Poprzedni artykuł w numerze
A rtykuł dotyczy ukazania praktycznych problemów, które mogą zachodzić w związku ze stosowaniem instytucji zachowku. Autor wskazuje, że pogląd o każdorazowym odebraniu osobie wydziedziczonej przymiotu spadkobiercy może nieść ogromne konsekwencje dla postępowania o zachowek. Ponadto wykazuje, że obecny kształt instytucji zachowku może powodować „przypadkowe” rozliczenia a casu ad casum.
W podsumowaniu stwierdza, że instytucja zachowku – w obecnym kształcie – zbyt daleko ingeruje w swobodę i wolę spadkodawców, przywołując podnoszone w doktrynie prawniczej propozycje de lege ferenda.
Doniosłe społecznie są wszelkie instytucje prawa spadkowego jako części ustawodawstwa dotykającej (prędzej czy później) każdej osoby fizycznej. W związku z powyższym nie bez znaczenia pozostaje także dyskurs prawniczy o konieczności nowelizacji tej dziedziny prawa, ujawniającej swą chroniczność w wielu aspektach, szczególnie w zakresie uregulowań dotyczących zachowku.
Problematyka zaspokajania uprawnionego do zachowku jest obecnie stosunkowo skomplikowana. Takie komplikacje powstają zarówno na gruncie nieścisłych regulacji prawnych – wzajemnego oddziaływania na siebie poszczególnych instytucji – jak i na gruncie złożonych stanów faktycznych konkretnych spraw.
W niniejszej pracy chciałbym poczynić kolejne uwagi w temacie zachowku należnego zstępnym wydziedziczonego, wskazując, że bezpośrednim impulsem do podjęcia tematyki wypowiedzi były dwa postępowania sądowe:
- postępowanie, w którym spadkodawca rozrządził majątkiem życia na rzecz swojej wieloletniej partnerki (formalnie będącej „osobą obcą”). Przy takim rozrządzeniu skutecznie wydziedziczył syna. Ostatecznie okazało się, że syn (kawaler) posiadał małoletnie dziecko, o którego istnieniu spadkodawca nie miał pojęcia – nie sądził w ogóle, że należy się tą kwestią zainteresować. W takim stanie faktycznym sąd nie znalazł podstaw do zastosowania art. 5 Kodeksu cywilnego Ustawa z 23.04.1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. nr 16 poz. 93 ze zm.), dalej k.c. i miarkowania zachowku wnuka. W konsekwencji wydziedziczenie syna spowodowało (szczególnie finansowo) efekt odwrotny od zamierzonego przez spadkodawcę, natomiast szybko przeprowadzona egzekucja (przy oczywiście innej wycenie nieruchomości – jako jedynego składnika majątku spadku – niż wycena na potrzeby postępowania o zachowek) spowodowała utratę wszelkiej korzyści ze spadku (pomimo powołania do dziedziczenia w całości).
- postępowanie, w którym zachowku domagał się wnuk, jako dziecko wydziedziczonego zstępnego (syna spadkodawcy). Zstępny ten (wydziedziczony), na przeszło dziesięć lat przed otwarciem spadku, został obdarowany przez spadkodawcę (darowizna jednej z kilku nieruchomości stanowiących własność spadkodawcy). Sąd, ustalając skład spadku na potrzeby postępowania o zachowek, nie zaliczył przedmiotowej darowizny na substrat zachowku wnuka, jako dokonanej przed ponad dziesięciu laty na rzecz osoby niebędącej spadkobiercą Zob. uchwała SN z 3.12.2015 r. (III CZP 85/15), Legalis/el. . Następnie ten sam sąd, w tym samym postępowaniu, zaliczył tę samą darowiznę na zachowek wnuka, jako dokonaną przez spadkodawcę na rzecz wstępnego osoby uprawnionej.
Zasadniczym celem niniejszej wypowiedzi jest rozważenie, jakie oraz w jaki sposób darowizny należy zaliczyć na zachowek w sytuacji, gdy prawa realizują zstępni wydziedziczonego. Nadto zamiarem jest podanie w wątpliwość „jakości” obecnie obowiązujących regulacji, niejednokrotnie powodujących przypadkowe efekty zastosowania instytucji zachowku. Postaram się także wskazać i ocenić rozwiązania de lege ferenda, podnoszone przez doktrynę prawniczą w aspekcie „przyszłości zachowku”.
Omówienie podstawowych instytucji
Zachowek to instytucja polskiego prawa uregulowana w art. 991–1011 k.c., zapewniająca określonemu katalogowi osób (bliskim krewnym, małżonkowi, przysposobionemu dziecku, przysposabiającemu rodzicowi) możliwość otrzymania określonej korzyści „po zmarłym”, bez względu na powołanie do dziedziczenia. Zachowek to nie tylko określone roszczenie osoby uprawnionej, ale prawo, które należy rozumieć znacznie szerzej niż prostą, zbywalną Zob. uchwała SN z 13.02.1975 r. (III CZP 91/74), OSNCP 1976/1, poz. 6. wierzytelność pieniężną Zob. A. Szpunar, Uwagi o prawie do zachowku, „Rejent” 2002/6, s. 14. , jednakże istota ekonomiczna zachowku przejawia się zasadniczo w formie swoistej zapomogi finansowej, mającej na celu zapewnienie – podyktowanej zasadami słuszności – partycypacji najbliższej rodziny w korzyściach, jakie uzyskały ze spadku inne osoby S. Kubsik, Zachowek zstępnego wydziedziczonego oraz jego wysokość, „Rejent” 2012/9, s. 75–76. . Stanowi swoistą ingerencję ustawodawcy w zasadę swobody testowania Zob. S. Wójcik, Podstawy prawa cywilnego. Prawo spadkowe, Warszawa 2002, s. 43 – swoboda testowania jest to fragment autonomii woli podmiotów prawa cywilnego i sprowadza się do wolności dokonywania takiej czynności prawnej, jaką jest testament, oraz do możności zamieszczenia w testamencie różnych rozrządzeń majątkiem testatora skutecznych prawnie z chwilą jego śmierci. , także pośrednio w prawo własności i dowolności w nieodpłatnych rozrządzeniach majątkiem za życia, natomiast w swoim zamierzeniu chroni ściśle określone osoby.
Przez system zachowku ogranicza się ekonomicznie (a nie prawnie) zasadę swobody testowania, pośmiertna ochrona najbliższych realizowana jest bowiem pomimo prawnej (formalnej) możliwości całościowego i dowolnego rozdysponowania majątkiem przez spadkodawcę Zob. S. Wójcik, M. Załucki, Podstawy prawa cywilnego. Prawo spadkowe, Warszawa 2015, s. 92. . Ochrona interesów osób uprawnionych do zachowku zakłada zapewnienie im – niezależnie od woli spadkodawcy, a nawet wbrew jego woli – roszczenia pieniężnego (w wąskim znaczeniu instytucji zachowku, przyjętym na potrzeby niniejszej wypowiedzi). Roszczenie to powinno odpowiadać ułamkowi wartości udziału w spadku, który przypadałby tym osobom przy dziedziczeniu ustawowym, wobec czego zachowek należy wiązać właśnie z instytucją dziedziczenia ustawowego Zob. wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 31.01.2012 r. (I ACa 1349/11), Legalis/el. . Podnosi się, że zachowek służy urzeczywistnieniu obowiązków moralnych, jakie spadkodawca ma względem swoich najbliższych, oraz realizacji zasady, że nikt na wypadek swojej śmierci nie może dowolnie rozrządzić własnym majątkiem z pominięciem najbliższych. Akcentowana jest też teza, że prawo do zachowku chroni członków rodziny spadkodawcy przed jego arbitralnością w rozrządzeniu majątkiem Zob. wyrok SN z 30.10.2003 r. (IV CK 158/02); wyrok SN z 30.01.2008 r. (III CSK 255/07); wyrok SN z 7.04.2004 r. (IV CK 215/03), Legalis/el. .
O ile przed wejściem w życie Kodeksu cywilnego dyskutowano w ogóle co do wyboru jednego z dwóch – powszechnie stosowanych w prawie kontynentalnym – systemów ochrony osób najbliższych dla spadkodawcy (systemu zachowku albo rezerwy Zob. M.A. Zachariasiewicz, Zachowek czy rezerwa? Głos w dyskusji nad potrzebami i kierunkami zmian polskiego prawa spadkowego, „Rejent” 2006/2, s. 183 i n. – system rezerwy spadkowej, zwany także systemem części obowiązkowej spadku, przypadającej tzw. spadkobiercom koniecznym, polega na ograniczeniu swobody testowania w ten sposób, że testator w testamencie lub poprzez darowiznę może rozrządzić jedynie częścią spadku (rozrządzalną), natomiast część obowiązkowa (rezerwa) przypada w naturze osobom wskazanym w ustawie. W przypadku naruszenia tej części, np. poprzez nadmierne darowizny czy zapisy, osoby uprawnione (spadkobiercy konieczni) mogą dochodzić ich redukcji i powrotu w naturze do majątku spadkowego. ), choć byli i tacy, którzy opowiadali się za koniecznością zniesienia takiej ochrony w ogóle, o tyle obecnie zdecydowana większość dyskutantów opowiada się za pozostawieniem systemu zachowku, przy czym dopuszcza się możliwość nadania uprawnieniu z tego tytułu charakteru quasi--alimentacyjnego M. Załucki, Wydziedziczenie w prawie polskim na tle porównawczym, Warszawa 2010, s. 324–325. . Aktualne tendencje rozwoju prawa spadkowego dążą do poszerzenia zasady swobody testowania i urzeczywistniania ostatniej woli spadkodawcy Zob. M. Załucki, Przyszłość zachowku w prawie polskim, „Kwartalnik Prawa Prywatnego” 2012/2, s. 556. . Wobec tego system zachowku w obecnym kształcie nie odpowiada potrzebom ochrony osób bliskich spadkodawcy, jako zbyt daleko idące ograniczenie swobody rozrządzenia majątkiem (jeśli chodzi o osoby, które nie są od spadkodawcy zależne socjalnie). Proponowana jest koncepcja, że w przyszłości ochrona osób bliskich spadkodawcy powinna być bardziej powiązana z alimentacyjną ochroną, występującą w prawie rodzinnym Zob. M. Załucki, Wydziedziczenie…, s. 15, 459–463. . Taka quasi-alimentacyjna ochrona bliskich spadkodawcy miałaby polegać na tym, że w przypadku śmierci spadkodawcy osoba najbliższa, która tego spadkodawcę przeżyła, może wnioskować do sądu o wydanie orzeczenia służącego jej zaopatrzeniu majątkowemu ze spadku (ewentualnie z nieodpłatnych rozrządzeń, dokonanych za życia przez spadkodawcę). Powstawałaby wówczas, gdy spadkodawca, dokonawszy rozrządzenia testamentowego, nie zabezpieczyłby uprawnionego, względnie gdy skutek dziedziczenia ustawowego nie przewidziałby odpowiedniego dla uprawnionego zaopatrzenia. Cały system miałby zmierzać w stronę regulacji krajów common law, gdzie przyznaje się sędziom kompetencje do korygowania rozrządzeń spadkowych i dopasowania ich do konkretnego przypadku (tzw. dyskrecjonalną władzę) w zakresie koniecznego zabezpieczenia potrzeb życiowych najbliższych krewnych i powinowatych spadkodawcy Zob. S. Wójcik, M. Załucki, Podstawy…, s. 92. .
Przechodząc jednak do analizy obecnie obowiązujących przepisów, wskazać należy, że na zasadzie regulacji art. 991 k.c. zstępnym, małżonkowi oraz rodzicom spadkodawcy, którzy byliby powołani do spadku z ustawy, należą się, jeżeli uprawniony jest trwale niezdolny do pracy albo jeżeli zstępny uprawniony jest małoletni, dwie trzecie wartości udziału spadkowego, który by mu przypadał przy dziedziczeniu ustawowym, w innych zaś wypadkach połowa wartości tego udziału (zachowek). Ustawodawca zapewnił więc wskazanemu katalogowi osób roszczenie wobec spadkobierców (subsydiarnie względem zapisobierców windykacyjnych albo obdarowanych) o zapłatę określonej sumy pieniężnej, do ziszczenia czego niezbędne jest przeprowadzenie stosownych wyliczeń.
Operacja obliczania wysokości zachowku przebiega w kilku etapach. Przede wszystkim należy ustalić (indywidualnie dla każdego uprawnionego) udział spadkowy stanowiący podstawę do jego obliczenia. Następuje to analogicznie z postępowaniem o stwierdzenie nabycia praw do spadku przy dziedziczeniu ustawowym, zaś na potrzeby przeprowadzenia rozumowania przyjąć należy (bez względu na stan faktyczny), że nie został sporządzony testament. Zgodnie z treścią art. 992 k.c. przy ustalaniu udziału spadkowego uwzględnia się spadkobierców niegodnych i tych, którzy odrzucili spadek, natomiast nie uwzględnia się osób, które zrzekły się dziedziczenia albo zostały wydziedziczone.
Jako decydujące kryterium przyjęło się powoływać „stan wiedzy spadkodawcy”, wskazując, że zrzeczenie się dziedziczenia to umowa, a wydziedziczenie to akt wiedzy i woli samego spadkodawcy. Pomimo jasnego kryterium „stanu wiedzy spadkodawcy” nie sposób przypisywać mu jednak głębszej aksjologii – wyjaśnienia przyczyn takiej konstrukcji prawnej nie podała sama Komisja Kodyfikacyjna przy dyskusjach podczas prac nad tą regulacją Zob. J. Bieluk, Rozliczenia związane ze spadkiem. Powołanie do spadku, zachowek, odpowiedzialność za długi spadkowe, dział spadku. Komentarz praktyczny z orzecznictwem. Wzory pism procesowych, Warszawa 2015, Legalis/el. .
Następnie, zgodnie ze zróżnicowaniem kategorii osób, na zasadzie art. 991 k.c., mnożymy ustalony udział spadkowy przez 1/2 albo 2/3. Otrzymany w ten sposób ułamek stanowi podstawę do obliczenia zachowku i określany jest niekiedy jako tzw. ułamek zachowkowy E. Niezbecka, Prawo spadkowe w zarysie, Lublin 2000, s. 107. .
Wobec faktu, że otwarcie spadku następuje z chwilą śmierci spadkodawcy, zarówno niezdolność do pracy, jak i małoletniość – zwiększające ułamek zachowkowy – muszą istnieć właśnie w dacie śmierci spadkodawcy.
W dalszej kolejności do ustalenia wartości zachowku należy obliczyć tzw. substrat.
Praktyczne pojęcie „substratu zachowku” było wielokrotnie wyjaśniane zarówno przez przedstawicieli doktryny prawniczej, jak i sądy orzekające. Na substrat zachowku składa się czysta wartość spadku (powiększona o wartość podlegających doliczeniu darowizn i zapisów windykacyjnych w myśl art. 944 k.c.). Czystą wartość spadku ustala się natomiast, odejmując od aktywów spadkowych wartość długów spadkowych (dokonując tej operacji, nie uwzględnia się jednak zapisów i poleceń – art. 993 k.c.) Zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 29.11.2012 r. (V ACa 834/12), Legalis/el. .
Zgodnie z art. 994 § 1 k.c. przy obliczaniu substratu zachowku nie dolicza się do spadku drobnych darowizn, zwyczajowo w danych stosunkach przyjętych ani dokonanych przed więcej niż dziesięciu laty, licząc wstecz od otwarcia spadku, darowizn na rzecz osób niebędących spadkobiercami albo uprawnionymi do zachowku.
Pobieżna analiza przepisów może nasuwać wątpliwości interpretacyjne, jednakże obecnie przyjmuje się, że zasadą jest doliczanie „niedrobnych” darowizn dokonanych przez spadkodawcę. Prawidłowa wykładnia art. 994 § 1 k.c. powinna być taka, że niemożność doliczania po upływie dziesięciu lat, licząc wstecz od śmierci spadkodawcy, dotyczy tylko darowizn, które dokonane były na rzecz osób obcych, niebędących ani spadkobiercami, ani uprawnionymi do zachowku Zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 12.11.1996 r. (I ACr 308/96), OSA 1997/11–12, poz. 68. .
Sąd Najwyższy potwierdził taką interpretację powyżej wymienionego przepisu, wskazując, że darowizny uczynione spadkobiercom lub osobom uprawnionym do zachowku dolicza się bez względu na to, kiedy zostały dokonane Zob. wyrok SN z 6.02.2014 r. (I CSK 252/13), Legalis/el., nr 796995. .
W świetle art. 994 § 2 i 3 k.c. w odniesieniu do zachowku należnego zstępnemu nie zalicza się do spadku darowizn uczynionych przez spadkodawcę w czasie, kiedy nie miał zstępnych (chyba że darowizna została uczyniona na mniej niż 300 dni przed urodzeniem się zstępnego), natomiast w odniesieniu do zachowku należnego małżonkowi nie dolicza się do spadku darowizn dokonanych przez spadkodawcę przed zawarciem małżeństwa.
W odniesieniu do kwestii wartości poszczególnych darowizn, zaliczanych do spadku na potrzeby postępowania o zachowek, brany jest pod uwagę stan darowizny z chwili jej dokonania, natomiast wycena oparta jest na chwilę orzekania Zob. uchwała SN z 17.05.1985 r. (III CZP 69/84), OSNCP 1985/10, poz. 147. . Wartość zapisu windykacyjnego (zaliczanego do spadku) ustalamy według stanu z chwili otwarcia spadku, przy dokonaniu wyceny na chwilę orzekania.
Na ogół udział zachowkowy pomnożony przez substrat zachowku wskazuje wartość roszczenia o zachowek, jednakże w świetle art. 996 k.c., jeśli darowizna lub zapis windykacyjny zostały dokonane na rzecz osoby domagającej się zachowku, zalicza się je na należny zachowek. Nadto jeśli uprawnionym do zachowku jest dalszy zstępny spadkodawcy, zaliczeniu na jego zachowek podlegają darowizny lub zapisy windykacyjne poczynione na rzecz jego wstępnego.
Powyższe dowodzi istotności – z perspektywy instytucji zachowku – kwestii tzw. szczepów rodzinnych, choć dla autora wypowiedzi nieprzekonujące są przyczyny „jednostronnego działania ww. przepisów”, tj. zaliczania darowizn uczynionych na rzecz wstępnego (gdy zachowku dochodzą jego zstępni, a dalsi zstępni spadkodawcy), zaś niezaliczania darowizn dokonanych na rzecz zstępnych tej osoby (wnuków spadkodawcy), w sytuacji gdy zachowku domaga się ich wstępny (dziecko spadkodawcy). Szczególnie przepisy statuujące obowiązek alimentacyjny zstępnych przed wstępnymi uzasadniałyby jednak „dwustronne” działanie instytucji.
Wskazana procedura ustalania wysokości roszczenia nie przesądza jednak o tym, czy danej osobie, w konkretnej sytuacji faktycznej, będzie przysługiwał zachowek. W polskim systemie prawa istnieją bowiem instytucje, które pozwalają w pewnych przypadkach na pozbawienie konkretnej osoby prawa do zachowku (pozbawienie jakiejkolwiek korzyści ze spadku), pomimo że osoba taka in abstracto byłaby powołana do dziedziczenia z ustawy. Chodzi tutaj w szczególności o instytucję wydziedziczenia.
Zgodnie z treścią art. 1008 k.c. w szczególnych przypadkach (numerus clausus przyczyn Zgodnie z art. 1008 Kodeksu cywilnego spadkodawca może w testamencie pozbawić zstępnych, małżonka i rodziców zachowku (wydziedziczenie), jeżeli uprawniony do zachowku: wbrew woli spadkodawcy postępuje uporczywie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego; dopuścił się względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci; uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych. ) spadkodawca może w testamencie pozbawić zstępnych, małżonka lub rodziców zachowku (wydziedziczenie).
Polski legislator nie wyklucza możliwości sporządzenia testamentu negatywnego, polegającego na wyłączeniu spadkobiercy ustawowego od dziedziczenia – takie wykluczenie nie pozbawi go jednak prawa do zachowku. Aby tego dokonać, konieczne będzie zastosowanie właśnie instytucji wydziedziczenia Zob. E. Skowrońska-Bocian, Komentarz do kodeksu cywilnego. Księga czwarta. Spadki, Warszawa 2001, s. 182. .
Wydziedziczenie – zgodnie ze swoją literalną wykładnią – wiąże z sobą li tylko pozbawienie prawa do zachowku, jednakże zbieżnie z utrwalonym już poglądem przedstawicieli doktryny prawniczej i orzecznictwa, zastosowanie przedmiotowej instytucji implicite mieści w sobie wyłączenie od dziedziczenia ustawowego, tj. jeżeli spadkodawca nie powoła do spadku spadkobierców, a jedynie dokona wydziedziczenia, należy uznać, że osoba ta nie będzie dziedziczyć P. Księżak (w:) Kodeks cywilny. Komentarz, red. K Osajda, Warszawa 2017, Legalis/el., komentarz do art. 1008 k.c. .
O ile polski ustawodawca w stosunku do osoby niegodnej dziedziczenia, osoby, która odrzuciła spadek czy też zrzekła się dziedziczenia wprost wskazał, że nie dziedziczy i stworzył fikcję prawną traktowania jej tak, jakby nie dożyła otwarcia spadku, o tyle sytuacja komplikuje się przy osobie wydziedziczonego, dla którego nie przewidziano tego typu regulacji.
Wobec zaniechań legislacyjnych rozgorzał zatem doktrynalny i orzeczniczy spór dotyczący ważkiego aspektu, a mianowicie czy skutek „normatywnej śmierci” można przypisać również wydziedziczonemu, a w związku z tym wiązać przejście prawa dziedziczenia ustawowego na jego zstępnych.
W odpowiedzi na to pytanie legislatora uprzedził Sąd Najwyższy Zob. uchwała SN z 3.12.2015 r. (III CZP 85/15), Legalis/el. i doktryna prawnicza, którzy stwierdzili, że wydziedziczony traci nie tylko uprawnienie do żądania określonej sumy z tytułu zachowku, lecz także przymiot „spadkobiercy”, dlatego zstępni wydziedziczonego, gdy nie ma dalszych spadkobierców testamentowych, dziedziczą z ustawy, ich prawa nie są zaś ograniczone wyłącznie do zachowku Zob. J. Kremis, J. Kuźmicka-Sulikowska (w:) Kodeks cywilny. Komentarz, red. E. Gniewek, Legalis/el., komentarz do art. 1011; J. Pietrzykowski, Kodeks cywilny. Komentarz, Warszawa 1972, t. 3, s. 1924. . Dalsi zstępni wydziedziczonego nie dochodzą przy tym do spadku swoistym „prawem zastępstwa” lub „prawem reprezentacji”, lecz mają oni swój własny i odrębny tytuł do dziedziczenia, dziedzicząc bezpośrednio po spadkodawcy J. Kuźmicka-Sulikowska (w:) Kodeks cywilny. Komentarz, red. E. Gniewek, Legalis/el., komentarz do art. 931 k.c. .
Wobec powyższego, bazując na ogólnych zasadach dziedziczenia (art. 931 § 1 k.c.), dziecko wydziedziczonego zstępnego spadkodawcy, gdy nie ma innych spadkobierców testamentowych, uzyska swój tytuł do dziedziczenia przy wydziedziczeniu jego rodzica. Zstępni wydziedziczonego wejdą „w miejsce swojego rodzica” zarówno w zakresie dziedziczenia ustawowego, jak i w zakresie prawa do zachowku J. Kremis, J. Kuźmicka-Sulikowska (w:) Kodeks cywilny. Komentarz, red. E. Gniewek, Legalis/el., komentarz do art. 992 k.c. . Z takim poglądem należy się zgodzić, jednak z zastrzeżeniem ciągłego rozważania kręgu osób uprawnionych do dziedziczenia przez pryzmat ogólnych norm dotyczących kręgu podmiotów dziedziczących – art. 931 i n. k.c., jak również dotyczących kręgu osób uprawnionych do zachowku – art. 991 § 1 k.c. Jedynie w wypadku, jeżeli zstępni wydziedziczonego są jednocześnie zstępnymi spadkodawcy, powyższy pogląd będzie w całości poprawny.
Wskazać ponadto należy – zdaniem autora wypowiedzi – że znaczenia i zastosowania powyżej zaprezentowanego poglądu o każdorazowym i jednolitym odebraniu wydziedziczonemu przymiotu „spadkobiercy” nie należy rozszerzać ponad postępowanie o stwierdzenie nabycia praw do spadku, wszak tego tematu wprost dotyczyła uchwała Sądu Najwyższego. Zastosowanie poglądów doktryny o utracie przymiotu spadkobiercy przez wydziedziczonego, jak też poglądów o chwili badania takiego przymiotu na moment otwarcia spadku Zob. P. Księżak, Zachowek w polskim prawie spadkowym, Warszawa 2010, s. 293–294. , dla postępowania o zachowek może nieść za sobą ogromne konsekwencje.
O takich konsekwencjach, szczególnie w świetle podanego drugiego przypadku „z praktyki”, traktuje poniższa wypowiedź.
Praktyczne problemy z ustaleniem wartości zachowku
Literalna wykładnia przepisów traktujących o zachowku i wydziedziczeniu, w połączeniu ze stanowiskiem dotyczącym odebrania przymiotu „spadkobiercy” wydziedziczonemu, może nieść za sobą olbrzymie następstwa natury finansowej, czyli wydaje się, że tej najważniejszej w sprawach o zachowek. Biorąc za przykład hipotetyczną sytuację, w której przyszły spadkodawca (nieposiadający żadnych długów) jest właścicielem czterech nieruchomości o wartości kolejno: 500.000 zł, 500.000 zł, 500.000 zł oraz 200.000 zł, postaram się wskazać, na czym polega omawiany problem.
Teoretycznego założenia wymaga również, że powyżej wskazane nieruchomości (czy też ich wartości) wyczerpują cały majątek „przyszłego spadkodawcy”.
Ten sam przyszły spadkodawca, mający dwójkę dzieci, darował nieruchomość wartą 200.000 zł na rzecz jednego z nich. Darowizna ta została uczyniona na więcej niż dziesięć lat przed śmiercią spadkodawcy. Obdarowane dziecko zostało następnie skutecznie wydziedziczone, drugie dziecko zaś powołane do dziedziczenia w całości.
W tej sytuacji zstępny wydziedziczonego (jedyny, pełnoletni i zdolny do pracy), który nie został również wydziedziczony przez spadkodawcę, uzyska prawo do zachowku. Prawo to winno być niezależne od faktu wydziedziczenia jego wstępnego, jednakże nie do końca in concreto musi tak zinterpretować to sąd orzekający.
Gdyby dziecko spadkodawcy nie zostało wydziedziczone, udział zachowkowy – liczony według powyżej opisanych zasad – wynosiłby 1/4. Wartość zachowku byłaby liczona od kwoty 1.700.000 zł (sumy wartości wszystkich nieruchomości, niezależnie od terminu dokonania darowizny) i w konsekwencji wyniosłaby 225.000 zł. Takie ustalenie wartości zachowku nastąpiłoby poprzez pomniejszenie kwoty 425.000 zł o wartość darowizny dokonanej niegdyś przez spadkodawcę (o wartości 200.000 zł).
Wobec wydziedziczenia dziecka i w związku z tym uzyskania prawa do zachowku przez zstępnego osoby wydziedziczonej sytuacja może ukształtować się inaczej.
Wartość zachowku dziecka osoby wydziedziczonej, przy takim samym udziale zachowkowym, może wynieść jedynie 175.000 zł, jako skutek niedodania do substratu zachowku wartości darowizny poczynionej przez spadkodawcę na rzecz wydziedziczonego dziecka (niebędącego „spadkobiercą”), przy jednoczesnym odjęciu wartości tej darowizny od obliczonej kwoty zachowku.
Słusznie wskazuje się więc, że pewną wątpliwość może budzić chwila, według której należy badać właściwości obdarowanych. Może się przecież zdarzyć, że uprawniony do zachowku w chwili darowizny nie będzie już uprawniony w chwili otwarcia spadku (np. były małżonek albo osoba, która nie dożyła otwarcia spadku). Uzależnienie doliczania starych darowizn od tego, czy obdarowany jest spadkobiercą lub uprawnionym do zachowku, może niekiedy prowadzić do przypadkowych, a wręcz niesprawiedliwych rezultatów.
Najbardziej jaskrawo uwidoczni się to, gdy niektóre z obdarowanych dzieci zmarły wcześniej albo nawet równocześnie ze spadkodawcą. Darowizny zdziałane na ich rzecz przed ponad dziesięciu laty nie będą zaliczane do substratu zachowku, nawet jeżeli do spadku dojdą ich zstępni, tj. wnukowie spadkodawcy. W konsekwencji dojdzie do uprzywilejowania niektórych szczepów bez żadnego racjonalnego powodu P. Księżak, Zachowek…, s. 293–294. .
Wnioski i postulaty
Same przepisy prawa wydają się stać w sprzeczności – w powyżej wskazanym zakresie – z zasadami słuszności, czy też z poczuciem sprawiedliwości. Podnosi się, że wydziedziczony traci przymiot spadkobiercy, przy czym wskazywane jest, że nie ogranicza to uprawnień zstępnych wydziedziczonego do zachowku, co w przedmiotowej sytuacji wydaje się nie do końca polegać na prawdzie.
Oczywiście prawo do zachowku zstępnych osoby wydziedziczonej nie jest odziedziczonym prawem, ale niezależnym prawem dalszych zstępnych spadkodawcy i może przy tym różnić się w swej treści od ewentualnego prawa wstępnego, jednakże nie istnieją racjonalne przyczyny swoistego „podwójnego sankcjonowania” zachowku zstępnych wydziedziczonego.
Przepisy art. 994 § 1 k.c., mówiąc o spadkobiercy czy też uprawnionym do zachowku, mają na myśli więzy rodzinne i ochronę praw do majątku spadkodawcy wynikającą z samego faktu pokrewieństwa, traktują o „spadkobiercy” zbieżnie z treścią art. 991 § 1 k.c., czy też art. 992 k.c. Zgodnie z art. 992 Kodeksu cywilnego przy ustalaniu udziałów spadkowych na potrzeby prawa zachowku uwzględnia się także spadkobierców niegodnych, spadkobierców, którzy odrzucili spadek, natomiast nie uwzględnia się spadkobierców, którzy zrzekli się dziedziczenia albo zostali wydziedziczeni. Ostatni wprost nazywa przecież osobę wydziedziczonego „spadkobiercą”, a dotyczy zbliżonej tematyki, bo ustalania udziałów spadkowych właśnie na potrzeby instytucji zachowku.
Być może zasadne jest twierdzenie, że należy wskazać inny krąg desygnatów pojęcia „spadkobierca” w postępowaniu o stwierdzenie nabycia praw do spadku niż w postępowaniu o zachowek.
Każda darowizna odejmowana od należnego zachowku powinna być wcześniej doliczana na tzw. substrat zachowku – wydaje się, że takie (słuszne w opinii autora wypowiedzi) założenie przyświecało legislatorowi, formułującemu relewantne przepisy art. 994 i 996 k.c.
Jak wskazują przedstawiciele doktryny, należy zauważyć, że zaliczeniu na zachowek podlegają jedynie te darowizny, które według art. 993–995 k.c. zostały doliczone do spadku J. Kremis (w:) Kodeks cywilny. Komentarz, red. E. Gniewek, P. Machnikowski, Warszawa 2013, s. 1685. , czy też generalnie należy zaliczać na poczet zachowku wszystkie darowizny otrzymane przez uprawnionego, a wliczone przedtem do substratu T. Sokołowski (w:) Kodeks cywilny. Komentarz, red. M. Gutowski, Warszawa 2016, t. 2, Legalis/el., komentarz do art. 996 k.c. . Komentatorzy nie rozwijają jednak myśli, w czym upatrują jedyną możliwość takiego zastosowania przepisów, zwłaszcza gdy stoi ona w sprzeczności z ich literalną wykładnią.
Być może zasadne jest twierdzenie, że art. 994 § 1 k.c. mówi o potencjalnym „spadkobiercy” i wątpliwości co do chwili, według której należy badać właściwości obdarowanych, należy rozstrzygnąć na moment dokonywania takiej darowizny. Taki pogląd – poza jego funkcjonalnością – tłumaczyłby treść przepisu art. 992 k.c. i z pewnością rozwiązałby szereg praktycznych problemów, lecz ciągle pozostawiałby brak odpowiedzi co do sytuacji niektórych darowizn.
Szczególnie chodzi o darowizny dokonane przed ponad dziesięciu laty od otwarcia spadku, lecz po zawarciu umowy o zrzeczeniu się dziedziczenia na rzecz osoby, która właśnie takiego dziedziczenia się zrzekła. Dalszy problem stanowiłoby wówczas także potraktowanie byłego małżonka jak spadkobiercy.
Ponadto zmiana przepisów w zakresie tylko powyżej wskazanej kwestii ciągle nie statuowałaby np. ochrony dziecka, którego rodzeństwo otrzymało całość majątku spadkodawcy w formie darowizn, a których zgon nastąpił wcześniej niż zgon spadkodawcy Zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 28.08.2014 r. (I ACa 31/14), Legalis/el. – oddalenie powództwa o zachowek m.in. z uwagi na wcześniejszą śmierć obdarowanego zstępnego niż otwarcie spadku po spadkodawcy. .
Niepodobieństwem jest uzależnienie możliwości zastosowania instytucji zachowku od takiego czynnika jak „śmierć” (osób innych niż spadkodawca), natomiast racjonalną i możliwą do obrony jest argumentacja, że wnuki nie wstąpiły w sytuację prawną rodzica co do roszczeń (np. jego rodzeństwa) o zachowek, bowiem sam dług nie istniał w momencie śmierci ich rodzica, który zmarł wcześniej niż spadkodawca (na domiar złego po upływie dziesięciu lat od dokonania darowizny); jakkolwiek – zdaniem autora wypowiedzi – wnuki wstąpiły jednak w prawa i obowiązki osoby obdarowanej (osoby, która na moment dokonania darowizny była „potencjalnym spadkobiercą”).
Głównym celem niniejszej wypowiedzi było samo zauważenie wielu praktycznych problemów, jakie powoduje stosowanie instytucji zachowku w obecnym kształcie. Nie stanowiło celu formułowanie konkretnych zarzutów, jakie można wysnuć wobec mechanizmu instytucji zachowku, który okazuje się nieść dowolne „rozliczenia” a casu ad casum.
Autorowi znane jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 25.07.2013 r. (P 56/11), jednak jak wskazał Trybunał Konstytucyjny, sądy kwestionowały (niestety – przyp. autora) nie tyle mechanizm realizacji roszczenia o zachowek, ile konstytucyjność (istotę) samej instytucji.
Podany jako pierwszy przykład o pozbawieniu przysporzenia z majątku spadkodawcy poprzez niepoprawne zastosowanie (przez samego spadkodawcę) instytucji wydziedziczenia obrazuje stan wiedzy społeczeństwa na jej temat i głównie w tym celu został przywołany.
Zważyć należy, że w tym (pierwszym) przypadku nie została urzeczywistniona wola spadkodawcy, pomimo jej eksponowania jako naczelnej zasady prawa spadkowego. Nie zostało zbadane, bo generalnie niemożliwe jest zbadanie (w świetle obowiązującej regulacji), czy uprawniony do zachowku był w jakikolwiek sposób zależny od majątku spadkowego, a tym samym czy ingerencja w ostatnią wolę była zasadna Zob. M. Załucki, Przyszłość…, s. 531–532. .
W literaturze od dawna zauważano zawiły system polskiego prawa spadkowego Zob. J. Wasilkowski, Kodyfikacja prawa cywilnego w Polsce, „Nowe Prawo” 1950/12, s. 7. , wymieniano także wiele wad systemu zachowku, między innymi to, że:
- uprawnienia do zachowku słabiej zabezpieczały prawa do spadku niż system rezerwy (zachowek sprowadza się bowiem do wierzytelności pieniężnej, a dochodzenie kwot natrafia często na trudne do przezwyciężenia przeszkody);
- możliwe jest pokrzywdzenie bliskich wobec spadku wartości pieniądza;
- zachowek negatywnie oddziałuje na możliwość gospodarowania odziedziczonymi aktywami.
Wydaje się, że ostatecznym argumentem na korzyść zastosowania systemu zachowku był fakt, iż stanowi on pewien hamulec przeciwko rozdrabnianiu gospodarstw chłopskich, nie prowadzi bowiem do podziału spadku w naturze (w przeciwieństwie do tzw. systemu rezerwy) Z. Truszkiewicz, Zachowek ze spadku obejmującego gospodarstwo rolne, „Prace Prawnicze Uniwersytetu Jagiellońskiego” 1993/148, s. 15–24. .
Konstrukcja zachowkowej ochrony oparta została na prawie germańskim (austriackim i niemieckim), a wyniknęła z tendencji do zachowania w całości gospodarstw rolnych (wówczas w praktyce większych) oraz przedsiębiorstw zarobkowych Zob. J. Wasilkowski, Kodyfikacja…, s. 7. .
Twierdzono też, że prawo spadkowe powinno zapobiegać przechodzeniu spadków do krewnych dalszych, w ten sposób, iż w braku najbliższych własność miała przejść na rzecz państwa, tylko bowiem dziedziczenie osób bliskich zapewnia utrwalenie stosunków rodzinnych, zabezpieczenie rodziny S. Szer, Z zagadnień kodyfikacji prawa spadkowego, „Państwo i Prawo” 1951/1, s. 913. .
Taka szczególna ochrona najbliższych wiązała się m.in. z nierównością kobiet w wielu aspektach życia, szczególnie w kwestii ekonomicznej (podziale ról społecznych), utrwaloną monogamią, jednokulturowością, tradycyjnym życiem rodzinnym (małżeństwo) etc. Zob. S. Szer, Unifikacja i kodyfikacja prawa rodzinnego i cywilnego, „Nowe Prawo” 1954/7–8, s. 30–38; także S. Szer, Z zagadnień…, s. 910–924.
Wobec faktu, że zarówno gospodarstwa chłopskie stały się przeszłością, jak i przeszłością stał się system Państwa Ludowego, rolnictwo zaś przybiera obecnie kształt zorganizowanych i dobrze prosperujących przedsiębiorstw (a nie indywidualnych gospodarstw rolnych), prawo powinno także odpowiadać na nowe argumenty świata zewnętrznego.
Zdaje się, że dotychczasowa dyskusja oparta była jednak na wyborze tzw. mniejszego zła dla słusznej idei, czyli pomiędzy tradycyjnym systemem zachowku a tradycyjnym systemem rezerwy.
Przepisy prawa spadkowego kształtują jednak sytuację majątkową i osobistą zarówno osób połączonych więzami pokrewieństwa, małżeństwa czy przysposobienia – czyli relacji rodzinnych spadkodawcy – lecz także bliskich stosunków osobistych, jak konkubinat, narzeczeństwo, miłość, przyjaźń, wspólne pożycie etc. Zob. J. Biernat, Ochrona osób bliskich spadkodawcy w prawie spadkowym, Toruń 2002, s. 20–28.
Przepisy dotyczące zachowku wprowadzają sztywne zasady nim rządzące – Kodeks cywilny nie zawiera obecnie żadnych regulacji zezwalających sądowi na jakikolwiek wymiar uznaniowości. Wobec tego sądy zostały zmuszone do sięgania po klauzulę generalną z art. 5 k.c. J. Bieluk, Rozliczenia… Następująca „powszechność” stosowania klauzuli generalnej do instytucji zachowku – dopuszczenie miarkowania (czy też pozbawiania) zachowku – musi jednak skłaniać do refleksji nad jej kształtem.
Ograniczenie kręgu uprawnionych do zachowku (w koncepcji quasi--alimentacyjnej) pomogłoby urzeczywistnić wolę spadkodawcy, a w połączeniu z zastosowaniem – wzorem krajów common law – tzw. dyskrecjonalnej władzy sędziów (kompetencji do korygowania rozrządzeń i dopasowania ich do konkretnego przypadku, w kontekście zapewnienia osobom zależnym od spadkodawcy wyłącznie niezbędnego wsparcia), mogłoby stanowić optymalne (a z pewnością „jakieś”) rozwiązanie.
Innym (częściowym) rozwiązaniem wydaje się być pomysł noweli, polegający na powodowaniu przez wydziedziczenie skutków wyłączenia dziedziczenia ustawowego dla całego „szczepu rodzinnego” najbliższego krewnego spadkodawcy.
Wówczas spadkodawca, chcąc przysporzyć wnuki (pomimo wydziedziczenia ich rodzica, a swojego dziecka; w sytuacji gdy posiada wiedzę na ich temat – inaczej niż w podanym pierwszym przykładzie „z praktyki”), mógłby uczynić to przecież na zasadzie testamentu (który i tak musi sporządzić w celu wydziedziczenia), natomiast rzadziej występowałyby sytuacje, w których wydziedziczony – chcąc kwestionować skuteczność wydziedziczenia – musiałby pozywać własne dzieci (spadkobierców); względnie sytuacje, gdy osoba często „niemająca nic wspólnego ze spadkodawcą” (zstępny osoby wydziedziczonej) otrzymywałaby przysporzenie (wbrew woli lub wiedzy samego spadkodawcy).
XXI wiek niesie wiele wyzwań przed każdym systemem prawa. Nie sposób przeoczyć nagminnie pojawiającej się kwestii konkubinatu, związków partnerskich czy też innego rodzaju zależności osobistych. Zasadne jest przy tym rozważenie, czy prawo – w zakresie zachowku – ciągle powinno chronić krewnych i powinowatych nawet kosztem woli samego spadkodawcy (jak w pierwszym przypadku z praktyki). Czy powinno nieść przypadkowe rozstrzygnięcia (jak w drugim przypadku z praktyki). Czy raczej powinno ulec kontrolowanej modyfikacji, bowiem sytuacje, gdy w całości dziedziczył będzie – na zasadzie testamentu – partner, konkubent (abstrahując od samej oceny tych zjawisk społecznych), będą coraz częstsze.
Coraz częstsze może być również domaganie się zachowku przez pozamałżeńskie dziecko osoby wydziedziczonej, o którego istnieniu lub tożsamości spadkodawca może nawet nie mieć wiedzy.
O ile można oceniać zmianę zjawisk społecznych (w sposób subiektywny), o tyle faktem jest zaistniała już zmiana tych stosunków, w których rozwiązania polskiego prawa spadkowego zdają się być anachroniczne. Coraz powszechniejsze sięganie społeczeństwa (niekoniecznie rzetelne) do instytucji umowy o dożywocie powinno także skłonić legislatora do refleksji nad nadaniem większego znaczenia ostatniej woli spadkodawcy.