Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 3/2020

Europejska Konwencja Praw Człowieka w sprawach adwokatów jako pokrzywdzonych

P rzedstawione tu omówienia dwóch wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka dotyczą stosowania Europejskiej Konwencji Praw Człowieka w sprawach adwokatów jako pokrzywdzonych naruszeniami. Wyroki te dotyczą sankcji za rzekome zniesławienie sędziów oraz naruszenia przez władze zawodowej tajemnicy adwokackiej przez skopiowanie dokumentacji elektronicznej adwokatów.

Ukaranie adwokatów za zniesławienie sędziów w dokumentach sporządzonych przez nich jako pełnomocników stron w prowadzonych sprawach

L.P. i Carvalho przeciwko Portugalii – wyrok z 8.10.2019 r., Komitet (Sekcja III), skargi nr 24845/13 i 49103/15

Obaj skarżący, L.P. i Pedro Miguel Carvalho, są adwokatami. W 2008 r. L.P. wystosował skargę do Najwyższej Rady Sądownictwa (HCJ) na zachowanie sędzi A.A. podczas posiedzenia wstępnego w jednej ze spraw cywilnych, w której występował, zarzucając jej popełnienie szeregu nieprawidłowości proceduralnych. W szczególności stwierdził, iż zauważył „atmosferę znacznej zażyłości między sędzią i pełnomocnikiem pozwanego”. HCJ postanowiła nie podejmować żadnych działań w związku z tą skargą. W reakcji na skargę sędzia A.A. złożyła zawiadomienie o przestępstwie kwalifikowanego zniesławienia przeciwko L.P., zarzucając mu atak na jej dobre imię i godność. Sąd ukarał L.P. 300 euro grzywny i zasądził na rzecz pokrzywdzonej 5 tys. euro zadośćuczynienia, uznając, że oskarżenia wobec niej przekroczyły granice dozwolonej krytyki.

Odwołania L.P. nie przyniosły rezultatu.

W 2009 r. dwaj Romowie reprezentowani przez adw. Carvalho złożyli u prokuratora zawiadomienie o przestępstwie przeciwko sędzi A.F. o zniesławienie i dyskryminację na tle rasowym z powodu komentarzy na ich temat w wydanym przez nią wyroku. Prokurator umorzył tę sprawę, w związku z czym adw. Carvalho wniósł w ich imieniu przeciwko tej sędzi prywatny akt oskarżenia o zniesławienie, domagając się od niej 10 tys. euro zadośćuczynienia. Sąd Apelacyjny uznał oskarżenie za oczywiście bezzasadne. Niedługo potem sędzia A.F. wniosła pozew cywilny przeciwko adw. Carvalho, twierdząc, że jako pełnomocnik świadomie postawił jej bezpodstawne zarzuty. Sąd zasądził do niego 10 tys. euro zadośćuczynienia z odsetkami.

W skardze do Trybunału skarżący, z powołaniem się na art.10 Konwencji, zarzucili naruszenie ich wolności wypowiedzi jako adwokatów.

W obu sprawach doszło niewątpliwie do przewidzianych przez prawo ingerencji w korzystanie z prawa do wolności wypowiedzi. W ocenie Trybunału obie realizowały uprawniony cel ochrony dobrego imienia i praw innych osób, w tym przypadku sędziów, oraz zagwarantowania powagi i bezstronności władzy sądowej.Przy ocenie, czy można je było uznać za konieczne w społeczeństwie demokratycznym, Trybunał odwołał się do zasad ogólnych wielokrotnie potwierdzonych w orzecznictwie od czasu wyroku Handyside v. Wielka Brytania z 7.12.1976 r. (A. 24) i przypomnianych w wyroku Wielkiej Izby w sprawie Morice v. Francja z 23.04.2015 r., skarga nr 29369/10, § 124–127. W kwestii zasad odnoszących się do wolności wypowiedzi adwokatów Trybunał ponownie odwołał się do wyroku Morice oraz wyroku Gouveia Gomes Fernandesi Freitas e Costa v. Portugalia z 29.03.2011 r., skarga nr 1529/09, § 46. Wreszcie, biorąc pod uwagę, że w tym przypadku zarzucone środki miały na celu ochronę dobrego imienia i praw innych osób, Trybunał wskazał zasady zachowania równowagi między wolnością wypowiedzi zagwarantowaną w art. 10 Konwencji i prawem do poszanowania życia prywatnego wynikającym z art. 8, przypomniane ostatnio w wyroku Wielkiej Izby w sprawie Medžlis Islamske Zajednice Brčko i inni v. Bośnia i Hercegowina z 27.06.2017 r., skarga nr 17224/11, § 77.

Trybunał stwierdził, że sporne wypowiedzi znalazły się w dokumentach sporządzonych przez skarżących, a więc skardze do HCJ w przypadku adwokata L.P. oraz w zawiadomieniu o przestępstwie, a następnie w prywatnym akcie oskarżenia – w przypadku adwokata Carvalho. W szczególności Trybunał zauważył, że adwokat L.P. w swoim piśmie opisał przebieg rozprawy wstępnej przed sądem w Gouveia, w której uczestniczył miesiąc wcześniej, reprezentując swojego klienta.W ocenie Trybunału przez zawiadomienie HCJ o sytuacji, która nie wydała mu się normalna, skarżący działał w obronie interesów swego klienta. Adwokat Carvalho zredagował zawiadomienie o przestępstwie i prywatny akt oskarżenia jako pełnomocnik swoich klientów, którzy dążyli do ścigania sędzi za zniesławienie i dyskryminację w następstwie pomówień wobec nich zawartych w wyroku skazującym. Trybunał stwierdził więc, że obaj skarżący wykonywali w tych przypadkach swoje obowiązki adwokackie.

W związku z kwestią natury spornych wypowiedzi i motywów sądów krajowych Trybunał przypomniał, że ocena uzasadnienia spornej wypowiedzi wymagała rozróżnienia oświadczeń o faktach i sądów ocennych. Istnienie faktów można wykazać, natomiast oceny nie nadają się do udowodnienia. Nawet jednak sądy ocenne mogą okazać się nadużyciem, jeśli zawarta w nich ocena nie ma żadnych podstaw w faktach.

W przypadku adwokata L.P. Trybunał zauważył, że wchodziły w grę zarzuty sformułowane wobec konkretnej sędzi, a w szczególności chodziło o wyrażenie „atmosfera wielkiej zażyłości”, które uzasadniło skazanie go za zniesławienie. Sądy krajowe uważały, że wchodziły tu w grę sądy ocenne wskazujące na wątpliwości co do bezstronności sędzi, które – w ich ocenie – nie zostały przez adwokata udowodnione i w rezultacie były pozbawione wystarczającej podstawy w faktach, stanowiąc w ten sposób zamach na godność zainteresowanej. Zdaniem sądów krajowych, ze względu na okoliczności sprawy, należało dać pierwszeństwo prawu do poszanowania życia prywatnego sędzi nad prawem do wolności wypowiedzi skarżącego jako adwokata. Trybunał nie podzielił tej analizy.

Stwierdził, że pismo L.P. do HCJ odnosiło się do sposobu prowadzenia postępowania przez sędzię A.A., a w szczególności przebiegu posiedzenia wstępnego, które miało miejsce w jej gabinecie w sądzie Gouveia. Zarzucone wypowiedzi stanowiły więc w istocie oświadczenia o faktach wskazujących na ewentualne nieprawidłowości, jakie adwokat chciał zasygnalizować HCJ, a więc organowi posiadającemu uprawnienia dyscyplinarne wobec sędziów. Jedynym sądem ocennym ze strony L.P. był zarzut istnienia „atmosfery znacznej zażyłości”. W związku z tym Trybunał zwrócił uwagę, że wyrażenie „znaczna zażyłość” stanowi wyraźnie jeden z motywów wyłączenia sędziego przewidziany w kodeksie postępowania cywilnego. Sądy uznały, że wskazane nieprawidłowości nie miały miejsca, Trybunał jednak nie mógł zastąpić własną oceny sądów w tym zakresie. W ocenie Trybunału oskarżenia sformułowane przez adwokata w jego piśmie do HCJ były takie, z jakimi każdy sędzia może się zetknąć przy pełnieniu swojej funkcji, nieoznaczające jednak zamachu na jego godność czy dobre imię. Sporne zarzuty w tym przypadku nie przekroczyły – jak się wydaje – granicy dopuszczalnej krytyki. Poza tym zostały one przekazane wyłącznie HCJ i nie były publicznie dostępne. W rezultacie wymiar zarzuconego zamachu na dobre imię sędzi był bardzo ograniczony.

Zarzut wobec adwokata Carvalho dotyczył złożenia w imieniu swoich klientów zawiadomienia o przestępstwie, a następnie prywatnego aktu oskarżenia przeciwko sędzi A.F. o zniesławienie i dyskryminację. Sądy krajowe uznały, że adwokat zaakceptował swój mandat, chociaż zarzuty zniesławienia i dyskryminacji postawione sędzi A.F. były, w ocenie tych sądów, całkowicie bezzasadne i niestosowne. .Sąd Apelacyjny w Porto uznał, że sposób działania adwokata był w tym przypadku sprzeczny z zasadami etycznymi wynikającymi ze statutu Izby Adwokackiej.

Ze swojej strony Trybunał wskazał, że sporna procedura karna była następstwem dużego oddźwięku w mediach wyroku skazującego wydanego przez sędzię A.F. przeciwko klientom adwokata Carvalho. Starali się doprowadzić do ścigania sędzi o zniesławienie i dyskryminację. Trybunał uznał, że przez wszczęcie procedury karnej przeciwko sędzi A.F. adwokat Carvalho bronił wyłącznie interesów swoich klientów. W okolicznościach tej sprawy Trybunał nie znalazł niczego, co naruszałoby w jakiś sposób jego obowiązki etyczne, tym bardziej że w postępowaniu wobec sędzi A.F. Sąd Apelacyjny w  Porto przyznał, iż niektóre użyte przez nią wyrażenia były zbyt daleko idące, co również potwierdził sąd cywilny w Porto w sprawie przeciwko adwokatowi Carvalho. Zarzut sformułowany przez niego jako pełnomocnika nie był więc całkowicie oderwany od faktów. Poza tym Trybunał uważał, że zmuszanie adwokata do powstrzymania się od wypełniania swojego mandatu rodziłoby ryzyko zamachu na prawo dostępu do sądu, zagwarantowane w art. 6 Konwencji.

W związku z kwestią dolegliwości kary Trybunał przypomniał, że przy ocenie proporcjonalności ingerencji również natura i waga wymierzonych kar stanowią elementy wymagające rozważenia. W tym przypadku, chociaż grzywna wymierzona L.P. była niewielka, a fakt jego skazania nie został odnotowany w rejestrze, sankcja karna jako taka miała efekt odstraszający od korzystania z wolności wypowiedzi, co tym bardziej nie dało się zaakceptować w przypadku adwokata mającego zapewnić skuteczną obronę swoich klientów. W obu opisanych przypadkach skarżący musieli zapłacić sędziom spore kwoty tytułem zadośćuczynienia. Zastosowane kary nie zachowały więc wymaganej właściwej równowagi między koniecznością ochrony prawa do godności sędziów wchodzących w grę i władzy sądowniczej z jednej strony oraz wolności wypowiedzi skarżących – z drugiej. Poza tym mogą wywołać efekt odstraszający w zawodzie adwokackim jako całości, zwłaszcza w sferze obrony interesów klientów.

Z tych względów Trybunał uważał, że motywów przedstawionych przez sądy krajowe na usprawiedliwienie skazań skarżących nie można było uznać za istotne i wystarczające i odpowiadające pilnej potrzebie społecznej. W rezultacie ingerencja w korzystanie przez nich z prawa do wolności wypowiedzi była nieproporcjonalna i nie była konieczna w społeczeństwie demokratycznym. Doszło więc w obu przypadkach do naruszenia art. 10 Konwencji (jednogłośnie).

Trybunał zasądził od Portugalii na rzecz adwokata L.P. 5,3 tys. euro, a na rzecz adwokata Carvalho prawie 11 tys. euro jako zadośćuczynienie za szkody materialne oraz nakazał zwrócenie im poniesionych kosztów i wydatków. Równocześnie uznał, że w związku z doznaną krzywdą moralną stwierdzenie naruszenia Konwencji powinno stanowić dla skarżących wystarczającą satysfakcję.

Naruszenie tajemnicy adwokackiej przez skopiowanie dokumentacji elektronicznej dotyczącej klientów

Kırdök i inni przeciwko Turcji – wyrok z 3.12.2019 r., Izba (Sekcja II), skarga nr 14704/12

W 2011 r. prokuratura w Istambule wszczęła śledztwo mające doprowadzić do ustalenia i ujawnienia tajnych kanałów komunikacji między Abdullahem Öcalanem oraz organizacjami: Partią Pracujących Kurdystanu (PKK) i Związkiem Wspólnot Kurdyjskich (KCK). W kręgu podejrzanych znalazł się adwokat Ü.S., z którym skarżący adwokaci: Mehmet Ali Kırdök, MihribanKırdök i MeralHanbayat dzielili kancelarię. Sędzia Sądu Przysięgłych wydał polecenie jego zatrzymania, do którego doszło następnego dnia w jego domu. Policja dokonała również przeszukania w kancelarii, w trakcie którego skopiowała wszystkie dane znajdujące się na twardym dysku komputera, z którego wspólnie korzystali skarżący adwokaci i adwokat Ü.S. oraz na pamięci USB należącej do adw. M. Hanbayat.

Skarżący odwołali się od tego zarządzenia sędziego w imieniu własnym oraz jako pełnomocnicy adwokata Ü.S. Domagali się w szczególności zwrotu lub zniszczenia ich danych elektronicznych chronionych prawnie tajemnicą adwokacką i zajętych bez żadnej podstawy. Twierdzili, że należały do nich, a nie do adwokata Ü.S. Prokuratura w swoich uwagach do sądu wyjaśniała, że gdy dane z nośników nie zostały szczegółowo spisane, nie można było dokładnie ustalić, do kogo należały. Sąd Przysięgłych odrzucił żądania skarżących, uznając, że sędzia wydał kwestionowane zarządzenie zgodnie z prawem i obowiązującą procedurą.

W skardze do Trybunału, z powołaniem się na art. 8 i art.13 Konwencji, skarżący zarzucili naruszenie ich tajemnicy zawodowej przez skopiowanie danych elektronicznych dotyczących prowadzonych przez nich spraw, mimo że nie miały one znaczenia dowodowego w śledztwie prowadzonym w stosunku do innego adwokata, z którym dzielili kancelarię.

Trybunał postanowić rozpatrzyć zarzuty skarżących przede wszystkim w świetle art. 8 Konwencji.

Przy ocenie, czy doszło w tym przypadku do ingerencji w prawo do poszanowania „domu” i „korespondencji”, Trybunał przypomniał, że zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem ingerencję taką stanowią m.in. zajęcia dokonywane w rezultacie przeszukania w biurach lub kancelariach adwokackich. Ponadto pojęcie „korespondencja” obejmuje również twarde dyski informatyczne, dane elektroniczne, pliki komputerowe i pocztę elektroniczną kancelarii adwokackiej.

W tym przypadku organy sądowe wiedziały od dnia przeszukania, że większość danych elektronicznych wchodzących w grę należała do skarżących. Zostały one zajęte w kancelarii adwokackiej, w której skarżący prowadzili działalność zawodową. Poza tym – chociaż dzielili kancelarię z innym adwokatem, Ü.S., który był ścigany karnie – poinformowali wyraźnie te organy, że skopiowane dane elektroniczne należały do nich i były chronione tajemnicą zawodową adwokacką. Jedna ze skarżących – adwokat M. Kırdök, obecna podczas przeszukania, zaznaczyła ten fakt w wyraźnym oświadczeniu do protokołu przeszukania. Również później skarżący, starając się odzyskać swoje kopie danych, powołali się wyraźnie na tajemnicę zawodową i potwierdzili przed sądem przysięgłych, że dotyczyły one głównie spraw prowadzonych przez nich przed sądami w imieniu klientów. Wreszcie, w trakcie czynności prowadzonych przeciwko niemu, adwokat Ü.S. potwierdził, że dane informatyczne zajęte w trakcie przeszukania nie należały do niego.

W ocenie Trybunału sam fakt przetrzymywania przez władze kopii danych elektronicznych zajętych w kancelarii adwokackiej skarżących stanowił ingerencję w ich relacje z klientami, chronione przez tajemnicę zawodową. Uważał – wbrew temu, co wydawał się sugerować rząd – że aby wchodziła w grę ingerencja w prawa skarżących chronione przez art. 8, nie było potrzeby całkowitego rozszyfrowania danych, spisania i w sposób urzędowy uznania za należące do skarżących. W istocie, w momencie, gdy władze weszły w posiadanie kopii danych chronionych tajemnicą zawodową adwokacką w relacjach adwokat–klient, przestała ona istnieć. Nastąpiła więc ingerencja w prawo skarżących do poszanowania ich „korespondencji” w rozumieniu art. 8. Z tych samych względów Trybunał odrzucił również zarzut rządu, że art. 8 nie miał w tej sprawie zastosowania.

Należało więc ustalić, czy ingerencja ta spełniała warunki wskazane w ust. 2 art. 8.

W odpowiedzi na pytanie, czy ingerencja ta była przewidziana przez prawo, Trybunał wskazał na istnienie poważnych wątpliwości, czy skarżący mogli przewidzieć, że władze odmówią im zwrotu albo zniszczenia zajętych danych, chociaż powołali się na tajemnicę zawodową adwokacką. Ze względu jednak na wniosek w kwestii konieczności ingerencji Trybunał uznał, że nie miał potrzeby ich rozstrzygania. Poza tym – jak stwierdził – można było zgodzić się, że przepisy procedury karnej dotyczące przeszukań w kancelariach adwokackich z zachowaniem ich tajemnicy zawodowej realizują uprawnione cele obrony porządku publicznego, zapobiegania przestępstwom czy ochrony praw i wolności innych osób. Kwestię, czy sytuacja taka miała miejsce również w tym przypadku, należało zbadać jako element oceny konieczności takiego środka w społeczeństwie demokratycznym.

Trybunał przypomniał, że ze względu na centralne miejsce, jakie adwokaci zajmują w systemie wymiaru sprawiedliwości, środki nakładające na nich określone obowiązki mogące dotyczyć relacji z klientami, np. wynikające z walki z przestępczością, powinny być bezwzględnie uregulowane w sposób ścisły.

W związku z przypadkami zajęć w rezultacie przeszukania w kancelarii adwokackiej Trybunał wskazał, że muszą one być bezwzględnie zabezpieczone specjalnymi gwarancjami proceduralnymi, stanowią bowiem wyraźny zamach na tajemnicę zawodową będącą podstawą więzi zaufania między adwokatem i jego klientem. Ponadto ochrona tajemnicy zawodowej stanowi część praw obrony w rozumieniu art. 6 Konwencji i wynika w szczególności z prawa klienta adwokata do wolności od samooskarżenia, które zakłada, że władze będą uzasadniać oskarżenie bez sięgania do dowodów uzyskanych w drodze przymusu lub nacisków, wbrew woli „oskarżonego”.

W kwestii specjalnych gwarancji proceduralnych, jakie powinny towarzyszyć środkom oznaczającym zajęcie w rezultacie przeszukania u adwokata, Trybunał przypomniał w pierwszej kolejności, że ich podstawą powinny być regulacje przewidywalne oraz wyjątkowo jasne i precyzyjne. Po drugie, środki te powinny być przedmiotem szczególnie rygorystycznej kontroli. Ustawodawstwo i praktyka powinny oferować odpowiednie i wystarczające gwarancje przed nadużyciami i arbitralnością. W przypadku uzasadnionego zarzutu, że określone dokumenty zostały zajęte, mimo że chroniła je tajemnica relacji adwokat–klient, sędzia musi dokonać „autentycznej kontroli proporcjonalności” takich działań i zarządzić, jeśli to okaże się konieczne, ich zwrot.

W tej sprawie Trybunał stwierdził, że skarżący, wykonujący zawód adwokata, sami nie byli przedmiotem śledztwa karnego, ale dzielili kancelarię z innym adwokatem, wobec którego ono się toczyło. Sporne przeszukanie było jego częścią. Skarżący poinformowali organy sądowe, że dane elektroniczne zajęte w jego trakcie, a więc znajdujące się na twardym dysku wspólnie używanego komputera kancelarii oraz na pamięci USB, należały do nich i były objęte ich tajemnicą zawodową adwokacką.

Trybunał zauważył, że sędzia Sądu Przysięgłych w Istambule w zarządzeniu przeszukania szeroko określił jego zakres, wskazując jako cel „zebranie dowodów i zajęcie przedmiotów”, które mogłyby wskazywać, że podejrzany (Ü.S.) prowadził działalność w organizacji terrorystycznej KCK/PKK. Nie sprecyzował natomiast, jakie konkretne lub specyficzne przedmioty lub dokumenty powinny zostać znalezione pod wskazanymi adresami, w tym w kancelarii adwokackiej skarżących, ani jakie miałyby znaczenie dowodowe w śledztwie karnym, którego dotyczyły. Treść zarządzenia umożliwiła więc organom prowadzącym śledztwo zbadanie ogólnie wszystkich danych elektronicznych znajdujących się w biurach skarżących, bez specjalnego uwzględnienia faktu, że wchodziła w grę kancelaria adwokacka i mogły się tam znajdować dokumenty przekazane adwokatom przez ich klientów.

Szeroki zakres tego zarządzenia znalazł odbicie w sposobie jego realizacji. Przedstawiciel adwokatury w Istambule oraz jedna ze skarżących – adwokat Kırdök – byli obecni podczas przeszukania, a zajęte dane zostały umieszczone w opieczętowanym worku, nie zastosowano jednak żadnego innego specjalnego środka ochrony przed ingerencją w tajemnicę zawodową. W istocie w trakcie przeszukania nie została – jak się wydaje – zastosowana żadna procedura filtracji dokumentów lub danych elektronicznych chronionych przez tajemnicę zawodową, nie został również wdrożony wyraźny zakaz zajęcia danych chronionych tą tajemnicą. Policjanci skopiowali całość danych znajdujących się na twardym dysku komputera używanego wspólnie przez adwokatów oraz na pamięci USB.

Trybunał zauważył następnie, że w razie powołania się na tajemnicę zawodową obejmującą relacje adwokaci–klienci oraz żądania zwrotu zajętych danych elektronicznych organy sądowe miały prawny obowiązek szybkiego ich zbadania i w razie konieczności – zwrotu zainteresowanym lub zniszczenia danych objętych tą tajemnicą. Przepisy i praktyka prawa krajowego nie określały jednak jasno skutków ewentualnego niewywiązania się przez organy sądowe z tego obowiązku.

Sąd Przysięgłych definitywnie odmówił zwrotu lub zniszczenia zajętych kopii danych wchodzących w grę, wskazując w uzasadnieniu wyłącznie zgodność z prawem przeszukania w kancelarii. Pozostawił natomiast bez odpowiedzi zarzut zamachu na tajemnicę relacji adwokaci–klienci. Z akt wynikało, że sąd ten w sposób dorozumiany zaakceptował powód wskazany przez prokuraturę na usprawiedliwienie odmowy zwrotu danych, a mianowicie fakt, że nie zostały jeszcze spisane i nie wiadomo było, do kogo należały. W ocenie Trybunału motyw odmowy nie tylko nie był wyraźnie przewidziany przez prawo, ale był również sprzeczny z istotą adwokackiej tajemnicy zawodowej. W każdym razie nie można było uznać, że sposób rozpatrzenia przez sąd żądania skarżących był zgodny z obowiązkiem zapewnienia szczególnie rygorystycznej kontroli w przypadku danych objętych tą tajemnicą.

W świetle wszystkich tych okoliczności Trybunał uznał, że nastąpiło naruszenie art. 8 Konwencji, środki zastosowane wobec skarżących nie odpowiadały bowiem pilnej potrzebie społecznej, nie były proporcjonalne do wskazanych uprawnionych celów i w rezultacie nie były konieczne w społeczeństwie demokratycznym. Równocześnie stwierdził, że nie pojawiła się żadna odrębna kwestia na tle art. 13 Konwencji. Wyrok zapadł jednogłośnie.

Turcja musi zapłacić każdemu ze skarżących po 3,5 tys. euro jako zadośćuczynienie za krzywdę moralną oraz zwrócić im poniesione koszty i wydatki.

0%

In English

European Convention on Human Rights in cases of lawyers as victims

Discussed here are two judgments of the European Court of Human Rights regarding the application of the European Convention on Human Rights in cases of lawyers as victims of violations. The judgments relate to penalties for alleged defamation of judges and to a breach of legal professional privilege by copying lawyers’ electronic files.

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".