Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 9/2014

Rafał Lemkin – warszawski adwokat (1934–1939), twórca pojęcia „genocyd” i główny architekt konwencji z 9 grudnia 1948 r. („konwencji Lemkina”). W 55-lecie śmierci

Udostępnij

Część I: lata polskie 1900–1939

Rafał Lemkin urodził się 24 czerwca 1900 r. w ówczesnym zaborze rosyjskim, we wsi Bezwodne w guberni grodzieńskiej – w okresie II RP był to powiat Wołkowysk w województwie białostockimOdnośnie do miejsca urodzenia Lemkina pojawiły się w literaturze najróżniejsze błędy, w literaturze polskiej może najbardziej rażący por. hasło „Lemkin Rafał” w Polskim słowniku judaistycznym, Warszawa 2003, sygnowane R. Żebrowski, gdzie czytamy: „pochodził z Galicji wschodniej”. W innych przypadkach podano np. Białystok (S. Power); jeszcze gdzie indziej zrobiono wioskę Bezwodne miastem etc.. Urodził się w rodzinie żydowskiej, jego ojciec, Józef Lemkin, prowadził wydzierżawione gospodarstwo rolne nieco większych rozmiarów, zatrudniał robotników rolnych. Matką była Bella z domu Pomeranc, kobieta o dużej inteligencji i zainteresowaniach literackich, choć – co jest niemal pewne – bez żadnej poważniejszej „edukacji formalnej” (raczej autodydaktyka). Znaną amerykańską autorkę zbytnio już poniosła fantazja, gdy przedstawiła Bellę między innymi jako „malarkę”, osobę, która „studiowała filozofię”, „była wysoce wykształcona i posiadała szeroką kolekcję książekS. Power, „A Problem from Hell”. America and the Age of Genocide, New York 2002, s. 20: „Bella, a painter, linguist, and student of philosophy (...)”..

Lemkin wspomina w swej autobiografii kształcące i kształtujące zimowe wieczory na folwarczku. Ton nadawała matka. Gromadziła dzieci wokół ciepłego pieca, uczyła je śpiewać piosenki. Dużą przy tym rolę grały wiersze- ‑pieśni Semiona Nadsona, zmarłego w wieku 24 lat rosyjskiego poety z drugiej połowy XIX wieku. Po wielu latach Lemkin w swej autobiografii tak je opisałRaphael Lemkin, Totally Unofficial. The Autobiography of Raphael Lemkin, red. D.-L. Frieze, New Haven & London 2013, s. 15.:

„Starając się rekonstruować treść tych sonetów-piosenek, wyłania się z nich następujący obraz świata. Jest wiele złego na ziemi i wiele niesprawiedliwości. Niewinni i biedni cierpią.  Często bywają mordowani z zimną krwią. Ludzie kłaniają się fałszywym bogom, którzy są bogami chciwości i siły. Biednemu i niewinnemu trzeba pomóc. Ci, którzy cierpią, powinni być kochani i wyciągnięci z ich nędzy. Piosenki dawały nadzieję na poprawę świata, zaprzestanie zła i ochronę słabego”.

Częstymi lekturami były także bajki Kryłowa – osiemnastowiecznego rosyjskiego bajkopisarza, wzorującego się na francuskim La Fontainie i starogreckim Ezopie. Bajki te zajmowały się przeważnie życiem zwierząt, które personifikują cnoty i wady ludzi. Podstawowy morał mógł być sprowadzony do tego, co można by określić jako ludzkie poczucie sprawiedliwości. Sprowadzało się ono właściwie do utrzymania równowagi pomiędzy dwiema szalami wagi. Na jednej położone było zło lub cnota, na drugiej – kara lub nagroda.

W sumie więc owe jesienno-zimowe „wieczory na chutorze” były cierpliwą i dostosowaną do poziomu małych dzieci nauką podstawowej moralności. Stopniowo przechodziły one, prawdopodobnie, również w naukę czytania. Potem w nadzwyczaj młodym wieku rozpoczął Rafał zapoznawać się z twórczością Lwa Tołstoja. W ogóle dominacja literatury rosyjskiej gdzieś do piętnastego roku życia jest u niego wyraźna.

Jednak dla tematyki życiorysu naukowego Rafała Lemkina znacznie ważniejsza okazała się wiadomość o jego zafascynowaniu lekturą naszego noblisty z 1905 r. Henryka Sienkiewicza, przy czym wręcz doniosłe wydaje się umieszczenie jej na samym początku przedmowy (preface) do jego nieukończonej autobiografii. Tłumaczymy z angielskiego odnośny akapitIbidem, s. 1..

„Gdy tylko nauczyłem się czytać, zacząłem pochłaniać książki o prześladowaniu grup religijnych, rasowych czy innych grup mniejszościowych. Byłem zaskoczony opisem niszczenia chrześcijan przez Nerona. Byli oni rzucani między lwy, podczas gdy cesarz siedział, śmiejąc się, na rzymskiej arenie. Książka polskiego pisarza Henryka Sienkiewicza, Quo vadis, wywarła na mnie silne wrażenie, czytałem ją parokrotnie i często o niej rozmawiałem. Żywo pojmowałem, że gdyby chrześcijanin mógł wezwać policjanta, by mu pomógł, nie uzyskałby żadnej ochrony. Tu bowiem chodziło o grupę ludzi skazanych zbiorowo na śmierć wyłącznie z tego powodu, że wierzyli w Chrystusa. I nikt nie mógł im pomóc”.

W roku 1913 rodzice Rafała zdecydowali, że dzieci potrzebują „wykształcenia formalnego” i przenieśli się do miasteczka powiatowego Wołkowyska, liczącego wówczas, dodajmy, około 9 tysięcy mieszkańców, w tym około 40 procent ludności żydowskiej. Dzieci, a więc Rafał oraz jego bracia Eliasz i Samuel (ten ostatni zmarły około 1918 r. na szalejącą „hiszpankę”), zostały umieszczone w lokalnym, siłą rzeczy wówczas rosyjskojęzycznym gimnazjumNa tym etapie życia młodego Rafała urywa się autobiografia Lemkina, ograniczając się dalej do kilku drobnych parozdaniowych wzmianek z okresu lat studenckich w pierwszej połowie lat dwudziestych, następnie nieco obszerniej odnosząc się do sprawy jego przełomowego referatu wysłanego na konferencję madrycką w 1933 r. Normalna relacja autobiograficzna (chwilami również nie bez poważnych luk) rozpoczyna się dopiero od chwili opuszczenia Warszawy w nocy z 6 na 7 września 1939 r., a więc obejmuje krótko ponad roczny pobyt w Szwecji, następnie – znacznie obszerniej – w USA.. Wiadomo, że od najmłodszych lat Rafał ujawniał wielkie zdolności do nauki języków obcych i znajomością wielu z nich przez całe życie wręcz imponował.

1 sierpnia 1914 r. Niemcy wypowiadają wojnę Rosji, 3 sierpnia – Francji i Belgii, następnego dnia Anglia wypowiada wojnę Niemcom. Następują dalsze wypowiedzenia wojen, rozpoczyna się I wojna światowa. Przez rok front niemiecko-rosyjski przebiegał na zachód od Warszawy, daleko od Wołkowyska. Ale na przełomie lipca i sierpnia 1915 r. Rosjanie dokonują ewakuacji Warszawy, Niemcy zajmują miasto 3 sierpnia. Wkrótce wojska niemieckie opanowują też ziemię białostocką i grodzieńską, w tym Wołkowysk.

Lemkin w swojej autobiografii wspomina  jedynie o okupowaniu Wołkowyska przez Niemców i fakcie, że rozpoczął wówczas więcej studiów historycznych dla ustalenia, czy grupy narodowe, religijne lub rasowe „jako takie” były niszczone. W ogóle cały paroletni okres ówczesnej okupacji niemieckiej został pominięty, nie ma słowa co do tego, jak przeżyła ją rodzina Lemkinów. Wiadomo jednak, że warunki gospodarcze ludności rolniczej – a więc i rodziny Lemkinów – uległy w latach tamtej okupacji poważnemu obniżeniu. Niemniej sam Rafał mógł bodaj rozwijać się nadal pomyślnie, choć dotąd nie udało się ustalić szkół, do których wówczas uczęszczał, w szczególności gimnazjum, w którym, na samym początku państwowości polskiej na Kresach północnowschodnich, wiosną 1919 r., uzyskał świadectwo dojrzałości.


W październiku 1919 r. Rafał immatrykulował się na prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i zaliczył I rok studiów 1919/1920. Jednak na II roku studiów, w marcu 1921 r., na skutek donosu z Wołkowyska wyszła na jaw wielce nieprzyjemna sprawa przedstawienia przez niego władzom uniwersyteckim sfałszowanego świadectwa odnośnie do jego rzekomej służby w kancelarii wojskowego sądu polowego w okresie wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r.Sprawa ta została „odkryta” zaledwie parę lat temu przez archiwistę UJ dr. P. M. Żukowskiego i opublikowana w: Krakowskie czasy studiów Rafała Lemkina, „Dzieje Najnowsze” 2011, nr 1. Trzeba tu przypomnieć, że odzyskanie niepodległości przez Polskę na jesieni 1918 roku, z wyłaniającą się koniecznością zbrojnej ochrony jej przetrwania, spowodowało podjęcie spontanicznych uchwał przez polskich studentów szkół akademickich o natychmiastowym wstąpieniu całej młodzieży studenckiej do wojska (bliżej o tym A. Pilch, Rzeczpospolita Akademicka. Studenci i polityka 1918–1933, Kraków 1997, s. 21–28). Rafał posiadał autentyczne zaświadczenie, że służył w Radzie Sanitarnej na terenach przyfrontowych, ale niepewny, czy taki wolontariat wystarczy, przedstawił świadectwo sfałszowane o służbie w kancelarii sądu polowego. W wyniku postępowania dyscyplinarnego na UJ i przyznania się Lemkina do winy został on relegowany z UniwersytetuPełne przyznanie Lemkina przed złożoną z trzech profesorów Wydziału Prawa i Administracji Komisją Dyscyplinarną UJ nastąpiło dopiero w drugim przesłuchaniu 23 czerwca 1921 r. Orzeczeniem z tegoż dnia Komisja wymierzyła mu karę nagany. Jednak Senat Akademicki na posiedzeniu z 8 lipca 1921 r., zaostrzając karę, uchwalił „wydalić Rafała Lemkina na zawsze z Uniwersytetu Jagiellońskiego” (P. M. Żukowski, Krakowskie czasy, s. 155)..

Szczęśliwie na jesieni 1921 r. Lemkin zdołał jednak immatrykulować się na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Trymestr jesienny spędził tam na Wydziale Filozoficznym, następnie jednak przerzucił się na Wydział Prawa (gdzie mu zaliczono I rok prawa na UJ). W sumie jego studia uniwersyteckie trwały długo, prawie siedem lat – od wczesnej jesieni 1919 r. w Krakowie do lipca 1926 r. we Lwowie. Uzyskał absolutorium na Wydziale Prawa UJK w październiku 1924 r. i – chcąc uzyskać doktorat – rozpoczął przygotowania do rygorozów (egzaminów ścisłych) w latach 1925 i 1926. Były to pogłębione egzaminy ustne, które zdawało się przed komisją złożoną z profesorów trzech grup dyscyplin: rygorozum I, tzw. sądowe, złożone głównie z przedmiotów: prawo i proces cywilny oraz prawo i proces karny; rygorozum II, tzw. polityczne, z przedmiotów: prawo polityczne, ekonomia polityczna i prawo narodów; wreszcie rygorozum III, tzw. historyczne, z przedmiotów: prawo rzymskie, prawo karolińskie oraz dawne prawo polskie. Po zdaniu owych trzech rygorozów – zresztą z wynikiem bynajmniej nieimponującym (podobnie jak olbrzymia większość ówczesnych studentów prawa, ogólna ocena sufficienter – dostatecznie) – Lemkin uzyskał 6 lipca 1926 r. doktorat prawa.

W czasie swoich studiów ujawniał Lemkin stale rosnące zainteresowanie prawem karnym, w tym budzącymi duże emocje procesami międzynarodowymi: berlińskim – zabójcy w 1921 r. byłego tureckiego ministra spraw wewnętrznych i wielkiego wezyra (premiera) Talaata Paszy oraz paryskim – zabójcy w 1926 r. byłego „wielkiego atamana” i prezydenta‑dyktatora  krótkotrwałej Ukraińskiej Republiki Ludowej (koniec 1917–1920 r.) Symona Petlury – w obu przypadkach uznanych przez ławy przysięgłych za niewinnychTalaat Pasza zabity został przez ormiańskiego studenta Tehliriana; Petlura przez ukraińskiego Żyda – emigranta Schwarzbarta. W obu przypadkach mścili oni bezpośrednio swoich zamordowanych najbliższych członków rodziny. Szerzej, mścili, w pierwszym przypadku, około miliona (różne szacunki) zamordowanych Ormian. W drugim – grube dziesiątki tysięcy (tu również różne szacunki) zamordowanych Żydów. Młodzieńcze reakcje Lemkina na oba powyższe zamachy – i wyraźne pochwały czynów zamachowców – można bodaj wytłumaczyć niezwykłą wrażliwością, graniczącą z obsesją, na zjawisko, które później określił jako genocyd. Z pewnością akceptował, choć o tym nie wspomina, rzymską maksymę Fiat iustitia, pereat mundus. Interesujące, że w swojej autobiografii, pisząc z perspektywy kilkudziesięciu lat, słowem nie dystansuje się od swego młodocianego radykalizmu moralnego. Niemniej, napisał dalej Lemkin, czy jakiś człowiek może wyznaczyć siebie dla wymierzenia sprawiedliwości? Czy pasja (namiętność) nie zmiecie takiej formy niesprawiedliwości i raczej uczyni z niej jakąś parodię? Młody Lemkin rzekomo wówczas poczuł, że „świat powinien przyjąć prawo przeciw tego typu morderstwu z przyczyn rasowych czy religijnych”.. Został przyjęty na „seminarium kryminalistyczne” prof. Juliusza Makarewicza, wybitnego karnisty, w ramach Komisji Kodyfikacyjnej RP głównego – obok prof. Wacława Makowskiego z Uniwersytetu Warszawskiego – autora wielce udanego polskiego Kodeksu karnego z 1932 r. W ramach lwowskiego seminarium Lemkin, ze swoim seminaryjnym kolegą Tadeuszem Kochanowiczem, przetłumaczył na język polski opublikowany w roku 1927 sowiecki kodeks karny z 1922 r.R. Lemkin, T. Kochanowicz (tłum.), Kodeks karny Republik Sowieckich z 1922 r., słowo wstępne prof. J. Makarewicza, Warszawa 1927.

Podsumowując studia prawnicze Rafała Lemkina na UJK we Lwowie, należy stwierdzić, że okazały się one dla niego wyjątkowo korzystne, wręcz decydujące o jego przyszłej karierze twórczej. Obok, oczywiście, już wyżej wzmiankowanego prof. Juliusza Makarewicza, który go docenił jako studenta i później popierał, trzeba tu szczególnie wymienić sędziego Sądu Najwyższego Emila Stanisława Rappaporta, jednocześnie profesora Wolnej Wszechnicy Polskiej w Warszawie. Ten ostatni habilitował się w 1917 r. na Uniwersytecie Lwowskim pod kierunkiem prof. Makarewicza, a następnie do 1933 r. dojeżdżał na zajęcia do Lwowa. Tam prawdopodobnie, gdzieś pod koniec pierwszej połowy lat dwudziestych, poznał Lemkina, którego mu rekomendował sam Makarewicz. Rappaport, dzięki swym wpływom w Warszawie, wprost umożliwił Lemkinowi jego karierę zawodową i naukową, łącznie ze wciągnięciem go do aktywnej działalności w międzynarodowym ruchu prawniczym.

Dodajmy, że na UJ w Krakowie podobnych ludzi bodaj by nie spotkał. Jego życie potoczyłoby się inaczej, intelektualnie i ściśle zawodowo znacznie skromniej i – niemal z pewnością – bez najmniejszych szans tych osiągnięć twórczych na skalę światową, do których doszedł w latach czterdziestych.


Po ukończeniu studiów we Lwowie w połowie 1926 r. czekała Lemkina służba wojskowa. Do wojska nie miał najmniejszego pociągu, nigdy w życiu nie strzelał do nieprzyjaciela. Jednak po ukończeniu studiów, po zbadaniu przez komisję lekarską, został najwidoczniej uznany za zdolnego do służby wojskowej i musiał ją – odroczoną jedynie w związku ze studiami – jednak odbyć. Służył w Grodnie, niedaleko rodzinnego Wołkowyska. Opowiada w swej autobiografii, że w jego kompanii było paru ludzi z wykształceniem uniwersyteckim. Mieli „twardego” sierżanta, specjalnie gorliwego, by udowodnić inteligentom ich niższość. Łajał ich: „Nie jesteście tu na uniwersytecie. Musicie myśleć”. Podobnych relacji, dodajmy, nie brakuje też z innych garnizonów wojskowych, nie tylko zresztą polskich.

Dokładnego czasu służby wojskowej Lemkina nie znamy. Zakładamy, że trwała ona  około roku, rozpoczęła się prawdopodobnie późnym latem czy wczesną jesienią 1926 r. i zakończyła późnym latem czy wczesną jesienią roku 1927. Trzymając się powyższego założenia, staramy się dalej rekonstruować życiorys Lemkina, z okresu dziś już niemal niemożliwego do odtworzenia w szczegółach, obejmującego następne dwa lata, to jest gdzieś do końca roku 1929. Może już od jesieni 1927 r. rozpoczął on pracę sekretarza w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie, połączoną prawdopodobnie z aplikacją. Już samo to wskazuje na silną protekcję dla „młodzieńca z prowincji”, której mógł mu pozazdrościć niejeden młody prawnik-„debiutant” z tzw. dobrej rodziny z samej stolicy.

Zauważmy, że musiał to być okres olbrzymiego ze strony Lemkina wysiłku, bowiem obok obowiązków pracy sekretarskiej i szkolenia aplikackiego, był on jeszcze uczestnikiem seminarium prawa karnego prof. Wacława Makowskiego na Uniwersytecie Warszawskim. Jakby tego jeszcze było mało, wydał on w tym czasie drukiem dwie swoje prace: w 1927 r. przekład i wstęp do kodeksu karnego Rosji sowieckiej z 1927 r.R. Lemkin (tłum. i wstęp), Kodeks karny Rosji Sowieckiej 1927, z przedmową prof. W. Makowskiego, Warszawa 1928.; w roku 1929 zaś opracowanie i przekład projektu kodeksu karnego faszystowskiego (ogłoszonego w 1927 r., który wszedł w życie w 1931 r.)R. Lemkin (opr. i tłum.), Kodeks karny faszystowski, przedmowa prof. W. Makowskiego, Warszawa 1929..

Jak stwierdza Lemkin w swojej autobiografii, w roku 1929: „I was made deputy public prosecutor of Warsaw” (podkreślenia – R. S.). Rok nam się zgadza, choć dotąd nie została ustalona w Polsce ścisła data nominacji oraz pomijamy fakt, którego tu nie rozwijamy z braku miejsca, że jak wynika z „Kalendarzy Sądowych” z początków lat trzydziestych, nominacja opiewała najpierw na podprokuratora Sądu Okręgowego w Brzeżanach (apelacja lwowska) w województwie tarnopolskim. Nie zgadza się natomiast sprawa stopnia służbowego, który sobie Lemkin w angielskojęzycznej autobiografii „podwyższył„Deputy” oznacza „zastępcę” („vice”), „of Warsaw” to 2. przypadek „Warszawy”. W całości zatem zdanie w tłumaczeniu polskim brzmi: „Zostałem mianowany zastępcą prokuratora Warszawy”. Tymczasem, zgodnie z prawdą, powinno ono brzmieć: „I was made [appointed] assistant public prosecutor in Warsaw”.”.

W ramach swej pracy prokuratorskiej w Warszawie rozwinął Lemkin, dozwoloną mu pragmatyką służbową, rozległą działalność dodatkową. Pracował przede wszystkim jako asystent sędziego E. S. Rappaporta, który był profesorem prawa karnego na Wolnej Wszechnicy Polskiej w Warszawie (z filią w Łodzi). Włączył się też – częściowo zapewne wciągnięty przez E. S. Rappaporta – w życie organizacyjne międzynarodowej współpracy prawniczej elity ówczesnych prawników polskich – decydowały zdolności, publikacje i dobra znajomość języków obcych. Chodziło o ówczesną Polską Komisję Współpracy Prawniczej Międzynarodowej przy Radzie Naukowej MSZ, w skład której wchodzili wybitni profesorowie prawa, sędziowie Sądu Najwyższego i Najwyższego Trybunału Administracyjnego, wyżsi urzędnicy ministerialni oraz wybitni adwokaci. W dodatku Lemkin wszedł, choć w skromnej roli jednego z dwu Sekretarzy-Redaktorów Protokółu, do składu jej organu wykonawczego (sekretariatu).

Niezależnie od tego był Lemkin już w tym czasie (1931–1934) – obok docenta Uniwersytetu Genewskiego dr. M. Potulickiego – zastępcą Sekretarza Generalnego Polskiego Towarzystwa Ustawodawstwa Kryminalnego. Towarzystwo to stanowiło Grupę Polską Międzynarodowego Stowarzyszenia Prawa Karnego (Association internationale de Droit pénal), międzynarodowej organizacji pozarządowej, mającej swą siedzibę w Paryżu. W ostatnich latach przedwojennych był już Lemkin (będący wówczas adwokatem) sekretarzem generalnym PTUK.

Od 1930 r. zaczął Lemkin brać udział w międzynarodowych konferencjach prawniczych.  O jego wybitnej działalności na forum międzynarodowym w latach trzydziestych do września 1939 r. będzie mowa dalej.

Najpoważniejsza jednak „praca poboczna”, która przypadła Lemkinowi we wczesnych latach trzydziestych, związana była z Komisją Kodyfikacyjną RP. Stworzona ona została ustawą z 3 czerwca 1919 r. z zasadniczym celem „przygotowania projektów jednolitego ustawodawstwa dla wszystkich ziem w skład Państwa wchodzących, a to w dziedzinie prawa cywilnego i karnego” oraz dla „przygotowania innych projektów ustawodawczych, które komisja kodyfikacyjna wypracuje bądź na skutek uchwały Sejmu, bądź też w porozumieniu z Ministrem Sprawiedliwości”. Dodajmy, że sekretarzem generalnym Komisji od 1924 r. był sędzia Rappaport. W dziedzinie prawa karnego, dzięki pracy Komisji, jednolity polski Kodeks postępowania karnego został przygotowany już pod koniec lat dwudziestych i ogłoszony w „Dzienniku Ustaw” z 19 marca 1928 r., wszedł w życie 1 lipca 1929 r. Natomiast Kodeks karny (łącznie z prawem o wykroczeniach) dojrzał dopiero w roku 1932, ogłoszony został w „Dzienniku Ustaw” z 11 sierpnia 1932 r., wszedł w życie 1 września tegoż roku.

Kodyfikacją prawa karnego materialnego w Komisji zajmowała się sekcja tego prawa w ramach jej Wydziału Karnego, złożona wyłącznie z członków Komisji; główną rolę w przygotowaniu projektu grali dobrze Lemkinowi osobiście znani profesorowie Makarewicz ze Lwowa i Makowski z Warszawy. Lemkin był przez stosunkowo krótki czas (1931–1932) referendarzem w Sekretariacie Generalnym Komisji w zakresie prawa karnego. Jego kolegą, referendarzem w zakresie prawa cywilnego, był Jan WasilkowskiJan Wasilkowski już przed 1939 r. był profesorem na Wydziale Prawa UW. Po wojnie był m.in. rektorem tej uczelni i I prezesem Sądu Najwyższego PRL. W PZPR doszedł do członkostwa w Komitecie Centralnym tej partii..

Lemkin jako referendarz nie miał oczywiście prawa zabierania głosu, a tym bardziej głosowania na posiedzeniach Sekcji; zadania jego były pomocnicze, w szczególności przygotowywanie materiałów czy opracowywanie protokółów posiedzeń Wydziału. Był present at the creation Kodeksu karnego z 1932 r., niewątpliwie nawiązał nowe znajomości wśród elity polskich karnistów i miał szansę sporo dodatkowo się nauczyć. Mógł to potem z pożytkiem wykorzystywać w działalności zawodowej, prawdopodobnie dawało mu to również pewien prestiż, zwłaszcza wśród młodszej generacji polskich środowisk prawniczych. A nawet, jak to utrwalił w swojej autobiografii, doświadczenia z Komisji okazały mu się przydatne po II wojnie światowej w pracy nad konwencją o genocydzie z 1948 r.!R. Lemkin, Totally Unofficial, s. 152–153.

Praca w Komisji Kodyfikacyjnej RP znalazła szybkie przełożenie w zaproszeniu go do pewnej współpracy przy pierwszym opublikowanym komentarzu do Kodeksu karnego z 1932 r., autorstwa sędziów Sądu Najwyższego J. Jamontta i E. S. Rappaporta, obu członków Komisji Kodyfikacyjnej RP. W tytule dzieła, obok ich nazwisk, zaznaczono, że powstało ono „przy udziale dra R. Lemkina (...)„Kodeks karny z 1932 r. (...) opracowali i objaśnieniami zaopatrzyli prof. J. Jamontt i prof. E. S. Rappaport, sędziowie Sądu Najwyższego, członkowie Komisji Kodyfikacyjnej przy udziale dra R. Lemkina, podprokuratora S.O. (...)”.. Zakres owego udziału nie został sprecyzowany. Przypuszczamy, że polegał on głównie na wysoce fachowej „pomocy technicznej”; może miała również miejsce z jego strony, na przykład, pierwsza krytyczna – oczywiście najściślej wewnętrzna – „recenzja” całości pracy przed oddaniem jej do druku, w celu wyłapania ewentualnych nieścisłości, które i mistrzom mogą się zdarzyć. Nie mówimy już o samej korekcie drukarskiej.

Znacznie większej uwagi wymaga obszerna praca Lemkina z 1933 r., zatytułowana Sędzia w obliczu nowoczesnego prawa karnego i kryminologiiR. Lemkin, Sędzia w obliczu nowoczesnego prawa karnego i kryminologii, wyd. Instytutu Kryminologicznego Wolnej Wszechnicy Polskiej, Warszawa 1933.. Praca złożona była z trzech części:

  • część I – Władza sędziego karnego w świetle doktryny, ustawodawstwa i przemian społeczno-politycznych;
  • część II – Prawne i kryminologiczne podstawy wymiaru kary i ich wpływ na funkcję sędziowską;
  • część III – Specjalizacja sędziego karnego.

Praca oparta została na prawie porównawczym. Lemkin wykorzystał w niej, obok Kodeksu karnego polskiego z 1932 r., między innymi kodeksy karne Włoch (z 1931 r.), Łotwy (z 1930 r.), Jugosławii (z 1929 r.), Danii (z 1930 r.) i Rosji Sowieckiej (z 1927 r.), a z krajów pozaeuropejskich: Chin (z 1928 r.), Turcji (z 1926 r.), Argentyny, Kolumbii, Kostaryki, Peru i Tasmanii (wszystkie z 1924 r.), a także ówczesne projekty kodeksów karnych, m.in. francuskiego (z 1932 r.), niemieckiego (z 1931 r.), czechosłowackiego (z 1924 r.), szwajcarskiego (z 1918 r.), szwedzkiego (z 1923 r.) i rumuńskiego (z 1933 r.).

Poważny materiał porównawczy pozwolił Lemkinowi na stwierdzenie już we Wstępie, że:

„Reforma prawa karnego (w wielu krajach) opiera się w dużym stopniu na osobie sędziego karnego. Najszczytniejsze hasła i najbardziej nowoczesne instytucje pozostaną bądź martwe, bądź – co gorsza – będą wypaczone, jeżeli ich stosowanie będzie powierzone sędziom nieprzygotowanym do ich nowych zadań. – Nowoczesne prawo karne wymaga od sędziego wykształcenia zarówno prawniczego, jeśli chodzi o interpretacje syntetycznej ustawy, jak i szczególnie kryminologicznego. Bowiem w nowoczesnym prawie karnym konstrukcja prawna przestała być celem samym w sobie: stała się ona raczej wykładnikiem zjawisk życiowych, które winny być również rozpatrywane przez prawnika w ramach nauk społecznych i przyrodniczych. Toteż kryminologia wkracza coraz to bardziej do prawa karnego, głównie w postaci kryminalnej biologii i socjologii kryminalnej, na których opiera się zarówno nowoczesna typologia przestępcza, jak i zagadnienia prognozy socjalnej, stanowiące przesłankę dla instytucji środków zabezpieczających. W związku z tym praca sędziego nabiera coraz bardziej cech metody naukowejIbidem, s. 5–6..

W kolejnych rozdziałach Lemkin omówił w aspekcie historycznym i porównawczym kwestię reformy prawa karnego na tle stosunków jednostki do zbiorowości, przesłanki społeczno-polityczne ewolucji władzy sędziego karnego, władzę sędziowską w świetle szkoły klasycznej i pozytywnej prawa karnego, a także wskazywał zmianę charakteru funkcji sędziowskiej i jej odrębność w hierarchii służbowej, przygotowanie prawnicze i kryminologiczne sędziów karnych, wreszcie – metodę ich zawodowego przygotowania i osobiste kwalifikacje.

Najciekawsze bodaj rozważania autora dotyczyły sfery gwarancji wolności i praw jednostki:

„W kodeksie karnym mamy swego rodzaju negatywnie zakreśloną granicę dla sfery wolności jednostki. Granica ta będzie wyraźna i dokładnie oznaczona w kodeksie karnym tego społeczeństwa, które wysoko ceni swobodę jednostki. Przeciwnie, tam gdzie obserwujemy przewagę zbiorowości nad jednostką, ustawodawca karny, nastawiony głównie na ochronę interesów społecznych, z mniejszą precyzją będzie ustalał granice ochrony praw jednostkiIbidem, s. 10..

I dalej:

„Gwarancje dla sfery praw jednostki przejawiają się przede wszystkim w zakazie stosowania analogii, w myśl zasady: nullum crimen sine lege. Obywatel musi wiedzieć z góry, za co może być karany i nie może być uzależniony od widzimisię sędziego, który określa przestępstwa i kary według swojego upodobania lub, w najlepszym wypadku, według zasad podobieństwa danego czynu z czynem przewidzianym w kodeksie. Dlatego zakaz stosowania analogii zmusił ustawodawcę do objęcia w kodeksie karnym możliwie wszystkich sytuacji karno-prawnych. Dalszą więc gwarancją dla praw jednostki jest kodyfikacja pełna i jasna, przewidująca aż do najdrobniejszych szczegółów wszelkie możliwości życiowe i oparta na pojęciach prawnych, niebudzących żadnych wątpliwości interpretacyjnych. Dla gwarancji praw jednostki jest istotne, aby z góry było określone w kodeksie, za co jednostka będzie ukarana, a także jak będzie ukarana (...) Sędzia stosując ustawę o niewyraźnych konturach, może łatwo wkraczać w zakres praw jednostki, stając się panem najdonioślejszych dóbr człowieka. Tam jednak, gdzie ustawodawca zagwarantował nietykalność interesów indywidualnych w sposób wyraźny i zdecydowany, sędzia będzie miał z konieczności ograniczone pole ruchów w obrębie kodeksu karnegoIbidem, s. 10–11..

Dodajmy, że w owym czasie (koniec I połowy lat trzydziestych) Lemkin prawdopodobnie planował uzyskać na podstawie powyższej pracy habilitacjęW moim posiadaniu znajduje się kserokopia dokumentu archiwalnego z USA z 21 czerwca 1944 r. (maszynopisowa List of Publications Lemkina, starającego się o pracę uniwersytecką w momencie, gdy administracja federalna w Waszyngtonie, gdzie pracował na dość wysokim stanowisku od 1942 r., nie przedłużyła mu umowy), w którym – niezgodnie z prawdą – twierdził, że na podstawie Sędziego uzyskał w Warszawie habilitację. Tymczasem nie mogło to mieć miejsca na WWP, gdyż owa prywatna uczelnia nie posiadała nawet prawa nadawania stopni doktorskich i dopiero w latach trzydziestych uzyskała owo prawo w zakresie magisteriów. Jedyną uczelnią, na której istniała możliwość habilitacji, był uniwersytet państwowy (których w sumie było wówczas w Polsce pięć), ale tam taka habilitacja nie miała miejsca.. Sprawa nie doszła do skutku, ale kontynuując swą działalność naukową – krajową i zagraniczną – na taką skalę, jak to zademonstrował w II połowie tamtych lat, i gdyby nie wojna, nie ulega naszym zdaniem wątpliwości, że gdzieś w latach czterdziestych – jako czterdziestolatek – cel ten byłby osiągnął.

W 1933 r., prawdopodobnie jeszcze przed ukazaniem się omówionej wyżej jego pracy, Lemkin uzyskał awans z podprokuratora na wiceprokuratora. Pożyteczną rolę w potwierdzeniu tego spełnia osobny akapit zawarty w przedmowie do tegoż dzieła następującej treści:

„Poczuwam się również do miłego obowiązku podziękowania mojemu Szefowi, p. Józefowi Kurkowskiemu, Prokuratorowi Sądu Okręgowego w Warszawie za to, że zechciał poświęcić kilka zebrań koleżeńskich w Prokuraturze Warszawskiej dla wysłuchania też mojej pracy, co umożliwiło jej zasilenie doświadczonymi uwagami mego czcigodnego Szefa i moich kolegów Wiceprokuratorów” (podkr. R. S.).

Jest wykluczone, aby Lemkin odważył się mówić o „swoich kolegach wiceprokuratorach” (w ogóle nie wspominając o podprokuratorach), gdyby sam nie posiadał już tej rangi.


W roku 1933 (a może – w planowaniu „długofalowym” – już wcześniej, również z zachęty rodziny) dojrzewała w Lemkinie myśl, by po pewnych już sukcesach naukowych i pomyślnym sprawdzeniu się czysto zawodowym w pracy w prokuraturze przejść ze służby państwowej do warszawskiej adwokatury. Nie rezygnując oczywiście, dodajmy, z jeszcze szerszej działalności naukowej, krajowej i zagranicznej.

Absolutnie dobrowolne przechodzenie z sądownictwa i z prokuratury do adwokatury nie było w Polsce przedwrześniowej zjawiskiem rzadkim. Oczywiście dotyczyło ono głównie ludzi młodszych wiekiem i rangą, zwłaszcza sędziów grodzkich i okręgowych oraz podprokuratorów i wiceprokuratorów. Podstawowym motywem decyzji przejścia do adwokatury były względy finansowe. Działało w tym kierunku nieraz niemal codzienne stykanie się z adwokatami, niekiedy byłymi kolegami uniwersyteckimi, którzy zapewnili sobie dochody często parokrotnie wyższe; nieraz były naciski w tym kierunku ze strony rodziny; wizja życia – jak na stosunki polskie – w pewnym dobrobycie i wyłaniające się stąd, odpowiadające własnym marzeniom, możliwości.

Motywy te nie były przeważnie ukrywane. Jeśli w interesujących nas tu latach trzydziestych na przykład ówczesny wiceprokurator Sądu Okręgowego w Grodnie, Franciszek Krzysztoń, ojciec znanego po wojnie pisarza Jerzego, przeszedł do adwokatury, nikt nie robił sekretu z powodu takiej decyzji. Jednocześnie podkreślano wielką „swobodę” adwokata, brak przełożonych.

Wydaje się, że interesująca nas tu decyzja Rafała Lemkina podyktowana była przede wszystkim względami finansowymi. Dalej – chęcią stworzenia sobie niemal całkowitej „swobody ruchów” i niezależności, którą daje wolny zawód, możliwości częstszych wyjazdów zagranicznych już za własne pieniądze itp. Szerszych znajomości w Warszawie już mu nie brakowało, prawdopodobnie też zachęty w kierunku przejścia do palestry. Natomiast w literaturze anglosaskiej czasem występują na ten temat jakieś zdumiewające zmyśleniaNp. S. Power, „A Problem from Hell”, s. 22, pisze: „Back in Poland [from Madrid where he did not go], Lemkin was accused of trying to advance the status of Jews with his proposal. Foreign minister Beck slammed him for «insulting our German friends». Soon after the conference, the anti-Semitic Warsaw government fired him as deputy public prosecutor for refusing to curb his criticism of Hitler”. Lemkin rzekomo został „jobless”, słowa nie ma o adwokaturze. Jednak nie zrezygnował z udziału w dalszych konferencjach prawniczych... w swym „crisply pressed suit...” Moim zdaniem określenie rządu polskiego lat trzydziestych, który od 1933 r. udzielił Żydom polskim zamieszkałym w Niemczech wielkiej pomocy na miejscu oraz przyjął ich dziesiątki tysięcy do kraju – w tym niemogących wykazać się formalnie obywatelstwem polskim (o sprawach tych, z konieczności arcykrótko, piszę parę stron dalej), jako „antysemicki rząd warszawski” wprost kompromituje dzisiejszą ambasador USA przy ONZ, To add insult to injury zmyśliła ona jeszcze „wyrzucenie” Lemkina z prokuratury i pozostawienie go „bezrobotnym”. Autentycznym bezrobotnym – i to chwilami wręcz głodującym (o czym sam wspomina w autobiografii) – to Lemkin był w pewnym okresie lat pięćdziesiątych w USA. Warto byłoby to wytknąć p. Ambasador w jakiejś publikacji angielskojęzycznej, aby to do niej dotarło językowo.; Innym tematem jest np. problem rzekomych „prześladowań” żydowskich adwokatów w Polsce w latach trzydziestych – por. J. Cooper, Raphael Lemkin and the Struggle for the Genocide Convention, Houndmills, Basingstokes and New York 2008, s. 2 („despite the persecution of Jewish lawyers in Poland during the 1930s, Lemkin developed a thriving practice. How was he able to achieve this?”). Na dalsze dłuższe cytowania brak nam miejsca..2 Innym tematem jest np. problem rzekomych „prześladowań” żydowskich adwokatów w Polsce w latach trzydziestych – por. J. Cooper, Raphael Lemkin and the Struggle for the Genocide Convention, Houndmills, Basingstokes and New York 2008, s. 2 („despite the persecution of Jewish lawyers in Poland during the 1930s, Lemkin developed a thriving practice. How was he able to achieve this?”). Na dalsze dłuższe cytowania brak nam miejsca.

Po wpisie na listę adwokatów gdzieś w marcu 1934 r. bodaj wszystkie odnośne marzenia zaczęły się szybko spełniać. Lemkin otworzył najpierw swą kancelarię adwokacką w Alejach Jerozolimskich nr 22Dom ten dziś już nie istnieje.. Po paru latach przeniósł się do nowo wzniesionej eleganckiej kamienicy przy ulicy Kredytowej 6 i adres ten pozostał aktualny do września 1939 r. Dom ten przetrwał szczęśliwie po dziś dzieńKamienica ta, ładny przykład architektury polskiej z lat trzydziestych, przetrwała w dobrym stanie po dziś dzień, wbrew wyssanym z palca twierdzeniom pewnych pisarzy zachodnich, np. Ms. Frieze (por. Lemkin, Totally Unofficial, Introduction, s. XII): „On September 6, 1939, Lemkin’s house on Kredytowa Street in Warsaw was bombed by the Nazis, who had invaded Poland six days earlier. The prosperous international lawyer suddenly became as internally displaced refugee”. Dodajmy może, iż w tym samym domu przy ul Kredytowej 6 mieszkał i praktykował inny warszawski adwokat, Alfred Kielski, nota bene, podobnie jak jego sąsiad Lemkin, członek International Law Association. Na podstawie sprawozdania ILA z jej 40. Konferencji z 1938 r. odbytej w Amsterdamie, stwierdzamy, że na ogólną liczbę 55 polskich członków Asocjacji było 20 adwokatów, wszyscy z Warszawy.. Od września 2008 r. umieszczona jest na jego froncie dwujęzyczna tablica polsko-angielska, upamiętniająca Rafała Lemkina.

Dość szybko rozwinął dużą praktykę. W rozmowie ze swym warszawskim przyjacielem, adwokatem Beniaminem TomkiewiczemAdwokat ten figuruje jako Benio Tomkiewicz, Alberta I Nr 12 („Kalendarz Informator Sądowy na 1939 rok”, s. 413)., gdy spotkali się jako uchodźcy w Wilnie pod koniec tragicznego 1939 r., ten ostatni, którego określa jako wybitnego prawnika i „zawodowego  pesymistę”, starał się przekonać go, że „sytuacja jest bardzo zła i że nigdy nie będziemy tak szczęśliwi jak byliśmy w Warszawie”, a sam Lemkin wspominał o „wysokich honorariach adwokackich, czczych rozmowach o naszej nieskończonej mądrości zawodowej, kosztownych meblach, domu na wsi...Tłumaczenie z angielskiego tekstu w: R. Lemkin, Totally Unofficial, s. 66..

Praca adwokacka Lemkina połączona była, podobnie jak poprzednio praca prokuratorska, z pracą naukową i jej publikowaniem – i to na skalę poważniejszą niż wcześniej. Ograniczamy się do pozycji książkowych.

W 1936 r. ukazał się jego komentarz do ustawy amnestyjnej z 1935 r.R. Lemkin, Amnestia 1935 r. Komentarz, Warszawa 1936. We Wstępie do owego komentarza autor napisał m.in.:

„W obliczu przeobrażeń nowoczesnego prawa karnego trudno [dziś] uważać amnestię za «wentyl bezpieczeństwa prawa»Określenie Rudolfa Iheringa (1818–1892), wybitnego niemieckiego teoretyka prawa, w pracy Der Zweck im Recht, wyd. III, dwa tomy, Leipzig 1893 i 1898, t. I, s. 426.. Dzisiejsze prawo karne, zrywające coraz to bardziej z formalizmem i idące po linii szerokiej indywidualizacji, nie potrzebuje tego rodzaju instytucji dla realizowania swoich celów. Amnestia bowiem jako akt ustawodawczy, operujący ogólnymi grupami czynów karalnych stanowi zasadnicze zaprzeczenie indywidualizacji. Nowoczesna nauka zna inne, lepsze sposoby walki z formalizmem prawnym: jest to np. sędziowskie darowanie kary, zawieszenie wykonania, warunkowe zwolnienie itp. W tych warunkach słusznym wydaje się pogląd, że amnestia jest aktem administracji państwowej (por. J. Makarewicz: Prawo karne ogólne, 1914, s. 208), wywołanym względami celowościR. Lemkin, Amnestia, s. 5–6..

Według Lemkina:

„Z punktu widzenia materialnego prawa karnego, darowanie kary i umorzenie postępowania z mocy amnestii są przyczynami wyłączającymi karalność; pod względem procesowym darowanie kary jest przeszkodą do jej wykonania, zaś umorzenie postępowania stanowi przeszkodę procesową (tzw. negatywną przesłankę procesową). (...) Amnestia, stanowiąc przyczynę wyłączającą karalność, nie usuwa jednak samego faktu popełnienia przestępstw, który to fakt pozostawia pewne ograniczone skutki w dziedzinie prawa karnego i nieograniczone – w dziedzinie prawa prywatnego i administracyjnego (możność dochodzenia szkód, strat, itd.)Ibidem..

Ważniejszą pracą Lemkina był mający aż trzy wydania, obszerny, liczący przeszło 700 stron, komentarz do Prawa karnego skarbowego z 1936 r.R. Lemkin, Prawo karne skarbowe. Komentarz. Przepisy związkowe z objaśnieniami – orzecznictwo – okólniki, wyd. 3, Kraków 1938. Autor, wychodząc ze sceny historycznej, przedstawiając pojęcie przestępstwa skarbowego od starożytności i przez czasy Polski przedrozbiorowej, koncentrował się na trzech kolejnych kodyfikacjach prawa karnego skarbowego w niepodległej Polsce, szczególnie na obowiązującej ustawie z 1936 r.

Zwracał uwagę na ochronę całości interesów gospodarczych państwa. Formułował przy tym ogólniejsze, szersze cele. Stwierdzał m.in.:

„W dziedzinie karnej, a w dziedzinie skarbowej w szczególności, nie można represji uważać za jedyny środek wychowujący społeczeństwo. Przewartościowanie pojęć społeczeństwa w dziedzinie skarbowej uzależnione jest od atmosfery, która w tej dziedzinie panuje, a którą wytwarzają nie tylko ustawy, ale przede wszystkim żywi ludzie. Należy wytrwale pracować nad wytworzeniem w społeczeństwie świadomości, że interes gospodarczy jednostki nie powinien być realizowany wbrew interesom gospodarczym zbiorowościIbidem..

Rafał Lemkin – polski państwowiec

W 1939 r. ukazały się dwie pierwsze prace książkowe Lemkina za granicą. Poważniejszą z nich była wydana we Francji praca La régulation des paiements internationaux, z podtytułem podanym w przypisieR. Lemkin, La régulation des paiements internationaux. Traité de droit comparé sur les devises, les clearing et les accords de paiements, Les conflicts de lois, Paris 1939.. Przedmowę do niej napisał Marcel Van Zeeland, dyrektor Banku Rozrachunków Międzynarodowych w Bazylei, w Szwajcarii. Tematyka tej pracy oznaczała wkroczenie Lemkina w nową dla niego dziedzinę, a przedmowa Van Zeelanda gwarantowała jej poziom. Niedługo potem ta świeżo opanowana problematyka umożliwiła Lemkinowi wykłady na Uniwersytecie w Sztokholmie na przełomie lat 1940/1941. Powoływał się również na ową pracę jako na swą podstawową publikację w (bezskutecznych) staraniach o profesurę na wydziałach ekonomii uniwersytetów amerykańskich w 1944 r.

Skromniejszą pracą był wydany w USA, wspólnie z profesorem Malcolmem McDermottem z The Duke University Law School, angielski przekład polskiego Kodeksu karnego i prawa o wykroczeniach z 1932 r.R. Lemkin, M. McDermott, Polish Penal Code of 1932 and the Law of Minor Offences, b.m.w., 1939. Jednak sam kontakt z McDermottem – jak się potem okazało – był w pierwszym okresie II wojny światowej dla Rafała Lemkina wręcz zbawienny.

Trzeba też wspomnieć szereg napisanych przez Rafała Lemkina, w drugiej połowie lat trzydziestych, haseł z zakresu prawa karnego różnych krajów świata, umieszczonych w Encyklopedii podręcznej prawa karnego, redagowanej przez prof. Wacława MakowskiegoPewien kłopot z ową Encyklopedią (wydawaną przez Instytut Wydawniczy „Biblioteka Polska”) polega na tym, że nie podaje ona żadnych dat co do ukazywania się jej kolejnych czterech tomów, w ich ramach zaś dwudziestu pięciu „zeszytów”. W przybliżeniu możemy określić, że jej druk rozpoczęto w 1934 lub 1935 r., proces ten trwał do roku 1939 i nie został jeszcze ukończony do wybuchu wojny. W sumie jednak wydano poważne dzieło o łącznej objętości niemal 1700 stron, dochodząc do początku litery „S”.. Lemkin zamieścił w owej Encyklopedii hasła dotyczące Anglii, Argentyny, Brazylii, Chile, Egiptu oraz Rosji Sowieckiej.


Przechodzimy do tematu działalności Lemkina – zwłaszcza działalności twórczej, wyrażającej się w przedstawianiu własnych referatów – na międzynarodowych konferencjach i kongresach prawniczych w całym okresie jego działalności w Polsce w latach 1930–1939. W sumie owych zjazdów międzynarodowych naliczyliśmy trzynaście.

(1) Po raz pierwszy w takiej konferencji uczestniczył Lemkin w czerwcu 1930 r. – była to III Międzynarodowa Konferencja Unifikacji Prawa Karnego w Brukseli. Sprawozdanie z niej odnotowuje dwie krótkie wypowiedzi Lemkina na posiedzeniu jej siódmej komisji, zajmującej się „wojną agresywną” (­guerre d’agression). Lemkin został doproszony na posiedzenie popołudniowe w czwartek 26 czerwca 1930 r. Z delegacji polskiej obecni byli sędziowie Sądu Najwyższego E. S. Rappaport i dr Włodzimierz Sokalski (sprawozdawca – rapporteur) oraz Aleksander Lednicki.

(2) Zaledwie w parę miesięcy później, we wrześniu 1930 r., Lemkin uczestniczył w kongresie Międzynarodowej Komisji Karnej i Penitencjarnej w Pradze i był tam sekretarzem Sekcji Ustawodawstwa KarnegoOrganizacja ta powstała w 1872 r. w Londynie jako International Penal and Penitentiary Commission / Commission internationale pénale et pénitentiaire, określana też była dodatkiem „...for the Prevention of Crime and the Treatment of Delinquents”. Komisja zakończyła działalność 1 października 1951 r., przekazując swe funkcje ONZ. Natomiast jej fundusze „odziedziczone” zostały przez świeżo stworzoną Międzynarodową Fundację Karną i Penitencjarną, zarejestrowaną na bazie szwajcarskiego kodeksu cywilnego. Fundacja zrzesza obecnie 40 krajów, w tym Polskę. Organizuje m.in. okresowe zebrania szefów narodowych służb więziennych (zebranie takie miało miejsce w Popowie w 2007 r.).. W kongresie uczestniczyła grupa prawników  polskich, m.in. profesorowie J. Makarewicz, A. Mogilnicki i E. S. Rappaport oraz Helena Wiewiórska (od 1925 r. pierwsza kobieta-adwokat w Polsce).

(3) Pierwsze uczestnictwo Lemkina w zjeździe międzynarodowym połączone z wygłoszeniem referatu miało miejsce w 1931 r. na IV Międzynarodowej Konferencji Unifikacji Prawa Karnego w Paryżu. Tematem jego referatu było „Zamierzone (świadome) użycie jakichkolwiek środków zdolnych wywołać niebezpieczeństwo (zagrożenie) ogólne” (Emploi intentionnel des tous moyens capables de faire courir un danger commun). Referat debiutanta na arenie międzynarodowej, prawdopodobnie doskonale wycyzelowany treściowo i językowo w Warszawie, został na kongresie dobrze przyjęty. Jednak zarysowana tam problematyka nie została podjęta w postaci rezolucji i została odroczona do V Konferencji.

(4) W sierpniu 1932 r. uczestniczył Lemkin w zorganizowanym przez Międzynarodową Akademię Prawa Porównawczego w Hadze I Międzynarodowym Kongresie Prawa Porównawczego. Był to pierwszy w skali światowej tak szeroko pomyślany, „uniwersalny” tematycznie kongres prawniczy. Jego program obrad obejmował dwadzieścia tematów, po cztery w każdej z pięciu sekcji: ogólnej; prawa i procesu cywilnego; prawa handlowego, morskiego i praw na dobrach niematerialnych; prawa publicznego i karnego; prawa międzynarodowego publicznego i prywatnego. Decyzja Lemkina uczestniczenia w owym kongresie (uczestnictwa prawdopodobnie finansowanego z własnych, wówczas zdecydowanie skromnych środków) świadczyła o jego determinacji rozszerzenia swej wiedzy na znacznie szerszy horyzont komparatystyki prawniczej poza prawo karne. Przy czym nie było to uczestnictwo czysto pasywne, ponieważ – jako jeden z nielicznych uczestników polskich – zabrał on na tym kongresie głos.

(5) W kwietniu 1933 r. Lemkin wystąpił z referatem na III Międzynarodowym Kongresie Prawa Karnego, który odbył się we włoskim Palermo. Referat oparty był na wspomnianej już jego pracy Sędzia w obliczu nowoczesnego prawa karnego i kryminologii, ogłoszonej w Warszawie w tymże 1933 r. W Palermo wygłoszony on został w ramach kwestii „W jaki sposób można by osiągnąć lepszą specjalizację sędziego karnego”.

(6) Przechodzimy do V Międzynarodowej Konferencji Unifikacji Prawa Karnego w Madrycie, najważniejszej – choć spotkało go w związku z nią wielkie rozczarowanie – w biografii intelektualnej Rafała Lemkina w latach trzydziestych, w okresie działalności w Polsce i w Europie.

Chodziło o jego rozesłany już wcześniej pionierski referat, w którym po raz pierwszy wystąpił na międzynarodowym forum prawniczym z wielką propozycją de lege ferenda, stworzenia nowego przestępstwa obejmującego niszczenie (z szerokim spektrum jego postaci) grup etnicznych, wyznaniowych lub społecznych.

W swoim referacie Rafał Lemkin omówił pięć przestępstw, z których wyliczamy tu trzy:

  1. Terroryzm (problem terroryzmu),
  2. Akty barbarzyństwa i
  3. Wandalizm (niszczenie dzieł sztuki i kultury).

Koncentrujemy się tu wyłącznie na przestępstwie barbarzyństwa, na gruncie którego Lemkin sformułował i ogłosił (1943–1944) pojęcie „genocyd”.

Te części wspomnianego referatu Lemkin rozpoczął następującym wywodemRapport spécial présenté à la V-me Conference pour l’Unification du Droit Pénal à Madrid (14-20.X.1933) par Raphael Lemkin, Paris 1933. Por. również artykuł Lemkina Przestępstwa polegające na wywoływaniu niebezpieczeństwa międzynarodowego jako delicta iuris gentium. Wnioski na V Międzynarodową Konferencję Prawa Karnego w Madrycie, „Głos Prawa” (Lwów) 1933, nr 10.: istnieją przestępstwa prawa narodów, uznane za karalne, co uzasadnione jest postulatami humanitarnymi (np. handel kobietami, dziećmi, niewolnikami). Chodzi tu przede wszystkim  o obronę wolności i godności jednostki oraz przeszkodzenie temu, aby jednostka ludzka traktowana była jak towar. Inne przestępstwa tej kategorii (autor cytuje np. przestępstwo propagandy wojny agresywnej) służą ochronie normalnych stosunków między grupami (zbiorowościami – collectivités).

U podstaw pewnych przestępstw leżą zamachy w dziedzinie praw indywidualnych (których znaczenie jest takie – jak pisał Lemkin – że interesują one całą wspólnotę międzynarodową), podczas gdy inne przestępstwa dotyczą stosunków między jednostką a grupą oraz stosunków między dwiema lub większą liczbą grup. Następują kluczowe passusy dotyczące postulowanego nowego przestępstwa.

Wedle Lemkina: „Tymczasem istnieją przestępstwa, które łączą w sobie dwa elementy cytowane powyżej. Są nimi w szczególności zamachy przeciwko jednostce jako członkowi grupy. Wola sprawcy zmierza tu nie tylko do zaszkodzenia jednostce, lecz w pierwszym rzędzie – do wytworzenia szkody grupie, do której ta ostatnia należy. Owe pogwałcenia mierzą nie tylko w prawa człowieka, lecz ponadto i przede wszystkim podkopują one same fundamenty porządku społecznegoR. Lemkin powołał się w tej kwestii na pojęcie „porządek społeczny”, rozwinięte przez prof. V. V. Pellę w pracy La répression des crimes contre la personalité de l’Etat (bez miejsca i daty wydania)..

„Zacytujmy tutaj – kontynuował Lemkin – w pierwszym rzędzie akcje eksterminacyjne przeciw grupom etnicznym, wyznaniowym lub społecznym z jakichkolwiek motywów (politycznych, religijnych etc.). Takich np., jak masakry, pogromy, akcje podjęte w celu zniszczenia egzystencji gospodarczej członków pewnej grupy etc. Tak samo mieszczą się tutaj wszelkiego rodzaju przejawy brutalności, które dotykają jednostkę w jej godności, w przypadku jeśli te akty poniżania mają swe źródło w walce eksterminacyjnej, skierowanej przeciw grupie, której członkiem jest ofiara. – Wzięte w całości, wszystkie akty tego rodzaju stanowią przestępstwo prawa narodów, które oznaczamy nazwą barbarzyństwa. (...) Skutki tego rodzaju ataków przekraczają zazwyczaj stosunki między jednostkami, wstrząsają one fundamentami harmonii wzajemnych stosunków między poszczególnymi grupami. Akcje tego rodzaju skierowane przeciwko grupom stanowią niebezpieczeństwo ogólne, międzypaństwowe”.

I dalej: „Należy podkreślić, że przez akty barbarzyństwa naruszane są nie tylko interesy moralne wspólnoty międzynarodowej, lecz również jej interesy gospodarcze. Istotnie, akty barbarzyństwa dokonywane w sposób zbiorowy i systematyczny, często powodują emigrację lub niezorganizowaną ucieczkę ludności z jednego państwa do drugiego, co może powodować szkodliwe skutki w stosunkach gospodarczych państwa imigracji, z powodu trudności z pracą i braku środków utrzymania u imigrantów. Co więcej, to środowisko wychodźców jest terenem sprzyjającym wszelkiego rodzaju tendencjom asocjalnym”.

W projekcie tekstu prawnego umieszczonym przy końcu referatu zawarta w pierwszym jego artykule definicja zbrodni barbarzyństwa miała następujące brzmienie:

„Art. 1: Kto z nienawiści do zbiorowości rasowej, wyznaniowej lub społecznej, albo też w celu wyniszczenia (eksterminacji) tejże przedsiębierze czyn karalny przeciwko życiu, nietykalności cielesnej, wolności, godności lub podstawom bytu gospodarczego człowieka, należącego do takiej zbiorowości, za to przestępstwo barbarzyństwa, ulegnie karze (...), o ile czyn jego nie jest zagrożony surowszą karą w odnośnej ustawie karnej. (...)”.

Zatem w 1933 r. Lemkin nie postulował jeszcze zawarcia jakiejś konwencji międzynarodowej o „karaniu zbrodni barbarzyństwa”, lecz sformułował apel do ustawodawców poszczególnych państw do wprowadzenia owej zbrodni do ich narodowych kodeksów karnych. Inaczej – i lepiej – sprawa ta została rozwiązana 9 grudnia 1948 r.

Przybliżmy jeszcze wyjątkowo niepomyślne losy referatu Lemkina, którego tekst autor  miał prawdopodobnie gotowy gdzieś wiosną 1933 r. Chodziło o to, że już w tym momencie, w ciągu paru pierwszych miesięcy tamtego roku, począwszy od 30 stycznia, po przejęciu przez Hitlera władzy w Niemczech nastąpiła radykalna zmiana sytuacji politycznej w Europie. Wydarzenia „o charakterze barbarzyństwa”, które Lemkin wymieniał w referacie (jednocześnie nigdzie w nim nie dając konkretnych przykładów takich sytuacji), zaczęły się z przerażającą szybkością rozwijać w samym sercu Europy, w państwie należącym do ścisłej czołówki krajów, które sami Niemcy określali jako Kulturstaaten w skali światowej.

Nawiązujemy oczywiście do zastosowanych na totalną skalę prześladowań niemieckich Żydów, bicia ich, pozbawiania podstawowych źródeł utrzymania i zmuszania do masowej emigracjiWydarzenia te w Niemczech 1933 roku doskonale krótko przedstawił w wydanych po wojnie wspomnieniach radca Poselstwa RP w Berlinie w latach 1932–1933 Stanisław Schimitzek, Drogi i bezdroża minionej epoki. Wspomnienia z lat pracy w MSZ 1920–1939, Warszawa 1976, w szczególnie nas interesującym rozdziale Berlin pod znakiem swastyki. Autor relacjonuje wiele sytuacji, w których polskie konsulaty niosły, lub starały się nieść, pomoc licznym Żydom – obywatelom polskim, żyjącym wówczas w Niemczech. Tu tylko jeden przykład: „W samym Berlinie [dzięki demarszom w Auswärtiges Amt] bojkotem powszechnym nie objęto wprawdzie Żydów – obywateli polskich, jednakże w godzinach popołudniowych do Konsulatu Generalnego zgłosiło się tak wiele osób pobitych do krwi, okrytych poszarpanymi łachmanami, że pod kierownictwem konsula generalnego Wacława Gawrońskiego zorganizowano naprędce w lokalu biurowym punkt opatrunkowy, skąd dwóch czy trzech Żydów odstawiono do szpitala, a pozostałych kilkudziesięciu urzędnicy Konsulatu Generalnego w nocy albo nazajutrz rano odprowadzali do domów”.. Warto też choć napomknąć o pierwszych obozach koncentracyjnych.

Sprawa referatu Lemkina z 1933 r. – w zakresie proponowanej przez niego zbrodni barbarzyństwa – okazała się w sytuacji politycznej Europy z tamtego czasu wysoce delikatna. Chodziło bowiem o sformułowania – zarówno w części opisowej referatu, jak i w brzmieniu zaproponowanego w załączniku artykułu 1 – dokładnie pasujące do dramatycznej sytuacji rozwijającej się na wielką skalę od początków tamtego roku w opanowanych przez nazistów Niemczech.

Sprawę należy zatem widzieć w szerokim kontekście. Wyłonił się wielki problem politycznego zachowania wobec tak szybko narastających zjawisk w Niemczech, zwłaszcza przez większe państwa europejskie, zachowujące swe ustroje liberalno-demokratyczne. Najogólniej trzeba określić ów stosunek jako wielce umiarkowany, ostrożny, pojednawczy; w następnych latach w odniesieniu do paru kapitalnych spraw – by przypomnieć wprowadzenie w Niemczech obowiązkowej służby wojskowej (marzec 1935 r.) i remilitaryzację Nadrenii (marzec 1936 r.) – wręcz kapitulancki.

W 1933 r. rząd polski był poważnie zaniepokojony wydarzeniami w Niemczech. Władze w Warszawie, podobnie jak wiodące partie polityczne i elity intelektualne, dobrze rozpoznały śmiertelne niebezpieczeństwo wyłaniające się dla samej egzystencji kraju. Znany im był Mein Kampf Hitlera. Najbardziej niepokojące musiały być passusy, w których „Führer” wskazywał, że granice Niemiec, określone w traktacie wersalskim z 1919 r., muszą ulec radykalnej rewizji. Prawo międzynarodowe zostało wyrzucone za burtę, czytamy na przykład: „Musimy jasno uznać fakt, iż odzyskanie utraconych terytoriów nie zostanie osiągnięte przez solenne apele do Pana Boga lub poważne nadzieje w Lidze Narodów, lecz jedynie przez siłę broniA. Hitler, Mein Kampf, 499–503. Auflage (!), München 1939, s. 708.. Rewizjonizm Hitlera w odniesieniu do granic Niemiec na wschodzie szedł tak daleko, iż oświadczył, że „żądanie przywrócenia [jedynie] granic [Niemiec] z 1914 roku jest absurdem politycznym takich rozmiarów i konsekwencji, iż pozwala uznać go za przestępstwo (...)Ibidem, s. 736..

W tych warunkach rząd polski niejako  „w trybie alarmowym” usiłował znaleźć z III Rzeszą jakiś modus vivendi. Berlina nie trzeba było drażnić, natomiast zyskać na czasie. Uzyskać, co najmniej, możliwie długie odroczenie raczej nieuchronnej – o ile jakiś deus ex machina nie spowodowałby utraty władzy przez nazistów – agresji niemieckiej na Polskę. Dążyć do zawarcia z Niemcami jakiegoś paktu o nieagresji, podobnego do dokumentu podpisanego z ZSRS w 1932 r.Chodzi o pakt nieagresji pomiędzy RP a ZSRR, zawarty w Moskwie 25 lipca 1932 r. Traktat ten, zawarty jedynie na trzy lata, został w 1934 r. przedłużony na lat dziesięć, do 1945 r. Podeptany agresją sowiecką na Polskę z 17 września 1939 r. W związku z tym w okresie, kiedy Lemkin przygotowywał swój referat madrycki, zostały wszczęte akcje dyplomatyczne w tym kierunkuDoprowadziły one do podpisania polsko-niemieckiej deklaracji o niestosowaniu przemocy z 26 stycznia 1934 r. Została ona, jak wiadomo, wypowiedziana przez Hitlera 28 kwietnia 1939 r. Wobec rysującej się możliwości pewnej normalizacji ze strony polskiego MSZ zrezygnowano z akcji „retorsyjnych”, mogących szkodzić dwustronnym stosunkom. Tak, w szczególności, zrezygnowano z planowanego wydania „Białej księgi”, mającej być zbiorem materiałów dotyczących prześladowania Żydów w Niemczech. Tak samo zaniechano „poufnego popierania przez władze polskie bojkotu towarów niemieckich, stosowanego w Polsce z inicjatywy szeregu organizacji żydowskichS. Schimitzek, Drogi i bezdroża, s. 305..

Jednocześnie usiłowano zapobiegać na polu międzynarodowym akcjom czy wystąpieniom, które jednoznacznie mogły być traktowane przez stronę nazistowską jako „prowokacje”. Do takich kwalifikował się niestety referat przygotowany przez Lemkina na konferencję w Madrycie w październiku 1933 r. Wyższa konieczność państwowa wymagała zatem, by minister sprawiedliwości (który był wówczas szefem prokuratury polskiej) nie udzielił Lemkinowi delegacji służbowej połączonej z dietami, potrzebnymi na wyjazd na konferencję madrycką.

Prawdopodobnie w poufnych rozmowach Warszawy z Międzynarodowym Biurem zostało również uzgodnione, że sam referat Lemkina, który on już wysłał, zostanie – unikając wszelkich „zbędnych dyskusji” w owej „delikatnej sprawie” – odroczony sine die.

Potraktowanie referatu Lemkina na Kongresie madryckim

Referat Lemkina znalazł się w Madrycie w polu uwagi na początku pierwszego posiedzenia Drugiej Komisji 14 października 1933 r., a więc już w pierwszym dniu tygodniowych obrad Konferencji. Generalna atmosfera obrad konferencji na samym jej początku nie mogła być szczególnie dobra, gdyż dokładnie owego dnia miała miejsce decyzja Niemiec wystąpienia z Ligi Narodów, co oczywiście musiało pociągnąć za sobą definitywne wycofanie się strony niemieckiej ze współpracy w Międzynarodowym Biurze Unifikacji Prawa Karnego.

Komisja obradowała pod przewodnictwem prezesa włoskiego Sądu Kasacyjnego Aloisiego, jej sprawozdawcą generalnym był radca (sędzia) francuskiego Sądu Kasacyjnego Roux. Przewodniczący, po zwyczajowym wyrażeniu wdzięczności za wybór, powiedział: „Wiecie [panowie], iż zadanie, które nas czeka, jest dość delikatne, a nawet trudne; dlatego apeluję o serdeczną współpracę wszystkich, którzy tworzą tę Komisję”. Zauważmy, że podobnych sformułowań i apeli nie widać w innych komisjach Konferencji – po prostu nie zaistniały tam owe „sytuacje dość delikatne, a nawet trudne”, które „prowokował” nadesłany referat Lemkina.

Następnie zabrał głos sprawozdawca generalnyActes de la V-me Conference pour l’Unification du Droit Pénal à Madrid, Paris 1935, s. 241–243.. Sprawozdanie było spokojne i wyważone, oczywiście jednak wcześniej uzgodnione z przewodniczącym i przygotowujące grunt w kierunku rozstrzygnięcia zgodnego z nieformalnym życzeniem Międzynarodowego  Biura – to jest „umycia rąk” w owej sprawie. Nazwisko Lemkina padło w nim jedynie raz – i to w odniesieniu do przeszłościIbidem, s. 242. Chodziło o referat Lemkina, wygłoszony na IV Międzynarodowej Konferencji Unifikacji Prawa Karnego w Paryżu w 1931 r. Zatem – by użyć trafnego określenia niemieckiego – został Lemkin w Madrycie totgeschwiegen – „przemilczany na śmierć”..

W końcowej części swego wystąpienia sprawozdawca przedstawił konieczność wyboru pomiędzy – jak to określił – „terroryzmem politycznym” i „terroryzmem społecznym”. Skomentujmy. Ten pierwszy miał reprezentować sytuacje przedstawione w referacie Lemkina. Dodajmy, że nie był on oczywiście terminologicznie zbyt trafny. Jak stwierdził sam sprawozdawca, pasowało do niego lepiej ogólne określenie „l’emploi intentionnel de moyens capable de faire courir un danger commun”, przyjęte już na konferencji warszawskiej z 1927 r., wówczas oczywiście nieobejmujące dopiero w niewiele lat później wyłonionych propozycji lemkinowskich.

Natomiast „terroryzm społeczny” miał reprezentować terroryzm w tradycyjnym ujęciu, pod którym rozumiano wtedy „zamachy anarchistyczne”.

„Po wysłuchaniu uwag przewodniczącego, Komisja – bez jakiejkolwiek dyskusji – zdecydowała:

  1. zajmować się wyłącznie terroryzmem [„tradycyjnym”]; następnie, po dalszych uwagach przewodniczącego Actes, s. 243.
  2. przyjąć, iż teksty do zredagowania [przez nią] powinny uwzględniać jedynie terroryzm mający na celu zniszczenie całego porządku społecznego (toute organisation sociale)Ibidem..

Wyeliminowało to w sposób jednoznaczny wszelkie zajęcie się propozycjami zawartymi w referacie Lemkina.

Oczywiście sprawa nas interesująca musiała jeszcze znaleźć się na forum Zgromadzenia Ogólnego Konferencji, co stało się 18 października 1933 r. Tam dopiero miała miejsce dłuższa dyskusja, utrwalona w Actes wydanych w 1935 r.Ibidem, s. 137–149.

Sprawa została na wstępie posiedzenia zreferowana przez sędziego Roux. Powtórzył on swoje wnioski, przyjęte bez sprzeciwu przez Drugą Komisję Konferencji w dniu 14 października. Co znów szczególnie charakterystyczne, to fakt, że w całej następnej dyskusji nie padło dosłownie ani razu nazwisko Rafała Lemkina – choć oczywiście wszyscy na sali doskonale wiedzieli, że to on przedstawił propozycje, które, jak się okazało, ze względów polityki międzynarodowej nie mogły być wówczas nawet dyskutowane.

Niemniej należy szczególnie przypomnieć wystąpienie 18 października wybitnego Wespaziana Pelli – osobistości już wzmiankowanej, centralnej figury na konferencjach Międzynarodowego Biura Unifikacji Prawa Karnego w latach trzydziestychIbidem, s. 143–144..

Po zastrzeżeniu, że zabiera głos w charakterze delegata rumuńskiego, Pella jednoznacznie skrytykował sytuację, gdy usiłuje się rozgraniczyć terroryzm polityczny i terroryzm społeczny. Wyraził swą preferencję dla formuły zbliżonej do tej, która została uchwalona dwa lata wcześniej przez IV Konferencję w Paryżu. I kończył:

„Panowie wykluczyli ze swych tekstów tak zwany terroryzm polityczny. Tymczasem jest to właśnie ten aspekt problemu, który powinien był zwrócić uwagę Komisji. Jestem przekonany, iż jaką by nie była kompleksowość problemu, ewolucja przestępczości demonstruje nam, iż porozumienie międzynarodowe jest właśnie potrzebne odnośnie tak zwanego terroryzmu politycznego. Jestem przekonany, iż przyszłość wykaże słuszność moich obserwacji”.

I, zaiste, już w niewiele lat później kasandryczna przepowiednia Pelli z października 1933 r. tragicznie się potwierdziła.

Było to wystąpienie na Konferencji madryckiej unikalne i śmiałe. Ale słowa powyższe – podobnie jak pewne słowa wypowiadane w Lidze Narodów przez wybitnego rodaka Pelli, ministra TitulescuNicolai Titulescu (1883–1941) był w latach 1920–1936 delegatem Rumunii do Ligi Narodów, w latach 1927–1928 oraz 1932–1936 ministrem spraw zagranicznych swego kraju. Był jedną z najbardziej aktywnych i szanowanych osobistości w międzynarodowej Genewie. W roku 1931 został po raz drugi wybrany przewodniczącym Zgromadzenia Ligi, co stanowiło unikalne wyróżnienie. Pella w okresie swej własnej długotrwałej działalności w Lidze Narodów traktował go prawdopodobnie jako swego mentora. – nie znajdowały wówczas przełożenia na praktykę i pozostały jedynie budującym wspomnieniem.

Jedyną – choć minimalnie „łagodzącą” – rzeczą okazał się zapis odnośnej rezolucji Zgromadzenia Ogólnego, że kwestia „infractions de danger général” zostanie przedłożona na jednej z następnych konferencji Międzynarodowego BiuraActes, s. 335.. Rzuca się w oczy, że nie chodziło tu o decyzję przedstawienia tego problemu na następnej konferencji, lecz „na jednej z następnych” – a więc oznaczało odroczenie sine die. Sam Lemkin również do wybuchu II wojny światowej do swej propozycji z 1933 roku wyraźnie już nie powrócił. W swojej nieukończonej autobiografii stanowisko zademonstrowane przez delegatów na Konferencję madrycką określił zaś krótko: „They would not say «yes» and they could not say «no»”.

I tak została zaprzepaszczona szansa publicznego wylansowania zbrodni „barbarzyństwa” (od ukazania się Axis Rule... w 1944 r. – zbrodni genocydu) na międzynarodowym polu prawnym – i szerszym – jeszcze przed wybuchem II wojny światowejOdnotujmy w tych miejscach deprymujący błąd A. Przyborowskiej-Klimczak w sygnowanej przez nią części I (Aspekt prawny) hasła „ludobójstwo” w Encyklopedii katolickiej, tom XI, Lublin 2006: „W 1933 V Międzynarodowa Konferencja do spraw Unifikacji Prawa Karnego w Madrycie uznała niszczenie grup rasowych, religijnych i społecznych za zbrodnię prawa narodów” (sic!). Błąd dla mnie szczególnie przykry, ponieważ jestem autorem dwu dalszych części owego hasła (cz. II, Aspektsocjologiczny i cz. III, Aspekt historyczny)..

Bezpośrednią bowiem konsekwencją przyjęcia propozycji Lemkina przez Konferencję madrycką Międzynarodowego Biura Unifikacji Prawa Karnego, mającego status doradczy przy Lidze Narodów, byłoby przekazanie Lidze odnośnej rezolucji. Tam miałyby miejsce – forsowane choćby przez Titulescu i Pellę – dyskusje na ten temat i prawdopodobnie, w tej lub innej formie, silniej czy słabiej, jej poparcie. Nie jest wykluczone, że w takiej atmosferze niektóre państwa członkowskie Ligi (choćby z Ameryki Łacińskiej) wprowadziłyby do swych kodeksów karnych proponowaną przez Lemkina zbrodnię barbarzyństwa.

Gdyby tak się stało, Lemkin mógłby w czasie wojny rozwinąć ideę genocydu już dalej i śmielej oraz nieco szybciej. Zaś w wielkim procesie przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym (i następnych mniejszych procesach norymberskich) sędziowie prawdopodobnie czuliby się w tym nowym obszarze prawnym pewniej i włączyli już zbrodnię genocydu expressis verbis do swych wyroków.

(7) Prawdopodobnie jeszcze w pierwszej połowie 1934 r., będąc już członkiem warszawskiej adwokatury, powziął Lemkin decyzję dokonania wpisu na członka International Law Association (ILA). Już we wrześniu tegoż roku wziął udział w 38. konferencji tej organizacji w Budapeszcie, występując jedynie jako uważny słuchacz i obserwator. Jego ambicją było bodaj, aby po dłuższym członkostwie i działalności znaleźć się wśród członków jej Committee on Penal Law, złożonego wówczas z dziewięciu osób, wśród których nie było nikogo z Polski. Natomiast jednym z członków komisji był Rumun prof. V. V. Pella, w latach międzywojennych spiritus movens AIDP, człowiek mu wówczas zdecydowanie życzliwy.

Nie uczestniczył Lemkin w 39. konferencji ILA w Paryżu w 1936 r. Natomiast pojawia się  na 40. konferencji w Amsterdamie w roku 1938 – por. dalej punkt 12.

(8) W 1935 r. Rafał Lemkin – już jako warszawski adwokat – był członkiem polskiej delegacji na VI Konferencję Unifikacji Prawa Karnego w Kopenhadze, gdzie wygłosił referat pod tytułem Terroryzm. Jego streszczenie zamieścił w artykule ogłoszonym w „Gazecie Sądowej WarszawskiejR. Lemkin, Terroryzm, „Gazeta Sądowa Warszawska” 1935, s. 561–564.. Jak wspomniał we wstępie: „Zagadnienie terroryzmu (...) wobec tragicznych wypadków tak niedawnej przeszłości stało się niezwykle aktualne (...)”. Przypomnijmy, że chodziło tu o zamach z października 1934 r. w Marsylii na króla Jugosławii Aleksandra I, w którym zginął również francuski minister spraw zagranicznych L. Barthou. Dodajmy, że od kwietnia 1935 roku trwały, zainicjowane po owym tragicznym zamachu przez Francję, prace międzyrządowe w ramach Komitetu Ekspertów Ligi Narodów nad projektem Konwencji o zwalczaniu terroryzmu, w których brała również udział Polska. Lemkinowi nie było oczywiście przyjemnie, że nie znalazł się w delegacji polskiej.

Nie mamy możliwości w ramach tego artykułu zająć się bliżej referatem kopenhaskim Lemkina. Odnotujmy może tylko, że – jak to również uczynił w przypadku referatu madryckiego dwa lata wcześniej w odniesieniu do proponowanej przez siebie zbrodni „barbarzyństwa” – Lemkin przy końcu zamieścił własny projekt konwencji w sprawie terroryzmu. Kwestię sankcji karnych w obu przypadkach pozostawiał otwartą.

(9) Kolejne i – jak się wydaje – pierwsze tak politycznie zabarwione (choć prawdopodobnie silnie moderowane przez organizatorów) międzynarodowe wystąpienie Lemkina miało miejsce pod koniec lipca 1937 r. na zorganizowanym przez Association Internationale de Droit Pénal IV Międzynarodowym Kongresie Prawa KarnegoCzterostronicowe sprawozdanie z owego Kongresu ogłosił E. S. Rappaport, IV Międzynarodowy Kongres Prawa Karnego (Paryż, 26–31 lipca 1937) w „Głosie Prawników Śląskich”, nr 2, październik 1937.. Atmosfera polityczna w Europie tamtego roku była mocno napięta. Przypomnijmy krótko parę spraw najważniejszych. Ciągle narastające niebezpieczeństwo nazistowskie w Niemczech, brutalne przekreślenie traktatu z Locarno, olbrzymie zbrojenia i demonstrowana arogancja międzynarodowa. Wojna domowa w Hiszpanii, połączona z interwencją wojskową nazistowskich Niemiec i faszystowskich Włoch po jednej, ZSRS po drugiej stronie. Jeśli chodzi o same Włochy – rysujące się już – zrealizowane zaledwie parę miesięcy po Kongresie paryskim – ich przystąpienie do paktu antykominternowskiego i wystąpienie z Ligi Narodów. Wreszcie – poza teatrem europejskim, ale z reperkusjami światowymi – rozpoczęta zaledwie na parę tygodni przed Konferencją paryską nowa wielka wojna japońsko-chińska.

Sama Francja, gospodarz Kongresu z lipca 1937 r., rozdarta w tamtych latach nie tylko politycznieDruga połowa lat trzydziestych cechowała się we Francji wielkim rozbiciem elit, od orientacji prosowieckiej (i pojedynczych „nawróceń”) do skrajnej prawicy. W maju 1936 r. utworzony został rząd Frontu Ludowego (Front populaire) z pierwszym socjalistycznym premierem Leonem Blumem, z poparciem komunistów w Zgromadzeniu Narodowym (choć szczęśliwie bez ich ministrów w rządzie). W czerwcu 1937 r., z powodu odmowy Bluma dokonania interwencji w Hiszpanii i związanego z tym cofnięcia przez partię komunistyczną kontynuowania poparcia w Zgromadzeniu Narodowym, na parę tygodni przed zajmującym nas tu Kongresem w Paryżu nastąpił kryzys rządowy i gabinet Bluma ustąpił., tego samego lata zorganizowała wystawę światową, na której wprost wpadały w oko stojące nad brzegiem Sekwany naprzeciwko siebie „gigantyczne, natrętne pawilony niemiecki i radziecki (...), niemal grożąc sobie – niczym zapowiedź tego, co miało nadejśćA. Riding, A zabawa trwała w najlepsze.Życie kulturalne w okupowanym Paryżu, tłum. z angielskiego P. Tarczyński, Warszawa 2012, s. 35. Jednak paryska wystawa światowa 1937 r., którą zwiedzały tłumy, w tym także liczni turyści z Polski, została szczególnie zapamiętana z powodu wielkiego obrazu Picassa Guernica jako symbolu barbarzyńskiego zniszczenia dokonywanego przez lotnictwo niemieckie w Hiszpanii. Obraz ten odbył potem międzynarodową rundę muzealną..

W tych warunkach paryski międzynarodowy kongres wybitnych prawników-karnistów jawi się jako dość nieśmiały (bo silnie moderowany panującym wówczas na Zachodzie duchem „appeasementu”), choć moralnie ważki przejaw krytyki doktryny prawnej rozwijającego się niebezpiecznego międzynarodowo totalitaryzmu, z niemieckim nazizmem na czele.

Na Kongres paryski 1937 r. przybyli prawnicy z około trzydziestu krajów. Nie była – mimo zaproszenia – reprezentowana III Rzesza. Nie było również prawników z ZSRS (tu Rappaport nie wspomniał w swoim sprawozdaniu o zaproszeniu). Japończycy byli obecni – ale nie zabierali głosu. Przedstawiciele faszystowskich Włoch wygłosili referaty i niekiedy „lawirowali”. Prawnicy polscy byli reprezentowani dość licznie, ujawniając sporą aktywność„Przedstawicielem urzędowym” na Kongresie był dr M. Potulicki (dodajmy – agrégé/docent Uniwersytetu w Genewie), zastępca naczelnika wydziału prawnego MSZ. Z kierownictwa Grupy Polskiej wzięli udział: prof. Rappaport (prezes), nadinspektor P.P. płk Nagler i adw. Lemkin (sekretarz generalny). Z autorów polskich referatów indywidualnych (przygotowawczych) byli obecni prof. Glaser i wówczas skromny sędzia Sądu Grodzkiego Śliwowski (po wojnie profesor). Nadinspektor Nagler był sprawozdawcą ogólnym zagadnienia „wymiany międzynarodowej danych, dotyczących uprzedniej karalności przestępców”. W dyskusji brali udział prof. Rappaport, wiceprok. Sądu Apelacyjnego w Warszawie W. Sieroszewski oraz adw. H. Wiewiórska. Obrady „śledzili” dwaj adwokaci warszawscy [Antoni] Chmurski i [Marian] Niedzielski (z małżonkami, członkiniami Warszawskiego Towarzystwa Patronatu nad Więźniami) oraz dwaj członkowie redakcji świeżo powstałego „Głosu Prawników Śląskich” – adw. Bocheński i sędzia Sądu Okręgowego w Katowicach Ludwik Frendl (junior) dodajmy – późniejszy adwokat, syn ówczesnego prezesa Sądu Apelacyjnego w Katowicach Agenora Frendla..

W ramach tematu I porządku dziennego Kongresu, którym był „Pokój międzynarodowy”, dość obszerny referat (rapport) na temat „Ochrona pokoju przez prawo karne wewnętrzne” wygłosił Rafał LemkinDysponujemy pełnym tekstem francuskim owego obszernego referatu: Raphael Lemkin, La protection de la paix par le droit pénal interne, „Revue internationale de droit penal” 1938, nr 1, s. 93–126..

Referat składał się z wprowadzenia zatytułowanego „Zamiast wstępu”, części A – „Przestępstwa przeciw dobrym stosunkom międzynarodowym” i części B – „Przestępstwa przeciw pokojowi międzynarodowemu” oraz „Wniosków końcowych”. Wreszcie następuje „Projekt tekstów ustawowych”, zawierający propozycje pięciu artykułów odnoszących się do deliktów omówionych w części A referatu oraz propozycje trzech artykułów w odniesieniu do części B.

We „Wstępie” autor szkicuje między innymi ochronę pokoju drogą zawierania paktów dwustronnych, regionalnych i „kolektywnych” (tak określa traktaty zamierzone w kierunku uniwersalnym). Uznaje „bezpieczeństwo kolektywne” za ideał, do którego winni dążyć wszyscy bez wyjątku. Następnie, omawiając stanowisko Zarządu (Conseil de Direction) AIDP w zakresie problemu ochrony pokoju, stwierdza, że Zarząd ten, formułując program swego Kongresu w Paryżu, „w pewnym sensie przesądził [ową] kwestię w znaczeniu raczej restryktywnym”. A więc wyznaczył on jako temat dyskusji problem ochrony pokoju ograniczony do prawa karnego wewnętrznego (to znaczy do prawa karnego poszczególnych państw).

Następnie omówił Lemkin przestępstwa mieszczące się we wskazanych wyżej częściach „A” i „B” swego referatu. Umieścił je również przy jego końcu, w „Dodatku” zatytułowanym „Projekt tekstów ustawowych”, w którym zaproponował łącznie osiem wspomnianych artykułów w celu ich wprowadzenia do narodowych kodeksów karnych. Poniżej cytujemy choć ich tytułyTytuły w zakresie Grupy „A”: Art. I: Mise en péril des bonnes relations internationales de l’Etat; Art. II: Actes dirigés contre les Etats étrangers; Art. III: Diffusion de fausses nouvelles; Art. IV: Emploi de faux documents; Art. V: Outrage aux nations étrangères. Propagande haineuse.; Tytuły w zakresie Grupy „B”: Art. I: Propagande de guerre; Art. II: Propagande au sabotage de la procedure pacifique; Art. III: Violation des dispositions concernant l‘attitude des Etats non belligérants envers des Etats belligerents..Tytuły w zakresie Grupy „B”: Art. I: Propagande de guerre; Art. II: Propagande au sabotage de la procedure pacifique; Art. III: Violation des dispositions concernant l‘attitude des Etats non belligérants envers des Etats belligerents.

Podsumowując swój referat (Considérations finales), Lemkin podkreślił, że próbował analizy głównych kwestii odnoszących się do ochrony pokoju za pomocą wewnętrznego ustawodawstwa karnego, dodając szczerą uwagę: „Miejmy odwagę stwierdzić, iż w zakresie dzieła [ochrony] pokoju, prawo karne może odegrać rolę raczej drugorzędną, choć znaczną”. Tymczasem problem ochrony pokoju – ciągnął Lemkin – ma znaczenie kapitalne i jest rzeczą nieskończenie ważniejszą doprowadzić poszczególne państwa do zgodnej współpracy w tej dziedzinie, pobudzenia wzajemnego zaufania, niż zająć się redagowaniem paragrafów prawa grożących karą niszczycielom pokoju. I dalej podobnie w tym duchu.

Podkreślając ponownie znaczenie odnośnego ustawodawstwa wewnętrznego „tak szerokiego, jak tylko możliwe”, przechodzi wreszcie Lemkin do tego, co określa jako la paix mondiale – pokój światowy. Czyni tam krytyczne innuendo polityczne do „rozlegającego się tu i ówdzie pobrzękiwania bronią i prowokacji wszelkiego rodzaju ze strony ludzi złej woli”. Wyraża wszakże mocne przekonanie, że nie przeszkodzi to „zbiorowej duszy ludzkości do sprzeciwienia się całą mocą swych zasobów, niebezpieczeństwu nowej wojnySłów tych nie można było wówczas zrozumieć inaczej, jak innuendo w kierunku nazistowskich Niemiec..

Oceniając ogólnie wystąpienie paryskie Lemkina z 1937 r., dostrzega się – z konieczności prawdopodobnie dość mocno moderowaną przez organizatorów Konferencji – ambicję oderwania się od samego prawa karnego na szerokie wody prawa międzynarodowego i stosunków międzynarodowych. Lemkin nawiązuje do Grocjusza (ubi iusticia deficiunt, incipit bellum), do Paktu Ligi Narodów, traktatów z Lokarno, Paktu Brianda-Kellogga, do traktatu o nieagresji i koncyliacji podpisanego w Rio de Janeiro w 1933 r. oraz do decyzji konferencji międzyamerykańskiej dla utrzymania pokoju z Buenos Aires z grudnia 1936 r.

Wydaje się, że w ciągu czterech lat, które upłynęły od tak niepomyślnego przebiegu dla jego idei przestępstwa „barbarzyństwa” na konferencji madryckiej z 1933 r. (do której już zresztą przed II wojną światową nie wracał), wiedza i ambicje Lemkina – podobnie jak uznanie dla niego w międzynarodowych kręgach prawniczych – poważnie wzrosły.

(10) W sierpniu tegoż 1937 r. Lemkin uczestniczył w II Międzynarodowym Kongresie Prawa Porównawczego w Hadze, gdzie był sekretarzem jego Sekcji Prawa Karnego. Dwa ważne elementy obrad owego Kongresu zreferował w dwa miesiące po jego zakończeniu w sprawozdaniu opublikowanym w krajuPor. R. Lemkin, II Międzynarodowy Kongres Prawa Porównawczego (Haga, 4–11 sierpnia 1937 r.) w „Głosie Prawników Śląskich” nr 2, październik 1937. Jest rzeczą charakterystyczną, że Lemkin – mając w świeżo powstałym śląskim czasopiśmie prawniczym wyznaczone bardzo skromne ramy objętościowe (tak samo zresztą jak Rappaport – por. przypis 55) – skoncentrował się w swoim sprawozdaniu na dwóch tematach obrad, w związku z którymi mógł zasygnalizować nachalne pchanie się na owym forum międzynarodowym nazistowskich prawników-agitatorów oraz fortunny, jednoznaczny odpór dany im przez prawników zachodnich, w tym polskich. Jest to bodaj jedyna taka – bardzo zresztą stonowana i drobna – jego publikacja z okresu lat trzydziestych.. Rozpoczynamy tu od przekazania tego jego fragmentu, w którym jest mowa o dyskusji (z udziałem Lemkina) oraz głosowaniu za utrzymaniem zasady nulla poena sine lege:

„Zagadnienia prawa karnego i procedury karnej tworzyły jedne z ciekawszych ognisk dyskusji, zwłaszcza kwestia zachowania czy też opuszczenia zasady nulla poena sine lege. Niemieccy delegaci profesor DahmGeorg Dahm uznawany był za czołowego nazistowskiego „teoretyka prawa karnego”. Przed 1933 r. skromny Privatdozent wkrótce zrobił karierę dwoma publikacjami: Gemeinschaft und Strafrecht, Hamburg 1935 oraz Nationalsozialistische Leitsätze für ein neues deutsches Recht, Teil l, Berlin 1935. Po pokonaniu Francji w 1940 r. profesor prawa karnego na Reichsuniversität w Strasburgu. Nazwisko Dahma – bodaj słusznie – nie zostało wprowadzone do dwóch podstawowych obecnie niemieckich wielotomowych słowników biograficznych. (referent generalny) i Schaffstein przedstawili niemiecki punkt widzenia, streszczający się głównie  w tym, że zachowanie zasady nulla poena sine lege przeszkadza rozwinięciu zdrowej polityki kryminalnej, nie odpowiada zdrowym poczuciom narodu, który często nie rozumie wyroków uniewinniających w wypadkach, gdy czyn obraża poczucie prawne narodu. Za zachowaniem zasady nulla poena sine lege przemawiali grecki sędzia w Trybunale Międzynarodowym Caloyami i profesor Sednai z Pragi. Sędzia irlandzkiego Sądu Najwyższego Hanna określił wprowadzenie analogii do prawa karnego jako niebezpieczeństwo dla cywilizacji (a danger for civilisation). Dr von Hofmannsthal, adwokat z Wiednia, wygłosił obszerne przemówienie, w którym powiedział między innymi, że wprowadzenie analogii służy jedynie temu celowi, aby nad każdym obywatelem zawiesić miecz Damoklesa, aby w atmosferze strachu i niepokoju odebrać jednostce swobodę działania. Przeciwko zasadzie analogii wypowiedzieli się również uczestnicy polscy, dziekan WolterTrzeba tu przypomnieć, że na Kongresie paryskim niewiele dni wcześniej prof. Wolter, w nadesłanym referacie, oraz własnym głosem na sesji młody sędzia Śliwowski – według cytowanego wyżej sprawozdania E. S. Rappaporta – „pragnęli uwydatnić, zresztą w sposób nader oględny, celowość w pewnych przypadkach uwzględnienia analogii w nowoczesnym prawie karnym w interesie głębiej ujętych zadań państwowości współczesnej”. Propozycja ta nie miała jednak szans powodzenia i Wolter nie wystąpił już z nią na Kongresie haskim., prof. Glaser i adw. Lemkin. W wyniku tej dyskusji Kongres wypowiedział się wszystkimi głosami, poza głosami uczestników niemieckich, którzy wstrzymali się od głosowania, za utrzymaniem zasady nulla poena sine lege”.

Odrzucenie lansowanej przez nazistów niemieckich idei (tym razem popartej osobiście przez ich dwu profesorów) było tu zatem podobne do tego, które miało miejsce na dopiero co zakończonym Kongresie paryskim.

Nie mieli również powodzenia dwaj inni nazistowscy profesorowie (Hedemann i Emig), którzy na Kongresie haskim referowali teorię Führerprinzip. Cytujemy ze sprawozdania Lemkina:

„W podsekcji filozofii prawa dyskutowano nad zagadnieniem istoty prawa dla socjologa publicysty praktyka, w szczególności sądownika. W tej sekcji, która obradowała pod przewodnictwem Lorda MacMillana, sędziego Sądu Najwyższego w Londynie, toczyła się żywa dyskusja nad koncepcją państwa w doktrynie niemieckiej. Niemieccy uczeni, profesorowie HedemannJustus Wilhelm Hedemann (1878–1963), wybitny profesor prawa cywilnego w Jenie, od 1936 r. w Berlinie, był m.in. autorem wydanej w 1933 roku głośnej pracy Flucht in die Generalklauseln, eine Gefahr für Recht und Staat. Po dojściu Hitlera do władzy wystąpił jako nazista z ambicjami „wielkiego reformatora” niemieckiego prawa cywilnego. Ideę przewodnią można może najlepiej określić jako transformację „deutsches Zivilrecht” (a więc Bürgerliches Gesetzbuch z 1896 r.) na „grossdeutsches Zivilrecht”, a więc nowy kodeks. Projekt takiego kodeksu, zatytułowanego Volksgesetzbuch, zresztą jeszcze niekompletnego, Hedemann, jako przewodniczący komisji redakcyjnej, przedstawił w 1942 roku. Szczęśliwie już dość bliska klęska wojenna III Rzeszy nie pozwoliła na jego wejście w życie. i EmgeRyzykujemy tu skorygowanie podanego w sprawozdaniu Lemkina nazwiska Emge na – Emig, ponieważ wystąpił tu prawdopodobnie błąd drukarski. Emig, konstytucjonalista, był autorem „wiodącego” w III Rzeszy artykułu Der Begriff der Verfassung im heutigen deutschen Recht w „Zeitschrift fur die gesamte Staatswissenschaft” z 1935 r. i dlatego był wielce potrzebny w Hadze dla propagowania Führerprinzip. przedstawili niemiecką teorię wództwa [sic!] (Führerprinzip). Na szczegółowe pytania uczestników Kongresu, wskazujących na pewne luki w tej doktrynie, niemieccy uczeni odpowiadają, że oni sami nie uważają swej doktryny za dostatecznie opracowaną i sami jeszcze szukają dróg wyjścia z różnych wątpliwościOwa „teoria”, którą sami twórcy określili jako „zasadę wodzostwa” (Führerprinzip), została parokrotnie określona przez Lemkina również jako „doktryna”. Idea ta propagandowo daje się wyprowadzić z włoskiego faszyzmu (Il Duce ha sempre ragione), transponowane na Der Führer hat immer recht. . Przejście od feudalizmu do form państwa nowoczesnego trwało kilkaset lat, toteż skrystalizowanie doktryny «totalistyczno-wodzowskiej», która ma zastąpić doktrynę liberalną, może też długo potrwać – twierdzą delegaci niemieccy. Na to im znakomity angielski uczony prof. GutteridgeSprostowaliśmy tu wynikające prawdopodobnie z błędu drukarskiego dwukrotne przekręcenie w treści sprawozdania Lemkina nazwiska angielskiego profesora, które prawidłowo brzmiało Gutteridge (a błędnie wydrukowano „Cutteridge”). Harold Cooke Gutteridge (1876–1953) specjalizował się w dziedzinie komparystyki prawnej, jest autorem pracy Comparative Law, An Introduction to the Comparative Method of Legal Study and Research, IInd ed. 1949. odpowiedział, że jego zdaniem można przystępować do ustawodawczej realizacji pewnej doktryny dopiero wówczas, gdy jest ona skrystalizowana i zupełnie jasna dla jej twórców. Zdaniem prof. Gutteridge nowa doktryna niemiecka nie posiada ram jurydycznych. Prawo jest potrzebne dla ochrony obywatela, państwo bowiem, rozporządzające zagwarantowaną siłą, opieki prawnej tak pilnie nie potrzebuje”.

Kongres haski z 1937 r., ze znacznie większą liczbą – częściowo wybitnych – uczestników niż jego poprzednik z roku 1932, świadczył o tym, że idea międzynarodowych studiów prawnoporównawczych uczyniła w międzyczasie duże postępy. Lemkin w swoim sprawozdaniu wspomina, że Kongresów:

„(...) zgromadził pierwszorzędne zagadnienia prawne i wielu bardzo wybitnych prawników z trzydziestokilku państw. Licznie przybyli reprezentanci świata anglo-saskiego, południowej Ameryki, Chin, Japonii i Indyj”.

Okazał się też ów Kongres – czego Lemkin nie zaznaczył wprost w swoim sprawozdaniu – bodaj dobrą lekcją dla niemieckich prawników- nazistów. Lekcją przygniatającego odrzucenia ich totalitarnych koncepcji przez prawników tylu innych krajów świata, w tym wszystkich reprezentujących kulturę prawną, do której Niemcy do niedawna jeszcze same należały.

Lemkin nawiązał w Hadze, bezpośrednio po Paryżu, nowe znajomości i kontakty. Poznał też, między innymi, paru Amerykanów, z którymi potem korespondował i spotkał się ponownie w Waszyngtonie w czasie swej pierwszej tam wizyty późną wiosną 1941 r. Najważniejszym z nich okazał się John Vance, kierownik działu prawnego Library of Congress, który mu potem pomógł w Waszyngtonie we wczesnych latach wojny.

Powstaje też wrażenie, że w 1937 r., po swoim obszernym i znaczącym referacie plenarnym na Kongresie paryskim oraz aktywności na Kongresie haskim, zaczął Lemkin definitywnie wchodzić w skład uznanej elity prawnictwa polskiego.

(11) Udział Lemkina na 40. konferencji International Law Association w Amsterdamie (29 sierpnia–2 września 1938)Dysponuję reprintem obrad owej konferencji, wydanym bez daty, w USA – The International Law Association (...) Report of the Fortieth Conference held at Amsterdam (...) August 29 to September 2, 1938. Nieco później mogłem również nabyć Reports z konferencji ILA z lat 1934 i 1936. odbył się bez nadziei żywionej przez niego na konferencji w Budapeszcie w 1934 r. (zob. punkt 7). Już bowiem na konferencji ILA w Paryżu w 1936 r. (na której był nieobecny) jako dziesiąty członek Committee on Penal Law figurował prokurator Sądu Najwyższego, delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości na naczelnika wydziału prawa międzynarodowego, Lucjan Bekerman. Zresztą, jak się okazało, owa komisja przez lata, co najmniej od roku 1934 aż do 1939 r., nie przejawiła – z powodów dziś już nie do ustalenia – żadnej widocznej działalności, a więc nie mogła stanowić dla Lemkina forum dla wykazania się jakąś aktywnością.

Jednak niezależnie od powyższego – nieudanego – ambitniejszego planu Lemkin chętnie penetrował pewne nowe, dotąd mu mniej czy wręcz mało znane dziedziny prawa. W ramach tematów konferencji ILA z lat 1934 i 1938 mogły go bliżej interesować takie tematy jak „The Effects of the Briand-Kellogg Pact of Paris on International Law” (1934) czy „Protection of Civilian Populations against new Engines of War” (1938). Również niewątpliwie pilnie śledził zachowania prawników z brunatnych już od 1933 r. Niemiec, demonstrowane na kolejnych konferencjach ILA.

(12 i 13) W owych dwóch punktach chcemy jedynie wskazać jeszcze dwie mniejsze konferencje międzynarodowe, w których Lemkin wziął aktywny udział pod koniec swojej działalności przedwojennej. Chodzi o: a) I Kongres kryminologiczny w Rzymie (3–8 sierpnia 1938 r.), na którym wygłosił referat na temat „Rola sędziego w walce przeciw przestępstwu” oraz b) kolejną, VII Międzynarodową Konferencję Unifikacji Prawa Karnego w Kairze (styczeń 1939 r.), gdzie był sprawozdawcą tematu, który sam bardzo skrótowo określił jako „Fałszowanie paszportówTakiego skrótowego tytułu swego referatu kairskiego użył Lemkin w List of Publications z czerwca 1944 r., znajdującej się w zbiorach archiwalnych New York Public Library (por. przypis 20)..

Teksty obu tych referatów zostały ogłoszone drukiem w Rzymie, jeden – już wygłoszony tamże – w języku włoskimTak w języku włoskim w „La Giustizia Penale” (Rzym) 1938, łamy 225–238., drugi – jeszcze przed jego wygłoszeniem w Kairze – w języku francuskimTak w języku francuskim w czasopiśmie „La Giustizia Penale” 1938, łamy 778–789.. Oba nie wydają się mieć większego znaczenia dla życiorysu naukowego naszego bohateraW tym miejscu pragniemy jeszcze „wcisnąć” krótką wiadomość, że między swoim aktywnym uczestnictwem w wyżej wspomnianych zjazdach naukowych w Rzymie i Kairze Lemkin uczestniczył jeszcze, wspólnie z sędzią Rappaportem, w dniach 27–28 grudnia 1938 r. w odbytym w Paryżu zebraniu („réunion”) Międzynarodowego Biura Unifikacji Prawa Karnego. Na zebraniu owym zdecydowano m.in. o odbyciu kolejnej, VIII Międzynarodowej Konferencji Unifikacji w grudniu 1939 r. w Brukseli. Konferencja owa, z powodu wypadków wojennych, oczywiście już się nie odbyła. Chodzi nam jednak o fakt, że było to również poświęcanie przez Lemkina czasu na międzynarodową współpracę prawniczą. Pewne konkretne wiadomości o pracy Międzynarodowego Biura przed 1939 rokiem zawdzięczamy prof. Markowi Kornatowi, który rozpoczął badania archiwalne jego materiałów archiwalnych w Palais des Nations w Genewie..

Podsumowując strony poświęcone udziałowi Rafała Lemkina w międzynarodowej współpracy prawniczej w ostatniej dekadzie przed wybuchem II wojny światowej, można śmiało stwierdzić, że nie było innego prawnika w Polsce, który na tak wielką skalę uczestniczył w owej współpracyPiszę to po starannym przejrzeniu znakomitej większości sprawozdań międzynarodowych konferencji i kongresów prawniczych z lat trzydziestych XX wieku. Szerzej powstaje wrażenie, że pod tym względem Lemkin wybił się nie tylko spośród swych kolegów polskich, lecz również spośród swych kolegów europejskich. Ci ostatni, jeśli brali fizyczny udział, uczestniczyli w zasadzie w konferencjach jednej z owych organizacji – albo zajmującej się prawem karnym i jego unifikacją, albo prawem międzynarodowym (ILA), albo prawem porównawczym. Natomiast Lemkin, koncentrując się najaktywniej (referaty) na pierwszej grupie, rozszerzając swe horyzonty prawnicze, uczestniczył również w większości konferencji dwu grup pozostałych.. Jego intensywne i twórcze uczestnictwo w pracach tak licznych konferencji i kongresów międzynarodowych nie tylko rozwinęło go szerzej intelektualnie, ale przyniosło mu znaczne uznanie oraz szerokie znajomości i nieraz bliższe kontakty z wybitnymi naukowcami i praktykami z różnych krajów, głównie europejskich. Jak sam stwierdził w swej autobiografii w odniesieniu do tamtego okresu swego życia:

„W krótkim czasie byłem w przyjaznych stosunkach z największymi autorytetami prawniczymi i przodującymi intelektualistami zachodniej EuropyR. Lemkin, Totally Unofficial, s. 22. W swojej autobiografii Lemkin utrwalił też co najmniej jeden przypadek kontaktów na wysokim szczeblu, ale o charakterze już raczej towarzyskim: „Pamiętałem moją rozmowę w Londynie z mymi angielskimi przyjaciółmi w czasie kryzysu monachijskiego [wrzesień 1938]. W nocy potem gdy Neville Chamberlain przyleciał z powrotem ze spotkania z Hitlerem w Godesbergu, jadłem obiad z sędzią du Parcq z sądu apelacyjnego w Reform Club. Lord Simon, minister skarbu w gabinecie Chamberlaina, przybył do sali jadalnej późno”. Dalej jest o tym, że angielski sędzia podszedł do niego, by zasięgnąć wiadomości. Gdy powrócił do stołu, powiedział: „Negocjujemy z Hitlerem, ponieważ nie jesteśmy przygotowani do wojny. Nie będziemy przygotowani do podjęcia wyzwania Hitlera może przez dwa lub więcej lat”. John Simon (1873–1954) zajmował w latach trzydziestych kluczowe stanowiska ministerialne: spraw zagranicznych 1931–1935 (przed Edenem), spraw wewnętrznych (1935–1937), skarbu (1937–1940), wreszcie był Lordem Chancellorem w wojennej koalicji Churchilla (1940–1945)..


Nad ranem 1 września 1939 r., o godzinie 4.45, Niemcy rozpoczęły agresję na Polskę.  WWarszawie syreny zaczęły ogłaszać alarmy lotnicze, startowały samoloty „brygady pościgowej”, osiągając zestrzały pierwszych niemieckich maszyn. W pierwszych dniach wojny życie w stolicy toczyło się względnie normalnie. Funkcjonowały sądy. Rafał Lemkin, który nie został zmobilizowany, prawdopodobnie przyjmował w swej kancelarii zdenerwowanych klientów.

Wieczorem 6 września miał miejsce, jak się okazało, niefortunny – później odwołany – apel radiowy płk. Umiastowskiego, aby mężczyźni zdolni do noszenia broni, a niepowołani dotąd do wojska, ewakuowali się z Warszawy na wschód Polski, gdzie mieli zostać uzbrojeni i użyci do walki z Niemcami. Lemkin, jak wspomina w swojej autobiografii, usłuchał rozkazu i udał się na dworzec. Tam, w straszliwym tłoku, dostał się do pociągu i miał nawet miejsce siedzące, wciśnięty w róg przedziału. Pociąg ruszył o świcie 7 września. Dalszy ciąg to już początek II części tego artykułu.


Artykuł niniejszy oparty jest na mojej obszernej, 500-stronicowej biografii intelektualnej Rafała Lemkina, która ukaże się drukiem prawdopodobnie pod koniec bieżącego roku. Wieloletnie badania, prowadzone w Polsce i na Zachodzie, doprowadziły do zebrania takiej ilości materiałów, w tym archiwalnych, że ich wykorzystanie w formie artykułowej możliwe jest tylko w nieznacznej części. Z drugiej strony, ponieważ znajomość życia oraz działalności twórczej i zawodowej Lemkina w okresie „lat polskich” wykazuje nadal poważne luki, autor prosi Czytelników, zwłaszcza ze sfer adwokackich, mogących dysponować choć drobnymi dodatkowymi informacjami, o uprzejme nawiązanie z nim kontaktu przez Redakcję.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".