Poprzedni artykuł w numerze
1. Bieżące orzecznictwo Sądu Najwyższego
Wpływ oświadczenia o odrzuceniu spadku przez zstępnego spadkodawcy na prawo do zachowku dalszych zstępnych
Uchwała Sądu Najwyższego z 23.10.2019 r. (III CZP 23/19)„Biuletyn SN” 2019/10.
Dalszy zstępny spadkodawcy nie jest uprawniony do zachowku po nim, jeśli – w razie dziedziczenia testamentowego – zstępny spadkodawcy złożył oświadczenie o odrzuceniu spadku z ustawy.
W komentowanym orzeczeniu przedmiotem rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego uczyniono zagadnienia skutków prawnych oświadczenia o odrzuceniu spadku złożonego przez osobę uprawnioną do zachowku oraz kryteriów, według których podlega ustaleniu krąg osób, którym przysługuje prawo do ubiegania się o zachowek. Analizowane problemy mają doniosłe znaczenie praktyczne, orzecznictwo natomiast nie uczyniło dotychczas przedmiotem rozważań stanu faktycznego właściwego niniejszej sprawie.
Rozpatrywana uchwała zapadła na kanwie sytuacji, w której córka spadkodawczyni złożyła w toku postępowania o stwierdzenie nabycia spadku oświadczenie o odrzuceniu spadku z ustawy. Następnie okazało się jednak, że spadkodawczyni pozostawiła testament, w którym do całości spadku powołała drugą z córek. Wówczas syn córki, która złożyła wcześniej oświadczenie o odrzuceniu spadku, wystąpił przeciwko spadkobierczyni testamentowej z żądaniem zachowku, argumentując, że gdyby doszło do dziedziczenia ustawowego, byłby spadkobiercą z uwagi na wcześniejsze odrzucenie spadku przez swoją matkę. Sąd pierwszej instancji uznał powództwo za usprawiedliwione co do zasady. Sąd odwoławczy powziął natomiast poważne wątpliwości, wyrażone w zagadnieniu prawnym przedstawionym do rozstrzygnięcia przez SN.
Analizowana uchwała wpisuje się w szerszy nurt orzecznictwa SN dotyczącego skutków prawnych oświadczenia o odrzuceniu spadkuUchwała SN z 19.10.2018 r. (III CZP 36/18), OSNC 2019/7–8, poz. 74; uchwała SN z 19.10.2017 r. (III CZP 48/17), OSNC 2018/6, poz. 58; wyrok SN z 13.11.1990 r. (III CRN 365/90), OSNC 1991/10–12, poz. 136. . Dotychczas problem konsekwencji prawnych odrzucenia spadku względem prawa do zachowku nie został wprawdzie podjęty wprost, jednak okoliczności rozpatrywanej sprawy wykazały daleko idące podobieństwo do sytuacji będącej punktem wyjścia do wydania uchwały z 19.10.2018 r. (III CZP 23/19). W jej uzasadnieniu zawarto spostrzeżenie, że okoliczności, które warunkują złożenie skutecznego oświadczenia o odrzuceniu spadku, mają charakter obiektywny, a więc niezależny od subiektywnego przekonania składającego oświadczenie. Jeżeli zdarzenie, które miało być podstawą do jego złożenia, w istocie nie zaistniało (na przykład nie doszło do dziedziczenia z ustawy, a do dziedziczenia testamentowego), to oświadczenie takie nie wywołuje skutków prawnych. Stanowisko to jest słuszne i zostało podzielone przez skład orzekający w komentowanej sprawie. Przyjęcie odmiennego zapatrywania nie tylko pozwalałoby na składanie oświadczeń o odrzuceniu spadku antycypująco – niejako „na zapas”, w sytuacji gdy dana osoba faktycznie jeszcze nie była powołana do dziedziczenia – lecz także mogłoby prowadzić do nadużyć dotyczących instytucji zachowku. Można bowiem wyobrazić sobie przywołaną przez SN sytuację, w której niedoszły spadkobierca intencjonalnie składałby z wyprzedzeniem oświadczenie o odrzuceniu spadku po to, aby jego małoletni albo trwale niezdolni do pracy zstępni (którym zgodnie z art. 991 k.c. przypadłyby dwie trzecie wartości udziału spadkowego przypadającego przy dziedziczeniu ustawowym) uzyskiwali z tytułu zachowku większą sumę od zobowiązanych do jego zapłaty. Dochodziłoby wówczas do wypaczenia instytucji zachowku, nieuzasadnionego uprzywilejowania zstępnych względem pozostałych kręgów osób uprawnionych, a także do pośredniego dopuszczenia instytucji odrzucenia prawa do zachowku, która nie jest znana w polskim systemie prawnym.
Na poparcie stanowiska przedstawionego w omawianym orzeczeniu SN przedstawił również argumenty odnoszące się do celowościowych i funkcjonalnych aspektów prawa do zachowku. Trafnie podkreślił centralne znaczenie jego ściśle osobistego i niezbywalnego charakteru, a także wyjątkowy charakter norm chroniących interesy osób należących do najbliższej rodziny spadkodawcy, który implikuje obowiązek ścisłej ich wykładni. Warto wskazać, że stanowisko wyrażone w komentowanym orzeczeniu spotkało się z aprobatą doktrynyP. Księżak (w:) Kodeks cywilny. Komentarz. Spadki, t. IVA, red. K. Osajda, Warszawa 2020, s. 889. i jest spójne z poglądami prezentowanymi przez przedstawicieli nauki, co dodatkowo wzmacnia jego wydźwięk.
Wykładnia dokonana przez Sąd Najwyższy prowadzi do wniosku, że oświadczenie o odrzuceniu spadku złożone przedwcześnie przez niedoszłego spadkobiercę nie wywołuje skutków prawnych, a tym samym nie zamyka drogi do wystąpienia przez niego z roszczeniem o zachowek w sytuacji, gdy następnie dojdzie do dziedziczenia na podstawie testamentu. Analizowana uchwała pro futuro pozwoli na uniknięcie wątpliwości w zakresie wpływu oświadczenia o odrzuceniu spadku na uprawnienie do zachowku.
K.K.
Ogłoszenie upadłości konsumenckiej przez jednego z małżonków a majątek wspólny
Uchwała składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z 16.12.2019 r. (III CZP 7/19)„Biuletyn SN” 2019/11–12.
Z dniem ogłoszenia upadłości małżonka, nieprowadzącego działalności gospodarczej (art. 4911 i n. ustawy z 28.02.2003 r. – Prawo upadłościowe ),Ustawa z 28.02.2003 r. – Prawo upadłościowe (Dz.U. z 2019 r. poz. 498 ze zm.), dalej p.u. pozostającego w ustroju wspólności majątkowej, między małżonkami powstaje rozdzielność majątkowa, a majątek wspólny, którego podział nie jest dopuszczalny, wchodzi do masy upadłości.
W czasie przygotowywania niniejszego przeglądu orzecznictwa nie zostało jeszcze opublikowane uzasadnienie niniejszej uchwały. Warto zatem zaznaczyć, że u podstaw jej wydania znalazły się poważne wątpliwości interpretacyjne w zakresie relacji pomiędzy art. 4912 i art. 124 ust 1 ustawy – Prawo upadłościowe. Pierwszy z tych przepisów stanowi, że w sprawach nieuregulowanych w tytule dotyczącym postępowania upadłościowego wobec osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej przepisy o postępowaniu upadłościowym stosuje się odpowiednio, z tym że nie stosuje się wskazanych w art. 4912 ust. 1 p.u. przepisów, wśród których nie został wymieniony art. 124 p.u. Przepis art. 124 p.u. konkretyzuje zawartą w prawie rodzinnym zasadę odpowiedzialności małżonka z majątku wspólnego za zobowiązania zaciągnięte przez upadłegoP. Zimmerman, art. 124 (w:) Prawo upadłościowe. Prawo restrukturyzacyjne. Komentarz, Warszawa 2020, Legalis, nb 5. . Zgodnie z jego treścią w razie upadłości jednego z małżonków, jeżeli między nimi ustanowiona była wspólność majątkowa lub wspólność dorobku, majątek wspólny należy do masy upadłości, a jego podział nie jest dopuszczalny. Małżonek upadłego może jednak dochodzić w postępowaniu upadłościowym należności z tytułu udziału w majątku wspólnym, zgłaszając tę wierzytelność sędziemu-komisarzowi. Odesłanie zawarte w art. 4912 p.u. powodowało wątpliwości interpretacyjne, czy „odpowiednie” stosowanie art. 124 p.u. dopuszcza możliwość złagodzenia skutków tego przepisu i przyjęcie, że w przypadku ogłoszenia upadłości przez konsumenta do masy upadłości wchodzi jedynie udział we wspólnym majątku małżonkówTak C. Zalewski, Skutki ogłoszenia upadłości konsumenckiej małżonków, „Monitor Prawniczy” 2015/22, s. 1221 i n.; P. Zimmerman, art. 124 (w:) Prawo upadłościowe…, Legalis, nb 4. , czy też lege non distinguente regulacja ta odnosi się w pełni także do upadłości konsumenckiejR. Adamus, Prawo upadłościowe. Komentarz, Warszawa 2019, Legalis, art. 491(2), nb 26. . W postanowieniu wydanym 15.11.2018 r.Postanowienie SN z 15.11.2018 r. (III CZP 59/18), „Biuletyn SN” 2018/11. Sąd Najwyższy zauważył, że rozwiązania te zostały wprowadzone w odniesieniu do upadłości małżonka mającego status przedsiębiorcy w rozumieniu art. 431 Kodeksu cywilnegoUstawa z 23.04.1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. z 2019 r. poz. 1145 ze zm.), dalej k.c. (art. 5 ust. 1 p.u.). Ratio legis regulacji była ochrona interesów wierzycieli kosztem małżonka przedsiębiorcy. U jej podstaw znalazły się podwyższone mierniki należytej staranności względem profesjonalistów prowadzących przedsiębiorstwa, a także przyjęte przez ustawodawcę domniemanie (wyrażone w art. 124 ust. 4 p.u.), że dochody z działalności przedsiębiorstwa mają istotny wpływ na powstanie wspólnego majątku małżonków. Przyjęcie takiego samego zakresu odpowiedzialności względem małżonka dłużnika nieprowadzącego działalności gospodarczej byłoby rozwiązaniem niezwykle surowym. Małżonek taki musiałby bowiem znosić egzekucję z majątku wspólnego małżonków także w sytuacji, w której nie wyraził zgody na zobowiązanie w trybie art. 41 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczegoUstawa z 25.02.1964 r. – Kodeks rodzinny i opiekuńczy (Dz.U. z 2019 r. poz. 2086), dalej k.r.o., a nawet gdyby sprzeciwił się jego zaciągnięciu przez drugiego małżonka. Z uwagi na treść art. 125 ust. 3 p.u. od tego skutku ogłoszenia upadłości nie uchroniłoby go ustanowienie między małżonkami ustroju rozdzielności majątkowej (np. wskutek ogłoszenia separacji prawnej) w ciągu roku przed złożeniem wniosku o ogłoszenie upadłości. Należało rozważyć, czy wprowadzenie ekonomicznych konsekwencji, które tak daleko obarczają małżonka dłużnika niebędącego przedsiębiorcą, nie prowadzi do jego dotkliwego oraz nieuzasadnionego pokrzywdzenia. Sąd Najwyższy, postanawiając o przekazaniu zagadnienia do rozstrzygnięcia powiększonemu składowi, słusznie dostrzegł i podzielił wątpliwości natury systemowej i celowościowej, które przemawiały na rzecz jednoznacznego rozstrzygnięcia analizowanego zagadnienia prawnego.
Uchwała tej treści definitywnie przecina dotychczasowe spory i wątpliwości doktrynalne co do zakresu odpowiedniego stosowania przepisów art. 124 ust 1 w zw. z art. 4912 u.p.Za zastosowaniem art. 124 p.u. w razie ogłoszenia upadłości dłużnika niebędącego przedsiębiorcą: P. Zimmerman, art. 124 (w:) Prawo upadłościowe…, Legalis, nb 17. Ma również bardzo istotne znaczenie w obliczu doniosłości analizowanego zagadnienia prawnego oraz stale rosnącej liczby upadłości konsumenckichZgodnie z raportem BIG Info Monitor w 2018 r. upadłość konsumencką ogłosiło 6549 osób i było to o jedną piątą więcej osób niż w 2017 r. (5474 osoby) i trzykrotnie więcej niż w 2015 r. (2114 osób). Źródło: https://www.money.pl/gielda/big-info-monitor-bik-upadlosc-konsumencka-oglosily-6-549- osoby-w-2018-r-6338389542615169a.html..
K.K.
Status małżonka dłużnika osobistego na gruncie art. 41 k.r.o.
Uchwała Sądu Najwyższego z 8.11.2019 r. (III CZP 36/19)„Biuletyn SN” 2019/11–12.
Małżonek dłużnika osobistego jest – na podstawie art. 41 k.r.o. – dłużnikiem ponoszącym wobec wierzyciela odpowiedzialność ograniczoną do składników majątku wspólnego małżonków.
Powyższa uchwała została podjęta w odpowiedzi na pytanie prawne przedstawione przez sąd apelacyjny w celu ustalenia, czy przyznanie w art. 41 k.r.o. wierzycielowi, którego osobistym dłużnikiem jest jeden z małżonków, możliwości żądania zaspokojenia z majątku wspólnego powoduje, że drugi z małżonków staje się dłużnikiem w znaczeniu prawa materialnego, z ograniczeniem jego odpowiedzialności do majątku objętego wspólnością majątkową, czy też małżonek taki ma jedynie obowiązek znoszenia egzekucji z majątku wspólnego.
Za jednoznacznym rozstrzygnięciem rozpatrywanej kwestii przemawia wiele argumentów. Przede wszystkim jest nim niejasno sformułowana treść art. 41 k.r.o., który rozszerza przedmiotowy zakres odpowiedzialności małżonka będącego dłużnikiem osobistym do całego majątku wspólnego małżonków (gdy drugi z małżonków udzielił na zaciągnięcie zobowiązania zgody o charakterze fakultatywnym) albo do poszczególnych jego składników (w przypadkach, w których brak było zgody współmałżonka na zaciągnięcie zobowiązania, zobowiązanie nie wynika z czynności prawnej albo jeżeli wierzytelność powstała przed powstaniem wspólności, dotyczy majątku osobistego jednego z małżonków lub powstała w związku z prowadzeniem przedsiębiorstwa). Przepis ten nie jest natomiast precyzyjny, gdy chodzi o podmiotowy zakres odpowiedzialności. Z jego literalnego brzmienia nie wynika, czy wierzyciel uzyskuje tym samym dodatkowego dłużnika, czy też małżonek osoby zaciągającej zobowiązanie sam dłużnikiem nie jest, a wierzyciel uzyskuje jedynie uprawnienie do prowadzenia egzekucji z wyszczególnionych składników majątku wspólnego. Za drugi argument należy uznać wielokrotnie wyrażone w doktrynie zapatrywanie, że przyznanie wierzycielowi możliwości prowadzenia egzekucji ze wspólnego majątku małżonków powoduje po jego stronie jedynie odpowiedzialność za cudzy dług. Jej istota wyraża się w obowiązku znoszenia egzekucji prowadzonej z określonych składników majątkowychK. Pietrzykowski, art. 41 (w:) Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Komentarz, red. K. Pietrzykowski, Warszawa 2020, nb 15, Legalis; J. Ignaczewski, art. 41 (w:) Małżeńskie prawo majątkowe. Komentarz, red. J. Ignaczewski, Warszawa 2017, Legalis; T. Smyczyński, Rozliczenia małżonków względem wierzycieli oraz przy podziale wspólnego majątku (w:) System Prawa Prywatnego, red. Z. Radwański, t. 11, Prawo rodzinne i opiekuńcze, red. T. Smyczyński, Warszawa 2014, s. 523. . Ponadto w wyroku z 4.11.2010 r. (IV CSK 141/10)LEX nr 898264. Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że z chwilą nadania przeciwko małżonkowi dłużnika klauzuli wykonalności na podstawie art. 787 k.p.c. małżonek dłużnika nie staje się dłużnikiem w rozumieniu prawa materialnego, ale wyłącznie tzw. dłużnikiem egzekwowanym. Nie ma on zatem własnego długu, może natomiast korzystać względem wierzyciela z obrony za pomocą środków przewidzianych w przepisach o postępowaniu egzekucyjnym (tj. przede wszystkim powództw: opozycyjnego oraz o umorzenie egzekucji)Tak też Sąd Najwyższy w postanowieniu z 13.06.2001 r. (II CKN 498/00), niepubl., oraz J. Słyk, art. 41 (w:) Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Komentarz, red. K. Osajda, Warszawa 2019, Legalis. .
Podczas przygotowywania niniejszego przeglądu orzecznictwa nie było jeszcze dostępne uzasadnienie omawianej uchwały. Zajęcie przez SN jednoznacznego stanowiska rozszerzającego status dłużnika na osobę małżonka, z którym dłużnik osobisty pozostaje w ustroju wspólności majątkowej, stanowi przełamanie ugruntowanej w doktrynie koncepcji rozdzielenia w tym przypadku długu (rozumianego jako powinność spełnienia świadczenia) od odpowiedzialności (odnoszącej się do kwestii przymusowej realizacji świadczenia i wyrażającej się np. w obowiązku znoszenia czynności egzekucyjnych w toku postępowania wszczętego przez wierzyciela w celu dochodzenia roszczenia)Zob. P. Machnikowski, Struktura zobowiązania (w:) System Prawa Prywatnego, t. 5, Prawo zobowiązań – część ogólna, red. K. Osajda, Warszawa 2020, s. 181 i n.; J.S. Piątowski (w:) System prawa rodzinnego, red. J.S. Piątowski, Wrocław 1985, s. 448. . Takie odstępstwo od poglądu zaprezentowanego przez SN we wcześniejszym orzecznictwie należy ocenić jako dyskusyjne. Problematyka podjęta w uchwale niewątpliwie zasługiwała na uczynienie jej przedmiotem rozstrzygnięcia, a zaproponowana wykładnia z pewnością istotnie wzmocni pozycję wierzyciela. Przyjęcie jej może jednak pociągać za sobą dalsze skutki. Wyrażają się one przykładowo w przyznaniu małżonkowi mającemu status współdłużnika możliwości potrącenia wierzytelności przysługującej mu względem wierzyciela, który uzyskał klauzulę wykonalności na podstawie art. 787 k.p.c.
Tak daleko idące konsekwencje mogą okazać się niecelowe i problematyczne, dlatego też przedstawione w powyższej tezie stanowisko trudno jest w pełni zaaprobować.
K.K.
Pojęcie „rozstrzygnięcia dotyczącego praw rzeczowych na nieruchomości” w rozumieniu art. 11102 k.p.c.
Uchwała Sądu Najwyższego z 8.11.2019 r. (III CZP 24/19)„Biuletyn SN” 2019/11–12.
Udzielenie przez sąd zezwolenia na zbycie nieruchomości położonej w Polsce przez osobę pełnoletnią, pozbawioną zdolności do czynności prawnych, nie stanowi „rozstrzygnięcia dotyczącego praw rzeczowych na nieruchomości położonej w Rzeczypospolitej Polskiej” w rozumieniu art. 11102 Kodeksu postępowania cywilnegoUstawa z 17.11.1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego(Dz.U. z 2019 r. poz. 1460 ze zm.), dalej k.p.c..
W przywołanej uchwale Sąd Najwyższy wypowiedział się w sprawie mającej doniosłe znaczenie pod względem praktycznym. Nierzadko występuje sytuacja, w której właściciel nieruchomości położonej na terenie Polski ma miejsce zwykłego pobytu poza granicami Rzeczypospolitej. W przypadku gdy prawo właściwe przewiduje obowiązek uzyskania zezwolenia sądu lub innego organu na zbycie takiej nieruchomości z uwagi na brak zdolności do czynności prawnych wywołany chorobą jej właściciela, mogą pojawić się wątpliwości w przedmiocie tego, czy takie rozstrzygnięcie znajduje się w zakresie rozstrzygnięć w przedmiocie praw rzeczowych na nieruchomości, o których stanowi art. 11102 k.p.c. Tego rodzaju niejasności stanowiły przyczynę skierowania do Sądu Najwyższego zapytania prawnego w niniejszej sprawie. Udzielenie na nie odpowiedzi pozytywnej skutkowałoby przyznaniem sądowi polskiemu wyłącznej jurysdykcji w sprawie (w myśl art. 11102 k.p.c.). W konsekwencji opiekun pełnoletniej osoby pozbawionej zdolności do czynności prawnych, której miejsce zwykłego pobytu znajduje się w innym państwie UE, musiałby każdorazowo występować do sądu polskiego z wnioskiem o udzielenie zezwolenia na dokonanie czynności polegającej na zbyciu takowej nieruchomości.
Teza przedstawiona przez Sąd Najwyższy w komentowanej uchwale jest ze wszech miar zasadna i racjonalna. Przemawia za nią przede wszystkim literalna wykładnia art. 11102 k.p.c. Przepis ten obejmuje sprawy z zakresu prawa rzeczowego i prawa spadkowego, w których rozstrzygnięcie dotyczy praw rzeczowych na nieruchomości lub posiadania nieruchomości położonej w Polsce. Należy przez to rozumieć przede wszystkim sprawy o stwierdzenie zasiedzenia, sprawy z zakresu zarządu związanego ze współwłasnością nieruchomości, sprawy o ustanowienie służebności, a także sprawy o stwierdzenie nabycia spadku i o dział spadku, w którego skład wchodzi nieruchomość położona na terytorium RPD. Olczak-Dąbrowska, art. 11102 (w:) Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz, red. T. Szanciło, Warszawa 2019, Legalis, nb 1. . Tymczasem w przypadku gdy sąd rozstrzyga o udzieleniu zezwolenia na zbycie nieruchomości przez opiekuna osoby bez zdolności do czynności prawnych (zarówno ze względu na stan zdrowia, jak i na wiek), głównym przedmiotem rozstrzygnięcia nie są prawa rzeczowe na nieruchomości, lecz wzgląd na dobro i interes osoby podopiecznego przez sądową kontrolę nad czynnościami o poważnym znaczeniu gospodarczym odnoszącymi się do jego majątku. W sytuacji gdy porządek prawny państwa, któremu podlega osoba poddana środkom ochronnym skutkującym pozbawieniem jej zdolności do czynności prawnych, przewiduje obowiązek uzyskania zezwolenia sądu na dokonanie określonych czynności (ze względu na ich przedmiot, wartość i związane z nimi ryzyko), względy funkcjonalne oraz wzgląd na sprawność obrotu prawnego przemawiają za tym, aby takiej kontroli dokonywał sąd państwa, które jest właściwe dla całości spraw związanych z danym środkiem ochronnym. Dysponuje on bowiem zdecydowanie szerszym zakresem środków pozwalających na zweryfikowanie, czy dana czynność jest dla podopiecznego celowa i korzystna pod względem gospodarczym. Odmienne rozwiązanie nie tylko powodowałoby niezasadne utrudnienia w sprawowaniu opieki, lecz także zagrażałoby bezpieczeństwu osób jej podlegających i mogłoby powodować postrzeganie ich w obrocie prawnym jako „kłopotliwych” kontrahentów ze względów formalnych. Należy podkreślić, że zgodnie z art. 60 ust. 3 prawa prywatnego międzynarodowegoUstawa z 4.02.2011 r. – Prawo prywatne międzynarodowe (Dz.U. z 2015 r. poz. 1792 ze zm.). wykonywanie opieki albo kurateli lub innych środków ochronnych dla osoby pełnoletniej podlega prawu państwa, na terytorium którego ma miejsce zwykłego pobytu osoba, której te środki dotyczą. Jako przykład takiego elementu statutu opieki, który może zostać zakwalifikowany jako „sposób wykonywania”, w nauce wskazuje się w szczególności wymaganie uzyskania zezwolenia sądu na zbycie nieruchomościP. Lagarde, Rapport, 2017, s. 72, za A. Kozioł, P. Twardoch, art. 60 (w:) Prawo prywatne międzynarodowe. Komentarz, red. M. Pazdan, Warszawa 2018, Legalis, nb 26. . Wypada więc uznać, że podjęte przez SN rozstrzygnięcie jest słuszne i koherentne z rozwiązaniami systemowymi w zakresie nadzoru nad czynnościami sprawujących opiekę względem osób pozbawionych zdolności do czynności prawnych, jak również z doktrynalną wykładnią normy art. 11102 k.p.c.
K.K.
Opłaty i prowizje składające się na koszty kredytu konsumenckiego podlegające rozliczeniu w razie wcześniejszej spłaty
Uchwała Sądu Najwyższego z 12.12.2019 r. (III CZP 45/19)Sentencja rozstrzygnięcia opublikowana na Portalu orzeczniczym Sądu Najwyższego: www.sn.pl oraz w SIP LEX nr 2751805.
Przewidziane w art. 49 ust. 1 ustawy z 12.05.2011 r. o kredycie konsumenckimUstawa z 12.05.2011 r. o kredycie konsumenckim (Dz.U. z 2019 r. poz. 1083). uprawnienie konsumenta do obniżenia całkowitego kosztu kredytu w przypadku jego spłaty w całości przed terminem określonym w umowie obejmuje także prowizję za udzielenie kredytu.
W czasie przygotowywania niniejszego przeglądu orzecznictwa nie zostało jeszcze opublikowane uzasadnienie niniejszej uchwały. Została ona podjęta w celu rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego, które przedstawił Sąd Okręgowy w LubliniePostanowienie Sądu Okręgowego w Lublinie z 31.01.2019 r. (II Ca 371/18), niepubl. . Sąd ten powziął wątpliwość w następującej kwestii: „Czy prowizja za udzielenie kredytu konsumenckiego jest kosztem dotyczącym całego okresu obowiązywania umowy, który w przypadku spłaty kredytu przed terminem określonym w umowie ulega obniżeniu na podstawie art. 49 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim o okres, o który skrócono czas obowiązywania umowy, czy też kosztem, który nie dotyczy okresu obowiązywania umowy?”.
W stanie faktycznym sprawy kredytobiorcy domagali się od banku zwrotu kosztów prowizji od udzielonego kredytu. Zaciągnięty kredyt konsumencki spłacili bowiem przed terminem i na podstawie przywołanego art. 49 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim wywodzili swoje uprawnienie do proporcjonalnego rozliczenia kosztów tego kredytu, w tym przypadku pobranej przez bank prowizji. Bank argumentował, że prowizja miała charakter „przygotowawczy” i jednorazowy – brak więc związku między tą należnością z umowy kredytu a okresem kredytowania. Powodowie zmierzali zaś do wykazania, że bank uzależniał wysokość pobieranej prowizji od czasu spłaty kredytu, co wynikać miało z załączonej do umowy tabeli opłat.
Omawiana uchwała zapadła już po wydaniu przez Trybunał Sprawiedliwości UE wyroku w analogicznej sprawie C‑383/18Wyrok TSUE z 11.09.2019 r., C-383/18, ECLI:EU:C:2019:702. , sentencja rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego pokrywa się zaś z wyprowadzoną przez Trybunał Sprawiedliwości wykładnią art. 16 ust. 1 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/48/WE z 23.04.2008 r. w sprawie umów o kredyt konsumenckiDyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/48/WE z 23.04.2008 r. w sprawie umów o kredyt konsumencki oraz uchylająca dyrektywę Rady 87/102/EWG (Dz.Urz. UE L 133/66), dalej dyrektywa 2008/48/WE. . Trybunał stwierdził bowiem, że prawo konsumenta do obniżki całkowitego kosztu kredytu w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu obejmuje wszystkie koszty, które zostały nałożone na konsumenta. Jak słusznie zauważył – „ograniczenie możliwości obniżenia całkowitego kosztu kredytu jedynie do kosztów wyraźnie związanych z okresem obowiązywania umowy, pociągałoby za sobą ryzyko, że konsument zostanie obciążony wyższymi jednorazowymi płatnościami w chwili zawarcia umowy o kredyt, ponieważ kredytodawca mógłby próbować ograniczyć do minimum koszty zależne od okresu obowiązywania umowy”.
Wydaje się, że już literalna wykładnia art. 49 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim pozwala dojść do wniosku objętego treścią komentowanej uchwały Sądu Najwyższego. Zwrócić należy jednak uwagę na fakt – dostrzeżony przez TSUE w przywołanym wyroku – że brzmienie art. 16 ust. 1 dyrektywy 2008/48/WE w polskiej wersji językowej (jak również niderlandzkiej i rumuńskiej) (zob. pkt 25 uzasadnienia wyroku) sugeruje obniżenie kosztów związanych z pozostałym okresem obowiązywania umowy. Tymczasem niemiecka i angielska wersja językowa charakteryzują się niejednoznacznością pozwalającą wywieść, że koszty związane z tym okresem stanowią jedynie wskazówkę do obliczenia obniżki. Hiszpańska wersja językowa wymaga zaś obniżki o „koszty odpowiadające pozostałemu okresowi obowiązywania umowy”. Rozbieżności te mogłyby więc sugerować dopuszczalność takiej wykładni dyrektywy – a w konsekwencji również przepisów prawa krajowego ją wdrażających – w świetle której proporcjonalnemu rozliczeniu podlegają jedynie koszty zależne od okresu obowiązywania umowy (np. koszty odsetkowe). Trybunał, posiłkując się wykładnią historyczną (porównanie brzmienia dyrektywy uchylanej do obecnie obowiązującej dyrektywy w sprawie umów o kredyt konsumencki), wskazał jednak na konieczność realizacji zobowiązania państw członkowskich do zapobiegania obchodzeniu stosowania przepisów wdrażających rozwiązania określone dyrektywą poprzez sposób formułowania umów. Zdaniem Trybunału konieczność ta prowadzi do przyjęcia wniosku o objęciu regulacją z art. 16 ust. 1 dyrektywy 2008/48/WE (a więc także art. 49 ustawy o kredycie konsumenckim) wszelkich elementów składających się na koszt kredytu, w konsekwencji – wytrącenia z rąk kredytodawcy uprawnienia do takiego kształtowania rodzaju i definicji poszczególnych opłat, by unikać obowiązku ich proporcjonalnego rozliczenia w razie wcześniejszej spłaty kredytu.
Komentowana uchwała Sądu Najwyższego wydaje się realizować ten cel. Wszakże należy zauważyć, że wysokość i podział kosztów kredytu są określane jednostronnie przez bank. Istotnie zagrażałoby więc prawu konsumenta do obniżki całkowitego kosztu kredytu ograniczenie do uwzględnienia przy rozliczeniu jedynie kosztów przedstawionych przez kredytodawcę jako zależne od okresu obowiązywania umowy, tym bardziej że z uwagi na złożoność działalności operacyjnej banków i relacji zachodzących między poszczególnymi obszarami tej działalności późniejsza weryfikacja rzeczywistego związania poszczególnych elementów składających się na koszt kredytu jako uzależnionych od czasu korzystania z kapitału może okazać się niemożliwa. Spodziewać się można, że jednoznaczne rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego w kontekście zbieżnej sentencji wyroku TSUE doprowadzi do ujednolicenia praktyki orzeczniczej w zakresie roszczeń kredytobiorców z tytułu proporcjonalnego zwrotu kosztów przedterminowo spłaconego kredytu.
D.R.
Postanowienia OWU dotyczące świadczenia wykupu jako nieokreślające głównych świadczeń stron umowy ubezpieczenia z ufk
Uchwała Sądu Najwyższego z 24.01.2020 r. (III CZP 51/19)Sentencja rozstrzygnięcia opublikowana na Portalu orzeczniczym Sądu Najwyższego: www.sn.pl oraz w SIP LEX nr 2769781.
Świadczenie wypłacane przez ubezpieczyciela w przypadku przedterminowego rozwiązania umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym nie jest świadczeniem głównym w rozumieniu art. 3851 § 1 zd. 2 k.c.
W czasie przygotowywania niniejszego przeglądu orzecznictwa nie zostało jeszcze opublikowane uzasadnienie niniejszej uchwały. Wskazać należy więc, że została podjęta w odpowiedzi na zagadnienie prawne skierowane przez Sąd Okręgowy w Szczecinie. Postanowieniem z 22.05.2019 r. zwrócił się on do Sądu Najwyższego z następującym pytaniem prawnym: „Czy świadczenie wykupu, wypłacone przez ubezpieczyciela konsumentowi na podstawie umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym w związku z przedterminowym rozwiązaniem tej umowy, jest świadczeniem głównym w rozumieniu art. 3851 k.c.?”.
Charakter prawny umowy ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (UFK) pozostaje od kilku lat w sferze zainteresowania m.in. Rzecznika Finansowego. W dwóch raportach w tej sprawie („Ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Raport Rzecznika Ubezpieczonych” opublikowanym w grudniu 2012 r. i „Ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Raport Rzecznika Finansowego część II” opublikowanym w marcu 2016 r.) wskazywał on, że na gruncie przepisów Kodeksu cywilnego w ogóle brak podstaw do obciążenia ubezpieczającego, który umowę wypowiada, jakimikolwiek opłatami. W orbicie zainteresowania judykatury znajdują się przede wszystkim postanowienia OWU, na mocy których w razie przedterminowego rozwiązania umowy ubezpieczenia z UFK zobowiązany jest on do zapłaty świadczenia wykupu, zwanego również opłatą likwidacyjną. Stanowisko Rzecznika Finansowego sugerować mogłoby nawet nieważność takich postanowień wzorców umownych zgodnie z dyspozycją art. 807 § 1 k.c. Tymczasem w praktyce orzeczniczej analogiczne postanowienia poddawano kontroli incydentalnej jako niedozwolone postanowienia wzorca w rozumieniu art. 3851 k.c. Tę jednak co do zasady wyklucza przyjęcie, że kontrolowane postanowienia określają główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeśli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny (art. 3851 § 1 zd. 2 k.c.).
Co ciekawe, wcześniej – postanowieniem z 3.12.2015 r.Postanowienie SN z 3.12.2015 r. (III CZP 81/15), OSNC 2016/12, poz. 143. – Sąd Najwyższy odmówił podjęcia uchwały w przedmiocie odpowiedzi na tożsame pytanie Sądu Okręgowego w Warszawie. Sąd Najwyższy stwierdził wówczas, że niezależnie od oceny trafności przesłanek, którymi kierował się sąd odsyłający, nie jest możliwe dokonanie abstrakcyjnej oceny tego rodzaju zagadnienia w oderwaniu od kontekstu i konkretnych postanowień umownych podlegających kontroli w toku postępowania sądowego.
Wobec tego kwestia charakteru prawnego opłaty likwidacyjnej (świadczenia wykupu) w umowach ubezpieczenia z UFK wciąż budziła wątpliwości w doktrynie i rozbieżności w orzecznictwie. Część przedstawicieli doktryny uważała, że skoro umowy z UFK łączą w sobie funkcję ubezpieczeniową (transfer ryzyka obejmującego skutki majątkowe wystąpienia wypadku ubezpieczeniowego) oraz funkcję inwestycyjną (inwestycja środków pieniężnych w okresie długoterminowym)M. Romanowski, Umowa ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym w świetle przepisów Kodeksu cywilnego i projektowanych w tym zakresie zmian, „Wiadomości Ubezpieczeniowe” 2013/3 (wydanie specjalne pt. Ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym – ich rola, wartość, dobre praktyki, red. M. Szczepańska), s. 11–32. , to przemawia to za kwalifikacją postanowień dotyczących świadczenia wykupu jako głównych świadczeń stronZob. M. Szczepańska, Zagadnienia prawne i ekonomiczne dotyczące umów ubezpieczeń na życie, Warszawa 2017, s. 99–101; E. Stroiński, Ubezpieczenia na życie – teoria i praktyka, Warszawa 2004, s. 44. . Inni przedstawiciele doktryny, uznając dwoistość umowy ubezpieczenia z UFK, świadczeń głównych upatrywali klasycznie – w świadczeniu sumy ubezpieczenia przez ubezpieczyciela i zapłacie składki przez ubezpieczającego oraz – co odpowiadało specyfice tego podtypu umowy – w świadczeniu polegającym na zarządzaniu na zlecenie, lecz nie na rachunek ubezpieczającego, środkami pieniężnymi pochodzącymi z wpłaconych składek, stanowiącymi ubezpieczeniowy fundusz kapitałowy. To jednak świadczenie zarządzania, a nie tzw. świadczenie wykupu, stanowić miało główne świadczenie z umowy ubezpieczenia z UFK. Świadczenie wykupu w tej sytuacji stanowiło tylko tzw. świadczenie uboczne – co najwyżej „dotyczące” głównego świadczenia stron, nie zaś „określające” jeW. Kamieński, Główne świadczenia stron umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, „Rozprawy Ubezpieczeniowe” 2014/2, s. 56–68. . Ten ostatni pogląd zdawał się zyskiwać rosnącą aprobatę w orzecznictwie sądów powszechnychZob. np. wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie z 20.10.2017 r. (II Ca 564/17), LEX nr 2390976; wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 20.05.2019 r. (XXV C 573/17), LEX nr 2691224. .
Komentowana uchwała nie tylko przecina przywołane spory doktrynalne, ale też stanowi kontynuację dotychczasowej linii orzeczniczej Sądu Najwyższego w sprawach dotyczących umów ubezpieczeń z UFK właśnie. We wcześniejszej uchwale z 7.12.2018 r.Uchwała SN z 7.12.2018 r. (III CZP 61/18), OSNC 2019/10, poz. 100. stwierdzono, że roszczenie o wypłatę wartości wykupu zatrzymanego przez ubezpieczyciela po przedterminowym wypowiedzeniu umowy z UFK przez ubezpieczającego przedawnia się w terminach określonych w art. 118 k.c., nie zaś w terminie trzyletnim wynikającym z lex specialis – art. 819 § 1 k.c. Oznacza to, że roszczenia ubezpieczających o zwrot kwot zatrzymanych tytułem świadczenia wykupu właśnie przedawniają się z upływem lat sześciu (dziesięciuW sytuacji, w której roszczenie o zwrot świadczenia powstało przed dniem wejścia w życie ustawy z 13.04.2018 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2018 r. poz. 1104), a roszczenia te w tej dacie nie były jeszcze przedawnione – z zastosowaniem reguł określonych art. 5 ustawy zmieniającej. ), nie zaś trzech. Uchwała ta stworzyła więc szansę na korzystne rozstrzygnięcie sprawy zdecydowanie szerszemu gonu ubezpieczających, którzy nie musieli już liczyć się z ryzykiem oddalenia powództwa w oparciu jedynie o skutecznie podniesiony zarzut przedawnienia, bez merytorycznej oceny zasadności samego roszczeniaWydaje się zresztą, że już kwalifikacja prawna dokonana przez Sąd Najwyższy w tej uchwale dała podstawy dla takiego rozstrzygnięcia kwestii kwalifikacji świadczenia wykupu jako niestanowiącego głównego świadczenia stron. Skoro bowiem nie stanowi ono głównego świadczenia z umowy ubezpieczenia, nie podlega regulacji z art. 819 § 1 k.c. . W wyroku z 28.09.2018 r.Wyrok SN z 28.09.2018 r. (I CSK 179/18), OSNC 2019/7–8, poz. 84. Sąd Najwyższy uznał zaś, że co do zasady zastrzeżenie w umowach ubezpieczenia z UFK tzw. opłaty likwidacyjnej pochłaniającej całość lub znaczną część zainwestowanych przez konsumenta-ubezpieczającego środków pieniężnych na wypadek skorzystania przez niego z prawa do przedterminowego wypowiedzenia tej umowy stanowić może – w warunkach niedostatecznego poinformowania konsumenta o rzeczywistym charakterze takiej opłaty i podstawach jego kalkulacji – nieuczciwą praktykę rynkową. Co za tym idzie, poza wspomnianym art. 3851 k.c., konsumenci mogą skutecznie wywodzić swoje roszczenia również w oparciu o art. 12 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowymUstawa z 23.08.2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (Dz.U. z 2017 r. poz. 2070 ze zm.). .
W konsekwencji osadzenia przywołanego rozstrzygnięcia w korzystnej dla ubezpieczających linii orzeczniczej Sądu Najwyższego dot. umów ubezpieczeń z UFK ubezpieczający zyskali istotne ułatwienie w dochodzeniu swoich roszczeń przed sądami powszechnymi. Przecięcie sporów doktrynalnych dotyczących charakteru świadczenia wykupu (tzw. opłat likwidacyjnych) doprowadzi zapewne do ujednolicenia orzecznictwa w tej materii, sprawiając, że korzystanie przez ubezpieczających-konsumentów z uprawnień opartych na art. 3851 k.c. nie będzie obarczone dalszym ryzykiem kwalifikacji postanowień OWU w sposób wykluczający ich kontrolę incydentalną w toku postępowania sądowego.
D.R.
2. KOMENTARZE DO WYBRANYCH ORZECZEŃ
Zastrzeżenie kary umownej na wypadek odstąpienia od umowy z powodu niewykonania zobowiązania o charakterze pieniężnym
Uchwała składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z 20.11.2019 r. (III CZP 3/19)„Monitor Prawniczy” 2020/1, s. 3.
Nie jest dopuszczalne zastrzeżenie kary umownej na wypadek odstąpienia od umowy z powodu niewykonania zobowiązania o charakterze pieniężnym.
Zastrzeganie kar umownych na wypadek odstąpienia od umowy z powodu niewykonania przez jedną ze stron zobowiązania o charakterze pieniężnym jest zjawiskiem częstym. Ocena dopuszczalności takich postanowień wzbudza kontrowersje zarówno w doktrynie, jak i w judykaturzeK. Zagrobelny (w:) Kodeks cywilny. Komentarz, red. E. Gniewek, P. Machnikowski, Warszawa 2019, Legalis, art. 483, nb 5. . Komentowana uchwała, podjęta w powiększonym składzie Sądu Najwyższego, będzie mieć zatem istotne znaczenie w praktyce kontraktowej.
Stan faktyczny
Zagadnienie prawne będące przedmiotem rozważań powiększonego składu Sądu Najwyższego wyłoniło się na tle prostego stanu faktycznego. Strony zawarły umowę o roboty budowlane. Zgodnie z postanowieniem umowy, w przypadku odstąpienia od umowy z przyczyn, za które odpowiedzialność ponosi zamawiający, drugiej stronie przysługiwała w określonej wysokości kara umowna. Strony przewidziały między innymi, że wykonawcy przysługuje prawo odstąpienia od umowy w przypadku, gdy zamawiający opóźni się z zapłatą wynagrodzenia co najmniej 14 dni. Z uwagi na brak zapłaty w terminie druga strona wykonała prawo odstąpienia od umowy, jednocześnie domagając się zapłaty kary umownej. Sąd okręgowy ustalił, że przyczyną złożenia oświadczenia woli o odstąpieniu umowy była zwłoka w spełnieniu świadczenia pieniężnego (brak zapłaty w terminie). Sąd okręgowy uznał, że strona wykonała prawo odstąpienia od umowy na mocy artykułu 492 k.c. (lex commissoria), jednakże roszczenie o zapłatę kary umownej należało uznać za niedopuszczalne z uwagi na sprzeczność z normą prawną wynikającą z art. 483 k.c.
Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego
W postanowieniu Sądu Najwyższego z 10.08.2018 r. o przekazaniu zagadnienia prawnego do rozstrzygnięcia składowi siedmiu sędziów Sądu NajwyższegoPostanowienie SN z 10.08.2018 r. (III CZP 17/18), LEX nr 2604061. wskazano na rozbieżności w orzecznictwie oraz na ukształtowanie się dwóch przeciwstawnych stanowisk w zakresie dopuszczalności zastrzeżenia kary umownej na wypadek odstąpienia od umowy w razie niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania o charakterze pieniężnym. Zgodnie z pierwszym poglądem niedopuszczalne jest zastrzeżenie kary umownej w sytuacji, gdy źródłem uprawnienia do odstąpienia od umowy było niewykonanie zobowiązania o charakterze pieniężnym. Z kolei zgodnie z drugim poglądem – w przypadku odstąpienia od umowy przyczyna zniweczenia stosunku obligacyjnego jest irrelewantna, gdyż z chwilą odstąpienia od umowy powstaje między stronami zobowiązanie, przewidziane w art. 494 k.c., które samo w sobie nie ma charakteru pieniężnego. Tym samym charakter pierwotnego stosunku zobowiązaniowego nie ma znaczenia dla oceny skuteczności zastrzeżonych kar umownych.
Rozstrzygając zagadnienie prawne, Sąd Najwyższy przychylił się do pierwszego poglądu, zaprezentowanego również przez sąd okręgowy. Sąd Najwyższy podkreślił imperatywny charakter normy prawnej wynikającej z art. 483 k.c., przewidującej możliwość zastrzeżenia kary umownej wyłącznie na wypadek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania o charakterze niepieniężnym. Słusznie więc zauważył Sąd Najwyższy, że zastrzeżenie kary umownej w przypadku odstąpienia od umowy z powodu naruszenia zobowiązania o charakterze pieniężnym podlega kontroli na podstawie art. 58 § 1 oraz § 2 k.c. i jako sprzeczne z ustawą jest bezwzględnie nieważne.
Sąd Najwyższy uznał, że kwestia kwalifikacji, czy: 1) lex commissoria stanowi umowne prawo odstąpienia od umowy lub 2) jest przejawem modyfikacji ustawowego odstąpienia od umowy, nie ma znaczenia. Niemniej jednak, zdaniem Sądu Najwyższego, przewidziane w umowie postanowienie dotyczące kary umownej jest funkcjonalnie powiązane z uprawnieniem kształtującym w postaci odstąpienia od umowy. Tym samym wykonanie tego uprawnienia nie powoduje wygaśnięcia roszczenia o zapłatę kary umownej. Dla oceny skuteczności zastrzeżenia konieczne jest jednak ustalenie, czy kara umowna została zastrzeżona na wypadek odstąpienia od umowy spowodowanego niewykonaniem lub nienależytym wykonania zobowiązania wyłącznie o charakterze niepieniężnym.
Ocena rozstrzygnięcia
W pierwszej kolejności należy wskazać, że sformułowanie „zastrzeżenie kary umownej na wypadek odstąpienia od umowy” stanowi skrót semantyczny. Kara umowna w takim przypadku nie jest należna z uwagi na sam fakt odstąpienia od umowy, a z uwagi na niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania, które stanowią przyczynę złożenia oświadczenia woli o odstąpieniu od umowyP. Drapała, A. Olejniczak, Dodatkowe zastrzeżenia umowne (w:) System Prawa Prywatnego, t. V, Prawo zobowiązań – część ogólna, red. K. Osajda, Warszawa 2020, Legalis, nb 157. . O ile możliwość zastrzeżenia kary umownej na wypadek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania o charakterze niepieniężnym nie budzi żadnych wątpliwości, o tyle problematyczne jest rozstrzygnięcie kwestii o dopuszczalności zastrzeżenie kary umownej na wypadek odstąpienia od umowy.
Skutki odstąpienia od umowy wzajemnej uregulowane zostały w art. 494 k.c., nie tylko statuującym obowiązek zwrotu świadczeń, lecz także przyznającym stronie odstępującej od umowy roszczenie o naprawienie szkody spowodowanej niewykonaniem zobowiązaniaT. Wiśniewski (w:) Kodeks cywilny. Komentarz. Zobowiązania, t. III, red. J. Gudowski, Warszawa 2013, s. 948. . Uznaje się, że w tym przypadku roszczenie o naprawienie szkody wynikającej z niewykonania zobowiązania powstaje, jeśli spełnione są przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej ex contractu.K. Zagrobelny (w): Kodeks cywilny…, Legalis, art. 494, nb 4. Odstąpienie od umowy skutkuje wygaśnięciem stosunku zobowiązaniowego istniejącego między stronami, jednakże nie pozbawia podmiotu odstępującego od umowy roszczenia o zapłatę kary umownej, ponieważ kara umowna w takim przypadku zastępuje stosowane odszkodowanie, o którym mowa w art. 494 k.c.P. Drapała, A. Olejniczak, Dodatkowe zastrzeżenia umowne…, nb 159. Por. J. Jastrzębski, K. Pasko, Odstąpienie od umowy a dochodzenie kar umownych, „Przegląd Prawa Handlowego” 2015/1, s. 7 i n.
Mając na uwadze treść normy prawnej wynikającej z art. 483 k.c., raz jeszcze podkreślić należy, że ustawodawca przewidział możliwość zastrzeżenia kary umownej wyłącznie na wypadek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania o charakterze niepieniężnym. Tym samym możliwość domagania się kary umownej zastrzeżonej na wypadek odstąpienia od umowy uzależniona jest od spełnienia przesłanki niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego. Oznacza to, że niezbędne jest przeprowadzenie analizy mającej na celu ustalenie, czy odstąpienie od umowy spowodowane jest niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem zobowiązania niepieniężnego, istniejącego przed odstąpieniem przez stronęK. Zagrobelny (w:) Kodeks cywilny…, Legalis, art. 483, nb 5. . Jeśli przyczyną odstąpienia od umowy jest fakt niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania o charakterze niepieniężnym, wówczas kara umowna jest dopuszczalna.
Słusznie twierdzi Sąd Najwyższy, że zastrzeżenie kar umownych na wypadek odstąpienia od umowy, w przypadku gdy faktyczną przyczyną odstąpienia było niewykonanie zobowiązania pieniężnego, narusza ramy wyznaczone przez art. 58 k.c., jest bowiem niewątpliwie czynnością sprzeczną z ustawą, powodującą sankcję nieważności takiego postanowienia. Tym samym każdorazowo należy badać, w okolicznościach faktycznych danej sprawy, co stanowiło przyczynę wykonania uprawnienia kształtującego. W przypadku gdy źródłem decyzji jest naruszenie obowiązku o charakterze niepieniężnym, kara umowna nadal spełnia funkcję kompensacyjną, dotyczy bowiem szkody, jaką poniósł wierzyciel z uwagi na zakończenie stosunku zobowiązaniowego.
P.W.Ś.
Zwrot kosztów prywatnej ekspertyzy dotyczącej ustalenia wysokości odszkodowania lub zakresu odpowiedzialności ubezpieczyciela
Uchwała składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z 2.09.2019 r. (III CZP 99/18)OSNC 2020/2, poz. 13.
Poszkodowanemu oraz cesjonariuszowi roszczeń odszkodowawczych z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje od ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej zwrot kosztów tzw. prywatnej opinii (ekspertyzy) rzeczoznawcy, jeżeli jej sporządzenie było niezbędne do efektywnego dochodzenia odszkodowania.
Stan faktyczny
Komentowana uchwała zapadła wskutek przyjęcia do rozpoznania wniosku Rzecznika Finansowego z 16.11.2018 r.Wniosek Rzecznika Finansów z 16.11.2018 r. (RF/322/118). , w którym rzecznik skierował do Sądu Najwyższego pytania o następującej treści: 1) „(…) czy koszt prywatnej ekspertyzy rzeczoznawcy poniesiony przez poszkodowanego w celu ustalenia wysokości szkody bądź odpowiedzialności ubezpieczyciela w toku postępowania likwidacyjnego (przedsądowego) podlega kompensacie w ramach odpowiedzialności gwarancyjnej ubezpieczyciela z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych? 2) Czy analogicznej kompensacie w powyższym zakresie podlega również koszt prywatnej ekspertyzy rzeczoznawcy poniesiony przez cesjonariusza, który nabył od poszkodowanego wierzytelność odszkodowawczą?”.
Rzecznik Finansowy zauważył, że w orzecznictwie sądów powszechnych pojawiają się rozbieżności. Zgodnie z przeważającym poglądem, jeśli koszty prywatnej ekspertyzy opinii rzeczoznawcy były konieczne oraz uzasadnione, wówczas objęte są odpowiedzialnością ubezpieczyciela. Zgodnie z drugim poglądem koszty te nie stanowią szkody lub nie pozostają w adekwatnym związku przyczynowym ze szkodą, a więc nie są objęte ochroną ubezpieczeniową i nie podlegają kompensacji. Rzecznik wskazał, że te same rozbieżności dotyczą nie tylko przypadków, w których poszkodowany poniósł takie koszty, a następnie zbył wierzytelność w drodze cesji, lecz także dotyczą sytuacji, w których cesjonariusz poniósł koszt takiej ekspertyzy. Podkreślić należy, że kwestia zwrotu kosztów poniesionych przez cesjonariusza została rozstrzygnięta w uchwale składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z 29.05.2019 r., w której Sąd Najwyższy jednoznacznie stwierdził, że zwrot takich kosztów uzasadniony jest w przypadku, gdy sporządzenie ekspertyzy było w okolicznościach sprawy niezbędne do efektywnego dochodzenia odszkodowaniaIII CZP 68/18 (OSNC 2019/10, poz. 97), z komentarzem M. Zelek, „Palestra” 2019/9, s. 77–79. .
Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego
Sąd Najwyższy podkreślił, że pomimo rozbieżności występujących w orzecznictwie sądów powszechnych, w orzecznictwie Sądu Najwyższego reprezentowane jest konsekwentnie jedno stanowisko, potwierdzające pogląd przedstawiony we wspomnianej powyżej uchwale z 29.05.2019 r. Sąd Najwyższy przywołał liczne orzeczenia potwierdzające możliwość kompensaty tego rodzaju kosztów. Zakres odpowiedzialności gwarancyjnej ubezpieczyciela nie może być oderwany od ogólnych zasad odpowiedzialności odszkodowawczej. Ubezpieczyciel ustala i wypłaca odszkodowanie w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu lub kierującego pojazdem mechanicznym, maksymalnie do wysokości sumy gwarancyjnejZob. art. 36 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. z 2019 r. poz. 2214). , ograniczenie to nie wpływa na zakres szkody. Zgodnie z zasadą pełnego odszkodowania ubezpieczyciel odpowiada za całą szkodę w granicach związku przyczynowego. Według Sądu Najwyższego między zleceniem sporządzenia ekspertyzy przez osobę trzecią a wypadkiem komunikacyjnych widoczny jest zwykły związek przyczynowy, w konsekwencji koszt takiej ekspertyzy wchodzi w zakres szkody objętej odpowiedzialnością ubezpieczonego, a tym samym wyznacza zakres odpowiedzialności ubezpieczyciela. Jednocześnie, zdaniem Sądu Najwyższego, należy ocenić, czy koszty były: „celowe, niezbędne, konieczne, racjonalne oraz wystarczająco uzasadnione z punktu widzenia efektywnej realizacji roszczenia odszkodowawczego”. W celu dokonania tej oceny istotne jest również ustalenie, czy poszkodowany prowadzi działalność gospodarczą i dysponuje wiedzą lub sprzętem albo kadrą, które pozwalają na ustalenie rozmiaru uszkodzeń pojazdu bez udziału osób trzecich. Te kryteria powinny brane pod uwagę zarówno w przypadku ekspertyzy dotyczącej ustalenia rozmiarów szkody, jak również ekspertyzy mającej na celu wykazanie odpowiedzialności ubezpieczyciela (zwłaszcza w przypadku gdy okoliczności wypadku wymagają profesjonalnej wiedzy, a sprawca lub ubezpieczyciel wykazują, że odpowiedzialności nie ponoszą). W przypadku pokrycia kosztów ekspertyzy przez poszkodowanego, a następnie zbycia wierzytelności odszkodowawczej na rzecz cesjonariusza, roszczenie o zwrot tych kosztów stanowi integralną część szkody, a w konsekwencji przechodzi na nabywcę. Należy zauważyć, że w przypadku, gdy cesjonariusz zleca sporządzenie ekspertyzy, wówczas ma on własne roszczenie o zwrot kosztów, które „ma oparcie w nabytym roszczeniu i w jego dynamice”, co wyrażone zostało również we wspomnianej uchwale Sądu Najwyższego z 29.05.2019 r. W tym zakresie dla oceny racjonalności i konieczności poniesienia kosztów ekspertyzy należy ustalić, czy cesjonariusz prowadzi działalność gospodarczą obejmującą nabywanie i dochodzenie roszczeń odszkodowawczych. Zwrot kosztów będzie uzasadniony wyłącznie w przypadku, gdy opinia służy bezpośrednio dochodzeniu roszczenia odszkodowawczego, a nie jest wyłącznie powiązana z umową cesji, np. w celu oceny ryzyka wiążącego się z daną wierzytelnością.
Ocena rozstrzygnięcia
Komentowane orzeczenie wraz z przywołaną uchwałą z 29.05.2019 r. mają duże znaczenie praktyczne, dotyczą bowiem zakresu ustalenia szkody oraz zakresu odpowiedzialności ubezpieczyciela. Odpowiedzialność ubezpieczyciela z uwagi na jej charakter gwarancyjny zawsze będzie determinowana granicami odpowiedzialności ubezpieczonego. Zakres szkody wyznacza art. 361 k.c., zgodnie z którym dłużnik ponosi odpowiedzialność za normalne następstwa swojego działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Sąd Najwyższy w sposób klarowny i wyczerpujący przytoczył argumenty uzasadniające kwalifikację kosztów ekspertyzy jako szkody. Na marginesie warto jednak odnotować, że z przytoczonych we wniosku przez Rzecznika Finansów wyrokówWyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z 30.06.2017 r. (XIII Ga 315/17), LEX nr 2386628; wyrok SN z 20.02.2002 r. (V CKN 908/00), LEX nr 54365. wskazanych jako przykłady niewłaściwej kwalifikacji kosztów ekspertyzy jako szkody, podstawą odmowy uznania kosztów za szkodę nie był fakt niewłaściwej wykładni przepisów, a brak wykazania przez strony, aby koszty te pozostawały w adekwatnym związku przyczynowym lub aby były niezbędne i celowe dla dochodzenia roszczenia.
Podsumowując, należy stwierdzić, że zlecenie ekspertyzy przez poszkodowanego, jeśli było konieczne i niezbędne dla ustalenia rozmiaru szkody lub ustalenia odpowiedzialności ubezpieczyciela (szczególnie w sytuacji, gdy ubezpieczyciel neguje swoją odpowiedzialność), wpisuje się w dyskusję o zakresie szkody. Koszt taki należy zakwalifikować jako stratęZob. M. Kaliński, Pojęcie i rodzaje szkody (w:) System Prawa Prywatnego, t. VI, Prawo zobowiązań – część ogólna, red. A. Olejniczak, Warszawa 2014, s. 121. . Problematyczne jest ustalenie, czy zwrotu kosztów od ubezpieczyciela może domagać się cesjonariusz, gdy koszty takie zostały poniesione przez niego po dokonaniu cesji. Argumentacja przedstawiona przez Sąd Najwyższy w tym zakresie wydaje się być w pełni zasadna. Uprawnienie to jednak nie przysługuje, jeśli cesjonariusz zlecił wykonanie ekspertyzy w celu ustalenia opłacalności zakupu danej wierzytelności, a także w przypadku, gdy sam, będąc profesjonalistą, mógł ustalić wielkość szkody. W przeciwnym razie koszty nie zostaną uznane za niezbędne i celowe. Ocena musi być dokonywana w sposób obiektywny. Konieczne jest więc kierowanie się zasadą indywidualizacji danego przypadkuM. Wałachowska, M.P. Ziemiak, Kompensacja kosztów pomocy prawnej w postępowaniu likwidacyjnym, „Państwo i Prawo” 2014/1, s. 58. , niewystarczające będzie przyjęcie argumentu natury ogólnej, że każdy wydatek poniesiony przez poszkodowanego lub cesjonariusza będzie podlegał kompensacji.
P.W.Ś.
Konsekwencje zastrzeżenia klauzuli modyfikacyjnej w umowie kredytu denominowanego do waluty obcej
Wyrok Sądu Najwyższego z 29.10.2019 r. (IV CSK 309/18)Opublikowany wraz z uzasadnieniem na portalu orzeczeń Sądu Najwyższego www.sn.pl; LEX nr 2732285.
Jeśli klauzula denominacyjna spełniła przesłanki do uznana jej za nieobowiązującą wobec pozwanego na podstawie art. 3851 k.c., daje to podstawę do stwierdzenia, że odpadła podstawa prawna (conditio causa finita) klauzuli waloryzacyjnej (walutowej) określonej w tej konkretnej umowie, mimo że co do zasady klauzula taka jest dopuszczona do zastosowania w prawie polskim (art. 358 k.c.). (...) Skoro po wyeliminowaniu klauzuli niedozwolonej pozostałą jej część uzna się za obowiązującą, zgodnie z art. 3851 § 2 k.c., to (...) zwrot kredytu obejmowałby kwotę nominalną przekazaną przez Bank na cel objęty umową kredytową i odsetkiTeza autorska. .
Stan faktyczny
Komentowane orzeczenie zapadło na skutek rozstrzygnięcia skargi kasacyjnej w sprawie z powództwa banku przeciwko kredytobiorcy-konsumentowi o zapłatę kwoty odpowiadającej postawionemu w stan natychmiastowej wymagalności zadłużeniu kredytobiorcy w związku z wypowiedzeniem umowy kredytu hipotecznego denominowanego do franka szwajcarskiego (CHF). Postępowanie wszczął pozew banku o wydanie przez sąd okręgowy nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym, zobowiązującego powoda do zapłaty kwoty wyrażonej w CHF, odpowiadającej niespłaconej części kapitału kredytu oraz odsetek narosłych do dnia skierowania roszczenia na drogę postępowania sądowego. Sąd okręgowy uwzględnił powództwo w całości, jednakże na skutek wniesionego sprzeciwu – wyrokiem uchylił nakaz zapłaty w całości i oddalił powództwo.
Rozstrzygnięcie sądu okręgowego zapadło po ustaleniu, że strony zawarły umowę kredytu hipotecznego, w której kwota kredytu została określona w walucie obcej na 25.000 CHF, z przeznaczeniem na sfinansowanie zakupu od dewelopera lokalu mieszkalnego. Kwota ta miała zostać zwrócona wraz z odsetkami w 260 ratach miesięcznych. W umowie zastrzeżono oprocentowanie zmienne, na które składała się stała w całym okresie kredytowania marża banku (w wysokości 2,60 punktu procentowego) oraz stawka referencyjna LIBOR 6M. Kwota kredytu lub jego transza podlegała wypłaceniu na podstawie wniosku kredytobiorcy, zgodnie z harmonogramem wypłat – w istotnej części zdeterminowanym celem kredytowania (realizacją inwestycji deweloperskiej). Z kolei spłaty zadłużenia miały być dokonywane przez potrącenie odpowiednich kwot z rachunku kredytobiorcy. W załączniku do umowy, będącym integralnym jej elementem, bank zastrzegł jednak, że wszelkie świadczenia pieniężne wynikające z umowy kredytu spełniane będą w złotych (PLN) i wprowadził tzw. klauzulę modyfikacyjną dotyczącą zasad ustalania wysokości wzajemnych świadczeń stron. Kwota kredytu miała być bowiem wypłacona w złotych po przeliczeniu według kursu kupna waluty kredytu zaczerpniętego z tabeli kursowej banku. Podobnie kwota spłaty miała podlegać przeliczeniu na złote po kursie sprzedaży waluty kredytu obowiązującym w banku zgodnie z tabelą kursów. W związku z zaprzestaniem spłaty kredytu bank wypowiedział umowę i postawił zadłużenie w stan natychmiastowej wymagalności, domagając się od kredytobiorcy zwrotu niespłaconej części kapitału kredytu oraz narosłych do dnia wypowiedzenia odsetek umownych za korzystanie z kapitału i odsetek karnych.
Również sąd odwoławczy nie znalazł podstaw do zasądzenia roszczenia banku i oddalił apelację banku, uznając za prawidłowe ustalenia faktyczne poczynione przez sąd pierwszej instancji oraz – co do zasady – dokonaną przezeń kwalifikację prawną. Wobec tego bank skierował do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną, zarzucając w szczególności naruszenie art. 69 ust. 1 i 2 Prawa bankowegoUstawa z 29.08.1997 r. – Prawo bankowe (Dz.U. z 2019 r. poz. 2357). w zw. z art. 3531 k.c., art. 65 i 58 k.c. oraz art. 358 i 3581 k.c. Bank wskazywał w szczególności, że nieprawidłowo sądy obu instancji przyjęły, jakoby odesłanie do tabeli kursów walut obcych stanowiły o dowolności w kształtowaniu wysokości zobowiązań stron. Zarówno sąd pierwszej instancji, jak i drugiej instancji wywiódł z tego założenia nieważność umowy kredytu, uznając, że brak możliwości dookreślenia kwoty należnej do wypłaty na rzecz kredytobiorcy, przy jednoczesnym wskazaniu w umowie kredytu kwoty nominalnej jedynie w walucie obcej (CHF) i wykluczeniu możliwości wypłaty tej kwoty bezpośrednio w tej walucie, prowadzą do nieważności umowy jako sprzecznej z ustawą. Skarżący bank kwestionował tak dokonaną kwalifikację prawną umowy, twierdząc, że zgodnym zamiarem stron było zawarcie umowy kredytu we frankach szwajcarskich (kredytu walutowego). Nawet jeśli niektóre z postanowień wzorca umownego mogłyby być kwalifikowane w kategoriach niedozwolonych postanowień, to i tak nie prowadziłoby to – zdaniem banku – do nieważności umowy kredytu w całości ani do usunięcia zobowiązania kredytobiorcy do rozliczenia się z bankiem w równowartości kwot wyrażonych w walucie kredytu. Wówczas bowiem, posiłkując się przepisami ogólnymi, sąd winien dokonać wykładni postanowień umowy i na miejsce zakwestionowanych klauzul dopuścić stosowanie kursów rynkowych opartych na przyjętych w obrocie zwyczajach, czy też kursu średniego NBP albo rozliczenie bezpośrednio w walucie kredytu. Skarżący bank podnosił także, że ewentualne wątpliwości co do wykładni tego rodzaju postanowień wzorców umownych rozwiewa w całości nowelizacja ustawy – Prawo bankowe z 29.07.2011 r.Ustawa z 29.07.2011 r. o zmianie ustawy – Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. nr 165 poz. 984). , dopuszczająca dokonywanie przez kredytobiorcę spłat kredytu bezpośrednio w walucie obcej.
Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego
Sąd Najwyższy – choć znalazł podstawy do uchylenia zaskarżonego orzeczenia i przekazania sprawy sądowi apelacyjnemu do ponownego rozpoznania – w przeważającej mierze nie podzielił stanowiska skarżącego banku, w szczególności jego zapatrywania co do kwalifikacji prawnej łączącej strony umowy kredytu oraz konsekwencji zastrzeżenia weń tzw. klauzul modyfikacyjnych dotyczących przeliczeń świadczeń stron pierwotnie wyrażonych w walucie obcej po kursach wynikających z tabeli bankowej.
Za kluczowe dla sprawy Sąd Najwyższy uznał określenie charakteru prawnego umowy kredytu, na kanwie której toczyło się postępowanie. Problem sprowadzał się w istocie do rozstrzygnięcia, czy umowa kredytu denominowanego jest umową kredytu walutowego, czy też umową kredytu złotówkowego zawierającą w sobie jedynie mechanizm waloryzacji zobowiązania do (kursu) waluty obcej. Literalne brzmienie umowy mogłoby bowiem sugerować pierwsze z powyższych rozwiązań – wskazana w umowie kwota kredytu od początku wyrażona była w walucie obcej. W walucie tej następowały również wszelkie operacje na rachunku kredytu służącym do jego obsługi – saldo zadłużenia i każdorazowa wysokość raty należnej od kredytobiorcy były pierwotnie wyrażone w tejże walucie. Sąd Najwyższy zwrócił jednak uwagę na fakt, że „poza jednorazowym wskazaniem w niej [umowie kredytu – przyp. D.R.] franków szwajcarskich mających być walutą kredytu, więcej się o nich nie wspomina. Całe postępowanie związane z zawarciem oraz zrealizowaniem umowy ze strony kredytodawcy oraz świadczenie zapłaty kredytobiorcy stanowiące zwrot kredytu w ciągu lat obowiązywania umowy miało nastąpić w złotych. Umowa (…) w ogóle nie przewidywała możliwości oddania do dyspozycji kredytobiorcy kwoty kredytu wskazanej w umowie we frankach szwajcarskich ani też możliwości zwrotu kredytu w tej walucie. To sprawia, że (…) należy uznać, iż umowa kredytu hipotecznego zawarta między stronami była umową opiewającą na walutę polską z zamieszczoną w niej klauzulą waloryzacyjną. Sformułowanie umowy w taki sposób, że w pierwszym jej merytorycznym postanowieniu Bank kredytujący umieścił kwotę kredytu w CHF, wobec całej pozostałej treści umowy i jej załączników jest tylko niezasługującym na ochronę kamuflażem rzeczywistych intencji tego Banku”.
W dalszej części rozstrzygnięcia Sąd Najwyższy podzielił zapatrywanie sądów obu instancji, że zastrzeżenie w treści załącznika do umowy wypłaty i spłaty kredytu w złotych po kursie waluty zaczerpniętym z tabeli banku, przy jednoczesnym braku określenia w treści umowy, w oparciu o jakie kryteria bank będzie kształtował wartości w tabeli kursowej, jest sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco narusza interesy konsumenta-kredytobiorcy. Taki nierównomierny rozkład praw i obowiązków stron umowy kredytowej prowadzi w szczególności do istotnego naruszenia interesu ekonomicznego konsumenta, wyrażającego się w długotrwałej ekspozycji na nieograniczone wahania wysokości salda zadłużenia w walucie, w której kredytobiorcy osiągają dochody, a więc – wzrostu wysokości rat kapitałowo-odsetkowych. W konsekwencji postanowienia wzorca umownego dotyczące przeliczeń wysokości świadczeń stron na podstawie tabeli kursów kupna i sprzedaży obowiązujących w banku należało wyeliminować z treści umowy stron na skutek zastosowania art. 3851 k.c.
Eliminacja ta nie pozwala na wprowadzenie na ich miejsce innych postanowień, które mogłyby zostać dookreślone w toku wykładni czy odtworzenia hipotetycznej woli stron. W szczególności takim zabiegom służyć nie mogą przepisy ogólne prawa cywilnego. W tym zakresie Sąd Najwyższy bogato odwołał się do wniosków płynących z wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z 3.10.2019 r. w sprawie C-260/18Wyrok TSUE z 3.10.2019 r., C-260/18, EULI:PU:C:2019:819. (zapadłego na skutek pytania prejudycjalnego skierowanego przez Sąd Okręgowy w Warszawie). Kursy tabelaryczne nie mają dalszego bytu w umowie ani w oparciu o ustalony zwyczaj (art. 65 k.c.), ani jako kursy rynkowe. Nie można także posiłkować się w tej sytuacji kursem średnim NBP, bowiem – po pierwsze – w dacie zawierania umowy brak było dyspozytywnego przepisu ustawy w tym zakresie; po drugie zaś – taka możliwość dopuszczona została w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości UE jedynie wyjątkowo w sytuacji, w której usunięcie nieuczciwego postanowienia umownego zobowiązywałoby sąd do unieważnienia umowy w całości, narażając tym samym konsumenta na szczególnie szkodliwe skutki.
W konsekwencji Sąd Najwyższy doszedł do wniosku, że bezskuteczność postanowień dotyczących przeliczeń kwoty spłaty/wypłaty kredytu po kursach z tabeli bankowej prowadzi do odpadnięcia podstawy do dokonywania jakiejkolwiek waloryzacji świadczeń stron. Skoro zaś wcześniej przyjęto, że w istocie umowa była umową kredytu złotówkowego, to brak podstaw do przyjęcia wniosku o całkowitej, bezwzględnej nieważności umowy kredytu pozbawionej klauzuli waloryzacyjnej. W tej sytuacji bowiem pozostają w mocy postanowienia przedmiotowo istotne umowy kredytu – za kwotę kredytu przyjąć należy kwotę środków pieniężnych rzeczywiście wypłaconych kredytobiorcy w wysokości nominalnej (w PLN). Kwota ta stanowić powinna również wartość bazową dla ustalenia wysokości świadczenia odsetkowego. Brak przy tym podstaw, aby modyfikować postanowienia stron w zakresie wysokości tego świadczenia. Oderwanie kwoty udzielonego kredytu od kursu waluty obcej nie stoi w szczególności – zdaniem Sądu Najwyższego – na przeszkodzie dalszemu stosowaniu oprocentowania opartego na stopie referencyjnej LIBOR-6M. Co prawda z istoty swej LIBOR stosowany jest dla kredytów walutowych, podobnie też z brzmienia umowy można wywodzić, że zastrzeżenie takiej stopy referencyjnej wynikało z odnoszenia wysokości zobowiązania stron do waluty obcej, to jednak w świetle art. 3851 k.c., dyrektywy 93/13/EWG oraz przywołanego orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE bezskuteczne względem konsumenta pozostają jedynie te postanowienia wzorca umownego, które zostały uznane za niedozwolone. Umowa w pozostałym zakresie obowiązuje bez jakiejkolwiek zmiany. Sąd Najwyższy odrzucił również koncepcję, w świetle której dyrektywy wykładni zaprezentowane w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości, w szczególności w przywoływanym już wyroku w sprawie C-260/18, można było rozumieć w ten sposób, że możliwe jest przyjęcie nieoprocentowania kredytu w ogóle.
Ocena rozstrzygnięcia
W komentowanym rozstrzygnięciu Sąd Najwyższy po raz pierwszy kompleksowo odniósł się do umowy kredytu w podtypie denominowanym. Tym samym stanął w pewnym sensie w opozycji do poglądu wyrażonego wcześniej przez inne składy orzekające w wyrokach z 25.03.2011 r.Wyrok SN z 25.03.2011 r. (IV CSK 377/10), LEX nr 1107000. , 19.03.2015 r.Wyrok SN z 19.03.2015 r. (IV CSK 362/14), LEX nr 1663827. , 29.04.2015 r.Wyrok SN z 29.04.2015 r. (V CSK 445/14), LEX nr 1751291. , 22.01.2016 r.Wyrok SN z 22.01.2016 r. (I CSK 1049/14), „Biuletyn SN” 2016/5, s. 12. oraz 14.07.2017 r.Wyrok SN z 14.07.2017 r. (II CSK 803/16), OSNC 2018/7–8, poz. 79. Trudno również nie dostrzec w uzasadnieniu omawianego orzeczenia kontynuacji nurtu zapoczątkowanego wyrokami z 4.04.2019 r.Wyrok SN z 4.04.2019 r. (III CSK 159/17), OSP 2019/12, poz. 115. oraz 9.05.2019 r.Wyrok SN z 9.05.2019 r. (I CSK 242/18), LEX nr 2690299. , o tyle jednak kontynuacji zasługującej na odnotowanie – że niosącej w sobie istotne novum co do oceny charakteru prawnego takiej umowy kredytu, w której nie wskazano kwoty pozostawionej do dyspozycji kredytobiorcy w złotych, lecz jedynie posłużono się wartością wyrażoną bezpośrednio w walucie obcej.
Dotychczas bowiem orzecznictwo wypracowało jednolitą już – jak się wydaje – koncepcję kwalifikacji umów indeksowanych kursem waluty obcej. Charakteryzują się one tym, że kwota kredytu jest w nich a priori wyrażona w walucie polskiej. W chwili jednak udostępnienia kapitału kredytobiorcy bank dokonuje przeliczenia tej kwoty do waluty obcej i w oparciu o tak ustalone saldo zadłużenia wylicza wielkość poszczególnych rat kapitałowo-odsetkowych. Kredytobiorca jednak w założeniu spłaca raty w walucie polskiej, w równowartości wyliczonej i wyrażonej w walucie obcej kwoty. Tymczasem w umowie kredytu denominowanego od samego początku kwota kredytu wyrażona jest w walucie obcej. Jeśli wypłata kapitału nastąpić ma w złotych, to właśnie nominalna kwota wyrażona w walucie obcej stanowi punkt wyjścia dla ustalenia jej równowartości w złotych, a nie odwrotnie. Można by więc przyjąć, że jeśli denominacja stanowi jakąś wariację klauzuli waloryzacyjnej, to stanowi ona lustrzane odbicie klauzuli indeksacyjnej. W przypadku denominacji to nie kwota kredytu wyrażona w złotych, ale właśnie wartość a priori określona w walucie obcej stanowi punkt odniesienia dla określania ostatecznych wartości świadczeń stron w walucie ich spełnienia.
Wobec pojawiającego się w orzecznictwie sądów powszechnychPor. m.in. wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 25.02.2019 r. (II C 665/18), LEX nr 2733042, w którym SO dostrzegł „zasadniczą” różnicę między umową kredytu indeksowanego i denominowanego, w konsekwencji uznając, że „denominacja nie polega w szczególności na powiązaniu kwoty kredytu z walutą obcą, lecz wyrażeniu kwoty kredytu w walucie obcej. Kredyt z umowy kredytu denominowanego jest kredytem w walucie obcej, zaś sposób wykonywania świadczeń nie ma żadnego wpływu na treść zobowiązania kredytowego”. stanowiska, jakoby wniosków płynących z orzecznictwa Sądu Najwyższego i Trybunału Sprawiedliwości UE na kanwie wykładni umów kredytowych w podtypie indeksowanym nie można było przenosić na sprawy mające za przedmiot umowy kredytu denominowanego, orzeczenie niniejsze będzie odgrywać kluczową rolę w dalszym rozwoju linii orzeczniczej w sprawach tzw. „frankowiczów”. Jeśli bowiem, podążając za dotychczasowym orzecznictwem Sądu Najwyższego, przyjąć, że „mechanizm ustalania przez bank kursów waluty, pozostawiający bankowi swobodę, jest w sposób oczywisty sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco narusza interesy konsumenta”Wyrok SN z 22.01.2016 r. (I CSK 1049/14), „Biuletyn SN” 2016/5, s. 12. , to jego eliminacja z umowy w podtypie denominowanym prowadzić mogłaby co do zasady do jednego z trzech skutków. Po pierwsze, mogłaby skutkować nieważnością tej umowy w całości, w szczególności gdyby przyjąć, że wobec braku obiektywnego miernika pozwalającego na wyliczenie wysokości świadczenia podlegającego wypłacie w walucie polskiej – przy zasadniczym zakazie wypełniania luk powstałych w umowie na skutek eliminacji klauzul niedozwolonych innymi postanowieniami – niemożliwe było ex tunc wykonanie zobowiązań stron.
Ponadto konsekwencją zastosowania sankcji bezskuteczności mogłoby być przyjęcie, że strony zobowiązane były do świadczeń bezpośrednio w walucie obcej, a jeśli już spełniły jakieś świadczenia w złotych – podlegają one ocenie z punktu widzenia należytego wykonania zobowiązania (art. 471 k.c.) i ewentualnemu rozliczeniu nadpłaty/niedopłaty. W tej sytuacji jednak problematyczny pozostaje miernik oceny prawidłowości wykonania zobowiązania, skoro doszło do jego realizacji w walucie polskiej, i to pomimo braku umownego (w konsekwencji eliminacji postanowień niedozwolonych), jak również ustawowego upoważnienia przemiennego na kształt regulacji zawartej aktualnie w art. 358 k.c. Obecne brzmienie tego przepisu nadano bowiem dopiero na skutek noweli z 23.10.2008 r., która weszła w życie 24.01.2009 r.Ustawa z 23.10.2008 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny oraz ustawy – Prawo dewizowe (Dz.U. z 2008 r. nr 228 poz. 1506. Tak więc w dacie zawierania przytłaczającej części umów stanowiących w chwili obecnej kanwę sporów zawisłych przed sądami powszechnymi (w tym sporu rozpatrywanego przez Sąd Najwyższy) przepis ten nie obowiązywał, co czyni co najmniej problematyczną możliwość jego zastosowania, szczególnie wobec świadczenia banku z tytułu wypłaty kredytuSzczegółowe rozwinięcie tej problematyki wykracza poza ramy niniejszego opracowania. Nadmienić jednak należy, że w judykaturze i orzecznictwie pojawiały się już wcześniej (tj. przed datą wejścia w życie znowelizowanego art. 358 § 1 k.c.) koncepcje dotyczące możliwości skutecznego wykonania zobowiązania wyrażonego pierwotnie w walucie obcej poprzez spełnienie świadczenia w walucie krajowej nawet w braku wyraźnego upoważnienia przemiennego przewidzianego w umowie stron czy ustawie [zob. np. wyrok SN z 18.01.2001 r. (V CKN 1840/00), OSNC 2001/7–8, poz. 114 oraz M. Gocłowski i R. Trzaskowski, Zasada walutowości – przegląd orzecznictwa za lata 1990–2003, „Przegląd Prawa Handlowego” 2004/4, s. 42–49; odmiennie jednak wyrok SN z 12.12.1997 r. (II CKN 512/97), OSNC 1998/6, poz. 105]. . Zwrócić należy uwagę, że zastosowanie art. 358 k.c. wymaga w pierwszej kolejności ustalenia, że zobowiązanie zostało przez strony pierwotnie wyrażone w walucie obcej, co w komentowanym rozstrzygnięciu Sąd Najwyższy wyraźnie odrzucił.
Po trzecie w końcu, w razie przyjęcia, że zamiarem stron w umowach kredytów denominowanych do waluty obcej nie było w istocie wyrażenie zobowiązania w wartości nominalnej w walucie obcej, a jedynie waloryzacja do tej waluty świadczenia pierwotnie określonego w złotych (mimo literalnego brzmienia umowy) – skutkiem zastosowania do klauzul przeliczeniowych sankcji z art. 3851 k.c. byłaby eliminacja klauzuli waloryzacyjnej z utrzymaniem umowy w pozostałym zakresie w mocy. W tej sytuacji konstrukcja umów kredytu denominowanego co do zasady nie różniłaby się istotnie od umów kredytu indeksowanego, z tym zastrzeżeniem, że w przypadku tych pierwszych dla określenia kwoty kredytu sięgnąć trzeba by nie tyle do językowej warstwy umowy, ile do wysokości faktycznej kwoty wypłaconego kapitału. Tutaj wątpliwości mogą dotyczyć w szczególności tego, czy dopuszczalna jest konstrukcja, w świetle której „umówioną” kwotę kredytu stanowić może wartość wyznaczana post factum (już po zawarciu umowy, na etapie jej wykonywania) przez sam bank, odpowiadająca wartości spełnionego świadczenia.
W komentowanym rozstrzygnięciu Sąd Najwyższy przychylił się do trzeciego ze wskazanych wyżej scenariuszy, de facto zrównując konstrukcję kredytu denominowanego z kredytem indeksowanym do waluty obcej, upatrując między nimi różnicy jedynie w kierunku i kolejności wykonywania przeliczeń walutowych. O ile kwalifikacja taka na kanwie niniejszej sprawy wydaje się słuszna, o tyle można przyjąć, że niedostatecznie zostały przedstawione motywy takiego rozstrzygnięcia. W szczególności wątpliwości budzić może – jak się wydaje – generalne stanowisko, że kredyt denominowany do waluty obcej to zawsze kredyt złotówkowy z zastrzeżoną klauzulą waloryzacyjną. Wszakże kwalifikacja taka stanowi odstępstwo od literalnego brzmienia umowy – o tyle dopuszczalne, o ile jednak istnieją ważne, obiektywne podstawy dla takiej kwalifikacji. Oświadczenia woli powinny być tłumaczone z uwzględnieniem okoliczności, w których zostały złożone, zasad współżycia społecznego i ustalonych zwyczajów (art. 65 § 1 k.c.). W uzasadnieniu komentowanego rozstrzygnięcia brak jednak odzwierciedlenia procesów wykładni, które doprowadziły Sąd Najwyższy do poczynionego ustalenia o charakterze prawnym badanej umowy kredytu. Nie zbadano ani zgodnego zamiaru stron, ani celu umowy kredytu (art. 65 § 2 k.c.), a wywiedzione wnioski nie zostały w ogóle osadzone w ustawowych kryteriach wykładni umów. W analizowanej sprawie tymczasem za wystarczającą podstawę odmiennej kwalifikacji charakteru prawnego umowy kredytu, niż wynikało to z jej treści, wskazano jedynie zastrzeżenie w treści umowy, że do rozliczenia stron (zarówno wypłaty kredytu, jak i spłaty poszczególnych rat kapitałowo-odsetkowych) będzie dochodzić tylko i wyłącznie w walucie polskiejZwrócić należy uwagę na fakt, że czym innym jest kontrola abuzywności postanowień wzorca umownego i ocena skutków eliminacji ze stosunku prawnego warunków umownych uznanych za niedozwolone, a czym innym zaś dokonywana a priori kwalifikacja charakteru prawnego samego zobowiązania. W pierwszej kolejności sąd bowiem zobowiązany jest dokonać wykładni oświadczeń stron (stosując art. 65 k.c.) i ustalić treść łączącego je stosunku prawnego, a dopiero w drugiej kolejności dokonuje incydentalnej kontroli postanowień wzorca. .
Zgodnie zresztą z takim rozumowaniem Sądu Najwyższego istotnej modyfikacji powinien podlegać również zakres dokonanej kontroli incydentalnej postanowień umowy kredytu. Skoro bowiem a priori wysokość zobowiązania stron miała być określona de facto w walucie polskiej, postanowienia dotyczące przeliczenia kwoty kredytu na poczet ustalenia wysokości kwoty podlegającej wypłacie na rzecz kredytobiorcy nie podlegałyby w ogóle kontroli pod kątem ich ewentualnej abuzywności, byłyby bowiem w istocie bezprzedmiotowe. W tej sytuacji jedynie postanowienia dotyczące rozliczenia spłat poszczególnych rat kapitałowo-odsetkowych podlegałyby badaniu w świetle przesłanek z art. 3851 k.c.
W wymiarze empirycznym na brak istotnych różnic pomiędzy konstrukcjami umów kredytowych w podtypie denominowanym i indeksowanym zwracano już wcześniej uwagę w doktrynieZob. D. Krajewski, Charakter prawny typowej umowy o kredyt denominowany do waluty innej niż waluta polska, cz. 1, „Monitor Prawniczy” 2017/21, s. 1163–1165; J. Czabański, Walutowe klauzule waloryzacyjne w umowach kredytów hipotecznych. Analiza problemu, „Palestra” 2016/6, s. 63–83; D. Rogoziński, Orzecznictwo Sądu Najwyższego w sprawie kredytów waloryzowanych kursem waluty obcej a prawidłowa implementacja jurysdykcyjna dyrektywy 93/13/EWG, „Rozprawy Ubezpieczeniowe” 2018/4, s. 3–21. , podnosząc, że – co do zasady – przyjęcie odmiennych wniosków prowadziłoby do nieusprawiedliwionego różnicowania sytuacji prawnej kredytobiorców znajdujących się w istocie w tej samej sytuacji faktycznej. Jednakże podstaw ku temu poszukiwać należy przede wszystkim w konkretnych okolicznościach faktycznych właśnie, związanych z etapem przedkontraktowym, następie zaś zawarciem i wykonaniem umowy kredytu. I tak na kwalifikację mechanizmu denominacji jako de facto jednej z wariacji waloryzacji świadczenia stron może wskazywać analiza treści wniosku kredytowego i innych dokumentów związanych z etapem przedkontraktowym (m.in. oceną zdolności kredytowej), jak również ocena charakteru prawnych zabezpieczeń spłaty kredytu.
Normatywnych podstaw nadania doniosłości prawnej treści wniosku kredytowego w zakresie celu finansowania wskazanego przez kredytobiorcę doszukiwać się można w art. 69 ust. 1 Prawa bankowego. Skoro bowiem ustawodawca zalicza do essentialia negotii umowy kredytu ustalony cel kredytu, zgodnie zaś z art. 65 § 2 k.c. w umowach „należy raczej badać, jaki był (…) cel umowy”, to charakter podlegających sfinansowaniu ze środków z kredytu potrzeb kredytobiorcy (np. waluta jego zobowiązania względem osoby trzeciej) może wpływać na wykładnię treści umowy i w konsekwencji jej kwalifikację prawną odmienną od literalnego brzmienia. Jeśli więc z treści wniosku kredytowego wynika, że kredytobiorca poszukiwał finansowania zobowiązania wyrażonego a priori w walucie krajowej i z analizy całokształtu umowy kredytu wynika, że „pod płaszczem” konstrukcji denominacji bank w istocie zmierzał do spełniania świadczeń w sposób tożsamy do umowy kredytu złotówkowego (np. definitywnie wykluczając wypłatę i spłatę kredytu w walucie obcej) – za słuszny przyjąć należałoby wniosek o waloryzacyjnym charakterze klauzuli denominacyjnej. Dodatkowych argumentów w tym zakresie mogłaby przysporzyć analiza prawnych zabezpieczeń spłaty kredytu. Określenie wartości zabezpieczenia (czy to hipotecznego, czy ustanowionego w drodze przelewu wierzytelności z umów ubezpieczenia albo innych dopuszczalnych form zabezpieczenia spłaty kredytu) w walucie polskiej – w sposób wskazujący na to, że punktem wyjścia do określenia górnej granicy kwoty zabezpieczenia była wartość kredytu rzeczywiście wypłaconego w walucie polskiej, a nie wartość kredytu wskazana w umowie w walucie obcej – czyniłoby usprawiedliwionym wniosek o zakamuflowaniu rzeczywistych intencji kredytodawcy (będącego jednocześnie autorem wzorca umownegoCo również nie pozostaje bez znaczenia przy ocenie, jaki walor w zakresie możliwości zdenotowania rzeczywistej treści zobowiązania przyznać należy warstwie językowej umowy. ).
Biorąc pod uwagę kontekst, w jakim dochodziło do zawierania umów kredytowych powiązanych z kursem waluty obcej w latach 2004–2010, w szczególności fakt, że w wymiarze ekonomicznym co do zasady próżno poszukiwać istotnych różnic między zamierzonym sposobem rozliczeń stron z tytułu umów w podtypie indeksowanym i denominowanym, dokonana przez Sąd Najwyższy kwalifikacja umowy w rozpatrywanej sprawie wydaje się trafna (przy braku dostatecznych argumentów na jej podparcie przywołanych w uzasadnieniu komentowanego wyroku). Zauważyć należy w szczególności, że powodem, dla którego banki zdecydowały się na szeroką skalę oferować klientom tego rodzaju rozwiązania, była przede wszystkim chęć osiągnięcia dodatkowych korzyściOczywiście nie można pominąć również faktu, że przyjęcie takiego rozwiązania skutkowało zastosowaniem wówczas korzystniejszej dla kredytobiorcy stopy oprocentowania wobec wysokości oprocentowania kredytów złotówkowych w żaden sposób niepowiązanych z walutą obcą. związanych ze stosowaniem zróżnicowanego – w zależności od kierunku świadczenia – kursu kupna i sprzedaży waluty przyjmowanego za podstawę rozliczeń stron. Skutki ekonomiczne takiego mechanizmu materializowały się już z chwilą wypłaty kredytu – nawet gdyby bowiem kredytobiorca zdecydował się zwrócić go w całości tego samego dnia, to – pomijając ewentualną prowizję z tytułu wcześniejszej spłaty – musiałby zwrócić kwotę istotnie wyższą od rzeczywiście wypłaconej – właśnie z uwagi na to, że dla określenia świadczenia banku wymierny miał być kurs kupna waluty, a świadczenia kredytobiorcy – kurs sprzedaży. Ekonomiczne konsekwencje dla kredytobiorcy stosowania czy to mechanizmu indeksacji, czy denominacji niczym się zatem nie różniły. Przemawiać może to za słusznością tezy wyrażonej w komentowanym rozstrzygnięciu Sądu Najwyższego, że bank w omawianej sprawie zmierzał do zakamuflowania swoich rzeczywistych intencji przez sposób sformułowania postanowień umowy.
Wytknąć można także Sądowi Najwyższemu, że zbyt skromnie odniósł się do kwestii rozłożenia ryzyka walutowego w ramach zastosowanej przez bank konstrukcji umowy kredytu denominowanego. Na uwagę zasługuje jednak fakt, że po raz pierwszy w ogóle poruszona została kwestia wpływu na ocenę prawną stanu faktycznego złożonego przez kredytobiorcę oświadczenia o świadomości tego ryzyka i niejako „zobowiązania się” do jego ponoszenia przez cały okres spłaty kredytu. Podkreślić należy, co zresztą odnotował Sąd Najwyższy, że badanie potencjalnej abuzywności postanowień wzorca należy do obowiązków sądów krajowych wszystkich szczebli i dokonywane powinno być z urzędu, na każdym etapie postępowania, nawet w braku wyraźnego wyartykułowania zarzutów przez konsumentaZob. postanowienie TSUE z 22.02.2018 r., C-119/17, ECLI:EU:C:2018:103. . W szczególności dotyczy to sytuacji, w której na podstawie postanowienia łączącej stron umowy sam przedsiębiorca dochodzi od konsumenta swoich roszczeń.
Trybunał Sprawiedliwości UE w dotychczasowym orzecznictwie zdaje się dostrzegać w postanowieniach dotyczących przeliczania kwoty wypłaty i spłat kredytu wedle kursów zaczerpniętych z tabeli bankowych de facto dwa rodzaje klauzul. Po pierwsze – postanowienia takie stanowią niedozwolone klauzule modyfikacyjne, pozwalające bankowi na dowolne kształtowanie wysokości własnego zobowiązania/zobowiązania kredytobiorcy. Przy tym jednak dla przyjęcia abuzywności klauzuli modyfikacyjnej bez znaczenia pozostaje jej powiązanie z kursem waluty obcej. Istotne jest jedynie jednostronne uprawnienie banku do kształtowania sytuacji ekonomicznej konsumenta, niezależnie od charakteru „wskaźnika”, w oparciu o który do tego dochodzi. Po drugie jednak – w postanowieniach tych Trybunał Sprawiedliwości UE dopatruje się również tzw. klauzuli ryzyka walutowego, sprowadzającej się do obciążenia kredytobiorcy konsekwencjami materializacji tego ryzyka w długoterminowej perspektywieZob. A. Adamczyk, J. Czabański, Opłacalność kredytu powiązanego z kursem CHF w świetle teorii ekonomicznych i danych historycznych (w:) Etyka, sprawiedliwość i racjonalność w dorobku nauki o finansach w latach 1918–2018, red. J. Ostaszewski, M. Wrzesiński, Warszawa 2018, s. 17–46. . Ten aspekt, zdaniem Trybunału, również powinien być brany pod uwagę w toku kontroli abuzywności postanowień wzorca umowy denominowanej do waluty obcej oraz oceny skutków tej kontroli dla dalszego bytu prawnego umowyZob. wyrok TSUE z 14.03.2019 r., C-118/17, EU:C:2019:207, pkt 48, 52; wyrok TSUE z 20.09.2017 r., C-186/16, EU:C:2017:703, pkt 43 oraz wyrok TSUE z 20.09.2018 r., C-51/17, EU:C:2018:750, pkt 68. . Co więcej, Trybunał jednoznacznie wyraził wątpliwość, czy wobec przyjęcia, że klauzule dotyczące ryzyka wymiany określają główny przedmiot umowy kredytu, istnieje obiektywna możliwość dalszego utrzymania obowiązywania umowy kredytu. Fakt, że w komentowanym rozstrzygnięciu Sąd Najwyższy nie zmierzył się z tym zagadnieniem, pozostawia zbędną przestrzeń dla snucia w przyszłości rozważań, czy ponowna analiza tej sprawy (jak również innych spraw, na które w praktyce tezy płynące z omawianego orzeczenia będą miały istotny wpływ) pozwalałaby na przyjęcie odmiennych wniosków co do dalszego bytu prawnego umowy po eliminacji z niej klauzuli waloryzacyjnej. W szczególności wątpliwości dotyczyć mogą zagadnienia, czy aktualne pozostanie w tej sytuacji wskazane przez Sąd Najwyższy rozwiązanie polegające na przyjęciu, że umowa kredytu powinna być co do zasady nadal wykonywana (z pominięciem jednak waloryzacji do CHF).
W mojej ocenie wnioski płynące z omawianego orzeczenia Sądu Najwyższego powinny pozostać aktualne co do zasady także po zbadaniu przez sąd kwestii nierównomiernego rozłożenia ryzyka walutowegoOczywiście nie można wykluczyć sytuacji, w której sąd meriti dojdzie do wniosku, że w okolicznościach konkretnej sprawy dysproporcja w rozłożeniu ryzyka kursowego już u swych podstaw była tak rażąca i niewspółmierna do sytuacji kredytobiorcy, że per se prowadziła do nieważności umowy, czy to z uwagi na rażące przekroczenie zasady ekwiwalentności świadczeń, czy też nawet naruszenie zasad współżycia społecznego [w tym zakresie por. wyrok SN z 9.01.2019 r. (I CSK 736/17), OSNC 2019/10, poz.103]. – jedynie jednak pod warunkiem przyjęcia w warunkach konkretnej sprawy, że denominacja stanowi de facto formę waloryzacji świadczenia a priori wyrażonego w walucie polskiej. Wówczas odpadnięcie klauzuli waloryzacyjnej realizuje w pełni cel dyrektywy 93/13/EWGDyrektywa Rady 93/13/EWG z 5.04.1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Dz.Urz. UE L 95/29 z 21.04.1993 r. ze zm.), dalej dyrektywa 93/13/EWG. . W systemie prawa polskiego eliminacja klauzuli waloryzacyjnej i zastosowanie rozwiązania polegającego na ponownym przeliczeniu kredytu, przy założeniu, że kwotą wyjściową dla ustalania wysokości zobowiązania kredytobiorcy jest wartość środków pieniężnych rzeczywiście wypłaconych kredytobiorcy w walucie krajowej, bez odnoszenia tej wartości do waluty obcej, nie uchybia interesom konsumenta i nie wymaga żadnych korekt związanych z koniecznością prounijnej wykładni prawa krajowego. Wnioski płynące z komentowanego orzeczenia pozostają więc niepełne o tyle, o ile skład orzekający nie zdecydował się na ich konfrontację z wyraźnymi sugestiami Trybunału Sprawiedliwości UEZob. wyrok TSUE z 3.10.2019 r., C-260/18, EULI:PU:C:2019:819, pkt 44. , szczególnie w obliczu wyraźnej aluzji Trybunału co do specyfiki kwalifikacji umów denominowanych do waluty obcejZob. postanowienie TSUE z 22.02.2018 r., C-126/17, ECLI:EU:C:2018:107; postanowienie TSUE z 22.02.2018 r., C-119/17, ECLI:EU:C:2018:103. .
Zwrócić bowiem należy uwagę na fakt – podkreślany zresztą w każdym orzeczeniu Trybunału – że o ile TSUE dokonuje wiążącej wszystkie państwa członkowskie wykładni prawa unijnego (bezpośrednio wpływającej na sposób wykładni prawa krajowego), o tyle to sąd krajowy dokonuje w ostateczności subsumpcji stanu faktycznego i jego kwalifikacji prawnej w oparciu o reguły wynikające również z prawa krajowego. Dopóki reguły te nie stoją w sprzeczności z motywami i celami uprawnień zagwarantowanych konsumentom przez prawo unijne, nie ma podstaw dla istotnej modyfikacji skutków wynikających z zastosowania prawa krajowego. W niniejszej sprawie nie sposób doszukać się konstruktywnych argumentów, dla których utrzymanie umowy w mocy uchybiałoby uzasadnionym interesom konsumenta, w sytuacji, w której na skutek eliminacji klauzuli waloryzacyjnej nie jest on już narażony na jakiekolwiek ryzyko walutowe. Jednakże tutaj znów należy podkreślić, że taka konkluzja pozostaje aktualna jedynie o tyle, o ile przyjąć, że w okolicznościach konkretnej sprawy denominacja kredytu do waluty obcej odpowiadała de facto klauzuli waloryzacyjnej.
Na pełną aprobatę zasługuje zaś wyrażone przez Sąd Najwyższy stanowisko, że skuteczności mechanizmu waloryzacji nie można przywrócić przez wypełnienie luki powstałej na skutek eliminacji postanowień wzorca w drodze wykładni umowy, odtworzenia hipotetycznej woli stron, stosowania przepisów dyspozytywnych, rozliczenia w oparciu o kurs rynkowy czy „sprawiedliwy”. Podobnie bez wpływu na stosowanie art. 3851 k.c., w szczególności na konsekwencje aktualizacji przewidzianej w nim sankcji bezskuteczności, pozostaje wejście w życie noweli Prawa bankowego z 2011 r.Por. D. Rogoziński, Orzecznictwo Sądu Najwyższego w sprawie kredytów waloryzowanych kursem waluty obcej a prawidłowa implementacja jurysdykcyjna dyrektywy 93/13/EWG, „Rozprawy Ubezpieczeniowe” 2018/4, s. 12–14 oraz wyrok TSUE z 14.03.2019 r., C-118/17, EU:C:2019:207. Ustawa ta nie miała bowiem na celu konwalidacji czynności prawnych dokonanych przed datą jej wejścia w życie. Prowadzenie zaś wykładni zmierzającej do uzupełniania luki powstałej w umowie na skutek zabiegów interpretacyjnych sądu opartych na brzmieniu tej ustawy uchybiałoby długoterminowemu celowi dyrektywy 93/13/EWG i niweczyło odstraszającą dla przedsiębiorców funkcję sankcji przewidzianych w prawie unijnym, motywującej ich do zaniechania stosowania niedozwolonych postanowień wzorców w przyszłości. Gdyby bowiem przedsiębiorca wiedział, że jeśli postanowienia stosowane przez niego we wzorcach umów zostaną zakwestionowane, to i tak nie będzie on narażony z tego tytułu na jakiekolwiek większe sankcje ekonomiczne aniżeli ewentualnie utrata spodziewanego zysku – byłby gotów wciąż dopuszczać się takich praktyk w przyszłości.
Rozważając kwestię uzupełnienia luk powstałych w umowie na skutek zastosowania sankcji bezskuteczności postanowień wzorca umownego, Sąd Najwyższy mógłby w końcu posłużyć się argumentacją dotyczącą ryzyka walutowego właśnie. Wszakże zastosowanie takich zabiegów interpretacyjnych wyklucza w pierwszej kolejności już fakt, że prowadziłyby one do dalszych naruszeń istotnych interesów konsumenta.
Podsumowanie
Podsumowując, należy stwierdzić, że wnioski wyprowadzone w komentowanym orzeczeniu przez Sąd Najwyższy wydają się trafne, choć niepodparte kompleksową i spójną argumentacją. W szczególności trudno zaakceptować – jak się wydaje – generalną tezę o tożsamości umowy kredytu denominowanego z umową kredytu indeksowanego do waluty obcej. Chociaż koncepcja ta wydaje się być mocno osadzona w realiach obrotu w czasie zawierania umów stanowiących dziś punkt sporny tysięcy postępowań toczących się przed sądami powszechnymi, to nie sposób nie dostrzec mankamentów zbyt szerokiego zakreślenia obszaru jej zastosowania. Trafnie wskazano zaś na konsekwencje – dla dalszego bytu prawnego i sposobu wykonywania umowy – zastosowania sankcji przewidzianej w art. 3851 k.c. wobec klauzul przeliczeniowych stanowiących trzon konstrukcji waloryzacji świadczenia do waluty obcej. Kolejnym mankamentem orzeczenia jest także brak odniesienia się do kwestii klauzuli ryzyka kursowego (walutowego) w kontekście rozważań Trybunału Sprawiedliwości UE poczynionych chociażby w wyroku zapadłym w polskiej sprawie C-260/18. W oczywisty sposób przywołane orzeczenie Trybunału odbiło się szerokim echem w krajowym orzecznictwie sądów powszechnych. W znacznej, o ile nie przeważającej, części stosowanie dyrektyw interpretacyjnych weń zawartych doprowadziło (i wciąż prowadzi) sądy powszechne do wniosków o całkowitej nieważności umowy kredytów – zarówno indeksowanych, jak i denominowanych do waluty obcej – na skutek eliminacji z nich niedozwolonych klauzul modyfikacyjnych (przeliczeniowych). Chociaż więc – z przyczyn przedstawionych w niniejszym komentarzu – uwzględnienie tego aspektu nie prowadziłoby, zdaniem autora, do odmiennych wniosków i odmiennej kwalifikacji prawnej niż dokonana przez Sąd Najwyższy, to jednak konieczność jego rozwinięcia wynika z oczywistego – dalej idącego niż tylko w odniesieniu do konkretnej sprawy – wpływu omawianego orzeczenia na praktykę sądów powszechnych.
D.R.
Legitymacja czynna do wystąpienia z powództwem o odszkodowanie za bezumowne korzystanie z lokalu
Uchwała Sądu Najwyższego Izba Cywilna z 8.11.2019 r. (III CZP 28/19)Uchwała SN z 8.11.2019 r. (III CZP 28/19), Legalis nr 2246815.
Uchwała Sądu Najwyższego Izba Cywilna z 5.12.2019 r. (III CZP 35/19)Uchwała SN z 5.12.2019 r. (III CZP 35/19), Legalis nr 2256919.
Roszczenie przewidziane w art. 18 ust. 1 ustawy z 21.06.2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnegoUstawa z 21.06.2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy (Dz.U. z 2019 r. poz. 1182 ze zm.), dalej u.o.p.l. lub ustawa o ochronie praw lokatorów. przysługuje osobie będącej właścicielem lokalu w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt 2 tej ustawy w okresie, którego dotyczy żądanie pozwu.
Stan faktyczny sprawy III CZP 28/19
Uchwała zapadła na skutek pytania prawnego skierowanego do Sądu Najwyższego przez sąd okręgowy w toku rozpoznawania apelacji od wyroku sądu rejonowego oddalającego powództwo o zasądzenie odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokalu. Powód, Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych spółka z o.o., domagał się od pozwanego zapłaty odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokalu na podstawie art. 18 ust. 1 ustawy z 21.06.2001 r. o ochronie praw lokatorów. Miasto administrujące lokalem wypowiedziało umowę najmu matce pozwanego ze skutkiem na 31.08.2010 r. oraz wezwało ją do jego wydania i zapłaty zaległej należności. Po śmierci matki pozwany pozostał sam w lokalu. W okresie od 1.06.2014 r. do 20.08.2014 r. pozwany nie płacił odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokalu. Istotne znaczenie ma fakt, że Rada Miasta zlikwidowała zakład budżetowy – Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych w celu jego przekształcenia w spółkę z o.o., która z chwilą powstania przejęła zobowiązania i należności likwidowanego zakładu. Na podstawie umowy z miastem zawartej 9.10.2013 r. i następnie przedłużanej nieruchomość wraz z zajmowanym lokalem została przekazana spółce do korzystania i pobierania pożytków. 20.08.2014 r. lokal został przejęty przez powoda. Podstawą oddalenia powództwa przez sąd rejonowy był między innymi brak legitymacji czynnej powoda. Sąd stwierdził, że powodowi nie przysługuje przymiot właściciela ani wynajmującego. Rozpoznając apelację powoda, sąd okręgowy powziął wątpliwości, które przedstawił w pytaniu prawnym: „1. Czy roszczenie o którym mowa w art. 18 ust. 1 u.o.p.l., powinno być traktowane jako szczególna postać roszczenia o wynagrodzenie za korzystanie z cudzej rzeczy, o którym mowa w art. 224–225 k.c. i w związku z tym legitymację czynną posiada wyłącznie właściciel lokalu, w rozumieniu przepisów Kodeksu cywilnego, czy też jako roszczenie o odszkodowanie za niewykonanie obowiązku zwrotu rzeczy po zakończeniu stosunku prawnego będącego podstawą korzystania z lokalu i w związku z tym legitymację czynną posiada właściciel w rozumieniu przepisu art. 2 ust. 1 pkt 2 u.o.p.l., czy też jako roszczenie o odszkodowanie wynikające ze szczególnego rodzaju czynu niedozwolonego w postaci posiadania lokalu bez podstawy prawnej i w związku z tym legitymację czynną posiada podmiot, który w wyniku takiej sytuacji poniósł szkodę; 2. w razie przyjęcia, że legitymację czynną w takiej sprawie ma właściciel lokalu w rozumieniu przepisów Kodeksu cywilnego lub w rozumieniu przepisu art. 2 ust. 1 pkt 2 u.o.p.l. – czy przekazanie przez właściciela w drodze umowy zawartej przez niego z podmiotem trzecim właścicielskiego uprawnienia do pobierania pożytków jest równoznaczne z przeniesieniem na ten podmiot również legitymacji czynnej w sprawie o roszczenie o którym mowa w art. 18 ust. 1 u.o.p.l.?”.
Stan faktyczny sprawy III CZP 35/19
Uchwała zapadła na skutek pytania prawnego skierowanego do Sądu Najwyższego przez sąd okręgowy w toku rozpoznawania apelacji od wyroku sądu rejonowego oddalającego powództwo o zasądzenie odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokalu. Powód, Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych spółka z o.o., domagał się od pozwanego zapłaty odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokalu za okres od 22.02.2014 r. do 12.08.2014 r. na podstawie art 18 ust. 1 u.o.p.l. W lokalu wraz z wynajmującą zamieszkiwały trzy inne osoby. Miasto wypowiedziało umowę najmu najemcy ze skutkiem na 31.12.2007 r. W dniu 12.08.2014 r. zarządca przejął lokal. Istotne znaczenie ma fakt, że Rada Miasta na mocy uchwały z 21.05.2013 r. zlikwidowała z dniem 30.09.2013 r. zakład budżetowy działający pod nazwą Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych w celu jego przekształcenia w spółkę z o.o. W uchwale tej postanowiono, że spółka wstąpi we wszystkie prawa i obowiązki oraz przejmie należności i zobowiązania likwidowanego zakładu. Podstawą oddalenia powództwa przez sąd rejonowy był brak legitymacji czynnej powoda, który powołał się na uchwałę Sądu Najwyższego z 15.12.2017 r.Uchwała SN z 7.12.2007 r. (III CZP 121/07), Legalis nr 90117. , wskazując, że odszkodowanie naliczane zgodnie z art. 18 u.o.p.l. przysługuje właścicielowi, którym powodowa spółka nie jest. Rozpoznając apelację powoda, sąd okręgowy powziął wątpliwości, które przedstawił w pytaniu prawnym: Czy odszkodowania, o którym mowa w art. 18 ust. 1 u.o.p.l., może dochodzić podmiot, z którym osobę zajmującą lokal bez tytułu prawnego nigdy nie wiązał stosunek prawny uprawniający do używania lokalu, ale który dysponuje uprawnieniem do korzystania z takiego lokalu i pobierania z niego pożytków, wynikającym ze stosunku prawnego nawiązanego z właścicielem lokalu w rozumieniu prawnorzeczowym, czy tylko właściciel w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt. 2 u.o.p.l. czy też właściciel w rozumieniu prawnorzeczowym.
Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego w sprawie III CZP 28/19
Sąd Najwyższy stwierdził, że mechanizm postępowania w celu odzyskania przez wynajmującego władztwa nad przedmiotem najmu jest przez ustawodawcę modyfikowany w odniesieniu do lokali mieszkalnych, co motywowane jest koniecznością większej niż typowa ingerencji państwa w stosunki prawne nawiązane w celu zaspokojenia podstawowych potrzeb człowieka. Przyzwolenie ustawodawcy na trwanie sytuacji, w której niemający tytułu do korzystania z lokalu nie wydaje go wynajmującemu, wiązało się z określeniem praw i obowiązków po zakończeniu stosunku prawnego, który powstaje między byłym wynajmującym a byłymi lokatorami i osobami wywodzącymi od niego tytuł do korzystania z lokalu. Przesłanką warunkującą powstanie tego stosunku jest wcześniejsze związanie jego stron umową. Sąd Najwyższy zwrócił uwagę, że istnieje funkcjonalny związek między zakończonym stosunkiem najmu a nowym stosunkiem prawnym powstałym między byłym wynajmującym a byłym najemcą. Sąd Najwyższy wskazał, że stanu, w którym dłużnik korzysta z ustanowionych na jego korzyść rozwiązań normatywnych, nie można uznać za czyn niedozwolony. W dalszej części orzeczenia Sąd Najwyższy zauważa, że roszczenie, którego źródłem jest art. 18 ust 1 u.o.p.l., nazwane zostało przez ustawodawcę odszkodowaniem, mimo że cechy świadczenia w nim przewidzianego istotnie różnią się od odszkodowania, określonego w art. 361 § 2 k.c. Obowiązek płacenia odszkodowania powstaje bowiem niezależnie od tego, czy uprawniony do niego poniósł jakąkolwiek szkodę w związku z niewydaniem lokalu. Jest to świadczenie okresowe, płatne co miesiąc w wysokości odpowiadającej czynszowi. Należy zatem stwierdzić, że zastępuje czynsz i pełni jego rolę. Cechy te różnią je także od wynagrodzenia, o którym mowa w art. 224 § 2 w zw. z art. 230 k.c. Oznacza to, że nawet gdyby relacje między byłym wynajmującym i byłym najemcą opisywać jako rodzaj stosunków między właścicielem i posiadaczem zależnym, to art. 18 ust 1–3 u.o.p.l. jest w świetle zastrzeżenia z art. 230 k.c. regulacją szczególną i ma zastosowanie przed art. 224 § 2 w zw. z art. 230 k.c. Ponadto z art. 18 u.o.p.l. nie wynika związek między obowiązkiem uiszczenia odszkodowania a stwierdzeniem dobrej lub złej wiary. Osoba korzystająca z lokalu nie jest też posiadaczem samoistnym, a co najwyżej posiadaczem zależnym. Sąd Najwyższy podkreśla, że ustawa o ochronie praw lokatorów i mieszkaniowym zasobie gminy dotyczy stosunków obligacyjnych, nie zaś prawnorzeczowych, a skoro ustawodawca w art. 18 ust. 1 u.o.p.l. posłużył się pojęciem zdefiniowanym na potrzeby stosunków prawnych normowanych tą ustawą, to należy przyjąć, że używane jest ono w znaczeniu ustalonym w art. 2 ust. 1 pkt 2 u.o.p.l. Wejście innego podmiotu w miejsce wynajmującego w trwającym stosunku najmu wymagałoby zawarcia umów przelewu wierzytelności i przejęcia długu. W konsekwencji Sąd Najwyższy podjął uchwałę o zacytowanej wcześniej treści
Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego w sprawie III CZP 35/19
W czasie przygotowywania niniejszego przeglądu orzecznictwa nie zostało jeszcze opublikowane uzasadnienie omawianej uchwały. Niemniej jednak na podstawie postanowienia sądu okręgowego kierującego pytanie prawne można stwierdzić, że istota sporu na gruncie komentowanej uchwały, podobnie jak uchwały zapadłej w sprawie III CZP 28/19, sprowadza się do rozstrzygnięcia kwestii, czy roszczenie przewidziane w art. 18 ust. 1 u.o.p.l. należy wiązać z odpowiedzialnością kontraktową (art. 471 k.c.), odpowiedzialnością za rodzaj czynu niedozwolonego (art. 415 k.c.), czy uznać je za odnoszące się do relacji między właścicielem i posiadaczem lokalu, niemającym po zakończeniu najmu tytułu prawnego do władania nim (art. 224–225 k.c.), ponieważ legitymacja czynna jest pochodną ustalenia, komu przysługuje roszczenie. Wydaje się zatem, że właściwie postawione pytanie powinno dotyczyć kwestii, komu przysługuje roszczenie o zapłatę odszkodowania, gdyż legitymacja czynna może kształtować się różnie np. w przypadku zbycia roszczenia. Sąd okręgowy w pytaniu prawnym rozważa wspomniane kwestie, wskazując na wątpliwości interpretacyjne, których rozstrzygnięcie pozwoli określić charakter prawny odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokalu. Sąd Najwyższy podjął uchwałę o treści identycznej z przytoczoną wyżej.
Ocena rozstrzygnięć
Z uwagi na rozbieżności w orzecznictwie i doktrynie Sąd Najwyższy wydał dwie uchwały o identycznej treści. Stan faktyczny obu spraw jest bardzo zbliżony, a różnice nie wpływają na istotę spraw. W obydwu przypadkach zakład budżetowy Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych zostaje zlikwidowany i przekształcony w spółkę z o.o., która przejmuje zobowiązania i należności likwidowanego samorządowego zakładu budżetowego. W obu przypadkach pojawia się problem, czy taki podmiot jest uprawniony do uzyskania odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokalu.
Jak stanowi art. 18 ust. 1 u.o.p.l., osoby zajmujące lokal bez tytułu prawnego są obowiązane do dnia opróżnienia lokalu co miesiąc uiszczać odszkodowanie. Sąd Najwyższy stwierdził, że przepis ten dotyczy osób, które miały tytuł prawny do lokalu, ale go utraciły. Wykładnia językowa tego przepisu przemawia za stanowiskiem, że chodzi o wszystkie osoby, które nie mają tytułu prawnego do korzystania z lokalu, a zatem także te, które tego tytułu nigdy nie miały. Uwzględnienie wykładni systemowej skłania jednak do konkluzji, że chodzi o osoby, które miały wcześniej tytuł do korzystania z lokalu, a zatem były lokatorami w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt 1 u.o.p.l.K. Pałka, Prawo spółdzielcze i mieszkaniowe. Komentarz, red. K. Osajda, Warszawa 2018, s. 789. W związku z tym stanowisko SN należy uznać za prawidłowe. Wysokość odszkodowania jest stała i odpowiada wysokości czynszu, jaki właściciel mógłby otrzymać z tytułu najmu lokalu, chyba że nie pokrywa ono strat, a w takiej sytuacji właściciel może żądać odszkodo-wania uzupełniającego. Przywołany przepis stanowi ogólną podstawę dochodzenia naprawienia szkody od osoby zajmującej lokal bez tytułu prawnego. Należy przyjąć, że jest to norma w sposób wyłączny określająca konsekwencje zajmowania lokalu bez tytułu prawnego i tym samym wyłączająca inne ewentualne podstawy dochodzenia wynagrodzenia lub odszkodowania za korzystanie z lokalu. Nie będzie tu zatem miejsca na roszczenia uzupełniające z art. 224 k.c.M. Olczyk, M. Pecyna, F. Zoll, Ustawa o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy oraz zmianie kodeksu cywilnego. Komentarz, Warszawa 2002, s. 235–236. W uzasadnieniu uchwały w sprawie o sygn. III CZP 28/19 słusznie zatem wskazano, że roszczenie to nie jest szczególną postacią roszczenia o wynagrodzenie za korzystanie z cudzej rzeczy, o którym mowa w art. 224–225 k.c. i w związku z tym legitymacji czynnej nie posiada podmiot mający jedynie status właściciela lokalu w rozumieniu przepisów Kodeksu cywilnego, niebędący jednocześnie właścicielem lokalu w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt 2 u.o.p.l. Należy zgodzić się również z zaprezentowanym przez Sąd Najwyższy poglądem, że nawet gdyby relacje między byłym wynajmującym i byłym najemcą opisywać jako rodzaj stosunków między właścicielem i posiadaczem zależnym rzeczy, to art. 18 u.o.p.l., będący w świetle zastrzeżenia w art. 230 k.c. regulacją szczególną wobec przepisów Kodeksu cywilnego o wynagrodzeniu za korzystanie z rzeczy, miałby do tych stosunków zastosowanie przed art. 224 k.c. Słuszne wydaje się również stwierdzenie, że z art. 18 u.o.p.l. nie wynika żaden związek między obowiązkiem uiszczenia odszkodowania a stwierdzeniem dobrej lub złej wiary osoby zajmującej lokal, jak również to, że po stronie byłego lokatora nie występuje posiadanie samoistne. Sam fakt, że termin „odszkodowanie” nie oddaje charakteru roszczenia, a termin „wynagrodzenie za korzystanie z lokalu”, którym posługuje się ustawodawca, określając roszczenia uzupełniające, lepiej odzwierciedla istotę świadczenia, nie może uzasadniać zastosowania w tym przypadku przepisów art. 224–225 i 230 k.c.
Przepis art. 18 ust. 1 u.o.p.l. w sposób zupełny określa przesłanki, od których zależy możliwość dochodzenia przez właściciela odszkodowania od lokatora. Wystarczający jest fakt zajmowania lokalu bez tytułu (jeśli wcześniej tytuł taki istniał, a jedynie wygasł). Nie mają znaczenia inne okoliczności – nie ma potrzeby badania np. zawinienia w niewywiązaniu się z obowiązku opróżnienia lokalu. Nie jest także istotne, czy rzeczywiście w wyniku nieopróżnienia lokalu powstała jakakolwiek szkoda. „Odszkodowanie” w rozumieniu tego przepisu jest zryczałtowaną opłatą za korzystanie z lokalu – nie jest możliwe ani jej zmniejszenie ze względu na brak szkody, ani do powstania roszczenia nie jest konieczne wykazanie, że szkoda powstałaM. Olczyk, M. Pecyna, F. Zoll, Ustawa…, s. 237. . Pogląd ten podzielił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu uchwały w sprawie o sygn. III CZP 28/19, słusznie stwierdzając, że obowiązek zapłaty odszkodowania określony w art. 18 ust. 1 u.o.p.l. powstaje niezależnie od tego, czy uprawniony do niego poniósł szkodę w związku z niewydaniem lokalu, a świadczenie to ma być płatne okresowo, co miesiąc, w wysokości odpowiadającej czynszowi możliwemu do uzyskania z tytułu najmu, zatem odszkodowanie to zastępuje czynsz i pełni jego rolę.
Należy się również zgodzić z zawartym w uzasadnieniu uchwały w tej samej sprawie twierdzeniem, że stanu, w którym dłużnik korzysta z ustanowionych na jego korzyść rozwiązań normatywnych, nie sposób uznać za czyn niedozwolony, zatem roszczenie wynikające z art. 18 ust 1 u.o.p.l. nie jest roszczeniem o odszkodowanie wynikającym ze szczególnego rodzaju czynu niedozwolonego w postaci posiadania lokalu bez podstawy prawnej, a w związku z tym legitymacji czynnej nie posiada podmiot, który w wyniku takiej sytuacji poniósł szkodę. Jak wspomniano wyżej, obowiązek zapłaty odszkodowania powstaje niezależnie od zaistnienia szkody. Działanie byłego lokatora jest w tym przypadku wykonywaniem prawa podmiotowegoB. Rakoczy, Odpowiedzialność za zajmowanie lokalu bez tytułu prawnego, Warszawa 2011, s. 70–71. . Ponadto należy stwierdzić, że rezygnacja z winy jako przesłanki odpowiedzialności w art. 18 ust. 1–3 u.o.p.l. nie pozwala kwalifikować stanu faktycznego objętego hipotezą tych przepisów jako deliktu w rozumieniu art. 415 k.c., a nie wchodzi w grę ich subsumcja pod inne przepisy Kodeksu cywilnego o czynach niedozwolonychUchwała SN z 7.12.2007 r. (III CZP 121/07), Legalis nr 90117. .
Za najwłaściwsze należy uznać ujmowanie odpowiedzialności, o której mowa w przepisach art. 18 ust. 1 i 2 u.o.p.l., jako odpowiedzialności odszkodowawczej za naruszenie obowiązku zwrotu lokalu po wygaśnięciu do niego tytułu prawnego, zmodyfikowanej w sposób przewidziany w tych przepisach, tj. jako odpowiedzialność ex contractu opartą na zasadach art. 471 i n. k.c. z daleko idącymi zmianami dokonanymi przez art. 18 ust. 1 i 2 u.o.p.l.K. Pałka, Prawo…, red. K. Osajda, s. 791. Z chwilą wygaśnięcia tytułu prawnego do korzystania z lokalu powstaje obowiązek jego niezwłocznego zwrotu przez byłego lokatora właścicielowi. Jeżeli zdarzeniem będącym źródłem tytułu prawnego do korzystania z lokalu jest umowa, obowiązek ten ma podstawę w tej umowie (por. art. 56 k.c.). Nienależyte wykonanie tego obowiązku pociąga za sobą konsekwencje określone w art. 471 i n. k.c., chyba że co innego zastrzeżono w umowie będącej źródłem tytułu prawnego do korzystania z lokalu lub co innego wynika z ustawyUchwała SN z 7.12.2007 r. (III CZP 121/07), Legalis nr 90117. . Zatem podmiotem, któremu przysługuje odszkodowanie za bezumowne korzystanie z lokalu na podstawie art. 18 ust. 1 u.o.p.l., jest właściciel w rozumieniu przepisu art. 2 ust. 1 pkt 2 u.o.p.l.
Pojęcie właściciela zdefiniowane jest w ustawie o ochronie praw lokatorów w sposób całkowicie odrębny od pojęcia własności z art. 140 k.c.K. Zdun-Załęska, Ustawa o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i zmianie kodeksu cywilnego. Komentarz, Warszawa 2014, s. 45. Za właściciela uznaje się bowiem osobę dysponującą tytułem prawnym do lokalu, który upoważnia ją do oddania tego lokalu innej osobie – lokatorowi do korzystania. W tym znaczeniu właścicielem nie jest tylko podmiot prawa własności, lecz każdy, kto włada lokalem na podstawie jakiegokolwiek ważnego stosunku prawnego, w szczególności: wynajmujący, użyczający, nabywca nieruchomości na podstawie umowy dożywocia, spółdzielnia mieszkaniowaM. Olczyk, M. Pecyna, F. Zoll, Ustawa…, s. 22. .
W stanach faktycznych, na kanwie których zapadły komentowane uchwały, zlikwidowano zakłady budżetowe w celu ich przekształcenia w spółki z o.o. Z chwilą powstania spółki będące powodami w niniejszych postępowaniach, zgodnie z dyspozycją art 23 § 3 ustawy o gospodarce komunalnejUstawa z 20.12.1996 r. o gospodarce komunalnej (Dz.U. z 2019 r. poz. 7120, dalej u.g.k. , wstąpiły we wszystkie prawa i obowiązki związane z działalnością samorządowych zakładów budżetowych. Przepis ten normuje zasadę sukcesji uniwersalnej w zakresie praw i obowiązków związanych z prowadzoną działalnością samorządowego zakładu budżetowego. W tym zakresie ex lege powstała spółka wstępuje we wszystkie prawa i obowiązki zakładu związane z prowadzoną przez niego działalnością. Nowo powstała spółka wstępuje we wszystkie stosunki cywilnoprawne, w jakich uczestniczył samorządowy zakład budżetowy. Nie ma w tym wypadku konieczności wykonywania czynności wskazanych w art. 519 k.c., przejęcie następuje tu bowiem z mocy prawa. Nie ma zatem konieczności dokonywania dodatkowych czynnościJ. Zięty, Komentarz do art. 23 ustawy o gospodarce komunalnej, Warszawa 2012, s. 3–4. . Wydaje się zatem, że dokonanie czynności przelewu wierzytelności również jest zbędne. Podkreślenia wymaga, że na podmiot powstały wskutek przekształcenia nie przechodzą wszystkie prawa i obowiązki zakładu budżetowego, ale wszystkie prawa i obowiązki związane z działalnością zakładu budżetowego, niezależnie od tego, czy są to prawa i obowiązki zakładu budżetowego, czy też prawa i obowiązki samej gminyZ. Kubot, Ustanie bytu prawnego komunalnego zakładu budżetowego w następstwie przekształcenia w spółkę gminy, „Rejent” 1998/5, s. 118. . W art. 23 ust. 3 u.g.k. nie sformułowano żadnych ograniczeń co do zakresu następstwa prawnego. Nie oznacza to jednak, że w istocie występuje tu pełna sukcesja praw i obowiązków bez jakichkolwiek ograniczeń. Zakres następstwa prawnego może zostać ograniczony szczególnymi regulacjami ustawowymi bądź wiązać się ze szczególnymi czy ściśle osobistymi prawami poprzednikaZ. Kubot, Ustanie..., s. 120. . W sprawach, na kanwie których zapadły komentowane uchwały, nie występują ani szczególne regulacje ustawowe, ani szczególne czy ściśle osobiste prawa poprzednika. Warto również zwrócić uwagę na orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego z 13.01.2011 r.Wyrok NSA z 13.01.2011 r. (II FSK 1634/09), LEX nr 952705. , w którym przyjęto, że pojęcie przekształcenia samorządowego zakładu budżetowego w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością na skutek likwidacji tego zakładu, o którym mowa w art. 22 ust. 1 i art. 23 ust. 3 u.g.k., nie oznacza likwidacji przedmiotowej i podmiotowej tego podmiotu, lecz tylko zmianę formy organizacyjno-prawnej prowadzenia działalności gospodarczej. Należy zatem stwierdzić, że z uwagi na fakt, iż niewątpliwie działalność samorządowych zakładów budżetowych polegała na udostępnianiu w imieniu gminy lokali komunalnych najemcom, a nie ma przepisów ograniczających przejście praw i obowiązków związanych z tego rodzaju działalnością, ani też nie mają one charakteru ściśle osobistych praw, to nowo powstałe spółki, wstępując w prawa i obowiązki likwidowanych zakładów budżetowych, wstąpiły również w stosunek prawny uprawniający lokatora do korzystania z lokalu, a zatem stały się właścicielami w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt. 2 u.o.p.l. i jako takie miały uprawnienie do żądania odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokalu na podstawie art. 18 ust. 1 u.o.p.l.
W praktyce bardzo często lokale zajmowane są przez więcej niż jedną osobę, taki stan faktyczny ma miejsce również w sprawie o sygnaturze III CZP 35/19, gdzie w lokalu zamieszkują wraz z najemcą trzy inne osoby będące lokatorami w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt 1 u.o.p.l. Uprawnienie tych osób jest pochodną uprawnienia najemcy. Do czasu zakończenia stosunku najmu odpowiadają solidarnie z najemcą za zapłatę czynszu, a gdy zamieszkują w lokalu po ustaniu stosunku najmu, zobowiązane są do zapłaty odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokalu. Powstaje zatem pytanie o charakter tej odpowiedzialności. Wątpliwości te rozstrzygnął Sąd Najwyższy w uchwale z 21.10.2015 r.Uchwała SN z 21.10.2015 r. (II CZP 70/15), Legalis nr 1337520. , przesądzając, że odpowiedzialność odszkodowawcza osób zajmujących lokal bez tytułu prawnego, przewidziana w art. 18 ust. 1 u.o.p.l., ma charakter odpowiedzialności in solidum. Sąd Najwyższy uznał, że nie można traktować odpowiedzialności, o której mowa w art. 18 ust. 1–3 u.o.p.l. (obecnie art. 18 ust. 1–3a u.o.p.l.), jako odpowiedzialności z tytułu czynu niedozwolonego, a zatem nie ma zastosowania art. 441 § 1 k.c. Jego zdaniem podstawą przyjęcia solidarności nie może być także analogia z art. 6881 k.c. Według SN mamy tutaj do czynienia z odpowiedzialnością in solidum, gdyż odrębne stosunki prawne o charakterze odszkodowawczym między właścicielem a konkretną osobą zajmującą lokal łączy jeden interes prawny właściciela lokaluK. Pałka, Prawo…, red. K. Osajda, s. 793. . Zatem w przypadku wykazania przez właściciela lokalu, że zajmowany był on przez więcej niż jedną osobę, każda z nich obowiązana będzie do zapłaty odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokalu, z tym zastrzeżeniem, że spełnienie świadczenia przez jedną osobę zwalnia pozostałych.
Na zakończenie warto zwrócić uwagę, że komentowane uchwały wpisują się w nurt orzecznictwa SN ograniczającego możliwości spółek prawa handlowego powstałych w wyniku likwidacji zakładów budżetowych do dochodzenia roszczeń wynikających z działalności zakładów budżetowych. Mimo że spółki te kontynuują działalność swoich poprzedników, to nie oznacza to, że uprawnione są do dokonywania takich samych czynności jak ich poprzednicy. Przyjęte przez SN uchwały ograniczą niepewność w obrocie prawnym oraz przyśpieszą proces dochodzenia odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokalu.
K.W.