Poprzedni artykuł w numerze
O cena prawdomówności podejrzanego (oskarżonego) lub świadka w procesie, a także informatora w procedurach operacyjno-rozpoznawczych, jest czymś rutynowym.
Zgodnie z przepisem art. 7 k.p.k. organ procesowy ocenia dowody, a więc także zeznania i wyjaśnienia, „z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego”.
W praktyce, oceniając zeznania (wyjaśnienia), przede wszystkim ocenia się:
- czy treść ocenianej wypowiedzi nie jest niedorzeczna, czy nie sprzeciwia się np. powszechnie znanym prawom przyrody;
- aprioryczną wiarygodność źródła, biorąc pod uwagę takie elementy jak: a) właściwości osobnicze osoby, której wypowiedź wartościujemy (np. czy jest to osoba o cechach psychopatycznych, mająca m.in. skłonność do manipulowania ludźmi, lub o skłonnościach do konfabulacji, czyli wypełniania luk pamięciowych treścią zmyśloną, albo czy jest to osoba histeryczna lub infantylna i z tej racji podatna na sugestię); b) historię osoby wypowiadającej się, czyli zeznającej lub wyjaśniającej (czy jest to np. osoba, o której wiadomo już, że w przeszłości była przyłapana na kłamstwie);
- motywację osoby wypowiadającej się: czy jest ona, z uwagi na swą rolę procesową ewentualnie inne okoliczności, zainteresowana mówieniem prawdy, czy przeciwnie, ma ona powody do zatajenia prawdy, ewentualnie do wprowadzenia w błąd;
- wreszcie konfrontuje się treść wypowiedzi, którą chcemy ocenić w kategoriach prawdy lub fałszu, z innymi, znanymi bądź ustalonymi już wcześniej i niebudzącymi wątpliwości faktami.
Praktycznie ocenia się także sposób składania zeznań (wyjaśnień), reakcje emocjonalne przesłuchiwanego towarzyszące tym zeznaniom, polegające bądź na sposobie wypowiadania się (symptomy werbalne), bądź też na zachowaniach towarzyszących wypowiedzi (symptomy behawioralne). Czasem takie reakcje odnotowuje się w protokole przesłuchania (np. czyniąc zapis: „oskarżony płacze”, czy też: „świadek jest wyraźnie wzruszony”, albo: „świadek odpowiada po dłuższej przerwie i z wahaniem” ). Służyć to ma ułatwieniu oceny prawdomówności osoby przesłuchiwanej. Pozostaje kwestia, czy może to być samodzielną podstawą takiej oceny, a jeśli nawet nie, to na ile ma wpływ na subiektywne nastawienie przesłuchującego, determinujące jego ocenę wiarygodności zeznania lub wyjaśnienia.
Na ile w tym może pomóc biegły psycholog?
Nie ulega wątpliwości, że biegły psycholog może być pomocny, a wręcz niezastąpiony w ocenie apriorycznej wiarygodności źródła. Czy ma on mieć udział także w ocenie sposobu składania zeznań lub wyjaśnień? Aktualny stan badań, wbrew przekonaniom wielu prawników i niestety także wielu biegłych psychologów, pokazuje, że nie.
Obojętne, czy psycholog wykonywał ekspertyzę jako biegły powołany na zasadzie art. 193 k.p.k. i art. 194 k.p.k., czy też opiniuje po uczestnictwie w przesłuchaniu na podstawie art. 192 § 2 k.p.k., do jego kompetencji należy tylko udział w apriorycznej ocenie wiarygodności źródła. Wiedza psychologiczna pozwala mu tylko na to. Czasem nazywa się to, choć niezupełnie ściśle, oceną „wiarygodności psychologicznej”, która jest czymś oczywiście innym od oceny wiarygodności konkretnej wypowiedzi.
W pozostałym zakresie oceny dokonywać musi prawnik (policjant, prokurator czy sędzia), i to nie tylko z uwagi na zastrzeżone prawnie kompetencje organu procesowego, jako jedynie uprawnionego do oceny dowoduL. Paprzycki, Kryteria oceny opinii biegłego psychiatry i psychologa w postępowaniu karnym, „Palestra” 1999, nr 11, s. 5–11. , ale także z uwagi na zakres wiedzy psychologicznej, będącej tu „wiadomościami specjalnymi” w rozumieniu k.p.k., o czym będzie jeszcze mowa niżej.
Tu jednak czają się dwa niebezpieczeństwa. Pierwsze polega na tym, że prawnicy nie zawsze rozumieją treść opinii biegłego psychologa. Tak np. 28% badanych sędziów sądów rejonowych i sądu okręgowego zdanie z opinii biegłego, że „u świadka nie stwierdza się skłonności do konfabulacji”, rozumie tak, że „zeznania tego świadka są wiarygodne”M. Kurdziel, Rozumienie opinii psychologicznych przez sędziów (niepubl. praca magisterska), KSW im. F. Modrzewskiego, Kraków 2008.. Tymczasem zdanie to należy rozumieć zupełnie inaczej: „ten świadek, jak nie chce, to nie kłamie, a czy w tym przypadku chce kłamać, tego nie wiem”.
Niebezpieczeństwo drugie polega na tym, że niektórzy biegli psycholodzy, ewidentnie wykraczając poza granice swej dyscypliny, a tym samym poza zakres „wiadomości specjalnych”, chcą orzekać o prawdomówności świadka czy podejrzanego (oskarżonego) i niejednokrotnie robią to. Czasem są do tego nawet zachęcani przez organ procesowy. Jeśli to czynią, to jednak nie na podstawie swojej wiedzy psychologicznej, wiadomości specjalnych, o jakich mowa w art. 193 k.p.k., ale na podstawie swojej wiedzy potocznej i doświadczenia życiowego. Czy jest ono inne niż doświadczenie życiowe przedstawicieli innych specjalności? Czasem zapewne tak, czasem nie.
Również prawnicy (oficerowie śledczy, prokuratorzy, sędziowie) na swój użytek dokonują oceny prawdomówności wyjaśniającego czy zeznającego, oceniając symptomy werbalne i niewerbalne (behawioralne, czyli ruchy wyrazowe mimiczne i pantomimiczne) towarzyszące wypowiedzi.
Oczywiście od dawna w praktyce śledczej korzystano z obserwacji napięcia emocjonalnego zeznającegoE. Locard, Dochodzenie przestępstw według metod naukowych (tłum. polskie), Księgarnia Powszechna, Łódź 1937, s. 84. lub osoby, u której przeprowadzano rewizjęK. Chodkiewicz, Technika i taktyka kryminalna. Podręcznik dla organów bezpieczeństwa i sędziów śledczych, Przemyśl 1931, s. 196; B. Łukomski, Służba śledcza i taktyka kryminalna, Lwów 1924, s. 21. .
W ostatnich latach pojawiło się wiele prac naukowych i popularnych dotyczących tzw. nieinstrumentalnych metod detekcji kłamstwa. Nieinstrumentalnych, czyli takich, które nie wymagają użycia specjalnych „instrumentów”, jak na przykład poligraf, a w których diagnozy opierają się na ocenie towarzyszących kłamstwu symptomów werbalnych i niewerbalnych. Te ostatnie w literaturze popularnej nazywa się najczęściej „mową ciała"A. Pease, Mowa ciała. Jak odczytywać myśli innych ludzi z ich gestów, Jedność, Kielce 2001..
Nieinstrumentalne metody detekcji kłamstwa mają albo postać sformalizowanych procedur (np. BAI – Behavior Analysis Interview, SVA/CBCA – Statement Validity Assessment/CriteriaBased Content Analysis, SCAN – Scientific Content Analysis) A. Vrij, Wykrywanie kłamstw i oszukiwania. Psychologia kłamania i konsekwencje dla praktyki zawodowej, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2009., albo częściej procedur niesformalizowanych, łączących równoczesną obserwację symptomów werbalnych i niewerbalnych.
Okazuje się, że z tymi metodami detekcji kłamstwa związane są cztery niebezpieczne i szkodliwe dla ustalanej w procesie prawdy mity.
Przede wszystkim przedstawiciele tych profesji, w których umiejętność oceny prawdomówności rozmówcy czy też innej osoby obserwowanej wydaje się ważna (prawnicy, funkcjonariusze różnych służb, psychologowie), na ogół są przekonani, że tymi metodami potrafią trafnie rozpoznać kłamstwo. W jednych z ostatnich badań (Widacki i in. 2011) okazało się, że o takich swoich możliwościach przekonane jest aż 75% badanych policjantów i 69% badanych psychologów. Jest to mit pierwszy.
Mit drugi to dość powszechne w społeczeństwie przekonanie, że zwłaszcza funkcjonariusze policji i innych służb potrafią w wyniku przebytych specjalistycznych szkoleń i treningów lepiej od innych, na podstawie obserwacji symptomów werbalnych i niewerbalnych, rozpoznać kłamstwo.
Kolejnym mitem jest przekonanie, że jeśliby policjantów i innych funkcjonariuszy lepiej nauczyć psychologii, lepiej rozpoznawaliby kłamstwoL. H. Colwell, H. A. Miller, R. S. Miller, P. M. Lyons jr, US police officers’ knowledge regarding behaviors indicate of deception; implications for eradicating erroneous beliefs through training, „Psychology, Crime & Law” 2006, nr 12 (5), s. 489–503..
Z tego mitu logicznie wynika mit kolejny, że wiedza psychologiczna (a więc wiedza psychologów, zwłaszcza wiedza biegłych psychologów sądowych!) jest szczególnie przydatna do rozpoznawania kłamstwa.
W świetle współczesnego stanu wiedzy wszystkie powyższe mity uznane być muszą za nieprawdziwe. W szczególności zaś mitem jest, że przy dzisiejszym stanie wiedzy, dzięki obserwacji symptomów werbalnych i niewerbalnych, można skutecznie (w sposób wystarczający i przydatny dla potrzeb dowodowych śledztwa, czy – ogólniej – procesu karnego) rozpoznać kłamstwo.
Po wielokroć wykazano już, że wbrew powszechnym przekonaniom, a zwłaszcza wbrew własnemu mniemaniu policjanci, funkcjonariusze służb specjalnych i celnych, a także psychologowie nie rozpoznają kłamstwa lepiej niż przedstawiciele innych zawodów i grup społecznych, takich jak na przykład więźniowie czy studenciR. E. Kraut, D. Poe, On the line: the Deception judgements of customs inspectors and laymen, „Journal of Personality and Social Psychology” 1980, nr 36, s. 380–391; G. Kohnken, Training Police officers to detect deceptive eyewitness: does it work?, „Social Behavior” 1987, nr 2, s. 1–17; A. Vrij, Credibility judgemant of detectives: the impact of nonverbal behavior, social skills and physical characteristics an impression formation, „Journal of Social Psychology” 1993, nr 123, s. 601–611; A. Vrij, The impact of information and setting on detection of deception by police detectives, „Journal of Nonverbal Behavior” 1994, nr 18, s. 117–137; A. Vrij, G. R. Semin, Lie experts’ belief about nonverbal indicators of deception, „Journal of Nonverbal Behavior” 1996, nr 20, s. 65–80; A. W. Stornwall, P. A. Granhag, Howto detect deception? Arresting the beliefs of police officers, prosecutors and judges, „Psychology, Crime & Law” 2003, nr 9, s. 19–36; A. Vrij, S. Mann, Police use of nonverbal behavior as indicators of deception, (w:) R. E. Reggio, R. S. (red.), Applications of Nonverbal Communication, Erlbaum, Mahawah, New Jersey 2005, s. 63–94; S. Mann, A. Vrij, Police officers’ judgements of veracity, tenseness, cognitive load and attempted behavioral control in real-life police interviews, „Psychology, Crime & Law” 2006, nr 12 (6), s. 307–319; L. H. Colwell, H. A. Miller, R. S. Miller, P. M. Lyons jr, US police officers’ knowledge, s. 489–503; A. Vrij, Wykrywanie kłamstw; A. Okrasa, Psychologiczne metody wykrywania kłamstwa a przesłuchanie policyjne, cz. II, „Przegląd Policyjny” 2010, nr 1 (97), s. 132–155; J. Widacki, N. Mirska, M. Wrońska, M. Huszcza, Werbalne i niewerbalne symptomy kłamstwa w ocenie policjantów, psychologów i nauczycieli (w druku). .
Także w badaniach polskichJ. Ulatowska, Knowledge of cues to deception – looping for its determinants, „Problems of Forensic Sciences” 2009, nr 80, s. 411–428. więźniowie rozpoznawali kłamstwo lepiej niż funkcjonariusze służb specjalnych.
Podobnie lepiej od innych rozpoznawały kłamstwo kobiety z tych krajów, w których pozycja kobiety jest gorsza, gdzie jest ona znacznie uzależniona od mężczyznyK. Hurd, P. Noller, Decoding deception: a look at the process, „Journal of Nonverbal Behavior” 1988, nr 12, s. 217–233; P. J. De Paulo, J. A. Epstein, M. M. Wyer, Sex differences in lying: how women and men deal dilemma of deceit, (w:) M. Lewis, C. Saarni (red.), Lying and deception everyday life, The Guilford Press, New York 1993, s. 126–147.. Do tych dwóch ostatnich obserwacji wrócimy w dalszej części wywodu. Psychologowie, podobnie jak policjanci i nauczyciele, próbują diagnozować kłamstwo na podstawie identycznego schematu, biorąc pod ocenę te same symptomyJ. Widacki, N. Mirska, M. Wrońska, M. Huszcza, Werbalne i niewerbalne.. Tak więc nie wydaje się trafne przekonanie, że to brak wiedzy psychologicznej policjantów jest wynikiem tak niskiej trafności wskazań kłamstwaA. Okrasa, Psychologiczne metody, s. 132–155..
Co więcej, okazuje się, że istnieje zależność między faktem odbycia szkolenia w wykrywaniu kłamstwa a trafnością jego rozpoznawania. Osoby po przeszkoleniu nieco lepiej wykrywały kłamstwo niż osoby bez takiego przeszkoleniaJ. Ulatowska, Knowledge of cues; P. J. De Paulo, J. A. Epstein, M. M. Wyer, Sex differences; S. Porter, S. McCabe, M. Woodworth, An investigation of the impact of motivation and feedback on deception detection – Genius is 1% inspiration and 99% perspiration… or is it?, „Legal and Criminological Psychology” 2007, nr 12, s. 297–309., ale mimo nieznacznej poprawy trafności rozpoznawania kłamstwa u rozpoznających znacznie wzrosła pewność siebie i kategoryczność wypowiadanych przez nich sądówS. M. Kassin, The psychology of confession evidence, „American Psychologist” 1997, nr 52, s. 221–233..
Przekonanie o możliwości trafnego rozpoznawania kłamstwa na podstawie oceny symptomów werbalnych i niewerbalnych pozostaje w sprzeczności z wynikami licznych badań eksperymentalnych. Zestawiono wyniki kilkudziesięciu różnych badań eksperymentalnych, wykonanych przez różnych autorów w różnych krajachA. Vrij, Wykrywanie kłamstw.. Okazało się, że na podstawie oceny symptomów werbalnych i niewerbalnych uznanych za towarzyszące kłamstwu, to ostatnie dało się trafnie wskazać w 31–63% przypadków. Średnia wartość trafnych wskazań kłamstwa uzyskanych w tych badaniach wynosiła 58%, a w zdecydowanej większości badań wynosiła ponad 50%. Z badań tych wynika także, że łatwiej było wskazać wypowiedź prawdziwą (67% trafnych wskazań), dużo trudniej kłamstwo (tylko 44% trafnych wskazań)A. Vrij, Detecting lies and deceit. Pitfalls and opportunities (wyd. 2), J. Wiley & Sons, Ltd., London 2008..
Wartość diagnostyczna tej metody detekcji kłamstwa jest zatem dalece niewystarczająca dla celów dowodowych w procesie karnym, co więcej, jej bezkrytyczne zastosowanie, nawet bez próby wykorzystania dowodowego, a tylko do celów własnych, może doprowadzić do fałszywej preorientacji psychologicznej człowieka działającego w formie organu procesowego i spowodować błędną ocenę zeznania (wyjaśnienia).
Wyniki detekcji kłamstwa dokonywanej metodami nieinstrumentalnymi, uzyskiwane w zasadzie stale powyżej statystycznej szansy, przekonują jednak, że nie są to wskazania przypadkowe, losowe. Zachęcają zatem do dalszych badań.
Cały dotychczasowy stan nauki przekonuje, że umiejętność nieinstrumentalnego rozpoznawania kłamstwa nie pochodzi z wiedzy akademickiej, zdobytej na studiach, także psychologicznych, ale jest wynikiem doświadczenia życiowego. Co więcej, jak można sądzić, życie w warunkach, gdzie trzeba wciąż odgadywać intencje, a nawet nastroje rozmówcy, a z nieprawidłowym ich odczytaniem mogą się łączyć negatywne skutki (jak u więźniów czy kobiet-niewolnic), wyczula na kłamstwo i uczy jego rozpoznawania.
Wynikają z tego wnioski praktyczne. Przede wszystkim wniosek, że biegły psycholog nie ma w tym zakresie umiejętności wyższych niż osoba niebędąca psychologiem, bo skuteczność rozpoznawania tą metodą kłamstwa (skuteczną – jak pamiętamy – i tak w nieco tylko więcej niż 50% przypadków!) nie zależy od wykształcenia ani wykonywanego zawodu.
Celowe są dalsze badania nad werbalnymi i behawioralnymi symptomami towarzyszącymi kłamstwu, przy założeniu, że prawdopodobnie nie ma jednego, uniwersalnego zespołu symptomów towarzyszących kłamstwu i trzeba szukać takich zespołów typowych dla poszczególnych typów osobowości. Można zasadnie podejrzewać, że kłamstwu ekstrawertyków towarzyszą nieco inne symptomy niż kłamstwu introwertyków, inne kłamstwu osób stabilnych emocjonalnie, a inne kłamstwu labilnych emocjonalnie, czyli o wysokiej neurotycznościJ. Widacki, N. Mirska, M. Wrońska, M. Huszcza, Werbalne i niewerbalne..
Jest wysoce prawdopodobne, że istnieją nawet zespoły symptomów typowe dla poszczególnych osób, tak jak przy komunikacji werbalnej istnieje język indywidualny, tzw. idiolektA. Feluś, Aspekt jednostkowy i grupowy języka, „Problemy Kryminalistyki” 1976, nr 124, s. 769–773.. Zwracał na to uwagę, nie dysponując jeszcze wynikami badań eksperymentalnych, jeden z pionierów kryminalistyki, Edmond Locard, który już kilkadziesiąt lat temu podejrzewał, że dla prawidłowej interpretacji zachowań przesłuchiwanego „trzeba znać psychologię danego osobnika i sposoby jego reagowania”E. Locard, Dochodzenie przestępstw, s. 84..
Prawdopodobnie z tego właśnie względu łatwiej nam rozpoznać kłamstwo u osoby znajomej niż u nieznajomej.
Celowe wydają się szkolenia w zakresie interpretacji symptomów werbalnych i niewerbalnych towarzyszących wypowiedziom przesłuchiwanego, prowadzone zarówno dla psychologów, jak i dla prawników (policjantów i funkcjonariuszy innych służb, prokuratorów i sędziów). Szkolenia te powinny przedstawiać aktualny stan wiedzy, kłaść nacisk na unikanie schematów, wedle których próbuje się rozpoznawać kłamstwo, uczyć aktualnych ograniczeń nieinstrumentalnych metod detekcji kłamstwa, a w konsekwencji uczyć krytycyzmu do własnych możliwości detekcji kłamstwa tymi metodami, a już w szczególności uczyć ostrożności w wyciąganiu na tej podstawie wniosków.