Poprzedni artykuł w numerze
Wprowadzenie – istota problemu
Opracowanie dotyczące „ustroju” adwokatury należy rozpocząć od próby zdefiniowania terminu „ustrój adwokatury”W literaturze przedmiotu nie odnalazłem choćby wzmianki nt. definicji pojęcia „ustrój adwokatury”. Przyczyną takiego stanu rzeczy może być przekonanie, że kwestia ta wydaje się być oczywista.. Otóż według mnie jest to „ogół zasad i przepisów prawa dotyczących organizacji i sposobu funkcjonowania adwokatury”W ustaleniu tej definicji pomocne okazały się wydawnictwa słownikowe powszechne, a nie prawnicze. Np. Słownik języka polskiego Wydawnictwa Naukowego PWN SA podaje pod hasłem „ustrój”, że są to „zasady prawne określające organizację i sposób funkcjonowania państwa, społeczeństwa, instytucji publicznych itp.”. Podobnie definiują pojęcie „ustrój polityczny” popularne encyklopedie..
Termin „ustrój adwokatury” nie jest więc tożsamy z terminem „samorząd adwokatury”, który jest pojęciem węższym, dotyczy bowiem tylko części materii zawartej w pojęciu „ustrój adwokatury”. Ponieważ – jak się wydaje – w nauce polskiej nikt dotychczas nie zdefiniował terminu „samorząd adwokatury”Słuszna jest uwaga Małgorzaty Materniak-Pawłowskiej, że „Pojęcia tego nie definiowała żadna z obowiązujących (…) w Polsce ordynacji adwokackich” (M. Materniak-Pawłowska, Adwokatura II Rzeczypospolitej. Zagadnienia prawno- -ustrojowe, Poznań 2009, s. 95; zob. też recenzję tej pracy: M. Zaborski, „Palestra” 2010, nr 5–6, s. 188–189). Dodać należy, że definicji pojęcia „samorząd adwokacki” nie zawierały i nie zawierają liczne encyklopedie prawa, np. słynna Encyklopedia podręczna prawa publicznego pod red. Zygmunta Cybichowskiego (Warszawa 1926–1930), Mała encyklopedia prawa z 1959 r. pod red. Leona Kurowskiego (Warszawa), Mała encyklopedia prawa z 1980 r. pod red. Zygmunta Rybickiego (Warszawa), Wielka encyklopedia prawa pod red. Brunona Hołysta (wydanie 2: Warszawa 2005), Wielka encyklopedia prawa pod red. Urszuli Kaliny-Prasznic (wydanie 4: Warszawa 2007), czy Encyklopedia prawa administracyjnego pod red. Michała Domagały, Anny Haładyj i Stanisława Wrzoska (Warszawa 2010). Definicji tej nie zawierały także ważkie opracowania pochodzące z okresu II RP, np. Jerzego Starościaka [mimo wiele obiecującego tytułu: Samorząd adwokatury (Wrocław–Wilno 1939)], czy Zdzisława Grelowskiego (Samorząd specjalny: gospodarczy – zawodowy – wyznaniowy według obowiązujących ustaw w Polsce, Katowice 1947). Nie zawierają jej także liczne prace współczesne, niebędące encyklopediami., wskazane jest podjęcie próby utworzenia takiej definicjiBrak definicji terminu „samorząd adwokacki” w nauce prawa w okresie II RP wynikał m.in. z fatalnej konstrukcji odnoszących się do tego zagadnienia przepisów Prawa o ustroju adwokatury z 1932 r. oraz Prawa o ustroju adwokatury z 1938 r. Prawo z 1932 r. stanowiło w art. 1, że „Adwokatura stanowi jednostkę samorządu zawodowego”. Nie tylko więc nie wyjaśniało istoty samorządu adwokackiego, lecz – co więcej – wskazywało, że istnieje jakiś, bliżej nieokreślony samorząd zawodowy, którego ledwie gałęzią (jednostką) jest samorząd adwokacki. Natomiast Prawo z 1938 r. przewidywało w art. 1 ust. 2, że „Adwokatura tworzy jednostkę samorządu”, nie precyzując jednak, jaki charakter ma tenże samorząd. Przepisy obu tych ordynacji adwokackich nie tylko nie niosły rzeczywistej treści, lecz dodatkowo były skonstruowane w taki sposób, który umożliwiał różne ich rozumienie i interpretację [o czym przekonują chociażby interpretacje adw. Zygmunta Sokołowskiego z 1931 r. (Reforma ustroju adwokatury, „Palestra” 1931, nr 10–11, s. 433), czy Małgorzaty Materniak-Pawłowskiej z 2009 r. (Adwokatura II Rzeczypospolitej, s. 55 oraz 95–96)].. Otóż, moim zdaniem, samorząd adwokatury to „usankcjonowany ustawowo, specyficzny sposób obowiązkowego organizowania się osób wykonujących zawód zaufania publicznego adwokata, stanowiących łącznie adwokaturę, będącą współuczestnikiem państwowego wymiaru sprawiedliwości, polegający na istnieniu izb adwokackich grupujących adwokatów z okręgów tych izb oraz ich organów, a także rady naczelnej – powoływanych w drodze tajnego głosowania na zgromadzeniach izb i podczas zjazdu adwokatury wyłącznie spośród adwokatów, którzy reprezentują adwokaturę i decydują (lub co najmniej współdecydują) m.in. o przyjmowaniu do zawodu, prowadzą aplikację dla kandydatów do zawodu, a także na istnieniu adwokackiego sądownictwa dyscyplinarnego, niezależnego od sądownictwa państwowego”.
Na wyeksponowanie zasługuje pogląd, że samorząd adwokatury został ustanowiony nie „dla dobra” adwokatów czy „dla dobra” adwokatury. Istnieje on, w znaczeniu najszerszym – w interesie społeczeństwa i obywatela; w znaczeniu węższym – w interesie wymiaru sprawiedliwości i jego „petentów”. Dopiero w dalszej kolejności ma on na względzie „dobro” adwokatów i adwokatury. Podkreślić jednak wypada, że pomiędzy „interesem” społeczeństwa, obywatela, wymiaru sprawiedliwości i jego petenta a „dobrem” adwokatury i adwokatów nie istnieje sprzeczność. Należy rozpatrywać je w kontekście ich materialnej jednolitości. Istnienie samorządu adwokackiego jest dobrem jak najbardziej powszechnym, a nie partykularnym dobrem adwokatów.
Samorząd adwokatury wykonuje, przekazane mu ustawowo w ściśle określonym zakresie, funkcje państwa. I z tego względu jest samorządem zawodu zaufania publicznego.
Realny i prawidłowo działający samorząd wolnej adwokatury oznacza dla ustroju państwa prawa niemalże to samo, co niezależne sądy i niezawiśli sędziowie. Jest koniecznym składnikiem nowoczesnego państwa prawa. Ta uwaga, skądinąd oczywista i niewymagająca szczególnie obszernego uzasadnienia, napotyka jednak, nieustannie już wręcz przez wieki, na opór, przede wszystkim różnego rodzaju tzw. czynników politycznych (choć niekiedy ubranych w prawnicze togi). Od połowy XIX wieku trwa, z różnym natężeniem, nieustanny „atak” władzy wykonawczej na samorząd wolnej adwokatury, widoczny wyraźnie już nawet w okresie II Rzeczypospolitej, a szczególnie nasilony w okresie tzw. Polski Ludowej (lata 1944–1989). Uwagi wybitnych przedstawicieli adwokatury sprzed kilkudziesięciu lat pozostają aktualne do dziś, mimo że od tamtego czasu nastąpiły liczne i czasami nawet drastyczne zmiany ustrojowe, których ich autorzy nie przewidywali. „Historia się powtarza: perjodycznie powtarzały się i powtarzać się będą okresy, kiedy wolność słowa obrończego i niepodległość tego stanu będzie uważana za coś niebezpiecznego i szkodliwego dla państwa” – pisał w 1931 r. adw. Marian NiedzielskiM. Niedzielski, Przywileje czy obowiązek, „Palestra” 1931, nr 10–11, s. 462.. Jeszcze dobitniej wyrażał swoje obawy inny wybitny działacz samorządu adwokackiego, adw. Czesław Białaszewicz: „Tylko tam, gdzie dławiony i lekceważony jest głos opinii publicznej, tam dławiona jest wolność adwokatury, bo jej głos krytyczny a niezawisły, jest chwilowym dzierżycielom władzy niemiły. Dlatego też (…) wszelka dyktatura znosi [czyli: uchyla i likwiduje – przyp. M.Z.], bo z natury swojej musi znosić niezawisłość stanu adwokackiego”C. Białaszewicz, Zamach na niezawisłość adwokatury, „Palestra” 1931, nr 10–11, s. 504..
Samorząd adwokatury nie jest po prostu samorządem zawodowym. Pogląd przeciwny – obecny, dodajmy, tak w doktrynie, jak i w judykaturze, a nawet w samej adwokaturze, w całym okresie lat 1918–2018 opiera się albo na bardzo powierzchownej analizie problemu, albo na celowym deprecjonowaniu funkcji adwokatury, na odmawianiu jej stanowiska współuczestnika państwowego wymiaru sprawiedliwości państwa prawa. Samorząd adwokatury jest bowiem samorządem właściwym dla zawodu zaufania publicznego.
Różnica pomiędzy tymi dwoma pojęciami jest kolosalna. Już w okresie II Rzeczypospolitej najbardziej świadome jednostki, wybitni działacze samorządu adwokackiego podkreślali, że samorząd zawodowy posiadają np. rzemieślnicy, „przemysł”, czy „handel”Z. Sokołowski, Reforma ustroju adwokatury, „Palestra” 1931, nr 10–11, s. 433, 435. – charakter samorządu adwokatury jest zaś całkowicie odmienny. Konstatowano także, że władza wykonawcza, nie rozumiejąc istoty powołania stanu adwokackiego, czasami zmierza do przeistoczenia adwokata właśnie w „rzemieślnika, doświadczonego w pisaniu podań i skarg, w wygłaszaniu przemówień fachowych, – lecz nie obrońcę prawa”Z. Rymowicz, Powracająca fala, „Palestra” 1931, nr 10–11, s. 469..
W Europie ustrój adwokatury nowoczesnego państwa prawa oparty jest, niezmiennie od połowy XIX w., na tych samych zasadachO zasadach ustroju adwokatury napisało dotychczas niewielu autorów, i to na dodatek w ujęciu fragmentarycznym. Zob. przede wszystkim: S. Gołąb, Organizacja sądów powszechnych, opracowana systematycznie z uwzględnieniem rozwoju historycznego sądownictwa szczególnego oraz ustroju adwokatury, Prokuratorii Generalnej i notariatu, Kraków 1938, s. 96–99; J. Merliński, Ustrój adwokatury, Warszawa 1932, s. 9 i n.; Z. Krzemiński, Prawo o adwokaturze. Komentarz, Warszawa 1998, s. 5–6 oraz – najobszerniej – M. Materniak-Pawłowska, Adwokatura II Rzeczypospolitej, s. 81–95.. Po uaktualnieniu ich i dostosowaniu do realiów początku XXI w. są to zasady:
- wolności (niezależnościZasadę tę często określano, głównie w przeszłości, także mianem zasady niezawisłości adwokatury. W aktualnym stanie wiedzy należy jednak odstąpić od tej praktyki, jako anachronicznej, albowiem obecnie nie może być wątpliwości co do tego, że zasada niezależności dotyczy całej adwokatury i jej umiejscowienia ustrojowego wobec władzy państwowej (przede wszystkim zaś wobec władzy wykonawczej i sądowniczej) – zasada niezawisłości dotyczy zaś nie adwokatury, lecz pozycji każdego poszczególnego adwokata przy wykonywaniu przez niego czynności zawodowych. Sensu tego rozróżnienia nie zmienia oczywisty skądinąd fakt, że zasady te są ze sobą ściśle powiązane.) adwokatury,
- samorządu adwokatury,
- jedności adwokatury,
- wyłączności adwokatury,
- niezawisłości adwokata,
- wolności słowa oraz immunitetu adwokata,
- odpowiedzialności dyscyplinarnej adwokata,
- tajemnicy adwokackiej.
Zasada wolności (niezależności) adwokatury jest podstawową zasadą ustrojową i dotyczy szerokiego spektrum zagadnień. Uprawniony jest pogląd, że w istocie konsumuje ona częściowo wszystkie pozostałe zasady. Zasada ta wyznacza miejsce adwokatury w ustroju państwa – jej niezależność od władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Oczywiście nie jest to niezależność bezwzględna. Adwokatura wolna i niezależna to taka, o której składzie osobowym decyduje przepis prawa oraz jej organy – a nie np. Minister Sprawiedliwości. Taka – wobec której władza wykonawcza nie posiada bezpośrednich uprawnień nadzorczych. Ale także adwokatura posiadająca realny samorząd, właściwy dla zawodów zaufania publicznego, grupująca adwokatów wyposażonych w wolność słowa, chronionych immunitetem, zobowiązanych bezwzględnie obowiązującą tajemnicą adwokacką, podlegających odpowiedzialności dyscyplinarnej przed sądami dyscyplinarnymi będącymi organami adwokatury.
Zasada samorządu adwokatury oznacza, że wszyscy członkowie adwokatury, a więc adwokaci i aplikanci adwokaccy, są obligatoryjnie zorganizowani jako specyficzna struktura samorządowa – jako samorząd zawodu zaufania publicznego. Sprawy stanu adwokackiego załatwia więc adwokatura samodzielnie, w ramach swojej autonomii.
Zasadę jedności adwokatury można rozpatrywać w różnych płaszczyznach. Pierwsza z nich oznacza, że wszyscy adwokaci posiadają równe uprawnienia do wykonywania zawodu (jedność rzeczowa). Nie ma więc w palestrze np. adwokatów-kasatorów, tj. superadwokatów posiadających uprawnienie do sporządzania, wnoszenia i popierania przed Sądem Najwyższym skarg kasacyjnych. Nie ma także, jak to incydentalnie miało miejsce pod rządami stalinowskiej ustawy z 27 czerwca 1950 r. o ustroju adwokatury, kasty adwokatów posiadających uprawnienie do występowania przed Sądami Wojewódzkimi (obecnie okręgowymi) jako sądami pierwszej instancji. Uprawnienie to nadawał zaś, poszczególnym adwokatom, w latach 1950–1956, osobiście Minister Sprawiedliwości (art. 51 tej ustawy, uchylony nowelą z 1956 r.). Druga płaszczyzna zasady jedności adwokatury dotyczy aspektu miejsca wykonywania czynności przez adwokata (jedność terytorialna). Oznacza ona, że każdy adwokat jest uprawniony do wykonywania zawodu na terenie całego kraju, bez względu na województwo (w II RP: ziemie poszczególnych b. zaborów), okręg sądu apelacyjnego, okręg sądu okręgowego czy okręg sądu rejonowego. Adwokat nie jest przypisany ani ograniczony w zakresie wykonywania swoich czynności zawodowych do swojej siedziby zawodowej ani przynależnością do izby adwokackiej.
Zasada wyłączności adwokatury (inaczej: niepołączalności, tzw. adwokacka incompatibilitas) oznacza zakaz sprawowania przez czynnego adwokata urzędu państwowego lub samorządowego. Zakaz ten związany jest integralnie z zasadą wolności.
Zasada niezawisłości adwokata dotyczy stanowiska ustrojowego i procesowego adwokata, a nie całej adwokatury. Jej sens sprowadza się do zapewnienia każdemu adwokatowi całkowitej swobody i samodzielności w wykonywaniu czynności zawodowych. Wpływanie na czynności zawodowe adwokata jest, co do zasady, niedopuszczalne. W materii tej mieści się także kwestia swobodnego wyboru klienta.
Zasada wolności słowa i immunitetu adwokata jest jedną z gwarancji niezawisłości adwokata. Adwokat ma zagwarantowaną przy wykonywaniu czynności zawodowych wolność słowa. Jest to wolność słowa szczególnego rodzaju – rozumiana szerzej niż powszechna wolność słowa. Przekroczenie granic tej wolności słowa jest chronione immunitetem materialnym: nie jest czynem zabronionym przez prawo karne, lecz tzw. deliktem dyscyplinarnym, tj. czynem ściganym w drodze postępowania dyscyplinarnego przed sądami dyscyplinarnymi adwokatury.
Zasada odpowiedzialności dyscyplinarnej adwokata ma na celu z jednej strony doprowadzenie do maksymalnej ochrony interesów klienta (adwokat nie może obawiać się, że za zbyt intensywne reprezentowanie interesów strony zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej), z drugiej zaś strony ma na celu obligowanie członków adwokatury do zachowywania jak najwyższego poziomu nie tylko zawodowego, ale również pozazawodowego. Zasada ta jest z jednej strony przywilejem adwokatury, z drugiej jednak strony odczuwana jest powszechnie przez członków palestry jako poważna uciążliwość, a wręcz dolegliwość.
Zasada tajemnicy adwokackiej (milkliwości) nakłada na adwokata obowiązek zachowania w tajemnicy wszystkiego, o czym dowiedział się w związku z wykonywaniem zawodu. Informacje takie mogą być wykorzystywane tylko dla dobra klienta, za jego zgodą oraz w stosownym trybie, istnieje jednak spektrum informacji, które ujawnione być nie mogą nigdy, nawet jeśli klient się na to godziPor. M. Zaborski, Wprowadzenie, (w:) T. J. Kotliński, A. Redzik, M. Zaborski, Historia ustroju Adwokatury Polskiej w źródłach, Warszawa 2013, s. 12–15..
Szczegółowe omówienie wszystkich zagadnień dotyczących ustroju Adwokatury Polskiej w latach 1918–2018 jest, z oczywistych względów, niemożliwe. Wielość tych zagadnień, jak też znaczna liczba aktów prawnych regulujących ustrój adwokatury w tym okresie, powodowałyby konieczność zredagowania monografii o objętości kilkuset stron. Z tego względu w niniejszym opracowaniu skoncentruję się na wątkach dotychczas niezbadanych, pomijanych oraz na zagadnieniach kwestyjnych, budzących szczególne wątpliwości lub przedstawianych jednostronnie lub pobieżnie do chwili obecnej w literaturze przedmiotu (np. tryb legislacyjny uchwalania lub wydawania aktów prawnych dotyczących ustroju adwokatury, dyskusje w Sejmie i Senacie nad projektami ordynacji adwokackich czy zakres czasowej oraz terytorialnej mocy ich obowiązywaniaWątki te nie zostały wyczerpująco omówione nawet przez tak wytrawnych badaczy jak Małgorzata Materniak- -Pawłowska, Adam Redzik czy Tomasz J. Kotliński.). Omówię także te kwestie, które uważam za ważne i ciekawe pod względem ustrojowym (np. Izba ds. Adwokatury przy Sądzie Najwyższym czy tzw. akcje weryfikacyjne w adwokaturze)Nie jest konieczne ani wskazane omawianie w nin. opracowaniu szczegółowo np. struktury organizacyjnej izb adwokackich, struktury i trybu obsadzania NRA, szczegółów nadzoru Ministra Sprawiedliwości nad adwokaturą, form wykonywania zawodu, tajemnicy adwokackiej, immunitetów czy modeli postępowania dyscyplinarnego – w kontekście wszystkich ordynacji obowiązujących w latach 1918–2018. Kwestie te jednak pojawią się w tekście w odniesieniu do niektórych aktów prawnych.. Rozmiary niniejszego opracowania powodują także konieczność odstąpienia od przedstawienia funkcjonowania ordynacji adwokackich obowiązujących w latach 1918–2018 w praktyce.
Punkt zwrotny: Statut tymczasowy Palestry Państwa Polskiego
Początek odrodzonego po 123 latach zaborów Państwa Polskiego łączy się z nieomal równoczesnym powstaniem Adwokatury Państwa PolskiegoCo prawda przed dniem 11 listopada 1918 r. na terenach byłej Rzeczypospolitej funkcjonowali adwokaci polscy (w tym narodowości niepolskiej, choć utożsamiający się z polską kulturą), jednak działali oni w ramach porządków prawnych państw zaborczych. Można nawet mówić o Adwokaturze Polskiej pod zaborami – nie była to jednak bez wątpienia Adwokatura Państwa Polskiego.. Już 43 dni po proklamowaniu niepodległości, w wigilię świąt Bożego Narodzenia 1918 r., Naczelnik Państwa – Józef Piłsudski oktrojował pierwszą w historii Polski ordynację adwokacką, akt prawny o mocy ustawy: Statut tymczasowy Palestry Państwa PolskiegoDekret Naczelnika Państwa Statut tymczasowy Palestry Państwa Polskiego, „Dziennik Praw Państwa Polskiego” (dalej: Dz. P. P. P.) 1918, nr 22, poz. 75.. Statut ów przyjął legislacyjną formę dekretu Naczelnika PaństwaW doktrynie sporne jest, czy dekrety wydawał Naczelnik Państwa, czy Rada Ministrów – Naczelnik Państwa zaś tylko je zatwierdzał, czy też Naczelnik Państwa wspólnie z Radą Ministrów., powstał więc „w drodze ustawodawstwa tymczasowego”Takiego terminu użył w toku pierwszego posiedzenia Sejmu Ustawodawczego jego marszałek (podówczas: „przewodniczący”) Ferdynand Radziwiłł (Sprawozdanie stenograficzne z 1. posiedzenia Sejmu Ustawodawczego z dnia 10 lutego 1919 r., ł. 8).. Przeto, zgodnie z treścią art. 3 dekretu Naczelnika Państwa z 22 listopada 1918 r. o najwyższej władzy reprezentacyjnej Republiki Polskiej, powinien być „przedstawiony do zatwierdzenia” przez Sejm Ustawodawczy na jego pierwszym posiedzeniuKwestia „zatwierdzania” Statutu przez Sejm Ustawodawczy dotychczas nie była ani badana, ani dostrzeżona w polskiej nauce., w przeciwnym wypadku utraciłby mocArt. 3 dekretu Naczelnika Państwa z 22 listopada 1918 r. o najwyższej władzy reprezentacyjnej Republiki Polskiej, Dz. P. P. P. 1918, nr 17, poz. 41. Artykuł ten stanowił, że „Projekty ustawodawcze uchwalone przez Radę Ministrów ulegają mojemu zatwierdzeniu i uzyskują moc obowiązującą, o ile sama ustawa inaczej nie stanowi, z chwilą ogłoszenia w Dzienniku Praw Państwa Polskiego; tracą one moc obowiązującą, o ile nie będą przedstawione na pierwszym posiedzeniu Sejmu Ustawodawczego do jego zatwierdzenia”..
Tak też się stało – Statut został przedstawiony „do ustawodawczego traktowania” podczas pierwszego posiedzenia tego Sejmu, w dniu 10 lutego 1919 r.Sprawozdanie stenograficzne z 1. posiedzenia Sejmu Ustawodawczego z dnia 10 lutego 1919 r., ł. 8, 15., marszałek Ferdynand Radziwiłł zapowiedział zaś odesłanie go do rozpatrzenia w Komisji Prawniczej SejmuIbidem, ł. 26..
Komisję tę powołano podczas trzeciego posiedzenia Sejmu Ustawodawczego, w dniu 20 lutego 1919 r.Sprawozdanie stenograficzne z 3. posiedzenia Sejmu Ustawodawczego z dnia 20 lutego 1919 r., ł. 89., jednak istnieją wątpliwości, czy w ogóle zajęła się ona sprawą zatwierdzenia Statutu. Pewne jest natomiast, że w sprawozdaniach stenograficznych z 342 posiedzeń Sejmu Ustawodawczego, odbytych od 10 lutego 1919 r. do 27 listopada 1922 r., brak jest informacji o tym, iżby Statut był przedmiotem obrad w jakimkolwiek kontekścieTezę tę potwierdzają pośrednio ustalenia Romualda Kraczkowskiego, który – badając kwestię zatwierdzania wszystkich 216 dekretów przedłożonych Sejmowi Ustawodawczemu – zauważył, że komisje sejmowe przedstawiły sprawozdania tylko o 62 dekretach, przy czym nie wszystkie sprawozdania były procedowane na posiedzeniach plenarnych – „Tym samym niemal trzy czwarte (…) przedłożonych Sejmowi do zatwierdzenia dekretów, obowiązywało nie doczekawszy się żadnej jego uchwały” (R. Kraczkowski, Dekretowanie ustaw w Polsce w latach 1918–1926, Warszawa 1994, s. 38. Zob. też: s. 34–37).. Nie oznacza to jednak, że dekret z 24 grudnia 1918 r. utracił moc przed jego formalnym uchyleniem z dniem 1 listopada 1932 r., bowiem przed utratą mocy dekrety Naczelnika Państwa były chronione już przez samo „przedstawienie do zatwierdzenia” na pierwszym posiedzeniu Sejmu Ustawodawczego – co przecież bezspornie nastąpiło, a nie przez „zatwierdzenie”Nie może jednak ulegać wątpliwości pogląd, że formalne zatwierdzenie dekretu stworzyłoby sytuację całkowicie klarowną i pożądaną, a także zgodną z intencjami ustawodawcy. Pośrednio potwierdził to Romuald Kraczkowski, stwierdzając z dezaprobatą, że Sejm Ustawodawczy nie zdobył się choćby „na jakieś sumaryczne załatwienie tej sprawy i tym samym nie wykonał przyjętego na siebie obowiązku ich «konstytucyjnego zatwierdzenia»” (Dekretowanie ustaw w Polsce, s. 38). Wydaje się, że przyczyną nierozpatrzenia i niezatwierdzenia przez Sejm Ustawodawczy Statutu był ogrom prac, jakim został obciążony ten sejm..
Bezsporne jest, że Statut był jednym z pierwszych aktów prawnych wydanych przez odrodzone Państwo Polskie. Świadczy o tym nie tylko data jego wydania, bliska dacie 11 listopada 1918 r., ale ponadto fakt, że do dnia wydania Statutu wydano zaledwie około 35 aktów prawnych o mocy ustawyPodanie ścisłej liczby jest problematyczne, albowiem istnieją wątpliwości, czy rozporządzenia Rady Ministrów, zawierające materię właściwą dla aktu o randze ustawy, należy uwzględnić, czy pominąć. Nadto tylko w dniu 24 grudnia 1918 r. (a więc w dniu wydania Statutu) wydano kilka innych dekretów. Dodać należy także, że spośród aktów prawnych wydanych do 24 grudnia 1918 r. Statut był aktem prawnym drugim pod względem objętości.. Jako oczywiste nasuwa się więc pytanie: jakie były przyczyny tej nadzwyczajnej sprawności w zakresie wydania Statutu?
A limine należy odrzucić możliwość wszczęcia prac nad Statutem dopiero po dniu 11 listopada 1918 r.Taką tezę przedstawił m.in. Andrzej Dalczyński (Statut tymczasowy Palestry Państwa Polskiego, „Palestra” 1998, nr 11–12, s. 6)., jak też pokutujący nadal w świadomości części prawników pogląd, że autorem Statutu był osobiście Józef Piłsudski. Podobnie należy odrzucić pogląd, że Statut został wydany tak szybko, albowiem nowy ustrój adwokatury był na przełomie lat 1918 i 1919 kluczową dla odradzającego się Państwa Polskiego kwestiąTaką tezę postawił w 1931 r. adw. Antoni Chmurski (Historia Statutu Palestry, „Palestra” 1931, nr 10–11, s. 522).. W istocie zasadniczą przyczyną tak szybkiego wydania tego dekretu była bowiem okoliczność, że w dniu 11 listopada 1918 r. po prostu funkcjonował już gotowy projekt tego aktu prawnego, prace nad nim trwały zaś blisko dwa i pół roku. Prace te prowadziła Delegacja Adwokatury WarszawskiejW literaturze zwana też „Delegaturą”., czyli nieformalny adwokacki organ społeczny, działający w istocie nielegalnie, półkonspiracyjnie, zastępujący organa samorządu adwokackiego, który na ziemiach polskich zaboru rosyjskiego w ogóle nie istniał. Delegacja Adwokatury Warszawskiej już w sierpniu 1916 r. wyłoniła ze swego składu 9-osobową Komisję pod przewodnictwem adw. Jana Jakóba LitaueraW jej skład weszli także: adw. Stanisław Car jako sekretarz Komisji oraz adw. Henryk Cederbaum, adw. Stefan Dziewulski, adw. Nikodem Likiert, adw. Czesław Mejro, adw. Aleksander Mogilnicki, adw. Feliks Ochimowski i adw. Leon Papieski. W pewnym okresie członkiem Komisji był też b. adwokat Stanisław Bukowiecki.. Komisja rozpoczęła intensywne prace 31 sierpnia 1916 r. i po odbyciu 19 posiedzeń roboczych przedstawiła 14 stycznia 1917 r. projekt pierwotny – roboczy, który został opublikowany w „Gazecie Sądowej Warszawskiej”, w numerze 3 z 20 stycznia 1917 r.A. Chmurski, Historia Statutu Palestry, s. 519., jako Projekt Statutu Palestry Królestwa PolskiegoZob. Projekt Statutu Palestry Królestwa Polskiego, „Gazeta Sądowa Warszawska” 1917, nr 3, s. 1–4. Redakcja tego periodyku wyjaśniła, że „Projekt niniejszy, opracowany przez komisję, wyłonioną przez Delegację adwokatury warszawskiej, będzie złożony do ostatecznej aprobaty «Komisji Kierowniczej organizacji sądownictwa». Drukujemy go celem wywołania uwag krytycznych (redakcyjnych i merytorycznych), które, o ile nastąpi ich nadesłanie przed d. 1 lutego r. b., będą rozważane przy ostatecznym rozpatrywaniu projektu. Wszelkie uwagi należy przesyłać pod adresem «Komisji Kierowniczej» (Kredytowa 3, lokal Towarzystwa Prawniczego)” (ibidem, s. 1).. W wyniku zgłoszonych uwag projekt pierwotny uległ modyfikacji i w takim stanie przedstawiono go do dalszych prac „Komisji kierowniczej organizacji sądownictwa”Jej członkami byli adwokaci: Dominik Anc, Józef Higersberger, Jan Jakób Litauer, Feliks Ochimowski, Leon Supiński oraz jako sekretarz – prowadzący protokół Józef Światopełk-Zawadzki (zob. A. Chmurski, Historia Statutu Palestry, s. 520).. Komisja ta, po wprowadzeniu kolejnych poprawek, przedłożyła projekt Departamentowi Sprawiedliwości Tymczasowej Rady Stanu Królestwa Polskiego (późniejsze Ministerstwo Sprawiedliwości). W dalszej kolejności Departament Sprawiedliwości powołał 9 października 1917 r. kolejną komisję, która składała się z 5 członków: Dominika Anca – przewodniczącego oraz Bolesława Pohoreckiego, Cezarego Ponikowskiego, Stanisława Cara i Antoniego ChmurskiegoSpośród członków tej komisji tylko Bolesław Pohorecki nie był adwokatem – był sędzią Sądu Apelacyjnego.. Ten ostatni objął stanowisko redaktora i referenta projektu. Komisja Departamentu Sprawiedliwości uchwaliła ostateczną wersję projektu 18 kwietnia 1918 r., po odbyciu aż 36 posiedzeń. W takim stanie projekt został jeszcze przedłożony do ostatecznej akceptacji superkomisji w składzie mieszanym, sędziowsko-adwokackimJej członkami byli: wysoki urzędnik Departamentu Sprawiedliwości Józef Światopełk-Zawadzki, prezes SN Stanisław Srzednicki, sędzia SA Bolesław Pohorecki oraz trzech przedstawicieli Delegacji Adwokatury Warszawskiej: adw. Henryk Cederbaum, adw. Marek Kuratów-Kuratowski i adw. Czesław Mejro. Referentem zaś ponownie był Antoni Chmurski (zob. A. Chmurski, Historia Statutu Palestry, s. 521–522)., a następnie, już w odrodzonej Rzeczypospolitej, wreszcie został wydany, jako dekret, w dniu 24 grudnia 1918 r.
Podkreślić wyraźnie więc trzeba, że ukazanie się Statutu nie było dziełem zbiegu szczęśliwych okoliczności czy skutkiem pośpiesznych działań z okresu po 11 listopada 1918 r. Było wynikiem ciężkiej i długiej pracy koncepcyjno-legislacyjnej warszawskiego środowiska adwokackiego. Wypada przyznać rację adw. Antoniemu Chmurskiemu, współautorowi Statutu, który w 1931 r. postawił tezę, że „Statut Palestry Państwa Polskiego jest dziełem adwokatury samej”A. Chmurski, Historia Statutu Palestry, s. 518..
Droga do unifikacji: lata 1919–1932
Wydanie Statutu nie oznaczało jednak, że cały obszar niepodległej RP będzie rządzony jedną, nową, polską ordynacją adwokacką. Miast porządkować materię ustroju adwokatury, Statut w pewnym sensie – toutes proportions gardées – spowodował okresowe nasilenie zamętu: oto ustrój adwokatury od 1 stycznia 1919 r.Statut wszedł w życie z dniem 1 stycznia 1919 r. (art. 10 „Przepisów przechodnich”). do połowy 1922 r. regulowały przepisy nie jednego aktu prawnego, a nawet nie trzech – lecz przepisy aż czterech, partykularnych aktów prawnych (sic!).
I tak na ziemiach b. zaboru austriackiego (największe ośrodki adwokackie: Lwów i Kraków) obowiązywała nadal nowoczesna, austriacka, liberalna ordynacja adwokacka z 1868 r. o nazwie Statut dla adwokatówZob. Przekłady ustaw, rozporządzeń i obwieszczeń z Dziennika Praw Państwa dla Królestwa Galicyi i Lodomeryi, tudzież Wielkiego Księstwa Krakowskiego. Rocznik 1868. We Lwowie, Z ces. król. galicyjskiej drukarni rządowej, poz. 92 s. 349–361 oraz Ustawa sądowa dla Galicyi Zachodniej (Kodeks Procedury Cywilnej) w poprawnem wydaniu, z dołożeniem odpowiednich paragrafów powszechnej ustawy sądowej, z przytoczeniem wszystkich zmian dotąd zaszłych, z dodaniem ustaw irozporządzeń późniejszych tudzież judykatury sądu najwyższego, opracowana przez M. Koczyńskiego, b. prof. Uniwer. Jagiellońskiego, Kraków 1881, s. 490–504. Zob. też tekst ww. aktu w: T. J. Kotliński, A. Redzik, M. Zaborski, Historia ustroju Adwokatury Polskiej w źródłach, s. 79–87. oraz uzupełniający ją Statut porządkowokarny dla adwokatów i kandydatów adwokackichZob. „Dziennik ustaw państwa dla królestw i krajów w radzie państwa reprezentowanych”, 1872, Zeszyt XVI – Wydany irozesłany dnia 9 kwietnia 1872, s. 97–106. Zob. też tekst ww. aktu w: T. J. Kotliński, A. Redzik, M. Zaborski, Historia ustroju Adwokatury Polskiej w źródłach, s. 88–97.. Austriackie przepisy o urządzeniu adwokatury były bardzo dobrze oceniane przez adwokaturę galicyjsko-małopolską przede wszystkim ze względu na to, że poręczały tamtejszej adwokaturze realną samorządność i doprowadziły do jej bujnego rozwoju na tych terenachAustriacki Statut dla adwokatów już w § 1 wyraźnie stanowił, że do „wykonywania adwokatury” nie jest potrzebna zgoda władzy państwowej. Kandydat na adwokata musiał jedynie spełnić wskazane enumeratywnie wymogi formalne (obywatelstwo, pełnia praw cywilnych, ukończenie studiów prawniczych i uzyskanie doktoratu, odbycie aplikacji, złożenie egzaminu) oraz uzyskać wpis na listę adwokatów (co było w zasadzie czynnością techniczną). Statut z 1868 r. wprowadzał poziomą strukturę terytorialną samorządu adwokackiego w postaci izb adwokackich, nie przewidywał jednak organu naczelnego, wspólnego dla wszystkich izb, w postaci rady naczelnej. W konsekwencji poszczególne izby adwokackie cieszyły się dużą autonomią. Organem wykonawczym izby był „wydział”, którego członkowie byli obsadzani w drodze wyborów dokonywanych na walnych zgromadzeniach izby. Pracami wydziału izb kierował „prezydent”. Aplikacja adwokacka trwała 7 lat, przy czym do końca czwartego roku „kandydat adwokatury” (takim terminem określano aplikanta adwokackiego) miał obowiązek uzyskać doktorat. Listę adwokatów i listę kandydatów adwokatury prowadził wydział izby. Adwokat był zobowiązany do przestrzegania tajemnicy adwokackiej. Adwokackie sądy dyscyplinarne nosiły nazwy „Rad porządkowo-karnych”. Prezesów owych rad, jej członków oraz prokuratorów dyscyplinarnych wybierały walne zgromadzenia izb. Środki odwoławcze od orzeczeń rad porządkowo-karnych rozpoznawał Sąd Najwyższy „w senacie złożonym z 8 członków i przewodniczącego”..
Na ziemiach b. zaboru niemieckiego (okręgi sądów apelacyjnych w Poznaniu, Toruniu oraz górnośląska część okręgu sądu apelacyjnego w Katowicach) obowiązywała niemiecka ordynacja adwokacka z 1872 r., dostosowana do warunków niepodległej PolskiZob. T. Zajączkowski, Ordynacja adwokacka obowiązująca w Okręgach Sądów Apelacyjnych w Poznaniu i Toruniu oraz Górnośląskiej części Okręgu Sądu Apelacyjnego w Katowicach, wyd. drugie, Poznań 1925. Zob. też tekst ww. aktu w: T. J. Kotliński, A. Redzik, M. Zaborski, Historia ustroju Adwokatury, s. 159–172.. Ordynacja ta była oceniana znacznie bardziej krytycznie niż ordynacja austriacka. Głównie ze względu na to, że ustanawiała w istocie reglamentowaną półsamorządność oraz nie przewidywała w ogóle instytucji aplikacji adwokackiejOrdynacja niemiecka z 1878 r. w brzmieniu nadanym ustawą z 1924 r. nie przewidywała instytucji aplikacji adwokackiej i aplikantów adwokackich. Adwokatem mogła zostać osoba, która – uogólniając – posiadała uprawnienia do sprawowania urzędu sędziowskiego. Listy adwokatów prowadziły sądy apelacyjne, o wpisie na listę decydował zaś Minister Sprawiedliwości. Izbę adwokacką tworzyli adwokaci zamieszkali w okręgu sądu apelacyjnego. Organem wykonawczym izby był „wydział”, składający się zasadniczo z 9 członków, wybranych przez Zgromadzenie Izby, z przewodniczącym na czele. W postępowaniu dyscyplinarnym orzekał wydział, działając jako sąd dyscyplinarny, w 3-osobowym składzie. Od orzeczeń dyscyplinarnych przysługiwał środek odwoławczy do Senatu dyscyplinarnego dla adwokatów przy Sądzie Najwyższym, orzekającego w mieszanym, sędziowsko-adwokackim składzie..
Natomiast na ziemiach b. zaboru rosyjskiego obowiązywał właśnie Statut. Wynikało to expressis verbis z zawartego w nim przepisu przejściowego, który stanowił, że „Statut niniejszy obowiązuje aż do ustawodawczego uregulowania organizacji adwokatury na całym obszarze Państwa Polskiego tylko na ziemiach polskich dawnego zaboru rosyjskiego”Art. 1 „Przepisów przechodnich” Statutu (umieszczonych po art. 59).. Moc obowiązywania terytorialnego Statutu doznała jednak od razu istotnego ograniczenia. Otóż w dniu 1 stycznia 1919 r. nie była zamknięta kwestia wschodnich granic Rzeczypospolitej. Nie uregulowano jeszcze granicy polsko-litewskiej (w szczególności wobec powstania polskiej Litwy Środkowej gen. Lucjana Żeligowskiego w opozycji do tzw. Litwy Kowieńskiej), jak też granicy z Rosyjską Federacyjną Socjalistyczną Republiką Rad i Ukraińską Socjalistyczną Republiką Rad. Sporny był więc status „Ziemi Wileńskiej”Wyjaśnienie pojęcia „Ziemia Wileńska” nastąpiło w ustawie Sejmu Ustawodawczego z 6 kwietnia 1922 r. o objęciu władzy państwowej nad Ziemią Wileńską (Dz.U. z 1922 r. nr 26, poz. 213). Zgodnie z § 1 tej ustawy „Ziemia Wileńska” to powiaty: wileński, oszmiański, święciański, trocki i brasławski. Do „Ziemi Wileńskiej” przyłączono jednak także – na mocy § 8 tej ustawy – powiaty: dziśnieński, duniłowiczowski i wilejski, które wyłączono administracyjnie z województwa nowogródzkiego. Z terenów „Ziemi Wileńskiej” nieco później utworzono formalnie województwo wileńskie, a to na mocy ustawy z 22 grudnia 1925 r. w sprawie utworzenia województwa wileńskiego (Dz.U. z 1925 r. nr 6, poz. 29). oraz „Ziem Wschodnich”Pojęcie „Ziemie Wschodnie” zostało zdefiniowane w § 1 rozporządzenia Rady Ministrów z 23 czerwca 1922 r. w przedmiocie rozciągnięcia na Ziemie Wschodnie mocy obowiązującej dekretu z 24 grudnia 1918 r. w przedmiocie Statutu tymczasowego Palestry Państwa Polskiego (Dz.U. z 1922 r. nr 47, poz. 416). Ziemie te to: województwo nowogródzkie, województwo poleskie, województwo wołyńskie oraz część województwa białostockiego, a mianowicie powiaty grodzieński, wołkowyski i białostocki. i z tego względu na terenach objętych tymi ziemiami przepisy Statutu nie obowiązywałyW dotychczasowej literaturze przedmiotu pomijano szczegółowe wyjaśnienie przyczyn konieczności „rozciągnięcia” mocy obowiązującej Statutu na „Ziemię Wileńską” i „Ziemie Wschodnie”, w szczególności zaś pomijano aspekt granicznego sporu polsko-litewskiego, wspominano natomiast o sporze polsko-bolszewickim. Nie wyjaśniono także, co oznaczały terminy „Ziemia Wileńska” oraz „Ziemie Wschodnie”, mimo że istniały ich definicje ustawowe., lecz nadal w mocy pozostawały przestarzałe przepisy rosyjskie z lat 1864–1875Zobacz tekst ww. przepisów w: T. J. Kotliński, A. Redzik, M. Zaborski, Historia ustroju Adwokatury Polskiej w źródłach, s. 174–181.. To, że przepisy rosyjskie były już w II i III dekadzie XX w. ewidentnie anachroniczne oraz że nie ustanawiały realnego i pełnego samorząduAdwokaci według przepisów rosyjskich byli nazywani „obrońcami” i „adwokatami przysięgłymi”, ustawa stanowiła zaś, że „ustanawiani są przy sądach” i „zaliczają się do izb sądowych”. Palestra okręgu każdej izby sądowej miała wybierać spośród siebie Radę Obrończą, w tym jej prezesa i wiceprezesa. Rada Obrończa m.in. rozpoznawała wnioski o przyjęcie do palestry oraz pełniła rolę sądu dyscyplinarnego. Palestranta obowiązywała tajemnica adwokacka. Ustawy rosyjskie przewidywały ułomną aplikację adwokacką, faktycznych aplikantów określano zaś mianem „pomocników” obrońcy/adwokata przysięgłego. Ustawa stanowiła także, że: „Tam, gdzie niema ani rady obrończej, ani jej wydziału, prawa jej i obowiązki wykonywane są przez miejscowy sąd okręgowy”. – nie było wcale największym problemem polskich adwokatów na terenie Warszawskiego Okręgu Sądowego. Poważniejszy problem wynikał bowiem z faktu, że na terenie b. Królestwa Kongresowego nawet te ułomne rosyjskie przepisy o adwokatach nie obowiązywały w całości, zarządzanie adwokaturą powierzono zaś miejscowemu Sądowi OkręgowemuMoc rosyjskich przepisów o reformie sądów z 1864 r., dotyczących także adwokatów, została rozciągnięta na ziemie Królestwa Polskiego w 1876 r. Owo rozciągnięcie nie dotyczyło jednak całości ww. przepisów – wyłączono bowiem przepisy przewidujące istnienie samorządu adwokackiego w postaci Rady Obrończej. Funkcje Rad Obrończych spełniały więc sądy okręgowe. Poza tym nawet na rdzennie rosyjskich obszarach Cesarstwa Rosyjskiego początkowo powołano jedynie trzy Rady, w izbach sądowych moskiewskiej, petersburskiej i charkowskiej, w 1874 r. zawieszono zaś powoływanie kolejnych. Dopiero od 1906 r. tworzono Rady Obrończe w izbach sądowych: kazańskiej, nowoczerkaskiej, odesskiej, saratowskiej, irkuckiej i omskiej (zob.: M. Materniak-Pawłowska, Adwokatura w Królestwie Polskim w latach 1876–1918, „Czasopismo Prawno-Historyczne”, tom LXII, 2010, z. 2, s. 173 i 175). Casus ustroju adwokatury wileńskiej w okresie do 1 lipca 1922 r. opisał szczegółowo Mikołaj Tarkowski (Adwokatura wileńska 1918–1939, Gdańsk 2014, s. 71–112)..
Stan podziału na cztery strefy partykularne trwał do 1 lipca 1922 r., kiedy to, po uregulowaniu granicy wschodniej RP, na mocy dwóch rozporządzeń Rady Ministrów z 23 czerwca 1922 r. przepisy Statutu zostały „rozciągnięte” na „Ziemię Wileńską”Zob. rozporządzenie Rady Ministrów z 23 czerwca 1922 r. w przedmiocie rozciągnięcia na Ziemię Wileńską mocy obowiązującej dekretu z 24 grudnia 1918 r. w przedmiocie statutu tymczasowego Palestry Państwa Polskiego, Dz.U. z 1922 r. nr 47, poz. 417. Podstawa prawna, upoważniająca Radę Ministrów do wydania ww. rozporządzenia, zawarta była w ustawie z 6 kwietnia 1922 r. o objęciu władzy państwowej nad Ziemią Wileńską (Dz.U. z 1922 r. nr 26, poz. 213). Art. 5 tej ustawy upoważnił Radę Ministrów do „rozciągania” na „Ziemię Wileńską” mocy obowiązującej funkcjonujących w RP dekretów, ustaw irozporządzeń. oraz na „Ziemie Wschodnie”Zob. rozporządzenie Rady Ministrów z 23 czerwca 1922 r. w przedmiocie rozciągnięcia na Ziemie Wschodnie mocy obowiązującej dekretu z 24 grudnia 1918 r. w przedmiocie Statutu tymczasowego Palestry Państwa Polskiego, Dz.U. z 1922 r. nr 47, poz. 416. Podstawą prawną wydania przez Radę Ministrów tego rozporządzenia była ustawa z 4 lutego 1921 r. o unormowaniu stanu prawno-politycznego na ziemiach przyłączonych do obszaru Rzeczypospolitej na podstawie umowy o preliminaryjnym pokoju irozejmie, podpisanej w Rydze 12 października 1920 r. (Dz.U. z 1921 r. nr 16, poz. 93). Art. 6 tej ustawy upoważnił Radę Ministrów do „rozciągnięcia” na „Ziemie Wschodnie” mocy obowiązującej funkcjonujących w RP dekretów, ustaw irozporządzeń.. Od tego dnia ustrój adwokatury w Polsce regulowały już tylko trzy ordynacje: austriacka, niemiecka oraz Statut.
Jako oczywiste nasuwa się w tym miejscu pytanie: dlaczego przepisy Statutu nie objęły od razu, od 1 stycznia 1919 r., obszaru całej Polski? Odpowiedź na to pytanie jest złożona. Po pierwsze: wydaje się dość oczywiste, że przepisy Statutu obejmowały tylko ziemie b. zaboru rosyjskiego z tego względu, że taki właśnie był zamiar jego twórców. Statut powstał bowiem przede wszystkim po to, żeby zlikwidować legislacyjną pustkę w zakresie ustroju adwokatury, która istniała na ziemiach tzw. Królestwa Polskiego, a wcześniej na ziemiach polskich zaboru rosyjskiego. Pamiętać bowiem należy, że o ile na ziemiach zaboru austriackiego i zaboru niemieckiego funkcjonowały jednolite ordynacje adwokackie, o tyle na ziemiach zaboru rosyjskiego funkcjonowały jedynie przepisy dotyczące adwokatów, w dodatku drastycznie okrojone w stosunku do stanu obowiązującego w Rosji carskiej. W konsekwencji w tym ostatnim zaborze nie było ani ordynacji adwokackiej, ani samorządu adwokackiego w ogóle. Stan ustroju adwokatury na ziemiach b. zaboru rosyjskiego był więc alarmujący i wymagał natychmiastowej interwencji – inaczej niż na pozostałym obszarze odrodzonej RP.
Na zamierzony partykularny charakter Statutu wskazywał też jego tytuł („tymczasowy”), jak i przepis przejściowy, uściślający, że dotyczy on „tylko” ziem byłego zaboru rosyjskiego. Tezę tę popiera nadto fakt, że projekt Statutu, ogłoszony w styczniu 1917 r. w „Gazecie Sądowej Warszawskiej”, już w samym tytule wskazywał na obszar tzw. Królestwa Polskiego (czyli ziem b. zaboru rosyjskiego).
Zauważyć należy też, że Delegacja Adwokatury Warszawskiej nie była legitymowana moralnie do swoistego odgórnego narzucania ustalonego przez siebie modelu ustroju adwokatury palestrantom polskim z ziem innych niż ziemie zaboru rosyjskiego. Tym bardziej że adwokatura polska ziem b. zaboru rosyjskiego była znacznie mniej liczna niż adwokatura ziem tylko b. zaboru austriackiego.
Istotną okolicznością dotyczącą wspomnianego wyżej braku legitymacji moralnej jest brak współpracy twórców projektu Statutu z ośrodkami pozawarszawskimi. Projekt Statutu nie był dziełem adwokatów polskich, lecz tylko adwokatów warszawskich. Nie był konsultowany z adwokackimi środowiskami Poznania, Krakowa czy z najliczniejszym środowiskiem lwowskimWedług ustaleń Tomasza J. Kotlińskiego Izba Adwokacka w Krakowie, działająca na podstawie austriackiej ordynacji adwokackiej z 1868 r., zapoznała się z projektem Statutu dopiero na początku grudnia 1918 r., swoje krytyczne uwagi zaś wniosła na piśmie już 10 grudnia 1918 r. (T. Kotliński, Statut tymczasowy Palestry Państwa Polskiego – ocena historyczno-prawna, „Palestra” 2008, nr 11–12, s. 27–28). Można więc – moim zdaniem – postawić dodatkową tezę, że już sam tryb procedowania projektu Statutu w Ministerstwie Sprawiedliwości wskazuje na konsekwentny zamiar objęcia rządami tego aktu prawnego tylko ziem b. zaboru rosyjskiego.. Okoliczność ta popiera także tezę o zamierzonym przez jej twórców, partykularnym charakterze tej ordynacji.
Założyć także należy, że gdyby zamysłem twórców Statutu było objęcie jego mocą od razu całego obszaru RP – to tak by się stało. Wiemy jednak, że stało się inaczej.
Dla ścisłości wywodu wskazać należy, że współtwórca projektu Statutu, adw. Antoni Chmurski, prezentował w 1931 r. odmienne stanowisko. Twierdził on mianowicie, że Statut „ogłoszony został z mocą obowiązującą tylko na ziemiach polskich dawnego zaboru rosyjskiego” choć myślą przewodnią „przy jego redakcji było jednak rozciągnięcie jego mocy obowiązującej na cały obszar Rzeczypospolitej Polskiej"A. Chmurski, Historia Statutu Palestry, s. 522.. Jego teza była wielokrotnie, bezrefleksyjnie powtarzana i traktowana jako niepodlegająca dyskusji i ostatecznaM.in. Andrzej Dalczyński napisał, że celem twórców Statutu „było obowiązywanie tego aktu na obszarze całego państwa” (Statut tymczasowy Palestry Państwa Polskiego, „Palestra” 1998, nr 11–12, s. 6). Na poglądzie Antoniego Chmurskiego oparł się też adw. Stefan Mizera w opracowaniu z 1978 r. (S. Mizera, O statucie tymczasowym Palestry Państwa Polskiego, „Palestra” 1978, nr 11–12, s. 4).. Jednak ocena historyczno-prawna, dokonywana po blisko 100 latach od opisywanych zdarzeń, wskazuje, że powyższy pogląd Antoniego Chmurskiego nie wytrzymuje krytykiKonsekwentną polemikę z tą tezą prowadzi Tomasz J. Kotliński. Por.: T. Kotliński, Statut tymczasowy Palestry Państwa Polskiego – ocena historyczno-prawna, „Palestra” 2008, nr 11–12, s. 26–28 oraz idem, Samorząd adwokacki w Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 2008, s. 57. Jego uwagi zasługują generalnie na akceptację, sprzeciw budzi jedynie zbyt daleko idąca teza, że Statut stał się „narzędziem” w rękach adwokatury stołecznej, która załatwiła sobie w ten sposób uprzywilejowaną pozycję w państwie (Samorząd adwokacki, s. 57).. Jest to bowiem pogląd sprzeczny z treścią samego Statutu, jak i jego projektu, a nadto z logiką i doświadczeniem życiowym. Jest to nadto pogląd gołosłowny – ignoruje bowiem w istocie fakty bezsporne. Znamienne jest także, że Antoni Chmurski nie próbował nawet wyjaśnić, dlaczego Statut nie został wydany dla obszaru całego państwa, mimo że takie miały być zamiary jego twórcówKończąc ten wątek, wyeksponować należy okoliczność, że tezę tę Antoni Chmurski zaprezentował w warunkach szczególnych, a mianowicie w warunkach ostrego sporu Adwokatury z Ministrem Sprawiedliwości w 1931 r. na tle treści projektu Prawa o ustroju adwokatury, które miało zunifikować ustrój Adwokatury w Polsce. Antoni Chmurski, jako autor opracowania krytykującego projekt Ministra Sprawiedliwości, przyjął opcję swoistej monumentalizacji Statutu, jako „dobrego” aktu prawnego, który należy przeciwstawić „złemu” projektowi Ministra Sprawiedliwości. Stąd też jego teza mogła być w istocie pewnego rodzaju zabiegiem retorycznym, wzmacniającym jego argumentację. Być może autor tezy nie był świadomy, jak daleko idące konsekwencje będzie miało jego stwierdzenie, podane zresztą na marginesie innego problemu.. Pogląd, prezentowany m.in. przez Antoniego Chmurskiego, już kilka lat temu pozwoliłem sobie nazwać jednym z „mitów” Adwokatury PolskiejZob. recenzję innej pracy T. J. Kotlińskiego [M. Zaborski (rec.), Adwokatura w dawnej Galicji. Historia samorządności, praca zbiorowa zawierająca teksty autorstwa: Andrzeja Zolla, Stanisława Grodziskiego, Doroty Malec, Adama Redzika i Tomasza J. Kotlińskiego, wstęp: Stanisław J. Jaźwiecki, Wydawnictwo „Petrus”, Kraków 2011, ss. 64, „Palestra” 2011, nr 11–12, s. 256]..
Szczegółowe referowanie w niniejszym opracowaniu przepisów o ustroju adwokatury zawartych w Statucie nie jest konieczne wobec powszechnej dostępności tego aktu prawnego oraz wobec istnienia opracowań na ten tematPoza przytoczonymi już wyżej opracowaniami w szczególności zob.: A. Redzik, T. J. Kotliński, Historia Adwokatury, wyd. 4 poprawione i uzupełnione, Warszawa 2018, s. 168–170; A. Redzik, Zarys historii samorządu adwokackiego w Polsce, wyd. 2, Warszawa 2010, s. 43–45; M. Materniak-Pawłowska, Adwokatura II Rzeczypospolitej, s. 18–24.. Wskazane jest jednak syntetyczne przedstawienie podstawowych założeń tego aktu normatywnego. Otóż dekret z 24 grudnia 1918 r. w pierwszej kolejności stanowił, że adwokaturę („palestrę”) stanowią adwokaci i aplikanci adwokaccy (art. 1), językiem ustawowym adwokatury jest zaś język polski (art. 2). Adwokatem mogła zostać osoba posiadająca obywatelstwo polskie, bez różnicy płci, która – m.in. – odbyła wyższe studia prawnicze oraz aplikację sądową i 2-letnią aplikację adwokacką (art. 3 i art. 14). Statut poręczał adwokatowi tajemnicę adwokacką, wolność słowa i pisma oraz immunitet materialny (art. 8 i art. 9). Wprowadzał także instytucję adwokackiej incompatybilitas (art. 11)Zakaz łączenia wykonywania zawodu adwokata z pełnieniem urzędu państwowego, prowadzenia działalności gospodarczej „i w ogóle zajęć, nie licujących z powołaniem adwokata”. Zakaz ten nie dotyczył wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego.. Fundamentalną zasadą ustrojową Statutu było zorganizowanie adwokatury na zasadach – wedle aktualnej nomenklatury – samorządu właściwego dla zawodu zaufania publicznego. Struktura tego samorządu była nie tylko pozioma (jak to miało miejsce w ordynacjach austriackiej, niemieckiej) – tj. wyrażająca się w istnieniu izb adwokackich, kierowanych przez rady adwokackie z dziekanem na czele, ale także pionowa – tj. wyrażająca się w istnieniu organu naczelnego, nadzorczego, umiejscowionego ponad strukturą poziomą, w postaci Naczelnej Rady Adwokackiej, z prezesem na czele, obsadzanej przez delegatów z poszczególnych izb adwokackich (art. 21–36)NRA przewidziana w Statucie była organem nadrzędnym jednak tylko wobec izb adwokackich objętych jego mocą, tj. wobec izb w Warszawie, Wilnie, Lublinie i Łucku.. Istotnym elementem samorządności adwokackiej było istnienie adwokackiego sądownictwa dyscyplinarnego (art. 38–59). Jeden z pierwszych przepisów Statutu wprowadzał nadto fundamentalną zasadę ustrojowo-materialną, a mianowicie że „Adwokat winien być rzecznikiem prawa i słuszności” (art. 4)Zasadę tę powtarzały Prawo o ustroju adwokatury z 1932 r. oraz Prawo o ustroju adwokatury z 1938 r..
Statut wszedł w życie z dniem 1 stycznia 1919 r. Obowiązywanie na obszarze RP od tego dnia nadal aż trzech partykularnych ordynacji adwokackich spowodowało nieomal natychmiastowe wszczęcie prac legislacyjnych nad zunifikowaniem ustroju Adwokatury Polskiej. Prace te były prowadzone w ramach samorządu adwokackiego, w adwokackich strukturach pozasamorządowych (głównie w Związku Adwokatów Polskich) – szczególne znaczenie miały jednak prace prowadzone w państwowej Komisji Kodyfikacyjnej RPSzerzej o pracach kodyfikacyjnych dotyczących projektu ustawy unifikującej ustrój adwokatury w RP por. M. Materniak-Pawłowska, Adwokatura II Rzeczypospolitej, s. 35–63; A. Redzik, T. J. Kotliński, Historia Adwokatury, s. 172– 173; A. Redzik, Zarys historii samorządu adwokackiego w Polsce, s. 46–48; T. J. Kotliński, Projekty urządzenia adwokatury polskiej w latach 1917–1939, „Palestra” 2006, nr 11–12, s. 118–129..
Trudna do przecenienia w powstaniu projektu Komisji Kodyfikacyjnej była rola prof. Jana Jakóba Litauera, który wcześniej był już współautorem projektu Statutu. Pod koniec 1925 r. objął on w Komisji Kodyfikacyjnej referat „jednolitej dla całego państwa ordynacji adwokackiej”J. J. Litauer, Prace Komisji Kodyfikacyjnej nad projektem ustawy o adwokaturze, „Palestra” 1931, nr 10–11, s. 524.. Niezwłocznie sporządził pierwszy, przedwstępny projekt, a następnie poufnie przedstawił go Naczelnej Radzie Adwokackiej, władzom większych izb adwokackich i Związkowi Adwokatów Polskich. W dalszej kolejności zwoływał „narady międzyizbowe”, które odbywały się od 6 lutego 1926 r. do 11 czerwca 1927 r. pod jego przewodnictwem w Warszawie. W owych naradach brali udział wybitni polscy adwokaci oraz wiceministrowie sprawiedliwości. Po przeanalizowaniu stanowisk wszystkich podmiotów biorących udział w tych naradach Jan Jakób Litauer, przy współpracy prezydenta Izby Adwokackiej w Krakowie – adw. Jerzego Trammera, pod koniec 1927 r. sporządził – tym razem oficjalny – projekt „ustawy o urządzeniu adwokatury”. Na początku 1928 r. projekt ten został opublikowany w urzędowym wydawnictwie pt. „Komisja Kodyfikacyjna”Zob.: Projekt ustawy o urządzeniu adwokatury, opracowany przez referenta głównego, wiceprezesa Sekcji Postępowania Cywilnego, prof. Jana Jakóba Litauera, „Komisja Kodyfikacyjna Rzeczypospolitej Polskiej. Sekcja Postępowania Cywilnego”, tom I, z. 4, 3 lutego 1928, ss. 24. i rozesłano go, w celu zaopiniowania, „do Sądów, Zrzeszeń i Instytucyj Prawniczych Rzeczypospolitej Polskiej”. Spływające opinie były pozytywne, prezes Sądu Apelacyjnego w Wilnie – sędzia Restytut Sumorok ocenił zaś ten projekt jako najwybitniejsze dotychczas dzieło Komisji Kodyfikacyjnej. O projekcie pozytywnie pisali także juryści zagraniczni w wydawnictwach fachowych. Do dalszego procedowania projektu utworzono w Komisji Kodyfikacyjnej, przy Sekcji Postępowania Cywilnego, specjalną podkomisję, której referat prowadził nadal Jan Jakób Litauer. Podkomisja ta od maja 1928 r. do maja 1929 r. odbyła 21 posiedzeń i odbyła tzw. pierwsze czytanie. W takim stanie procedowania projekt został ponownie rozesłany izbom adwokackim i do Związku Adwokatów Polskich. Tzw. drugie czytanie odbywało się od 1 lipca 1930 r. do 26 września 1931 r. Na tym etapie w pracach podkomisji brali udział także prof. Bronisław Stelmachowski oraz prof. Maurycy Allerhand. Tzw. trzecie czytanie projektu miało miejsce 10 października 1931 r., a następnie gotowy projektProjekt ten został opublikowany w „Gazecie Sądowej Warszawskiej” 1931, nr 43, s. 621–628. Zob. treść tego projektu w: T. J. Kotliński, A. Redzik, M. Zaborski, Historia ustroju Adwokatury Polskiej w źródłach, s. 220–232. został przekazany sekretarzowi generalnemu Komisji KodyfikacyjnejJ. J. Litauer, Prace Komisji Kodyfikacyjnej nad projektem ustawy o adwokaturze, s. 524–526..
W takiej sytuacji szokiem tak dla adwokatury, jak i – szerzej – dla całego prawnictwa II RP było wniesienie przez Ministra Sprawiedliwości pod obrady Sejmu, w dniu 29 września 1931 r., całkiem innego, rządowego projektu Prawa o ustroju adwokaturyProjekt ten został opublikowany w „Gazecie Sądowej Warszawskiej” 1931, nr 41, s. 591–598. Zob. treść tego projektu w: T. J. Kotliński, A. Redzik, M. Zaborski, Historia ustroju Adwokatury Polskiej w źródłach, s. 233–245.. Szok ten wywoływał nie tylko nagły i „tajny” tryb wniesienia tego projektu (autorstwa nie wiadomo kogo), z ostentacyjnym lekceważeniem 6-letniego dorobku prac Komisji Kodyfikacyjnej, ale także jego treść. Projekt rządowy m.in. nie przewidywał istnienia NRA, nadzór nad adwokaturą miały sprawować sądy oraz minister sprawiedliwości. W postępowaniu dyscyplinarnym sądem odwoławczym miały być sądy apelacyjne. Przepis zawarty w osławionym art. 82 projektu umożliwiał sędziemu, podczas rozprawy sądowej, wymierzenie „niezwłocznie” kary dyscyplinarnej, łącznie z karą skreślenia z listy adwokatów – wobec adwokata biorącego udział w tej rozprawie. Zasady tajemnicy adwokackiej oraz wolności słowa były znacznie ograniczone. W istocie więc projekt rządowy podporządkowywał adwokaturę nie tylko władzy sądowej, ale także wykonawczej, a nadto deprecjonował rangę i rolę adwokatury, spychając ją na poziom rzemiosła zarobkowegoPor.: M. Zaborski, Adwokaci II RP o ustroju adwokatury. W osiemdziesiątą rocznicę numeru X–XI „Palestry” z 1931 r., „Palestra” 2011, nr 9–10, s. 212–213..
Wniesienie projektu rządowego spowodowało falę gwałtownej krytyki nie tylko ze strony adwokatów i adwokatury, ale i ogółu prawnictwa II RP. Między innymi krytyce projektu został poświęcony specjalny numer miesięcznika „Palestra” z 1931 r. (nr 10–11). W takich warunkach doszło do pierwszego czytania projektu rządowego w Sejmie, w dniu 13 października 1931 r. Dyskusję sejmową nad projektem zainaugurował Jan Nowodworski – poseł z ramienia prawicowego Stronnictwa Narodowego, będący równocześnie nie tylko wybitnym adwokatem, ale także dziekanem Rady Adwokackiej w Warszawie. Swoje wystąpienie rozpoczął on następująco: „Wysoka Izbo! Pierwsze czytanie projektu ustawy o ustroju adwokatury, tak to się nazywa ta ustawa”. Jednak „słusznie chyba można powiedzieć, nie jest to ustawa o ustroju adwokatury, to jest ustawa o ekspedycji karnej na adwokaturę”. Dalej następowała druzgocąca, ale rzeczowa krytyka projektu rządowego. Na koniec poseł Jan Nowodworski poprosił, „żeby Wysoka Izba raczyła przy obradach nad tym projektem pamiętać, że to nie jest ustawa o ustroju adwokackim, tylko ustawa o rozstroju adwokackim”Sprawozdanie stenograficzne z 31 posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej z 13 października 1931 roku, ł. 60 i 67.. Przemówienie to wywołało szokujące wrażenie nawet na popierających projekt posłach związanych z tzw. Sanacją Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem (BBWR), jeden z posłów tego klubu – Roman Bogdani – adwokat z Izby Adwokackiej w Krakowie, złożył zaś wniosek o natychmiastowe przerwanie dyskusji. Wniosek ten przegłosowano, a następnie Marszałek Sejmu odesłał projekt do Komisji Prawniczej SejmuIbidem, ł. 67–68.. Procedowanie projektu znalazło się w impasie, kontrolowanym jednak przez sejmową większość, która nie miała pomysłu, co dalej w tej kwestii należy zrobić. Żeby uniknąć zbędnych dyskusji i publicznej kompromitacji, sprawę załatwiono swoistą drogą okrężną – projekt rządowy poprawiono, uwzględniono część krytycznych uwag i niespodziewanie przekazano Prezydentowi RP, który w dniu 7 października 1932 r. wydał Prawo o ustroju adwokaturyDekret Prezydenta RP z 7 października 1932 r. Prawo o ustroju adwokatury, Dz.U. z 1932 r. nr 86, poz. 733 (dalej: PUA z 1932 r.). w formie rozporządzenia z mocą ustawyPrezydent RP uzyskał ogólne uprawnienie do wydawania aktów prawnych (rozporządzeń) z mocą ustawy na podstawie nowelizacji dokonanej na mocy ustawy z 2 sierpnia 1926 r. zmieniającej i uzupełniającej Konstytucję Rzeczypospolitej z 17 marca 1921 r., Dz.U. z 1926 r. nr 78, poz. 442 (tzw. nowela sierpniowa). Bezpośrednią podstawą prawną była jednak tzw. ustawa o pełnomocnictwach z 17 marca 1921 r. o upoważnieniu Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy, Dz.U. z 1932 r. nr 22, poz. 165..
Rozporządzenie Prezydenta RP z 7 października 1932 r. Prawo o ustroju adwokatury jest aktem prawnym już wielokrotnie zbadanym i opisanym w pracach naukowych. Oceniając PUA z 1932 r. z perspektywy ponad 80 lat, można sformułować tezę, że o dużej wadze tej ordynacji decydują przede wszystkim te jej skutki, które wystąpiły bezpośrednio po jej wejściu w życie, tj. do końca listopada 1932 r. – a mianowicie prawne zunifikowanie Adwokatury Polskiej oraz szybkie powołanie do życia nowej NRA, właściwej dla wszystkich izb RPZgodnie z przejściowym przepisem art. 125 PUA z 1932 r. pierwszy skład NRA (20 adwokatów wpisanych na listę adwokatów co najmniej od 10 lat) miał obsadzić Prezydent RP na wniosek Ministra Sprawiedliwości. Uczynił to jeszcze w listopadzie 1932 r. i w dniu 1 grudnia 1932 r. odbyło się pierwsze posiedzenie NRA, podczas którego rada ta ukonstytuowała się. Prezesem NRA został wybrany adw. Franciszek Paschalski.. Z dniem 1 listopada 1932 r. zjednoczona Adwokatura Polska zaistniała prawnie, z dniem 1 grudnia 1932 r. zaczęła zaś funkcjonować.
W materii merytorycznej PUA z 1932 r. stanowiło konglomerat zasad i przepisów zawartych przede wszystkim w Statucie z 1918 r. i projekcie Ministerstwa Sprawiedliwości z 1931 r. Sięgnięto jednak do rozwiązań z innych ordynacji i projektów. Między innymi powtórzono fundamentalną zasadę z art. 4 Statutu, że „Adwokat winien być rzecznikiem prawa i słuszności” (art. 15)Jednak obowiązek okazywania przez adwokata „poszanowania” i „posłuchu” także dla urzędów (a nie tylko dla sądów iorganów adwokatury), zawarty w art. 4 Statutu, zliberalizowano i zastąpiono obowiązkiem okazywania tylko „poszanowania” (art. 15). Por. M. Zaborski, Dyskrecjonalna władza sędziego versus adwokatura. Wstęp do zagadnienia, (w:) Dyskrecjonalna władza sędziego. Zagadnienia teorii i praktyki, red. M. Dębiński, R. Pelewicz, T. Rakoczy, Tarnobrzeg 2012, s. 257, 260–261.. Ustanowiono poziomo-pionową strukturę samorządu. Izby adwokackie obejmowały swoim terytorium okręg sądu apelacyjnego (art. 31). W praktyce doprowadziło to do likwidacji kilku małych izb adwokackich: cieszyńskiej, łuckiej, przemyskiej i samborskiejTrudno ocenić zwinięcie tych izb jako istotną wadę unifikacji. Wydaje się natomiast, że oparcie struktury terytorialnej Adwokatury Polskiej na okręgach apelacyjnych miało inny negatywny skutek, a mianowicie brak izby adwokackiej z siedzibą w Łodzi. Utworzenie izby łódzkiej było zasadne nie tylko ze względu na rangę Łodzi jako dużego ośrodka, lecz także ze względu na stanowczo zbyt duży, nienaturalny obszar izby warszawskiej.. Expressis verbis określono organy izby adwokackiej (art. 32)Były nimi: walne zgromadzenie adwokatów, rada adwokacka i sąd dyscyplinarny.. W stosunku do rozwiązań zawartych w Statucie zmodyfikowano tryb obsadzania NRA (art. 49). Wyraźnym postępem ustrojowym było wyraźne wyemancypowanie sądownictwa dyscyplinarnego od rady adwokackiej. Członków sądu dyscyplinarnego izby wybierało walne zgromadzenie izby adwokackiej (art. 34 pkt 2)Jednym z organów odwoławczych był Senat Dyscyplinarny przy Sądzie Najwyższym, orzekający w mieszanym, sędziowsko-adwokackim składzie (art. 86–87)..
Widocznym regresem ustrojowym było natomiast ustanowienie znacznie silniejszego niż dotychczas nadzoru Ministra Sprawiedliwości nad adwokaturą (art. 58–60)Według PUA z 1932 r. daleko idące uprawnienia nadzorcze władzy państwowej wobec adwokatury wykonywał Minister Sprawiedliwości, jego zarządzenia w tej materii były zaś ostateczne i nie podlegały zaskarżeniu (art. 60). Natomiast według przepisów Statutu uprawnienia te przysługiwały Ministrowi Sprawiedliwości oraz – w sprawach dotyczących rozwiązania rady adwokackiej bądź NRA – Radzie Ministrów. Nadto organom adwokatury przysługiwało zażalenie do izb połączonych Sądu Najwyższego (art. 37)..
Zagadnieniami kwestyjnymi okazały się natomiast dwa nowe rozwiązania ustrojowe: upoważnienie Ministra Sprawiedliwości do „zamykania” list adwokatów i list aplikantów adwokackich (art. 14)Kwestia ta, nie wiedzieć czemu, była w dotychczasowych badaniach niedostrzegana bądź niedoceniana. W literaturze przedmiotu dominuje pogląd sugerujący, że uprawnienie do „zamykania” list to novum zawarte dopiero w PUA z 1938 r. oraz zniesienie wymogu – kierowanego do kandydatów na adwokatów – odbycia, przed aplikacją adwokacką, aplikacji sądowej. Według PUA z 1932 r. przyszły adwokat miał obowiązek odbycia 5-letniej aplikacji adwokackiej (art. 9 pkt 5 i art. 103), a nie, jak stanowił Statut z 1918 r., aplikacji sądowej i 2-letniej aplikacji adwokackiej, czy też 7-letniej aplikacji adwokackiej zgodnie z postanowieniami ordynacji austriackiej z 1868 r. Dodatkowo zaś przepisy PUA z 1932 r. umożliwiały wpis na listę adwokatów byłym sędziom i prokuratorom oraz referendarzom Prokuratorii Generalnej RP, którzy wykazywali się co najmniej 2-letnią służbą (art. 10 i art. 11 pkt 2 i 3). W ten sposób dostęp do adwokatury został w istotny sposób ułatwionyArt. 18 Statutu zezwalał na przechodzenie do adwokatury sędziom i prokuratorom sądów powszechnych oraz pisarzom hipotecznym i notariuszom – jednak tylko tym legitymującym się co najmniej 4-letnią służbą. Natomiast przejście z sądownictwa szczególnego oraz z urzędów administracyjnych wymagało odbycia aplikacji i egzaminu. Por.: S. Urbanowicz, Nowe prawo o ustroju adwokatury, „Palestra” 1932, nr 3–10, s. 102..
Unifikacja „poprawiona”: Prawo o ustroju adwokatury z 1938 r.
Swoistym paradoksem jest, że na unifikację swojego ustroju Adwokatura Polska czekała ponad 13 lat, a mimo to nieomal od razu po wejściu w życie PUA z 1932 r.Np. już 25 czerwca 1933 r. NRA zwołała konferencję dziekanów i wicedziekanów wszystkich rad adwokackich oraz członków Wydziału Wykonawczego NRA – w celu omówienia nowego PUA z 1932 r. W związku z tym Rada Adwokacka w Warszawie 24 czerwca 1933 r. podjęła uchwałę, w której wypowiedziała się za przywróceniem obowiązkowej aplikacji sądowej dla kandydatów na adwokatów, za wprowadzeniem obowiązkowego egzaminu adwokackiego dla b. referendarzy Prokuratorii Generalnej RP oraz za rozszerzeniem uprawnień Ministra Sprawiedliwości do zamykania list adwokatów i list aplikantów adwokackich. W tej kwestii argumentowano, że w marcu 1933 r. wpłynął do warszawskiej Rady wniosek tamtejszej adwokatury, za pośrednictwem jej Delegata w Łodzi, o podjęcie kroków „celem spowodowania zamknięcia listy adwokatów w Łodzi”. Zob. Sprawozdanie Rady Adwokackiej w Warszawie za rok 1932–1933, Warszawa 1933, s. 18–19 i 32–33. podniosły się głosy o konieczności niezwłocznego podjęcia prac nad nowelizacją bądź stworzeniem całkiem nowej ordynacji. Rozporządzenie z 1932 r. spowodowało bowiem gwałtowny przyrost liczebny adwokatury. Zważywszy zaś na okoliczność, że był to równocześnie okres światowego kryzysu gospodarczego, dotykającego głęboko także społeczeństwo II RP, nie może dziwić, że następowało gwałtowne ubożenie palestrantów we wszystkich izbach adwokackich.
Na skutek środowiskowych dyskusji NRA uchwaliła „adwokacki” projekt nowego PUA na posiedzeniu w dniu 31 października 1936 r. Następnie 3 grudnia 1936 r. przedstawiciele Adwokatury Polskiej zostali zaproszeni na konferencję do Ministerstwa Sprawiedliwości, gdzie omówiono wiodące aktualne problemy ustroju adwokatury i kierunki szykowanej nowelizacji. Między innymi w następstwie tej konferencji Rada Ministrów uchwaliła 19 lutego 1937 r. rządowy projekt nowego PUA, który 22 lutego 1937 r. Minister Sprawiedliwości wniósł do Sejmu. Niezwłocznie uwagi do niego zgłosiła Komisja Statutowo-Regulaminowa NRA. Podkomisji tej złożył swój autorski projekt także poseł-sprawozdawca, Zygmunt Sioda, adwokat z BydgoszczyK. Kraushar, Prace nad reformą ustroju adwokatury, „Palestra” 1938, nr 2, s. 81–82..
Oceny projektu dokonały w specjalnych uchwałach m.in. Rada Adwokacka w Warszawie, Rada Adwokacka w Krakowie, Zrzeszenie Prawników Socjalistów, Zarząd Główny Związku Adwokatów Polskich oraz Zarząd Stowarzyszenia AdwokatówIbidem, s. 92–101..
Sejm RP po raz pierwszy zajął się projektem nowego PUA w trakcie posiedzenia w dniu 4 marca 1937 r. Wtedy to marszałek Stanisław Car zarządził „pierwsze czytanie”Art. 45 „Regulaminu Sejmu”, uchwalonego w dniu 5 października 1935 r., wyjaśniał, że: „Pierwsze czytanie projektu ustawy polega na odesłaniu go do komisji bez rozprawy”. rządowych projektów ustaw, wśród których na pierwszym miejscu widniało PUA, po czym zaproponował odesłanie projektu do Komisji Prawniczej. Sejm na tę propozycję wyraził zgodęSprawozdanie stenograficzne z 48 posiedzenia w dniu 4 marca 1937 r., ł. 5..
Następnie, podczas posiedzenia w dniu 1 grudnia 1937 r., Marszałek Sejmu na wstępie poinformował izbę, że rząd na podstawie art. 43 „Regulaminu Sejmu”Art. 43 „Regulaminu Sejmu” stanowił, że: „Projekty ustaw (…) niezałatwione podczas sesji zwyczajnej, nie wygasają z chwilą zamknięcia sesji, jednakże Sejm podejmie dalszą pracę nad niemi tylko w przypadku, gdy Rząd albo wnioskodawca tego zażąda”. wniósł „o podjęcie dalszych prac nad (…) projektami ustaw, złożonymi na poprzedniej sesji zwyczajnej r. 1936/37”, w tym nad projektem nowego PUASprawozdanie stenograficzne z 60 posiedzenia w dniach 1 i 2 grudnia 1937 r., ł. 5..
W dalszej kolejności w Sejmie projektem tym zajęła się specjalnie utworzona podkomisja, wyłoniona ze składu Komisji Prawniczej. Podkomisja ta gruntownie zmieniła i uaktualniła projekt rządowy w styczniu 1938 r. Projekt podkomisji został uchwalony przez całą Komisję Prawniczą na posiedzeniu 2 marca 1938 r., po zapoznaniu się z opiniami NRA oraz Zarządu Głównego Związku Adwokatów PolskichSprawozdanie stenograficzne z 78 posiedzenia w dniu 15 marca 1938 r., ł. 37–38..
„Drugie czytanie” tego projektuZgodnie z art. 59 „Regulaminu Sejmu”: „Drugie czytanie polega: a/ na zreferowaniu Izbie projektu ustawy w brzmieniu, zaproponowanym przez komisję, b/ na zapoznaniu Izby z wnioskami mniejszości komisji, c/ na przeprowadzeniu rozprawy nad sprawozdaniem, d/ na przegłosowaniu projektu”. nastąpiło na posiedzeniu Sejmu w dniu 15 marca 1938 r. Sprawozdanie Komisji Prawniczej Sejmu złożył poseł-sprawozdawca Zygmunt Sioda. Swoje wystąpienie rozpoczął od przypomnienia, że już w toku prac nad PUA z 1932 r. „podniosły się głośne protesty”, m.in. zaś „Rady adwokackie ziem zachodnich opracowały szczegółowe memoriały, wykazując, że nowy projekt, uchylający konieczność odbycia aplikacji sądowej, nie tylko obniżyć musi stopień fachowego wykształcenia przyszłych adwokatów, ale ponadto, otwierając szeroko bez jakichkolwiek ograniczeń dostęp do adwokatury, będzie musiał spowodować nadmierny przypływ kandydatów do niej, tak że w krótkim czasie nastąpi przeludnienie i, co się z tym łączy, pauperyzacja tego zawodu oraz obniżenie jego etyki”. Zauważył także Zygmunt Sioda, że już w bardzo krótkim czasie od wejścia rozporządzenia Prezydenta z 7 października 1932 r. okazało się, że „wszystkie zastrzeżenia, wysunięte przeciwko temu projektowi, były słuszne”, co spowodowało jego interwencje u ministra sprawiedliwości Czesława Michałowskiego, który sprawę zlekceważył, a następnie u jego następcy Witolda Grabowskiego, który stwierdził, że sprawa wymaga natychmiastowej ingerencji legislacyjnej i polecił przystąpienie do prac nad projektem nowego PUASprawozdanie stenograficzne z 78 posiedzenia w dniu 15 marca 1938 r., ł. 36–37.. Kończąc swoje sprawozdanie, Zygmunt Sioda wniósł o uchwalenie projektu PUA w brzmieniu proponowanym przez Komisję Prawniczą.
Po sprawozdaniu nastąpiła sejmowa dyskusja nad projektem („rozprawa”). Dyskusja ta była obszerna, ciekawa i rzeczowa. Wzięło w niej udział 9 posłów: 5 posłów ukraińskich (w tym 4 adwokatów)Byli to: Stepan Bilak – adwokat; Stepan Witwicki (Wytwycki) – adwokat; Stepan Baran – adwokat; Iwan Zawałykut, adwokat; Hryć Terszakowec – rolnik., jeden poseł żydowskiEmil Sommerstein.– adwokat oraz trzech posłów polskich: Michał Wymysłowski (robotnik, legionista, działacz Związku Legionistów Polskich, poseł z listy OZN), Stefan Olszewski, adwokat w Ciechanowie, poseł z listy BBWR oraz Włodzimierz Szczepański, adwokat z Warszawy, poseł OZN. Projektu bronili tylko dwaj ostatni posłowie, nawet kandydujący z listy Obozu Zjednoczenia Narodowego Michał Wymysłowski kategorycznie skrytykował dzieło Komisji Prawniczej, jako godzące w samorządność. Poseł Stepan Baran stwierdził natomiast, że przedłożony projekt jest dużo gorszy od regulacji zaborczych obowiązujących do 1932 r., w szczególności od ordynacji austriackiej z 1868 r.Sprawozdanie stenograficzne z 78 posiedzenia w dniu 15 marca 1938 r., ł. 44–83.
Po zakończeniu dyskusji w głosowaniach odrzucono wszystkie wnioski mniejszości oraz uchwalono całość projektu w drugim czytaniu. Na wniosek posła-sprawozdawcy przystąpiono niezwłocznie do „trzeciego czytania”. Sprzeciw posła Emila Sommersteina został przegłosowany negatywnie i przystąpiono do głosowania nad całością projektu w „trzecim czytaniu”. Projekt został przegłosowany wyraźną większością głosówIbidem, ł. 83–87..
Przegłosowaną ustawę odesłano do Senatu, który zajął się nią na posiedzeniu w dniu 24 marca 1938 r. Sprawozdanie Komisji Prawniczej Senatu o projekcie złożył senator dr Witold Jeszke – adwokat i notariusz z Poznania, w latach 1932–1933 dziekan tamtejszej Rady Adwokackiej. Rozpoczął je twierdzeniem, że nowe PUA „ma stworzyć normy, umożliwiające adwokaturze polskiej dojście do normalnych warunków istnienia”, albowiem „Dotychczasowe warunki, w jakich rozwija się adwokatura w Polsce, należy uznać za anormalne. Adwokatura nasza, jako całość, jest chora”Sprawozdanie stenograficzne z 49 posiedzenia w dniu 24 marca 1938 r., ł. 26.. Następnie omówił poprawki wniesione przez Komisję Prawniczą Senatu oraz poprawki mniejszości.
W dyskusji udział wzięli senator Włodzimierz Decykiewicz (doktor prawa, polityk ukraiński), senator Jakub Jankiel Trockenheim, znany żydowski polityk i samorządowiec (m.in. Prezes Gminy Żydowskiej w Warszawie), senator Michał Róg, ludowiec (publicysta, członek Klubu Senackiego OZN) oraz senator Tadeusz Petrażycki, płk w st. sp., sędzia Najwyższego Sądu Wojskowego (wcześniej „Dowborczyk”, zamordowany przez NKWD w Charkowie w 1940 r.). Pierwsi dwaj krytykowali projekt w całości, kolejny wniósł jedną uwagę krytyczną, ostatni zaś konsekwentnie bronił projektuIbidem, ł. 34–42..
W dalszej kolejności na krytykę odpowiedział senator-sprawozdawca, a następnie przystąpiono do głosowania nad poprawkami. W konsekwencji wszystkie poprawki mniejszości upadłyIbidem, ł. 43–44.. Projekt odesłano z powrotem do Sejmu.
Sejm zajął się nim w dniu 31 marca 1938 r. Poseł-sprawozdawca Zygmunt Sioda przedstawił stanowisko Komisji Prawniczej wobec poprawek Senatu. Stanowisko to nieomal w całości zostało uwzględnione w głosowaniach. Bezskuteczne okazały się zastrzeżenia posła Emila Sommersteina, który podsumowując swoje krytyczne stanowisko wobec projektu, postawił wysoce kontrowersyjną tezę, że procedowana ustawa „jest ustawą wyjątkową, skierowaną przeciwko mniejszościom i uchyla samorząd adwokacki”Sprawozdanie stenograficzne z 81 posiedzenia w dniu 31 marca 1938 r., ł. 8–14..
Proces legislacyjny został zakończony. Ustawa została przekazana prezydentowi RP Ignacemu Mościckiemu, który – zgodnie z wymogiem art. 54 ust. 1 Konstytucji Kwietniowej – w dniu 4 maja 1938 r. podpisał ją, a następnie zarządził opublikowanie jej w „Dzienniku Ustaw Rzeczpospolitej Polskiej”. Publikacja nastąpiła w dniu 12 maja 1938 r. i z tym dniem ustawa ta weszła w życieZob.: ustawa z 4 maja 1938 r. Prawo o ustroju adwokatury, Dz.U. z 1938 r. nr 33, poz. 289..
PUA z 1938 r. było aktem prawnym znacznie obszerniejszym niż PUA z 1932 r., a nadto dojrzalszym legislacyjnie. Jednak w znacznym zakresie nawiązywało do rozwiązań z poprzedniego PUA. W zakresie głównych „punktów zapalnych” ordynacja ta przywracała wymóg formalny dla kandydatów na adwokatów w postaci odbycia aplikacji sądowej zakończonej egzaminem (art. 57 ust. 1 pkt e), dla b. sędziów, prokuratorów i referendarzy Prokuratorii Generalnej RP wydłużono zaś okres pozostawania w służbie do lat 3 – jako przesłankę dopuszczenia do adwokatury (art. 58 pkt c i art. 59). Poza tym rozszerzeniu uległy uprawnienia Ministra Sprawiedliwości w zakresie „zamykania” list adwokatów i list aplikantów adwokackich (art. 66).
Ustawa powtarzała znaną już ze Statutu oraz z rozporządzenia z 1932 r. zasadę, że „Adwokat jest powołany do obrony prawa i słuszności” (art. 67). Wprowadzono nowy, czwarty organ izby adwokackiej: komisję rewizyjną, dotychczasowa „Rada Adwokacka” otrzymała zaś ustawową nazwę „Okręgowej Rady Adwokackiej” (art. 11). Utrzymany został zdecydowanie zbyt silny nadzór Ministra Sprawiedliwości nad adwokaturą (art. 54–55). Rozbudowano przepisy dotyczące odpowiedzialności dyscyplinarnej (art. 108–155).
Wyraźną zmianę wprowadziło PUA z 1938 r. w kwestii trybu obsadzania składu NRA. W jej skład wchodzili już nie tylko członkowie wybrani przez walne zgromadzenia izb adwokackich – po trzech z każdej izby, ale także powołani przez Prezydenta RP, w liczbie 12, oraz adwokaci „przybrani” przez ww. wybranych i powołanych – w liczbie 6, spośród adwokatów mających siedzibę w Warszawie (art. 36).
Całkowite novum stanowiło wprowadzenie do PUA z 1938 r. instytucji ustrojowej w postaci Izby do spraw Adwokatury przy Sądzie Najwyższym (art. 5). Izba ta zastąpiła archaiczne „senaty”, obecne w przepisach ordynacji z 1878 r., 1918 r. i 1932 r. Składała się z 12 sędziów SN oraz z 8 członków NRA (art. 47). Jej właściwość dotyczyła spraw dyscyplinarnychNowym i frapującym elementem właściwości Izby ds. Adwokatury, dotykającym kwestii dyscypliny adwokackiej, było rozpoznawanie, w pierwszej i jednocześnie ostatniej instancji, spraw „o wniesienie kasacji lekkomyślnie lub w celu działania na zwłokę”, wszczętych na skutek powiadomienia przez Sąd Najwyższy rozpoznający taką kasację (art. 115 ust. 3 pkt b). oraz spraw administracyjnych (art. 48). Był to organ nowoczesny i wyposażony w jasno zakrojone kompetencje, dzięki któremu zachowano balans pomiędzy zasadą samorządności a nadzorem sądowym nad adwokaturąSzerzej o Izbie ds. Adwokatury przy Sądzie Najwyższym zob.: M. Zaborski, Izba do spraw Adwokatury przy Sądzie Najwyższym (1938–1950), „Palestra” 2014, nr 9, s. 273–287..
Krótko po tym Minister Sprawiedliwości – postępując zgodnie z sugestiami władz adwokatury – na mocy rozporządzenia z 4 czerwca 1938 r. „zamknął” listy adwokatów i listy aplikantów adwokackich we wszystkich izbach adwokackich na terenie RPRozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z 4 czerwca 1938 r. o zamknięciu list adwokatów i list aplikantów adwokackich, Dz.U. z 1938 r. nr 40, poz. 334.. W tym samym roku moc obowiązywania PUA z 1938 r. została „rozciągnięta” na ziemie Śląska CieszyńskiegoDekret Prezydenta RP z 18 listopada 1938 r. o rozciągnięciu prawa o ustroju adwokatury na odzyskane ziemie Śląska Cieszyńskiego, Dz.U. z 1938 r. nr 89, poz. 606..
Prawo o ustroju adwokatury z 1938 r. w Polsce Ludowej i zarząd komisaryczny nad adwokaturą
Jeden z paradoksów dotyczących PUA z 1938 r. polega na tym, że ordynacja ta dłużej obowiązywała formalnie w Polsce Ludowej (przez 5 lat) niż w II RP (tylko 16 miesięcy)Celowo pomijam okres II wojny światowej, albowiem m. zd. powinien on stanowić przedmiot osobnego opracowania. W kontekście tematu nin. pracy konieczne jest jedynie stwierdzenie, że na ziemiach polskich wcielonych do Rzeszy PUA z 1938 r. nie obowiązywało w ogóle. Podobnie było na terenach okupowanych przez ZSRR. Jedynie w Generalnej Guberni istniały szczątkowe struktury organizacyjne, podlegające władzom niemieckim. Szerzej zob.: A. Redzik, T. Kotliński, Historia Adwokatury, s. 268–298 oraz A. Wrzyszcz, Organizacja adwokatury i notariatu w Generalnym Gubernatorstwie 1939–1945, (w:) Pocta Stanislavu Balíkovi k. 80. narozeninám, „Acta historico-iuridica Pilsnensia” 2008, s. 446–457.. De iure zakończenie obowiązywania tej ordynacji nastąpiło dopiero z dniem wejścia w życie nowego, „ludowego” prawa o adwokaturze, tj. z dniem 27 sierpnia 1950 r. De facto jednak w latach 1945–1950 ustawa z 1938 r. działała tylko ramowo, by nie powiedzieć: fasadowo. Jej materialna treść była bowiem parokrotnie nowelizowana, choć w sposób osobliwy, albowiem bez ingerencji w tekst samej ustawyCzyli bez dokonania zmiany treści przepisów, uchylenia części przepisów czy dodania nowych przepisów do treści dotychczasowej. W tym przypadku można więc mówić o „nowelizacji faktycznej”.. Władza komunistyczna uzyskała ten efekt poprzez stanowienie aktów prawnych o mocy ustawy, w których zawarte były przepisy o randze lex specialis w stosunku do przepisów PUA z 1938 r. W efekcie tego zabiegu najistotniejsze przepisy tej ordynacji nie obowiązywały. Bez wątpienia nie obowiązywały w Polsce Ludowej także przepisy o adwokaturze legalnie i prawidłowo wydane przez Państwo Podziemne w dniu 1 sierpnia 1944 r., które zostały opublikowane w legalnym, państwowym publikatorzeChodzi o rozporządzenie tymczasowe Krajowej Rady Ministrów z 1 sierpnia 1944 r. o uruchomieniu adwokatury, Dz.U., cz. III, nr 2 z 1 sierpnia 1944 r., poz. 14, opublikowane także w: Rzeczpospolita Polska czasu wojny. Dziennik Ustaw i Monitor Polski 1939–1945, red. A. K. Kunert, Warszawa 1995. Por.: Cuius regio, eius Palestra? Na drodze do adwokatury państwa totalitarnego. Przemiany ustrojowe Adwokatury Polskiej w latach 1944–1963, (w:) Cuius regio, eius religio? Publikacja po Zjeździe Historyków Państwa i Prawa. Lublin, wrzesień 2006 r., red. G. Górski, L. Ćwikła, M. Lipska, Lublin 2008, s. 427–429..
Pierwszym w ogóle aktem prawnym władzy komunistycznej dotyczącym adwokatury było rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z 3 marca 1945 r. o uchyleniu „zamknięcia” list adwokatów i list aplikantów adwokackich dokonanego w 1938 r.Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z 3 marca 1945 r. w sprawie uchylenia rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 4 czerwca 1938 r. o zamknięciu list adwokatów i list aplikantów adwokackich, Dz.U. z 1945 r. nr 7, poz. 34. Wobec olbrzymich strat ludzkich poniesionych przez Adwokaturę Polską w okresie II wojny światowej wydanie tego rozporządzenia było oczywistością. Tym większe zdziwienie musi budzić okoliczność, że już niespełna 3 lata później „ludowy” Minister Sprawiedliwości ponownie „zamknął” listy adwokatów i aplikantów adwokackichRozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z 5 lutego 1948 r. o zamknięciu list adwokatów i list aplikantów adwokackich, Dz.U. z 1948 r. nr 40, poz. 334.. Tym razem uczynił to jednak nie w interesie adwokatury czy adwokatów, lecz w interesie nowej władzy. Jej zamiarem było bowiem zablokowanie naboru do adwokatury na „starych” zasadach, tj. w trybie przewidzianym przez PUA z 1938 r., a następnie zorganizowanie naboru na podstawie politycznych kryteriów zawartych w już planowanej, „ludowej” ordynacji adwokackiej.
Pierwszym aktem prawnym o mocy ustawy dotyczącym ustroju adwokatury w Polsce Ludowej był natomiast dekret z 24 maja 1945 r. o tymczasowych przepisach uzupełniających prawo o ustroju adwokaturyDekret Rady Ministrów z 24 maja 1945 r. o tymczasowych przepisach uzupełniających prawo o ustroju adwokatury, Dz.U. z 1945 r. nr 25, poz. 146.. Dekret ten dokonał największych zmian w ustroju adwokatury w Polsce, począwszy od 1945 r. Na jego mocy samorząd adwokatury został zawieszony. Zakazano dokonywania korporacyjnych wyborów do organów adwokatury. Minister Sprawiedliwości uzyskał prawo do powoływania „tymczasowych władz adwokatury” według swojego uznania. Uprawnienie to dotyczyło obsadzania składu NRA, okręgowych rad adwokackich, sądów dyscyplinarnych i komisji rewizyjnych (art. 2). Natomiast walne zgromadzenia izb albo nie odbywały się w ogóle, albo zmieniły swój charakter na czysto informacyjny. Minister Sprawiedliwości posiadł więc uprawnienie do sprawowania nad adwokaturą tzw. zarządu komisarycznego. Już tylko te postanowienia ww. dekretu spowodowały likwidację de facto wolności i samorządności adwokatury.
Dekret z 24 maja 1945 r. nakazywał nadto nowym radom adwokackim niezwłoczne założenie na nowo list adwokatów oraz list aplikantów adwokackich (art. 3 w zw. z art. 10) oraz znosił zasadę wyłączności (art. 16).
Na mocy przepisów tego dekretu przeprowadzono nadto tzw. pierwszą akcję weryfikacyjną w adwokaturze. Dwuinstancyjne komisje weryfikacyjne orzekały, czy „zachowanie się weryfikowanego, zwłaszcza w okresie okupacji niemieckiej, było nienaganne pod względem obywatelskim, społecznym oraz zawodowym”. Uznanie weryfikowanej osoby za „niegodną” pociągało za sobą skutki wydalenia z adwokatury (art. 8). Komisje weryfikacyjne nie były częścią struktur adwokatury, albowiem ich skład był tylko „z udziałem” czynnika adwokackiego. Weryfikacja ta nie przyniosła szkód adwokaturze, co jednak było zasługą nie osób orzekających w komisjach, lecz skutkiem odpowiedzialnej postawy adwokackich „rzeczników weryfikacyjnych”, wśród których były osoby posiadające rzeczywisty autorytet środowiska. Weryfikacja ta trwała do 1950 r.Szerzej o tej weryfikacji zob.: M. Zaborski, Pierwsza weryfikacja adwokatów w Polsce Ludowej, „Palestra” 2015, nr 11–12, s. 198–216.
Kolejną zmianę ustroju adwokatury wprowadził dekret z 22 stycznia 1946 r., tzw. dekret o wyjątkowym dopuszczaniuDekret Rady Ministrów z 22 stycznia 1946 r. o wyjątkowym dopuszczaniu do obejmowania stanowisk sędziowskich, prokuratorskich i notarialnych oraz do wpisywania na listę adwokatów, Dz.U. z 1946 r. nr 4, poz. 33.. Na jego mocy Minister Sprawiedliwości uzyskał uprawnienie do wpisywania na listę adwokatów osób, które co prawda ukończyły studia prawnicze, lecz nie odbyły aplikacji sądowej, aplikacji adwokackiej oraz nie złożyły egzaminu adwokackiego, a także tzw. obrońców sądowych i obrońców przy sądach grodzkich – nawet jeśli nie ukończyli studiów prawniczych (art. 3). Dekret ten, poza kolejnym naruszeniem wolności i samorządności palestry, miał znaczenie wybitnie polityczne, albowiem ograniczał w istotnym zakresie podstawowe prawo korporacyjne adwokatury, tj. prawo do prowadzenia naboru kandydatów do zawodu, zmierzał zaś w oczywisty sposób do dopuszczenia do zawodu osób, które nie legitymowały się spełnieniem ustawowych wymogów formalnych (w tym także wymogów o charakterze fundamentalnym).
Rok 1950: „ludowa” ustawa kagańcowa
Do powstania całkowicie nowej, „ludowej” ordynacji adwokackiej doszło w 1950 r. W dniu 9 marca 1950 r. prezes Rady Ministrów Józef Cyrankiewicz skierował do Sejmu Ustawodawczego projekt rządowy nowej ustawy o ustroju adwokatury. W uzasadnieniu tego projektu krytykowano, że dotychczas obowiązujące Prawo o ustroju adwokatury oparte było „na koncepcji wolnego zawodu” i przewidywało, że „adwokat był powołany do obrony abstrakcyjnie ujętego prawa i słuszności”. Wyjaśniono także, że „Podstawową przesłanką reformy adwokatury w Polsce jest oczyszczenie jej szeregów przez usunięcie osób, nie mających należytego stosunku ideowego do nowego ustroju Polski Ludowej”, albowiem „Niedokonanie należytej weryfikacji i wprowadzenie do adwokatury niepowołanych elementów spostponowałoby zreformowaną na nowych zasadach instytucję, natomiast oczyszczenie szeregów daje gwarancję, że adwokatura spełni swe zadania w nowym układzie społeczno-politycznym”Biblioteka Sejmowa, Sejm Ustawodawczy, 1950, druk nr 677, s. 11 i 14..
Pierwsze czytanie projektu nastąpiło podczas posiedzenia Sejmu Ustawodawczego w dniu 20 marca 1950 r. Wobec braku chętnych do zabrania głosu Marszałek Sejmu odesłał projekt do Komisji Prawniczej i RegulaminowejSprawozdanie stenograficzne z 77 posiedzenia Sejmu Ustawodawczego w dniu 20 marca 1950 r., Warszawa 1950, ł. 9..
W dniu 27 czerwca 1950 r. Sejm Ustawodawczy przeprowadził drugie i trzecie czytanie projektu. Posłem-sprawozdawcą był poseł Władysław Kiernik, członek klubu poselskiego Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, 71-letni już podówczas adwokat i znany działacz ludowy z okresu II RP, który jednak od 1945 r., kierując się głębokim i osobistym urazem do tzw. Sanacji, przyjął postawę pełnej kolaboracji z władzą komunistyczną. W swoim sprawozdaniu obszernie powoływał kuriozalne „dzieła” Stalina, rzucał kalumnie na II RP i jej adwokaturę, krytykował, że jej ustrój cechowała „daleko idąca autonomia tzw. stanu adwokackiego”. Przestrzegał, że „Gdy zasadniczym warunkiem wpisu na listę adwokatów wedle prawa z 1938 r. była rękojmia zachowania godności stanu, to obecnie głównym warunkiem wpisu na listę adwokatów będzie rękojmia wykonywania zawodu adwokata zgodnie z zadaniami adwokatury w Polsce Ludowej, a konsekwencją braku takiej rękojmi będzie skreślenie z listy”Sprawozdanie stenograficzne z 81 posiedzenia Sejmu Ustawodawczego w dniu 27 czerwca 1950 r., Warszawa 1950, ł. 46–48..
Po złożeniu sprawozdania wicemarszałek Sejmu Ustawodawczego – Wacław Barcikowski, adwokat, otworzył rozprawę nad projektem. Wzięło w niej udział tylko trzech dyskutantów: Kazimierz Rapaczyński (w II RP adwokat w Krakowie, po II wojnie światowej m.in. sędzia SN, poseł z ramienia „fałszywej” PPS), Antoni Bajkowski – poseł Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego oraz Witold Wenclik, adwokat z Białegostoku, poseł z ramienia Stronnictwa Demokratycznego. Wszyscy bez zastrzeżeń poparli projekt.
Kazimierz Rapaczyński powoływał się na dorobek nauki radzieckiej, nadto poparł „słynne powiedzenie Lenina o rękawicach jeżowych, w które należy brać adwokatów”Ibidem, ł. 56.. Trzeba w tym miejscu wyjaśnić, że powiedzenie to pochodzi z listu Lenina do „Stasowej i towarzyszy” z 19 stycznia 1905 r. i miało w oryginale następującą treść: „Adwokatów należy brać w jeżowe rękawice i trzymać w stanie osaczenia, w przeciwnym razie ta inteligencka hołota często bruździ. Zawczasu im oświadczyć: jeśli ty, psi synu, pozwolisz sobie choćby w najmniejszym stopniu na nieprzyzwoitość albo na polityczny oportunizm (…) to ja (…) publicznie cię (…) nazwę kanalią”Zob. M. Zaborski, Cuius regio, eius palestra?, s. 435..
Poseł Antoni Bajkowski m.in. przywołał z aprobatą pogląd ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Tadeusza Reka (adwokata), który na łamach prasy fachowej stwierdził, że „Ci z adwokatów, którzy nie zechcą czy nie potrafią zrozumieć wielkich przemian i przeobrażeń stosunków społecznych, dokonujących się w świecie, którzy nie zechcą czy nie potrafią dojrzeć wielkich twórczych sił ludzi pracy miast i wsi, którzy ugrzęźli w światopoglądzie ustroju niesprawiedliwości społecznej, muszą odpaść (…) jako ciało obce, gnilne i wrogie”Sprawozdanie stenograficzne z 81 posiedzenia Sejmu Ustawodawczego w dniu 27 czerwca 1950 r., Warszawa 1950, ł. 63..
Z kolei poseł Witold Wenclik podkreślił, że „Nowa ustawa wskazuje wyraźnie miejsce dla adwokatury polskiej. Celem adwokatury staje się pomoc w budowie socjalizmu. (…) Zadaniem adwokata jest praca w interesie mas pracujących”Ibidem, ł. 66–67..
W dalszej kolejności wicemarszałek zarządził głosowanie w „drugim czytaniu”. Projekt przeszedł jednogłośnie. Wobec braku sprzeciwu przystąpiono od razu do „trzeciego czytania”. Wynik głosowania powtórzył się. Wacław Barcikowski stwierdził, że „Sejm ustawę o ustroju adwokatury jednomyślnie uchwalił”Ibidem, ł. 69.. Została ona opublikowana w „Dzienniku Ustaw” nr 30 z 1950 r. pod poz. 275. Przykre, ale i znamienne jest, że ustrojowego „mordu” na adwokaturze władza komunistyczna dokonała rękoma adwokatów.
Omówienie treści ustawy z 27 czerwca 1950 r. o ustroju adwokatury należy rozpocząć od jej przepisów przechodnich. Mimo uchylenia dekretu z 24 maja 1945 r. zawierały one postanowienie, na mocy którego „dotychczasowe” władze w sprawach adwokatury miały sprawować swoje czynności aż do zarządzenia przez Ministra Sprawiedliwości trybu zorganizowania „pierwszych” organów adwokatury (art. 124). W ten sposób utrzymany został zarząd komisaryczny tego ministra nad adwokaturą, ustanowiony w 1945 r. Dodajmy, że pierwsze wybory do organów adwokatury odbyły się dopiero w 1956 r.
Drugim, kluczowym dla całej adwokatury postanowieniem zawartym w przepisach przejściowych ustawy z 1950 r. było postanowienie o przeprowadzeniu drugiej „akcji weryfikacyjnej” w adwokaturze, której podlegali wszyscy adwokaci wpisani na listy adwokatów w dniu wejścia w życie ustawy z 27 czerwca 1950 r. (art. 110). Akcja ta, w przeciwieństwie do tej przewidzianej w dekrecie z 24 maja 1945 r., miała charakter nie merytoryczny, lecz ściśle polityczny, jej celem było zaś wydalenie z adwokatury wszystkich adwokatów „nieprawomyślnych”. W trakcie tej weryfikacji badana była tylko jedna przesłanka: „czy weryfikowany jest godny wykonywania zawodu adwokata w Polsce Ludowej” (art. 113). Weryfikację przeprowadzały powoływane i obsadzane przez Ministra Sprawiedliwości komisje, lokujące się poza strukturą adwokatury, w skład których musiał wchodzić co najmniej jeden adwokat. W pierwszej instancji orzekały Wojewódzkie Komisje Weryfikacyjne, powoływane przy każdej izbie adwokackiej, w drugiej instancji zaś Wyższa Komisja Weryfikacyjna przy Ministrze Sprawiedliwości. Postępowanie przed komisjami weryfikacyjnymi było nie tyle niejawne, ile ściśle tajne. Weryfikowany nie był świadomy, że w jego sprawie toczy się postępowanie. Składy poszczególnych komisji były utajniane nawet na odpisach wydawanych orzeczeń. Do dziś kwestia adwokatów-członków komisji weryfikacyjnych jest jedną z największych „tajemnic” adwokatury Polski Ludowej. W orzeczeniu weryfikacyjnym komisje orzekały albo o utrzymaniu w mocy wpisu adwokata na listę, albo o skreśleniu adwokata z listy (art. 113). Dodać trzeba, że uzasadnienia orzeczeń orzekających skreślenie adwokata z listy adwokatów bywały kuriozalne: jednemu z adwokatów zarzucono np., że „w sprawach prowadzonych przez siebie kieruje się interesami swoich klientów”Zob. M. Zaborski, Cuius regio, eius Palestra?, s. 438..
Następstwa drugiej akcji weryfikacyjnej dla adwokatury były dramatyczne. Kilkuset adwokatów na skutek jej przeprowadzenia zostało skreślonych z list adwokatów, m.in. wspomniany już b. dziekan RA w Warszawie – adw. Jan Nowodworski czy legendarny dziekan RA w Lublinie – adw. Stanisław KalinowskiPor. F. Sadurski, Niektóre zagadnienia adwokatury, „Biuletyn Naczelnej Rady Adwokackiej” 1956, nr 1, s. 12. Wpisy na listy adwokatów były przywracane osobom pokrzywdzonym w trakcie weryfikacji od 1956 r..
Wśród innych zasad ustrojowych wprowadzonych przez ustawę z 27 czerwca 1950 r. należy wymienić przede wszystkim wprowadzenie do struktur adwokatury zewnętrznych organów dyscyplinarnych. W miejsce dotychczasowego sądu dyscyplinarnego wprowadzono komisje dyscyplinarne, które orzekały w 3-osobowych składach z udziałem tylko 1 adwokata (art. 102 i art. 105).
Znacznie zwiększono – w stosunku do ordynacji obowiązujących w II RP – zakres nadzoru nad adwokaturą, sprawowanego przez Ministra Sprawiedliwości, który uzyskał pozycję hegemona.
Zmieniono funkcje adwokatury. Adwokat, miast być rzecznikiem prawa i słuszności, miał współdziałać z sądami „w ochronie porządku prawnego Polski Ludowej” oraz udzielać pomocy prawnej zgodnie z „interesem mas pracujących” (art. 2).
Zmieniono formy wykonywania zawodu. Podstawową formą uczyniono zespoły adwokackie, dopuszczono zaś tylko niedookreśloną formę „indywidualną” (art. 3)Złośliwi powiadali, że forma „indywidualna” składała się z jednego adwokata, jednej teczki, jednego stolika, jednej maszyny do pisania i dwóch krzeseł.. W wyśmiewanym powszechnie przez ogół adwokatów przepisie art. 72 stwierdzono, że „Zespoły adwokackie torują drogę wyższym uspołecznionym formom wykonywania czynności zawodowych”. Analiza tego przepisu wskazuje jednak, że zapowiadał on złowieszczo całkowite upaństwowienie adwokatury, zespoły adwokackie zaś miały być tylko swoistym okresem przejściowym „na drodze do komunizmu” (art. 72). Zapowiedziano także powołanie innej nowej formy wykonywania zawodu: Społecznych Biur Pomocy Prawnej (art. 77–78).
Wśród wymogów formalnych dla kandydata na adwokata na pierwszym miejscu wymieniono dawanie „rękojmi wykonywania zawodu adwokata zgodnie z zadaniami adwokatury w Polsce Ludowej” (art. 43 ust. 1 pkt 1). Ustalenie, że adwokat wpisany na listę takiej rękojmi nie daje, skutkowało obligatoryjnym skreśleniem go z listy przez Wojewódzką Radę Adwokacką (art. 79 ust. 1 pkt 7), przy czym inicjatywa w tej kwestii mogła wyjść tak z samej rady, jak i z wiążącego polecenia NRA bądź Ministra Sprawiedliwości. Ten tryb wydalania przeciwników reżimu komunistycznego z adwokatury był powszechnie zwany „trybem administracyjnym”. Był on szeroko stosowany, m.in. do wybitnych palestrantów z okresu II RP (np. wobec legendarnej postaci adwokatury lubelskiej adw. Otmara Poźniaka).
Innym wymogiem formalnym dla kandydata na adwokata było odbycie wyższych studiów prawniczych, odbycie aplikacji adwokackiej i złożenie egzaminu adwokackiego (art. 43 ust. 1 pkt 4 i 5). Trudno w to uwierzyć, ale ustawa z 27 czerwca 1950 r. umożliwiała Ministrowi Sprawiedliwości zwolnienie kandydata na adwokata nie tylko z egzaminu adwokackiego, nie tylko z odbycia aplikacji adwokackiej – ale nawet z obowiązku odbycia wyższych studiów prawniczych (art. 46). W ten sposób otworzono łatwą drogę do adwokatury dla niewykształconego tzw. elementu partyjnego. Minister Sprawiedliwości zresztą skrzętnie korzystał z tego uprawnienia.
Na mocy art. 51 ustawy z 27 czerwca 1950 r. adwokatura została podzielona na dwie kategorie: adwokatów upoważnionych do występowania przed sądami wojewódzkimi jako sądami pierwszej instancji oraz adwokatów pozostałych, nieposiadających takiego uprawnienia. Zezwoleń, na okres czasowy, udzielał Minister Sprawiedliwości. Jak łatwo się domyślić, zezwolenia otrzymywali adwokaci zaufani, choćby bez wyższego wykształcenia, adwokaci zaś z jakiegokolwiek względu niewygodni dla władzy byli karani i poniżani jego brakiem (w tym najwybitniejsi palestranci z okresu II RP). Naruszona została w ten sposób zasada jedności adwokatury. Dodać należy, że naruszanie tej zasady powodowało również istnienie list obrońców wojskowych, prowadzonych przez Ministra Obrony Narodowej (wykonywanie obron przed komunistycznymi sądami wojskowymi wymagało wpisu na tę listę), jak też faktyczne istnienie list nieformalnych, w sądach prowadzących najważniejsze procesy polityczne: tzw. tajnej listy obrońców wojskowych funkcjonującej w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie oraz tzw. tajnej listy adwokatów, prowadzonej przez Prezesa Sądu Wojewódzkiego dla m.st. Warszawy w Warszawie, na której umieszczono nazwiska 21 najbardziej zaufanych adwokatów, którzy byli upoważnieni do prowadzenia obron z urzędu w tzw. sprawach tajnych oraz byli zalecani do obron z wyboru w tych sprawachSposób wykonywania przez adwokatów obron przed sądami wojskowymi i sądami tajnymi stanowi odrębny i bardzo poważny problem badawczy.. Ustawa zredefiniowała nadto pojęcie adwokackiego deliktu dyscyplinarnego. Zgodnie z kuriozalną, nową definicją deliktem takim było „postępowanie sprzeczne z interesem mas pracujących” (art. 95).
Ustawa z 27 czerwca 1950 r. przyniosła Adwokaturze Polskiej skutki dramatyczne – jednak bardziej szczegółowe omówienie ich wykracza poza temat niniejszego opracowania.
Przełomowym momentem dla ustroju adwokatury w PRL był rok 1956. Na fali tzw. antystalinowskiej odwilży doszło do znowelizowania „kagańcowej” ustawy z 1950 r. Ustawa nowelizująca z 19 listopada 1956 r.Ustawa z 19 listopada 1956 r. o zmianie ustawy o ustroju adwokatury, Dz.U. z 1956 r. nr 54, poz. 248. Nowelizacja z 1956 r. została jednak osłabiona w 1958 r. uchwaleniem kolejnej nowelizacji, która m.in. wzmacniała pozycję Ministra Sprawiedliwości wobec adwokatury (ustawa z 5 listopada 1958 r. o zmianie ustawy z 27 czerwca o ustroju adwokatury, Dz.U. z 1958 r. nr 68, poz. 337). zniosła przepisy umożliwiające wykonywanie zarządu komisarycznego nad adwokaturą przez Ministra Sprawiedliwości, jak też przepisy o drugiej weryfikacji. Wyłączyła możliwość orzekania w komisjach dyscyplinarnych przez „czynnik zewnętrzny”, przywracając jednocześnie sądownictwo dyscyplinarne do struktur ściśle adwokackich. Uchylono art. 51, dzielący adwokatów na dwie kategorie. Uchylono także artykuł umożliwiający Ministrowi Sprawiedliwości zwalnianie kandydata na adwokata z wymogów formalnych ukończenia wyższych studiów prawniczych, odbycia aplikacji adwokackiej i złożenia egzaminu adwokackiego. Wyeliminowano możliwość skreślenia adwokata z listy w „trybie administracyjnym”.
Nowelizacja z 1956 r. zawierała także ustrojową sensację. Na jej mocy bowiem powołano do życia całkiem nowy, nieznany dotychczas polskiemu prawnictwuPrzypomnieć należy, że tego typu organ nie istniał ani w Statucie austriackim z 1868 r., ani w ordynacji niemieckiej z 1878 r., ani w przepisach rosyjskich, ani w polskich ordynacjach z 1918, 1932, 1938 i 1950 r., naczelny organ adwokatury: Zjazd Adwokatury. Ów adwokacki sejm miał wybierać członków NRAPoza wirylistami – dziekanami wszystkich rad adwokackich, wchodzącymi do składu NRA z urzędu., członków Wyższej Komisji Dyscyplinarnej oraz członków Komisji Rewizyjnej NRA. Miał też rozpatrywać sprawozdania tych organów. Zjazd Adwokatury składał się z delegatów poszczególnych izb adwokackich, wybranych w stosunku jeden delegat na pięćdziesięciu członków izby.
Zjazd Adwokatury odbył się tylko raz – 24 października 1959 r. w Warszawie. Podczas tego Zjazdu przeprowadzono po raz pierwszy ogólnopolskie wybory adwokackie, w dodatku bez udziału podlegającej PZPR struktury o nazwie Front Jedności Narodu, służącej do sprawnego przeprowadzania wszelkich pseudowyborów w PRL. Mimo że w trakcie Zjazdu nie doszło do żadnych zdarzeń o charakterze opozycyjnym, to odbycie zgromadzenia o charakterze ogólnopaństwowym, podczas którego doszło do tajnych i w zasadzie wolnych wyborów, uznano za naruszające w oczywisty sposób zasadę kierowniczej roli partii komunistycznej. Istnienie ustrojowej instytucji Zjazdu Adwokatury uznano za groźny precedens ustrojowy, godzący bezpośrednio w pryncypia realnego socjalizmu oraz w praktykę sprawowania władzy. W kręgach władzy powstał więc długofalowy plan likwidacji Zjazdu jako instytucji ustrojowej adwokatury. Istota tego planu polegała na uniemożliwieniu wyboru delegatów na kolejny Zjazd, a następnie na ustawowej likwidacji tej instytucji. Drugi Zjazd powinien odbyć się jesienią 1962 r. – Minister Sprawiedliwości wymusił więc na NRA, aby ta nie dopuściła do odbycia się w izbach adwokackich w tym roku walnych zgromadzeń, podczas których mogłoby dojść do wyboru delegatów na Zjazd. Sterroryzowana NRA podporządkowała się temu żądaniu, władze zaś przeprowadziły sprawnie krótką nowelizację ustawy o ustroju adwokatury, polegającą na przedłużeniu upływającejDo uchwalenia tej nowelizacji doszło w trybie nadzwyczajnym. Projekt ustawy Prezes Rady Ministrów Józef Cyrankiewicz złożył w Sejmie PRL dopiero w dniu 10 grudnia 1962 r. Prezydium Sejmu, wykorzystując specjalny tryb procedowania ustaw, przewidziany w art. 53 ust. 1 „Regulaminu Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej” (uchwalonego dnia 1 marca 1957 r. i zmienionego uchwałą Sejmu z 28 grudnia 1957 r.), skierowało projekt wprost do Komisji Wymiaru Sprawiedliwości, która sprawozdanie na piśmie złożyła już 19 grudnia 1962 r. Skierowanie projektu wprost do komisji zastępowało „pierwsze czytanie”, które powinno odbyć się na posiedzeniu plenarnym. Wsprawie projektu tej ustawy odbyło się więc tylko „drugie czytanie” na posiedzeniu plenarnym („Regulamin” z 1957 r. w art. 51 nie przewidywał „trzeciego czytania”). Posłem-sprawozdawcą był Tadeusz Gierzyński, poseł Stronnictwa Demokratycznego, adwokat z Płocka, członek NRA. W sprawozdaniu podkreślił cynicznie, że w mijającym 1962 r. „odbyte już, bądź zwołane na koniec grudnia walne zgromadzenia izb adwokackich w ani jednym wypadku nie postawiły na porządku dziennym wyborów (…). W wypadku dokonania obecnie wyborów nowych organów adwokatury – działalność ich miałaby charakter tymczasowy. (…) Z tych względów celowe i uzasadnione jest niedokonywanie wyborów nowych władz adwokatury na okres przejściowy do czasu opracowania i uchwalenia przez Sejm nowych przepisów o adwokaturze” (Sprawozdanie stenograficzne z 16 posiedzenia Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w dniu 21 grudnia 1962 r., Warszawa 1962, ł. 27–28)., 3-letniej kadencji naczelnych organów adwokatury, do czterech latUstawa z 21 grudnia 1962 r. o zmianie ustawy o ustroju adwokatury, Dz.U. z 1962 r. nr 66, poz. 329. Dotychczasowym organom adwokatury nakazano jednak działać aż do ukonstytuowania się nowo wybranych organów.. W konsekwencji II Zjazd powinien odbyć się jesienią 1963 r., jednak począwszy od wiosny tego roku, powtórzyły się naciski Ministra Sprawiedliwości i do wyborczych walnych zgromadzeń izbowych ponownie nie doszło. Natomiast 19 grudnia 1963 r. Sejm PRL uchwalił nową ustawę o ustroju adwokatury, która już nie przewidywała istnienia Zjazdu Adwokatury jako naczelnego organu adwokatury. W taki sposób ta unikalna instytucja ustrojowa przestała istniećSzerzej o Zjeździe Adwokatury zob.: M. Zaborski, Zjazd Adwokatury jako naczelny organ adwokatury w Polsce w latach 1956–1963, „Palestra” 2012, nr 5–6, s. 30–43..
„Kisiel” pokonany, czyli druga ustawa „kagańcowa” z 1963 r.
Ustawa z 19 grudnia 1963 r. o ustroju adwokaturyUstawa z 19 grudnia 1963 r. o ustroju adwokatury, Dz.U. z 1963 r. nr 57, poz. 309. była uchwalana ponownie w pośpiechu, używając kolokwializmu: na ostatnią chwilę. Premier Józef Cyrankiewicz rządowy projekt tej ustawy przedstawił Sejmowi PRL dopiero w dniu 25 listopada 1963 r.Biblioteka Sejmowa, Sejm PRL III Kadencji, druk nr 163. Już 4 dni później Prezydium Sejmu, działając na podstawie art. 53 ust. 1 „Regulaminu Sejmu”, przekazało projekt ten do rozpatrzenia Komisji Wymiaru Sprawiedliwości. W ten sposób, w zastępczym trybie, odbyło się „pierwsze czytanie” projektu.
Komisja Wymiaru Sprawiedliwości złożyła pisemne sprawozdanie 13 grudnia 1963 r., „drugie czytanie” projektu odbyło się zaś w trakcie posiedzenia Sejmu PRL w dniu 19 grudnia 1963 r. Złą wróżbą dla adwokatury był już sam fakt, że posłem-sprawozdawcą był Bronisław Ostapczuk z Klubu Poselskiego PZPR. Ten były funkcjonariusz MO we Wrocławiu, inspektor osławionej Komisji Specjalnej do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym, zastępca Prokuratora Wojewódzkiego we Wrocławiu i tamże prominentny funkcjonariusz PZPRBronisław Ostapczuk, ur. w 1923 w Monasterzyskach. 1945–1947 funkcjonariusz MO we Wrocławiu; 1947– 1950 inspektor Komisji Specjalnej do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym; w 1950 zastępca prokuratora wojewódzkiego we Wrocławiu. Ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Wrocławskim. Od 1948 w PZPR; 1950–1954 kierownik Wydziału Administracyjnego KW PZPR we Wrocławiu; 1954–1955 członek Wojewódzkiej Komisji Rewizyjnej PZPR; w 1956 członek egzekutywy KW PZPR. 1954–1969 przewodniczący i wiceprzewodniczący Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej we Wrocławiu. 1969–1970 dyrektor żeglugi we Wrocławiu; 1970–1971 docent kontraktowy na Wydziale Prawa Uniwersytetu Bolesława Bieruta. Od 1957 był posłem na Sejm PRL z ramienia PZPR przez 4 kadencje. 1972–1980 podsekretarz stanu w Urzędzie Rady Ministrów. – słynął z niechęci do adwokatury.
Bronisław Ostapczuk w swoim sprawozdaniu podkreślił, że konieczność uchwalenia nowej ustawy o adwokaturze wyniknęła z nienależytego pojmowania przez adwokatów funkcji i roli podstawowej instytucji ustrojowej „ludowej” adwokatury w postaci zespołu adwokackiego. Jego zdaniem adwokaci tylko markowali, że wykonują zawód w zespołach adwokackich, w rzeczywistości natomiast traktowali je jako przykrywkę do prowadzenia indywidualnych kancelarii adwokackich. Z tego względu – jak zapowiedział – nowa ustawa będzie chronić zespoły adwokackie, udoskonalać je, adwokatów zaś zmusi do prawidłowego ich postrzegania i prawidłowego wykonywania zawoduSprawozdanie stenograficzne z 22 posiedzenia Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w dniu 19 grudnia 1963 r., Warszawa 1963, ł. 23–28..
Następnie Marszałek Sejmu otworzył dyskusję nad projektem. Jako pierwszy zabrał głos poseł Stefan Kisielewski, znany jako „Kisiel” publicysta liberalno-konserwatywny, niekryjący krytycznych poglądów wobec ustroju tzw. realnego socjalizmuStefan Kisielewski był też pisarzem, kompozytorem i krytykiem muzycznym., członek Koła Poselskiego „Znak”.
Dyskutant rozpoczął swoje wystąpienie błyskotliwie i kategorycznie: „Wysoki Sejmie! Przemówienie moje miałem zacząć od słów, że nie zgadzam się z moimi przedmówcami (…). Nie wiedziałem, że będę pierwszym mówcą, więc mogę tylko powiedzieć, że nie zgadzam się z kolegą referentem”. Dodał, że jego zdaniem ustawa będzie miała „skutki społecznie negatywne”, które podzielił na 3 grupy: po pierwsze – „odjęcie tej branży pięknej i ważnej cechy samodzielności, niezależności”; po drugie – „ograniczenie prerogatyw samorządu na rzecz Ministerstwa Sprawiedliwości”; po trzecie – „zwiększenie i zaostrzenie systemu kar i zakazów wiszących nad adwokatami, co oczywiście pogłębi ich zależność”Sprawozdanie stenograficzne z 22 posiedzenia Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w dniu 19 grudnia 1963 r., Warszawa 1963, ł. 28–29.. W dalszej części swojego wywodu Stefan Kisielewski krytykował w szczególności postanowienia projektu dotyczące: skreślania adwokatów z list w „trybie administracyjnym”, likwidacji instytucji Zjazdu Adwokatury oraz bardzo silnego nadzoru Ministra Sprawiedliwości nad adwokaturą. Uwagi swoje podsumował stwierdzeniem, że „Widać gołym okiem, iż mamy tu do czynienia z dużym ograniczeniem prerogatyw samorządu adwokackiego”Ibidem, ł. 32. Zob. też ł. 30–31..
Stefan Kisielewski przypomniał również, że w trakcie prac w Komisji Wymiaru Sprawiedliwości członek Koła Poselskiego „Znak” Stanisław Stomma zgłosił do procedowanego projektu 17 poprawek, zgodnych z postulatami środowiska adwokackiego. Niestety, poprawki te zostały odrzucone. „W takiej sytuacji” – oświadczył dyskutant – „dzisiaj (…) nasza cierpliwość jakoś nie wytrzymała i oświadczam, że będziemy głosowali przeciwko tej ustawie”Ibidem, ł. 32. Zob. też ł. 35..
Wystąpienie Stefana Kisielewskiego było bezkompromisowe i odważne. Wywołało gwałtowną reakcję kolejnych dyskutantów z PZPR i tzw. partii satelickich. Entuzjastycznie natomiast zareagowała grupa adwokatów obecnych w tym momencie na tzw. galerii, z adw. Zdzisławem KrzemińskimPor.: Z. Krzemiński, Stefan Kisielewski, „Palestra” 1991, nr 10, s. 85–86 oraz F. Sadurski, Listy do Redakcji, „Palestra” 1992, nr 1–2, s. 117–118. na czele, która głośnym śmiechem, okrzykami i brawami okazywała aprobatę dla dyskutanta i dezaprobatę dla projektuZachowanie się tej grupy adwokatów na galerii sali posiedzeń pokazuje, jak bardzo zdeterminowane było środowisko adwokackie w związku z opracowywaniem przez władzę projektu drugiej ustawy „kagańcowej”.. Nawet stenogram tego posiedzenia Sejmu PRL odnotował: „Wesołość na galerii” i „Oklaski”. Wywołało to reakcję prowadzącego obrady marszałka Czesława Wycecha, który poprosił „obywateli z galerii o zachowanie spokoju”Sprawozdanie stenograficzne [z] 22 posiedzenia Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w dniu 19 grudnia 1963 r., Warszawa 1963, ł. 32. Zob. też ł. 28..
Następnym dyskutantem był poseł Władysław Fołta, członek Klubu Poselskiego ZSL, prezes wojewódzkich struktur tej partii w województwie rzeszowskim. Powołał się m.in. na adwokata z okresu II RP, komunistę i oficjalnego radcę prawnego poselstwa radzieckiego w Polsce – Teodora Duracza, a poza tym skupił się na polemice ze Stefanem Kisielewskim, stwierdził np.: „Nieprawdą jest, Pośle Kisielewski, że my rangę zawodu adwokata chcemy pomniejszyć”Ibidem, ł. 32. Zob. też ł. 38.. Podsumowując stanowisko Klubu Poselskiego ZSL, zapowiedział poparcie przez posłów tej partii procedowanego projektu.
W dalszej kolejności głos zabrała Anna Piotrowska, posłanka z Klubu Poselskiego PZPR, prawniczka – sędzia Sądu Powiatowego w Zgorzelcu. Powtórzyła ona w istocie tezy sprawozdania Komisji, a nadto krytykowała – bez związku z tematem – adwokaturę z okresu II RP, powołując się na ówczesne autorytety adwokatury. Najmocniej jednak polemizowała z posłem Stefanem Kisielewskim. Na koniec zapowiedziała poparcie projektu przez Klub Poselski PZPRIbidem, ł. 32. Zob. też ł. 41–47..
Z ramienia Stronnictwa Demokratycznego głos zabrał poseł Tadeusz Gierzyński, adwokat, referent projektu nowelizacji z 1962 r. Było to – nie wiadomo czym powodowane – wystąpienie zdecydowanie najdłuższe. Miało ono wywołać nieprawdziwe wrażenie, że procedowany projekt „kagańcowej” ustawy jest firmowany także przez Adwokaturę Polską. Tadeusz Gierzyński stwierdził m.in., że „Rozpatrywany projekt ustawy dąży do wzmocnienia i rozszerzenia samorządu zawodowego adwokatury” – co było stwierdzeniem nie tylko zawstydzającym dla autora będącego adwokatem, ale też wręcz kuriozalnym. Na koniec swojego wystąpienia dyskutant skrytykował posła Stefana Kisielewskiego, oznajmiając, że „Tanie gesty pseudo-obrony interesów adwokatury, z jakimi spotkaliśmy się tu dzisiaj na tej sali, nie mogą i nie zastąpią rzetelnej współpracy adwokatury z władzą ludową nad poszukiwaniem właściwych rozwiązań trudności, jakie życie wyłania i stawiać będzie jeszcze niewątpliwie przed adwokaturą”Ibidem, ł. 32. Zob. też ł. 51 i 58..
O randze wystąpienia Stefana Kisielewskiego ostatecznie przekonuje treść przemówienia ostatniego dyskutanta – samego ministra sprawiedliwości, Mariana Rybickiego. Ten znany wróg adwokatury i koryfeusz marksistowskiej pseudonauki prawa, a nadto wysoki funkcjonariusz PZPR, już na początku zaatakował posła Klubu Poselskiego „Znak”, którego słuchał „ze wzrastającym zdumieniem” i któremu zarzucił „nieścisłości”, „półprawdy”, „półfałsze”, „dezinformację” oraz „fałszywy obraz”. Odwoływał się też do tez wystąpienia posła Tadeusza GierzyńskiegoIbidem, ł. 59–65..
Dyskusję podsumował poseł-sprawozdawca Bolesław Ostapczuk. Zauważył, że „Po tak świetnej replice ze strony Ministra Sprawiedliwości trudno mi zabierać głos i rozwijać poszczególne punkty repliki w odniesieniu do kolegi Kisielewskiego (…) Dlatego też pomimo wielu złośliwości, jakie zaaplikował pod adresem projektu ustawy poseł Kisielewski”, poprosił Sejm o uchwalenie rządowego projektuIbidem, ł. 32. Zob. też ł. 65–67..
Wobec wyczerpania listy mówców marszałek zamknął dyskusję i zarządził głosowanie nad projektem. Po zliczeniu głosów okazało się, że pięciu posłów było przeciwkoIbidem, ł. 32. Zob. też ł. 67. – byli to wszyscy posłowie Klubu Poselskiego „Znak”. Ustawa została więc uchwalona, ale nie jednomyślnie.
Ustrój adwokatury przewidywany w ustawie z 19 grudnia 1963 r. oznaczał istotny regres nawet w stosunku do zasad ustalonych w ustawie z 1950 r. po nowelizacji z 1956 r. Ustawa z 1963 r. zlikwidowała Zjazd Adwokatury jako naczelny organ adwokatury (art. 9). Co więcej – ustawa ta zlikwidowała nawet inną podstawową instytucję ustrojową, a mianowicie walne zgromadzenia poszczególnych izb adwokackich. W miejsce walnych zgromadzeń utworzono „zgromadzenia delegatów” (art. 36). Utrzymano pozycję Ministra Sprawiedliwości wobec adwokatury jako nadzorcy i hegemona. Dokonano ostatecznej likwidacji możliwości wykonywania zawodu „indywidualnie”. Ustawa przewidywała tylko dwie formy wykonywania zawodu adwokata: w zespole adwokackim lub w Społecznym Biurze Pomocy PrawnejUstawa z 1963 r. wskazywała wyraźnie, że Społeczne Biuro Pomocy Prawnej jest jedną z dwóch form wykonywania zawodu adwokata. Ustawa z 1950 r. tylko zapowiadała powstanie takich biur. Natomiast ustawa z 1938 r. w ogóle o takich biurach nie wspominała. Paradoksem więc jest, że biura te funkcjonowały w najszerszym zakresie w latach 1946–1950, czyli pod rządami ustawy z 1938 r. W mniejszym zakresie – pod rządami ustawy z 1950 r. Natomiast pod rządami ustawy z 1963 funkcjonowały tylko szczątkowo. (art. 3). Skład NRA tworzyli dziekani wszystkich rad adwokackich (tzw. kolegium dziekanów) oraz 9 adwokatów wybranych przez to kolegium (art. 54). Utrzymano najważniejszy wymóg formalny dla kandydatów na adwokatów w postaci „dawania rękojmi…” (art. 63). Przywrócono drakoński tryb skreślania z list w „trybie administracyjnym” adwokatów, którzy nie dawali takiej „rękojmi” – tryb znany już z ustawy z 1950 r. w brzmieniu pierwotnym (art. 78 ust. 1 pkt 8). Ustawa z 1963 r. wraz z przepisami wykonawczymi uczyniła zespół adwokacki „podstawową jednostką organizacyjną adwokatury” (art. 4). Zespoły adwokackie otrzymały organy, których charakter był zbliżony do organów izb adwokackich (art. 24). Najpoważniejszym adwokackim deliktem dyscyplinarnym uczyniono delikt na szkodę zespołu adwokackiego: „udzielenie klientowi odpłatnej pomocy prawnej bez wiedzy kierownika zespołu”, jak też „przyjęcie od klienta korzyści materialnej” skutkowało obligatoryjnym wymierzeniem kary dyscyplinarnej nie niższej niż pozbawienie prawa wykonywania zawodu. Powtórne dokonanie przez adwokata takiego czynu skutkowało obligatoryjnym wydaleniem z adwokatury (art. 96).
Projekt Komisji Legislacyjnej Ogólnopolskiego Zjazdu Adwokatów i Prawo o adwokaturze z 1982 r.
Ustawa z 19 grudnia 1963 r. obowiązywała od 1 stycznia 1964 r. do 30 września 1982 r. Z dniem 1 października 1982 r. weszła bowiem w życie kolejna ustawa – tym razem nosząca nazwę Prawo o adwokaturze, z 26 maja 1982 r.Ustawa z 26 maja 1982 r. Prawo o adwokaturze, Dz.U. z 1982, r. nr 16, poz. 124 (dalej: PoA). Mimo że uchwalenie PoA nastąpiło w fatalnym momencie, tj. w pierwszych miesiącach stanu wojennego, wprowadzonego przez władzę komunistyczną 13 grudnia 1981 r., to ustawa ta nie była „dzieckiem stanu wojennego”. Wręcz przeciwnie – w znacznym stopniu była „dzieckiem «Solidarności»”. Inicjatywa stworzenia nowej ordynacji adwokackiej została przedstawiona w trakcie Ogólnopolskiego Zjazdu Adwokatów, który odbył się, jako nieformalny sejm adwokacki, w dniach 3 i 4 stycznia 1981 r. w Poznaniu. W uchwale tego Zjazdu z 4 stycznia 1981 r. stwierdzono m.in., że konieczne jest „przedłożenie w najkrótszym czasie Sejmowi projektu nowego prawa o ustroju adwokatury, opartego na pogłębionej samorządności i demokratyzacji zawodu”Uchwała Ogólnopolskiego Zjazdu Adwokatów w Poznaniu z 4 stycznia 1981 r., „Palestra” 1981, nr 3–4, s. 198.. Sporządzenie stosownego projektu zlecono utworzonej w trakcie Zjazdu Komisji LegislacyjnejSkład tej Komisji zob. w: „Palestra” 1981, nr 3–4, s. 209–210. Wchodziło w jej skład także pięciu adwokatów – posłów na Sejm PRL..
Prace nad wstępnym projektem nowego prawa Komisja Legislacyjna zakończyła już 31 stycznia 1981 r. i rozesłała go do różnych struktur adwokackich w celu zaopiniowania. Następnie w lutym 1981 r. projekt zatwierdziło, z niewielkimi poprawkami, Prezydium NRA. W końcu 29 marca 1981 r. projekt został zatwierdzony na posiedzeniu wspólnym NRA i Komisji Legislacyjnej Zjazdu. Na początku czerwca 1981 r.Wniesienie projektu poselskiego nastąpiło prawdopodobnie pomiędzy 30 maja 1981 r. a 8 czerwca 1981 r. grupa pięciu adwokatów, będących jednocześnie posłami do Sejmu PRL, doprowadziła do złożenia go w Sejmie w charakterze projektu poselskiego (a nie rządowego), popieranego przez 70 posłówBiblioteka Sejmowa, Sejm PRL, 1982, druk nr 59, s. 1 i 38. Por.: A. Redzik, T. J. Kotliński, Historia Adwokatury, s. 334–335..
„Pierwsze czytanie” projektu nastąpiło na wspólnym posiedzeniu sejmowych Komisji Prac Ustawodawczych oraz Komisji Spraw Wewnętrznych i Wymiaru Sprawiedliwości w dniu 29 lipca 1981 r. Dalsze prace nad projektem trwały na posiedzeniach w dniach 17 kwietnia 1982 r., 12 maja 1982 r. oraz 17 maja 1982 r.Biblioteka Sejmowa, Sejm PRL, 1982, druk nr 195. Niestety, w trakcie procedowania przez komisje sejmowe projekt pierwotny został w znacznym stopniu zmieniony, albowiem – jak twierdził poseł sprawozdawca, znany marksistowski teoretyk prawa, Adam Łopatka – „w wersji złożonej do laski marszałkowskiej był zbyt jednostronnie ukierunkowany przez ideę samorządności oraz nasycony brakiem zaufania do Rządu”Sprawozdanie stenograficzne z 22 posiedzenia Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w dniu 26 maja 1982 r., ł. 65 (wystąpienie posła-sprawozdawcy Adama Łopatki).. Inny luminarz prawnictwa PRL – minister sprawiedliwości Sylwester Zawadzki, w trakcie sejmowej dyskusji nad projektem w dniu 26 maja 1982 r. zauważył, że „Na fali wydarzeń uderzających w ustalone funkcje socjalistycznego państwa pojawiły się poglądy absolutyzujące samorządność adwokacką i przesadnie upatrujące w nim remedium na wszelkie niedociągnięcia praktycznego modelu ochrony prawnej”Ibidem, ł. 84 (wystąpienie Sylwestra Zawadzkiego).. Wolność i samorządność adwokatury musiały więc znowu przegrać z realiami państwa „ludowego”. W konsekwencji uchwalona wersja odbiegała w istotnych momentach od projektu z 29 marca 1981 r. – jednak ewidentnie na tym projekcie się opierała. Nie może budzić wątpliwości teza, że PoA z 1982 r. było aktem prawnym obiektywnie lepszym w każdym aspekcie od ustawy z 1963 r.
PoA z 1982 r. w brzmieniu pierwotnym stanowiło w art. 1, że adwokatura powołana jest nie tylko do udzielania pomocy prawnej, ale także do „współdziałania w ochronie praw i wolności obywatelskich”. Już tylko ten zapis ustawy, szczególnie po porównaniu jego treści z analogicznymi zapisami zawartymi w ustawach z 1950 r. oraz z 1963 r., przekonuje, że nowa ustawa stanowiła przełom w historii ustroju adwokatury w Polsce Ludowej i PRL.
Co do zasady jedyną formą wykonywania zawodu adwokata miał być zespół adwokacki, jednak w uzasadnionych przypadkach Minister Sprawiedliwości mógł wyrazić zgodę na wykonywanie zawodu „indywidualnie” (art. 4). Ustawa wprowadzała zasady tajemnicy adwokackiej, wolności słowa oraz immunitetu adwokackiego (art. 6 i 8). Wśród organów adwokatury ponownie pojawił się zjazd – tym razem pod nazwą Krajowego Zjazdu Adwokatury (nawiązywał on w oczywisty sposób do Zjazdu Adwokatury z lat 1956–1963 – art. 9 i art. 54–56). Przywrócono organ izby adwokackiej w postaci zgromadzenia izby (w miejsce zgromadzenia delegatów z ustawy z 1963 r. – art. 39). Zlikwidowano wymóg formalny dla kandydatów na adwokatów w postaci osławionego „dawania rękojmi”, a w konsekwencji także tzw. skreślenia w trybie administracyjnym (art. 65 i 72). Ograniczono w istotny sposób nadzór Ministra Sprawiedliwości nad adwokaturą (art. 14). Utrzymano natomiast zasadę, obowiązującą już w ustawie z 1963 r., że „podstawową jednostką organizacyjną adwokatury” jest zespół adwokacki (art. 17).
Dodać należy, że PoA z 1982 r., gruntownie zmienione przez parędziesiąt nowelizacji, obowiązuje do dziś. Nowelizacji tych dokonywano jednak nieśpiesznie, co do dziś jest trudno wytłumaczalne. W pierwszych latach III RP nacisk środowiska adwokackiego na zmianę PoA z 1982 r. był nieodczuwalny. Zespoły adwokackie co prawda funkcjonowały, jednak masowo powstawały „indywidualne” kancelarie adwokackie, tworzone na podstawie zgód, wyrażanych każdorazowo przez Ministra Sprawiedliwości zgodnie z przepisem art. 4 ust. 3 tej ustawy.
Pierwsza nowelizacja, którą można określić mianem zasadniczej, miała miejsce dopiero w 1997 r. Na jej mocy ustanowiono nowy katalog form wykonywania zawodu adwokata. Podstawową formą stała się „kancelaria adwokacka”Ustawa z 22 maja 1997 r. o zmianie ustawy – Prawo o adwokaturze, ustawy o radcach prawnych oraz niektórych innych ustaw, Dz.U. z 1997 r. nr 75, poz. 471. Poza „kancelarią adwokacką” ustawa nowelizująca przewidywała, jako formy wykonywania zawodu: zespół adwokacki, spółkę jawną lub cywilną z wyłącznym udziałem adwokatów lub adwokatów i radców prawnych, albo spółkę komandytową, w której komplementariuszami są wyłącznie adwokaci lub adwokaci iradcowie prawni, przy czym wyłącznym przedmiotem działalności takich spółek powinno być świadczenie pomocy prawnej.. Katalog ten został rozszerzony o spółkę partnerską i komandytowo-akcyjną na mocy nowelizacji z 2010 r.Ustawa z 4 maja 2010 r. o świadczeniu usług na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, Dz.U. z 2010 r. nr 47, poz. 278 (art. 22). Nowelizacja ta ustanowiła całkowicie nowy katalog form wykonywania zawodu adwokata, wprowadziła też formę spółki komandytowo-akcyjnej, wśród wspólników lub partnerów wymieniła zaś, poza adwokatami iradcami prawnymi, także rzeczników patentowych, doradców podatkowych oraz „prawników zagranicznych”. Pozostałe istotne nowelizacje dotyczyły zmian w postępowaniu dyscyplinarnym oraz ułatwiania dostępu do zawodu adwokata, a także innych kwestii szczegółowych.
Podsumowanie
Jak zasygnalizowałem we wprowadzeniu, w niniejszym opracowaniu skupiłem się przede wszystkim na tych wątkach ustroju Adwokatury Polskiej w latach 1918–2018, które nie były dotychczas zbadane oraz na zagadnieniach budzących kontrowersje. Bardziej szczegółowe omawianie treści aktów prawnych dotyczących ustroju adwokatury od strony merytorycznej wymagałoby w zasadzie nie tyle jednego, bardzo obszernego opracowania, ile raczej interdyscyplinarnego programu badawczego, prowadzonego przez grupę naukowców: prawników-specjalistów z różnych dziedzin prawa, ale także politologów, historyków, socjologów czy kulturoznawców.
Pomijając okres II wojny światowej (lata 1939– 1945), który zasługuje na całkiem odrębne potraktowanie, w historii ustroju Adwokatury Polskiej lat 1918–2018 w naturalny sposób wyodrębniają się trzy okresy. Pierwszy – lata 1918–1939. Drugi – lata 1945–1990 (aczkolwiek z podokresem od 1 października 1982 r.). Trzeci – lata 1990–2018.
Polskie ordynacje adwokackie z lat 1918, 1932 i 1938 nie były idealnymi aktami prawnymi i zasługują na sporą dozę rzeczowej krytyki. Hołdowały jednak zasadom ustroju adwokatury, omówionym na wstępie niniejszego opracowania. Mimo archaicznej formy (szczególnie Statut z 1918 r.) czy nienajwyższego poziomu legislacyjnego – doprowadziły jednak do gwałtownego rozwoju Adwokatury Polskiej i zunifikowania jej. Oceniając te ordynacje adwokackie, nie wolno jednak popełniać błędu polegającego na abstrakcyjnej analizie przepisów w nich zawartych, na swoistym stosowaniu metody formalno-dogmatycznej. Nie wolno popełniać błędu ahistorycyzmu. Treść tych dekretów, rozporządzeń i ustaw była bowiem determinowana sytuacją, w jakiej znajdowało się w latach 1918–1939 Państwo Polskie. Irytujący dziś passus z art. 4 Statutu, że adwokat jest zobowiązany okazywać „poszanowanie i posłuch” urzędom – jest zrozumiały, gdy zważy się, iż powstał w momencie powstawania jednolitego państwa ze społeczności rozdartej dotychczas na trzy strefy; państwa, które musiało toczyć liczne wojny o ustalenie swoich granic i w obronie swojej suwerenności. Nie znaczy to jednak, że należy bezkrytycznie akceptować zakres uprawnień nadzorczych egzekutywy wobec adwokatury, a w szczególności brak drogi odwoławczej od zarządzeń nadzorczych w rozporządzeniu z 1932 r. i ustawie z 1938 r.
Prawdą jest, że w latach 1918–1939 adwokatura doznawała, wcale nie rzadko, ograniczeń wolności i samorządności. Jednak owe ograniczenia mogą być uznane za dyskusyjne, gdy zważy się, że niektóre z nich były wręcz wymuszane przez samą adwokaturę – np. zamykanie list adwokatów i list aplikantów adwokackich czy „utrudnianie” dostępu do zawodu poprzez wprowadzanie wymogu odbycia nie tylko aplikacji adwokackiej, ale także aplikacji sądowej. Upatrywanie w konkretnych rozwiązaniach prawnych polityki skierowanej przeciwko przeciwnikom politycznym czy mniejszościom narodowym również nie wytrzymuje krytyki. Oto adw. Feliks Mantel, polski Żyd rodem z Przemyśla, całe życie wierny ideom socjalistycznym, wspominał 7-letnią aplikację adwokacką według przepisów ordynacji austriackiej i porównywał ją z aplikacją według przepisów rozporządzenia z 1932 r. I dziwił się: „Za naszych czasów (…) skrócono okres praktyki, narzekając równocześnie na nadmiar adwokatów. Gdzie tu logika?”F. Mantel, Wachlarz wspomnień, Paryż 1980, s. 121..
Okresu lat 1945–1990 nie sposób porównywać z okresem II RP. Okres Polski Ludowej i PRL charakteryzował się bowiem celowym i konsekwentnym naruszaniem przez władzę komunistyczną wszystkich zasad ustroju adwokatury obowiązujących w państwach cywilizowanych – choć w różnych podokresach z różnym natężeniem. Adwokatura Polski Ludowej i PRL nie była ani wolna, ani samorządna. Wspomniany już adw. Zdzisław Krzemiński, doktor prawa rodem z UW, twierdził nawet, że adwokatura Polski Ludowej i PRL to w ogóle nie była adwokatura.
W odniesieniu do okresu lat 1990–2018 na pierwszy plan wysuwa się bierność środowiska adwokackiego w kwestiach ustroju adwokatury. Dziwi to tym bardziej, że środowisko to posiada tradycję samorządności najdłużej trwającą spośród zawodów określanych dziś mianem „zawodów zaufania publicznego”. Tradycja ta sięga początków odrodzonego w 1918 r. Państwa Polskiego – na ziemiach zaboru austriackiego zaś nawet lat siedemdziesiątych XIX w. Od takiej korporacji można więc więcej wymagać i więcej oczekiwać. Tymczasem Adwokatura Polska, ukontentowana Prawem o adwokaturze z 1982 r., nie ustaliła w początkach III RP, jak stworzyć nowoczesną adwokaturę odpowiadającą potrzebom państwa i społeczeństwa przełomu XX i XXI w., tj. adwokaturę maksymalnie tradycyjną i konserwatywną co do jej podstawowych zasad i maksymalnie nowoczesną co do form i sposobu wykonywania zawodu.
Zamęt co do podstawowych postulatów ustrojowych, jaki panuje w Adwokaturze Polskiej w XXI w., dobrze obrazują cztery kwestie. Kwestia pierwsza: do dziś PoA z 1982 r. nie zostało znowelizowane wprowadzeniem do jego treści zasady – obowiązującej w polskich ordynacjach adwokackich z lat 1918, 1932 i 1938 – że adwokat jest rzecznikiem prawa i słuszności. Kwestia druga: do dziś PoA z 1982 r. nie zawiera passusu, że adwokatura stanowi zawód zaufania publicznego. Kwestia trzecia: do chwili obecnej PoA z 1982 r. przewiduje archaiczną i pochodzącą z tzw. okresu stalinowskiego formę wykonywania zawodu adwokata w postaci zespołu adwokackiego. I kwestia czwarta: treść art. 1 wytworzonego pod auspicjami NRA w 2012 r. projektu nowego Prawa o adwokaturze stanowi, że „Adwokatura (…) jest samorządem zawodowym”Zob. ten projekt na stronie internetowej: http://www.adwokatura.pl/admin/wgrane_pliki/adwokatura-tresc8371.pdf (dostęp: 27.09.2018).. Pomijając brak logiki w tym sformułowaniu i zawarty w nim tzw. skrót myślowy, podkreślić trzeba, że twórcy tego projektu, umieszczając w jego art. 1 passus o samorządzie „zawodowym”, deprecjonują znaczenie adwokatury jako współuczestnika państwowego wymiaru sprawiedliwości państwa prawa. Nie budzi – mam nadzieję – wątpliwości pogląd, że stosowny zapis przyszłego PoA powinien stanowić, że adwokatura jest zorganizowana na zasadach właściwych dla „samorządu zawodu zaufania publicznego” (a nie na zasadach właściwych dla „samorządu zawodowego”).
Na koniec przykre skojarzenie. Przypomnę, że stalinowska ustawa z 27 czerwca 1950 r. o ustroju adwokatury została uchwalona przy bardzo dużej aktywności tych posłów do komunistycznego Sejmu Ustawodawczego, którzy byli adwokatami. W XXI w. stanowisko Adwokatury Polskiej w ustroju całego Państwa jest zaś deprecjonowane również przez adwokatów. Czyżby historia zatoczyła koło?