Poprzedni artykuł w numerze
Warszawa: C. H. Beck 2016, ss. 420
Problematyka dotycząca powództwa prokuratora w sprawach niemajątkowych z zakresu prawa rodzinnego nie była dotychczas w polskiej literaturze prawniczej przedmiotem monograficznego opracowania. Już choćby z tego tylko powodu książka autorstwa Mirosława Koska poświęcona tej problematyce zasługuje na uwagę, wypełnia bowiem istniejącą w tym zakresie lukę. Walorem tej monografii jest jednak nie tylko sam wybór przedmiotu rozważań, ale przede wszystkim sposób jego ujęcia. Celem monografii jest – jak informuje we wstępie autor – „możliwie wszechstronne rozważenie instytucji powództwa prokuratora w sprawach niemajątkowych z zakresu prawa rodzinnego zarówno w ujęciu teoretycznym, jak również z uwzględnieniem stosowanej przez prokuratorów praktyki”. Tak ujęty cel wymagał zastosowania różnych metod badawczych – metody dogmatycznej, historycznej oraz – a nawet przede wszystkim – metody empirycznej. Każda z tych metod ma znaczenie dla realizacji przyjętego celu badawczego, a ich zastosowanie decyduje o oryginalności recenzowanej monografii. Szczególne jednak znaczenie, zwłaszcza w kontekście wniosków i postulatów de lege lata i de lege ferenda, przypisać należy metodzie empirycznej.
W celu poznania praktyki wytaczania przez prokuratorów przedmiotowych powództw oraz ich poglądów dotyczących analizowanej problematyki autor posłużył się metodą tzw. indywidualnego wywiadu pogłębionego (Individual in-depht interview – IDI). Jest to jedna z metod badań jakościowych, stosowanych w socjologii, której celem jest, jak podkreśla się w literaturze, pozyskanie danych niedostępnych innymi metodami ze względu na przedmiot badań lub specyfikę respondentów. Badaniem zostało objętych trzydziestu prokuratorów prokuratur rejonowych i okręgowych, a jego podstawą był scenariusz wywiadu opracowany przez autora monografii. Recenzowana monografia jest jedną z pierwszych, w których wskazaną metodę zastosowano do badania tej grupy respondentów (prokuratorów).
Autor w monografii informuje (s. 7), że sposób ujęcia zasadniczego przedmiotu rozważań wynika z jego dotychczasowych doświadczeń badawczych, tj. z licznych badań – w tym na użytek tej monografii – prowadzonych w Katedrze Prawa Rodzinnego i Prawa Nieletnich Wydziału Prawa i Administracji UKSW pod kierunkiem Pani Profesor Wandy Stojanowskiej. Są one przejawem głębokiego przeświadczenia o potrzebie badania prawa rodzinnego nie tylko z punktu widzenia law in books, ale także law in action. O trafności takiego podejścia przekonuje lektura licznych publikacji Pani Profesor, a także recenzowanej monografii Mirosława Koska. Warto dodać, że empiryczna metoda badania prawa rodzinnego jest powszechnie stosowana także w Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości, m.in. w pracach autora niniejszej recenzji.
Walorem recenzowanej monografii jest także uwzględnienie w szerokim zakresie kontekstu, w jakim funkcjonują analizowane w niej uprawnienia prokuratora. Autor trafnie przyjął, że analizę powództw prokuratora, które znajdują umocowanie w przepisach Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, należy poprzedzić bardziej ogólnymi rozważaniami dotyczącymi udziału prokuratora w sprawach cywilnych, z uwzględnieniem – co warto podkreślić – aspektu historycznego. Zagadnieniom tym poświęcone są dwa pierwsze rozdziały monografii: Geneza i ewolucja legitymacji prokuratora do wytoczenia powództwa w polskim procesie cywilnym (rozdział I) oraz Wytoczenie przez prokuratora powództwa w sprawach cywilnych w świetle obowiązującego KPC (rozdział II). Każdy z tych rozdziałów jest sam w sobie interesujący, dostarcza wielu istotnych informacji dotyczących badanego problemu. Cenna i pomocna w zrozumieniu obecnie funkcjonującego modelu udziału prokuratora w sprawach cywilnych jest analiza zachowanej (choć niepełnej) dokumentacji prac tzw. Zespołu Prawa Procesowego Cywilnego Komisji Kodyfikacyjnej z 1956 roku, zwłaszcza propozycji składanych w toku prac przygotowawczych nad projektem nowego Kodeksu oraz finalnej wersji przepisu art. 6 (odpowiednik obecnego art. 7 k.p.c.) w projekcie Kodeksu postępowania cywilnego z 1959 roku (s. 39 i n.). Jeszcze bardziej interesujące są wyniki badań zawierające poglądy prokuratorów na temat obowiązującego modelu udziału prokuratora w sprawach cywilnych, w tym szczególnie w odniesieniu do potrzeby (zasadności) ewentualnej zmiany zasadniczego rozwiązania w obowiązującym modelu normatywnym, który znajduje swe umocowanie w przepisie art. 7 Kodeksu postępowania cywilnego (s. 151 i n.). Z tą częścią recenzowanej monografii powinny zapoznać się szczególnie te środowiska, które formułują postulaty zasadniczej zmiany obowiązującego modelu udziału prokuratora w procesie cywilnym, często – niestety – w zupełnym oderwaniu od praktyki, jaka została ukształtowana w toku wieloletniego funkcjonowania analizowanych przepisów.
Począwszy od rozdziału trzeciego, autor omawia poszczególne powództwa prokuratora w sprawach niemajątkowych z zakresu prawa rodzinnego: powództwo o unieważnienie małżeństwa oraz ustalenie jego istnienia lub nieistnienia (art. 22 k.r.o.), powództwo o ustalenie lub zaprzeczenie ojcostwa oraz ustalenie bezskuteczności ustalenia ojcostwa (art. 86 k.r.o.), powództwo o ustalenie i zaprzeczenie macierzyństwa (art. 6116 k.r.o.) oraz powództwo o rozwiązanie przysposobienia (art. 127 k.r.o.), przy czym powództwa dotyczące macierzyństwa i rozwiązania przysposobienia omawiane są w jednym rozdziale. Każde z wymienionych powództw analizowane jest przez autora z wykorzystaniem wymienionych wyżej metod, co pozwala na ukazanie omawianego powództwa w trzech jakby „odsłonach”: geneza, wykładnia i funkcjonowanie w praktyce. Ujęcie takie pozwala na formułowanie szczegółowych wniosków de lege lata oraz postulatów de lege ferenda.
Przedstawienie wszystkich wątków analizowanych przez autora recenzowanej książki w kontekście przedmiotowych powództw prokuratora jest niemożliwe w ramach recenzji. Z konieczności rozważania zostaną ograniczone do tych najistotniejszych.
Powództwo o unieważnienie małżeństwa rozważane jest przez autora w kontekście normatywnych podstaw unieważnienia, ze szczególnym uwzględnieniem tzw. przeszkód do zawarcia małżeństwa (zwłaszcza bigamii i choroby psychicznej) oraz wad oświadczenia woli. Interesujących danych dostarczyły wyniki badań własnych autora w zakresie praktyki wytaczania przez prokuratorów omawianego powództwa oraz poznania ich poglądów co do możliwości odstąpienia od wytoczenia przedmiotowego powództwa, mimo występowania podstaw prawnych unieważnienia (pytanie nr 6.2 w Scenariuszu wywiadu, s. 413). Wyniki badań w tym zakresie wykazały daleko idące rozbieżności w poglądach respondentów. Ponad połowa badanych prokuratorów dopuszczała możliwość odstąpienia od wytoczenia powództwa o unieważnienie małżeństwa mimo istnienia prawnych przesłanek uzasadniających jego wytoczenie (s. 258). Zaledwie 1/6 prokuratorów, jak wynika z cytowanych wyników badań, zdecydowanie nie dopuszczała możliwości odstąpienia od wytoczenia powództwa o unieważnienie małżeństwa w przypadku istnienia podstaw prawnych unieważnienia. Interesującego problemu dotyczyła jedna z wypowiedzi, w której respondent (prokurator) wymienił dobro dziecka jako powód odstąpienia od wytoczenia powództwa o unieważnienie małżeństwa (s. 261). W ocenie tego przypadku autor trafnie zwraca uwagę na zasadniczo różny zakres ochrony tego dobra w unormowaniach dotyczących unieważnienia małżeństwa oraz rozwodu. O ile bowiem w przepisach prawa rozwodowego klauzula dobra dziecka jest jedną z tzw. negatywnych przesłanek rozwodu – co oznacza, że sąd ma obowiązek oddalenia powództwa, jeżeli wskutek orzeczenia rozwodu mogłoby ucierpieć dobro wspólnych małoletnich dzieci małżonków – o tyle w przypadku unieważnienia małżeństwa brak jest podobnej normy. Zdaniem autora – można jednak bronić poglądu o możliwości odstąpienia przez prokuratora od wytoczenia powództwa o unieważnienie małżeństwa mimo istnienia podstaw do unieważnienia (z wyjątkiem przeszkody pokrewieństwa i bigamii) przez odwołanie się do przesłanki ochrony interesu społecznego, w której „zawiera się” ochrona dobra dziecka. Problem ten niewątpliwie zasługuje na monograficzne opracowanie, na co zresztą trafnie zwrócił uwagę autor (s. 262).
Interesujących informacji dostarczyły także wyniki badań dotyczące przystąpienia prokuratora do sprawy rozwodowej. Jak podaje autor, połowa prokuratorów stwierdziła, że znane im są (z własnej praktyki) takie przypadki (s. 269). Bliższa analiza tych wypowiedzi wskazuje na pewien powtarzający się scenariusz. Włączenie się prokuratora okręgowego do postępowania rozwodowego jest w wielu przypadkach wynikiem wcześniej prowadzonego przez prokuratora rejonowego postępowania cywilnego (np. w przedmiocie ograniczenia lub pozbawienia władzy rodzicielskiej) lub karnego (np. przemoc wobec osoby najbliższej). Prokuratorzy – na co zwraca uwagę autor – jednoznacznie podkreślają, że celem ich udziału w sprawie rozwodowej nie jest ocena w zakresie istoty postępowania – dopuszczalności orzeczenia rozwodu lub jej braku – ale troska o właściwe zabezpieczenie sytuacji dziecka po rozwodzie np. w przedmiocie władzy rodzicielskiej i kontaktów z dzieckiem po rozwodzie. W tym kontekście autor trafnie zwraca uwagę na pewną niekonsekwencję respondentów. Otóż przepis art. 56 § 2 k.r.o. obliguje sąd do oddalenia powództwa o rozwód, jeżeli wskutek jego orzeczenia miałoby ucierpieć dobro wspólnych małoletnich dzieci małżonków. W konsekwencji ochrona dobra dziecka w postępowaniu rozwodowym, jak trafnie zauważa autor, nie może ograniczać się jedynie do postanowień kształtujących jego sytuację prawną i faktyczną po orzeczeniu rozwodu. Kwestią pierwszoplanową jest ocena wpływu orzeczenia rozwodu na dobro małoletniego dziecka. Wtym kontekście, zdaniem autora, „jeżeli prokurator podjął decyzję o przystąpieniu do sprawy rozwodowej ze względu na dobro dziecka, to wydaje się, że przedmiotem jego zainteresowania nie powinna być jedynie kwestia ochrony tego dobra po orzeczeniu rozwodu – tj. właściwe ukształtowanie rozstrzygnięcia w przedmiocie np. władzy rodzicielskiej czy alimentów – ale także sama istota problemu, tzn. czy w danej sprawie rozwód w ogóle jest dopuszczalny ze względu na dobro dziecka. W przeciwnym przypadku, bez uwzględnienia wpływu samego rozwodu na dziecko, działanie dla jego dobra byłoby w punkcie wyjścia dotknięte istotnym błędem, a w konsekwencji iluzoryczne” (s. 275). Należy się zgodzić z autorem, że z tego punktu widzenia ograniczenie aktywności prokuratora w omawianych sprawach jedynie do problematyki porozwodowej nie znajduje wystarczającego uzasadnienia.
Rozdział czwarty monografii poświęcony jest powództwom dotyczącym ojcostwa, w tym szczególnie najczęściej wytaczanemu powództwu z tego zakresu, tj. o zaprzeczenie ojcostwa. Cennych informacji dostarczyły prezentowane w pracy wyniki badań własnych autora w odniesieniu do wskazanego wyżej powództwa. Dotyczą one m.in. czynności podejmowanych przez prokuratora przed podjęciem decyzji o wytoczeniu powództwa o zaprzeczenie ojcostwa (s. 321), przyczyn odmowy wytoczenia przez prokuratora przedmiotowego powództwa (s. 329) oraz poglądów prokuratorów na temat możliwości wytoczenia przedmiotowego powództwa w sytuacji, gdy ojciec biologiczny dziecka jest nieznany (s. 347). Szczególnie interesujące wydają się w tym kontekście sformułowane przez autora wnioski de lege lata oraz postulaty de lege ferenda.
Pierwszy z nich dotyczy kwestii szczegółowości postępowania wyjaśniającego, prowadzonego przez prokuratora w przypadku, gdy z wnioskiem o wytoczenie powództwa występuje biologiczny ojciec dziecka. Analizując wyniki badań własnych, jak zauważa autor, można odnieść wrażenie, że celem tego postępowania jest udowodnienie faktu biologicznego ojcostwa mężczyzny występującego z wnioskiem o wytoczenie przez prokuratora przedmiotowego powództwa oraz weryfikacja wszelkich innych okoliczności, w tym wpływu tej decyzji na dobro dziecka i rodziny. Prokurator bada między innymi stopień więzi emocjonalnej dziecka z każdym z rodziców, a także z biologicznym ojcem, a nawet rozważa (na co wskazują niektóre wypowiedzi) powołanie biegłego do oceny wpływu decyzji o wytoczeniu powództwa na dziecko. Tak szczegółowe postępowanie wyjaśniające, zdaniem autora (z czym nie sposób się nie zgodzić), jest de facto zastępowaniem sądu w rozstrzygnięciu sprawy. Autor postuluje zatem, by po wysłuchaniu stron skoncentrować się na fakcie istnienia między mężczyzną występującym z przedmiotowym wnioskiem a dzieckiem rzeczywistej więzi biologicznej, a po jej uprawdopodobnieniu na podstawie dowodów możliwych do przeprowadzenia w danym przypadku – sprawę przedłożyć sądowi (s. 368).
Godny uwagi jest także kolejny postulat autora sformułowany na podstawie omawianych wyników badań. Chodzi o problem odmowy wytoczenia przez prokuratora powództwa o zaprzeczenie ojcostwa (mimo wykazania braku więzi biologicznej między ojcem prawnym a dzieckiem) z powodu braku faktycznego ojca biologicznego i trudności z ustaleniem ojcostwa (s. 368). Wyniki badań własnych, jak zauważa autor, wskazują, że w wielu przypadkach opisana sytuacja wynika nie tyle z rzeczywistego braku możliwości ustalenia ojca biologicznego, ile z zatajenia przez matkę koniecznych informacji na jego temat, przy jednoczesnej odmowie udzielenia zgody na badania DNA. Z cytowanych przez autora wypowiedzi respondentów wynika, że zasadniczym motywem tych zachowań są względy majątkowe, tj. dążenie do zapewnienia dziecku świadczeń alimentacyjnych. Postawy takiej, zdaniem autora, nie można zaakceptować, zwłaszcza w sytuacji, gdy z wnioskiem o wytoczenie powództwa występuje mąż matki dziecka. Postawa matki wskazuje na niewłaściwe rozumienie przez nią dobra dziecka, wyrażające się de facto w sprowadzeniu tego dobra do elementu majątkowego, kosztem elementu niemajątkowego, a więc prawdy biologicznej. Odmowa wytoczenia powództwa w opisanej sytuacji, jak zauważa autor, oznacza także zgodę na obciążenie mężczyzny obowiązkiem alimentacyjnym na rzecz dziecka, przy braku pokrewieństwa z nim. W państwie prawa, jak zauważa autor, powinno dążyć się do stworzenia bardziej sprawiedliwych mechanizmów zrównoważenia potrzeb dziecka i praw strony, która – nie będąc biologicznym ojcem dziecka – chce zaprzeczyć swemu ojcostwu. Pewne możliwości w tym zakresie, przy wszystkich jego ograniczeniach, dostrzega autor w mechanizmie zastosowanym przez ustawodawcę przy regulacji rozwiązania stosunku przysposobienia. Mechanizm ten polega, zgodnie z art. 125 k.r.o., na pozostawieniu sądowi, w momencie orzekania rozwiązania przysposobienia, możliwości utrzymania w mocy, stosownie do okoliczności, zobowiązań alimentacyjnych wynikających z dotychczasowego stosunku prawnego. Autor postuluje wykorzystanie tego mechanizmu – mutatis mutandis – w odniesieniu do rozważanego problemu. Możliwość zachowania obowiązku świadczeń alimentacyjnych na rzecz dziecka po skutecznym zaprzeczeniu ojcostwa zapewniałaby potrzebne dziecku środki, a jednoczesne ograniczenie tego obowiązku, co postuluje autor (np. do osiągnięcia przez dziecko pełnoletności), mogłoby być postrzegane jako „wyjście w kierunku polepszenia sytuacji ojca prawnego żądającego zaprzeczenia ojcostwa” (s. 369). Autor zwraca także uwagę, że postulowany mechanizm nie powinien być stosowany w przypadku odmowy ujawnienia przez matkę informacji na temat ojca biologicznego, a jedynie w sytuacji rzeczywistej niemożliwości jego ustalenia. Zatajanie tak istotnych dla dziecka informacji, jak dane na temat ojca biologicznego, nie powinno być „nagradzane” w postaci utrzymania obowiązku alimentacyjnego ojca prawnego. Postulat ten wydaje się godny rozważenia.
W zakończeniu monografii autor formułuje jeszcze jeden postulat de lege ferenda dotyczący problematyki powództwa prokuratora z art. 86 k.r.o. Pilnej interwencji ustawodawcy – jego zdaniem – wymaga w tym obszarze zagadnień kwestia terminu do wytoczenia powództwa o zaprzeczenie ojcostwa (art. 63 k.r.o.). Uwarunkowanie początku biegu tego sześciomiesięcznego terminu od dowiedzenia się przez męża matki dziecka o fakcie jego urodzenia w konsekwencji powoduje poważne trudności w jego zachowaniu. Problem ten należy, zdaniem autora, rozwiązać w drodze zmiany wspomnianego terminu, która powinna polegać nie tyle na jego wydłużeniu, ile na przyjęciu innego zdarzenia jako początku jego biegu. Wspomniany termin powinien być liczony od momentu dowiedzenia się przez męża, że dziecko urodzone przez żonę nie pochodzi od niego (s. 406). Należałoby przyznać rację autorowi, mając zwłaszcza na uwadze nierzadko zdarzające się sytuacje, gdy mąż o urodzeniu się dziecka dowiaduje się z łatwością i natychmiast (bo np. małżonkowie mieszkają razem), a o zdradzie żony i biologicznym ojcostwie innego mężczyzny po znacznie dłuższym czasie niż przewidziany ustawowo.
Recenzowana monografia może stanowić inspirację do dalszych badań naukowych. Wskazane byłyby badania aktowe i badanie sędziów podobną metodą, jaką zastosował autor, badając prokuratorów. Ten postulat nie jest jednak formą krytyki recenzowanej pracy. Zastosowanie go przez autora być może byłoby technicznie niemożliwe (np. niecelowe byłoby objęcie badaniami aktowymi wszystkich analizowanych w monografii instytucji), a umieszczenie wszystkich tych wątków w jednej książce spowodowałoby „rozmycie” istotnych problemów, którymi zajął się autor, a celem było ich rozwiązanie.
Prezentowane powyżej szczegółowe wnioski i postulaty autora stanowią jedynie, jak wspomniano, część wielowątkowych jego rozważań. Polecając czytelnikowi monografię, podkreślić także należy, że omawiane w niej problemy mają niebagatelne znaczenie społeczne. Prezentowane w niej wyniki badań empirycznych w postaci indywidualnych wywiadów pogłębionych z prokuratorami umożliwiają wgląd w funkcjonowanie omawianych instytucji w praktyce. Mogą tym samym stanowić istotną pomoc zarówno dla ustawodawcy przy rozważaniu ewentualnej zmiany obowiązującego modelu udziału prokuratora w procesie cywilnym, jak również dla praktyki – np. w kontekście potrzeby jej ujednolicenia. Recenzowana monografia powinna stać się lekturą obowiązkową nie tylko prokuratorów zajmujących się sprawami cywilnymi i podmiotów odpowiedzialnych za ich szkolenie, ale także innych podmiotów biorących udział w omawianych w niej postępowaniach sądowych (np. sędziów, adwokatów) oraz szerszego grona czytelników zainteresowanych prawem rodzinnym i jego funkcjonowaniem w praktyce.