Poprzedni artykuł w numerze
N iniejszy przegląd obejmuje wybrane rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego w sprawach cywilnych. Ich tematyka nie jest jednorodna, dotyczą problematyki podziału majątku wspólnego małżonków, najmu pojazdu zastępczego, odsetek za opóźnienie, przebaczenia wydziedziczonemu oraz odrzucenia spadku. Orzeczenia zostały wybrane przede wszystkim z uwagi na praktyczną doniosłość zagadnień, których dotyczą.
Dochodzenie roszczeń po podziale majątku wspólnego
Uchwała składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z 27.02.2019 r. (III CZP 30/18) Uchwała składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z 27.02.2019 r. (III CZP 30/18), „Biuletyn SN” 2019/2.
Artykuł 618 § 3 Kodeksu postępowania cywilnego nie wyłącza dochodzenia między małżonkami roszczenia o zwrot kwoty zobowiązania zabezpieczonego hipoteką, spłaconego przez jednego z nich po uprawomocnieniu się postanowienia o podziale majątku wspólnego.
Do chwili sporządzania niniejszego przeglądu nie pojawiło się jeszcze uzasadnienie omawianej uchwały. Istotne treści wynikają natomiast już z samego wniosku Pierwszego Prezesa SN. Wniosek ten zawierał dwa zagadnienia prawne. Pierwsze sprowadzało się do pytania, czy w postępowaniu o podział majątku wspólnego sąd określa wartość dzielonej nieruchomości wspólnej, wchodzącej dotychczas do majątku wspólnego byłych małżonków, z uwzględnieniem obciążeń hipotecznych. W tym zakresie Sąd Najwyższy odmówił podjęcia uchwały, mimo że problem jest doniosły praktycznie, a orzecznictwo rozbieżne. Warto natomiast nadmienić, że 28.03.2019 r. sąd w sprawie o sygn. III CZP 21/18 podjął uchwałę następującej treści. „W sprawie o podział majątku wspólnego małżonków, obejmującego nieruchomość obciążoną hipoteką zabezpieczającą udzielony małżonkom kredyt bankowy, sąd – przydzielając tę nieruchomość na własność jednego z małżonków – ustala jej wartość, jeżeli nie przemawiają przeciwko temu ważne względy, z pominięciem wartości obciążenia hipotecznego”.
Drugie pytanie, na które Sąd Najwyższy udzielił odpowiedzi, dotyczyło sytuacji, gdy już po podziale nieruchomości wspólnej w wyniku zniesienia wspólności majątkowej małżeńskiej nastąpi spłata wierzytelności hipotecznej zabezpieczonej na tej nieruchomości. Sąd Najwyższy został zapytany, czy art. 618 § 3 Kodeksu postępowania cywilnegoUstawa z 17.11.1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (Dz.U. z 2018 r. poz. 1360 ze zm.), dalej k.p.c. stoi na przeszkodzie dochodzeniu między byłymi współmałżonkami roszczeń o zwrot kwoty zobowiązania zabezpieczonego hipotecznie, spłaconego przez jednego z małżonków po zniesieniu wspólności.
Biorąc pod uwagę treść uchwały, można wnioskować, że Sąd Najwyższy oparł się na argumentach wskazanych przez Pierwszego Prezesa SN, który w swoim wniosku opowiedział się za dopuszczalnością dochodzenia między małżonkami roszczenia o zwrot wspomnianych kwot, mimo treści art. 618 § 1 k.p.c. Argumenty takie wskazano zasadniczo dwa. Po pierwsze, nawet w razie przyjęcia, że art. 618 § 3 k.p.c. wyklucza wysunięcie wzajemnych roszczeń współposiadaczy dzielonej nieruchomości z tytułu obciążenia hipotecznego przedmiotu ich współwłasności, nadal możliwe jest zastosowanie zobowiązaniowej podstawy świadczenia, jaką stanowi art. 370 k.c., zgodnie z którym zobowiązanie wielu osób dotyczące ich wspólnego mienia jest zobowiązaniem solidarnym, przy czym charakter tej wspólności jest prawnie obojętny. Po drugie, w hipotezie art. 618 § 1 k.p.c. wymienione są enumeratywnie trzy roszczenia podlegające rozpoznaniu przez sąd powszechny, a mianowicie: prawo żądania zniesienia współwłasności, prawo własności i wzajemne roszczenia współwłaścicieli z tytułu posiadania rzeczy. Katalog tych roszczeń jest wyczerpujący, gdyż przepis ma charakter wyjątkowy, co wyklucza możliwość rozszerzającej jego wykładni. Hipoteka stanowi natomiast zabezpieczenie rzeczowe wierzytelności w sposób abstrakcyjny, poprzez związanie jej z nieruchomością i możliwością domagania się zaspokojenia od każdoczesnego jej właściciela. Nie wyklucza ona dochodzenia spełnienia świadczenia od dłużnika, niezależnie od faktu, że obciążona nieruchomość przeszła w ręce innego podmiotu.
Odpowiedzialność za koszty najmu pojazdu zastępczego w okresie przedłużającej się naprawy
Uchwała Sądu Najwyższego z 15.02.2019 r. (III CZP 84/18) Uchwała SN z 15.02.2019 r. (III CZP 84/18), „Biuletyn SN” 2019/2.
Odpowiedzialność ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu mechanicznego obejmuje także celowe i ekonomicznie uzasadnione wydatki, poniesione przez poszkodowanego na najem pojazdu zastępczego w okresie przedłużającej się naprawy, chyba że są one następstwem okoliczności, za które odpowiedzialność ponosi poszkodowany lub osoba trzecia.
Sąd Najwyższy kolejny już raz zajmował się problematyką najmu pojazdu zastępczego. Wcześniej, bo już w uchwale z 22.11.2013 r. (III CZP 76/13), Sąd Najwyższy przesądził, że odpowiedzialność ubezpieczyciela z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych obejmuje celowe i ekonomicznie uzasadnione wydatki na najem pojazdu zastępczego poniesione przez poszkodowanego w okresie niezbędnym do nabycia innego pojazdu mechanicznego, jeżeli odszkodowanie ustalone zostało w wysokości odpowiadającej różnicy pomiędzy wartością pojazdu mechanicznego sprzed zdarzenia powodującego szkodę a wartością pojazdu w stanie uszkodzonym, którego naprawa okazała się niemożliwa lub nieopłacalna (tzw. szkoda całkowita). Tym razem jednak SN odpowiedział na pytanie nie tyle o samą zasadność wliczania w zakres odszkodowania kosztów najmu pojazdu zastępczego, ile o ich uwzględnianie w przypadku przedłużającej się naprawy.
Badane zagadnienie jest istotne praktycznie, ponieważ zjawiskiem nader powszechnym jest sytuacja, w której naprawa uszkodzonego pojazdu przedłuża się ponad okres konieczny dla samego tylko jej wykonania. Ma to związek przede wszystkim z oczekiwaniem na dostarczenie części zamiennych, przedłużającymi się oględzinami pojazdu czy wykrywaniem dodatkowych uszkodzeń podczas samej naprawy, co rodzi konieczność przeprowadzenia kolejnych oględzin, sporządzania i weryfikacji kosztorysu naprawy itp. Równie dobrze jednak naprawa może się przedłużać ze względu na opieszałość czy niekompetencję pracowników warsztatu, brak zamówienia części zamiennych czy brak stosownych decyzji ze strony poszkodowanego. Widać tu również pole do nadużyć polegających na celowym przedłużaniu naprawy, aby uzyskać wyższe odszkodowanie z tytułu kosztów najmu pojazdu zastępczego (nierzadko faktycznie nieponoszonych przez poszkodowanego, który ceduje swoją wierzytelność na podmiot udostępniający mu pojazd zastępczy).
Wyrażona w omawianej uchwale teza Sądu Najwyższego jest sformułowana relatywnie ogólnie, natomiast w braku uzasadnienia uchwały na chwilę sporządzania przeglądu orzecznictwa w zakresie intencji czy motywów prawnych, którymi kierował się SN przy jej podejmowaniu, można jedynie bazować na komunikacie prasowym opublikowanym na stronie internetowej Sądu Najwyższego 15.02.2019 r. Z komunikatu tego wynika, że Sąd Najwyższy stwierdził, iż związek przyczynowy pomiędzy szkodą komunikacyjną a okresem przedłużającej się naprawy jest obiektywny (art. 361 § 1 Kodeksu cywilnegoUstawa z 23.04.1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. z 2018 r. poz. 1025 ze zm.), dalej k.c.), bo gdyby nie było kolizji, to samochód poszkodowanego nie trafiłby do warsztatu i nie dotknęłaby go sytuacja przedłużającej się naprawy, natomiast w przedłużającej się naprawie nie ma nic nienormalnego, nietypowego. Powstaje natomiast pytanie, kiedy ten związek przyczynowy będzie się przerywał. Sam fakt, że on istnieje, nie oznacza, że ubezpieczyciel będzie każdorazowo odpowiadał za działania osoby trzeciej lub poszkodowanego. Na ubezpieczyciela nie mogą być przerzucane skutki zaniedbań poszkodowanego czy też osób trzecich. Sąd Najwyższy uznał, że decydujące będzie ustalenie, czy mamy do czynienia z celowymi i ekonomicznie uzasadnionymi wydatkami. Ubezpieczyciel nie może odpowiadać za przedłużającą się naprawę, jeżeli można przypisać za ten określony stan rzeczy odpowiedzialność cywilną lub karną czy to poszkodowanemu, czy też osobie trzeciej. Jeżeli zaś przyczyna jest obiektywna, to w takiej sytuacji poszkodowany nie może ponosić odpowiedzialności. Sąd Najwyższy podkreślił, że musi to być rozsądny kompromis między interesem ubezpieczyciela a interesem ochronnym ubezpieczonego, który powinien współpracować przy likwidacji szkody.
Przywołane wyżej argumenty nie mają z pewnością waloru rewolucyjnego i bardziej porządkują jedynie to, co dotychczas było już wiadomo w kwestii odpowiedzialności ubezpieczyciela za koszty najmu pojazdu zastępczego, aniżeli wnoszą tu coś nowego. Widać przy tym wyraźnie, że ustalenia Sądu Najwyższego mają zasadniczo podłoże bardziej słusznościowe, niż oparte są na „twardych” argumentach natury jurydycznej.
Podsumowując, według Sądu Najwyższego ubezpieczyciel nie odpowiada za szkodę w postaci kosztów najmu pojazdu zastępczego w okresie, w którym brak możliwości korzystania z pojazdu nie wynika z okoliczności obiektywnych, lecz jest konsekwencją zachowania poszkodowanego lub osoby trzeciej (np. podmiotu wykonującego naprawę), za które to zachowanie można przypisać tym podmiotom odpowiedzialność. Wydaje się jednak, że takie ujęcie analizowanego zagadnienia nie jest w pełni uzasadnione, jako że poszkodowanemu nie można przypisać odpowiedzialności cywilnej względem siebie. Wydaje się, że należy tu raczej sięgnąć do wynikającej z art. 362 k.c. instytucji przyczynienia się poszkodowanego do zwiększenia szkody i w oparciu o mechanizm wynikający z tego przepisu redukować wysokość odszkodowania, jeżeli zachowanie poszkodowanego było obiektywnie nieprawidłowe.
Zasądzenie odsetek za opóźnienie od kwoty zadośćuczynienia za okres poprzedzający wydanie wyroku
Wyrok Sądu Najwyższego z 7.02.2019 r. (II CSK 1/18)Wyrok SN z 7.02.2019 r. (II CSK 1/18), Legalis nr 1872819.
Jeżeli zobowiązany do spełnienia świadczenia z tytułu zadośćuczynienia pieniężnego nie spełnia świadczenia w terminie ustalonym zgodnie z art. 455 k.c. bądź wynikającym z przepisu szczególnego, poszkodowany może żądać zapłaty odsetek ustawowych od dnia opóźnienia, począwszy od upływu tego terminu, w zakresie, w jakim zasądzone na jego rzecz zadośćuczynienie należało mu się już w tym dniu. Jeżeli zaś sąd ustali, że żądane zadośćuczynienie w całości lub w części odpowiada rozmiarowi krzywdy istniejącej dopiero w chwili wyrokowania, uzasadnione jest zasądzenie odsetek od całości lub części tego świadczenia od tej daty.
W omawianym wyroku Sąd Najwyższy wypowiedział się na temat momentu, od którego poszkodowany może żądać odsetek za opóźnienie od kwoty zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. W uzasadnieniu przyjętej tezy Sąd Najwyższy wskazał jedynie, że stanowisko takie jest w orzecznictwie już ugruntowaneSN powołał wyrok SN z 18.02.2011 r. (I CSK 243/10), Legalis nr 428271; wyrok SN z 8.03.2013 r. (III CSK 192/12), Legalis nr 726342; wyrok SN z 3.03.2017 r. (I CSK 213/16), Legalis nr 1580972..
Przywołana powyżej teza nie zasługuje na aprobatę w tej części, w której sąd wskazał konieczność zasądzenia odsetek za opóźnienie dopiero od chwili wyrokowania, jeżeli sąd ustali, że żądane zadośćuczynienie w całości lub w części odpowiada rozmiarowi krzywdy istniejącej dopiero w chwili wyrokowania. Dłużnik opóźnia się ze spełnieniem swojego świadczenia, jeżeli nie spełnia go w terminie, w którym powinno ono zostać spełnione zgodnie z treścią stosunku zobowiązaniowego łączącego dłużnika i wierzyciela, przy czym nie ma tu znaczenia kwestia zawinienia (art. 476 k.c.). Z art. 481 § 1 k.c. wynika natomiast, że jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Z uwagi na treść art. 363 § 2 k.c. sąd, orzekając w przedmiocie odszkodowania, winien, co do zasady, ustalić jego wysokość z uwzględnieniem cen z daty zamknięcia rozprawy (w tym rozprawy odwoławczej). Jednocześnie jeżeli powód prawidłowo zgłosi stosowne żądanie, sąd winien zasądzić odsetki za opóźnienie w spełnieniu świadczenia już od daty popadnięcia przez dłużnika w opóźnienie w spełnieniu świadczenia odszkodowawczego, którą to datę należy ustalić na podstawie art. 455 k.c. albo przepisów szczególnych, a art. 363 § 2 k.c. nie ma w tym kontekście znaczenia. Odsetki będzie należało zasądzić, co do zasady, od daty wymagalności roszczenia, a zatem od dnia następującego po dniu, w którym upłynął (niezwłoczny) termin do spełnienia świadczenia liczony od chwili wezwania dłużnika do wykonania swojego zobowiązania albo daty wyznaczonej przez przepis szczególnyZob. szerzej M. Zelek, Wymagalność pieniężnych roszczeń odszkodowawczych a możliwość żądania odsetek za opóźnienie, „Studia Prawa Prywatnego” 2017/2, s. 3–17)..
Przebaczenie po wydziedziczeniu. Forma przebaczenia
Uchwała Sądu Najwyższego z 19.10.2018 r. (III CZP 37/18)Uchwała SN z 19.10.2018 r. (III CZP 37/18), „Biuletyn SN” 2018/10.
Przebaczenie przez spadkodawcę uprawnionemu do zachowku może nastąpić także po wydziedziczeniu go w testamencie i do swej skuteczności nie wymaga zachowania formy testamentowej.
Pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w odniesieniu do formy przebaczenia jest ze wszech miar zasadny. Przebaczenie nie wymaga zachowania żadnej formy, w tym w szczególności formy testamentowej. Nie jest ono czynnością prawną, a przejawem uczuć i nierzadko wynikać będzie z zachowania spadkodawcy, a nie z wyraźnego jego oświadczenia w tym przedmiocie. Jak się wydaje, to zagadnienie nie budziło nigdy kontrowersji, nie sposób doszukać się poglądów wskazujących, że przebaczenie miałoby być skuteczne tylko wtedy, gdyby zostało wyrażone czy dokonane w testamencie.
Jeżeli natomiast odnieść się do wyrażonej przez SN tezy, w myśl której przebaczenie może nastąpić także po wydziedziczeniu, którą należy rozumieć w ten sposób, że przebaczenie osobie uprzednio wydziedziczonej uchyla skutki tego wydziedziczenia (w postaci pozbawienia prawa do zachowku), to pogląd taki jest wysoce dyskusyjny, choćby z tego względu, że stoi w sprzeczności z brzmieniem art. 1010 § 1 k.c. Z przepisu tego wynika, że jeżeli spadkodawca uprawnionemu do zachowku przebaczył, to nie może go wydziedziczyć. Wydziedziczyć może natomiast spadkodawca w ten sposób, że poczyni stosowne rozrządzenie testamentowe. Przebaczenie pozbawia spadkodawcę możliwości wydziedziczenia, a nie dezawuuje skutki wydziedziczenia dokonanego przed przebaczeniem. Takie stanowisko zdecydowanie dominuje w literaturze prawa spadkowego.
W uzasadnieniu komentowanej uchwały Sąd Najwyższy przyjął jednak, że to powyższa interpretacja jest sprzeczna z art. 1010 § 2 k.c. oraz z istotą przebaczenia. Sąd Najwyższy wskazał, że dokonując wykładni art. 1010 § 1 k.c., należy odróżnić podstawy, zasady i formę wydziedziczenia uregulowane w art. 1008 i 1009 k.c. od skutków wydziedziczenia, które następują z chwilą otwarcia spadku. Do pozbawienia uprawnienia do zachowku na skutek wydziedziczenia nie dochodzi już z chwilą sporządzenia testamentu, w którym jest zawarte wydziedziczenie. Uprawniony do zachowku może zwalczać skuteczność wydziedziczenia dopiero po otwarciu spadku, a nie jeszcze przed otwarciem spadku. Dlatego zwrot: „spadkodawca nie może wydziedziczyć uprawnionego do zachowku, jeżeli mu przebaczył” trzeba rozumieć w ten sposób, że akt przebaczenia uchyla zawarte w testamencie wydziedziczenie, gdy przebaczenie miało miejsce zarówno przed sporządzeniem testamentu, w którym zawarte zostało rozrządzenie o wydziedziczeniu, jak i po sporządzeniu tego testamentu. Wydziedziczenie staje się skuteczne z chwilą otwarcia spadku, a nie w chwili testowania, pomimo konieczności istnienia podstaw wydziedziczenia w chwili sporządzenia testamentu zawierającego to rozrządzenie.
Złożenie oświadczenia o odrzuceniu spadku przed rozpoczęciem biegu terminu do jego złożenia
Uchwała Sądu Najwyższego z 19.10.2018 r. (III CZP 36/18)Uchwała SN z 19.10.2018 r. (III CZP 36/18), „Biuletyn SN” 2018/10.
Złożenie oświadczenia o odrzuceniu spadku przez osobę, w stosunku do której nie rozpoczął jeszcze biegu termin określony w art. 1015 § 1 k.c., jest bezskuteczne.
W przywołanej uchwale Sąd Najwyższy wypowiedział się w sprawie doniosłej przede wszystkim pod względem praktycznym. Mimo że w myśl polskiego prawa występuje ciągłość następstwa prawnego i spadkobierca nabywa spadek z chwilą jego otwarcia, to jednak ze swej natury do pewnego momentu nabycie takie ma charakter prowizoryczny, jako że spadkobierca może spadek odrzucić, a nawet uchylić się od skutków prawnych oświadczenia o przyjęciu spadku czy braku złożenia oświadczenia w tym przedmiocie. Jeżeli osoba powołana do spadku chce spadek odrzucić, musi uczynić to w terminie 6 miesięcy od daty dowiedzenia się o tytule swojego powołania. Odrzucenie spadku ma doniosłe konsekwencje dla porządku dziedziczenia, ponieważ w miejsce odrzucającego (który traktowany jest tak, jakby nie dożył otwarcia spadku – art. 1020 k.c.) wchodzą inne osoby, które również mogą spadek odrzucić.
Nierzadko występuje sytuacja, w której wiadomo z wyprzedzeniem, że w razie powołania do dziedziczenia dana osoba spadek odrzuci (jako świadoma nieopłacalności przyjęcia spadku). W takim przypadku jako dość intuicyjne jawi się składanie oświadczenia o odrzuceniu spadku po to, aby nie zostać spadkobiercą, na wypadek gdyby z uwagi na odrzucenie spadku przez inne osoby zaktualizował się tytuł powołania danej osoby do spadku. Tymczasem w komentowanej uchwale Sąd Najwyższy przyjął, że taki zabieg jest bezskuteczny, co implikuje bezwzględną sekwencyjność składania oświadczeń.
Za poglądem wyrażonym w uchwale przemawia z pewnością literalna treść art.1015 k.c., zgodnie z którym oświadczenie o przyjęciu lub o odrzuceniu spadku może być złożone w ciągu sześciu miesięcy od dnia, w którym spadkobierca dowiedział się o tytule swego powołania. Przepis ten podaje przedział czasowy, w trakcie którego dopuszczalne jest złożenie oświadczenia w przedmiocie przyjęcia spadku. W uzasadnieniu uchwały SN wskazał, że oświadczenie o odrzuceniu spadku w myśl art. 1015 § 1 k.c. ma być złożone w terminie biegnącym od dnia, w którym spadkobierca dowiedział się o tytule swego powołania do spadku, a „tytuł powołania do spadku” to okoliczność istniejąca obiektywnie, niezależnie od przekonania, które co do niego towarzyszy spadkodawcy. Nie ma wątpliwości, że oświadczenie o odrzuceniu spadku na podstawie, która nie zaistniała jako podstawa dziedziczenia (np. z testamentu, gdy nie został sporządzony lub okazał się nieważny), nie wywołuje skutków prawnych. Nie ma powodu, żeby inaczej potraktować ustawę, jako potencjalnie i abstrakcyjnie możliwą podstawę dziedziczenia, gdy nie ma ona zastosowania w konkretnym stanie faktycznym, gdyż wyprzedza ją dziedziczenie testamentowe.