Poprzedni artykuł w numerze
O pracowanie dotyczy problematyki terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia. Orzecznictwo Sądu Najwyższego ukształtowane w pierwszej dekadzie lat 2000 stanęło na stanowisku, że termin ten zawsze liczy się od daty doręczenia stosownego postanowienia pokrzywdzonemu, bez względu na datę dokonania doręczenia jego pełnomocnikowi. Podnoszone argumenty na uzasadnienie tej tezy zdają się jednak tracić na aktualności. Poddano je zatem krytycznej analizie z uwzględnieniem kolejnych zmian, jakie zaszły w Kodeksie postępowania karnego.
Zgodnie z treścią art. 55 § 1 Kodeksu postępowania karnego Ustawa z 6.06.1997 r. – Kodeks postępowania karnego (Dz.U. z 2020 r. poz. 1458 ze zm.), dalej k.p.k. pokrzywdzony, któremu dwukrotnie odmówiono wszczęcia postępowania przygotowawczego lub dwukrotnie umorzono prowadzone postępowanie przygotowawcze, uzyskuje uprawnienie do wniesienia własnego, subsydiarnego aktu oskarżenia. Zgodnie z literalnym brzmieniem tego przepisu uprawnienie to pokrzywdzony może zrealizować „w terminie miesiąca od doręczenia mu zawiadomienia o postanowieniu (...)”. Sformułowanie to doprowadziło do ukształtowania się tezy, że wskazany termin biegnie od daty doręczenia zawiadomienia pokrzywdzonemu, bez względu na fakt odbioru takiego zawiadomienia przez reprezentującego go w postępowaniu przygotowawczym pełnomocnika K. Eichstaedt, Komentarz do art. 55 Kodeksu postępowania karnego, teza 5 (w:) Kodeks postępowania karnego. Komentarz, t. 1 (art. 1–424), red. D. Świecki, LEX/el. 2018; S. Steinborn, Komentarz do art. 55 Kodeksu postępowania karnego, teza 8 (w:) Kodeks postępowania karnego. Komentarz do wybranych przepisów, LEX/el. 2016; K. Dudka, Komentarz orzeczniczy do art. 55 Kodeksu postępowania karnego (w:) Kodeks postępowania karnego. Wybór orzecznictwa z komentarzem, red. K. Dudka, Warszawa 2015. . Teza ta była już wielokrotnie przedmiotem orzecznictwa sądowego. Zdawałoby się więc, że ma ona ugruntowany charakter. Mimo to warto ponownie przyjrzeć się wskazanej problematyce oraz podnoszonym dotychczas argumentom, tym bardziej że kolejne zmiany przepisów Kodeksu postępowania karnego nie powinny pozostać bez wpływu dla oceny aktualności ugruntowanych wydawałoby się tez.
Jednym z pierwszych orzeczeń Sądu Najwyższego, w którym wyraźnie sformułowano wskazany pogląd, był wyrok z 26.02.2014 r. W tezowanej części uzasadnienia Sąd Najwyższy stwierdził wówczas, że „miesięczny termin określony w art. 55 § 1 k.p.k. jest terminem prekluzyjnym, liczonym od doręczenia pokrzywdzonemu, a nie jego pełnomocnikowi, zawiadomienia o wydaniu przez prokuratora powtórnie postanowienia o odmowie wszczęcia lub umorzenia postępowania Orzeczenie to zostało wydane w okresie, kiedy przepisy art. 330 § 2 i art. 55 § 1 k.p.k. nie przewidywały dodatkowego zażalenia na postanowienie prokuratora o ponownej odmowie lub ponownym umorzeniu postępowania przygotowawczego, lecz otwarcie drogi do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia następowało bezpośrednio po drugim postanowieniu prokuratora o odmowie wszczęcia lub umorzeniu postępowania przygotowawczego.. w wypadkach określonych w art. 330 § 2 k.p.k.” Wyrok SN z 26.02.2014 r. (III KK 6/14), OSNKW 2014/9, poz. 70. U podstaw tego rozstrzygnięcia legło zagadnienie dopuszczalności prowadzenia postępowania inicjowanego subsydiarnym aktem oskarżenia, w sytuacji gdy pokrzywdzony otrzymał zawiadomienie o ponownym umorzeniu postępowania przygotowawczego w dniu 29 czerwca, reprezentujący go zaś w tym postępowaniu pełnomocnik w dniu 2 lipca, i kolejno subsydiarny akt oskarżenia złożony został przez tegoż pełnomocnika w dniu 31 lipca. Miało to zatem miejsce już po upływie miesięcznego terminu liczonego od daty odbioru zawiadomienia przez pokrzywdzonego, jednak przed upływem terminu liczonego od dnia odbioru tego postanowienia przez pełnomocnika pokrzywdzonego. Uzasadniając powyższą tezę, Sąd Najwyższy odwołał się do dwóch wcześniejszych orzeczeń – wyroku Sądu Najwyższego z 24.04.2012 r. Wyrok SN z 24.04.2012 r. (II KK 74/12), LEX nr 1162670. i uchwały Sądu Najwyższego z 1.10.2013 r. Uchwała SN z 1.10.2013 r. (I KZP 6/13), OSNKW 2013/11, poz. 9. – i wskazał, że pełnomocnik pokrzywdzonego nie jest samodzielnym uczestnikiem postępowania, lecz podmiotem fachowym, który realizuje jedynie wolę pokrzywdzonego. Z tych względów, zdaniem sądu, brak jest podstaw do przyjęcia, że późniejsze doręczenie pełnomocnikowi zawiadomienia o ponownym umorzeniu postępowania przygotowawczego mogłoby wpłynąć na „wydłużenie terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia”. Termin ten, co nie podlega dyskusji, został bowiem ukształtowany jako prekluzyjny, a tym samym w ocenie sądu jest nieprzywracalny „bez względu na to, czy do jego niezachowania doszło z przyczyn zawinionych, czy też niezawinionych przez osobę uprawnioną do określonego działania” Uzasadnienie wyroku SN z 26.02.2014 r. (III KK 6/14), OSNKW 2014/9, poz. 70; także uzasadnienie wyroku SN z 24.04.2012 r. (II KK 74/12), LEX nr 1162670. .
Odnosząc się w tym miejscu krótko do podniesionych w uzasadnieniu SN argumentów, zauważyć należy, że po pierwsze, trudno za istotne dla rozstrzygnięcia omawianego zagadnienia uznać wskazane odesłanie do podanych wcześniejszych orzeczeń. Pierwsze z nich, tj. wyrok z 24.04.2012 r., dotyczyło bowiem sytuacji, w której w ogóle nie występował w sprawie pełnomocnik, a pokrzywdzony utracił termin do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia na skutek błędnego przyjęcia przez sąd zażalenia na drugie postanowienie o umorzeniu postępowania przygotowawczego. Z kolei drugie z orzeczeń, tj. uchwała z 1.10.2013 r., dotyczyło problemu uchybienia przez pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej 7-dniowemu zawitemu terminowi do wniesienia apelacji w sprawie o wykroczenie w następstwie błędnego pouczenia dokonanego przez sąd, że termin ten wynosi dni 14. Żadne więc z tych orzeczeń nie przekłada się wprost na ocenę istoty zagadnienia, jakie jawi się w odniesieniu do biegu terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia przez stronę korzystającą w postępowaniu przygotowawczym z pomocy fachowego pełnomocnika procesowego.
I tu pojawia się druga uwaga do uzasadnienia omawianego orzeczenia. Otóż Sąd Najwyższy, wywodząc swoją tezę z prekluzyjnego charakteru tego terminu, pominął zupełnie fakt, że inną płaszczyznę stanowi problem „charakteru terminu”, inną natomiast problem ustalenia daty początkowej, od której termin ten należy liczyć. Rozważania nad kwestią przywracalności lub nie danego terminu aktualizują się bowiem dopiero w sytuacji jego przekroczenia przez uczestnika procesu. Stwierdzenie tego faktu z kolei wymaga uprzedniego ustalenia jego daty początkowej i końcowej. Prekluzyjny, tudzież zawity, charakter danego terminu sam w sobie nie zmienia natomiast zasad ustalenia zdarzeń, od których ma on biec Z wcześniejszych orzeczeń dotyczących tej kwestii warto jeszcze przywołać postanowienie Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 27.05.2009 r. (II AKz 213/09), LEX nr 533993. Kanwą do jego wydania była z kolei sytuacja zmiany wyznaczonego dla pokrzywdzonego pełnomocnika z urzędu w czasie biegu terminu do sporządzenia subsydiarnego aktu oskarżenia. Nowemu pełnomocnikowi doręczono zarządzenie o wyznaczeniu (bez odpisu postanowienia o umorzeniu) na 7 dni przed upływem tego terminu. W efekcie pełnomocnik sporządził akt oskarżenia wyłącznie w oparciu o dokumentację dostarczoną przez pokrzywdzonego. Postępowanie sądowe zainicjowane tym aktem zostało umorzone z uwagi na jego oczywistą bezzasadność. Sąd odwoławczy rozpoznający zażalenia na to postanowienie, w którym pełnomocnik wskazywał między innymi na brak faktycznych możliwości należytego zapoznania się ze sprawą przed sporządzeniem aktu oskarżenia, stwierdził, że „wystąpienie przez pokrzywdzonego z wnioskiem o wyznaczenie w przedmiotowym celu pełnomocnika z urzędu obarczone jest zawsze ryzykiem, że w sytuacji uwzględnienia takiego wniosku, jego rozpatrzenie i doręczenie stosownego powiadomienia wymaga jednak pewnego czasu, co skutkować może skróceniem czasu dla podmiotu fachowego do skutecznego wykonania danej czynności procesowej”. .
Komentowane stanowisko prowadziło do akceptacji w orzecznictwie sądowym paradoksalnych rozstrzygnięć polegających na uznawaniu przez sądy za wniesione po terminie aktów oskarżenia sporządzanych przez wyznaczonych do tego pełnomocników z urzędu, nawet wówczas, gdy samo wyznaczenie pełnomocnika następowało już po upływie tego terminu Zob. np. niepublikowane postanowienie Sądu Okręgowego we Wrocławiu z 5.08.2009 r. (IV Kz 547/09); postanowienie SN z 11.03.2015 r. (V KZ 6/15), OSNKW 2015/8, poz. 70; wyrok SN z 29.07.2015 r. (II KK 98/15), OSNKW 2015/12, poz. 102; wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 10.11.2015 r. (II Aka 174/15), LEX nr 2396228. .
Jedna z takich spraw zaowocowała skargą do Trybunału Konstytucyjnego Wyrok TK z 25.09.2012 r. (SK 28/10), OTK-A 2012/8, poz. 96. . Skarżący, w osobie pokrzywdzonego, wnosił o stwierdzenie, że art. 55 § 1 k.p.k. jest niezgodny z art. 45 Konstytucji Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z 2.04.1997 r. (Dz.U. nr 78 poz 483 ze zm.). , przez to, iż przewidując miesięczny, prekluzyjny termin do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia, i nie przewidując możliwości jego przywrócenia w sytuacji, gdy jego niezachowanie było niezawinione przez oskarżyciela posiłkowego, narusza jego konstytucyjne prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy przez sąd. Trybunał Konstytucyjny – choć niejednomyślnie – nie podzielił tego zarzutu. Uzasadniając swoje stanowisko, odniósł się, z oczywistych powodów, wyłącznie do konstytucyjnej płaszczyzny ocen i zwrócił uwagę, że z faktu, iż art. 45 Konstytucji gwarantuje każdemu prawo do rozpatrzenia jego sprawy przez bezstronny i niezawisły sąd, nie wynika jednak prawo pokrzywdzonego do inicjowania postępowania karnego przed sądem Trybunał Konstytucyjny rozwinął tu wcześniej wyrażane zapatrywanie o ograniczonym zakresie konstytucyjnych uprawnień pokrzywdzonego w procesie karnym, w szczególności o pozakonstytucyjnym uprawnieniu tegoż do inicjowania postępowania karnego – zob. wyrok TK z 2.04.2001 r. (SK 10/00), OTK 2001/3, poz. 52; wyrok TK z 15.06.2004 r. (SK43/03), OTK-A 2004/6, poz. 58. Należy mieć jednak na uwadze, że w dwóch innych wyrokach TK wyrażał odmienne zapatrywanie – por. wyrok TK z 12.05.2003 r. (SK 38/02), OTK-A ZU 2003/5, poz. 38; wyrok TK z 18.05.2004 r. (SK 38/03), OTK-A 2004/5, poz. 45. . W szczególności uprawnienie takie nie ma konstytucyjnego oparcia w zakresie przestępstw ściganych z oskarżenia publicznego, w których to funkcje ścigania realizuje państwo. Pokrzywdzony uzyskuje natomiast gwarancje konstytucyjne w postaci prawa do właściwego ukształtowania procedury sądowej oraz prawa do odpowiedniej „jakości sądu” (bezstronności, niezależności, niezawisłości) w sprawach karnych dopiero z chwilą wniesienia aktu oskarżenia przez uprawnionego oskarżyciela Zdanie odrębne do tego wyroku zgłosiła T. Liszcz, stwierdzając m.in., że „z art. 45 ust. 1 Konstytucji wynika wola ustrojodawcy, aby gwarancją prawa do sądu objąć możliwie najszerszy zakres spraw, co podkreśla określenie podmiotu tego prawa jako «każdego». Oznacza to obowiązywanie dyrektywy interpretacyjnej zakazującej zawężającej wykładni prawa do sądu (zob. orzeczenia TK z: 7.01.1992 r., K 8/91, OTK z 1992 r., cz. I, poz. 5, s. 82; 29.09.1993 r., K 17/92, OTK z 1993 r., cz. II, poz. 33, s. 308; 8.04.1997 r., K 14/96, OTK 1997/2, poz. 16; oraz wyrok z 9.06.1998 r., K 28/97, OTK 1998/4, poz. 50, s. 299). (...) Inaczej niż Trybunał Konstytucyjny w składzie orzekającym w niniejszej sprawie, uważam, że rozstrzygnięcie w sprawie odpowiedzialności karnej sprawcy, w zakresie, w jakim dotyczy czynu naruszającego prawnie chronione dobro pokrzywdzonego, jest jednocześnie rozstrzygnięciem w sprawie interesów prawnych pokrzywdzonego, a więc mieści się w pojęciu sprawy, o której mowa w art. 45 ust. 1 Konstytucji. Możliwość reprezentowania tych interesów w postępowaniu karnym jest uwarunkowana po pierwsze – wszczęciem tego postępowania, a po drugie – udziałem w nim pokrzywdzonego (odpowiedniej roli procesowej, przeciwważnej pozycji sprawcy)”. Negatywnie do tezy wyroku odniósł się też J. Zagrodnik, Glosa do wyroku TK z 25.09.2012 r., SK 28/10, „Przegląd Sejmowy” 2013/6, s. 136. .
Nie było to jednak ostatnie orzeczenie tego organu odnoszące się do analizowanego zagadnienia. Po raz kolejny Trybunał zmierzył się z nim w sprawie K 18/10. Tym razem postępowanie przed Trybunałem zostało zainicjowane przez Rzecznika Praw Obywatelskich, który wyraził w zasadzie tożsame zastrzeżenia, domagając się stwierdzenia niezgodności art. 55 § 1 k.p.k. z art. 45 § 1, § 2 oraz z art. 2 Konstytucji w zakresie, w jakim przepis ten nie określa wymienionego w nim terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia jako terminu zawitego. W uzasadnieniu swojego wniosku Rzecznik zwrócił uwagę, że rygorystyczny miesięczny, prekluzyjny termin do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia, w powiązaniu z faktem, że akt ten musi być sporządzony i podpisany przez adwokata lub radcę prawnego, w praktyce w sytuacji osób ubogich, których nie stać na opłacenie pełnomocnika i które zmuszone są wystąpić o wyznaczenie tegoż z urzędu, oznacza niemożność dochowania tego terminu. Taka koincydencja wymogów formalnych koniecznych do zainicjowania postępowania w powiązaniu z surową sankcją za ich niedopełnienie uzasadniała zdaniem Rzecznika tezę o naruszeniu prawa pokrzywdzonego do sądu na skutek wadliwego ukształtowania procedury sądowej Zob. uzasadnienie wyroku TK z 8.01.2013 r. (K 18/10), OTK-A 2013/1, poz. 2. . I tym razem Trybunał, również niejednomyślnie, nie podzielił zastrzeżeń do przyjętej w Kodeksie postępowania karnego regulacji. Uzupełniając swoje wcześniejsze stanowisko, wskazał, że termin do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia jest także środkiem wyważenia interesów pokrzywdzonego i rzekomego sprawcy. Jego prekluzyjny charakter zapewnia, że akt ten nie będzie wykorzystywany jako swoisty środek nękania bezzasadnymi oskarżeniami. „Możliwość przywracania terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia, w wypadku osoby wskazanej jako sprawca przestępstwa, prowadziłaby do wydłużenia stanu niepewności co do zainicjowania postępowania karnego przez pokrzywdzonego”. Trybunał powtórzył także wcześniej wyrażone stanowisko, że uprawnienie pokrzywdzonego do inicjowania postępowania karnego przed sądem nie ma konstytucyjnego umocowania i jest jedynie dodatkowym uprawnieniem przyznanym mu przez ustawodawcę. Niemniej jednak Trybunał dostrzegł w swoich rozważaniach problem pewnej asymetrii w faktycznej pozycji pokrzywdzonych wynikającej z ich statusu majątkowego. O ile bowiem pokrzywdzony dysponujący środkami na opłacenie sporządzenia subsydiarnego aktu oskarżenia przez adwokata lub radcę prawnego może skorzystać w praktyce z całego 30-dniowego terminu do sporządzenia i wniesienia tego aktu, o tyle oskarżony nieposiadający takich środków i ubiegający się dopiero o ustanowienie pełnomocnika z urzędu w zasadzie nie ma możliwości „zmieszczenia się” we wskazanym terminie. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego nie jest to jednak problem charakteru terminu i niemożliwości jego przywrócenia, ale problem braku mechanizmów pozwalających na zawieszenie jego biegu na czas niezbędny do ustanowienia pełnomocnika z urzędu Uzasadnienie wyroku TK z 8.01.2013 r. (K 18/10), OTK-A 2013/1, poz. 2. . Zdania odrębne od tego rozstrzygnięcia zgłosili sędzia W. Hermeliński oraz M. Zubik. W. Hermeliński za chybiony uznał m.in. argument TK o konieczności istnienia mechanizmu, który zapewni ostateczne bezpieczeństwo dla rzekomego sprawcy, zwracając uwagę, że takie ostateczne bezpieczeństwo – w związku z możliwością wznowienia postępowania przygotowawczego – wynika w praktyce dopiero z upływu terminu przedawnienia karalności danego czynu, zwrócił uwagę na brak symetrii kwestionowanego uregulowania wobec uprawnień oskarżyciela posiłkowego do wniesienia kasacji, gdzie przewidziany jest termin zawity, wreszcie wskazał, że również ukształtowanie terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia przez pokrzywdzonego ubiegającego się o pomoc z urzędu jako terminu zawitego, przy pozostawieniu jako prekluzyjnego terminu dla pokrzywdzonego, który o taką pomoc się nie ubiega, nie doprowadziłoby do wyodrębnienia różnych zakresów zaskarżonego przepisu, lecz „doprowadziłoby do wyrównania pozycji dwóch grup skarżących usiłujących wnieść subsydiarny akt oskarżenia: tych, którzy mogą sobie pozwolić na samodzielne ustanowienie pełnomocnika oraz tych, którzy korzystają z pełnomocnika z urzędu”. Z kolei M. Zubik zwrócił uwagę, że „w demokratycznym państwie prawa każde postępowanie przed organami władzy publicznej, w szczególności zmierzające do rozstrzygania o prawach i obowiązkach jednostek, musi spełniać wymogi sprawiedliwości proceduralnej. Przyznane jednostkom uprawnienia nie mogą być pozorne, gdyż narusza to zasadę zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa, wynikającą z art. 2 Konstytucji. Nie przesądzając, czy wymagane konstytucyjnie jest umożliwienie pokrzywdzonym inicjowania postępowania karnego w trybie subsydiarnego aktu oskarżenia, to jeśli ustawodawca taki instrument prawny wykreował, musi on spełniać standardy konstytucyjne w zakresie jego ukształtowania”. Tymczasem fakt, że w przypadku osób ubogich 30-dniowy termin do wniesienia i sporządzenia subsydiarnego aktu oskarżenia równocześnie służyć musi przeprowadzeniu procedury o ustanowienie pełnomocnika z urzędu powoduje, że wada samych przepisów prowadzi do sytuacji, w których ubogi pokrzywdzony, z przyczyn od siebie niezależnych, z ustawowo wykreowanego uprawnienia nie może skorzystać Zob. też M. Piech, Glosa do wyroku TK z 8.01.2013 r. (K 18/10), LEX/el. 2018. .
Co istotne, to fakt, że rozważania Trybunału Konstytucyjnego nie odnosiły się do kwestii sposobu liczenia terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia. Problem ten był pominięty jako nieistotny dla rozstrzygnięcia przy stwierdzonym braku w ogóle konstytucyjnej legitymacji pokrzywdzonego do wszczęcia postępowania karnego przed sądem.
Powracając do problematyki sposobu liczenia terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia, to zdawać się mogło, że pewne zmiany w postrzeganiu tej kwestii przez orzecznictwo przyniesie wejście w życie w dniu 1.07.2015 r. art. 127a k.p.k.
Nie ulega wątpliwości, że przepis ten wprowadził wyraźną modyfikację sposobu liczenia biegu terminu, w tym terminu do złożenia subsydiarnego aktu oskarżenia, dla osoby ubiegającej się o wyznaczenie pełnomocnika z urzędu. Zgodnie z § 1 tego przepisu termin ten dla osoby składającej wniosek ulega zawieszeniu na czas rozpoznania wniosku. W konsekwencji, po prawomocnym rozpoznaniu wniosku o wyznaczenie pełnomocnika z urzędu w celu sporządzenia subsydiarnego aktu oskarżenia, dla strony termin ten zaczyna biec w dalszym ciągu. Jednakże, zgodnie z jego § 2, jeżeli doszło do wyznaczenia takiego pełnomocnika, to dla pełnomocnika termin ten rozpoczyna dopiero swój bieg od daty doręczenia mu postanowienia o wyznaczeniu. Nie ulega więc wątpliwości, że w tej sytuacji datą początkową biegu terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia nie jest moment odbioru przez pokrzywdzonego postanowienia prokuratora nadrzędnego o utrzymaniu w mocy zaskarżonego postanowienia o umorzeniu postępowania przygotowawczego (lub o odmowie jego wszczęcia), lecz moment odbioru stosownej decyzji przez adwokata lub radcę prawnego wyznaczonego do sporządzenia aktu Zob. np. postanowienie Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 6.09.2017 r. (II AKz 586/17), „Prokuratura i Prawo” 2018/5, wkładka, poz. 25 – „Przepis art. 127a § 1 k.p.k. ma m.in. zastosowanie do terminu prekluzyjnego określonego w art. 55 § 1 k.p.k., co oznacza, że jeżeli w czasie kiedy biegnie termin do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia, pokrzywdzony złoży wniosek o wyznaczenie pełnomocnika z urzędu w celu sporządzenia tego aktu oskarżenia, termin ten ulega zawieszeniu na czas rozpoznania tego wniosku (art. 127a § 1 k.p.k.). W razie wyznaczenia pełnomocnika z urzędu, termin do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia przez tego pełnomocnika biegnie na nowo od dnia doręczenia mu decyzji o wyznaczeniu. Z kolei w przypadku decyzji odmownej, należy o niej poinformować pokrzywdzonego i jednocześnie pouczyć, że termin kontynuuje swój bieg od dnia doręczenia tego zawiadomienia”. .
Pytaniem pozostaje, czy zmiana ta wpłynęła lub powinna była wpłynąć także na sposób rozstrzygania przez orzecznictwo kwestii wyznaczania daty początkowej biegu terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia przez pokrzywdzonego, który już korzysta z pomocy pełnomocnika, a w konsekwencji nie występuje po doręczeniu mu postanowienia prokuratora o jego wyznaczenie.
Pierwsze orzeczenie, które warto tu przytoczyć, to postanowienie Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 30.08.2016 r. Postanowienie Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 30.08.2016 r. (II AKz 319/16), „Krakowskie Zeszyty Sądowe” 2016/9, poz. 35. Sąd ten, poza tradycyjną i wcześniej podnoszoną argumentacją odwołującą się do braku samodzielnego stanowiska pełnomocnika procesowego, czy prekluzyjnego charakteru terminu z art. 55 k.p.k., wzbogacił tę tezę, stwierdzając, że „miesięczny termin do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia liczyć należy od dnia doręczenia pokrzywdzonemu, a nie jego pełnomocnikowi, zawiadomienia o powtórnym umorzeniu postępowania (lub odmowie wszczęcia). Nie ma tu analogii z wniesieniem środka odwoławczego, bo akt oskarżenia może być tylko jeden i tylko jedno postępowanie może się toczyć” Oczywiście nie było to pierwsze po 1.07.2015 r. orzeczenie odnoszące się do tej kwestii. Wcześniej w tożsamy sposób wypowiedział się m.in. SN w wyroku z 29.07.2015 r. (II KK 98/15), OSNKW 2015/12, poz. 102, czy Sąd Apelacyjny w Poznaniu w wyroku z 10.11.2015 r. (II Aka 174/15), LEX nr 2396228. Orzeczenia te zapadły jednak w oparciu o stan prawny obowiązujący jeszcze przed 1.07.2015 r., a ponadto nie zawierały dodatkowejdodatkowej argumentacji, ponad wcześniej omówioną w orzecznictwie SN. .
Nie jest to w rzeczywistości do końca prawdziwy argument. Owszem, o ile co do zasady środek odwoławczy może być wniesiony niezależnie przez stronę i jej reprezentanta procesowego, o tyle jednak istnieją w tym zakresie daleko idące wyjątki, jak choćby wynikające z przymusu adwokacko-radcowskiego. Nie da się przecież rozsądnie bronić tezy, że różnica pomiędzy subsydiarnym aktem oskarżenia a apelacją wywodzoną od wyroku sądu okręgowego polegać miałaby na tym, że w pierwszym przypadku musi być jeden akt podpisany i sporządzony przez adwokata lub radcę prawnego, a w drugim przypadku mogłyby być dwie apelacje, jedna sporządzona i podpisana przez samą stronę, druga przez fachowego reprezentanta. W obu przypadkach zakres przymusu adwokacko-radcowskiego jest ten sam i obejmuje obowiązek sporządzenia i podpisania pisma procesowego w postaci subsydiarnego aktu oskarżenia bądź w postaci apelacji od wyroku sądu okręgowego (ale już nie jego wniesienia). Z drugiej strony sporna jest sytuacja równoczesnego wpływu dwóch subsydiarnych aktów oskarżenia, co de facto jest możliwe w sytuacji, gdy jednym czynem pokrzywdzone są co najmniej dwie osoby. Co prawda zgodnie z treścią art. 17 § 1 pkt 7 k.p.k. nie jest możliwe wszczęcie nowego postępowania, w sytuacji gdy o ten sam czyn tego samego oskarżonego wcześniej wszczęte postępowanie już się toczy. Z tego jednak nie wynika, że drugi z wniesionych aktów oskarżenia traci zupełnie znaczenie. Pokrzywdzony, w imieniu którego został złożony taki akt, staje się stroną w sprawie zainicjowanej pierwszym aktem Tak też D. Świecki (w:) Kodeks postępowania karnego. Komentarz, red. D. Świecki, LEX/el. 2020, komentarz pkt 17 do art. 55 k.p.k.; S. Steinborn (w:) Kodeks postępowania karnego. Komentarz do wybranych przepisów, red. S. Steinborn, LEX/el. 2016, komentarz pkt 20–21 do art. 55 i literatura tam cytowana; zob. też K. Dudka, Ograniczenie liczby oskarżycieli posiłkowych w polskim procesie karnym, „Prokuratura i Prawo” 2004/7–8, s. 92–93. , jako oskarżyciel posiłkowy uboczny, a ponieważ sąd rozpoznaje sprawę w granicach skargi, ale biorąc pod uwagę czyn w jego rzeczywistej postaci, z urzędu stosując przepisy prawa karnego materialnego oraz bacząc, aby wyjaśnione były wszystkie istotne okoliczności sprawy, to oczywiście będzie rozważał zarówno argumentację, jak i wnioski, w tym wnioski dowodowe, zgłoszone także w drugim i kolejnym akcie oskarżenia, odnoszącym się do tego samego oskarżonego i połączonym do tego samego postępowania.
Najistotniejszym jednak mankamentem cytowanego uzasadnienia, z punktu widzenia istoty rozważanego tu problemu, tj. problemu zasad liczenia terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia, jest to, że zdaje się dotyczyć zupełnie innej płaszczyzny. Czym innym bowiem jest kwestia dopuszczalności lub niedopuszczalności wnoszenia więcej niż jednego aktu oskarżenia, czym innym natomiast kwestia wyznaczania momentu początkowego biegu terminu do jego sporządzenia i wniesienia. Co oczywiste, w sytuacji gdy mamy do czynienia z więcej niż jednym pokrzywdzonym, dla każdego z nich moment ten będzie wyznaczany osobno. Fakt więc, że ostatecznie tylko jeden akt będzie uznany za akt inicjujący postępowania karne o ten sam czyn tego samego oskarżonego, ma się nijak do ustalania daty, od której liczony będzie bieg terminu do wniesienia takiego aktu przez każdego z pokrzywdzonych.
W ramach przeglądu orzecznictwa odnośnie do analizowanej kwestii warto jeszcze przytoczyć poglądy wypowiedziane przez SN w uzasadnieniu wyroku z 12.12.2016 r. Wyrok SN z 12.12.2016 r. (V KK 243/16), OSNKW 2017/4, poz. 20. Sama teza dotyczyła jedynie problematyki stosowania przy obliczaniu terminu z art. 55 k.p.k. reguły wyrażonej w art. 123 § 3 k.p.k., tj. reguły, zgodnie z którą gdy koniec terminu przypada na dzień ustawowo uznany za wolny od pracy (obecnie także w sobotę), czynność można wykonać także dnia następnego. Uznając, że reguła ta ma zastosowanie także do obliczania terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia, Sąd Najwyższy powołał następującą argumentację. „Silnego argumentu za tym, że sam ściśle «kalendarzowy» upływ terminu z art. 55 § 1 k.p.k. nie zawsze uniemożliwia wykorzystanie uprawnienia do złożenia subsydiarnego aktu oskarżenia, dostarczają wprowadzone z dniem 1.07.2015 r. regulacje zawarte w art. 127a § 1 i 2 k.p.k. W myśl tych przepisów, jeżeli warunkiem skuteczności czynności procesowej jest jej dokonanie przez obrońcę lub pełnomocnika, termin dokonania ulega zawieszeniu dla strony postępowania na czas rozpoznania wniosku o przyznanie pomocy prawnej w tym zakresie, przy czym w wypadku wyznaczenia obrońcy lub pełnomocnika z urzędu termin do dokonania czynności przez wyznaczonego przedstawiciela procesowego rozpoczyna bieg od daty doręczenia mu postanowienia lub zarządzenia o tym wyznaczeniu. Należy w związku z tym zauważyć, że w myśl art. 55 § 2 k.p.k. warunkiem skutecznego wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia jest sporządzenie go przez pełnomocnika. Jeśli zatem pokrzywdzony będzie się ubiegał o przyznanie mu pomocy prawnej w tym zakresie, to pragmatycznie prognozując, ewentualne wniesienie subsydiarnego aktu oskarżenia z reguły nie nastąpi przed upływem miesiąca od doręczenia pokrzywdzonemu zawiadomienia o postanowieniu o odmowie wszczęcia lub umorzeniu postępowania, gdyż termin ów rozpocznie bieg od doręczenia pełnomocnikowi zarządzenia o wyznaczeniu go w tej roli. Oznacza to, że w praktyce złożenie subsydiarnego aktu oskarżenia może nastąpić po upływie miesiąca od doręczenia zawiadomienia pokrzywdzonemu o postanowieniu prokuratora odmawiającego wszczęcia lub umarzającego postępowanie. Wszystko to prowadzi do konkluzji, że przy obliczaniu terminu miesięcznego, o którym mowa w art. 55 § 1 k.p.k., mającego charakter prekluzyjny, stosuje się także art. 123 § 3 k.p.k. Jeśli zatem koniec terminu miesięcznego do złożenia subsydiarnego aktu oskarżenia przypada na dzień uznany przez ustawę za dzień wolny od pracy, to czynność tę można wykonać następnego dnia”.
Jak wynika z powyższego, Sąd Najwyższy dopuszcza zatem odstępstwa od ściśle „kalendarzowego” sposobu wyliczenia biegu terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia. Trudno w związku z tym nie odnieść wrażenia, że w podejściu SN do zasad obliczania terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia wkradła się pewna asymetria. O ile sam bieg tego terminu liczony jest na zasadach ogólnych, właściwych dla wszystkich innych terminów procesowych, o tyle wyznaczanie jego momentu początkowego traktowane jest w sposób swoisty, właściwy temu i tylko temu rodzajowi terminu i niestosowany w innych przypadkach przewidzianych w Kodeksie postępowania karnego. Nie ulega bowiem wątpliwości, że pozostałe terminy przewidziane dla stron procesowych, a przewidujące czas reakcji strony na daną decyzję procesową, liczone są dla strony, która ma już reprezentanta procesowego, od daty doręczenia pisma bądź to stronie, bądź to jej reprezentantowi procesowemu, w zależności od tego, które z tych zdarzeń nastąpiło później Uchwała SN z 28.04.1980 r. (VI KZP 8/80), OSNKW 1980/5–6, poz. 43; postanowienie SN z 26.02.2015 r. (III KZP 8/15), LEX nr 1646393. Ewentualny spór dotyczy jedynie sytuacji, gdy strona ma więcej niż jednego reprezentanta procesowego i każdy z nich oddzielnie złożył wniosek o doręczenie pisemnego uzasadnienia decyzji procesowej. Zdaniem D. Świeckiego w takiej sytuacji dla każdego reprezentanta termin biegnie stosownie do daty, z jaką odebrał uzasadnienie – zob. D. Świecki, Kodeks..., teza 9 do art. 425, a zdaniem M. Bielskiego w takiej sytuacji termin biegnie dla każdego z uprawnionych reprezentantów strony od daty odbioru uzasadnienia przez ostatniego z nich – zob. M. Bielski, Zasady obliczania terminu do wniesienia środków zaskarżenia przez przedstawiciela procesowego w postępowaniu karnym, „Palestra” 2018/4, s. 78. .
Ostatnie dwa argumenty, które – jak się wydaje – uzasadniać mają różnice w podejściu do sposobu obliczania terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia oraz środka zaskarżenia, wybrzmiały w orzeczeniu Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 5.07.2019 r., w którym stwierdzono, że „miesięczny termin określony w art. 55 § 1 k.p.k. jest terminem prekluzyjnym liczonym od doręczenia pokrzywdzonym, a nie ich pełnomocnikowi, zawiadomienia o wydaniu przez prokuratora powtórnego postanowienia o odmowie wszczęcia lub umorzenia postępowania w wypadkach (art. 330 § 2 k.p.k.). Treść art. 55 § 1 k.p.k. należy odczytywać literalnie” Postanowienie Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 5.07.2019 r. (II AKz 320/19), LEX nr 2757823; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 10.12.2018 r. (II AKa 236/18), LEX nr 2707054. .
Niewątpliwie prawdą jest, że termin do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia jest terminem prekluzyjnym. I to różni go od terminów do wniesienia: apelacji, zażalenia, sprzeciwu od wyroku nakazowego czy kasacji. Tyle że sam charakter terminu w żaden sposób nie determinuje jeszcze wyjaśnienia szczególnego sposobu ustalania jego daty początkowej. Analogicznie jak charakter terminu nie okazał się wystarczającą przesłanką do ustalenia jego daty końcowej w świetle treści art. 123 § 3 k.p.k. W orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego akcentowano co prawda, że ukształtowanie terminu z art. 55 k.p.k. jako terminu prekluzyjnego służyć ma zapewnieniu bezpieczeństwa prawnego osoby, wobec której może być skierowany akt oskarżenia. Chodzi o to, aby nie tkwiła ona w niepewności, ale aby po upływie oznaczonego czasu miała poczucie, że sprawa jest ostatecznie zakończona. Jest to z pewnością jakiś argument, na którym można oprzeć uzasadnienie dla ukształtowania terminu z art. 55 k.p.k. jako terminu prekluzyjnego. Znowu jednak nie brzmi on przekonywająco w kontekście ustalenia, że właśnie z tego powodu termin do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia ma być liczony od daty doręczenia zawiadomienia o postanowieniu prokuratora nadrzędnego pokrzywdzonemu, a nie jego obrońcy. Po pierwsze, w praktyce terminy doręczeń pism procesowych stronie i jej reprezentantowi procesowemu są bardzo zbliżone, a ewentualne rozbieżności mogą wynosić od kilku do kilkunastu dni. Nie ma to więc znaczenia z punktu widzenia konieczności zapewnienia osobie, wobec której może być skierowany subsydiarny akt oskarżenia, stanu pewności prawnej. Po drugie, argument ten nie wytrzymuje konfrontacji z regulacją przyjętą w treści art. 127a k.p.k. Skoro można odsunąć w czasie moment, od którego liczy się termin do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia dla pokrzywdzonego, któremu wyznaczono pełnomocnika z urzędu do sporządzenia tego aktu, to tym bardziej można przyjąć, że także w sytuacji gdy pokrzywdzony korzysta z pomocy pełnomocnika wybranego przez siebie lub przyznanego mu z urzędu wcześniej, tj. przed doręczeniem zawiadomienia o postanowieniu prokuratora nadrzędnego o utrzymaniu w mocy powtórnego postanowienia o umorzeniu lub odmowie wszczęcia postępowania, termin ten liczony być powinien od daty doręczenia albo pełnomocnikowi, albo pokrzywdzonemu, w zależności od tego, który z tych momentów przypada później.
Pozostaje do rozważenia ostatni argument podnoszony na rzecz tezy, że termin z art. 55 k.p.k. liczony jest od daty doręczenia pokrzywdzonemu (i tylko pokrzywdzonemu) stosownego zawiadomienia, tj. argument z wykładni literalnej Postanowienie Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 5.07.2019 r. (II AKz 320/19), LEX nr 2757823. . Rzeczywiście w treści art. 55 k.p.k. posłużono się zwrotem „pokrzywdzony może w terminie miesiąca od doręczenia mu (…)”. Podczas gdy w treści art. 445 k.p.k. mowa jest o tym, że „termin do wniesienia apelacji wynosi 14 dni i biegnie dla każdego uprawnionego od daty doręczenia mu wyroku z uzasadnieniem”, w art. 460 „zażalenie lub sprzeciw wnosi się w terminie 7 dni od daty ogłoszenia postanowienia, a jeżeli ustawa nakazuje doręczenie postanowienia – od daty doręczenia”, w art. 506 „oskarżonemu i oskarżycielowi przysługuje prawo wniesienia sprzeciwu do sądu, który wydał wyrok nakazowy, w terminie zawitym 7 dni od doręczenia tego wyroku”, a w art. 524 „termin do wniesienia kasacji dla stron wynosi 30 dni od daty doręczenia orzeczenia z uzasadnieniem”. Jak wynika z powyższego wyliczenia, ustawodawca dość dowolnie ukształtował treść przepisów regulujących terminy do wnoszenia poszczególnych środków zaskarżenia. Wydaje się w związku z tym dość wątpliwe, aby wyciągać z brzmienia art. 55 k.p.k. wnioski a contrario do reguł obowiązujących w pozostałych przepisach. Owszem, art. 55 k.p.k. brzmi odmiennie, ale każdy z przepisów regulujących bieg terminu do złożenia pisma procesowego został wyrażony odmiennymi słowami i trudno doszukać się tu jakiegoś głęboko przemyślanego działania ze strony ustawodawcy. Tożsamy natomiast zwrot językowy jak w treści art. 55 k.p.k. użyty został w art. 338 § 1 i § 2 k.p.k. regulującym odpowiedź na akt oskarżenia oraz zgłaszanie wniosków dowodowych przez oskarżonego. Dotychczas nikt jednak nie twierdził, że złożenie w takiej sytuacji stosownego pisma przez obrońcę oskarżonego w terminie 7 dni, liczonych jednak nie od daty odbioru aktu oskarżenia przez oskarżonego, ale właśnie przez obrońcę, pozbawia go znaczenia prawnego. Oczywiście kwestia ta nie wywoływała dotychczas dyskusji przede wszystkim dlatego, że terminy wskazane w art. 338 nie pozbawiały oskarżonego powoływania nowych dowodów i zgłaszania nowych twierdzeń na późniejszym etapie postępowania. Sam zaś termin z art. 338 nie był traktowany ani jako prekluzyjny, ani jako zawity R.A. Stefański, Odpowiedź na akt oskarżenia, „Prokuratura i Prawo” 2005/5, s. 44. , niemniej jednak jego brzmienie dowodzi, że sam zwrot użyty do określenia adresata czynności organu procesowego nie determinuje rozstrzygnięcia w przedmiocie sposobu wyznaczenia daty początkowej biegu terminu do dokonania przez stronę tej czynności. W tym kontekście odwoływanie się do wykładni językowej art. 55 k.p.k. dla uzasadnienia tezy o biegu terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia tylko i wyłącznie od doręczenia stosownego zawiadomienia pokrzywdzonemu jest po prostu nieprzekonujące.
Ten kierunek interpretacji, w powiązaniu z kolejnymi zmianami Kodeksu postępowania karnego, rodzi też dalsze kłopoty. O jednym była już mowa, to problem spójnego wyjaśnienia (po zmianach, które weszły w życie w dniu 1.07.2015 r.) odmiennego sposobu liczenia terminu dla pokrzywdzonego korzystającego z pomocy przybranego wcześniej lub udzielonego mu wcześniej z urzędu pełnomocnika i dla pokrzywdzonego, który wystąpi o ustanowienie pełnomocnika dopiero po odbiorze stosownego zawiadomienia prokuratora. W tym pierwszym przypadku termin do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia liczony będzie od odbioru zawiadomienia przez pokrzywdzonego, w tym drugim – w przypadku wyznaczenia pełnomocnika – od daty powiadomienia o tym fakcie właściwego adwokata lub radcy prawnego. Tymczasem przecież pełnomocnik już wcześniej ustanowiony lub wyznaczony dla pokrzywdzonego z urzędu uprawniony jest do działania w całym postępowaniu, w tym i po uprawomocnieniu się orzeczenia (art. 84 w zw. z art. 88 k.p.k.), uprawniony jest też do odbioru zawiadomienia prokuratora o utrzymaniu w mocy postanowienia o ponownym umorzeniu lub ponownej odmowie wszczęcia postępowania przygotowawczego. Fakt, że nie jest jednak uprawniony do korzystania z wynikających z daty odbioru takiego zawiadomienia terminów, jest po prostu nielogiczny. Tym bardziej że jest to jedyny przypadek tego rodzaju interpretacji przepisów Kodeksu, nie tylko zresztą w ramach procedury karnej, ale także i innych procedur sądowych. Zasadą występującą we wszystkich procedurach jest bowiem, że terminy dla strony, która korzysta z pomocy fachowego pełnomocnika do wykonania oznaczonej czynności procesowej, liczone są od daty doręczenia oznaczonego pisma procesowego temu pełnomocnikowi. Prawo powinno w pierwszej kolejności mieć na względzie właśnie logikę i spójność przyjmowanych rozwiązań. Interpretacja normy, która idzie temu pod prąd, byłaby usprawiedliwiona, o ile służyłaby ochronie innych, co najmniej równie istotnych procesowo wartości. Tymczasem nie sposób oprzeć się wrażeniu, że jedynym powodem przyjętej dotychczas w orzecznictwie sądowym interpretacji treści art. 55 k.p.k. była dążność do ograniczania wpływu do sądów spraw, w których oskarżyciel publiczny nie znalazł dostatecznie ważkich powodów do wniesienia aktu oskarżenia. Jakkolwiek jest to może i cel ważki, to jednak przeczący zupełnie samej idei wykreowania instytucji subsydiarnego aktu oskarżenia.
Sytuację dodatkowo komplikuje zmiana Kodeksu postępowania karnego uchwalona 19.07.2019 r. Ustawa o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2019 r. poz. 1694). Zgodnie z przyjętym tą ustawą brzmieniem treści art. 138 k.p.k. aktualnie obowiązek wskazania adresu do doręczeń spoczywa tylko na osobie, która nie ma miejsca zamieszkania w Polsce ani w innym kraju UE (poprzednio obowiązek ten dotyczył każdej osoby, która nie miała miejsca zamieszkania w kraju), a ponadto adresem do doręczeń może być adres w kraju lub w którymkolwiek innym państwie UE (poprzednio adres do doręczeń musiał być adresem w kraju). W konsekwencji obecnie, jeżeli pokrzywdzony mieszka stale poza granicami kraju, ale na terenie Unii Europejskiej, to nawet w przypadku ustanowienia przez niego pełnomocnika procesowego w Polsce termin do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia liczony będzie dopiero od doręczenia stosownego zawiadomienia bezpośrednio pokrzywdzonemu na jego adres w jednym z państw Unii Europejskiej. Nie wydaje się to rozwiązaniem ani racjonalnym, ani sprzyjającym sprawnemu rozwiązywaniu sporów prawnych. W ten sam nurt wpisuje się zmiana treści art. 134 § 2a k.p.k., polegająca na ograniczeniu ustanowienia przez samą stronę pełnomocnika do odbioru korespondencji przekazywanej drogą pocztową wyłącznie do sytuacji, gdy „stan zdrowia uniemożliwia lub w znacznym stopniu utrudnia osobiste odebranie pisma w placówce pocztowej”. Pokrzywdzony, który cieszy się dobrym zdrowiem i korzysta z pomocy adwokata lub radcy prawnego reprezentującego go w postępowaniu przygotowawczym, i tak zmuszony zostaje – na skutek omawianej tu interpretacji art. 55 k.p.k. – do osobistego odbioru z placówki pocztowej korespondencji prokuratorskiej, co wydaje się rozwiązaniem zupełnie nieracjonalnym, nieliczącym się z wolą samych zainteresowanych Oczywiście teoretycznie dla ustalenia terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia nie jest to konieczne. Pełnomocnik reprezentujący wcześniej w postępowaniu przygotowawczym pokrzywdzonego i tak na mocy art. 140 dostanie stosowne zawiadomienie. Wystarczy więc tylko ustalenie daty awizowania przesyłki skierowanej do pokrzywdzonego i obliczenie na tej podstawie daty, z którą przesyłka ta uznana zostanie za doręczoną. Problem w tym, że pokrzywdzony nie zawsze i niekoniecznie musi czuwać nad takimi kwestiami. Społeczeństwo w obecnych czasach jest mobilne, kilkutygodniowe wyjazdy nie są niczym szczególnym i właśnie instytucja pełnomocnictwa powinna rozwiązywać takie problemy. Niestety przy przyjętym przez orzecznictwo sposobie interpretacji art. 55 k.p.k. nie rozwiązuje ich, bo nie zwalnia pokrzywdzonego od „czuwania” nad napływającą na jego adres korespondencją. . Wreszcie, biorąc pod uwagę argument z tzw. wykładni literalnej i uwzględniając założenie, że tym samym znaczeniom użytym w tekście aktów prawnych nie należy przydawać odmiennych znaczeń, należałoby przyjąć, że także termin wyrażony w treści art. 338 § 1 i § 2 liczony musi być od daty doręczenia oskarżonemu (a nie jego obrońcy) odpisu aktu oskarżenia. Co mogłoby prowadzić do bardzo niepożądanych skutków, w przypadku gdy sąd, przesyłając odpis takiego aktu, skorzystałby z uprawnienia, o którym mowa w art. 170 § 1 pkt 6, i zakreślił termin do zgłaszania wniosków dowodowych.
Oczywiście podniesiona powyżej argumentacja, skrajnie formalistyczna, jest celowo przerysowana. Ma na celu jednak zwrócenie uwagi, że również orzecznictwo sądowe upatrujące momentu początkowego dla biegu terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia przez pokrzywdzonego korzystającego w postępowaniu przygotowawczym z pomocy pełnomocnika nie od daty doręczenia stosownego zawiadomienia pełnomocnikowi, ale zawsze i wyłącznie od daty doręczenia go pokrzywdzonemu, jest także skrajnie formalistyczne. Teza ta umyka wewnętrznej logice przepisów proceduralnych i zdaje się realizować jedynie dość swoiście pojmowane cele organów wymiaru sprawiedliwości związane z szybkim wyeliminowaniem sprawy z zakresu orzekania. Oczywiste jest, że strona, a taki przymiot został przyznany przez ustawodawcę pokrzywdzonemu w postępowaniu przygotowawczym, decyduje się na pomoc pełnomocnika właśnie po to, aby nie musieć pilnować reguł proceduralnych, terminów itd. Wywiedzione w drodze orzecznictwa zobowiązanie pokrzywdzonego do pilnowania terminów procesowych przeczy samej istocie instytucji pełnomocnictwa. Warto więc pomyśleć bądź to nad ponownym podjęciem tej kwestii przez orzecznictwo sądowe, bądź to nad zmianą treści art. 55 k.p.k., tak aby jasne się stało, że początek biegu terminu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia wyznaczany będzie na zasadach ogólnych, tj. jako moment odbioru pisma przez stronę lub pełnomocnika procesowego w zależności od tego, który z tych momentów nastąpił później.
Publikacja powstała w ramach prac prowadzonych w projekcie „Pokrzywdzony jako uczestnik postępowań represyjnych. Czwarty wierzchołek trojkąta?” („The injured party as a participant in repressive criminal processdings. The forth verex of triangle?”, finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki, nr 2016/23/B/HS5/00437