Poprzedni artykuł w numerze
K ontradyktoryjność (sporność) stanowi podstawową zasadę procesu cywilnego, wyodrębnioną w nauce prawa już w XIX wieku.H. Mądrzak, E. Marszałkowska-Krześ, Postępowanie cywilne, C.H. Beck, Warszawa 2003, s. 59. Istota jej sprowadza się do nałożenia na strony procesu obowiązku wykazywania inicjatywy w zakresie materiału dowodowego, tak by uzyskać korzystne dla siebie rozstrzygnięcie sporu zawisłego przed sądem. Aktywności stron towarzyszy w zasadzie bierność sądu, którego rola sprowadza się do rozstrzygnięcia sporu w oparciu o materiał zaoferowany przez strony.
Przeciwieństwem tej zasady jest inkwizycyjność. W takim modelu sąd ma aktywną rolę w gromadzeniu materiału dowodowego oraz dokonywaniu ustaleń faktycznych. W modelu procesu kontradyktoryjnego brak ustaleń faktycznych dokonanych przez sąd nie może być, co do zasady, przedmiotem zarzutu odwoławczego, natomiast w modelu inkwizycyjnym możliwość taka istnieje.
Systemy prawa obowiązującego zwykle łączą w sobie cechy obu tych modeli. Zwraca się jednocześnie uwagę na występującą zależność polegającą na tym, że w państwach liberalno-demokratycznych występuje model procesu kontradyktoryjnego, a w państwach totalitarnych lub autorytarnych – model procesu inkwizycyjnego.Ibidem, s. 61.
W polskim procesie cywilnym, na gruncie obowiązującego Kodeksu postępowania cywilnego z 1964 r., nastąpiła ewolucja z modelu procesu bliższego procesowi inkwizycyjnemu do modelu procesu kontradyktoryjnego. Zmiana jest naturalną konsekwencją transformacji ustrojowej z lat 1989–1990.
Podstawowe znaczenie w tym zakresie miała ustawa z 1 marca 1996 r. o zmianie Kodeksu postępowania cywilnego, rozporządzeń Prezydenta Rzeczypospolitej – Prawo upadłościowe i Prawo o postępowaniu układowym, Kodeksu postępowania administracyjnego, ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych oraz o zmianie niektórych ustaw.Dz.U. z 1996 r. nr 43, poz. 189 z późn. zm. Postanowieniami wskazanej ustawy uchylono § 2 art. 3 k.p.c., który nakładał na sąd obowiązek dążenia do wszechstronnego zbadania sprawy i do wyjaśnienia rzeczywistej treści stosunków faktycznych i prawnych, dopuszczał możliwość podejmowania z urzędu czynności dopuszczalnych według stanu sprawy, jeżeli uznał to za potrzebne do uzupełnienia materiału i dowodów. Z przepisu tego wywodzono obowiązek prowadzenia postępowania dowodowego z urzędu, gdy dowody zgłoszone przez stronę okazały się niewystarczające do realizacji normy wynikającej z powołanego art. 3 § 2 k.p.c. Wiązało się to z obowiązywaniem zasady prawdy obiektywnej, jako podstawowej dla modelu procesu cywilnego socjalistycznego.Z. Resich (red.), System prawa procesowego cywilnego, t. II, PAN, Warszawa 1987, s. 188. W brzmieniu nadanym ustawą nowelizującą z 1996 r. art. 3 k.p.c. nakłada na strony obowiązek przedstawienia dowodów. Z przepisem tym koresponduje art. 232 k.p.c. (po nowelizacji wymienioną ustawą z 1 marca 1996 r.), który nakłada na strony obowiązek wskazywania dowodów dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne.W wyroku z 25 czerwca 2007 r., sygn. II UK 327/07, Sąd Najwyższy stwierdził, że zgodnie z art. 3 k.p.c. obowiązek przedstawienia dowodów spoczywa na stronach, a ciężar udowodnienia faktów mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy obciąża stronę, która z faktów wywodzi skutki prawne (art. 232 k.p.c.). Jednakże o potrzebie przeprowadzenia dowodu nie decydują strony, lecz sąd, poza tym art. 6 k.c. zawiera jedynie ogólną zasadę rozkładu dowodu i określa reguły dowodzenia, nie stanowi samodzielnej podstawy rozstrzygnięcia – wyrok SN z 25 czerwca 2007 r., sygn. II UK 327/2007. W ten sposób ustawa procesowa w swojej treści zawarła normy będące odpowiednikiem materialnoprawnego obowiązku z art. 6 k.c., zgodnie z którym ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. Zmiany te, w szczególności skreślenie § 2 art. 3 k.p.c., wyraźnie przeniosły odpowiedzialność za wynik procesu z sądu na strony. Stanowiły one istotny krok w kierunku procesu kontradyktoryjnego. Nowelizacja ta jednak nie spowodowała radykalnej zmiany praktyki sądowej, szczególnie w postępowaniu odrębnym w sprawach z zakresu prawa pracy. W literaturze prawa wskazywano przesadną praktykę działania z urzędu, która nadal pokutowała w wielu sądach, co doprowadziło do bierności stron procesu i zdeprecjonowania zasady kontradyktoryjności.Por.: P. Osowy, Postępowanie cywilne w zarysie, LexisNexis, Warszawa 2002, s. 42; A. Zieliński, Postępowanie cywilne. Kompendium, C. H. Beck, Warszawa 2004, s. 22.
Praktyka taka miała miejsce pomimo przyjętej przez orzecznictwo Sądu Najwyższego zasady łączenia wymogu aktywności procesowej stron przy biernej postawie sądu z konstytucyjnymi prawami do bezstronnego sądu oraz równouprawnieniem stron w procesie cywilnym.
W wyroku z 27 stycznia 2004 r. Sąd Najwyższy stwierdził, że dopuszczenie z urzędu dowodu niewskazanego przez stronę może nawet prowadzić do naruszenia prawa do bezstronnego sądu i odpowiadającego mu obowiązku przestrzegania zasady równego traktowania stron, wynikającego z art. 32 ust. 1 i art. 45 ust. 1 Konstytucji RP.Wyrok z 27 stycznia 2004 r., sygn. IPK 293/03, „Wokanda” 2004, nr 11, s. 26–33. Skoro dopuszczenie dowodu z urzędu mogło być połączone nawet z naruszeniem normy konstytucyjnej, na tle zdania 2 art. 232 k.p.c. pojawiło się praktyczne pytanie, kiedy sąd może to zrobić bez narażania się na zarzut naruszenia wymienionych wyżej zasad konstytucyjnych. Wydaje się, że odpowiedzi należy udzielić, mając na uwadze cel ustawodawcy nowelizującego Kodeks postępowania cywilnego. Nowelizacja miała doprowadzić do odejścia od modelu procesu, w którym sąd jest organem aktywnym, i wprowadzenia modelu procesu, w którym sąd jest organem biernym.
Mając powyższe na uwadze, zasadne jest twierdzenie, że dopuszczenie z urzędu dowodu, który nie został przez stronę wskazany, może mieć miejsce jedynie wtedy, gdy jest to podyktowane obiektywną potrzebą dowodową wynikającą z przeprowadzonych już wcześniej środków dowodowych. Klasycznym przykładem jest dopuszczenie z urzędu dowodu z opinii biegłego dla właściwej oceny zgłoszonych przez stronę dowodów.Art. 233 k.p.c. Sytuacja taka może mieć miejsce w procesie o ustalenie wypadku przy pracy lub o odszkodowanie za szkody na osobie. Strona powodowa przedkłada dowody w postaci dokumentacji medycznej, lecz właściwe odczytanie tych dowodów dla potrzeb subsumcji wymaga wiadomości specjalnych. W tych okolicznościach obiektywna potrzeba procesowa wymaga, przy braku werbalizacji przez stronę procesu wniosku o opinię biegłego, by dowód taki został dopuszczony z urzędu.
Wyrażony tutaj pogląd nie jest obcy doktrynie prawa. W literaturze wyrażono stanowisko, według którego dopuszczenie dowodu uzupełniającego lub powtórzenie dowodu już przeprowadzonego może mieć miejsce w sytuacji, gdy dodatkowy dowód pomoże sądowi w prawidłowej, zgodnej z wymogami art. 233 § 1 k.p.c., ocenie wiarygodności materiału dowodowego.Szerzej: A. Górski, Dopuszczenie dowodu z urzędu a zarzucalność procesowa tej czynności sądu cywilnego, „Palestra” 2001, nr 11–12, s. 43. Pogląd ten zdaje się wynikać z założenia, że dopuszczenie dowodu z urzędu to instytucja służąca weryfikacji materiału dowodowego zaoferowanego sądowi przez stronę. Nie może ono całkowicie zastępować inicjatywy strony, gdyż wówczas bezsprzecznie sąd z bezstronnego arbitra stałby się organem działającym na korzyść jednej ze stron.
Twierdzenie to nie jest obce także judykaturze. W wyroku Sądu Najwyższego z 17 maja 2002 r. stwierdzono, że uprawnienie sądu do przeprowadzenia dowodu z urzędu nie oznacza, iż jest on zobowiązany zastąpić własnym działaniem bezczynność strony.Wyrok SN z 17 maja 2002 r., sygn. I CKN 1157/00. Konsekwencją tego jest twierdzenie, że nie można skutecznie postawić zarzutu apelacyjnego zaniechania przez sąd przeprowadzenia dowodu z urzędu przy biernej postawie stron w zakresie inicjatywy dowodowej.
Inny przykład możliwości dopuszczenia dowodu z urzędu to ochrona interesu publicznego. Możliwe jest przeprowadzenie dowodu, który nie został wskazany przez stronę, gdy zagrożony jest interes publiczny (porządek prawny) lub gdy zachodzi podejrzenie fikcyjności procesu.J. Gudowski, Przegląd orzecznictwa z zakresu prawa cywilnego procesowego (za II półrocze 1996 r.), PS 2001, nr 4, t. 9, s. 81. Dopuszczenie dowodu z urzędu może mieć miejsce wyjątkowo, gdy zachodzi potrzeba ochrony szczególnego interesu społecznego, np. w sprawach o prawa niemajątkowe z zakresu prawa rodzinnego, o roszczenia alimentacyjne.H. Pietrzykowski, Zarys metodyki pracy sędziego w sprawach cywilnych, LexisNexis, Warszawa 2005, s. 289.
Na gruncie stanu prawnego obowiązującego do 4 lutego 2005 r. pojawiały się wątpliwości co do zakresu obowiązywania zasady kontradyktoryjności w procesie cywilnym. Dotyczyły one w szczególności postępowania odrębnego w sprawach z zakresu prawa pracy. Powyższe wątpliwości wynikały z pozostawienia przez ustawodawcę przepisów nakładających na sąd obowiązek orzekania ponad przedmiot żądania pozwu (art. 321 § 2 k.p.c., art. 4771 § 1 k.p.c.) oraz przepisu art. 224 § 1 k.p.c., zezwalającego na zamknięcie rozprawy dopiero po uznaniu sprawy za dostatecznie wyjaśnioną. W postępowaniu odrębnym w sprawach z zakresu prawa pracy obowiązywał przepis art. 4771 § 11 k.p.c., zgodnie z którym sąd, wydając wyrok w sprawie o ustalenie istnienia stosunku pracy, nie mógł oddalić powództwa tylko na tej podstawie, że powód nie udowodnił wszystkich faktów niezbędnych do takiego ustalenia; w takim wypadku sąd miał obowiązek prowadzić postępowanie dowodowe z urzędu.
Przepis ten był potwierdzeniem zasady, według której w sytuacjach typowych sąd nie miał obowiązku prowadzenia postępowania dowodowego z urzędu. Jedynie w wymienionej kategorii spraw obowiązek taki istniał, ale tylko gdy powód okazywał się stroną nieporadną. Powyższe było zatem wyjątkiem od zasady, a ten nie powinien być wykładany rozszerzająco. Nie mogły być podstawą obowiązku działania z urzędu przepisy art. 321 § 2 k.p.c. (dla postępowania zwyczajnego) oraz art. 4771 § 1 k.p.c. (dla postępowania odrębnego w sprawach z zakresu prawa pracy) – nakazujące w określonej kategorii spraw orzekanie o roszczeniach, które wynikały z faktów przytoczonych przez powoda.
Obowiązek orzekania o faktach nie oznaczał obowiązku zastępowania inicjatywy dowodowej stron niezbędnej dla udowodnienia tych faktów w przypadku ich spornego charakteru. Zatem rozstrzygnięcie merytoryczne sądu winno być pozytywne lub negatywne co do tych roszczeń, ale na podstawie materiału dowodowego zaoferowanego sądowi przez strony, zgodnie z zasadą kontradyktoryjności.
Istotne znaczenie miała także zmiana art. 381 § 1 k.p.c. Zgodnie z jego dotychczasowym brzmieniem sąd rewizyjny miał obowiązek brać pod uwagę z urzędu niewyjaśnienie wszystkich okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. Po nowelizacji z 1 marca 1996 r. zgodnie z art. 381 k.p.c. sąd drugiej instancji mógł pominąć nowe fakty i dowody, jeżeli strona mogła je powołać w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, chyba że potrzeba powołania się na nie wynikła później. Zmiana ta wyraźnie stanowi dowód na obrany przez ustawodawcę kierunek, zgodnie z którym zasada prawdy materialnej nie miała już tak istotnego znaczenia, strony winny zaś wykazywać inicjatywę dowodową przed sądem pierwszej instancji.
Niezależnie od słuszności powyższego poglądu za kolejny etap w zmianie modelu procesu cywilnego należy uznać nowelizację z ustawy z 2 lipca 2004 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw, która weszła w życie 5 lutego 2005 r.Dz.U. z 2004 r. nr 102, poz. 1804. Skreślono przepis § 2 art. 321 k.p.c. oraz zmieniono brzmienie art. 4771 § 1 k.p.c., tak że w chwili obecnej zasadą w procesie cywilnym jest związanie sądu zakresem przedmiotowym sporu, jako determinującym zakres przedmiotowy orzeczenia merytorycznego. Wyrazem tego jest także zmiana brzmienia art. 224 § 1 k.p.c. Aktualnie warunkiem zamknięcia rozprawy jest przeprowadzenie dowodów, nie zaś uznanie przez sąd sprawy za dostatecznie wyjaśnioną.
W aktualnym stanie prawnym należy uznać, że w modelu polskiego procesu cywilnego obowiązuje zasada kontradyktoryjności bez ograniczeń. Wyjątki od niej związane są z utrzymaniem w treści art. 232 k.p.c. zdania drugiego tego przepisu. Daje on wprawdzie możliwość dopuszczenia dowodu z urzędu, ale winien mieć zastosowanie w wyżej wskazanych sytuacjach wyjątkowych.
Na szczególną uwagę, w kontekście zasady kontradyktoryjności, zasługuje kwestia dowodu z przesłuchania stron. Zgodnie z art. 299 k.p.c., jeżeli po wyczerpaniu środków dowodowych lub w ich braku pozostały niewyjaśnione fakty istotne dla rozstrzygnięcia sprawy, sąd w celu wyjaśnienia tych faktów zarządzi dowód z przesłuchania stron. Z przepisu tego wynika, że dowód ten jest dopuszczalny zasadniczo po przeprowadzeniu wszystkich innych dowodów lub w razie ich braku. Literalne brzmienie przepisu sugeruje, że ocena przesłanek jego zastosowania spoczywa na sądzie, który winien przeprowadzić go z urzędu [„sąd (...) zarządzi dowód z przesłuchania stron”].
Wątpliwości w tym zakresie zostały usunięte w wyroku Sądu Najwyższego z 12 grudnia 2000 r., gdzie wskazano: „Do stron, a nie do sądu, należy ocena, czy pozostały niewyjaśnione fakty istotne dla rozstrzygnięcia sprawy w sposób dla niej korzystny. Z zachowanej nadal dotychczasowej treści art. 299 k.p.c. nie wynika nakaz przeprowadzenia dowodu z przesłuchania stron na odmiennych zasadach niż ogółu pozostałych dowodów. Możliwość przeprowadzenia z urzędu także tego dowodu (art. 232 zd. drugie k.p.c.) powinna być wykorzystywana jedynie w szczególnie wyjątkowych sytuacjach. Zastępujące jedną ze stron działanie sądu z urzędu może być zawsze odbierane jako naruszenie prawa do bezstronnego sądu i odpowiadającego mu obowiązku przestrzegania zasady równego traktowania stron (art. 32 ust 1. i art. 45 ust. 1 Konstytucji RP)”.Wyrok SN z 12 grudnia 2000 r., sygn. V CKN 175/00, BIB 2001, nr 4, s. 6.
Słuszność wyrażonego tutaj stanowiska wynika z systemowej wykładni przepisów procedury cywilnej uwzględniającej nowelizacje Kodeksu postępowania cywilnego z roku 1996 i 2004. Praktyczne znaczenie tego przepisu winno zatem sprowadzać się do stwierdzenia, że po przeprowadzeniu wszystkich dowodów strony winny zgłaszać wniosek o przesłuchanie stron, sąd zaś dokonuje oceny tego wniosku dowodowego z uwzględnieniem treści art. 299 k.p.c. Innymi słowy, sąd ocenia, czy po przeprowadzeniu już wszystkich dowodów lub przy ich braku pozostały niewyjaśnione fakty istotne dla rozstrzygnięcia merytorycznego danej sprawy.
Istotnym etapem w odchodzeniu od zasady prawdy materialnej były także nowelizacje Kodeksu postępowania cywilnego wprowadzające instytucję prekluzji dowodowej, tj. art. 207 § 3 k.p.c. oraz w postępowaniu uproszczonym art. 5055 § 1 k.p.c.
Pierwszy z powołanych przepisów daje przewodniczącemu możliwość ograniczenia w wymiarze czasowym dopuszczalności zgłaszania w procesie m.in. wniosków dowodowych. Ustawodawca kwestię zastosowania prekluzji dowodowej pozostawił tutaj uznaniu przewodniczącego. Stosowalność tej instytucji ograniczono wyłącznie do sytuacji, w których strony działają w procesie przez profesjonalnego pełnomocnika. Przy stosowaniu art. 207 § 3 k.p.c. należy mieć na uwadze wynikający z art. 6 k.p.c. obowiązek sądu przeciwdziałania przewlekaniu postępowania. Przepis art. 207 § 3 k.p.c. pozwala na skuteczną realizację normy z art. 6 k.p.c., w szczególności z powodu uregulowania w nim konsekwencji procesowych przekroczenia terminu sądowego zakreślonego w trybie przedmiotowego przepisu. Stosowanie go winno zatem dyscyplinować strony do przedstawiania dowodów bez zbędnej zwłoki pod rygorem utraty procesowego prawa powoływania ich w dalszym postępowaniu. Konsekwentnie, powołany przepis ma za zadanie także pobudzać strony do inicjatywy dowodowej, tak by wzmocnić w praktyce stosowanie zasady kontradyktoryjności, przy jednoczesnym minimalizowaniu ingerencji sądu w postępowanie dowodowe. W doktrynie prawa wskazano jednak, że uchybienie przez stronę terminu sądowego zakreślonego w trybie omawianego przepisu nie nakłada na sąd bezwzględnego obowiązku oddalenia spóźnionego wniosku dowodowego. Chodzi o sytuację, gdy w momencie składania wniosku dowodowego strona o dowodach nie wiedziała lub nie zachodziła potrzeba ich powołania.Szerzej: T. Ereciński, J. Gudowski, M. Jędrzewska, Komentarz do kodeksu postępowania cywilnego, C.H. Beck, Warszawa 2001, t. I, s. 426. Słuszność tego poglądu nie budzi wątpliwości. Obowiązywanie art. 207 § 3 k.p.c., a raczej wyznaczenie w jego trybie terminu na składanie wniosków dowodowych, nie może co do zasady niweczyć obowiązywania normy wynikającej z art. 217 § 1 k.p.c., zgodnie z którą strona do zamknięcia rozprawy winna przytaczać dowody na uzasadnienie swych twierdzeń. Nawet w postępowaniu apelacyjnym strona może powoływać nowe dowody, jeżeli nie mogła ich powołać przed sądem pierwszej instancji, co wynika z wykładni art. 381 k.p.c.
Reasumując, należy uznać, że prekluzja dowodowa z art. 207 § 3 k.p.c. ma na celu przede wszystkim dyscyplinowanie stron do przedstawienia znanych im dowodów, tak by uniknąć przewlekania postępowania. Uchybienie zakreślonego terminu nakłada na sąd obowiązek oddalenia wniosku dowodowego, chyba że strona wykaże, iż dowód nie był jej znany lub potrzeba jego powołania wyniknęła później (np. wskutek przeprowadzonego dotychczas postępowania dowodowego). Na marginesie należy także dodać, że z teoretycznego punktu widzenia istnieje możliwość przywrócenia terminu z art. 207 § 3 k.p.c. lub jego przedłużenia bądź skrócenia, przy zachowaniu przesłanek odpowiednio z art. 168 k.p.c. i 166 k.p.c.
Wprowadzone do procesu cywilnego postępowanie uproszczone, jako rodzaj postępowania odrębnego, zawiera własną regulację dotyczącą prekluzji dowodowej. W odróżnieniu od art. 207 § 3 k.p.c., art. 5055 § 1 k.p.c. ogranicza inicjatywę dowodową stron w wymiarze czasowym niezależnie od woli sądu czy przewodniczącego. Ostatnim momentem na składanie wniosków dowodowych jest pierwsza rozprawa lub sprzeciw od wyroku zaocznego. Przekroczenie tego terminu co do zasady winno skutkować oddaleniem wniosku dowodowego, chyba że strona wykaże, iż dowodu nie mogła powołać wcześniej lub potrzeba jego powołania wynikła później.
W postępowaniu uproszczonym instytucja prekluzji dowodowej ma zastosowanie niezależnie od tego, czy strona działa przez profesjonalnego pełnomocnika. Intencją ustawodawcy było usprawnienie postępowań toczących się w tego rodzaju postępowaniach, z uwagi na fakt, że w zamyśle ustawodawcy ma ono dotyczyć spraw stosunkowo prostych, o mniejszym stopniu zawiłości (art. 5057 k.p.c.).
Proces cywilny stanowi spór równouprawnionych stron, w którym jedna domaga się sądowej ochrony przysługujących jej praw o charakterze prywatnym. Nie jest jego zadaniem ochrona interesu publicznego, która stanowi podstawowy cel procesu karnego. Wyrazem tego jest obowiązywanie w procesie karnym zasady prawdy materialnej, zgodnie z którą obowiązkiem jest wszechstronne wyjaśnienie okoliczności faktycznych sprawy. Podmiotem tego obowiązku są organy procesowe (sąd, organy postępowania przygotowawczego). W procesie cywilnym, w którym ochronie podlega interes prywatny, obowiązek taki spoczywa na stronie, a nie na organie procesu, jakim w postępowaniu cywilnym jest sąd.