Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 5-6/2012

Policyjne czynności na miejscu wypadku drogowego*

Udostępnij

*Tytułowe zagadnienie ściśle wiąże się z artykułem zatytułowanym Formułowanie pytań do biegłego („Palestra” 2012, nr 1–2).

N ie może rodzić najmniejszych wątpliwości, że od rzetelności czynności policyjnych przeprowadzonych na miejscu wypadku drogowego zależy skuteczność postępowania, którego celem jest ustalenie faktycznego przebiegu zdarzenia, a co za tym idzie ujawnienie jego sprawcy. Kwestię tę w ogólnych zarysach regulują wytyczne Nr 3 Komendanta Głównego Policji z 5 lipca 2007 r. w sprawie postępowania policjantów na miejscu zdarzenia drogowegoDz.Urz. KGP nr 17, poz. 133., wydane na podstawie § 31 zarządzenia Nr 609 Komendanta Głównego Policji z 25 czerwca 2007 r. w sprawie sposobu pełnienia służby na drogach przez policjantówDz.Urz. KGP nr 13, poz. 100..

Podstawową czynnością policjanta jest zabezpieczenie miejsca zdarzenia przed utratą śladów. Jest to oczywiście uzależnione od czasu przybycia policjantów na miejsce wypadku. Im czas ten jest krótszy tym większa szansa, że ważne dla rekonstrukcji ślady nie zostaną zadeptane przez zgromadzonych gapiów. W tych naturalnych utrudnieniach przynajmniej jedno powinno – w świetle obowiązujących przepisów – stanowić gwarancję zarejestrowania faktycznej sytuacji powypadkowej. Otóż na mocy dyspozycji art. 44 ustawy z 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowymDz.U. z 2005 r. nr 108, poz. 908 z późn. zm., jeżeli w wyniku wypadku jest zabity lub ranny, kierujący nie może podejmować czynności, które mogłyby utrudnić ustalenie przebiegu wypadku. Krótko mówiąc, oznacza to, że pojazdy uczestniczące w wypadku nie mogą być przemieszczane; sytuacja powypadkowa powinna być nienaruszona. Oczywiście ten wymóg nie dotyczy sytuacji, jeżeli np. wydobycie człowieka spod samochodu wymaga jego cofnięcia. Tak więc w przypadku realizacji ustawowych zobowiązań utrwalenie niezbędnych do rekonstrukcji zdarzenia śladów nie będzie stanowiło problemu.

Na drugim miejscu, a więc przed wysłuchaniem wersji prezentowanych przez uczestników, stawiam, jako warunek umożliwiający trafne wytypowanie sprawcy, dokonanie przez policjanta samodzielnych ustaleń przez wnikliwą penetrację terenu. Ma ona stworzyć faktyczny obraz miejsca zdarzenia, ze wszystkimi znajdującymi się na nim elementami. Policjant nie powinien ograniczać się do opisania w protokole ujawnionego miejsca zderzenia pojazdów w obrębie skrzyżowania, ale również ustalić kształt dróg dochodzących (odcinek drogi prostej, łuk) i związaną z tym widoczność. Protokół powinien zawierać zwymiarowane wzdłuż i wszerz położenie pojazdów z rodzajem i zakresem ich uszkodzenia, ślady kół, szkła, miejsce odpadnięcia błota spod kół pojazdu i innePor. A. Reza, Błędy na szkicach policyjnych, „Paragraf na Drodze” 2000, nr 8, s. 43 i n.; tenże, Dokładność w pomiarach na miejscu wypadku, „Paragraf na Drodze” 2000, nr 12, s. 35 i n.; tenże, Przykład prawidłowo wykonanej dokumentacji miejsca wypadku, „Paragraf na Drodze” 2001, nr 3, s. 51 i n.; W. Klimacki, Wymiarowanie w terenie. Kilka uwag i propozycji, „Paragraf na Drodze” 2001, nr 6, s. 34 i n..

Kolejna sprawa to wysłuchanie niezależnych wersji przebiegu zdarzenia, prezentowanych pojedynczo przez uczestników. Wersje te powinny być na bieżąco konfrontowane z wstępnymi ustaleniami policjanta (np. skoro zdaniem kierującego zderzenie nastąpiło w tym miejscu, to jak wytłumaczy on fakt rozmieszczenia odłamków szkła w innym, znacznie bardziej odległym od wskazanego). Bieżąca weryfikacja dotyczy również informacji dostarczanych przez świadków, przy czym należy dokładnie odnotować nie tylko, co świadek ma do powiedzenia, ale również to, gdzie znajdował się przed zderzeniem i w momencie zderzenia.

Po tych czynnościach policjant powinien osobiście zbadać, czy zbiór dostarczonych wiadomości jest spójny i znajduje potwierdzenie w dowodach rzeczonych. Teraz należy przystąpić do precyzyjnego opisu rodzaju i zakresu uszkodzeń pojazdu, przy czym powinien on być uzupełniony konkretnym stwierdzeniem policjanta, czy wszystkie uszkodzenia powstały w wyniku badanego zdarzenia, czy są na pojazdach ślady pochodzące ze zdarzenia mającego miejsce w innym, nieokreślonym czasie.

Szczególnie ważną rolę w procesie ujawniania prawdy materialnej spełniają dowody w postaci wymiarowego szkicu sytuacyjnego i zdjęć fotograficznych miejsca zdarzenia, pojazdów i ujawnionych śladów. Niezwykle pomocnym materiałem w rekonstrukcji jest panoramiczne zdjęcie miejsca zdarzenia wykonane z lotu ptaka. Protokół oględzin należy wykonać na miejscu zdarzenia. Niedopuszczalne jest natomiast tworzenie na miejscu zdarzenia odręcznych notatek (brudnopisów), a wypełnianie protokołu w jednostce Policji. Tego typu metoda może być zastosowana tylko do szkicu sytuacyjnego. Protokół oględzin miejsca zdarzenia powinien być uzupełniony notatką służbową policjanta zawierającą analizę własnych ustaleń w korelacji z analizą zbioru wiadomości dostarczonych przez uczestników i świadków. W konkluzji policjant powinien zawrzeć własne spostrzeżenia. Wprawdzie dokument ten nie może stanowić integralnej części materiału dowodowego, na którym oprze się organ prowadzący określone czynności, to jednak spostrzeżenia policjanta przeprowadzającego oględziny mogą się przyczynić do naturalnej weryfikacji dowodów osobowych. Weryfikacja ta jednakże nie będzie możliwa, jeżeli policjant – co zdarza się niekiedy mimo określonego już dzisiaj poziomu świadomości prawnej – zlekceważy konieczność przeprowadzenia wnikliwych oględzin miejsca zdarzenia, a ponadto nie wykona szkicu tego miejsca tylko dlatego, że swoje przekonanie odnoszące się do sprawstwa zdarzenia oparł na fakcie, iż jeden z kierujących był w stanie nietrzeźwości. Takie postępowanie jest niedopuszczalne, sprzyja bowiem utrudnieniu ujawnienia okoliczności zdarzenia. Ponadto prowadzić może do błędnych wniosków wyciągniętych z czynności wyjaśniających, zwłaszcza wtedy, kiedy prowadzący te czynności myśli podobnymi do interweniującego policjanta kategoriami. Niezmiernie ważne jest utrwalenie na szkicu sytuacyjnym wszystkich śladów ujawnionych na miejscu zdarzenia (np. długość i tor śladu hamowania przed uderzeniem) niezależnie od rodzaju wypadku. Chodzi o to, że wypadek zakwalifikowany jako wykroczenie (kolizja) z uwagi na brak osób rannych może w konsekwencji, np. po kilku dniach, okazać się wypadkiem będącym przestępstwem. Wynika to z faktu, że pozornie niegroźny wypadek, w którym uczestnik doznał obrażeń naruszających czynności organizmu poniżej 7 dni, może sprawić, że w istocie tenże pokrzywdzony doznał obrażeń skutkujących naruszeniem czynności organizmu powyżej 7 dni. Tak więc niezabezpieczenie kompletu śladów może w toku dalszych czynności dowodowych stanowić uciążliwość spowodowaną bezpowrotnym utraceniem śladu stanowiącego istotny dowód w sprawie. 

Przesłuchanie jest podstawową czynnością procesową, z natury rzeczy należącą do trudnych. Rację ma J. Gurgul, wybitny znawca przedmiotu, wyrażając pogląd, że przesłuchanie jest sztuką. Warunkiem przystąpienia do przesłuchania jest bardzo dobra znajomość przez policjanta akt sprawy. Najlepiej, jeżeli przystąpi do przesłuchania po dokonaniu wstępnej, na miarę zebranego materiału w postaci dowodów rzeczowych, wnikliwej analizy okoliczności zdarzenia drogowego. W takiej sytuacji może trafnie przygotować plan przesłuchania, ustalić listę osób oraz ich kolejność. Wreszcie będzie wiedział, o co zapytać. Z kolei niezwykle ważną kwestią jest sposób prowadzenia przesłuchania. Niezależnie od podmiotu, a więc czy przesłuchiwanym jest podejrzany, pokrzywdzony, czy świadek, nie wolno traktować go z pozycji władczej, zwracać się podniesionym głosem, ze zdenerwowaniem, zniecierpliwieniem, z niedowierzaniem lub drwiną czy kpiną. Niedopuszczalne jest zwracanie się do niego per „ty”. Niezależnie od jego statusu powinien być traktowany z poszanowaniem jego godności. Nie powinna budzić wątpliwości konieczność podchodzenia do dowodów osobowych z rezerwą. Otóż nawet najszczersza chęć podzielenia się przez przesłuchiwanego posiadanymi wiadomościami nie zdoła zrekompensować zawodności pamięci. Ponadto nieczęsto, zwłaszcza sprawcy zdarzeń drogowych, mają odwagę lub wolę ujawnienia prawdy. Nie można oczywiście z góry kwestionować wartości dowodowej wyjaśnienia podejrzanego lub zeznania świadka, ale muszą one być osadzone w realiach rzeczywistości i znaleźć potwierdzenie w dowodach rzeczowych.

Przesłuchanie należy – po uprzednim pouczeniu o prawach i obowiązkach – rozpocząć od zachęcenia do spontanicznej i równocześnie samodzielnej wypowiedzi na temat przebiegu zdarzenia, przy czym wypowiedź ta powinna być wiernie zarejestrowana w protokole przesłuchania. Policjant nie może przyjmować na siebie obowiązków redaktora, uzurpującego sobie prawo do wprowadzania stylistyczno-językowych poprawek, mających na celu wygładzanie referowanego tekstu (z wyjątkiem błędów ortograficznych, które z natury rzeczy nie są dziełem przesłuchiwanego). Tego rodzaju praktyka rodzi niebezpieczeństwo ingerencji, często nieświadomej, policjanta w obszar merytoryczny, mogącej w konsekwencji doprowadzić do zniekształcenia obrazu wypowiedzi. Zeznanie swoją treścią, niezależnie czy składną, czy też nieporadną, nie może odbiegać od oryginału, niczym rejestracja wypowiedzi na taśmie magnetofonowej. Przesłuchujący, stwierdziwszy, że przesłuchiwany zakończył wypowiedź i nie ma już nic do dodania, powinien przystąpić do uzyskania uzupełniających informacji przez zadawanie pytań. Pytania jednak muszą być tak sformułowane, aby nie sugerowały odpowiedzi, a ponadto nie odkrywały, zwłaszcza przed podejrzewanym o popełnienie zabronionego czynu, czego w istocie jeszcze organ procesowy nie wie. Stawiając pytanie, przesłuchujący powinien spokojnie wysłuchać odpowiedzi, nie przerywając jej dodatkowymi pytaniami. Po wysłuchaniu odpowiedzi policjant zaprasza przesłuchiwanego do podyktowania treści odpowiedzi do protokołu. Nie stanowi żadnej przeszkody podczas przesłuchania, a wręcz przeciwnie, podnosi jego poziom merytoryczny i skuteczność w uzyskaniu niezbędnych informacji, pogodny nastrój zainicjowany przez policjanta i stworzenie pozorów przyjaznej atmosfery.

Z powyższego wynika, że organy procesowe w ramach swobodnej oceny dowodów są ustawowo zobligowane (art. 7 k.p.k.) do ukształtowania przekonania dopiero na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych według zasad prawidłowego rozumowania, z pełnym wykorzystaniem dostępnej wiedzy i doświadczenia życiowegoZob. W. Grzywo-Dąbrowski, Medycyna sądowa dla prawników, Wyd. Prawnicze 1952..

Przepisy kodeksu mają na celu (art. 2 k.p.k.) ukształtowanie postępowania w taki sposób, aby sprawca został wykryty i pociągnięty do odpowiedzialności karnejZob. Z. Gostyński, (w): Kodeks postępowania karnego. Komentarz, Dom Wydawniczy ABC, Warszawa 1998, t. I, s. 151–165.. Równocześnie jednak nie może z tego powodu cierpieć osoba niewinna, to znaczy być uwikłana w tok postępowania w takim charakterze oraz ponieść jakiejkolwiek odpowiedzialności. Podstawowym obowiązkiem organu procesowego jest bowiem właściwe stosowanie środków prawem przewidzianych oraz ujawnianie okoliczności sprzyjających popełnianiu czynu w warunkach pełnego obiektywizmu i bezstronności. Zasada ta ma na celu nie tylko skuteczne zwalczanie naruszeń prawa, ale również zapobieganie im, co w efekcie ma umocnić poszanowanie prawa i zasad współżycia społecznego. Realizacja tego ogólnego przedsięwzięcia jest możliwa przez wzmocnienie ochrony interesów pokrzywdzonego. Równie ważna z punktu widzenia rzetelności procesu jest dyrektywa rozstrzygnięcia sprawy w rozsądnym terminie. Wynika ona wprost z treści art. 45 ust. 1 Konstytucji, w myśl której „każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd”. Wprawdzie ustawodawca nie definiuje pojęcia „rozsądny termin”, to jednak wiemy, że chodzi o efektywne wykorzystanie czasu na przeprowadzenie niezbędnych czynności zmierzających do wyjaśnienia okoliczności zdarzenia bezzwłocznie, a więc w warunkach całkowitej eliminacji bezczynności procesowej. O tym, czy postępowanie przeprowadzono w rozsądnym terminie, decyduje stopień zawiłości sprawy, przy czym nie bez znaczenia jest zachowanie sprawcy, który wykorzystując swoje uprawnienia procesowe do składania wniosków dowodowych, celowo niekiedy dąży do przedłużania tego postępowania. Szybkość postępowania  musi być skorelowana z jego poziomem, a więc nie może mieć ujemnego wpływu na realizację gwarancji procesowych.

Zgodnie z kształtem polskiej procedury podstawą wszelkich rozstrzygnięć są tylko prawdziwe ustalenia faktyczne (art. 2 § 2 k.p.k.). Trudno podważyć słuszność tej zasady prawdy materialnej, która jest adresowana do wszelkich organów procesowych. Nie można jednakże wymagać od tych organów bezwzględnego ustalenia przebiegu zdarzenia, lecz tylko w takim zakresie, w jakim zezwala na to dostępna wiedza i ukształtowane na jej podstawie doświadczenie praktyczne, przy oczywistym założeniu przeprowadzania czynności w warunkach pełnego obiektywizmu i bezstronności. Nie może budzić wątpliwości, że obowiązek pokonania trudności i przeciwności w procesie dowodzenia ogranicza się jedynie do ludzkich możliwości, przy czym możliwości te w granicach prawa muszą być w pełni wykorzystane.

Wymienione zasady pozostają w ścisłym związku merytorycznym z zasadą swobodnej oceny dowodów, która zgodnie z założeniem ustawodawcy nakłada na wszystkie organy postępowania obowiązek kształtowania swego przekonania na podstawie wszystkich dowodów, przy czym prawidłowość tej oceny z natury rzeczy wyklucza możliwość wybiórczego traktowania utrwalonych w aktach dowodów i równocześnie nakazuje uwzględnianie zasady prawidłowego rozumowania opartego na wiedzy i życiowym doświadczeniu.

W toku postępowania organy procesowe mają obowiązek wnikliwego zbadania i uwzględnienia wszystkich okoliczności zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść (art. 4 k.p.k.) co najmniej obwinionego. Jest to zasada obiektywizmu, która również wynika wprost z art. 45 ust. 1 Konstytucji, gwarantującego prawo do rzetelnego procesu. Zawiera ją również art. 6 Konwencji europejskiej, podkreślający niezależność sędziego od stron procesowych. Z dyrektyw zawartych w obu aktach prawnych jednoznacznie wynika, że są one adresowane do sądu, w jego gestii pozostają bowiem rozstrzygnięcia. Mówimy nieraz „obiektywny sędzia” lub „bezstronny sędzia”, uznając, że pojęcia te są tożsame, co jednakże nie jest całkowicie słuszne, bowiem mimo iż mają ze sobą wiele wspólnego, to jednak ujawnić można dość istotne różnice. Obiektywny sędzia to taki, który kierując się wyłącznie rzeczowością, dochodzi do trafnych ustaleń faktycznych w kwestii przebiegu zdarzenia, przy czym w tej fazie zmierzania do prawdy nie zajmuje własnego stanowiska. Ustalenia faktyczne poddane są następnie bezstronnej, to znaczy pozbawionej jakichkolwiek uprzedzeń, ocenie prawnej, w konsekwencji której zapada rozstrzygnięcie.

Określona wiedza o obowiązkach, przede wszystkim policjantów na miejscu zdarzenia, stanowi ważną wiadomość dla adwokata, wszak na tej podstawie może budować istotne wątpliwości w kwestii dołożenia obowiązkowej najwyższej staranności w utrwaleniu stanu faktycznego przebiegu wypadku drogowego.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".