Poprzedni artykuł w numerze
P rzedmiotem niniejszego artykułu jest przedstawienie spostrzeżeń adwokata-praktyka odnoszących się do ustawowego modelu dostępu do stanowiska sędziego, sposobu sprawowania wymiaru sprawiedliwości przez sędziów, a także kreowania nowych procedur w postępowaniu cywilnym i karnym, które w istocie – pod pozorem przyśpieszenia postępowań wskazywanym przez ustawodawcę – sprowadzają się do prowadzenia spraw przez pełnomocników w zakresie ich administrowania, doręczania pism, obliczania opłat i spełniania rygorystycznych wymogów, skutkujących ujemnie dla stron A. Malicki, Rzeczywiste i pozorne zmiany przepisów procedury cywilnej (w:) Adwokatura jako uczestnik procesu legislacyjnego, red. J. Giezek, A. Malicki, Warszawa 2012, t. 5, s. 159–165; S. Cieślak, Formalizm procesowy w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego (w:) Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego a Kodeks postępowania cywilnego, Materiały Ogólnopolskiego Zjazdu Katedr i Zakładów Postępowania Cywilnego, Serock k. Warszawy, 24–26.09.2009 r., red. T. Ereciński, K. Weitz, Warszawa 2010; H. Walczewski, Formalizm w sądzie: zło czy konieczność?, „Rzeczpospolita”, https://www.rp.pl/Sady-i-prokuratura/302169970-Henryk-Walczewski---formalizm-w-sadzie-zlo-czy-koniecznosc.html (dostęp: 22.11.2020 r.); oraz Uzasadnienie do projektu zmiany ustawy (druk nr 870), s. 23 i n., s. 30 i n., http://orka.sejm.gov.pl/Druki8ka.nsf/0/166CCC44490F3965C1258384003CD40A/%24File/3137-uzas.pdf (dostęp: 22.11.2020 r.). W uzasadnieniu Rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy (druk nr 870) – Kodeks postępowania karnego, ustawy – Kodeks karny i niektórych innych ustaw stwierdzono między innymi, że „wobec struktury i natężenia przestępczości, a co za tym idzie, charakteru postępowań prowadzonych przez organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości, konieczne okazują się zmiany, których wprowadzenie powinno przeciwdziałać nadmiernej przewlekłości postępowań, a także nadmiernej długotrwałości stosowanego w Polsce tymczasowego aresztowania, co Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu sygnalizuje jako polski problem o charakterze strukturalnym (zob. rezolucję tymczasową CM/ResDH (2007)75)”. .
Maciej Gutowski i Piotr Kardas, piszą między innymi, że „mimo rewolucyjnych modyfikacji, zwłaszcza w odniesieniu do pozycji, roli oraz powinności profesjonalnych, wiele kwestii istotnych z punktu widzenia pozycji procesowej pozostaje «po staremu». Sporo rozwiązań funkcjonujących od lat, wywołujących wątpliwości i uzasadnioną krytykę, zostało przeniesionych, chociażby bez kosmetycznej korekty, na grunt nowej regulacji procesowej. (...) Od zdolności prawników do współdziałania i zgodnego poszukiwania sensownych rozwiązań w żmudnym procesie interpretacji zależeć będą w znacznym stopniu praktyczne konsekwencje wprowadzonych zmian. (...) Nowelizacja najprawdopodobniej nie zmieni także, bo też trudno za pomocą przepisów prawa to osiągnąć, podejścia sędziów do obywateli i pełnomocników. Paradoksalnie, mimo deklaracji ustawodawcy, rzekomo dążącego do uczynienia procesu cywilnego bardziej przyjaznym dla obywatela, wprowadzenie mechanizmów dyscyplinujących zwiększających zakres dyskrecjonalnej władzy sądu obserwowane od lat tendencje może jedynie pogłębić. Wiele zatem zależy od podejścia sędziów i profesjonalnych pełnomocników do wykładni i pierwszych prób stosowania znowelizowanych przepisów. Wiele zależy od tego, w jaki sposób prawnicy, w tym w szczególności sądy, wypełniać będą luki konstrukcyjne oraz uadekwatniać regulacje tak dalece niejednoznaczne, że odpowiedź na pytanie o ich normatywny sens i funkcje przy pierwszej lekturze pozostawia wielu znakomitych prawników w stanie niepewności” M. Gutowski, P. Kardas, O nowym modelu polskiej procedury cywilnej – uwagi wprowadzające do „Palestry” 2019/11–12 poświęconej nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego, „Palestra” 2019/11–12, s. 11. .
Model ustawowy możliwości obejmowania stanowisk sędziowskich głównie preferuje prawników młodych, bez doświadczenia zawodowego i życiowego, ale za to wybitnych absolwentów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, co nie zawsze oznacza możliwość spełnienia wymogu przewidzianego w art. 61 § 1 pkt 2 ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych Ustawa z 27.07.2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz.U. z 2020 r. poz. 2072 ze zm.), dalej p.u.s.p. – stanowiący o potrzebie nieskazitelności charakteru, co wręcz jest możliwością graniczącą z prawdopodobieństwem i oceną probabilistyczną, jeśli się zważy, że mamy do czynienia z osobami po ukończonych studiach i wymienionej szkole. Okres ich działalności zawodowej nie daje pełnych podstaw do tej podstawowej przesłanki niezbędnej przy powołaniu kandydatów na stanowisko sędziego Ustawa z 23.01.2009 r. o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury (Dz.U. z 2020 r. poz. 1366) oraz ustawa z 12.05.2011 r. o Krajowej Radzie Sądownictwa (Dz.U. z 2019 r. poz. 84 ze zm.). .
Stosownie do art. 179 Konstytucji RP sędziowie są powoływani przez Prezydenta RP na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa na czas nieoznaczony. W odniesieniu do powoływania sędziów brak okresu zwłaszcza w przypadku adeptów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury nie eliminuje możliwości pomyłek, które oczywiście mogą być naprawiane w inny sposób, na przykład w drodze odpowiedzialności dyscyplinarnej. Należałoby jednak udostępnić szerszy dostęp do stanowisk sędziowskich prawnikom wykonującym inne wolne zawody, np. adwokatom, radcom prawnym, notariuszom, a także prokuratorom, a więc grupom zawodowym, które przez okres wykonywania swoich zawodów w większym stopniu dają możliwość uzasadnienia nieskazitelnego charakteru w rozumieniu art. 61 § 1 pkt 2 p.u.s.p. A. Malicki, Niezawisłość sędziego, a niezależność adwokata w procesie, Warszawa 2020, t. 4, s. 391.
Analizując rolę sądów w obszarze sprawowania wymiaru sprawiedliwości – w sposób nieunikniony pojawia się pewien dylemat – czy praktyka funkcjonowania sądów i coraz częściej dostrzegalne przejawy rozmaitego ograniczenia praw stron i profesjonalnych prawników nie zbliżają nas do smutnej konkluzji, że reformy sądownictwa budowane są przez pryzmat sędziowskiego stołu? Wrażenie to wzmacnia wszechobecny nadmierny formalizm procesowy prowadzący do nakładania zbędnych obowiązków na strony, utrudniających uzyskanie merytorycznego rozstrzygnięcia, a zarazem ułatwiający uporządkowanie sprawy sędziemu. Każda reforma wymaga zbalansowania pozycji stron, pełnomocników i sądu. Oczywiście, ostatnie słowo należy do sądu. Jednak pozycja prawna stron, a także działających na ich rzecz adwokatów i radców prawnych, nie może być marginalizowana, przede wszystkim zaś nie może prowadzić do nadmiernych ograniczeń prawa do przedstawienia racji reprezentowanej strony, tj. prezentowania stanu faktycznego sprawy i dopuszczalnej interpretacji prawnej.
Leżący u podstaw zmian proceduralnych postulat szybkości postępowania nie może jednakowoż uzasadniać nadmiernego ograniczenia praw procesowych i korzystania z uprawnień, przez pryzmat nieostrej i arbitralnej konstrukcji nadużycia prawa procesowego. Przesadnie formalistyczne zmiany procedur w Polsce mogą w efekcie powodować zagrożenie ograniczenia konstytucyjnego prawa dostępu do bezstronnego sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej). Nadmierne przerzucanie obowiązków z zakresu organizacji procesu na strony, rozbudowany formalizm, przy jednoczesnym zwiększaniu zakresu dyskrecjonalnej władzy sędziego, może skłaniać sędziów do nadmiernego korzystania z łatwiejszych i wygodniejszych rozstrzygnięć formalnych, bez konieczności głębokiej analizy złożonych przesłanek merytorycznych. Nie takich wszakże orzeczeń mają prawo oczekiwać strony i społeczeństwo w prowadzonych postępowaniach.
Tytułowe pytania, czy sądy są dla sądów czy dla stron i dla kogo tworzone są procedury przedstawia niezwykle doniosłe znaczenie, ponieważ obrazują zakres cywilizacyjnego i prawnego stanu państwa. Udzielenie na nie odpowiedzi – na podstawie obowiązującego prawa i rzeczywistej praktyki sądowej – rzuca światło na aktualny stan sądownictwa i państwa.
Słusznie w tej mierze pisał Stanisław Jerzy Lec S.J. Lec, Myśli nieuczesane, Warszawa 1974. : „Jak najsprawiedliwiej wydać sąd o jakimś państwie? Najprościej – na podstawie jego sądownictwa”. Nie sposób tego poglądu kontestować. Stan państwa jest bowiem funkcją praworządności i przestrzegania praw człowieka.
W jednym z wystąpień prezydent Andrzej Duda stwierdził, że „sędziowie są sługami polskiego społeczeństwa, nie odwrotnie. I to oni ponoszą odpowiedzialność za to, jak wymiar sprawiedliwości postrzegany jest przez społeczeństwo” Zob. https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1939080,1,prezydent-duda-podgrzewa-nastroje-w-sprawie-sedziow-moze-sie-przeliczyc.read (dostęp: 10.11.2020 r.). . Zacytowana myśl tylko na pierwszy rzut oka może zasługiwać na bezkrytyczną akceptację.
Choć na wysokim poziomie ogólności, graniczącym z pewnym uproszczeniem analizy, trudno nie zgodzić się z powyższym twierdzeniem, to jednak w rzeczywistości zawiera ono spojrzenie cząstkowe i powierzchowne, bardziej o znaczeniu propagandowo-politycznym niż systemowym. O tym, czy sądy są dla sędziów, czy też dla społeczeństwa, decydują bowiem również procedury, zakres wymogów formalnych stawianych stronom reprezentowanym przez profesjonalnych pełnomocników oraz praktyka sądowej wykładni i stosowania prawa A. Malicki, Publiczna funkcja Adwokatury realizowana w jej wybranych uchwałach, „Palestra” 2013/11–12, s. 33: „Nie tracąc z pola widzenia uzasadnionej krytyki Adwokatury po 1989 r. za brak reform, za obojętność wobec narzuceń prawa przez członków korporacji, za brak kreatywności w nowych warunkach społeczno-ekonomicznych – należy jednocześnie zauważyć, że dokonuje się próba demontażu Adwokatury w sensie ustrojowym na rzecz wzmocnienia pozycji sądu, który np. ma prawo formułować zarzuty do adwokatów o braku profesjonalizmu w podejmowanych czynnościach. Pozbawia się natomiast tego prawa adwokatów w stosunku do sędziów źle pracujących, naruszających procedury, dobre obyczaje i prawo materialne. Rzeczywiście – Adwokatura powinna się reformować i zachować prawa, ale nie na rzecz własną, a na rzecz reprezentowanych klientów. Istnieje obawa, że nadmierne wzmacnianie pozycji sądu, sędziów, prokuratorów, policji może nie służyć interesom publicznym”. . Stawianie przesadnie rozbudowanych i nadmiernych wymogów formalnych i fiskalnych oraz przywiązywanie niewspółmiernych skutków procesowych w razie ich niedopełnienia z pewnością stanowi czynnik utrudniający społeczeństwu dostęp do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd. Ponadto takie unormowanie błędnie kierunkuje środowisko prawnicze na podejście formalistyczne, czy wręcz formułkowe, budując profesjonalne umiejętności sędziów, prokuratorów, adwokatów i radców prawnych, poprzez ich orientację na proceduralne, wąsko pojęte cele zawodowe, marginalizując zarazem merytoryczną misję prawniczej profesji i obowiązek służenia wymiarowi sprawiedliwości. Prowadzić to może do upadku etyki zawodowej i obniżenia jakości orzecznictwa i rozbicia wspólnoty interpretacyjnej prawników. Na problem ten zwracał uwagę Marek Zirk-Sadowski, twierdząc, że przyczyną kryzysu wymiaru sprawiedliwości nie są złe procedury czy działalność pełnomocników, a więc adwokatów, tylko upadek etyki zawodowej wszystkich profesji prawniczych. M. Zirk-Sadowski, Uczestniczenie prawników w kulturze, „Państwo i Prawo” 2002/9, s. 3. Różnicowanie interesów w procesie sędziów i innych prawników budować musi podziały. Różne spojrzenia sędziów, prokuratorów, sędziów delegowanych do Ministerstwa Sprawiedliwości, adwokatów, radców prawnych, doradców podatkowych. Ostatecznie zaś prymat wąsko pojętego interesu danego zawodu nad interesem publicznym i wymiaru sprawiedliwości A. Malicki, Oczekiwania klienta wobec adwokata, „Palestra” 2010/5–6, s. 100. O zagadnieniach nadmiernego formalizmu pisali K. Osajda, Zasada sprawiedliwości proceduralnej w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego, referat ogłoszony na Ogólnopolskim Zjeździe Katedr i Zakładów Postępowania Cywilnego „Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego a Kodeks postępowania cywilnego”, Serock, 24–27.09.2009 r.; S. Cieślak, Formalizm procesowy w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego, Ogólnopolski Zjazd Katedr i Zakładów Postępowania Cywilnego, Serock, 24–27.09.2009 r. O upadku etyki zawodów prawniczych jako przyczynie złego stosowania prawa pisał między innymi M. Zirk-Sadowski, Uczestniczenie prawników w kulturze, referat przedstawiony na posiedzeniu Komitetu Nauk Prawnych PAN 23.03.2002 r., „Państwo i Prawo” 2002/9, s. 3. .
Sędziowie muszą być przede wszystkim sługami prawa i poszukiwać jego słuszności, a więc prawości prawa. Poprzez wykładnię, stosowanie zasad prawa z uwzględnieniem prymatu Konstytucji Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z 2.04.1997 r. (Dz.U. nr 78, poz. 483 ze zm.). , traktatów i umów międzynarodowych i prawa Unii Europejskiej. Sędziowie muszą czuwać nad prawością prawa i nikt ich z takiego obowiązku skutecznie zwolnić nie może. W dyskursie nad stosowaniem prawa i poszukiwaniem sposobów podejmowania prawidłowej decyzji sądowej ważne role pełnią nie tylko sędziowie prokuratorzy, lecz również, a może przede wszystkim, pełnomocnicy i obrońcy.
W nośnym politycznie haśle, aby sądy były dla społeczeństwa, aby sędziowie służyli społeczeństwu – mieści się nie tylko merytoryczna treść odpowiadająca oczekiwaniom stron procesowych i społeczeństwa. Częstokroć, jak uczy doświadczenie, chodzi przede wszystkim o propagandową figurę retoryczną. Takie hasła łatwo trafiają zwłaszcza do tej części społeczeństwa, która sprawę przegrała w sądzie, a przegranej upatruje nie w słabości oferowanych dowodów, braku słuszności roszczeń, a jedynie w niesłusznie podejrzewanej korupcji i negatywnych ocenach sędziów rozgłaszanych w celach politycznych, bez niezbędnego umiaru przez polityków A. Malicki, Adwokat w komparycji wyroku, „Palestra Świętokrzyska” 2019/49–50. .
Ogólne i niemerytoryczne ferowanie zarzutów dotyczących niefachowości, braku wrażliwości sędziowskiej, nie zawsze odpowiada rzeczywistości funkcjonalnej polskiego sądownictwa. Jak każde niesprawiedliwe uogólnienie przynosi ujmę polskiemu sądownictwu, osłabiając zarazem całe państwo.
W praktyce niemalże każda władza, każdego państwa zabiega o przychylność władzy sądowniczej. Tak się działo w Stanach Zjednoczonych, tak się działo we Francji, tak się działo w Polsce w okresie międzywojennym A. Malicki, Niezawisłość sędziego a niezależność adwokata w procesie, Warszawa 2020, s. 6. . Jedna z największych afer w USA – Watergate – która zmusiła do rezygnacji ze stanowiska prezydenta R. Nixona, polegała na tym, że to właśnie Sąd Najwyższy zobowiązał prezydenta do wydania taśm z nagraniami świadczącymi o aferze. Sąd Najwyższy nie miał innego wyboru i poprzez przyjęte orzeczenia doprowadził do „detronizacji” prezydenta. Koalicja przeciwko Nixonowi zaś skrzętnie wykorzystała zasadę legalizmu M. Berezowski, Kariera Richarda Nixona, Warszawa 1975, s. 9–13; L. Pastusiak, Prezydenci Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, Warszawa 1999. .
Znamienny jest też przypadek sporu dotyczącego obsady wolnego stanowiska w Sądzie Najwyższym. W 2016 r. na miejsce opróżnione po zmarłym sędzim A. Scalii ustępujący prezydent B. Obama powołał sędziego M. Garlanda. Z kolei Senat, zdominowany przez Republikanów, nie przyjął tej propozycji i w ogóle odmówił przesłuchania nominata, uznając, że nominacja w ostatnim roku prezydentury byłaby nadużyciem, wobec czego powinien jej dokonać nowy prezydent. Kolejny prezydent, Donald Trump, powołał na zwolnione miejsce własnego kandydata w osobie sędziego N. Gorschua. Całkowicie odmienny punkt widzenia zaprezentowano w 2020 r., gdy po śmierci sędzi Ruth Bader Ginsburg prezydent Donald Trump wskazał jako kandydatkę do Sądu Najwyższego sędzię Amy Coney Barrnett, powołaną ostatecznie przy sprzeciwie Demokratów na osiem dni przed wyborami. Zachowania prezydentów dowodzą funkcjonowania na styku prawa i polityki podwójnych standardów przez poszczególne większości w parlamencie https://wyborcza.pl/7,75399,26442783,senat-zatwierdzil-ultrakonserwatywna-sedzie-do-sadu-najwyzszego.html (dostęp: 30.11.2020 r.). .
Jak słusznie swego czasu pisał m.in. Maksymilian Berezowski, „Prezydent Stanów Zjednoczonych nie jest monarchą absolutnym. W pluralistycznym systemie amerykańskim musi się liczyć z naciskami różnych współrządzących grup oraz interesami korporacji, nie zawsze zbieżnymi z interesami państwa” M. Berezowski, Kariera…, s. 76. .
Dostęp do stanowiska sędziego
Trójpodział władzy Karola Ludwika Monteskiusza opisany w pracy O duchu praw oznacza z jednej strony wydzielenie władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, z zachowaniem separacji władzy sądowniczej. Gwarantować ma to bezstronność i niezawisłość sędziom, poprzez odseparowanie ich od wpływów władzy politycznej. Jak zasadnie pisze L. Garlicki, niezawisłość sądownictwa jest elementem warunkującym demokratyczne państwo prawne L. Garlicki, Prawo do sądu (w:) Prawa człowieka. Model prawny, red. nauk. R. Wieruszewski, Wrocław 1991, s. 540; B. Banaszak, Prawo konstytucyjne, Warszawa 2017, s. 519–524. Autor wspomina o separacji władzy sądowniczej, przywołując w tej mierze orzeczenie TK z 1994 r. (K 2/94), zgodnie z którym istota wymiaru sprawiedliwości sprowadza się do tego, by wymiar sprawiedliwości sprawowany był przez sądy, a pozostałe władze nie mogły ingerować w te działania czy w nich uczestniczyć; A. Kulig (w:) Prawo konstytucyjne Rzeczpospolitej Polskiej, red. P. Sarnecki, Warszawa 2008, s. 78; B. Naleziński (w:) Prawo konstytucyjne Rzeczpospolitej Polskiej, red. P. Sarnecki, Warszawa 2008, s. 393–395. .
Należy się zgodzić z poglądem, że środowisko sędziów na przestrzeni lat było bardzo hermetyczne. Sędziami zostawali przede wszystkim ci, którzy kończyli aplikację sądową, pełnili funkcję asystentów sędziów, a ostatnio absolwenci Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, która staje się swoistą i wyłączną kuźnią młodych i oddanych kadr sędziowskich. Nie jest to korzystne zjawisko, bowiem eliminuje się z dostępu do stanowisk sędziowskich w nadmierny sposób adwokatów, radców prawnych – co niewątpliwie zubaża wymiar sprawiedliwości, gdy idzie o różne punkty widzenia na sprawę, zwłaszcza z drugiej strony stołu sędziowskiego, co niewątpliwie mogłoby wzbogacić perspektywę sędziowską.
Takie kształtowanie kadr sędziowskich z punktu widzenia oczekiwań społeczeństwa odnośnie do wymiaru sprawiedliwości nie jest właściwe, dostęp do kształtowania kadr sędziowskich nie powinien być bowiem domeną tylko polityków, lecz pozostawać w kompetencji przede wszystkim środowisk prawniczych, nie tylko sędziowskich. W sprawie obejmowania stanowisk sędziowskich powinny wypowiadać się gremia prawnicze, nie tylko sędziowskie. Zwłaszcza samorządy adwokatów, radców prawnych, notariuszy czy też jednostki samorządu terytorialnego, które mają lepsze rozeznanie o dorobku poszczególnych prawników niż tylko politycy szczebla krajowego A. Malicki, Niezawisłość sędziego..., s. 391. . Niewątpliwie, koncepcja ukoronowania kariery prawniczej godnością sędziego nie zyskiwała w Polsce aprobaty kolejnych władz, choć w wielu państwach o ustalonej demokracji to w większości właśnie adwokaci, po wieloletniej praktyce i wykazaniu nieskazitelności charakteru, stają się sędziami Koncepcja ta była bliska realizacji poprzez wprowadzenie właściwych rozwiązań ustawowych, że sędzią mógł zostać taki prawnik, który przepracował w zawodzie prawniczym nie mniej niż 10 lat. Gorącym zwolennikiem takiego stanowiska był również wiceminister sprawiedliwości, były minister, wcześniej adwokat – Leszek Piotrowski. . To nie politycy powinni kształtować środowisko sędziów, lecz przede wszystkim prawnicy z różnych zawodów, a także przedstawiciele organów samorządu terytorialnego, które mają lepsze rozeznanie w wartości postaw prawników mogących pełnić funkcje sędziowskie.
Przedstawiony wykres 1 ilustruje stosunkowo mały dostęp adwokatów i radców prawnych do zawodu sędziego.
Wykres 1. Odsetek przedstawicieli zawodów wśród kandydatów przedstawionych przez KRS do powołania na wolne stanowisko sędziowskie w sądzie rejonowym w roku 2018.
Źródło: B. Kociołowicz-Wiśniewska, B. Pilitkowski, Skąd się biorą sędziowie, Raport z badania procesu selekcji kandydatów na wolne stanowiska sędziowskie przez Krajową Radę Sądownictwa, 2018/2, Toruń 2019, https://courtwatch.pl/wp-content/uploads/FCWP_Skad_biora_sie_sedziowie_vol_2.pdf (dostęp: 22.11.2020 r.).
Jakie może mieć doświadczenie absolwent kierunku prawa po ukończeniu Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury na płaszczyźnie doświadczenia życiowego, jak zweryfikować nieskazitelność charakteru u progu kariery zawodowej? Czy młody adept sztuki prawniczej podejmie słuszne decyzje w trudnych sytuacjach? Inaczej jest w przypadku adwokatów, radców prawnych, którzy legitymują się choćby 10-letnich stażem. Jeśli posiadają odpowiednie kompetencje, cieszą się dobrą opinią w środowisku, nabyli odpowiednie doświadczenie, mogliby godnie pełnić role sędziów. Nie można tracić z pola widzenia, że wykonywanie zawodu adwokata łączy się bogatym i szerokim doświadczeniem profesjonalnym , kształtowanym przez zasady prawa i etyki. Koncepcja korony zawodów prawniczych wydaje się optymalną drogą do zawodu sędziego, również dlatego, że umożliwia obserwację na przestrzeni lat zawodowego funkcjonowania kandydata, stopnia przestrzegania zasad etycznych, prezentowania właściwego poziomu merytorycznego i profesjonalizmu zawodowego.
Częstokroć przedstawiciele Krajowej Rady Sądownictwa w przeszłości podkreślali, że nie mogli zaopiniować pozytywnie adwokatów na kandydatów na sędziów. Nie legitymowali się bowiem właściwym dorobkiem i w ten sposób nie dawali rękojmi należytego wykonywania zawodu sędziego. Co oczywiste, adwokaci nie mają dorobku orzeczniczego, bo nie mogą go mieć. Kryteria oceny muszą być więc nieco bardziej elastyczne. Gdyby środowisko sędziowskie szerzej dopuściło do zawodu sędziego adwokatów i radców prawnych, być może zmieniłaby się nieco optyka rozstrzygania spraw, na lepszą, bliższą uwarunkowaniom podsądnych i stron. Być może więcej byłoby dyskusji nad wyrokami, mniej spojrzenia z perspektywy sędziowskiego stołu, więcej potrzeb społecznych znalazłoby odbicie w orzecznictwie. Chyba zgodni jesteśmy, że sędziami powinni być najlepsi prawnicy, mający doświadczenie z różnych stron stołu sędziowskiego. Kiedyś profesor Jacek Sobczak, sędzia Sądu Najwyższego, prowadząc wykład w Oddziale SWPS Uniwersytetu na temat: „Zbrodnie «z namiętności» w orzecznictwie Sądu Najwyższego”, stwierdził, że w uzasadnieniach za dużo jest przywołanych orzeczeń Sądu Najwyższego i teoretycznych monografii natomiast zbyt mało w uzasadnieniu znajdujemy stanowiska sędziego rozstrzygającego sprawę Zob.https://www.swps.pl/sopot/180-archiwum/wroclaw-aktualnosci/wroclaw-archiwum-wydarzen/14018-dzien-z-prawem. .
Spośród środowisk prawniczych do środowiska sędziowskiego nieco łatwiej przenikały osoby ze środowiska naukowego, zwłaszcza gdy idzie o sądy wyższych instancji. To praktyka właściwa, pod warunkiem że aspirujący naukowcy posiadają zarazem niezbędne doświadczenie praktyczne gwarantujące wykształcenie w praktyce empatii i zrozumienia praw stron. Praktyka uczy porozumiewania się komunikatywnym językiem prawniczym, uniemożliwiającym komunikację ze stronami niemającymi wykształcenia prawniczego.
Czy zawód sędziego musi być zawodem na całe życie? A może należy wprowadzić model kadencyjności z możliwością powtórzenia do trzech kadencji po trzy lata? Zawód sędziego, oprócz zabezpieczenia socjalnego, to przede wszystkim zaszczyt i misja. Może warto rozważyć wybór sędziów przez samorządy terytorialne, nikt nie zna bowiem miejscowych prawników tak, jak lokalne środowiska, i ich ocena nie musi być tylko polityczna, a merytoryczna i społeczna.
Sądy to nie tylko orzeczenia. To również budynki, w których pracują nie tylko sędziowie, lecz również adwokaci, radcowie, biegli sądowi, policjanci, prokuratorzy. Jakie są warunki pracy innych uczestników postępowań sądowych? Często wręcz skandaliczne. Małe sale sądowe, brak miejsca dla obrońców lub pełnomocników, utrudniające obronę małe ławy obrończe, które w na tle stołów sędziowskich wydają się małymi wysepkami. Utrudniona komunikacja pomiędzy uczestnikami procesu a sędziami, zasłaniającymi twarze monitorami komputerów. Budowana władczość stwarza bariery. Częstokroć strona albo jej obrońca lub pełnomocnik nie ma w praktyce możliwości swobodnej wypowiedzi. Postępująca pisemność, niechęć do wysłuchania ustnej argumentacji, instytucjonalna wyższość składu orzekającego mogą stanowić przeszkody w realizacji rzeczywistego prawa do debaty stron, roli pełnomocników i obrońców w dyskursie prawniczym. Zawód sędziego i adwokata łączy rola służebna wobec prawa, a nawet swoiste poszukiwanie prawości prawa, w czym sędziowie mają swój udział także przez dopuszczanie do dyskursu prawnego obrońców i pełnomocników w celu uczynienia debaty pełniejszą, dającą podstawę do jak najlepszego rozstrzygnięcia sporu A. Malicki, Publiczna funkcja Adwokatury..., s. 38; A. Malicka, Znaczenie etyki obrońcy w znowelizowanej procedurze karnej, „Bolesławskie Studia Sądowe” 2014/2, s. 59; A. Malicki, Niezawisłość sędziego..., s. 181; Z. Krzemiński, Prawo o adwokaturze. Komentarz, Warszawa 1958, s. 6. Por. S. Janczewski, Godność zawodu, „Palestra” 1959/9, s. 3; T. Grzegorczyk, Obrońca w postępowaniu przygotowawczym, Łódź 1988, s. 21–28. .
Wskazane zjawiska mogły między innymi przyczynić się do negatywnej oceny sędziów przez społeczeństwo. Ta zaś w praktyce stała się „paliwem politycznym” dla rządzących. Generalizująca ocena negatywna wszystkich sędziów przez polityków jest – jak każde uogólnienie – oczywiście niesłuszna, niesprawiedliwa, często obrażająca. Nawet wśród tych, którzy kończyli studia i uzyskiwali uprawnienia zawodowe w innej formacji społeczno-ekonomicznej, wielu sędziów zachowało atrybut niezawisłości i niezależności, o czym świadczyć może przebieg wielu procesów politycznych PRL, które kończyły się karami wolnościowymi, uniewinnieniami, warunkowymi umorzeniami A. Malicki, Sędziowskie sumienie i legalizm w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. Uwagi dyskusyjne, „Kronika” 2006/35. .
Sądowe stosowanie prawa
Na sądowych salach okiem praktyka można zauważyć pewien brak zaangażowania sędziów w przekonywanie stron i opinii publicznej co do prawidłowości i słuszności wydanych rozstrzygnięć sądowych. Dzieje się tak dlatego, że sędziowie pozostają często w przekonaniu, iż pojęcia prawne, będąc obcymi społeczeństwu, nie mogą być jasno tłumaczone w ramach ustnych uzasadnień. Jest to błędna praktyka. Właśnie bowiem ustne motywy wygłaszane tuż przy ogłoszeniu wyroku powinny przekonywać co do słuszności wyroku nie tylko prawników, lecz przede wszystkim strony i publiczność E. Skrętowicz, Funkcja oraz istota ustnych motywów i uzasadnienia wyroku w procesie karnym, „Studia Iuridica Lublinensia” 2013/19, s. 375; W. Michalski, Wychowawcza funkcja sądu w postępowaniu karnym, Warszawa 1976, s. 195. Znamienne jest także, że sędzia Barbara Piwnik w ciężkiej sprawie karnej o zabójstwo odmówiła szczegółowego uzasadnienia, twierdząc, że instytucje kontratypów są zbyt trudne do wytłumaczenia dziennikarzom. Z takim stanowiskiem nie sposób się zgadzać, gdyż rolą sędziów jest tłumaczenie prawa i jego przybliżanie społeczeństwu – zob. https://wyborcza.pl/1,76842,494455.html?disableRedirects=true (dostęp: 22.11.2020 r.). . Wprawdzie konieczne jest w nich użycie fachowych prawniczych sformułowań, a także obszerności powoływanych przepisów – to wynika z samego systemu prawa, nieuchronnie komplikującego się z roku na rok. Jednak prawdziwa wielkość prawnika polega na takim wytłumaczeniu owych skomplikowanych zagadnień, by zrozumiała je większość społeczeństwa. Najważniejsze wydaje się przy tym, by za parawanem skomplikowanego języka nie ukrywać ucieczki od trudnych rozstrzygnięć, w których sędzia może pokazać własne stanowisko. Nie można uzasadniać wyroku tylko pod kątem kontroli instancyjnej. Wygłaszanie ustnych motywów wyroków poprzedzających ich formę pisemną nie może być lakoniczne, odsyłające do przyszłego uzasadnienia czy wskazujące na zawiłość instytucji prawa, której aktualnie wytłumaczyć się nie da obecnym na sali sądowej. Powinnością sędziego powinno być przedstawienie własnego poglądu tak w przedmiocie ustaleń faktycznych, jak i stosowania prawa i uzasadnienie słuszności orzeczenia. Nie chodzi tu przecież o wykład z przepisów i orzecznictwa.
Jerzy Wróblewski wyraża pogląd, że sądowe stosowanie prawa może być teoretycznie traktowane jako element kontroli społecznej za pomocą norm prawnych, w szczególności jako zinstytucjonalizowany sposób rozstrzygania konfliktów społecznych J. Wróblewski, Sądowe stosowanie prawa, Warszawa 1972, s. 35. . Uzasadnienie jest łącznikiem pomiędzy sędzią a stroną. W nim sędzia musi wytłumaczyć swój wyrok. Praktyka zlecania pisania uzasadnień asystentom – osobom o najczęściej mniejszym doświadczeniu życiowym, prawnym i językowym, pozostawiając strony w dużej izolacji od motywów rozstrzygnięcia. Zdarza się także tworzenie uzasadnień inkorporujących tylko teoretyczne poglądy prawne, często mało znane i źle funkcjonujące w praktyce.
Niewłaściwą manierą jest pojawiające się, może niezbyt często, ale dolegliwe nieprzyjazne podejście sądów do kontaktów z osobami spoza hierarchii sądowej, wyrażające się w podkreślaniu swojej ważności, używaniu podniesionego głosu i władczym traktowaniu: „proszę mówić głośno i wyraźnie”, „proszę zwracać się do Sądu”, „proszę nie dyskutować”, „proszę nie pytać”, „proszę mówić do Sądu zawsze w pozycji stojącej”, choć ktoś może być starszy i schorowany, zmęczony i podenerwowany. Zdarza się, że sądy zwracają się lekceważąco do adwokatów podczas wykonywania zawodu, i to nawet w pisemnych uzasadnieniach S. Dąbrowski, A. Łazarska, Nadużycie władzy sędziowskiej, „Polski Proces Cywilny” 2012/1, s. 32; A. Malicki, Oczekiwania klienta wobec adwokata w świetle kodeksu etyki adwokackiej. Wartości a sukces zawodowy prawników – granice kompromisu?, red. E. Łojko, M. Dziurnikowska-Stefańska, Warszawa 2011, s. 77. S. Dąbrowski i A. Łazarska stwierdzają, że poniżanie samego pełnomocnika, kierowanie do niego uwag ad personam świadczy o braku poszanowania podstawowych zasad i standardów etycznego postępowania. Cytowani autorzy piszą wręcz, że jest to wyraz braku dystansu sędziego do sprawy i pełnomocników stron, dopatrując się nawet możliwości naruszenia dóbr osobistych pełnomocników. . Jak słusznie podkreśliła Okręgowa Rada Adwokacka we Wrocławiu w uchwale z 30.10.2008 r., adwokatura powołana jest do reprezentowania stron przed sądami i realizując w ten sposób swoje ustawowe zadanie, współdziała w ochronie praw i wolności obywatelskich oraz kształtowaniu i stosowaniu prawa. Niewątpliwie lekceważenie roli adwokatów realizacji tego zadania nie służy A. Malicki, Oczekiwania klienta..., s. 102–103. .
Sądy są także przyzwyczajone do wzywania na rozprawy wyłącznie w drodze pisemnych zawiadomień, nie używając np. telefonu, by zawczasu potwierdzić udział świadka czy strony na rozprawie, czy też powiadomić o zdjęciu z wokandy, np. z uwagi na chorobę sędziego. Pod pretekstem szybkości postępowania wprowadzono szereg nieprzemyślanych zmian proceduralnych. Z pewnej perspektywy można powiedzieć, że „wylano dziecko z kąpielą”, realizując superzasadę szybkości postępowania, a niewystarczająco bacząc na merytoryczne koszty jej wszechobowiązywania.
Pozycja profesjonalnych pełnomocników w procesie – brak debaty nad tworzeniem prawa
Uciążliwe dla prawników-praktyków jest już samo dokonywanie częstych zmian proceduralnych. Czyni ono bowiem zawód adwokata lub radcy prawnego wysoce ryzykownym, zważywszy niewspółmierne ujemne skutki procesowe niedostrzeżenia zmian, takie jak np. odrzucenie, zwrot pisma i w konsekwencji pominięcie rozstrzygnięcia merytorycznego z przyczyn jedynie formalnych. Adwokatom zarzuca się niekiedy nadużywanie praw procesowych w celu przedłużenia postępowania i osiągania efektów sprzecznych z treścią rzeczywiście podejmowanych czynności procesowych. W obowiązującej procedurze tej problematyce poświęcono wiele przepisów, m.in. art. 4 Kodeksu postępowania cywilnego Ustawa z 17.11.1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (Dz.U. z 2020 r. poz. 1578 ze zm.), dalej k.p.c. . Nie można jednak stracić z pola widzenia zagrożeń związanych ze stosowaniem koncepcji nadużycia prawa procesowego na płaszczyźnie nadmiernego ograniczenia praw stron Zob. w tej mierze K. Osajda, Nadużycie prawa w procesie cywilnym, „Przegląd Sądowy” 2005/5, s. 47. Koncepcja nadużycia prawa procesowego przez stronę często jest traktowana jako przejaw niewłaściwego pojmowania czy też lekceważenia pozycji i roli ustrojowej sędziego, co w konsekwencji prowadzić może do niweczenia równie ważnego prawa, jakim jest dostęp do sprawiedliwego i bezstronnego sądu dla stron (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP). . Efekt niespójnych i wielokrotnych zmian proceduralnych doprowadził do efektu, który znamienici przedstawiciele doktryny i praktyki kwitują stwierdzeniem, że zmieniające się warunki społeczno-gospodarcze uzasadniają już dziś uchwalenie nowego Kodeksu postępowania cywilnego T. Ereciński, O uwarunkowaniach, potrzebie oraz zakresie nowego kodeksu postępowania cywilnego, „Polski Proces Cywilny” 2010/1, s. 9. Zwolennikiem takiego poglądu był T. Ereciński, który twierdził, że potrzeba opracowania nowego Kodeksu postępowania cywilnego wydaje się być uzasadniona, ponieważ obowiązujący Kodeks od 1.01.1961 r. był wielokrotnie nowelizowany i przez to staje się niespójny i trudny do stosowania. Sprzeczny sam w sobie jest pogląd, że zwłoka w rozpoznaniu sprawy zwiększa ryzyko błędu sądu. Trudniej może być przeprowadzić postępowanie dowodowe. Truizmem jest twierdzenie, że spóźniona sprawiedliwość może być równoznaczna z odmową sprawiedliwego rozstrzygnięcia sporu. Spóźnione rozstrzygnięcie może być tak samo niekorzystne jak rozstrzygnięcie złe i nietrafne. Rozstrzygnięcie sądowe może być jednak również nietrafne i błędne, jeżeli będzie podejmowane w pośpiechu. Szybkość postępowania cywilnego nie może więc być wartością samą w sobie. .
W toku zmian procedur koszty przygotowywania i dostarczania korespondencji przerzucono w znacznej części na pełnomocników. Formalizm i obowiązki fiskalne dotyczące profesjonalnych pełnomocników były dotkliwe, surowe i szerokie. Dopiero orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego położyło im pewną tamę, uznając za niedopuszczalne – przez wzgląd na zasadę równości i prawo do sądu – wprowadzanie tak „«bezwzględnego, nadmiernego i nieznajdującego konstytucyjnego umotywowania» formalizmu. Trybunał respektuje swobodę ustawodawcy stanowienia odpowiednich procedur, nie może ona jednak polegać na wprowadzaniu rozwiązań arbitralnych, ponad miarę, a bez wystąpienia istotnych racji, ograniczających prawa procesowe strony” Wyrok TK z 1.07.2008 r., SK 40/07, OTK 2008/6, poz. 101. .
Wśród wielu wad wymiaru sprawiedliwości jedną z najbardziej szkodliwych dla wszystkich uczestników postępowań sądowych wydaje się nadmiar formalizmu w orzekaniu, któremu nader często towarzyszy sztuczne i urzędowe budowanie fałszywego prestiżu i autorytetu sędziów. Zdarza się niekiedy, że niektórzy sędziowie zachowują się jak urzędnicy, dla których formalna strona procesu jest ważniejsza niż merytoryczne rozpatrzenie sprawy. Powszechną niestety praktyką jest usilne wynajdywanie błędów formalnych strony lub jej pełnomocnika, niezwiązanych bezpośrednio z istotą samej sprawy. Chodzi tu np. o zarzuty niezaokrąglania opłat sądowych do pełnych złotych i z tego powodu wydawania decyzji formalnych eliminujących prawo do merytorycznego rozpatrzenia sprawy. Lęk sędziów niższej instancji przed popełnieniem uchybień procesowych jest większy niż obawa wydania niesłusznego wyroku. Taka postawa uwłacza podstawowemu celowi istnienia sądów, które mają sądzić sprawiedliwie. Formalne podejście, szukanie okazji do zwrotu pozwu, odrzucenia apelacji, pozostawienia środka bez rozpoznania, połączone z unikaniem merytorycznego rozstrzygnięcia, powodują niepożądaną izolację społeczną wymiaru sprawiedliwości.
Szczytem niesprawiedliwości procesowej była także praktyka odrzucania apelacji, kiedy wniosek o sporządzenie uzasadnienia i doręczenie wyroku nie był doręczony drugiej stronie. Tego rodzaju praktyka też ograniczała prawa strony do kontroli wyroku i przedstawienia kontroli odwoławczej wyroku sądu pierwszej instancji. Prezentowano poglądy, że niedoręczenie odpisu wniosku o uzasadnienie może skutkować odrzuceniem apelacji. Chwiejność orzecznicza takiego stanowiska doprowadziła do wielu niekorzystnych rozstrzygnięć sądowych bez winy profesjonalnych pełnomocników Por. A. Malicki, O niebezpieczeństwie dla adwokata wynikającym z możliwości zwrotu jego wniosku o uzasadnienie wyroku w sprawie gospodarczej, „Palestra” 2005/5–6, s. 242; K. Weitz, Wniosek o sporządzenie uzasadnienia wyroku w sprawie gospodarczej, „Palestra” 2005//11–12, s. 237–240. .
Także uchybienia w zakresie sposobu uiszczania opłaty można by traktować jako oczywiste niedokładności, niestojące na przeszkodzie do nadania pismu biegu. Pismem należycie opłaconym jest przecież pismo, od którego wniesiono opłatę wyższą niż należna, choć bywały i w tej mierze odmienne orzeczenia. Absurdem sądowym było traktowanie uiszczonej opłaty w wyższym zakresie jako brak opłaty, choć ustawa o kosztach zawsze przewidywała zwrot nadpłaconej opłaty. Uiszczenie opłaty nadmiernej stanowi przesłankę do zwrotu różnicy między opłatą pobraną a należną (art. 80 § 1 ustawy z 28.07.2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych Ustawa z 28.07.2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz.U. z 2020 r. poz. 956 ze zm.). ), nigdy zaś do zwrotu lub odrzucenia pisma. P. Cierkoński, Braki fiskalne pism procesowych i ich usuwanie w postępowaniu cywilnym, cz. 1, „Radca Prawny” 2007/3, s. 20.
Negatywnym przejawem regulacji proceduralnych było odrzucanie wniosków wypełnionych na formularzach pobranych z Internetu, a nie z sekretariatu sądu. Trzeba było czekać na orzeczenie sądów, by zniweczyć tę praktykę, w istocie swej ograniczającą dostęp do sądu, utrudniającą pracę adwokatom i radcom prawnym.
Kasacja miała być trzecią instancją, a stała się instytucją uznaniową, często dla stron nieosiągalną, bo tak arbitralną na tle jednoosobowych rozstrzygnięć Sądu Najwyższego. Mówiono także o małej kasacji, którą miały rozpoznawać sądy apelacyjne od wyroków wydanych przez sądy okręgowe w drugiej instancji i małej kasacji nie było i nie ma T. Ereciński, Kasacja i apelacja w procesie cywilnym, Warszawa 1996. . Kasacja jest traktowana nie jako trzecia instancja, choć miała zastąpić dostępne dla wszystkich podanie o wniesienie rewizji nadzwyczajnej J. Sikora, Rozstrzyganie o odpowiedzialności za zbrodnie sądowe sędziów Polski Ludowej, „Palestra Świętokrzyska” 2010/11–12, s. 65. . W uchwale składu siedmiu sędziów z 5.06.2008 r. Uchwała składu 7 sędziów SN z 5.06.2008 r. (III CZP 142/07), OSNC 2008/11, poz. 122. Sąd Najwyższy przesądził, że wniesienie skargi kasacyjnej w znaczeniu techniczno-procesowym wszczyna nową sprawę, a stanowisko to zostało podtrzymane w kolejnej uchwale z 15.06.2010 r. Uchwała SN z 15.06.2010 r. (II UZP 4/10), OSNP 2011/3–4, poz. 38. Zob. w tej mierze T. Ereciński, Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz, Warszawa 2016, t. 3, s. 198–199.
Wskazać należy, że wymogi kasacji są bardzo szczegółowe i znajduje się w tych przepisach szereg pułapek dla profesjonalnych pełnomocników, które w końcowym efekcie godzą w prawa stron. Skarga kasacyjna powinna być sporządzona i wniesiona przez profesjonalnego pełnomocnika według reguł określonych w art. 871 k.p.c. pod rygorem odrzucenia skargi. Przytoczenie podstaw kasacyjnych jest sformalizowanym elementem skargi kasacyjnej, który nie może się pokrywać ani z ich uzasadnieniem, ani z argumentami przemawiającymi za przyjęciem skargi przez Sąd Najwyższy do rozpoznania. Jak pisze Małgorzata Manowska – „Inaczej niż przy apelacji podstawy kasacyjne muszą być określone w sposób precyzyjny ze wskazaniem przepisu, który zdaniem skarżącego został naruszony i to z wyszczególnieniem w razie potrzeby odpowiedniego paragrafu i ustępu” M. Manowska, Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz, Warszawa 2015, t. 1, s. 1012. .
Profesjonalizm wymaga poziomu i odpowiedzialności, ale musi być zasada proporcjonalności, uznawana też w prawie europejskim, że formalne, drobne uchybienia fiskalne nie mogą eliminować drogi do sądu, procedury zaś nie mogą być zbiorem pułapek dla profesjonalnych prawników. Advocatorum error litigatoribus non noceat – Błąd adwokatów niech nie szkodzi stronom – to paremia, która wprawdzie widnieje na budynku Sądu Najwyższego, choć w praktyce nie wydaje się ona aktualnie internalizowana przez sędziów.
Wiele lat temu pożegnaliśmy się z postępowaniem gospodarczym, zaś na mocy nowelizacji z 2019 r. je przywrócono. Szewc musi być profesjonalistą, bo jest przedsiębiorcą. Co mają zrobić rzemieślnicy, osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą? Czy legislator o nich myślał?
Zmiany w Kodeksie postępowania cywilnego stanowiły inspirację do następnych zmian, tym razie w Kodeksie postępowania karnego Ustawa z 6.06.1997 r. – Kodeks postępowania karnego (Dz.U. z 2020 r. poz. 1458 ze zm.), dalej k.p.k. w kierunku dyscypliny stron, obrońców i pełnomocników, a w istocie często ograniczenia ich praw ponad rzeczową potrzebę.
Dziś na przykład problem stanowi w praktyce wadliwe złożenie wniosku o uzasadnienie w sprawie cywilnej. Kiedy bowiem wniosek taki podlega zwrotowi, nie przysługuje na to zażalenie, a tym samym strona traci prawo do skargi kasacyjnej. Komu to służy? Samo przecież sformułowanie „w całości” czy też „w części” z kontekstu sprawy jest oczywiste. Przy okazji tego zagadnienia na zasadzie pewnej równowagi dla stron, które mogą nadużywać praw procesowych, należałoby rozważyć w przestrzeni dyskursu prawniczego ewentualność nadużycia prawa przez sąd, w kierunku umniejszenia praw stron. Nie może strona cierpieć z powodu błahego uchybienia i być pozbawiona konstytucyjnego prawa dostępu do bezstronnego sądu. W tej mierze wypowiadał się TK w orzeczeniu z 15.04.2009 r. Wyrok TK z 15.04.2009 r. (SK 28/08), niepubl. , dostrzegając wprawdzie obowiązki profesjonalnych prawników, ale ograniczając zarazem negatywne konsekwencje dla strony, wynikające z nieadekwatnej sankcji odrzucania pism bez uprzedniego wezwania o uzupełnienie braków.
Nikt nie słuchał adwokatów, czy też radców prawnych, którzy krytykowali zmiany procedur nie dlatego, że gorzej będzie im się pracować, ale dlatego, że prawa stron są naruszane K. Stoga, Adwokatura i radcowie prawni jako uczestnicy procesu legislacyjnego (w:) Konferencje Izby Adwokackiej we Wrocławiu. Adwokatura jako uczestnik procesu legislacyjnego, red. J. Giezek, A. Malicki, Warszawa 2012, t. 5, s. 166. . W istocie bowiem sędziowie są dla stron i mają stosować prawo procesowe i materialne po to, aby odpowiedzieć na pytanie, czy strony mają rację. Nie chodzi o szukanie okazji do rozstrzygnięć formalnych, w których unika się odpowiedzi w wyrokach na zasadnicze pytania stron. Nie chodzi o to, by sugerować procesy przeciwko obrońcom i pełnomocnikom, bo nie zachowali się profesjonalnie, bo nie to jest istotą sprawowania wymiaru sprawiedliwości w rozumieniu konstytucyjnym. O potrzebie racjonalnego prawodawcy wysłuchującego głosów różnych podmiotów w czasie debaty nad prawem pisał między innymi Piotr Kantor-Kozdrowicki P. Kantor-Kozdrowicki, Racjonalność prawodawcy jako paradygmat nauk prawnych, „Folia Iuridica Universitatis Wratislaviensis” 2018/1, s. 95–110. . Może się zdarzyć także, że sąd powinien w ramach rozproszonej kontroli zgodności ustaw z Konstytucją uznać wybrany przepis procedury za niekonstytucyjny, utrudniający bowiem dostęp do bezstronnego sądu w rozumieniu art. 45 ust. 1 Konstytucji, art. 173 Konstytucji, art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności sporządzona w Rzymie 4.1950 r., zmieniona następnie Protokołami nr 3, 5 i 8 oraz uzupełniona Protokołem nr 2 (Dz.U. z 1993 r. nr 61 poz. 248 ze zm.), dalej EKPC. i art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej Traktat o Unii Europejskiej (Dz.U. z 2009 r. nr 203 poz. 1569). .
Aktualnie w Polsce procedury karne i cywilne to swoisty labirynt, stawiający trudności nie tylko stronie działającej bez adwokata, która jednak paradoksalnie być może znajduje się w bardziej komfortowej sytuacji, niż występując z adwokatem lub radcą prawnym, wykonywanie tego zawodu staje się bowiem coraz bardziej ryzykowne. Jak słusznie pisał Andrzej Kubas, jedno wydaje się wszakże niewątpliwe, a mianowicie to, że wszystkie wspomniane wyżej zmiany nałożyły na strony, a przede wszystkim na ich pełnomocników, dalej idące, surowsze wymagania, niż to miało miejsce poprzednio, kiedy to błąd lub nieudolność pełnomocnika mogła być i często była korygowana przez sąd działający ex officio. To oczywiście obniżyło „komfort wykonywania zawodu” adwokata i radcy prawnego, co można by spokojnie uznać za zjawisko z punktu widzenia interesu publicznego irrelewantne A. Kubas, Adwokatura jako uczestnik procesu legislacyjnego, red. J. Giezek, A. Malicki, Warszawa 2012, t. 5, s. 121. .
Czy politycy o tym piszą i mówią? Tak za czasów PO, jak również PiS poza adwokaturą i środowiskiem radców prawnych nikt nie krytykował zmian proceduralnych. Za takimi zmianami opowiadały się środowiska sędziów, ukierunkowane na ułatwienia swojej pracy, szermując argumentem przyśpieszenia postępowania i dyscyplinowania stron.
Traktując publicznie o sądach dla społeczeństwa, aktualnie rządzący oczekują wymiany kadr sędziowskich, ograniczenia istoty niezawisłości co do głoszonych poglądów i ocen prawa i możliwości jego stosowania przez pryzmat własnego sumienia, Konstytucji, Karty Praw Podstawowych Karta praw podstawowych Unii Europejskiej (Dz.Urz. C 326, s. 391), dalej KPP. , Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Przepisy nie tyle powinny dyscyplinować sędziów co do swobody orzekania, ile bardziej powinny regulować kulturę sali sądowej, możliwość swobodnych wypowiedzi i obowiązek wysłuchania strony osobiście bądź też działającego w jej imieniu adwokata lub radcy prawnego. Oczywiście nie należy rezygnować z kierownictwa sędziowskiego rozprawą. Ale to władztwo nie powinno służyć eliminowaniu prawa do wypowiedzi.
Formalnie nie została jeszcze zniesiona zasada ustności postępowania, tak karnego, jak i cywilnego, a jednak wprowadzone zmiany przewidują posiedzenia przygotowawcze, organizacyjne, obowiązek zgłaszania dowodów pod rygorem utraty tego prawa (art. 2054 k.p.c. – art. 20511 k.p.c.), ograniczenia praw do składania pism do momentu przyjęcia planu rozprawy (art. 20512 k.p.c.).
Pomimo wszechobecnej pisemności wolno jeszcze – póki co – w procesie cywilnym wypowiadać się ustnie, a każde pismo może być załącznikiem do protokołu rozprawy. Tego jeszcze na szczęście nie zakazano A. Malicki, Nie zapomnieć mówić, „Palestra” 2003/11–12, s. 253–256. . Zgodnie z art. 161 k.p.c. w toku posiedzenia wnioski, oświadczenia, uzupełnienia i sprostowania wniosków i oświadczeń można zamieścić w załączniku do protokołu. Wnioski obejmują wszelkie wnioski składane przez strony, z kolei oświadczenia obejmują ich twierdzenia i wypowiedzi co do twierdzeń innych uczestników postępowania i mogą zawierać wywody prawne Zob. w tej mierze M. Jędrzejewska, J. Gudowski (w:) Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz, red. T. Ereciński, Warszawa 2016, t. 1, s. 160–162.‑ .
Znamienne, że cytowane słowa Andrzeja Kubasa dotyczące uczynienia zawodu profesjonalnego pełnomocnika wielce ryzykownym nie tracą nic na aktualności, zostają bowiem potwierdzane w kolejnych wypowiedziach: „Zrozumiałe jest przeto, że adwokatom – w związku z wprowadzonymi zmianami – towarzyszy, z jednej strony, naturalna ciekawość i dążenie do maksymalnego ich zgłębienia oraz przyswojenia, z drugiej lęk przed nieznanym i niebezpiecznym” M. Gutowski, P. Kardas, O nowym modelu polskiej procedury cywilnej – uwagi wprowadzające do „Palestry” 2019/11–12 poświęconej nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego, „Palestra” 2019/11–12, s. 9. .
Czy ktoś z orędowników zmian w ustroju sądownictwa napisał coś czy też powiedział o zmianach procedur od 1996 r., które pod pozorem szybkości postępowania istotnie ograniczają prawa strony, limitując sposób wykonywania zawodu obrońcy, a więc adwokata, radcy prawnego czy też pełnomocnika? A właśnie te prawa strony w toku postępowania to jest ciężar, jaki ma ponosić wymiar sprawiedliwości, a więc sędziowie i sądy.
„Paternalizm sądu oparty na uprawnieniach władczych zawsze łączy się z jednak z ograniczeniem praw stron, instrumenty dyscyplinujące zaś, niezależnie od intencji ustawodawcy, są w pierwszej kolejności wymierzone w profesjonalnych pełnomocników. Już to przesądza, że prowadzenie postępowań cywilnych i gospodarczych w charakterze profesjonalnego pełnomocnika stanie się trudniejsze, bardziej wymagające i stresujące” M. Gutowski, P. Kardas, O nowym…, s. 9. .
Czy można było rezygnować z przepisów dyscyplinujących, jeśli sędziowie mieli przed zmianami Kodeksu postępowania cywilnego prawo zwracania pism zbyt obszernych, późno składanych i zobowiązywania do zwięzłości? Niestety w składach komisji legislacyjnych w większości byli przedstawiciele nauki prawa i sędziowie. Brakowało adwokatów i radców prawnych. Krytyczne opinie samorządów zawodowych co do zmian procedur nie wywierały na legislatorach większego wrażenia.
Mimo rewolucyjnych modyfikacji, zwłaszcza w odniesieniu do pozycji, roli oraz powinności profesjonalnych pełnomocników, wiele kwestii istotnych z punktu widzenia pozycji procesowej pozostaje uregulowanych „po staremu”. Sporo rozwiązań funkcjonujących od lat, wywołujących wątpliwości i uzasadnioną krytykę, zostało przeniesionych, chociażby bez kosmetycznej korekty, na grunt nowej regulacji procesowej M. Gutowski, P. Kardas, O nowym…, s. 11. .
Wiele zależy od tego, w jaki sposób prawnicy, w tym w szczególności sądy, wypełniać będą luki konstrukcyjne oraz uadekwatniać regulacje tak dalece niejednoznaczne, że odpowiedź na pytanie o ich normatywny sens i funkcje przy pierwszej lekturze pozostawia wielu znakomitych prawników w stanie niepewności M. Gutowski, P. Kardas, O nowym…, s. 11–12. . Używając hasła „sądy dla społeczeństwa, nie dla sędziów”, należy myśleć o dobrym prawie dla społeczeństwa, o dyskursie prawniczym, o wspólnocie interpretacyjnej prawników, o dorobku lat sądowej i doktrynalnej wykładni i stosowania prawa. To niestety zdaje się często uchodzić uwadze rządzących. Pytanie „dla kogo sądy?” musi zawierać odpowiedź dotyczącą prawa do sądu i jego ograniczeń. Komu i czemu ma służyć pojęcie sprawiedliwości proceduralnej?
W perspektywie prawa do słusznego i sprawiedliwego rozstrzygnięcia coraz bardziej aktualne staje się powiedzenie, że gdy na salę sądową wkracza polityka, to sprawiedliwość ucieka oknem. Nie sposób nie pamiętać o tej regule i nie zachować ostrożności, aby ta zasada nie zaczęła ponownie niszczyć wymiar sprawiedliwości.
Podsumowanie
Faktyczny – choć nie zawsze dostrzegany – upadek etyczny zawodów prawniczych jest także przyczyną niskiej jakości wymiaru sprawiedliwości. Wzajemny szacunek adwokatów do sędziów, sędziów do adwokatów, to nie tylko obowiązek etyczny. To konieczny gwarant niezawisłości sędziowskiej i niezależności adwokatów w dostępie do bezstronnego sądu.
Warto w tym miejscu zacytować – być może zapomniany – przepis § 12 ust. 2 ze Zbioru Zasad Etyki Zawodowej Sędziów. „W odniesieniu do stron i innych osób uczestniczących w postępowaniu sędzia powinien zachowywać godną postawę, cierpliwość, grzeczność, a także wymagać od tych osób właściwego zachowania” Zob. http://krspl.home.pl/admin/files/dls-zzezs/sed2.pdf. . Cecha niezawisłości sędziowskiej musi być powiązana także z prawami stron i niezależnością adwokata występującego w procesie w charakterze pełnomocnika lub obrońcy. Istnieje ścisły związek omawianych wskazanych cech, a to niezawisłości sędziego i niezależności adwokata, który zawsze musi służyć procesowi sprawiedliwości i dostępowi do bezstronnych sądów. Słuszna zatem wydaje się teza, że „korelacja niezawisłości sędziego i niezależności adwokata z jednej strony jest oparta na podobnych wymogach dotyczących wykształcenia, nieskazitelności charakteru i nabycia odpowiednich kwalifikacji w drodze aplikacji do konkretnego zawodu prawniczego, a z drugiej strony do wykonywania w granicach prawa i etyki oraz obyczajów sądowych. Zadania sądu i adwokatów jedynie pozornie są rozbieżne, bowiem sprawowanie wymiaru sprawiedliwości przez sędziego i reprezentowanie w granicach prawa, etyki i obyczaju, słusznych interesów klientów w postępowaniu sądowym wzajemnie się uzupełniają, stwarzając warunki dla adekwatnego sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Sąd nie może bowiem prawidłowo sprawować wymiaru sprawiedliwości bez wysłuchania stron i przedstawiania ich racji przez profesjonalnych prawników” A. Malicki, Niezawisłość sędziego... .