Poprzedni artykuł w numerze
B eatyfikacja papieża Jana Pawła II w tak krótkim czasie po śmierci wzbudziła powszechną radość i nadzieję. Jednocześnie fakt, że doszło do niej tak szybko, u niektórych ludzi może zrodzić wątpliwości, czy zostało zachowane obowiązujące prawo kanonizacyjne. Przedmiotem niniejszego artykułu jest prześledzenie przebiegu całego procesu w kontekście obowiązujących obecnie przepisów prawa kanonizacyjnego, oczywiście w ramach dostępnych informacji dotyczących ostatniego okresu prowadzenia procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II.
I. Sława świętości
Podstawą rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego w Kościele jest istniejąca wśród wiernych sława świętości. Objawia się szczególnie pod koniec życia, w chwili śmierci i pogrzebu. Wierni, znając życie zmarłego chrześcijanina, żywią przekonanie, że wprawdzie odszedł on spośród ludzi, ale żyje i nadal działa. Jego grób przyciąga, skłania do modlitwy; za pośrednictwem zmarłego zanoszone są do Boga prośby w najrozmaitszych intencjach.
W niektórych wypadkach ta opinia jest wyrażana wyjątkowo powszechnie. Było tak między innymi po śmierci bł. Jana XXIII, św. Ojca Pio z Pietrelciny, sługi Bożego Jerzego Popiełuszki, kiedy wierni w różny sposób domagali się szybkiej ich beatyfikacji.
Po śmierci Jana Pawła II, chociaż jeszcze nie został wybrany jego następca, w czasie pogrzebu byliśmy świadkami głośnego wołania „Santo subito” o wyniesienie go do chwały ołtarzy. Kardynał Camillo Ruini 21 marca 2007 r. ujawnił, że myśl o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II zrodziła się wśród kardynałów już podczas konklawe. Niewątpliwie było to zjawisko budujące i pozytywne, świadczące o niekwestionowanej sławie świętości Jana Pawła II w całym katolickim świecie.
Kościół w swojej praktyce kanonizacyjnej na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego stawia wymóg oczekiwania pięciu lat, i to w stosunku do każdego kandydata. Dlaczego? Chodzi o to, by sława świętości, która w chwili śmierci i pogrzebu bazuje często na emocjach, utrwaliła się i była oparta na płynącym z wiary wewnętrznym przekonaniu o świętości chrześcijanina. Dlatego to kilkuletnie oczekiwanie ma swój głęboki sens. Oczywiście papież, jeżeli uzna za stosowne, może ten czas skrócić, chociaż zdarza się to rzadko. Taka łaska spotkała Matkę Teresę z Kalkuty.
Każdy proces toczy się w oparciu o przepisy zatwierdzone przez Kościół. Papież Jan Paweł II dokonał reformy prawa kanonizacyjnego, promulgując 25 stycznia 1983 r. Konstytucję Apostolską Divinus Perfectionis Magister. Szczegółowe przepisy zostały zawarte w drugim dokumencie z dnia 7 lutego 1983 r. – Normach Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, które należy zachowywać przy przeprowadzaniu dochodzenia przez biskupów w sprawach kanonizacyjnych. A 17 maja 2007 r. Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych opublikowała Instrukcję Sanctorum Mater, która potwierdza powyższy przepis.
II. Proces beatyfikacyjny w diecezji
Kompetentny do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego jest biskup diecezji miejsca śmierci. Może go rozpocząć po spełnieniu warunków, jakimi są: zasięgnięcie opinii Konferencji Episkopatu i otrzymanie nihil obstat Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, co oznacza, że nic nie stoi na przeszkodzie, by proces był prowadzony.
Proces prowadzi biskup diecezjalny, wspomagany przez ustanowiony trybunał, składający się z pięciu osób: delegata biskupa, promotora sprawiedliwości, dwóch notariuszy i doręczyciela pism. Z trybunałem współpracuje postulator, który reprezentuje powoda, czyli instytucję (diecezję, zakon, zgromadzenie zakonne), która wystąpiła z inicjatywą procesu.
Zadaniem trybunału po jego zaprzysiężeniu podczas pierwszej uroczystej i publicznej sesji jest zbieranie dowodów świętości. Od chwili rozpoczęcia procesu świątobliwy chrześcijanin nosi tytuł sługi Bożego. Materiał o świętości pochodzi głównie z zeznań naocznych świadków, którzy znali sługę Bożego i współpracowali z nim. Zwykle powołuje się znaczną liczbę świadków, np. 40, a nawet do 60. Świadków przesłuchuje się pod przysięgą, według przygotowanych pytań promotora sprawiedliwości, na okoliczność życia i działalności, a przede wszystkim heroiczności cnót oraz sławy świętości. Świadek składa przysięgę, że będzie mówił prawdę, i po zeznaniu przysięga, że powiedział prawdę. Z tych przesłuchań powstaje bogaty materiał dowodowy na piśmie.
Kardynał Joseph Ratzinger w homilii pogrzebowej 8 kwietnia 2005 r. wypowiedział znamienne słowa: „Możemy być pewni, że nasz ukochany Papież stoi teraz w oknie domu Ojca, patrzy na nas i nam błogosławi”. W odpowiedzi na te słowa tłum ludzi skandował „Santo subito! Święty natychmiast!” Należy mniemać, że konsekwencją tego wołania, jak i wcześniejszej sugestii kardynałów podczas konklawe, była niespodziewana decyzja papieża Benedykta XVI z 13 maja 2005 r. Podczas spotkania z włoskim duchowieństwem w bazylice na Lateranie, zaledwie w miesiąc po pogrzebie, a oficjalnie 42 dni po śmierci, w 24. rocznicę zamachu na życie Jana Pawła II i przypadające na ten dzień święto Matki Bożej Fatimskiej ogłoszono nihil obstat Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego. Zatem Papież udzielił wyjątkowej dyspensy od oczekiwanych 5 lat. 18 maja tegoż roku kardynał Camillo Ruini ogłosił komunikat do wiernych o procesie i o zbieraniu pism. Następnie tenże Wikariusz Miasta Rzymu mianował postulatora procesu ks. Sławomira Odera oraz powołał trybunał beatyfikacyjny. Wszystkie osoby wyznaczone do pracy w procesie beatyfikacyjnym otrzymują nominację i składają przysięgę sumiennego wypełnienia powierzonego im obowiązku.
Proces beatyfikacyjny Jana Pawła II, który zmarł na terenie Rzymu, został zainaugurowany na terenie diecezji rzymskiej, w bazylice św. Jana na Lateranie 28 czerwca 2005 r. Od tego dnia Janowi Pawłowi II zaczął przysługiwać tytuł sługi Bożego. 4 listopada został powołany trybunał rogatoryjny (pomocniczy) w Archidiecezji Krakowskiej, który przesłuchał znaczną liczbę świadków. Zakończył on pracę 1 kwietnia 2006 r. i akta zostały przesłane do Rzymu. Według relacji postulatora ks. Sławomira Odera ogółem w procesie Jana Pawła II w Rzymie i Krakowie przesłuchano około 120 świadków. Jest to liczba rekordowa.
Obok przesłuchiwania świadków w toku procesu powoływani są przez biskupa kompetentni teologowie, którzy dokonują teologicznej oceny pism drukowanych sługi Bożego. Celem takiej cenzury jest stwierdzenie, czy w tych pismach nie ma nic przeciwnego wierze i moralności chrześcijańskiej. W procesie Jana Pawła II również zostali powołani cenzorzy, ale do przestudiowania pism prywatnych. Pisma papieża wydane ex cathedra nie podlegają cenzurze, gdyż są one nauczaniem Najwyższego Nauczyciela Kościoła.
Oprócz cenzorów biskup prowadzący proces powołuje też komisję biegłych archiwistów i historyków. Zadaniem tego gremium jest zebranie wszystkich pism niedrukowanych sługi Bożego, jego dokumentów oraz opracowań o nim, by zbadać ich autentyczność i wiarygodność. W oparciu o zebrany materiał biegli opracowują przewidzianą przez prawo kanonizacyjne Relację. W dokumencie tym stwierdza się, że kwerenda została przeprowadzona dokładnie, oryginały dokumentów i potwierdzone kopie są autentyczne, nie noszą żadnych uszkodzeń. Materiały te w odpowiednim czasie urzędowo dołącza się do akt procesu.
Delegat biskupa w toku trwania procesu dokonuje badań, czy słudze Bożemu nie oddawano niedozwolonego kultu publicznego. Dlatego wizytuje grób, mieszkanie, gdzie żył, pracował i umarł. Jeżeli nie ma żadnych zastrzeżeń, wydaje specjalną Deklarację o braku kultu publicznego.
Kolejnym etapem procesu na terenie diecezji jest dokonanie kopii akt oryginalnych, czyli tzw. transumptu i jego odpisu. Po sprawdzeniu przez notariuszy odpisu z oryginałem akta procesu przekazuje się zaprzysiężonym tłumaczom. Dokonują oni przekładu na język używany w Kongregacji, łacinę, włoski, francuski, hiszpański, niemiecki; najbardziej powszechnym językiem jest włoski.
Akta procesu zwykle liczą setki, a niekiedy tysiące stron. Jeżeli do tego doda się zebrane pisma drukowane sługi Bożego, pisma niedrukowane i opracowania o nim, to w konsekwencji powstaje olbrzymia ilość materiału. Dla przykładu można dodać, że akta procesu diecezjalnego św. Ojca Pio wraz ze wszystkimi załącznikami liczyły 105 tomów.
Prace nad przeprowadzeniem procesu w diecezji trwają dosyć długo – zwykle kilka, a nawet kilkanaście lat. Czas trwania zależy też od intensywności pracy i zachowania zasad procedury. Należy przyznać, że postęp współczesnej techniki poligraficznej pozwala bardzo przyspieszać prace procesowe. Po dokładnym przygotowaniu akt procesu: dwóch kopii w języku polskim, dwóch w języku obcym, pism drukowanych w dwóch egzemplarzach, pism niedrukowanych oraz publikacji o słudze Bożym, biskup zarządza końcową publiczną sesję uroczystego zamknięcia procesu.
Podczas ostatniej sesji biskup i członkowie trybunału składają przysięgę sumiennego wykonania powierzonego obowiązku i podpisują specjalny protokół oraz trzy dokumenty towarzyszące. Po podpisaniu i opieczętowaniu dokumentów następuje lakowanie i opieczętowanie teczek procesu oraz pism towarzyszących. Następnie całość materiału przesyła się przez osobę zaprzysiężoną do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie.
2 kwietnia 2007 r., w drugą rocznicę śmierci, w niecałe dwa lata od rozpoczęcia procesu, w bazylice św. Jana na Lateranie odbyła się ostatnia sesja procesu diecezjalnego. Akta procesu „w kilku skrzyniach” niezwłocznie przekazano do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
Ksiądz postulator w wywiadzie powiedział: „Proces został przeprowadzony z całym rygorem. Nie było tematów, które stanowiłyby tabu i wyłączone zostały z procesu. Wszystkie wymienione sprawy były gruntownie przebadane” (Wiadomości KAI, nr 11, s. 21). Tak rozpoczęła się druga, tzw. rzymska faza procesu.
III. Prace nad procesem w Kongregacji
Akta procesu w Kongregacji są uroczyście otwierane. Następnie kompetentny urzędnik sprawdza, czy proces został przeprowadzony zgodnie z przepisami prawa kanonizacyjnego. Jeżeli ocena jest pozytywna, akta są oprawione w tomy i powstaje tzw. Kopia publiczna procesu. Jeden egzemplarz składany jest w archiwum Kongregacji, a drugi otrzymuje postulator rzymski, którego obowiązkiem jest przygotowanie, wraz ze współpracownikiem zewnętrznym, Positio super virtutibus (Pozycji lub dokumentacji o heroiczności cnót). Jest to praca trudna, wymagająca kompetencji naukowych, historycznych, prawniczych i językowych. Prowadzona jest pod patronatem przedstawiciela Kongregacji, relatora, który wszystkie przygotowane fragmenty sprawdza i aprobuje lub poleca uzupełnić. Po zakończeniu tego zadania cały materiał jest drukowany w formie dużej księgi; powstaje wówczas jeden lub kilka tomów.
Prace nad Positio super virtutibus Jana Pawła II trwały blisko półtora roku.
Złożona Positio super virtutibus rejestrowana jest w Kongregacji w kolejności spraw oczekujących na dyskusję teologiczną. W odpowiednim czasie (obecnie trzeba czekać wiele lat) przekazywana jest do studium Komisji Konsultorów Teologów. Positio super virtutibus Jana Pawła II, złożona w Kongregacji w marcu 2008 r., była uprzywilejowana, bo została niezwłocznie przekazana teologom konsultorom. Każdy z konsultorów swoją opinię przygotowuje na piśmie. W wyznaczonym czasie odbywa się posiedzenie, tzw. „kongres”, pod przewodnictwem promotora wiary i dyskusja nad heroicznością oraz głosowanie. W sprawie Jana Pawła II dyskusja odbyła się 13 maja 2009 r. z wynikiem pozytywnym.
Jeżeli wynik głosowania jest pozytywny, sprawa przechodzi do Komisji Kardynałów i Biskupów. To gremium dokonuje podobnego studium i podczas posiedzenia ocenia werdykt konsultorów teologów. Nad Positio super virtutibus Jana Pawła II komisja dyskutowała 16 listopada 2009 r. z wynikiem pozytywnym. Decyzja Komisji Kardynałów i Biskupów jest przesądzająca i kończy proces. Sekretarz Kongregacji przygotowuje sprawozdanie o stanie sprawy, które prefekt Kongregacji przedstawia Ojcu Świętemu do aprobaty. Papież Benedykt XVI decyzję o heroiczności cnót Jana Pawła II zaaprobował i podpisał 19 grudnia 2009 r., polecając prefektowi Kongregacji przygotowanie i opublikowanie Dekretu o heroiczności cnót.
Dekret o heroiczności jest uroczystym orzeczeniem Kościoła, że sługa Boży cieszy się chwałą błogosławionych w niebie. Jest on podstawowym wymogiem przy beatyfikacji.
IV. Proces o cudzie
Obok udowodnienia heroiczności cnót Kościół przy beatyfikacji stawia drugi wymóg, a mianowicie udowodnienia znaku nadprzyrodzonego danego przez Boga za wstawiennictwem sługi Bożego. Do beatyfikacji osoby, która poniosła śmierć za wiarę, czyli męczennika, cud nie jest wymagany. Wynika to stąd, że Kościół szczególnie wysoko ceni męczeństwo. Natomiast dla świątobliwego chrześcijanina, który zmarł śmiercią naturalną, udowodnienie cudu jest konieczne.
Cud według św. Tomasza to fakt, który przekracza siły natury stworzonej, którego sprawcą jest Bóg. Wskazuje on na wszechmoc, mądrość, dobroć i Opatrzność Boga. Jest faktem empirycznym, wyróżniającym się spośród innych zjawisk poprzez swoją niezwykłość.
1. Postępowanie na terenie diecezji
Zbadanie domniemanego uzdrowienia, podobnie jak przy procesie o udowodnienie heroiczności cnót, wymaga przeprowadzenia osobnego dochodzenia procesowego na terenie diecezji. Kompetentny jest biskup miejsca, gdzie zdarzenie (cud) miało miejsce.
W marcu 2006 r. we Francji rozpoczęło się osobne postępowanie kanoniczne w sprawie przypisywanego wstawiennictwa Jana Pawła II o niewyjaśniony z medycznego punktu widzenia przypadek nagłego uzdrowienia z zaawansowanej choroby Parkinsona. Uzdrowienia tego doznała zakonnica Marie-Simon Pierre, pracująca w szpitalu na oddziale położniczym. Gdy zakonnica była już tak chora, że musiała zrezygnować z pracy i z trudem pisała, jej wspólnota zakonna zaczęła się modlić za wstawiennictwem Jana Pawła II. W ciągu jednej nocy siostra odzyskała pełnię sił i zdrowie.
Według procedury biskup, po otrzymaniu prośby od postulatora o rozpoczęcie procesu o domniemanym cudownym uzdrowieniu, winien zasięgnąć opinii lekarzy, by przekonać się, czy są ku temu merytoryczne podstawy. Po należytym przygotowaniu wstępnego materiału biskup specjalnym dekretem wyznacza trybunał, w skład którego wchodzą: delegat biskupa, promotor sprawiedliwości, dwóch notariuszy i doręczyciel pism. Dochodzenie w wyznaczonym dniu rozpoczyna się podczas pierwszej sesji publicznej. Biskup i członkowie trybunału oraz postulator składają przysięgę sumiennego wypełnienia powierzonych im obowiązków i zachowania tajemnicy.
Następnie delegat biskupa przesłuchuje świadków wobec zaprzysiężonego lekarza, który wspomaga go w formułowaniu terminologii medycznej. W gronie świadków winni znaleźć się osoba uzdrowiona, lekarze leczący i ewentualny personel medyczny oraz osoby najbliższe znające przebieg choroby i wyzdrowienia. Po przesłuchaniu wszystkich świadków przedstawionych przez postulatora i dwóch świadków z urzędu, wezwanych przez delegata, powołuje się dwóch lekarzy biegłych (ab inspectione). Zadaniem biegłych, niezależnie od siebie, jest zbadanie osoby uzdrowionej pod kątem aktualnego stanu zdrowia. Każdy opracowuje pisemną opinię wraz z wynikami badań klinicznych. Biegli działają również pod przysięgą i składają zeznania. Po złożeniu zeznań przez lekarzy biegłych i ich opinii postulator przekazuje trybunałowi zebraną dokumentację lekarską, a więc historię choroby ze szpitala i wszystkie inne dokumenty ważne dla właściwego naświetlenia sprawy.
Po zebraniu wszystkich dowodów dokonuje się urzędowej kopii i odpisu akt procesu, tzw. transumptu. Przy tej pracy wiele wysiłku należy włożyć w sumienne odczytanie i odpisanie dokumentacji lekarskiej. W polskich warunkach, ze względu na partykularny charakter naszego języka, cały proces należy przetłumaczyć na język urzędowy używany w Kongregacji. Ze względu na lekarzy Włochów najlepiej jest tłumaczyć proces na język włoski. Trzeba tu powiedzieć, że tłumaczenie procesu o domniemanym cudownym uzdrowieniu jest trudne i wymaga wysokich kompetencji, zwłaszcza gdy chodzi o terminologię lekarską.
Proces o domniemanym cudownym uzdrowieniu kończy się podczas ostatniej sesji publicznej z udziałem biskupa. Akta oryginalne zostają złożone w archiwum Kurii biskupiej i bez zgody Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych nie wolno ich otwierać. Transumpty, czyli dwa egzemplarze w języku włoskim i dwa w języku polskim, wraz z pismami biskupa, zaprzysiężona osoba, najczęściej postulator, przewozi do Rzymu i składa w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Proces o domniemanym uzdrowieniu s. Marie-Simon Pierre został przeprowadzony i akta złożono w Kongregacji.
2. Postępowanie w Kongregacji
Po przekazaniu procesu z diecezji do Kongregacji następuje jego urzędowe otwarcie. Następnie przekazywany jest on jednemu z urzędników, który bada, czy dochodzenie zostało przeprowadzone zgodnie z prawem kanonizacyjnym. Jeżeli wynik jest pozytywny, Kongregacja wydaje Dekret ważności procesu. Oznacza to, że dostarczony materiał stanowi podstawę do dalszych badań.
Następnie postulator procesu, pod kierunkiem relatora Kongregacji, przygotowuje tzw. Pozycję o cudownym uzdrowieniu (Positio super miraculo). Winna ona zawierać chronologiczne przedstawienie faktów dotyczących choroby i uzdrowienia. W szczególności należy podać dane personalne, opis choroby, okres jej trwania, rozpoznanie, przewidywaną możliwość wyleczenia, stosowane leki i zabiegi. Nie można też pominąć danych o lekarzach, aplikowanych lekach, stosowanych zabiegach. Następnie szczegółowo należy omówić sposób wzywania wstawiennictwa sługi Bożego czy błogosławionego i przebieg uzdrowienia. Całość opracowania powinna dostarczyć odpowiedzi na pytanie, czy uzdrowienie było natychmiastowe, całkowite, doskonałe, klinicznie trwałe oraz z punktu widzenia lekarskiego niewytłumaczalne.
Dokumentację najpierw przekazuje się dwóm biegłym, z zasady lekarzom, gdy chodzi o uzdrowienie z jakiejś choroby. Jeśli ich opinie są pozytywne, dokumentację powierza się trzem innym biegłym lekarzom w celu przygotowania ich własnych opinii. Tych pięciu lekarzy stanowi konsultę lekarską. Należy zauważyć, że przy domniemanych cudach najczęściej mówimy o biegłych lekarzach. Niektóre sprawy wymagają jednak powołania innych biegłych, np. elektryków czy strażaków.
Po zakończeniu studium zbierają się oni w gmachu Kongregacji. Podczas posiedzenia każdy z biegłych przedstawia swoją opinię i przedłożony przypadek uzdrowienia jest dyskutowany. Na zakończenie konsulta lekarska formuje wnioski końcowe, istotne dla sprawy, a mianowicie:
- Ogólną ocenę przypadku, czyli diagnozę (rozpoznanie);
- Prognozę (rokowanie);
- Terapię (leczenie);
- Sposób uzdrowienia.
Każde powyższe ustalenie podlega tajnemu głosowaniu.
Konsulta lekarska w sprawie domniemanego cudu za przyczyną Jana Pawła II odbyła się w grudniu 2010 r., a jej wynik był pozytywny.
Kiedy opinia konsulty lekarskiej jest pozytywna, Pozycja o cudzie przekazywana jest sześciu teologom konsultorom i promotorowi wiary. Badają oni przypadek uzdrowienia w aspekcie teologicznym, tzn. czy zanoszone były modły o zdrowie konkretnej osoby za przyczyną konkretnego sługi Bożego lub błogosławionego i czy istnieje ścisły związek pomiędzy modlitwą a faktem uzdrowienia.
W określonym dniu teologowie konsultorzy zbierają się w gmachu Kongregacji pod przewodnictwem promotora wiary na posiedzenie zwane Kongresem teologicznym. Każdy z uczestników obowiązany jest przedłożyć swoje votum na piśmie, wraz z konkluzją, która może być twierdząca, zawieszająca osąd lub negatywna. Po przedłożeniu wszystkich opinii i dyskusji odbywa się tajne głosowanie. Kongres teologów w procesie de miro Jana Pawła II odbył się również w grudniu 2010 r., także z wynikiem pozytywnym.
Ostatnim etapem badania domniemanego uzdrowienia w Kongregacji jest posiedzenie Komisji kardynałów i biskupów. W oparciu o całą dotychczasową dokumentację, łącznie z oceną konsulty lekarskiej i opiniami konsultorów teologów, Komisja wydaje ostateczną ocenę i decyzję. Posiedzenie tej Komisji, podczas którego uczestnicy wyrazili opinię pozytywną na temat przypisywanego wstawiennictwa sługi Bożego Jana Pawła II, odbyło się 12 stycznia 2011 r. Ta decyzja była przesądzająca i od tej pory można mówić o zaistniałym cudownym uzdrowieniu. Dotąd toczyło się dochodzenie o domniemanym uzdrowieniu. Cały tok dochodzenia prefekt Kongregacji przedstawił papieżowi do zatwierdzenia podczas audiencji.
Protokoły o cudownym uzdrowieniu podpisał papież Benedykt XVI 14 stycznia 2011 r., polecił też prefektowi przygotować i ogłosić Dekret o cudownym uzdrowieniu siostry Marie-Simon Pierre za wstawiennictwem sługi Bożego Jana Pawła II. Ewenementem jest fakt, że papież Benedykt XVI po podpisaniu dokumentów sam ogłosił dzień beatyfikacji Jana Pawła II – 1 maja 2011 r.
Zakończenie
Proces beatyfikacyjny Jana Pawła II został przeprowadzony stosunkowo szybko. Nie jest to jednak rekordowy czas. Raczej należy podziwiać Bożą Opatrzność, która tak pokierowała, że proces zaczął się niezwłocznie po śmierci, a więc w czasie niespotykanym od wieków. Co więcej, należy podziwiać, że sława świętości stale wzrasta. Jan Paweł II był papieżem-misjonarzem wędrującym przez świat, zatem jego świętość jest w świecie znana. Jak powiedział kardynał Ratzinger podczas pogrzebu: „Możemy być pewni, że nasz ukochany Papież stoi teraz w oknie domu Ojca, patrzy na nas i nam błogosławi”.