Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 6/2018

Wbrew twierdzeniom prokuratora rowerzystka jest sprawcą wypadku drogowego

Udostępnij

Motto:

Mało ludzi myśli, ale każdy

chce mieć swoje zdanie.

Georg Berkeley

Kierujący samochodem osobowym został oskarżony o czyn określony w art. 177 § 1 k.k., polegający na nieumyślnym naruszeniu zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, w ten sposób, że podczas realizacji manewru włączania się do ruchu z posesji przez chodnik na jezdnię, wskutek niezachowania szczególnej ostrożności i nieustąpienia pierwszeństwa prawidłowo jadącej po chodniku z jego prawej strony rowerzystce, doprowadził do jej potrącenia, w wyniku którego doznała ona obrażeń naruszających czynności narządów ciała na czas trwający dłużej niż siedem dni.

Już prima facie jawi się twierdzenie, że akt oskarżenia z tak sformułowanym zarzutem kwalifikował się do zwrotu prokuratorowi w celu wyeliminowania błędów merytorycznych i zachęcenia tym samym do myślenia. Co można zarzucić temu zarzutowi? Po pierwsze, do niezachowania szczególnej ostrożności nie można dodawać nieustąpienia pierwszeństwa, ponieważ naruszenie kwalifikowanej postaci ostrożności następuje m.in. wskutek nieustąpienia pierwszeństwa. Tak więc określony manewr jest elementem składowym szczególnej ostrożności. Określona część zdania prawidłowo powinna brzmieć: „nie zachował szczególnej ostrożności wskutek nieustąpienia pierwszeństwa”. Po drugie, obowiązkowi ustąpienia towarzyszy zawsze uprawnienie. Chodzi mianowicie o to, że ustępuje się uczestnikowi ruchu posiadającemu pierwszeństwo i równocześnie poruszającemu się prawidłowo. Tymczasem a contrario rowerzystka poruszała się par excellence nieprawidłowo, ponieważ nie miała, w świetle dyspozycji art. 33 p.r.d., prawa korzystania z chodnika. Ponadto jechała środkiem chodnika z nadmierną prędkością.

Sąd nie skorzystał z prawa zobligowania prokuratora do uzupełnienia postępowania i sam uporał się z problemem wyjaśnienia wszystkich okoliczności wypadku. Przede wszystkim powołał drugiego biegłego z zakresu kryminalistycznej rekonstrukcji wypadków drogowych, ponieważ biegły opiniujący w fazie postępowania przygotowawczego sformułował opinię niepełną, która opierała się na interpretacji osobowych źródeł dowodowych z całkowitym pominięciem dowodów materialnych. Biegły co prawda dokonał oceny zachowania uczestników zdarzenia w dwóch wariantach, jednak uczynił to w wyraźnym oderwaniu od obowiązujących przepisów ruchu drogowego. Opinię biegłego powołanego w fazie postępowania sąd ocenił jako rzetelnie sporządzoną. Wskazana opinia została właściwie umotywowana, a wnioski przekonująco uzasadnione. Biegły dokonał oceny techniki i taktyki jazdy uczestników zdarzenia w kontekście obowiązujących przepisów ruchu drogowego. Opinia uwzględnia wszelkie aspekty zdarzenia.

Sąd, w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy, dokonał wnikliwej analizy niezbędnych okoliczności przebiegu zdarzenia i tym samym doprowadził do ustalenia osadzonego w realiach rzeczywistości stanu faktycznego.

Pokrzywdzona niezgodnie z obowiązującymi przepisami jechała rowerem chodnikiem przeznaczonym dla ruchu pieszych. W myśl dyspozycji art. 33 ust. 5 p.r.d. korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy: 1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem; 2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów; 3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła).

Żadna z przywołanych sytuacji nie zachodziła, na co trafnie zwrócił uwagę biegły sądowy. W miejscu zdarzenia dopuszczalna administracyjnie prędkość pojazdów na jezdni wzdłuż chodnika wynosiła 50 km/h. Jest przy tym charakterystyczne, że jazda rowerem zarówno chodnikiem, jak i jezdnią jest niedozwolona, wszak wyznaczona została równoległa droga dla rowerów.

Oskarżony, wykonując manewr wjeżdżania na chodnik, miał znacznie ograniczoną widoczność z prawej strony, z której nadjeżdżała pokrzywdzona, z uwagi na stalowy płot, za którym rósł żywopłot wysokości ok. 1,6 m. W takiej sytuacji oskarżony postąpił właściwie. Mianowicie wyjeżdżając z posesji powoli, równocześnie rozglądał się w lewo i w prawo. Kiedy przód samochodu wyprowadził metr w głąb chodnika, zatrzymał się. Stwierdziwszy, że na chodniku nie ma uczestnika ruchu, któremu mógłby zagrozić, ruszył i w tym momencie w prawy bok pojazdu uderzył rower, a jego kierująca przeturlała się przez maskę. Kierowca zareagował natychmiastowym, wszak na odcinku 20 cm, zatrzymaniem samochodu.

W słusznej ocenie sądu oskarżony nie mógł, dla uzyskania lepszej widoczności, podjechać lewą stroną wyjazdu z posesji, ponieważ po lewej stronie stały zaparkowane pojazdy.

Powyższe rozważania doprowadziły sąd do wniosku, że działaniu oskarżonego nie można zarzucić naruszenia przepisów ruchu drogowego. Pokrzywdzona poruszająca się rowerem miała realną możliwość uniknięcia zderzenia, gdyby należycie obserwowała przedpole jazdy. Kierujący samochodem z należytą ostrożnością włączał się do ruchu i nie miał realnej możliwości uniknięcia zderzenia. Z tych względów sąd, na podstawie dyspozycji art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k., uniewinnił oskarżonego od zarzutu popełnienia czynu opisanego w akcie oskarżenia.

Prokurator z analizy materiału dowodowego i trafnych ustaleń dokonanych przez sąd nie wyciągnął właściwych wniosków i brnąc w błąd, złożył pozbawioną podstaw prawnych apelację na niekorzyść kierującego samochodem. Zarzucił sądowi błąd w ustaleniach faktycznych, obrazę przepisów postępowania (art. 7, 366 i 201 k.p.k.), dowolną ocenę dowodów oraz niewyjaśnienie wszystkich okoliczności wypadku. Prokurator w apelacji wykoncypował, że jeżeli dwie opinie biegłych są sprzeczne, wówczas sąd ma obowiązek zasięgnięcia opinii trzeciego biegłego. Ten wymóg nie dotyczy omawianej sprawy. Otóż opinia pierwszego biegłego była procesowo bezwartościowa. Biegły nie jest uprawniony do analizowania dowodów osobowych, a tym samym do opracowywania na tej podstawie wariantów przebiegu wypadku. Wariantowość opracowuje się w oparciu o dowody materialne. W przedmiotowym wypadku dowodem materialnym jest rodzaj i zakres ujawnionych uszkodzeń pojazdów oraz tor i odcinek przemieszczania ciała rowerzystki do pozycji powypadkowej. Na tej podstawie, a więc m.in. powypadkowych deformacji pojazdów, drugi biegły mógł określić, co zresztą uczynił, prędkość kierującej rowerem (15 km/h). Owa prędkość w określonych warunkach ujawniła – ponad wszelką wątpliwość – że stan zagrożenia zapoczątkowała rowerzystka i stan ten trwał aż do zderzenia. Zachodzi zatem bezpośredni związek przyczynowy między zachowaniem kierującej jednośladem a zderzeniem.

Aż cisną się na usta słowa wyrażające myśl, że bardziej niedorzecznej apelacji wyprodukować się nie da. Jakże koresponduje ona z poziomem sformułowanego zarzutu.

Na szczęście sąd odwoławczy uznał słuszność rozstrzygnięcia sądu pierwszej instancji i utrzymał wyrok uniewinniający w mocy.

Analiza przebiegu wypadku drogowego prowadzi do jednoznacznego wniosku, że sprawcą jest rowerzystka, która naruszyła zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Kierujący samochodem osobowym nie naruszył żadnej zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Przede wszystkim kierująca rowerem nie miała prawa poruszania się chodnikiem, zgodnie z warunkami ruchu rowerów określonymi dyspozycją art. 33 p.r.d. Nawet gdyby mogła korzystać z chodnika, miała obowiązek poruszania się powoli, to znaczy z prędkością zbliżoną do ruchu pieszych (5 km/h). W rzeczywistości poruszała się z prędkością trzykrotnie większą, o czym świadczą skutki zderzenia. Rowerzystce można zarzucić nieprawidłową taktykę i technikę jazdy. Mianowicie wiedziała, że na drodze jej ruchu znajdują się bramy wyjazdowe z posesji (przecież je mijała), a mimo to poruszała się środkiem chodnika, zamiast prawidłowo przy prawej jego krawędzi (taktyka jazdy). Ponadto kierowała rowerem z prędkością niebezpieczną zarówno dla siebie, jak i pieszych (technika jazdy). Zatem nie ma wątpliwości, że gdyby poruszała się prawidłowo (przy prawej krawędzi chodnika) i z właściwą prędkością (ok. 5 km/h), wówczas miejsce zderzenia przejechałaby bezkolizyjnie (bez konieczności zmiany toru ruchu i prędkości).

Kierującemu samochodem osobowym nie można zarzucić zarówno nieprawidłowej taktyki, jak i techniki jazdy, ponieważ rozważnie wyłaniał się poza krawędź ogrodzenia w głąb chodnika i natychmiast zareagował w chwili zauważenia rowerzystki. Stanął niemal w miejscu, co stanowi corpus delicti świadczący o intensywnej obserwacji przedpola jazdy. Tym samym wypełnił dyspozycję art. 3 w zw. z art. 17 p.r.d. Należy pamiętać, że kierujący włączający się do ruchu przez chodnik na jezdnię w pierwszej fazie manewru ma swoim zachowaniem zagwarantować bezpieczeństwo pieszym, a przed wjazdem na jezdnię innym kierującym poruszającym się tą częścią drogi. Równocześnie w myśl dyspozycji art. 4 p.r.d. (zasada ograniczonego zaufania) kierujący samochodem osobowym miał prawo przypuszczać, że inni uczestnicy ruchu będą stosować się do przepisów, a co za tym idzie – nie spotka jadącego chodnikiem rowerzysty. Kiedy jednak zauważył nieprawidłowe zachowanie rowerzystki, zareagował natychmiastowym zatrzymaniem, wypełniając tym samym dyspozycję art. 4 p.r.d.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".