Poprzedni artykuł w numerze
*Niepubl.
Teza glosowanego postanowienia brzmi:
Przepis art. 4 ust. 1 umowy ekstradycyjnej między Polską a USAPor. umowę między Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonymi Ameryki o ekstradycji, sporządzoną w Waszyngtonie 10 lipca 1996 r. (Dz.U z 1999 r. nr 93, poz. 1066). adresowany jest do organu wykonującego w Państwie wezwanym, którym w aktualnym stanie prawnym jest Minister Sprawiedliwości (art. 25 umowy), niekorzystający już z uprawnień Prokuratora Generalnego. Nie oznacza to jednak, że przesłanki zawarte w art. 4 ust. 1 winien badać wyłącznie Minister Sprawiedliwości, jak to sugeruje argumentacja zawarta w zaskarżonym orzeczeniu, sprowadzająca rolę sądu w zakresie oceny wskazanych w tym przepisie warunków uznaniowych do organu opiniodawczego, którego stanowisko nie wiąże Ministraeza została sformułowana przez autora glosy. .
1. Przystępując do omówienia glosowanego postanowienia, w pierwszej kolejności należy wskazać, że nawiązuje ono do istotnego zagadnienia związanego z procedurą ekstradycyjną obywatela polskiego, w szczególności w zakresie negatywnych przesłanek jego wydania w związku z prowadzonym przeciwko niemu postępowaniem karnym.
W glosowanym postanowieniu z 8 czerwca 2010 r. Sąd Apelacyjny w Krakowie stwierdził, że: „przepis art. 4 ust. 1 umowy ekstradycyjnej między Polską a USA adresowany jest do organu wykonującego w państwie wezwanym, którym w aktualnym stanie prawnym jest Minister Sprawiedliwości”, ale: „Nie oznacza to jednak, że przesłanki zawarte w art. 4 ust. 1 winien badać wyłącznie Minister Sprawiedliwości, jak to sugeruje argumentacja zawarta w zaskarżonym orzeczeniu, sprowadzająca rolę sądu w zakresie oceny wskazanych w tym przepisie warunków uznaniowych do organu opiniodawczego, którego stanowisko nie wiąże Ministra”. Podniesiono zarazem, że to na sądzie orzekającym w sprawach o ekstradycję ciąży w pierwszej kolejności konstytucyjny obowiązek badania zakresu ochrony prawnej obywatela RP poddanego procedurze ekstradycyjnej, a zwłaszcza tego, czy nie doznaje on żadnych ograniczeń. W tym też aspekcie dał do zrozumienia Sąd Apelacyjny, że poddana analizie przesłanka z art. 4 ust. 1 umowy ekstradycyjnej stanowi w istocie modyfikację określonych w k.p.k. dodatkowych, podlegających kontroli sądowej negatywnych przesłanek wydania, których badanie spoczywa na sądzie orzekającym, a jego wnioski w tym zakresie wiązać muszą Ministra Sprawiedliwości na podstawie przepisu art. 603 § 3 k.p.k.
2. Należy wskazać, że rezultat przeprowadzonej przez Sąd Apelacyjny wykładni, w szczególności w zakresie odnoszącym się do obowiązku sądu orzekającego w kontekście „obowiązku badania zakresu ochrony prawnej obywatela RP” poddawanego procedurze ekstradycyjnej, zasługuje na pełną aprobatę.
Uzasadniając zaprezentowane wyżej stanowisko, w pierwszej kolejności należy odwołać się do zasadniczych uregulowań współczesnego postępowania ekstradycyjnego, gdzie niewątpliwie doszło do wykształcenia się modelu współpracy określanego jako mieszany, sądowo-administracyjny. Przedmiotowa metoda charakteryzuje się pewną dwuetapowością rozumianą w ten sposób, że decyzja w przedmiocie ekstradycji, która została wydana przez sąd, podlega jeszcze ostatecznej „kontroli” przez reprezentanta władzy wykonawczej – np. ministra sprawiedliwości. Przeważnie dopiero taka decyzja organu rządowego akceptująca decyzję sądu pozwala na przesłanie – za pośrednictwem tego organu – osoby ekstradowanej do państwa wzywającego. Należy podnieść, że ze względu na taką regulację wielokrotnie zwracano już w doktrynie uwagę na to, że ostateczna decyzja ministra (mogącego być podmiotem nieprofesjonalnym) w przedmiocie wniosku ekstradycyjnego de facto nie podlegałaby żadnej kontroli ze strony sądów bądź zainteresowanych (jest to ponadto uzasadnione tym, że przeważnie nie przysługuje od niej żadne odwołanie).
Mając na względzie zaprezentowane wyżej uwagi, zwłaszcza w zakresie odnoszącym się do istotnej roli organu władzy wykonawczej w procesie wydania, jako zasadnicza jawić się musi kwestia zdekodowania roli sądu w toku takiej procedury. W szczególności chodzi tu o wykazanie, że trafnie w swoim postanowieniu wywiódł Sąd Apelacyjny, iż w procesie wydania sąd podejmuje decyzję zarówno w przedmiocie przesłanek o charakterze formalnym, jak również materialnym.
Nawiązując w tym kontekście do uregulowań ekstradycyjnych występujących na gruncie polskiego porządku prawnego, należy wskazać, że obecnie procedura ekstradycji regulowana jest aż na trzy sposoby: po pierwsze, generalne zasady co do dopuszczalności tej procedury ustanawia mocą art. 55 ustawa zasadniczaPor. art. 55 Konstytucji RP: „Ekstradycja obywatela polskiego jest zakazana, z wyjątkiem przypadków określonych w ust. 2 i 3 (ust. 1). Ekstradycja obywatela polskiego może być dokonana na wniosek innego państwa lub sądowego organu międzynarodowego, jeżeli możliwość taka wynika z ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską umowy międzynarodowej lub ustawy wykonującej akt prawa stanowionego przez organizację międzynarodową, której Rzeczpospolita Polska jest członkiem, pod warunkiem że czyn objęty wnioskiem o ekstradycję: 1) został popełniony poza terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, oraz 2) stanowił przestępstwo według prawa Rzeczypospolitej Polskiej lub stanowiłby przestępstwo według prawa Rzeczypospolitej Polskiej w razie popełnienia na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, zarówno w czasie jego popełnienia, jak i w chwili złożenia wniosku (ust. 2). Nie wymaga spełnienia warunków określonych w ust. 2 pkt 1 i 2 ekstradycja mająca nastąpić na wniosek sądowego organu międzynarodowego powołanego na podstawie ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską umowy międzynarodowej, w związku z objętą jurysdykcją tego organu zbrodnią ludobójstwa, zbrodnią przeciwko ludzkości, zbrodnią wojenną lub zbrodnią agresji (ust. 3). Ekstradycja jest zakazana, jeżeli dotyczy osoby podejrzanej o popełnienie bez użycia przemocy przestępstwa z przyczyn politycznych lub jej dokonanie będzie naruszać wolności i prawa człowieka i obywatela (ust. 4). W sprawie dopuszczalności ekstradycji orzeka sąd (ust. 5)”., po wtóre, szczegółowe regulacje poświęcone ekstradycji i procedurze jej wykonywania zamieszczone są w rozdziale 64 i 65 k.p.k. Wreszcie za wyraźne źródło prawa ekstradycyjnego należy uznać traktaty ekstradycyjne, jakie Rzeczpospolita Polska zawiera z państwami trzecimi. Należy przy tym pamiętać, że to dopiero Konstytucja RP z 1997 r. jest pierwszą, która zawiera postanowienia odnoszące się wprost do „ekstradycji”, wprowadzając jednocześnie wskazane pojęcie na grunt języka prawnego, jako że przed jej wejściem w życie analizowane przepisy regulowane były jedynie mocą Kodeksu postępowania karnego oraz umów międzynarodowych. Z tej też perspektywy warto zwrócić uwagę na to, że powołany wyżej przepis art. 55 Konstytucji w swojej pierwotnej wersji przewidywał bezwarunkowy zakaz ekstradycji obywateli polskich, klarownie postanawiając, że „ekstradycja obywatela polskiego jest zakazana”. Jakkolwiek jednak w wyniku nowelizacji ustawy zasadniczej przeprowadzonej w 2006 r.Por. ustawę o zmianie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 8 września 2006 r. (Dz.U. nr 200, poz. 1471). wprowadzono trzy wyjątki od tak przewidzianego zakazuWprowadzając w art. 55 ust. 2–4 Konstytucji możliwość ekstradycji obywateli polskich do państw spoza Unii Europejskiej na mocy ratyfikowanej umowy międzynarodowej, wprowadzając możliwość wydania obywateli na mocy ENA oraz żądania MTK., to zarówno w doktrynie, jak i judykaturze nie ma wątpliwości co do tego, że możliwość powołania się na nie może być wykorzystywana zupełnie wyjątkowoW tym miejscu należy dodać, że nawet art. 3 ust. 1 Protokołu dodatkowego Nr 4 do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka przewiduje, że nikt nie może być wydalony z państwa, którego jest obywatelem. Także w art. 6 ust. 1 lit. a Europejskiej konwencji o ekstradycji zapisano, że każda z umawiających się stron ma prawo do odmowy wydania własnych obywateli.. Pogląd taki zaprezentował zresztą Sąd Najwyższy w swoim postanowieniu z 3 lutego 2009 r.Por. postanowienie Sądu Najwyższego – Izba Karna z 3 lutego 2009 r., IV KK 367/08, w podobnym tonie wypowiadał się Sąd Okręgowy w Gdańsku, wskazując, że: „Wolą ustawodawcy było takie uregulowanie, mocą którego obywatel polski ma posiadać gwarancję, że państwo zapewnia mu prawo do polskiego sądu, a w wypadku skazania go za granicą państwo polskie nie wyda go innemu państwu w celu wykonania co do niego kary pozbawienia wolności”; por. postanowienie Sądu Okręgowego z 27 stycznia 2005 r., IV Kop 23/04, OSA 2006, nr 11, poz. 4, s. 72., podnosząc, że „poza sporem jest, że w prawie polskim, mimo nowelizacji Konstytucji RP dokonanej ustawą z dnia 8 września 2006 r. o zmianie Konstytucji RP (Dz.U. nr 200, poz. 1471), mamy do czynienia z generalnym zakazem ekstradycji obywatela polskiego”. Znajdująca zastosowanie w toku niniejszej sprawy umowa między Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonymi Ameryki o ekstradycji również nie dopuszcza wprost ekstradycji obywateli umawiających się państw, wyraźnie postanawiając, że nie są one zobowiązane do wydawania własnych obywateli – a mogą to uczynić (wydaje się) wyjątkowo, gdy według uznania organu wykonującego (vide: „jeżeli według jego uznania”) w państwie wezwanym będzie to „możliwe” i „właściwe”.
3. W świetle nakreślonych wyżej uwag należy podnieść, że trafnie w uzasadnieniu glosowanego postanowienia zwrócił Sąd Apelacyjny uwagę na szczególną rolę, jaką ustawodawca konstytucyjny zdaje się przypisywać przepisowi art. 55 ust. 5 Konstytucji. Powołana regulacja w sposób jasny i bezwarunkowy postanawia bowiem, że: "w sprawie dopuszczalności ekstradycji orzeka sąd”. To ten właśnie przepis o charakterze gwarancyjnymO czym bez wątpienia przesądza samo jego umiejscowienie w rozdziale Konstytucji odnoszącym się do wolności i praw osobistych. zdaje się określać kompetencje sądu „ekstradycyjnego”, klarownie postanawiając, że to jego rozstrzygnięcie „dopuszcza ekstradycję”. Nie ma przy tym wątpliwości, że ze względu na nadrzędną pozycję Konstytucji w katalogu źródeł prawa powszechnie obowiązującego analizowana regulacja „nakłada się” na stosowne przepisy k.p.k. i ratyfikowanych umów międzynarodowych w tym zakresie. Należy zatem skonstatować, że ze względu na charakter odnoszącego się do ekstradycji przepisu art. 55 Konstytucji normy określające przesłanki i sposób wydania obywateli na wniosek państw trzecich (tj. ich ekstradycję) co najmniej w pewnym zakresie muszą być dekodowane zarówno z przepisów Konstytucji, jak i k.p.k., stanowiących w istocie pewną specyficzną formułę interpretacyjną. W związku z powyższym w procesie oceny trybu postępowania ekstradycyjnego inicjowanego na wniosek państwa trzeciego nie można pominąć tych przepisów Konstytucji, które tak jak art. 55 ust. 5 Konstytucji dookreślają rolę i funkcje sądów. Nie ma przy tym najmniejszych wątpliwości, że wyrażona w ustawie zasadniczej formuła „w sprawie dopuszczalności ekstradycji orzeka sąd” odnosi się explicite do funkcji orzeczniczej przypisywanej tym organom i w tym zakresie zdaje się rozszerzać zapis art. 603 k.p.k., stanowiący, że „sąd wydaje postanowienie w przedmiocie wniosku”Warto wskazać, że w swoim wyroku z 24 października 2007 r. Trybunał Konstytucyjny klarownie wskazywał, że ta właśnie orzecznicza rola sądów, o której mowa w art. 175 Konstytucji, wyraża „zasadę monopolu sądów w zakresie sprawowania wymiaru sprawiedliwości”. Podkreślono również, że „prawodawca konstytucyjny powierza określone sprawy sądom, biorąc pod uwagę to, że organy muszą spełniać wymogi dotyczące ustroju i stosowanej przez nie procedury, określone w innych przepisach konstytucyjnych” (por. wyrok TK z 24 października 2007 r., sygn. SK 7/06)..
4. Zaprezentowane wyżej poglądy odnoszące się do roli sądu w procesie ekstradycyjnym znajdują głębokie uzasadnienie również na gruncie wykładni historycznej ustawy zasadniczej, nawiązującej do sygnalizowanej już nowelizacji art. 55 Konstytucji z 2006 r. W tym kontekście należy podkreślić, że rzeczona modyfikacja powołanego przepisu stanowiła bezpośrednią konsekwencję wyroku TK z 27 kwietnia 2005 r.Por. wyrok TK z 27 kwietnia 2005 r., P 1/05, Dz.U. z 2005 r. nr 77, poz. 680., w którym zobowiązano ustawodawcę do zmiany Konstytucji (przewidującej w okresie przed wydaniem wyroku przez TK bezwzględny zakaz ekstradycji obywateli polskich) w celu umożliwienia ekstradycji obywateli polskich na mocy europejskiego nakazu aresztowania. W uzasadnieniu powołanego judykatu Trybunał argumentował w szczególności, że konieczna jest „taka zmiana obowiązującego prawa, która umożliwi nie tylko pełną, ale i zgodną z Konstytucją implementację decyzji ramowej Rady 2002/584/WSiSW z 13 czerwca 2002 r. w sprawie europejskiego nakazu aresztowania i procedury wydawania osób między państwami członkowskimi. Aby zadanie to mogło być zrealizowane, nie można więc wykluczyć odpowiedniej nowelizacji art. 55 ust. 1 Konstytucji, tak by przepis ten przewidywał wyjątek od zakazu ekstradycji obywateli polskich dopuszczający ich przekazywanie na podstawie ENA innym państwom członkowskim Unii Europejskiej”.
Mając na uwadze odtworzone powyżej motywy, które legły u podstaw przeprowadzonych zmian legislacyjnych, warto zauważyć, że rzeczą odróżniającą w sposób zasadniczy mechanizm ENA od standardowej procedury ekstradycyjnej była przede wszystkim kwestia przeniesienia ciężaru współpracy z międzyrządowej na sądową, na podstawie tzw. mechanizmu wzajemnego uznawania orzeczeń sądowych. Miało to na celu usprawnienie działania w zakresie wydawania osób ściganych i skazanych, a także możliwie największego uniezależnienia od władzy wykonawczej, np. ministra sprawiedliwości. W doktrynie wyraźnie podkreślano przy tym, że takie wzajemne uznawanie przejawia się głównie w aspekcie m.in. zapewnienia rzetelnego procesu (tzw. fair trail) przed niezawisłym i bezstronnym sądemPor. E. Piontek, Status Europejskiego Nakazu Aresztowania, Opinia przygotowana na zlecenie Prokuratora Generalnego, stanowiąca załącznik do pisemnego stanowiska Prokuratora w postępowaniu przed TK, prowadzonym do sygn. P 1/05, k. 24; zob. też: C. Lebeck, Sliding Towards Supranationalism? The Constitutional Status of EU Framework Decisions after Pupino – part I/II, „German Law Journal”, No. 5 (1 may 2007).. Należy jednak zauważyć, że pomimo tego, iż sygnalizowana zmiana ustawy zasadniczej motywowana była jedynie koniecznością dostosowania przepisu art. 55 Konstytucji do wymogów stawianych przez decyzję ramową w sprawie ENA, to jednak przepis ten, odnoszący się do kompetencji sądu w zakresie rozstrzygania w sprawie dopuszczalności ekstradycji, został pozostawiony w niezmienionym kształcie (został jedynie przeniesiony z ust. 3 do ust. 5 art. 55 Konstytucji). Z tej też perspektywy, w świetle zarysowanych wyżej uwag odnoszących się do kompetencji sądu w procesie wydawania obywateli w ramach ENA, warto wskazać, że przyjęcie założenia, iż analizowany przepis upoważnia do badania wniosków państwa obcego jedynie w zakresie przesłanek formalnych, musiałoby świadczyć albo o nieracjonalności, albo też o niedokładności ustawodawcy konstytucyjnego. Uznając jednak, że akceptacja takiego założenia nie wydaje się możliwa, należy wskazać, iż pozostawienie rzeczonego zapisu w niezmienionym kształcie było zabiegiem celowym i musi oznaczać tylko tyle, że rola sądu orzekającego w przedmiocie ekstradycji nie może być mniejsza (ani różna) od tego, który posiada kompetencję orzeczniczą w zakresie ENA (ma to dodatkowe uzasadnienie zwłaszcza z tego powodu, że Konstytucja nie różnicuje tych dwóch instytucji, przyjmując, że „ekstradycja” oznacza również wydanie w celu wykonania ENA, jak i nakazu aresztowania wydanego przez MTK). W każdym z tych przypadków dochodzi bowiem do „ekstradycji” obywatela polskiego, co z uwagi na treść art. 55 ust. 1 i art. 31 ust. 3 Konstytucji powinno następować jedynie wyjątkowo i w ściśle określonych przypadkach.
W kontekście powyższych uwag trafnie stwierdził Sąd Apelacyjny, że punktem wyjścia do oceny procedury i przesłanek ekstradycyjnych powinna być norma budowana na podstawie przepisu Konstytucji oraz odpowiednich regulacji płynących z k.p.k., bądź też ratyfikowanej umowy międzynarodowej. W tym bowiem zakresie wydaje się, że nie można w żadnym wypadku wywodzić, iż odnoszący się do roli sądu w toku postępowania ekstradycyjnego przepis art. 603 § 1 k.p.k. (zgodnie z którym: „Sąd okręgowy wydaje na posiedzeniu postanowienie w przedmiocie wniosku państwa obcego”) jest „wypełnieniem normy konstytucyjnej zawartej w art. 55 ust. 5 Konstytucji”. Jakkolwiek przywołany organ orzekający argumentował to dodatkową, wynikającą z art. 603 § 5 k.p.k. kompetencją ministra sprawiedliwości do ostatecznego „rozstrzygania o ekstradycji”, to jednak taki sposób argumentacji wydaje się niedopuszczalny. Prowadzi on bowiem do tego, że ujęte w ustawie karnej procesowej „doprecyzowanie” normy o charakterze konstytucyjnym ewidentnie zawężałoby jej zakres (czym innym jest bowiem orzekanie jedynie „w przedmiocie wniosku państwa obcego”, a czym innym „orzekanie w sprawie dopuszczalności ekstradycji” – co ma charakter niewątpliwie szerszy). W świetle tego typu ustaleń warto wskazać, że na niedopuszczalność stosowania takiej wykładni wielokrotnie zwracał uwagę Trybunał Konstytucyjny, który w wydanych przez siebie orzeczeniach wyraźnie podkreślał, iż: „przy wykładni pojęć konstytucyjnych definicje formułowane w aktach niższego rzędu nie mogą mieć znaczenia wiążącego i przesądzającego o sposobie ich interpretacji”. Co więcej, podnoszono przy tym, że: „znaczenie poszczególnych terminów przyjęte w ustawach nie może przesądzać o sposobie interpretacji przepisów konstytucyjnych, albowiem wówczas zawarte w nich gwarancje utraciłyby jakikolwiek sens. Przeciwnie, to normy konstytucyjne winny narzucać sposób i kierunek wykładni przepisów innych ustaw. Punktem zaś wyjścia dla wykładni konstytucji jest ukształtowane historycznie i ustalone w doktrynie prawa rozumienie terminów użytych w tekście tego aktu prawnego”Por. wyrok TK z 27 kwietnia 2005 r., P 1/05; z powołaniem się na: wyrok z 14 marca 2000 r., sygn. P. 5/99, OTK ZU 2000, nr 2, poz. 60; wyrok z 10 maja 2000 r., sygn. K 21/99, OTK ZU 2000, nr 4, poz. 109 oraz wyrok z 7 lutego 2001 r., sygn. K 27/00, OTK ZU 2001, nr 2, poz. 29.. Przedstawione zapatrywanie przesądza jednoznacznie o tym, że na gruncie wykładni przepisów k.p.k. dokonywanej z uwzględnieniem normy wynikającej z art. 55 ust. 5 Konstytucji sąd ma obowiązek (a zatem nie tylko uprawnienie) badania wszelkich przesłanek (i to zarówno o charakterze obligatoryjnym, jak i fakultatywnym) mogących przesądzić o „dopuszczalności ekstradycji” (to zdawałby się zresztą potwierdzać i sam k.p.k., w którym w art. 603 § 3 wskazuje się, że: „jeżeli sąd wydał postanowienie o niedopuszczalności wydania, wydanie nie może nastąpić”).
Spoglądając z tej perspektywy na sytuację, w której, tak jak na gruncie stanu faktycznego stanowiącego podstawę glosowanego postanowienia, procedura ekstradycyjna regulowana jest również mocą umowy międzynarodowej ratyfikowanej za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie, można stwierdzić, że procedura interpretacji jej zapisów będzie przedstawiała się w zasadzie analogicznie do tej opisanej powyżej, z tym że w przypadku, gdy ustawy karnej procesowej nie „będzie dało się pogodzić z umową”, pierwszeństwo zyskają jej odpowiednie zapisyPor. art. 91 ust. 2 Konstytucji RP: „Umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową”.. Nie ulegnie natomiast w żadnym wypadku zmianie dyrektywa interpretacyjna odnosząca się do uwzględnienia w toku wykładni postanowień umowy przepisów Konstytucji. Ze względu na jej charakter w systemie źródeł prawa w dalszym ciągu będzie ona odgrywała rolę nadrzędną nad odpowiednimi normami wynikającymi z umowy. Ma to znaczenie z tego względu, że pozwoli na odtworzenie roli sądu orzekającego w toku utrzymanego umową o ekstradycji z USA, mieszanego sądowo-administracyjnego modelu ekstradycji. W szczególności chodzi tu o postanowienia wynikające z przepisu art. 4 ust. 1 umowy, który stanowi, że: „organ wykonujący w państwie wezwanym będzie mógł dokonać wydania takich osób, jeżeli według jego uznania będzie to właściwe i możliwe”.
Jakkolwiek analizując brzmienie przepisu art. 4 ust. 1 umowy ekstradycyjnej, prima facie można odnieść wrażenie, że to organ wykonujący w państwie wezwanym (a zatem zgodnie z art. 25 umowy – minister sprawiedliwości) jest jedynie właściwy do badania przesłanek decydujących o wydaniuJako że regulacja ta nie wskazuje jakiejkolwiek kompetencji sądu w tym zakresie., to jednak w perspektywie poczynionych wyżej ustaleń teza ta nie znajduje potwierdzenia w konfrontacji z przepisem Konstytucji RP w zakresie odnoszącym się do uregulowań proceduralnych związanych z postępowaniem w przedmiocie wydania obywateli na wniosek państwa trzeciego w ramach procedury ekstradycyjnej. To bowiem przywołany art. 55 ust. 5 Konstytucji RP klarownie postanawia, w przedmiocie jakich okoliczności orzeka sąd, i nie wprowadza w tym zakresie żadnych wyjątków. Skoro zatem badanie tego, czy wydanie będzie „możliwe” i „właściwe”, ewidentnie ma związek z dopuszczalnością ekstradycjiA contrario – jeżeli stwierdzimy, że jest ono „niemożliwe” czy „niewłaściwe”, to nie będzie też dopuszczalne., to nie ma wątpliwości, że stosowany bezpośrednio art. 55 ust. 5 Konstytucji musi jednoznacznie przesądzać o tym, że kluczowe (wręcz wiążące) znaczenie w kontekście badania dopuszczalności wydania obywatela polskiego na wniosek państwa trzeciego ma decyzja sądu w tym zakresie. Ten bowiem przepis o charakterze gwarancyjnym wiąże się ściśle z sygnalizowaną już rolą sądu jako wyłącznego organu wymiaru sprawiedliwości, którego w perspektywie treści powołanego przepisu w żadnym wypadku nie można sprowadzać do roli „notariusza” stwierdzającego prawidłowość wniosku o wydanieProjektując zapis ustawy zasadniczej w tym zakresie, ustawodawca musiałby stwierdzić, że sąd ten nie „orzeka”, a jedynie „stwierdza” (tj. kontroluje pod względem formalnym) dopuszczalność ekstradycji.. Gdyby tak w istocie było, to prowadziłoby do sytuacji, w której pomimo wyraźnej regulacji Konstytucji w tym zakresie funkcja organu władzy wykonawczej w przedmiocie oceny dopuszczalności wydania byłaby większa niż rola sądu, co w kontekście poczynionych już rozważań w żadnym wypadku nie może znaleźć uzasadnienia.
5. W konkluzji należy stwierdzić, że w świetle przytoczonych wyżej uregulowań trafnie przyjął w glosowanym postanowieniu Sąd Apelacyjny w Krakowie, że w pierwszej kolejności to sąd uprawniony będzie do badania tego, czy wydanie jest „możliwe” i „właściwe”, a dopiero później ewentualnie akceptacji dla wydanej przez sąd opinii udziela minister. Brzmienie wyżej wymienionych przepisów, dekodowanych w związku z wyznaczającym zakres działania sądu w procesie ekstradycyjnym art. 55 Konstytucji RP, nie pozostawia bowiem wątpliwości co do tego, że minister sprawiedliwości związany jest opinią sądu w każdym przypadku, kiedy orzeknie on o tym, że ekstradycja jest niedopuszczalna i nie ma możliwości samodzielnego podejmowania decyzji odnośnie do jakiejkolwiek z przesłanek wydaniaTak też wskazywał na gruncie analizowanej umowy Sąd Najwyższy, który przyjął, że: „aby sąd mógł podjąć taką decyzję o wydaniu, zgodnie z art. 4 ust. 1 umowy o ekstradycji, spełnione muszą zostać dwa warunki nałożone przez umowę: wydanie obywatela musi być «właściwe» i «możliwe». Ocena spełnienia tych uznaniowych warunków należy więc każdorazowo do sądu. Decyzja o wydaniu jest fakultatywna. Sąd ma zatem możliwość uznać, opierając się na obiektywnych i uzasadnionych przesłankach, że wydanie Randy C. jest w danej sytuacji «niewłaściwe» i «niemożliwe»” (por. postanowienie Sądu Najwyższego – Izba Karna z 3 lutego 2009 r., IV KK 367/08, OSNKW 2009, nr 6, poz. 46, s. 43)..