Następny artykuł w numerze
P omoc prawna świadczona klientowi przez adwokata musi opierać się na zaufaniu. Zaufanie z kolei wymaga pewności, że adwokat – w granicach prawa – kieruje się tylko i wyłącznie najlepszym interesem swojego klienta. Z tego też względu jedną z naczelnych zasad etyki adwokackiej jest obowiązek unikania konfliktu interesów, czyli takich sytuacji, w których adwokat zmuszony jest do ważenia albo interesu własnego i interesu klienta, albo też interesów powierzonych mu przez różnych klientów. Niniejsze opracowanie ma na celu przedstawienie adwokackiego orzecznictwa dyscyplinarnego dotyczącego naruszeń tego obowiązku. Zasadniczo opiera się ono na kwerendzie, którą autorzy przeprowadzili w archiwum Wyższego Sądu Dyscyplinarnego (dalej: WSDA), a także na przeglądzie dostępnych publikatorów, w szczególności „Palestry” (w tym jej przedwojennych wydań), oraz stron internetowych. Zaprezentowane poniżej orzecznictwo nie obejmuje oczywiście wszystkich rozstrzygnięć dyscyplinarnych z tego zakresu. Zdaniem autorów stanowi ono jednak reprezentatywną próbę, umożliwiającą wyrobienie sobie poglądu na temat orzecznictwa dotyczącego konfliktu interesów oraz argumentów podnoszonych przez sądy dyscyplinarne i stosowanych kryteriów oceny. Omówione poniżej wyroki i postanowienia zostały podzielone chronologicznie na trzy kategorie: orzecznictwo przedwojenne, orzecznictwo z czasów PRL oraz orzecznictwo wydane w okresie po 1989 r. Końcowa część artykułu zawiera próbę podsumowania i wyciągnięcia wniosków płynących z przedstawionych rozstrzygnięć.
Orzecznictwo przedwojenne
Orzeczenia dyscyplinarne z okresu II Rzeczypospolitej dotrwały do naszych czasów głównie dzięki starym wydaniom „Palestry”, najczęściej wyłącznie w postaci tez, nie zaś pełnych rozstrzygnięć wraz z uzasadnieniami. Warto zaznaczyć, że wiele z nich było w późniejszym okresie przedrukowywanych i uwzględnianych w innych publikacjach. Niekiedy dochodziło przy tym do pomyłek skutkujących wypaczeniem znaczenia danego orzeczenia. Mimo tego i upływu czasu zachowały one istotną wartość. Wskazują, że już blisko sto lat temu adwokatura nie miała wątpliwości, iż działanie w warunkach konfliktu interesów stanowi poważny delikt dyscyplinarny.
Przedwojenne orzecznictwo jednoznacznie wskazywało, że powstanie ewentualnej kolizji interesów jest niezależne od formalnego udzielenia pełnomocnictwa czy od odpłatności udzielonej pomocy prawnej. W wyroku Sądu Dyscyplinarnego Odwoławczego (dalej: SDO) z 26 września 1937 r. wskazano: „adwokat opiera swój zawód na zaufaniu publicznym i obowiązuje go tajemnica zawodowa; nie może on jednocześnie obu stronom w tej samej sprawie udzielać porady prawnej lub otrzymywać od nich wyjaśnień, gdyż działałby w ten sposób na szkodę jednej z nich. Nieistotnym jest przy tym, czy adwokat otrzymał pełnomocnictwo od obu stron, ponieważ, będąc zapoznany przez jedną ze stron z okolicznościami sprawy i udzieliwszy jej porady, nie ma on prawa przyjąć obrony drugiej strony przeciwko swemu byłemu klientowi”Wyrok SDO z 26 września 1937 r., 124/37/Sd, „Palestra” 1938, nr 9, s. 908. Orzeczenie publikowane także w:W. Marchwicki, M. Niedużak, Odpowiedzialność dyscyplinarna oraz etyka zawodowa adwokatów i radców prawnych, Warszawa 2016, s. 370 (w odniesieniu do starszych orzeczeń przywoływanych poniżej wskazano również miejsce publikacji w nowszych, szerzej dostępnych źródłach). . Wystarczające jest samo uzyskanie od (potencjalnego) klienta informacji dotyczącej okoliczności sprawy w połączeniu z udzieleniem przez adwokata określonej porady prawnej. W innym orzeczeniu SDO zaznaczył, że przy stwierdzeniu stanu konfliktu interesów nie ma też znaczenia kwestia zapłaty czy uzgodnienia wynagrodzenia. Udzielenia pomocy dwóm stronom nie da się bowiem usprawiedliwić tym, że adwokat nie odniósł korzyści materialnejOrzeczenie SDO z 19 grudnia 1937 r., D 167/37, „Palestra” 1938, nr 2, s. 231 (publikowane również w: W. Marchwicki, M. Niedużak, Odpowiedzialność dyscyplinarna, s. 371)..
Zgodnie z innym orzeczeniem SDO „adwokat nie powinien podejmować się prowadzenia sprawy przeciwko swemu byłemu klientowi, jeżeli zachodzi związek pomiędzy sprawą prowadzoną w imieniu byłego klienta i sprawą, która obecnie ma być wytoczona”Orzeczenie SDO, brak daty, 90/37/Sd, „Palestra” 1937, nr 12, s. 1118 (publikowane również w: W. Marchwicki, M. Niedużak, Odpowiedzialność dyscyplinarna, s. 370).. Orzeczenie to wyraża przyjmowaną również obecnie zasadę. Zabrakło w nim jednak tego, co stanowi największy problem w analizie zagadnienia konfliktu interesów, a więc próby określenia, na czym polega niedopuszczalny „związek” pomiędzy sprawami. Pojęcie „związku” spraw zostało nieco bliżej określone w orzeczeniu SDO z 19 grudnia 1937 r., w którym wskazano: „Prowadzenia sprawy o alimenty w imieniu jednego z małżonków nie da się pogodzić z prowadzeniem w następstwie sprawy o rozdział małżonków od stołu i łoża w imieniu drugiego małżonka przeciwko dawnemu klientowi. Wprawdzie art. 17 ustawy o ustroju adwokatury zabrania prowadzenia «tej samej sprawy», to jednak zakaz ten rozciągnąć należy na wypadki, kiedy z przedmiotu dwóch spraw wypływa, że adwokat może korzystać z otrzymanych od poprzedniego klienta informacji i musi omawiać z nowym klientem kwestie, które poprzednio omawiał z dawnym klientem”Orzeczenie SDO z 19 grudnia 1937 r., D 170/37, „Palestra” 1938, nr 2, s. 231 (publikowane również w: W. Marchwicki, M. Niedużak, Odpowiedzialność dyscyplinarna, s. 371).. Tym samym sąd dyscyplinarny za niedopuszczalne, jako sprzeczne z zasadą unikania konfliktu interesów, uznał te sytuacje, w których przedmiotem obu spraw są kwestie sporne na tyle bliskie, że informacje pozyskane w jednej ze spraw miałyby istotne znaczenie w drugiej z nich. W zakresie „związku” pomiędzy dwiema sprawami ciekawym rozstrzygnięciem jest też orzeczenie wskazujące, że „adwokat, który ma osobiste zatargi z małżonkiem klienta albo klientki, powinien bezwzględnie odmówić przeprowadzenia klientowi sprawy rozwodowej”Orzeczenie SDO, brak daty, 117/37/Sd, „Palestra” 1938, nr 6, s. 635 (publikowane również w: W. Marchwicki, M. Niedużak, Odpowiedzialność dyscyplinarna, s. 370).. W tym wypadku ograniczenie ma jednak na celu uniknięcie nadmiernych emocji czy osobistego zaangażowania pełnomocnika, nie zaś konfliktu interesów.
Trzeba zaznaczyć, że przedwojenne orzecznictwo dyscyplinarne nie ograniczało obowiązku unikania konfliktu interesów tylko do spraw sądowych. Jak wskazał SDO, „zakaz zawarty w art. 17 ustawy o ustroju adwokatury ma na celu nie tylko uniemożliwienie istotnego działania przeciw interesom dawnego klienta w tej samej sprawie, ale także zapobieganie uwłaczającym godności adwokata pozorom nielojalności i naruszenia zaufania. Takie zaś pozory zaistnieć muszą, jeśli adwokat, który sporządzał umowę między dwiema stronami, zastępuje później jedną z nich przeciw drugiej w procesie o dotrzymanie tej umowy i wytacza zarzut nieważności tej umowy z powodu laesio enormis, narażając się na podejrzenie, choćby niesłuszne, że rozmyślnie nie umieścił w umowie zwyczajowej klauzuli o zrzeczeniu się tego zarzutu”Orzeczenie SDO, brak daty, 161/37/Sd, „Palestra” 1938, nr 6, s. 639 (publikowane również w: W. Marchwicki, M. Niedużak, Odpowiedzialność dyscyplinarna, s. 370)..
Jak widać z powyższego omówienia, przedwojenne orzecznictwo dyscyplinarne nie posługiwało się terminem „konflikt interesów”. Niemniej da się z niego wyczytać jednoznacznie negatywną ocenę świadczenia przez adwokata pomocy prawnej w sytuacji, która zmuszałaby go do ważenia interesów różnych klientów, albo też interesu klienta oraz interesu własnego. Trafne wydaje się też przyjęte wówczas określenie istoty omawianego przewinienia dyscyplinarnego. Nie chodzi w tym wypadku wprawdzie o definicję pozytywną, a o wskazanie reguł, które pozostają istotne również obecnie. Sądownictwo wskazywało wyraźnie szereg okoliczności irrelewantnych ze względu na zaistnienie sytuacji konfliktu interesów. Nie jest wymagane podjęcie przez adwokata działań na niekorzyść dawnego klienta, przyjęcie pełnomocnictwa czy honorarium. Wystarczy samo naruszenie zaufania poprzez działanie (nawet pozornie) nielojalne wobec klienta. Wydaje się, że takie ujęcie omawianego zagadnienia zachowało swą aktualność po dziś dzień. Niewątpliwie jednak określenie zakresu niedopuszczalnych działań wymaga w praktyce dużo bardziej precyzyjnych dyrektyw.
Orzecznictwo czasów PRL
Czasy PRL nie sprzyjały oczywiście rozwojowi obrotu prawnego, co przełożyło się również na stan orzecznictwa dyscyplinarnego. Niemniej także w tym okresie sądownictwo dyscyplinarne odnosiło się do zagadnienia konfliktu interesów. W orzeczeniu Wyższej Komisji Dyscyplinarnej z 22 lutego 1958 r. wskazano, że „dla należytego przeprowadzenia obrony adwokat powinien mieć przede wszystkim pełną, nieskrępowaną możność posługiwania się materiałem faktycznym i prawnym. Dlatego też już tylko sama możliwość powstania sprzeczności interesów procesowych współoskarżonych lub współpozwanych uniemożliwia adwokatowi jednoczenie obrony tych osób w swoich rękach. Adwokat przy podejmowaniu się obrony dwóch klientów powinien zatem zbadać, czy ze względu na sam charakter sprawy może powstać możliwość sprzeczności interesów procesowych”Orzeczenie WKD z 22 lutego 1958 r., WKD 74/57, „Palestra” 1958, nr 7–8, s. 113 (publikowane również w: W. Marchwicki, M. Niedużak, Odpowiedzialność dyscyplinarna, s. 372).. Orzeczenie to ustanawia dwa istotne standardy postępowania. Po pierwsze, jeszcze przed rozpoczęciem świadczenia pomocy prawnej adwokat powinien ocenić sytuację swoich (potencjalnych) klientów pod kątem istnienia kolizji interesów. Po drugie, już sama tylko możliwość powstania takiej kolizji w ramach tego samego postępowania uniemożliwia adwokatowi działanie na rzecz klienta, czyli uzasadnia odmowę przyjęcia zlecenia. Tego rodzaju standard wydaje się restrykcyjny. Potencjalne ryzyko powstania kolizji interesów współwystępujących w danej sprawie podmiotów zachodzi bowiem bardzo często.
Równie istotne jest inne rozstrzygnięcie dyscyplinarne z lat 50., w którym oddzielono kwestię naruszenia zakazu działania w sytuacji kolizji interesów od kwestii naruszenia tajemnicy adwokackiejOrzeczenie WKD z 5 lipca 1958 r., WKD 50/58, „Palestra” 1958, nr 12, s. 132 (publikowane również w: W. Marchwicki, M. Niedużak, Odpowiedzialność dyscyplinarna, s. 372).. Wyższa Komisja Dyscyplinarna orzekła, że ewentualne wykorzystanie przez adwokata wiadomości uzyskanych od strony przeciwnej nie jest konieczne dla stwierdzenia działania w konflikcie interesów, lecz stanowić może kwalifikowany wypadek tego przewinienia. Komisja stanęła też na stanowisku, że już „sam fakt udzielenia przez adwokata pomocy prawnej stronom przeciwnym powoduje odpowiedzialność adwokata, bez względu na zakres tej pomocy”. Bardzo podobną myśl zawiera też orzeczenie WKD z 7 października 1958 r. Zgodnie z jego tezą „udzielanie przez adwokata jakichkolwiek porad osobie, której interesy w sprawie karnej pozostają w kolizji z interesami klienta, jest niezgodne z obowiązkami zawodowymi adwokata, podrywa zaufanie do adwokatury i z tego powodu zasługuje na represję dyscyplinarną”Orzeczenie WKD z 7 października 1958 r., WKD 60/58, „Palestra” 1959, nr 1, s. 96 (publikowane również w: W. Marchwicki, M. Niedużak, Odpowiedzialność dyscyplinarna, s. 373)..
Istoty przewinienia dyscyplinarnego polegającego na działaniu w warunkach konfliktu interesu dotyczy orzeczenie WKD z 16 maja 1959 r.Orzeczenie WKD z 16 maja 1959 r., WKD 103/58, „Palestra” 1959, nr 10, s. 111 (publikowane również w: W. Marchwicki, M. Niedużak, Odpowiedzialność dyscyplinarna, s. 374). Rozstrzygnięcie to dotyczyło sytuacji, w której adwokat, będąc radcą prawnym przedsiębiorstwa, udzielał równocześnie pomocy prawnej małżeństwu w sprawie dotyczącej nieruchomości przymusowo wywłaszczonej na rzecz i na wniosek tego przedsiębiorstwa. Uzasadniając karę dyscyplinarną dla adwokata, Komisja podkreśliła, że „nie jest istotne dla oceny czynu adwokata rozstrzygnięcie, czy w pewnym stadium postępowania interesy obydwóch zainteresowanych stron nie były zbieżne”, tak samo jak nie jest istotne, czy występowanie obwinionego w imieniu małżeństwa o przyznanie im działki zamiennej było zgodne z intencją dyrektora przedsiębiorstwa. Podstawową przesłanką dla wniosku o winie adwokata jest natomiast niesporny fakt udzielania przezeń w czasie, gdy był radcą prawnym przedsiębiorstwa, pomocy prawnej małżeństwu, które było poniekąd drugą stroną w postępowaniu wywłaszczeniowym. Zdaniem Komisji adwokat, który będąc radcą prawnym jednej ze stron w postępowaniu sądowym lub administracyjnym, udzielając pomocy prawnej drugiej stronie w toku tego samego postępowania, nie tylko narusza formalny zakaz zawarty w przepisach regulujących wykonywanie zawodu adwokata, ale „postępuje w sposób sprzeczny z naturą pracy zawodowej adwokatury i naraża się na możliwość utraty zaufania obydwóch stron”.
Sądownictwo dyscyplinarne wykluczyło też możliwość występowania przeciwko aktualnemu klientowi. W takim wypadku nie ma znaczenia, czy sprawy, w których adwokat reprezentuje daną osobę i działa przeciwko niej, są powiązane ze sobą. Komisja stwierdziła, że niedopuszczalne jest podejmowanie przez adwokata czynności sprzecznych z interesami własnego klienta: „Jakiekolwiek naruszenie tego zakresu godzi w rzetelność i godność zawodu adwokackiego i podrywa jego dobre imię i zaufanie w społeczeństwie. W konsekwencji nie jest do przyjęcia pogląd, że adwokat może równocześnie być czyimś pełnomocnikiem, a zarazem w innej sprawie występować przeciwko tej osobie. Prowadzenie sprawy równocześnie w imieniu klienta i przeciw niemu, choćby zupełnie innej, musi powodować poderwanie zaufania klienta”Orzeczenie WKD z 20 maja 1961 r., WKD 52/61 (W. Marchwicki, M. Niedużak, Odpowiedzialność dyscyplinarna, s. 375)..
Ostatnie objęte tym przeglądem rozstrzygnięcie dyscyplinarne z okresu PRL dotyczy kwestii związku pomiędzy sprawami, w których występuje adwokat. W orzeczeniu z 31 maja 1986 r. WSDA analizował sytuację adwokata obwinionego o to, że podjął się prowadzenia spraw majątkowych pana X, zarówno sprawy o podział majątku, jak i sprawy o wydanie rzeczy, występując jako przeciwnik procesowy pani Y, której wcześniej udzielał porad prawnych w sprawie rozwodowej oraz w sprawach majątkowych, będących przedmiotem toczących się procesówOrzeczenie WSD z 31 maja 1986 r., WSD 18/86 (W. Marchwicki, M. Niedużak, Odpowiedzialność dyscyplinarna, s. 378).. Adwokat nie kwestionował, że przyjmując sprawy X przeciwko Y, był świadomy, iż niemal dwa lata wcześniej udzielał porady Y. Pełnomocnik twierdził natomiast, że zakres pomocy prawnej udzielonej Y dotyczył wyłącznie sprawy rozwodowej, której wytoczenie swojej ówczesnej klientce zresztą odradził. Przyjął sprawy przeciwko Y w imieniu X o podział dorobku i o wydanie rzeczy, uważając, że nie były one objęte poradami, których wcześniej udzielił drugiej stronie. Mimo to zrezygnował z prowadzenia sprawy o podział dorobku, zdecydował się jednak na prowadzenie sprawy o wydanie ruchomości, wskazując, że zostały one nabyte przez X już po rozwodzie. Sąd uznał takie zachowanie za delikt dyscyplinarny. Uzasadniając orzeczenie, sąd zaznaczył, że sprawa o podział dorobku i wydanie ruchomości pomiędzy byłymi małżonkami jest konsekwencją orzeczenia rozwodu i jest ze sprawą rozwodową związana. Okoliczność, że X rzekomo nabył ruchomości po rozwodzie, nie podważa tej oceny. Sprawa ta wiąże się bowiem z całokształtem stosunków byłych małżonków powstałych w wyniku rozwodu. Przy okazji WSDA podkreślił, że zachowanie adwokata naruszające zasady § 19 ZZEAGZ należy traktować jako poważny delikt. Działalność adwokatury opiera się bowiem na zaufaniu klienta i wszelkie czynności podważające to zaufanie przynoszą szkodę całej korporacji. Wyrażone w omawianym orzeczeniu stanowisko jest w pełni słuszne także w dzisiejszych realiach wykonywania zawodu adwokata. Wydaje się, że pojęcie „związku” między różnymi sprawami w rozumieniu § 22 ust. 1 lit. a ZZEAGZ nie powinno być interpretowane w sposób zawężający. Pogląd WSDA z lat 80. jest też spójny z przytoczonym wcześniej rozstrzygnięciem przedwojennym, zgodnie z którym prowadzenia sprawy o alimenty w imieniu jednego z małżonków nie da się pogodzić z prowadzeniem w następstwie sprawy rozwodowej w imieniu drugiego małżonka. Wskazuje to na ciągłość poglądów sądownictwa dyscyplinarnego na konflikt interesów w tym zakresie.
Orzecznictwo po 1989 r.
Podobnie jak ostatnie z omówionych powyżej orzeczeń doby PRL, pierwsze rozstrzygnięcie dyscyplinarne z czasów transformacji ustrojowej dotyczące konfliktu interesów również zapadło na tle spraw rodzinnych. Po udzieleniu pani Y porady prawnej w sprawie konfliktu małżeńskiego adwokat wystąpiła w sprawie karnej w imieniu jej męża, a następnie przyjęła od tego męża pełnomocnictwo w sprawie o rozwódOrzeczenie WSD z 6 października 1990 r., WSD 13/90 (W. Marchwicki, M. Niedużak, Odpowiedzialność dyscyplinarna, s. 379).. Sąd dyscyplinarny uznał takie postępowanie za działanie w sytuacji konfliktu interesów. Obowiązana adwokat podniosła w toku sprawy dyscyplinarnej argument braku złych intencji. Zdaniem sądu ZZEAGZ nie zawiera jednak kontratypu, który ekskulpowałby sprawcę naruszenia bądź przewidywał uchylenie karalności działania w zależności od charakteru motywacji adwokata. Sąd zaznaczył przy tym, że „w społeczności adwokackiej łączącej ludzi o różnych światopoglądach może czasem dochodzić do kolizji pomiędzy skodyfikowanymi zasadami etyki zawodowej a odczuciami etycznymi konkretnego członka korporacji”. Rozważania na tle zbliżonego stanu faktycznego zawiera także orzeczenie z 5 marca 2005 r.Orzeczenie WSD z 5 marca 2005 r., WSD 16/05 (W. Marchwicki, M. Niedużak, Odpowiedzialność dyscyplinarna, s. 383). WSD uznał, że poważnym deliktem dyscyplinarnym jest prowadzenie przez adwokata sprawy rozwodowej jako pełnomocnik męża, pomimo że wcześniej adwokat udzielił pomocy prawnej żonie, w tym m.in. poprzez spisanie treści ugody pomiędzy stronami w zakresie dotyczącym utrzymania dzieci i innych kwestii związanych z wykonywaniem władzy rodzicielskiej. Orzeczenie to wskazuje, że z konfliktem interesów mamy do czynienia również wtedy, gdy porada prawna nie polega na prowadzeniu sprawy sądowej, lecz na pomocy w pozasądowym rozwiązywaniu sporu.
W orzeczeniu z 16 listopada 1991 r. WSDA poruszył kwestię przyjęcia przez adwokata sprawy przeciwko byłemu klientowiOrzeczenie WSD z 16 listopada 1991 r., WSD 12/91 (W. Marchwicki, M. Niedużak, Odpowiedzialność dyscyplinarna, s. 380).. Sąd zaznaczył, że § 21 ust. 1 lit. c ZZEAGZ zabrania prowadzenia sprawy przeciwko osobie, która jest klientem adwokata, nie zabrania zaś prowadzenia sprawy przeciwko osobie, która przestała być klientem. Nie wynika jednak z tego, że prowadzenie sprawy przeciwko byłemu klientowi jest w każdych okolicznościach dopuszczalne: „postępowanie adwokata, które nie narusza zakazu wyrażonego w § 21 lub innych sprecyzowanych zakazów ZZEAGZ, może być ocenione jako przewinienie dyscyplinarne, jeżeli narusza normy etyczne bądź godność zawodu adwokata (...). Stosunek klienta do adwokata oparty jest na zaufaniu (§ 54 ZZEAGZ), adwokata obowiązuje lojalność względem klienta bez względu na to, czy stosunek zlecenia trwa nadal czy też wygasł na skutek wykonania zlecenia bądź z innych przyczyn, podobnie jak obowiązek dochowania tajemnicy zawodowej adwokata trwa chociażby ustał stosunek pełnomocnictwa (§ 19 ust. 4 ZZEAGZ). (...) Przyjęcie sprawy przeciwko byłemu klientowi może stwarzać niebezpieczeństwo nadużycia zaufania, z drugiej strony może stanowić dla adwokata skrępowanie w sumiennym i gorliwym wykonaniu obowiązków względem nowego mandatu (§ 7 ZZEAGZ) z uwagi na obowiązek dochowania lojalności w stosunku do byłego klienta – nowego przeciwnika procesowego”. Sąd dyscyplinarny zwrócił tym samym uwagę na dwie przenikające się ze sobą wartości leżące u podstaw zakazu działania w sytuacji konfliktu interesów – poszanowanie tajemnicy zawodowej oraz zasadę lojalności wobec klienta. Rozważając potencjalne konsekwencje występowania przeciwko byłemu klientowi, sąd dyscyplinarny ostrożnie zaznaczył: „adwokat powinien zachować szczególną ostrożność przy przyjmowaniu sprawy przeciwko swojemu byłemu klientowi, aby nie stwarzać choćby pozorów braku lojalności w stosunku do swojego byłego klienta. Ocena dopuszczalności przyjęcia sprawy przeciwko byłemu klientowi zależeć będzie od rodzaju i charakteru nowo przyjmowanej i poprzedniej sprawy, od zakresu i rodzaju informacji o stosunkach osobistych, majątkowych i innych – byłego klienta, a także, i to w istotnej mierze, od upływu czasu od wygaśnięcia poprzedniego mandatu. W szczególności, przyjęcie sprawy przez adwokata przeciwko byłemu klientowi w kilka tygodni po wygaśnięciu zlecenia jest zazwyczaj naruszeniem godności zawodu, gdyż podrywa zaufanie do zawodu adwokackiego (§ 1 ust. 2 ZZEAGZ), stwarza bowiem wrażenie wykonywania zawodu wyłącznie w kategoriach świadczenia usług bez uwzględnienia specyfiki tych «usług» opartych na zaufaniu ze strony klienta i lojalności ze strony adwokata”. Trzeba zaznaczyć, że wskazane orzeczenie zostało uchylone przez Sąd Najwyższy na skutek wniesionej kasacji, o czym przesądziło przedawnienie czynów adwokata. Omawiane rozstrzygnięcie pozostaje jednak niezwykle istotne co najmniej z dwóch względów. Po pierwsze, wyrażono w nim ważny pogląd, że podjęcie się przez adwokata prowadzenia sprawy przeciwko byłemu klientowi może w niektórych okolicznościach stanowić delikt dyscyplinarny, pomimo braku jednoznacznego zakazu w tym zakresie. Zasadnie podkreślono, że adwokat musi unikać „choćby pozorów braku lojalności w stosunku do swojego byłego klienta” oraz że ocena dopuszczalności przyjęcia sprawy przeciwko byłemu klientowi zależeć będzie od jej charakteru oraz od zakresu i rodzaju uzyskanych wcześniej informacji o stosunkach osobistych czy majątkowych byłego klienta. Przywołane stanowisko znalazło potwierdzenie w nowszym orzecznictwie dyscyplinarnymZob. orzeczenie WSD z 25 września 2010 r., WSD 82/10 (J. Naumann, Zbiór Zasad Etyki Adwokackiej i Godności Zawodu. Komentarz, Warszawa 2012, § 22). . Po drugie, bardzo istotne jest zaakcentowanie w omawianym orzeczeniu fundamentalnego znaczenia dystansu czasowego pomiędzy podjęciem się dwóch (potencjalnie) kolizyjnych spraw. Rzecz jasna, nie ma możliwości ustalenia w omawianym zakresie żadnych ścisłych ram czasowych. Jeśli jednak pomiędzy podjęciem się dwóch powiązanych spraw upłynie kilka lat, wówczas ocena stopnia naganności takiego działania będzie zupełnie inna aniżeli w sytuacji, gdy pomiędzy podjęciem się prowadzenia takich spraw upłynie – jak w omawianej sprawie – kilka tygodni. Na aprobatę zasługuje więc leżące u podstaw omawianego orzeczenia założenie, że dla oceny wystąpienia i intensywności konfliktu interesów istotny jest aspekt czasu. Jeśli ramy czasowe, w których adwokat najpierw reprezentuje klienta, a następnie przeciw niemu występuje, są bardzo szerokie, ma to łagodzący wpływ na ocenę postępowania adwokata. Wraz z upływem czasu spada bowiem waga informacji, które mógł posiąść adwokat, a ich wykorzystanie przeciw byłemu klientowi może mieć coraz mniej groźne skutki. Pogląd taki znalazł również wyraz w nowszym orzecznictwie dyscyplinarnym. Postanowieniem z 17 września 2011 r. WSDA utrzymał w mocy postanowienie umarzające postępowanie dyscyplinarne dotyczące adwokata, który wprawdzie podjął się prowadzenia dwóch związanych ze sobą spraw, reprezentując przeciwne strony, ale uczynił to w odstępie kilkunastu latPostanowienie WSD z 17 września 2011 r., WSD 49/11 (W. Marchwicki, M. Niedużak, Odpowiedzialność dyscyplinarna, s. 386)..
Do zagadnienia występowania przez adwokata przeciw swojemu byłemu klientowi WSDA powrócił w orzeczeniu z 5 grudnia 2009 r.Orzeczenie WSD z 5 grudnia 2009 r., WSD 67/09, www.wsd.adwokatura.plRozstrzygnięcie to dotyczyło adwokata, który przyjął zlecenie od spółki X przeciwko spółce Y, pomimo wcześniejszego prowadzenia szeregu spraw tej ostatniej spółki. Sąd nie miał wątpliwości, że pełnomocnik naruszył tym samym zakaz postępowania obowiązujący adwokata w sytuacjach konfliktu interesów. Uznał, że „zakaz ten bezwzględnie obowiązuje adwokata również wtedy, gdy poprzednio zastępowana osoba przestała być jego klientem. Biorąc bowiem pod uwagę charakter zastępstw, w szczególności w sprawach gospodarczych, należy przyjąć, że między dotychczas zastępowaną stroną a pełnomocnikiem powstają relacje kształtujące zaufanie do pełnomocnika, m.in. poprzez przekazywanie określonej wiedzy o działalności gospodarczej, które funkcjonują odpowiednio długo. Sam bowiem fakt udzielenia przez adwokata pomocy prawnej stronom przeciwnym powoduje odpowiedzialność adwokata bez względu na zakres tej pomocy”.
Podobną kwestią WSDA zajął się w orzeczeniu z 24 września 2005 r.Orzeczenie WSD z 24 września 2005 r., WSD 63/04, www.wsd.adwokatura.pl Przedsiębiorstwo X zarzuciło adwokatowi, że udzielił on pomocy prawnej Y w postępowaniu wszczętym z pozwu tego przedsiębiorstwa, pomimo że w przeszłości pełnomocnik był zatrudniony przez X na podstawie umowy zlecenia. W ramach tego zlecenia adwokat przygotował w szczególności zawiadomienie do prokuratury dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa przywłaszczenia pieniędzy przez Z na szkodę przedsiębiorstwa X. Późniejsza sprawa cywilna tocząca się przeciw Y za swój przedmiot miała pewną część ze środków, które wcześniej zostały sprzeniewierzone na szkodę X. Sąd uznał, że brak jest związku pomiędzy sprawą cywilną prowadzoną przez adwokata przeciwko przedsiębiorstwu a zleceniem udzielonym adwokatowi przez przedsiębiorstwo w zakresie sprawy karnej. Zdaniem WSDA w sprawie karnej przeciwnikiem przedsiębiorstwa była jedynie oskarżona o przestępczą działalność osoba Z, a nie Y. Wyrażony w tym orzeczeniu pogląd uznać należy za kontrowersyjny. Związek faktyczny pomiędzy wcześniejszą sprawą karną a późniejszą sprawą cywilną wydaje się oczywisty. Identyfikacji takiego związku nie stoi z pewnością na przeszkodzie brak tożsamości obu stron sporu cywilnego oraz sprawy karnej. Tożsamość wszystkich stron nie jest konieczną przesłanką dla zaistnienia pomiędzy sprawami „związku” w rozumieniu § 22 ust. 1 lit. a ZZEAGZ. Konflikt interesów może się pojawić także w sprawach niespornych, a nawet przy okazji udzielania porad w kwestii jakiejkolwiek czynności prawnej. Dlatego też nie sposób jest zaaprobować wywodu WSDA, uznającego, że brak tożsamości przeciwników procesowych przesądził o niewystąpieniu związku między sprawami, a w konsekwencji braku konfliktu interesów.
W swoim orzecznictwie WSDA wielokrotnie dał wyraz przeświadczeniu o formalnym charakterze konfliktu interesów. W orzeczeniu z 3 grudnia 2005 r. Sąd uznał, że sprawa dotycząca wykonania prawa pierwokupu przez gminę jest związana ze sprawami o ustalenie nieważności umowy przedwstępnej i umowy przeniesienia własności, pomimo że stronami w tych postępowaniach były inne osobyOrzeczenie WSD z 3 grudnia 2005 r., WSD 69/05, www.wsd.adwokatura.pl. Wszystkie te sprawy dotyczyły prawa własności do tej samej rzeczy – przysługującego bądź to X, bądź też Z. Uzasadniając swoje rozstrzygnięcie, WSDA stwierdził, że podziela stanowisko, że „zarzucane przewinienie jest przewinieniem formalnym i dotyczy samego faktu udzielenia wcześniej pomocy prawnej stronie przeciwnej w sprawie z nią związanej, a nie ma znaczenia, czy uzyskaną wtedy wiedzę wykorzystuje obecnie przeciwko swojemu obecnemu klientowi”. Sąd pokreślił, że „zawód adwokata jest bowiem zawodem specyficznym. Nie jest to najem usług (locatio conductio operarum). Wykonywanie zawodu adwokata wynika z głęboko zakorzenionych tradycji bliższego związania się z klientem niż w przypadku świadczenia innych usług. Niektórzy adwokaci do końca życia nie przyjmują spraw przeciwko klientowi, któremu udzielili jakiejś pomocy, w sprawie kompletnie różnej od oferowanej mu przeciw niemu. Zaufanie okazywane adwokatowi, niejednokrotnie powierzanie mu spraw poufnych, zobowiązuje do wysokiej miary lojalności wobec tego klienta, nieograniczonej w czasie przynajmniej w sprawie «związanej» z poprzednio prowadzoną w jakikolwiek sposób. (...) Godność wykonywanego zawodu nie pozwala, by posądzano go o to, że kieruje się wyłącznie swym interesem materialnym”. Warto również przytoczyć stanowisko wyrażone przez WSDA w orzeczeniu z 27 października 2012 r.Orzeczenie WSD z 27 października 2012 r., WSD 82/12, www.wsd.adwokatura.plSąd zaznaczył tam, że zgodnie z utrwalonym poglądem w orzecznictwie WSDA zasada etyczna wyrażona w § 22 pkt 1 lit. a ZZEAGZ jest jedną z najważniejszych zasad postępowania adwokata budującą stosunek zaufania pomiędzy klientem a adwokatem. Nie ma również znaczenia zakres pomocy prawnej świadczonej przez adwokata. Fakt udzielenia przez adwokata pomocy prawnej stronom przeciwnym powoduje odpowiedzialność adwokata bez względu na zakres jego zaangażowania w danej sprawie. Zasada ta – jak podkreślił WSDA – funkcjonuje w sposób bezwzględnie obowiązujący, jej naruszenie zaś podważa zaufanie nie tylko do obwinionego, ale również narusza interesy adwokatury
Traktowanie konfliktu interesów jako przewinienia formalnego, którego wystąpienie ma miejsce niezależnie od intencji adwokata, jest z pewnością trafne. Dla zaistnienia konfliktu interesów stanowiącego delikt dyscyplinarny wystarczy już samo zaistnienie sytuacji, gdy adwokat reprezentuje mocodawców, których interesy w ramach powierzonych przez nich spraw pozostają w sprzeczności. Nie ma przy tym znaczenia, czy adwokat faktycznie poświęcił interes jednego ze swych (byłych) klientów na rzecz innego interesu, albo też czy faktycznie wykorzystał przy tym uzyskane wcześniej poufne informacje lub odniósł w wyniku takiego postępowania jakąś korzyść osobistą. Okoliczności te mogą oczywiście w konkretnej sprawie przełożyć się na surowszą ocenę dyscyplinarną działań adwokata, nie mają jednak konstytutywnego znaczenia dla zaistnienia sytuacji kolizji interesów. Jak wynika z przytoczonych powyżej starszych orzeczeń, takie stanowisko jest spójne z poglądami sądownictwa dyscyplinarnego z okresu przedwojennego oraz PRL.
Wnioski płynące z analizy orzecznictwa dyscyplinarnego
Dokonany przegląd orzecznictwa skłania do kilku wniosków. Przede wszystkim należy podkreślić, że pomimo poważnych zawirowań dziejowych, jakich doświadczyła polska adwokatura, istnieje ciągłość w zakresie poglądów sądownictwa dyscyplinarnego na konflikt interesów. Oczywiście w ciągu niemal stu lat realia obrotu prawnego zmieniły się diametralnie. Niemniej tak przed wojną, jak i dziś przyjmuje się powszechnie, że stosunek klienta do adwokata oparty jest na zaufaniu, a adwokata obowiązuje lojalność względem klienta bez względu na to, czy jego umocowanie pozostaje aktualne. Z tego też względu sądownictwo dyscyplinarne konsekwentnie stało i stoi na stanowisku, że już nawet pozór nielojalności może naruszyć zaufanie (byłego) klienta, a zatem stanowi poważny delikt dyscyplinarny. Działanie w sytuacji kolizji interesów jest sprzeczne z naturą pracy zawodowej adwokatury i naraża na możliwość utraty zaufania wszystkich zaangażowanych stron. Bez znaczenia dla stwierdzenia konfliktu interesów są przy tym takie kwestie, jak zakres dotychczas udzielonej pomocy prawnej, formalne umocowanie do działania w imieniu klienta, sporny lub niesporny charakter sprawy albo to, czy adwokat na skutek swoich działań osiągnął jakąkolwiek materialną korzyść. Co więcej, wbrew często przyjmowanemu poglądowi, w omawianym zakresie nie jest kluczową kwestia wykorzystywania przez adwokata informacji uzyskanych wcześniej przy okazji prowadzenia innej sprawy (świadczenia pomocy innemu klientowi). Oczywiście każda z wymienionych powyżej okoliczności może współwystępować z konfliktem interesów oraz może in concreto przełożyć się na surowszą ocenę zachowania adwokata. Żadna z nich nie stanowi jednak koniecznej przesłanki wystąpienia deliktu naruszenia zakazu działania w sytuacji kolizji interesów. W związku z tym samo niebezpieczeństwo powstania sytuacji, w której adwokat będzie musiał ważyć różne powierzone mu interesy, albo też interes powierzony oraz interes własny, uniemożliwia adwokatowi świadczenie pomocy prawnej w danej sprawie. Zdaniem autorów powyższy pogląd jest w istocie restrykcyjny i w dużej mierze oparty na postrzeganiu zakresu praktyki zawodowej adwokata w dość tradycyjny sposób. Nie bez znaczenia jest zapewne to, że przed 1989 r. praktyka większości adwokatów koncentrowała się głównie na sprawach karnych czy rodzinnych. Rozumienie zakresu lojalności, subiektywnie odczuwane przez klienta, kształtuje się w tego rodzaju sprawach zapewne nieco inaczej niż w relacjach gospodarczych. Temat ten wymaga pogłębionej analizy, która wykracza poza ramy tego przeglądu.
Z perspektywy praktyki wykonywania zawodu istotne jest to, że z orzecznictwa da się wyprowadzić pewne konkretne standardy właściwego postępowania dla adwokata, który chce uniknąć kolizji interesów, a w rezultacie ustrzec się odpowiedzialności dyscyplinarnej. W każdym wypadku, rozważając przyjęcie sprawy do prowadzenia, adwokat powinien ocenić sytuację swoich potencjalnych klientów pod kątem istnienia sprzeczności ich interesów z interesami osób, którym adwokat już wcześniej udzielał bądź też aktualnie udziela pomocy prawnej. Jeśli w rezultacie ujawni się możliwość powstania takiej sprzeczności, uniemożliwia to adwokatowi działanie na rzecz klienta, co uzasadnia odmowę przyjęcia zlecenia. Należałoby jednak doprecyzować, jak dalece istotne musi być to niebezpieczeństwo. Pewien stopień potencjalnej kolizji interesów istnieje bowiem w wielu sprawach.
Przedstawione orzecznictwo nie jest też pozbawione pewnych słabości. Sądy dyscyplinarne nie wypracowały dotychczas syntetycznej definicji samego pojęcia konfliktu interesów. Pojęcie to daje się wprawdzie w pewnej mierze zrekonstruować, co zresztą autorzy przeglądu starali się uczynić w ramach swoich rozważań. Niemniej wiele rozważań ma charakter kazuistyczny i zbyt często ogranicza się do stwierdzenia, że w określonym stanie faktycznym doszło do naruszenia zakazu świadczenia pomocy prawnej w układzie kolizji interesów.
Poza zakresem rozważań sądów dyscyplinarnych pozostaje też wiele istotnych kwestii z omawianego zakresu. Jako przykład można tu wymienić choćby różnicę pomiędzy sytuacją kolizji między interesem własnym adwokata i interesem jego mocodawcy a sytuacją kolizji między różnymi interesami powierzonymi adwokatowi. Te dwie odmiany konfliktu interesów wiązać się powinny z wypracowaniem odmiennych dyrektyw postępowania dla adwokata, który chce uniknąć naruszenia zasad deontologii zawodowej.