Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 11-12/2013

Zasada domniemania niewinności – dlaczego praktyka tak różni się od teorii (cz. 2)

4. Zobowiązanie organów procesowych do poprawnego stosunku do oskarżonego

Oskarżony do chwili prawomocnego skazania ma być traktowany jak osoba niewinna. Konsekwencją tego powinno być przede wszystkim respektowanie zasady in dubio pro reo oraz prawa oskarżonego do całkowitej bierności w procesie, przejawiającej się tym, że nie ma on obowiązku dowodzenia swojej niewinności ani tym bardziej obowiązku dostarczania dowodów swojej winy. Pierwsza z zasad jest oczywista, jest jednak często wadliwie stosowana zarówno przez sądy pierwszej instancji, jak i sądy odwoławcze. Wadliwe stosowanie przez te sądy zasady in dubio pro reo niesie jednak skrajnie różne konsekwencje dla oskarżonego. O ile w przypadku sądów pierwszej instancji wadliwe stosowanie tej zasady niesie skutki zasadniczo korzystne dla oskarżonego, o tyle w przypadku sądów odwoławczych jest wręcz przeciwnie. Wadliwe stosowanie tej zasady przez sądy pierwszej instancji polega bowiem na tym, że wątpliwości rozstrzygane są na korzyść oskarżonego nawet wówczas, gdy jeszcze nie wykorzystano wszystkich możliwości w celu ich wyjaśnienia. Inne niewłaściwe stosowanie tej zasady ma miejsce wówczas, gdy sąd dysponuje dwiema wersjami stanu faktycznego, przedstawionymi przez oskarżyciela i obronę, i bez oceny tych wersji zgodnie z zasadami art. 7 k.p.k. przyjmuje jako obowiązującą wersję obrony. W obu przypadkach rozstrzygnięcia są może przedwczesne, ale korzystne dla oskarżonego. W tym zakresie orzecznictwo Sądu Najwyższego jest jednak jednolite i sprowadza się do stwierdzenia, że zasady in dubio pro reo nie można rozumieć jako swoistego traktowania wątpliwości. Nie ma więc zastosowania w sytuacjach, gdy wątpliwości są rezultatem niedokładnego i nieprecyzyjnego postępowania dowodowegoZob. wyrok Sądu Najwyższego z 2 grudnia 2005 r., V KK 162/05, Prok. i Pr. 2006, z. 4, poz. 4, LEX nr 174666. oraz gdy z materiału dowodowego wynikają różne wersje wydarzeń. Takie przypadki nie są równoznaczne z istnieniem niedających się usunąć wątpliwości, w takim bowiem wypadku sąd orzekający zobowiązany jest do dokonania ustaleń faktycznych na podstawie swobodnej oceny dowodów i dopiero wówczas, gdy wątpliwości nie zostały usunięte, należy je tłumaczyć na korzyść oskarżonegoZob. wyrok Sądu Najwyższego z 7 marca 2006 r., WA 5/06, R-OSNKW 2006, poz. 495, LEX nr 293905..

Natomiast sądy odwoławcze każą wyjaśniać wątpliwości nawet wówczas, gdy wątpliwości tych wyjaśnić się nie da. Zwykle zdarza się to w sytuacji, gdy jedynym dowodem oskarżenia są zeznania jednego świadka (zwykle pokrzywdzonego), które składane na różnych etapach postępowania są wzajemnie sprzeczne, nielogiczne czy niezgodne z zasadami doświadczenia życiowego, a więc ich ocena na podstawie tych kryteriów (zgodnie z art. 7 k.p.k.) prowadzi do wniosku, że nie można na nich oprzeć wyroku skazującego. Zwykle w takich przypadkach, gdy sąd pierwszej instancji powołuje się na zasadę in dubio pro reo, sąd odwoławczy, uchylając wyrok, nakazuje jeszcze raz przeanalizować dowody, twierdząc, że wątpliwości powzięte przez sąd pierwszej instancji można jednak wyjaśnić. Problem polega na tym, że zwykle nie ma wskazania – jak. Gdyby jednak przy rozstrzyganiu podobnej sprawy sąd odwoławczy jako punkt odniesienia traktował art. 5 § 2 k.p.k., podobne orzeczenia nie mogłyby mieć miejsca, ponieważ w przypadku braku jednoznacznych dowodów winy uniewinnienie byłoby oczywiste.

Podobnie rzecz się ma z aktywnością oskarżonego podczas postępowania. Jego bierność, mimo że ma umocowanie w przepisach prawa, często traktowana jest przez prokuraturę, ale także i sądy, jako przyznanie się do winy. Dlatego w przypadkach, gdy dowody oskarżenia nie są do końca przekonujące, ale oskarżony z różnych przyczyn (np. z powodu nieznajomości swoich praw lub braku – jego zdaniem – przekonujących dowodów winy) nie podjął aktywnej obrony, często zapadają prawomocne wyroki skazujące. Niestety zapadają one również w przypadkach, gdy obie strony – oskarżyciel i oskarżony – aktywnie uczestniczą w procesie, jednak dowody przedstawione przez nie są nieprzekonujące. W takich przypadkach również zdarzają się wyroki skazujące, choć przy prawidłowym stosowaniu zasady domniemania niewinności wszystkie takie sprawy powinny kończyć się wyrokami uniewinniającymi. Znamiennym przykładem stanowiska sądów w takich sytuacjach jest fragment uzasadnienia sądu odwoławczego do wyroku uchylającego wyrok uniewinniający, którego sens był mniej więcej taki: co prawda dowody przedstawione przez prokuratora nie dały podstawy do przypisania oskarżonemu zarzucanego mu czynu, to również zeznania świadków wskazujące na jego niewinność są wzajemnie sprzeczne, częściowo nielogiczne i niezgodne z pozostałym materiałem dowodowym, a więc nie mogą stanowić podstawy do jego uniewinnienia. Sąd zapomniał, że brak wystarczających dowodów winy kończy postępowanie i ocena dowodów wskazujących na niewinność nie jest już potrzebna.

Oczywiście bezwzględne przestrzeganie zasady domniemania niewinności w aspekcie stosunku organów procesowych do oskarżonego doznaje pewnych ograniczeń. W szczególności dotyczy to stosowania środków zapobiegawczych. Założenie, że oskarżony jest niewinny do chwili udowodnienia mu winy, uniemożliwiłoby ich stosowanie, bo jak można orzec np. tymczasowe aresztowanie wobec osoby, która co do zasady jest jeszcze niewinna. Dlatego też Kodeks postępowania karnego w przypadku środków zapobiegawczych dopuścił możliwość ich stosowania wówczas, gdy zebrane dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo, że oskarżony popełnił przestępstwo. Tak więc w tym przypadku nie jest wymagana bezwzględna pewność popełnienia przez sprawcę przestępstwa, a jedynie wysoki stopień prawdopodobieństwa jego popełnienia. Nie oznacza to jednak, że zasada domniemania niewinności nie musi mieć zastosowania także w tym przypadku. Jej stosowanie, moim zdaniem, powinno polegać na tym, że w przypadku rozważania możliwości stosowania środka zapobiegawczego (a w szczególności tymczasowego aresztowania) należy również brać pod uwagę to, jakie jest prawdopodobieństwo, że dowody stanowiące podstawę do stosowania środka będą mogły stanowić w przyszłości podstawę do skazania. Innymi słowy, jakie jest prawdopodobieństwo tego, że aktualnie stawiane przez oskarżyciela zarzuty ostaną się przed sądem i czy w związku z tym środek nie zostanie zastosowany wobec osoby, która zostanie potem uniewinniona. Tak więc w przypadku środka zapobiegawczego trzeba pamiętać, że stosuje się go wobec osoby potencjalnie niewinnej.

5. Stwarzanie bariery przed przedsądami

Każdy widz, słuchacz i czytelnik (czyli prawie każdy obywatel) wie, że środki masowego przekazu bardzo interesują się postępowaniami karnymi, w szczególności tymi, które dotyczą ludzi znanych: polityków, aktorów czy sportowców. Dotyczy to zresztą osób znanych nie tylko w całym kraju, ale także lokalnie. Przy relacjonowaniu takich postępowań również obowiązuje – czy raczej powinna obowiązywać – zasada domniemania niewinności. Chodzi o to, aby przeciwdziałać wywoływaniu przekonania u opinii publicznej, że osoba, przeciwko której prowadzone jest postępowanie, jest sprawcą przestępstwa, którego to postępowanie dotyczy. Jednak codzienna praktyka przynosi kolejne przykłady, że zasada ta nie jest respektowana. Pierwszy z etapów postępowania karnego – postępowanie przygotowawcze – jest co do zasady niejawny w tym sensie, że dostęp do akt sprawy mają tylko osoby uczestniczące w postępowaniu. Wyjątkowo prokurator może udostępnić akta innym osobom, np. dziennikarzowi. Reguluje to art. 156 § 5 k.p.k. Dziennikarz nie może jednak upublicznić informacji, w posiadanie których wszedł podczas zapoznawania się z aktami przed ujawnieniem ich przed sądem w toku postępowania jurysdykcyjnego, bez narażania się na odpowiedzialność karną określoną w art. 241 § 1 k.k. Dotyczy to także danych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze. Zakaz taki wynika zresztą wprost z art. 13 ust. 2 prawa prasowego i choć nie jest on obwarowany żadną sankcją karną, to oczywiste jest, że jego naruszenie może skutkować odpowiedzialnością dziennikarza na podstawie art. 241 § 1 k.k. Oczywiste powinno być, że zakaz ten obejmuje nie tylko dane dotyczące imienia, nazwiska, daty urodzenia, miejsca zamieszkania itp. informacje pozwalające na ustalenie wprost, kto jest osobą uczestniczącą w postępowaniu. Również podanie okoliczności czy cech pozwalających na identyfikację takiej osoby (np. komendant powiatowy policji w D., gminny inspektor weterynarii w G., Jarosław W., syn byłego prezydenta) objęte jest zakazem wynikającym z tego przepisu. Jednak zakaz ten – jak powszechnie wiadomo – nie jest przestrzegany. Media pełne są publikacji dotyczących postępowań prowadzonych przez prokuraturę, w których dość dokładnie (choć bez użycia imion i nazwisk) opisane są osoby, których te postępowania dotyczą. Zwykle osoby te przedstawiane są jako sprawcy przestępstw, często bardzo poważnych, i tak są traktowane przez opinię publiczną. Nie słychać jednak, by prokuratura ścigała z całą bezwzględnością tego rodzaju przypadki, choć wyczerpują one znamiona przestępstwa z art. 241 § 1 k.k. Wynika to prawdopodobnie z faktu, że takie publikacje są dla niej korzystne, ponieważ wywołują one presję na sądy, aby wydawały wyroki skazujące. Co prawda zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania karnego prokurator jest rzecznikiem interesu publicznego i powinien działać – jeśli zachodzi taka potrzeba – także na korzyść oskarżonego, jednak w rzeczywistości skuteczność prokuratora (a co za tym idzie – jakość pracy) zależy od ilości uzyskanych wyroków skazujących. Co więcej – często ujawnia się te dane jeszcze w fazie postępowania ad rem, choć nie musi się ono przecież wcale zakończyć postawieniem zarzutów konkretnej osobie. Dzieje się tak być może dlatego, że niektórzy autorzy twierdzą, iż zasada domniemania niewinności dotyczy tylko postępowania prowadzonego zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania karnego, a więc przed jego wszczęciem nie obowiązuje. Jeszcze inne stanowisko mówi, że zasada domniemania niewinności nie obowiązuje przed postawieniem zarzutów konkretnej osobie, a więc przed tym momentem można sobie snuć niczym nieograniczone spekulacje dotyczące sprawcy przestępstwaZob. M. Kędzierska, „Śledztwo dziennikarskie” – wybrane zagadnienia, PiP 2007, z. 4, s. 54; J. Sobczak, Prawo prasowe – Komentarz, LEX 2008.. Oba stanowiska, moim zdaniem, są błędne. Kodeks postępowania karnego, ale przede wszystkim Konstytucja, wskazują jedynie końcowy moment, w którym zasada domniemania niewinności przestaje obowiązywać. Tak więc do chwili skazania prawomocnym wyrokiem osoba powinna być uważana za niewinną niezależnie od tego, czy wszczęto postępowanie zgodnie z przepisami prawa, czy też nie.

Ujawnienie danych osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze, może zresztą nastąpić za zgodą organu prowadzącego postępowanie. Zgodnie z art. 13 ust. 3 prawa prasowego właściwy prokurator lub sąd może zezwolić, ze względu na ważny interes społeczny, na ujawnienie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze. Słowem-kluczem jest w tym przypadku określenie: ważny interes społeczny. Ujawnienie danych osobowych lub wizerunku może być uzasadnione, jeśli miałoby to przynieść istotną korzyść społeczną. Korzyść taka może polegać na zapobieżeniu dalszej działalności oskarżonego dzięki ostrzeżeniu społeczeństwa, przyczynieniu się do ewentualnego ujawnienia nieznanej organom ścigania działalności oskarżonego, uspokojeniu opinii publicznej przez zapewnienie społeczeństwa, że sprawca czynu został pociągnięty do odpowiedzialności karnejJ. Sobczak, Prawo prasowe, s. 42.. Ta instytucja może być jednak nadużywana, w szczególności przez prokuraturę. „Ważny interes społeczny” jest pojęciem nad wyraz pojemnym i nieostrym. W związku z tym wyrażenie przez prokuratora zgody na ujawnienie danych osobowych i wizerunku osoby, przeciwko której toczy się postępowanie przygotowawcze, może także stanowić element nacisku na sąd oraz na podejrzanego, ponieważ bardzo często w przekonaniu opinii publicznej osoba taka uważana jest za sprawcę przestępstwa. Za całkowicie błędne należy także uznać stanowisko części autorów, że raz udzielona zgoda na ujawnienie danych osobowych osoby, przeciwko której toczy się postępowanie, obowiązuje przez cały czas prowadzenia postępowania. Może przecież wystąpić sytuacja, że prokurator bardzo szybko wyda zgodę na ujawnienie tych danych, a dowody zawnioskowane w akcie oskarżenia lub zgromadzone w toku postępowania nie będą dawały podstaw do uznania winy. W przypadku obowiązywania takiej zgody wydanej w postępowaniu przygotowawczym sąd nie miałby możliwości zapobieżenia stygmatyzacji takiej osoby jako sprawcy przestępstwa. Należy wskazać, że mimo iż zgoda może być wydana najwcześniej po wydaniu postanowienia o postawieniu zarzutów, podejrzany (oskarżony), chociaż jest stroną postępowania, nie ma żadnej możliwości kwestionowania tej decyzji, jakkolwiek zwykle pociąga ona dla niego daleko idące konsekwencje.

Zasada domniemania niewinności wiąże się ściśle z dyspozycją art. 13 ust. 1 prawa prasowego. Określa on zakaz wypowiadania w prasie opinii co do rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym przed wydaniem wyroku pierwszej instancji. Idea wynikająca z tego przepisu jest słuszna – ma on zapobiegać subiektywnemu, jednostronnemu, często uzależnionemu od stanowiska dziennikarza, wypowiadaniu się na temat potencjalnego rozstrzygnięcia sądowego. Takie wypowiedzi decydują o nastawieniu opinii publicznej, w której kształtują przekonanie, że prowadzenie postępowania przeciwko osobie jest równoznaczne z uznaniem winy, co z kolei może prowadzić do sytuacji, że prokuratorzy i sądy mogą obawiać się wydawać decyzje merytorycznie sprzeczne z tym przekonaniem. Jednak ograniczenie czasu obowiązywania zakazu do momentu wydania orzeczenia pierwszej instancji znacząco ogranicza funkcję, jaką przepis ten ma spełniać. Nieprawomocne orzeczenie może być przecież dotknięte błędami, które spowodują jego uchylenie lub zmianę, a w wyniku takiego rozstrzygnięcia ustalenia faktyczne dokonane przy ponownym rozpoznaniu sprawy mogą być diametralnie inne niż te, których dokonano za pierwszym razem. Jednak wówczas funkcjonują już opinie wydane przez środki masowego przekazu po wydaniu pierwszego wyroku w pierwszej instancji. Opinie te kształtują nastawienie opinii publicznej, zwłaszcza w przypadku wskazania sprawców przestępstw szczególnie ją bulwersujących albo wskazania jako sprawców przestępstw osób znanych z pierwszych stron gazet. Przestrzeganie zakazu wynikającego z art. 13 ust. 1 prawa prasowego jest istotne również z tego powodu, że – jak uczy doświadczenie – bardzo chętnie media przedstawiają konkretne osoby jako sprawców przestępstw, choć toczy się dopiero postępowanie przygotowawcze, ale bardzo niechętnie i oszczędnie informują opinię publiczną o rozstrzygnięciach oczyszczających je z zarzutów, co można było prześledzić np. na przykładzie sprawy Janusza Lewandowskiego, byłego ministra przekształceń własnościowych.

6. Wywieranie wpływu na kulturę prawną społeczeństwa

Ta rola zasady domniemania niewinności odnosi się do ogółu obywateli. Ma ona kształtować przekonanie, że w demokratycznym państwie prawa instytucja wymiaru sprawiedliwości działa sprawnie i zawsze wypełni swoje podstawowe zadanie, polegające na tym, że osoba winna popełnienia przestępstwa poniesie odpowiedzialność, a osoba niewinna takiej odpowiedzialności uniknie. Jest ona ściśle powiązana ze wskazaną powyżej rolą zasady domniemania niewinności dotyczącą ochrony osób, przeciwko którym prowadzone jest postępowanie przed przedsądami. Im większa bowiem kultura prawna społeczeństwa, tym mniejsza tendencja do wydawania przez opinię publiczną wyroków (zwłaszcza tych przesądzających o winie) przed prawomocnym zakończeniem postępowania. Aby jednak taką świadomość w społeczeństwie kształtować, konieczne jest współdziałanie pomiędzy organami państwa tworzącymi i stosującymi prawo i wspólne oddziaływanie na opinię publiczną. Jednak w tym zakresie występują istotne braki, wynikające przede wszystkim z przedkładania przez osoby tworzące te organy interesu politycznego i osobistego nad poszanowanie prawa. Tak więc od czasu do czasu różni przedstawiciele wszystkich trzech władz formułują wypowiedzi w sposób ewidentny naruszające zasadę domniemania niewinności. Pół biedy, jeśli wypowiedzi takie pochodzą od osób, od których opinia publiczna nie wymaga lub nie oczekuje (z różnych względów) znajomości podstawowych zasad obowiązujących w demokratycznym państwie prawa. Jeśli jednak pochodzą one od osób reprezentujących wymiar sprawiedliwości, są powody do niepokoju. Bez trudu można przytoczyć wypowiedzi jednego z byłych ministrów sprawiedliwości przesądzające o winie konkretnych osób jeszcze przed postawieniem im zarzutów lub natychmiast po ich postawieniu. Podobnie jest (a raczej było) w przypadku niektórych prokuratorów, którzy w mediach formułują zarzuty, nie posiadając do tego podstaw lub dysponując bardzo słabymi dowodami. Być może jest to wynikiem wadliwego skonstruowania przepisów ustawy o prokuraturze. Po pierwsze, brak jest regulacji dotyczących kryteriów merytorycznych warunkujących awans prokuratora na wyższy szczebel organizacyjny (problem ten dotyczy zresztą także sędziów). Jedynymi przepisami określającymi warunki takiego awansu są art. 14 i 14a ustawy o prokuraturze. Zawarto w nich wymóg określonego stażu pracy i jest to jedyne konkretne kryterium, jakie przewiduje ta ustawa. Ponadto art. 14b ustawy o prokuraturze przewiduje, że procedura powoływania prokuratorów na stanowisko prokuratora prokuratury rejonowej, okręgowej czy apelacyjnej przewiduje przedstawienie kandydatury wraz z oceną kwalifikacji sporządzoną przez wyznaczonego prokuratora prokuratury wyższego szczebla. Żaden przepis prawa nie określa jednak kryteriów, jakie należy brać pod uwagę przy sporządzaniu takiej opinii. Wydaje się, że takimi kryteriami powinny być np. sporządzenie skutecznych (a więc potwierdzonych prawomocnym skazaniem) aktów oskarżenia, sprawność postępowań prowadzonych przez danego prokuratora, ale także – i tu mamy odniesienie do tematu niniejszych rozważań – skuteczność apelacji wywodzonych przez niego. Skoro bowiem, jak wyżej wskazano, zdarzają się sytuacje, że rozstrzygnięcia uniewinniające są kilkakrotnie zaskarżane, a w efekcie i tak zapada prawomocny wyrok uniewinniający, to można mieć wątpliwości, czy dokonana przez prokuratora ocena zebranego przez sąd materiału dowodowego oraz prowadzonego postępowania była prawidłowa. Przy ocenie pracy prokuratora powinno także być brane pod uwagę również i to, czy odstępował on od zaskarżenia ewidentnie słusznych wyroków uniewinniających. Prokurator ma bowiem także strzec praworządności (wspomniany wyżej art. 2 ustawy o prokuraturze), a więc także tego, by osoba niewinna nie została skazana i została jak najszybciej oczyszczona z zarzutów. Jednak z tego, czego można się dowiedzieć od szeregowych prokuratorów pracujących w tzw. terenie, wynika, że żadne z powyższych kryteriów nie jest brane pod uwagę lub nie ma decydującego znaczenia dla ich awansu. W związku z tym nierzadko wydanie przez prokuratora w mediach werdyktu co do sprawcy przestępstwa na długo przed zakończeniem postępowania sądowego stwarza sytuację, że jest on postrzegany jako osoba kompetentna i zaangażowana w zwalczanie przestępczości, co często stwarza mu szansę awansu. Znane są jednak przypadki – i to wcale nie takie rzadkie – że efektowne wystąpienia prokuratorów w mediach miały słabe poparcie w materiale dowodowym lub nie miały go wcale i osoby wskazane przez nich jako sprawcy przestępstw były uniewinniane przez sąd. Ale zdarza się, że wówczas taki prokurator jest już prokuratorem wyższego szczebla. Należy także wskazać, że prokuratorzy rzadko ponoszą lub wręcz nigdy nie ponoszą odpowiedzialności dyscyplinarnej za wypowiedzi naruszające zasadę domniemania niewinności osób podejrzanych, choć wydaje się, że mogą stanowić one oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa określoną w art. 66 ust. 1 ustawy o prokuraturze, bo przecież kto, jak nie prokurator, powinien znać i przestrzegać obowiązywania tej zasady.

Podobne zastrzeżenia dotyczą szeroko rozumianej klasy politycznej, jednak w przypadku polityków formułujących kategoryczne stwierdzenia przesądzające o winie osób, wobec których toczą się postępowania karne, jedyną właściwie drogą pociągnięcia ich do odpowiedzialności jest złożenie prywatnego aktu oskarżenia z zarzutem popełnienia przestępstwa z art. 212 § 1 k.k. lub/oraz pozwu o naruszenie dóbr osobistych.

7. Wnioski

Na poprawę skuteczności obowiązywania zasady domniemania niewinności w polskim postępowaniu karnym mogą wpłynąć następujące zmiany w obowiązującym prawie i w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości:

  1. Wprowadzenie pełnej kontradyktoryjności na etapie postępowania jurysdykcyjnego, w szczególności jeśli chodzi o udział oskarżyciela publicznego. Brak jest jakichkolwiek powodów, aby sąd musiał poszukiwać dowodów winy za prokuratora. O ile można się zgodzić, że sąd powinien prowadzić postępowanie dowodowe w zakresie poszukiwania dowodów niewinności w przypadku działania oskarżonego bez obrońcy, o tyle przekonujących dowodów winy ma dostarczyć prokurator, a jeśli tego nie zrobi, sąd ma obowiązek wydać wyrok uniewinniający. W zasadzie pełną kontradyktoryjność wprowadzono w postępowaniu cywilnym bez szkody dla ochrony praw stron w nim występujących. A przecież w postępowaniu cywilnym status stron jest z założenia równy. Brak jest więc podstaw do tego, aby w postępowaniu karnym przed sądem, w którym z założenia nie ma równości stron, gdyż prokurator dysponuje całym aparatem prokuratury i policji w celu wykrywania i zbierania dowodów oraz specjalistyczną wiedzą prawniczą, sąd pomagał mu jeszcze w zbieraniu dowodów winy. Zatem przepis dotyczący działania sądu z urzędu w zakresie postępowania dowodowego powinien zostać zniesiony lub ograniczony jedynie do działania w interesie oskarżonego.
  2. Wprowadzenie realnej kontroli nad orzecznictwem sądów odwoławczych w zakresie rozstrzygnięć uchylających wyroki sądów pierwszej instancji (nie tylko zresztą uniewinniających). W obecnym stanie rzeczy taka kontrola de facto nie istnieje. W uzasadnieniu takiego wyroku można napisać wszystko i nie rzutuje to w żaden sposób na postrzeganie kompetencji sędziów wydających taki wyrok i podpisujących jego uzasadnienie. Wynika to z faktu, że jest ono „oceniane” jedynie przez sędziów pierwszej instancji, ale niezależnie od jakości takiego uzasadnienia są oni związani zapatrywaniami prawnymi sądu odwoławczego. Gdy ostatecznie wyrok się uprawomocni, akta znikają w archiwum sądu rejonowego. Powinna zatem zostać wprowadzona realna możliwość dla sędziów sądów pierwszej instancji reagowania na oczywiste naruszenie prawa lub zasad logiki przez sądy odwoławcze, np. poprzez formalne wskazywanie sędziom wizytatorom tego rodzaju przypadków. Powinno się również wprowadzić zasadę, że sygnalizacja takich uchybień rzutuje pozytywnie na ocenę sędziego pierwszej instancji oraz że taka sygnalizacja nie może pociągnąć dla niego żadnych negatywnych skutków. Jednak warunkiem koniecznym działania takiego systemu musiałoby być oddzielenie sędziów wizytatorów od struktury sądów odwoławczych w danym okręgu, a nawet umiejscowienie ich w innych okręgach niż sądy odwoławcze rozpoznające sprawy z danego sądu rejonowego, ponieważ obecnie są to zwykle koledzy i koleżanki osób, których takie sygnały by dotyczyły.
  3. Wprowadzenie ścisłych i konkretnych kryteriów oceny prokuratorów i sędziów, uwzględniających jakość wydawanych decyzji i jakość pracy. W przypadku dokonania oceny sędziów orzekających w pierwszej instancji powinno być brane pod uwagę ostateczne rozstrzygnięcie danej sprawy i jeśli jest ono tożsame z rozstrzygnięciem wydanym wcześniej przez innego sędziego (sędziów), to takie rozstrzygnięcia, mimo uprzedniego uchylenia wydanego przez nich wyroku do ponownego rozpoznania, powinny być kwalifikowane jako prawidłowe. Podobnie powinno być w przypadku wyroków sądów odwoławczych – jeśli w sprawie, w której uchylono wyrok do ponownego rozpoznania, ostatecznie zapadło tożsame rozstrzygnięcie, to należałoby sprawdzić, czy ocena materiału dowodowego dokonana przez sędziów wchodzących w skład sądu wydającego wyrok uchylający była prawidłowa, a w przypadku odpowiedzi negatywnej powinno to rzutować na ich ocenę.
  4. Wnikliwa i dokładna ocena materiału dowodowego w przypadku orzekania o zastosowaniu tymczasowego aresztowania pod kątem wiarygodności dowodów oskarżenia i możliwości dokonania na ich podstawie ustaleń świadczących o winie osoby, co do której areszt jest stosowany, które w konsekwencji będą mogły stanowić podstawę skazania.
  5. Wprowadzenie możliwości zaskarżenia przez podejrzanego (oskarżonego) zgody prokuratora lub sądu na ujawnienie jego danych osobowych przed wydaniem prawomocnego wyroku skazującego w trybie art. 13 ust. 1 ustawy Prawo prasowe oraz na udostępnienie osobom innym niż strony postępowania akt sprawy w trybie art. 156 § 5 k.p.k. Obecnie istnieje możliwość zaskarżenia jedynie odmowy udostępnienia akt (art. 159 k.p.k.). Są to decyzje wpływające na pozycję procesową podejrzanego (oskarżonego) i nie ma powodu, aby nie miał on możliwości ich kwestionowania. Powinien mieć on prawo do kwestionowania przede wszystkim argumentacji dotyczącej ważnego interesu społecznego (art. 13 ust. 3 prawa prasowego) lub wyjątkowości wypadku (art. 159 k.p.k.), które to przesłanki stanowią podstawę do wydania takich decyzji.
  6. Zmiana dyspozycji art. 13 ust. 1 prawa prasowego poprzez rozciągnięcie zakazu wypowiadania opinii co do rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym do momentu wydania prawomocnego orzeczenia.
  7. Odpowiedzialność dyscyplinarna prokuratorów i sędziów w przypadku wypowiedzi naruszających zasadę domniemania niewinności.
  8. Poprawa skuteczności ścigania osób popełniających przestępstwa z art. 241 § 1 k.k., a także ściganie przez prokuraturę z urzędu czynów z art. 212 § 1 k.k., popełnionych w związku z naruszeniem zasady domniemania niewinności, co służyłoby poprawie praworządności, na której straży ma stać prokuratura, i interesowi publicznemu, którym jest – moim zdaniem – bezwzględne obowiązywanie zasady domniemania niewinności.
0%

In English

Presumption of the innocence principle – why is practice so different from theory

The article describes the manner in which judicial authorities and other public life entities violate the presumption of the innocence principle in various aspects of its use. It points out specific examples of violation thereof resulting from incorrect interpretations of legal provisions and errors in their practical execution. It also describes the manner in which the presumption of the innocence principle may be violated by the media reporting about criminal proceedings. Moreover, it shows the consequences of a violation of the presumption of the innocence principle and contains proposals of amendments of legal provisions and changes in the performance of judicial authorities which could improve observation thereof.

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".