Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Antoni Bojańczyk

Antoni Bojańczyk

Artykuły autora

Czy jest sens wprowadzać ramy objętościowe dla środków odwoławczych?
Kilkudziesięciostronicowe apelacje nie należą już do rzadkości w naszej praktyce karnej. Papier jest cierpliwy. Zniesie wiele. Zdarzają się niekiedy środki odwoławcze mające nawet po kilkaset (!) stron. Tak jak odwołanie (sporządzone zresztą przez samego obwinionego – sędziego) w sprawie dyscyplinarnej zakończonej orzeczeniem Sądu Najwyższego - Sądu Dyscyplinarnego z 10 lipca 2015 r. (sygn. SNO 41/15).
Czy ustawowe terminy do składania środków zaskarżenia wymagają korekty?
Termin do zaskarżenia wyroku apelacją wynosi czternaście dni i jest liczony od daty doręczenia podmiotowi uprawnionemu wyroku na piśmie wraz z jego uzasadnieniem (art. 445 § 1 k.p.k.). Chciałoby się więc powiedzieć: nad czym tu się zatem zastanawiać? Co tu może być powodem do dyskusji i analizy? „Prosty” termin do zaskarżenia wyroku nie nasuwa chyba żadnych wątpliwości, a tym bardziej wątpliwości związanych z jego długością. Cóż bowiem prostszego w interpretacji prawniczej niż czysta liczba?
Kontakty obrońcy ze świadkami – czy nadal procesowe tabu?
W judykaturze dyscyplinarnej kontakty adwokatów ze świadkami od dawna przywykło się traktować jako coś co najmniej niewłaściwego, wstydliwego i nielicującego z powagą zawodu adwokata. Egzemplifikacją tego typu myślenia o poszukiwaniu przez adwokatów świadków i kontaktowaniu się z nimi jest znane orzeczenie sądu dyscyplinarnego izby lwowskiej z 1927 r.
Informacja, opinia czy stanowisko: jaki ma być efekt pracy obrońcy z urzędu wyznaczonego do postępowań określonych w przepisie art. 84 § 3 k.p.k.?
Czy możemy sobie wyobrazić prokuratora żądającego od obrońcy wyznaczonego z urzędu i działającego w postępowaniu przygotowawczym pisemnego uzasadnienia zaniechania zaskarżenia postanowienia o zastosowaniu środka zapobiegawczego? Nie.
Czy decyzja o wyznaczeniu obrońcy z urzędu zawsze w sposób kompletny określa zakres jego obowiązków procesowych?
W zapowiedzi materiału – która ukazała się dużo wcześniej na łamach „Palestry” – tak właśnie został ujęty jego tytuł. Po pewnych przemyśleniach doszedłem jednak do wniosku, że choć tytuł ten oddaje dobrze zawartość opracowania i opisuje sprawy, które będą w nim analizowane, to lepszy byłby inny tytuł. I bardziej zwięzły, i lepiej nawet oddający sens problematyki, o której będzie mowa poniżej. A w dodatku – być może – nieco bardziej intrygujący. Da się go ująć w następującym pytaniu: czy dopuszczalne jest procesowe „rozszczepienie” obrony z urzędu?
Jak nie zmieniać prawa albo o „nowym nowym” dowodzeniu przed sądem apelacyjnym
Zagadnieniu dowodzenia w postępowaniu apelacyjnym miał być poświęcony odcinek 26. cyklu „Pytanie o obronę”. W międzyczasie ukazał się jednak tekst Sędziego SN S. Zabłockiego na ten sam temat. Okazało się przy tym, że pisząc o tym samym, mamy całkowicie odmienne poglądy na sprawę dowodzenia w postępowaniu odwoławczym. Fundamentalnie nie zgadzam się z zaprezentowaną w tekście narracją postępowania dowodowego przed sądem ad quem w procesie karnym.
Czy dodany przez nowelę lutową 2015 r. przepis art. 367a k.p.k. zmienia pozycję procesową stron prywatnych w zakresie gromadzenia dowodów?
Rzecz dość paradoksalna, ale najsłabszym ogniwem nowelizacji procedury karnej jest to, co jest w niej najbardziej reklamowane. Czyli odmieniana przez wszystkie przypadki kontradyktoryjność postępowania. O licznych słabościach rozwiązań legislacyjnych przyjętych w tym zakresie pisałem już w ramach tego cyklu. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele i są one dość złożone. Już teraz czekają one na swojego badacza (trudne i mozolne to będzie zadanie badawcze, bo materiały Komisji Kodyfikacyjnej nie były publikowane w szerszym zakresie w formie papierowej, a to, co ukazało się drukiem, nie jest niestety datowane, więc przedstawia dość niską wartość dokumentacyjną). Ale wśród głównych z nich należy wymienić: połowiczność i niekonsekwencję koncepcji przyjętych przez autorów projektu, obawę czy wręcz lęk przed przygotowaniem rozwiązań być może bardziej radykalnych, ale zdecydowanie bardziej spójnych i harmonizujących z przyjętymi założeniami legislacyjnymi (kontradyktoryjność!). Dochodzi do tego jeszcze grzech ciężki projektodawców, który trudno jest w jakikolwiek racjonalny sposób wytłumaczyć. Chodzi oczywiście o nowelizowanie nowelizacji. Tzw. ustawą lutową (ustawą z dnia 20 lutego 2015 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw, Dz.U. poz. 396, która w ostatnim dosłownie momencie wprowadziła istotne zmiany do nowelizacji z września 2013 r. bez wprowadzenia niezbędnych zmian w zakresie vacatio legis), dokonano licznych nowelizacji samej nowelizacji, bądź też znowelizowano nią przepisy samego Kodeksu postępowania karnego w związku z nowelizacją z września 2013 r. (por. art. 5 ustawy lutowej). Ten ostatni zabieg jest efektem nieustannej w zasadzie prowizoryczności prac nad nowelizacją prawa karnego procesowego i braku umiejętności postawienia kropki nad „i” przez kodyfikatorów i przez ustawodawcę. Pomysł legislacyjny, o którym piszę w niniejszym odcinku, stanowi nie tylko doskonały przykład nowej instytucji procesowej, która naprawdę niewiele nowego wnosi do procedury karnej, ale przede wszystkim jest ilustracją chaosu towarzyszącego pracom nad „wielką” nowelizacją ustawy postępowania karnego.
Czy zaniechanie przez sąd skorzystania z inicjatywy dowodowej może być przedmiotem kontroli odwoławczej w znowelizowanym procesie karnym?
Eksplorując rozległy labirynt prawa karnego procesowego, każdy adwokat nie jeden raz trafił na jego ciemne zakamarki – miejsca, w których kłębi się od niejasnych przepisów i sprzecznych interpretacji. Pewnym pocieszeniem dla obrońcy może zatem być to, że jedna sprawa w tym gąszczu prawa procesowego stanowiła zawsze constans. W dodatku była stosunkowo prosta. Otóż nie budziło nigdy niczyich wątpliwości, że w postępowaniu odwoławczym ustawa nie stawia jakichkolwiek ograniczeń przedmiotowych przy formułowaniu zarzutów odwoławczych bazujących na naruszeniu prawa procesowego. Nikt więc do tej pory nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń co do tego, że k a ż d e uchybienie przepisom postępowania mogło stanowić podstawę formułowania zarzutu odwoławczego (art. 438 pkt 2 k.p.k.).
Czy znowelizowane przepisy procedury karnej pozwalają obrońcy na korzystanie z opinii prywatnych?
„W projekcie [nowelizacji Kodeksu postępowania karnego z 2013 r.] widoczne jest dążenie do wyrównania pozycji procesowej stron przez wzmocnienie uprawnień obrony w postępowaniu dowodowym przed sądem. Chodzi przede wszystkim o dopuszczenie tzw. dowodów prywatnych obrony, na podobnych zasadach jak dowody oskarżenia (art. 393 § 3 k.p.k.)”
„Obrona na żądanie” – czyżby jeszcze jeden krok w kierunku hipergwarancyjności procesu karnego?
Bez wątpienia do jednej z najbardziej doniosłych zmian wprowadzanych przez nowelizację do procedury karnej należy zaliczyć wprowadzenie tzw. obrony z urzędu na żądanie w postępowaniu jurysdykcyjnym. Z punktu widzenia rekonfiguracji prawa do korzystania z pomocy obrońcy w postępowaniu karnym jest to niewątpliwie zmiana najważniejsza.
1
...4

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".