Poprzedni artykuł w numerze
P roblematyka religii, wiary, transcendencji człowiekowi XXI wieku może wydawać się archaizmem, nieatrakcyjnym zagadnieniem z zamierzchłej przeszłości, przyczyną konfliktów i wojen, wreszcie opium dla mas. Zasada wolności religijnej pozornie kłóci się z zasadą neutralności światopoglądowej państwa, jednak potwierdzenie albo obalenie tej tezy wymaga szczegółowej analizy, którą zainspirowały dramatyczne wydarzenia z różnych zakątków świata, pochopnie określane jako kolejne odsłony wojen religijnych.
Aczkolwiek współcześnie częściej mówi się o wolności sumienia i wyznania,Por. W. Janyga, Przestępstwo obrazy uczuć religijnych w polskim prawie karnym w świetle współczesnego pojmowania wolności sumienia i wyznania, Warszawa 2010, s. 72–76. świadomie posługuję się wyrażeniem wolność religii, które występuje w art. 53 ust. 2 Konstytucji RP. Terminologia konstytucyjna ma zaś pierwszeństwo przed terminologią Kodeksu karnego z jego tytułem rozdziału XXIV Przestępstwa przeciwko wolności sumienia i wyznania. Prawodawca nie jest konsekwentny w posługiwaniu się tymi terminami, gdyż w art. 53 ust. 1 Konstytucji RP mowa jest o wolności sumienia i religii, tymczasem wyjaśnienie zakresu pojęcia wolność religii w ust. 2 tegoż artykułu świadczy o zamiennym posługiwaniu się pojęciami wolność sumienia i religii oraz wolność religii. Prawdziwości tej tezy przeczy założenie racjonalnego prawodawcy, który nie używa różnych pojęć dla określenia tych samych desygnatów. Kierując się tą zasadą, B. Banaszak definiuje wolność sumienia jako autonomię jednostki w sferze poglądów filozoficznych, aksjologicznych, moralnych, a także politycznych i religijnych, umożliwiających jej określenie własnej tożsamości intelektualnej.B. Banaszak, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, Warszawa 2012, s. 323. Natomiast wolność religii w sferze wewnętrznej, według tego autora, wiąże się z wolnością sumienia, ale obejmuje tylko te jej aspekty, które związane są z wiarą w istnienie Boga (bogów) i bytów niematerialnych, związane z określeniem istoty człowieczeństwa.Ibidem, s. 324. Sprawę komplikuje jednak fakt, że art. 53 ust. 3 Konstytucji nakazuje odpowiednie stosowanie art. 48 ust. 1, w którym z kolei mowa jest o wolności sumienia i wyznania. Jedynym sposobem zachowania spójności i niesprzeczności wykładni tych różnych, ale bardzo podobnych, pojęć jest akceptacja stanowiska W. Janygi, zakładającego tożsamość pojęć: wolność sumienia i religii oraz wolność sumienia i wyznania.W. Janyga, Przestępstwo, s. 75. Natomiast wolność sumienia należy traktować jako pojęcie szersze niż wolność religii.B. Banaszak, Konstytucja, s. 323.
Wolność religii możemy rozpatrywać w sferze wewnętrznej: niemanifestowanym stosunku do Boga, bóstwa, życia wiecznego czy ogólnie transcendencji oraz w sferze zewnętrznej: okazywaniu tegoż stosunku mniej lub bardziej publicznie. Regulacje prawne siłą rzeczy mogą odnosić się jedynie do tej drugiej sfery – zewnętrznej, ponieważ sfera uczuć, przekonań, upodobań, nieartykułowana i niemanifestowana przez jednostkę, nie poddaje się oddziaływaniu żadnych norm prawnych. Nawet najokrutniejszy fanatyk, stojący na czele danego państwa, nie zmusi wyznawców innych religii do zaprzestania wyznawania ich wiary, gdyż poza likwidacją miejsc kultu i zakazem publicznych praktyk religijnych musi powtórzyć za Zygmuntem Augustem: „nie jestem królem waszych sumień”.
Przytoczona wyżej sentencja trafnie określa optymalny model relacji państwo–religia (religie). Ogłoszony w 313 r. edykt mediolański dał podwaliny pod współcześnie obowiązującą w większości cywilizowanych krajów zasadę tolerancji religijnej. Zasada ta pozwala współistnieć państwu i jego organom władzy publicznej oraz organizacjom religijnym bez niemożliwej do wprowadzenia, a chętnie przywoływanej zasady neutralności światopoglądowej państwa. Gdyby organy państwowe chciały być neutralne, czyli bezstronne wobec uniwersalnych wartości etycznych, które wyrosły na podstawie wartości teologicznych, jakimi są godność osoby ludzkiej i prawa człowieka, wówczas opowiadałyby się po stronie nihilizmu aksjologicznego.J. Krukowski, Polskie prawo wyznaniowe, Warszawa 2008, s. 72. Państwo religijnie neutralne jest konceptem nieistniejącym w rzeczywistości, relacje między państwem a Kościołem mogą polegać na współpracy albo wzajemnej wrogości.R. de Mattei, w wywiadzie: Kościół już nie walczy, „Rzeczpospolita” 2014, nr 243, dodatek Plus Minus, nr 42, s. P5. Państwo nie może ignorować potrzeby sprawowania praktyk religijnych oraz istnienia organizacji religijnych, zakaz ich działalności naruszałby wolność religii, wynikającą z przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka, nienadawanej przez organy władzy państwowej. Według L. Kołakowskiego całkowita sekularyzacja oznaczałaby po prostu totalitaryzm.Cyt. za: M. Zięba, Religijne pasje Kołakowskiego, „Rzeczpospolita” 2014, nr 249, dodatek Plus Minus, nr 43, s. P31.
Jak niebezpieczne jest narzucanie przemocą zasady rozdziału kościołów, związków wyznaniowych od państwa, świadczą drastyczne przykłady z czasów rewolucji francuskiej z 1789 r. oraz rewolucji rosyjskiej z 1917 r. Podobnych przypadków nie brakuje również w historii innych krajów, gdyż człowiek nie lubi uczyć się na błędach, tylko je mnożyć. Z perspektywy historycznej można zatem stwierdzić, że lekceważenie zasady wolności religijnej pociąga za sobą negatywne skutki nie tylko dla wyznawców danych religii, ale także dla całego państwa, pogrążającego się wówczas w spirali nienawiści i przemocy. Znaczenie regulacji prawnych stanowiących gwarancje poszanowania wolności religii nie polega na uprzywilejowaniu jakiejkolwiek religii, lecz na stworzeniu warunków normalnej koegzystencji różnych grup osób wierzących i niewierzących, czy też obojętnych religijnie.
Jeżeli chodzi o problematykę różnorodności w sferze religijnej, nie można pominąć następującego paradoksu: pozorna obrona pluralizmu religijnego oznacza, że wierzenia i praktyka świeckiego indywidualizmu podkopują wszystkie zbiorowe zobowiązania, to stwarza najbardziej radykalny pluralizm zatomizowanych jednostek, na które dzieli się całe społeczeństwo, i to taki pluralizm, gdzie każda zatomizowana jednostka jest ostatecznie wymienna ze sobą, co oznacza zero pluralizmu.R. N. Bellah, Cultural Pluralism and Religious Particularism, (w:) Freedom of Religion in America, Historical Roots, Philosofical Concepts and Contemporary Problems, ed. H. B. Clark II, Los Angeles 1982, s. 46. Co więcej, pluralizm religijny i wolność religijna wydają się zakładać społeczeństwo, w którym nie ma publicznej prawdy o rzeczach ostatecznych i w którym nie ma wspólnej moralności.Ibidem, s. 34. Zasadnicze różnice w rozumieniu moralności, relatywizm etyczny odciskają swe piętno we współczesnym prawodawstwie. Regulacja prawna takich zjawisk, jak aborcja, eutanazja, handel narkotykami, pornografia, prostytucja, małżeństwa jednopłciowe wyraźnie zależy od dominującej w danym państwie moralności. Odejście od moralności tradycyjnie związanej z religią wiąże się z większą otwartością na legalizację wspomnianych zjawisk. Stosunek do tych problemów bardziej dzieli społeczeństwa niż poglądy na tematy gospodarcze.
Interakcja pomiędzy Kościołem a państwem jest nieunikniona i zawsze tolerowaliśmy pewien poziom ich przeplatania się.Agostini v. Felton, 521 U.S. 203, 117 S. Ct. 1997 (1997), cyt. za: F. Longchamps de Berier, Textbook of the First Amendment: Freedom of Speech and Freedom of Religion, Bielsko-Biała 2012, s. 304. Przytoczona teza amerykańskiego Sądu Najwyższego trafnie określa relacje religii i państwa. Trudno wyobrazić sobie państwo, które nie zezwalałoby funkcjonować kościołom i związkom wyznaniowym, istotne są granice korzystania z wolności. Niebezpieczeństwo ze strony przymusowych działań tych, którzy w iluzji rasowych czy religijnych uprzedzeń podburzaliby do przemocy i naruszenia prawa i porządku w celu pozbawienia innych ich równego prawa do korzystania z ich wolności, uzasadnia karalność tych działań.Cantwell v. Conneticut, 310 U.S. 296, 60 S. Ct. 900 (1940), cyt. za F. Longchamps de Berier, Textbook, s. 304. Każda wolność jednostki kończy się tam, gdzie koliduje ona z wolnością innej jednostki. Podobnie można wyznaczyć granice wolności kościołów i związków wyznaniowych: nie mogą one naruszać wolności innych osób. Wyznaczenie konkretnych granic wolności religijnej często wiąże się ze sporymi trudnościami, już chociażby co do używania dzwonów kościelnych, jednak nie jest to zadanie niewykonalne.
Nie ulega wątpliwości, że wolność religijna ma nie tylko wymiar prywatny, indywidualny, ale również społeczny, publiczny. Wszystkie formy korzystania z zasady wolności religijnej podlegają ochronie prawa krajowego i międzynarodowego. W przypadku konfliktu między prawem jednostki do uzewnętrzniania swojej religii albo uniknięcia kontaktu z uzewnętrznianiem religii pozostałych członków społeczeństwa a identycznym prawem tychże osób zasada neutralności i bezstronności państwa musi być stosowana łącznie z zasadą proporcjonalności.M. Derlatka, Glosa do wyroku Wielkiej Izby Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu z 18 marca 2011 r. w sprawie Lautsi and others v. Italy (Application No. 30814/06), „Palestra” 2011, nr 7–8, s. 121. Zasada proporcjonalności wymaga, aby ograniczenia wolności sumienia i wyznania nie przekraczały niezbędnego zakresu, czyli rozważenia:
- czy dana regulacja jest skuteczna w świetle zamierzonych przez nią celów? (zasada przydatności),
- czy regulacja jest niezbędna dla ochrony interesu publicznego, na który się powołuje, oraz czy wybrano środek najmniej uciążliwy dla jednostki? (zasada konieczności),
- czy wynik wprowadzonej regulacji pozostaje w odpowiedniej proporcji do stopnia uciążliwości wynikających z tej regulacji dla obywatela? (zasada proporcjonalności sensu stricto).L. Garlicki, Polskie prawo konstytucyjne. Zarys wykładu, Warszawa 2003, s. 105.
Tolerancja i pluralizm to szczytne hasła, wywodzące się między innymi z doktryny chrześcijańskiej. Powoływanie się na nie przy podejmowaniu decyzji o granicach wolności religijnej nie może stanowić faktycznego zaprzeczenia tym wartościom.M. Derlatka, Krzyż w szkole a prawo do wolności myśli, sumienia i religii, „Palestra” 2010, nr 5–6, s. 116. Z takim zaprzeczeniem samej idei tolerancji mamy do czynienia wówczas, gdy odmawiamy prawa do obecności w przestrzeni publicznej wyznawcom danej religii poprzez usuwanie znaków i symboli religijnych, zastępowanie nazwy świąt Bożego Narodzenia (Christmas w języku angielskim) terminem „święta” (holiday) czy kwestionowanie prawa do nauki religii w szkołach. Powoływanie się na zasadę neutralności światopoglądowej państwa nie usprawiedliwia dyskryminacji legalnie funkcjonujących organizacji religijnych i nie uzasadnia przymusowej laicyzacji i sekularyzacji państwa. Jak to już zostało wspomniane wcześniej, neutralność państwa w sferze religii nie jest równoznaczna z narzucaniem ateizmu czy agnostycyzmu. Państwo neutralne religijnie musi stwarzać warunki do godnego współżycia zarówno osobom wierzącym, jak i niewierzącym oraz obojętnym religijnie. Żadna z tych grup nie powinna ingerować w wolność wyboru jednostki odnośnie do preferowanego stylu życia. Nie wyklucza to aktywności w zakresie przekonywania do zmiany poglądów, pod warunkiem zachowania standardów uczciwej debaty z poszanowaniem ostatecznej decyzji danej jednostki, bez stosowania przemocy, podstępu, oszustwa.
Z drugiej strony państwo nie może pozostać bierne wobec wzrostu znaczenia grup religijnych lub światopoglądowych zwalczających niekiedy system wartości, na którym oparty jest porządek konstytucyjny, nie należy zatem w imię sztywnego pojmowania zasady neutralności piętnować dyskusji na temat możliwości ingerencji państwa w działalność niektórych grup religijnych.W. Janyga, Przestępstwo, s. 85. Szczególnie niebezpieczne są dzisiaj ugrupowania militarno‑religijne, odwołujące się do islamu, jak ISIS. Ich działania terrorystyczne są wprawdzie motywowane chęcią nawracania na islam, jednak w rzeczywistości są zaprzeczeniem wszelkim zasadom religii i muszą zostać odparte przez społeczność międzynarodową właśnie z uwagi na konieczność ochrony tolerancji i pluralizmu religijnego. Trudno zgodzić się jednak z określaniem aktualnych problemów jako kolejnej odsłony wojen religijnych, ponieważ rzeczywiste przyczyny aktywności terrorystycznej tkwią raczej w konfliktach interesów różnych grup społecznych, narodowych, finansowych, frustracji wywołanej ogromnymi dysproporcjami w zamożności pomiędzy bogatymi i ubogimi, a jedynie częściowo mają swoje korzenie w fundamentalizmie islamskim. Jednak nawet w tym zakresie akty terroru nie znajdują usprawiedliwienia w Koranie, który stosowany całościowo, a nie jedynie poprzez wyrwane z kontekstu fragmenty tekstu, wyznacza drogę godnego życia, a nie koszmaru śmierci niewinnych ludzi. Wielkim wyzwaniem dla całej społeczności międzynarodowej jest obecnie pokonanie fali terroryzmu, zbierającego tragiczne żniwo nie tylko w krajach Bliskiego Wschodu, Afryki, ale coraz częściej w Europie. Nie uda się tego dokonać jedynie poprzez działania o charakterze militarnym, ale konieczne są głębokie zmiany w procesie wytwarzania i dystrybucji dóbr i usług, tak aby przepisy celne i skarbowe nie ograniczały wolnego handlu i pozwoliły korzystać z zysków nie tylko wąskiej grupie najbogatszych. Z drugiej strony wolność słowa, obrazu, prasy nie może tolerować obrazy uczuć religijnych i prowokować takich aktów przemocy, jak te, które miały miejsce we Francji czy w innych zakątkach świata, kiedy zapominano, że wrażliwość religijna poszczególnych ludzi bywa różna. Wolność religii nie koliduje z neutralnością światopoglądową państwa i zasługuje na taką samą ochronę, jak inne wartości w pluralistycznym świecie.