Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 6/2016

Opus magnum o Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie

Kategoria

Udostępnij

K ilka miesięcy temu nakładem krakowskiego wydawnictwa „Wysoki Zamek” ukazała się unikalna pozycja – książka historyczna o tytule Academia Militans: Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie, poświęcona jednemu z najważniejszych w dziejach Polski uniwersytetów – dzieło w dużym formacie, o objętości 1302 stron, w twardej oprawie z dwiema wstążeczkami (czerwoną i białą), zawierające kilkaset ilustracji, tak znacząco ożywiających księgę.

Niniejszy tekst nie ma ambicji oceny zawartości intelektualnej książki. W szczególności w jej warstwie pozamerytorycznej. Na przykład, jak istnienie tego Uniwersytetu ważyło na stosunkach między studentami różnych narodowości: Polacy, Żydzi, Ukraińcy – zwani do końca XIX wieku Rusinami, przybliżenie genezy pewnych konfliktów, które musiały niejako zaistnieć (co jest przedmiotem rozważań na s. 64 i następnych). Różnorodność ludności zamieszkałej we Lwowie generowała konflikty, w które zamieszani byli również studenci.

Uniwersytet powstał na bazie szkolnictwa jezuickiego, sięgającego we Lwowie początku XVII wieku. W 1661 r. król Jan Kazimierz wydał dyplom podnoszący lwowskie kolegium jezuickie do godności uniwersyteckiej. Dyplom ten nie został jednak zatwierdzony wówczas przez Sejm, ale – z drugiej strony – nigdy nie został też odwołany. Potwierdzony został zaś przez króla Augusta III, a papież Klemens XIII, bullą z 24 marca 1759 r., zaakceptował owo potwierdzenie i zezwolił na funkcjonowanie uniwersytetu i nadawanie stopni naukowych. W tym czasie we Lwowie wykładano gramatykę, retorykę, filozofię, teologie scholastyczną i moralną, prawo kanoniczne, prawo cywilne i inne nauki – tak jak na Akademii Krakowskiej. Uzyskano prawo promowania uczniów do wszystkich stopni akademickich – jak to w innych uniwersytetach się działo. To obudziło w pozostałych środowiskach akademickich protesty, które okazały się – w gruncie rzeczy – bezowocne. Warto odnotować, że uczniami lwowskiej uczelni w tym pierwszym okresie byli tak wybitni Polacy, jak bp Ignacy Krasicki, ale również uczniem szkoły był przywódca Kozaków z połowy XVII wieku Bohdan Chmielnicki. Jednym z pierwszych doktorów akademii lwowskiej był natomiast człowiek znany powszechnie jako autor słów kolędy Bóg się rodzi czy pieśni Kiedy ranne wstają zorze, pisarz i poeta, a przez lata także adwokat – Franciszek Karpiński.

Pisząc o dziele, którego inicjatorem, głównym autorem i redaktorem jest profesor Uniwersytetu Warszawskiego, a jednocześnie  adwokat i redaktor „Palestry”, nie mogę nie zauważyć, że poprzednia historia Uniwersytetu Lwowskiego została wydana w 1894 r., a jej autorami byli wybitny historyk Ludwik Finkel oraz ojciec polskich konstytucjonalistów Stanisław Starzyński (jeden z głównych twórców projektu Konstytucji z 1921 r., który jako pierwszy pisał o potrzebie utworzenia w II RP Trybunału Konstytucyjnego).

 

W II Rzeczypospolitej istniało i działało pięć uniwersytetów państwowych: w Krakowie, Lwowie, Poznaniu, Warszawie i w Wilnie. Jeszcze dwa prywatne: w Lublinie (Katolicki Uniwersytet Lubelski) i w Warszawie (Wolna Wszechnica Polska). Wszystkie starały się działać dobrze i prężnie. W 1924 r. było w Polsce ok. 40 000 studentów – z czego ok. 20% studiowało we Lwowie. W roku szkolnym 1937/1938 liczebność studentów w Polsce wzrosła do 48 169 osób, z czego blisko 30% stanowiły kobiety. W tej ogólnej liczbie 89,1% deklarowało język polski jako ojczysty, 81,3% stanowili katolicy (39 000), 4688 – wyznawcy judaizmu, 1445 – prawosławni, 1203 – grekokatolicy, 1203 – ewangelicy, 245 – osoby innych wyznań.

Książka, którą polecam Czytelnikom „Palestry”, jest pierwszą próbą kompletnego przedstawienia historii jednego z najważniejszych polskich uniwersytetów. Napisana została lekkim stylem. Czytelnik zostaje stopniowo wprowadzany w historię wszechnicy lwowskiej i jej otoczenia kulturowego. Nieocenioną rolę odgrywają przytaczane wspomnienia ludzi nauki i kultury związane z lwowską Alma Mater, z atmosferą panującą w mieście. Ogrom materiału ilustracyjnego wplecionego w narrację powoduje, że na czytelnika patrzą twarze wybitnych uczonych różnych specjalności – profesorów Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie – o których właśnie czyta – bądź patrzy na sale wykładowe, na studentów, na budynki.

Odnotować koniecznie muszę, że Uniwersytet Lwowski był kuźnią najważniejszych polskich szkół naukowych, jak Lwowska Szkoła Matematyczna prof. Stefana Banacha, stanowiąca chyba największy polski wkład w naukę światową XX wieku. Dla nas, prawników, ważne jest to, że profesorami tej lwowskiej uczelni byli główni twórcy najważniejszych aktów prawnych z okresu II Rzeczypospolitej – Juliusz Makarewicz (Kodeks karny z 1932 r.), Ernest Till i Roman Longchamps de Bérier (Kodeks zobowiązań z 1933 r.), Maurycy Allerhand (Kodeks postępowania cywilnego) czy Aleksander Doliński (Kodeks handlowy z 1934 r.). Lwowska izba adwokacka była najliczniejszą izbą w Polsce. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że niemal połowa adwokatów II RP ukończyła prawo na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Absolwentem tegoż był też mój mistrz, uczeń Juliusza Makarewicza i twórca naukowego środowiska karnistycznego przy Uniwersytecie Warszawskim prof. Stanisław Śliwiński, o czym już niegdyś pisałem na łamach „Palestry”.

Jestem przekonany, że do księgi sięgać będą następne pokolenia historyków, prawników, profesorów medycyny, matematyki, teologii, historiografii, nauk przyrodniczych, bo jest ona poświęcona całej działalności uniwersytetu od XVII w. do 1946 r.

Dodać muszę, że księga została napisana przez specjalistów w dziedzinie historii poszczególnych nauk, czyli nauk przyrodniczych i ścisłych (prof. dr hab. Roman Duda – matematyka, prof. dr hab. Andrzej Kajetan Wróblewski – fizyka), teologii (ks. prof. dr hab. Józef Wołczański), prawa (prof. UW dr hab. Adam Redzik), medycyny (prof. dr hab. Wanda Wojtkiewicz-Rok) oraz historiografii (prof. UP KEN dr hab. Łukasz Tomasz Sroka, doc. dr Marian Mudryj), a całość spięta redakcją i narracją historyczną wspomnianego już adw. Adama Redzika. Z kronikarskiego obowiązku przedstawiam spis treści: Rozdział I – Zarys historii Uniwersytetu Jana Kazimierza; Rozdział II – Wydział Teologiczny; Rozdział III – Wydział Prawa; Rozdział IV – Wydział Humanistyczny; Rozdział V – Wydział Matematyczno-Przyrodniczy; Rozdział VI – Wydział Lekarski; Rozdział VII – Spór o ukraiński uniwersytet we Lwowie na przełomie XIX i XX stulecia i Ukraiński [Tajny] Uniwersytet lat 1921–1925; Rozdział VIII – Uniwersytet Lwowski w latach 1939–1946.

Jak mnie poinformowano, książka wydana została w niewielkim nakładzie, przy czym oprócz wersji podstawowej (biały papier, czarny druk), w nakładzie 100 egzemplarzy ukazała się wersja z kolorowymi ilustracjami i na kremowym papierze.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".