Poprzedni artykuł w numerze
W glosowanym orzeczeniu Sąd Najwyższy stwierdził, że nie jest możliwe ustanowienie drugiego i trzeciego obrońcy w trybie art. 83 § 1 zd. 2 k.p.k., a zatem przez inną osobę niż sam oskarżony pozbawiony wolności. Formułując ten niezwykle istotny w praktyce wymiaru sprawiedliwości (i – dodajmy od razu – nietrafny) pogląd, SN uchylił się niestety od jego szerszego uzasadnienia. Glosa stanowi zatem próbę polemiki z tezą postanowienia, rozbudowaną o analizę argumentacji, którą odczytać można niestety jedynie z kontekstu rozważań Sądu Najwyższego. Autor – odwołując się do argumentów o charakterze językowym, systemowym i funkcjonalnym – wywodzi, że przyjęta przez SN wykładnia jest nietrafna, norma wynikająca z art. 83 § 1 zdanie drugie k.p.k. pozwala zaś na tymczasowe ustanowienie również drugiego i trzeciego obrońcy przez osobę inną niż oskarżony.
Postanowienie Sądu Najwyższego z 11.05.2017 r. (WZ 6/17)
Z faktu, że oskarżony ma prawo do korzystania z pomocy trzech obrońców, nie wynika nakaz dopuszczenia do udziału w sprawie kolejnego obrońcy, który legitymuje się jedynie upoważnieniem podpisanym przez inną niż oskarżony osobę. Dopiero ustanowienie kolejnych dwóch obrońców – zgodnie z zasadą wynikającą z art. 83 § 1 k.p.k. – daje podstawy do dopuszczenia ich do udziału w postępowaniu. Natomiast posiadanie przez oskarżonego jednego obrońcy w pełni realizuje standardy zachowania prawa do obrony, w przeciwnym bowiem wypadku wyznaczenie obrońcy z urzędu w wypadkach przewidzianych w przepisach procedury karnej powinno – na żądanie oskarżonego – obejmować również trzech obrońców. To zaś z oczywistych względów nie jest dopuszczalne.
Analizowane w glosowanym postanowieniu Postanowienie SN z 11.05.2017 r. (WZ 6/17), LEX nr 2309633. zagadnienie dopuszczalności ustanowienia kolejnego obrońcy dla oskarżonego pozbawionego wolności przez inną osobę pojawiło się na marginesie rozpoznawania przez Sąd Najwyższy – orzekający w Izbie Wojskowej – zażalenia na postanowienie Wojskowego Sądu Okręgowego o przedłużeniu stosowania tymczasowego aresztowania w postaci umieszczenia tegoż oskarżonego w zakładzie psychiatrycznym. Rzecz jednak w tym, że do udziału w posiedzeniu Sądu przedłużającego stosowanie środka zapobiegawczego nie został dopuszczony drugi obrońca, upoważniony przez matkę tymczasowo aresztowanego, w czasie gdy oskarżony miał już obrońcę z wyboru. To właśnie zagadnienie – przekute w zażaleniu owego drugiego obrońcy na zarzut obrazy art. 6 k.p.k. Ustawa z 6.06.1997 r. – Kodeks postępowania karnego (Dz.U. z 2020 r. poz. 30), dalej k.p.k. w zw. z art. 83 § 1 k.p.k. – stało się podstawą do sformułowania przez Sąd Najwyższy kwestionowanej tezy.
Główna myśl orzeczenia zdeterminowana została założeniem, że instytucja tymczasowego ustanowienia obrońcy, o której mowa w art. 83 § 1 zdanie drugie k.p.k., umożliwiająca udzielenie upoważnienia do obrony przez inną osobę niż sam oskarżony, odnosi się jedynie do pierwszego obrońcy, ale już nie do drugiego lub trzeciego, mimo tego, że – co oczywiste – w postępowaniu karnym oskarżony korzystać może z pomocy trzech obrońców (art. 77 k.p.k.). Sformułowana w tym zakresie argumentacja okazuje się jednak niezwykle zdawkowa. Oprócz samej, przytoczonej już in extenso, tezy rozważania SN ograniczają się bowiem w istocie do spostrzeżenia, że „jako zasadę, przepis ten (art. 83 § 1 k.p.k. – przyp. K.L.) przewiduje ustanowienie obrońcy przez oskarżonego. W zdaniu po średniku reguluje zaś wyjątek od tej zasady wskazujący, że do czasu ustanowienia obrońcy przez oskarżonego pozbawionego wolności obrońcę może ustanowić inna osoba. Z unormowania tego jednoznacznie wynika, że ustanowienie obrońcy przez inną osobę jest skuteczne jedynie w braku obrońcy ustanowionego przez oskarżonego pozbawionego wolności”. Inaczej mówiąc, w orzeczeniu sformułowano stanowczą tezę, dodatkowo wzmocnioną twierdzeniem o „jednoznaczności” przepisu, uchylając się wszelako od pogłębionej analizy omawianego zagadnienia. Dodać przy tym trzeba, że konsekwencje tej tezy mogą okazać się niezwykle istotne w praktyce, ograniczając prawo do obrony oskarżonego.
Podejmując jednak próbę wykreowania szerszej argumentacji sformułowanej przez SN tezy, czy też – być może z pewną dozą kreatywności – odczytując ją z kontekstu prowadzonych przez ten Sąd rozważań, można by przyjąć, że opiera się ona przede wszystkim na językowym (chciałoby się powiedzieć: bezpośrednim) rozumieniu przepisu. W charakterze pewnego dodatku można by natomiast rozważyć, czy istnieją również podstawy do obrony sformułowanej tezy na płaszczyźnie funkcjonalnej.
Argument o charakterze językowym za punkt wyjścia bierze niewątpliwie spostrzeżenie, że z art. 83 § 1 k.p.k. wynika zasada, zgodnie z którą obrońcę ustanawia („bezpośrednio”) sam oskarżony, pewien wyjątek od tej zasady aktualizuje się zaś w sytuacjach wymienionych w końcowej części paragrafu, a zatem gdy oskarżony pozbawiony jest wolności, umożliwiając na udzielenie takiego upoważnienia przez każdą osobę. Już tutaj można by sformułować pewne – przyznajmy jednak, że drobne – zastrzeżenie. Można wszak bez większego problemu argumentować, że pierwsza część paragrafu aktualizuje się zawsze wtedy, gdy oskarżony nie jest pozbawiony wolności, a druga – zawsze wtedy, gdy pozbawiony wolności jest, a wówczas o żadnej relacji „reguła–wyjątek” (czyli swego rodzaju stosunku nadrzędności) nie byłoby mowy. W tym ujęciu odpowiednio zdanie pierwsze oraz drugie art. 83 § 1 k.p.k. wysławiałyby normy o rozłącznych względem siebie zakresach zastosowania. Inaczej mówiąc, każda z nich wysławiałaby dyspozycję aktualną dla innej hipotezy, a w konsekwencji żadna z nich nie stanowiłaby „zasady” ani „wyjątku” dla drugiej. Przyjmując jednak, że pojęcia „zasada” i „wyjątek” zostały tu użyte w rozumieniu intuicyjnym, ze spostrzeżeniem zawartym w uzasadnieniu postanowienia można by się zgodzić. Rzecz jednak w tym – czego już niestety SN nie dostrzegł – że bynajmniej nie wynika z niego wniosek, iż do ustanowienia każdego kolejnego obrońcy (prócz pierwszego) art. 83 § 1 zd. 2 nie znajduje już zastosowania.
Przy pewnej dozie wnikliwości można przyjąć, że proponowana przez SN wykładnia art. 83 § 1 zd. 2 k.p.k. opiera się na spostrzeżeniu, iż przepis ten – językowo rzecz ujmując – w odniesieniu do obrońcy posługuje się liczbą pojedynczą. Wskazuje on wszak, że do czasu ustanowienia „obrońcy” (w tym wariancie interpretacyjnym: jednego, a zatem pierwszego) przez oskarżonego pozbawionego wolności, obrońcę (tego samego – pierwszego) ustanowić może inna osoba. Mówiąc inaczej, w obu częściach zdania chodziłoby o ten sam podmiot. Przez „ustanowienie obrońcy” oskarżonego pozbawionego wolności rozumie się przeto w tym ujęciu ustanowienie jakiegokolwiek obrońcy – a nie tego (drugiego czy trzeciego), którego dotyczy tymczasowe upoważnienie do obrony.
Nie ulega jednak wątpliwości, że aktualnie obowiązujący paradygmat wykładniczy – odrzucający zasadę clara non sunt interpretanda i oparty na derywacyjnej koncepcji wykładni – nie pozwala na ograniczenie się w procesie dekodowania normy z przepisu prawnego wyłącznie do płaszczyzny językowej Zob. M. Zieliński, O. Bogucki, A. Choduń, S. Czepita, B. Kanarek, A. Municzewski, Zintegrowanie polskich koncepcji wykładni prawa, „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny” 2009/4, s. 25–26; M. Zieliński, Derywacyjna koncepcja wykładni jako koncepcja zintegrowana, „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny” 2006/3, s. 100 i szerzej M. Zieliński, Wykładnia prawa. Zasady – reguły – wskazówki, Warszawa 2017. W stosunku do przepisów prawa karnego zob. T. Grzegorczyk, Kilka uwag o potrzebie sięgania do wykładni systemowej i funkcjonalnej w procesie wykładni przepisów prawa w sprawach karnych (w:) W poszukiwaniu dobra wspólnego. Księga jubileuszowa Profesora Macieja Zielińskiego, red. A. Choduń, S. Czepita, Szczecin 2010, s. 399. . Dlatego też odwołać się należy do pozostałych dyrektyw percepcyjnej fazy wykładni, a w szczególności względów o charakterze systemowym i funkcjonalnym. Rzecz zatem w tym, że argument odwołujący się do liczby pojedynczej użytej przez przepis art. 83 § 1 k.p.k. w odniesieniu do obrońcy nie może zostać uznany za przekonujący. Wszak przepisy Kodeksu postępowania karnego traktujące o obrońcy i jego roli w procesie zawsze posługują się liczbą pojedynczą, a nie ma przecież większych wątpliwości – czy przynajmniej nie powinno ich być – że zawarte w nich normy znajdują zastosowanie do wszystkich obrońców, którzy zostali ustanowieni w sprawie. Z tej perspektywy rzecz ujmując, można by stwierdzić, że modyfikująco oddziałuje na nie regulacja zawarta w art. 77 k.p.k., powodując, że jeśli tylko oskarżony ma więcej niż jednego obrońcę, to przepisy dotyczące udziału obrońcy w postępowaniu stosuje się do każdego z nich. Jest bowiem oczywiste, że mimo tego, iż art. 6 k.p.k. wspomina o tym, że oskarżonemu przysługuje „prawo do korzystania z pomocy obrońcy”, to w istocie – właśnie z uwagi na modyfikację zawartą w art. 77 k.p.k. – korzystać może on z pomocy trzech obrońców. Należy zresztą zauważyć, iż w piśmiennictwie stwierdza się, że art. 77 k.p.k. „nie uzależnia liczby obrońców od sposobu powstania stosunku obrończego” H. Paluszkiewicz (w:) Kodeks postępowania karnego. Komentarz, red. K. Dudka, Warszawa 2020, teza 1 do art. 77. Inna sprawa, że to spostrzeżenie podaje również w wątpliwość wyrażony przez Sąd Najwyższy pogląd, jakoby oczywiste było, że oskarżonemu wyznaczyć można wyłącznie jednego obrońcę z urzędu. . Idąc dalej, oczywiste jest, że jeżeli oskarżony upoważni do obrony kilku obrońców, to każdego z nich – a nie tylko jednego (pierwszego) – należy zawiadomić o terminie rozprawy głównej przed sądem pierwszej instancji, gdyż każdy z nich ma prawo wziąć w niej udział Wyrok SN z 11.10.2006 r. (IV KK 193/06), R-OSNKW 2006, poz. 1915. . Podobnie z art. 249 § 3 k.p.k. i art. 317 § 1 k.p.k. wynika możliwość dopuszczenia obrońcy do przesłuchania oskarżonego przed zastosowaniem środków zapobiegawczych lub do udziału w czynnościach śledztwa, wszelako nie ma najmniejszych wątpliwości, że jeśli oskarżony ma dwóch lub trzech obrońców – do czynności tych należy dopuścić wszystkich z nich Chodzi tu przy tym o sytuację, w której wszyscy z nich się stawią. Wszyscy zaś niewątpliwie muszą być o nim zawiadomieni (zob. art. 140 k.p.k.). . Analogicznie rzecz przedstawia się w przypadku końcowego zaznajomienia z materiałami postępowania, mimo że art. 321 § 3 k.p.k. mówi o prawie obrońcy (a nie obrońców) do uczestnictwa w tej czynności Tak wprost S. Steinborn (w:) Kodeks postępowania karnego. Komentarz do wybranych przepisów, red. S. Steinborn, LEX/el. 2016, teza 2 do art. 321: „Skoro zgodnie z art. 77 oskarżony może mieć kilku obrońców (nie więcej niż trzech), przeto prawo do zapoznania się z materiałami sprawy ma każdy z nich. Dyktuje to konieczność powiadomienia wszystkich obrońców podejrzanego o terminie czynności przewidzianych w art. 321”; podobnie B. Skowron (w:) Kodeks…, red. K. Dudka, teza 5 do art. 321: „Gdy wniosek złożył wyłącznie podejrzany, o wyznaczonym terminie czynności należy powiadomić także wszystkich jego obrońców (art. 321 § 3)”. Por. też M. Kurowski (w:) Kodeks postępowania karnego. Komentarz, red. D. Świecki, Warszawa 2020, t. 1, teza 7 do art. 321, s. 1268. .
Przykłady w tym zakresie można by oczywiście mnożyć. Ich wspólnym elementem jest jednak fakt, że poszczególne przepisy Kodeksu postępowania karnego posługują się – wspominając o ustanowieniu obrońcy, jego uprawnieniach czy udziale w czynnościach – liczbą pojedynczą, jednak przy uwzględnieniu treści normatywnej wyrażonej w art. 77 k.p.k. nie ma wątpliwości, że w przypadku ustanowienia przez oskarżonego kilku obrońców przepisy te odnoszą się do każdego z nich. Całkowicie nieuprawnione byłoby przeto przyjęcie, że ilekroć ustawodawca posługuje się określeniem „obrońca” w liczbie pojedynczej, ogranicza w ten sposób możliwość korzystania przez oskarżonego z pomocy więcej niż jednego obrońcy. Liczbą mnogą w tym zakresie ustawodawca się bowiem w ogóle nie posługuje Pewnego wyjątku można by się doszukiwać w treści art. 140 k.p.k. Jest to jednak wypadek o tyle szczególny, że również pojęcie strony zostało tu ujęte w liczbie mnogiej, co zdeterminowało liczbę mnogą w przypadku obrońców, pełnomocników i ustawowych przedstawicieli. , a i nie byłoby to konieczne, z uwagi na modyfikujące oddziaływanie uregulowania zawartego w art. 77 k.p.k. Dokładnie w ten sam sposób rzecz przedstawia się w przypadku art. 83 § 1 zd. 2 k.p.k. Mimo zatem tego, że przepis prima facie mówi o cezurze czasowej „ustanowienia obrońcy” przez podejrzanego pozbawionego wolności – normę wynikającą z tego przepisu, uprawniającą do tzw. tymczasowego ustanowienia obrońcy, odnosić należy do każdego – a zatem również drugiego i trzeciego – a nie tylko pierwszego obrońcy. Innymi słowy, dopóki oskarżony pozbawiony wolności samodzielnie nie ustanowi danego obrońcy – niezależnie od tego, czy jest już reprezentowany w procesie przez profesjonalnego reprezentanta, czy też nie – uczynić to może inna osoba (rzecz jasna dopóki, dopóty liczba obrońców nie przekroczy trzech).
Pewien argument o charakterze celowościowym przemawiający za krytykowanym poglądem – jeśliby się go doszukiwać „między wierszami” glosowanego postanowienia – dałby się zapewne oprzeć na założeniu, że do czasu ustanowienia pierwszego obrońcy oskarżony ma utrudnioną możliwość zapewnienia odpowiedniej reprezentacji swoich interesów, czy szerzej – komunikacji z szeroko rozumianym „światem zewnętrznym”. Czy jednak w istocie trudność ta całkowicie ustaje z momentem ustanowienia pierwszego obrońcy, który – jak należałoby przyjąć – mógłby już zająć się „pobraniem” dalszych upoważnień do obrony bezpośrednio od reprezentowanego przez siebie oskarżonego? Nie trzeba chyba szerzej argumentować, że założenie takie nie musi znajdować odzwierciedlenia w rzeczywistości pozaprawnej, a co więcej – praktyka wymiaru sprawiedliwości niestety pokazuje, że częstokroć okazuje się ono oczywiście błędne. Rzecz bowiem w tym, że nawet ustanowienie obrońcy nie powoduje, że jak za dotknięciem magicznej różdżki „znikają” utrudnienia w kontakcie z oskarżonym. Ich najbardziej namacalnym przykładem – w przypadku pozbawienia wolności oskarżonego wynikającego z tymczasowego aresztowania – jest konieczność uzyskania przez pierwszego obrońcę zezwolenia na widzenie. Nietrudno sobie również wyobrazić utrudnienia o charakterze organizacyjnym (związane choćby z pandemią COVID-19) powodujące utrzymywanie się utrudnionej możliwości ustanowienia obrońcy przez oskarżonego pozbawionego wolności. Wykładnia, która legła u podstaw glosowanego orzeczenia, powodowałaby również, że oskarżony, któremu ustanowiono obrońcę z urzędu, nie byłby w stanie – inaczej niż za pośrednictwem tego obrońcy, z którym kontakt może być wszak utrudniony – ustanowić obrońcy z wyboru. Trudno również zrozumieć, na jakiej podstawie na dotychczasowego obrońcę – czy to z wyboru, czy to z urzędu – miałby zostać nałożony obowiązek zabiegania o prawidłowe ustanowienie przez oskarżonego innego profesjonalnego reprezentanta, co skądinąd wymagałoby – po stronie owego „nowego”, lecz jeszcze potencjalnego obrońcy – zabiegów zmierzających do ustalenia personaliów dotychczas zaangażowanego w sprawę adwokata lub radcy prawnego oraz prośby o swoistą przysługę, aby pierwszy obrońca udał się do oskarżonego i uzyskał upoważnienie do obrony dla drugiego obrońcy Pomijam tu kontekst wynikający z § 34 Zbioru zasad etyki adwokackiej i godności zawodu. Warto jednak zauważyć, że nawet w tym przepisie przewidziano odstępstwa wynikające z konieczności udzielenia bezzwłocznej pomocy prawnej, a trudno oprzeć się wrażeniu, że tego rodzaju okoliczności zbieżne są z hipotezą normy wynikającej z art. 83 § 1 zd. 2 k.p.k. . Bez większego trudu wyobrazić można sobie w końcu sytuację, w której niezależnie od siebie tymczasowego upoważnienia do obrony udziela kilka osób (zazwyczaj bliskich oskarżonemu) – niepodobna zaś przyjąć, aby o prawidłowości ustanowienia obrońcy w tego rodzaju sytuacjach (zazwyczaj występujących na etapie postępowania przygotowawczego) rozstrzygać miał organ procesowy.
Jeśliby zaś nawet uznać, że w treści art. 83 § 1 zd. 2 k.p.k. oparcie znajduje zarówno wyrażenie normokształtne pozwalające na tymczasowe ustanowienie wyłącznie jednego obrońcy, jak i takie, które pozwala na ustanowienie przez osobę inną niż oskarżony do trzech obrońców, to ustalając finalną treść wynikającej z tego przepisu normy, odwołać się trzeba do aktów prawnych znajdujących się w hierarchii źródeł prawa wyżej niż ustawa M. Zieliński, Wykładnia…, s. 297. . Konkretniej rzecz ujmując, należałoby się w tym przypadku zwrócić ku wykładni prokonstytucyjnej, nakazującej w procesie interpretacji przepisów prawnych skonstruowanie takiego ich znaczenia, które by w pełni uwzględniało aksjologię Konstytucji Zob. szerzej P. Tuleja, Stosowanie Konstytucji RP w świetle zasady jej nadrzędności (wybrane problemy), Kraków 2003; M. Gutowski, P. Kardas, Wykładnia i stosowanie prawa w procesie opartym na Konstytucji, Warszawa 2017. . Ograniczając prowadzone tu rozważania do niezbędnego minimum, należałoby przeto udzielić odpowiedzi na pytanie, czy pełniejsze urzeczywistnienie zasady prawa do obrony wynikającej z art. 42 ust. 2 Konstytucji RP wynika z takiego wariantu interpretacyjnego art. 83 § 1 zd. 2 k.p.k., które pozwala na tymczasowe ustanowienie jednego tylko obrońcy, czy też może dwóch lub nawet trzech Na marginesie dodać należy, że nie jest to jedyna sytuacja, w której prokonstytucyjna wykładnia przepisów prawa karnego procesowego dotyczących dostępu do obrońcy okazuje się nieunikniona. Zob. m.in. P. Kardas, Kilka uwag o wykładniczych możliwościach zapobiegania przypadkom „naginania prawa” przez organy procesowe na przykładzie prawa do milczenia oraz kontaktu z obrońcą (w:) Pro dignitate legis et maiestate iustitiae. Księga jubileuszowa z okazji 70. rocznicy urodzin Profesora Witolda Kuleszy, red. A. Liszewska, J. Kulesza, Łódź 2020, s. 207; S. Steinborn, Dostęp do obrońcy na wczesnym etapie postępowania karnego. Uwagi de lege lata i de lege ferenda, „Europejski Przegląd Sądowy” 2019/1, s. 38. . Bez obawy o popełnienie błędu stwierdzić należy, że konstytucyjne prawo do obrony zagwarantowane będzie pełniej poprzez wykładnię, zgodnie z którą tymczasowe ustanowienie obrońcy, o którym mowa w art. 83 § 1 zd. 2 k.p.k., dotyczy nie tylko pierwszego, ale i drugiego oraz trzeciego obrońcy. Dostrzegając zaś, że standard prawa do obrony w ujęciu formalnym spełniony byłby nawet w przypadku ustawowego ograniczenia liczby profesjonalnych reprezentantów wyłącznie do jednego obrońcy, niepodobna zrozumieć – stosując pozajęzykowe dyrektywy wykładni – dlaczego tymczasowe ustanowienie obrońcy, o którym mowa w art. 83 § 1 zd. 2 k.p.k., ograniczać miałoby się wyłącznie do jednego – chronologicznie rzecz ujmując: pierwszego – obrońcy. Z tego też względu pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy, pozbawiony szerszego uzasadnienia, nie zasługuje na aprobatę.