Poprzedni artykuł w numerze
1. Regulae iuris
Na kolumnach otaczających budynek Sądu Najwyższego w Warszawie umieszczono osiemdziesiąt sześć łacińskich inskrypcji – zdecydowana większość z nich pochodzi z Digestów Justyniania, a więc ich autorami byli rzymscy prawnicy, głównie z okresu klasycznego. Niektóre z tych sentencji (regulae iuris)W. Wołodkiewicz (red.), Regulae iuris. Łacińskie inskrypcje na kolumnach Sądu Najwyższego Rzeczypospolitej Polskiej, wyd. 3, C. H. Beck, Warszawa 2010.zaczerpnięto też jednak z innych źródeł, a wśród nich aż sześć paremii to znane myśli Cycerona z jego dzieł filozoficznych i mów procesowych. Słynny rzymski filozof, orator i polityk był rzeczywiście prawdziwym mistrzem języka łacińskiego i miał wyjątkowy dar tak syntetycznego i sugestywnego formułowania swoich niektórych wypowiedzi, że już dawno oderwały się one od swojego historycznego kontekstu i do naszych czasów przetrwały jako uniwersalne i ponadczasowe mądrości. Część z sentencji na kolumnach wokół budynku Sądu Najwyższego ma charakter techniczny i te należą do typowego warsztatu prawniczego (np. reguła kolizyjna lex posteriori derogat legi priori), ale większość niesie za sobą głębokie przesłanie filozoficzne, moralne czy polityczne. Dotyczy to w szczególności tych, których autorem był właśnie Cyceron: Summum ius summa iniuria oraz Cedant arma togae z traktatu O powinnościach (De officiis 1, 33 i 1, 77), Legem bonam a mala nulla alia nisi naturae norma dividere possumus oraz Salis populi suprema lex esto z dialogu O prawach (De legibus 1, 44 i 3, 8), Quid est enim civitas nisi iuris societas civium z dialogu O państwie (De republica 1, 49) i wreszcie Silent leges inter arma z oracji Pro Milone (4, 11).
We współczesnych zbiorach można odnaleźć kilkaset paremii i zwrotów Cycerona, które dotyczą bardzo różnych dziedzin – od historii i retoryki, przez etykę i politykę, aż po językoznawstwo i religięZob. np. C. Michalunio SJ, Dicta editio maior. Zbiór łacińskich sentencji, przysłów, zwrotów, powiedzeń, Wydawnictwo WAM, Kraków 2008, ale tylko kilkadziesiąt z nich dotyczy bezpośrednio lub pośrednio prawa i prawoznawstwaZob. np. K. Burczak, A. Dębiński, M. Jońca, Łacińskie sentencje i powiedzenia prawnicze, wyd. 3, C.H. Beck, Warszawa 2018 . Te tylko czysto ilościowe proporcje mogą rzeczywiście rodzić pytanie postawione w tytule tego opracowania: czy Cyceron był prawnikiem? Wprawdzie fakt, że niektóre jego słynne powiedzenia umieszczono na kolumnach budynku Sądu Najwyższego w Warszawie, z pozoru powinien rozwiewać wszelkie wątpliwości, ale rzecz wydaje się znacznie bardziej złożona. Dla przykładu – w tytule niewielkiej, ale bardzo znanej biografii Cycerona pióra W. Stroha pojawiają się wprawdzie takie pojęcia jak mówca, mąż stanu, filozof, ale ani słowa o prawnikuW. Stroh, Cicero. Redner, Staatsmann, Philosoph, C.H. Beck, München 2008. Wszystko zależy od perspektywy spojrzenia – czy ma być to perspektywa historyczna uwzględniająca specyficzne rzymskie realia z przełomu II i I wieku p.n.e., czy raczej perspektywa współczesna uznająca paremie Cycerona za pewne ponadczasowe dziedzictwo kulturowe, obejmujące swoim zasięgiem wprawdzie nie tylko, lecz także, szeroko pojęte prawoznawstwo, i skoro „twórczość Cycerona oprócz olbrzymich wartości literackich, humanistycznych, historycznych jest ponadto niewyczerpanym źródłem przekazów z zakresu prawa”J. Kamiński, Cicero, (w:) W. Wołodkiewicz (red.), Prawo rzymskie. Słownik encyklopedyczny, Wiedza Powszechna, Warszawa 1986, s. 161. ?
2. Dwie hipotezy
Już na wstępie możemy więc postawić dwie hipotezy, które będą przedmiotem naszych dalszych rozważań. W perspektywie historycznej Cyceron nie był przede wszystkim prawnikiem w tym znaczeniu, w jakim dzisiaj mówimy o rzymskiej klasycznej i poklasycznej jurysprudencji (iuris consultus), był natomiast adwokatem (advocatus) w specyficznym rzymskim sensie tego pojęcia. Paradoks polegał na tym, że wykonywanie funkcji adwokata nie wymagało koniecznie wiedzy prawniczej, chociaż akurat Cyceron łączył oba te elementy. Z kolei w perspektywie współczesnej nie mielibyśmy wątpliwości, by nazwać go jednak prawnikiem, ponieważ inaczej pojmujemy sens słowa iurisprudentia, utożsamiając je niekiedy albo z prawoznawstwem in genere, albo z teorią i filozofią prawa in specieŁ. Pikuła, Iurisprudentia, (w:) A. Dębiński, M. Jońca (red.), Leksykon tradycji rzymskiego prawa prywatnego, C.H. Beck, Warszawa 2016, s. 198 i n . Nawet jeśli Cyceron jest obecnie kojarzony przede wszystkim z filozofią polityki, m.in. za sprawą swojego dzieła O państwie (De republica), to pamiętajmy, że uchodzi także za autora pierwszego w dziejach systemu filozoficznoprawnego sformułowanego w dialogu O prawach (De legibus) H. Waśkiewicz, ‘De legibus’ Cicerona – pierwszy w dziejach myśli europejskiej system filozoficznoprawny, „Roczniki Filozoficzne KUL” 1960, t. 8, nr 2, s. 39–52. Stworzył więc pewną swoją własną – po części eklektyczną, po części oryginalnąD. H. van Zyl, Cicero’s Eclecticism and Originality, „Akroterion – Journal for the Classics in South Africa” 1990, vol. 35, nr 3–4, s. 118–122. – filozofię prawa o ponadczasowym i uniwersalnym charakterze, która po dzień dzisiejszy inspiruje badaczyZ nowszej literatury por. np. P. J. du Plessis (red.), Cicero’s Law. Rethinking Roman Law of the Late Republic, Edinburgh University Press, Edinburgh 2016.
Za pomocą pewnej gry słów charakteryzuje się niekiedy współczesnych filozofów prawa, np. Gustawa Radbrucha – był nie tylko prawnikiem, lecz także filozofem, politykiem i humanistąJ. Zajadło, Dziedzictwo przeszłości. Gustaw Radbruch: portret filozofa, prawnika, polityka i humanisty, Wydawnictwo Arche, Gdańsk 2007. Z Cyceronem w tej perspektywie jest jakby odwrotnie – był nie tylko filozofem, retorem, oratorem i politykiem, lecz być może także prawnikiem. Takie fenomeny zdarzają się jednak także współcześnie, i to również na naszym rodzimym gruncie – podobnie moglibyśmy powiedzieć np. o Czesławie Znamierowskim: przedmiotem jego zainteresowania była nie tylko przede wszystkim filozofia, socjologia, psychologia czy ekonomia, lecz także, nawet jeśli z pozoru tylko subsydiarnie, prawoznawstwo par excellence. Nawet więcej, oceniając jego cały dorobek naukowy, musimy stwierdzić, że ten teoretyczno- i filozoficznoprawny okazał się z jednej strony najbardziej trwały i ponadczasowy, z drugiej zaś najbardziej aktualny i uniwersalny. Pozostając w kręgu tych dwóch przykładów, można stwierdzić, że Radbruch, uznawany przecież za filozofa prawa, nigdy nie studiował filozofii, natomiast Znamierowski studiował przede wszystkim filozofię, a studia prawnicze były tylko uzupełnieniem tej edukacji. Stąd i zasadnicza różnica – Radbruch nadbudowywał swoją filozofię prawa nad szczegółowymi dogmatykami prawniczymi (zwłaszcza prawem karnym), z kolei Znamierowski nigdy nie zajmował się żadną dogmatyką prawniczą, patrzył na dogmatyki z lotu ptaka i w filozofii prawa widział przede wszystkim budowanie metodologicznych podstaw całego prawoznawstwa. Z Cyceronem na gruncie tych egzemplifikacji było jeszcze inaczej – na początku swojej kariery pobierał nauki u rzymskich jurystów oraz greckich filozofów i retorów, później w jakimś stopniu wykorzystywał swoją wiedzę prawniczą i retoryczną jako advocatus i wprawdzie nigdy nie wcielił się w rolę typowego iuris consultus, to jednak u schyłku życia pisał dzieła filozoficzne i retoryczne, w których prawo odgrywa niepoślednią rolę, ale głównie w wymiarze filozoficznym, a nie dogmatycznym. Dodajmy też, że jako młody człowiek wiedzę prawniczą oraz filozoficzną i retoryczną zdobywał u nie byle kogo: tę pierwszą u Kwintusa Mucjusza Scewoli Augura, a po jego śmierci u Kwintusa Mucjusza Scewoli Pontifeksa; tę drugą w Rzymie i w Grecji od m.in.Okres studiów prawniczych i filozoficznych Cycerona omawia szeroko K. Kumaniecki, Cyceron i jego współcześni, Czytelnik, Warszawa 1989, s. 48–67 i 82–95. Filona z Laryssy, Antiocha z Askalonu, stoika Posejdonisa czy retora Molona.
3. Perspektywa historyczna
Zacznijmy od perspektywy historycznej i hipotezy, że prawnikiem w rzymskim znaczeniu Cyceron jednak nie był, chociaż doskonale wiedział, na czym polega rola jurysty. W traktacie O mówcy (De oratore I, 48, 212) sam pisał o trzech rodzajach działalności jurystów: respondere, cavere i agere. Pierwsza oznaczała udzielanie porad prawnych, druga to układanie formuł procesowych i aktów prawnych, trzecia wreszcie to udział w procesie w charakterze pomocnika stronyW. Litewski, Jurysprudencja rzymska, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2000, s. 19 i n. Pamiętajmy jednak, że wszystko to dotyczyło prawa prywatnego i w tym znaczeniu taką działalnością Cyceron się raczej nie zajmował, jego domeną było bardziej prawo publiczne, w tym także prawo karne z całą jego rzymską specyfiką.
Nie przez przypadek rzymskich prawników określano różnymi terminami: iuris prudentes, iuris periti, iuris consulti, iuris studiosi, iuris auctores czy iuris conditores. Te pojęcia wskazują wprawdzie na różne aspekty ich działalności, ale potraktowane łącznie oznaczały trzy istotne rzeczy: po pierwsze, konieczność znajomości prawa; po drugie, praktyczne wykorzystywanie tej wiedzy; po trzecie, określony wysoki poziom obu tych elementów (stąd podrzędni prawnicy określani terminem pragmatici nie byli uważani za iuris prudentes)Tenże, Podstawowe wartości prawa rzymskiego, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2001, s. 27 i n.. Wszystko wskazuje na to, że stosowną wiedzę i poziom Cyceron z pewnością posiadał, jednak raczej nie stosował ich praktycznie w charakterystycznych dla rzymskich prawników formach polegających na respondere, cavere et agere. Nawet jeśli miał niezbędne ku temu kwalifikacje, to w pewnym momencie życia wybrał inne rodzaje aktywności (polityka, oratora, retora i wreszcie filozofa) i w związku z tym nie był to wybór kariery prawniczej w rzymskim rozumieniu tego pojęcia.
Nie oznacza to jednak, że ta sfera była mu całkowicie obca, na podstawie zachowanych źródeł wiemy jednak stosunkowo niewiele na ten temat, a zwłaszcza w ilu i jakich procesach cywilnych brał udział na początku swojej kariery. Znamy go przecież głównie z późniejszych słynnych mów politycznych i procesowych wykraczających poza sferę prawa prywatnego. Ewentualne, i chyba jednak dosyć liczne, sprawy cywilne Cycerona prawdopodobnie nie zostały udokumentowane, ponieważ nie były aż tak głośne i spektakularne, jak np. słynna oratio pro Sexto Roscio Amerino, od której zaczęła się rzeczywista sława Cycerona jako obrońcy w procesach karnych. Istnieje jednak jeden bardzo istotny wyjątek – oratio pro Aulo Caecina w słynnej sprawie spadkowej z 69 roku p.n.e. Cyceron dowodzi w tej mowie nie tylko swojej wiedzy z zakresu rzymskiego prawa prywatnego, lecz także pewnych szczególnych zdolności interpretacyjnych przez powiązanie cywilnych praw podmiotowych z prawami obywatelskimi. Nie jest więc tak, że Cyceron całkowicie lekceważył jurysprudencję, jako advocatus traktował ją jednak subsydiarnie i wtórnie w stosunku do kompetencji retorycznych4 Szerzej na temat Cycerona jako adwokata z uwzględnieniem rzymskich realiów zob. J. Powell, J. Paterson (red.), Cicero the Advocate, Oxford University Press, Oxford 2004
W perspektywie historycznej ostatecznej oceny fenomenu „Cyceron-prawnik” nie ułatwia nam też sam zainteresowany. Wprawdzie „nigdzie jurysprudencja nie była tak szanowana jak w Rzymie”W. Litewski, Jurysprudencja, s. 10, ale w cytowanym wyżej traktacie O mówcy (De oratore) można spotkać różne opinie o jurystach – raz są z pewnym sarkazmem i ironią krytykowani za formalizm, drobiazgowość i brak retorycznego polotu, w innych miejscach autor odnosi się do nich z szacunkiem i uznaniem. Jednak „krytykę mówcy Cycerona należy oceniać w konkretnych kontekstach, zwłaszcza w związku z jego adwokacką działalnością. Dotyczy to w szczególności mowy Cycerona Pro Murena, w której występował przeciw juryście Serviusowi”Tamże, s. 11; szeroko na temat relacji Cyceron–rzymscy juryści zob. J. Harries, Cicero and the Jurists. From Citizens’ Law to the Lawful State, Bristol Classical Press, London 2006. Rzeczywiście, niektóre fragmenty tej słynnej oracji mogą wprawiać prawników w pewną konsternację i zakłopotanie lub wręcz zażenowanie, ponieważ Cyceron, stosując różne style retoryczne, kpi sobie z formalizmu rzymskich jurystów, stawia retorykę wysoko ponad jurysprudencją i deklaruje, że wiedzę prawniczą to on może posiąść zaledwie w parę dni. Nie była to chyba jednak jego rzeczywista ocena jurysprudencji, lecz raczej pewna taktyka procesowa hic et nunc, niepozbawiona sarkazmu, ironii i żartobliwej złośliwości, na którą mógł sobie pozwolić bez większej szkody, ponieważ przeciwnikiem procesowym był jego bliski przyjaciel, wybitny jurysta Servius Sulpicius RufusK. Kumaniecki, Cyceron, s. 205 i n.
Niemniej w oratio pro Murena pewne słowa pod adresem jurystów i jurysprudencji jednak padły i w związku z tym warto je tutaj zacytować. Cyceron kpi sobie bowiem ze swojego przeciwnika procesowego i stara się wykazać, jak mało pożytku przynosi jego działalność w porównaniu z jednej strony z dowódcą wojskowym, z drugiej zaś z mówcą: „Nie uchodzi za trudną nauka, która zawarta jest w kilku przepisach nie wymagających żadnego objaśnienia. Toteż, jeśli mnie rozgniewacie, obiecam wam, że za trzy dni zostanę biegłym prawnikiem, chociaż jestem mocno zajęty (…). Toteż nie tylko sławę wojenną należy stawiać wyżej od waszych formułek; także biegłość w mówieniu o wiele większą ma wartość przy ubieganiu się o urząd niż te wasze ćwiczenia. Dlatego wielu obywateli, jak mi się zdaje, znacznie chętniej parało się najpierw wymową, i dopiero gdy na tym polu nie osiągnęli żadnych wyników, zwrócili się, idąc po linii najmniejszego oporu, do prawa. Powiadają, że wśród greckich artystów fletnistami zostają muzycy, którym nie powiodło się z kitarą; podobnie u nas widzimy, jak na prawo przerzucają się ludzie, którzy nie mogli się wybić jako mówcy. Wymowa wymaga wielkiego nakładu pracy, niełatwe to zajęcie, ale zaszczytne i zapewniające popularność w szerokich kołach. Od was bowiem domagają się rozsądnej rady dotyczącej danej sprawy, od mówców – samego rozsądku. Wreszcie wasze odpowiedzi i postanowienia bywają często obalane przez mówcę i bez obrony z jego strony nie mogą się ostać”Cyceron, Mowy, Wydawnictwo ANTYK, Kęty 2003, s. 90 i n..
Podział ról pomiędzy jurystami i adwokatami miał więc, jak się wydaje, znaczenie decydujące. To nie retoryka i filozofia odstręczały Cycerona od funkcji iuris consultus, była to raczej kwestia osobowości, mentalności i temperamentu. W końcu dwa wieki później Ulpian nasycił głęboko swoje wypowiedzi o różnych aspektach prawa treściami filozoficznymi, zwłaszcza stoickimi, a przecież nie przeszkodziło mu to w osiągnięciu sławy jednego z najwybitniejszych rzymskich jurystów w klasycznym tego słowa znaczeniuSzerzej o życiu i dziele Ulpiana T. Honoré, Ulpian. Pioneer of Human Rights, wyd. 2, Oxford University Press, Oxford 2002. Wybór Cycerona i rezygnacja z kariery jurysty wydaje się więc wyborem całkowicie świadomym i zdeterminowanym jego osobowością – bliżej mu było do sztuki skutecznego przekonywania niż do wiedzy o sformalizowanych prawniczych formułkach. Nic więc dziwnego, że próżno szukać jego imienia wśród najwybitniejszych rzymskich prawników.W. Litewski, Jurysprudencja, s. 135–155
Tutaj nasuwa się jednak kolejna analogia pomiędzy Cyceronem i Radbruchem – obaj z woli swoich ojców mieli zostać prawnikami- -praktykami i obaj z różnych względów, także charakterologicznych, zrezygnowali z tej ścieżki zawodowej kariery na rzecz polityki i filozofii. O ile jednak we współczesnych realiach nie mamy wątpliwości, że Radbruch „był nie tylko, lecz także prawnikiem”, o tyle w realiach rzymskich można całkiem zasadnie stawiać następujące pytanie: „Cyceron był z pewnością filozofem, retorem i politykiem, ale czy był także prawnikiem?”
Kilkadziesiąt lat temu adwokat R. Łyczywek opublikował na łamach „Palestry” artykuł Marek T. Cyceron – adwokat rzymski„Palestra” 1960, nr 4/9(33), s. 75–91. Ten bardzo interesujący i pełen historycznej erudycji tekst był jednak chyba nieco mylący, ponieważ mógł ostatecznie sugerować daleko idące podobieństwo pomiędzy współczesnym adwokatem i rzymskim advocatus. Przyjrzyjmy się więc nieco bliżej temu, co na temat rzymskiego pojęcia advocatus piszą współcześni romaniści, ponieważ ich głos w perspektywie historycznej wydaje się mieć znaczenie decydujące. Wprawdzie ta instytucja podlegała pewnej ewolucji w czasie od republiki, przez pryncypat i dominat, aż po średniowiecze, to jednak nas interesuje tutaj szczególnie okres późnoeuropejski i klasyczny, ponieważ widać wyraźnie, że bardziej liczyły się kompetencje retoryczne niż merytoryczne advocati: „W okresie prawa klasycznego advocati występowali jako mówcy sądowi, posiadający elementarne wiadomości prawnicze, szkoleni w sztuce retorycznej Greków (zwani oni byli również: oratores, patroni, causidici, rhetores). Od schyłku republiki advocati występowali jako pomocnicy stron, a ich działalność ograniczała się do wspierania stron bezpośrednio w samym procesie, w przeciwieństwie do iuris consulti udzielających porad prawnych niezależnie od toczącego się postępowania. W okresie republikańskim advocati spełniali swoje funkcje procesowe nieodpłatnie, poza wypadkami, kiedy otrzymywali dobrowolne wynagrodzenie (uhonorowanie za zasługi – honorarium) za świadczone usługi w formie dobrowolnego «prezentu» lub zapisu testamentowego”D. Zybała, Advocatus, (w:) A. Dębiński, M. Jońca (red.), Leksykon, s. 18; podobnie W. Rozwadowski, Advocatus, (w:) W. Wołodkiewicz (red.), Prawo rzymskie, s. 20: „Advocatus zazwyczaj był mało obeznany z prawem, w przeciwieństwie do iuris periti”.
Cały problem sprowadza się więc do pytania o skalę i poziom wiedzy prawniczej, którą rzeczywiście posiadali/powinni posiadać w praktyce rzymscy advocati – we współczesnej literaturze przeważa wprawdzie pogląd, że nie była ona im w jakiś szczególny sposób konieczna, ponieważ zawsze mogli się udać po radę do iuris consulti, ale można też spotkać opinie uznające takie stanowisko za znaczne uproszczenie tego dosyć skomplikowanego zagadnieniaZob. np. A. M. Riggsby, Roman Law and the Legal World of the Romans, Cambridge University Press, New York 2010, s. 49–54. Trzeba przyznać, że sam Cyceron nie ułatwił nam rozwiązania tego sporu, skoro sformułował w innym miejscu następującą sentencję w dialogu O państwie: „Przed dobrym sędzią argumenty znaczą więcej niż świadkowie” (Apud bonum iudicem argumenta plus quam testes valent – De republica 1, 38, 59)4 K. Burczak, A. Dębiński, M. Jońca, Łacińskie sentencje, s. 17. Z filozoficznoprawnego punktu ta wypowiedź może nas nieco zaskakiwać czy nawet szokować, ale dla Cycerona retorycznie była oczywistością. Nawet więcej – z punktu widzenia roli, jaką spełniali w praktyce rzymscy advocati, można tę wypowiedź uznać na swój sposób za bardzo charakterystyczną. Znany i współczesny Cyceronowi iuris consultus, Aquillius Gallus, zapytany o rolę oceny faktów w pracy prawnika miał odpowiedzieć: „To nie jest kwestia dla prawa, to kwestia dla Cycerona”Tamże, s. 47.
4. Perspektywa współczesna
Spójrzmy teraz na ten sam problem z nieco szerszej współczesnej perspektywy – najnowsze badania próbują bowiem dokonać istotnej weryfikacji pewnej ugruntowanej i bardzo krytycznej tezy romanistów o Cyceronie jako prawniku. Szczególnie charakterystyczna była pod tym względem opinia amerykańskiego uczonego A. Watsona, autora znanej pracy The Spirit of Roman Law6 The University of Georgia Press, Athens (Georgia) 1995 – w jej świetle Cyceron był na tle rzymskiej jurysprudencji po prostu outsideremTamże, s. 195 i n.. To dosyć wąskie spojrzenie na Cycerona z perspektywy dogmatyki rzymskiego prawa prywatnego zakwestionowali z kolei ostatnio autorzy zbiorowego opracowania Cicero’s Law. Rethinking Roman Law of the Late RepublicZob. wyżej przyp. 9. Rzeczywiście, jeśli spojrzeć na problem z szerszej perspektywy filozoficzno i politycznoprawnej, to okazuje się, że rzecz istotnie wymaga ponownego przemyślenia i że prawnikiem Cyceron jednak był, i to wcale nie w roli outsidera, nawet jeśli nie wykonywał funkcji klasycznego rzymskiego jurysty.
We współczesnej nauce prawa mamy do czynienia z pewną zmianą znaczenia dotychczasowych pojęć. Przy okazji okazuje się, że dokonane wyżej porównanie Radbrucha i Cycerona nie jest aż tak bezzasadne, jak by się mogło z pozoru wydawać. Brytyjski socjolog prawa R. Cotterrell wyjaśnia bowiem na przykładzie Radbrucha, na czym polega różnica pomiędzy prawnikiem w znaczeniu jurist i prawnikiem w znaczeniu lawyerR. Cotterrell, The Role of the Jurist: Reflections around Radbruch, „Ratio Juris” 2013, vol. 26, wyd. 4, s. 510–522. Temu pierwszemu towarzyszy głębokie poczucie profesjonalnej odpowiedzialności i w związku z tym nie jest mu obojętne ani to, jak prawo jest tworzone, ani to, jaką ma treść; ten drugi z kolei koncentruje się jedynie i prawie wyłącznie na warsztatowych technikaliach procesu stosowania prawa i jego wykładni. Gdyby przyłożyć tę terminologię do opisanych wyżej realiów rzymskiej jurysprudencji, to paradoksalnie zmieniają się nam znaczenia – okazuje się bowiem, że to Cyceron byłby uznany za jurist, natomiast klasycznych rzymskich prawników trzeba by opatrywać terminem lawyers.
5. Porażająca aktualność
Czytelników zainteresowanych nie naukową, lecz raczej zbeletryzowaną historią ostatnich lat rzymskiej republiki widzianej przez pryzmat biografii Cycerona można odesłać do wydanej ostatnio trylogii rzymskiej R. Harrisa. W trzecim tomie DyktatorWydawnictwo Albatros, Warszawa 2018, s. 442 i n. autor wkłada w usta naszego bohatera pewne słowa z jego ostatniej przed upadkiem republiki mowy w rzymskim senacie. Cyceron przyznaje samokrytycznie, że pozwalając w przeszłości na odstępstwa od prawa, sam przyczynił się do klęski: „Za każdym razem (…) kiedy ulegaliśmy pokusie i ignorowaliśmy prawo, często jak się nam wydawało ze słusznych powodów, posuwaliśmy się o krok w kierunku przepaści”. Ale ostatecznie wypowiada następujące, chociaż już spóźnione słowa: „Republika rzymska, ze swoim podziałem władzy, ze swoimi corocznymi wolnymi wyborami na każdy urząd publiczny, ze swoimi sądami i ławami przysięgłych, z równowagą sił pomiędzy senatem i ludem, z wolnością słowa i myśli, jest najszlachetniejszym dziełem rodzaju ludzkiego. I prędzej legnę na ziemi, krztusząc się własną krwią, aniżeli zdradzę zasadę, na której to wszystko się opiera, a która polega na bezwzględnym prymacie rządów prawa”.
Czy więc Cyceron był prawnikiem? Zdecydowanie tak, tyle że jego rozumienie prawa i prawoznawstwa być może wyrosło nieco ponad epokę, w której przyszło mu żyć. Jeśli jego słowa z oratio pro Murena pozbawimy oczywistego kontekstu sytuacyjnego i nieco odrzemy z nadmiernej ironii i kpiny, a następnie poddamy racjonalnej współczesnej interpretacji (czy nawet nadinterpretacji), to może się okazać, że Cyceron chciał nam coś ważnego powiedzieć: po pierwsze, że prawo nie jest tylko kartką papieru zapisaną konwencjonalnymi formułami; po drugie, że rola prawnika nie może polegać wyłącznie na mechanicznym i bezrefleksyjnym, mniej lub bardziej twórczym, odtwarzaniu tych formuł; po trzecie wreszcie, że w pracy prawnika nie liczy się tylko jego wiedza o prawie, lecz także biegłość argumentacyjna.