Poprzedni artykuł w numerze
P rzegląd orzecznictwa Izby Karnej Sądu Najwyższego przedstawia wybrane interesujące orzeczenia wydane w pierwszej połowie 2021 r. opatrzone komentarzami autorów. Prezentowane orzecznictwo dotyczy takich zagadnień jak: ekstradycja, rażąca niesprawiedliwość orzeczenia jako podstawa odwoławcza, problematyka udziału obrońcy obligatoryjnego w posiedzeniu pojednawczym toczącym się w sprawach z oskarżenia prywatnego, problematyka kary łącznej, sposób interpretacji pojęcia „społeczna szkodliwość czynu”.
Obowiązek sądu odwoławczego wyjścia poza granice zaskarżenia na podstawie art. 440 Kodeksu postępowania karnego jako podstawa kasacyjna
Postanowienie Sądu Najwyższego z 15.01.2021 r. (II KK 294/20) Postanowienie SN z 15.01.2021 r. (II KK 294/20), LEX nr 3219544.
Nawet jeżeli zakres środka odwoławczego wniesionego od orzeczenia sądu pierwszej instancji nie w pełni wyczerpuje zagadnienia, których analizą powinien zająć się sąd odwoławczy, to konieczność osiągnięcia stanu sprawiedliwości orzeczenia utrzymującego w mocy rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji nakazuje poszerzenie z urzędu granic orzekania odwoławczego.
Kanwą dla sformułowania przytoczonego poglądu stało się orzeczenie sądu o prawnej dopuszczalności przekazania w drodze ekstradycji obywatela Unii Europejskiej chińskim organom wymiaru sprawiedliwości w celu przeprowadzenia przeciwko niemu postępowania karnego o czyn przewidziany w art. 224 kodeksu karnego Chińskiej Republiki Ludowej, stanowiący odpowiednik art. 286 § 1 polskiego Kodeksu karnego Ustawa z 6.06.1997 r. – Kodeks karny (Dz.U. z 2021 r. poz. 2054 ze zm.), dalej k.k. w zb. z art. 270 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Obrońca ściganego w zażaleniu od tego postanowienia podniósł zarzuty naruszenia art. 604 § 1 pkt 7 Kodeksu postępowania karnego Ustawa z 6.06.1997 r. – Kodeks postępowania karnego (Dz.U. z 2021 r. poz. 1023 ze zm.), dalej k.p.k. w zw. z art 7, art. 4 i art. 410 k.p.k., zarzucając powierzchowną ocenę zgromadzonych w sprawie dowodów wskazujących na aktywny udział ściganego w ruchu religijnym, za przynależność do którego grozi na terenie Chińskiej Republiki Ludowej (ChRL) kara dożywotniego pozbawienia wolności, a w konsekwencji błąd w ustaleniach faktycznych polegający na mylnym przyjęciu, że brak jest podstaw do uznania, że ścigany zostałby z tego tytułu ukarany na obszarze ChRL, jak również że mógłby zostać poddany tamże torturom, lub nawet karze śmierci. Zarzuty te nie znalazły uznania w ocenie sądu drugiej instancji, który utrzymał zaskarżone postanowienie w mocy.
Powyższe zostało zakwestionowane w kasacji przez Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO) popartej przez prokuratora Prokuratury Krajowej. RPO zarzucił rażące naruszenia prawa, a to art. 433 § 1 w zw. z art. 440 k.p.k. poprzez niewyjście przez sąd odwoławczy poza granice zaskarżenia i w konsekwencji utrzymanie w mocy orzeczenia rażąco niesprawiedliwego, wydanego z naruszeniem art. 366 § 1 k.p.k. polegającym na braku wyjaśnienia przez sąd pierwszej instancji wszystkich istotnych okoliczności faktycznych i prawnych sprawy, a dotyczących możliwości zredukowania grożącej ściganemu w Chinach kary dożywotniego pozbawienia wolności.
Sąd Najwyższy zgodził się z zarzutami RPO. Wskazał, że na gruncie omawianego stanu faktycznego skorzystanie z art. 440 k.p.k. powinno mieć miejsce z uwagi na brak uzyskania od państwa wnioskującego poszerzonych informacji odnośnie do kształtu i zasad funkcjonowania instytucji warunkowego przedterminowego zwolnienia z odbycia reszty kary pozbawienia wolności w wypadku skazania na karę dożywotniego pozbawienia wolności, a która to kara realnie groziła ściganemu także za zarzucane mu przestępstwo przeciwko mieniu. W ocenie SN okoliczność ta w powiązaniu z treścią art. 604 § 1 pkt 7 k.p.k. oraz z przyjętą poprzez wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 6.09.2016 r. Wyrok TSUE z 6.09.2016 r. (C-182/15), ECLI:EU:C:2016:630. (C-182/15) zasadą, że gdy państwo trzecie skierowało do państwa członkowskiego UE wniosek o ekstradycję obywatela innego państwa UE, państwo wydające musi rozpatrzeć, czy ekstradycja nie naruszy także art. 19 Karty praw podstawowych UE, w sposób jednoznaczny determinowała konieczność dokonania z urzędu pełnej oceny przesłanek warunkujących dopuszczalność wydania osoby ściganej.
Sąd Najwyższy wskazał dalej, że skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności od początku musi znać warunki, jakie powinien spełnić, aby ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie, czego w niniejszej sprawie żaden z sądów w sposób należyty nie wyjaśnił. Wreszcie w ocenie SN nie może też umykać sądom orzekającym a quo, że na terenie ChRL rzeczywiście obowiązują uregulowania przewidujące ściganie i odpowiedzialność karną z tytułu przynależności do wspólnoty filozoficzno-religijnej, w której wspieranie angażował się ścigany. Wszystkie te kwestie i ich możliwe konsekwencje prawne dla ściganego po jego wydaniu do Chin powinny być dostatecznie wyjaśnione przed wydaniem stosownej decyzji merytorycznej. Ich wyjaśnienie musi nastąpić z urzędu. Także na sądzie drugiej instancji z urzędu ciążył zatem obowiązek uzupełniania takich informacji, a w braku jego wykonania orzeczenie o istnieniu prawnych przesłanek ekstradycji uznać należało, w ocenie SN, za przedwczesne.
Niewątpliwie wskazane orzeczenie zasługuje na uwagę. Same kwestie ekstradycyjne stanowią oczywiście tło do zasadniczej, wynikającej z niego tezy o obligatoryjnym, a nie tylko fakultatywnym obowiązku rozważenia przez sąd odwoławczy, czy zaskarżone orzeczenie mimo nieziszczenia się okoliczności podniesionych w środku odwoławczym byłoby rażąco niesprawiedliwe. Warto nadmienić, że w przeszłości SN wyrażał odmienne zapytywania w tej kwestii, podnosząc, że „wyjątkowy charakter przepisu art. 440 k.p.k. objawia się w możliwości orzekania przez sąd odwoławczy niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów, jeżeli sąd ten uzna, że utrzymanie zaskarżonego orzeczenia w mocy byłoby rażąco niesprawiedliwe. Nieskorzystanie z tej możliwości przez sąd z urzędu nie stanowi w ogóle naruszenia prawa, jest bowiem niczym innym, jak tylko wyrazem przekonania sądu o sprawiedliwości wyroku” Postanowienie SN z 24.01.2008 r. (II K 290/07), LEX nr 346651. .
Rażące naruszenie prawa jako podstawa kasacji
Postanowienie Sądu Najwyższego z 23.02.2021 r. (V KK 417/19) Postanowienie SN z 23.02.2021 r. (V KK 417/19), LEX nr 3189328, http://www.sn.pl/sites/orzecznictwo/Orzeczenia3/V%20KK%20417-19.pdf (dostęp: 20.11.2021 r.).
Ocena, czy dane naruszenie prawa ma charakter rażący, czy też nie, nie może zostać ograniczona wyłącznie do treści i rodzaju normy prawnej, której naruszenie się zarzuca. Znaczenie tego naruszenia musi być badane w kontekście okoliczności sprawy, sytuacji prawnej osoby, której naruszenie dotyczy, celów i funkcji prawa karnego, a także ewentualnych konsekwencji uchylenia orzeczenia. Dopiero w tej perspektywie możliwe jest ustalenie, czy w konkretnej sprawie spełnione są konstytucyjne przesłanki pozwalające na odstąpienie od zasady ochrony stabilności prawomocnych orzeczeń sądów powszechnych.
Z kolei powyższe zapatrywanie wyrażone zostało w takim oto układzie sytuacyjnym. Minister Sprawiedliwości – Prokurator Generalny wniósł na podstawie art. 521 § 1 k.p.k. na niekorzyść skazanego kasację od postanowienia z 8.08.2018 r., którym zaliczono skazanemu na poczet orzeczonej wobec niego kary łącznej 3 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności i 250 stawek dziennych grzywny po 50 zł okres jego warunkowego przedterminowego zwolnienia z odbycia reszty jednej z kar objętych wykonywanym później wyrokiem łącznym. Co pozostawało bezsprzeczne, wydanie wyroku łącznego nastąpiło w czasie odbywania przez skazanego warunkowego przedterminowego zwolnienia z odbycia reszty jednej z kar stanowiących podstawę wydania tego wyroku. Skarżący podnosił w związku z tym, że ostatecznie na poczet wykonywanej kary łącznej zaliczeniu ulec mogła wyłącznie kara faktycznie wykonana, bowiem z chwilą uprawomocnienia się wyroku łącznego dotychczas wykonywana kara nie podlegała już dalszemu wykonaniu. Tym samym nie było żadnych podstaw do zaliczenia, i to w całości, okresu warunkowego przedterminowego zwolnienia z jej wykonania.
W komentowanym orzeczeniu Sąd Najwyższy zgodził się z wnoszącym kasację, że rzeczywiście zaliczenie w takiej sytuacji okresu warunkowego przedterminowego zwolnienia na poczet kary łącznej było błędne, z chwilą bowiem uprawomocnienia się wyroku łącznego kara wykonywana została zastąpiona nowo orzeczoną karą łączną i nie podlegała w związku z tym dalszemu wykonaniu. Równocześnie jednak SN podkreślił, że instytucja wzruszenia prawomocnych orzeczeń sądowych w drodze nadzwyczajnego środka odwoławczego powinna mieć miejsce wyjątkowo, i to jedynie wówczas, gdy naruszenie prawa ma charakter rażący. Tym samym nie jest dopuszczalne jedynie przyjęcie, że na gruncie konkretnego stanu faktycznego doszło do zaistnienia naruszenia prawa. Jego wystąpienie powinno bowiem mieć charakter kwalifikowany i rażący w związku z wydaniem zakwestionowanego orzeczenia. Zaistnienie ewentualnego naruszenia powinno być badane wieloaspektowo, nie tylko na gruncie obowiązującego stanu prawnego, lecz także w perspektywie konsekwencji, które mogą zaistnieć w przypadku uchylenia zaskarżonego orzeczenia.
Tymczasem – jak podkreślił Sąd Najwyższy – w tym konkretnym przypadku chodziło o karę łączną orzeczoną jeszcze w 2007 r., i to po połączeniu innych kar łącznych orzeczonych wyrokami zapadłymi w roku 2004. Chodziło zatem o rozstrzygnięcia, które zapadły ponad 16 lat temu. Jak wynikało z akt spraw, skazany w tym czasie nie miał już konfliktów z prawem, prowadził ustabilizowane życie. Wątpliwa więc w ocenie SN była sama celowość dążenia do wykonania obecnie brakującej reszty kary błędnie uznanej za zaliczoną. Po drugie, jak zauważył SN, brak było dowodów, że skazany został poinformowany o umorzeniu toczącego się wobec niego postępowania wykonawczego, w ramach którego korzystał z warunkowego przedterminowego zwolnienia, co mogło prowadzić do sytuacji, iż faktycznie tkwił on we właściwym czasie w błędnym przekonaniu, że faktycznie nadal wykonywane jest wobec niego warunkowe przedterminowe zwolnienie z odbycia reszty kary. Po trzecie wreszcie, jak zauważył SN, z uwagi na wysokość i czas orzeczenia kar podlegających łączeniu w wyroku łącznym istnieją podstawy do przyjęcia, że i tak doszło już do przedawnienia ich wykonania. Z uwagi więc na wszystkie te okoliczności nie sposób, w ocenie SN, uznać, że podniesione w kasacji Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego naruszenie prawa przybrało postać naruszenia o charakterze rażącym, uzasadniającym wniesienie i uwzględnienie kasacji.
Przytoczone rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego ocenić należy jako słuszne z punktu widzenia celów, jakim służyć ma prawo i proces karny. W rzeczy samej wzruszanie prawomocnego orzeczenia sztuka dla sztuki, wyłącznie w celu korekty błędnie ocenionych zaszłości sięgających jednak kilkunastu lat wstecz, jawiło się na tle niniejszego stanu faktycznego jako pozbawione sensu. Samo orzeczenie warto jednak zachować w pamięci także i z tego względu, że oceniając „rażący” charakter uchybienia przepisom prawa, SN w sposób wyraźny odwołał się także do oceny tej przesłanki w perspektywie również funkcji prawa karnego oraz ewentualnych konsekwencji uchylenia zaskarżonego orzeczenia. To dość ekstensywna wykładnia pojęcia „rażące naruszenie prawa”, dalece wykraczająca poza jego literalne jedynie znaczenie.
Wątpliwości co do stanu psychicznego sprawcy
Postanowienie Sądu Najwyższego z 27.07.2021 r. (II KK 334/21)ostanowienie SN z 27.07.2021 r. (II KK 334/21), niepubl.
Opinia sądowo-psychiatryczna sporządzona przez biegłych psychiatrów, załączona w poczet materiału dowodowego niniejszej sprawy, na podstawie której sąd stwierdził, że oskarżony nie jest chory psychicznie ani upośledzony umysłowo, choć powstała na potrzeby innego postępowania, nosiła w dniu posiedzenia pojednawczego, podobnie jak w chwili orzekania, cechy aktualności.
Orzeczenie powyższe zapadło na tle zarzutu opartego na art. 439 § 1 pkt 10 k.p.k., tj. zarzutu braku udziału obrońcy w sytuacji tzw. obrony obligatoryjnej. Stan faktyczny przedstawiał się następująco: oskarżony prywatnym aktem oskarżenia wziął samodzielnie udział w postępowaniu pojednawczym. Ponieważ nie doszło do pojednania, kolejno ustanowił obrońcę z wyboru, który reprezentował go w dalszym postępowaniu. W jego toku dołączono do akt sprawy wyniki opinii sądowo-psychiatrycznej dotyczącej oskarżonego, a sporządzonej w innym równolegle toczącym się postępowaniu, w związku z powzięciem tam przez sąd wątpliwości co do poczytalności oskarżonego. Opinia biegłych wykluczała u oskarżonego chorobę psychiczną, upośledzenie umysłowe, jak też inne zakłócenie czynności psychicznych. Niemniej autor kasacji wywodził, że skoro opinia taka została sporządzona, to istniały obiektywne wątpliwości co do poczytalności jego klienta, a to w konsekwencji obligowało do zapewnienia mu udziału obrońcy od samego początku postępowania przed sądem. Tymczasem oskarżony w toku postępowania pojednawczego, a zatem zanim doszło do sporządzenia opinii biegłych, bronił się sam.
Sąd Najwyższy nie podzielił wskazanego zapatrywania. Podkreślił, że wątpliwości nie tworzy poddanie oskarżonego badaniom psychiatrycznym w innej sprawie odnośnie do innego czynu oraz że o tym, czy zachodzą przesłanki do udzielenia obrony na podstawie art. 79 § 1 pkt 3 i 4 k.p.k., rozstrzyga sąd. I to po jego stronie muszą zrodzić się wątpliwości odnośnie do stanu psychicznego oskarżonego, których konsekwencją jest udzielenie obrony obligatoryjnej.
O ile należy się zgodzić z celnością rozwiązania przyjętego w niniejszej sprawie, o tyle uzasadnienie zdaje się być pewnym uproszeniem. Oczywiste jest, że w konkretnym postępowaniu to właśnie sąd orzekający podejmuje decyzję o ustanowieniu obrońcy obligatoryjnego z uwagi na zaistniałe wątpliwości co do stanu psychicznego oskarżonego. Wątpliwości te muszą mieć jednak charakter obiektywny i jako takie podlegają kontroli w toku procesu. Fakt, że w innej toczącej się równolegle sprawie inny sąd takich wątpliwości nabrał, może wskazywać, że miały one uzasadnione podstawy, aczkolwiek oczywiście tego nie determinuje. Niewątpliwie jednak fakt taki wymaga oceny także pod kątem prawidłowości działania sądu, który stosownych wątpliwości się nie dopatrzył.
Urlop wypoczynkowy sędziego jako długotrwała przeszkoda uzasadniająca zmianę składu orzekającego
Postanowienie Sądu Najwyższego z 25.08.2021 r. (V KK 310/21) Postanowienie SN z 25.08.2021 r. (V KK 310/21), niepubl.
Przywołane orzeczenie zostało wydane na skutek kasacji obrońcy oskarżonego, w której zarzucił on obrazę art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k. poprzez rozpoznanie apelacji przez sąd, który był nienależycie obsadzony, a to z uwagi na naruszenie art. 47b ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych Ustawa z 27.07.2021 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz.U. z 2020 r. poz. 20 72 ze zm.), dalej u.s.p. wskutek dokonania nieuzasadnionej zmiany składu sędziowskiego. Dokładniej, chodziło o fakt zastosowania tego przepisu w sytuacji, gdy sędzia pierwotnie powołany do orzekania w sprawie zdecydował się skorzystać z urlopu wypoczynkowego na okres w sumie dwóch miesięcy, z równoczesnym wskazaniem, że w czasie tego urlopu przechodził będzie zabieg operacyjny. W ocenie autora kasacji urlop wypoczynkowy nie stanowi długotrwałej przeszkody uniemożliwiającej rozpoznanie sprawy we właściwym składzie, a w konsekwencji sięgnięcie do art. 47b u.s.p. było nieuprawnione i doprowadziło do sytuacji nienależytej obsady sądu.
W ocenie Sądu Najwyższego zarzut ten nie był zasadny. Za kluczowe SN uznał, że nieobecność sędziego, jakkolwiek przybierająca formę urlopu wypoczynkowego, to powiązana była z poddaniem się zabiegowi operacyjnemu. W konsekwencji nie można było wykluczyć powikłań i powrót sędziego do pełnienia obowiązków nie był pewny. To zaś uzasadniało już, jak się wydaje zdaniem SN, ocenę zaistniałej sytuacji jako sytuacji przeszkody o długotrwałym charakterze.
Z powyższym orzeczeniem trudno się zgodzić. Sędzia przebywał na urlopie wypoczynkowym, nie zaś na zwolnieniu lekarskim spowodowanym zabiegiem operacyjnym. Strony nie muszą i najczęściej nie są świadome tego, w jaki sposób sędzia zamierza wykorzystać czas swojego urlopu. Zasady niezmienności składu orzekającego ustalone natomiast zostały właśnie po to, aby strony miały pewność, że nie dochodzi do żadnych manipulacji ze składem sądu, a tym samym aby mogły w pełnym zakresie mieć przekonanie o niezależności sądu orzekającego. Pominięcie tego aspektu w rozumowaniu SN przeczy samej idei tworzenia zasad doboru członków składu orzekającego. Po drugie, SN zdawał się wnioskować o podstawach zastosowania art. 47b u.s.p. w oparciu o hipotetyczne możliwe skutki bliżej nieokreślonego zabiegu medycznego. Przyjęcie takiej linii argumentacyjnej może w dalszej perspektywie prowadzić do wielu nadużyć. Zasadą jest, co zresztą podkreślił sam SN w uzasadnieniu komentowanego orzeczenia, niezmienność składu orzekającego. Wszelkie odstępstwa od tego muszą być interpretowane ścieśniająco i przy uwzględnieniu nadrzędnego celu konstruowania reguł obsady sądu – tj. przekonania stron o niezależności sądu i bezstronności orzekających w jego składzie sędziów.
Okoliczności wpływające na stopień społecznej szkodliwości czynu; wymóg karygodności czynu przestępnego
Wyrok Sądu Najwyższego z 22.09.2021 r. (V KK 271/21)Wyrok SN z 22.09.2021 r. (V KK 271/21), niepubl.
W orzecznictwie Sądu Najwyższego podkreśla się, że ustawodawca, formułując w art. 115 § 2 k.k. normatywne przesłanki oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu, zbudował zamknięty katalog okoliczności, z których każda charakteryzuje się prawną doniosłością. Pominięcie w ocenie którejkolwiek z nich, czy też formułowanie własnych okoliczności, odmiennych od ustawowych i nadawanie im zasadniczego znaczenia, stanowi naruszenie prawa materialnego (zob. wyrok Sądu Najwyższego z 19.10.2016 r., V KK 250/16). Wyrok SN z 19.10.2016 r. (V KK 250/16), LEX nr 2152411.
Oskarżony uznany został za winnego popełnienia występku przewidzianego w art. 35 ust. 1 ustawy z 21.08.1997 r. o ochronie zwierząt Ustawa z 21.08.1997 r. o ochronie zwierząt (Dz.U. z 2021 r. poz. 1728 ze zm.). . Przestępstwo, za które został skazany, polegało na tym, że zadając kilka ciosów w głowę siekierą, spowodował uśmiercenie zwierzęcia suki w typie owczarka niemieckiego. Po rozpoznaniu apelacji złożonej przez obrońcę oskarżonego sąd drugiej instancji uchylił zaskarżony wyrok i na podstawie art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k. umorzył postępowanie. Podjęcie takiej decyzji procesowej wynikało z odmiennej oceny stopnia społecznej szkodliwości popełnionego czynu i uznania, że jest on znikomy. W przekonaniu sądu odwoławczego zachowanie oskarżonego znacznie skróciło cierpienie psa, a nie dysponował on wówczas inną możliwością zabicia psa, jak za pomocą siekiery. Dalej, okoliczności popełnienia czynu, rodzaj naruszonego dobra, jak i motywacja sprawcy (skrócenie cierpień zwierzęcia) wskazywać mają na znikomą społeczną szkodliwość czynu. Kasację od wyroku sądu drugiej instancji wywiódł prokurator, podnosząc zarzut m.in. rażącego i mającego istotny wpływ na treść zaskarżonego wyroku naruszenia przepisów prawa karnego materialnego (art. 1 § 2 k.k. i art. 115 § 2 k.k.), polegającego na ich błędnej wykładni. Argumentacja przedstawiona w kasacji została oceniona przez Sąd Najwyższy jako oczywiście zasadna. Prezentując zacytowany na wstępie uwag poświęconych analizowanemu judykatowi pogląd prawny, najwyższa polska instancja sądowa wskazała, że sąd odwoławczy w realiach rozpoznawanej sprawy pominął zupełnie fakty oraz dowody, które co najmniej podawały w wątpliwość możliwość uznania stopnia społecznej szkodliwości czynu za znikomy. Chodzi o całkowite zbagatelizowanie wynikającego niezbicie z protokołu sekcji zwłok psa faktu, że stan zdrowia zwierzęcia w chwili jego śmierci (którego oskarżony był świadom) nie uzasadniał w żaden sposób zabicia chorego zwierzęcia. Sąd drugiej instancji poza zakresem swoich rozważań pozostawił także kwestię bólu i cierpienia zadanych psu przez oskarżonego poprzez ciosy siekierą. Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego jednoznacznie wynikało, że zgon zwierzęcia nie nastąpił natychmiast po pierwszym uderzeniu, ale podczas zadawania kolejnych ciosów. Jak czytamy w uzasadnieniu wyroku SN, „Każdy kolejny cios powodował ogromny ból i cierpienie zwierzęcia, czego odzwierciedleniem były przeraźliwe odgłosy wycia zasłyszane przez przechodzącego obok posesji oskarżonego świadka (...). Dokonując oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu, sąd drugiej instancji nie pochylił się również należycie nad analizą środka użytego do uśmiercenia zwierzęcia. Uwzględniając, że oskarżony posłużył się w tym celu siekierą, wysoce wątpliwa jest możliwość przyjęcia, że był to humanitarny sposób pozbawienia życia zwierzęcia. Oceniając stopień społecznej szkodliwości, należy ocenić wszystkie, a nie tylko wybiórczo, okoliczności sprawy, mając w polu widzenia także m.in. sposób działania oskarżonego oraz zakres ochrony praw zwierząt obowiązujący w polskim systemie prawnym. Z całą pewnością wyklucza on dokonywanie aktu eutanazji psa, choćby nieuleczalnie chorego, za pomocą wielokrotnych uderzeń siekierą w głowę”. Najwyższa polska instancja sądowa zwróciła również uwagę, że „ocena stopnia społecznej szkodliwości konkretnego zachowania powinna być oceną całościową, uwzględniającą okoliczności wymienione w art. 115 § 2 k.k., nie zaś sumą, czy pochodną ocen cząstkowych takiej czy innej «ujemności» tkwiącej w poszczególnych okolicznościach i dlatego też, jeżeli w art. 1 § 2 k.k. mówi się o znikomej społecznej szkodliwości czynu, to wymóg znikomości dotyczy społecznej szkodliwości ocenianej kompleksowo, nie zaś jej poszczególnych faktorów Zob. wyrok SN z 10.02.2009 r. (WA 1/09), OSNwSK 2009/1, poz. 343; wyrok SN z 19.10.2016 r. (V KK 250/16), LEX nr 2152411. ”.
Przyjęte w zaprezentowanym judykacie stanowisko Sądu Najwyższego należy zdecydowanie zaakceptować. Ustalenie stopnia społecznej szkodliwości popełnionego przez sprawcę czynu zabronionego jest konieczne w toku każdego postępowania karnego, choć nie jest to, z całą pewnością, zadanie łatwe. Trzeba pamiętać, że wysokość ustawowego zagrożenia za konkretny typ czynu przestępnego odzwierciedla jedynie abstrakcyjną ocenę ustawodawcy stopnia społecznej szkodliwości pewnej kategorii czynów, a nie konkretnego czynu. Może się zatem okazać w realiach konkretnej sprawy, że występek zagrożony stosunkowo łagodnymi karami będzie charakteryzował się wysokim stopniem społecznej szkodliwości.
Z analizowanego judykatu warto odnotować zaakcentowanie zamkniętego katalogu okoliczności wymienionych w art. 115 § 2 k.k. Nie jest zatem dopuszczalne, stanowiące obrazę powołanego przepisu, uwzględnienie przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu „w szczególnych sytuacjach” okoliczności dotyczących sprawcy czynu karalnego, jak wiek, stan zdrowia, sytuacja rodzinna, majątkowa (odmiennie wyrok SN z 16.12.2003 r., WK 23/03 Wyrok SN z 16.12.2003 r. (WK 23/03), R-OSNKW 2003, poz. 2724. ). Mielibyśmy w takim wypadku do czynienia z nieuprawnionym wkroczeniem władzy sądowniczej w obszar zarezerwowany dla władzy ustawodawczej.
Wreszcie pamiętajmy o konieczności kompleksowej oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu, przy czym znikomość nie musi dotyczyć zarówno strony przedmiotowej, jak i podmiotowej czynu zabronionego.
Wyjątkowość stosowania zasady pełnej absorpcji przy karze łącznej
Wyrok Sądu Najwyższego z 7.09.2021 r. (IV KK 208/20) Wyrok SN z 7.09.2021 r. (IV KK 208/20), niepubl.
Za zastosowaniem reguły absorpcji zupełnej przemawiać muszą bowiem z jednej strony szczególne okoliczności sprawy, w tym m.in. bliski związek czasowy popełnionych czynów oraz ich przedmiot, sytuacja osobista, czy szczególna motywacja skazanego. Z drugiej strony w takiej sprawie nie mogą występować inne okoliczności o charakterze negatywnym, wskazujące na brak podstaw do takiego wyjątkowego łączenia kar – polegającego na pochłonięciu jednej kary w całości przez drugą z kar. Do okoliczności ograniczających możliwość stosowania absorpcji zupełnej, co wymagało szczególnego rozważenia przez sąd odwoławczy na gruncie niniejszej sprawy, może niekiedy należeć sam rodzaj przypisanych przestępstw (tu przestępstwa przeciwko wolności seksualnej), popełnienie przestępstw na szkodę więcej niż jednej osoby, wiek małoletnich pokrzywdzonych, sposób działania sprawcy, długi przedział czasowy, w którym dokonywano tych czynów, ich nasilenie czy liczba zachowań przestępczych. Oczywiście znaczenie mieć musi także w kontekście powyższych kryteriów liczba kar podlegających łączeniu. W niniejszej sprawie zastosowanie absorpcji pełnej do połączenia dwóch kar – w wymiarze po 3 lata pozbawienia wolności każda – oraz ich połączenie – w karę łączną wynoszącą również 3 lata pozbawienia wolności – równoznaczne było z całkowitym darowaniem jednej z kar. Nawet przy akceptacji dla przewidzianej w obowiązujących przepisach prawa karnego koncepcji kary łącznej postąpienie takie wymaga szczególnej sytuacji i szczególnego uzasadnienia. Z pewnością nie może pozostawać w dysonansie z celami i funkcjami kary, w tym zwłaszcza z nakazem adekwatności kary oraz koniecznością odzwierciedlenia w niej stopnia społecznej szkodliwości przypisanych oskarżonemu czynów zabronionych stanowiących przestępstwa.
Powszechnie akceptowane jest zarówno w doktrynie, jak i w orzecznictwie, że decydując o wymiarze kary łącznej, sąd może uczynić to w oparciu o przeciwstawne sobie zasady – pełnej absorpcji i pełnej kumulacji oraz zasadę pośrednią, czyli asperację.
Kodeks karny w art. 85a dekretuje przesłanki wymiaru kary łącznej, wyznaczając szeroki zakres dyskrecjonalności sądu w tym przedmiocie. Uszczegółowienie kryteriów, które powinny być brane pod uwagę w podejmowaniu decyzji, wedle jakiej zasady in concreto należy wymierzyć karę łączną, przekazane zostało sądom. W orzecznictwie można odnaleźć szereg tez, które dotyczą istoty kary łącznej i jej celów w perspektywie ostatecznego rozstrzygnięcia. Podkreśla się, że unikać należy nieuzasadnionego premiowania sprawcy popełniającego kilka przestępstw, ale także kumulacji dolegliwości wynikających z orzeczonych kar jednostkowych, a tym samym naruszenia zasady racjonalności wymiaru kary i zasady humanitaryzmu stosowania kar. Kara łączna nie jest też mechanizmem, który u swoich podstaw ma założenie o konieczności łagodzenia kar orzeczonych za poszczególne przestępstwa. Uznaje się także powszechnie, że stosowanie zasady absorpcji nie jest punktem wyjścia przy dokonywaniu oceny wymiaru kary łącznej.
Sąd Najwyższy w omawianej sprawie uwzględnił kasację, w której zarzucono rażące i mające istotny wpływ na treść orzeczenia naruszenie standardu odwoławczego (art. 433 § 2 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k.) podczas badania apelacji, która zawierała rozbudowany wywód obejmujący argumenty wskazujące na rażącą niewspółmierność kary łącznej, przez wymierzenie kary łącznej – za dwa przestępstwa, z których za każde wymierzono karę 3 lat pozbawienia wolności, w wysokości tej samej co jedna kara cząstkowa, tj. 3 lat pozbawienia wolności.
Komentowane orzeczenie akcentuje, że w przypadku zasady pełnej absorpcji de facto dochodzi (a z pewnością tak odbiera to społeczeństwo) do efektywnego darowania kary za część przypisanych sprawcy przestępstw. Sąd Najwyższy trafnie wskazuje, że w tej perspektywie bardzo istotnym czynnikiem jest to, ile przestępstw sprawca popełnił – im jest ich mniej, tym zasada pełnej absorpcji zbliża się do owego darowania kary. Wobec tego należy ze szczególną uwagą ocenić, czy w sprawie nie występują okoliczności, które niweczyłyby ostatecznie cel i funkcje kary, która ma odzwierciedlać szkodliwość społeczną tego, co się stało, oraz te wszystkie okoliczności osobiste sprawcy, które decydują o potrzebie jego surowego lub łagodnego ukarania.
W orzeczeniu klarownie pokazano, na czym polegać może w praktyce wielokrotnie wysławiany w orzecznictwie postulat, by kara łączna nie stanowiła sposobu premiowania sprawcy popełniającego wiele przestępstw. Prawo karne materialne przewiduje wiele mechanizmów redukcyjnych, prowadzących do efektywnego braku ukarania lub jego radykalnego ograniczenia. Jednak każdy z nich obwarowany jest przez ustawę wieloma warunkami gwarantującymi, że w przypadku realizacji znamion typu brak poniesienia odpowiedzialności lub jej istotne zmniejszenie stanowić powinno przypadek wyjątkowy i wymagający szczególnego rozeznania. Kara łączna nie może zatem w sposób zawoalowany dawać sądowi możliwości swobodnego i po części niekontrolowanego odstępowania od ukarania sprawcy, co do którego postawy prawomocnie wypowiedziały się już wcześniej inne sądy.
Ustalenie naruszenia reguły ostrożności w przypadku wypadku samochodowego; brak obserwacji drogi jako niewystarczający powód przypisania skutku
Wyrok Sądu Najwyższego z 15.07.2021 r. (II KK 30/20) Wyrok SN z 15.07.2021 r. (II KK 30/20), niepubl.
Brak należytej obserwacji drogi jest obiektywną okolicznością faktyczną, swoistą „praprzyczyną” następczego naruszenia konkretnej reguły ostrożności, która w sposób bezpośredni prowadzi do wypadku. Brak ten nadto jest stopniowalny w tym sensie, że modelowy kierowca powinien odbierać określoną ilość bodźców, które zapewnić mu mają adekwatny obraz sytuacji na drodze i w konsekwencji umożliwić bezpieczną jazdę. W zależności od konkretnej sytuacji zbadać należy, które z owych bodźców kierowca odebrał, a których nie i jaki był tego powód. Czym innym jest bowiem sytuacja, gdy kierowca w pełni świadomie odbiera sobie możliwość wymaganej prawem oceny rzeczywistości wokół pojazdu, gdy np. korzysta ze smartfona, patrząc w jego ekran, a nie na drogę, a inaczej gdy z uwagi na np. natłok bodźców nie wszystkie adekwatnie rozpoznaje, mimo że mógł to uczynić, zwiększając koncentrację.
W komentowanej sprawie, skazując kierowcę ciężarówki, przyjęto, że ten dopuścił się umyślnego naruszenia reguł ostrożności polegającego na nienależytym obserwowaniu drogi i niezauważeniu rowerzystów i to naruszenie przyjął jako prawidłową podstawę przypisania oskarżonemu skutku w postaci śmierci pokrzywdzonej. Kierowca pojazdu powinien był obserwować ruchy rowerzystki i odpowiednio wcześnie reagować, aby uniknąć jej potrącenia. Co ciekawe, jak wynika z ustaleń sądów obu instancji, gdyby nie nieprawidłowy manewr pokrzywdzonej, sposób prowadzenia ciężarówki oraz wyprzedzania rowerzystów należało uznać za prawidłowe. Sąd Najwyższy uwzględnił kasację zarzucającą rażące naruszenie standardu kontroli odwoławczej w zakresie, w jakim nie rozważono adekwatnie zarzutów apelacji co do naruszenia reguł ostrożności przez kierującego pojazdem.
Z uzasadnienia komentowanego wyroku wynika, że nie jest zasadne przypisywanie sprawstwa wypadku po wykazaniu jedynie, że osoba nie obserwowała należycie drogi. Pojęcie to samo w sobie nic nie znaczy, o ile nie jesteśmy w stanie powiązać tej okoliczności z naruszeniem konkretnej reguły prowadzącej do wypadku. Kiedy poruszamy się drogą samochodem, zawsze obserwujemy jedynie jakiś wycinek otaczającej rzeczywistości. Każdy wypadek drogowy w sumie wynika z nienależytej obserwacji, bo przecież gdyby kierowca należycie obserwował drogę, to do wypadku nie doszłoby. Oparcie skazania na samym stwierdzeniu, że ktoś nienależycie obserwował drogę, jest niewystarczające. Sąd Najwyższy obrazowo uzasadniał swoje twierdzenie przykładem, gdy „z uwagi na brak obserwacji drogi, prowadzący pojazd nie zauważa np. znaku drogi podporządkowanej i nieświadomy tego wymusza pierwszeństwo, doprowadzając do wypadku, to bezpośrednio naruszoną regułą ostrożności (zasadą ruchu drogowego) jest niedochowanie zasady ustąpienia pierwszeństwa pojazdowi znajdującemu się na drodze głównej, przy czym z uwagi na brak świadomości znaku nakazującego ustąpić pierwszeństwa, naruszenie to ma charakter nieumyślny. Fakt należytego obserwowania drogi również jest wymogiem wynikającym z zasad ruchu drogowego, ale w tym przypadku ma on charakter pośredni, uzasadniający jedynie zarzut zawinionego naruszenia zasady ustąpienia pierwszeństwa innemu pojazdowi. Dlatego można w tym przypadku przypisać nieumyślne naruszenie tej zasady, bo sprawca, który by należycie obserwował drogę, mógłby zauważyć znak drogowy i dostosować swoje zachowanie do wynikającego z niego zakazu bądź zakazu” Wyrok SN z 15.07.2021 r. (II KK 30/20), niepubl. .
Komentowane orzeczenie jest niezwykle istotne dla obiektywnego przypisania sprawstwa przestępstwa skutkowego, jakim jest typ z art. 177 k.k. Koncepcja ta w pierwszej kolejności na etapie normatywnej oceny kryteriów przypisania wymaga wskazania, jaką konkretną regułę postępowania z dobrem prawnym naruszył sprawca i czy da się ją powiązać z urzeczywistnieniem niebezpieczeństwa, do jakiego in concreto doszło. Twierdzenie, że sprawca nie obserwował należycie drogi, nie stanowi adekwatnego wykazania owej reguły, gdyż obserwacja drogi jest jedynie ogólnym obowiązkiem każdego kierującego i uszczegółowiona zostaje w zależności od warunków konkretnego przypadku. Jej sens sprowadza się do dostrzegania niebezpieczeństw i obowiązku takiego odbioru bodźców, który umożliwia uniknięcie naruszenia konkretnych reguł ruchu drogowego chroniących jego uczestników przed uszczerbkami. Poprzestanie na ustaleniu (zawsze mało konkluzywny) braku należytej obserwacji drogi nie pozwala na przypisanie sprawstwa wypadku w ruchu. Zawsze należy wykazać, czego konkretnie nie widział sprawca, a co prawo nakazuje mu jednak dostrzec, by dostosować sposób prowadzenia pojazdu.
Znamiona przestępstwa z art. 271 § 1 k.k.
Postanowienie Sądu Najwyższego z 26.08.2021 r. (V KK 75/20) Postanowienie SN z 26.08.2021 r. (V KK 75/20), Legalis nr 2607395.
Do znamion przestępstwa z art. 271 § 1 k.k. należy prawne znaczenie okoliczności, co do której nastąpiło poświadczenie nieprawdy, czego konsekwencją jest konieczność wykazania nie tylko braku zgodności stanu poświadczonego z istniejącą obiektywnie rzeczywistością, ale również realnego wpływu tej konkretnej okoliczności na kształtowanie stosunków prawnych, których dotyczy wystawiony dokument.
Przedstawiony wyżej pogląd prawny odnosi się do następującego stanu faktycznego. Subsydiarnym aktem oskarżenia został oskarżony o dokonanie przestępstwa z art. 271 § 1 k.k. (tzw. fałszerstwa intelektualnego) lekarz medycyny specjalista psychiatrii, który miał podać nieprawdę co do faktu rzekomej próby samobójczej oskarżyciela subsydiarnego m.in. w zawiadomieniu skierowanym do sądu rejonowego kontrolującego legalność zatrzymania oskarżyciela subsydiarnego w szpitalu bez jego zgody. Uznając, że zarzucony w subsydiarnym akcie oskarżenia czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego, sąd rejonowy, na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k., umorzył postępowanie karne. Po rozpoznaniu zażaleń wniesionych przez oskarżyciela i jego pełnomocnika Sąd Okręgowy w (...) utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie.
Od powyższego orzeczenia kasację na niekorzyść oskarżyciela subsydiarnego wniósł Rzecznik Praw Obywatelskich. Zarzucił w niej wadliwość kontroli odwoławczej skarżonego orzeczenia, jako opartej na analizie jedynie części zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, co w konsekwencji doprowadziło do dowolnego wniosku o braku realizacji znamion czynu zabronionego.
Wniesiona kasacja okazała się niezasadna. Jak czytamy w uzasadnieniu prezentowanego judykatu najwyższej polskiej instancji sądowej, „w orzecznictwie Sądu Najwyższego utrwalony jest pogląd, że na gruncie art. 271 § 1 k.k. karalne jest wyłącznie poświadczenie nieprawdy co do okoliczności mającej znaczenie prawne. Jest to pojęcie niewątpliwie wywołujące w doktrynie spory, jednak przeważa stanowisko, że w omawianej sytuacji chodzi o faktyczną doniosłość prawną poświadczenia nieprawdy, rozpatrywaną obiektywnie w oparciu o indywidualne okoliczności sprawy. O prawnej wadze okoliczności zawartych w dokumencie nie decyduje wyłącznie ich miejsce i funkcja w tym dokumencie, lecz także ich znacznie faktyczne, które zależy właśnie od indywidualnych okoliczności zewnętrznych” Wyrok z 26.02.2020 r. (III KK 249/19). Zob. także wyrok SN z 20.04.2005 r. (III KK 206/04), uchwała SN z 6.07.2016 r. (SNO 26/16). .
W realiach sprawy znajdujący się m.in. w zawiadomieniu skierowanym do kontrolującego legalność zatrzymania oskarżyciela subsydiarnego w szpitalu bez jego zgody sądu rejonowego wpis o próbie samobójczej został uznany za nieprawdziwy, lecz niewywołujący skutków prawnych. Dokument ten miał zatem znaczenie prawne, lecz już sam nieprawdziwy wpis o próbie samobójczej takiego znaczenia nie miał. W żaden sposób nie determinował on bowiem rozstrzygnięcia sądowego.
Do zaprezentowanego stanowiska Sądu Najwyższego należy odnieść się z aprobatą. Jest ono praktycznie istotne, gdyż sprawy o przestępstwo z art. 271 § 1 k.k. nie należą do rzadkości. Zapamiętać zatem wypada, że do stwierdzenia realizacji znamion typu czynu zabronionego tzw. fałszerstwa intelektualnego nie jest wystarczające jedynie ustalenie, że uprawniony do tego podmiot poświadczył nieprawdę w dokumencie, któremu w ogóle przysługuje walor zaufania publicznego. Wymagane jest również ustalenie, że zawarta w nim nieprawdziwa treść dotyczy okoliczności mających znaczenie prawne, tj. wywołujących skutki w sferze publicznoprawnej. W wypadku gdy tak nie jest, brak jest realizacji znamion czynu zabronionego opisanych w art. 271 § 1 k.k.