Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 5-6/2011

Międzynarodowa Konferencja „Etyka zawodów prawniczych w praktyce – wzajemne relacje i oczekiwania, Kazimierz Dolny, 14–15 kwietnia 2011 r.

Udostępnij

Relacja i kilka refleksji

Organizatorami przedsięwzięcia były: Izba Adwokacka w Lublinie, Okręgowa Izba Radców Prawnych w Lublinie oraz Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury (dalej: KSSiP). Konferencję rozpoczął dyrektor KSSiP sędzia Leszek Pietraszko, który powitał zaproszonych gości oraz uczestników, a następnie odwołał się do wypowiedzi sędzi SN Teresy Romer, która powiedziała niegdyś, że „w zawodach prawniczych warstwa etyczna jest niezmiernie istotna”. Zauważył też, że samorządy adwokacki i radcowski mają podobne wyobrażenia na temat etyki prawnika. Wyraził również nadzieję, że obrady pozwolą na konstruktywną dyskusję i wymianę opinii nie tylko pomiędzy przedstawicielami zawodów prawniczych w Polsce, ale również na porównanie polskich doświadczeń z amerykańskimi. W imieniu amerykańskich uczestników konferencji głos zabrał profesor John McClellan Marshall, sędzia w stanie spoczynku 14. Dystryktu Sądowego Stanu Teksas w USA. Nawiązał on do udziału Polaków w tworzeniu dziejów USA i Teksasu, przypomniał, że w Teksasie żyje wielu Polaków, po czym podkreślił znaczenie tematyki rozpoczętej konferencji. Radca prawny Maciej Bobrowicz, prezes Krajowej Izby Radców Prawnych, odwołał się do definicji pojęcia „etyka” i z ubolewaniem zauważył, że poziom zaufania do zawodów prawniczych w Polsce jest bardzo niski, nad czym należałoby się zastanowić. Adwokat Piotr Sendecki, dziekan ORA w Lublinie, wyraził radość, że nad etyką zawodów prawniczych chce dyskutować tak szacowne grono przedstawicieli tychże zawodów. Zauważył też, że nie da się niczego zbudować bez fundamentu, ów fundament zaś to tradycja, co podkreślał śp. adw. Stanisław Mikke, zmarły w wyniku katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r., wieloletni przewodniczący Komisji Etyki NRA oraz redaktor naczelny „Palestry”. Przypomniał, że nie bez powodu w materiałach konferencyjnych znalazła się jego książka „Śpij, mężny” w Katyniu, Charkowie i Miednoje (wydanie trzecie, LTW 2011). Następnie list od ministra sprawiedliwości odczytała dyrektor Iwona Kujawa z MS, list zaś od prezesa NRA odczytał adw. Jakub Jacyna, przewodniczący Komisji Etyki NRA.

Po otwarciu konferencji uczestnicy wysłuchali trzech referatów. W pierwszym r.pr. dr Tomasz Pietrzykowski mówił o wartościach podstawowych zawodów prawniczych, a konkretniej zawodów, które świadczą pomoc prawną. Zauważył, że większość europejskich kodyfikacji etyki zawodowej, w tym ta przygotowana przez CCBE, zawiera wskazania zasad podstawowych. Referent wyodrębnił sześć wartości podstawowych: trzy generalne i trzy dodatkowe. Za najważniejszą uznał niezależność, rozumianą w dwóch wymiarach, jako postawę wewnętrzną oraz zewnętrzną (brak więzów jakiegokolwiek zewnętrznego nacisku). Dwie następne to lojalność wobec klienta (czyli zachowanie tajemnicy zawodowej) oraz praworządność (prawnicy są elementem konstrukcji państwa prawnego). Trzy pozostałe wartości to: godność zawodu, profesjonalizm oraz solidarność koleżeńska, przy czym owa solidarność wynika z konieczności występowania samorządu, bez którego trudno sobie wyobrazić adwokata w relacji do machiny państwa.

W drugim wystąpieniu adw. Andrzej Michałowski poddał analizie współczesne problemy realizacji zasad deontologii zawodowej adwokata i radcy prawnego. Rozpoczął od przywołania sceny, która miała miejsce przed drzwiami sądu, kiedy to znana skądinąd piosenkarka o pseudonimie Doda zwróciła się w obecności mediów do swojego pełnomocnika z zapytaniem „chcesz żelka?”. Owe słowa skierowane do człowieka, który być może podjął się reprezentowania Dody przed sądem w sprawie o naruszenie dóbr osobistych, także po to, aby siebie pozytywnie zaprezentować wobec potencjalnych przyszłych klientów, zapewne zabolały, a „żelek” obnażył rzeczywiste relacje i sposób traktowania. Referent następnie zauważył, że zawód adwokata znakomicie scharakteryzował przedwojenny wybitny polski prawnik, profesor Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie Eugeniusz Waśkowski, który pisał o tym, jak adwokat przygotowuje sprawę, wgłębia się w nią, poznaje od początku... Przywołał też panujące w ostatnich latach przekonania, że Europa jest niekonkurencyjna, a panaceum ma być m.in. powszechna dostępność do zawodów prawniczych. Komisja Europejska w swoim raporcie dotyczącym rynku usług prawnych sugeruje, że potrzebne są nowe formy świadczenia pomocy prawnej etc. Przytoczył pesymistyczne osądy i opinie społeczne na temat prawników i zapytał, skąd one się biorą i czy prawnicy nie mają w tym obrazie swojego zawinionego udziału. Następnie nawiązał do przeprowadzonych przed dziesięciu laty badań docent Elżbiety Łojko z UW. Wynikało z nich m.in., że 34% studentów prawa było gotowych dać łapówkę, aby wygrać sprawę. Jak zauważył, zapewne owe 34% trafiło – w odpowiednich proporcjach – do sądownictwa, adwokatury, radców prawnych. Dziś, gdy politycy wymusili masowe przyjmowanie na aplikacje prawnicze, widać, jak spada poziom aplikantów. Jak aplikanci żartują sobie z togi adwokackiej, nazywając ją „batmanką”, jak brakuje im nie tylko wiedzy, moralności, ale i kindersztuby. Liczni z nich, jeśli nie większość, ignoruje tradycję i zasady etyczne i kierunkuje się na szybki zysk, rzemieślnictwo. Wpis na jednym z portali internetowych aplikanta adwokackiego pierwszego roku, że „deontologia to zbędny balast, który utrudnia wykonywanie zawodu”, zastanawia.

Referent poruszył też problematykę tzw. reklamy świadczenia pomocy prawnej. Zauważył, jak umiejętnie wielu prawników wykorzystuje w tej materii narzędzia internetowe w postaci linków sponsorowanych. Często informacje dostępne na stronach ocierają się o reklamę (w tym reklamy wartościujące). Klienta „łowi się” często w sposób niemal nachalny, nawet na lotnisku – oferując pomoc prawną w sporach z przewoźnikiem. Istnieją też strony internetowe, jak „skutecznyadwokat.pl”, gdzie wpisy o adwokatach to np. „zaklinacz sędziów”. Zdaniem adw. Michałowskiego zagrożeniem jest postrzeganie roli pełnomocników także przez sędziów. Izolowanie się środowiska sędziowskiego to oznaka słabości, a nie siły. A. Michałowski przypomniał, że przez lata przyszli adwokaci i sędziowie odbywali wspólną aplikację. Znali się. Nie przeszkadzało to w tym, by dobrze wykonywali swoje zawody. Dziś często na sali sądowej jedynie sędzia „wszystko wie”, adwokat zaś mu przeszkadza. Taka sytuacja to, jak pisał adw. J. Naumann, zagrożenie dla sprawiedliwości – powiedział adw. Michałowski.

W latach dziewięćdziesiątych inwestorzy zewnętrzni zainwestowali w rynek aptekarski w Polsce. Czy nie realne jest zagrożenie, że podobni zewnętrzni inwestorzy – nie prawnicy, ale biznesmeni zainwestują w rynek usług prawniczych w Polsce – postawił pytanie adw. Michałowski. Czy zwiastunem takiego niebezpieczeństwa nie jest wprowadzona w br. możliwość wykonywania zawodu adwokata i radcy prawnego w formie spółki komandytowo-akcyjnej? Na świecie wielkie kancelarie działają w formach spółek kapitałowych. Czy to nie jest zagrożeniem? Czy prawnicy, którzy zapraszają do swoich rezydencji dziennikarzy i fotoreporterów z kolorowych pism, a z czynności procesowych robią konferencję prasową – nie wypaczają rzeczywistego obrazu adwokatury, chełpiąc się blichtrem? Czasami może się wydawać, że wykorzystuje się także samorząd dla własnych celów zawodowych. Na zakończenie adw. Michałowski przypomniał konferencję z października 2010 r. na temat wspólnego adwokacko-radcowskiego projektu kodeksu etyki. Powiedział wówczas, że kodeks etyki winien być, jak tablice Mojżeszowe, zbiorem zasad, których się nie zmienia. Takie wartości posiada kodeks etyki adwokackiej zainicjowany przez adw. Adolfa Suligowskiego, realizowany przez adwokatów Stanisława Janczewskiego, a w późniejszych latach Zdzisława Krzemińskiego oraz Stanisława Mikke. Odwołał się do opinii wyrażonej przez wybitnego międzywojennego adwokata, twórcę potęgi Związku Adwokatów Polskich, dr. Antoniego Dziędzielewicza, który pisał, że adwokatura jest organizacją sprzęgającą ludzi często niemających ze sobą nic wspólnego. Dodać wypada, że zadaniem samorządu jest dążenie do tego, aby łącznikiem sprzęgającym adwokaturę były przede wszystkim owe „tablice Mojżeszowe”.

Trzeci referent, sędzia TK w stanie spoczynku, prof. Mirosław Wyrzykowski, przedstawił referat pt. Etyczne aspekty wykonywania zawodów prawniczych w świetle orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. Już na wstępie zauważył, że – z konieczności – jego referat będzie nieco odmienny od tytułu, gdyż problematyka etyki w wykonywaniu zawodów prawniczych niemal nie gościła na wokandzie TK. Nawiązując do referatu poprzednika, przypomniał, że jako dziekan WPiA UW, gdy zapoznał się z raportem doc. Łojko, pomyślał, aby ze wstydu – jako dydaktyk – zamknąć raport w piwnicy. Referent podkreślił, że TK nie jest kompetentny w sprawie rozstrzygania o etyce zawodowej, bo norma etyczna nie może być przedmiotem orzeczenia. Możliwe byłoby to jedynie wówczas, gdyby naruszała normę z ustawy lub stawała się obowiązującym prawem, zmieniającym ustawę. W 1992 r. TK – jak zauważył referent – umył ręce. 15 lat później TK w sprawie o wypowiedź lekarza uznał normy kodeksu etyki lekarskiej za niekonstytucyjne. Etyką prawniczą TK zajął się raz – w sprawie dotyczącej pobierania opłat w najwyższej wysokości, gdy w regulacji państwowej przewidziano tzw. widełki. Na koniec prof. Wyrzykowski przedstawił główne – jego zdaniem – zasady etyki sędziego TK. Są to: lojalność wobec Konstytucji, odpowiedzialność za skutki własnego wyroku, integralność zawodowa (konstytucyjne państwo świeckie), szacunek i respekt do sądu (TK), w tym także do Konstytucji.

Po przerwie na kawę rozpoczął się panel pierwszy pt. Etyka zawodów prawniczych – nowe  wyzwania. Obradom przewodniczył prof. Wyrzykowski. Sędzia Teresa Romer mówiła o relacji etosu zawodu sędziego do etyki sędziego. Zauważyła, że sędzia to nie tylko zawód, ale i misja. Etos sędziego z kolei to styl życia, a zatem coś więcej niż etyka. Etosu nie da się skodyfikować, zaś zasady etyczne tak. Sędziowie w XXI wieku nie powinni być izolowani, bo są sługami społeczeństwa, którym nie mogą gardzić, co niestety się zdarza (np. pretensjonalne „proszę zwracać się do sądu” wobec nieświadomego, często biednego i schorowanego świadka). Na koniec odwołała się do starożytnej zasady, według której naukę prawa należy czerpać z dogłębnie zrozumianej filozofii, a nie z aktu pretora.

Adw. Andrzej Malicki zauważył, że etyka to nie tylko teoria, ale i praktyka. Dostrzegł problem tzw. „rolowej wykładni prawa”. Wynika ona stąd, że klient oczekuje skuteczności, a nie etyki. Panelista zaapelował o to, by rozprawa w sądzie była debatą, by adwokat lub radca prawny byli wysłuchiwani przez sąd, bo tendencja, którą niestety się obserwuje, pozwala na konstatację, że nierzadko sąd traktuje adwokata jako szkodnika, kogoś, kto przeszkadza wymiarowi sprawiedliwości. Problem Polski to niestałość prawa. Nie można tego nie wiązać z etyką, gdyż stałość prawa jest warunkiem etycznej oceny prawa, a także etycznej oceny prawników. Odniósł się też do problemu dostępu do zawodów prawniczych, zauważając, że liczba adwokatów i radców prawnych winna być taka, aby z wykonywania zawodu można było się utrzymać. Poza tym powinno się wprowadzić realną możliwość przechodzenia do zawodu sędziego.

Radca prawny Zenon Klatka mówił o nowych wyzwaniach, przed którymi stoi zawód radcy prawnego. Zauważył, że w rozumieniu ustawy o swobodzie działalności gospodarczej samorządy zawodowe traktowane są jak przedsiębiorca. Według panelisty podwójna deontologia (adwokata i radcy prawnego) nie stanowi problemu i jest złudna, bo w rzeczywistości mamy do czynienia z wielokrotną deontologią, a mianowicie:

  1. adwokata,
  2. radcy prawnego,
  3. doradcy podatkowego,
  4. rzecznika patentowego,
  5. prawnika zagranicznego,

a ponadto obowiązuje kodeks etyki CCBE. Podniósł problem prowadzenia kancelarii w formie spółki komandytowo-akcyjnej – stawiając pytanie, skąd wziął się taki pomysł. Analizując potrzebę nowej regulacji etyki zawodowej, zauważył, że winna być ona maksymalnie szczegółowa, bo wówczas daje wskazówki.

Adwokat Jakub Jacyna wspomniał m.in. o powstałym w 2010 r. projekcie wspólnego kodeksu adwokatów i radców prawnych, który nie spotkał się z dobrym przyjęciem. Nawiązał do ogromnej liczby ponad 17 000 aplikantów przygotowujących się do zawodów adwokata i radcy prawnego, zauważając, że nie jest możliwe zapewnienie tak dużej ich liczbie właściwego sytemu patronatu. Wyraził przekonanie, że znaczącą rolę w kształtowaniu postaw etycznych ma stabilny kodeks etyki, zawierający zasady etyczne, szczegółowo zaś tę kwestię można uregulować w regulaminie wykonywania zawodu.

W czasie dyskusji adw. Ziemisław Gintowt, dziekan ORA w Warszawie, podniósł m.in., że skoro rozmawiamy o etyce, to nie jest z nią tak źle, wyniki zaś powtórzonych w 2010 r. badań doc. Łojko były znacznie lepsze. Problemem jest natomiast separowanie sędziów od adwokatów. Ponadto głos zabrali: były minister sprawiedliwości r.pr. Andrzej Kalwas, sędzia Iwona Kujawa z MS, dr Paweł Skuczyński z UW, a także paneliści.

Drugi panel, pt. Dramaturgia Sali sądowej – wzajemne oczekiwania prawników, prowadził sędzia NSA i prezes WSA w Warszawie Jacek Chlebny, który przedstawił swoje refleksje na temat „teatru sądu” – nawiązując do dzieła Ervinga Hoffmana pt. Człowiek w teatrze życia codziennego? i tezy tego autora dotyczącej ram opisu komunikacji spo­łecznej. Następnie adwokat z USA George Otsttot mówił o wykonywaniu zawodów prawniczych w Teksasie, o profesjonalizmie uczestników postępowania w kolejnych instancjach oraz wzajemnych relacjach osobistych. Wypowiedź panelisty była bogato ilustrowana przykładami.

Z kolei adw. Michael Kmetz przedstawił swoje obserwacje na temat wykonywania zawodu w USA przez prawników karnistów oraz prawników cywilistów. Nawiązywał do psychologii sądowej. Podjął też problem interesu klienta oraz możliwości adwokata. Zapytał, jakie argumenty może przytoczyć w sądzie w interesie klienta. Co go w tym ogranicza? Z pewnością jest to respekt wobec sądu i poczucie, że w sądzie winna panować prawda. Weryfikacja wyroków sądowych w instancji zasadniczo wpływa na postawę uczestników postępowania.

Kolejny panelista, sędzia SN, członek KRS i Rady Programowej KSSiP Katarzyna Gonera, będąca jednocześnie przewodniczącą Komisji ds. Etyki Sędziów, rozpoczęła swe wystąpienie od przywołania ustawowego zapisu, że sędzia powinien być „nieskazitelnego charakteru”, po czym zastanawiała się nad tym, czy polskie rozwiązania prawne sprzyjają realizacji tej zasady, gdy nie mamy weryfikacji przez wybory (jak w USA), a zawód sędziego jest właściwie dożywotni. Uchwalony w 2003 r. Zbiór zasad etyki zawodu sędziowskiego to w istocie zbiór zaleceń i wskazówek usystematyzowanych w 22 paragrafy. Do Komisji ds. Etyki wpływa rocznie kilkadziesiąt skarg. Adwokaci najczęściej skarżą się na to, że sędziowie wykazują się niecierpliwością, nie szanują stron, nie pozwalają na dokończenie przemówień końcowych oraz że brak im doświadczenia i kultury osobistej.

Radca prawny dr Arkadiusz Bereza, dziekan OIRP w Lublinie, przedstawił swoje refleksje na temat powiązań pomiędzy pełnomocnikami a sędziami. Odwołując się do historii, zauważył, że problem relacji pomiędzy zawodami niegdyś nie istniał. Wzajemne kontakty były czymś normalnym. W Rosji i Królestwie Kongresowym po 1876 r. adwokaci przysięgli wykonywali zawód przy sądach, przy których prowadzono też listę adwokatów. W momencie odbudowy niepodległej Polski, w latach 1915–1921, adwokaci tworzyli system sądownictwa. W dalszych latach wielu przechodziło do sądownictwa. W okresie II RP odbywali w części wspólną aplikację. Podobnie było po 1989 r., ale krótko, bo już w latach 90. zawód sędziowski zaczął się zamykać. Jest to niebezpieczne i z pewnością złe. Likwidacja aplikacji sądowej była wymuszona przez polityków. Panelista dokonał też porównań zapisów dotyczących relacji do sądu w kodeksach etycznych zawodów adwokackich kilku państw.

Adw. Jakub Jacyna odczytał referat nieobecnego adw. Czesława Jaworskiego, redaktora naczelnego „Palestry” oraz byłego prezesa NRA. Autor referatu zanalizował temat panelu, po czym poczynił rozważania na temat roli obrońcy w procesie. Zauważył z ubolewaniem, że w ostatnich latach następuje deprecjacja niektórych zawodów prawniczych, w tym przede wszystkim zawodu adwokata.

W dyskusji udział wziął m.in. adw. Piotr Sendecki, który odniósł się do wystąpień sędziego Chlebnego, sędzi Gonery oraz do kwestii lojalności prawników wobec sądu i innych uczestników postępowania. Skrytykował też nadużywanie przez sądy w uzasadnieniach orzeczeń terminu „profesjonalny pełnomocnik”, który służy często w istocie deprecjonowaniu roli pełnomocnika w procesie, swoistej walce z pełnomocnikiem, a nie rzeczowości uzasadnienia, którą powinien kierować się sąd. Jego rolą jest wymierzanie sprawiedliwości, a nie ściganie uchybień pełnomocnika, gdyż wówczas proces może się stać grą, swoistym polem bitwy, z udziałem sądu oceniającego formalne działania, a nie poszukującego słusznego rozstrzygnięcia. Głos zabrali też sędzia Irena Karwińska, r.pr. Zenon Klatka, paneliści oraz adw. Andrzej Malicki, który obrazowo przedstawił „dramaturgię sali sądowej” w relacji adwokata z sędzią i prokuratorem.

Wieczorem odbyła się uroczysta kolacja, podczas której sędzia prof. John McClellan Marshall przytoczył kilka zabawnych historii z praktyki sądowniczej Teksasu. Odnosząc się do tematu konferencji, zauważył różnice w szkoleniu etycznym w USA i w Polsce, kontestując swą wypowiedź w tej materii stwierdzeniem, że kilkudziesięciogodzinne szkolenia nie wpłyną zasadniczo na morale prawnika, jeśli nie wyniósł on podstawowych zasad etycznych z domu i szkoły. Nie sposób się z tym nie zgodzić.

Drugi dzień konferencji rozpoczął interesujący referat przewodniczącej Komisji Postępowania Sądowego w Teksasie Seany Willing pt. Etyka sądowa a naruszenie norm etycznych – doświadczenia amerykańskie. Na wstępie przedstawiła ona regulacje prawne dotyczące postępowania dyscyplinarnego w sądownictwie Teksasu. Umiejscowiła też w systemie kierowaną przez siebie Komisję – strukturę niezależną od Sądu Najwyższego. Komisja składa się z 13 członków (6 sędziów, 5 adwokatów i 2 innych prawników) i jest liczebnie duża, bo większość podobnych komisji w USA ma 9 członków. Skład Komisji zmienia się co 6 lat. Prelegentka omówiła pokrótce system sądownictwa w Teksasie, przypominając, że zawód sędziego wykonuje tam ok. 3800 sędziów w różnych sądach, od SN po sądy najniższego szczebla. Sędziowie wybierani są na czteroletnią kadencję. Skargi na sędziów składane są do Komisji wyłącznie na piśmie. Każdy ma do tego prawo i mogą być one anonimowe. Nie ma przepisów o przedawnieniu, co czasami utrudnia postępowanie. Skargi nie są upubliczniane, gdyż część z nich składana jest z powodów politycznych. W ciągu roku wpływa do Komisji ok. 1200–1400 skarg (na 3800 sędziów), z czego połowa to niezadowolenie z powodu decyzji sędziego. Poważny charakter ma ok. 80 skarg. Referentka przedstawiła dokładnie postępowanie dyscyplinarne na poszczególnych etapach. Omówiła też cele i typy sankcji. Za główny cel uznała nie karanie, ale działanie uzdrowieńcze i prewencyjne, w przypadku zaś udowodnienia poważnego naruszenia po stronie sędziego – usunięcie go ze stanowiska sędziego. W taki sposób dba się o to, aby społeczeństwo nie traciło zaufania do zawodu sędziego. W końcowej części wystąpienia referentka odniosła się do problemów, z jakimi zmagają się teksascy prawnicy, szczególnie problemów osobowościowych i psychicznych, w tym tych związanych z nadużywaniem alkoholu i narkotyków. Podsumowując, przywołała zdanie wypowiedziane przez profesora Michaela Josephsona – We judge ourselves by our best intentions and most noble acts but we will be judged by our last worst act.

Panelowi pt. Postępowanie dyscyplinarne – jedna z gwarancji prawidłowości wykonywania zawodu przewodniczył sędzia SN Wiesław Kozielewicz, który omówił postępowanie dyscyplinarne sędziów w Polsce. Od 2001 r. odpowiadają oni za delikty dyscyplinarne przed sądami dyscyplinarnymi działającymi przy SN. W pierwszej instancji wybieranych jest 50 sędziów, w drugiej – 30. Zauważył istotną i korzystną zmianę po 2001 r. Postępowanie jest dwuinstancyjne, bez prawa do kasacji (inaczej niż w przypadku postępowań przed sądami dyscyplinarnymi adwokatów i radców prawnych). Rozpatrywanych jest ok. 100 spraw rocznie (na ok. 11 000 sędziów). Większość skarg uznawana jest za bezzasadne.

W drugim wystąpieniu r.pr. dr Patrycja Kozłowska-Kalisz omówiła postępowanie dyscyplinarne w samorządzie radców prawnych, w trzecim zaś adwokat Jerzy Naumann przybliżył postępowanie dyscyplinarne adwokatów, zastanawiając się m.in. nad tym, komu ma służyć postępowanie dyscyplinarne (skarżącemu, mediom, władzy?) i odpowiadając, że przede wszystkim środowisku adwokackiemu (a nie, jak uważał prof. A. Zoll, przede wszystkim skarżącemu). W czasie dyskusji głos zabrali: r.pr. Zenon Klatka, adw. Andrzej Malicki, dr Adam Redzik. Podejmowano m.in. wątek różnic pomiędzy postępowaniami dyscyplinarnymi w USA i Polsce.

Drugi panel zatytułowany był Szkolenie prawników – doświadczenia polskie i amerykańskie. Przewodniczył mu sędzia prof. Marshall, który przypomniał, że przed szkoleniem prawniczym przyszły prawnik winien posiadać pewne wychowanie moralne. Omówił też dochodzenie do zawodu prawnika w USA poprzez studia, pracę w klinice prawnej, praktykę. Zauważył, że 50% osób, które skończyły w USA prawo, nigdy nie praktykuje, bo przechodzi do biznesu lub polityki. Z pozostałych połowa w ciągu 10 lat ustępuje z zawodu prawnika. W ciągu kolejnych 10 lat połowa z pozostałych dotychczas również odchodzi z zawodu, najczęściej do polityki.

Sędzia Leszek Pietraszko, dyrektor KSSiP, omówił dochodzenie do zawodu sędziego w Polsce po ostatnich zmianach. Zauważył jednako, że szkolenie sędziów to proces stały i ciągły, który nie może się zakończyć na ukończeniu aplikacji oraz uzyskaniu nominacji sędziowskiej. Poniósł też problem programu studiów prawniczych, czy winny być one studiami humanistycznymi ze znaczną dawką przedmiotów teoretycznych i historycznych, czy też mieć wyłącznie walor praktyczny. Opowiedział się za pierwszą z opcji. Model dojścia do zawodu sędziego w Polsce określił jako mieszany, gdyż – przynajmniej teoretycznie – istnieje możliwość przechodzenia do sądownictwa z innych zawodów prawniczych. Zmiany z 2009 r. polegały na likwidacji istniejących dotychczas 30 ośrodków odbywania aplikacji sędziowskiej i powołaniu jednej Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury z siedzibą w Krakowie. Odstąpiono zatem od modelu zdecentralizowanego (krytykowanego m.in. za różny poziom szkoleń w poszczególnych ośrodkach) na rzecz modelu scentralizowanego. Obecnie przyszli sędziowie przechodzą 5,5-letni okres przygotowawczy, w tym 3,5-letnią aplikację w KSSiP, czyli roczną aplikację ogólną (wspólnie z przyszłymi prokuratorami), 30-miesięczną aplikację sędziowską oraz dwuletni staż. Szkolenia odbywają się w systemie zjazdowym. Model jest realizowany od dwóch lat. Spotyka się z poważną krytyką.

Sędzia NSA prof. Leszek Leszczyński z UMCS na wstępie swego referatu zauważył, że prawne wykształcenie uniwersyteckie (humanistyczne) nie przeszkadza, by być dobrym prawnikiem, a wręcz przeciwnie. Filozofia, teoria i historia prawa uczą myślenia, etyka zaś i zajęcia praktyczne z tejże (analiza konkretnych przypadków) winny stać się na studiach prawniczych przedmiotem podstawowym.

Dyrektor wykonawczy Centrum Sądownictwa w teksasie Randall L. Sarosdy omówił zasady dochodzenia do stanowiska sędziego w USA. Zauważył, że sędziów w USA nie szkoli się w kierunku tego, by byli sędziami, ale by byli dobrymi prawnikami. Jeśli takowymi są, mają szansę zostać wybranymi sędziami na czteroletnią kadencję (w przypadku SA na sześcioletnią) z możliwością ponownego wyboru. Stanowisko, a nie zawód (przyp. J. K.), sędziego jest właściwie ukoronowaniem dobrej i moralnej praktyki prawniczej. Szkolenie nowo wybranych sędziów trwa tydzień. Sędzia dba o to, by cechować się profesjonalizmem oraz wzbudzać respekt do sądu.

Adwokat prof. Piotr Kardas podniósł w swoim wystąpieniu, że prawnicze kształcenie  uniwersyteckie stanowi element podstawowy wykształcenia prawniczego. W Europie, w przeciwieństwie do USA, kształcenie prawne na poziomie podstawowym musi być kształceniem ogólnym, bo należy uczyć myślenia, uczyć tego, co stałe i niezmienne, świadomości instytucji, zasad. Elementami kultury prawnej są zaś historia i teoria prawa. Panelista postawił też pytanie, czy kształcenie sędziego po to, by był sędzią, to dobre rozwiązanie, czy nie lepszym jest kształcenie prawników i prawniczego myślenia – tak jak w USA. Przywołał też uregulowania o dochodzeniu do zawodu sędziego w Anglii i w Niemczech. Niedobrym rozwiązaniem jest, że w Polsce do zawodu sędziego trafiają osoby poniżej 30. roku życia. Skrytykował też model dochodzenia do zawodu sędziego przez aplikację w KSSiP.

Ostatni panel konferencji poświęcony został tematyce Zawody prawnicze zawodami zaufania publicznego w odbiorze społecznym. Posiedzeniu przewodniczył w zastępstwie prof. Marka Zirk‑Sadowskiego prof. Leszek Leszczyński, który przedstawił też rozważania na temat istoty zawodu zaufania publicznego. Przeprowadzając analizę konstytucji oraz przepisów ustawowych, zauważył, że istnieją bezspornie w odczuciu społecznym w Polsce trzy zawody zaufania publicznego – lekarza, pielęgniarki oraz dopiero na trzecim miejscu prawnicze – adwokata, notariusza i radcy prawnego. Zwrócił uwagę na to, że zasadniczą kwestią są kryteria zawodów zaufania publicznego. Określając je, zastanowić się należy nad relacją z tzw. wolnymi zawodami, z zawodami regulowanymi.

Sędzia Seana Willing mówiła o pojmowaniu zawodu zaufania publicznego w USA. Już na wstępie dało się zauważyć, że polskie rozumienie pojęcia jest zupełnie odmienne od amerykańskiego. Panelistka skupiła się na roli sędziów w społeczeństwie i postrzeganiu ich przez społeczeństwo. Po obydwu wystąpieniach S. Willing zrodziła się refleksja, że prędzej czy później sędziowie w państwie prawa będą pochodzili z wyborów.

Adw. Piotr Sendecki zauważył, że w przeciwieństwie do USA, w Polsce sędziowie nie są zawodem zaufania publicznego, przynajmniej w świetle ustawy i art. 17 Konstytucji. W przypadku zawodu zaufania publicznego zasadniczą kwestię stanowi tajemnica zawodowa, bo ona realizuje kryterium zaufania klienta wobec adwokata lub radcy prawnego. Adwokatura jako zawód zaufania publicznego nie może istnieć bez zasad etycznych. Za podstawową wartość etyki adwokata uznał tajemnicę adwokacką. Przeprowadził też analizę art. 6 Prawa o adwokaturze oraz § 19 Kodeksu etyki adwokackiej w kontekście normy z art. 180 k.p.k., która – jak stwierdził – „gwałci sumienie człowieka i sumienie adwokata”. Sąd, zwalniając z zachowania tajemnicy zawodowej, narusza prawo człowieka do prywatności oraz prawo do ochrony komunikowania się. Obowiązek zachowania tajemnicy adwokackiej powinien mieć zdaniem panelisty charakter nadrzędny, sam przepis art. 180 k.p.k. należy zaś traktować jako smutny wyjątek. Nad interesem wymiaru sprawiedliwości ma prymat interes klienta, a nie odwrotnie, jak widział to jeden z panelistów, bo w przeciwnym razie dojdzie do naruszenia prawa do rzetelnego procesu. Argumentacja dotycząca obowiązku bezwzględnego zachowania tajemnicy adwokackiej ma zatem podstawę w przysługującym klientowi, który obdarza adwokata zaufaniem, prawie do prywatności, do tajemnicy komunikacji i wreszcie w fundamentalnym prawie do rzetelnego procesu, jakie przysługuje każdej stronie. To jednak nie wszystko, gdyż zasadę bezwzględnego zachowania tajemnicy zawodowej, zdaniem panelisty, oprzeć także można na gwarantowanej w Konstytucji wolności sumienia. P. Sendecki zauważył, że wolność ta to nie tylko wolność w zakresie światopoglądu religijnego, ale obejmuje także szerzej rozumianą sferę świadomości, ukształtowaną w oparciu o akceptowany system wartości. Wynikająca z posłannictwa adwokackiego zasada bezwzględnego zachowania tajemnicy zawodowej tkwi głęboko w sumieniu adwokackim, w najgłębszych pokładach systemu wartości osoby wykonującej ten zawód zaufania publicznego, co pozwala adwokatowi z powołaniem się na to fundamentalne prawo człowieka odmówić wyjawienia tajemnicy adwokackiej. Wśród argumentów uzasadniających zatem bezwzględny charakter tajemnicy adwokackiej wskazać należy także wolność sumienia, które jako sfera świadomości głęboko związana ze światem wartości podlega szczególnym gwarancjom.

Radca prawny Dariusz Sałajewski zastanawiał się nad tym, jak postrzegani są prawnicy, jak oni siebie postrzegają, jak postrzegają owo postrzeganie, w końcu, jak chcieliby być postrzegani. Zauważył, że kształtuje się złą opinię o zawodach prawniczych, a dzieje się to często nie tylko za aprobatą, ale i z inspiracji polityków. Nie służy to państwu prawnemu. Społeczeństwo stawia pewne wymagania wobec sędziego – niezawisłości, nieskazitelności, ale i adwokata oraz radcy prawnego, od których oczekuje też skuteczności. Panelista stwierdził, że to, jak nas postrzegają, zależy od tego, czy rządzeni jesteśmy prawem (rządy prawa), czy też przez prawo.

Po panelu miała miejsce ożywiona dyskusja. Radca prawny Maria Ślęzak zauważyła, że wykłady z etyki na szkoleniach radcowskich nie spotykają się z dobrym przyjęciem i traktuje się je jako zbędny balast. Adwokat Dariusz Wojnar stwierdził, że wszystkie wypowiedzi uczestników konferencji uzupełniają się. Na pytanie, dlaczego wymiar sprawiedliwości nie cieszy się zaufaniem opinii publicznej, jest wiele odpowiedzi. Np. od sędziego oczekuje się, że będzie ekspertem w dziedzinie moralności, ale czy dwudziestokilkulatek może takowym być? Z drugiej strony, czy aplikant adwokacki może być jednocześnie asystentem sędziego? Czy nie jest to sprzeczne z duchem prawa? Adwokat Andrzej Malicki nawiązał do wcześniejszych swoich wypowiedzi i stwierdził kategorycznie, że zawód, a właściwie funkcja, sędziego winien być koroną zawodu prawniczego. Zasugerował też, aby w szkoleniu aplikantów sędziowskich uczestniczyli nie tylko sędziowie i prokuratorzy, ale i adwokaci. Odwołał się do wypowiedzi sędziego TK w st. sp. Jerzego Stępnia, który stwierdził, że najlepszym sędzią jest ten, który pracował z różnych stron stołu sędziowskiego. Zdaniem adw. Malickiego wprowadzenie realnego mechanizmu przechodzenia do sądownictwa z innych zawodów prawniczych pozytywnie wpływałoby na etykę wykonujących zawody prawnicze. Przedłożył też postulat powołania Rady Zawodów Prawniczych, która opiniowałaby kandydatów na sędziów. Sędzia Leszek Pietraszko odniósł się do wypowiedzi adw. Malickiego, przyjmując krytykę kierowanej przez siebie KSSiP i przyznając, że rzeczywiście udział bardzo młodych sędziów w sądownictwie był w ostatnim okresie zbyt duży, z kolei model dochodzenia do zawodu sędziego winien stać się przedmiotem odrębnej konferencji.

Adwokat Zbigniew Dyka, b. minister sprawiedliwości, odniósł się do tajemnicy adwokackiej oraz podjętego wcześniej przez adw. Sendeckiego problemu relacji dwóch norm równorzędnych z Prawa o adwokaturze oraz Kodeksu postępowania karnego. Zauważył, że tajemnicę adwokacką można dzięki art. 17 „zakotwiczyć” w Konstytucji. Podkreślił, że trzeba stać na gruncie prawa pozytywnego, ale myśleć w duchu prawa – wyjść ze ścieżki legalizmu i wejść na bitą drogę prawa, tzn. dostrzegać ducha prawa. Nie można budować systemu praworządności, a równocześnie wywoływać nieufność u osób obdarzających zaufaniem swego obrońcę czy pełnomocnika. Niestety, ostatnie posunięcia polityków wobec zawodów prawniczych są zatrważające. Przecież wiadomo, że zawody prawnicze są obarczone ogromną liczbą pokus, jednak – wśród nich – najgorsza jest ta wynikająca z głodu. Nadmierny przyrost adwokatów i radców prawnych powoduje obniżenie jakości, powstanie problemu bylejakości. Występuje ona w kształceniu nadmiernej liczby aplikantów, w pozorności patronatu. Podobnie jest w środowisku lekarskim. Wszystko to zabija wiarę w postęp – zakończył adw. Dyka.

Problem tajemnicy adwokackiej i jej naruszenia poprzez uczynienie z adwokata „informatora organów ścigania” dominował też w wypowiedzi adw. Jana Kuklewicza, dziekana ORA w Krakowie, który przytoczył cenne stanowisko Sądu Apelacyjnego w Krakowie, że „jeśliby traktować lekce możliwość zwolnienia z zachowania tajemnicy zawodowej, to adwokat byłby informatorem organów ścigania, opłacanym przez swego klienta”.

Konferencję podsumowali organizatorzy, który wyrazili zadowolenie z wielowątkowej dyskusji i z możliwości porównania problemów polskiego środowiska prawniczego w dziedzinie etyki z doświadczeniami amerykańskimi.

Konferencja była okazją do pogłębionej refleksji nad kondycją zawodów prawniczych, a także nad etyką tychże oraz rolą, jaką owa etyka winna odgrywać w zawodach prawniczych. Wiele miejsca poświęcono szkoleniom i aplikacjom. Co do samej kodyfikacji zasad etyki, to – wbrew wielu opiniom – wydaje się, że winny być one określone w sposób abstrakcyjny i stanowić swoisty dekalog. Stałe i krótkie akty prawne stają się elementem tożsamości narodowej lub zawodowej. Wpływają na kształtowanie się mentalności. Regulację szczegółową winny zawierać regulaminy wykonywania zawodu lub odbywania aplikacji. Ogromną rolę, poprzez swoją kazuistykę, powinno spełniać orzecznictwo dyscyplinarne, które należałoby powszechnie udostępniać i uczynić elementem szkoleń. Nawiasem mówiąc, w wielu systemach prawnych istnieje obowiązek publikowania orzeczeń sądów dyscyplinarnych adwokatury (np. w systemie austriackim). Niestety, u nas orzecznictwo sądów dyscyplinarnych jest właściwie nieznane.

Doświadczenia historyczne uczą, że humanistyczne uniwersyteckie wykształcenie prawnicze ma ogromne znaczenie, ale jedynie wstępne, przed wybraniem właściwej drogi realizacji jednego z zawodów prawniczych, sama zaś aplikacja w danym zawodzie trwa, w licznych krajach pod okiem patrona, kilka lat, nawet siedem. Nawiązując do opinii sędziego prof. Marshalla, wypada zauważyć, że kształtowanie postaw etycznych sędziów i prawników innych zawodów musi rozpocząć się w dzieciństwie i być rozwijane w szkole, na studiach, podczas aplikacji. Jest zatem rolą społeczeństwa, aby moralnie przygotować swoich prawników, ale nie tylko – bo i polityków, od których przecież tak wiele zależy.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".