Poprzedni artykuł w numerze
*Nazwa ta służy do skrótowego określenia ustawy z 27 września 2013 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2013 r. poz. 1247).
O modelu procesu karnego i jego przynależności do określonej, ukształtowanej w rozwoju historycznym formy procesu karnego decyduje w przeważającej mierze to, czy jego przebieg jest podporządkowany zasadzie kontradyktoryjności, czy zasadzie śledczościW tym duchu wypowiada się także P. Hofmański, Zasada kontradyktoryjności, (w:) System Prawa Karnego Procesowego. Zasady procesu karnego, cz. I, Warszawa 2014, s. 638..
Zasadę kontradyktoryjności można przedstawić w postaci dyrektywy prowadzenia procesu w formie sporu równouprawnionych stron przed bezstronnym arbitrem (sędziąZob. m.in. M. Cieślak, Polska procedura karna, Warszawa 1974, s. 286–287; K. Marszał, Proces karny. Zagadnienia ogólne, Katowice 2008, s. 101; T. Grzegorczyk, J. Tylman, Polskie postępowanie karne, Warszawa 2011, s. 123. W kwestii innych ustaleń definicyjnych zob. P. Hofmański, Zasada kontradyktoryjności, s. 646 i n.). Wykazuje ona ścisły związek z zasadą skargowości, chociaż nie można stwierdzić między tymi zasadami stosunku wynikaniaM. Cieślak, Polska procedura karna, s. 288. Tak również B. T. Bieńkowska, Miejsce kontradyktoryjności w systemie zasad polskiego procesu karnego, (w:) Księga poświęcona pamięci Profesora Alfreda Kaftala, pod red. G. Rejman, B. T. Bieńkowskiej, Z. Jędrzejewskiego, P. Mierzejewskiego, Warszawa 2008, s. 44. Zob. w tej kwestii szerzej P. Hofmański, Zasada kontradyktoryjności, s. 638 i n.. Związek ten wyraża się w tym, że zasada kontradyktoryjności przesądza o sposobie urzeczywistnienia założenia rozdzielenia funkcji sądzenia oraz funkcji oskarżenia przewidzianego w ramach zasady skargowościL. Schaff, Proces karny Polski Ludowej, Warszawa 1953, s. 170. Współcześnie w tym duchu wypowiada się B. T. Bieńkowska, Miejsce kontradyktoryjności, s. 45. . W procesie karnym opartym na zasadzie śledczej, w jego skrajnej postaci, nie ma warunków do rozwinięcia się sporu procesowego, ponieważ nie występują w nim strony procesowe, a funkcje oskarżenia, sądzenia i obrony są skupione w ręku jednego organu procesowegoZob. m.in. M. Cieślak, Polska procedura karna, s. 286–287; K. Marszał, Proces karny, s. 101; T. Grzegorczyk, J. Tylman, Polskie postępowanie karne, s. 123..
Spojrzenie przez pryzmat realizacji idei wypowiedzianych w formie wymienionych zasad w ramach ukształtowania modelu procesu karnego pozwala mówić o kontradyktoryjności lub śledczości jako cechach opisujących ten model. Odwołując się do tych cech, poddaje się również charakterystyce poszczególne etapy procesu karnego lub poszczególne konstrukcje procesowe, upatrując w nich – w mniejszym lub większym stopniu – wyrazu dążenia do urzeczywistnienia zasady kontradyktoryjności lub zasady śledczości.
Współczesny proces karny nie jest obszarem, na którym którakolwiek z wymienionych zasad mogłaby znaleźć bezwzględną realizację, gdzie nie byłoby miejsca dla odstępstw na rzecz zasady przeciwstawnej w sensie abstrakcyjnego wzorca. O kontradyktoryjności lub śledczości procesu karnego w poszczególnych systemach prawnych przesądza to, która z tych zasad ma dominujący wpływ na ukształtowanie rozwiązań prawnych funkcjonujących w tym systemie. Przewaga rozwiązań służących urzeczywistnieniu zasady śledczości prowadzi do formy inkwizycyjnej procesu karnego. Podporządkowanie konstrukcji procesowej zasadzie kontradyktoryjności decyduje o przynależności systemu procesu karnego do formy skargowej.
Wyodrębnienie zasady kontradyktoryjności w systemie zasad procesu karnego oraz rozkwit zainteresowania problematyką sporności nastąpiły w pierwszej połowie XX w.Wcześniej z takim ujęciem na gruncie niemieckiego procesu karnego można spotkać się np. u A. v. Kriesa, Lehrbuch des Deutschen Strafprozeßrechts, Freiburg i.B. 1892, s. 193. Wcześniej kontradyktoryjność była rozpatrywana jako cecha procesu karnego wynikająca z jego podporządkowania zasadzie skargowościZob. np. A. Zachariae, Wykład postępowania karnego niemieckiego, Warszawa 1876, s. 19; H. Benecke, E. Beling, Lehrbuch des Deutschen Reichs-Strafprozessrechts, Breslau 1900, s. 245. lub z konstrukcji procesu karnego jako procesu stron (ParteiprozessG. zu Dohna, Das Strafprozeßrecht, Berlin 1929, s. 4. ). Nadanie tej cesze zasadniczej rangi poprzez jej wyrażenie w formie zasady procesowej należy łączyć z odrodzeniem dialektyki na gruncie filozofii, które nastąpiło w XIX stuleciu.
W pierwotnym znaczeniu dialektyka oznaczała sztukę (umiejętność) prowadzenia dialogu, której istotę stanowi nie tyle dostarczenie estetycznych bodźców czy wywołanie praktycznych wrażeń, ile dochodzenie do prawdy w trakcie rozmowy w drodze pytań i odpowiedzi, argumentacji i kontrargumentacji, aprobaty (zgody) i zaprzeczenia. Od zarania dziejów filozofii wartość poznawcza i zarazem pewność tej metody dla wykrycia prawdy była przedmiotem rozbieżnościJ. Meyer, Dialektik im Strafprozess, Tübingen 1965, s. 3 i n.. Kwestionowali ją m.in. Arystoteles i Kant. Ten ostatni filozof podkreślał, że dialektyka w przedstawionym rozumieniu jest „logiką pozoru, sofistyczną sztuką, która pozwala nadać swojej niewiedzy, jak również wymyślnym sztuczkom powłokę (wygląd) prawdy” (dialektyka w negatywnym znaczeniu)I. Kant, Krytyka czystego rozumu, Kęty 2001, s. 104.. Odmienne stanowisko w kwestii wartości dialektyki, które przyczyniło się do renesansu metody dialektycznego myślenia, wyraził Hegel, którego doktryna filozoficzna spotkała się z szerokim uznaniem w filozofii XIX wiekuB. Russel, Dzieje filozofii zachodu i jej związki z rzeczywistością polityczno-społeczną od czasów najdawniejszych do dnia dzisiejszego, Warszawa 2000, s. 827.. Według Hegla prawdy należy upatrywać zarówno w twierdzeniu, jak i w jego przeciwieństwie, czyli twierdzeniu, które jest jego zaprzeczeniem. Proces rozumowania ma troistą formę (stanowi triadyczny ruchB. Russel, Dzieje filozofii zachodu, s. 828. ) i powinien opierać się na przechodzeniu od tezy (twierdzenia) do jej przeciwieństwa (twierdzenia, które jest zaprzeczeniem tezy), czyli antytezy, a w dalszej kolejności do wyższej (wzbogaconej pod względem poznawczym) tezy, mianowicie syntezy, która jest negatywnością stanowiącą jedność dwóch pierwszych tez i znoszącą sprzeczność między nimiG. W. F. Hegel, Nauka logiki, t. II, Warszawa 2011, s. 686 i n.; W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. II, Warszawa 1997, s. 213–214.. Ów proces myślowy podlega rozwojowi w drodze kolejnych negacjiJ. Woleński, Epistemologia. Poznanie. Prawda. Wiedza. Realizm, Warszawa 2007, s. 33., aż do osiągnięcia prawdy, którą stanowi w „języku heglowskim” jedność pojęcia i realnościG. W. F. Hegel, Nauka logiki, s. 616.. Siłą napędową tego procesu jest ujmowanie i wychwytywanie sprzeczności pomiędzy twierdzeniami (tezami), które wiodą wytyczoną drogą do prawdyW. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. II, s. 214..
Wielką zasługą Hegla jest to, że odbudował pozytywne znaczenie dialektyki, zgodnie z którym stanowi ona metodę dającą pozytywny rezultat – nienegującą prawdy, lecz pozwalającą do niej dojść w procesie rozumowania. W tym znaczeniu treść metody dialektycznego myślenia stanowi rozumowanie przy wykorzystaniu przeciwieństwa lub sprzeczności, oparte na przechodzeniu od tezy do antytezy, które prowadzi do prawdyJ. Meyer, Dialektik im Strafprozess, s. 32; G. Fezer, Die Funktion der mündlichen Verhandlung im Zivilprozeß und im Strafprozeß, Tübingen 1970, s. 10. .
Znalezienie miejsca dla opisanej metody na gruncie procesu karnego wynika w pierwszym rzędzie z natury tego procesu jako procesu poznawczego (Erkenntnisverfahren) zmierzającego do wykrycia prawdy co do rzeczywistego przebiegu rozpatrywanego w nim zdarzenia relewantnego prawnokarnie. Dalsze racje przemawiające na rzecz uznania metody dialektycznej pojawiły się wraz z ukształtowaniem współczesnego, skargowego modelu procesu karnego, do którego doszło w wyniku wzmożonej działalności legislacyjnej w dziedzinie prawa karnego procesowego, która miała miejsce na kontynencie europejskim w XIX w. i w pierwszej połowie XX stulecia. Na tle tego podstawowego stosunku procesowego, w ramach którego strony procesowe reprezentują sprzeczne interesy, a funkcją sądu jest rozwiązanie tej sprzeczności, uwidocznił się układ relacji harmonizujący z założeniami metody dialektycznego myślenia, przewidującymi przechodzenie od tezy do antytezy w celu dokonania syntezy, która powinna odpowiadać prawdzie. Działanie tej metody we współczesnym skargowym modelu procesu karnego opiera się na swoistym bilansowaniu przeciwieństw (Gegensätze) i związanych z nimi napięć (SpannungenJ. Meyer, Dialektik im Strafprozess, s. 45.), wynikających nie tylko z pozycji procesowej podmiotów podstawowego stosunku procesowego, ale również z pozycji innych uczestników procesu (institutionellen Spannungen). Ponadto znajduje ono odniesienie do przeciwieństw wynikających z różnorodnych prawnych i pozaprawnych idei i zasad oraz ich zastosowania w odniesieniu do ustalonego stanu faktycznego (ideellen Spannungen), a także z przebiegu i zmienności poszczególnych postępowań, na tle których zdarzenie relewantne prawnokarnie ukazuje się w stale zmieniającym się świetle (funktionellen Spannungen)Ibidem, s. 46 i n. Zob. też G. Fezer, Die Funktion der mündlichen Verhandlung, s. 10–11.. Można stwierdzić, że dochodzące do skutku w toku procesu karnego wzajemne oddziaływanie wskazanych przeciwieństw, wytwarzające napięcia w relacjach pomiędzy uczestnikami procesu lub w sferze ustaleń faktycznych lub prawnych, determinuje dialektyczną naturę procesu poznawczego w postępowaniu sądowym. Wzięcie tego pod uwagę w ramach konstrukcji postępowania sądowego prowadzi do jej oparcia na zasadzie kontradyktoryjności, stwarza ona bowiem możliwość wyostrzenia sprzeczności, które ujawniają się w toku procesu i mają znaczenie dla rozstrzygnięcia kwestii odpowiedzialności karnej określonej osoby ściganej za zarzucany jej czyn.
Wobec powszechnego uznania kontradyktoryjności za standard współczesnego procesu karnego w demokratycznych państwach prawa jest w pełni zrozumiałe, że rozważania służące uwypukleniu znaczenia sporności w kontekście formy procesu karnego ustępują obecnie miejsca analizie zakresu i sposobu urzeczywistnienia tego standardu w procesie karnym. Zainteresowanie tymi zagadnieniami osiąga w polskim piśmiennictwie szczytowy punkt w związku z pracami nad gruntowną reformą procesu karnego, znajdującą częściowe zwieńczenie w ramach nowelizacji wrześniowej. Wypełnia ono sui generis drugą odsłonę dyskusji nad kontradyktoryjnością procesu karnego. Przyłączając się do tej dyskusji, należy w pierwszej kolejności jasno określić jej punkt ciężkości w kontekście tytułowej problematyki.
W ramach analizy zakresu i sposobu realizacji zasady kontradyktoryjności w procesie karnym wysuwa się niekiedy na pierwszy plan kwestię uprawnień stron procesowych, z którymi łączy się możliwość wpływania na przebieg i wynik postępowania karnego. To podejście badawcze wynika w gruncie rzeczy z poglądu na charakter prawny zasady kontradyktoryjności upatrującego w niej jedynie normy uprawniającejM. Cieślak, Polska procedura karna, s. 211 i 288; S. Waltoś, Proces karny. Zarys systemu, Warszawa 2008, s. 284. Por. też B. T. Bieńkowska, Miejsce kontradyktoryjności, s. 39–40.. Znamienne dla tego punktu widzenia jest podkreślenie, że proces karny może być walką stron, jeżeli strony wykorzystają przysługujące im uprawnieniaS. Waltoś, Proces karny, s. 284; B. T. Bieńkowska, Miejsce kontradyktoryjności, s. 39–40..
Nie kwestionując możliwości ujmowania kontradyktoryjności pod kątem uprawnień stron do prowadzenia sporu (walki procesowej) przed niezawisłym sądem, należy stwierdzić, że odmiennej perspektywy wymaga analiza zakresu i sposobu urzeczywistnienia zasady kontradyktoryjności pod kątem jej wpływu na ukształtowanie formy procesu karnego. W tym kontekście uprawniający charakter zasady kontradyktoryjności schodzi na drugi planW tym duchu P. Hofmański, Zasada kontradyktoryjności, s. 648., natomiast pierwszorzędne znaczenie ma to, że jako zasada procesowa stanowi ona wzorzec o charakterze powinnościowym, wyrażony w postaci dyrektywalnej. W tym ujęciu zasada kontradyktoryjności jest przede wszystkim normą zobowiązującą organy procesowe oraz strony procesowe i ich przedstawicieli do realizacji wzorca ukształtowania procesu karnego w formie sporu przeciwstawnych stron procesowych przed niezawisłym sądemPor. B. T. Bieńkowska, Miejsce kontradyktoryjności, s. 39–40. Zob. również P. Hofmański, Zasada kontradyktoryjności, s. 651.. Z perspektywy realizacji tej dyrektywy powinnościowej zasadnicze znaczenie mają rozwiązania prawne, które nie tylko umożliwiają, ale również gwarantują to, że wskazany wzorzec znajdzie ucieleśnienie w przebiegu procesu karnego. W tym zakresie wiodącą rolę odgrywa rozwiązanie kwestii pozycji oraz uprawnień sądu lub sędziego w toku postępowania dowodowego na rozprawie głównejWedług A. Kaftala podniesiona kwestia ma decydujący wpływ na ukształtowanie rozprawy głównej. Zob. A. Kaftal, Model rozprawy głównej w prawie polskim de lege lata i ferenda, (w:) Rozprawa główna. Problemy podstawowe, „Studia Iuridica” 1985, nr 13, s. 34.. W tej kwestii należy właśnie upatrywać punktu ciężkości rozważań nad kontradyktoryjnością w aspekcie jego formy. Nie powinno ujść uwagi, że zajęcie stanowiska we wskazanej kwestii warunkuje albo faktycznie wpływa na stanowisko w sprawie sposobu przeprowadzenia dowodów (dynamiki postępowania dowodowego) na rozprawie głównej oraz w sprawie pozycji i zakresu uprawnień, jakie w ramach postępowania dowodowego na wskazanym forum przysługują stronom procesowym i ich przedstawicielomZob. W. Küper, Die Richteridee der Strafprozessordnung und ihre Geschichtlichen grundlagen, Berlin 1967, s. 269. Warto podkreślić, że interesujące spojrzenie na podniesione kwestie zaproponował w ostatnim czasie J. Skorupka, poddając analizie „rozkład” ról procesowych na rozprawie głównej przez pryzmat ciężaru dowodu. Zob. J. Skorupka, Ciężar dowodu i ciężar dowodzenia w procesie karnym, (w:) Funkcje procesu karnego. Księga jubileuszowa Profesora Janusza Tylmana, pod red. T. Grzegorczyka, Warszawa 2011, s. 133 i n..
Analiza rozwiązań prawnych dotyczących roli sądu i sędziego na rozprawie głównej, które funkcjonują współcześnie w demokratycznych państwach prawa, pozwala na wyłowienie dwóch ważnych prawidłowości ujawniających się na ich tle. Po pierwsze, że niezależnie od różnic w zakresie uregulowania wskazanej kwestii, występujących pomiędzy poszczególnymi systemami prawnymi, w ramach każdego z nich przewiduje się możliwość wpływu sędziego przewodniczącego lub sądu na „esencjalną zawartość” postępowania dowodowego na rozprawie głównej, i to nie tylko poprzez decydowanie o dopuszczalności poszczególnych dowodów lub o uchyleniu pytań stawianych przez strony procesowe oraz ich przedstawicieli, ale również poprzez zadawanie pytań osobom przesłuchiwanym oraz decydowanie o przeprowadzaniu dowodów, które nie zostały zawnioskowane przez stronyPor. w polskim piśmiennictwie J. Skorupka, Ciężar dowodu i ciężar dowodzenia, s. 134–135 i w niemieckiej literaturze J. Herrmann, Ein neues Hauptverhandlungsmodell, ZStW 1988, z. 1, s. 49 i n. Podobieństw tych zdaje się nie dostrzegać E. Skrętowicz, bazując na ocenach sformułowanych w I połowie ubiegłego stulecia. Zob. E. Skrętowicz, O modelu rozprawy głównej. Kilka uwag na tle projektu kodeksu postępowania karnego z 1991 r., (w:) Problemy reformy prawa karnego, pod red. T. Bojarskiego, E. Skrętowicza, Lublin 1993, s. 308.. W świetle dokonanego spostrzeżenia można sformułować wniosek, że istota problemu roli sądu i sędziego na rozprawie głównej nie sprowadza się ani do pytania o to, czy sąd lub sędzia mogą podejmować aktywne działania w toku postępowania dowodowego na rozprawie głównej, ani nawet do pytania o przejawy tej aktywności, lecz zawiera się w pytaniu o jej zakres. Po drugie, wbrew nierzadko uproszczonej ocenie, odnoszącej się w szczególności do angielskiego systemu prawa karnego procesowego, należy zauważyć, że na gruncie różnorodnych rozwiązań prawnych w kwestii roli sądu lub sędziego na rozprawie głównej zakłada się w sposób w zasadzie jednomyślny dążenie do wykrycia prawdy w procesie karnym i odpowiedzialność sędziego lub sądu za osiągnięcie tego celuJ. Herrmann, Ein neues Hauptverhandlungsmodell, s. 51–52. Zob. szerzej J. Zagrodnik, Model interakcji postępowania przygotowawczego oraz postępowania głównego w procesie karnym, Warszawa 2013, s. 423 i n.. Na tym podłożu można oprzeć stwierdzenie, że różnica, jaka zarysowuje się pomiędzy poszczególnymi rozwiązaniami prawnymi w poruszonej kwestii, nie może być rozpatrywana pod kątem zwolnienia sądu lub sędziego przewodniczącego z obowiązku dążenia do wyjaśnienia wszystkich prawnie relewantnych okoliczności sprawy, lecz należy jej upatrywać w ukształtowaniu drogi wiodącej do realizacji tego obowiązku, a więc w metodzie dotarcia do prawdy w procesie karnym.
Biorąc pod uwagę uwidocznione powyżej prawidłowości, można wyróżnić dwie zasadnicze grupy rozwiązań prawnych w kwestii roli sądu lub sędziego na rozprawie głównej.
Do pierwszej grupy należą rozwiązania, dla których symptomatyczna jest sui generis dysproporcja pomiędzy pasywnością prokuratora i obrońcy oraz hiperaktywnością przewodniczącego i sądu w toku postępowania dowodowego na rozprawie głównej. O takim obrazie relacji pomiędzy działalnością procesową stron oraz sądu w toku rozprawy głównej przesądza przede wszystkim silna pozycja sądu lub przewodniczącego składu orzekającego, znajdująca swój wyraz w szeroko zakreślonych uprawnieniach i obowiązkach w sferze przeprowadzenia dowodów i wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy. Pod tę charakterystykę podpada uregulowanie roli sądu i sędziego przewodniczącego w obowiązującym stanie prawnym w polskim procesie karnym, wynikające głównie z unormowań zawartych w przepisach art. 167 oraz art. 366 § 1 k.p.k. Odwołując się do innych przykładów, można zaznaczyć, że w prezentowanej grupie rozwiązań prawnych mieszczą się również uregulowania roli sądu na rozprawie głównej przewidziane we francuskim oraz niemieckim systemie prawa karnego procesowego. W przypadku niemieckiego systemu prawnego wprost przyjmuje się, że ukształtowanie w zarysowany powyżej sposób roli sądu i sędziego w toku rozprawy głównej świadczy o podporządkowaniu jej przebiegu zasadzie śledczej (ErmittlungsgrundsatzZob. C. Roxin, Strafverfahrensrecht, Monachium 1988, s. 94; H. H. Kühne, Strafprozessrecht. Eine systematische Darstellung des deutschen und europäischen Strafverfahrensrechts, Heidelberg 2007, s. 182. Szerzej m.in. D. Lammer, Zeugenschutz versus Aufklärungspflicht, (w:) Festschrift für Peter Riess zum 70. Geburstag am 4. Juni 2002, pod red. E-W. Hanacka, H. Hilgera, V. Mehle, G. Widmaiera, Berlin–New York 2002, s. 292 i n.; J. Habetha, G. Trüg, Erosion des Beweisantragsrechts. Aktuelle Entwicklungen in der Rechtsprechung des Bundesgerichtshofs, GA 2009, nr 7, w szczególności s. 408–409.).
Drugą grupę tworzą rozwiązania, w ramach których inicjatywę dowodową na rozprawie głównej mają przede wszystkim strony, natomiast sąd sprawuje w głównej mierze kontrolę nad prawidłowością czynności podejmowanych przez tych uczestników procesowych w postępowaniu dowodowym. Dzięki takiemu rozdzieleniu ról procesowych i towarzyszącemu mu podziałowi uprawnień i obowiązków stron oraz organów procesowych postępowanie dowodowe na rozprawie głównej zostaje zaaranżowane na wzór debaty lub rywalizacji pomiędzy dwiema stronami sporu prawnego, reprezentującymi przeciwstawne interesy procesowe. Sąd wydaje wyrok, stanowiący wiążące rozstrzygnięcie tego sporu na podstawie dowodów przedstawianych przez strony dla wsparcia swoich twierdzeńPor. P. Roberts, A. Zuckerman, Criminal evidence, Oxford 2010, s. 49. Zob. także m.in. S. Uglow, L. Dickson, D. Cheney, K. Doolin, Criminal Justice, Londyn 2002, s. 212–213.. Wzorcową ilustracją rozwiązań składających się na prezentowaną grupę jest ukształtowanie roli sądu na rozprawie głównej w angielskim procesie karnym. Specyficzną podgrupę rozwiązań tworzą uregulowania wynikające z przeszczepienia założeń charakterystycznych dla angielskiego, adwersatoryjnego procesu karnego na grunt procesu karnego zakorzenionego w tradycji kulturowo-prawnej „pielęgnującej” obowiązek dochodzenia do prawdziwych ustaleń faktycznych przez organy procesowe, w tym sąd, z urzędu. Wśród nich znajdują się rozwiązania przewidziane we włoskim, w japońskim oraz szwedzkim procesie karnym.
Wiele przemawia za tym, aby ustosunkowując się do przedstawionych możliwości rozwiązań w kwestii roli sędziego lub sądu na rozprawie głównej, rozpocząć od stwierdzenia, że w przypadku pierwszej grupy rozwiązań zapewnienie realizacji wzorca o charakterze powinnościowym wynikającego z zasady kontradyktoryjności natrafia w istocie na poważne trudności. Silna pozycja sądu i sędziego przewodniczącego w postępowaniu dowodowym na rozprawie głównej sprawia, że pod znakiem zapytania staje urzeczywistnienie założenia, stanowiącego składnik wskazanej zasady, zgodnie z którym sąd jako organ, do którego należy wiążące rozstrzygnięcie sporu prawnego, sam nie bierze w nim udziałuPor. w polskim piśmiennictwie P. Kruszyński, Obrońca w postępowaniu sądowym, Warszawa 1994, s. 59; J. Skorupka, Ciężar dowodu i ciężar dowodzenia, s. 133–134; K. Dudka, Kontradyktoryjność postępowania jako standard rzetelnego procesu, (w:) Problemy penologii i praw człowieka na początku XXI stulecia. Księga poświęcona pamięci Profesora Zbigniewa Hołdy, Warszawa 2011, s. 156, natomiast w literaturze obcej m.in. R. Gneist, Vier Fragen zur Deutschen Strafprozeßordnung mit einem Schlußwort über die Schöffengerichte, Berlin 1874, s. 115; W. Küper, Die Richteridee, s. 268–269; E. Grande, Italian Criminal Justice: Borrowing and resistance, „The American Journal of Comparative Law” 2000, vol. 48, s. 246; P. Roberts, A. Zuckerman, Criminal evidence, s. 51 i n.. Spoglądając na rozwiązania obowiązujące w polskim procesie karnym, warto zaznaczyć, że spoczywający na przewodniczącym składu sądzącego obowiązek podejmowania czynności zmierzających do wykrycia prawdy w procesie karnym (art. 366 § 1 k.p.k.), w tym do uwzględniania okoliczności przemawiających na rzecz oskarżonego, nie jest w stanie przysłonić tego, że wymieniony sędzia, będąc obarczony ciężarem przeprowadzenia dowodów oskarżenia, z natury rzeczy przyjmuje pewną strategię ścigania karnego, która może zaważyć na ocenie okoliczności sprawy i dowodów, o których przedstawienie w toku rozprawy i uwzględnienie przez sąd zabiega obronaW polskim piśmiennictwie zwracali na to uwagę m.in. P. Kruszyński, Obrońca w postępowaniu sądowym, s. 59; T. Gardocka, Podstawowe zasady postępowania dowodowego na rozprawie głównej, (w:) Rozprawa główna. Problemy podstawowe, „Studia Iuridica” 1985, nr 13, s. 69. W tym duchu pozostają też wypowiedzi K. Dudki, Kontradyktoryjność postępowania, s. 160 i n. . Z tej perspektywy na tle aktywności sędziego w toku rozprawy głównej w sferze ścigania karnego (oskarżenia) można dostrzec brak dostatecznych gwarancji prawa oskarżonego oraz jego obrońcy do przedstawienia własnego punktu widzenia w toku rozprawy głównej i przeprowadzenia dowodów na jego poparciePor. w niemieckim procesie karnym w kontekście prawa oskarżonego do wysłuchania przed sądem J. Herrmann, Ein neues Hauptverhandlungsmodell, s. 47–48; W. Küper, Die Richteridee, s. 268–270.. Aktywność sędziego prowadzi w rezultacie do tego, że „traci on dystans do sprawy i oskarżonego, a przez to obiektywizm i bezstronność orzekania, naruszając konstytucyjny i konwencyjny standard rzetelnego procedowania”J. Skorupka, Ciężar dowodu i ciężar dowodzenia, s. 133–134. W tym duchu także P. Kardas, Garść refleksji o standardzie rzetelnego procesu w kontekście zasady prawdy materialnej oraz konstrukcji czynności sądowych w postępowaniu przygotowawczym, (w:) Rzetelny proces karny. Materiały konferencji naukowej, Trzebieszowice 17–19 września 2009 r., pod red. J. Skorupki, W. Jasińskiego, Warszawa 2010, s. 165–166. Zob. też W. Jasiński, Bezstronność sądu i jej gwarancje w polskim procesie karnym, Warszawa 2009, s. 347; R. A. Stefański, Rzetelne postępowanie przed sądem pierwszej instancji, (w:) Rzetelny proces karny. Materiały z konferencji naukowej, Trzebieszowice 17–19 września 2009 r., pod red. J. Skorupki, W. Jasińskiego, Warszawa 2010, s. 65. Odmienne stanowisko zdaje się reprezentować M. Jeż-Ludwichowska, Zasada prawdy w postępowaniu przygotowawczym oraz kształt kontradyktoryjności i oficjalności w jurysdykcyjnym stadium postępowania karnego – czy potrzebne są zmiany, (w:) Funkcje procesu karnego. Księga jubileuszowa Profesora Janusza Tylmana, pod red. T. Grzegorczyka, Warszawa 2011, s. 635–636. . Nie może ujść uwagi również to, że w sytuacji procesowej, w której oskarżony ma de facto przeciwko sobie dwa organy państwa wykonujące czynności należące do realizacji funkcji oskarżenia, mianowicie sąd i oskarżyciela publicznego, następuje przełamanie „podstawowego dla współczesnego procesu karnego podziału ról procesowych”J. Skorupka, Ciężar dowodu i ciężar dowodzenia, s. 135. Por. też B. T. Bieńkowska, Miejsce kontradyktoryjności, s. 37–38; W. Jasiński, Bezstronność sądu i jej gwarancje w polskim procesie karnym, Warszawa 2009, s. 348–349..
Powyższe uwagi skłaniają do wypowiedzenia wniosku, że zagwarantowania kontradyktoryjności procesu karnego, a ściślej mówiąc – rozprawy głównej, należy upatrywać w ukształtowaniu tego etapu postępowania sądowego w taki sposób, aby oskarżyciel publiczny przedstawiał wyniki zakończonego postępowania przygotowawczego, w tym dowody przemawiające na korzyść oskarżonego, i przeprowadzał dowody na poparcie oskarżenia (realizacja funkcji oskarżenia). W toku postępowania dowodowego do sądu powinno należeć przede wszystkim czuwanie nad prawidłowością działań oskarżyciela publicznego oraz strzeżenie praw i wolności uczestników procesu karnego, czyli realizacja funkcji gwarancyjnej. Przeprowadzenie w przedstawiony sposób podziału ról procesowych wynikającego z zasady skargowości oznaczałoby postawienie oskarżyciela publicznego w sytuacji procesowej „wymuszającej” na nim przyjęcie aktywnej postawy w trakcie rozprawy głównej, ponieważ nie mógłby on, co do zasady, liczyć na to, że sąd wyręczy go w działalności objętej funkcją ścigania karnego (funkcją oskarżenia). Aktywność oskarżyciela publicznego powinna działać na zasadzie zapalnika, wyzwalającego czynności obrony (oskarżonego lub obrońcy) zmierzające do odparcia twierdzeń i podważenia dowodów oskarżenia. W konsekwencji rozprawa główna powinna przeobrazić się w arenę walki procesowej pomiędzy stronami procesowymi przed bezstronnym sądem, który nie jest zainteresowany weryfikacją własnej, wynikającej z lektury akt postępowania przygotowawczego, hipotezy oskarżenia, lecz dąży do wykrycia prawdy i osiągnięcia sprawiedliwości materialnej w drodze ustaleń faktycznych opartych na wykorzystaniu metody dialektycznego rozumowania i wyważeniu racji stron oraz ocenie dowodów przedstawionych na ich poparcieAnalogiczne zapatrywanie na gruncie Kodeksu postępowania karnego z 1969 r. wyraziła T. Gardocka, Podstawowe zasady postępowania dowodowego, s. 60 i n. .
Jeśli weźmie się pod uwagę wynikającą z funkcji wymiaru sprawiedliwości odpowiedzialność sądu za realizację wymienionych w poprzednim zdaniu celów, to wydaje się samo przez się zrozumiałe, że zagwarantowanie kontradyktoryjności rozprawy głównej nie może oznaczać całkowitego wykluczenia możliwości podejmowania przez sąd z urzędu czynności zmierzających do wyjaśnienia sprawy, jeżeli są one niezbędne do jej rozstrzygnięcia. Z punktu widzenia realizacji zasady kontradyktoryjności zasadnicze znaczenie ma ustalenie uprawnień sądu w zakresie przeprowadzenia dowodów na rozprawie głównej w taki sposób, aby nie prowadziło do zachwiania przyjętych wyżej założeń dotyczących podziału ról procesowych pomiędzy oskarżycielem publicznym i sądem. Uprawnienia sądu nie mogą zatem dawać sposobności do przejmowania działalności objętej funkcją ścigania karnego (funkcji oskarżenia) i wyręczania oskarżyciela publicznego przez sąd lub sędziego przewodniczącego. Powinny one stanowić jedynie pewien wentyl bezpieczeństwa na wypadek bierności stron procesowych, którego wmontowanie w konstrukcję postępowania dowodowego na rozprawie głównej wiąże się ściśle z realizacją przez sąd wskazanych wyżej funkcji – gwarancyjnejNa marginesie można zauważyć, że zapewnienie przez sąd poszanowania reguł proceduralnych oraz reguł dowodowych, wchodzące w obręb działalności objętej wskazaną funkcją, należy do niekwestionowanych zadań sądu w ramach adwersatoryjnego modelu procesu karnego. Zob. w tej kwestii S. Uglow, L. Dickson, D. Cheney, K. Doolin, Criminal Justice, s. 213. i wymiaru sprawiedliwościPor. J. Skorupka, Ciężar dowodu i ciężar dowodzenia, s. 135–136. Zob. też P. Kardas, Garść refleksji o standardzie rzetelnego procesu, s. 168–169..
Myśl przebijająca przez powyższe ustalenia, przedstawiająca dążenie do zwiększenia kontradyktoryjności rozprawy głównej poprzez maksymalne zredukowanie aktywności sądu w postępowaniu dowodowym, przyświecała procesowi legislacyjnemu, który doprowadził do uchwalenia nowelizacji wrześniowej. Wśród licznych zmian przewidzianych w drodze tej nowelizacji kluczowe znaczenie w aspekcie rozważanej problematyki ma zmiana art. 167 k.p.k. W ramach nowej struktury tego przepisu w § 1 ustawodawca określa zasady dopuszczenia i przeprowadzenia dowodów w postępowaniu przed sądem wszczętym na żądanie strony, np. oskarżyciela publicznego. Zgodnie z art. 167 § 1 zd. pierwsze k.p.k. w brzmieniu ustalonym w nowelizacji wrześniowej w postępowaniu przed sądem, które zostało wszczęte z inicjatywy strony, przeprowadzenie dowodów ma należeć do stron, po dopuszczeniu dowodów przez prezesa sądu, sędziego przewodniczącego lub sąd. W razie niestawiennictwa strony, na której wniosek dowód został dopuszczony, a także w wyjątkowych, szczególnie uzasadnionych przypadkach dowód przeprowadzi sąd w granicach tezy dowodowej (art. 167 § 1 zd. drugie k.p.k.). W myśl prezentowanego rozwiązania dopuszczenie i przeprowadzenie dowodów przez sąd z urzędu będzie mogło mieć miejsce jedynie w wyjątkowych, szczególnie uzasadnionych przypadkach (art. 167 § 1 zd. trzecie k.p.k.). Z przedstawioną, modelową zmianą w zakresie inicjatywy dowodowej oraz zasad przeprowadzenia dowodów w postępowaniu sądowym zainaugurowanym na wniosek strony harmonizuje wiele innych zmian ustawy karnoprocesowej przewidzianych w nowelizacji wrześniowej. Ograniczając ich prezentację do uregulowań o podstawowym znaczeniu z punktu widzenia kontradyktoryjności rozprawy głównej, należy zwrócić uwagę na nowelę art. 370 § 2 k.p.k., w wyniku której w przypadku przesłuchania przeprowadzanego przez stronę członkowie składu sądzącego będą mogli zadawać pytania tylko w wyjątkowych, szczególnie uzasadnionych sytuacjach. Członkowie składu orzekającego będą stawiali pytania jako pierwsi w razie przeprowadzenia dowodu przez sąd (art. 370 § 3 k.p.k.), co w świetle unormowań zawartych w art. 167 § 1 zd. drugie i zd. trzecie k.p.k. powinno mieć miejsce w szczególnie uzasadnionych przypadkach. W zakresie unormowania kierownictwa rozprawą przez przewodniczącego składu sądzącego ustawodawca przeprowadza redukcję jego obowiązków, stanowiących czynności tzw. kierownictwa materialnego, w drodze skreślenia końcowego fragmentu art. 366 § 1 k.p.k., z którego wynika obowiązek baczenia, aby zostały wyjaśnione wszystkie istotne okoliczności sprawy, a w miarę możliwości także okoliczności sprzyjające popełnieniu przestępstwa.
Z całokształtu przytoczonych propozycji legislacyjnych wynika dążenie do „przerzucenia odpowiedzialności za wynik postępowania z sądu na strony, w pierwszym zaś rzędzie – z uwagi na obowiązującą zasadę domniemania niewinności – na oskarżyciela”. Zdaniem twórców projektu „właśnie w pełni kontradyktoryjne przeprowadzanie dowodów przed bezstronnym sądem stwarza najlepsze warunki wyjaśnienia prawdy, albowiem zmusza strony procesowe do podjęcia wysiłku zmierzającego do przekonania sądu o swoich racjach”.
Zgadzając się zasadniczo z kierunkiem zmian Kodeksu postępowania karnego, znajdującym odzwierciedlenie w przedstawionych rozwiązaniach normatywnych, nie sposób uwolnić się od wątpliwości co do tego, czy rozwiązania te przyniosą w rzeczywistości rezultaty, które zostały założone przez projektodawców i następnie spotkały się z uznaniem ustawodawcyW kwestii oceny tych rozwiązań przez pryzmat zasady prawdy materialnej zob. B. Nita, A. Światłowski, Kontradyktoryjny proces karny (między prawdą materialną a szybkością postępowania), PiP 2012, z. 1, s. 44..
Wątpliwości takie wyłaniają się na tle rozwiązań, w których ustawodawca odwołuje się do klauzuli generalnej „wyjątkowego, szczególnie uzasadnionego przypadku”. Jest poza sporem, że podwójny kwantyfikator zastosowany w tej klauzuli świadczy jednoznacznie o intencji ustawodawcy, aby dopuszczenie dowodu z urzędu stanowiło rzeczywisty wyłom w modelowym rozwiązaniu przewidującym przeprowadzenie dowodów przez strony procesowe i z ich inicjatywyTak też P. Hofmański, Zasada kontradyktoryjności, s. 674.. Wydaje się jednak trudne do zaakceptowania nader optymistyczne założenie wyrażone w uzasadnieniu projektu przedstawionych wyżej zmian ustawy karnoprocesowej, zgodnie z którym opatrzenie takim kwantyfikatorem inicjatywy dowodowej sądu jest, w powiązaniu z innymi propozycjami zmian, wystarczającym remedium na pasywność stron procesowych i nadmierną aktywność sądu na rozprawie głównej. W rozpatrywanym kontekście nie może ujść uwagi, że „przemodelowanie postępowania jurysdykcyjnego w kierunku większej kontradyktoryjności” będzie wymagało zarówno od sędziów, jak i prokuratorów występujących w charakterze oskarżyciela publicznego odejścia od utartych przez lata ścieżek postępowania i przyzwyczajeń. Można przypuszczać, że sędziom z trudnością przyjdzie pogodzenie się z utratą dominującej roli w postępowaniu dowodowym na rozprawie głównej, a prokuratorom jeszcze trudniej będzie zaakceptować „nowe” obciążenia, związane z aktywnym popieraniem oskarżenia w postępowaniu sądowym. Uwzględniając „prawo minimalizacji wysiłku”, rządzące działaniem umysłu ludzkiegoZob. szerzej D. Kahneman, Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym, Warszawa 2012, s. 50 i n., nie można wykluczyć, że każdy z wymienionych podmiotów wykaże zainteresowanie utrzymaniem status quo, jeśli chodzi o sposób i porządek przeprowadzenia dowodów na rozprawie głównej. Na powyższym tle nie sposób uwolnić się od obaw, że klauzula generalna „wyjątkowego, szczególnie uzasadnionego przypadku” zamiast „furtką” okaże się w praktyce otwartą na oścież „bramą” wiodącą do aktywnego działania sądu w postępowaniu dowodowym. Dostrzegając tego rodzaju zagrożenie, w piśmiennictwie trafnie zauważono, że „zwycięstwo” w praktyce koncepcji interpretacyjnej upatrującej w treści art. 167 § 1 zd. trzecie k.p.k. możliwości zrealizowania postulatu wszechstronnego wyjaśnienia sprawy przez sąd spowoduje, że założenia reformy procesu karnego, które znajdują wyraz w nowelizacji wrześniowej, legną w gruzachP. Hofmański, Zasada kontradyktoryjności, s. 675..
Uwidocznione powyżej obawy podsyca dodatkowo fakt, że mimo przewidzianych w ramach nowelizacji wrześniowej zmian dotyczących przedstawienia sądowi akt postępowania przygotowawczego wskazany organ utrzyma w dalszym ciągu dostęp do najważniejszych materiałów dowodowych z punktu widzenia oskarżeniaNa marginesie można zaznaczyć, że propozycje zamieszczone w art. 1 pkt 102 projektu zmian Kodeksu postępowania karnego, przewidujące ograniczenie materiału dowodowego podlegającego przedstawieniu sądowi, są podporządkowane przede wszystkim przyspieszeniu postępowania. Na dalszy plan schodzi kwestia orzekania przez sąd pod sugestią akt postępowania przygotowawczego., w tym protokołów przesłuchań podejrzanego i świadków. W tym kontekście niezbędne staje się podkreślenie, że możliwość zaznajomienia się ze wskazanymi materiałami przez sąd, oprócz tego, że stanowi w istocie podstawę, a w pewnym sensie także inspiruje, do przyjęcia przez ten organ aktywnej postawy w postępowaniu dowodowym, to przyczynia się do osłabienia zaangażowania stron procesowych w prowadzenie sporu na rozprawie głównej, ugruntowując przeświadczenie, że sąd sprawuje kontrolę nad materiałem dowodowym, a co za tym idzie – znane mu są okoliczności sprawy, które należy wyjaśnić, oraz czynności, które trzeba przeprowadzić, w tym pytania, jakie należy zadać osobom przesłuchiwanym w celu wykrycia prawdy w procesie karnym.
Podniesione wyżej wątpliwości co do urzeczywistnienia w praktyce założeń znajdujących wyraz w ramach nowelizacji wrześniowej, przewidujących zwiększenie kontradyktoryjności rozprawy głównej poprzez zredukowanie aktywnej postawy sądu w postępowaniu dowodowym na rozprawie głównej, skłaniają do zastanowienia się nad mechanizmami, które służyłyby zagwarantowaniu ich realizacji. W uzasadnieniach rządowych projektów zmian przepisów Kodeksu postępowania karnego można dostrzec dwa mechanizmy podporządkowane wskazanemu celowiZob. uzasadnienie projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw skierowanego do Sejmu w dniu 15 maja 2014 r. Treść uzasadnienia tego projektu nie jest jasna, ponieważ przyjmuje w omawianym zakresie różną postać, w zależności od formatu elektronicznego, w jakim jest dostępna. Wątpliwości co do treści uzasadnienia pogłębia fakt, że nie odpowiadają jej zmiany w treści projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw. Projekt ustawy nie obejmuje zmiany treści art. 167 k.p.k. Trudno doprawdy nie podkreślić niestaranności w zakresie przygotowania wskazanego projektu, która może wprawdzie wskazywać na pośpiech towarzyszący jego przedstawieniu, ale nie znajduje żadnego usprawiedliwienia. . Radykalne rozwiązanie polega na całkowitym zniesieniu możliwości dopuszczenia dowodów przez sąd z urzędu w postępowaniu wszczętym z inicjatywy stron procesowychRozwiązanie to przewiduje uzasadnienie w formacie PDF.. Uzasadnienie tej propozycji legislacyjnej wskazuje na potrzebę zapobieżenia z jednej strony inercji stron procesowych w postępowaniu dowodowym, z drugiej strony nadmiernemu paternalizmowi sądów i nadużywaniu przez nie ekstraordynaryjnej możliwości działania z urzędu w toku rozprawy głównej na podstawie art. 167 § 1 k.p.k. w brzmieniu ustalonym w nowelizacji wrześniowej. Rozwiązanie o pośrednim charakterze przewiduje określenie katalogu dowodów, które sąd mógłby dopuścić z urzędu. Dotyczyłoby to dowodu z opinii psychiatrycznej na okoliczność stanu zdrowia oskarżonego, innego dowodu z opinii biegłego i informacji o poprzedniej karalności.
Przedstawione rozwiązania wydają się trudne do zaakceptowania. W kontekście sformułowanej oceny podkreślenia wymaga w pierwszej kolejności to, że rozwiązania te wykluczają lub redukują inicjatywę dowodową sądu na rozprawie głównej nawet wówczas, gdyby jej brak prowadził do wydania wyroku rażąco niesprawiedliwego, który musiałby następnie zostać uchylony w instancji odwoławczej niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów. Ich główna słabość ukazuje się jednak w szerszym aspekcie, mianowicie stanowiącym przejaw funkcji gwarancyjnej zabezpieczenia praw i wolności oskarżonego w procesie karnym. Aby w pełni zdać z niej sprawę, warto przede wszystkim uzmysłowić sobie różnicę w zakresie wyłączenia lub zredukowania inicjatywy dowodowej sądu w odniesieniu do dowodów oskarżenia i dowodów służących wsparciu obrony. Niczyich wątpliwości nie powinno wywoływać stwierdzenie, że w przypadku dowodów oskarżenia maksymalne zredukowanie inicjatywy dowodowej sądu zmierza do zakreślenia jego roli (aktywności) w postępowaniu dowodowym na rozprawie głównej w taki sposób, aby jej wykonywanie nie prowadziło do przejmowania bezpośrednio funkcji ścigania karnego (funkcji oskarżenia) i zastępowania oskarżyciela publicznego przez czynnik sądowy w zakresie wykonywania tej funkcji (sąd lub sędziego przewodniczącego). W kontekście obecnego modelu procesu sądowego można stwierdzić, że zredukowanie to służy wyeliminowaniu jego zasadniczej ułomności, stanowiącej relikt procesu inkwizycyjnego w jego klasycznej postaci, polegającej na skoncentrowaniu w ręku sędziego funkcji ścigania karnego i funkcji wymiaru sprawiedliwościPor. w niemieckim piśmiennictwie J. Herrmann, Ein neues Hauptverhandlungsmodell, s. 47 i n. Zob. też H. Fischinger, Die Teilung des Strafverfahrens in zwei Abschnitte. Schuldspruch und Strafausspruch, ZStW 1969, nr 1, s. 50.. Jest ono zatem zrozumiałe w świetle rozdzielenia funkcji procesowych w postępowaniu karnym między oskarżyciela publicznego i sąd.
Odmiennego spojrzenia wymaga zredukowanie lub wyłączenie inicjatywy dowodowej sądu w zakresie dotyczącym dowodów obrony. W tym wypadku nie można tracić z pola widzenia tego, że za oskarżonym nie stoi cały aparat urzędniczy i Policja z jej technicznym wyposażeniem, jak to ma miejsce w przypadku oskarżyciela publicznego. Zachowania rezerwy wymaga jednocześnie kwestia ewentualnego zredukowania profesjonalnej przewagi oskarżyciela publicznego nad oskarżonym dzięki mechanizmowi obrony z urzędu w postępowaniu sądowym, przewidzianemu w nowelizacji wrześniowej (art. 80a k.p.k.). Wziąwszy pod uwagę pouczenie o ewentualności obciążenia kosztami wynikającymi z wyznaczenia obrońcy z urzędu w zależności od wyniku sprawy (zob. art. 338 § 1a k.p.k. dodany w drodze noweli wrześniowej), można przypuszczać, że dla wielu oskarżonych chęć uniknięcia dodatkowych obciążeń wynikających z toczącego się przeciwko nim postępowania będzie głównym motywem rezygnacji z wykorzystania przysługującego im uprawnienia, co istotnie osłabia skuteczność wskazanego mechanizmu z punktu widzenia realnego zagwarantowania oskarżonemu prawa do obrony. Na tym tle zastrzeżenia nasuwa rezygnacja w noweli wrześniowej z zasady obowiązkowej obecności oskarżonego na rozprawie głównej. Odsyłając w tym miejscu do opracowania, w którym ocenie tego rozwiązania poświęcono więcej miejscaJ. Zagrodnik, Model interakcji, s. 465–468., można tutaj poprzestać na zwróceniu uwagi, że oznacza ono w istocie akceptację wyrokowania względem osoby, której „sąd orzekający ani nie widzi ani nie słyszy”A. Murzynowski, Znaczenie zasad skargowości i kontradyktoryjności w działalności sądów w świetle przepisów nowego kodeksu postępowania karnego, (w:) Nowe prawo karne procesowe. Zagadnienia wybrane. Księga ku czci Profesora Wiesława Daszkiewicza, pod red. T. Nowaka, Poznań 1999, s. 108.. W aspekcie rozważanej problematyki kluczowe znaczenie ma podkreślenie, że w rezultacie przedstawionych zmian wynikających z nowelizacji wrześniowej powstaje niebezpieczeństwo, że rozprawa główna, zamiast być areną sporu prawnego pomiędzy równoprawnymi stronami, stanie się w wielu wypadkach „sceną jednego aktora”, mianowicie oskarżyciela publicznego, a postępowanie dowodowe będzie sprowadzało się do przeprowadzenia jedynie dowodów wspierających tezę oskarżenia. Założenie bezstronności organu prokuratorskiego powiązane ze stwierdzeniem, że pełni on w postępowaniu sądowym rolę rzecznika interesu publicznegoTakie stwierdzenie można odnaleźć w uzasadnieniu projektu zmian ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw, który został skierowany do Sejmu w dniu 15 maja 2014 r., nie uwalnia od ukazanego niebezpieczeństwa, jeśli nie jest opatrzone żadnymi mechanizmami gwarantującymi bezstronność tego organuZob. szerzej J. Zagrodnik, Model interakcji, s. 257–262..
Wydaje się, że podniesione uwagi wystarczają do tego, aby zdać sobie sprawę, że nie tylko wyłączenie, ale również zredukowanie inicjatywy dowodowej sądu w zakresie dowodów wspierających obronę w sposób opisany powyżej, zaproponowany w uzasadnieniu projektu zmian ustaw karnych, niosłoby ze sobą zagrożenie dla praw i wolności osoby zagrożonej karą kryminalną w procesie karnym, które byłoby nie do zaakceptowania z punktu widzenia prawa do obrony, prawa do rzetelnego postępowania karnego oraz spoczywającej na sądzie odpowiedzialności za realizację funkcji gwarancyjnej w procesie karnymZob. szerzej na temat tej funkcji tamże, m.in. s. 249–250.. W tym kontekście warto uzmysłowić sobie, że wyłączenie lub wskazane ograniczenie uprawnień sądu w postępowaniu dowodowym w praktyce wywoływałoby realne niebezpieczeństwo jednostronnego wyjaśnienia sprawy i naruszenia zasady trafnej reakcji w tym aspekcie, w którym stanowi ona, że nikt niewinny nie powinien ponieść odpowiedzialności karnej, a nikt winny nie powinien ponieść odpowiedzialności większej, niż na to zasłużyłZob. w kwestii tej zasady tamże, s. 83–88 oraz powołaną tam literaturę. .
Dotychczasowe wywody skłaniają do przedstawienia alternatywnej propozycji, zmierzającej do zagwarantowania w praktyce koncepcji przewidującej zwiększenie kontradyktoryjności rozprawy głównej w drodze zredukowania aktywnej postawy sądu w toku postępowania dowodowego na rozprawie. Jej myśl przewodnią można zawrzeć w stwierdzeniu, że klucz do osiągnięcia zakreślonego celu tkwi w wyeliminowaniu sposobności i zarazem podstawy do aktywnego działania sądu w postępowaniu dowodowym na rozprawie głównej, jaką stwarza wspomniany wyżej dostęp sądu do materiałów dowodowych zgromadzonych w postępowaniu przygotowawczym. Wychodząc z tego założenia, należy przyjąć, że realizacja tego celu powinna opierać się na wyłączeniu możliwości zaznajomienia się przez sąd z częścią akt postępowania przygotowawczego obejmującą protokoły przesłuchań podejrzanego i świadków oraz inne materiały, w których została utrwalona treść ich oświadczeń dowodowych (np. nośniki zawierające zapis przebiegu przesłuchania, notatki lub zapiski obejmujące swą treścią to, co jest przedmiotem zeznań lub wyjaśnień).
Zasadniczą korzyścią płynącą z przedstawionego rozwiązania byłoby wykluczenie orzekania sądu pod wpływem sugestii tych aktZob. szerzej w tej kwestii tamże, s. 180 i n. oraz powołaną tam literaturę.. W aspekcie kontradyktoryjności rozprawy głównej kluczowe znaczenie ma jednak to, że dzięki jego przyjęciu sąd przestałby odgrywać rolę podmiotu „wszechwiedzącego”, który jest najlepiej zorientowany w okolicznościach sprawy wyjaśnionych i wymagających jeszcze wyjaśnienia w toku postępowania sądowego oraz czynnościach, które zostały przeprowadzone i które należałoby przeprowadzić, w tym w pytaniach, jakie należałoby stawiać osobom przesłuchiwanym w celu rozpoznania i rozstrzygnięcia sprawy. Należy sądzić, że wyeliminowanie możliwości szczegółowego zaznajomienia się sędziego ze sprawą na podstawie lektury akt postępowania przygotowawczego, oprócz tego, że sprzyjałoby zachowaniu dystansu niezbędnego do obiektywnego rozpoznania i rozstrzygnięcia sprawy, powściągałoby w sposób naturalny jego aktywność w postępowaniu dowodowym na rozprawie głównej. Jednocześnie strony, w szczególności oskarżyciel publiczny, nie mogłyby już liczyć na to, że w przypadku przyjęcia biernej postawy w trakcie rozprawy głównej sąd, na którym spoczywa odpowiedzialność za wydanie prawidłowego wyroku, zastąpi je w zakresie przeprowadzenia dowodów bez uszczerbku dla interesów procesowych oskarżenia. Nie może ujść uwagi, że w świetle proponowanego rozwiązania strony procesowe, którym przysługuje prawo zaznajomienia się z aktami śledztwa i dochodzenia, a być może brały udział w przeprowadzeniu dowodu w pierwszym stadium postępowania karnego, byłyby w sposób naturalny predestynowane do wzięcia na siebie odpowiedzialności za przeprowadzenie dowodów na rozprawie głównej i dostarczenie sądowi materiału dowodowego stanowiącego podstawę do wiążącego rozstrzygnięcia sporu prawnego. Można powiedzieć, że wskazane rozwiązanie, zawężając możliwość polegania na sądzie, jeśli chodzi o wyjaśnienie okoliczności sprawy, przeprowadzenie odpowiednich czynności dowodowych czy zadawanie pytań, wymuszałoby aktywność stron procesowych na rozprawie głównej.
W obliczu przedstawionego zredukowania możliwości zaznajomienia się przez sąd z materiałami postępowania przygotowawczego i jego następstw w zakresie przeprowadzenia dowodów przed sądem wolno wyrazić przekonanie, że opatrzenie inicjatywy dowodowej sądu zastrzeżeniem przewidującym jako zasadę jej uzupełniający charakter powinno być wystarczającym zabezpieczeniem kontradyktoryjności rozprawy głównejAnalogicznie pomyślane uprawnienie przewidywał ongiś R. Gneist, Vier Fragen, s. 134., pozostawiającym jednocześnie drogę do podejmowania czynności dowodowych przez sąd z urzędu w ramach realizacji funkcji gwarancyjnej w celu zabezpieczenia praw oraz wolności osoby zagrożonej karą kryminalną w procesie karnymZob. J. Skorupka, Ciężar dowodu i ciężar dowodzenia, s. 136. W tym duchu wypowiada się także P. Kardas, Garść refleksji o standardzie rzetelnego procesu, s. 167.. Zastrzeżenie to wymagałoby „obostrzenia” z przytoczonych już wcześniej względów w przypadku inicjatywy dowodowej sądu, która miałaby służyć wspieraniu oskarżenia. W tym kontekście konieczne staje się ponowne podkreślenie, że spoczywający na sądzie obowiązek dążenia do wyjaśnienia okoliczności sprawy relewantnych prawnokarnie, związany z odpowiedzialnością tego organu za realizację funkcji wymiaru sprawiedliwości oraz funkcji gwarancyjnej, nie może prowadzić do zachwiania ustalonego podziału funkcji procesowych (funkcji oskarżenia, wymiaru sprawiedliwości oraz gwarancyjnej) pomiędzy organami państwa, gwarantującego prawidłowe wyjaśnienie i rozstrzygnięcie sprawy w procesie karnymZob. J. Skorupka, Ciężar dowodu i ciężar dowodzenia, s. 135. . Wyrażone zapatrywanie przekonuje do zajęcia stanowiska, zgodnie z którym wzgląd na funkcje procesowe sądu w postępowaniu karnym mógłby uzasadniać przeprowadzenie przez ten organ z urzędu dowodów zmierzających do wsparcia tezy oskarżenia na rozprawie głównej tylko w sytuacjach, w których niepodjęcie odpowiednich działań wiodłoby do wydania wyroku wymagającego uchylenia w instancji odwoławczej niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów. Wynikające z przedstawionego poglądu dość kategoryczne założenie niemal pełnej odpowiedzialności organu prokuratorskiego za realizację funkcji ścigania karnego w procesie karnym otwiera drogę do rzeczywistego „rozliczenia” wskazanego organu z działalności procesowej objętej tą funkcją. Można jednocześnie wyrazić przekonanie, że w sferze praktycznej proponowane zredukowanie inicjatywy dowodowej sądu w zakresie popierania oskarżenia nie powinno w gruncie rzeczy oznaczać nic ponad to, że w toku rozprawy głównej każdy z organów państwa biorących w niej udział będzie wykonywał działalność procesową przyporządkowaną mu zgodnie z podziałem zasadniczych sfer działalności państwa, znajdującym zakotwiczenie w płaszczyźnie ustrojowejJ. Zagrodnik, Model interakcji, s. 480–481..
Całościowe spojrzenie na przedstawione wyżej propozycje rozwiązań pozwala zaakcentować, że przewidziane w nich zwiększenie kontradyktoryjności rozprawy głównej nie opiera się, jak to ma miejsce w przypadku omówionych wyżej zmian Kodeksu postępowania karnego przewidzianych w noweli wrześniowej, na szczegółowym unormowaniu uprawnień sądu w postępowaniu dowodowym, lecz na przeprowadzeniu możliwie najbardziej konsekwentnego rozdzielania ról procesowych pomiędzy oskarżycielem publicznym i sądem. Ukształtowanie uprawnień sądu w postępowaniu dowodowym ma w istocie charakter wtórny w stosunku do rozwiązań systemowych podporządkowanych w pierwszej kolejności wskazanemu podziałowi ról. Dzięki takiemu podejściu, w drodze zaproponowanego wyżej rozwiązania, w szczególności propozycji dotyczącej dostępu sądu do akt postępowania przygotowawczego, dochodzi w pewnym sensie do narzucenia określonej postawy procesowej sądowi (sędziom) i oskarżycielowi publicznemu w ramach postępowania dowodowego na rozprawie głównej. W konsekwencji ulega bodaj maksymalnemu zredukowaniu możliwość wypaczenia założeń leżących u podłoża przedstawionych propozycji w drodze interpretacji ujawniającej indywidualne preferencje sędziów lub prokuratorów, w szczególności zdradzającej przyzwyczajenia do obowiązującego modelu postępowania dowodowego na rozprawie głównej, przy jednoczesnym zagwarantowaniu bezstronnego rozpatrzenia sprawy przez sąd, bazującego na bezpośrednim zetknięciu się z dowodami na rozprawie głównej oraz zabezpieczeniu praw i wolności osoby zagrożonej karą kryminalną w procesie karnym.