Poprzedni artykuł w numerze
P rzedmiotem niniejszego opracowania będzie szczegółowe omówienie sytuacji procesowej pozwanego w postępowaniu w sprawach o naruszenie posiadania w aspekcie przysługujących mu środków obrony przed żądaniami pozwu, ze szczególnym uwzględnieniem odrębności, jakie postępowanie to ujawnia, gdy chodzi o analizowaną kwestię.
Doręczenie pozwu otwiera pozwanemu drogę do ustosunkowania się do sformułowanych w powództwie żądań. Ustosunkowanie się może nastąpić trojako: poprzez podjęcie obrony przeciwko powództwu, poprzez uznanie powództwa oraz poprzez bierne zachowanie się pozwanegoW. Broniewicz, Postępowanie cywilne w zarysie, Warszawa 2008, s. 196 i n.. Podjęcie obrony przeciwko powództwu sprowadza się do zgłoszenia procesowych lub merytorycznych zarzutów lub do sformułowania zaprzeczeń. Spośród wymienionych sposobów obrony pozwanego przedmiotem niniejszej analizy staną się wyłącznie zarzuty merytoryczne, jako że wyłącznie one doznają odrębności w postępowaniu w sprawach o naruszenie posiadania w stosunku do postępowania zwykłego.
Wyprzedzając nieco dalsze rozważania i wnioski, należy stwierdzić, że klasyczny, wywodzący się z dorobku prawa rzymskiego model postępowania o naruszenie posiadania nie dopuszcza łączenia w jednym postępowaniu elementów wchodzących w zakres sfery posiadania, a więc faktycznego władztwa nad rzeczą i elementów wchodzących w zakres sfery petytoryjnej, a więc tytułu prawnego do posiadania rzeczy. Tym samym założeniem postępowania w sprawach o naruszenie posiadania jest badanie przez sąd wyłącznie kwestii odnoszących się do stanu faktycznego, bez ustalania przysługującego stronom prawa. Tego rodzaju ograniczenie nie pozostaje bez wpływu na sytuację prawną pozwanego. Powstaje pytanie, czy w ogóle i jeśli tak, to w jakim zakresie, pozwany może w procesie posesoryjnym podnosić zarzuty petytoryjne, a więc zarzuty, za pomocą których pozwany wskazuje swoje uprawnienia do posiadania rzeczy lub dokonywania naruszeń wykonywanego przez powoda posiadania w inny sposób niż poprzez odebranie mu faktycznego władztwa nad rzeczą, powołując się na przysługujące mu prawo własności (exceptio domini) lub inny tytuł uprawniający go do podjętych zachowań (exceptio iuris). W literaturze przedmiotu zarzuty te określa się nie do końca precyzyjnie także jako zarzuty lepszego prawa.
Problem dopuszczalności czy też niedopuszczalności powoływania się w postępowaniu posesoryjnym na zarzuty odnoszące się do sfery petytoryjnej, choć został odmiennie rozwiązany we współczesnych ustawodawstwach państw europejskich, ma swoje źródło w prawie rzymskim, gdzie należy doszukiwać się początków ochrony posiadania. Ochrona ta przysługiwała wyłącznie posiadaczowi i była całkowicie niezależna od ochrony własności (ochrony petytoryjnej). Obydwa te typy ochrony odróżniano w Rzymie bardzo starannie, a rozróżnienie pojęciowe posiadania i prawa własności juryści rzymscy przeprowadzali właśnie na podstawie różnic w rodzajach ochronyK. Kolańczyk, Prawo rzymskie, Warszawa 1997, s. 277.. Ochrona posesoryjna typu rzymskiego, do której służyły interdykty posesoryjne, była ochroną posiadania jako takiego, skuteczną przeciwko każdemu, kto samowolnie naruszył posiadanie. Dla posiadacza, którego posiadanie zostało zakłócone przez inny podmiot, dla uruchomienia ochrony za pomocą interdyktów wystarczającą przesłanką był fakt, że zachowanie naruszającego miało charakter samowoliS. Wróblewski, Zarys wykładu prawa rzymskiego. Prawo rzeczowe, Kraków 1919, s. 111 i n.. Rodzaj zarzutów, zwanych w prawie rzymskim ekscepcjami, jakimi mógł bronić się pozwany, pozostawał w ścisłym związku z rodzajem skierowanego przeciwko niemu interdyktuF. Zoll, Pandekta czyli nauka rzymskiego prawa prywatnego, t. II, Prawo rzeczowe, Kraków 1913, s. 44.. Cechą charakterystyczną ochrony posesoryjnej czasów rzymskich była niemożność powołania się przez pozwanego na przysługujące mu prawo. Elementy petytoryjne były całkowicie wyłączone. Właściciel pozwany przez posiadacza nie mógł w sporze posesoryjnym powołać się na swoje prawo. Exceptio domini nie mogło zostać wykorzystane do obrony przed żądaniami powoda.
System ochrony posiadania, wypracowany przez prawo rzymskie, uległ znacznemu rozszerzeniu już w średniowieczu. Ewolucja ochrony posesoryjnej państw europejskich, których systemy prawne mają za swoje źródło rozwiązania rzymskie, postępowała w kierunku jej zastosowania nie tylko do posiadania, lecz i do dzierżenia oraz w kierunku dopuszczenia exceptio iurisE. Waśkowski, Przyszłość skarg posesoryjnych, „Palestra” 1937, nr 1–2, s. 22; J. Ignatowicz, Ochrona posiadania, Warszawa 1963, s. 113.. W czasach glosatorów w literaturze i praktyce sądowej ujawniła się tendencja do dopuszczenia ekscepcji iuris w przypadkach, kiedy mogła być ona szybko udowodniona i nie powodowała zwłoki, np. kiedy z akt sprawy lub z jasnych dokumentów lub też z przyznania przeciwnika wynikało, że podmiot, który naruszył posiadanie powoda w stosunku do rzeczy, jest jej właścicielemE. Waśkowski, Ochrona posiadania podług projektu prawa rzeczowego, Lwów 1938, s. 6 i n..
Rozwój społeczno-gospodarczy stojący u podstaw zmian w systemach prawnych państw europejskich wymusił także odstępstwa od rzymskiego zakazu łączenia w jednym postępowaniu elementów ze sfery posesoryjnej i ze sfery petytoryjnej. Za dopuszczeniem zarzutów związanych z tytułem prawnym do rzeczy przemawiała z jednej strony potrzeba uwzględnienia interesów pozwanego, uprawnionego do posiadania lub wkraczania w sferę posiadania powoda. Z drugiej strony na znaczeniu tracił aktualny w czasach rzymskich problem z dowodzeniem prawa własności, który stanowił koronny argument przy odmowie możliwości powoływania się na tytuł prawny w postępowaniu posesoryjnymE. Waśkowski, Przyszłość, s. 28.. Pytanie, jak daleko winna sięgać ochrona posiadania, stanęło u podstaw wyróżnienia dwóch modeli procesu posesoryjnego: modelu czystego procesu posesoryjnego, w którym mogą być badane wyłącznie okoliczności związane z samym posiadaniem, oraz modelu realizującego ograniczoną ochronę posesoryjną, w którym dopuszczalne jest badanie w pewnym zakresie tzw. elementów petytoryjnych, tj. badanie, komu przysługuje do spornej rzeczy prawo własności lub inne prawo podmiotoweJ. Ignatowicz, K. Stefaniuk, Prawo rzeczowe, Warszawa 2009, s. 330. .
Model czystego procesu posesoryjnego zastosowany został w prawie francuskim, które co do zasady pozostaje wierne klasycznej koncepcji postępowania w sprawach o ochronę posiadania. Znajduje to wyraz w art. 1265 Code de procedure civileCode de procedure civile z 6 lipca 1989 r., Loi no 89–462, dalej C.p.c. – francuskiego kodeksu postępowania cywilnego, którego zdanie pierwsze obejmuje kategoryczne stwierdzenie, że ochrona posiadania i rozważania oparte na prawie do rzeczy (droitural considerations) nigdy nie mogą być połączone. Wynika z tego ogólny zakaz łączenia we francuskim postępowaniu o ochronę posiadania sfery posesoryjnej i petytoryjnej. Zakaz ten ulega konkretyzacji w dalszej części przepisu. Norma zawarta w zdaniu drugim art. 1265 C.p.c. umożliwia sądowi badanie prawa, jeżeli ma ono na celu upewnienie się, że w sprawie spełnione są materialnoprawne przesłanki ochrony posiadania. Przeprowadzenie dowodu z prawa może tym samym służyć jedynie określeniu czy przybliżeniu natury prawnej faktycznego władztwa nad rzecząT. Muller, Besitzschutz in Europa, Tubingen 2010, s. 124.. Przykładowo: powód może przedłożyć w postępowaniu posesoryjnym dowód na okoliczność, że wykonywał faktyczne władztwo nad rzeczą jako posiadacz, a nie jako prekarzysta, co podobnie jak w polskich unormowaniach pozbawiałoby go legitymacji czynnej w postępowaniu o ochronę posiadania. Z art. 1265 C.p.c. wynika ponadto, że ani powód, ani pozwany w postępowaniu posesoryjnym nie mogą powoływać się na twierdzenia czy też podnosić zarzutów, które dotyczą prawa do rzeczy. Sędzia nie może bowiem, co wynika ze zdania trzeciego analizowanego przepisu, wydać rozstrzygnięcia na podstawie okoliczności odnoszących się do sfery petytoryjnejTamże, s. 125..
Z powyższego wynika, że z punktu widzenia sytuacji procesowej pozwanego w prawie francuskim nie może on się skutecznie powoływać na przysługujące mu prawo do rzeczy. Exceptio iuris we francuskim postępowaniu o ochronę posiadania jest bowiem wyłączone i wiąże się ściśle z bezwzględnym zakazem łączenia elementów petytoryjnych i posesoryjnych w jednym postępowaniu.
Również we Włoszech okoliczność, która ze stron ma „lepsze” prawo do posiadania, jest irrelewantna w postępowaniu posesoryjnym. Sąd w tym postępowaniu jest ograniczony do stwierdzenia stanu posiadania z chwili bezpośrednio poprzedzającej jego naruszenie oraz ustalenia, czy powód został tego posiadania pozbawiony. Sąd nie bada, czy strony są uprawnione do posiadania, a więc nie bada podstawy prawnej posiadania. W postępowaniu tym fakt posiadania nie może być dowodzony za pomocą środków dowodowych wskazujących prawo do rzeczy. W literaturze przedmiotu bezsporne jest, że pozwany nie może w postępowaniu posesoryjnym bronić się zarzutami o charakterze petytoryjnym, do których prawo włoskie zalicza zarzuty pozwalające pozwanemu dochodzić wynikającego ze stosunków rzeczowych lub obligacyjnych prawa do posiadania rzeczy lub do podejmowania czynności naruszających posiadanie. Judykatura włoska dopuszcza jednakże zarzuty pozwalające pozwanemu na zakwestionowanie samego faktu naruszenia cudzego posiadana. Chodzi tu o argumenty zmierzające do wykazania, że pozwany porusza się w granicach własnego posiadania i nie naruszył sfery posiadania powodaTamże, s. 149..
Odmienne rozwiązanie zostało przyjęte w prawie szwajcarskim, stanowiącym przykład modelu realizującego ograniczoną ochronę posesoryjną. Problematyka ochrony posiadania została pozostawiona w całości przepisom prawa materialnego, gdyż kwestie proceduralne uregulowane zostały odrębnie dla poszczególnych kantonów. Zgodnie z treścią art. 927 ust. 1 ZivilgesetzbuchUstawa Zivilgesetzbuch z 10 grudnia 1907 r. , dalej ZGB., szwajcarskiego kodeksu cywilnego, ten, kto pozbawia drugiego w drodze niedozwolonej samowoli rzeczy, obowiązany jest rzecz zwrócić także wtedy, gdy powołuje się na lepsze prawo do rzeczy. Ustęp 2 powołanego przepisu wyposaża jednakże pozwanego w prawo do odmowy zwrotu rzeczy, jeżeli natychmiast udowodni on przysługujące mu lepsze prawo do tej rzeczy. Innymi słowy, pozwany może na podstawie art. 927 ZGB podnieść zarzut, że przysługuje mu rzeczowe lub obligacyjne prawo do rzeczy, na podstawie którego mógłby dochodzić jej wydania. Jednakże zarzut ten spowoduje oddalenie powództwa o przywrócenie posiadania tylko wtedy, gdy pozwany udowodni swoje prawo do rzeczy natychmiast (sofort). W literaturze przedmiotuH. Hinderling, (w:) Schweizeriches Privatrecht, Band 5/1, s. 405; Berner Kommentar/Stark, Art. 927, Rn. 19, cyt. za T. Muller, Besitzschutz, s. 79. przyjmuje się, że natychmiastowe udowodnienie prawa ma miejsce wtedy, kiedy przeprowadzenie dowodu na potwierdzenie prawdziwości twierdzeń co do istnienia tego prawa nie spowoduje żadnej zwłoki dla toczącego się postępowania. Pozwany może zatem skutecznie sformułować zarzut lepszego prawa, o ile udowodnienie tego prawa nie pociągnie za sobą zwłoki dla postępowania. Powołanie tego zarzutu stanowi ciężar procesowy. Pozwany, chcąc wykazać w postępowaniu posesoryjnym prawo własności, winien przedstawić odpowiedni środek dowodowy przy pierwszej czynności postępowania, a więc stosownie do charakteru postępowania lub w odpowiedzi na pozew, albo na pierwszej rozprawie. Zaznaczenia wymaga, że szwajcarski ustawodawca nie ograniczył pozwanemu katalogu przysługujących mu środków dowodowych, za pomocą których może on natychmiast wykazać lepsze prawo do rzeczy. Ograniczenia dowodowe wynikają z samego zakazu powodowania zwłoki w postępowaniu. Przykładowo, dowód z przesłuchania świadków jest dopuszczalny jedynie wówczas, gdy może zostać przeprowadzony na pierwszej rozprawie, a dowód z dokumentu – jedynie wtedy, gdy jego wiarygodność nie musi zostać potwierdzona opinią biegłegoBerner Kommentar/Stark, Art. 927, Rn. 22.. Jeżeli pozwany nie zdoła przeprowadzić dowodu lepszego prawa w sposób nieskutkujący zwłoką w postępowaniu, w dalszym toku postępowania nie może skutecznie powoływać się na żadne zarzuty dotyczące sfery petytoryjnej. Na uwagę zasługuje okoliczność, że możliwość podniesienia zarzutu z prawa w szwajcarskim postępowaniu posesoryjnym dotyczy jedynie sytuacji, gdy powód domaga się przywrócenia posiadania. Możliwość powołania się przez pozwanego na exceptio iuris jest nieaktualna w przypadku, gdy powód formułuje powództwo o zaprzestanie naruszeńT. Muller, Besitzschutz, s. 81..
Jeszcze inne rozwiązanie wykształciło się na gruncie prawa niemieckiego. Przepis § 863 BGBBurgerliches Gesetzbuch z 18 sierpnia 1896 r., RGB.S.195 ze zm. wprost wskazuje treść zarzutów, jakie pozwany może skutecznie sformułować przeciwko żądaniom pozwu. Stosownie do treści tego przepisu zarówno przeciwko roszczeniu o przywrócenie posiadania, jak i przeciwko roszczeniu o zaprzestanie naruszeń prawo pozwanego do rzeczy lub do podjęcia czynności naruszającej posiadanie może zostać podniesione jedynie w celu uzasadnienia twierdzenia, że pozbawienie lub naruszenie posiadania nie stanowiły zabronionej samowoli. Wyjaśnić należy, że zabroniona samowola, oznaczająca wszelkie nieusprawiedliwione prawem naruszenia posiadania wbrew woli posiadacza, jest konieczną przesłanką powstania w prawie niemieckim roszczeń o ochronę posiadania. Z podanego powyżej przepisu wynika, że pozwany w procesie posesoryjnym nie może powoływać się na prawo do posiadania czy też na prawo do podejmowania czynności naruszających posiadanie powoda. Prawo pozwanego może być badane tylko po to, żeby wykazać, że jego zachowanie nie nosiło cech zabronionej samowoliW. Brehm, Ch. Berger, Sachenrecht, Tubingen 2006, Berlin–Heidelberg 2006, s. 58.. Twierdzenia pozwanego, że jego zachowanie nie stanowiło zabronionej samowoli, mogą opierać się na zgodzie powoda na dokonanie ingerencji w jego stan posiadania lub na ustawowym prawie do dokonania tej ingerencji H. J. Wieling, Sachenrecht: Sachen, Besitz und Rechte an beweglichen Sachen, Heidelberg 1990, s. 195.. W literaturze przedmiotu reprezentowany jest poglądJ. Wilhelm, Sachenrecht, Berlin 2007, s. 224., że § 863 BGB ma charakter normy ius dispositivi, w konsekwencji czego petytoryjne zarzuty pozwanego mogą zostać uwzględnione przez sąd za zgodą pozwanego, jednakże spotyka on się z ostrą i uzasadnioną krytyką, wskazującą, że to powód podejmuje decyzję, czy swoje roszczenia względem pozwanego opierać na posiadaniu rzeczy, czy na prawie własności do rzeczyT. Muller, Besitzschutz, s. 51.. Skoro więc powód zdecydował się na wytoczenie powództwa o charakterze posesoryjnym, powinien liczyć się z tym, że kwestia prawa do posiadania nie stanie się podstawą rozstrzygnięcia sądowego.
Obok przewidzianego w § 863 BGB wypadku umożliwiającego pozwanemu w postępowaniu o ochronę posiadania powołanie się na zarzuty o charakterze petytoryjnym niemieckie prawo cywilne przewiduje dodatkowe rozwiązanie stanowiące wyjątek od zakazu łączenia w jednym postępowaniu elementów posesoryjnych i elementów odnoszących się do prawa stron do rzeczy. Przepis § 864 ust. 2 BGB wyposaża pozwanego w możliwość do powołania się na swoje prawo do rzeczy, jeżeli po dokonaniu zabronionej samowoli zostało stwierdzone w drodze prawomocnego wyroku, że pozwanemu tego rodzaju prawo przysługuje. W powołanym przepisie mowa jest o wyroku w przedmiocie prawa, które upoważnia pozwanego do posiadania lub podjęcia działań naruszających posiadanie powoda. Rodzaj tego prawa przysługującego pozwanemu pozostaje bez znaczenia. Może ono mieć charakter zarówno rzeczowy, jak i obligacyjnyH. J. Wieling, Sachenrecht, s. 198.. Na marginesie należy zauważyć, że niemiecki kodeks cywilny jako pierwszy z nowożytnych kodyfikacji wprowadził możliwość powołania się przez pozwanego w procesie posesoryjnym na zarzut odnoszący się do sfery petytoryjnej.
Przechodząc na grunt prawa polskiego, należy zauważyć, że pierwszym postępowaniem o elementach posesoryjnych był wykształcony w XV w. jako remedium na organizowane zajazdy odrębny proces, który miał za zadanie przywrócenie posiadania temu, kogo zeń samowolnie wyzuto. Wyrok wydany w takim procesie nie tamował możności ponownego dochodzenia prawa do samej rzeczy w postępowaniu zwyczajnym. Co więcej, orzeczenie o przywróceniu posiadania zapadało bez rozprawy kontradyktoryjnej, na podstawie przedstawień tylko jednej strony, a mianowicie wyzutego z posiadania. Elementy te wskazują na posesoryjny charakter postępowania, jednakże zawierało ono w sobie wyraźne cechy petytoryjne. Po pierwsze, wyrok w takim postępowaniu zapadał po przedłożeniu przez podmiot, którego pozbawiono posiadania, dokumentów stwierdzających jego prawo własności. Po drugie, pozwany mógł bronić się lepszym prawem do rzeczy, z tym jedynie ograniczeniem, że musiał to uczynić na pierwszym terminie albo musiał to być dowód kwalifikowany, za jaki uważano dowód z dokumentuA. Stelmachowski, Istota i funkcje posiadania, Warszawa 1958, s. 261–262..
Pozostawiając poza zakresem niniejszego opracowania ewolucję polskich rozwiązań w zakresie ochrony posiadania w okresie do odzyskania niepodległości w 1918 r., warto dokonać analizy rozwiązań, które w dużej mierze przyczyniły się do aktualnego kształtu postępowania w sprawach z zakresu ochrony posiadania i tym samym rzutujących na możliwości powoływania się przez pozwanego na zarzuty petytoryjne.
Podczas prac kodyfikacyjnych nad projektami Kodeksu postępowania cywilnego z 1930 r. oraz Prawa rzeczowego z 1946 r. oraz bezpośrednio po wejściu w życie tych aktów normatywnych wśród przedstawicieli piśmiennictwa ujawniły się rozbieżności poglądów co do zasadności przyjęcia modelu realizującego ograniczoną ochronę posesoryjną. Z. Gawrońska-WasilkowskaZ. Gawrońska-Wasilkowska, Ochrona posiadania na tle Kodeksu Napoleona oraz Kodeksu Postępowania Cywilnego, NPC 1933, nr 17, s. 519–520. wskazywała, że wprowadzeniu możliwości powoływania się na exceptio iuris, czy węziej na exceptio domini, sprzeciwia się zarówno wzgląd na porządek publiczny, jak i względy praktyczne. Autorka podnosiła, że dopuszczenie tego rodzaju zarzutu uniemożliwi realizację głównego celu ochrony posesoryjnej, jakim jest szybkie przywrócenie rzeczy do stanu istniejącego przed naruszeniem, gdyż zarzut z prawa uczyni tę szybkość iluzoryczną. Zachodzi bowiem niebezpieczeństwo, że każdy pozwany, chcąc przedłużyć czas procesu i korzystania samemu przez ten czas z dobrodziejstw posiadania, zasłaniałby się prawem do dokonania naruszenia. Sąd musiałby dopuścić zgłoszone przez pozwanego dowody, co skutkowałoby przewlekłością postępowania. Autorka kwestionowała zasadność recypowania do prawa polskiego rozwiązania znanego szwajcarskiemu kodeksowi cywilnemu, o którym mowa była powyżej, z uwagi na zbyt szeroki zakres uznania sądu, do którego kompetencji należałoby wskazanie momentu, do którego pozwany może złożyć dowód na stwierdzenie przysługującego tytułu prawnego do rzeczy. Z. Gawrońska-Wasilkowska wskazywała ryzyko, że sądy mogłyby wykazywać skłonność do liberalnego interpretowania używanego przez art. 927 ZGB terminu „natychmiast”. Wreszcie zdaniem autorki przeciwko dopuszczalności zarzutu z prawa przemawia okoliczność, zgodnie z którą nawet udowodnienie przez pozwanego swego prawa nie zawsze stanie się dostateczną podstawą do oddalenia skargi powoda. Powód ze swej strony będzie starał się udowodnić, że mimo prawa pozwanego do rzeczy przysługuje mu prawo jej posiadania, co przekształci spór posesoryjny w petytoryjny. W ocenie Z. Gawrońskiej-Wasilkowskiej na aprobatę zasługiwało natomiast rozwiązanie ujęte w § 864 ust. 2 BGB, który zachował swoje brzmienie od chwili wejścia w życie kodeksu, gdyż prowadzi ono do uniknięcia zbędnego procesu posesoryjnego bez ryzyka, że pozwany będzie szykanował swojego przeciwnika procesowegoTamże, s. 521.. Podobne stanowisko co do zasadności stosowania rozwiązań niemieckich na gruncie polskiego prawa i postępowania cywilnego wyrażał S. BreyerS. Breyer, Przywrócenie posiadania i zakaz naruszeń w postępowaniu posesoryjnym (dwugłos), NP 1958, nr 12, s. 78., uzupełniając jednakże stanowisko Z. Gawrońskiej-Wasilkowskiej o potrzebę dodania do katalogu podstaw do badania prawa pozwanego, obok prawomocnego wyroku wydanego w postępowaniu o charakterze petytoryjnym, także zmian prawnych, które nastąpiły po akcie naruszenia posiadania. Zdaniem autora nie ma podstaw, by przykładowo przywracać utracone posiadanie użytkownikowi, jeżeli jego prawo użytkowania wygasło. To samo dotyczy ochrony posesoryjnej, z której chce korzystać dzierżawca czy najemca, jeżeli ich prawa w toku procesu wygasły wskutek nadejścia terminu końcowego określonego w umowie. Pogląd S. Breyera został poddany krytyce ze strony J. IgnatowiczaJ. Ignatowicz, Ochrona posiadania, Warszawa 1963, s. 121–122., który wskazywał, że uwzględnianie przez sąd zmian stanu prawnego doprowadziłoby do niedopuszczalnego w postępowaniu posesoryjnym badania uprawnień stron, a więc do rozpoznania samego prawa. Odrzucając koncepcję S. Breyera, J. Ignatowicz aprobował co do zasady stosowanie w prawie polskim rozwiązania przewidzianego w § 864 ust. 2 BGB. W ocenie J. Ignatowicza, jeśli wyrok zapadły w sprawie petytoryjnej po rozstrzygnięciu procesu posesoryjnego prowadzi do unicestwienia skutków zapadłego w tej sprawie orzeczenia, to tym bardziej taki sam skutek musi odnieść prawomocny wyrok rozstrzygający o prawie, wydany przed zakończeniem procesu posesoryjnego. Autor dodaje, że taki sam skutek jak prawomocny wyrok winno wywierać prawomocne orzeczenie organu administracyjnego ustalające po naruszeniu posiadania prawo pozwanego, gdyby wyjątkowo organ taki był do tego upoważniony.
Zdecydowanie odmienne stanowisko prezentowali m.in. K. Przybyłowski oraz E. Waśkowski, którzy postulowali wprowadzenie możliwości powoływania się w procesie posesoryjnym na exceptio iuris. K. Przybyłowski K. Przybyłowski, Podstawowe zagadnienie z zakresu ochrony posiadania, Lwów 1929, s. 89 i n. zauważał i popierał tendencję do dopuszczenia w procesie posesoryjnym łatwo dającego się rozstrzygnąć zarzutu dotyczącego sfery prawnej. W obrębie tej tendencji dostrzegał dwa systemy. Pierwszy z nich polega na uwzględnieniu exceptio dominii in possessorio, gdy pozwany zdoła swe uprawnienie wykazać w jakikolwiek sposób, byleby nastąpiło to wedle uznania sądu szybko. System ten bliski był rozwiązaniom szwajcarskim, dopuszczającym w pewnej mierze swobodną, słuszną ocenę sędziowską, umożliwiającą indywidualizację w każdym poszczególnym wypadku. Drugi z systemów przewidywał uwzględnienie omawianego zarzutu tylko wówczas, gdy mógł być wykazany w pewien specjalny, z góry określony, jak w prawie niemieckim, sposób. Przeważnie wymagano wyroku in petitorio stwierdzającego odnośne uprawnienie: zasada petitorium absorbet possessorium. K. Przybyłowski bronił pierwszego ze wskazanych systemów, ponieważ, w jego ocenie, usuwał lub przynajmniej bardzo wydatnie zmniejszał zasadność obaw wysuwanych przez przeciwników dopuszczenia do postępowania posesoryjnego elementów natury petytoryjnej. System ten miał tę zaletę, że wprowadzał elastyczną normę prawną, dającą sędziemu wiele swobody w ocenie, kiedy należy dopuścić zarzut uprawnienia jako nadający się do niezwłocznego rozstrzygnięcia, kiedy zaś go wykluczyć. K. Przybyłowski nie podzielał obaw Z. Gawrońskiej-Wasilkowskiej zgłaszanych co do tego rozwiązania. Również zdaniem E. WaśkowskiegoE. Waśkowski, Przyszłość, s. 29. dopuszczenie exceptio iuris w postępowaniu w sprawach o ochronę posiadania jest konieczne. Autor wskazywał, że dążenie do ułatwienia uprawnionemu dowodu i przyspieszenie postępowania nie może pójść tak daleko, by chronić nieuprawnionego przeciwko uprawnionemu, skoro dopuszczając dowód z prawa, można ten cel niezawodnie osiągnąć. Z kolei W. CzachórskiW. Czachórski, Skutki posiadania i jego ochrona, NP 1957, nr 6. nie przesądzał swojego stanowiska co do zasadności wprowadzania do postępowania w sprawach o ochronę posiadania exceptio iuris. Autor ten zastrzegał, że rozstrzygnięcie tego problemu zależy od tego, czy uznaje się ochronę posesoryjną głównie za wyraz uprawnienia, czy też za realizację ochrony pokoju publicznego. Podnosił także, że wiele zależy od zakresu, który wyznaczałyby ekscepcje.
Pomimo wielu wypowiedzi piśmiennictwa wskazujących na potrzebę dopuszczenia zarzutów petytoryjnych ustawodawca nie zdecydował się na wprowadzenie exceptio iuris do Kodeksu postępowania cywilnego z 1930 r. (dalej: d.k.p.c.)Rozporządzenie Prezydenta RP Kodeks Postępowania Cywilnego z 29 listopada 1930 r., Dz.U. z 1930 r. nr 83, poz. 651 (tekst pierwotny).. Możliwość taką dopuszczał jedynie projekt kodeksu postępowania cywilnego z kwietnia 1929r.Tom I, zeszyt 5, Sekcja Postępowania Cywilnego Komisja Kodyfikacyjna, cyt. za K. Przybyłowskim, Podstawowe zagadnienie, s. 100. , stanowiący w art. 401, że żądaniu pozwu należy odmówić, jeżeli pozwany, wdając się w sprawę samą, wykaże dokumentem prawo nadające mu moc wykonywania aktów, z powodu których wniesiono pozew o ochronę lub o przywrócenie posiadania. Ostatecznie rozwiązanie to nie zostało przyjęte, a kwestię kognicji sądu w postępowaniu w sprawach o naruszenie posiadania regulował wzorowany na rozwiązaniach ustawy postępowania cywilnego z 1864 r. obowiązującej w byłym zaborze rosyjskim art. 398 d.k.p.c.W. Miszewski, Polski Kodeks postępowania cywilnego, a procedury dotychczas obowiązujące na ziemiach polskich, RPEiS 1931, nr 11, s. 146. Zgodnie ze zdaniem pierwszym przepisu w sprawach o ochronę lub przywrócenie posiadania sąd bada jedynie ostatni stan spokojnego posiadania i fakt jego naruszenia, nie rozpoznając samego prawa ani dobrej wiary pozwanego. Przepis ten pomimo dwukrotnych zmian numeracji (art. 391 i art. 452) pozostał niezmienny w treści przez cały okres obowiązywania d.k.p.c. Problematykę dopuszczalności zarzutów petytoryjnych pozostawiono do rozstrzygnięcia w regulacjach materialnoprawnych. Jednakże i w Prawie rzeczowym z 1946 r.Dekret Prawo rzeczowe z 11 października 1946 r., Dz.U. z 1946 r. nr 57, poz. 319 ze zm., dalej: pr. rzecz. ustawodawca nie zdecydował się na ich wprowadzenie, wskazując jedynie w art. 305 pr. rzecz., że przeciwko temu, kto samowolnie dopuścił się naruszenia posiadania, jak również przeciwko osobie, na której korzyść naruszenia dokonano, posiadacz może wystąpić z żądaniem o przywrócenie stanu poprzedniego i o zaniechanie dalszych naruszeń.
Wobec tak jednoznacznej regulacji wśród przedstawicieli doktryny panowała zgodność co do tego, że zarzut lepszego prawa był wykluczony wobec wyraźnego zakazu ustawyJ. J. Litauer, Główne zasady ochrony posiadania w nowym prawie rzeczowym, Przegl. Not. 1947, t. II, s. 366; A. Stelmachowski, Istota i funkcje, s. 272; J. Krajewski, Odrębność postępowania posesoryjnego, NP 1961, nr 2. .
Obowiązujący stan prawny w omawianym zakresie różni się od opisanych wyżej rozwiązań. Artykuł 478 k.c. stanowi, że w sprawach o naruszenie posiadania sąd bada jedynie ostatni stan posiadania i fakt jego naruszenia, nie rozpoznając samego prawa ani dobrej wiary pozwanego. Choć jego brzmienie pozostaje tożsame z art. 452 d.k.p.c., to jednak wynikające z niego konsekwencje co do zakresu kognicji sądu i rodzaju zarzutów pozwanego dopuszczalnych w sprawie należy oceniać w powiązaniu z normą zawartą w art. 344 § 1 zd. 2 k.c., zgodnie z którą przeciwko temu, kto samowolnie naruszył posiadanie, jak również przeciwko temu, na czyją korzyść naruszenie nastąpiło, przysługuje posiadaczowi roszczenie o przywrócenie stanu poprzedniego i o zaniechanie naruszeń. Roszczenie to nie jest zależne od dobrej wiary posiadacza ani od zgodności posiadania ze stanem prawnym, chyba że prawomocne orzeczenie sądu lub innego powołanego do rozpoznawania spraw tego rodzaju organu państwowego stwierdziło, że stan posiadania powstały na skutek naruszenia jest zgodny z prawem.
Analiza wypowiedzi doktryny sformułowanych w świetle powołanych przepisów prowadzi do wniosku, że w literaturze dominuje pogląd podkreślający brak harmonizacji pomiędzy art. 478 k.p.c. i art. 344 k.c. Z art. 478 k.p.c. wynika całkowity zakaz badania prawa w postępowaniu w sprawach o naruszenie posiadania. Natomiast art. 344 k.c. wskazuje, że dopuszczalne jest badanie prawa pozwanego, jeżeli prawo to zostało stwierdzone prawomocnym orzeczeniem sądu lub innego powołanego organu państwowego. Wśród przedstawicieli piśmiennictwa panuje co do zasady zgodność, że wzajemny stosunek obu przepisów należy oceniać z zastosowaniem wykładni systemowej H. Ciepła, (w:) K. Piasecki (red.), Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz, t. 1, Warszawa 2010, s. 1727; P. Osowy, Roszczenie posesoryjne na przykładzie powództwa o wstrzymanie budowy, „Rejent” 2002, nr 4, s. 95.. Brak synchronizacji między nimi nie może dać bowiem podstawy do wniosku, że przepis art. 478 k.p.c., jako późniejszy, w zakresie przez siebie unormowanym wyłączył stosowanie art. 344 k.c. Wykładnia systemowa prowadzi do wniosku, że w art. 478 k.p.c. ustawodawca ograniczył się jedynie do wypowiedzenia zasady o zakazie badania tytułu prawnego stron do rzeczy stanowiącej przedmiot sporu, co nie przekreśla istnienia wyjątku przewidzianego w innym przepisie H. Ciepła, (w:) K. Piasecki (red.), Kodeks, s. 1727. Stanowisko to ostrożnie ocenia P. Osowy, zdaniem którego jednoczesne występowanie norm prawnych zawartych w art. 478 k.p.c. i art. 344 k.c. należy traktować jako przeoczenie ze strony ustawodawcy.. Systemowa wykładnia art. 478 k.p.c. i art. 344 § 1 k.c. każe przyjąć, że rozpoznając sprawę o naruszenie posiadania, sąd nie bada wprawdzie samego prawa ani dobrej wiary pozwanego, ale powinien zbadać, czy naruszenie posiadania, do jakiego doszło, było samowolne oraz czy stan powstały na skutek tego nie został uznany za zgodny z prawem w prawomocnym orzeczeniu sądu lub innego organu, o którym mowa w cytowanym art. 344 § 1 k.c.M. Manowska, Postępowania odrębne w procesie cywilnym, Warszawa 2003, s. 96; M. P. Wójcik, (w:) J. Jakubecki (red.), KPC. Praktyczny komentarz, Zakamycze 2005, s. 693. Stosunek pomiędzy wskazanymi wyżej przepisami szczegółowo interpretuje A. Kunicki, którego zdaniem art. 344 § 1 k.c. zwalnia jedynie powoda od wykazania prawa do posiadania, art. 478 k.p.c. nakazuje zaś pozostawienie kwestii prawa podmiotowego poza obrębem postępowania w sprawach o naruszenie posiadania. Według natomiast Kodeksu cywilnego reguła ta ma zastosowanie tylko wtedy, gdy pozwany nie przedstawi odpowiedniego orzeczenia. W przeciwnym wypadku powód zmuszony byłby dla wygrania procesu wykazać wyłączne prawo do posiadania lub w inny sposób wykazać bezpodstawność zarzutu pozwanegoA. Kunicki, Exceptio iuris w procesie posesoryjnym, RPEiS 1974, nr 3, s. 125–126.. Podsumowując powyższe rozważania, należy jednoznacznie stwierdzić, że w świetle aktualnie obowiązującego prawa w postępowaniu w sprawach o naruszenie posiadania exceptio iuris jest co do zasady niedopuszczalne. Jednakże pozwany może się powołać na to, że przysługuje mu prawo do spornej rzeczy, jeżeli prawomocne orzeczenie sądu lub innego powołanego do rozpoznania spraw tego rodzaju organu państwowego stanowi, iż stan posiadania powstały na skutek naruszenia jest zgodny z prawem. Przepis ten należy rozumieć w ten sposób, że jeżeli ten, kto naruszył cudze posiadanie, lub ten, na którego korzyść naruszenie nastąpiło, przedstawi w procesie posesoryjnym orzeczenie jednego z wymienionych organów, stwierdzające – po naruszeniu posiadania – że to jemu, a nie dotychczasowemu posiadaczowi przysługuje prawo do spornej rzeczy, które aktualnie jego, a nie powoda upoważnia do władania rzeczą, powództwo posiadacza zostanie – pomimo samowolnego naruszenia jego posiadania – oddaloneJ. Ignatowicz, K. Stefaniuk, Prawo rzeczowe, Warszawa 2009, s. 331..
Literatura i judykatura wyróżniają cechy, jakimi winno charakteryzować się orzeczenie, o którym mowa w art. 344 § 1 zd. 2 k.c., aby mogło służyć jako skuteczny środek obrony pozwanego przeciwko zarzutom powoda. Z samego brzmienia przepisu wynika, że orzeczenie to musi być prawomocne. W stosunku do orzeczeń sądowych brak jest wymogu zaopatrzenia ich w klauzulę wykonalności. Jednakże orzeczenie nieprawomocne, lecz wykonalne, a więc zaopatrzone w rygor natychmiastowej wykonalności, nie odpowiada warunkom analizowanego przepisu. Drugi wymóg odnosi się do podmiotu, od którego pochodzi orzeczenie. Podmiotem tym może być sąd lub inny organ powołany do rozpoznawania spraw dotyczących również posiadania. Trzeci wymóg dotyczy treści orzeczenia, która winna wskazywać, że w chwili orzekania w sprawie o naruszenie posiadania tylko pozwanemu, a nie innej osobie, przysługuje prawo do posiadania. W dalszej kolejności wskazuje się, że orzeczenie to ma przynajmniej pośrednio dotyczyć posiadania. Zarówno w piśmiennictwie, jak i w orzecznictwie zgodnie dokonuje się zacieśniającej wykładni art. 344 § 1 zd. 2, kierującej się ku rozwiązaniom z niemieckiego kodeksu cywilnego, że orzeczenia, o których mowa w przepisie, dla wywołania opisanego w nim skutku muszą zostać wydane po fakcie naruszeniaA. Kunicki, Exceptio, s. 127; M. P. Wójcik, (w:) J. Jakubecki (red.), KPC, s. 693; J. Gudowski, (w:) T. Ereciński (red.), Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz, cz. I, Postępowanie rozpoznawcze, t. 2, Warszawa 2009, s. 620 i n.; Z. Resich, System prawa cywilnego, t. 1, Warszawa 1987, s. 556; uchwała SN z 6 lipca 1968 r., III CZP 52/68, OSNCP 1969, nr 3, poz. 48, z aprobującą glosą B. Hofmańskiego, NP 1970, nr 11, s. 1669..
Do kategorii orzeczeń, które odpowiadają wymienionym cechom, zalicza się m.in. prawomocne wyroki sądów stwierdzające (ustalające) prawo własności w sprawach między stronami sporu posesoryjnego, jak np. wyrok uwzględniający powództwo windykacyjne lub negatoryjne na rzecz pozwanego przeciwko powodowi, wyrok nakazujący powodowi wydanie rzeczy pozwanemu, wyrok wydany na rzecz pozwanego in possessorio zastępujący oświadczenie woli właściciela lub posiadacza co do przeniesienia własności na podstawie art. 231 § 1 i 2 k.c., prawomocne postanowienia sądów stwierdzające (ustalające) prawo pozwanego do rzeczy, jak np. postanowienie o stwierdzeniu zasiedzenia na rzecz pozwanego in possessorio, postanowienie o ustanowieniu na rzecz pozwanego drogi koniecznej oraz ostateczne decyzje administracyjne (np. decyzja o wywłaszczeniu nieruchomości na rzecz pozwanego, decyzja dotycząca scalenia lub rozgraniczenia gruntów).
Na tle art. 344 § 1 zd. 2 k.c. powstała wątpliwość, czy ugody (posądowe, pozasądowe, zawarte w konsekwencji przeprowadzenia postępowania pojednawczego, przed mediatorem) oraz wyroki sądów polubownych lub arbitrażowych spełniają powyższy wymóg. Zagadnienie to odmiennie zostało rozstrzygnięte przez piśmiennictwo i orzecznictwo. Co do zasady doktryna prawa i postępowania cywilnego odrzuca możliwość zaliczenia tych orzeczeń do katalogu orzeczeń wskazanych w art. 344 § 1 zd. 2 k.c.A. Kunicki, Exceptio, s. 129; Z. Resich, System, s. 567; K. Piasecki, Postępowanie w sprawach o naruszenie posiadania, NP 1985, nr 11–12, s. 10. Przeciwne stanowisko pojawiło się w orzeczeniu Sądu Wojewódzkiego w Krakowie z 30 września 1969 r.Orzeczenie SN z 30 września 1969 r., III Cr 1629/69, Inf. Pr. 1969, nr 12. Stanowisko to aprobuje J. Gudowski, (w:) T. Ereciński (red.), Kodeks, s. 622., dopuszczającym możliwość zrównania z orzeczeniami, o których mowa w art. 344 § 1 zd. 2 k.c., ugód sądowych. Pogląd wyrażony w tym orzeczeniu zasługuje na aprobatę. Wydaje się, że brak jest podstaw do różnego traktowania prawomocnych orzeczeń sądu oraz ugody stwierdzającej tytuł prawny pozwanego do spornej rzeczy, jeżeli zawarta została ona przed sądem. Należy pamiętać, że dopuszczenie dowodu z prawa w granicach przewidzianych w art. 344 § 1 zd. 2 k.c. jest podyktowane ekonomiką procesową. Chodzi o unikanie wydawania orzeczeń w postępowaniu posesoryjnym, w przypadku których oczywiste jest, że stracą swoje znaczenie w konsekwencji wniesienia przez pozwanego po zakończeniu postępowania w sprawach o naruszenie posiadania zasadnego powództwa petytoryjnego. Nie ulega wątpliwości, że powołanie się przez pozwanego in possessorio na zawartą z powodem po dokonaniu naruszenia ugodę sądową w postępowaniu petytoryjnym spowoduje uwzględnienie roszczeń pozwanego in possessorio, a tym samym zniweczy cel toczącego się uprzednio postępowania posesoryjnego.
Dodatkowo judykatura rozszerza możliwości powoływania się przez pozwanego na zarzut z prawa na podstawie wyjątku określonego w art. 344 § 1 zd. 2 k.c., polegający na dowiedzeniu, że stan posiadania powstały na skutek naruszenia jest zgodny z prawem, za pomocą prawomocnego orzeczenia stwierdzającego tę zgodność wydanego na rzecz współmałżonka, na którego korzyść naruszenie nastąpiłoUchwała SN z 20 marca 1978 r., III CZP 17/78, OSNCP 1978, nr 9, poz. 156..
Nie ulega wątpliwości, że charakteru orzeczenia przewidzianego w omawianym przepisie nie mają pisma organów państwowych zawierające stwierdzenie stanu prawnego, niemające postaci orzeczeniaUchwała SN z 30 sierpnia 1968 r., III CZP 70/68, OSNCP 1969, nr 5, poz. 92..
Na marginesie powyższych rozważań należy zauważyć, że rozwiązanie przyjęte przez polskiego ustawodawcę, polegające na umieszczeniu w Kodeksie postępowania cywilnego i w Kodeksie cywilnym dwóch jednobrzmiących przepisów, z których jeden przewiduje wyjątek od dwukrotnie wskazanej reguły zakazującej powoływanie się w procesie posesoryjnym na exceptio iuris, zasługuje na zdecydowaną krytykę. Brzmienie art. 344 § 1 k.c. sugeruje, że polski ustawodawca zdecydował się skorzystać z rozwiązań niemieckich, umożliwiających pozwanemu przedłożenie kwalifikowanego dokumentu stwierdzającego jego prawo do rzeczy stanowiącej przedmiot sporu i podobnie jak ustawodawca niemiecki umieścił normę dopuszczającą zgłoszenie pozwanemu zarzutu z prawa w akcie prawa materialnego. Rozwiązanie to znajduje uzasadnienie na gruncie prawa niemieckiego, gdyż ustawa regulująca niemiecką procedurę cywilną (Zivilprozessordnung) nie wyróżnia odrębnego postępowania w sprawach o naruszenie posiadania. Umieszczenie dwóch norm o zbliżonym brzmieniu w k.c. i k.p.c. nie znajduje uzasadnienia, nawet przy uwzględnieniu celu, jaki przyświecał ustawodawcy formułującemu treść przepisu art. 478 k.p.c., a więc z jednej strony wprowadzenia zakazu badania prawa obu stron do rzeczy stanowiącej przedmiot sporu, z drugiej zaś strony wprowadzenia zakazu kumulacji przez powoda roszczeń w postępowaniu posesoryjnym, co ma sprzyjać szybkości tego postępowania. Wydaje się, że skoro zakres kognicji sądu rozumiany jako zakaz badania praw stron do rzeczy i dobrej wiary wynika z unormowań prawa materialnego, brak jest potrzeby powielania tej regulacji w przepisach proceduralnych. Przedstawionego poglądu nie należy utożsamiać z wysuwanymi już pod rządami Kodeksu postępowania cywilnego z 1930 r. postulatów zlikwidowania postępowania odrębnego w sprawach o naruszenie posiadania.
Na gruncie problematyki z zakresu analizowanych przepisów w literaturze pojawił się formułowany przez P. Osowego i P. PełczyńskiegoP. Osowy, P. Pełczyński, Sądowa ochrona posiadania – zagadnienie spójności uregulowań kodeksu cywilnego i kodeksu postępowania cywilnego, PS 2001, nr 6, s. 17–18. postulat de lege ferenda w przedmiocie nowelizacji art. 478 k.p.c. Autorzy, wychodząc z założenia, że w obecnym kształcie norma zawarta w tym przepisie służyć ma zakazowi kumulacji roszczeń w procesie posesoryjnym, proponują następujące brzmienie art. 478 k.p.c.: „W sprawach o ochronę posiadania nie jest dopuszczalne dochodzenie innych roszczeń”. Postulat ten nie zasługuje na aprobatę, w szczególności z uwagi na treść art. 191 k.p.c., zgodnie z którym powód może dochodzić jednym pozwem kilku roszczeń przeciwko temu samemu pozwanemu, jeżeli nadają się one do tego samego trybu postępowania oraz jeżeli sąd jest właściwy ze względu na ogólną wartość roszczeń, a ponadto – gdy roszczenia są różnego rodzaju – o tyle tylko, o ile dla któregokolwiek z tych roszczeń nie jest przewidziane postępowanie odrębne ani też nie zachodzi niewłaściwość sądu według przepisów o właściwości bez względu na wartość przedmiotu sporu. Powołany przepis jasno przewiduje, że przedmiotowa kumulacja roszczeń jest dopuszczalna, jeżeli łączone w jednym pozwie żądania rozpatrywane są w tym samym rodzaju postępowania, a więc w postępowaniu zwykłym lub jednym z postępowań odrębnych. Niedopuszczalne jest zarówno łączenie roszczeń rozpatrywanych w zwykłym postępowaniu procesowym z roszczeniami należącymi do postępowania odrębnego, jak i roszczeń rozpatrywanych w różnych postępowaniach odrębnychM. Jędrzejewska, (w:) T. Ereciński (red.), Kodeks, s. 575.. W konsekwencji w postępowaniu w sprawach o ochronę posiadania dopuszczalne jest rozpoznawanie jedynie roszczenia o przywrócenie posiadania oraz roszczenia o zaprzestanie naruszeń posiadania. Zakaz dochodzenia innych roszczeń, np. roszczenia odszkodowawczegoPor. orzeczenie SN z 29 sierpnia 1952 r., C 668/52, PiP 1953, z. 7, s. 123., wynika bezpośrednio z art. 191 k.p.c., a tym samym brak jest podstaw do jego powielania w przepisach regulujących postępowanie odrębne w sprawach o naruszenie posiadania.
Podsumowując część rozważań dotyczącą dopuszczalności podnoszenia przez pozwanego w procesie posesoryjnym zarzutu z prawa, należy jednoznacznie stwierdzić, że co do zasady jest ona wyłączona, a jedynego wyjątku należy poszukiwać w przepisach prawa materialnego. Zakaz powoływania się na zarzuty odnoszące się do sfery petytoryjnej jest determinowany ograniczonym zakresem kognicji sądu w sprawach o naruszenie posiadania.
Podobnie, zakres kognicji sądu, co do zasady, wyłącza możliwość powoływania się przez pozwanego in possessorio na dobrą wiarę, a więc na przekonanie oparte na obiektywnych przesłankach wywodzących się ze stosunku będącego podstawą i przyczyną konkretnego stanu faktycznego, że jego posiadanie niczyjego prawa nie naruszaUchwała składu siedmiu sędziów SN z 25 maja 1955 r., 1 CO 14/55, OSN 156, poz. 92.; uchwała SN z 22 lutego 1956 r., CO 1/56, OSN 1957, poz. 77.. Istotne wydaje się, że w postępowaniu w sprawach o ochronę posiadania wykluczony jest zarówno zarzut dobrej wiary pozwanego (wyłączają go postanowienia art. 478 k.p.c.), jak i zarzut złej wiary posiadacza (art. 344 § 1 zd. 1 in princ.). Zakaz badania dobrej wiary jest bezwzględny, przy czym okoliczność, że powód jest posiadaczem w dobrej wierze, może mieć znaczenie dla oceny, czy jego żądanie jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego H. Ciepła, (w:) K. Piasecki (red.), Kodeks, s. 1727 i n..
Sąd nie bada także dobrej lub złej wiary pozwanego, chyba że może się to przyczynić do oceny roszczenia powoda pod kątem zgodności z zasadami współżycia społecznego. Mimo bowiem, że roszczenie posesoryjne służy ocaleniu stanu faktycznego, a nie prawa podmiotowego, judykatura przyjęła dopuszczalność uwzględniania przy rozstrzyganiu sprawy przesłanek określonych w art. 5 k.c.Orzeczenie SW w Poznaniu z 25 kwietnia 1975 r., III Cr 679/75, OSPiKA 1976, nr 9, poz. 176.
Mając na uwadze powyższe, należy stwierdzić, że w postępowaniu w sprawach o naruszenie posiadania pozwany nie może skutecznie powołać się na zarzut, iż przysługuje mu prawo do posiadania rzeczy lub wkraczania w inny sposób w sferę posiadania powoda, jeżeli nie przedłoży dokumentu, o którym mowa w art. 433 § 1 zd. 2 k.c., a także nie może powołać się na własną dobrą wiarę lub na złą wiarę powoda, z tym zastrzeżeniem, że możliwe jest podniesienie zarzutu złej wiary powoda na poparcie zarzutu sprzeczności roszczenia powoda z zasadami współżycia społecznego. Podnosi się jednakże, że zarzut ten może być uwzględniony i skutkować oddaleniem powództwa tylko w razie rażącej kolizji roszczenia powoda z tymi zasadamiWyrok SN z 6 maja 1974 r., III CRN 79/74..
Konsekwencją zgłoszenia niedopuszczalnych zarzutów jest niewzięcie ich przez sąd pod uwagę przy rozpoznawaniu i rozstrzyganiu sprawy. Co więcej, wnioski dowodowe zgłaszane na poparcie twierdzeń o faktach mających na celu potwierdzenie prawdziwości tych zarzutów winny zostać oddalone. Postępowanie dowodowe w przedmiocie zarzutów nie będzie prowadzone.
Na zakończenie niniejszego opracowania warto krótko przedstawić środki obrony, którymi pozwany może operować w toku postępowania w sprawach o naruszenie posiadania. Nie ulega wątpliwości, że pozwany ma możliwość formułowania zaprzeczeń, iż nie naruszył posiadania powoda, albo że naruszył posiadanie, jednak w inny sposób i w innym zakresie, niż wynika to z treści powództwa.
Gdy chodzi o merytoryczne zarzuty, pozwany może skutecznie kwestionować legitymację procesową powoda, powołując się, że nie jest on posiadaczem, lecz dzierżycielem lub prekarzystą, albo nie jest aktualnym posiadaczem. Co więcej, pozwany ma możliwość żądania oddalenia powództwa z uwagi na wygaśnięcie roszczenia w związku z upływem roku od chwili naruszenia. Ponadto pozwany może bronić się zarzutem, że jego zachowanie nie nosiło cech naruszenia samowolnego, ponieważ powód dobrowolnie przeniósł na niego posiadanie przedmiotu sporu, lub powołać się na innego rodzaju ingerencję w swoją sferę posiadaniaA. Kunicki, Wyrokowanie w sprawach posesoryjnych, NP 1962, nr 12, s. 1600. . Pozwanemu przysługuje także zarzut wzajemności naruszeń, jednak obwarowany jest on dodatkowymi przesłankami. Pozwany może w procesie posesoryjnym bronić się skutecznie zarzutem, że powód pozbawił go posiadania tylko o tyle, o ile postępowanie pozwanego, w następstwie którego powód utracił posiadanie, miało charakter dozwolonej samopomocyUchwała składu siedmiu sędziów SN z 23 września 1959 r., I Co 21/59, OSN 1960, poz. 65.. Jak wskazano powyżej, pozwany może podnosić zarzut niezgodności żądania pozwu z zasadami współżycia społecznego.
Jak podniesiono powyżej, ograniczony katalog zarzutów, jakimi dysponuje pozwany w toku postępowania w sprawie o naruszenie posiadania, pozostaje w ścisłym związku z ograniczonym zakresem kognicji sądu rozpoznającego te sprawy. Wyeliminowanie co do zasady zarzutów co do prawa i dobrej czy złej wiary ma na celu realizację jednego z kardynalnych założeń procesu posesoryjnego, a mianowicie jego szybkości. Zwolennicy dopuszczenia w szerszym zakresie, niż wynika to z art. 478 i 344 § 1 k.c., możliwości badania tytułu prawnego czy dobrej wiary stron argumentują to nadmierną ochroną powoda w stosunku do posiadacza, który w rzeczywistości może być osobą uprawnioną. Negują argument, że postępowanie w sprawach o ustalenie posiadania ma charakter prowizoryczny, podmiot uprawniony ma zaś prawo dochodzić swoich praw w postępowaniu petytoryjnym. Wydaje się, że rozszerzenie możliwości powoływania się na tytuł prawny do rzeczy przez pozwanego zanadto zbliżyłoby postępowanie w sprawach o naruszenie posiadania do postępowań o charakterze petytoryjnym, zacierając różnicę między nimi i jednocześnie, w pewnym stopniu, uzasadniałoby jego wyeliminowanie z rzeczywistości prawnej. Tymczasem skomplikowany nierzadko układ stosunków społeczno-gospodarczych między uczestnikami obrotu prawnego przemawia za utrzymaniem sądowej ochrony faktycznego władztwa nad rzeczą, chroniąc z jednej strony samego posiadacza przed samowolną ingerencją w jego stan posiadania i zabezpieczając z drugiej strony interes publiczny, stwarzając mechanizm względnie szybkiej, wolnej od dowodzenia tytułu prawnego ochrony posiadania. Rozwiązania przyjęte na gruncie art. 478 k.p.c. i art. 344 § 1 k.c., choć mogą rodzić krytykę z punktu widzenia techniki legislacyjnej, stanowią wyraz kompromisu pomiędzy założeniem szybkości postępowania i skutecznej ochrony posiadacza a interesem podmiotu, który wprawdzie naruszył faktyczne władztwo nad rzeczą innego podmiotu, lecz był do tego uprawniony.