Poprzedni artykuł w numerze
Poznań: Iuris Polskie Wydawnictwo Prawnicze 2012, ss. 132.
Poprzedni komentarz do Prawa o adwokaturze (dalej: „Poa”) został wydany w 1998 r., a więc aż 14 lat temu. Jego autorem był adw. dr Zdzisław KrzemińskiZ. Krzemiński, Prawo o adwokaturze. Komentarz, Warszawa 1998., który historię i ustrój adwokatury badał kilkadziesiąt lat. Już tylko ten fakt powoduje, że komentarz Dariusza Michty wzbudza, jeśli nie swoistą sensację, to co najmniej ciekawość i nie może uniknąć polemiki (tym bardziej że Autor wyraził wprost taką nadzieję – s. 9). Autor, który „odważył się” podjąć tak newralgiczny i prestiżowy temat, jest doktorem prawa (promocja doktorska w 2012 r.), specjalistą w zakresie prawa gospodarczego i od 2011 r. prowadzi praktykę adwokacką w Będzinie.
Recenzowane dzieło nie jest obszerne, sam komentarz to zaledwie 118 stron tekstu (s. 13–130), z czego znaczna część (ponad 50%) to treść ustawy. Poza „komentarzem” praca zawiera wstęp (s. 9), wykaz skrótów (s. 11), wykaz zatytułowany „Podstawowe źródła prawa” (s. 130)Zestawienie „podstawowych źródeł prawa” jest nie tylko zbyt skrótowe (zawiera ledwie 8 pozycji), ale nadto wadliwe pod względem formalnym. Nie wszystkie przywołane akty prawne zawierają informacje o publikatorze, inne zaś opisane są za pomocą niezrozumiałego skrótu „t.j.” (np. „Regulamin aplikacji Adwokackiej”, t. j. z 22.09.2009 r.). i spis „literatury” (s. 131). Brak natomiast indeksu nazwisk i indeksu rzeczowego.
Jednostronicowy „wstęp” to w zdecydowanej części tzw. „mowa-trawa”, jak mawiał sędzia Mieczysław Szerer. Nie spełnia wymogów nawet wstępu do pracy popularnonaukowej. Nie omówił Autor, choćby skrótowo, nowelizacji Prawa o adwokaturze z 1982 r. do chwili obecnej. Nie omówił także genezy tej ustawy, która – choć uchwalona w okresie stanu wojennego – była raczej owocem okresu tzw. pierwszej „Solidarności”. Nie odniósł się nadto do wcześniejszych komentarzy dotyczących ustroju adwokatury. Czytelnik nie dowie się ze wstępu, jaki cel przyświecał Autorowi, do kogo skierowany jest recenzowany komentarz. Tłumaczenie, że komentarz powstał, albowiem: „Ciągłe doskonalenie prawa jest obowiązkiem każdego adwokata” (s. 9) – nie przekonuje.
Poważny niepokój budzi zestawienie „literatury” wykorzystanej przez Autora (s. 132). Zawiera ono zaledwie 9 pozycji, przy czym są wśród nich pozycje o znaczeniu drugorzędnym, jak komentarz do k.p.k. czy podręcznik postępowania karnego. Poza tym ujęto w tym zestawieniu glosę do postanowienia SN, 4 artykuły z „Palestry” (w tym 3 sprzed 1989 r.), komentarz do ustawy o radcach prawnych Zenona Klatki i tylko jeden (sic!) komentarz do prawa o ustroju adwokatury – wspominany już wyżej, autorstwa adw. dr. Zdzisława Krzemińskiego. Tego typu „aparat krytyczny” w zasadzie dyskwalifikuje tak każdą pracę naukową, jak i pracę popularnonaukową. Autor pominął niemalże wszystkie najważniejsze publikacje, z których nie tyle mógł, co raczej powinien skorzystać. Uwaga powyższa dotyczy nie tylko literatury po 1989 r., ale także literatury z okresu 1944–1989 i literatury z okresu II RP.
I tak nie skorzystał Autor z obszernych i znanych, najnowszych prac dotyczących ustroju adwokatury autorstwa Małgorzaty Materniak-PawłowskiejM. Materniak-Pawłowska, Adwokatura II Rzeczypospolitej. Zagadnienia prawno-ustrojowe, Poznań 2009, ss. 400., Tomasza J. KotlińskiegoT. J. Kotliński, Samorząd adwokacki w Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 2008, ss. 228. czy Adama RedzikaA. Redzik, Zarys historii samorządu adwokackiego w Polsce, wyd. 2, Warszawa 2010, ss. 215. (nie czynię zarzutu nieznajomości prac z 2012 r., np. podręcznika pt. Historia Adwokatury, mimo że jego pierwsze wydanie ukazało się już w styczniuA. Redzik, T. J. Kotliński, Historia Adwokatury, Warszawa 2012, wyd. 2, ss. 424., czy komentarza do Kodeksu etyki adwokackiej autorstwa adw. Jerzego NaumannaJ. Naumann, Zbiór Zasad Etyki Adwokackiej i Godności Zawodu. Komentarz, Warszawa 2012.). Na przykład Małgorzata Materniak-Pawłowska najobszerniej w dotychczasowej literaturze po 1989 r. opisała od strony teoretyczno-historycznej podstawowe zasady ustrojowe adwokatury: zasadę jedności zawodu, zasadę wolności i niezależności adwokatury, zasadę tajemnicy zawodowej i zasadę wyłącznościM. Materniak-Pawłowska, Adwokatura II Rzeczypospolitej, s. 82–95..
Nie dostrzegł Autor istnienia i nie wykorzystał komentarzy do Prawa o adwokaturze z okresu II RP. Ich liczba jest znaczna. W 1932 r. ukazał się komentarz adw. Józefa MerlińskiegoJ. Merliński, Prawo o ustroju adwokatury. Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 7 października 1932 r. (Dziennik Ustaw Nr 86, poz. 733), Warszawa 1932. Praca ta nie stanowi klasycznego komentarza, jednak zawiera obszerną i cenną Przedmowę, w której omówiono w interesujący sposób podstawowe założenia ustawy., w 1933 r. – Stanisława LubodzieckiegoS. Lubodziecki, Prawo o ustroju adwokatury z komentarzem (orzecznictwo Sądu Najwyższego do 1 września 1933 r.), Warszawa 1933, uzupełnione Suplementem, obejmującym Orzecznictwo Sądu Najwyższego do 1 stycznia 1935 (131 tez i fragmentów orzeczeń), Warszawa 1935., w 1938 r. komentarz autorstwa adwokatów dr. Juliusza Bassechesa i Izaka KorkisaJ. Basseches, I. Korkis, Ustrój adwokatury oraz zasady etyki adwokackiej. Uzasadnienie rządowe. Orzecznictwo Sądu Najwyższego i organów adwokatury. Orzecznictwo dyscyplinarne. Rozporządzenia wykonawcze, Lwów 1938., komentarz Tadeusza SemadeniegoT. Semadeni, Prawo o ustroju adwokatury. Komentarz – orzecznictwo. Przedmową opatrzył Mieczysław Siewierski, Prokurator Sądu Najwyższego, Dyrektor Biura Personalnego Ministerstwa Sprawiedliwości, Warszawa 1938., komentarz adwokatów Adolfa Katznera i Grzegorza SzykaA. Katzner, G. Szyk, Prawo o ustroju adwokatury z przedmową adw. dr. Zdzisława Stankiewicza, Dziekana Lwowskiej Rady Adwokackiej. Tekst – Objaśnienia – Przepisy związkowe – Orzecznictwo – Skorowidz , Lwów 1938. oraz komentarz adw. Zenona ŁączyńskiegoZ. Łączyński, Prawo o ustroju adwokatury, Kraków 1938.. Elementy „komentarza” posiada także opracowanie z 1925 r. sędziego Tadeusza Zajączkowskiego, dotyczące niemieckiej ordynacji adwokackiej z 1878 r., obowiązującej na ziemiach b. zaboru niemieckiego do unifikacji ustroju adwokatury, tj. do 1932r.T. Zajączkowski, Ordynacja adwokacka obowiązująca w okręgach Sądów Apelacyjnych w Poznaniu i Toruniu oraz górnośląskiej części okręgu Sądu Apelacyjnego w Katowicach, wyd. 2, Poznań 1925.
Nie skorzystał Autor z innego rodzaju literatury z okresu II RP niż komentarze, np. fundamentalnej i obszernej pracy adw. Jana Ruffa pt. Dyscyplina adwokatury z 1939 r.J. Ruff, Dyscyplina adwokatury, Warszawa 1939.
Pominął także komentarze z lat 1945–1989. Powstały one co prawda w okresie PRL, jednak ich autorom udało się uniknąć akcentów politycznych (lub zminimalizować je). Weszły one przeto do kanonu literatury o ustroju adwokatury. Pierwszy z nich, autorstwa adwokatów Stanisława Janczewskiego, Zdzisława Krzemińskiego, Władysława Pocieja i Władysława Żywickiego, ukazał się w 1960 r.S. Janczewski, Z. Krzemiński, W. Pociej, W. Żywicki, Ustrój adwokatury. Komentarz, Warszawa 1960. Drugi, znacznie obszerniejszy, pod redakcją adw. Stanisława Garlickiego – w 1969 r., zawierał też m.in. Zbiór zasad etyki adwokackiej i godności zawodu z 1961 r. wraz z orzecznictwem sądów dyscyplinarnych i SNZ. Czerski, W. Dąbrowski, S. Garlicki, Z. Krzemiński, E. Mazur, H. Paluszyński, K. Potrzobowski, T. Sarnowski, Z. Skoczek, W. Żywicki, Przepisy o adwokaturze. Komentarz, praca zbiorowa pod red. S. Garlickiego, Warszawa 1969.. Komentarz do części ustawy o ustroju adwokatury z 1963 r. zawiera opracowanie adw. dr. Zdzisława Krzemińskiego i adw. dr. Zdzisława Czeszejki pt. Odpowiedzialność dyscyplinarna adwokatów z 1971 r.Z. Czeszejko, Z. Krzemiński, Odpowiedzialność dyscyplinarna adwokatów, Warszawa 1971, s. 5–65.
Nie skorzystał Autor nadto z ważnych opracowań adw. Stanisława Janczewskiego pt. Godność zawodu adwokackiego z 1960 r.S. Janczewski, Godność zawodu adwokackiego, Warszawa 1960. oraz adw. Władysława Żywickiego pt. Etyka adwokacka z 1970 r.W. Żywicki, Etyka adwokacka, Warszawa 1970., a nadto pracy zbiorowej pt. Adwokatura Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej pod redakcją adw. dr. Zdzisława Krzemińskiego z 1974 r.W. Bayer, Z. Czeszejko-Sochacki, W. Dąbrowski, Z. Krzemiński, R. Łyczywek, E. Mazur, T. Sarnowski, Adwokatura Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, praca zbiorowa pod red. Z. Krzemińskiego, Warszawa 1974.
Brak w recenzowanej pracy jakichkolwiek odniesień do literatury obcojęzycznej, jak też do literatury obcej dostępnej w języku polskimNp. pominął Autor komparatystyczną pracę ukraińsko-polskiego badacza, adw. dr. Andrija Kosyło (Dostęp do zawodu adwokata w prawie polskim, ukraińskim, białoruskim i rosyjskim, Toruń 2010).. Pominął Autor także oficjalny publikator pt. Orzecznictwo Sądu Najwyższego w sprawach dyscyplinarnych i w sprawach skarg na przewlekłość postępowania karnego, zawierający m.in. orzeczenia dotyczące adwokatów.
To oczywiście tylko najważniejsze pominięte przy redagowaniu pracy pozycje bibliograficzne.
Powyżej zasygnalizowane braki natury formalnej spowodowały słabość czysto merytoryczną pracy. Komentarz zaczyna się niedobrze. Już pierwsze zdanie, odnoszące się do art. 1 Poa, budzi zasadnicze wątpliwości. Napisał bowiem Autor, że: „Adwokatura jako jedyny wolny zawód ma od początku swego istnienia wpisane w ustawę zadanie współdziałania w ochronie praw i wolności obywatelskich” (s. 13). Teza taka nie znajduje jednak uzasadnienia w faktach (pomijając, że jest po prostu niezrozumiała, nie wiadomo, co Autor rozumie przez „początek istnienia” Adwokatury Polskiej). O „ochronie praw i wolności obywatelskich” milczą bowiem przepisy polskich ordynacji adwokackich z okresu II RP: statutu tymczasowego Palestry Państwa Polskiego z 24 grudnia 1918 r.Dekret Naczelnika Państwa z 24 grudnia 1918 r. w przedmiocie statutu tymczasowego Palestry Państwa Polskiego, Dz. P. P. P., 1918, nr 22, poz. 75., rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 7 października 1932 r.Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 7 października 1932 r. Prawo o ustroju adwokatury, Dz.U. z 1932 r. nr 86, poz. 733. i ustawy z 4 maja 1938 r.Ustawa z 4 maja 1938 r. Prawo o ustroju adwokatury, Dz.U. z 1938 r. nr 33, poz. 289. Milczą o tej „ochronie” przepisy obowiązujących do 1932 r. na ziemiach zachodnich i południowych ordynacji adwokackich niemieckiej z 1878 r. i austriackiej z 1868 r. Milczą na ten temat oczywiście także przepisy ustaw o ustroju adwokatury z okresu Polski Ludowej z 1950 r.Ustawa z 27 czerwca 1950 r. o ustroju adwokatury, Dz.U. z 1950 r. nr 30, poz. 275. i z 1963 r.Ustawa z 19 grudnia 1963 r. o ustroju adwokatury, Dz.U. z 1963 r. nr 57, poz. 309. Ordynacje z okresu II RP zgodnie natomiast nakładały na adwokatów obowiązek obrony „prawa i słusznościZob. art. 4 Statutu z 1918 r., art. 15 rozporządzenia z 1932 r. i art. 67 ustawy z 1938 r.”, zaś ustawy z 1950 r. i z 1963 r. – obowiązek współdziałania „w ochronie porządku prawnego Polski Ludowej” i udzielania pomocy prawnej „zgodnie z prawem i interesem mas pracującychZob. art. 2 ustawy z 1950 r. i art. 2 ustawy z 1963 r.”. Natomiast ordynacja niemiecka z 1878 r. stanowiła w § 28, że obowiązkiem adwokata jest „wykonywać sumiennie czynności swego zawodu i swem zachowaniem, tak w wykonywaniu swego zawodu, jak również poza nim, okazywać się godnym poważania, jakiego wymaga jego zawódT. Zajączkowski, Ordynacja adwokacka, s. 30.”. Co ciekawe, najbliżej definicji Autora ulokowała się najstarsza ordynacja spośród obowiązujących na ziemiach polskich – austriacki Statut dla adwokatów z 1868 r., której § 9 stanowił, że: „Adwokat jest obowiązany (…) bronić praw strony przeciw każdemu, gorliwie, wiernie i sumiennieStatut dla adwokatów, ustawa z 6 lipca 1868 r., mocą której zaprowadza się statut dla adwokatów, „Dziennik ustaw Państwa”, dział XXXVIII, nr 96. Za udostępnienie tekstu dziękuję adw. dr. Tomaszowi J. Kotlińskiemu.”.
Wadliwa jest także teza 2 do art. 1 (nadal s. 13). Stwierdzono w niej bowiem, że „Adwokatura jest zawodem zaufania publicznego w rozumieniu art. 17 Konstytucji”. Tymczasem to „zawód adwokata”, a nie „adwokatura”, jest zawodem zaufania publicznego. Zresztą czy taka uwaga (pomijając jej wadliwość) wyczerpuje to zagadnienie? Nie zawarł Autor m.in. fundamentalnej uwagi, że w ustawie z 1982 r. właśnie brak jest postanowienia, że zawód adwokata jest zawodem zaufania publicznego – Konstytucja z 1997 r. nie istniała wtedy jeszcze. Mimo to nie może być wątpliwości, że zawód adwokata jest zawodem zaufania publicznego. Ten ewidentny brak Poa z 1982 r. winien być jak najszybciej naprawiony. Tym bardziej że w polskim porządku prawnym istnieją już ustawy, pochodzące z okresu III RP, nadające przymiot „zawodu zaufania publicznego” innym zawodom prawniczym: zawodowi notariuszaZob. art. 2 § 1 ustawy z 14 lutego 1991 r. Prawo o notariacie (Dz.U. z 1991 r. nr 22, poz. 91). oraz zawodowi rzecznika patentowegoZob. art. 1 ust. 2 ustawy z 11 kwietnia 2001 r. o rzecznikach patentowych (Dz.U. z 2001 r. nr 49, poz. 509): „Zawód rzecznika patentowego jest zawodem zaufania publicznego”.. Nie istnieją więc żadne racjonalne przyczyny, które mogłyby skutecznie sprzeciwić się umieszczeniu analogicznego rozwiązania w ustawie o adwokaturze. Problemów tych Autor jednak nie zauważył.
Teza 3 do art. 1 (nadal s. 13: „Granice uprawnień adwokatury są jednocześnie granicami obowiązków państwa wobec obywatela”), mimo że brzmi dość efektownie, to jednak w istocie nie zawiera żadnej treści.
W tezie 4 do art. 1 (s. 13–14) Autor przedstawił swoje stanowisko, że skoro o stosunkach między adwokaturą a jej członkami decydują członkowie, to stosunki te mają charakter „stosunków opierających się na zasadzie równorzędności”, co z kolei „rozstrzyga o cywilnoprawnym charakterze tych stosunków i – tym samym – o ich podleganiu drodze sądowej (por. postanowienie SN z 7 lipca 1976 r., sygn. I CZ 39/76)”. Teza ta jest oczywiście niesłuszna i nie zasługuje na akceptację. W pierwszej kolejności należy jednak zauważyć, że jest po prostu niezrozumiała i wymaga nie tyle wykładni, ile domyślania się, jaką myśl Autor chciał w niej wyrazić. Zawiera ona także niedopuszczalne uproszczenia (o stosunkach adwokatura vs. jej członkowie nie decydują wcale jej członkowie, ale jej organy samorządowe). Sugerowanie, że stosunki między adwokaturą a jej członkami co do zasady podlegają drodze sądowej powszechnej świadczy o nierozumieniu istoty adwokatury, jej niezależności oraz samorządności. Co gorsza, opieranie tej niesłusznej tezy na poglądzie SN wyrażonym w orzeczeniu o sygnaturze I CZ 39/76, zapadłym na gruncie ustawy z 1963 r., polega na całkowitym nieporozumieniu. W judykacie tym zawarta jest bowiem teza przeciwnaW postanowieniu tym SN stwierdził, że „z całokształtu uregulowania zawartego w ustawie z 19 grudnia 1963 r. o ustroju adwokatury (Dz.U. z 1963 r. nr 57, poz. 309) wynika, że poza szczególnym wypadkiem, przewidzianym w art. 78 ust. 1 pkt 8 tej ustawy (odwołanie do Sądu Najwyższego od uchwały Naczelnej Rady Adwokackiej o skreśleniu z listy adwokatów z tej przyczyny, że adwokat nie daje rękojmi wykonywania zawodu zgodnie z zasadami ustroju PRL), droga sądowa w sprawach z zakresu wykonywania zawodu adwokackiego jest wyłączona”..
Zdziwienie budzi, że nie zauważył Autor, iż postanowienie SN I CZ 39/76 było przedmiotem dyskusji w adwokaturze oraz że w „Palestrze” z 1978 r. ukazały się ważne glosy, autorstwa Edmunda Mazura i Krzysztofa KnoppkaZob.: Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 7 lipca 1976 r. (I CZ 39/76). Pierwsza glosa – E. Mazur. Druga glosa – K. Knoppek, „Palestra” 1978, nr 3, s. 56–66.. Tezy tych glos również nie potwierdzają poglądu wyrażonego przez AutoraDla jasności należy zaznaczyć, że w niektórych płaszczyznach ingerencja sądu powszechnego w stosunki pomiędzy samorządem zawodu zaufania publicznego a jego członkiem jest dopuszczalna. Ale są to ewidentne wyjątki od reguły. Przykładem jest wniesienie przeciwko adwokatowi powództwa o zapłatę zaległych składek korporacyjnych oraz wniesienie przez adwokata powództwa o ustalenie nieistnienia zaległości z tytułu takich składek (zob. postanowienie SN z 6 kwietnia 2000 r., II CKN 285/2000 oraz uchwały SN z 23 października 1986 r., III PZP 63/86 i z 20 listopada 1987 r., III PZP 42/87)..
Niepełna jest teza 5 do art. 1 (s. 14). Ochrona tytułu zawodowego „adwokat” rzeczywiście może być realizowana przez okręgowe rady adwokackie w trybie art. 44 ust. 2 ustawy (występowanie z wnioskami do organów rejestrowych o wykreślenie podmiotów działających z naruszeniem Poa). Ale czy tylko w tym trybie? – tego zagadnienia Autor już nie rozwinął.
Na sześć tez do art. 1 Poa tylko jedna nie budzi kontrowersji. Na szczęście tego typu nagromadzenie chybionych poglądów nie powtarza się już w dalszej części komentarza. Nie oznacza to jednak, że jego dalsza część zasługuje w całości na akceptację.
Interpretując art. 4 Poa („Zawód adwokata polega na…”), nie podał Autor ani zakresu świadczenia pomocy prawnej przez adwokata, ani zakresu spraw, w których udział adwokata jest wyłączony.
Komentując art. 4d Poa (zawieszenie adwokata w wykonywaniu czynności zawodowych), nie zauważył Autor kwestii fundamentalnej, a mianowicie że ignorowanie przez adwokata zawieszenia w wykonywaniu czynności zawodowych jest poważnym deliktem dyscyplinarnym. Teza 4 do tego artykułu („Adwokat odpowiada za formę i treść pism procesowych…”) jest słuszna, ale odnosi się do zupełnie innego zagadnienia.
Uwagi Autora odnoszące się do art. 6 Poa (tajemnica adwokacka) są stanowczo zbyt lakoniczne, zajmują ledwie 1,5 strony. Autor nie rozróżnił tajemnicy adwokackiej wiążącej adwokata-obrońcę i tajemnicy adwokackiej wiążącej adwokata-pełnomocnika. Nie omówił także, dla porównania, tajemnicy radcowskiej w teorii i w praktyce (każdy dłużej praktykujący adwokat spotkał się zapewne w sądzie z sytuacją, gdy będący po przeciwnej stronie radca prawny składa wniosek o przesłuchanie w charakterze świadka innego radcy prawnego, bądź z sytuacją, gdy radca prawny – świadek bez skrępowania i ochoczo składa zeznania przeciwko swojemu byłemu klientowi nie tylko w postępowaniu karnym, ale także cywilnym). Szkoda, że nie rozwinął Autor naprawdę ciekawej tezy, że naruszenie tajemnicy adwokackiej może pociągać za sobą nie tylko odpowiedzialność dyscyplinarną, ale także odpowiedzialność cywilną i karną (s. 24).
Zbędna jest uwaga odnosząca się do art. 13 Poa, że „ustawa nie precyzuje, w jakiej formie (ustnej czy pisemnej)” winna NRA składać swoje coroczne sprawozdanie z działalności adwokatury. Czyżby Autor sugerował, że sprawozdanie to może mieć formę ustną?
Komentując art. 16 i art. 29 Poa (kwestie związane z wynagrodzeniem adwokata, s. 32 i 38–41), przywołał Autor, jednak bez jakiejkolwiek oceny, tezę zawartą w uchwale SN o sygn. III CZP 95/06 (że podatek VAT nie wchodzi w skład niezbędnych kosztów procesu strony reprezentowanej przez adwokata z wyboru, zatem kwota zasądzona tytułem zwrotu kosztów procesu nie powinna uwzględniać tego podatku). Tymczasem judykat ten zasługuje na gruntowną krytykę. Autor pominął także niezwykle istotną w praktyce adwokackiej kwestię zwrotu przez Skarb Państwa kosztów obrony osobie, która była oskarżona i została prawomocnie uniewinniona – mimo że kwestia ta była przedmiotem ważnych rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego (SK 21/2004) i Sądu Najwyższego (III KZP 1/2011).
Wątpliwości budzą obszerne fragmenty pracy, ograniczające się tylko do przytoczenia treści ustawy i niezawierające żadnych uwag (np. s. 80–89; 98–109). Stan taki razi w szczególności w zestawieniu z faktem, że skomentował Autor wiele artykułów odnoszących się wyłącznie do zespołów adwokackich, czyli kwestii mającej obecnie już tylko marginalne znaczenie (art. 17, art. 18 – s. 33; art. 25 – s. 35–36; art. 33 i art. 35 – s. 43).
Nie ma racji Autor, komentując art. 43 Poa (skład rady adwokackiej), że: „Wybór wicedziekanów (…) zależy od potrzeb danej ORA” (s. 49). Treść przepisu jest bowiem jasna: wybór jednego wicedziekana jest obligatoryjny, potrzeby danej ORA mogą zaś uzasadnić wybór drugiego.
Stosunkowo najmniej wątpliwości budzi rozdział dotyczący odpowiedzialności dyscyplinarnej (s. 111–128). Nie są kontrowersyjne uwagi Autora nawet w tych momentach, gdy kwestionuje on poglądy dotychczasowe (s. 117–118, s. 123, s. 125).
Pora na podsumowanie. W końcowym fragmencie „wstępu” stwierdził Autor, że „ma nadzieję, iż w niedługim czasie powstaną nowe komentarze”. Po lekturze recenzowanego dzieła muszę przyznać, że ja także mam taką nadzieję.