Poprzedni artykuł w numerze
Z a wielki zaszczyt poczytuję sobie możliwość napisania artykułu w jubileuszowym wydaniu „Palestry”, które poświęcone jest uhonorowaniu wielu lat owocnej pracy na rzecz samorządu adwokackiego Pana Mecenasa Czesława Jaworskiego, Prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej w latach 1995–2001, członka Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, Redaktora Naczelnego „Palestry”.
W ciągu ostatnich miesięcy kilka razy rozmawiałem z Panem Prezesem Czesławem Jaworskim przez telefon. Za każdym razem pod koniec rozmowy zdawałem sobie sprawę z tego, że rozmawiam, stojąc niemalże na baczność. Musiałem – zupełnie bezwiednie – wstać w chwili, gdy podnosiłem słuchawkę.
Pan Prezes Czesław Jaworski prowadził Adwokaturę w czasach trudnych. Szacunek, jaki zyskał wśród adwokatów, jest najlepszym świadectwem jakości przyjętej i realizowanej przez Niego koncepcji działania w toku obydwu kadencji.
O strategii w ogólności
Zdecydowałem się poświęcić niniejszy artykuł zagadnieniom związanym ze strategią nie tylko ze względu na zainteresowania Dostojnego Jubilata, lecz również dlatego, że – jak sądzę – zgodziłby się On z moim przekonaniem, iż dzisiejsza Adwokatura wymaga działań sformalizowanych i długoterminowych. Przyczyny tego stanu rzeczy to przede wszystkim: wzrost liczebności adwokatów i wynikający z tego wzrostu brak możliwości rozpoznania stanowiska środowiska adwokatów na podstawie komunikacji bezpośredniej, nowe sposoby komunikacji pomiędzy adwokatami (e-learning, liczne konferencje i szkolenia, portale społecznościowe, środki masowego przekazu), które nie tylko są źródłem poznania poglądów, lecz również te poglądy kreują, bardzo trudne i zmienne otoczenie polityczne, siła rynku, która indywidualizuje adwokatów i powoduje ograniczenie potrzeby przynależności samorządowej, silna krytyka władz samorządowych (niekiedy słuszna), będąca, w mojej ocenie, po części efektem przenoszenia zwyczajów właściwych dla polityki na grunt samorządu, a także niekiedy przesadne i nieco odrealnione wyobrażenia i oczekiwania części środowiska wobec władz samorządowych. Władze samorządowe – wbrew oczekiwaniom niektórych – mają dość ograniczone możliwości działania, limitowane przede wszystkim normatywnie i faktycznie ograniczonym wpływem na kształt zewnętrznego otoczenia Adwokatury. Z kolei brak samorządu powodowałby wzmocnienie państwa w relacji do pojedynczego adwokata, tworząc dodatkowe pole do możliwych nadużyćNiedawno wpłynęło do ORA w Poznaniu zawiadomienie z prokuratury o podjęciu czynności w sprawie rzekomego przestępstwa popełnionego na korytarzu sądowym przez adwokata, który – według relacji policjantów – po zastosowaniu aresztu wobec jego klienta narodowości romskiej miał wyjaśniać klientowi, że decyzja sądu to przejaw rasizmu. Adwokat w postępowaniu skargowym podkreślał, że słowo „rasizm” padło z ust jego klienta, on zaś eksponował konieczność rozważenia zasadności zarzutów naruszenia Konwencji zakazującej dyskryminacji ze względu na pochodzenie (potocznie zwanego rasizmem) oraz to, że rozmawiał ze swoim klientem w ramach wykonywania funkcji obrońcy, takich zaś rozmów podsłuchiwać i wykorzystywać przeciwko adwokatowi nie wolno. Prokurator – poinformowany o niezasadności skargi – zarzuca adwokatowi bliżej niesprecyzowane przestępstwo. Jeśli samorząd nie będzie bronił adwokatów przed nadgorliwością organów państwa, które nie rozumieją znaczenia tajemnicy obrończej i obowiązku obrony klienta za pomocą wszelkich, również kontrowersyjnych argumentów, to kto ma to czynić? Sprawa ta jest przedmiotem zdecydowanego sprzeciwu ORA w Poznaniu (uchwała z 24 lipca 2014 r.).. Samorząd powinien wówczas reagować – choć słabszy od państwa – jest jednak silniejszy niż poszczególne jednostki. Pokazanie możliwych kierunków działania i identyfikacja tzw. „słabych stron” oraz możliwości reagowania to fundament strategii, potrzebnej do systemowego wzmacniania znaczenia samorządu w relacji z państwem.
Strategia. Władze samorządowe powinny działać według uświadomionych i zdefiniowanych celów oraz przyjętych z góry założeń strategicznych, które wyznaczałyby ramy działań ciągłych, niestanowiących intuicyjnej odpowiedzi na pojawiające się na bieżąco problemy. Przez wiele lat działania Adwokatury przypominały obronę Częstochowy: mobilizacja w sytuacji krytycznej, w następstwie której podejmowane były intuicyjne działania obronne bez długoterminowego planu. Oczywiście można działać intuicyjnie, ale trudno się dziwić, że każdorazowe działanie może być kontestowane pod kątem indywidualnej oceny tego działania przez adwokatów, którzy mogą mieć różne wyobrażenia o właściwych metodach reakcji. Ta dyskusja, nawet bardzo zdecydowana, powinna się toczyć na etapie konstrukcji planu strategicznego, nie zaś jego realizacji. W przypadku wytyczenia wyraźnych kierunków krytyka powinna być bardziej przewidywalna i łatwiejsza do uniknięcia. Trudno bowiem zasadnie krytykować działania władz samorządowych, jeśli ich kierunek wyznaczony jest przez szeroko akceptowane założenia strategiczne.
Ramy czasowe. Wydaje się, że wyzwania, przed którymi stoi Adwokatura, wymagają określenia strategii, której horyzonty czasowe wykraczać będą poza ramy kadencji organów. Uchwalona strategia pozwala na realizację zadań opartych na przyjętych w niej założeniach, niezależnie od ewentualnych zmian personalnych we władzach Adwokatury oraz w izbach. Nadaje ona trwałość, stabilność oraz spójność działaniom władz samorządowych, koordynuje działania władz samorządowych na poziomach: krajowym i izbowym, a nadto zapobiega działaniom przypadkowym i rozbieżnymW ściśle praktycznym wymiarze strategia ma też ułatwić unikanie jałowych sporów np. w toku prac nad budżetem NRA (czy dana komisja powinna dostać mniej, czy więcej środków, czy ma znaczenie, kto jest jej przewodniczącym, czy tak, czy inaczej należy określić priorytety i układ sił), eliminację niepotrzebnych dyskusji nad powoływaniem komisji (ich konstrukcja ma wpisywać się w strategię, a nie zależeć od wypadkowej poglądów w danym składzie NRA), ma ona wreszcie wytyczyć kierunki na czas zajmowania się kampanią wyborczą i powyborczego obsadzenia stanowisk. Jeśli się nie wytyczy strategii, co roku te same dyskusje będą się powtarzać.. Jednolite założenia strategiczne umożliwiają także koordynowanie działań podejmowanych w poszczególnych izbach przy zachowaniu ich odmienności.
Kierunki. Kierując się powyższymi spostrzeżeniami, pozwoliłem sobie, w toku ostatniego Zgromadzenia Wielkopolskiej Izby Adwokackiej z dnia 31 maja 2014 r., przedstawić Zgromadzeniu wniosek, w następstwie którego została jednogłośnie podjęta uchwała wyrażająca propozycję opracowania przez Naczelną Radę Adwokacką wieloletniej strategii dla Adwokatury. Strategia ta miałaby określać kierunki działań oraz priorytety organów Adwokatury w szczególności w dziedzinach: legislacyjnej, organizacyjnej, finansowej, wizerunkowej, szkoleniowej i dyscyplinarnej.
Konstrukcja strategii
Akceptacja. Mówiąc o strategii, nie mam na myśli dokumentu napisanego przez nowo powołaną komisję przy NRA. Zespół roboczy, podobnie zresztą jak ten artykuł, może mieć za zadanie raczej postawienie pytań aniżeli udzielenie na nie odpowiedzi (ewentualnie zasugerowanie niektórych rozwiązań). Skoro troska o stabilną przyszłość Adwokatury wymaga stworzenia spójnej i długofalowej wizji Adwokatury, to takie przedsięwzięcie w oczywisty sposób wykracza poza możliwości kilku osób, czy tym bardziej jednego autora. Siłą strategii jest mądrość i szeroka dla niej akceptacja. Obydwie wartości wymagają mądrej zbiorowości, a taką jest właśnie Adwokatura. Początkiem długiej drogi do opracowania wieloletniej strategii jest zatem identyfikacja kluczowych obszarów i zadanie kluczowych pytań. Poszukiwanie odpowiedzi wśród adwokatów to droga dłuższa, wykraczająca poza ramy jednego artykułu. Pamiętać przecież należy o potrzebie poddania strategii akceptacji Krajowego Zjazdu Adwokatury lub zgromadzeń izb. Z tej możliwości należy skorzystać, gdyż wzmocni ona mandat do działań zgodnych ze strategią oraz zapobiegać będzie działaniom z taką strategią niezgodnych.
Trudne pytania. Najłatwiej zredagować strategiczny dokument w taki sposób, by był on napisany pięknym językiem i wskazywał ogólnie akceptowane kierunki (np. „dążenie do silnej, samorządnej i nowoczesnej Adwokatury, mocno zakorzenionej w tradycji”). Taki niekontrowersyjny przekaz dość łatwo znajdzie akceptację. Kłopot polega na tym, że w praktyce jest on całkowicie nieprzydatny. Nie daje bowiem żadnych wskazań co do kierunków działania. Jest piękny, ale pusty. Ładnie wygląda, ale nie daje nikomu oparcia. Takich dokumentów już wiele powstało i nie ma potrzeby tworzyć kolejnego. Sam zresztą uczestniczyłem już w takich przedsięwzięciach i – szczerze mówiąc – szkoda mi na to czasu. Aby strategia miała sens, musi ona odpowiadać na trudne pytania. Trzeba je zadać, nawet mając świadomość emocji, jakie one wywołają. Jeśli uda się nam uzyskać na nie odpowiedzi, zasadnicze kierunki zostaną wyznaczone. Na podstawie tych kierunków będzie można określić, jakie działania władze samorządowe powinny podjąć, a jakich należy zaniechać. Czy warto otwierać pewne „przyschnięte”, a kontrowersyjne obszary? Wydaje się, że tak. Realne problemy nie mogą bowiem być „zamiecione pod dywan”, gdyż prędzej czy później powrócą ze zdwojoną siłą i trudniej będzie się z nimi zmierzyć.
Podstawa sformułowania strategii. Kluczowe pytania
Pierwsze pytanie dotyczyć musi koncepcji otoczenia normatywnego Adwokatury. W tej sferze Adwokatura od lat przegrywa z rozmaitymi politycznymi koncepcjami. Czy dalej będzie przegrywać? Prawdopodobnie tak, o ile nie znajdziemy koncepcji na: (1) znalezienie siły politycznego oddziaływania, (2) atrakcyjną zewnętrznie Adwokaturę. Czy ma zasadnicze znaczenie, na ilu posiedzeniach komisji sejmowych pojawią się przedstawiciele NRA? Moim zdaniem marginalne. Pytanie brzmi, czy Adwokatura może dzierżyć realną siłę politycznego nacisku? (i ewentualnie w jaki sposób). Drugie pytanie to: czy jesteśmy w stanie zaproponować taki kształt samodzielnej Adwokatury, który będzie atrakcyjny i zrozumiały dla przeciętnego obywatela?
(1)
Czy jednym ze sposobów na zwiększenie siły politycznego oddziaływania Adwokatury może być zjednoczenie sił z radcami prawnymi? Jeśli tak, to w jakiej formie (niekoniecznie połączenia)? Kiedyś, w toku debaty nad uprawnieniami karnymi dla radców, Prezes NRA zaproponował wszystkim radcom, którzy chcą pełnić funkcję obrońcy, automatyczne przyjęcie do Adwokatury. Ta słuszna propozycja nie znalazła akceptacji i znaleźć nie mogła. Radcowie bowiem o co innego już walczyli, i to z powodzeniem.
Czy radcowie na przestrzeni ostatnich lat dużo uzyskali? Trzeba tu pamiętać, że radcowie od początku byli na uprzywilejowanej pozycji. Po pierwsze, radcowie znajdowali się zawsze bliżej władzy – to radcowie zatrudnieni byli jako personel wykonawczy ministerstw i urzędów, izb skarbowych, kluczowych państwowych przedsiębiorstw. Adwokatura od niedawna zbliżyła się do biznesu, zyskując siłę oddziaływania (co jest jej niewątpliwym sukcesem). Dziś w sądzie gospodarczym widuje się mniej więcej podobną liczbę adwokatów i radców prawnych, dawniej spotykałem prawie samych radców prawnych. Po wtóre, to uprawnienia adwokatów stanowiły punkt odniesienia do postulatów radców prawnych. Radcowie uzyskali to, co my wcześniej mieliśmy. Oceniając pozostałe zmiany ustawodawcze, można stwierdzić, że spośród tego, co już posiadali (czy raczej posiadaliśmy wspólnie), tracili dokładnie tyle samo, ile my. Politycy chętnie „dają, co nie ich”, „odbierają” zaś to, co ich zdaniem zjedna im społeczne poparcie. Musimy rozumieć, że politycy są „więźniami elektoratu” – proponują więc rozwiązania komunikatywne i akceptowalne społecznie. Dziwi nieco, że politycy wywodzący się właśnie z tego obozu, który walczył o demokratyczne i liberalne państwo, dziś uważają za zasadne odbieranie Adwokaturze prerogatyw, zmierzając do kontroli nad nią wzorem niechlubnych czasów minionej epoki. Czy zjednoczenie z radcami prawnymi pozwoli nam uzyskać realną siłę polityczną, która pozwoli się takim pomysłom przeciwstawić? Pewnie nadal nie. Czy większą od naszej aktualnej? Być może odrobinę tak.
Czy tylko z powyższego powodu warto powracać do koncepcji połączenia z radcami prawnymi, jak sugeruje Z. Ćwiąkalski?Por. Z. Ćwiąkalski, Ambicje blokują fuzję prawników, „Rzeczpospolita” z 27 maja 2014 r., http://prawo.rp.pl/ artykul/1113056.html W moim przekonaniu ten argument jest niewystarczający, co nie oznacza, że inne należy pomijać. Założenie jednak, że połączony samorząd będzie silniejszy w dyskusji nad potencjalnymi projektami legislacyjnymi dotyczącymi Adwokatury, jest bardzo złudne i mało prawdopodobne. Zresztą Autor sam sobie odpowiada, że politycy powinni brać pod uwagę „szeroko rozumiane interesy społeczne”, udział zaś przedstawicieli obydwu samorządów uważa za zbędny w toku dyskusji na temat połączenia, uznając, że i tak Minister Sprawiedliwości wie lepiej, co mieliby oni do powiedzenia. Przy takim podejściu polityków dość ponuro brzmi argument, że połączone zawody byłyby silniejsze, gdyż „nie byłoby możliwości rozgrywania ich przeciwko sobie [...] przez rządzących”. Jeśli politycy nie zrozumieją, że ich rolą nie jest „rozgrywanie zawodów zaufania publicznego” dla taniego poklasku, lecz stwarzanie im możliwie najlepszych warunków do wykonywania zawodu w interesie społecznym, to nie można od nich oczekiwać, by pojmowali, na czym polega samorządność w ujęciu art. 17 Konstytucji. Zaryzykuję stwierdzenie, że przy takim podejściu polityków jest zupełnie obojętne, czy samorządy będą odrębne, czy połączone, bo i tak nigdy nie będą one partnerem dla polityków; ich zdanie nie będzie w procesie legislacyjnym w ogóle brane pod uwagę.
Czy zatem należy uznać, że kwestia połączenia nie jest warta dalszej dyskusji? To również nie byłoby słuszne, ponieważ wiele argumentów dyktuje potrzebę przynajmniej rozważenia i tego scenariusza. Obowiązki organizacyjne władz samorządowych nakazują dostosowanie działań Adwokatury do aktualnych potrzeb środowiska adwokackiego, z uwzględnieniem istotnego wzrostu liczby adwokatów. To, że w 2010 roku Krajowy Zjazd Adwokatury opowiedział się przeciwko połączeniuPor. Uchwała programowa X Krajowego Zjazdu Adwokatury., nie oznacza, że ta kwestia nie powinna być już nigdy przedmiotem analizy. W uchwale wyraźnie bowiem podkreślono, że „Krajowy Zjazd Adwokatury wyraża pogląd, że odgórne, ustawowe zadekretowanie połączenia zawodu adwokata oraz radcy prawnego, bez uprzedniego suwerennego uzgodnienia przez oba samorządy standardów jego wykonywania, nieuchronnie prowadzi do utraty niezależności zawodowej naszego środowiska”. Z oburzeniem środowiska adwokackiego spotkał się przede wszystkim arogancki sposób działania polityków, idea połączenia samorządów wbrew ich woli, nie zaś rzeczowa dyskusja nad ważnymi dla środowiska problemami. Wydaje się, że skoro istnieje Ośrodek Badawczy Adwokatury (OBA), pod znakomitym przewodnictwem P. Kruszyńskiego, to należałoby rozważyć przeprowadzenie badań wśród adwokatów co do ich nastawienia do połączenia lub ściślejszej współpracy z radcami. Odpowiedź na to pytanie będzie jednym ze „strategicznych drogowskazów”. Nie wymaga bowiem dowodzenia, że strategia zależy od odpowiedzi na powyższe pytania.
Jeśliby adwokaci byli otwarci na połączenie np. przez przejęcie, to strategia musiałaby to stanowisko uwzględniać. Oczywiście proste przejęcie jest mało realne z uwagi na prawdopodobny sprzeciw radców prawnych. Jednak czy strategicznym celem mogłoby być zjednoczenie adwokatów i radców prawnych niepozostających w stosunku pracy? Taki podział rynku usług świadczenia pomocy prawnej mógłby być oceniony jako dalece bardziej racjonalny od dziś istniejącego, ponieważ powstałby silny samorząd adwokacki – złożony z niezależnych, niepozostających w stosunku pracy prawników, poddany jednolitym standardom etycznym, dyscyplinarnym, szkoleniowym i zarządczym oraz drugi – złożony z prawników pozostających w stosunku pracy. O zasadność takiego pomysłu trzeba jednak zapytać adwokatów. Jeśli taki kierunek zostałby zaakceptowany, można odpowiednio przygotować strategię. Gdyby taka koncepcja spotkała się z przyjaznym przyjęciem przez adwokatów, należałoby rozpocząć konsultacje z radcami prawnymi, czy w ogóle byliby zainteresowani rozważaniem innego podziału rynku usług prawnych.
Jeśli zaś adwokaci opowiedzieliby się przeciwko jakiejkolwiek formie połączenia, to trzeba określić: (a) jakie działania należy podjąć dla zachowania aktualnego stanu samorządu (założenie, że już nie będzie w przyszłości próby połączenia wbrew naszej woli, jest naiwne), (b) w jaki sposób uzasadnić istnienie dwóch samorządów o niezwykle zbliżonych uprawnieniach.
(2)
W dzisiejszym stanie normatywnym, respektującym stanowisko wyrażone w uchwale programowej X Krajowego Zjazdu Adwokatury, należy rozważyć pytanie drugie: jak zaproponować taki kształt samodzielnej Adwokatury, który będzie atrakcyjny i zrozumiały dla społeczeństwa. To jest bowiem kluczowy problem samorządu w przypadku woli adwokatów pozostania w dwóch odrębnych samorządach, a zarazem kluczowy argument dla polityków, który mógłby chronić aktualny kształt normatywny Adwokatury.
Zastanawiając się nad tym problemem, nie sposób nie dostrzec, że dokonywane sukcesywnie, na przestrzeni lat, zmiany legislacyjne wydają się być przygotowywane w taki sposób, by stworzyć warunki do połączenia samorządów. Taki obraz rysuje się, jeśli się weźmie pod uwagę kolejno uzyskiwane uprawnienia przez radców prawnych (aż po karne od przyszłego rokuUstawa z dnia 27 września 2013 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2013 r. poz. 1247).) w zestawieniu z ujednolicanym szkoleniem pod kątem niemalże identycznego egzaminu, z jednolitymi zasadami przyjmowania na aplikację, z jednolitymi zasadami egzaminu zawodowego, z podobnymi zmianami w postępowaniu dyscyplinarnym czy z analogicznym konstruowaniem uprawnień ministerialnych wobec obydwu samorządów. Te zmiany to nie jest efekt nadzwyczajnego lobbingu ze strony samorządu radcowskiego. W mojej ocenie są one wynikiem zamierzonego przez niektórych polityków programu osłabienia samorządności i ujednolicenia obydwu samorządów, czy wręcz skonfliktowania ich po to, by w ostatecznym efekcie doprowadzić do połączenia i poddania jednego samorządu silniejszej kontroli ze strony rządu. W kontekście kalendarium zmian merytorycznych obydwu ustaw (PoA i UoRP), obrazującego stopniowe, symetryczne ograniczanie prerogatyw samorządów zawodowychWażniejsze spośród tych ustaw to: a) ustawa z dnia 13 czerwca 2013 r. o zmianie ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów (Dz.U. z 2013 r. poz. 829) (ustawa deregulacyjna – złagodzenie warunków uzyskania uprawnień zawodowych adwokata i radcy prawnego); b) ustawa z dnia 17 grudnia 2009 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2010 r. nr 7, poz. 45) (zwolnienie adwokata lub radcy prawnego z urzędu wyłącznie przez sąd); c) ustawa z dnia 25 czerwca 2009 r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu wprowadzaniu do obrotu finansowego wartości majątkowych pochodzących z nielegalnych lub nieujawnionych źródeł oraz o przeciwdziałaniu finansowaniu terroryzmu oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2009 r. nr 166, poz. 1317) (ograniczenie tajemnicy adwokackiej i radcowskiej); d) ustawa z dnia 20 lutego 2009 r. o zmianie ustawy – Prawo o adwokaturze, ustawy o radcach prawnych oraz ustawy – Prawo o notariacie (Dz.U. z 2009 r. nr 37, poz. 286) (złagodzenie warunków uzyskania uprawnień zawodowych adwokata i radcy prawnego); e) ustawa z dnia 9 maja 2007 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2007 r. nr 99, poz. 664) (uzyskanie przez ministra sprawiedliwości prawa strony w postępowaniu dyscyplinarnym, toczącym się wskutek wiążącego polecenia ministra sprawiedliwości wszczęcia dochodzenia); f) ustawa z dnia 29 marca 2007 r. o zmianie ustawy – Prawo o adwokaturze i niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2007 r. nr 80, poz. 540) [istotne wzmocnienie nadzoru Ministerstwa Sprawiedliwości nad samorządami adwokackim i radców prawnych (obowiązek przesyłania uchwał, rozpoznawanie odwołań itp.)]; g) ustawa z dnia 30 czerwca 2005 r. o zmianie ustawy – Prawo o adwokaturze i niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2005 r. nr 163, poz. 1361) (odebranie samorządom adwokackiemu i radcowskiemu uprawnień do przeprowadzania egzaminów zawodowych i wstępnych, skrócenie aplikacji, poddanie aplikacji rygorom i nadzorowi ministerialnemu, złagodzenie warunków uzyskania uprawnień zawodowych adwokata i radcy prawnego); h) ustawa z dnia 5 marca 2004 r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu wprowadzaniu do obrotu finansowego wartości majątkowych pochodzących z nielegalnych lub nieujawnionych źródeł oraz o przeciwdziałaniu finansowaniu terroryzmu oraz o zmianie niektórych ustaw (Dz.U. z 2004 r. nr 62, poz. 577) (ograniczenie tajemnicy adwokackiej i radcowskiej)., nieco naiwnie – w mojej ocenie – brzmią twierdzenia o „zdecydowanie sprawniejszym samorządzie radcowskim”. Sądzę, że obydwa samorządy „grają tak, jak przeciwnik pozwala”. Tyle że przeciwnikami nie są samorządy względem siebie, lecz cyniczni politycy. Brak sensownej strategii w tym obszarze może spowodować, że obydwa samorządy w dłuższej perspektywie staną się „wielkimi przegranymi”, nawet jeśli dziś radcowie bogatsi są o świeżo uzyskane uprawnienia, które nota bene na niewiele im się przydadzą. Te uprawnienia w istocie potrzebne są bardziej niektórym politykom aniżeli samym radcom prawnym, którzy chcąc prowadzić sprawy karne, od lat mogą po prostu wpisać się na listę adwokatów.
Aby podjąć próbę odpowiedzi na podstawowe strategiczne pytanie o atrakcyjny i zrozumiały model samorządu adwokackiego, obok którego istnieje samorząd radcowski, należy odpowiedzieć na dwa pytania, na które odpowiedź będzie determinować odpowiedź zasadniczą. Pytania te brzmią: (a) czy Adwokatura może i powinna hermetyzować się w celu zmniejszenia liczby swych członków?Tak: P. Rybiński, Konieczne jest zaostrzenie kryteriów egzaminu wstępnego i zawodowego, „Dziennik. Gazeta Prawna” z 6 lutego 2014 r., http://www.prawnik.pl/opinie/artykuly/775730,dziekan-warszawskiej-ora-konieczne-jest-zaostrzenie-kryteriow-egzaminu-wstepnego-i-zawodowego.html , (b) czy w Adwokaturze powinien znaleźć swe miejsce każdy, kto spełnia wymagania ustawowe? (a celem Adwokatury jest zachowanie wysokiego poziomu świadczonych usług prawnych przy wzroście liczebności jej członków).
(a) W moim przekonaniu sny o hermetycznej Adwokaturze, zapewniającej swym członkom monopol świadczenia usług prawnych – choć atrakcyjne dla potencjalnych członków takiej grupy – są całkowicie oderwane od rzeczywistości. Niewielki sens mają dyskusje nad zasadnością otwarcia zawodów: adwokata i radcy prawnego. To już jest po prostu fakt, który istnieje. Ani adwokaci, ani radcowie nie mają siły i instrumentów, by się temu stanowi rzeczy przeciwstawić. Raz otwarty rynek pozostanie otwarty i myślę, że można jedynie snuć marzenia o systemie, „w którym co roku do zawodu trafiać będzie liczba aplikantów określona procentowo w stosunku do liczby osób wykonujących zawód w danej izbie”Tak P. Rybiński, Konieczne jest zaostrzenie.. Skoro jest normatywnie zagwarantowany podobny, szeroki dostęp do obydwu zawodów, istnieje swobodny przepływ pomiędzy zawodami i wydarzył się on stosunkowo niedawno przy silnej akceptacji społecznej, to trzeba przyjąć do wiadomości, że nie ma możliwości przeforsowania przez władze Adwokatury ustawy przywracającej dawny stan rzeczy. Budowanie strategii na marzeniach ma, moim skromnym zdaniem, niewielki sens. Jeśli jednak taką drogę zaakceptować, należy liczyć się z izolacją Adwokatury, która – choć zajmie wyraźne i „odważne” stanowisko – musi przyjąć do wiadomości, że jej głos nie będzie akceptowany. Taki głos bowiem łatwo zaatakować i wzbudzić wobec niego społeczną niechęć.
Natomiast warto, a nawet trzeba, wyraźnie przeciwstawiać się „dzikiemu” rynkowi usług kancelarii prawniczych, funkcjonujących bez żadnych uprawnień, który nie podlega żadnej reglamentacjiPamiętać trzeba, że w uchwale SN z 17 lipca 2007 r., III CZP 69/07, Biul. SN 2007, nr 7, poz. 9, „Wspólnota” 2007, nr 30, poz. 31, SN stanął na stanowisku, że umowa o zarządzanie nieruchomością – w rozumieniu art. 185 ust. 1 i 2 ustawy z 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (tekst jedn. Dz.U. z 2004 r. nr 261, poz. 2603 ze zm.) – przez osobę nieposiadającą licencji zawodowej zarządcy nieruchomości jest nieważna. Jeśli więc właściciel nieruchomości nie zarządza bezpośrednio swą nieruchomością i chce powierzyć zarządzanie nieruchomością z takimi skutkami, jakie wynikają z art. 185 i n. powyższej ustawy, musi zawrzeć umowę o zarządzanie nieruchomością z zarządcą posiadającym licencję zawodową zarządcy nieruchomości. Te same argumenty przemawiają za wyłącznymi kompetencjami adwokatów i radców prawnych na rynku usług prawniczych. Por. bliżej: M. Gutowski, Ważność umowy zawartej w zakresie działalności licencjonowanej przez osobę nieposiadającą wymaganej licencji, „Monitor Prawniczy” 2009, nr 3, s. 168–174. Wprawdzie wspomniana wyżej „ustawa deregulacyjna” (przyp. 6a) uchyliła ust. 1 i 2 art. 185 UGN, dezaktualizując powyższą uchwałę, nie oznacza to jednak, że sposób rozumowania SN nie może być wykorzystany na rzecz argumentacji sprzeciwiającej się usługom prawnym świadczonym przez osoby po studiach, zwłaszcza że otwarcie zawodów prawniczych przez państwo powinno wiązać się ze stworzeniem ram do ich wykonywania. . Ten rynek bowiem przynosi wielką szkodę klientom i reputacji wszystkich prawników. Jest to rynek w konsekwencji szkodliwy dla państwa prawnego. Podważa zaufanie do funkcjonowania instytucji prawnych, ich rzetelności i obiektywizmu.
(b) Przyjmując za punkt wyjścia drugie z postawionych pytań, trzeba zaakceptować, że środowisko adwokackie nie jest i nie będzie jednolite. Obok adwokatów doskonale zarabiających będą adwokaci słabsi ekonomicznie – czy to młodzi rozpoczynający działalność, czy też starsi, których rynek „nie oszczędza”, czy też funkcjonujący na mniej atrakcyjnym rynku albo po prostu mniej przedsiębiorczy lub mający „mniej szczęścia”. Dowodem zmian w strukturze Adwokatury są liczne głosy domagające się urealnienia odpłatności za sprawy z urzędu, które wyraźnie obrazują odejście od tradycyjnego stanowiska adwokatów, traktującego urzędówki jako w zasadzie nieodpłatny obowiązek, będący „kosztem” immanentnie związanym z wykonywaniem atrakcyjnego zawodu. Te zmiany muszą mieć wpływ na kształt strategii. Szeroki dostęp do zawodu wiąże się z koniecznością aprobaty istnienia rozmaitych poglądów w szeregach Adwokatury i umiejętności podejmowania dyskusji, bez używania obrażających adwersarza argumentów ad personam. Podstawowe zadanie podejmujących prace nad strategią to zaproponowanie jej kształtu ze zrozumieniem i poszanowaniem dla nieuniknionych w szeregach Adwokatury różnic. Trzeba też pamiętać, że opracowując strategię, należy mieć na względzie nie tylko cele, lecz również ich hierarchię, horyzont czasowy i polityczny, a także wielkość i sposób pozyskania środków potrzebnych do konsekwentnej realizacji celów strategicznych.
Jak pozyskać środki finansowe i jak nimi gospodarować? Czy chcemy liczebnie konkurować z radcami? Czy zamierzamy przeciwdziałać potencjalnemu odpływowi adwokatów do konkurencyjnego samorządu? Czy, choć sama w sobie liczebność nie jest naszym celem, to jednak chcemy wszystkim adwokatom stworzyć jak najbardziej dogodne możliwości wykonywania zawodu? Jaka powinna być alokacja środków pochodzących ze składki samorządowej, co jest naszym priorytetem, na czym musimy oszczędzać, na czym możemy, a gdzie nie powinniśmy? Jaki procent wydatków możemy poświęcić na działania niekonieczne, a potrzebne (np. integracyjne)? Czy warto w tym kontekście rozważać wprowadzenie dodatkowej – postulowanej przez niektórych – składki fakultatywnej, przeznaczonej na działalność niekonieczną, prowadzoną dla tych, którzy chcą z niej skorzystać?
Odpowiedzi na te pytania są ważne dla ustalenia kierunku kształtowania obciążeń samorządowych i wydatków w sposób zapewniający konkurencyjność Adwokatury w stosunku do samorządu radcowskiego. Obciążenia te jednocześnie muszą zapewnić stabilność finansową i niezależność organów Adwokatury. Na wydatki mieszczące się w art. 3 ust. 1 PoA nie może zabraknąć środków, ponieważ samorząd musi mieć możliwość realizowania swych podstawowych zadań, a mianowicie:
- tworzenia warunków do wykonywania ustawowych zadań adwokatury;
- reprezentowania adwokatury i ochrony jej praw;
- sprawowania nadzoru nad przestrzeganiem przepisów o wykonywaniu zawodu adwokata;
- doskonalenia zawodowego adwokatów i kształcenia aplikantów adwokackich;
- ustalania i krzewienia zasad etyki zawodowej oraz dbałości o ich przestrzeganie;
- sprawowania zarządu majątkiem samorządu adwokackiego i rozporządzania nim.
Inne wydatki nie mają charakteru niezbędnego, co nie oznacza, że nie są potrzebne. Ich planowanie wymaga zaakceptowania priorytetówNa ten temat własne stanowisko wyraziłem w: M. Gutowski, Kilka uwag o zmieniającej się Adwokaturze, „Palestra” 2014, nr 5–6, s. 114 i n.. Jeśli środowisko zaakceptuje zasadność szerokich założeń strategicznych co do wydatków, z uwzględnieniem bogatej działalności kulturalnej i integracyjnej, warto to ująć w dokumencie strategicznym. W przypadku natomiast ewentualnej odpowiedzi większości środowiska wyrażającej wolę wstrzemięźliwego gospodarowania środkami i koncentrowania wydatków w sferze wydatków koniecznych być może warto rozważyć możliwości pozyskania sponsorów. Odpowiedzi na powyższe pytania nie znam, ale moim zdaniem należy ich poszukać w samym środowisku adwokatów, w drodze stosownych badań przeprowadzanych za pośrednictwem OBA. Dopiero ich wyniki powinny być wzięte za podstawę formułowania strategii.
Ustalenie zasad wydatkowania środków będących w dyspozycji samorządu adwokackiego w dokumencie określającym strategię będzie potężnym ułatwieniem dla władz samorządowych, a jednocześnie zapewni przejrzystość struktury wydatków dla środowiska adwokackiego. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że szeroko akceptowana strategia Adwokatury pozwoli uniknąć w przyszłości sytuacji, w których uchwały finansowe są wyrazem sprzeciwu wobec władzy samorządowej. Przyjęta i konsekwentnie realizowana strategia daje możliwość wyraźnego oddzielenia spraw finansowych od innych ważnych spraw.
Czy i w jaki sposób prowadzić akcję wizerunkową? Od pewnego czasu obserwujemy wzmożoną aktywność izb adwokackich w sferze działalności wizerunkowej. Izby: katowicka, łódzka, opolska w ostatnim czasie miały w tej sferze szczególne dokonania, co w żadnym razie nie umniejsza znaczenia działań innych izb. Nie ulega wątpliwości, że u podstaw tych działań leży wspólna troska o wzmocnienie akceptacji wewnętrznej i zewnętrznej środowiska adwokackiego. Te wspaniałe działania powinny jednak wynikać z przyjętej strategii, gdyż tylko wówczas mogą być one skoordynowane, selekcjonowane i podlegać proporcjonalnemu rozdzieleniu finansowemu w Adwokaturze. W ramach strategii można by rozważyć, czy nie należy powierzyć koordynacji działań wizerunkowych podmiotowi zewnętrznemu (profesjonaliście ze sfery public relations), z którym współpracowałaby komisja złożona z adwokatów. Trudno mi konstatować, czy adwokaci znają się na specyfice działalności PR. Ja w każdym razie nie potrafię profesjonalnie ocenić skuteczności plakatu powieszonego w sądzie, akcji wizerunkowej „adwokat za złotówkę” czy teasingowych haseł promujących zawód adwokata, choć oczywiście mam w tej mierze jakieś własne zdanie. Działania w tej sferze wydają się niezbędne, ale nie powinny być przypadkowe. Wydaje się, że ich efekt powstaje po dłuższym czasie i dlatego trzeba je planować w perspektywie przynajmniej kilkuletniej, na całym terytorium kraju i chyba jednak przy udziale profesjonalistów.
Nie próbując przedstawiać własnej wizji prowadzenia działalności PR, gdyż nie czuję się do tego kompetentny, chciałbym jednak przedstawić pewną myśl, co do której jestem głęboko przekonany. Najlepsza akcja wizerunkowa nie zastąpi wizerunku rzeczywistego. Jeśli Adwokatura będzie słusznie reagowała tam, gdzie powinna, akcja wizerunkowa zostanie zdecydowanie wzmocniona. Gdy adwokaci z Ostrowa Wielkopolskiego w spontanicznym geście zdecydowali się udzielić nieodpłatnej pomocy poszkodowanym wybuchem gazu w Jankowie Przygockim, akcja medialna sama ruszyłahttp://ok24.tv/aktualnosci/ostrow-wielkopolski/35-spoleczne/5091-kolejne-domy-w-jankowie-przygockim-dowyburzenia; http://prawo.rp.pl/artykul/757804,1067820-Adwokaci-udziela-porad-prawnych-poszkodowanym-w-pozarze-w-Jankowie-Przygockim.html. Dziś jesteśmy świadkami tragedii w Sopocie. Myślę, że spontaniczna akcja ORA w Gdańsku na rzecz osób poszkodowanych wywoła taki sam efekt. Być może, w myśl zasady „gdy nie wiesz, jak się zachować, na wszelki wypadek zachowaj się przyzwoicie”, Adwokatura powinna przede wszystkim robić to, do czego jest powołana – czyli wyprzedzać Rzecznika Praw Obywatelskich w działaniu na rzecz ochrony wartości wskazanych w art. 1 ust. 1 PoA, a akcja wizerunkowa kreowana lub inicjowana byłaby przez takie działania. W takim przypadku rola zewnętrznej firmy PR polegałaby wyłącznie na koordynowaniu przekazu na linii Adwokatura–media.
Jak zachować wysoki poziom świadczonych usług prawnych przy wzroście liczebności adwokatów? To jest naprawdę trudne pytanie, a zarazem wielkie wyzwanie, przed którym stoi Adwokatura. Odpowiedzią wydaje się być odpowiedni poziom szkolenia aplikantów, szkolenia zawodowego oraz postępowań skargowych i dyscyplinarnych. Celem działania w zakresie szkoleniowym i w sferze dyscyplinarnej jest wszakże zapewnienie odpowiedniego poziomu merytorycznego aplikantów i adwokatów, a także gwarancja odpowiedniego poziomu etycznego i merytorycznego oraz sprawności w zakresie sądownictwa dyscyplinarnego. To niestety tylko hasła, które trzeba jednak wypełnić treścią w ramach prac nad strategią Adwokatury.
W jaki sposób usprawnić szkolenia? Czy konsekwentne wdrażanie metody case studies jest wystarczającą receptą na poprawę jakości szkolenia? Jak egzekwować realność patronatu? Czy wzmacniać rolę samorządu aplikantów, by od początku identyfikowali się oni ze środowiskiem? Czy współpracować z samorządem radcowskim? Jak ukształtować ilościowe proporcje adwokatów i sędziów w programach szkoleniowych? Czy adwokaci powinni w tej sferze wypierać sędziów, zważywszy, że w szkoleniu sędziowskim raczej nie korzysta się z pomocy adwokatów? Czy decydować się na specjalizację? Jeśli tak, to w jakim zakresie i na jakich zasadach? Na ile potrzebna jest świeża analiza zasad etyki i deontologii zawodowej w zmienionej rzeczywistości? Czy zasady te zaostrzać, czy łagodzić, czy może nie zmieniać ich, lecz po prostu położyć nacisk na ich konsekwentne egzekwowanie, nie godząc się na psucie Adwokatury, pomimo że inne sfery ulegają zepsuciu? W jaki sposób usprawnić postępowania dyscyplinarne? Na ile sąd dyscyplinarny powinien honorować stanowisko sądu karnego?W postanowieniu WSD z 28 czerwca 2014 r., WSD 47/14, niepubl., sąd ten niesłusznie przyjął, że brak możliwości weryfikacji niejawnego materiału dowodowego w postępowaniu przygotowawczym powinien skutkować uchyleniem tymczasowego zawieszenia w czynnościach zawodowych adwokata podejrzanego o przestępstwa z art. 230 § 1 k.k. w zb. z art. 21 § 2 k.k. w zw. z art. 231 § 1 i 2 k.k. w zb. z art. 266 § 2 k.k., pomimo że dysponował postanowieniami sądów: rejonowego i okręgowego, które uznały za zasadne stosowanie wobec tego adwokata tymczasowego aresztowania, przyjmując tym samym istnienie dużego prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa. WSD niesłusznie uznał, że w takiej sytuacji jego samodzielność jurysdykcyjna wymaga samodzielnej analizy materiału dowodowego, przy czym z uzasadnienia orzeczenia nie wynika, by WSD zwracał się o udostępnienie tych dowodów w trybie art. 156 k.p.k., które uznał za niezbędne dla swego rozstrzygnięcia. Taka niebezpieczna linia orzecznicza, jeśli miałaby się utrzymać, stworzyć może potężne argumenty do odebrania Adwokaturze sądownictwa dyscyplinarnego na podstawie zarzutu, że nasze sądownictwo nie potrafi opanować problemów własnego środowiska. W jaki sposób pojmować tajemnicę adwokacką? Czy należy wyraźnie określić stosunek do tajemnicy adwokackiej, przeciwstawiając się zbyt daleko idącym koncepcjom interpretacyjnym nieobowiązywania tajemnicy adwokackiej w postępowaniu dyscyplinarnym toczącym się przeciwko adwokatowi?Chyba zbyt liberalne pojmowanie tajemnicy adwokackiej proponuje R. Baszuk, Tajemnica zawodowa w wyjaśnieniach obwinionego składanych w postępowaniu dyscyplinarnym, „Palestra” 2014, nr 3–4, s. 168 i n. Por. trafne w tej mierze argumenty J. Naumanna, Tajemnica zawodowa w wyjaśnieniach obwinionego składanych w postępowaniu dyscyplinarnym, „Palestra” 2014, nr 3–4, s. 174 i n. Wydaje się, że nie da się obronić poglądu, że interes prywatny adwokata może uzasadniać naruszenie tajemnicy Czy dopiero impuls do reakcji dać mają niemądre wypowiedzi artykułujące możliwość „samozwolnienia” z tajemnicy adwokackiej wobec zmiany okoliczności? Niektóre z tych pytań wydają się dość oczywiste, ale odpowiedź na część z nich jest niezwykle trudna. Inne znowu są zbyt szczegółowe, by mogły być bezpośrednio przeniesione do strategii. Jeszcze inne, choć szczegółowe, są niezwykle doniosłe – np. tajemnica adwokacka to absolutny fundament Adwokatury. Jeśli Adwokatura zaakceptuje pogląd, że adwokat jest z niej zwolniony dla ochrony swej własnej osobyAdwokat nigdy nie jest dysponentem tajemnicy adwokackiej. Jest on jej powiernikiem, użytek z niej wolno mu czynić jedynie w ramach świadczenia pomocy prawnej w interesie klienta. Dyskusyjną sprawą jest, na ile dysponentem jest klient. Na ten temat por. J. Giezek, O granicach tajemnicy adwokackiej oraz zgodzie „dysponenta” na jej ujawnienie, „Palestra” 2014, nr 9, s. 60–72., lub – co gorsze – nie zareaguje z całą stanowczością na jej publiczne naruszenie, to zacznie niebezpiecznie oddalać się od kryteriów kwalifikujących do zawodów zaufania publicznego.
Czy powinniśmy zaproponować jakieś zmiany legislacyjne? Jeśli tak, to jakie są szanse na ich przeprowadzenie i w jakiej perspektywie czasowej? Jak poszukiwać możliwości politycznego oddziaływania? Adwokatura przecież nie jest i nie będzie silnym graczem na scenie politycznej. Czy może jednak oddziaływać z pozycji eksperckiej, np. przez realizowaną pro publico bono działalność legislacyjną, przedstawiając gotowe propozycje niektórych rozwiązań (to już miało miejsce na gruncie Kodeksu karnego)? Czy moglibyśmy takie działania podjąć wspólnie z radcami prawnymi? Myślę, że to będą jedne z najtrudniejszych odpowiedzi w ramach przyszłych prac nad strategią.
Jak ułatwić adwokatom wykonywanie zawodu? Co z reklamą? Zwłaszcza jeśli rozważać współpracę z radcami prawnymi. Czy liberalizować wymagania w tym zakresie, czy też obciążyć zadaniem promowania adwokatów władze samorządowe? Czy warto rozważyć – w ramach postulatów de lege ferenda – celowość rozszerzenia dopuszczalnych form wykonywania zawodu przez adwokatów, w kierunku umożliwienia wykonywania zawodu w spółkach prawa handlowego posiadających osobowość prawną?Taki pogląd już wyrażałem. Por. M. Gutowski, Umowa o zastępstwo procesowe, Warszawa 2009, s. 302. Pogląd ten nie uzyskał akceptacji większości Zespołu w toku prac nad projektem Prawa o adwokaturze, co nie oznacza, że nie można do niego wrócić, tym bardziej że praktyka takich rozwiązań poszukuje, o czym świadczy rosnąca popularność hybrydowej spółki komandytowo-akcyjnej. Czy ograniczona odpowiedzialność kłóci się z istotą naszego zawodu, skoro istnieje ubezpieczenie obowiązkowe, a formuła ta jest dopuszczalna nawet w przypadku świadczenia skomplikowanych i ryzykownych usług medycznych? W Niemczech adwokat nie tylko może wykonywać zawód w spółce kapitałowej, lecz co do zasady nie odpowiada majątkiem osobistymK. von Lewinski, Grundriss des Anwaltichen Berufsrechts, Baden-Baden 2008, s. 127; V. Römermann, W. Hartung, Anwalitiches Berufsrecht, München 2008, s. 149 i n.; M. Henssler, Die gesetzliche Regelung der Rechtsanwalts – GmbH, NJW 1999, nr 4, s. 243. (kwestie kapitałowego charakteru spółki i nieodpowiedzialności osobistej nie są we wszystkich ustawodawstwach immanentnie ze sobą związane). Czy władze samorządowe powinny przeciwdziałać długoterminowym, wyłączającym możliwość wypowiedzenia, adhezyjnym kontraktom zawieranym z rozpoczynającymi praktykę adwokatami? Czy umowy takie stanowią obejście zakazu pozostawania adwokata w stosunku pracy, unormowanego art. 4b ust. 1 pkt 1 PoA? Czy przeciwnie – co mnie osobiście wydaje się obce – naruszanie naszych pryncypiów należy traktować jako element nowej rzeczywistości? Wydaje się, że Adwokatura powinna starać się tę rzeczywistość współkształtować, a nie być jedynie jej biernym obserwatorem. Jeśli stosowanie takich umów współpracy okazałoby się aż tak powszechne, czy należy zaproponować umowę modelową, której klauzule zachowywałyby równowagę interesów stron stosunku prawnego? Różnorodność pytań, delikatność materii i właściwa diagnoza stanu rzeczywistego wymagają badań, które Adwokatura powinna rozpocząć.
Czy Adwokatura powinna działać koncyliacyjnie, czy też twardo prezentować własne stanowisko? Oczywiście nie sposób udzielić jednoznacznej odpowiedzi na tak ogólnie postawione pytanie. Reakcja jest bowiem wykładnikiem potrzeby, możliwości i sytuacji. Jednak opracowana strategia może być pomocna w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o pożądaną reakcję w konkretnych sytuacjach. Jeśli bowiem propozycja ustawodawcza dotyczy materii priorytetowej z punktu widzenia zaaprobowanej strategii, to nie ulega wątpliwości, że konieczne jest zdecydowane stanowisko władz samorządowych. Jeśli zmiana ma dotyczyć kwestii strategicznie mniej doniosłych, można zdecydować się na bardziej elastyczne podejście. W każdym razie strategia służyć może jako drogowskaz.
Podsumowanie
Podsumowanie tego artykułu to nie miejsce na konkluzje. W każdej strategii potrzebna jest hierarchia celów i przyjęcie najważniejszych z nich do konsekwentnej realizacji, z uwzględnieniem finansowych możliwości. Konkluzje mogą powstać dopiero po ich wyłonieniu, jako zwieńczenie prac nad strategią. Wyobrażam sobie następujący scenariusz. Powołany przez Prezydium NRA zespół roboczy miałby za zadanie sformułowanie kluczowych pytań z punktu widzenia strategii. Pytania te byłyby podstawą sformułowania badań po aprobacie zaś zakresu badań ze strony NRA należałoby ankiety zawierające pytania przesłać okręgowym radom adwokackim w celu przedstawienia ich adwokatom lub też przeprowadzić badania przy współpracy OBA. Pytania te, w nieco zmodyfikowanej formie, należałoby przedstawić także aplikantom adwokackim, ponieważ ich głos też jest istotny; oni będą kiedyś strategię realizować. Na bazie wyniku takich badań należałoby opracować podstawowe założenia strategiczne. Po ich akceptacji przez NRA zespół mógłby opracować projekt strategii Adwokatury, w celu przedstawienia zgromadzeniom izb i Krajowemu Zjazdowi Adwokatury.
Zdaję sobie sprawę z tego, że zaproponowana wyżej droga do stworzenia strategii Adwokatury jest skomplikowana i czasochłonna. Dodatkowo utrudnia ją konieczność zadania trudnych pytań w otwartej samorządowej debacie. Jeśli jednak my tych pytań nie zadamy, jeśli sami nie rozpoczniemy debaty, pytania te zostaną zadane w zamkniętym gabinecie ministerialnym, bez naszego udziału, tak jak przedstawia nam przywołana wyżej wypowiedź ministra i jak wielokrotnie już tego doświadczyliśmy. Ponadto tylko przejście tej trudnej drogi legitymizuje strategię, nadaje jej trwałość i wzmacnia każdego, kto w przyszłości oprze na niej swe działania. Stworzony w ten sposób dokument można pokazać na zewnątrz i uczynić punktem wyjścia przyszłej publicznej debaty nad dalszym kształtem Adwokatury i rynku usług prawnych.
Głos samej Adwokatury istnieje i warto go słuchać, choć trzeba umieć ten głos usłyszeć w różnych, często nowych miejscach. Umiejętność dotarcia do tego głosu i wykorzystania go to wyzwanie dla władz samorządowych. Wyrażam jednak głębokie przekonanie, że jeśli skorzystamy z tej trudnej formy konstruowania strategii – a mamy na to sporo czasu w toku tej kadencji – to zamiast napisanej przez zespół strategii dla Adwokatury powstanie Strategia Adwokatury – pochodząca „od środka”. To zaś byłoby wielką wartością.