Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 7-8/2019

Bezwzględność tajemnicy zawodowej w świetle sporu o kształt Kodeksu etyki adwokackiej

Udostępnij

T ekst poświęcony jest uwarunkowaniom związanym z dostosowaniem zasady tajemnicy adwokackiej do wymogów współczesności. Autor referuje argumentację w sporze o kształt Kodeksu etyki zawodowej. Podkreśla złożony charakter jego norm, także z punktu widzenia pragmatyki językowej. Tajemnicę adwokacką zalicza do „zasad mocnych” i opowiada się przeciwko jej osłabieniu.

Krajowy Zjazd Adwokatury podjął 26.11.2016 r. w Krakowie uchwałę nr 26, która od pewnego czasu spędza sen z oczu Naczelnej Radzie Adwokackiej (NRA), zwłaszcza jej Komisji Etyki. Mocą tej uchwały NRA zobowiązana została m.in. do „dokonania kompleksowej analizy Kodeksu etyki adwokackiejObwieszczenie prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej z 27.02.2018 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu Zbioru zasad etyki adwokackiej i godności zawodu, dalej Kodeks etyki adwokackiej, http://www.adwokatura.katowice.pl/aktualne.html?file=tl_files/ora/akty%20prawne%202010/Kodeks%20Etyki%20Adwokackiej.pdf., przedstawienia propozycji zmian uwzględniających wymagania współczesności oraz oczekiwania środowiska adwokackiego a także przedstawienia propozycji zmian zasad etyki adwokackiej, w tym w razie potrzeby opracowania projektu nowego Zbioru Zasad Etyki Adwokackiej i Godności Zawodu (Kodeksu etyki adwokackiej)”.

Uchwała jest ogólnikowa i nie wynikają z jej treści żadne skonkretyzowane zalecenia normatywne. Niemniej z materiałów zjazdowych, a także z zapytań kierowanych do Komisji Etyki wynika, że zmiany ogniskować się powinny wokół trzech regulacji Kodeksu:

  1. tajemnicy adwokackiej,
  2. zakresu dopuszczalności reklamy,
  3. możliwości łączenia zawodu adwokata z innymi zajęciami zarobkowymi.

Najwięcej emocjonalnego sprzeciwu w środowisku budzi bezsprzecznie pomysł ingerowania w aktualną regulację instytucji tajemnicy zawodowej w Kodeksie etyki adwokackiej. Wzmiankowana uchwała Zjazdu zaleca w analizach uwzględnić „wymagania współczesności” i już tylko to rodzi cały szereg zagadnień wstępnych. Przede wszystkim okres, jaki minął od czasu podjęcia uchwały, obfitował w krajowym życiu społecznym i politycznym w zdarzenia niesprzyjające adwokaturze i demokratycznemu państwu prawa. Tempa i wagi tych zdarzeń uczestnicy Zjazdu in gremio nie przewidywali. Co więcej, prawdopodobny dalszy rozwój wypadków każe ostrożnie przypuszczać, że Adwokatura spodziewać się powinna kolejnych problemów natury politycznej i ekonomicznej.

Dla pełnego obrazu dodać należy nieczytelny kierunek zmian, dokonujących się aktualnie na całym świecie. W ich efekcie status tzw. klasy średniej ulega zauważalnemu pogorszeniu. Uznawaną niegdyś w Unii Europejskiej za wiodącą – zasadę subsydiaryzmu (pomocniczości) zastąpił niepostrzeżenie prymat nieograniczonej konkurencji cenowej. Sprzyja on, jak się okazało, koncentracji kapitału. Ten nieco wstydliwy fakt łagodzi deregulacja, obiecująca ogółowi drogę do sukcesu na skróty.

W jej następstwie, nie tylko zresztą w Polsce, z wolna uwidacznia się efekt Gleichschaltung.Niem. „ujednolicenie”. Chodzi oczywiście o narodowosocjalistyczne Niemcy. Termin ten, spopularyzowany w zupełnie innym kontekście historycznym przez niemieckiego prawnika Franza Gürtnera, oznaczał redukowanie wpływów poszczególnych grup społecznych i zawodowych. Celem tego zabiegu było odebranie poczucia odrębności własnej oraz izolacja środowisk wyrażających interesy inne niż definiowany przez rządzących „interes narodu”. „Glajszaltowanie” stoi w oczywistej sprzeczności z istotą cywilizacji Zachodu, z jej tradycją cechów, gildii i korporacji, z zasadą E pluribus unum oraz uznaniem fundamentalnej dla naszej demokracji reguły, stanowiącej, że wasal mojego wasala nie jest moim wasalem. Można utrzymywać, że społeczeństwo akceptuje te zmiany, płacąc trybut za korzystne następstwa globalizacji. Niemniej znaczenie przemian, dokonujących się gwałtownie we współczesnym świecie, ich kierunek oraz długofalowe skutki są wciąż niejasne.

Zadanie dostosowania Kodeksu etyki adwokackiej do wymogów współczesności jest zatem podwójnie trudne. Rodzi się pokusa, aby przynajmniej na razie zaniechać ingerowania w treść Kodeksu, przesuwając reformy na lepszy, bliżej nieokreślony czas w przyszłości. Nigdy jednak nie wolno unikać rzeczowej dyskusji w sprawie wartości. Winniśmy ją prowadzić nie tylko z szacunku dla poprzedników, ale i z myślą o przekonaniu do naszych racji następców.

Gwałtowny wzrost liczby młodych adwokatów, którym przyszło pracować w niesprzyjających okolicznościach zewnętrznych, przynosi abstrakcyjne pomysły szybkiego zaradzenia sytuacji materialnej. Do nich zaliczyć można ideę wykonywania zawodu poza samorządem lub też gruntowną liberalizację norm zawartych w Kodeksie etyki adwokackiej. Pomysły te głoszone bywają z całkowicie dobrą wolą, choć z reguły bez uwzględnienia zobowiązań wzajemnych, jakie ma każdy człowiek w relacji z innymi członkami zbiorowości, w której pracuje.

Wobec takich nastrojów przesłanki reformy Kodeksu etyki adwokackiej powinny być wyjaśnione z otwartą przyłbicą w nadziei, że dbałość o los zawodu nie jest wyłącznym udziałem tzw. starej adwokatury. Powinien być także udziałem adeptów zawodu, którzy ani się spostrzegą, gdy to im przyjdzie przejąć odpowiedzialność za jego dalsze losy.

Konfrontacja odmiennych stanowisk ideowych w Adwokaturze, związanych z dyskusją wokół reformy Kodeksu, w tym propozycji zmian regulacji tajemnicy zawodowej, ma więc bezsprzecznie swój głęboki sens i ważną funkcję.

Warto przedstawić racje tej części adwokatów, którzy do koncepcji zmian w Kodeksie etyki adwokackiej podchodzą nieufnie. Jednak zanim zarysuję sposób myślenia nurtu konserwatywnego, w pierwszej kolejności zreferuję porządek dyskursu poszczególnych nurtów reformatorskich. Uczynię to przede wszystkim w odniesieniu do tajemnicy adwokackiej, nie unikając jednak analogii do innych kwestii, różniących uczestników sporu.

1. Racje reformatorów

Wyróżniłbym trzy zasadnicze typy ideologicznych uzasadnień dla postulatu reformy Kodeksu etyki adwokackiej. Pierwszy odwołuje się do konieczności dostosowania zasad etyki zawodowej do litery prawa stanowionego przez organy państwa („nurt legalistyczny”). Drugi odwołuje się do zmian modernizacyjnych w otaczającej nas rzeczywistości, a jednocześnie w świadomości społecznej, pociągających za sobą unieważnienie lub co najmniej osłabienie mocy obowiązywania lub ograniczenie zasięgu niektórych norm etycznych („nurt kontestacyjny”). Trzeci typ uzasadnień podkreśla niepraktyczność niektórych norm etycznych w warunkach zmieniającej się rzeczywistości („nurt pragmatyczny”). Tym, co łączy wspomniane nurty, jest supozycja czyniona pod adresem przeciwników postulowanych zmian („konserwatystów”), iż ich stanowisko determinują bliżej nieokreślone, lecz z pewnością anachroniczne imponderabilia.

Bronię tezy, że „konserwatyzm” w sprawie reformy Kodeksu etyki adwokackiej wynikać może z jak najbardziej racjonalnych przesłanek i to niekoniecznie o charakterze założeń wartościujących.

1.1. Reformatorski nurt „legalistyczny” stoi na stanowisku, że Kodeks etyki adwokackiej jest integralnym elementem państwowego systemu prawnego. Jeśli więc zmiany w prawie stanowionym wywołają sprzeczność z przepisami Kodeksu etyki adwokackiej, te ostatnie należy zmienić tak, by zachować wewnętrzną spójność (koherentność) systemu prawa. Aktualna jest zwłaszcza dyskusja na temat niespójności norm dotyczących tajemnicy adwokackiej. Sprzeczność między regulacją § 19 Kodeksu etyki adwokackiej w związku z art. 6 Prawa o adwokaturzeUstawa z 26.05.1982 r. – Prawo o adwokaturze (Dz.U. z 2018 r. poz. 1184 ze zm.), dalej p.o.a. a treścią obowiązującego art. 180 Kodeksu postępowania karnegoUstawa z 6.06.1997 r. – Kodeks postępowania karnego (Dz.U. z 2018 r. poz. 1987 ze zm.), dalej k.p.k. wydaje się niemożliwa do usunięcia metodami wykładni. Ale „legaliści” nie stronią w tej sprawie także od argumentów natury logiczno-językowej. Jeśli, jak powiadają, tajemnica adwokacka ma być bezwzględna, to znaczy, że adwokat nie ma prawa ujawnienia czegokolwiek, o czym dowiedział się od klienta. Tymczasem sporządza w jego imieniu pozwy, apelacje i wszelkie inne pisma procesowe, volens nolens  ujawniając powierzone mu przez klienta informacje. Ten argument przywodzi na myśl rozliczne paradoksy (aporie), rozważane przez starożytnych i jeszcze w średniowieczu. Tytułem przykładów wspomnę tylko znany paradoks kłamcy czy też teologiczne zagadnienie, czy jeśli Bóg jest wszechmocny, to może stworzyć kamień tak ciężki, że go sam nie uniesie. Paradoksy takie w prosty sposób wyjaśnia już od dawna teoria metajęzyka, której autorem był logik Alfred TarskiA. Tarski, Pojęcie prawdy w językach nauk dedukcyjnych, Warszawa 1933..

Traktując ten typ rozumowania z należnym przymrużeniem oka, stwierdzić jednocześnie trzeba, że tezy nurtu „legalistycznego” w sprawie zmian w Kodeksie etyki adwokackiej nadają niepokojąco nowej treści starym i wydawałoby się, od dawna wyłącznie akademickim dyskusjom w ogólnej teorii prawa, ogniskującym się wokół wyróżnienia prawa stanowionego (lex) i prawa naturalnego (ius) w kulturze prawnej Zachodu. Przejawia się to kwestionowaniem prawd elementarnych w procesie edukacji studenta prawa. W szczególności, czy zasady etyczne są niezależne od prawa stanowionego, czy też stanowią część systemu prawa państwowego? Dalej, czy zasady etyczne podlegają procesowi ustawodawczemu? W końcu, czy prawo powinno nieść w swej treści pewne minimum zasad moralności? Na pytania te odpowiedziała już wyczerpująco klasyczna literatura przedmiotu, od Immanuela Kanta, poprzez Gustawa Radbrucha aż po Chaima Perelmana i wielu innych autorów.

Nie przesądzając, w jakim porządku są ufundowane, normy etyczne funkcjonują niezależnie od prawa państwowego, a imperium państwowe nie może w nie ingerować. Normy etyczne nie podlegają zwykłym procedurom demokratycznym, a rzecz wcale nie w tym, że demokracja może się mylić. Moc wiążąca prawa naruszającego normy etyczne obywateli może być przez nich zakwestionowana. Jakiekolwiek zmiany w Kodeksie postępowania karnego nie są w stanie unieważnić mocy nakazu etycznego zachowania tajemnicy adwokackiej nawet, jeśli adwokatowi przyjdzie za to zapłacić. System prawa powinien uwzględniać istnienie różnych poglądów etycznych, a sztuka rządzenia państwem polega właśnie na umiejętności poszanowania ich odrębności w prawie stanowionym. Nurt skrajnie „legalistyczny”, którego wyrazem był pozytywizm prawniczy, po upadku wielkich totalitaryzmów XX w. uznano za pogląd ostatecznie skompromitowanyWarto w tym miejscu jednak odnotować, że w niektórych wypowiedziach prawniczych w Polsce po roku 2016 wyraża się słowa pochwały wobec niemieckiego teoretyka prawa Carla Schmitta, m.in. autora teoretycznych uzasadnień zasady „wodzostwa” w III Rzeszy..

1.2. Reformatorski nurt „kontestacyjny” jest przeświadczony o utracie przez normy Kodeksu etyki adwokackiej rzeczywistego autorytetu, niezbędnego dla dalszego uznawania tych norm za obowiązujące. Mamy tu do czynienia z tezą, iż gruntowna zmiana okoliczności historycznych, a co za tym idzie, światopoglądu ludzi i ich grup, powoduje wygaśnięcie mocy wiążącej normy poprzez jej całkowitą dezaktualizację (desuetudo). Jest kilka odmian tego stanowiska, można wyróżnić nurt „ponowoczesny”, „futurystyczny” i „utylitarny”.

Zwolenników nurtu kontestacyjnego jednoczy teza, że w rzeczywistości szybkich przemian globalnych zasady etyczne adwokatury, ostatecznie ukształtowane na początku lat 60. ubiegłego stulecia, stały się nieadekwatne. Ten rodzaj krytyki powołuje się na twarde i niepodważalne fakty. Istotnie, na naszych oczach zanikają utrwalone przez wieki obyczaje, zmienia się podejście do spraw płciowości, narasta krytyka religii, rośnie dostępność do informacji, możliwości komunikacyjne i tak dalej. Mocnym argumentem tego nurtu jest akcent na wszelkie zmiany, jakie mogą wynikać z prawidłowo przyjmowanego za pewnik procesu ewolucji biologicznej człowieka. Jego wyraźną słabością jest jednak ogólnikowość, a co za tym idzie niejasność wniosków na przyszłość w zakresie konkretnych zmian w Kodeksie etyki adwokackiej. Starając się z dobrą wolą wczuć w atmosferę tego dyskursu, zapytajmy, jak może on uzasadniać postulat rozluźnienia tajemnicy zawodowej. Asercją dla tezy ogólnej Facebooka: obecnie ludzie powinni o sobie więcej wiedzieć czy też tezy: jawność jest obecnie dobrem wyżej cenionym od poufności? Traktuję to pytanie jako retorycznie. Bo nie wiemy, czy wspomniane na wstępie przemiany pociągnęły za sobą aż tak gruntowną zmianę ludzkiego światopoglądu. To warte szerszej dyskusji.

W odmianie postmodernistycznej (ponowoczesnej) nurt reformatorski zarzuca dyskursowi nad Kodeksem etyki adwokackiej względność, wynikającą z wielości możliwych dyskursów alternatywnychM. Foucault, Porządek dyskursu, Gdańsk 2002.. W odmianie futurystycznej z kolei – ogólną nieprzystawalność do ogólnie odmiennych czasów, które niebawem nastąpią. W sumie jednak dokładnie nie wiadomo, jakie normy Kodeksu etyki adwokackiej należałoby zmienić (i konkretnie dlaczego), aby sprostać nowym czasom. I dlaczego rozluźnienie (lub nawet zniesienie) tajemnicy adwokackiej miałoby odpowiadać współczesności, o której jeszcze wcale nie wiemy, czy stanowi początek epoki wolnościowej w dziejach ludzkości. Istnieje nazbyt wiele poważnych wątpliwości, aby przyjąć to za pewnik.

Przyznać wypada, że etyka adwokacka sprawnie wymyka się krytyce postmodernistycznej. Nie jest oparta na zasadach, mających wyraźny związek z jakimkolwiek nurtem religijnym, czy skonkretyzowanym stanowiskiem filozoficznym. Jest etyką regulującą wzajemne relacje ludzkiej grupy współpracującej. Czy należy przyjmować, że tego typu etyki w obecnych czasach stały się już anachroniczne? Póki ludzie współpracują w swoich grupach zainteresowań, póty wytwarzają się w nich pewne uzgodnione zasady współpracy. Czy w nadchodzących czasach rola zasad w takich grupach miałaby zaniknąć? Poza pewnymi, niejasnymi i budzącymi zresztą żywy opór zapowiedziami futurystycznymi (jak ta, że zasady współpracy będą wkrótce dyktowane przez rynek, na którym spora część ludzkości stanie się zbędna wytwórczo) nic na ten temat nie wiemy. Takie spekulacje budzą zasadną nieufność w pokoleniu, któremu wmawiano, że życie spędzi w pewnym ścisłym porządku, wyznaczonym przez nieubłagane prawa rozwoju społecznego. Bowiem są one nie tylko nieprzewidywalne, ale także nie sposób ich sfalsyfikować. To samo w innym czasie i innym kontekście orzekł o marksizmie i psychoanalizie Freuda zwolennik społeczeństwa otwartego Karl PopperK.R. Popper, Wiedza obiektywna. Ewolucyjna teoria epistemologiczna, Warszawa 1992..

Na marginesie teorii kontestujących Kodeks etyki adwokackiej wspomnieć należy wątek utylitarny. Wedle wyznawców tego poglądu przestrzeganie zasad etyki nie przynosi wyraźnego pożytku, mimo że jest trudne i uciążliwe. Jednak określony czyn można nazwać „etycznym” jedynie wtedy, gdy wiąże się z nim element świadomego wyrzeczenia, wysiłku lub poświęcenia. Stąd nie istnieją zasady etyki „łatwej”. Zachowanie etyczne jest „trudne” z samej definicjiH. Elzenberg, Wartości iczłowiek. Rozprawy z humanistyki i filozofii, Toruń 2002.. Czy powinno się to odwieczne założenie w nowych czasach także odrzucić?

1.3. Kluczowe dla reformatorskiego nurtu „pragmatycznego” jest pojęcie „rynku usług prawniczych”. Wyrażenie to weszło w szersze użycie w Polsce na początku lat 90. XX w., a fakt ten wiązałbym ściśle z lobbingiem samorządu radców prawnych, rozpoczynających właśnie conquistę ówcześnie wyłącznych uprawnień adwokackich. Wedle twierdzeń tego nurtu wszystkie podmioty świadczące usługi prawnicze (w szczególności adwokatów, radców prawnych, doradców podatkowych, notariuszy, rzeczników patentowych itd.) należy postrzegać przez pryzmat gospodarki państwa. Działają one na wspólnym rynku, który rządzi się jednolitymi zasadami. Naczelną zasadą funkcjonowania tego rynku jest zysk. Uczestnicy rynku usług prawniczych powinni go maksymalizować, oferując klientowi nowocześniejsze i efektywniejsze metody usług, a przede wszystkim konkurencyjną cenę. Wielką rolę odgrywa na tym rynku specjalizacja zawodowa prawnika. Na rynku wygrywa ten, kto skoncentruje jak najwięcej kompetencji w ramach swojej specjalizacji, niezależnie od sytuacji konkurenta. Możliwe, a nawet wskazane są hybrydowe rozwiązania kompetencyjne (np. wykonywanie zawodu jak adwokat i jednocześnie jak pracownik, łączenie kompetencji adwokackich z notarialnymi lub radcowskich z kompetencjami rzecznika patentowego). Dlatego zjawiskiem pożądanym jest stopniowa konwergencja zawodów prawniczych w jeden zawód przyszłości. Zbędne jest odwoływanie się na tym rynku do tradycji zawodowych. Przywiązywanie nadmiernej uwagi do norm etyki zawodowej jest niepraktyczne i passé. Nurt ten nie kontestuje etyki zawodowej jako takiej, natomiast nadaje jej drugorzędne znaczenie, postulując uproszczenie oraz ujednolicenie jej zasad między zawodami.Zob. np. Kodeks etyki tzw. nowej adwokatury z 2010 r. Podnosi, że powodem wyboru prawnika przez klienta jest „skuteczność, wiedza i rzetelność”.A. Krzyżanowska, Czego oczekują klienci radców prawnych, „Rzeczpospolita” z 12.03.2019 r. Zasady etyczne, według tego nurtu, powinny wspomagać podmioty, działające na rynku. Nie mogą natomiast im życia utrudniać. Jeśli więc stanowią one zauważalną przeszkodę, powinny być, bez większych oporów, zmienioneKodeks etyczny radców prawnych do zmiany? – samorząd chce dyskusji, Prawo.pl z 24.05.2019 r.. Nie ma głębszych powodów, by wyłączyć z tej reguły instytucję tajemnicy zawodowej. Opis reformatorskiego nurtu „pragmatycznego” podsumujmy stwierdzeniem, że został on w ubiegłych dziesięcioleciach bezkrytycznie upowszechniony i zaakceptowany w skali niepozostającej w sensownej proporcji do jego rzeczywistej wartości teoretycznej.

Nadmieńmy zresztą, że bez istotniejszego sprzeciwu ze strony Adwokatury, pełniącej na tak zarysowanym „rynku usług prawniczych” rolę uczestnika schyłkowego, naturalnym jej przeznaczeniem będzie jedynie przekazanie reszty kompetencji „nowemu zawodowi prawniczemu” przed przejściem do lamusa historii.

Zauważmy, że istnieją zbiory zdań, bez wyjątku prawdziwych, które jednak, potraktowane jako teoria, nie opisują prawdziwego stanu rzeczy. Leon Petrażycki zwrócił na to  uwagę swoją „teorią cygara” („wszystkie cygara o wadze 10 gram podlegają prawu ciążenia”)L. Petrażycki, Wstęp do nauki o prawie i moralności, Warszawa 1959.. Dotyczy to także prawdziwych wniosków, jakie można wysnuć z potraktowania zupełnie różnych rynków jako jednego. Jeśli potraktujemy jako wspólny rynek polski i na przykład japoński, uzyskamy sporo ciekawych danych statystycznych, które można dalej przetwarzać w celu prowadzenia wirtualnej jednolitej polityki gospodarczej na owym teoretycznym „wspólnym rynku”. Wszystkie te prawdziwe dane pominą fakt, że to przecież obiektywnie dwa całkowicie różne i niezależne od siebie rynki. Podobnie jest z owym „rynkiem usług prawniczych”.

Właściwym rynkiem adwokatury jest rynek usług prawniczych, wykonywanych na sposób adwokacki i stwierdzenie to nie jest tautologią. Działają na tym rynku niezależni prawnicy („wolni najemnicy”), związani bezwyjątkową tajemnicą adwokacką, zobowiązani do wykonywania tego zawodu jako głównego i związani Kodeksem etyki adwokackiej. Działają według procedur, kontrolowanych przez ich samorząd zawodowy. Są niezależni, gdyż etyka zawodowa zabrania im nawiązywania stosunków służbowych. Nie wolno im prowadzić akwizycji własnych usług ani ich reklamować. Każda grupa szanujących się najemników wytwarza sobie znośne warunki koegzystencji, nie starając się walczyć na trzy fronty – z przeciwnikiem, klientem i konkurentem. Na rynku usług adwokackich działa obecnie także pewna grupa radców prawnych, prowadzących wyłącznie kancelarie. Usługi świadczone przez adwokatów oraz tę grupę radców łącznie składają się na rynek usług o charakterze adwokackim. Funkcjonowanie na tym rynku radców prawnych, wykonujących zawód w formie hybrydowej (łącząc kancelarię z umową o pracę) zaliczyć trzeba na użytek niniejszych rozważań do rodzaju „szarej strefy” tego rynku, tak jak zaliczamy do niej w gospodarce narodowej podmioty niepłacące podatków.

Oczywiste jest, że na rynek usług adwokackich wpływają zdarzenia zachodzące na innych rynkach związanych z usługami prawniczymi (jak ogólny wzrost liczby licencjonowanych prawników, czy cena usług prawników, wykonujących pracę na podstawie umowy o pracę). Co nie dowodzi jednak istnienia „rynku usług prawniczych”. Adwokatura jest żywotnie zainteresowana tym, co dzieje się na rynku usług adwokackich. Koncepcja „rynku usług prawniczych” nie jest adekwatnym narzędziem opisu rzeczywistości i prowadzenia spójnej polityki wobec jego domniemanych uczestników. Stąd koncepcja reformatorów „pragmatycznych” nie stanowi wystarczającego powodu dla zmiany przez adwokaturę Kodeksu etyki adwokackiej, zgodnie z reprezentowaną przez ten nurt, otwarcie niechętną wobec adwokatury historiozofiąNawiasem mówiąc, z czysto metodologicznego punktu widzenia, za niepoprawne uważam wszelkie zobowiązania etyczne, wpisane tak w obowiązującym Kodeksie etyki adwokackiej, jak i w projekcie Kodeksu etyki na rzecz radców prawnych. Takie zobowiązania mogą być przedmiotem bilateralnych uzgodnień między samorządami, co nie oznacza, że winny one być wprowadzone do najważniejszego aktu samorządowego adwokatury..

Reasumując, żaden z przedstawionych wyżej nurtów „reformatorskich” nie daje wystarczających argumentów ani na rzecz ogólnej tezy o konieczności zmian Kodeksu etyki adwokackiej ani na rzecz rozwiązań liberalizujących treść poszczególnych norm etycznych adwokatury.

2. Dyskurs konserwatywny

Nie znajdziemy już dziś raczej konserwatystów, swoją niechęć do jakichkolwiek zmian w Kodeksie etyki adwokackiej uzasadniających argumentem, iż ma być tak, jak „drzewiej bywało”. Swoje „czasy saskie” Adwokatura ma już za sobą. Ten typ argumentacji pomińmy, jako rzeczywiście anachroniczny.

Nie oznacza to wcale, że konserwatystów w Adwokaturze brakuje. Ich wyróżnikiem pozostaje język dyskursu. Nie chodzi przy tym o samą stylizację języka, lecz raczej o warstwę semantyczną (znaczeniową) używanych w tym języku słów.

Za reprezentatywne uważam wyrażenie „tożsamość Adwokatury”. Bywa ono powoływane przy różnych uroczystych okazjach, ale nie brakuje go także w dyskusji na temat Kodeksu etyki adwokackiej. Wspomnieć należy od razu, że wyrażenia tego rodzaju wzbudzają odruchową wręcz nieufność logików i semantyków. O ile „relacja tożsamości” jest w pełni zrozumiała, słowo „tożsamość” budzić może zarzut, który logicy określają mianem „reifikacji sytuacji”T. Kotarbiński, Wykłady z dziejów logiki, Warszawa 1985, R. Suszko, Odrzucenie aksjomatu Fregego ireifikacja sytuacji, Lublin 2000.. „Tożsamość” z punktu widzenia językoznawcy stanowi tzw. rzeczownik odprzymiotnikowy, jak „ciemność”, „prawość”, chciwość”, itd. Jako neologizmy, słowa te były wyrazem dążenia do językowego oswojenia sytuacji, rzeczywiście zachodzących w świecie psychicznym człowieka czy też w otaczającej go rzeczywistości. Jeśli wiele razy dostrzegę noc bezgwiezdną, postępowanie sprawiedliwe albo nacechowane chciwością, mam prawo podsumować swe realne doświadczenia uogólnieniem.

Słowa takie są cenne poznawczo, pod warunkiem że odnoszą się do rzeczywistego, anie tylko pomyślanego obiektu badań. Bo uogólnienie umożliwia także konstruowanie bytów całkowicie fikcyjnych. Określa się to mianem błędu hipostazowania. Wedle Ludwiga Wittgensteina popełniamy go, gdy „nasz język świętuje”, czyli ktoś mówi od rzeczyL. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, Warszawa 2000.. Z uogólnieniem wiążą się zresztą także inne ryzyka. Zastrzeżenia może budzić na przykład kodeksowe wyrażenie „godność zawodu adwokackiego” (występujące w tytule oraz § 1 ust. 2 Kodeksu etyki adwokackiej, ale także w nowym projekcie Komisji Etyki). Cecha „godności” przysługuje zasadniczo poszczególnym osobom ludzkim, nie zaś ich zbiorowościom.

Z ostrożności tezę konserwatysty „tożsamościowego” można jednak sparafrazować do postaci „norma x (lub brak normy x) powoduje, że adwokatura nie jest adwokaturą” (albo zbliżonej), co nie powinno budzić zarzutów filozofii analitycznej.

„Tożsamość” jest nie tylko terminem stosunkowo młodym i wieloznacznym, ale wciąż podlegającym żywym dyskusjom w psychologii (także społecznej)Termin ostatecznie wprowadzony został do nauk społecznych przez psychologa Erika Eriksona w latach 50. XX w., choć już wcześniej zajmowali się nim m.in. W. James, Ch.H. Coolney, J.M. Baldwin, G.H. Mead, J.Dewey, R.E. Park, F. Znaniecki, cytuję za K. Waszczyńska, Wokół problematyki tożsamości, „Rocznik Towarzystwa Naukowego Płockiego” 2014/6, s. 48..

W języku polskim angielskie słowo identity posiada dwa odpowiedniki „bycie tym samym, identycznym” oraz „ustalenie jednakowości czegoś w porównaniu z czymś”. W literaturze wyróżnia się tożsamość jednostki oraz tożsamość grupyK. Waszczyńska, Wokół problematyki…, s. 48..

Bezsprzecznie, „tożsamość adwokatury” może stanowić przedmiot badań psychologii społecznej. Badania takie powinny wziąć pod uwagę rozmaite czynniki i atrybuty, które pozwoliłyby naszemu środowisku przypisać określone cechy samoświadomości. Czy tożsamość tworzy kolor wyłogu togi, sztandar danej izby, postaci uznane za wybitne historycznie itp.? Nie, one same w sobie są elementami emploi Adwokatury, nie determinują jej tożsamości. Tożsamość określają przede wszystkim wartości, wynikające ze zbiorowej pamięci (doświadczeń) Palestry, ucieleśnione w zbiorze zasad postępowania (zbiorze wartości, uznanych za niepodważalne). Zagadnienie tożsamości Adwokatury sprowadza się więc w dużym stopniu do odpowiedzi na pytanie, czy istnieją takie normy Kodeksu etyki adwokackiej, które ją rzeczywiście warunkują.

W toczącej się dyskusji nad reformą Kodeksu etyki adwokackiej przesunięcie norm o znaczeniu ściśle technicznym z Kodeksu do Regulaminu Wykonywania Zawodu nie budzi kontrowersji, a nawet panuje zgoda co do tego, których norm ten postulat dotyczy. Zgoda zapanuje też raczej w sprawie rezygnacji z podziału Kodeksu. W obecnej formie przypisanie niektórych norm do konkretnych rozdziałów budzi wątpliwości logiczne. Nadto dzielenie dość krótkiego tekstu normatywnego na sekcje nie służy jego wewnętrznej zwartości.

Ubocznym zagadnieniem jest wyodrębnieniem norm, które pozostaną w Kodeksie etyki adwokackiej, ale nie w charakterze norm etycznych, lecz jedynie regulatywnych (służebnych). Znajdą one swe miejsce w tak czy inaczej nazwanej części ogólnej Kodeksu.

Najistotniejsze wydaje się natomiast wyodrębnienie z tekstu Kodeksu etyki adwokackiej norm o znaczeniu ściśle etycznym. Chodzi o praktyczną realizację postulatu, jaki można wyinterpretować ze zdania opisowego, zawartego w § 1 ust. 1 obowiązującego Kodeksu etyki adwokackiej. Zdanie to zresztą na pierwszy rzut oka wydaje się nieporadne: „zasady etyki adwokackiej wynikają z norm etycznych przystosowanych do zawodu adwokata”.

Ta część pracy wymaga twórczego wysiłku oraz consensusu. Niech za przykład posłuży kwestia reklamy. Nie opowiadając się za żadnym z możliwych stanowisk w tej sprawie, dostrzegam brak wyraźnego wyartykułowania w Kodeksie etyki adwokackiej, jaka konkretnie zasada etyczna racjonalizuje przyjęte ograniczenia. Nazwanie tej zasady ułatwiłoby uzgodnienie stanowisk. W projekcie alternatywnym wobec projektu Komisji Etyki zaproponowałem następujące jej brzmienie: „powinnością adwokata jest skromność, samokrytycyzm oraz poszanowanie zasady równości szans w adwokaturze”. Uważam bowiem, że regulacja ta w chwili obecnej służy w mniejszym stopniu kwestiom wizerunkowym, zaś w dużo większym utrzymaniu zasady równości adwokatów. Zlikwidowanie ograniczeń reklamy da zdecydowanie większe możliwości kancelariom dużym i zamożnym niż osobom dopiero rozpoczynającym pracę w zawodzie.

Podobnie, norma ogólna, uzasadniająca ograniczenia w łączeniu zawodów miałaby brzmienie: „powinnością adwokata jest dążenie do utrzymania się z wykonywania zawodu adwokackiego”. Także i tutaj, aspekt wizerunkowy lokuje się daleko za niebezpieczeństwem potraktowania uprawnień adwokackich jako akcydentalnego zawodu „na wszelki wypadek”.

Wyartykułowanie zasad etycznych, stojących ponad normami sankcjonującymi delikty dyscyplinarne ułatwi orientację rzeczników dyscyplinarnych, sądów i samych podsądnych w kwestii fundamentalnej – dlaczego określone zachowanie jest przez Adwokaturę sankcjonowane.

Precyzyjnie rzecz ujmując, to, co określa się w dyskusji o Kodeksie etyki adwokackiej mianem „norm etycznych”, powinno być dzielone na dwie kategorie: normy etyczne w znaczeniu ścisłym oraz normy sankcjonujące przewinienia (delikty) dyscyplinarne. Można twierdzić, że praktyczne stosowanie Kodeksu etyki adwokackiej rodzi analogie do prawa precedensowego. Rozsądza się dyscyplinarnie określony czyn, porównując go z pewną ogólną normą etyczną oraz istniejącym orzecznictwem dyscyplinarnym. Czyn ten nie jest z góry określony znamionowo. Do uznania, czy popełniony został delikt dyscyplinarny, dochodzi w ramach konkretnej sprawy.

Normy zawierające elementy opisu znamion deliktu dyscyplinarnego nie mogą być nazwane normami etycznymi sensu stricto, gdyż te ostatnie nie znają sankcji innej, niż wyrzut sumienia (lub ewentualnie ostracyzm środowiskowy).

Kodeks etyki adwokackiej w obowiązującym kształcie z reguły nie nazywa zasad etycznych, którym hołduje. Analiza jego norm pozwala jednak na wyodrębnienie tych zasad (w opozycji do norm o charakterze służebnym)Do zasad regulatywnych (służebnych) zaliczam: 1. Zasada równości wobec Kodeksu etyki adwokackiej (§ 3, § 5 ). 2. Zasada stosowania się do Kodeksu etyki adwokackiej (§ 5). 3. Zasada udzielania pomocy prawnej (§ 6 ). 4. Zasada dążenia do pełnienia funkcji w organach adwokatury i sprawowania ich z najwyższą starannością (§ 59-60). 5. Zasada szacunku i spolegliwości wobec organów adwokatury (§§ 61-67). 6. Zasada współdziałania z innymi adwokatami w przestrzeganiu KEA (§ 5)..

  1. Zasada tajemnicy adwokackiej (§ 19).
  2. Zasada rzeczowości przy wykonywaniu czynności zawodowych (§ 13).
  3. Zasada swobody i niezawisłości wykonywania zawodu (§ 7).
  4. Zasada odważnej i honorowej obrony interesów klienta (§ 43).
  5. Zasada najwyższej sumienności przy wykonywaniu obowiązków zawodowych (§ 8).
  6. Zasada powstrzymania się od narzucania się klientowi (§ 23b).
  7. Zasada utrzymywania relacji z klientem w oparciu o zaufanie (§ 51).
  8. Zasada szczególnej rozwagi, wiążącej się z przyjęciem sprawy (§ 22).
  9. Zasada unikania konfliktu interesów (§ 46).
  10. Zasada poszanowania zasady pierwszeństwa interesów klienta (§ 53–54).
  11. Zasada umiaru, opanowania i taktu wobec sądów, urzędów i instytucji (§ 27).
  12. Zasada solidności i współodpowiedzialności za toczące się postępowania (§ 30).
  13. Zasada zachowywania dystansu do sprawy i klienta (§ 18).
  14. Zasada uprzejmości i lojalności wobec innych adwokatów (§ 31).
  15. Zasada spolegliwości wobec kolegów (§ 24–25).
  16. Zasada dbałości o dobre imię adwokatury oraz polubowne rozstrzyganie sporów z innymi adwokatami (§ 35–39).
  17. Zasada odpowiedzialności za sprawę klienta (§ 49).
  18. Zasada niezależności od klienta oraz dbałości o jego interes finansowy (§ 44, § 52).
  19. Zasada uczciwości i skrupulatności w rozliczeniach z klientem (§ 50).
  20. Zasada unikania naruszeń godności osób, biorących udział w sprawie (§ 28).
  21. Zasada prawdomówności (§ 11, § 15).
  22. Zasada dążenia do utrzymania się z zawodu adwokackiego (§ 9).
  23. Zasada unikania reklamy (§ 23).
  24. Zasada nieprzekupności oraz finansowej solidności wobec innego adwokata (§ 23d).
  25. Zasada lojalności wobec pełnomocnika strony przeciwnej (§ 32).

Pierwotne zasady etyczne są ogólne, lakoniczne i bezwyjątkowe, vide przykazania Dekalogu. Można je określić mianem norm „obłych” lub „mocnych”. To odróżnia je od współczesnych norm prawnych, z którymi łączy je w warstwie leksykalnej konstrukcja zdania powinnościowego w opozycji do konstrukcji zdania opisującego, na co zwracał uwagę Hans KelsenH. Kelsen, The Natural-Law Doctrine before the Tribunal of Science, „The Western Political Quarterly” 1949/4.. Do norm etycznych w ograniczonym zakresie zastosowanie mają zasady typizacji przestępstw w prawie karnym jak i w ogóle metoda karnistyczna.Jako jednoznacznie negatywny przykład zastosowania języka prawa karnego do materii etycznej podaję normę, która znalazła się w projekcie roboczym Kodeksu etyki adwokackiej, zaproponowanym przez Komisję Etyki przy NRA: „§ 11 ust. 2. Nie stanowi przewinienia dyscyplinarnego niezawinione uchybienie etyce adwokackiej lub godności, jak również takie, którego szkodliwość jest znikoma”.

Istnieją normy etyczne pochodne w stosunku do pierwotnych, posiadające budowę złożoną, a nawet kazuistyczną. Te ostatnie można nazwać „słabymi”. W pewnych przypadkach ograniczają zakres stosowania normy, a niekiedy też doprecyzowują sytuacje, w których norma ma zastosowanie. Ich wpływ na naszą tożsamość jest odpowiednio słabszy niż wpływ norm, które sami uznajemy za bezwyjątkowe, czyli „mocne”. Nawiasem mówiąc, etyka w ogóle nie musi być uprawiana wyłącznie na sposób fundamentalistyczny. Koncepcja etyki sytuacjonistycznej umożliwia rzeczową analizę problemu etycznego z uwzględnieniem konkretnego stanu faktycznego oraz racji i intencji uczestników danej sytuacji.

Analiza językowa sprowadza się do zbadania, które z norm etycznych Kodeksu etyki adwokackiej są „mocne”, które zaś „słabe”. Zmiany legislacyjne w Kodeksie etyki adwokackiej mogą iść w kierunku tworzenia szczegółowej i kazuistycznej budowy norm etycznych. Określa się to mianem „liberalizacji” Kodeksu. Mogą też iść w kierunku wzmocnienia niektórych norm. Nie wchodząc w kompetencje psychologów społecznych, można próbować rekonstruować znamiona aktualnej „tożsamości adwokatury” drogą językowej analizy norm obowiązującego Kodeksu etyki adwokackiej w poszukiwaniu norm „mocnych”.

Te ostatnie są jednak w treści Kodeksu etyki adwokackiej unikatowe. Z punktu widzenia zarysowanych wyżej kryteriów podziału miano „słabych” przysługuje zarówno zasadzie dążenia do utrzymania się z wykonywania zawodu adwokackiego, jak i zasadzie unikania reklamy.

Miano „silnych” przysługuje natomiast zasadzie zachowania tajemnicy adwokackiej oraz zasadzie rzeczowości. Z pewnymi zastrzeżeniami do „silnych” zaliczyć można także zasadę swobody i niezawisłość wykonywania czynności zawodowych. W praktyce to właśnie te trzy zasady wpływają najmocniej na „tożsamość adwokatury”. Może to tłumaczyć jednoznaczny opór środowiska tak wobec osłabienia zasady tajemnicy, jak i akceptacji jakiejkolwiek formy zależności służbowej adwokata.

W przypadku tajemnicy adwokackiej niebezpieczeństwo osłabienia zasady upatruję w regulacjach Regulaminu Wykonywania Zawodu, które uszczegóławiają techniczne warunki zachowania tajemnicy. Kwestia dochowania tajemnicy zależeć powinna wyłącznie od adwokata, nie zaś od takich, czy innych uwarunkowań technicznych.

Aby powyższe robocze tezy potwierdzić, należy przeprowadzić regularne badania z zastosowaniem metod psychologii społecznej. Ponieważ brakuje nawet rzetelnych empirycznych badań socjologicznych na poziomie podstawowym, nie spodziewam się wcale, że powyższe tezy stawiają kropkę nad „i” w sprawie wyznaczników „tożsamości Adwokatury”. Tej wyraźnej luki poznawczej nie wypełnią także doraźne ankiety.

Dzisiejsza Adwokatura nie ma zapewne już zbyt wiele cech właściwych dla tożsamości owej zbiorowości ponadprzeciętnie dobrze wykształconych, patriarchalnie i propaństwowo nastawionych mężczyzn z końcówki II Rzeczypospolitej, dziejowym przypadkiem szczątkowo zamrożonej w czasie w okresie trwania PRL.

Czynnikami wpływającymi na tożsamość Adwokatury nie są dziś wyjątkowo dobre wykształcenie, ponadprzeciętne zarobki ani też płeć adwokata. Nie jest nim już także dziedziczenie zawodu. To wszystko jednak za mało, by o dzisiejszym stanie tej tożsamości rozmawiać w pełni kompetentnie.

Ale stwierdzić należy, że nawet pobieżna analiza pojęcia „tożsamości adwokatury”, stanowiącego element dyskursu konserwatywnego, nie prowadzi bynajmniej do wniosku, że chodzi o termin bezsensowny (jak zarzucają zwolennicy nurtów „reformatorskich”). Natomiast konserwatystom zarzucić można brak ścisłej wiedzy na temat tego, jakie aktualne znaczenie należy temu wyrażeniu nadać.

3. Podsumowanie

Zbiór Zasad Godności i Etyki Adwokackiej jest dokumentem powstałym prawie 60 lat temu w wyniku kompilacji oddzielnych uchwał NRA, nieco sztucznie połączonych w jedną całość. Zawiera w sobie pewne (zresztą niewielkie) nieścisłości logiczne, a jako tekst prawny jest niełatwy do przyswojenia. Posiada natomiast pewną bardzo istotną zaletę: jest dokumentem autentycznie wyrażającym ewolucję wrażliwości etycznej adwokatury i jako taki stanowi niepodważalne i oryginalne źródło wiedzy o tożsamości adwokatury. Za jego samowolne uchwalenie w roku 1961 nasi poprzednicy zapłacili wysoką cenęJako retorsję za jego uchwalenie powołano korpus radców prawnych, a także uchwalono restrykcyjną ustawę z 1963 r. Nie wspomnę o fizycznych represjach i prowokacjach władzy wobec adwokatury w latach następnych, bo to odrębny temat..

Dlatego opowiadam się przeciwko projektom zastąpienia go pochopnie tekstem „nowoczesnym” i nacechowanym nadmierną kazuistyką. Kodyfikacja powinna przybrać formę precyzyjnego przekształcenia tekstu oryginalnego w zgodzie z wymogami polskiego języka literackiego. Mówiąc obrazowo: w przekształconym tekście, Adwokatura powinna bezbłędnie rozpoznać „ten sam głos”Uważam, że redakcja cudzego tekstu nie oznacza jego autorstwa. Za „autora” sparafrazowanej wersji Kodeksu etyki adwokackiej nie może uchodzić nikt konkretny, bo to spuścizna pokoleń adwokatury..

Wzmiankowana na wstępie uchwała Zjazdu krakowskiego pozostawiła NRA istotny luz decyzyjny w zakresie oceny „wymagań współczesności”, „oczekiwań środowiska adwokackiego”, wreszcie samej potrzeby opracowania nowego Kodeksu. Ocena taka będzie musiała uwzględnić, jakie nowe okoliczności przyniesie adwokaturze sytuacja gospodarcza i polityczna w Polsce na przełomie 2019/2020. Jeśli nie będą to okoliczności sprzyjające, nie będzie to także czas właściwy dla kodyfikacji liberalizującej wymogi Kodeksu etyki adwokackiej. Bowiem czas trudny oznacza zawsze wymóg podniesienia poprzeczki wymagań wobec siebie samego.

Kodyfikacja musi wtedy oznaczać co najmniej utrzymanie w mocy norm, uznawanych za „mocne” i zakodowanych w „tożsamości Adwokatury”. Zwłaszcza że, jak starałem się powyżej wykazać, argumentacja tzw. reformatorów nie jest wcale tak przekonująca, jak by się mogło wydawać.

Rzeczywiste oczekiwania środowiska adwokackiego obecnie, po trzech latach obowiązywania uchwały nr 26, nie są jednoznaczne. Należy je zbadać zgodnie z metodologią nauk społecznych, a wyników nie traktować jak rezultatu referendum politycznego, lecz zastanowić się, jak trafić do przekonania osób, uważających się za „niesłusznie skrępowane” normami Kodeksu etyki adwokackiej. Pamiętając jednak, że norma etyczna nie nadaje się do przyjęcia metodą referendum i jest zawsze tak czy inaczej „oktrojowana”Dekalog nie stanowi w tym zakresie wyjątku od zasady. Warto przypomnieć, że Naczelną Radę Adwokacką przez całe dziesięciolecia tworzyli z mocy ustawy wyłącznie adwokaci warszawscy i to w zasadzie oni podejmowali uchwały będące podstawą obowiązującej kodyfikacji Zbioru zasad etyki i godności zawodu..

Niezależnie od dyskusji nad kształtem Kodeksu etyki adwokackiej, więcej uwagi należy poświęcić miejscu Adwokatury w czasach, gdy pojawi się realna możliwość swobodnej dyskusji o organizacji zawodów prawniczych w Polsce. Nikt bowiem rozsądny nie ma wątpliwości co do tego, że jej aktualny model jest błędny, co nie dotyczy jedynie Adwokatury, lecz odnosi się w równym stopniu do organizacji sądownictwa, prokuratury, notariatu oraz zawodu radcowskiego. W takim sprzyjającym czasie warto się będzie zastanowić, czy istnienia kilkudziesięciotysięcznej rzeszy osób, działających aktualnie na rynku usług adwokackich (nie „rynku usług prawniczych”), nie należy wykorzystać w interesie społecznym dla reorganizacji całego wymiaru sprawiedliwości. Być może „rynek usług adwokackich” powinien stanowić naturalny rezerwuar kadr oraz pierwszy i konieczny stopień w karierze każdego prawnika, czy to sędziego, prokuratora, notariusza albo radcy prawnego (czyli adwokata, działającego wyłącznie w ramach umowy o pracę).

Uprawiam więc na koniec rodzaj futurystyki, którą sam krytykowałem. Może jest to jednak idea możliwa do zrealizowania, przy założeniu dobrej woli i gotowości wszystkich zawodów prawniczych do współdziałania w naprawie dostatecznie już na naszych oczach zepsutej organizacji Państwa Polskiego? Czas pokaże.

0%

Bibliografia

Elzenberg HenrykWartości iczłowiek. Rozprawy z humanistyki i filozofii, Wydawnictwo Naukowe UMK, Toruń 2002
Foucault MichaelPorządek dyskursu, Wydawnictwo Minerwa, Gdańsk 2002
Kelsen HansThe Natural-Law Doctrine before the Tribunal of Science, „The Western Political Quarterly” 1949/4
Kotarbiński TadeuszWykłady z dziejów logiki, Wydawnictwo PWN, Warszawa 1985
Petrażycki LeonWstęp do nauki o prawie i moralności, Wydawnictwo PWN, Warszawa 1959
Suszko RomanOdrzucenie aksjomatu Fregego i reifikacja sytuacji, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2000
Tarski AlfredPojęcie prawdy w językach nauk dedukcyjnych, Wydawnictwo Naukowe Warszawskie, 1933
Waszczyńska KatarzynaWokół problematyki tożsamości, „Rocznik Towarzystwa Naukowego Płockiego”, Płock 2014
Wittgenstein LudwigDociekania filozoficzne, Wydawnictwo PWN, Warszawa 2000

In English

Absolute nature of legal professional privilege in light of a dispute on the shape of the Advocates’ Code of Ethics

The text focuses on the determinants related to the adjustment of principles of the attorney-client privilege to requirements of present times. The author presents arguments applied to the dispute on the shape of the Advocates’ Code of Ethics. He stresses the complex nature of its norms, also from the point of view of linguistic pragmatics. He includes attorney-client privilege as a “strong principle” and objects to its weakening.

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".