Następny artykuł w numerze
A utor artykułu rozważa kwestie, które w dotychczasowym polskim piśmiennictwie romanistycznym są raczej pomijane. Mianowicie etyczną stronę wyborów dokonanych przez Cycerona w sprawach, w których podejmował się obrony. Ze względu na ramy opracowania badanie tej kwestii ogranicza się do spraw Lucjusza Mureny i Gnejusza Plancjusza oraz Aulusa Licyniusza Archiasza i Gajusza Antoniusza. Wynik przeprowadzonych badań został odniesiony do współczesnych standardów etycznych dotyczących sprawowania obrony w sprawach karnych.
W konkluzji autor stwierdza, że pomimo, że najważniejsze dzieła Cycerona poświęcone były etyce, niektóre wybory Cycerona mogą współcześnie budzić wątpliwość. Nie oznacza to jednak, że w chwili podejmowania omówionych decyzji Cyceron postępował nieetycznie albo jego wybory były etycznie wątpliwe.
1. W bogatym życiu zawodowym Cycerona poczesne miejsce zajmowało występowanie w sprawach sądowych jako obrońca oskarżonych. Mowy obrończe Cycerona analizowano w nauce i literaturze. Badana była kompozycja i struktura jego wystąpień, strategie obrończe oraz „jakość” oferowanych argumentów. W polskim piśmiennictwie nie zgłębiano zaś wyborów Cycerona o przyjęciu danej sprawy przez pryzmat kryteriów etycznych. Wynika to być może stąd, że w okresie republiki starożytnego Rzymu nie było kodeksu etycznego, który obowiązywałby adwokatów i retorów występujących w sądach. Nie było aktu, który zawierałby zasady, czy choćby wskazówki dotyczące należytego (rzetelnego) postępowania przez wymienione osoby.
W niniejszym opracowaniu chcę zająć się kwestią, która w dotychczasowym polskim piśmiennictwie romanistycznym jest raczej pomijana. Mianowicie etyczną stroną wyborów dokonanych przez Cycerona w sprawach, w których podejmował się obrony. Ze względu na ramy opracowania badanie tej kwestii ograniczyłem do dwóch spraw, tj. Lucjusza Mureny i Gnejusza Plancjusza. Na końcu wynik przeprowadzonych badań odniosę do współczesnych standardów etycznych dotyczących sprawowania obrony w sprawach karnych.
2. W pierwszej z analizowanych spraw Lucjusz Licyniusz Murena w 62 r. p.n.e. został oskarżony o przekupstwo wyborcze na podstawie lex Tullia de ambitu Lex Tullia de ambitu z 63 r. p.n.e., której wnioskodawcą był Cyceron, została uchwalona pod presją zagrożeń, jakie niosła za sobą wywrotowa działalność Sergiusza Katyliny. Ustawa przewidywała karę banicji na 10 lat za przekupstwo wyborcze. Według H. Kowalskiego, Organizacja przekupstw wyborczych w Rzymie w okresie schyłku republiki, „Antiquitas” 1983/9, s. 107, w okresie późnej republiki wolność od korupcji wyborczej stanowiła wyjątek od oszustw wyborczych, które stały się nieodłącznym elementem kampanii wyborczych. W 81 r. p.n.e. lex Cornelia wprowadziła za przekupstwo wyborcze sankcję w postaci pozbawienia ius honorum (prawa do sprawowania urzędów) na okres 10 lat. Sankcję tę utrzymała lex Aurelia de ambitu z 70 r. p.n.e. W 67 r. p.n.e. lex Calpurnia zaostrzyła odpowiedzialność za ambitus, wprowadzając dożywotnie pozbawienie ius honorum, karę pieniężną oraz usunięcie skazanego z listy senatorów. Dalsze obostrzenia przyniosła lex Tullia de ambitu z 63 r. p.n.e. zwalczającej nadużycia wyborcze, w tym przekupstwa. Cyceron podjął się jego obrony, pomimo że rok wcześniej wnioskował o przyjęcie przez Senat tej ustawy. Cyceron podjął się zatem obrony osoby oskarżonej o popełnienie przekupstwa wyborczego, które sam usilnie zwalczał.
W sprawie Mureny oskarżycielami byli Serwiusz Sulpicjusz Rufus i Marek Porcjusz Katon, z którymi łączyła Cycerona serdeczna przyjaźń. Ponadto Serwiusz Sulpicjusz Rufus razem z Lucjuszem Sergiuszem Katyliną w 62 r. ubiegał się o urząd konsula i przegrał na rzecz Lucjusza Mureny. Dalszymi oskarżycielami byli Gnejusz Postumiusz i Serwiusz Sulpicjusz Młodszy.
Serwiusz Sulpicjusz Rufus w mowie oskarżycielskiej podniósł zarzut naruszenia przez Cycerona łączącej ich przyjaźni. Ujął to w następujących słowach: „bardzo dotkliwie i boleśnie odczuwam fakt, że (Cyceron – przyp. J.S.) niepomny na bliskie i przyjacielskie ze mną stosunki, występuje jako mój przeciwnik w obronie Licyniusza Mureny” Zob. Cyceron, Mowy, Kęty 2003, s. 81. . Wytknął też Cyceronowi, że w kampanii wyborczej o urząd konsula był on jego stronnikiem i popierał go w walce z Lucjuszem Mureną, a teraz broni Mureny oskarżonego o przekupstwo wyborcze. Podniósł zatem zarzut braku lojalności.
Natomiast Marek Katon zarzucił Cyceronowi, że broni osoby oskarżonej o przekupstwo wyborcze na podstawie ustawy, o przyjęcie której wcześniej sam usilnie zabiegał. Wymieniony zarzut można odczytać w ten sposób, że Cyceron wpierw przekonywał Senat o szkodliwości przekupstw i innych nadużyć wyborczych, domagając się ustanowienia dodatkowych surowych kar za takie przewinienia, a teraz broni osoby oskarżonej o takie czyny, przekonując sędziów o konieczności jej uniewinnienia. Marek Katon podniósł też zarzut, że Cyceron podjął się obrony Mureny, będąc urzędującym konsulem, co mu nie wypadało. W tym wypadku można domyślać się, że Katonowi chodziło o to, że wobec autorytetu urzędu konsula może być zachwiana niezawisłość sędziów mających wydać wyrok w sprawie Mureny Zob. H. Appel, Strategia Cycerona w procesie karnym de ambitu Lucjusza Mureny (w:) Prawo karne i polityka w państwie rzymskim, red. K. Amielańczyk, A. Dębiński, D. Słapek, Lublin 2015, s. 40. .
W sprawie Lucjusza Mureny Cyceron był rozdarty z powodów osobistych i politycznych, gdyż Marek Katon był wówczas jego ważnym sojusznikiem politycznym. Sulpicjusz Rufus był zaś przyjacielem Cycerona, którego ten popierał w wyborach na urząd konsula. Poza tym oskarżyciele przedstawili świadków, którzy mieli potwierdzić fakt przekupywania wyborców przez Lucjusza Murenę, co wskazywało, że przedstawiony mu zarzut popełnienia przestępstwa ma podstawy w zebranych dowodach. Cyceron musiał więc rozważyć, czy następujące okoliczności nie stanowią przeszkody do podjęcia się obrony Lucjusza Mureny:
- przyjaźń z Serwiuszem Rufusem i popieranie go w kampanii wyborczej,
- wcześniejsze lobbowanie za ustawą zwalczającą przekupstwa wyborcze, o popełnienie których został oskarżony Murena,
- polityczne wsparcie udzielane mu przez Marka Katona,
- piastowanie urzędu konsula.
Odpierając zarzut Serwiusza Rufusa, Cyceron odpowiedział w taki sposób: „kiedyś się starał o konsulat nie brakło ci z mojej strony niczego, co można żądać od przyjaciela, człowieka wpływowego, konsula (…). Jestem święcie przekonany, że wtedy, gdy chodziło o niedopuszczenie Licyniusza Mureny do godności, winienem ci był wszystko, czego odważyłeś się zażądać ode mnie. Kiedy jednak chodzi o jego zgubę, nie mam wobec ciebie żadnych zobowiązań. I z tego, że byłem po twojej stronie, gdy ubiegałeś się o konsulat nie wynika, że mam być również twoim pomocnikiem, gdy atakujesz Murenę (…). Nie wolno dopuścić, byśmy mieli rezygnować z obrony choćby zupełnie obcych ludzi, kiedy ich oskarżają nasi przyjaciele” Zob. Cyceron, Mowy..., s. 81–82. . „Nie mogę nie udzielać pomocy obywatelom w celu wyrwania ich z niebezpieczeństw” Cyceron, Mowy..., s. 82. . „Gdyby twoja przyjaźń odwiodła mnie od tej sprawy i gdyby tak samo postąpili znakomici obywatele Kwintus Hortencjusz, Marek Krassus oraz inni, którzy cenią sobie twoją przyjaźń, to czyż w mieście, w którym zgodnie z życzeniem przodków nawet najniższej klasy obywatel ma swojego obrońcę, miałby być pozbawiony obrońcy człowiek mianowany konsulem?” Cyceron, Mowy..., s. 82. . „Obowiązek wierności i sumienności pogodzę mając w pamięci, że jednego zamożnego przyjaciela bronię wbrew życzeniu drugiego przyjaciela” Cyceron, Mowy..., s. 83. .
Odnośnie do pierwszego zarzutu podniesionego przez Marka Katona Cyceron mówił, że „gdybym oświadczył, że dopuszczono się przekupstwa i gdybym się upierał, że postąpiono zgodnie z prawem, postąpiłbym nieuczciwie, nawet gdyby, kto inny był wnioskodawcą prawa [lex Tullia de ambitu]. Jeżeli zaś stoję na stanowisku, że nie popełniono żadnego bezprawia, dlaczegóż by okoliczność, że wniosłem to prawo miała przeszkodzić mojej obronie?” Cyceron, Mowy..., s. 81. .
Starając się obalić drugi zarzut Marka Katona, Cyceron odpowiedział w taki sposób: „komuż bardziej niż konsulowi wypada bronić konsula?”. Cyceron argumentował, że „jeżeli w procesie dotyczącym wejścia w posiadanie obywatel, który zobowiązał się kontraktem sprzedaży, powinien osłonić nabywcę od wszelkich strat mogących wyniknąć z wyroku sądowego, o ileż słuszniej w procesie przeciw człowiekowi wyznaczonemu na konsula, ten, kto go konsulem ogłosił, winien go bronić przed niebezpieczeństwem dla dobra narodu rzymskiego. I gdyby, jak to się zwykło dziać w niektórych państwach, wyznaczono w tej sprawie urzędowego obrońcę, to wybrano by zapewne człowieka na najwyższym stanowisku, który piastując ten urząd wykazywałby się jako mówca zarówno odpowiednią powagą, jak i talentem. (…) W tej sytuacji, nie tyle przyjaźń powinna mnie skłaniać do ratowania przyjaciela, ile rzeczpospolita, z tytułu sprawowanego przeze mnie konsulatu, wzywać do obrony dobra powszechnego” Cyceron, Mowy..., s. 80. . Cyceron nie podał jednak sytuacji, w których urzędujący konsul bądź pretor bronił swojego klienta, ograniczając się do podania wymienionych powodów, dla których podjął się obrony Mureny.
3. W sytuacji konfliktu etycznego związanego z podjęciem albo odmówieniem obrony Cyceron znalazł się także w sprawie Gnejusza Plancjusza, który w 54 r. p.n.e. został oskarżony przez Marka Juwencjusza Laterensisa o organizowanie zakazanych prawem klubów wyborczych. Marek Juwencjusz wystąpił z oskarżeniem na podstawie lex Licynia de sodalisis Lex Licinia de sodaliciis, ustawa uchwalona w 55 r. p.n.e. na wniosek konsula Marka Licyniusza Krassusa, której celem było ograniczenie korupcyjnej działalności klubów (stowarzyszeń) wyborczych. Ustawa zakazywała dzielenia wyborców z tribus na dziesiątki w celu łatwiejszego rozdawnictwa pieniędzy (decuriatio tribulum), składania przyrzeczeń wręczenia pieniędzy (pronuntiare), zatrudniania i rozdawania pieniędzy pomiędzy członków tribus (vendere, dividere). , że Gnejusz Plancjusz, ubiegając się o stanowisko edyla kurulnego, organizował kluby wyborcze do przekupywania wyborców.
Dla lepszego zrozumienia sprawy warto nakreślić jej szersze tło. Mianowicie w późnej republice rzymskiej wskutek uchwalenia w 90 i 89 r. p.n.e. ustaw lex Iulia de civitate Latinis et sociis danda i lex Plautia Papiria podwoiła się liczba obywateli oraz wzrosło polityczne znaczenie homines novi. W efekcie liczba rzymskich obywateli wzrosła z 463.000 według cenzusu z 86 r. p.n.e. do około 900.000 według cenzusu z 70 r. p.n.e. Zob. A. Świętoń, Obywatelstwo rzymskie (w:) Rzymskie prawo publiczne. Wybrane zagadnienia, Olsztyn 2011, s. 124. Z tych względów kampanie wyborcze prowadzone były przez odwoływanie się do szerokich mas elektoratu. Było to nowe zjawisko w porównaniu z kampaniami prowadzonymi wcześniej, gdy kandydatom z warstwy nobilitas wystarczyło zazwyczaj poparcie klientów własnych i ich przyjaciół. W kampanii wyborczej główny nacisk kładziono na eksponowanie osobistych zalet kandydata oraz jego zasług dla państwa (np. wcześniejsza służba wojskowa lub sprawowane godności) oraz na jego społeczne pochodzenie, co dawało członkom rzymskiej nobilitas znaczną przewagę nad homines novi pochodzącymi z italskich municypiów. Agitacja w mniejszym stopniu skupiała się na prezentacji programu politycznego. Na taki sposób prowadzenia kampanii wyborczej zwracał uwagę Cyceron w mowie obrończej Gnejusza Plancjusza, gdyż ukazywanie zasług kandydata, odwoływanie się do jego umiejętności i poświęcenia w służbie republice nie zawsze zapewniało powodzenie w kampanii wyborczej. Sympatie polityczne elektoratu były zmienne. W mowie obrończej Gnejusza Plancjusza Cyceron mówił, że lud zwykł dokonywać wyboru, kierując się nie zasługami i godnościami kandydata, ale zmiennymi emocjami. Zdaniem Arpinaty tłum wyborców (vulgus) jest nieprzewidywalny. Nie cechują go mądrość wyboru i chłodny osąd, ale namiętność (impetus) i bezmyślność (temeritas). Jego decyzje nie są oparte o argumentację, analizę cech kandydata i przyszłych skutków dokonanego wyboru, brakuje im rozwagi i rozumu (non ratio, non discrimen, non diligentia). Dlatego na podjęty wybór skuteczniej oddziałują pochlebstwa wypowiadane przez kandydatów niż ich walory i polityczne curriculum vitae. Przymilanie się kapryśnemu elektoratowi musiało zatem stać się fundamentem walki wyborczej, a przynajmniej ważnym jej elementem. Jeśli kandydat chciał zasłużyć na najwyższe urzędy (amplissimus honores), musiał nauczyć się „nieco bardziej troskliwie” prosić o nie lud „(…) sed amplissimos honores ut pro dignitate tua consequare, condiscas censeo mihi paulo diligentius supplicare”. Stąd też umiejętne zabieganie o względy wyborców, szukanie popularności i proszenie o głosy (Cyceron używa słowa suffragium w znaczeniu zabiegania o głos) mogły dać zwycięstwo w wyścigu do urzędu nie temu kandydatowi, który miał najwięcej zasług dla państwa czy najlepsze osobiste walory lub doświadczenie, ale temu, który umiał w sposób najbardziej efektywny pozyskać sympatię elektoratu. To zwiększało szanse homines novi, którzy w innym wypadku nie mogliby równać się z kandydatami z rodów arystokratycznych, za którymi stały zasługi ich przodków Zob. też A. Świętoń, Korupcja wyborcza w okresie schyłkowej republiki rzymskiej (w:) A.R. Jurewicz, T. Kuczur, M. Piekarska, D. Wąsik, Wybory i nieprawidłowości wyborcze wczoraj i dziś. Wybrane zagadnienia, Olsztyn 2015, s. 18. .
Obrony Gnejusza Plancjusza podjęli się Cyceron oraz Kwintus Hortensjusz. Cyceron dobrze znał Gnejusza Plancjusza, gdyż po wygnaniu z Rzymu w 58 r. p.n.e. znalazł u niego opiekę i serdeczne przyjęcie. Plancjusz był wtedy kwestorem Macedonii. Cyceron dobrze znał także oskarżyciela Marka Juwencjusza Laterensisa, z którym się przyjaźnił. Okoliczności tych nie krył przed sędziami. Na wstępie wygłoszonej mowy obrończej powiedział, że Gnejusz Plancjusz w czasie wygnania zapewnił mu bezpieczeństwo i uratował życie. Podał też, że z Markiem Juwencjuszem łączą go bliskie stosunki oraz prawdziwa i serdeczna przyjaźń Zob. Cyceron, Mowy..., s. 144–145. . Z tych względów obronę Gnejusza Plancjusza uważał za bardzo trudną i niepewną, gdyż jako przeciwnik Marka Juwencjusza musiał porównać go z Plancjuszem. Oskarżyciel stawiał bowiem zarzut, który uważał za najważniejszy w sprawie. Mianowicie „jaką zaletą, zasługą czy godnością Plancjusz go przewyższył?”.
Cyceron był świadomy, że jeżeli przyzna wyższość zaletom Laterensisa, które były liczne i poważne, przyjdzie mu nie tylko uchybić godności Plancjusza, ale nawet doprowadzić do uznania go za winnego przekupstwa wyborczego. Jeżeli zaś postawi Plancjusza wyżej od Laterensisa, urazi oskarżyciela i jednocześnie przyjaciela przez stwierdzenie, że Plancjusz przewyższył go godnością. Swoim wystąpieniem mógł więc zaszkodzić opinii najlepszego przyjaciela, wystawiając przyjaźń z Laterensisem na próbę, albo zaprzepaścić sprawę Plancjusza, który oddał mu wielką przysługę. Z tego względu już na początku przemówienia wyjaśnił, że gdyby powiedział, że Plancjusz Laterensisa, a ten jego mógł przewyższyć godnością, musiałby przyznać, że „jak nierozumny ślepiec dał się ponieść w tej sprawie”. Dlatego nie podjął się porównania, do którego zachęcał go Laterensis, ale obrał inny sposób obrony Plancujsza, wynikający z istoty sprawy.
Słowa Cycerona świadczą o jego inteligencji, przenikliwości i przemyśleniu sposobu prowadzenia obrony. Postawić należy jednak pytanie, czy w wymienionych okolicznościach Cyceron powinien podjąć się obrony Gnejusza Plancjusza. Czy jego wybór był prawidłowy? Czy moralny obowiązek obrony osoby, która tego zażąda, odnosi się również do obrony osoby, wobec której ma się dług wdzięczności?
W polu widzenia należy mieć też kwestię stosunku przyjaźni łączącej Cycerona z Laterensisem, będącym oskarżycielem w sprawie, i realnej obawy, że jego porażka i wygrana Cycerona mogą narazić ich przyjaźń na szwank. Czy zatem w konfliktowej sytuacji, w jakiej znalazł się Cyceron, tj. obawy utraty przyjaźni ze strony Marka Laterensisa oraz spłaty długu wdzięczności, a w każdym razie odwdzięczenia się Gnejuszowi Plancjuszowi, dokonany przez niego wybór był prawidłowy?
Na koniec tej części opracowania przytoczyć należy jeszcze dwie sytuacje konfliktowe, mające znaczenie dla analizowanych kwestii, tj. wyborów dokonywanych przez Cycerona. Mianowicie w 62 r. p.n.e. Cyceron podjął się obrony poety Aulusa Licyniusza Archiasza, którego obywatelstwo zostało podane w wątpliwość przez Graciusza na podstawie lex Papia z 65 r. p.n.e. W tej sprawie trybunałowi przewodniczył pretor, którym był brat Cycerona Kwintus Tulius Cyceron, Mowy..., s. 118. . Okoliczność, że brat przewodniczył trybunałowi, nie stanowiła jednak przeszkody do podjęcia się przez Cycerona obrony Aulusa Licyniusza Archiasza.
W innej sprawie w 59 r. p.n.e. Cyceron podjął się obrony Gajusza Antoniusza w procesie de maiestate (o zachowanie niegodne rzymskiego urzędnika), pomimo że w liście do Attyka z 1.01.61 r. p.n.e. pisze, że nie może go bronić, nie ponosząc uszczerbku na własnym honorze, a nade wszystko dlatego, że jemu samemu „wcale to się nie podoba” Zob. Cyceron, Listy do Attyka, t. 1 (księgi 1–2), Wrocław 2016, s. 79. . W tym wypadku Cyceron podjął się obrony Gajusza Antoniusza pomimo osobistej niechęci i obawy, że może mu ona zaszkodzić na honorze.
4. W tej części niniejszego szkicu należy rozważyć, czy w nakreślonych wyżej sytuacjach konfliktowych adwokat powinien podjąć się obrony. Rozstrzygnięcie tej kwestii wymaga jednak wcześniejszego ustalenia, czy Cyceron był adwokatem pełniącym funkcję obrońcy, którego obowiązywały reguły etycznego zachowania. Wydaje się, że pomimo bogatej literatury romanistycznej i wielu wypowiedzi w tej kwestii budzi ona nadal wątpliwość i jest przedmiotem sporów naukowych.
W pierwszej kolejności przywołać należy stanowisko Ulpiana zamieszczone w Digestach, że adwokatami nazywa się tych, którzy trudnią się prowadzeniem wszelkich spraw (sądowych), mając do tego (stosowne) przygotowanie (Advocatos accipere debemus omnes omnino, qui causis agendis quo-quo studio aperantur) Zob. Digesta. Księga 50.13.1.11. .
W literaturze romanistycznej przyjmuje się, że zawód adwokata był określany jako advocatio, co oznaczało powołanie do udzielania pomocy. Stosunek prawny pomiędzy adwokatem i jego klientem był unormowany na zasadzie kontraktu zlecenia (mandatum) A. Kaczmarczyk, Mandatum w poglądach glosatorów i komentatorów, Wrocław 2014, s. 227, powołując się na A. Bernarda, zwraca uwagę, że w źródłach rzymskich nie ma wzmianki na temat kontraktu zlecenia w związku z działalnością adwokatów. Natomiast w oparciu o ten kontrakt były regulowane stosunki pomiędzy mocodawcą a prokuratorem. . Przedmiotem kontraktu było nieodpłatne prowadzenie spraw mandanta. Kontrakt był oparty na zasadzie dobrej wiary. Jego przedmiotem nie mogło być działanie sprzeczne z dobrymi obyczajami Zob. W. Wołodkiewicz, Czy prawo rzymskie przestało istnieć?, Zakamycze 2003, s. 89–90. . Adwokat odpowiadał nawet za najmniejszy przejaw braku staranności przy zajmowaniu się sprawami swego klienta. Mógł być oskarżony o praevaricatio Praevaricatio oznacza między innymi „sprzeniewierzenie się, zaniedbanie obowiązków, wyjawienie przeciwnikowi procesowemu przez adwokata sprawy swojej strony, naruszenie prawa polegające na umowie pomiędzy oskarżycielem a oskarżonym w celu uzyskania wyroku uniewinniającego” – zob. A. Kaczmarczyk, Mandatum w poglądach..., s. 227. .
Według W. Wołodkiewicza advocatus był pomocnikiem strony w postępowaniu sądowym, także karnym. Służył klientowi pomocą przed procesem i w czasie procesu. Mógł też reprezentować stronę przed sądem i zgłaszać w jej imieniu wnioski przed pretorem w przygotowawczej fazie procesu (in iure) oraz przed sędzią (apud iudicem) A. Kaczmarczyk, Mandatum w poglądach..., s. 228, zwraca uwagę na konieczność rozróżnienia ról procesowych adwokata i prokuratora w rzymskim procesie sądowym. Adwokaci służyli nie tylko swoimi zdolnościami krasomówczymi, ale także sporządzali consilia, porady prawne zawierające argumenty, którymi można było się posłużyć w postępowaniu procesowym. Byli to więc specjaliści z zakresu prawa, z usług których strony korzystały w nadziei na zwycięstwo w sporze. Prokuratorzy natomiast zastępowali strony w czynnościach procesowych wszelkiego typu i jak gdyby przyjmowali na siebie konsekwencje wszystkiego, co działo się w procesie. Ponieważ prokurator brał udział w sprawie w zastępstwie strony, musiał dokonywać wszystkich czynności, które były przewidziane w postępowaniu sądowym. Jego głównym zadaniem była obrona interesów mocodawcy. . W okresie rzymskiej republiki advocatus był odróżniany od mówcy sądowego (orator), którego zadaniem było wygłaszanie przemówień sądowych w celu przekonania sądu co do słuszności twierdzeń jego klienta. W okresie republikańskim odróżniano wykształconego w prawie jurystę (iurisperitus) od obrońcy sądowego (advocatus). Ten ostatni mógł posiadać jedynie pewną praktyczną znajomość prawa i postępowania sądowego Zob. W. Wołodkiewicz, Czy prawo rzymskie..., s. 89. Zob. też. W. Rozwadowski, Advocatus (w:) Prawo rzymskie. Słownik encyklopedyczny, red. W. Wołodkiewicz, Warszawa 1986, s. 20, który stwierdzał, że „advocatus zazwyczaj był mało obeznany z prawem, w przeciwieństwie do iuris periti”. .
Udział adwokata w rozprawie sądowej nie był konieczny (niezbędny). Jego nieobecność na rozprawie nie powodowała nieważności procesu. Natomiast jego oświadczenia ustne i pisemne, w tym złożone w obecności dominus litis, traktowane były za oświadczenia strony, której udzielał pomocy Zob. A. Kaczmarczyk, Mandatum w poglądach..., s. 228. .
W. Wołodkiewicz zwraca uwagę, że role i nazwy przypisywane adwokatowi przez prawo rzymskie były w zasadzie dwojakie. Gdy jego rola ograniczała się do wygłoszenia przemówienia sądowego, nadawano mu nazwę orator, gdy zaś do zastępstwa procesowego strony procesu – cognitor lub procurator Zob. Prawo rzymskie. Słownik encyklopedyczny, red. W. Wołodkiewicz, Warszawa 1986. . Także W. Litewski uważa, że za czasów republiki odróżniano advocati pomagających stronom przez udzielenie porady i mówców (oratores, patroni), którzy występowali przed sądem Zob. W. Litewski, Rzymski proces karny, Kraków 2003, s. 86. .
Natomiast J. Zajadło pisze, że w perspektywie historycznej Cyceron nie był prawnikiem w tym znaczeniu, w jakim dzisiaj mówimy o rzymskiej klasycznej i poklasycznej jurysprudencji (iuris consultus). Cyceron był natomiast adwokatem (advocatus) w specyficznym sensie tego pojęcia Zob. J. Zajadło, Czy Cyceron był prawnikiem, „Palestra” 2018/11, s. 33; J. Zajadło, Cyceron dla prawników, Gdańsk 2019, s. 27 i n.; J. Zajadło, Oratio pro Aulo Caecina Cycerona – prawo pomiędzy jurysprudencją a retoryką, „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny” 2019/2, s. 35. . Cyceron nie udzielał porad prawnych, nie układał formuł procesowych i aktów prawnych oraz nie działał w procesie w charakterze pomocnika strony. Nie wykonywał więc typowej działalności prawniczej polegającej na respondere, cavere i agare. Jego domeną było zaś prawo publiczne i uprawianie działalności politycznej, oratorskiej, retorskiej i filozoficznej Zob. J. Zajadło, Czy Cyceron..., s. 34. .
Z kolei P. Kubiak zauważa, że osoba broniąca oskarżonego w czasach republiki była najczęściej określana mianem patronus Zob. W. Litewski, Rzymski..., Kraków 2003, s. 86; P. Kubiak, Kilka uwag na temat znajomości prawa u mówców sądowych republikańskiego Rzymu, „Krakowskie Studia z Historii Państwa i Prawa” 2015/1, s. 2. . Patronus reprezentujący oskarżonego przed sądem był najczęściej osobą o wysokim autorytecie, wywodzącą się z kręgów arystokracji i wyróżniającą się umiejętnościami przemawiania Zob. P. Kubiak, Kilka uwag..., s. 11. . W okresie republiki mówcy sądowi, co do zasady, bardzo dobrze znali prawo Zob. P. Kubiak, Kilka uwag..., s. 12. .
Natomiast sam Cyceron w dwóch listach do Attyka z sierpnia 59 r. p.n.e. pisze, że oddaje się całkowicie sprawom sądowym i robocie prawniczej Zob. Cyceron, Listy do Attyka..., s. 178 i 179. . Z kolei na początku Księgi pierwszej De legibus (O prawach), gdy Cyceron, jego brat Kwintus Tulius i przyjaciel Tytus Pomponiusz Attyk rozważają, od jakich kwestii zacząć rozmowę o prawach, Arpinata mówi „wcale bym się nie wzbraniał, gdyby mi przyszło wzorem naszych ojców siedzieć wygodnie w fotelu i doradzać klientom”. Attyk odpowiedział na to, że „będziesz musiał nadal udzielać się w sądach”. Kwintus zaś wtrącił, że „Rzymianie przyjęliby z zadowoleniem, gdybyś zajął się udzielaniem porad prawnych”, na co Attyk dodał „pamiętam, że zgłębiałeś w młodości (prawo cywilne – przyp. J.S.); kariera mówcy nie pochłonęła cię tak bardzo, żebyś całkiem zaniedbał prawo cywilne” Zob. Cyceron, O państwie. O prawach, Kęty 2013, s. 102–103. .
Z przytoczonej rozmowy wynika, że Cyceron nie udzielał porad prawnych. Jego wypowiedź należy odczytać w ten sposób, że gdyby kiedyś przyszło mu udzielać takich porad, nie wzbraniałby się przed tym. Także z wypowiedzi Kwintusa wynika, że Arpinata nie zajmował się udzielaniem porad prawnych. Gdyby zaś zajął się tym, to Rzymianie przyjęliby to z zadowoleniem. Z omawianej rozmowy wynika zaś, że Cyceron udzielał się w sądach, wygłaszając mowy. Także z listów Cycerona do Attyka wynika, że Arpinata zajmował się sprawami sądowymi. Wydaje się więc, że Cyceron nie był adwokatem w rozumieniu ówczesnych Rzymian. Był natomiast mówcą (oratorem) występującym przed sądami, także po stronie oskarżonych. Przemawiając w sądzie w obronie oskarżonego zajmował się jego obroną, spełniając funkcję obrończą. Przyznaje to sam Cyceron. W Księdze pierwszej Rozmów tuskulańskich zwraca się bowiem do Brutusa słowami „kiedy nareszcie stałem się wolny zupełnie albo przynajmniej w dużej mierze od trudnych zajęć obrońcy” Zob. Cyceron, Rozmowy tuskulańskie. O starości. O przyjaźni. O wróżbiarstwie, Warszawa 2010, s. 9. .
Jeżeli Cyceron był jedynie oratorem występującym w sądzie w obronie oskarżonego, to rodzi się pytanie, czy obowiązywały go takie same wymogi etyczne, jak adwokata czy prokuratora będącego zastępcą procesowym strony. Pomimo że w starożytnym Rzymie nie istniał kodeks czy zwarty zbiór zasad etycznych przeznaczonych wyłącznie dla prawników, nie oznacza to, że w tej kwestii istniała pustka lub też dowolność zachowań. Obowiązywały wszak normy zawierające wskazania etycznego zachowania. Były one rozproszone po różnych zbiorach pism prawniczych Zob. B. Sitek, Deontologia prawnicza w praktyce advocatus fisci i radcy Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa (w:) Prawo karne i polityka w państwie rzymskim, red. K. Amielańczyk, A. Dębiński, D. Słapek, Lublin 2015, s. 149. . Ogólny charakter miała sformułowana przez Paulusa norma Omnis qui defenditur boni viri arbitratu defendentus est Zob. Digesta. Księga 3.3.77. . Według Paulusa Iulius Paulus – żył na przełomie II i III wieku. Zaliczony do pięciu największych jurystów w Konstytucji raweńskiej z 426 r., co powodowało, że jego opinie miały moc prawa. , który żył ponad 200 lat po Cyceronie, wszyscy zajmujący się obroną swoich klientów przed sądami powinni postępować według wzorca określanego jako arbitrium boni viri. Zwrot ten oznaczał osąd uczciwego człowieka.
Etycznych kwestii związanych z wykonywaniem zawodu adwokata dotyczy też paremia advocatorum error litigatoribus non noceat, którą tłumaczy się, jako „błąd adwokatów nie szkodzi stronom”. Paremia pochodzi od Celsusa Publius Iuventius Celsus Titus Aufidius Hoenius Severianus – autor wielu dzieł prawniczych (m.in. Digesta, Commentarii, Epistulae, Quaestiones), z których zachowały się jedynie fragmenty. Celsus mówił, że „prawo jest sztuką stosowania tego co dobre i słuszne” (Ius est ars boni et aequi). , który żył prawie 150 lat po Cyceronie. Stanowi fragment konstytucji cesarzy Dioklecjana i Maksymiana z 294 r. Została zamieszczona w Digestach w Tytule 8 Księgi Drugiej „Sententiis finita negotia rescriptis revocari non oportet. nec enim quae constituta sunt, ut advocatorum error litigatoribus non noceat, tibi etiam opitulari possunt, cum te praesentem neque causae palam ex continenti, id est triduo proximo, contradixisse neque post sententiam appellationis remedio, si tibi haec displicebat, usam proponas”. W tłumaczeniu W. Wołodkiewicza oznacza to, że „kiedy sprawa została zakończona wyrokiem, nie może być już rozstrzygana reskryptem, zgodnie z zasadą, że błąd adwokata nie może szkodzić stronie. Zob. Regulae iuris. Łacińskie inskrypcje na kolumnach Sądu Najwyższego Rzeczypospolitej Polskiej, red. W. Wołodkiewicz, Warszawa 2011, s. 46. .
Celsus (syn) wskazywał też na obowiązki (powinności), których powinni przestrzegać adwokaci świadczący pomoc prawną. Mianowicie „wszyscy adwokaci przede wszystkim powinni tak świadczyć pomoc procesującym się stronom, aby nie zapędzać się w sposób nieokiełznany w kłótnie i w oszczerstwa, ponad to, czego wymaga interes obrony (…). Nie powinni też celowo przedłużać sporów” „Ante omnia autem universi advocati ita praebeant patrocinia iurgantibus, ut non ultra quam litium poscit utilitas, in licentiam conviciandi et maledicendi temeritate prorumpant: agant, quod causa desiderat: temperent ab iuiuria (...) Nemo ex industria potrahat iurgium”. . Słowa te zostały zamieszczone w Konstytucji cesarzy Valentiniana i Valensa z 368 r.
Kwintylian Marcus Fabius Quintilianus (ok. 35–ok. 96) – rzymski retor i pedagog w dziedzinie teorii wymowy. Jego najważniejsze dzieło Kształcenie mówcy w 12 księgach (Institutionis oratoriae libri XII) zawiera teorię wymowy oraz uwagi o wychowaniu i ideale nauczyciela. w Institutio oratoria Institutio oratoria zostały opublikowane około roku 95 n.e. w formie szeregu retorycznych pytań rozważa przymioty, jakimi powinien legitymować się adwokat. W pierwszej kolejności wymienia: uczciwość, bezinteresowność (odporność na pokusę chciwości) oraz niezależność (odporność na podszepty złych ludzi), a na końcu odwagę (nec metus frangat) An ei qui ad defendendas causa advocatur non est opus fide quam neque cupiditas corrumpat nec gratia avertat nec metus frangat: sed proditorem transfugam praevaricatorem donabimus oratoris illo sacro nomine? .
Przypomnijmy, że stosunek zlecenia pomiędzy adwokatem i jego mandantem oparty był na zasadzie dobrej wiary. Błędy lub niegodne zachowanie adwokata nie mogły szkodzić interesom klienta Zob. W. Wołodkiewicz, Czy prawo rzymskie przestało istnieć?..., s. 91. . W dialogu O państwie Cyceron przyznaje zaś, choć wkłada to w usta Attyka, że nie całkiem zaniedbał prawo cywilne Zob. Cyceron, O państwie. O prawach..., s. 102–103. . Wydaje się więc, że była mu znana jurydyczna konstrukcja kontraktu zlecenia (mandatum), w którym do obowiązków mandatariusza należało wykonanie zlecenia wedle zasad dobrej wiary (bona fides), zgodnie ze wskazówkami udzielonymi mu przez mandanta Zob. W. Osuchowski, Zarys rzymskiego prawa prywatnego, Warszawa 1967, s. 432; K. Kolańczyk, Prawo rzymskie, Warszawa 1973, s. 382; A. Kaczmarczyk, Mandatum w poglądach..., s. 132 i 142. . Na temat dobrej wiary Cyceron wypowiadał się zresztą w De officis. Jego uwagi dotyczą podstępu (dolus malus) i środków prawnych służących wyeliminowaniu działań podstępnych Cicero, De officis, 3,61: Quod si Aquiliana definitio vera est, ex omni vita simulatio dissimulatioque tollenda est. Ita nec ut emat melius nec ut vendat quicquam simulabit aut dissimulabit vir bonus. Atque iste dolus malus et legibus erat vindicatus, ut tutela duodecim tabulis, circumscriptio adulescentium lege Plaetoria et sine lege iudiciis, in quibus additur ex fide bona. Reliquorum autem iudiciorum haec verba maxime excellunt: in arbitrio rei uxoriae melius aequius, in fiducia ut inter bonos bene agier. Quid ergo? Aut in eo, quod melius aequius, potest ulla pars inesse fraudis? Aut cum dicitur inter bonos bene agier, quicquam agi dolose aut malitiose potest? Dolus autem malus in simulatione, ut ait Aquilius, continetur Tollendum est igitur ex rebus contrahendis omne mendacium. W tłumaczeniu W. Kornatowskiego (w:) Cyceron. Pisma filozoficzne, Warszawa 1960, t. 2, s. 502–503, fraza ta brzmi następująco „Jeśli więc określenie Akwiliusza jest słuszne, udawania i obłuda winny być całkiem usunięte z życia ludzi. Toteż mąż prawy nie będzie ani udawał, ani ukrywał po to, by lepiej kupić albo sprzedać. Zresztą przepisy ustawowe [już dawniej] przewidywały [w niektórych wypadkach] karę za złośliwe podejście, na przykład Prawo dwunastu tablic ustanowiło karę za sprzeniewierzenie w opiece, a ustawa Pletoriusza za oszukiwanie nieletnich; tam zaś, gdzie nie było odpowiednich przepisów, karały podstęp orzeczenia sądów oparte na formułach, w których zawarty jest dodatek «wedle dobrej wiary». Pośród innych formuł sądowych najbardziej wyróżniają się zalecenia następujące: w formułach dla sądów polubownych zalecenie, aby w sprawach o majątek rozwiedzionej żony orzekano, «jak się rzetelniej i słuszniej będzie zdawało»; w formułach dla umów fiducjarnych nakaz «postępowania rzetelnego, jak między uczciwymi ludźmi». Cóż więc? Czy w poczynaniach, których dotyczą słowa «rzetelniej i słuszniej» może mieć miejsce jakikolwiek podstęp? Albo czy można przedsiębrać coś podstępnego i złośliwego, skoro mówi się o «postępowaniu rzetelnym, jak między uczciwymi ludźmi»? Złośliwe podejście zaś, jak powiada Akwiliusz, polega na udawaniu. Należy tedy wykorzenić z umów wszelkie kłamstwo”. . W De officis Cyceron przytacza również wywód Kwintusa Mucjusza Scewoli na temat roli sędziego w określaniu zakresu zobowiązania strony w powództwach zawierających klauzulę ex fide bona. Mianowicie „jakże wzniosłe są owe znane słowa: «Obym przez ciebie i przez zaufanie do ciebie nie był zwiedziony albo oszukany!» Jak szacowne jest owo słynne powiedzenie: «Trzeba postępować rzetelnie i bez oszukiwania, jak między uczciwymi ludźmi!» Lecz jacy ludzie są uczciwi i co znaczy postępować rzetelnie – to wielkie pytanie. Kwintus Scewola (…) twierdził przynajmniej, że tutaj największą wagę mają te wszystkie orzeczenia sądów polubownych, w których dodaje się wyrazy «wedle dobrej wiary», i uważał, że pojęcie dobrej wiary ma bardzo szerokie zastosowanie, że zawiera się ono (…) we wszystkich tych stosunkach, które tworzą podstawę życia zbiorowego ludzi” Nam quanti verba illa: uti ne propter te fidemve tuam captus fraudatusve sim! quam illa aurea: ut inter bonos bene agier oportet et sine fraudatione! Sed, qui sint „boni” et quid sit „bene agi”, magna quaestio est. Q. quidem Scaevola, pontifex maximus, summam vim esse dicebat in omnibus iis arbitriis, in quibus adderetur ex fide bona, fideique bonae nomen existimabat manare latissime, idque versari in tutelis, societatibus, fiduciis, mandatis, rebus emptis, venditis, conductis, locatis, quibus vitae societas contineretur; in iis magni esse iudicis statuere, praesertim cum in plerisque essent iudicia contraria, quid quemque cuique praestare oporteret. Cyceron, De officis, 3,17,70. Zob. B.Szolc-Nartowski, Model uczciwego człowieka (vir bonus) jako kryterium oceny wykonania dzieła w prawie rzymskim (w:) Justynian i prawo rzymskie, red. K. Szczygielski, Białystok 2015, s. 85. .
Z przedstawionych uwag wynika, że uczciwość była podstawowym wymogiem etycznego zachowania adwokata. W kontaktach z klientami adwokat miał zachowywać się rzetelnie, jak vir bonus, aby nie szkodzić ich interesom Zob. P.K. Sowiński, Rzymskie korzenie rzetelności adwokackiej, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Rzeszowskiego” 2018/1–1, s. 142. .
Wydaje się, że takimi samymi walorami etycznymi powinien charakteryzować się orator. Kwintylian, w prooemium Rozdziału pierwszego pt. Nauczyciel i uczeń Księgi I Institutio oratoria stwierdza, że jego celem jest przedstawienie sposobu wykształcenia mówcy idealnego. Takim zaś może stać się jedynie człowiek moralnie dobry (vir bonus) Wg Mały słownik łacińsko-polski, red. J. Korpanty, Warszawa 2004, s. 650, bonus oznacza m.in.: 1) dobry (w czymś), znający się (na czymś), odpowiedni, sprawny, biegły, tęgi, zdolny; 2) cnotliwy, prawy, szlachetny, uczciwy, zacny, rzetelny, honorowy, sprawiedliwy; 3) zacny, szanowny, dostojny, znakomity, szlachetny, wzorowy. . Kwintylian wymaga zatem od mówcy nie tylko nadzwyczajnych zdolności oratorskich, ale też wszelkiego rodzaju zalet ducha (animi virtutes). Kwintylian istotę bycia oratorem definiuje szeroko. Mianowicie to prawdziwy obywatel, powołany do kierowania sprawami publicznymi i prywatnymi, który mógłby z rozwagą rządzić miastami, tworzyć dla nich ustawy, uwalniać od błędów wyrokami sądowymi (cum vir ille vere civilis et publicarum privatarumque rerum administrationi accommodatus, qui regere consiliis urbes, fundare legibus, emendare iudiciis possit, non alius sit profeto quam orator). Kwintylian przypomina, że zdaniem Cycerona etyka i nauka wymowy były powiązane ze sobą z natury i przez powinność moralną, tak iż mędrców i mówców uważano za tożsamych Cyceron, O mówcy (De oratore), III 15, 57: Nam vetus quidem illa doctrina eadem videtur et recte faciendi et bene dicendi magistra; neque disiuncti doctores, sed eidem erant vivendi praeceptores atque dicendi, ut ille apud Homerum Phoenix, qui se a Peleo patre Achilli iuveni comitem esse datum dicit ad bellum, ut efficeret oratorem verborum actoremque rerum. . Mówca powinien być zatem wzorem nie tylko moralności, ale również człowieka wykształconego i znawcy wszelkich zasad przemawiania.
W księdze XII Institutio oratoria Kwintylian powtarza, że nie można być mówcą, jeśli nie jest się dobrym człowiekiem XII 1, 1: Sit ergo nobis orator, quem constituimus, is, qui a M. Catone finitur, vir bonus dicendi peritus; verum, id quod et ille posuit prius et ipsa natura potius ac maius est, utique vir bonus. . Mówca musi poznać wiedzę, która kształtuje charakter, a znajomość prawa cywilnego jest nieodzowna, podobnie jak historii. Podobnie wypowiada się Katon Starszy Marek Porcjusz Katon (Marcus Porcius Cato), ur. 234 p.n.e., zm. 149 p.n.e. – mówca, polityk i pisarz rzymski. Pradziad Katona Młodszego. . Mianowicie mówił, że „mówca to człowiek prawy, biegły w mówieniu” (Orator est vir bonus, dicendi peritus) Zob. M. Korolko, Sztuka retoryki. Przewodnik encyklopedyczny, Warszawa 1990, s. 39. .
Zważyć także należy, że Cyceron znał dzieła Arystotelesa. Tymczasem według tego filozofa główne cechy, które powinien posiadać mówca i które stanowią condicio sine qua non bycia człowiekiem wykształconym, są następujące: rozsądek, szlachetność i życzliwość. Można je zdobyć pod warunkiem ćwiczenia się w cnocie Por. Arystoteles, Retoryka. Poetyka, Warszawa 1988, s.144–145. Wśród najważniejszych cnót Arystoteles wymienia roztropność (prudentia), która jest cnotą dobrze uformowanego sumienia, pozwala zachować niezależność intelektu w doborze środków stosownych (właściwych, odpowiednich) i zgodnych z obranym celem. Umiarkowanie to cnota powściągająca popędy naturalne: do zachowania życia oraz do jego przekazywania (chodzi o uczucia pożądliwe); ne quid nimi – wszystko w miarę, w niczym za wiele (potocznie: unikać skrajności). Męstwo jest to cnota osiągania dobra trudnego. Gatunki męstwa to odwaga i cierpliwość. Męstwo wymaga mobilizacji woli i emocji oraz ich uporządkowania w obliczu zła. Sprawiedliwość jest posłuszeństwem woli wobec prawego (dobrego) celu. Cel rozpoznaje rozum, a kieruje do celu dobra roztropność. Zob. Arystoteles, Etyka Nikomachejska, Warszawa 1982, s. 159. Więcej o etyce Arystotelesa zob. F. Copleston, Historia filozofii, t. 1, Grecja i Rzym, Warszawa 1998, s. 301–318. . Zdaniem Arystotelesa mówca (orator, retor) powinien posiadać kwalifikacje moralne i intelektualne. Inaczej mówiąc, nie może być dobrym mówcą ten, kto nie ćwiczy się w cnocie oraz kto nie ma odpowiednich predyspozycji intelektualnych. Mówca nie może mijać się z prawdą, ponieważ wówczas znieważa nie tylko słuchacza, który posiada prawo do prawdy, ale również samego siebie, sprzeniewierzając się bowiem prawdzie, sprzeniewierza się jednocześnie swojej racjonalności Zob. J. Kiereś-Łach, Współczesny retor – vir bonus czy coach?, „Kultura i Wartości” 2012/4, s. 61–70. .
Przedstawione uwagi pozwalają na wniosek, że występujący w sądzie orator, który przemawiał w obronie oskarżonego, powinien posiadać takie same przymioty etyczne jak adwokat. Powinien postępować uczciwie i rzetelnie, kierując się wyłącznie interesem klienta.
5.Pomimo ustalenia, że orator podejmujący się wygłoszenia w sądzie mowy obrończej powinien kierować się interesem oskarżonego, postępując wobec niego uczciwie i rzetelnie, ocena wyborów dokonanych przez Cycerona w sprawach Mureny i Gnejusza Plancjusza, a także Gajusza Antoniusza i Aulusa Licyniusza Archiasza, nie jest łatwa. Poza przytoczonymi, ogólnymi normami rzetelnego postępowania w republice rzymskiej nie obowiązywały szczegółowe regulacje dotyczące uprawiania wymienionych profesji i wynikających stąd wymogów etycznego zachowania. Wymienione sprawy nie były jednak dla Cycerona „moralnie wątpliwe”. Nie dostrzegał on konfliktu pomiędzy własnym interesem a interesem oskarżonych, a także pomiędzy interesem oskarżonych a dobrem publicznym w postaci rzetelnego postępowania, a nawet jeżeli zauważał taki konflikt, nie stanowił on moralnej (etycznej) przeszkody do podjęcia się obrony tych osób. Wymowne są tutaj słowa Kwintyliana, który w obronie Mureny przez Cycerona nie widzi konfliktu etycznego, a jedynie trudność w skomponowaniu mowy obrończej. W Księdze XI Insitutio oratoria Kwintylian pisze, że (69) „Trudności Cycerona, kiedy bronił Murenę, zwiększyły się z tego względu, że jego przeciwnikami były dwie osoby, mianowicie Marek Katon i Serwiusz Sulpicjusz. Jak stosownie jednak, przyznając Sulpicjuszowi wszystkie zalety, pozbawił go wiedzy koniecznej do ubiegania się o konsulat! W czym innym bowiem człowiek szlachetnie urodzony i znakomity prawnik mógłby uznać się za pokonanego? Jak umiejętnie przedstawia powody podjęcia się obrony Mureny, kiedy mówi, że udzielał poparcia kandydaturze Sulpicjusza, a nie Mureny, ale nie uważa, że z tego powodu powinien pomagać mu w stawianiu rywalowi zarzutów zagrożonych karą śmierci”. (70) „Jak delikatnie obszedł się z Katonem. Wyraził najwyższy podziw dla jego charakteru i pragnął pokazać, że fakt, iż w niektórych sprawach był surowy i nieczuły, jest rezultatem nie osobistej wady, ale wpływu szkoły stoickiej. Można by sobie wyobrazić, że prowadzili między sobą uczoną dysputę, a nie sądowy spór”.
Zważyć też trzeba, że środowisko osób świadczących pomoc prawną (adwokatów, patronów, prokuratorów, oratorów) w starożytnym Rzymie nie było liczne. Dlatego zdarzało się, że w jednej sprawie dwie osoby broniły wspólnie jednego klienta, a w drugiej sprawie te same osoby wspólnie oskarżały, by w trzeciej sprawie stać naprzeciwko siebie, po obu stronach sporu. Naturalne jest, że osoby uprawiające wymienione profesje łączyły interesy zawodowe, ale też majątkowe, przyjaźnie, niechęć i wrogość. Nie stanowiło to jednak przeszkody do wykonywania tych zawodów. Wydaje się, że akceptowana społecznie była także sytuacja, że osoby najbliższe występowały w jednym procesie w różnych rolach, czego przykładem jest sprawowanie przez Cycerona obrony Aulusa Licyniusza Archiasza, gdy jego brat Kwintus Tulius prowadził postępowanie in iure jako pretor. Zdaje się, że według Rzymian nie było zabronione łączenie funkcji urzędnika i obrońcy Zob. J. Adamietz, Pro Murena Texte zur Forschung, Darmstadt 1989, s. 91. .
Wydaje się zatem, że wybory dokonane przez Cycerona w opisanych sprawach nie naruszały norm rzetelnego postępowania. Jeżeli w danej sprawie łączyły Cycerona z przeciwnikiem procesowym więzy przyjaźni lub wspólne interesy polityczne, informował o tym sąd (trybunał, senat), jak w sprawie Mureny. W sprawie Gnejusza Plancjusza Cyceron poinformował trybunał także o przysługach, które oddał mu Plancjusz. Widać więc, że Cyceron lojalnie informował sąd o wszelkich sytuacjach, które mogły wydać się etycznie wątpliwe. Nawet jeżeli zachowanie Cycerona ocenione było przez przeciwnika procesowego jako nieetyczne (jak w sprawie Mureny, w której Serwiusz Rufus zarzucił Cyceronowi brak lojalności i wystawienie ich przyjaźni na próbę), to było ono obiektywnie akceptowane, jako niewykraczające poza granice rzetelnego postępowania. Tak samo interesy polityczne łączące Cycerona i Marka Katona nie stanowiły przeszkody dla sprawowania funkcji obrony przez pierwszego z nich i oskarżania przez drugiego. Podobnie należy ocenić okoliczność, że Cyceron wpierw lobbował na rzecz lex Tullia de ambitu, a później bronił Lucjusza Murenę oskarżonego o naruszenie tej ustawy, choć J. Mrukówna jest zdania, że w ówczesnej sytuacji politycznej Cyceron uznał, że mniejszym złem jest „przymknięcie oka” na przekupstwo Mureny niż dopuszczenie do nowych wyborów na urząd konsula Zob. Cyceron, Mowy..., s. 78. . Moralnie słuszne było też podjęcie się przez Cycerona obrony Gajusza Antoniusza, pomimo osobistej niechęci i obawy zaszkodzenia jego honorowi. Moralny nakaz obrony osoby znajdującej się w potrzebie był ważniejszy niż osobiste uprzedzenia i obawy.
Inaczej będzie zaś wyglądać ocena zachowania Cycerona dokonana przez pryzmat współczesnych standardów wykonywania zawodu adwokata pełniącego funkcję obrońcy w procesie karnym. Zasady etyki adwokata W teorii etyka zawodowa nazywana jest również deontologią, w sensie zbioru zasad i norm etycznych regulujących uprawnienia i obowiązki określonego zawodu, np. prawników. Etyka zawodowa określa z jednej strony, jak przedstawiciele określonego zawodu powinni postępować, z drugiej zaś – jak nie powinni. Zmierza do uzgadniania stosowania wiedzy zawodowej z wartościami dobra moralnego, przy jednoczesnym odrzucania zła moralnego. są wszak najbardziej wyspecjalizowanym wyrazem, wśród wszystkich zawodów prawniczych, ogólnych zasad etyki prawniczej. Podstawową zasadą etyki adwokata w każdej jego roli jest podejmowanie czynności jedynie w interesie klienta. Przyjmuje się wręcz, że głównym celem adwokata jest osiągnięcie korzystnego rezultatu dla klienta, nawet wbrew faktom, prawu, sprawiedliwości Zob. P. Kostański, Etyka zawodowa adwokatów. Stosunek adwokatów do klientów, „Monitor Prawniczy” 2005/23. .
W § 1 pkt 3 Kodeksu etyki adwokackiej Zbiór zasad etyki adwokackiej i godności zawodu (Kodeks etyki adwokackiej) z 27.02.2018 r.,, https://sip.lex.pl/akty-prawne/akty-korporacyjne/ogloszenie-jednolitego-tekstu-zbioru-zasad-etyki-adwokackiej-i-287134483, dalej KEA. (dalej KEA) stwierdza się, że „obowiązkiem adwokata jest przestrzegać norm etycznych”. Chodzi tutaj nie tylko o przestrzeganie norm etycznych wynikających wprost z tego kodeksu, ale także innych norm etycznych obowiązujących w społeczeństwie. Wynika to z § 1 ust. 1 KEA, który stanowi, że zasady etyki adwokackiej wynikają z norm etycznych przystosowanych do zawodu adwokata. Adwokat naruszający powszechnie obowiązujące zasady etyczne postępuje w oczach innych niemoralnie, niegodziwie, „źle”, a więc narusza obowiązek stania na straży godności zawodu Zob. J. Naumann, Zbiór Zasad Etyki Adwokackiej i Godności Zawodu. Komentarz, Warszawa 2012, s. 13; T. Pietrzykowski, Etyka i deontologia zawodowa (w:) Zawód radcy prawnego. Historia zawodu i zasady jego wykonywania, red. A. Bereza, Warszawa 2010, s. 107; Z. Krzemiński, Etyka adwokacka. Teksty, orzecznictwo, komentarz, Warszawa 2006, s. 54; T. Cyrol, Czym jest etyka adwokacka i dlaczego warto jej przestrzegać?, „Internetowy Przegląd Prawniczy TBSP UJ” 2014/1, s. 11–12; P. Kardas, Kilka uwag o funkcji i znaczeniu etycznych i deontologicznych standardów wykonywania zawodów prawniczych, „Palestra” 2014/1–2, s. 45. .
Występowanie adwokata jako obrońcy w procesach karnych jest najbardziej znaną i utrwalaną w wielu kulturach jego rolą Zob. R. Tokarczyk, Etyka prawnicza, Warszawa 2011, s. 173. . W procesie karnym podstawowe dylematy moralne adwokata wynikają z kolizji pomiędzy obowiązkiem lojalności wobec interesów klienta a ograniczeniami, które na niego nakładają interesy publiczne wymiaru sprawiedliwości Zob. P. Kardas, Kilka uwag...., s. 45. i stron trzecich. Jak zauważa R. Tokarczyk, adwokat powinien harmonizować interesy klienta, interesy wymiaru sprawiedliwości i własne. W idealnym stanie rzeczy przez promowanie interesów klienta i wymiaru sprawiedliwości adwokat promuje również swoje własne interesy. Jednak rzeczywistość zwykle odbiega od takiej idealnej sytuacji i sprzeczności interesów należą do najczęstszych i najtrudniejszych problemów etyki adwokata Zob. R. Tokarczyk, Etyka prawnicza..., s. 174. .
Adwokat ma obowiązek sumiennego opracowania sprawy, wyboru koncepcji jej prowadzenia według najlepszej woli i wiedzy. Ma także obowiązek bezzwłocznego informowania klienta o zaistniałych trudnościach bądź wyłaniających się problemach Zob. orzeczenie WKD z 17.10.1970 r. (WKD 78/70). . Odnosi się to zwłaszcza do tzw. beznadziejnych spraw, w których powinnością adwokata jest uczciwe przedstawienie szans na pozytywne zakończenie sporu Zob. orzeczenie WSD z 14.02.2009 r. (WSD 76/08). . Jeszcze przed ewentualnym wszczęciem procesu sądowego na adwokacie ciąży ocena szans wygrania sprawy i uczciwego poinformowania o tym klienta Zob. orzeczenie SN z 24.11.1933 r. (III C 50/33), OSN(C) 1934, poz. 409. Według SN „adwokat nie jest wyłącznie ślepym wykonawcą udzielonych mu przez stronę zleceń, ale jest i na tym głównie polega jego zadanie – jej doradcą prawnym. Otrzymawszy od strony zlecenie przeprowadzenia jakiejś sprawy, wdrożenia kroków sądowych celem zrealizowania jej roszczenia, winien sprawę tę szczegółowo rozpatrzeć i poinformować stronę, jakie widoki powodzenia ma jej roszczenie w świetle obowiązujących przepisów prawnych. Obowiązek ten ciąży na adwokacie zwłaszcza w sprawach, w których dochodzenie roszczenia strony połączone jest ze znacznymi kosztami, by strona, która może nie zdawać sobie z tego sprawy miała pełną świadomość ponoszonego ryzyka”. . Na tym polu może też objawiać się sprzeczność interesów adwokata z interesami klienta co do podjęcia się sprawy, sposobu jej prowadzenia i oceny ostatecznego wyniku Zob. J. Giezek, Konsensualizm w procesie karnym a zasady etyki adwokackiej (w:) Etyka adwokacka a kontradyktoryjny proces karny, red. J. Giezek, P. Kardas, Warszawa 2015, s. 118. .
Współcześnie stosunek przyjaźni łączący adwokata i oskarżyciela nie powinien stanowić przeszkody w podjęciu się obrony. Moralny (etyczny) obowiązek obrony każdej osoby, która się tego domaga, nakazuje podjąć się obrony nawet, gdy oskarżycielem jest osoba, którą z adwokatem łączą więzy przyjaźni. Prawny obowiązek podejmowania wyłącznie czynności korzystnych dla oskarżonego, wyrażony w art. 86 § 2 Kodeksu postępowania karnego Ustawa z 6.06.1997 r. – Kodeks postępowania karnego (Dz.U. z 2020 r. poz. 1086 ze zm.), dalej k.p.k. gwarantuje, że czynności adwokata będą przedsiębrane jedynie w interesie klienta. Przepis § 18 ust. 2 KEA zabrania zaś jedynie publicznego okazywania przez adwokata zażyłości z osobami zatrudnionymi w sądach, urzędach i organach ścigania. Sprawowanie przez Cycerona obrony Lucjusza Mureny i Gnejusza Plancjusza, gdy jego przyjaciółmi byli oskarżyciele Serwiusz Rufus i Marek Juwencjusz Laterensis, współcześnie nie nasuwa etycznych wątpliwości. Zauważyć przy tym należy, że w kampanii wyborczej Cyceron nie był pełnomocnikiem Serwiusza Rufusa ani w żaden inny sposób nie reprezentował go, dlatego pomiędzy nimi nie istniał stosunek zaufania, którego ewentualne naruszenie stanowiłoby o wiele poważniejszy zarzut.
Współcześnie nie widać przeszkód w podjęciu się obrony oskarżonego, która mogłaby przynieść ujmę adwokatowi, jak w wypadku obrony przez Cycerona Gajusza Antoniusza. Przeciwnie, z § 43 KEA wynika, że adwokat jest zobowiązany do obrony interesów swego klienta, nie bacząc na własne korzyści osobiste oraz konsekwencje wynikające z takiej postawy dla siebie lub innej osoby.
W procesie karnym nie będą miały miejsca sytuacje konfliktowe wynikające z przynależności adwokata i prokuratora (oskarżyciela) do tego samego ugrupowania politycznego, z uwagi na zakaz wykonywania działalności politycznej przez prokuratorów. Nie wystąpi więc sytuacja, jak w wypadku Cycerona i Marka Katona.
Choć nie ma przeszkód w podjęciu się obrony osoby, wobec której adwokat ma dług wdzięczności, sytuacja ta stwarza wiele potencjalnych konfliktów. Mandant może domagać się prowadzenia sprawy za darmo albo za symbolicznym wynagrodzeniem. Mając świadomość istniejącego stanu zależności, mandant może domagać się podjęcia ponadstandardowych czynności, niekoniecznie uzasadnionych istotą sprawy, a nawet nieetycznego albo wręcz sprzecznego z prawem zachowania adwokata. Przedmiotem sporu może być zakres podejmowanych czynności i sposób prowadzenia sprawy. Zwrócić należy uwagę, że § 52 KEA stanowi, że adwokat nie powinien dopuszczać do sytuacji, która uzależniłaby go od klienta, a zwłaszcza nie wolno adwokatowi zaciągać pożyczek u klienta, którego sprawę prowadzi. Choć wymieniony przepis odnosi ograniczenia w nim określone do sprawy, która jest prowadzona, ograniczenia te należy odnieść także na moment przyjęcia sprawy. Sytuacja, gdy adwokat jest już osobiście lub finansowo uzależniony od kogoś innego, nie różni się od osobistego i finansowego uzależnienia adwokata od klienta, którego sprawę prowadzi. Jeżeli adwokat nie powinien dopuszczać do sytuacji, która uzależniłaby go od klienta, którego sprawę prowadzi, gdyż stwarza to niebezpieczeństwo naruszenia zasad etyki adwokackiej, to także sytuacja, gdy adwokat jest już uzależniony od klienta, grozi naruszeniem etyki adwokackiej. Z wymienionych względów współczesna ocena wyboru Cycerona, aby bronić Gnejusza Plancjusza, może skłaniać do wniosku, że wybór ten był etycznie wątpliwy.
Współcześnie wątpliwości budzi też bagatelizowanie przez Cycerona zarzutu Marka Katona i podjęcie się obrony wybranego na urząd konsula Lucjusza Mureny w sytuacji, gdy Cyceron był urzędującym konsulem. Jeśli przenieść tę sytuację do współczesnych realiów, chodziłoby o obronę sprawowaną przez adwokata piastującego jednocześnie najwyższe urzędy w państwie. Pozostawiając na boku prawny zakaz piastowania wymienionych urzędów przez czynnego zawodowo adwokata, należy przyjąć, że sytuacja taka mogłaby mieć znaczenie dla zachowania standardu rzetelnego postępowania. Wątpliwości budzi również podjęcie się obrony poety Archiasza, w sytuacji gdy pretorem prowadzącym postępowanie był brat Cycerona Kwintus Tuliusz. I tym razem odnosząc tę sytuację do współczesnych realiów, należy powiedzieć, że niedopuszczalne jest prowadzenie sprawy, gdy osoba najbliższa dla adwokata jest prokuratorem prowadzącym lub nadzorującym postępowanie przygotowawcze. Co prawda w takiej sytuacji prawny obowiązek wyłączenia się od prowadzenia sprawy spoczywa na prokuratorze na podstawie art. 47 § 1 k.p.k. w zw. z art. 40 § 1 pkt 2 k.p.k. Niemniej naruszeniem zasad etyki adwokackiej byłoby podjęcie się prowadzenia sprawy lub udzielenie pomocy prawnej, jeżeli zawodowy pełnomocnik będący dla adwokata osobą najbliższą prowadzi sprawę lub udzielił już pomocy prawnej stronie przeciwnej w tej samej sprawie lub w sprawie z nią związanej.
Pomimo że najważniejsze dzieła Cycerona poświęcone były etyce, a prawo stanowiło dla niego nie tylko ucieleśnienie rozumu (ratio), ale było rozumnym prawem (recta ratio), gdyż jego źródłem jest Bóg – najwyższe dobro moralne (summum bonum), niektóre wybory Cycerona mogą współcześnie budzić wątpliwość. Nie oznacza to jednak, że w chwili podejmowania omówionych decyzji Cyceron postępował nieetycznie albo były one etycznie wątpliwe.