Poprzedni artykuł w numerze
Ż ycie człowieka stanowi podstawową wartość i z tego już powodu podlega ono szczególnej prawnokarnej ochronie. Obejmuje ona ochronę przed różnymi zamachami na to dobro – od zamachów umyślnych wprost nakierowanych na jego pozbawienie – poprzez działania lub zaniechania umyślne przeciwko innym niż życie dobrom, których niezamierzonym skutkiem jest śmierć człowieka – do zachowań nieumyślnych, których następstwem jest śmierć człowieka. W każdym z tych przypadków podmiotem zamachu na życie człowieka jest drugi człowiek lub są inni ludzie. Odmienna jest sytuacja, gdy człowiek podejmuje się zamachu na swoje życie, a więc – innymi słowy – targa się on na własne życie. Musi to być postrzegane w zupełnie odmiennej prawnokarnej perspektywie, która nieco umyka szerszemu naukowemu namysłowi w kontekście wszystkich typów czynów zabronionych stypizowanych według aktualnego stanu prawnego. Daje to asumpt do podjęcia prezentacji obejmującej całokształt tych czynów zabronionych, jak też oceny, czy przedmiotowy zakres prawnokarnej ochrony przed targnięciem się człowieka na własne życie jest wystarczający, a w konsekwencji do sformułowania ewentualnych postulatów zmian prawa w tym zakresie.
Aktualnie obejmuje on art. 151, art. 190a § 3, art. 207 § 3 oraz art. 352 § 3 Kodeksu karnego z 6 czerwca 1997 r.Dz.U. z 1997 r. nr 88, poz. 553 z późn. zm. Dla porządku wskazać należy, że pierwszy z przepisów statuuje odrębny typ czynu zabronionego, który polega na doprowadzeniu człowieka do targnięcia się na własne życie. Pozostałe stanowią kwalifikowane przez następstwo takiego targnięcia się typy czynów zabronionych odpowiednio uporczywego nękania, znęcania się nad osobą najbliższą, zależną lub nieporadną oraz znęcania się przez żołnierza nad żołnierzem podwładnym, młodszym stopniem lub o krótszym okresie służby.
Zgodnie z art. 151 k.k. „kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”. Przepis ten brzmi analogicznie jak art. 151 Kodeksu karnego z 19 kwietnia 1969 r.Dz.U. z 1969 r. nr 13, poz. 94 z późn. zm., z tą jedyną różnicą, że dolne ustawowe zagrożenie za ten czyn wynosiło wówczas 6 miesięcy. Ten z kolei miał swojego poprzednika w identycznie brzmiącym art. 228 Kodeksu karnego z 11 lipca 1932 r.Dz.U. z 1932 r. nr 60, poz. 571 z późn. zm., który przewidywał taką samą górną granicę ustawowego zagrożenia za to przestępstwo, nie wskazując dolnej granicy, która była jednak identyczna na podstawie przepisów części ogólnej tego aktu prawnego.
Wyodrębnienie tego typu czynu zabronionego uzasadnione jest bezkarnością samobójstwa jako takiego, w konsekwencji czego nie jest możliwe pociąganie do odpowiedzialności karnej za podżeganie w postaci namowy lub za pomocnictwo polegające na udzielaniu pomocy do samobójstwa, mimo że zachowania te w istocie odpowiadają właśnie tym formom zjawiskowym. Tak właśnie postrzega to L. Gardocki, według którego zachowanie się sprawcy przypomina podżeganie i pomocnictwo, ale przepisy dotyczące tych form zjawiskowych nie mogłyby być jednak tu zastosowane, ponieważ odnoszą się one tylko do nakłaniania lub ułatwiania czynu zabronionego, jakim samobójstwo nie jestL. Gardocki, Prawo karne, Warszawa 2015, s. 244.. A. Zoll wskazuje zaś, że ze względu na to, że zamach samobójczy nie realizuje znamion czynu zabronionego pod groźbą kary, karalność współdziałania przy dokonaniu takiego zamachu nie może opierać się na przepisach ogólnych o podżeganiu lub pomocnictwie, lecz wymaga określenia szczególnego typu czynu zabronionegoA. Zoll, Przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, (w:) Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz do art. 117–277 k.k., red. A. Zoll, Warszawa 2008, s. 265–266.. Jest to prawda, gdyż wskazane formy zjawiskowe łączyć się muszą z konkretnym typem czynu zabronionego, którym samobójstwo nie jest. Dlatego też wyodrębnienie tego typu czynu zabronionego jako potrzebne merytorycznie jest właściwie formalnie, gdyż bez tej konstrukcji prawnej kryminalizacja tego rodzaju zachowań byłaby niemożliwa.
Czynność sprawcza tego przestępstwa polega na doprowadzeniu człowieka do targnięcia się na własne życie przez namowę lub udzielenie pomocy. Za M. Budyn-Kulik, która dokonała gruntownego przeglądu poglądów przedstawicieli doktryny w przedmiotowym zakresie, przyjąć należy, że „namowa” polega na nakłanianiu innej osoby, zarówno werbalnie, jak i w sposób dorozumiany, np. gestem. Może ona polegać na osobistym kontakcie namawiającego i namawianego, a więc twarzą w twarz, jak też może ona odbywać się w formie kontaktu telefonicznego lub e-mailowego. Można za nią uznać także wypowiedź nakłaniającą do samobójstwa konkretną osobę zamieszczoną w komentarzu do wpisu na blogu oraz w serwisie społecznościowym. Oznacza ona więc każdą czynność mogącą wpłynąć na powzięcie przez pokrzywdzonego decyzji o targnięciu się na własne życie, a także utwierdzenie go w takim zamyśleM. Budyn-Kulik, Pomoc do samobójstwa, (w:) System prawa karnego. Przestępstwa przeciwko dobrom indywidualnym, red. J. Warylewski, Warszawa 2016, s. 148.. Zdaniem M. Królikowskiego chodzi o taką „namowę”, która ma potencjał sprawczy nakłaniania drugiej osoby do podjęcia samobójstwa, choć do istoty tego czynu nie należy efektywne przekonanie potencjalnego samobójcy do podjęcia określonych działań, a wystarczy, aby „namowa” nastąpiła w formie, która mogła realnie wpłynąć na proces decyzyjny tej osoby. Gdyby zaś u pokrzywdzonego istniał już zamiar zamachu na własne życie, zachowanie sprawcy skłaniające go do realizacji powziętej decyzji nie stanowiłoby „namawiania”, o którym mowa w komentowanym przepisie. Wówczas można by mówić o pomocnictwie psychicznym do czynuM. Królikowski, Przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, (w:) Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz. Art. 117–221, red. M. Królikowski, R. Zawłocki, Warszawa 2017, s. 278–279.. Podobnie uważa B. Michalski, według którego „namowa” zachodzi tylko wówczas, gdy stała się ona intelektualną przyczyną powzięcia zamiaru targnięcia się przez inną osobę na własne życie, która wcześniej, a więc przed tą namową, zamiaru takiego w ogóle nie miała. „Namowa” musi być zatem czynnikiem, który wywołał u innej osoby zamiar targnięcia się na własne życie, w sytuacji zaś, gdy zamiar taki nie został wywołany namową sprawcy, lecz zaistniał wskutek innych powodów, a sprawca swoją namową utrwalił tylko ten zamiar u potencjalnego samobójcy, jego zachowanie nie stanowi „namowy” w rozumieniu art. 151 k.k., lecz pomoc psychiczną, należącą już do drugiego znamienia czasownikowego występku z art. 151 k.k.B. Michalski, Przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, (w:) Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz do artykułów 117–221, red. A. Wąsek, Warszawa 2006, s. 271–272. Z poglądami tymi należy się zgodzić, a jednocześnie odnotować, że zdarzały się w tym zakresie także zapatrywania odmienne. Mianowicie inaczej uważał L. Peiper, według którego utwierdzenie kogoś w zamiarze popełnienia samobójstwa, który to zamiar powstał wcześniej, stanowi namowę do samobójstwaL. Peiper, Komentarz do kodeksu karnego, Kraków 1936, s. 463.. Jednak udowodnienie, czy sprawca „namówił”, czy jedynie „utrwalił” przedmiotowy zamiar może nie być łatwe, co nie oznacza, że odróżnienie takie nie jest w praktyce możliwe.
Jeśli chodzi o „udzielenie pomocy” jako drugie ze znamion doprowadzenia człowieka do targnięcia się na własne życie, to – jak podaje M. Budyn-Kulik – obejmuje ono wszelkie czynności, które umożliwiają albo ułatwiają popełnienie samobójstwa przez pokrzywdzonego. Może ono mieć charakter psychiczny, a więc w szczególności udzielenia rady, podania informacji, jak też fizyczny, czego przykładem może być udzielenie właściwego do samobójstwa środka. Autorka przyjmuje, że „udzielaniem pomocy” jest także jej udzielanie nieznanej osobie na forum internetowym lub portalu społecznościowym, a nawet poprzez umieszczenie na stronie internetowej instrukcji skutecznego popełnienia samobójstwa, z której skorzystał pokrzywdzonyM. Budyn-Kulik, Pomoc, s. 148.. Interpretacja taka odnośnie do udzielania pomocy z wykorzystaniem form porozumiewania się na odległość oraz stron internetowych jest przejawem wykładni ekstensywnej. Jest ona jednak przydatna dla jak najpełniejszej ochrony osób mających skłonności autodestrukcyjne lub będących w sytuacjach zawężenia presuicydalnego, coraz bardziej wirtualna rzeczywistość niesie bowiem różne realne zagrożenia, w tym dla dobra najważniejszego, jakim jest życie człowieka. Jednak dla zrealizowania znamion art. 151 k.k. potrzeba namówienia konkretnego człowieka, co niekoniecznie ma miejsce poprzez samą tego rodzaju ekspozycję w przestrzeni internetowej, gdyż nie wiadomo – czy, a jeśli tak, to konkretnie kto – z niej skorzysta. Przypisanie zatem osobie, która w Internecie umieszcza „porady”, jak popełnić samobójstwo, wypełnienia znamion art. 151 k.k. może nie być oczywiste. Warto jednak byłoby rozważyć rozszerzenie art. 151 k.k. o zakaz takich zachowań, nawet poprzez wprowadzenie go w odrębnej jednostce redakcyjnej poprzez oznaczenie dotychczasowej jego treści jako § 1 i dodanie § w brzmieniu, że „tej samej karze podlega, kto w sieci telekomunikacyjnej udostępnia informacje o sposobach popełnienia samobójstwa, chcąc udzielić przez to pomocy w doprowadzeniu człowieka do targnięcia się na własne życie”. Wydaje się, że kryminalizacja takich ekspozycji nie mogłaby być uznana za nieracjonalną, zwłaszcza z perspektywy prewencji autodestrukcyjnych zachowań młodych osób, dla których przestrzeń internetowa jest źródłem wszelkiej wiedzy, niestety także tej negatywnej.
Rację ma R. Kokot, że znamię „namowy” akcentuje element inspiracji sprawcy w doprowadzeniu do targnięcia się pokrzywdzonego na własne życie. Z kolei dla przyjęcia realizacji znamienia „udzielenia pomocy” bez znaczenia jest to, czy pomoc ta udzielona została z inicjatywy tego, kto targnął się na własne życie, czy też udzielającego pomocy, o ile tylko realizuje ona ustawowy wymóg doprowadzenia do aktu samoagresjiR. Kokot, Namowa i pomoc do samobójstwa, (w:) Kodeks karny. Komentarz, red. R. A. Stefański, Warszawa 2017, s. 929.. Jak słusznie wskazuje B. Michalski, możliwa jest realizacja przez sprawcę obydwu znamion czasownikowych określonych w art. 151 k.k., gdy sprawca namawia inną osobę do popełnienia samobójstwa, wywołując u niej wolę dokonania takiego czynu, a następnie udziela jej pomocy w realizacji tego zamiaruB. Michalski, Przestępstwa, s. 272.. Takie podwójne zaangażowanie sprawcy powinno mieć znaczenie dla oceny jego czynu i wymiaru kary. Byłoby ono bowiem wyrazem podwójnego – z perspektywy wypełnienia znamion art. 151 k.k. – zaangażowania sprawcy w akt samobójczy pokrzywdzonego.
Przedmiotowe przestępstwo polega na doprowadzeniu pokrzywdzonego do targnięcia się na własne życie. Zdaniem M. Budyn-Kulik „doprowadzenie” nie budzi wątpliwości przy „namowie”, natomiast nie jest ono jednoznaczne, gdy chodzi o „udzielenie pomocy”. W pojęciu „doprowadzenie” mieści się bowiem aktywność doprowadzającego, a w przypadku „udzielenia pomocy” przyszły samobójca wcześniej podjął już decyzję o targnięciu się na własne życie, zatem nie jest już możliwe doprowadzanie go do tego. Autorka uważa, że zapewne ustawodawca w imię zwięzłości legislacyjnej posłużył się jednym znamieniem czasownikowym, ale właściwsze byłoby rozbicie opisu zachowania sprawcy poprzez zwrot „kto doprowadza namową lub udziela pomocy”M. Budyn-Kulik, Pomoc, s. 149.. Należy się z tym zgodzić, a propozycję M. Budyn-Kulik traktować jako rozsądny postulat de lege ferenda.
B. Michalski uważa, że zawarty w art. 151 k.k. zwrot „doprowadza” wskazuje na związek przyczynowy między namową albo udzieleniem pomocy a targnięciem się na własne życie przez osobę, na którą sprawca w ten sposób oddziaływałB. Michalski, Przestępstwa, s. 272.. Tak samo kwestię tę postrzega M. Szwarczyk, zdaniem którego konieczne jest każdorazowe ustalenie związku przyczynowego pomiędzy zachowaniem sprawcy a samobójczym zamachemM. Szwarczyk, Przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, (w:) Kodeks karny. Komentarz, red. T. Bojarski, Warszawa 2016, s. 411.. Jeszcze na gruncie Kodeksu karnego z 1932 r. M. Siewierski wskazał, że odpowiedzialność namawiającego lub pomagającego uzależniona jest od tego, aby ta namowa lub pomoc były czynnikami wpływającymi w sposób stanowczy na podjęcie zamachu samobójczego przez pokrzywdzonegoM. Siewierski, Kodeks karny i prawo o wykroczeniach. Komentarz, Warszawa 1958, s. 308.. „Stanowczość” tego wpływu jest kwestią oceny, w tym co do tego, czy na autodestrukcyjną decyzję pokrzywdzonego równolegle wpływ miały inne czynniki, a jeśli tak, to czy namowa lub pomoc sprawcy miały w etiologii takiego zachowania pokrzywdzonego dominujące czy jedynie równoległe z innymi przesłankami znaczenie. Mając na względzie ratio legis art. 151 k.k., przyjąć należy, że namowa lub pomoc sprawcy na pewno nie muszą być jedynymi czynnikami wpływającymi na decyzję pokrzywdzonego o samobójstwie, a mogą współistnieć z innymi takimi bodźcami. Jednak tak namowa, jak i pomoc muszą mieć cechę rzeczywistego wpływu na decyzję ofiary w zobiektywizowanym tego wymiarze. Roli takiej nie może odgrywać np. żartobliwa wypowiedź kolegi kierowana do drugiego kolegi „idź się powieś”, co w języku młodzieżowym oznacza tyleż, co „odejdź” albo „odczep się”, a w konsekwencji nie sposób byłoby osobie jej dokonującej przypisać wypełnienia znamion art. 151 k.k.
W interesujący sposób kwestię wpływu sprawcy na decyzję pokrzywdzonego o samobójstwie ujmuje W. Cieślak. Mianowicie pisze on, że targnięcie się na własne życie nie jest karalne. Karalne jest natomiast namawianie lub udzielanie pomocy innej osobie, które doprowadza do próby samobójczej. Nie ma w tym wypadku znaczenia, czy próba taka zakończy się śmiercią, czy też będzie, na szczęście, nieudolna. Ważne jest jednak, by to działania sprawcy były „motorem” samobójstwa osoby, jeśli bowiem samobójca sam chce targnąć się na swoje życie, niezależnie od działań sprawcy, czyn taki jest niekaralnyW. Cieślak, Prawo karne. Zarys instytucji i naczelne zasady, Warszawa 2010, s. 259..
Wpływ sprawcy na decyzję samobójcy postrzegać trzeba jako związek przyczynowy, a więc jako związek zachodzący między przyczyną, tj. namową lub udzielaniem pomocy do samobójstwa, a skutkiem, którym jest doprowadzenie człowieka do targnięcia się na własne życie. W zależności od przyjętej teorii takiego związku może on być na kanwie art. 151 k.k. różnie rozumiany. Jak wskazuje J. Warylewski, zgodnie z teorią ekwiwalencji, a więc równowartości warunków, przyczyną wystąpienia skutku jest suma wszystkich warunków koniecznych, z których żaden nie jest warunkiem wystarczającym. Chodzi tu o wiele związków i zależności, bez których skutek by nie nastąpił, ale istotny jest tu warunek sine qua non, bez którego skutek taki by nie nastąpił, choć warunek konieczny nie oznacza warunku wystarczającego. Takie ujęcie jest zbyt szerokie na potrzeby prawa karnego. Według zaś teorii adekwatnego związku przyczynowego, inaczej przeciętnej przyczynowości, ze wszystkich warunków należy wyeliminować te, które nie są typowe, inaczej normalne, dla danego skutku. Znaczenie ma tu stopień prawdopodobieństwa, z jakim przyczyna jest w stanie wywołać dany skutek. Trzecią teorią związku przyczynowego jest teoria relewancji, zgodnie z którą relewantną, inaczej istotną, przyczyną jest tylko taka, która oznacza zachowanie człowieka wypełniające znamiona typu czynu zabronionego, w konsekwencji czego nie każde spowodowanie skutku jest relewantne dla odpowiedzialności karnej. Zdaniem J. Warylewskiego za istotny dla prawa karnego związek przyczynowy należy uznać jedynie taki, w którym przyczyna będąca zachowaniem się człowieka stwarza więcej niż znikome prawdopodobieństwo wystąpienia skutku stanowiącego znamię czynu zabronionegoJ. Warylewski, Prawo karne. Część ogólna, Warszawa 2017, s. 257–263..
Gdyby odnośnie do przestępstwa z art. 151 k.k. przyjąć teorię ekwiwalencji, to oznaczałoby to, że namowa lub udzielenie pomocy mogłyby być jednymi z wielu przyczyn decyzji pokrzywdzonego o samobójstwie, co po pierwsze, byłoby ujęciem zbyt szerokim z perspektywy jej istoty, a po drugie, nie spełniałoby znamienia „doprowadzenia” do targnięcia się na własne życie, które to znamię oznacza wpływ zasadniczy, inaczej podstawowy, na taką decyzję. Bliżej byłoby związkowi przyczynowemu zachowania opisanego w przedmiotowym przepisie do teorii adekwatnego związku przyczynowego, przy uwzględnieniu kryterium normalności, wręcz pewnej przeciętności, wpływu przyczyny na skutek. Najbardziej przydatna wydaje się tu być jednak teoria relewancji, zgodnie z którą jedynie zachowanie się człowieka odpowiadające ustawowemu opisowi czynu zabronionego będzie istotne dla odpowiedzialności karnej za czyn z art. 151 k.k. Ważne jest tu więcej niż znikome prawdopodobieństwo wystąpienia skutku w postaci targnięcia się przez pokrzywdzonego na własne życie, inaczej rzeczywistego wpływu sprawcy na taką decyzję. Wymaga to możliwie jak najbardziej zobiektywizowanych ocen na kanwie poszczególnych przypadków, które różnią się od siebie szczegółami konfiguracji podmiotowych, jak i zawiłościami przedmiotowymi. Należy jednak uwzględniać w takich ocenach także przesłanki subiektywne, w szczególności indywidualne cechy pokrzywdzonego oraz uwarunkowania rodzinne i społeczne jego funkcjonowania. Każdy może bowiem różnie reagować na tego rodzaju namowy do samobójstwa. Inaczej choćby będzie na nie reagowała osoba zdrowa psychicznie, a inaczej dotknięta chorobą. Różnica w tym zakresie jest możliwa do wyobrażenia także w obszarze tzw. zawodów miłosnych, które dla osób młodych mogą nawet wiązać się z myślami samobójczymi, które to myśli, „wsparte” czyjąś namową lub udzieleniem pomocy, mogą doprowadzić do tragedii, gdy dla osób doświadczonych życiowo mogą być jedynie powodem przejściowego dyskomfortu albo dawać motywację do dalszej aktywności w tym zakresie połączonej ze zmianą „obiektu pożądania”.
Przestępstwo to ma charakter skutkowy i będzie dokonane z chwilą targnięcia się pokrzywdzonego na własne życie. „Targnięcie się” oznacza zarówno zamach autodestrukcyjny skuteczny, tj. zakończony śmiercią, jak i nieskuteczny, a więc taki, gdy samobójca usiłował pozbawić się życia, ale do tego nie doszło, gdyż albo użył on sposobu lub środka niemogącego go do tego doprowadzić, z czego nie zdawał sobie sprawy, albo ktoś go uratował. O „targnięciu się” pokrzywdzonego na własne życie nie może być mowy w sytuacji, gdy osoba podejmująca rzekomy zamach samobójczy czyni to w sposób niemogący doprowadzić jej do śmierci, czego jest w pełni świadoma, a czyni to po to, aby jedynie coś zademonstrować albo też w celu skierowania odpowiedzialności karnej na osobę, która de facto ani jej nie namawiała do samobójstwa, ani też nie udzielała jej do niego pomocy.
Użycie przez samobójcę środka lub sposobu niemogącego doprowadzić go do śmierci mieści się w konstrukcji usiłowania nieudolnego, o której mowa w art. 13 § 2 k.k. Prawnokarnej oceny takiego przypadku dokonał A. Wąsek, zdaniem którego wówczas miałoby miejsce przestępstwo z art. 151 k.k. Byłoby tak dlatego, że w takim przypadku można jedynie mówić o niezdatności takich środków lub sposobów, ale nie o niezdatności przedmiotu takiego czynu zabronionego, którym jest człowiek, niezależnie od tego, jakiego użył on środka lub sposobu, gdy dążył do samobójstwaA. Wąsek, Prawnokarna problematyka samobójstwa, Warszawa 1982, s. 58–59.. W sytuacji gdyby osoba namawiana lub ta, której sprawca udzielił pomocy do samobójstwa, nie zdecydowała się na taki krok, to sprawca odpowiadałby na podstawie art. 13 § 1 k.k. za usiłowanie popełnienia przestępstwa z art. 151 k.k. Wówczas, zgodnie z art. 14 § 1 k.k., groziłaby mu kara w granicach ustawowego zagrożenia przewidzianego dla danego przestępstwa. Jednak gdyby dobrowolnie zapobiegł on skutkowi w postaci targnięcia się pokrzywdzonego na własne życie, to nie podlegałby on karze za usiłowanie, o czym stanowi art. 15 § 1 k.k. Natomiast gdyby sprawca dobrowolnie starał się zapobiec takiemu skutkowi, to na podstawie art. 15 § 2 k.k. mógłby liczyć na zastosowanie przez sąd nadzwyczajnego złagodzenia kary. Pierwszą z postaci czynnego żalu obrazować może sytuacja, gdyby sprawca najpierw namawiał pokrzywdzonego, aby ten odebrał sobie życie, po czym, z jakiegokolwiek powodu, skutecznie zabiegał o to, aby ten jednak tego nie zrobił. Natomiast przykładem drugiej jego postaci może być najpierw udzielenie pokrzywdzonemu pomocy do samobójstwa, a następnie zabieganie o to, aby jednak go nie popełniał, co jednak ten zrobił.
Przedstawiciele doktryny zgodnie twierdzą, że analizowane przestępstwo w formie namawiania może być popełnione, podobnie jak podżeganie z art. 18 § 2 k.k., umyślnie tylko z zamiarem bezpośrednim. W postaci zaś udzielania pomocy, analogicznie do pomocnictwa z art. 18 § 3 k.k., możliwa jest odpowiedzialność przy istnieniu zamiaru bezpośredniego oraz ewentualnego. Tak w szczególności uważają A. ZollA. Zoll, Przestępstwa, s. 268–269., M. KrólikowskiM. Królikowski, Przestępstwa, s. 280., B. MichalskiB. Michalski, Przestępstwa, s. 273. oraz M. SzwarczykM. Szwarczyk, Przestępstwa, s. 411.. Należy przyłączyć się do tego stanowiska z takim dopowiedzeniem, że prima facie mogłoby się wydawać, że obie formy przedmiotowego zachowania się sprawcy mogą być popełnione w zamiarze wynikowym, gdyż sprawca namawiający pokrzywdzonego do samobójstwa może wprost nie chcieć takiego skutku, a „tylko” godzić się na jego nastąpienie. Jednak, jak słusznie wyjaśnia L. Gardocki, zamiar bezpośredni zachodzi także wtedy, gdy sprawca nie jest pewien, czy jego zachowanie będzie skuteczne, ale chce skutek spowodować. Element woli zawarty w tej odmianie zamiaru, a określony czasownikiem „chce”, rozumiany jest w prawie karnym szerzej niż w języku potocznym i obejmuje również takie sytuacje, w których sprawca zdaje sobie sprawę z nieuchronności pewnych skutków, nawet jeśli mu na nich nie zależyL. Gardocki, Prawo karne, s. 82.. To „zdawanie sobie sprawy” musi być oceniane według zobiektywizowanej miary przeciętnego dorosłego człowieka, który powinien przewidywać następstwa swoich czynów, w tym że jakakolwiek namowa drugiego człowieka do samobójstwa może przyczynić się do takiego aktu autoagresji. Tak samo należałoby oceniać w tym kontekście zachowania nastolatków, którzy namowę taką traktowaliby jako niewinny żart, który jego adresat potraktował jednak poważnie, w tym jako wyraz braku jego akceptacji przez rówieśników, w następstwie czego targnął się on na swoje życie.
R. Kokot wskazuje, że realizacja znamion art. 151 k.k. wiązać się musi z zachowaniem wolnej woli po stronie pokrzywdzonego. Osoba, która dokonuje targnięcia się na swoje życie, musi czynić to z rozeznaniem, jakiego to kryterium nie spełniają małoletni, osoby chore psychicznie, upośledzone umysłowo, odurzone lub upojone, pozostające w błędzie, w warunkach przemocy bądź silnej presji psychicznej. W konsekwencji zachowanie sprawcy powodujące targnięcie się takich osób na własne życie powinno być oceniane przez pryzmat art. 148 k.k.R. Kokot, Przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu (w:) Kodeks karny. Komentarz, red. R. A. Stefański, Warszawa 2015, s. 930. Tak samo uważa M. Budyn-KulikM. Budyn-Kulik, Pomoc, s. 150.. Pogląd taki reprezentował także A. Wąsek, który wskazywał granicę wieku ofiary na 18 lat jako tę, poniżej której namowa lub pomoc jej do samobójstwa powinny być kwalifikowane jako zabójstwoA. Wąsek, Prawnokarna problematyka, s. 75.. Podobnego zdania jest A. Zoll, który jednak jako granicę wieku zdolności do rozpoznania znaczenia podejmowanego zachowania autodestrukcyjnego wskazuje 16. rok życiaA. Zoll, Przestępstwa, s. 268., co czyni także M. KrólikowskiM. Królikowski, Przestępstwa, s. 279..
Przy całym szacunku dla wymienionych autorów nie sposób zgodzić się z tym, że wiek, stan umysłu i inne przymioty pokrzywdzonego namową lub udzieleniem pomocy do samobójstwa miałyby powodować odpowiedzialność sprawcy za zabójstwo. Jest ono przecież czynem zabronionym o zupełnie innym charakterze niż namowa lub udzielenie pomocy do pozbawienia się przez pokrzywdzonego życia. Różnica ta przede wszystkim sprowadza się do tego, że w pierwszym przypadku to sprawca przez działanie lub ewentualnie przez zaniechanie doprowadza do śmierci pokrzywdzonego, a w drugim pokrzywdzony taki skutek powoduje sam, do czego sprawca „tylko” go namawia lub udziela mu do tego pomocy. Ponadto przyjęcie, że „namowa” lub „udzielenie pomocy” do samobójstwa takich osób jest zabójstwem z art. 148 k.k., musiałoby oznaczać, że zachowanie sprawcy odpowiada znamieniu „zabija”, którego zrealizowania wymaga ustawodawca dla zaistnienia przestępstwa zabójstwa, co byłoby niedorzecznością. Wydaje się zatem, że interpretacja zaproponowana przez wskazanych autorów jest przejawem nieuprawnionej wykładni rozszerzającej na niekorzyść sprawcy.
Wątpliwości odnośnie do tej kwestii miała już K. Daszkiewicz, która zwróciła uwagę na to w kontekście różnicy ustawowego zagrożenia karami za zabójstwo oraz za doprowadzenie do samobójstwa. Autorka ta słusznie podkreśliła, że za zabójstwo grozi w dolnej granicy kara 8 lat pozbawiania wolności, a za doprowadzenie do samobójstwa wynosi ona 3 miesiące. Jest ona zatem trzydzieści dwa razy niższa od zagrożenia za zabójstwo, a tak daleko idąca różnica przemawia przeciwko poszerzaniu zakresu kwalifikacji takich czynów jako zabójstw, jeżeli porównać sytuacje następujące. Mianowicie gdyby sprawca udzielił pomocy w samobójstwie człowiekowi, który dopiero za miesiąc ukończyłby 18 lat, a inny uczyniłby to w stosunku do osoby, która osiągnęłaby ten wiek przed miesiącem, to pierwszy odpowiadałby, zgodnie z powyższymi interpretacjami, za zbrodnię zabójstwa, a drugi za występek doprowadzenia do samobójstwa zagrożony minimalną karą 3 miesięcy pozbawienia wolnościK. Daszkiewicz, Przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu. Rozdział XIX Kodeksu karnego. Komentarz, Warszawa 2000, s. 249–250.. Przykład ten, jak i argumenty wskazane powyżej, zdają się jednoznacznie wskazywać na niemożność kwalifikowania przypadków namowy lub pomocy do samobójstwa osobom niepełnoletnim, jak też dotkniętym problemami psychicznymi, jako zabójstw. Z drugiej jednak strony uzasadnione jest poszerzanie zakresu prawnokarnej ochrony takich osób przed samobójstwami, co de lege lata jest niemożliwe. Dlatego też de lege ferenda zaproponować należy wprowadzenie do art. 151 k.k. kwalifikowanej postaci przedmiotowego przestępstwa, w formie odrębnej jednostki redakcyjnej, przewidującej surowszą odpowiedzialność tych sprawców, którzy doprowadziliby do samobójstwa osoby niepełnoletnie, chore psychicznie lub niedorozwinięte, przy świadomości takich ich cech. Kara grożąca za takie zachowanie powinna być zdecydowanie wyższa niż za typ podstawowy tego przestępstwa, ale oczywiście niższa niż za zabójstwo. Takie rozwiązanie, po pierwsze, mogłoby mieć znaczenie dla wzmożonej ochrony takich osób przed namową do samobójstwa lub udzielaniem im do niego pomocy, a po drugie, czyniłoby zadość niewypowiedzianej wprost, ale jednak artykułowanej przez niektórych przedstawicieli nauki prawa karnego potrzebie surowszego traktowania sprawców takich zachowań, którzy gotowi byli i są postrzegać je jako zabójstwa.
Jak wskazano na początku opracowania, art. 151 k.k. nie jest jedynym, który dotyczy targnięcia się pokrzywdzonego na własne życie jako znamienia czynów zabronionych. Przepisem takim jest także art. 190a § 3 k.k., który przewiduje kwalifikowaną przez takie następstwo postać przestępstwa nękania oraz podszywania się pod inną osobę. Grozi za nie kara pozbawienia wolności od roku do lat 10, gdy za typy podstawowe tego przestępstwa przewidziane jest ustawowe zagrożenie karą pozbawienia wolności do lat 3. Przestępstwo to zostało dodane do Kodeksu karnego na podstawie ustawy z dnia 25 lutego 2011 r. o zmianie ustawy Kodeks karnyDz.U. z 2011 r. nr 72, poz. 381., która weszła w życie z dniem 6 czerwca 2011 r. Tym samym, jak wskazałem w opracowaniu poświęconym temu przestępstwu, poszerzona została ochrona ofiar przestępstw doprowadzanych do zachowań autodestrukcyjnych w związku z przestępczymi zachowaniami innych osób, które mogą się do tego przyczynićR. Krajewski, Przestępstwo nękania innej osoby lub podszywania się pod inną osobę, „Przegląd Sądowy” 2012, nr 5, s. 29.. Zmianę tę oceniać należy pozytywnie, gdyż stalking może być na tyle uciążliwy dla jego ofiary, że aż doprowadzi ją do zamachu autodestrukcyjnego, co znowu szczególnie może dotyczyć osób młodych, jak też ze względu na swoje indywidualne cechy mało odpornych na tego rodzaju ataki.
Według S. Hypsia istotą tego typu czynu zabronionego jest doprowadzenie pokrzywdzonego do targnięcia się na własne życie, a dla ponoszenia przez niego odpowiedzialności obojętny jest wynik tego zamachu. Sprawca będzie odpowiadał zarówno wtedy, gdy samobójstwo zostało dokonane, jak i wówczas, gdy pokrzywdzony tylko usiłował je popełnić. Między zachowaniem sprawcy a nastąpieniem takiego skutku zachodzić musi związek przyczynowy, do zaistnienia którego, zdaniem S. Hypsia, konieczne jest stwierdzenie, że zachowanie się sprawcy stalkingu lub podszywania się pod pokrzywdzonego było zasadniczą przyczyną targnięcia się przez niego na własne życieS. Hypś, Przestępstwa przeciwko wolności, (w:) Kodeks karny. Komentarz, red. A. Grześkowiak, K. Wiak, Warszawa 2017, s. 914.. Podobnie jak odnośnie do związku przyczynowego na kanwie art. 151 k.k., wskazać należy, że zachowanie sprawcy nie musi mieć wyłącznego wpływu na autodestrukcyjną decyzję ofiary, ale musi być to taki wpływ, bez którego do samobójstwa, czy to zakończonego śmiercią, czy też usiłowanego, by nie doszło.
Jest to przestępstwo z winy kombinowanej, co oznacza, że sprawca umyślnie nękał pokrzywdzonego lub w tej formie winy podszywał się pod niego, a następstwa swojego czynu w postaci targnięcia się pokrzywdzonego na własne życie przewidywał albo mógł przewidzieć, co było objęte winą nieumyślną. Zdaniem M. Mozgawy możliwe jest, aby sprawca doprowadził ofiarę do zamachu na własne życie, działając umyślno-nieumyślnie, ale także umyślno-umyślnie, co miałoby miejsce wówczas, gdyby sprawca umyślnie nękał kogoś, chcąc albo godząc się na to, aby ta osoba targnęła się na własne życie. Zdaniem tego autora w tym drugim przypadku nie ma przeszkód, aby sprawca odpowiadał za zabójstwo, przy zbiegu art. 148 § 1 lub 2 k.k. i art. 190a § 1 lub 2 k.k.M. Mozgawa, Przestępstwa przeciwko wolności, (w:) System prawa karnego. Przestępstwa przeciwko dobrom indywidualnym, red. J. Warylewski, Warszawa 2016, s. 471. Odpowiedzialność za zabójstwo wydaje się tu niemożliwa tak samo, jak w przypadku namowy lub pomocy do samobójstwa osób niepełnoletnich lub z innych powodów niemogących rozpoznać znaczenia takich wobec nich zachowań. Być może jednak zachowania takie należałoby objąć kwalifikowanym typem tego przestępstwa wyodrębnionym w ramach oddzielnej jednostki redakcyjnej art. 190a k.k., za wypełnienie znamion którego groziłaby wyższa kara niż ta, którą ustawodawca przewidział w art. 190a § 3 k.k., ale mniejsza niż za zabójstwo.
Podobny charakter ma przestępstwo z art. 207 § 3 k.k. Jest to kwalifikowana przez następstwo targnięcia się pokrzywdzonego na własne życie postać znęcania się w typie podstawowym lub wobec osoby nieporadnej albo znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Grozi za nie kara pozbawiania wolności od 2 do 12 lat. Przepis ten funkcjonuje w brzmieniu ustalonym przez ustawę z dnia 23 marca 2017 r. o zmianie ustawy Kodeks karny oraz niektórych innych ustawDz.U. z 2017 r. poz. 773., choć istnieje on od początku obowiązywania tego aktu prawnego, a zmiany w jego treści są jedynie stricte redakcyjne, związane z dodaniem w następstwie nowelizacji § 1a przedmiotowego artykułu. Jego poprzednikiem był art. 184 § 2 Kodeksu karnego z 1969 r., który to przepis jednakowo traktował targnięcie się pokrzywdzonego znęcaniem się na własne życie i jego dokonanie połączone ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, za co groziła kara pozbawienia wolności od roku do lat 10. Nie znał takiego kwalifikowanego typu czynu zabronionego Kodeks karny z 1932 r., który w art. 246 przewidywał odpowiedzialność karną za znęcanie się nad osobą pozostającą w stałym lub przejściowym stosunku zależności od sprawcy, osobą poniżej lat 17 albo osobą bezradną.
Przez „targnięcie się” rozumieć trzeba zarówno samobójstwo dokonane, a więc zakończone zgonem, jak i usiłowane, tj. takie, które na szczęście nie doprowadziło pokrzywdzonego znęcaniem się do zakończenia życia. Mogło tak zdarzyć się z powodu użycia przez niego narzędzia lub środka nieadekwatnego do osiągnięcia takiego skutku, jak też dlatego, że ktoś przyszedł mu z pomocą.
Zgodzić się trzeba z A. Muszyńską, że przypisanie sprawcy znęcania się przedmiotowego skutku wymaga ustalenia związku przyczynowego między znęcaniem się a decyzją pokrzywdzonego o targnięciu się na własne życie oraz obiektywnej przewidywalności możliwości podjęcia takiej decyzji przez pokrzywdzonego jako reakcji na znęcanie sięA. Muszyńska, Przestępstwa przeciwko rodzinie i opiece, (w:) Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz, red. J. Giezek, Warszawa 2014, s. 580.. Jak zatem słusznie pisze V. Konarska-Wrzosek, przy ustalaniu związku przyczynowego niezbędne jest wykazanie, że bez aktów znęcania się nad osobą nie doszłoby z jej strony do zamachu autodestrukcyjnego. Jednak znęcanie się nie musi być wyłączną przyczyną targnięcia się ofiary na własne życie, lecz wystarczy, aby odegrało ono rolę wiodącą w postrzeganiu przez ofiarę swojej sytuacji jako beznadziejnejV. Konarska-Wrzosek, Przestępstwo znęcania się, (w:) System prawa karnego. Przestępstwa przeciwko dobrom indywidualnym, red. J. Warylewski, Warszawa 2016, s. 991..
Przedmiotowe przestępstwo jest przestępstwem umyślno-nieumyślnym, które może być popełnione w formule culpa dolo exorta. Oznacza to, że sprawca umyślnie znęca się nad pokrzywdzonym, a następstwa w postaci targnięcia się przez niego na własne życie przewiduje albo przewidywać powinien. Przestępstwo to będzie miało także miejsce wówczas, gdy sprawca, znęcając się nad ofiarą, chce lub godzi się na podjęcie przez nią zamachu autodestrukcyjnego, a więc działa umyślno-umyślnie. W takim przypadku, analogicznie jak odnośnie do art. 190a § 3 k.k., nie może być mowy o odpowiedzialności za zabójstwo. Podobnie uważał A. Wąsek, który pisał, że czyn zabroniony polegający na znęcaniu się z następstwem targnięcia się pokrzywdzonego na własne życie może być popełniony zarówno z winy kombinowanej, jak też w całości z winy umyślnej. Jeżeli cały czyn zostałby popełniony umyślnie, to fakt ten powinien znaleźć wyraźne odbicie w sądowym wymiarze kary. Jednocześnie A. Wąsek uważał, że gdyby sprawca znęcania się doprowadził do samobójstwa małoletniego lub osobę niepoczytalną albo o poczytalności ograniczonej, to jego zachowanie powinno być kwalifikowane jako zabójstwoA. Wąsek, Prawnokarna problematyka, s. 84–85.. Z tym ostatnim twierdzeniem konsekwentnie nie można się zgodzić.
Trzecim przestępstwem, do którego znamion należy targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, jest przestępstwo znęcania się przez żołnierza nad podwładnym. Jest to przestępstwo stypizowane w art. 352 § 3 k.k., za które grozi kara pozbawienia wolności od lat 2 do 12, a chodzi tu zarówno o kwalifikowany typ znęcania się w typie podstawowym, jak też znęcania się połączonego ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa. Na podstawie art. 353 k.k. przestępstwo to dotyczy także żołnierza, który dopuszcza się takiego czynu względem żołnierza młodszego stopniem albo równego stopniem, ale o krótszym okresie pełnienia służby wojskowej.
Nie znał analogicznego typu czynu zabronionego Kodeks karny z 1969 r. ani też Kodeks karny z 1932 r. Jak zatem słusznie podkreślono w uzasadnieniu obowiązującego Kodeksu karnego, nowe przepisy w tym zakresie podkreślają wagę, jaką przywiązuje się do życia człowieka i jego ochrony, a także woli kształtowania właściwych stosunków międzyludzkich w wojskuNowe kodeksy karne z 1997 r. z uzasadnieniami. Kodeks karny. Kodeks postępowania karnego. Kodeks karny wykonawczy, Warszawa 1997, s. 223..
Za J. Majewskim wskazać trzeba, że jest to przestępstwo umyślno-nieumyślne, w którym nieumyślność odniesiona jest do następstwa w postaci targnięcia się pokrzywdzonego na własne życie. Przepis ten, jako szczególny, wyłącza zastosowanie art. 207 § 3 k.k.J. Majewski, Przestępstwa przeciwko zasadom postępowania z podwładnymi, (w:) Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz do art. 278–363, red. A. Zoll, Warszawa 2016, s. 1090–1091., jednak wszelkie uwagi poczynione na jego kanwie per analogiam zachowują tu swoją ważność.
Zakres prawnokarnej ochrony przed samobójstwami jest więc dość szeroki. Pytanie jednak, czy wystarczający? Przed laty A. Wąsek wskazał, że niewątpliwie istnieją przypadki społecznie naganne, a nawet karygodne, przyczynienia się do samobójstwa, co do których można by rozważać rozszerzenie zakresu odpowiedzialności karnej. Autor ten nie był jednak zwolennikiem takiego rozwiązania, gdyż jego zdaniem oznaczałoby ono zbyt daleko posuniętą ingerencję prawa karnego w skomplikowane stosunki międzyludzkie. Ponadto uważał on, że gdyby wprowadzić przepis przewidujący taką odpowiedzialność, to musiałby być on ogólnikowy i operujący pojęciami wysoce ocennymi, a w konsekwencji nie spełniałby on wymagań zasady nullum crimen sine legeA. Wąsek, Prawnokarna problematyka, s. 93.. Odmiennego zdania była K. Daszkiewicz, według której wątpliwości budziło ujęcie targnięcia się na własne życie jako następstwa odnoszącego się w pierwotnym brzmieniu Kodeksu karnego z 1997 r. tylko do dwóch przestępstw, tj. znęcania się nad osobą najbliższą lub zależną oraz znęcania się nad żołnierzem. Autorka uważała za nieuzasadnione pominięcie samobójstwa będącego następstwem innych przestępstw, np. tego, które popełnia osoba prawnie pozbawiona wolności, nad którą znęcano się ze szczególnym okrucieństwem, albo bezprawnie pozbawiona wolności i poddana szczególnemu udręczeniu, kobieta okrutnie zgwałcona, dziewczyna uprowadzona w celu uprawiania prostytucji za granicę, jak też ten, kogo zarażono wirusem HIV, oraz człowiek, któremu zamordowano osoby najbliższe. K. Daszkiewicz zaproponowała zmianę brzmienia art. 151 k.k. w następujący sposób: „§ 1. Kto doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, chcąc tego albo przewidując taką możliwość i godząc się na nią, podlega karze… . § 2. Jeżeli targnięcie się człowieka na własne życie jest następstwem doznanej krzywdy spowodowanej czynem zabronionym, w szczególności znęcaniem się nad osobą lub stosowanego wobec niej okrucieństwa, sprawca podlega karze… . § 3. Jeżeli sprawca dobrowolnie zapobiegł śmierci osoby, którą doprowadził do targnięcia się na własne życie, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia”K. Daszkiewicz, Przestępstwa, s. 257–258..
We wcześniejszym opracowaniu wskazałem, że z poglądem tym należy się zgodzić i w konsekwencji postulować de lege ferenda wprowadzenie typów kwalifikowanych tych przestępstw, których znamieniem kwalifikującym byłoby targnięcie się pokrzywdzonego na własne życieR. Krajewski, Prawnokarne kontrowersje ochrony życia człowieka. Studium z prawa polskiego i prawa kanonicznego, Płock 2004, s. 184.. Pisząc zaś o przestępstwie utrwalania wizerunku nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej stypizowanym od 2010 r. w art. 191a k.k., zaznaczyłem, że być może szkoda, że ustawodawca nie przewidział kwalifikowanej postaci tego przestępstwa, a polegającej na targnięciu się pokrzywdzonego na własne życie, która to postać występuje przy innych typach czynów zabronionych. Może bowiem zdarzyć się, że rozpowszechnienie nagiego wizerunku osoby, jak np. młodej dziewczyny, przez jej kolegów z klasy będzie dla niej tak dotkliwe, że doprowadzi ją do zachowania autodestrukcyjnego, a w aktualnym stanie prawnym trudno, a wręcz nie sposób, byłoby okoliczność tę uwidocznić w kwalifikacji prawnej czynu, pozostając tylko w kręgu art. 191a k.k., o ile w ogóle byłoby to możliwe w oparciu o inne przepisyR. Krajewski, Przestępstwo utrwalania irozpowszechniania wizerunku nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej, „Prokuratura i Prawo” 2012, z. 5, s. 39..
Na pewno rozważać można rozszerzenie prawnokarnej ochrony przed targnięciem się pokrzywdzonego na własne życie. Można by to uczynić poprzez zmianę, jak chciała K. Daszkiewicz, brzmienia art. 151 k.k. obejmującego wszystkie przypadki doprowadzenia ofiary do samobójstwa, co jednak być może byłoby formułą zbyt szeroką. Innym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie typów kwalifikowanych tych przestępstw, których następstwem mogłoby być targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie na wzór art. 190a § 3 k.k., art. 207 § 3 k.k. oraz art. 352 § 3 k.k., co z kolei mogłoby być odczytane jako nadmiernie kazuistyczne, a jednocześnie nieobejmujące wszystkich niezbędnych przypadków. Wybór jednej z opcji jest kwestią do rozważenia, przy założeniu, że rozszerzenie ochrony zapewnianej przez prawo karne w przedmiotowym obszarze jest potrzebne dla zapewnienia lepszej ochrony ofiar różnych przestępstw przed targnięciem się ich na własne życie. Warto też rozważyć nowelizacje we wskazanych powyżej obszarach. Liczba samobójstw w naszym kraju utrzymuje się bowiem na wysokim poziomie, a do końca nie wiadomo, w ilu przypadkach decyzja o zamachu autodestrukcyjnym była podjęta samodzielnie, a jeśli tak było, to czy nie miało na nią wpływu bycie ofiarą przestępstwa. Poznanie faktycznych okoliczności i motywów takich zachowań może bowiem umykać, pozostając tajemnicą samobójców i ewentualnie osób, z którymi pozostawali oni w różnych relacjach. Wydaje się to być, przy pełnej wierze w staranność instytucji ścigania karnego i wymiaru sprawiedliwości co do poszukiwania prawdy materialnej w sprawach dotyczących samobójstw, immanentną cechą części z nich.