Poprzedni artykuł w numerze
W krytycznej glosie do wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie autor zwraca uwagę, że rozstrzygnięcie przyjęte przez sąd jest w całości nietrafne. Wiele wątpliwości wzbudza niejasna argumentacja, często pozostająca w sprzeczności z ustaleniami faktycznymi poczynionymi w sprawie. Ponadto, w ocenie autora, swym orzeczeniem sąd wkroczył zbyt daleko w sferę praw i wolności potencjalnych stron umowy. Tym samym w znaczący sposób ograniczył swobodę kontraktowania. Okoliczność, że stroną umowy był konsument, nie powinna prowadzić do interpretowania prawa wyłącznie na jego korzyść.
Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 15.12.2017 r. (XXV C 961/17)
Stosowanie klauzuli indeksacyjnej w umowie kredytu frankowego prowadzi do zniweczenia łączącego strony stosunku prawnego. Tego typu postanowienia są sprzeczne z dobrymi obyczajami, przepisami prawa i rażąco naruszają interes konsumenta.
1. Zagadnienie kredytów frankowych stanowi nie tylko problem natury prawnej, ale i społecznej. Po znacznym wzroście kursu szwajcarskiej waluty kredytobiorcy dość licznie wytaczali powództwa przeciwko bankom. Lawinowy napływ spraw dotyczy zwłaszcza kredytów indeksowanych, ponieważ ten rodzaj umowy budzi w ocenie frankowiczów najwięcej zastrzeżeń. Wyrok zapadły przed Sądem Okręgowym w WarszawieWyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 15.12.2017 r. (XXV C 961/17), LEX nr 2425689. stanowi swoisty precedens, ponieważ uznano w nim m.in. za nieważną klauzulę indeksacyjną jako sprzeczną z dobrymi obyczajamiLinię swą Sąd Okręgowy podtrzymał w kilku kolejnych orzeczeniach. Zob. przykładowo wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 16.11.2018 r. (XXV C 872/17), LEX nr 2611161; wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 5.01.2018 r. (XXV C 1459/17), LEX nr 2441594.. Już na wstępie nadmieniam, że rozstrzygnięcie przyjęte przez skład orzekający jest w całości nietrafne.
Okoliczności w komentowanej sprawie nie odbiegają w znaczący sposób od innych stanów faktycznych rozstrzyganych przez sądy w sprawach kredytów frankowych. Powód w 2007 roku zawarł z bankiem umowę kredytu hipotecznego, indeksowanego do kursu franka szwajcarskiego. Bank przedstawił kredytobiorcy także alternatywną umowę kredytu, wyrażoną w walucie polskiej. Po porównaniu kosztów obydwu umów powód zdecydował się ostatecznie na zawarcie umowy kredytu indeksowanego do kursu franka. Wypłaty miały zostać dokonane transzami, spłata zaś obejmowała 336 rat. Częścią składową spornej umowy były również dwa interesujące postanowienia. Klient oświadczał w nich, że jest świadomy ryzyka zmienności oprocentowania, jak również konsekwencji potencjalnych wahań kursowych szwajcarskiej waluty. Dodać także trzeba, że na łączną sumę oprocentowania składała się miesięczna stawka LIBOR CHF oraz marża banku.
2. W komentowanym orzeczeniu Sąd Okręgowy w Warszawie trafnie wydobył okoliczność posługiwania się przez kredytodawcę klauzulami abuzywnymi. Nie powinno budzić wątpliwości zapatrywanie, że niedozwolonymi postanowieniami umownymi są te składniki umowy, które przyznają bankowi, w okresie kredytowania, uprawnienie do kreowania wysokości poszczególnych rat. Kredytodawca zastrzegł sobie w ich treści prawo do arbitralnego wyznaczania kursu franka szwajcarskiego. Wysokość zobowiązania kredytobiorcy zależała bowiem od bankowej tabeli kursu walut. Trudno dopatrzyć się tu jakiegoś miernika obiektywnego, pozwalającego konsumentowi na jednoznaczną ocenę, jak ukształtuje się wysokość poszczególnej raty. Stanowisko sądu okręgowego, że abuzywność spornego postanowienia wynika jedynie z nieweryfikowalności zasad określania kursu franka, można dodatkowo uzupełnić. Tak naprawdę wyżej wskazana klauzula przyznaje bankowi prawo do kreowania wysokości stosunku zobowiązaniowego w sposób zależny wyłącznie od jego woli. Już ten fakt przemawia za niedozwolonym charakterem spornego postanowienia.
Niestety do refleksji i podjęcia obszernej polemiki skłania obszerny fragment rozważań, w którym Sąd Okręgowy w Warszawie uznał za abuzywną samą klauzulę indeksacyjną. Wniosek powyższy wyprowadzano w bardzo zagmatwany i niejasny sposób. Prześledźmy zatem przywołaną argumentację na poparcie tej dość kontrowersyjnej tezy. Po pierwsze, Sąd Okręgowy w Warszawie w glosowanym rozstrzygnięciu uzasadnia abuzywność klauzuli indeksacyjnej nierównym rozłożeniem ryzyka między stronami umowy. W jego ocenie bankowi zagraża „jedynie” potencjalna niewypłacalność kredytobiorcy oraz ewentualne straty związane z deprecjacją kursu waluty, co jednak miałoby przybrać ramy czysto teoretyczne. Z kolei po stronie konsumenta sąd dopatrzył się nieograniczonego ryzyka związanego ze wzrostem rat kredytu, z uwagi na brak tych postanowień umownych, które pozwalałyby na zmianę sposobu wykonania umowy wraz z niekorzystnym ukształtowaniem się kursu franka.
Powyższa argumentacja jest po prostu nie do obrony. W mojej ocenie za jej nietrafnością przemawia wiele argumentów natury praktycznej. Przede wszystkim nie sposób nie wytknąć sądowi pewnej wewnętrznej sprzeczności zaprezentowanego uzasadnienia. Warto bowiem nadmienić, że umowa kredytu ma charakter dwustronnie zobowiązującyPor. Z. Radwański, J. Panowicz-Lipska, Zobowiązania – część szczegółowa, Warszawa 2012, s. 251.. Obie jej strony ponoszą zatem identyczne ryzyko gospodarcze. Wniosek ten wynika wprost z właściwości tego zobowiązania. Ponadto wzrost kursu waluty wcale nie musi wiązać się dla banku jedynie z korzyściami. Przypomnijmy, że przed zawarciem umowy kontrahent dokonuje weryfikacji zdolności kredytowej konsumenta. Tę z kolei ustala się na podstawie zmiennych z dnia dokonania czynności prawnej. Potencjalna aprecjacja franka szwajcarskiego w znaczący sposób zwiększa więc ryzyko niewypłacalności dłużnika. Również zbyt daleko idący pozostaje wniosek sądu, że instytucja bankowa zawsze zyskuje na kredycie walutowym. Na obalenie tej tezy wystarczy podać przykład umów indeksowanych do funta, gdzie kurs brytyjskiej waluty doznał znacznej deprecjacji w związku z brexitem.
Trudno także obronić stanowisko wyrażone przez sąd w analizowanej sprawie, że na tle uprawnień banku sytuacja konsumenta przedstawia się rażąco mniej korzystnie. Pogląd, jakoby niezgodne z prawem pozostawało ryzyko ciągłych wahań kursowych na etapie długotrwałego wykonywania umowy, należy podać w wątpliwość. Przede wszystkim teza wygłoszona przez sąd prowadzi do nadmiernego wpływu judykatury na swobodę decydowania stron o ich własnym losie. Przecież zaoferowanie przez bank kredytu nie wiąże się ex lege z obowiązkiem jego przyjęcia przez konsumenta. Każda oferta wymaga wszakże akceptu, a tym samym istotne znaczenie odgrywa tutaj potencjalna zgoda stron na związanie się określonym stosunkiem prawnymSzerzej zob. Z. Radwański, A. Olejniczak, Prawo cywilne – część ogólna, Warszawa 2011, s. 308–310..
Ponadto długość trwania zobowiązania zależy tak naprawdę od woli potencjalnego kredytobiorcy. Tym samym to on, na etapie składania wniosku o kredyt, kształtuje czasowy zakres ewentualnego ryzyka wahań kursów. Na tym tle stanowisko Sądu Okręgowego wyrażone w sprawie wydaje się nazbyt wyolbrzymione. Prowadzi ono do wniosku, że każdy kredyt walutowy, udzielony długoterminowo, i to niezależnie od jego rodzaju, rażąco narusza interes konsumenta. Cóż w tym zdrożnego, że zawrę z bankiem umowę kredytu frankowego, zgadzając się na kilkunastoletni lub, jak w niniejszej sprawie, kilkudziesięcioletni okres kredytowania. Ryzyko zmian kursu leży przecież po mojej stronie i wynika wprost z charakteru umowy. To obciążenie rekompensuje mi jednak znacznie niższe oprocentowanie niż w przypadku alternatywnej umowy wyrażonej w walucie polskiejW tym kierunku też Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 23.10.2018 r. (V ACa 493/17), LEX nr 2592960; Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z 23.11.2016 r. (I ACa 276/16), LEX nr 2256955; Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z 4.10.2016 r. (I ACa 645/16), LEX nr 2144763..
Warto nadmienić także, że w komentowanym stanie faktycznym kredytobiorcy, zawierając umowę, byli w pełni świadomi elementów składających się na wysokość rat. Przede wszystkim oświadczyli o tym fakcie wprost. Ponadto okoliczność ta wynika również z charakteru stosunku prawnego łączącego strony. Trudno zatem zgodzić się z Sądem Okręgowym w Warszawie, aby bank musiał jeszcze zabezpieczyć interes konsumenta w przypadku niekorzystnej zmiany kursu franka. Aż tak dalece idących wymogów dla przedsiębiorców zdaje się nie ustanawiać nawet Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W swym orzecznictwie wskazuje wprawdzie konieczność wyraźnego poinformowania konsumenta o poszczególnych składnikach umowy, w tym i o ryzyku kursowymPor. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 20.09.2017 r. w sprawie C-51/17 OTP Bank Nyrt. i OTP Faktoring Követeléskezelő Zrt przeciwko Teréz Ilyés i Emil Kiss, ECLI:EU: C:2018:750.. Dodatkowo TSUE wymaga skonstruowania umowy jasnym i precyzyjnym językiem, tak aby kontrahent mógł podjąć świadomą i rozważną decyzję odnośnie do związania się określoną umowąTak Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wyroku z 30.04.2014 r. w sprawie C-26/13 Arpad Kasler przeciwko OTP Jelzálogbank, ECLI:EU:C:2014:282..
W komentowanej sprawie próżno oczekiwać od banku wyższego standardu staranności niż ten, którego dochował. Trzeba bowiem dodać, że kredytodawca przedstawił również alternatywną umowę wyrażoną w polskich złotych. Konsument tej oferty jednak nie przyjął, z uwagi na jej wyższe koszty niż umowy indeksowanej do franka. Podjął tym samym świadomą i niczym nieskrępowaną decyzję. Z okoliczności zawarcia umowy nie wynika również, aby bank zapewniał swego klienta o niezmienności kursu franka. Analizowany stan faktyczny nie dostarcza zatem dostatecznych dowodów na aprobatę poglądu składu orzekającego o braku świadomości konsumenta co do skutków dokonanego wyboru.
Obronie tezy wygłoszonej przez skład orzekający w komentowanej sprawie, jakoby stosowanie klauzuli indeksacyjnej pozostawało w sprzeczności z porządkiem prawnym, z całą pewnością nie pomaga dotychczasowe orzecznictwo Sądu Najwyższego. W wyroku z 22.01.2016 r. stwierdzono bezspornie, że umowa kredytu indeksowanego stanowi możliwy i dopuszczalny wariant umowy kredytuZob. wyrok SN z 22.01.2016 r. (I CSK 1049/14), OSNC 2016/11, poz. 134.. W ocenie składu orzekającego nie doszło w tym zakresie do wytworzenia się odrębnego stosunku prawnego. Próżno także znaleźć przeszkody w zakresie stosowania mechanizmu indeksowania kredytu do kursu waluty obcej w rezultatach wykładni systemowej. Gdyby opowiedzieć się za nieważnością tego typu umów, wprowadzenie art. 69 ust. 2 pkt 4a i art. 75b do ustawy – Prawo bankoweUstawa z 29.07.2011 r. o zmianie ustawy – Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2011 r. nr 165 poz. 984). byłoby częściowo zwyczajnie zbędne. Fragment normy odnoszący się do kredytów indeksowanych można by pominąć, skoro łączący strony stosunek prawny nie wywołuje wiążących skutków prawnych. Ustawodawca swą interwencją potwierdził zatem dopuszczalność zawierania umów odnoszących się do kursu szwajcarskiej waluty.
3. Jak sądzę, uznanie niektórych postanowień umownych za klauzule niedozwolone utwierdziło sąd okręgowy w przekonaniu, że cała umowa zawarta między powodem a pozwanym jest nieważna. Skład orzekający nie dopuścił wszakże do zastosowania pierwotnej stawki LIBOR CHF, oznaczonej jako jeden ze składników oprocentowania. Uznał bowiem, że wskaźnik ten pozostaje integralnie związany z rozliczeniami walutowymi. Co więcej, w ocenie sądu, zastrzeżenie oprocentowania kredytu ustalonego na podstawie LIBOR jest sprzeczne z bliżej nieokreślonymi uregulowaniami ustawy – Prawo bankoweUstawa z 29.08.1997 r. – Prawo bankowe (Dz.U. z 2018 r. poz. 2187 ze zm.)., naturą stosunku prawnego oraz zasadami współżycia społecznego. Podstawę prawną swych rozważań sąd okręgowy odnajduje w treści art. 58 § 1 Kodeksu cywilnegoUstawa z 23.04.1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. z 2019 r. poz. 1145 ze zm.), dalej k.c. .
W mojej ocenie wątpliwości wzbudza już zastosowanie art. 58 k.c. w komentowanej sprawie. Wniosek ten opieram na fakcie, że regulacje dotyczące obrotu konsumenckiego stanowią lex specialis wobec powyższej normy. Warto bowiem nadmienić, że treść art. 3851 § 2 k.c. jest w tej mierze raczej jednoznaczna i nie powinna nasuwać większych kontrowersji. W komentowanym przepisie ustawodawca przesądził jedynie o niewiążącym charakterze klauzul niedozwolonych, anie zaś całej, objętej tymi postanowieniami, umowy. Zaprezentowane stanowisko znajduje także mocne oparcie w wiodącej linii orzeczniczej Sądu Najwyższego. W wyroku z 21.02.2013 r. stwierdzono, że eliminacja klauzul abuzywnych w żadnej mierze nie prowadzi do zniweczenia łączącego strony stosunku prawnegoPor. wyrok SN z 21.2.2013 r. (I CSK 408/12), OSNC 2013/11, poz. 127.. Dzieje się tak nawet w sytuacji, gdy bez spornych postanowień umowa nie została zawarta.
Wątpliwości powyższych wcale nie rozwiewa dość niejasne uzasadnienie koncepcji nieważności w glosowanej sprawie. Sąd Okręgowy w Warszawie odwołuje się do sporu, który raczej nie ma większego znaczenia praktycznegoPotwierdzają to postulaty zgłaszane w doktrynie. Wskazuje się coraz częściej, aby umowę kredytu uregulować jako podtyp umowy pożyczki. Por. J. Pisuliński, Perspektywy bankowego prawa prywatnego, „Monitor Prawa Bankowego” 2011/1, s. 46–47.. Chodzi tu o rozstrzygnięcie problemu, czy oprocentowanie stanowi essentialia negotii umowy kredytu i w jakim zakresie podlega ono modyfikacjom przez strony. Stanowiska w doktrynie i judykaturze są mocno podzielone. Coraz mniej liczni autorzy opowiadają się za tezą, że oprocentowanie należy do elementów przedmiotowo istotnych umowy kredytu, a jego nieprawidłowe oznaczenie prowadzi do unicestwienia całej umowyK. Kurosz, Nieważność umowy kredytu na skutek wadliwego określenia warunków zmiany oprocentowania, „Przegląd Prawa Handlowego” 2017/1, s. 17–25. W tym kierunku podąża także w nielicznych wyrokach judykatura. Tak m.in. Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w wyroku z 2.12.2016 r. (III C 75/16), LEX nr 2200378; Sąd Okręgowy w Toruniu w wyroku z 13.07.2016 r. (I C 916/16), LEX nr 2156976.. Jak się jednak wydaje, przeważa pogląd przeciwny, popierany argumentami natury funkcjonalnej i systemowej. Autorzy ci wskazują bowiem, że oprocentowanie może zostać określone nawet w sposób blankietowyPor. zamiast wielu M. Bednarek, Skutki prawne wadliwego sformułowania klauzuli zmiennego oprocentowania w umowie kredytowej (przyczynek do dyskusji), „Studia Prawa Prywatnego” 2017/1, s. 51 oraz wskazana tam literatura i orzecznictwo; A. Janiak (w:) Umowy w obrocie gospodarczym, red. A. Koch, J. Napierała, Warszawa 2011, s. 306.. Poza tym istnieją mechanizmy pozwalające na utrzymanie umowy w mocy, mimo wadliwej klauzuli zmiennego oprocentowaniaSzerzej zob. T. Nowakowski, Wpływ nieprawidłowo określonej klauzuli zmiennego oprocentowania na skuteczność umowy kredytu frankowego, „Palestra” 2019/1–2, s. 86. .
Sąd Okręgowy w Warszawie w zapadłym rozstrzygnięciu, analizując skutki nieważności klauzuli zmiennego oprocentowania i klauzuli indeksacyjnej, jedynie nadmienił o dwóch możliwych wariantach, nieodwołujących się do bezskuteczności całej umowy. Pierwszy dotyczyłby konwersji kredytu walutowego do złotowego i określenia oprocentowania na podstawie art. 359 § 2 k.c.J. Mojak, T. Turski, Dopuszczalność konwersji kredytowych zobowiązań walutowych – wybrane zagadnienia, „Zeszyty Naukowe Wyższej Szkoły Ekonomii iInnowacji w Lublinie” 2017/1, s. 119. Z kolei drugi kierunek opierałby się na tzw. redukcji utrzymującej skutecznośćKonstrukcja ta budzi wiele wątpliwości w literaturze. Por. przykładowo M. Bednarek (w:) System Prawa Prywatnego, t. 5, Prawo zobowiązań – część ogólna, red. E. Łętowska, Warszawa 2013, s. 773; F. Zoll, Kilka uwag na temat tzw. redukcji utrzymującej skuteczność, „Transformacje Prawa Prywatnego” 2000/1–2, s. 9; T. Czech, Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z 14.5.2015 r., II CSK 768/14, „Monitor Prawa Bankowego” 2016/6, s. 56–65.. Sąd okręgowy zasygnalizowanych przez siebie innych skutków niż nieważność umowy ostatecznie nie rozwija. W uzasadnieniu poprzestaje wyłącznie na ogólnikowym stwierdzeniu, że orzeczenie nieważności czynności prawnej dokonanej między powodem i pozwanym nie odbywa się ze szkodą dla konsumenta.
4. Za nietrafnością stanowiska Sądu Okręgowego w Warszawie stoją także względy praktyczne. Konsekwencją orzeczenia nieważności umowy pozostaje konieczność rozliczenia się stron z nienależnie uzyskanych świadczeń. Cała trudność tkwi jednak w tym, że roszczenie banku o zwrot sumy kredytu przedawnia się wcześniej niż roszczenie konsumenta o zwrot zapłaconych ratTermin ten wynosił bowiem 3 lata dla roszczenia banku, 10 lat zaś dla roszczenia przysługującego konsumentowi.. Przypomnijmy, że roszczenia wynikające z nienależnego świadczenia należą do kategorii zobowiązań bezterminowychPor. wyrok SN z 24.04.2003 r. (I CKN 316/01), OSNC 2004/7-8, poz. 117; wyrok SN z 16.12.2014 r. (III CSK 36/14), OSNC 2016/1, poz. 5. Tak również m.in. M. Gutowski, Nieważność czynności prawnej, Warszawa 2012, s. 443; P. Mostowik (w:) System Prawa Prywatnego, t. 6, Prawo zobowiązań – część ogólna, red. A. Olejniczak, Warszawa 2014, s. 289.. Chwila wypłaty środków na rzecz klienta wyznacza dla banku początek biegu terminu przedawnienia, ponieważ od tego momentu mógł on dokonać zawezwania dłużnika do zwrotu nienależnego świadczenia. Nadmieńmy również, że nieważną umowę kredytu strony zawarły w 2007 r., a powód wystąpił ze swym roszczeniem dopiero w roku 2017. Nie powinno zatem budzić wątpliwości, że roszczenie banku uległo już przedawnieniu.
Z uzasadnienia wyroku odczytujemy, że sąd okręgowy jest w pełni świadom konsekwencji swego rozstrzygnięcia. Skład orzekający zasadnie wydobył bowiem okoliczność przedawnienia się roszczenia banku. Na tym tle interesujący pozostaje dalszy wywód, że konsumentowi zwrot nienależnie płaconych rat w ostateczności się nie należy. Pewien fragment rozważań wskazuje, że Sąd Okręgowy w Warszawie dokonał potrącenia wierzytelności konsumenta z wierzytelnością przysługującą bankowi wobec klienta. W tej części czytamy bowiem, że świadczenia powoda na rzecz pozwanego mają swoją podstawę prawną i nie stanowią nienależnego świadczenia, ponieważ w dacie orzekania nie przekroczyły kwot, które powód uzyskał od pozwanego.
Z kolei inny, niezwykle obszerny, fragment sugeruje zastosowanie art. 5 k.c. jako narzędzia pozwalającego oddalić powództwo konsumenta. Sąd okręgowy odwołuje się w nim do reguł moralnych i zasad współżycia społecznego. W mojej ocenie ten kierunek rozstrzygnięcia nie jest trafny, zwłaszcza w ówcześnie obowiązującym stanie prawnymObecny art. 1171 k.c. pozwala sądowi na dokonywanie szerszej oceny zasadności uwzględnienia przedawnienia. Nie obowiązywał on jednak w dacie zawarcia umowy przez strony.. Przede wszystkim należy wyraźnie oddzielić dwie kwestie, które to sąd niestety ze sobą utożsamia.
Pierwsza dotyka ewentualnego nieuwzględnienia przedawnionego roszczenia banku, co musiałoby dokonać się w oddzielnym procesie. Los wierzyciela zależy bowiem od podniesienia przez dłużnika zarzutu przedawnienia.
Drugą okoliczność stanowi zagadnienie żądania zwrotu rat przez konsumenta w niniejszej sprawie. Trudno mi podzielić zapatrywania składu orzekającego, jakoby sprzeczna z porządkiem prawnym pozostała okoliczność wytoczenia powództwa. Odmowę udzielenia ochrony prawnej na podstawie art. 5 k.c. muszą uzasadniać okoliczności składające się na stan faktyczny sprawyTak SN w wyroku z 25.08.2011 r. (II CSK 640/10), LEX nr 964496.. Łatwo dostrzec, że w komentowanym orzeczeniu sytuacja powyższa nie zachodzi. Niestety to wykładnia przyjęta przez Sąd Okręgowy w Warszawie prowadzi do nieakceptowalnych społecznie skutków. Przypomnijmy, że bank w umowie kredytu stosował nieliczne postanowienia niedozwolone. Po ich eliminacji strony dalej łączyłby ważny stosunek prawny kredytu. Skład orzekający opowiedział się jednak za nieważnością całej umowy, niezasadnie dopatrując się niezgodności całej klauzuli indeksacyjnej z porządkiem prawnym.
Nie sposób także nie wysnuć wniosku, że oddalając powództwo konsumenta, zaspokoił tylko część roszczeń banku. Niedoszły kredytodawca zapewne nie będzie mógł skutecznie dochodzić pozostałej części wypłaconego świadczenia. Upłynął już wszakże 3-letni termin przedawnienia i próżno oczekiwać, że dłużnik zarzutu przedawnienia nie podniesie. Na tym tle rysuje się bowiem nieakceptowalny społecznie skutek. Nie można ulec złudzeniu, że bank pominie fakt swego zubożenia. Konsekwencje nieważności umowy przeniesie z całą pewnością na odbiorców usług poprzez podwyższenie opłat i prowizji. Ostateczne ciężary poniosą zatem również ci klienci, którzy żadnego kredytu nie brali.
5. Rozstrzygnięcie zaprezentowane przez Sąd Okręgowy w Warszawie prowadzące do nieważności umowy kredytu indeksowanego należy uznać za nietrafne. Przemawia za tym wątpliwa wykładnia przyjęta w komentowanej sprawie i jej szkodliwość dla obrotu gospodarczego. Przede wszystkim kierunek, za którym podążył skład orzekający, w sposób nadmierny uprzywilejowuje konsumenta w stosunku do przedsiębiorcy. Dopatrywanie się sprzeczności klauzuli indeksacyjnej z porządkiem prawnym jest w mojej ocenie zbyt daleko idąceZresztą trafnie argument ten wydobywają sądy apelacyjne. Zamiast wielu por. Sąd Apelacyjny w Warszawie z 23.10.2018 r. (V ACa 493/17), LEX nr 2592960.. W komentowanej sprawie nie dopuszczono stronom możliwości decydowania o ich własnym losie i ponoszenia konsekwencji dokonanego wyboru. Z treści glosowanego orzeczenia płynie bowiem jednoznaczna konstatacja, że umowa kredytu walutowego jest dopuszczalna jedynie w konstrukcji przewidzianej przez sąd i żadnej innej. Takie stanowisko przekreśla sens istnienia kredytów walutowych, gdzie każda ze stron ponosi w identycznym zakresie ryzyko zmian kursu waluty i oprocentowania.
Obronie tezy Sądu Okręgowego w Warszawie o nieważności całej umowy kredytu nie pomagają także argumenty natury społecznej. Przecież w komentowanym stanie faktycznym kredytobiorca świadomie zdecydował się zawrzeć umowę kredytu we frankach szwajcarskich. Dokonał on oceny przez pryzmat kosztów w stosunku do alternatywnej umowy wyrażonej w walucie polskiej. Na jego niekorzyść przemawia także okoliczność poświadczenia na rzecz banku faktu swej świadomości i wiedzy o elementach wpływających na wysokość rat. Okoliczność, że powód był konsumentem, nie powinna skłaniać sądu do interpretacji okoliczności wyłącznie na jego korzyść, tylko z uwagi na duży wzrost kursu franka. Stąd, w mojej ocenie, skład orzekający powinien jedynie uznać za niedozwolone te postanowienia, które przyznawały bankowi prawo do kształtowania wysokości rat. Po stwierdzeniu abuzywności tychże klauzul strony dalej łączyłaby umowa kredytu w pozostałym zakresieW tym kierunku także SN w wyroku z 14.05.2015 r. (II CSK 768/14), OSNC 2015/11, poz. 132. Skład orzekający stwierdził, że eliminacja klauzuli umowy nie prowadzi do zmiany łączącego strony stosunku prawnego..