Poprzedni artykuł w numerze
1. Sąd Najwyższy w uchwale 3 sędziów z 13 grudnia 2013 r., III CZP 79/13, stwierdził, co następuje: „Dopuszczalne jest zawarcie umowy darowizny na wypadek śmierci, jeżeli jej przedmiotem są konkretne rzeczy lub prawa, a umowa nie jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego” (teza)Uchwała opublikowana w OSNC 2014, nr 1, poz. 98 oraz w OSP 2014, nr 10, poz. 91c, z glosą krytyczną T. Justyńskiego, tamże, oraz glosą częściowo aprobującą, a częściowo krytyczną G. Wolaka, „Rejent” 2014, nr 7, s. 117–136 i glosą aprobującą J. Masiubańskiego, „Rejent” 2014, nr 12, s. 115–130. . W niniejszym opracowaniu zostaną przedstawione tylko niektóre, wybrane zagadnienia prawne darowizny na wypadek śmierci (donato mortis causa), dalej w skrócie: d.m.c., na tle tej uchwały SN. D.m.c. wymaga odrębnego opracowania monograficznego, którego z uwagi na brak czasu od 2005 r. i zapewne do końca życia – nie będę miał prawdopodobnie możliwości napisać, choć mam je w głowieNa temat d.m.c. por. m.in.: M. Niedośpiał, Swoboda testowania, Bielsko-Biała 2002, s. 28–37 (napisana w 1977 r., w rękopisie); tenże, Darowizna na wypadek śmierci, PiP 1987, nr 11, s. 52–57; E. Drozd, Darowizna na wypadek śmierci, „Rejent” 1992, nr 1, s. 74–92; A. Kubas, Umowa na rzecz osoby trzeciej, Warszawa–Kraków 1976, s. 80–89; tenże, Recenzja pracy L. Steckiego, Umowa darowizny, Warszawa–Poznań 1974, s. 1369–1370; J. Górecki, Umowa darowizny na wypadek śmierci, „Rejent” 2006, nr 2, s. 29–43; tenże, O potrzebie uregulowania w Kodeksie cywilnym umowy darowizny na wypadek śmierci, (w:) Współczesne problemy prawa prywatnego. Księga pamiątkowa ku czci profesora Edwarda Gniewka, red. J. Gołaczyński, P. Machnikowski, Warszawa 2010, s. 193–201; W. Borysiak, Konstrukcja czynności prawnych mortis causa w polskim prawie cywilnym, Przegląd Prawniczy UW 2006, nr 2, s. 7–37; Ł. Mleko, Darowizna na wypadek śmierci. Rozważania na tle projektowanych rozwiązań legislacyjnych, KPP 2010, nr 4, s. 1045–1060; A. Makowiec, Rozważania na temat zapisu windykacyjnego i wprowadzenia do polskiego systemu prawnego darowizny na wypadek śmierci, „Przegląd PrawnoEkonomiczny” 2014, nr 1, s. 44–67; T. Justyński, Uwagi w sprawie prawnej dopuszczalności zawierania umów darowizny ze skutkiem mortis causa, „Przegląd Sądowy” 2015, nr 4, s. 7–16; L. Stecki, (w:) System Prawa Prywatnego. Prawo zobowiązań – część szczegółowa, red. J. Rajski, Warszawa 2001, s. 196; P. Sobolewski, Opinia prawna w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw, „Zeszyty Prawnicze Biura Analiz Sejmowych” 2010, nr 4, s. 115–120; uchwała Senatu z 28 maja 2009 r. w sprawie wniesienia do Sejmu projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw, druk sejmowy nr 2116 (wraz z plikiem opinii organów urzędowych i dokumentów); E. WojnarskaKrajewska, Opinia prawna z 23 lipca 2009 r. do senackiego projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw, druk sejmowy nr 2116, s. 1–15. . W kwestiach nieomawianych tutaj przeze mnie odsyłam do moich opracowań przytoczonych w przypisach, gdzie w sposób pełniejszy te zagadnienia na tle czynności mortis causa przedstawiłem. Przedmiotem tej analizy prawnej będzie aktualne ustawodawstwo polskie na ten temat, którego w zasadzie nie ma (milczenie). Zazwyczaj nie będę omawiał tej kwestii de lege ferenda, na przyszłość, bo to odrębne zagadnienie prawne. Nie będę też analizował literatury polskiej na ten temat, bo przekracza to krótkie ramy tego opracowania, odsyłam do niej, jest zestawiona m.in. w przypisie 2. Stanowisko obcych ustawodawstw (historycznych) i obecnych na temat d.m.c. jest zróżnicowane prawnie co do zasady, czy jest ona dopuszczalna, czy nie (są stanowiska zarówno pozytywne, jak i negatywne w tej sprawie), jak też sposób ujęcia tej darowizny w poszczególnych ustawodawstwach jest zróżnicowany. Wymaga to analizy na tle konkretnego ustawodawstwa, to, co jest aktualne w jednym ustawodawstwie, może być nieaktualne lub inaczej ujęte w innym ustawodawstwie (mozaika stanowisk prawnych). Ustawodawca polski, przyjmując w przyszłej ustawie d.m.c., będzie musiał zająć własne stanowisko prawne, dostosowując rozwiązania prawne na tle d.m.c. do polskiego Kodeksu cywilnego i polskiego systemu prawa. Pewne próby ustawodawcze podjęto. Dotychczas zostały zgłoszone dwa projekty ustawowe, które nie zostały przez Sejm przyjęte. Kwestia regulacji d.m.c. de lege ferenda w prawie polskim jest zatem otwarta. Te dwa projekty spotkały się z ekspertyzami sejmowymi zróżnicowanymi (pozytywnymi i negatywnymi). Nie będę tego tutaj przedstawiał, odsyłam do stosownej literatury. Na marginesie powiem tylko, że poziom naukowy i praktyczny oraz prawniczy tych ekspertyz jest niski. Piszą je osoby, które nie mają znakomitej wiedzy w tym zakresie, z reguły są to praktycy, adwokaci, radcy prawni, osoby po aplikacji legislacyjnej, które nie znają dogłębnie tej problematyki. Opinie aktów prawnych, w tym sejmowe, powinny być opracowywane przez osoby o najwyższym poziomie moralnym i prawniczym, kompetencyjnym. Nie jest istotne, czy osoby te mają tytuły i stopnie naukowe, czy nie, czy są teoretykami, czy praktykami, mają one posiadać wysokie kwalifikacje moralne i merytoryczne. Zazwyczaj powinni je mieć nauczyciele akademiccy, którzy bardzo często, jeśli nie zazwyczaj, ich nie mają. Trzeba to zmienić. Po tych krótkich założeniach metodologicznych przejdę do analizy prawnej obecnego ustawodawstwa polskiego w sprawie d.m.c. Skupię się w zasadzie, z uwagi na brak miejsca, tylko na jednym zasadniczym, podstawowym zagadnieniu prawnym, pojęciu czynności prawnych na wypadek śmierci (mortis causa), gdyż ma to kapitalne znaczenie w analizie d.m.c. Pozostałe kwestie będą tylko wzmiankowane (niektóre tylko).
2. a) W prawie polskim i w polskiej cywilistyce nie ma opracowania monograficznego na temat pojęcia czynności na wypadek śmierci (mortis causa) i między żyjącymi (inter vivos). W zasadzie rzecz jest wzmiankowana w jednym, co najwyżej kilku zdaniach. Jest to podstawowe zagadnienie prawa cywilnego (prywatnego), które wszechstronnie trzeba opracować. Pewne podstawy do tego położyłem w moich opracowaniach teoretycznych na temat czynności mortis causa, ich klasyfikacji, testamentu, umowy o zrzeczenie się dziedziczenia, d.m.c., ale były one tylko wstępem do szerszej analizy innych zagadnień prawnych, np. testamentuPor. m.in. M. Niedośpiał, Swoboda testowania, wyd. 1, 2002, s. 11–77, wyd. 2, 2004; tenże, Testament – zagadnienia ogólne testamentu w polskim prawie cywilnym, Polski Dom Wydawniczy „Ławica”, Kraków–Poznań 1993, s. 9–48; tenże, Czynności prawa spadkowego, „Acta Universitatis Wratislaviensis” No 1769, „Przegląd Prawa i Administracji”, t. XXXIII, 1995, s. 73–90, do których odsyłam, nie sposób tego tu przedstawić. . Ustawodawca polski nie definiuje pojęcia czynności prawnych na wypadek śmierci (mortis causa) i między żyjącymi (inter vivos). Pozostawia tę kwestię teorii i praktyce. Prawo polskie reguluje w Kodeksie cywilnym tylko jedną czynność prawną mortis causa, tj. testament (art. 941–990 k.c.), oraz drugą, umowę o zrzeczenie się dziedziczenia (art. 1048–1050 k.c.). W prawie polskim trzeba zatem cechy charakterystyczne czynności mortis causa wyprowadzać z testamentu, w ograniczonym stopniu z umowy o zrzeczenie się dziedziczenia. Polski Kodeks cywilny nie zna innych czynności prawnych mortis causa, które są znane niektórym obcym ustawodawstwom, tj. w szczególności umowy o dziedziczenie, umowy o zapis, umowy o ustanowienie polecenia, teoretycznie także umowy o ustanowienie wykonawcy testamentu. Kodeks cywilny trafnie nie przyjmuje tych innych czynności prawnych mortis causa, wymienionych uprzednio, gdyż teoretycznie poszerzają one swobodę testowania, autonomię woli w prawie spadkowym, ale faktycznie ograniczają swobodę testowania, bo umów tych nie można jednostronnie odwołać, jak to jest w przypadku testamentu, nawet jeśli zmieniła się sytuacja rodzinna, życiowa, materialna, osobista osób je zawierających. Do rozwiązania tych umów mortis causa potrzebna jest zgoda obu stron umowy, tak jak to jest na tle umów, w tym także inter vivos (pacta sunt servanda).
b) Testament jest czynnością na wypadek śmierci (mortis causa), gdyż do jego essentialia negotii, jego istoty, należy to, że jego skuteczność zależy od śmierci testatora oraz przeżycia testatora przez osobę uprawnioną (w szerokim tego słowa znaczeniu). Jest to zatem koniunkcja dwóch przesłanek (śmierci spadkodawcy i przeżycia go przez osobę uprawnioną z testamentu). Obie te przesłanki muszą zajść łącznie, razem, kumulatywnie. Obydwie wyżej wspomniane przesłanki (koniunkcja) stanowią essentialia negotii testamentu (czynności mortis causa). Podmiotami uprawnionymi są w szczególności: spadkobiercy, zapisobiercy, uprawnieni z polecenia, wykonawcy testamentu. Tę cechę testamentu można zatem uogólnić także na inne czynności prawne mortis causa. Czynnościami mortis causa są te czynności, do istoty których (essentialia negotii) należy to, że skuteczność ich uzależniona jest od śmierci określonej osoby i przeżycia jej przez osobę nabywającą prawa (lub obowiązki) po takiej osobie (tj. po osobie, od śmierci której uzależniono skuteczność czynności prawnej). Osoba, od której śmierci zależy skuteczność danej czynności, może jej dokonywać (np. testament, umowa dziedziczenia, umowa o zapis, umowa o polecenie), ale tak być nie musi. Na przykład, jeśli spadkobierca zbywa przyszły spadek na rzecz innej osoby, to spadkodawca nie jest stroną tej czynności, ale skuteczność jej zależy od śmierci spadkodawcy, który z punktu widzenia tej czynności jest osobą trzecią (nie jest jej uczestnikiem). Przykłady tego typu można by mnożyć (np. odrzucenie spadku nieotwartego). Kwestią innego rodzaju jest, że te czynności są z reguły niedopuszczalne.
c) Z powyższych względów przytoczona na samym wstępie definicja czynności mortis causa jest wadliwa, w szczególności bowiem skuteczność takiej czynności nie jest zależna „od śmierci osoby, która czynności dokonała”, ponieważ osoba taka może w ogóle stroną tej czynności nie być. Niewłaściwe jest też sformułowanie, że przeżyć spadkodawcę powinna osoba, „która ma odnieść korzyść z tej czynności”, gdyż choćby w przytoczonym przykładzie zbycia przyszłego spadku nabywca w ogóle nie musi żyć w chwili śmierci osoby, od której śmierci skuteczność tej czynności była uzależniona, prawa zaś z takiej umowy przechodzą na jego spadkobierców. Przeżyć spadkodawcę ma zbywca spadku (spadkobierca).
d) Osobą nabywającą prawa (lub obowiązki) po osobie, od śmierci której uzależniono skuteczność czynności prawnej, może być w szczególności spadkobierca, zapisobierca, uprawniony z polecenia; osobą uprawnioną jest w tym ujęciu także wykonawca testamentu (choć nie nabywa on żadnych praw, korzyści). Osoba ta, która ma przeżyć wspomniany podmiot, może być stroną czynności mortis causa, lecz nie zawsze musi tak być (np. testament, odrzucenie spadku nieotwartego). Teza, że przeżyć spadkodawcę ma osoba, która z czynności mortis causa ma odnieść korzyść, nie ma uzasadnienia już na tle samego k.c., np. przy umowie o zrzeczenie się dziedziczenia. Zrzekający się wszak nie odnosi z tej czynności żadnych korzyści, a powinien przeżyć spadkodawcę.
e) Jak powiedziano wyżej, testament jest czynnością prawną na wypadek śmierci, gdyż jego skuteczność zależy od śmierci testatora oraz przeżycia testatora przez osobę uprawnioną (w szerokim tego słowa znaczeniu). Podmiotami uprawnionymi są w szczególności: spadkobiercy, zapisobiercy, uprawnieni z polecenia, wykonawcy testamentu. Obydwie wyżej wspomniane przesłanki (koniunkcja) stanowią essentialia negotii testamentu. Uzależnienie skuteczności dokonanych rozrządzeń także od przeżycia testatora przez osobę uprawnioną nie jest tylko skutkiem tego, że jest to czynność na wypadek śmierci, lecz wprost przeciwnie – jednym z istotnych (negotii) elementów tego pojęcia, obok uzależnienia jej skuteczności od zgonu spadkodawcy. Czynność prawna, której skuteczność uzależniona byłaby od zgonu testatora, ale już nie od przeżycia testatora przez osobę uprawnioną, nie jest tylko skutkiem tego, że jest to czynność na wypadek śmierci, lecz wprost przeciwnie – jednym z istotnych (esentialia negotii) elementów tego pojęcia, obok uzależnienia jej skuteczności od śmierci spadkodawcy. Czynność prawna, której skuteczność uzależniona byłaby od śmierci testatora, ale już nie od przeżycia testatora przez osobę uprawnioną z takiej czynności, nie byłaby testamentem. Spadkobierca takiej osoby (uprawnionej) wstępowałby w sytuację prawną takiego podmiotu, gdyby osoba taka zmarła przed spadkodawcą. Natomiast jest to przecież wykluczone w przypadku testamentu. Taka czynność jest niedozwolona (de lege lata), ale gdyby spadkodawca w ten sposób rozrządził na wypadek śmierci, należałoby powiedzieć, że nie dokonał w ogóle czynności, którą nazywamy testamentem, a nie twierdzić, iż osoba taka sporządziła testament, który jest tylko nieważny. Obydwa wspomniane elementy (w skrócie: śmierć, przeżycie) należą (obok innych oczywiście) do elementów przedmiotowo istotnych testamentu; ustawa, a nie strony (podmiot prawa), wprowadza taki wymóg. Na podstawie tej m.in. cechy de lege lata można odróżnić testament od darowizny mortis causa, elementy te nie wchodzą do jej składników przedmiotowo istotnych (essentialia negotii).
f) Nieraz ustawodawstwa wyraźnie podkreślają, że testament jest czynnością na wypadek śmierci (np. art. 941 k.c.). Czasem jednak nie ma takiego wyraźnego stwierdzenia (tak np. w pr. spadk. z 1946 r.). Niemniej jednak z analizy przepisów prawa spadkowego wniosek taki wynika w sposób niewątpliwy. W szczególności ustawodawstwa te (z reguły) zawierają wyraźny przepis wprowadzający obowiązek przeżycia testatora przez uprawnionego (por. m.in. art. 5 pr. spadk. z 1946 r.), tam zaś, gdzie nie ma takiego stwierdzenia, wniosek taki wypływa w sposób niewątpliwy z innych przepisów. Te ustawodawstwa, które wyraźnie statuują, że testament jest czynnością na wypadek śmierci, z reguły też zawierają odrębny przepis o obowiązku przeżycia spadkodawcy przez uprawnionego, np. art. 927, 972 k.c. (to samo dotyczy polecenia – analogia z zapisu oraz wykonawcy testamentu). Niektóre zaś ustawodawstwa ani nie zawierają wyraźnego przepisu, że testament jest czynnością na wypadek śmierci, ani przepisu, że istnieje konieczność przeżycia przez osobę uprawnioną testatora, lecz wniosek taki wynika niewątpliwie z analizy całokształtu przepisów spadkowych (tak było np. w dawnym prawie jugosłowiańskim).
Przedmiotem bliższej analizy będą przepisy k.c. W art. 941 k.c. pojęcie „na wypadek śmierci” zostało użyte na oznaczenie śmierci spadkodawcy, wynika to z zestawienia art. 941 z art. 927, 972 k.c. Ale też art. 941 k.c. nie podaje definicji testamentu. Ustalenie elementów przedmiotowo istotnych tej czynności pozostawia wykładni przepisów, z nich zaś wynika, że jednym z istotnych elementów testamentu (essentialia negotii) jest uzależnienie jego skuteczności od zgonu testatora i przeżycia go przez osoby uprawnione. Aby uniknąć nieporozumień, w dalszym ciągu, ilekroć będzie mowa o testamencie jako akcie na wypadek śmierci, tylekroć będzie odnosiło się to do obu wspomnianych cech.
Oczywiście testamentem jest tylko taka czynność, której skuteczność uzależniona jest od zgonu osoby dokonującej takiej czynności. Gdyby zatem pewna osoba złożyła oświadczenie woli, a jego skuteczność uzależniała od zgonu innej osoby, to nie byłby to testament.
Dalej jest to czynność na wypadek śmierci, a nie przykładowo na przypadek zawarcia małżeństwa (lub innej okoliczności faktycznej lub prawnej). Śmierć spadkodawcy i przeżycie go przez uprawnionego (zdarzenia faktyczne) nie należą oczywiście do elementów czynności prawnej (testamentu). Do składników przedmiotowo istotnych (essentialia negotii) testamentu należy tylko uzależnienie skuteczności dokonanych rozrządzeń od powyższych zdarzeń. Także skuteczność testamentu odwołującego zależy od zgonu spadkodawcy. Jeśli rozrządzenie testamentowe ograniczone jest warunkiem (zawieszającym) lub też terminem początkowym, tam gdzie ustawa na nie zezwala, uprawniony musi żyć w chwili ziszczenia się warunku lub nadejścia terminu – gdy to wynika z ustawy. Zawsze jednak w przypadku testamentu osoba taka musi żyć w chwili otwarcia spadku. Przy poleceniu, w którym może nie być podmiotu uprawnionego (np. wybudowanie nagrobka dla testatora), przeżyć spadkodawcę musi osoba obciążona tym poleceniem, w przeciwnym wypadku jest ono bezskuteczne (nie przechodzi też ono na spadkobierców obciążonego). Nie przeczy to jednak tezie, że testatora ma przeżyć osoba uprawniona, gdyż obciążony poleceniem może być tylko spadkobierca, a więc osoba uprawniona z testamentu. Przeżyć spadkodawcę musi także wykonawca testamentu.
Jeśli spadkobierca testamentowy lub zapisobierca nie przeżyje spadkodawcy („nie może” dziedziczyć spadku lub nabyć zapisu), to jeśli inaczej nie postanowi testator, w pierwszej kolejności działa podstawienie, a w drugiej kolejności przyrost na rzecz współspadkobierców testamentowych lub współzapisobierców (art. 963, 965, 972 k.c.). Spadek (lub udział w spadku) oraz zapis nie przechodzi zatem na spadkobierców ustawowych takiego spadkobiercy testamentowego lub zapisobiercy, który nie przeżył spadkodawcy.
Przy dziedziczeniu ustawowym, jeśli spadkobierca nie przeżył spadkodawcy, to jego udział spadkowy przechodzi na spadkobierców powołanych w dalszej kolejności według zasad ustawowych (w uproszczeniu prawo reprezentacji – por. art. 931–935 k.c.). Przy dziedziczeniu ustawowym nie ma przyrostu ani podstawienia (jak w art. 965, 963 k.c.).
g) Powyżej omówiliśmy pierwszą cechę konstytutywną testamentu i każdej czynności mortis causa (uzależnienie skuteczności czynności prawnej od śmierci i przeżycia). Jest druga cecha konstytutywna testamentu i każdej czynności mortis causa (na wypadek śmierci). Za życia testatora na rzecz osób uprawnionych nie powstają żadne prawa podmiotowe, choćby terminowe lub warunkowe. Testament nie wywołuje za życia żadnych skutków prawnych (nie powoduje on powstania, zmiany lub ustania stosunku prawnego), dlatego może być w każdej chwili odwołany, jego skutki nastąpią dopiero z chwilą otwarcia spadku. Nie ma przy testamencie (czynności mortis causa), charakterystycznego dla czynności warunkowych (terminowych), stanu związania. Testator może rozporządzać majątkiem. Testament jest czynnością dokonaną (istniejącą) z chwilą sporządzenia, natomiast jego skuteczność w zakresie treści jest odroczona do chwili śmierci. Jest on czynnością, którą można sporządzić w każdej chwili, aż do otwarcia spadku. Ważność testamentu w zakresie zdolności testowania, wad oświadczenia woli, osobistego działania, formy ocenia się według chwili sporządzenia testamentu. Z faktu, że testament jest czynnością mortis causa, płynie szereg skutków prawnych, m.in. z tego powodu wynika odwołalność testamentu, wymóg określonej formy, przyjęcie teorii woli przy testamencie (nie zachodzi konieczność ochrony bezpieczeństwa obrotu), co wpływa m.in. na sposób ujęcia wad oświadczenia woli przy testamencie (art. 945 k.c.) i jego wykładnię (art. 948 k.c.).
Inne czynności niż mortis causa są czynnościami inter vivos (między żyjącymi), jest nią również darowizna mortis causa, gdyż uzależnienie jej skutków od:
- śmierci darczyńcy (termin początkowy) lub
- także (czy też wyłącznie) od przeżycia darczyńcy przez obdarowanego – nie należy do istoty (essentialia negotii) tego aktu, lecz jest zastrzeżeniem dodatkowym (acidentalibus negotii), a nadto w pierwszej sytuacji (termin początkowy) nie ma wymogu przeżycia darczyńcy przez obdarowanego, a poza tym w obu przypadkach inna jest sytuacja prawna obdarowanego niż spadkobiercy (zapisobiercy).
Czynności mortis causa za życia spadkodawcy nie wywołują żadnych zmian w majątku osoby ich dokonującej, w szczególności nie tworzą żadnych, choćby warunkowych lub terminowych, praw na rzecz uprawnionego, odmiennie zaś jest przy darowiźnie mortis causa. Osoba dokonująca czynności na wypadek śmierci może swobodnie zawierać czynności inter vivos, te ostatnie, nawet jeśli dotyczą tego samego przedmiotu co czynności mortis causa, są ważne (skuteczne); nie stosuje się zatem (per analogiam) art. 92 k.c. Uwaga ta dotyczy, dla przykładu, umów na wypadek śmierci (np. umów dziedziczenia). Nie ma zatem przy czynnościach mortis causa, charakterystycznego dla czynności warunkowych (terminowych), stanu związania. Inną sprawą jest, że umowy na wypadek śmierci – podobnie jak umowy inter vivos – nie mogą być jednostronnie odwołane (pacta sunt servanda). Uwagi dotyczą wszelkich systemów prawa.
Nawiasem mówiąc, znane są ustawodawstwom także inne czynności mortis causa, np. umowa dziedziczenia, umowa o zapis, umowa o polecenie, umowa o zrzeczenie się dziedziczenia. Odróżnia się śmierć kliniczną (pozorną) i definitywną (biologiczną). Testament jest skuteczny z chwilą śmierci biologicznej osoby fizycznej.
Darowizna mortis causa jest czynnością inter vivos, a nie mortis causa.
h) Dwie cechy uprzednie (z punktów f i g) są konstytutywne dla pojęcia testamentu i czynności mortis causa (w skrócie – uzależnienie skuteczności czynności prawnej od śmierci osoby i jej przeżycia przez inną osobę oraz brak za życia skutków prawnych). Te cechy muszą być spełnione łącznie, kumulatywnie, koniunkcyjnie. Brak jednej z tych cech powoduje, że czynność prawna nie jest czynnością mortis causa (na wypadek śmierci), lecz jest czynnością inter vivos (między żyjącymi). Podział na czynności mortis causa i inter vivos jest dychotomiczny, rozłączny, zupełny, przy założeniu, że precyzyjnie określi się, co to jest czynność mortis causa, przez negację, zanegowanie uzyskuje się pojęcie czynności inter vivos. Jak się wydaje, nie ma podstaw prawnych do tworzenia trzeciej kategorii czynności prawnych pośrednich między czynnościami mortis causa i inter vivos.
i) Jak z tego wynika, odwołalność nie jest cechą konstytutywną pojęcia testamentu i czynności prawnych mortis causa. Czynności mortis causa mogą być odwołalne, np. testament (czynność prawna jednostronna), lub nieodwołalne (umowy mortis causa, w tym umowa o dziedziczenie, umowa o zapis, umowa o polecenie, teoretycznie umowa o ustanowienie wykonawcy testamentu). Umowy mortis causa, podobnie jak umowy inter vivos, nie mogą być jednostronnie swobodnie odwołalne (pacta sunt servanda). Wielu autorów na tle prawa polskiego do elementów istotnych testamentu, jego definicji, pojęcia, zalicza jego odwołalność. Jest to cecha testamentu we wszystkich ustawodawstwach, ale moim zdaniem nie należy ona do elementów przedmiotowo istotnych testamentu. Omawiam to bliżej w moich opracowaniach teoretycznych (odesłanie), jakie są essentialia negotii testamentu oraz jakie są cechy testamentu, charakterystyczne dla testamentu, a nie zawsze stanowiące jego elementy przedmiotowo istotne (essentialia negotii testamentu).
j) Takie pojęcie czynności prawnej mortis causa, jak przedstawiłem wyżej, przyjmuje też SN w omawianej uchwale. Według niego darowizna mortis causa nie jest czynnością mortis causa, lecz jest czynnością prawną inter vivos (między żyjącymi). Z tym poglądem SN wypada się zgodzić, jest on trafnyPor. M. Niedośpiał, Swoboda testowania, s. 11–15 oraz Testament, s. 26–28 .
3. Wyżej (w punkcie 2) przyjęto definicję czynności mortis causa. Jest ona poprawna. I takie jest pierwsze stanowisko – poprawne – literatury co do pojęcia czynności prawnej mortis causaTak np. A. Wolter, Prawo cywilne – zarys części ogólnej, Warszawa 1977, s. 250–251; J. Gwiazdomorski, Prawo spadkowe w zarysie, Warszawa 1972, s. 98; A. Kubas, Recenzja; M. Niedośpiał, Swoboda testowania, s. 11–15; tenże, Testament, s. 26–28..
W literaturze polskiej funkcjonuje także odmienna definicja czynności prawnej mortis causaTak np. S. Grzybowski, System prawa cywilnego, t. I, Część ogólna, Ossolineum 1974, s. 480–481; Z. Radwański, System Prawa Prywatnego, t. 2, Prawo cywilne – część ogólna, Warszawa 2002, s. 216–217; J. S. Piątowski, Prawo spadkowe – zarys wykładu, Warszawa 1979, s. 118; S. Wójcik, (w:) System prawa cywilnego, t. IV, Prawo spadkowe, red. J. S. Piątowski, Ossolineum 1986, s. 179–180; S. Wójcik, F. Zoll, System Prawa Prywatnego, t. X, Prawo spadkowe, red. B. Kordasiewicz, Warszawa 2013, wyd. 2, s. 306; E. Drozd, Darowizna; A. Kubas, Umowa. , jest to druga teoria, którą tu omówimy, pokazując tylko jej cechy odmienne w przeciwstawieniu do pierwszej teorii.
Jest trzecia grupa stanowisk w tej sprawie w postaci milczenia, niepodawania definicji czynności mortis causaNp. B. Kordasiewicz, J. S. Piątowski, Prawo spadkowe – zarys wykładu, Warszawa 2011.. Wychodzi ona zapewne z założenia, że kwestia ta (stanowisko pierwsze czy drugie) jest dyskusyjna, i prawdopodobnie dlatego nie zajmuje stanowiska w tej sprawie
4. Przechodzimy do analizy stanowiska drugiego. Według niego czynność mortis causa to taka czynność, która wywołuje skutki prawne dopiero z chwilą śmierci osoby dokonującej takiej czynnościTak np. Z. Radwański, System, s. 217. , czyli nie jest jej istotą (essentialia negotii) przeżycie tej osoby przez inną osobę (np. przeżycie spadkodawcy przez beneficjenta spadku, np. spadkobiercę testamentowego, zapisobiercę, poleceniobiercę, wykonawcę testamentu). W pozostałym zakresie (por. wyżej pkt 2f, g) stanowisko to pokrywa się ze stanowiskiem pierwszym. Nie jest to stanowisko trafne. Logicznie rzecz biorąc – jeśli spadkobierca testamentowy (zapisobierca) nie przeżył spadkodawcy, to przy stanowisku drugim (II) czynność mortis causa jest skuteczna (i dokonana) (a przy stanowisku I jest ona niedokonana i bezskuteczna), czyli na przykład w miejsce spadkobiercy testamentowego (zapisobiercy) powinni wchodzić (dziedziczyć) jego spadkobiercy ustawowi, a tak nie jest. Jest bezdyskusyjne przy stanowisku I i II, że spadek nie przechodzi na spadkobierców ustawowych takiego spadkobiercy testamentowego czy zapisobiercy, a tak powinno być przy stanowisku II, ale tak nie jest, czyli element ten należy do essentialia negotii testamentu (czynności mortis causa). Stanowisko II nie jest zatem trafne. Stanowisko II w tym punkcie (uzależnienie jego skuteczności nie tylko od śmierci osoby dokonującej takiej czynności prawnej, ale także od przeżycia jej przez inną osobę, np. spadkodawcy przez spadkobiercę testamentowego lub zapisobiercę) jest nieprawdziwe, nietrafne, bezprawne. Nie wyciąga wniosków z analizy prawa.
Obowiązuje zasada (zarówno przy stanowisku I, jak i II) zamkniętego katalogu czynności mortis causa, czyli dopuszczalne są tylko takie czynności prawne mortis causa, na które zezwala ustawa. W polskim systemie prawa będzie to tylko testament i umowa o zrzeczenie się dziedziczenia. Należy odpowiednio ująć zasadę numeri clausi czynności mortis causa. Otóż możliwe są dwa stanowiska, węższe i szersze, w pierwszym przypadku dopuszczalne są tylko te czynności mortis causa, które są normowane wyraźnie ustawą, w ujęciu drugim dopuszczalne są także te czynności prawne mortis causa, których dopuszczalność można wyprowadzić w drodze wykładni pewnego zespołu obowiązujących przepisów prawnych. Takie dwa ujęcia (węższe i szersze) spotyka się także na tle zasady numerus clausus bezwzględnych praw podmiotowych, np. rzeczowych. Moim zdaniem trafne jest w obu wypadkach szersze ujęcie zasady numerus clausus dopuszczalnych czynności mortis causa i praw bezwzględnych. Zasada numerus clausus czynności inter vivos nie obowiązuje w takim zakresie, w jakim obowiązuje tu zasada swobody umów (art. 3531 k.c.). Strony mogą powołać do życia umowę nazwaną, nienazwaną lub mieszaną o dowolnej treści, w granicach swobody umów (art. 3531 k.c.). Dotyczy ona czynności obligacyjnych (prawa zobowiązań). Artykuł 3531 k.c. nie dotyczy czynności prawnych mortis causa. Ich dotyczy art. 58 k.c. (swoboda testowania w zakresie testamentu).
5. A. Sposób ujęcia definicji czynności mortis causa wpływa także na sposób ujęcia (treści) darowizny mortis causa oraz innych czynności prawnych inter vivos o charakterze post mortem (czyli odpowiednio zawarunkowanych lub zaterminowanych w postaci śmierci osoby darczyńcy lub przeżycia go przez obdarowanego). Widać to w literaturze polskiej na tle darowizny mortis causa.
Darowizna skuteczna z chwilą śmierci darczyńcy to darowizna na wypadek śmierci (donato mortis causa). Jest nią zarówno darowizna ograniczona terminem początkowym („gdy umrze darczyńca”), jak i darowizna ograniczona warunkiem zawieszającym, wówczas jest to darowizna dana pod warunkiem, że obdarowany przeżyje darczyńcę (zdarzenie przyszłe, przedmiotowo niepewne). Ograniczenie pojęcia darowizny mortis causa tylko do tej ostatniej sytuacji (z wyłączeniem zatem pierwszej) nie wydaje się zasadne. Na tle prawa polskiego nie ma – co do ujęcia darowizny mortis causa – żadnej wskazówki ustawowej, jest to zatem poniekąd sprawa konwencji.
To samo zdarzenie: zgon darczyńcy (zdarzenie przyszłe, pewne) – może być zastrzeżone jako termin początkowy albo końcowy (alternatywa rozłączna), jest to sprawą woli stron. Tylko w pierwszym przypadku mamy do czynienia z darowizną mortis causa, w drugim jest to zwykła darowizna, a dopuszczalność takiego terminu wynika ze swobody czynności prawnych. Tak samo fakt przeżycia przez obdarowanego darczyńcy (zdarzenie przyszłe, przedmiotowo niepewne) może być zastrzeżony bądź jako warunek zawieszający, bądź jako warunek rozwiązujący. Tylko w pierwszym przypadku byłaby to darowizna mortis causa, w drugim – zwykła darowizna, a dopuszczalność takiego warunku wynika ze swobody czynności prawnych.
Zastrzeżenie terminu początkowego powyższej treści (zgon darczyńcy) może mieścić w sobie także warunek sensu stricto, tj. wymóg przeżycia darczyńcy przez obdarowanego, musi to jednak wynikać z wykładni umowy. I taka czynność byłaby również darowizną mortis causa (tj. zastrzeżona jednocześnie z terminem początkowym: zgon darczyńcy i warunkiem: przeżycie darczyńcy przez obdarowanego). Nie można zastrzec jednocześnie terminu końcowego (zgon darczyńcy) i warunku zawieszającego (przeżycie darczyńcy przez obdarowanego), zachodziłaby bowiem wewnętrzna sprzeczność. Ma sens zastrzeżenie: terminu początkowego – o powyższej treści, podanej w nawiasie – i warunku rozwiązującego, podanego w nawiasie; w przypadku bowiem gdy nie ziści się warunek rozwiązujący, umowa staje się bezwarunkowa, ale ograniczona terminem początkowym. W przypadku gdyby warunek ten spełnił się, zastrzeżenie takie byłoby wewnętrznie sprzeczne. Dla uniknięcia ewentualnych negatywnych tego następstw (art. 94, 116 § 1 k.c.) strony powinny zastrzec termin początkowy (zgon darczyńcy), na wypadek gdyby nie ziścił się warunek rozwiązujący (tj. gdyby obdarowany nie przeżył darczyńcy), czyli byłby to termin zastrzeżony pod warunkiem.
Darowizną mortis causa objęto zarówno sytuację warunku zawieszającego, jak i terminu początkowego – o treści wyżej sprecyzowanej. W obu sytuacjach chodzi o skutki w majątku darczyńcy po jego śmierci, natomiast fakt, czy one ziszczą się w stosunku do obdarowanego (warunek zawieszający, nieraz przy terminie początkowym) lub jego spadkobierców (termin początkowy), nie jest już istotnyPor. M. Niedośpiał, Swoboda testowania, s. 28–29. .
B. Natomiast E. Drozd ujmuje definicję d.m.c. odmiennie, stosownie do przyjętej przez niego definicji czynności mortis causa (stanowisko II, jw.). Darowiznę m.c. ujmuje on w różnych postaciach. „Są one następujące:
a) darowizna pod warunkiem rozwiązującym, że obdarowany nie przeżyje darczyńcy,
b) darowizna pod warunkiem zawieszającym, że obdarowany przeżyje darczyńcę,
c) darowizna z zastrzeżeniem terminu wymagalności świadczenia, którym jest śmierć darczyńcy (bezwarunkowa wierzytelność o spełnienie świadczenia powstaje już za życia darczyńcy),
d) darowizna z zastrzeżeniem terminu dla nastąpienia skutków rzeczowych (np. przeniesienia własności), jeżeli darowizna skutki takie może wywierać; terminem początkowym jest śmierć darczyńcy”E. Drozd, Darowizna, s. 76–77..
C. Stanowisko moje i E. Drozda różni się zatem w podpunktach a i c, jest zgodne z moim w punktach b i d.
Stanowisko moje jest poprawne przy przyjętej definicji czynności mortis causa (stanowisko I). Stanowisko E. Drozda jest poprawne przy przyjętym przez niego stanowisku drugim (II) co do pojęcia czynności mortis causa. Stanowiska moje i E. Drozda wyprowadzają tylko logiczne wnioski z przyjętych założeń wstępnych co do definicji czynności mortis causa. Jeśli źle ujmie się definicję czynności mortis causa, to źle ujmie się także czynności inter vivos obliczone na wywoływanie skutków post mortem, np. źle ujmie się pojęcie d.m.c. Jest ona nieprawidłowa w podpunktach a i c E. Drozda.
e) W literaturze są spotykane nieraz (niekiedy) także odmiennie ujęte d.m.c. (np. przez J. Góreckiego)J. Górecki, Umowa, s. 37. Stanowisko autora jest chwiejne. W istocie wydaje się on przyjmować moje stanowisko (w rzeczywistości)..
f) Oczywiście ustawodawca, przyjmując dopuszczalność darowizny mortis causa w drodze wyraźnego przepisu, musi zdecydować się na jedno z tych stanowisk, czy tylko jest to darowizna z warunkiem zawieszającym przeżycia darczyńcy przez obdarowanego (tak w istocie projekt senacki d.m.c.)Druk sejmowy nr 2116., czy także obejmie nią d.m.c. z terminem początkowym (śmierci spadkodawcy). De lege lata, na tle obecnie obowiązującego ustawodawstwa, ustawa nie precyzuje, które z tych dwóch rozwiązań przyjąć, można zatem przyjąć oba rozwiązania de lege lata (termin początkowy – śmierć spadkodawcy lub przeżycie darowizny przez obdarowanego – warunek zawieszający). Obie opcje de lege lata są dopuszczalne.
Omawiana uchwała SN przyjmuje moje stanowiskoNp. s. 12, 13 uzasadnienia, OSNC 2014, z. 1, poz. 98.. Jest ono trafne.
6. Z przeprowadzonych wyżej wywodów wynika, że do d.m.c. nie ma zastosowania art. 941 k.c., gdyż nie jest to czynność mortis causa, lecz czynność prawna inter vivos (odpowiednio tylko zawarunkowana lub zaterminowana). Tak też przyjmuje trafnie SN.
7. Do d.m.c. nie ma także zastosowania art. 1047 k.c. Tak też trafnie przyjmuje SN w tej uchwale. Na marginesie tylko powiem, że na tle art. 1047 k.c. są dwa stanowiska teoretyczne, prawne, że obejmuje on zakaz tylko umów o dziedziczenie (sensu stricto), tj. o powołanie do spadku w charakterze spadkobiercy lub spadkobierców testamentowych. A contrario nie obejmuje on innych czynności o spadek po osobie żyjącej.A. Kubas, Umowa, 1976, s. 83.
Według drugiego stanowiska, reprezentowanego m.in. przeze mnieM. Niedośpiał, Swoboda testowania, s. 26, 27., zakres artykułu 1047 k.c. jest szerszy, nie obejmuje on tylko zakazu umów o dziedziczenie sensu stricto (o powołanie do spadku lub jego części ułamkowej), ale także obejmuje on inne czynności mortis causa (nie omawiam tego tutaj, jest to zagadnienie odrębne, odsyłam do cytowanego przeze mnie mojego opracowania). Artykuł 1047 k.c. wyłącza nie tylko umowę dziedziczenia, ale także umowę o zapis, umowę o ustanowienie polecenia, umowę o ustanowienie wykonawcy testamentu (zresztą nie tylko te czynności).
Niejasno w tej sprawie SN w tej uchwale. Wydaje się on przyjmować, że art. 1047 k.c. zakazuje tylko umów o dziedziczenie sensu stricto. Nie jest to pogląd zasadny.
Poza sporem jest, że art. 1047 k.c. nie dotyczy d.m.c. Nie jest to bowiem inna czynność mortis causa. Natomiast gdyby przedmiotem d.m.c. był cały majątek bieżący darczyńcy (lub cały majątek przyszły, który będzie istniał w chwili otwarcia spadku – tj. spadek) lub ich część ułamkowa, w istocie byłaby to umowa dziedziczenia, czyli taka umowa de lege lata jest niedopuszczalna (art. 1047 i art. 941 k.c.). Tak też trafnie SN. Zapomina jednak SN, że przedmiotem d.m.c. mogą być poszczególne prawa (sukcesja singularna), a mimo to nie podpada ona pod zakaz art. 1047 k.c., bo nie jest to czynność mortis causa, np. umowa o zapis. D.m.c. nie jest umową o zapis. D.m.c. jest czynnością inter vivos, umowa o zapis jest zaś czynnością prawną mortis causa (zakazuje jej art. 1047 i 941 k.c.). Umowa o zapis za życia nie wywołuje żadnych skutków prawnych, choćby warunkowych lub terminowych (podobnie jak umowa dziedziczenia sensu stricto czy testament, czy w ogóle czynności prawne mortis causa). Na ten aspekt sprawy SN nie zwracał uwagi. Umowa o zapis i d.m.c. są przykładami sukcesji singularnej.
Konkludując, do d.m.c. nie ma zastosowania art. 941 i 1047 k.c. Nie podpada ona pod te przepisy. Takie też jest stanowisko SN w tej uchwale i jest ono trafne.
8. Kwestia odwołalności d.m.c. może być różnie uregulowana. Możliwe są dwa stanowiska:
a) jest ona nieodwołalna jednostronnie, poza przypadkami przewidzianymi w ustawie (art. 896, 898–900, 902 k.c.). Tak SN w omawianej tutaj uchwale.
b) D.m.c. może być jednostronnie odwołalna zawsze, podobnie jak testament; do odwołania d.m.c. stosuje się po prostu przepisy o odwołalności testamentu, w tym względzie są nieraz wyraźne przepisy prawne odsyłające do obcych ustawodawstw, nieraz ich nie ma. De lege lata na tle prawa polskiego przyjmuje się zazwyczaj stanowisko pierwsze (8a). Stanowisko drugie (8b) reprezentuję w zasadzie tylko ja. W tej sprawie przedstawiam różne sytuacje warunkowe, modelowe, z konkluzją jw. W tym punkcie podstawą do analizy jest tylko moje opracowanie Swoboda testowania, bo ta kwestia w artykule Darowizna mortis causa (PiP) została wskutek prac redakcyjnych niejasno przedstawiona, ale to wina Redakcji PiP, która ma zwyczaj ingerowania w treść merytoryczną wypowiedzi, zmieniając jej sens, co jest prawnie niedopuszczalne.
Podkreślam stanowczo, że kwestia odwołalności d.m.c. (8a albo 8b) nie należy do istoty d.m.c. ani do istoty pojęcia czynności prawnej mortis causa. Nie należy ona do essentialia negotii d.m.c. ani czynności prawnych mortis causa. Czynności mortis causa mogą być odwołalne zawsze, np. testament (art. 943, 946, 947 k.c.), lub nieodwołalne (np. umowa o dziedziczenie, umowa o zapis, umowa o polecenie, umowa o ustanowienie wykonawcy testamentu). Odwołalność nie jest zatem cechą konstytutywną czynności mortis causa (ani testamentu, ani umów mortis causa). Umowy mortis causa są jednostronnie nieodwołalne, bo są to umowy, czyli mogą być rozwiązane tylko za zgodą obu stron, jako czynności dwustronne, tak samo jest w umowach inter vivos. Odwołalność testamentu (czynności prawnej jednostronnej) jest cechą charakterystyczną testamentu, występuje we wszystkich ustawodawstwach światowych, ale nie jest to element essentialia negotii testamentu.
Problematyką elementów przedmiotowo istotnych testamentu nie zajmował się nikt w literaturze polskiej, poza mną. Nie jest to przedmiotem niniejszego opracowania, do elementów przedmiotowo istotnych testamentu należy tylko to, że jest to czynność prawna jednostronna, mortis causa, w której testator rozrządza na wypadek śmierci.M. Niedośpiał, Testament, s. 19–25. Inne cechy testamentu, np. odwołalność, nie należą do essentialia negotii testamentu.
Testament ma pewne cechy charakterystyczne, które składają się na konstrukcję teoretyczną testamentu. Nie wszystkie one należą do essentialia negotii testamentu, które obejmuje swym pojęciem tylko element treści czynności prawnej, a nie inne kwestie. Testament jest czynnością prawną jednostronną, nieskierowaną do określonego adresata, jest czynnością mortis causa, jest aktem sformalizowanym, jest to czynność osobista, wymaga zdolności testowania. Cechy te omawiam szczegółowo w innym miejscuTamże, s. 9–48., do czego odsyłam, brak na to tutaj miejsca.
Niektóre ustawodawstwa odsyłają w kwestiach nieuregulowanych w d.m.c. do testamentu. Musi to być analizowane na tle konkretnego ustawodawstwa. Niektóre ustawodawstwa dopuszczają odwołanie d.m.c. w każdej sytuacji, jak to jest na tle testamentu. Kwestia odwołalności d.m.c. musi być analizowana na tle konkretnego ustawodawstwa.
9. Czynności prawa spadkowego można podzielić na czynności prawne inter vivos (np. umowa o dział spadku) oraz czynności prawne mortis causa (np. testament, umowa o zrzeczeniu się dziedziczenia). Możliwa jest klasyfikacja różnych rozwiązań co do czynności mortis causa. Można wyróżnić tu rozrządzenia ostatniej woli (testament, kodycyl, tam gdzie jest on znany), umowy dziedziczenia sensu largo (umowa dziedziczenia sensu stricto o powołanie do spadku, o ustanowienie spadkobiercy lub spadkobierców), umowa o zapis, umowa o polecenie, teoretycznie umowa o ustanowienie wykonawcy testamentu, umowa o zrzeczenie się dziedziczenia, inne czynności mortis causa. Kwestie systematyki czynności prawnych mortis causa i ich omówienie nastąpiło w innym moim opracowaniu, do którego odsyłamM. Niedośpiał, Swoboda testowania, 2002, s. 11–27 oraz tenże, Czynności., nie ma na to tu miejsca, jest to zagadnienie odrębne. Darowizna na wypadek śmierci nie jest czynnością prawną mortis causa ani czynnością prawa spadkowego inter vivos, jest to czynność inter vivos prawa zobowiązań, prawa obligacyjnego (art. 888–902 k.c.) odpowiednio zawarunkowanej lub zaterminowanej.
10. Za dopuszczalnością d.m.c. przemawia także podstawowa zasada prawa cywilnego – swoboda umów (art. 3531 k.c.), która jest zasadą przewodnią prawa zobowiązań, prawa obligacyjnego.
11. D.m.c. nie obchodzi żadnych przepisów prawnych, w tym art. 941 i 1047 k.c. (dotyczą one tylko czynności mortis causa, a taką czynnością nie jest d.m.c.), nie obchodzi się przepisów o odpowiedzialności za długi spadkowe, darczyńca, w tym w d.m.c., nie odpowiada de lege lata za długi spadkowe. Wierzyciele darczyńcy mogą dochodzić ochrony prawnej na ogólnych zasadach prawa cywilnego, w tym w drodze roszczeń pauliańskich (art. 527 i n. k.c.) oraz art. 59 k.c. D.m.c. de lege lata jest traktowana jako zwykła darowizna, czyli podlega zaliczeniu na poczet schedy spadkowej (art. 1039–1042 k.c.) oraz doliczeniu do substratu zachowku (art. 991–997 k.c.), a także zaliczeniu na poczet zachowku (art. 991 § 2 k.c.), obdarowany ponosi też posiłkową odpowiedzialność za zachowek (art. 1000–1001 k.c.). Obdarowany nie jest ani spadkobiercą, ani zapisobiercą (windykacyjnym lub obligacyjnym) z tytułu d.m.c. Obdarowany jest wierzycielem darczyńcy (inter vivos).
Należy jednak bliżej zbadać podane argumenty przeciwko dopuszczalności darowizny mortis causa. Co do zarzutu pierwszego, obejścia prawa, to należy podkreślić, że darowizny te bezpośrednio pod zakaz art. 1047 k.c. nie podpadają. Przepis ten dotyczy czynności mortis causa. Darowizny mortis causa nie są zaś czynnościami na wypadek śmierci. Darowizny post mortem mogą natomiast zmierzać tylko do realizacji podobnego celu: darowizna majątku przyszłego (lub jego ułamkowej części) do realizacji podobnego celu jak umowa dziedziczenia sensu stricto, darowizna poszczególnych przedmiotów (praw) do realizacji celu umowy o zapis. Rzecz jednak w tym, czy podobieństwo między obydwoma typami czynności (darowizną na wypadek śmierci – czynnościami mortis causa) jest na tyle istotne, że można przyjąć, iż zmierzają one do realizacji podobnego celu. Otóż istnieje między nimi zasadnicza różnica. Darowizna mortis causa jest czynnością inter vivos, a nie czynnością mortis causa (jak np. testament, umowa dziedziczenia, umowa o zapis). W czynnościach mortis causa do chwili zgonu spadkodawcy na rzecz uprawnionego nie powstają żadne prawa, nawet warunkowe. Odmiennie jest przy darowiźnie mortis causa – skutki prawne powstają już za życia kontrahentów, tylko ich skuteczność odroczona jest do chwili zgonu darczyńcy. W szczególności powstają prawa warunkowe, np. przy 1) skutku obligacyjnym: warunkowa wierzytelność o przeniesienie prawa własności, przy 2) skutku rzeczowym: warunkowe prawo własności; a gdyby tę koncepcję odrzucić: ekspektatywa praw podmiotowych (w pierwszej sytuacji ekspektatywa wierzytelności o przeniesienie prawa własności, w drugiej sytuacji – ekspektatywa prawa własności); a gdyby odrzucić koncepcję prawa warunkowego i ekspektatywy prawa podmiotowego, to strony i tak pozostają w oznaczonej sytuacji prawnej, wszak stosunek prawny już powstał – inaczej niż przy czynnościach mortis causa: gdzie dopiero z chwilą otwarcia spadku ma on powstać.
W przypadku czynności mortis causa do ich istoty należy uzależnienie skutków prawnych od zgonu spadkodawcy i przeżycia takiej osoby przez podmioty uprawnione. Natomiast w przypadku darowizny mortis causa nie należy to do jej istoty, lecz do jej elementów podmiotowo istotnych (accidentalium negotii: warunek, termin). Przy darowiźnie mortis causa (z terminem początkowym) przeżycie darczyńcy przez obdarowanego nie jest w ogóle wymogiem tej czynnościM. Niedośpiał, Swoboda testowania, s. 31, 32..
12. Przy darowiźnie mortis causa powstaje stan związania prawnego, pendente conditionis, art. 92, 116 k.c., którego nie ma przy testamencie i innych czynnościach mortis causa.
13. Przy czynności mortis causa do istoty (essentialia negotii) tych czynności należy uzależnienie ich skuteczności od śmierci osoby dokonującej tej czynności i przeżycia jej przez inną osobę, zaś w przypadku d.m.c. kwestia ta nie należy do istoty (essentialia negotii) d.m.c., lecz stanowi jej element dodatkowy podmiotowo istotny (accidentalia negotii) w postaci odpowiedniej treści warunku lub terminu. W czynnościach mortis causa w testamencie to ustawa uzależnia skutki czynności prawnej od śmierci spadkodawcy i przeżycia go przez beneficjenta spadku. Podobnie należy to do istoty (essentialia negotii) innych czynności mortis causa. Natomiast przy d.m.c. to nie ustawa, lecz strony umowy uzależniają jej skuteczność od warunku lub terminu odpowiedniej treści (accidentalia negotii, a nie essentialia negotii darowizny m.c.). Była o tym mowa uprzednio, tu tylko to eksponuję.
14. Darowiznę mortis causa należy zilustrować na przykładzie darowizny prawa własności 1) rzeczy ruchomych i 2) nieruchomych. Zasady przedstawione co do rzeczy ruchomych odpowiednio będą miały zastosowanie także do innych świadczeń majątkowych, będących przedmiotem darowizny (poza art. 237 k.c.). W przypadku rzeczy ruchomych darczyńca może ograniczyć terminem początkowym (śmierć) lub warunkiem zawieszającym (przeżycie) 1) zarówno skutki obligacyjne, jak i rzeczowe, bądź 2) tylko rzeczowe, bądź 3) tylko obligacyjne. W drugim przypadku strony zawierają bezwarunkową umowę obligacyjną. Prawa i obowiązki z umów ograniczonych warunkiem lub terminem są dziedziczne. W ostatniej sytuacji (3) z chwilą nadejścia terminu (lub spełnienia warunku) spadkobiercy darczyńcy będą zobowiązani zawrzeć z obdarowanym umowę czysto rzeczową. W sytuacji pierwszej i drugiej z chwilą nadejścia terminu (ziszczenia się warunku) obdarowany staje się właścicielem rzeczy. Przedmioty te nie wejdą zatem – w sytuacji 1 i 2 – do spadku po darczyńcy.
W przypadku darowizny nieruchomości strony mogą zawrzeć tylko umowę czysto obligacyjną (art. 157 § 1 k.c.), do której mogą dodać warunek lub termin. Odrębną umowę rzeczową, przenoszącą własność, zawrą – po ziszczeniu się warunku lub nadejściu terminu – spadkobiercy darczyńcy z obdarowanym, ew. jego spadkobiercami (przy darowiźnie z terminem początkowym, gdy obdarowany nie przeżył darczyńcy). W tym przypadku, analogicznie jak wyżej w sytuacji trzeciej, rzecz darowana wchodzi do spadku po darczyńcy.
W razie ustanowienia zapisu (polecenia) ograniczonego warunkiem zawieszającym lub terminem początkowym zapisobierca nie musi żyć także w chwili ziszczenia się warunku lub nadejścia terminu (chyba że tak zastrzegł spadkodawca). Musi natomiast żyć taka osoba w chwili otwarcia spadku. Wierzytelność na rzecz zapisobiercy (zwykłego) powstaje już z chwilą otwarcia spadku, a tylko jej skuteczność jest odroczona do chwili ziszczenia się warunku zawieszającego lub nadejścia terminu początkowegoTamże, s. 36..
15. Co do tego, czy dopuszczalne są inne czynności inter vivos obliczone na wywołanie skutków post mortem, to należałoby tę kwestię analizować na tle konkretnych instytucji (por. np. art. 101 § 2, art. 747, 748 k.c.).
To, co powiedziano odnośnie do d.m.c., można odpowiednio (analogicznie) odnieść do innych czynności prawnych inter vivos zawarunkowanych lub zaterminowanych, podobnie jak to jest w przypadku d.m.c. Są one w zasadzie dopuszczalne.
Analizę przeprowadzono na przykładzie d.m.c. (umowa niewzajemna). Analogiczna sytuacja występuje na tle umów wzajemnych (np. sprzedaży), trzeba tylko analogicznie (odpowiednio) przenieść rozważania z darowizny mortis causa (umowy niewzajemnej) na umowę wzajemną (np. sprzedaż). Stosuje się tu po prostu ogólne przepisy k.c. o warunku i terminie, z tym że chodzi w tej analizie o warunek przeżycia lub termin w postaci śmierci jednej lub obu stron umowy wzajemnej. Brak miejsca na zilustrowanie tego działania, ale nie ma tu nic nowego, twórczego. Problem jest taki sam (podobny) jak na tle darowizny mortis causa.
To samo dotyczyłoby umowy na rzecz osoby trzeciej mortis causaPor. A. Kubas, Umowa..
16. Jeżeli zawarto darowiznę, a jej skuteczność uzależniono od innego terminu lub warunku niż śmierć darczyńcy i przeżycia go przez obdarowanego, np. od osiedlenia się w danej miejscowości, od zawarcia małżeństwa (jest dyskusyjne, czy taki warunek jest dopuszczalny, moim zdaniem nie jest on dopuszczalny), od ukończenia szkoły lub studiów itd. itp., to nie jest to d.m.c., lecz zwykła darowizna. Podlega taka darowizna ogólnym zasadom o warunku lub terminie dodanym do umowy darowizny (czynności prawnej). To samo dotyczy innych czynności prawnych inter vivos (np. sprzedaży) lub umowy na rzecz osoby trzeciej.
17. D.m.c. podlega obecnie podatkowi od darowizn (jako darowizna inter vivos).
18. A. Wolter w sposób następujący definiuje pojęcie czynności mortis causa i inter vivos: „Czynności prawne na wypadek śmierci (mortis causa) tym się odznaczają, że skuteczność ich jest zależna od śmierci osoby, która czynności dokonała, przy czym osoba, która ma odnieść korzyść z tej czynności, musi istnieć w chwili tej śmierci; przykładem tej czynności prawnej jest testament.
Wszystkie inne czynności prawne są czynnościami między żyjącymi (inter vivos)”A. Wolter, Prawo cywilne..
Moja definicja czynności mortis causa jest podobna do definicji A. Woltera, który jak zwykle potrafi ująć istotę zagadnienia prawnego.
19. Konkludując – d.m.c. de lege lata na tle aktualnie obowiązującego ustawodawstwa polskiego, w tym k.c., jest prawnie dopuszczalna. Z uchwałą SN z 13 grudnia 2013 r. należy się zgodzić, drobne zastrzeżenia miałbym tylko co do niektórych fragmentów uzasadnienia, ale nie jest to istotne co do zasady. Uchwała jest zatem trafna.