Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 7-8/2017

Status pokrzywdzonego przy przestępstwach przeciwko wiarygodności dokumentów

K westia statusu pokrzywdzonego przy przestępstwach przeciwko wiarygodności dokumentówNa wstępie od razu wskazane jest wyjaśnić, że przedmiotem analizy przedstawionej w niniejszym artykule są przypadki, gdy działania sprawcy popełniającego jedno z przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów nie wypełniają równocześnie znamion innego przestępstwa, w odniesieniu do którego nie ma wątpliwości, czy jego popełnienie narusza czyjeś indywidualne dobro. Przypadki np. zbiegu art. 270 § 1 k.k. oraz art. 286 § 1 k.k. pozostają zatem poza zakresem naszego zainteresowania, albowiem nie budzi wątpliwości, że popełnienie tak kwalifikowanego czynu zabronionego powoduje ukonstytuowanie się osoby pokrzywdzonej – podmiotu, w którego dobro indywidualne godził sprawca. jest jednym z tych problemów, gdzie potrzeby praktyki wydają się całkowicie rozmijać z poglądami części orzecznictwa i doktryny, które jednak są brane pod uwagę przez ustawodawcę przy tworzeniu prawa. Od uchwalenia bowiem w dniu 22 marca 2013 r. ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego (Dz.U. z 2013 r. poz. 480), obowiązującej od 23 lipca 2013 r., odpowiedź na pytanie, czy przy przestępstwach przeciwko wiarygodności dokumentów występuje osoba pokrzywdzona, wydaje się być negatywna, przynajmniej zdaniem polskiego ustawodawcy.

Ustawa ta znowelizowała bowiem art. 306 k.p.k. poprzez rozszerzenie katalogu podmiotów mogących złożyć zażalenie na umorzenie postępowania karnego, poprzez dodanie art. 306 § 1a, zgodnie z którym legitymacja do złożenia zażalenia przysługuje w dalszym ciągu stronom, ale ponadto także instytucji państwowej lub samorządowej, która złożyła zawiadomienie o przestępstwie, oraz osobie, która złożyła zawiadomienie o przestępstwie określonym w art. 228–231, art. 233, art. 235, art. 236, art. 245, art. 270–277, art. 278–294 lub w art. 296–306 Kodeksu karnego, jeżeli postępowanie karne wszczęto w wyniku jej zawiadomienia, a wskutek tego przestępstwa doszło do naruszenia jej praw.

Pozornie nowa ustawa była korzystna dla osób składających zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów i uważających się za pokrzywdzonych na skutek popełnienia tego przestępstwa, ponieważ w sposób jednoznaczny przyznawała im prawo do składania zażalenia na postanowienie o umorzeniu postępowania karnegoO tym, że według niektórych autorów uprawnienia te przyznano w pewnym zakresie nawet zbyt szeroko, S. Dudziak, Zaskarżanie postanowień o odmowie wszczęcia i umorzeniu postępowania przygotowawczego po nowelizacji art. 306 k.p.k., „Prokuratura i Prawo” 2013, z. 10, s. 79–80.. Jednak jednocześnie była ona sygnałem, że ustawodawca akceptuje pogląd, zgodnie z którym osoby te nie są pokrzywdzonymi w rozumieniu art. 49 k.p.k., a co za tym idzie – pozbawiono je jakichkolwiek innych uprawnień przysługujących pokrzywdzonym.

W uzasadnieniu projektu ustawy stwierdzono natomiastDostępnym na stronie: http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/druk.xsp?nr=604 [dostęp: 12.02.2017]. : „Najlepszym przykładem rozdźwięku pomiędzy powszechnym znaczeniem pojęcia «pokrzywdzonego» a prawną definicją tego pojęcia zawartą w przepisie art. 49 k.p.k. są właśnie przypadki fałszywych opinii biegłych, dokumentów (art. 271 lub 233 k.k.) czy nieprawdziwych zeznań świadków (art. 233 k.k.), które – w sensie formalnym – naruszają dobro wymiaru sprawiedliwości, a jedynie pośrednio naruszają dobra stron postępowania, które uzyskały niekorzystne rozstrzygnięcie w oparciu o takie nieprawidłowe dowody. Znane są również przypadki, gdy biegli rzeczoznawcy majątkowi wyceniając wartość nieruchomości, z której prowadzona jest egzekucja, sporządzają fałszywe opinie, nie odpowiadające rzeczywistej wartości, a nawet w niektórych wypadkach rzeczywistemu stanowi nieruchomości. W takich sprawach, choć działania biegłego rzeczoznawcy, komornika czy innych osób stanowią przestępstwo, często jednak faktycznie «pokrzywdzeni» taką nieprawdziwą opinią, dokumentem nie są uznawani przez prokuratorów za formalnie pokrzywdzonych. Prokuratorzy powołują się właśnie na art. 49 k.p.k.”Szerzej o motywach ustawodawcy przy uchwalaniu ustawy nowelizacyjnej S. Dudziak, Zaskarżanie, s. 77; T. Grzegorczyk, Kodeks postępowania karnego. Komentarz. Tom I. Artykuły 1–467, Warszawa 2014, s. 1046–1047..

Uzasadnienie uchwalenia ustawy należy zatem – jak się wydaje – interpretować następująco: ustawodawca zdaje sobie sprawę z faktu, że osoby zawiadamiające o przestępstwach przeciwko wiarygodności dokumentów nie są często uznawane za pokrzywdzonych przez organy ścigania, i postanowił temu zaradzić. Zamiast jednak doprecyzować ustawową definicję pokrzywdzonego, dość niedwuznacznie zasugerował on, że akceptuje tezę, iż w odniesieniu do katalogu wymienionych w przepisie przestępstw nie występują osoby pokrzywdzone, w zamian przyznając zawiadamiającym o ich popełnieniu, którzy czują się pokrzywdzeni, minimalne, podstawowe uprawnienia procesowe – zdaniem niżej podpisanego w żadnym stopniu niewystarczające. Gdyby bowiem w odniesieniu do tych kategorii przestępstw występowały osoby pokrzywdzone, to nowelizacja art. 306 k.p.k. byłaby niepotrzebna, bo i tak jako pokrzywdzeni mieliby oni prawo zaskarżania postanowień o umorzeniu postępowania karnego. Aktualnie zatem stan prawny utrudnić może w znacznym stopniu uzyskanie przez te osoby statusu pokrzywdzonych w rozumieniu art. 49 k.p.k.Do podobnych wniosków dochodzą także P. Czarnecki, M. Czerwińska (red.), Uczestnicy postępowania karnego w świetle nowelizacji procedury karnej po 1.7.2015 r., Warszawa 2015, s. 233–235.

Obecny stan prawny abstrahuje tymczasem od rzeczywistości, w której działanie fałszerzy dokumentów w oczywisty sposób powoduje pokrzywdzenie osób, które niewątpliwie spełniają wymogi sformułowanej w art. 49 k.p.k. definicji pokrzywdzonego, jednak nie są za pokrzywdzonych uważane w toku postępowania karnego tylko i wyłącznie ze względu na pogląd, że przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów nie mogą godzić w dobra indywidualne. Pogląd taki został wygłoszony m.in. kilkukrotnieOprócz przywołanego dalej w artykule wyroku w sprawie V KK 26/08 jako przykłady podobnych w swej treści orzeczeń Sądu Najwyższego należy wymienić: wyrok z 20 grudnia 2006 r. (III KK 398/06, „Prokuratura i Prawo” – wkładka 2007, z. 5, poz. 5); wyrok z 2 kwietnia 2009 r. (IV KK 391/08, „Biuletyn Prawa Karnego” 2009, nr 6, s. 27–29); wyrok z 21 października 2010 r. (III KK 309/10, „Prokuratura i Prawo” – wkładka 2011, z. 2, poz. 11); postanowienie z 24 maja 2011 r. (II KK 13/11, „Prokuratura i Prawo” – wkładka 2011, z. 11, poz. 15); postanowienie z 24 sierpnia 2016 r., (I KZP 5/16, „Orzecznictwo Sądu Najwyższego. Izba Karna i Wojskowa” 2016, nr 10, poz. 66). w orzecznictwie Sądu Najwyższego, np. w wyroku z 1 kwietnia 2008 r. (sygn. V KK 26/08„Prokuratura i Prawo” – wkładka 2008, z. 7–8, poz. 10. ): „przestępstwo z art. 270 k.k., jako skierowane przeciwko wiarygodności dokumentu, który sprawca przerobił i mające na celu zagwarantowanie pewności obrotu prawnego, nie zostało popełnione z pokrzywdzeniem konkretnej osoby fizycznej, nie istnieje zatem możliwość pojednania się z pokrzywdzonym, jak i naprawienia wyrządzonej mu szkody”Na marginesie należy zauważyć, że brak stwierdzenia, iż w sprawie występuje pokrzywdzony, może powodować negatywne konsekwencje także dla oskarżonego. Przywołany wyżej wyrok zapadł na kanwie stanu faktycznego, w którym Sąd Najwyższy stwierdził, że niezasadne było warunkowe umorzenie postępowania karnego wobec sprawcy, albowiem przy przestępstwie z art. 270 k.k. nie występuje osoba pokrzywdzona i dlatego oskarżony nie mógł się z nią pojednać, co w efekcie doprowadziło do niemożliwości zastosowania wobec niego korzystnego dla niego sposobu zakończenia postępowania karnego..

W kontekście tez SN wątpliwość budzi fakt, że na podstawie jednostkowego przypadku Sąd Najwyższy wypracował koncepcję, która w jego zamierzeniu dotyczyć ma wszystkich przypadków popełnienia przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów, na co wskazuje dość kategoryczny sposób sformułowania tej tezy przez SNNieco mniej radykalne jest brzmienie tezy wygłoszonej przez SN w wyroku z 4 września 2008 r. (V KK 171/08, „Prokuratura i Prawo” – wkładka 2009, nr 1, poz. 6): „W sytuacji, gdy przestępstwo z art. 270 § 1 k.k., jako skierowane przeciwko wiarygodności dokumentu i godzące w gwarancję pewności obrotu prawnego, nie zostało popełnione z pokrzywdzeniem konkretnej osoby fizycznej, nie istnieje możliwość pojednania się z pokrzywdzonym, jak i naprawienia wyrządzonej mu szkody”. Wydaje się, że to stanowisko dopuszcza możliwość, że czyn zabroniony z art. 270 § 1 k.k. spowoduje pokrzywdzenie konkretnej osoby, jeżeli nie został popełniony wyłącznie przeciwko wiarygodności dokumentów. . Orzeczenie to pozornie jest zgodne z przyjętym już wcześniej przez Sąd Najwyższy stanowiskiem, zakładającym wąskie rozumienie pojęcia pokrzywdzonego przestępstwem. Jak bowiem wskazał SN w uchwale z 15 września 1999 r. (sygn. I KZP 26/99„Orzecznictwo Sądu Najwyższego. Izba Karna i Wojskowa” 1999, nr 11–12, poz. 69.), „krąg pokrzywdzonych w rozumieniu art. 49 § 1 k.p.k. ograniczony jest zespołem znamion czynu będącego przedmiotem postępowania oraz czynów współukaranych”, co w samej treści orzeczenia uzasadniono następująco: „Zajęcie odmiennego stanowiska prowadziłoby do nadmiernego «rozmycia» pojęcia zdefiniowanego w art. 49 § 1 k.p.k. W szczególności niemal nieograniczony krąg podmiotów mógłby powoływać się na to, iż ich dobra prawnie chronione zostały nawet tylko zagrożone przez czyn będący przestępstwem. Przyjęcie wąskiej, materialnej definicji pokrzywdzonego pozwala natomiast na racjonalne ograniczenie tego kręgu do osób, których dobra prawne zostały zagrożone w wyniku przestępstw, które skonstruowane zostały jako przestępstwa z narażenia oraz do przestępstw popełnionych w innych formach stadialnych i zjawiskowych niż dokonanie. Dzięki takiemu ograniczeniu usunięta zostaje sfera uznaniowości organów procesowych, które mogłyby niemalże dowolnie kształtować krąg podmiotów, którym – zdaniem tych organów – przysługują uprawnienia pokrzywdzonych w rozumieniu art. 49 § 1 k.p.k.”.Glosa częściowo krytyczna do tego orzeczenia: B. Mik, „Wojskowy Przegląd Prawniczy” 2000, nr 2, s. 164.

Odnosząc się do przywołanych wyżej orzeczeń, należy stwierdzić na wstępie, że nie wiadomo właściwie, czemu Sąd Najwyższy w swej uchwale z 1999 r. tak negatywnie podchodzi do kwestii szerokiego katalogu osób pokrzywdzonych, które mogą brać udział w postępowaniu karnym. Nie wydaje się bowiem, aby występowanie w postępowaniu karnym kilku osób pokrzywdzonych miało w znaczący sposób przyczynić się np. do przedłużenia trwania postępowania karnego. Wąskie ujmowanie katalogu osób pokrzywdzonych lekceważy natomiast fakt rzeczywistego pokrzywdzenia osób, które ucierpiały w wyniku czynu zabronionego i które nie będą mogły dochodzić swych praw w postępowaniu karnym. Tezy powyższych orzeczeń SN zdają się zatem pozostawać w sprzeczności z założeniami kompensacyjnej funkcji prawa karnego, nakazującymi w możliwie jak najszerszym zakresie uwzględniać interesy pokrzywdzonego – z czego można wyprowadzać zasadę szerokiego rozumienia pojęcia pokrzywdzonego, co miałoby na celu niedopuszczenie do sytuacji, gdy ktoś niesłusznie nie zostaje za pokrzywdzonego uznany. Interpretacja SN w tym zakresie zdaje się zatem naruszać uprawnienia osób pokrzywdzonych przestępstwem.

Uzasadnienie argumentacji SN jest zresztą nie tylko enigmatyczne, ale dość niejasne. Trudno zrozumieć, dlaczego „niemal nieograniczony krąg podmiotów” mógłby twierdzić, że ich dobra zostały naruszone przez popełnione przestępstwo. Co więcej, jeżeli czyjeś dobro prawnie chronione zostało choćby i tylko zagrożone na skutek popełnienia czynu zabronionego, to zgodnie z ustawową definicją pokrzywdzonego z art. 49 k.p.k. wystarczy to do przyjęcia, że osoba ta jest pokrzywdzonym, skoro jest nim każda osoba, której dobro prawne zostało bezpośrednio naruszone lub zagrożone przez przestępstwo. Brak jest podstaw do stwierdzenia – co czyni jednak SN – że w sytuacji zagrożenia dobra prawnego przez czyn zabroniony pokrzywdzenie nie następuje.

Przede wszystkim jednak tezy zawarte w przywołanych powyżej orzeczeniach wydają się być wewnętrznie sprzeczne. Jeżeli bowiem zgodnie z uchwałą z 15 września 1999 r. „krąg pokrzywdzonych w rozumieniu art. 49 § 1 k.p.k. ograniczony jest zespołem znamion czynu będącego przedmiotem postępowania”, to SN w orzeczeniu z 1 kwietnia 2008 r. nie miał podstaw do tego, aby stwierdzić, że czyn z art. 270 k.k. jest przestępstwem niepopełnianym na niczyją krzywdę. Sąd Najwyższy odniósł się bowiem ogólnie do art. 270 k.k., ignorując brzmienie paragrafu drugiego tego przepisu, zgodnie z którym odpowiedzialności karnej podlega, kto wypełnia blankiet, opatrzony cudzym podpisem, niezgodnie z wolą podpisanego i na jego szkodę albo takiego dokumentu używa.

Wyraźne wskazanie w treści przepisu, że działanie sprawcy ma powodować szkodę w czyimś majątku, wydaje się jednoznacznie wskazywać, iż osoba pokrzywdzona jednak tutaj występuje. Zgodnie z powyższą uchwałą SN raczej niepodważalne jest twierdzenie, że znamię szkody determinuje pojawienie się pokrzywdzonego, ponieważ konstytutywne dla wypełnienia znamion przestępstwa jest pojawienie się osoby poszkodowanej, a zatem takiej, której dobro prawne (np. mienie) zostało bezpośrednio naruszone przez działanie sprawcy. Twierdzenia SN, że w odniesieniu do art. 270 nie występuje osoba pokrzywdzona, są zatem nieuzasadnione i sprzeczne z przywoływaną uchwałą, ponieważ przeprowadzona przez Sąd interpretacja abstrahuje zupełnie od treści znamion art. 270, wydaje się skupiać jedynie na tym, że jest to przestępstwo skierowane przeciwko wiarygodności dokumentów. Tymczasem, jak sam SN wcześniej to przyznał, to wszystkie znamiona czynu zabronionego, a nie tylko znamię przedmiotu ochrony, decydują o tym, czy jest ono popełniane na czyjąś krzywdę w rozumieniu art. 49 k.p.k. Możliwość popełnienia czynu zabronionego z art. 270 § 2 k.k. na krzywdę konkretnego pokrzywdzonego jest zresztą akceptowana w orzecznictwie Sądu Najwyższego, np. w postanowieniu z 21 maja 2014 r. (sygn. V KK 418/13)LEX nr 1475186..

Powyższe rozważania dotyczyły jedynie treści art. 270 § 2 k.k., gdyż tam kwestia wystąpienia osoby pokrzywdzonej wydaje się oczywista, właśnie z uwagi na pojawiające się tam znamię szkody. W art. 270 § 1 to znamię się nie pojawia, przepis mówi jedynie o odpowiedzialności osoby, która w celu użycia za autentyczny podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa. Dla stwierdzenia realizacji tego przestępstwa nie jest zatem konieczne spowodowanie szkody. Co jednak, gdy taka szkoda miała miejsce? Gdybyśmy uznali, że osoba poszkodowana nie jest tutaj pokrzywdzonym w rozumieniu art. 49 k.p.k., to stawialibyśmy ją w gorszej sytuacji niż osobę poszkodowaną wskutek wypełnienia blankietu opatrzonego cudzym podpisem wbrew woli tej osoby (art. 270 § 2 k.k.). Nie wydaje się w żadnym wypadku aksjologicznie uzasadnione, aby sytuację tych osób tak drastycznie różnicować. Wobec tego zasadne byłoby uznać, że czyn z art. 270 § 1 k.k. może być popełniony na szkodę innej osoby, a skoro tak, to pobocznym dobrem prawnie chronionym przez ten przepis jest np. jej mienie. Wystąpienie szkody, choć niewymienione w znamionach strony przedmiotowej, konstytuowałoby pokrzywdzonego, co byłoby zgodne ze stanowiskiem SN, albowiem znamię przedmiotu ochrony obejmowałoby tutaj również mienie. Status pokrzywdzonego byłby zatem pozytywnie weryfikowany w tym przypadku z uwagi na znamię przedmiotu ochrony. Nie miałoby znaczenia, czy byłby to główny, czy uboczny przedmiot ochrony, gdyż – jak się wskazuje w doktrynie – ta kwestia nie ma znaczenia dla bytu pokrzywdzeniaT. Grzegorczyk, Kodeks, s. 254; P. Hofmański (red.), Kodeks postępowania karnego. Tom I. Komentarz do artykułów 1–296, Warszawa 2011, s. 379; S. Szołucha, (w:) J. Skorupka (red.), Kodeks postępowania karnego. Komentarz, Warszawa 2015, s. 186. Odmienne stanowisko zajmuje R. Kmiecik, którego zdaniem przy przestępstwach, gdzie głównym dobrem prawnie chronionym jest dobro o charakterze abstrakcyjnym, jeżeli doszło do naruszenia czyjegoś dobra indywidualnego, to nastąpiło to niebezpośrednio, ponieważ najpierw miało miejsce naruszenie dobra o charakterze ogólnym, poprzez które dopiero następczo naruszono dobro indywidualne, a więc naruszenie dóbr indywidualnych nie spełnia wymogu bezpośredniości wymaganego przy uznaniu kogoś za pokrzywdzonego [Ustawowa definicja pokrzywdzonego (uwagi na tle art. 40 k.p.k.), „Annales UMCS” 1977, nr XXIV, s. 170–172]. Odpowiadając autorowi, należy stwierdzić, że bezpodstawny pozostaje pogląd, jakoby naruszenie dobra indywidualnego następowało „poprzez” naruszenie dobra ogólnego; tego typu konstrukcja wydaje się sztuczna i zasadniejsze jest przyjęcie, że czyn zabroniony może jednocześnie naruszać kilka dóbr prawnie chronionych, które mogą mieć różny charakter. Brak jest podstaw do przyjęcia, że naruszenie jednego dobra następuje poprzez naruszenie innego. . Taka interpretacja byłaby zgodna ze stanowiskiem przedstawionym jeszcze w latach siedemdziesiątych przez Sąd Najwyższy – stanowiskiem, z którym, co należy od razu dodać, trudno zdaniem autora polemizować. W uchwale z 26 listopada 1976 r. (VI KZP 11/75„Orzecznictwo Sądu Najwyższego. Izba Karna i Wojskowa” 1977, nr 1, poz. 1, pkt 1.) Sąd uznał, że „o tym, kto jest osobą pokrzywdzoną w konkretnej sprawie decyduje dobro prawne tej osoby naruszone lub zagrożone przez sprawcę czynu i to w sposób bezpośredni, choćby nie wynikało to wprost z opisu tego czynu i kwalifikacji prawnej. Bezpośredniość ta wchodzi w grę także wtedy, gdy przedmiotem ochrony jest wprawdzie dobro ogólniejszej natury, ale naruszenie bądź zagrożenie tego dobra powoduje również bezpośrednie pokrzywdzenie indywidualnej osoby”. Orzeczenie to potwierdza, że w przypadku przestępstw skierowanych przeciwko dobrom prawnie chronionym o ogólnym, abstrakcyjnym charakterze pobocznym przedmiotem ochrony mogą być także dobra indywidualne poszczególnych osób, które powinny być uznawane za osoby pokrzywdzone w toku postępowania karnego. Nie należy zatem brać pod uwagę jedynie głównego przedmiotu ochrony danego przepisuPodobnie K. Eichstaedt, (w:) D. Świecki (red.), Kodeks postępowania karnego. Komentarz. Tom I, Warszawa 2015, s. 292.. Z tym tokiem rozumowania należy się w pełni zgodzić, albowiem przyjęcie, że przy przestępstwach skierowanych przeciwko dobru ogólnej natury nie jest możliwe pokrzywdzenie indywidualnego podmiotu, prowadziłoby np. do absurdalnej konkluzji, że nie jest pokrzywdzonym funkcjonariusz publiczny, który został napadnięty w związku z pełnieniem funkcji publicznej, ponieważ czyny z art. 222 i 223 k.k. chronią przede wszystkim działalność instytucji państwowych i samorządu terytorialnego, a nie jego dobra osobiste.

Przywołana uchwała SN z 1976 r. pozostaje jednak w sprzeczności z przywołanym na początku artykułu wyrokiem Sądu Najwyższego z 1 kwietnia 2008 r. Nie jest to jednak bynajmniej jedyna sprzeczność w orzecznictwie SN dotyczącym problemu osób pokrzywdzonych przestępstwami godzącymi w abstrakcyjnie ujęty przedmiot ochrony. Niekiedy bowiem w odniesieniu do innych przestępstw tego typu niż przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów SN przyznawał, że możliwe jest przyznanie legitymacji pokrzywdzonego osobie, której dobro prawnie chronione ucierpiało wskutek popełnienia tego przestępstwa. Reprezentatywnym przykładem orzeczenia wyrażającego podobną tezę jest postanowienie z 23 kwietnia 2002 r. (sygn. I KZP 10/02„Prokuratura i Prawo” – wkładka 2002, nr 7–8, poz. 1.). Sąd stwierdził w nim, że „dopuszczalne jest przyznanie legitymacji pokrzywdzonego podmiotowi występującemu jako strona w postępowaniu określonym w § 1 art. 233 k.k.P. Czarnecki i M. Czerwińska zwracają z kolei uwagę na sprzeczności w orzecznictwie Sądu Najwyższego dotyczącym pokrzywdzonego w odniesieniu także do art. 233 k.k. (Uczestnicy, s. 228)., tzn. w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy również wtedy, gdy przedstawienie fałszywej opinii «bezpośrednio» dobro prawne tego podmiotu narusza lub mu zagraża, choćby nie naruszało to równocześnie innej normy karnej”. Przestępstwo składania fałszywych zeznań godzi co prawda w dobro prawne ujęte wysoce abstrakcyjnie – wymiar sprawiedliwości, jednak abstrakcyjny charakter dobra nie stoi na przeszkodzie, aby przyjąć możliwość wystąpienia konkretnej osoby pokrzywdzonej tym czynem zabronionym, jeżeli faktycznie jego popełnienie naruszyło przynależne jej dobro prawneOrzeczeniem odnoszącym się do innego czynu zabronionego, jednak wyrażającym na jego gruncie podobny tok rozumowania, jest postanowienie Sądu Najwyższego z 23 września 2008 r. (I KZP 16/08, „Orzecznictwo Sądu Najwyższego. Izba Karna i Wojskowa” 2008, nr 10, poz. 78), dotyczące przestępstwa z art. 231 § 1 k.k. polegającego na nadużyciu uprawnień lub niedopełnieniu swoich obowiązków przez funkcjonariusza publicznego. Zdaniem Sądu pokrzywdzony tym przestępstwem jest tylko taki podmiot, którego indywidualny interes został bezpośrednio zagrożony działaniem funkcjonariusza publicznego. Jest to kolejny przykład, gdy Sąd przyznaje, że mimo iż konkretne przestępstwo przede wszystkim godzi w dobro prawne o charakterze abstrakcyjnym – w tym wypadku działalność instytucji państwowych oraz samorządu terytorialnego – to jest możliwe, aby na skutek jego popełnienia doszło do naruszenia także dobra indywidualnego, co skutkuje pojawieniem się w sprawie pokrzywdzonego w rozumieniu art. 49 k.p.k..

Odnosząc to do konkretnego przykładu sytuacji, która może być przedmiotem prawnokarnego wartościowania opartego na powyższym rozstrzygnięciu, przywołać można złożenie fałszywych zeznań przez uczestnika postępowania o stwierdzenie nabycia spadku, który wprowadza w błąd sąd co do niewystępowania innych spadkobierców, doprowadzając do wydania postanowienia pomijającego pozostałe osoby uprawnione. Osoby te, zgodnie z przyjętą powyżej tezą SN, byłyby – rzecz jasna – osobami mającymi status pokrzywdzonych i mogłyby aktywnie działać w postępowaniu karnym jako jego strony. Ich interes majątkowy został bowiem w oczywisty sposób naruszony poprzez wydanie pomijającego je orzeczenia sądu9 Odmiennie A. Pilch, Status pokrzywdzonego w świetle przepisów art. 233 i 270 kodeksu karnego, „Państwo i Prawo” 2009, z. 8, s. 92–95 (przy czym autorka opiera się na niezasługującym na aprobatę stanowisku, że zawarta w art. 49 k.p.k. definicja pokrzywdzonego odnosi się wyłącznie do przestępstw skutkowych). .

Gdyby natomiast doszło do wydania orzeczenia niekorzystnego dla jakiegoś podmiotu nie na skutek tego, że inny uczestnik postępowania złożył fałszywe zeznania, ale w rezultacie przedłożenia przez niego sądowi sfałszowanych dokumentów, to przyjmując tezę SN o braku występowania osób pokrzywdzonych przy popełnieniu czynu zabronionego z art. 270 k.k., podmiot, którego dobro ucierpiało w wyniku wydania takiego orzeczenia, nie mógłby zostać uznany za pokrzywdzonego. Trudno wobec tego zrozumieć, dlaczego przy popełnianiu na czyjąś szkodę – w niemal identycznym stanie faktycznym – przestępstwa składania fałszywych zeznań możemy mówić o wystąpieniu osoby pokrzywdzonej, a przy przestępstwie fałszerstwa dokumentu i posłużenia się nim osoba pokrzywdzona miałaby rzekomo nie występowaćMożna też rozważyć przyjęcie w tej sytuacji koncepcji „oszustwa sądowego” i zastosować kwalifikację z art. 286 § 1 k.k. Szerzej R. Zawłocki, Rozporządzenie mieniem w tzw. oszustwie sądowym, „Monitor Prawniczy” 2012, nr 9, s. 490; Z. Kukuła, Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z 17 V 2012, V KK 322/11, „Państwo i Prawo” 2014, z. 2, s. 135; tenże, Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z 29.08.2012 r. (V KK 419/11), „Przegląd Sądowy” 2015, nr 10, s. 132; tenże, Glosa do wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 21 stycznia 2014 r., II Aka 123/14, „Palestra” 2015, nr 5–6, s. 153; A. Jezusek, Orzeczenie sądowe w sprawie cywilnej jako rozporządzenie mieniem w rozumieniu art. 286 k.k., „Przegląd Sądowy” 2012, nr 1, s. 55; A. Pilch, Oszustwo sądowe – trójkątne oszustwo, „Przegląd Sądowy” 2010, nr 1, s. 125; A. Drozd, Rozporządzenie mieniem jako znamię oszustwa sądowego. Uwagi na tle wyroku Sądu Najwyższego z 29 sierpnia 2012 r. (V KK 419/11), „Czasopismo Prawa Karnego i Nauk Penalnych” 2014, nr 2, s. 89. . Porównanie tych obu stanów faktycznych uświadamia, że nie ma podstaw do różnicowania przestępstw godzących w abstrakcyjnie ujmowane dobra prawne – jeżeli przy niektórych z nich przyjmujemy możliwość występowania osób pokrzywdzonych tym przestępstwem, to winniśmy taką możliwość dopuszczać przy wszystkich czynach zabronionych tego rodzaju.

Sąd Najwyższy w swym postanowieniu z 2002 r. słusznie też zauważa, że pogląd ograniczający krąg pokrzywdzonych w zależności od zespołu znamion czynu będącego przedmiotem postępowania nie zawsze pozwala na precyzyjne wskazanie wszystkich osób, które winny być uważane za pokrzywdzone. Nie można zatem z góry arbitralnie przyjmować, że w odniesieniu do jakiegokolwiek czynu zabronionego nie jest możliwe wystąpienie osoby pokrzywdzonejNa podobnym stanowisku stoi też J. Majewski, Posłużenie się sfałszowanym dokumentem przez stronę postępowania cywilnego w sprawie o zapłatę a status pokrzywdzonego strony przeciwnej, (w:) J. Skorupka (red.), Rzetelny proces karny. Księga jubileuszowa Profesor Zofii Świdy, Warszawa 2009, s. 750.. Każdy przypadek winien być odrębnie oceniany, co pozwala na przyjęcie, że przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów mogą godzić w czyjeś dobra prawnie chronione i osoba ta będzie mogła uzyskać status pokrzywdzonego w postępowaniu karnym dotyczącym odpowiedzialności za ten czyn.

Powyższemu stanowisku można postawić zarzut, że pomija ono wymóg bezpośredniości wyrażony w definicji pokrzywdzonego zawartej w art. 49 k.p.k. Taki zarzut formułuje chociażbyPodobnie uważa R. A. Stefański, Przegląd uchwał Izb Karnej oraz Wojskowej Sądu Najwyższego w zakresie prawa karnego procesowego za 2002 r., „Wojskowy Przegląd Prawniczy” 2003, nr 2, s. 108–110. Marek Siwek w swej glosie krytycznej do tego orzeczenia, argumentując, że w podobnej do opisywanej wyżej sytuacji doprowadzenia do wydania orzeczenia na skutek złożenia fałszywych zeznań dobro prawne pokrzywdzonego jest naruszane nie bezpośrednio, ale „pośrednio, gdyż dopiero wskutek orzeczenia sądu lub innego organu, dochodzi także do naruszenia lub narażenia praw uczestników postępowania. W czasie popełnienia przestępstwa – składania fałszywego zeznania, oświadczenia, fałszywej opinii lub tłumaczenia – dobrem prawnym narażonym przez to przestępstwo jest jedynie orzeczenie sądu lub innego organu, które ma zapaść w konkretnym postępowaniu sądowym lub innym prowadzonym na podstawie ustawy”M. Siwek, Glosa do postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 23 kwietnia 2002 r., sygn. I KZP 10/2002, „Prokuratura i Prawo” 2004, z. 3, s. 117..

Odnosząc się do tego poglądu, wypada się raczej zgodzić, że przy składaniu fałszywych zeznań (lub posłużeniu się sfałszowanym dokumentem) w postępowaniu sądowym nie następuje bezpośrednie naruszenie czyjegoś dobra prawnie chronionego. To dzieje się dopiero w momencie wydania orzeczenia przez sąd w oparciu o fałszywe zeznania lub sfałszowane dokumenty. Czy oznacza to jednak, że w odniesieniu do takich czynów nie możemy mówić o wystąpieniu osoby pokrzywdzonej przestępstwem? Bynajmniej, ponieważ autor pomija w swej argumentacji istotny szczegół. Otóż do uznania kogoś za pokrzywdzonego w świetle art. 49 k.p.k. wystarczające jest już bezpośrednie zagrożenie jakiegoś dobra przez przestępstwo. To dobro nie musi zostać wcale naruszone. O ile zatem składanie fałszywych zeznań lub posługiwanie się w sądzie sfałszowanymi dokumentami faktycznie samo w sobie nie narusza jeszcze bezpośrednio dobra innych uczestników postępowania, ale niewątpliwie bezpośrednio mu zagraża. Pojawia się bowiem bezpośrednie zagrożenie wydania krzywdzącego inne podmioty orzeczenia przez sąd. Czyn sprawcy bezpośrednio zatem zagraża dobrom innych osób, nawet jeśli ich nie narusza – to ma miejsce dopiero w momencie wydania orzeczenia przez sąd w wyniku przestępnych działań sprawcyAprobująco dla takiego poglądu J. Majewski, Posłużenie się, s. 755.. Definicja pokrzywdzonego z art. 49 § 1 k.p.k. nie wydaje się zatem w żaden sposób przeczyć aprobowanemu przez autora stanowisku Sądu Najwyższego.

Podobnie błędne wydaje się opieranie stanowiska o niewystępowaniu pokrzywdzonego przy przestępstwach przeciwko wiarygodności dokumentów tylko i wyłącznie na podstawie dobra prawnie chronionego przez ten przepis. Zresztą Włodzimierz Wróbel zwraca uwagę na to, że twierdzenie, jakoby wszystkie czyny zabronione z rozdziału XXXIV k.k. były wymierzone w wiarygodność dokumentów, jest wysoce nieprecyzyjne, ponieważ są w nim również zawarte czyny godzące w prawo do dysponowania dokumentem (art. 274–276) oraz przestępstwo, którego ustanowienie jest uzasadnione ochroną znaków granicznych (art. 277)W. Wróbel, (w:) A. Zoll (red.), Kodeks karny. Część szczególna. Tom II: komentarz do art. 117–277 k.k., Warszawa 2013, s. 1535–1536. Podobnie J. Piórkowska-Flieger, Fałsz dokumentu w polskim prawie karnym, Kraków 2004, s. 250.. Kierowanie się ogólnie tytułem rozdziału, bez odnoszenia go do treści poszczególnych czynów zabronionych, nie wydaje się zatem uzasadnione. Potwierdza to J. ZagrodnikJ. Zagrodnik, Glosa do uchwały Sądu Najwyższego z 21 października 2003 roku, I KZP 29/03, „Palestra” 2004, nr 10, s. 267–271., który na przykładzie art. 241 § 1 k.k. pokazuje, że przedmiotem ochrony przepisu z części szczególnej k.k. może być – obok wyróżnionego w tytule rozdziału wymiaru sprawiedliwości – także dobro indywidualne osoby, której dotyczą wiadomości z postępowania przygotowawczego. Tak więc mimo że w tytule rozdziału wymienione jest dobro o charakterze abstrakcyjnym, to dobrem prawnie chronionym przez ten przepis może być także dobro indywidualne (w tym przypadku dobre imię czy prywatność). Zdaniem A. MarkaA. Marek, Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 2010, s. 577; podobnie W. Wróbel, (w:) A. Zoll (red.), Kodeks, s. 1535. Odmiennie T. Razowski, (w:) J. Giezek (red.), Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz, Warszawa 2014, s. 1013–1014, którego zdaniem dobrem prawnie chronionym jest tutaj wyłącznie ogólnie ujęta wiarygodność dokumentów, oraz A. Herzog, (w:) R. A. Stefański (red.), Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 2015, s. 1647, którego zdaniem przestępstwo to przeważnie nie godzi bezpośrednio w dobra prywatne konkretnej osoby, o ile nie pozostaje w zbiegu z innym przestępstwem, np. przeciwko mieniu (co, jak się wydaje, nie zdarza się często i który to pogląd w praktyce prowadzić musi do restrykcyjnego ograniczenia praw pokrzywdzonego). przedmiotem ochrony przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów są także „prawa i stosunki prawne, których istnienie lub nieistnienie dany dokument stwierdza”. Konstatacja ta jawi się jako nad wyraz trafna. Uznanie, że np. przestępstwo fałszerstwa dokumentu godzi nie tylko w wiarygodność dokumentu, ale także związane z nim stosunki prawne, pozwala na stwierdzenie, iż pokrzywdzonymi w przypadku jego popełnienia będą chociażby podmioty będące stronami tych stosunków zobowiązaniowych. Tak ujęty przedmiot ochrony wydaje się zresztą precyzyjnie oddawać intencje ustawodawcy. Podobnie do A. Marka wypowiada się J. Piórkowska-Flieger, uważająca, że przedmiotem ochrony art. 270 k.k. jest także pewność obrotu prawnegoJ. Piórkowska-Flieger, Fałsz dokumentu w polskim prawie karnym, Kraków 2004, s. 253., czy też R. Zakrzewski, którego zdaniem przepis ten chroni obok interesów państwa także „interesy poszczególnych obywateli posługujących się tymi dokumentami”R. Zakrzewski, Ochrona wiarygodności dokumentów w nowym kodeksie karnym, „Przegląd Ustawodawstwa Gospodarczego” 1999, nr 7–8, s. 7.. Koncepcje te opierają się na prostym założeniu – z dokumentami związane są prawa i zobowiązania poszczególnych osób, zatem godzenie w dokumenty to godzenie jednocześnie w ich interesy, dlatego też wskazanie poszerzonego katalogu dóbr prawnie chronionych przez ten przepis wydaje się nieodzowneJ. Piórkowska-Flieger, Fałsz, s. 253–254, gdzie wskazano ponadto wyraźnie, że sprawca przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów może jednocześnie swoim czynem naruszać interesy poszczególnych pokrzywdzonych. Autorka wyraźnie zresztą podkreśla co do przestępstw z rozdziału XXXIV k.k.: „rodzajowy przedmiot ochrony wykracza poza wskazaną w tytule tego rozdziału wiarygodność dokumentu” (tamże, s. 265). .

W świetle powyższego opisywana na wstępie artykułu, dokonana w dniu 22 marca 2013 r., nowelizacja art. 306 k.p.k. nie może być oceniana pozytywnie. Wydaje się bowiem, że o wiele zasadniejsze byłoby rozszerzenie katalogu podmiotów mogących składać zażalenie na postanowienie o umorzeniu postępowania karnego w taki sposób, iż objęłoby ono wszystkich zawiadamiających o przestępstwie, którego fakt popełnienia naruszył ich prawa (nawet gdy nie są oni pokrzywdzonymi), a nie tylko zawiadamiających o popełnieniu czynów zabronionych wymienionych w katalogu zawartym w tym przepisie, w tym przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów. Taka propozycja była zresztą brana pod uwagę przy pracach legislacyjnych nad zmianami tego przepisuR. A. Stefański, Krąg podmiotów uprawnionych do zaskarżania postanowień o zaniechaniu ścigania karnego w świetle nowych uregulowań, „Prokuratura i Prawo” 2014, nr 2, s. 25..

Jak już zaznaczono na wstępie, pozornie zakwalifikowanie osób zawiadamiających o przestępstwach przeciwko wiarygodności dokumentów do odrębnej od osób pokrzywdzonych kategorii podmiotów mogących składać zażalenia na postanowienie o umorzeniu postępowania karnego może być uznane za potwierdzenie tezy, że w odniesieniu do tych przestępstw osoba pokrzywdzonego nie występuje. Taka interpretacja tego przepisu przeczyłaby argumentom wymienionym wyżej, wskazującym na zasadność wskazywania w niektórych sytuacjach osoby pokrzywdzonej przestępstwami tego rodzaju. Jak się zatem wydaje, zasadne jest przeprowadzenie odmiennej wykładni tego przepisu, zgodnie z którą obecne brzmienie art. 306 § 1a k.p.k. wcale nie odmawia osobom zawiadamiającym o popełnieniu czynów przeciwko wiarygodności dokumentów statusu osoby pokrzywdzonejZa zasadnością takiego sposobu wykładni opowiada się np. R. A. Stefański, który zauważa, że co do katalogu przestępstw z art. 306 § 1a k.p.k., to „objęte są nim także przestępstwa, w których występuje pokrzywdzony” oraz „katalog przestępstw obejmuje nie tylko tzw. przestępstwa bez ofiar, ale także te, w których występuje pokrzywdzony” (Krąg podmiotów, s. 25 i 28); podobnie Z. Brodzisz, (w:) J. Skorupka (red.), Kodeks, s. 734.. Jeżeli bowiem uznać, że te przestępstwa w zależności od sytuacji mogą się wiązać z pokrzywdzeniem konkretnej osoby, to art. 306 k.p.k. mówi jedynie o tym, że w sytuacji, gdy zawiadamiający o popełnieniu takiego przestępstwa nie jest pokrzywdzonym (bo np. fałszerstwo dokumentów nie spowodowało dla niego powstania szkody), to i tak może złożyć zażalenie na postanowienie o umorzeniu śledztwa lub dochodzenia na podstawie art. 306 § 1a pkt 3. Jeżeli natomiast został pokrzywdzony tym przestępstwem, to może złożyć takie zażalenie na podstawie art. 306 § 1a pkt 1 jako osoba pokrzywdzona. Artykuł 306 k.p.k. daje więc prawo do składania zażalenia na odmowę wszczęcia postępowania karnego tym osobom, które zawiadomiły o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów, ale jednocześnie nie są pokrzywdzonymi w wyniku jego popełnieniaPodobnie T. Grzegorczyk, Kodeks, s. 1049..

Dla wykazania tezy przeciwnej nie jest natomiast dostatecznym argumentem powoływanie się na orzecznictwo Sądu Najwyższego wykluczające możliwość pokrzywdzenia pojedynczej osoby przez popełnienie czynu zabronionego skierowanego przeciwko wiarygodności dokumentów, albowiem orzecznictwo SN – jak wyżej to wykazano – pełne jest sprzecznych poglądów na ten temat, a zatem powoływanie się na nie nie może być uznane za argument rozstrzygający przedmiotową dyskusję.

0%

In English

The status of a aggrieved party due to a commiting a crime against credibility of documents

This paper presents controversies concerning the acknowledgment status of the aggrieved party in the criminal proceedings due to a committing a crime against credibility of documents. According to the first view, these crimes results in the imposssibility of determination of the aggrieved party, so even if a person suffers a loss in a result of a crime, has no right to act in the criminal proceedings. In the opinion of the author, that belief has no legal base in the rules of the Polish law and also leads to the grievance of a victim, caused by the unjustified denial of the status of the aggrieved party in the criminal proceedings.

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".