Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 5-6/2011

Czy obrońcy wolno złożyć przemówienie końcowe na piśmie?

Udostępnij

1. Wielorakiego rodzaju argumenty przemawiają zdecydowanie za tym, by co do zasady opowiedzieć się stanowczo przeciwko takiemu rozwiązaniu procesowemu. Przede wszystkim chodzi tu o argumenty natury formalnej. Akurat w tym przypadku są one nader wymowne i bardzo silne, jednoznacznie przesądzając cały problem w kierunku ujemnej odpowiedzi na tytułowe pytanie. Skoro ustawa postępowania karnego mówi o głosach tron (intytulacja rozdziału 46 k.p.k., treść art. 406 k.p.k.), skoro przepisy wyraźnie mówią o zabieraniu/udzielaniu (udzielaniu dodatkowego) głosu art. 406, art. 409 k.p.k.), o jego wysłuchaniu (art. 408 k.p.k.) i o przemawianiu art. 406 § 1 k.p.k.), to nie może być najmniejszych wątpliwości co do tego, że chodzić tu może tylko i wyłącznie o formę ustną wypowiedzi, od której sama ustawa postępowania karnego żadnych wyjątków nie przewiduje. Trzeba zresztą powiedzieć, że także względy natury celowościowej i systemowej wspierają silnie te argumenty o charakterze formalnym. Chodzi zatem o to, że ustna forma końcowych wystąpień stron, wieńczących przeprowadzone postępowanie dowodowe w sprawie, harmonizuje z ogólną, rządzącą całą rozprawą, zasadą ustności (art. 365 k.p.k.). Co jednak znacznie ważniejsze, to właśnie rygorystyczne przestrzeganie zasady ustności końcowych wystąpień stron stwarza najdogodniejsze warunki dla realnego przeprowadzenia spornego rozstrzygnięcia sprawy, dla kontradyktoryjności procesu (w każdym razie tego etapu procesu, jakim są konkluzje stron zamykające przewód sądowy). Byłoby to nie do pomyślenia, gdyby strony miały składać swe wystąpienia pisemnie, nie wiedząc w chwili formułowania i składania swego stanowiska na piśmie tego, co o sprawie chce powiedzieć strona przeciwna i do jakich argumentów zamierza się ona odwołać, ani – oczywiście – nie mogąc się do tych argumentów samemu ustosunkować. To wszystko przemawia za tym, że obrońca nie może zrezygnować z ustnej formy swego końcowego przemówienia (głosu) i zastąpić go stanowiskiem przygotowanym na piśmie, a sąd nie może na taki zabieg obrońcy przystać. Należy więc wymagać od obrońcy, by stawił się osobiście i wygłosił swe przemówienie końcowe ustnie. Zresztą trzeba powiedzieć, że  obrońca, który by z przysługującego mu prawa do wygłoszenia przemówienia końcowego chciał zrezygnować, który by nie chciał sądowi w tym newralgicznym momencie procesowym zaprezentować wszystkiego, co w sprawie da się powiedzieć na korzyść mandanta, zreasumować wyników przewodu sądowego w sposób przychylny dla podsądnego, działałby w sposób oczywisty na szkodę jego interesów procesowych. A zatem można sformułować następujący wniosek: niedopuszczalne jest substytuowanie końcowego stanowiska obrońcy w sprawie pismem procesowym, wypowiedzią pisemną.

2. To, co powiedziano wyżej, nie musi jednak wcale oznaczać, że niedopuszczalne jest złożenie pisemnego stanowiska końcowego obrońcy równolegle do przemówienia obrończego, czy też już po ukończonym przemówieniu obrończym, jako swoistego pendant do mowy obrończej. Wprawdzie – co należy podkreślić z całą mocą – nie jest możliwa zmiana i zastąpienie formy przewidzianej przez prawo dla przemówienia obrończego przez formę pisemną, bo kodeks narzuca tutaj jednoznacznie formę ustną, jednak kwestii posiłkowego wykorzystania formy pisemnej ustawa nie przesądza wyraźnie i zostawia tutaj pewien margines swobody praktyce. Przepisy nie przewidują takiego uprawnienia dla obrońcy (zresztą w ogóle dla żadnej ze stron) wprost, ale nie ma chyba żadnych dobrych powodów ku temu, by odmawiać obrońcy prawa do złożenia do akt sprawy pisemnego stanowiska finalnego, ściśle związanego z treścią mowy obrończej. Będzie to szczególnie wskazane zwłaszcza wtedy, gdy złożenie stanowiska pisemnego jest podyktowane specjalną potrzebą procesową i względami związanymi ze skuteczną obroną, wynikającymi z nietypowego „trudnego” układu procesowego, w którym przychodzi działać obrońcy. Do takich konfiguracji procesowych, w których będzie zachodziła potrzeba opracowania przez obrońcę i złożenia do akt sądowych końcowego stanowiska pisemnego, będzie należała na przykład obrona w sprawie złożonej zarówno podmiotowo, jak i przedmiotowo, o znacznej zawiłości faktycznej bądź prawnej, gdy przemówienie obrończe musi z konieczności być rozumowane i objąć analizą wielorakie i niełatwe zagadnienia natury dowodowej i prawnej. Wydaje się, że taka sytuacja wręcz wymaga przedstawienia swego stanowiska sądowi na piśmie. Ale nie tylko ten układ procesowy może wymusić konieczność sformułowania i przedłożenia przez obrońcę pisemnego stanowiska końcowego. Może się zdarzyć tak, że po wysłuchaniu przemówień końcowych i głosów stron sąd wznowi przewód sądowy dla przeprowadzenia nowego(-ych) dowodu(-ów). W ten oto sposób pomiędzy pierwotnym (i w założeniu obrońcy ostatecznym), szczegółowym przemówieniem obrończym i ponownymi głosami końcowymi może powstać niemała luka czasowa. Powstaje w tej sytuacji pytanie, czy niezbędne jest powtarzanie długich i szczegółowych wywodów owej „pierwotnej” mowy obrończej? Jest to, rzecz jasna, dopuszczalne i nie da się wykluczyć, że w konkretnej sytuacji intuicja obrończa podpowie adwokatowi powtórzenie głosu końcowego w wersji zbliżonej do oryginalnej. Ale w takim układzie być może wskazane będzie zachowanie umiaru procesowego i zastosowanie innej taktyki, a mianowicie odniesienie się w drugim głosie końcowym wyłącznie – i to tylko wówczas, gdy jest taka konieczność – do dowodów przeprowadzonych we wznowionym przewodzie sądowym, do dowodów „nowych”, co zaś do „pierwotnego” głosu końcowego – złożenie pisemnego stanowiska finalnego, nawiązującego do pierwszej, rozszerzonej mowy obrończej.

3. Powstaje oczywiście pytanie, jakim warunkom winno odpowiadać tego typu pisemne stanowisko obrońcy, a konkretnie – jaka ma być jego zawartość rzeczowa, jaka ma być jego treść względem treści mowy obrończej. Jest to pytanie tym istotniejsze i tym trudniejsze, że wkraczamy tu na teren bardzo delikatny, w ogóle nienormowany przez ustawę procesową. W rachubę wchodzą tu w zasadzie dwa warianty: treść stanowiska pisemnego jest tożsama (oczywiście nie dosłownie, bo przecież obie formy wypowiedzi, ustna i pisemna, rządzą się własnymi prawami i trudno tu o identyczność) z treścią głosu obrończego lub też odbiega ona od treści mowy obrończej: stanowisko pisemne przedłożone sądowi porusza nowe wątki lub porusza tylko niektóre spośród kwestii omówionych w głosie końcowym obrońcy. Otóż trzeba opowiedzieć się przeciwko dopuszczalności przedkładania przez obrońcę sądowi stanowiska pisemnego o treści zmodyfikowanej (w kierunku rozszerzonym bądź zawężonym) względem wystąpienia końcowego obrońcy na rozprawie. Jeżeli chodzi o stanowisko pisemne rozszerzone względem mowy obrończej, to przemawiają przeciwko temu zasadniczo te same racje, o których była mowa przy okazji analizy sprawy niedopuszczalności zastępowania mowy obrończej stanowiskiem pisemnym, związane z koniecznością zagwarantowania kontradyktoryjności postępowania i w pełni antagonistycznego charakteru głosów stron. Rzecz bowiem w tym, że rozszerzenie przez obrońcę treści końcowego stanowiska pisemnego względem treści jego przemówienia, włączenie do niego nowych wątków czy niepodnoszonych w ustnym wystąpieniu argumentów skutecznie uniemożliwiłoby przeciwnikowi procesowemu odniesienie się do tych, siłą rzeczy nieznanych mu, kwestii. Sąd orzekałby zatem, znając – w każdym razie w pewnym zakresie – tylko argumentację jednej ze stron procesowych, a mowa obrończa nie miałaby większego znaczenia, bo i tak część albo niekiedy nawet większość argumentów przedstawiałby obrońca w stanowisku pisemnym. A więc silny wzgląd na zapewnienie kontradyktoryjności i realnie spornego charakteru procesu przemawia za odrzuceniem możliwości przedkładania sądowi przez obrońcę pisemnego stanowiska szerszego niż mowa obrończa. Podobne, choć być może już nie tak wyraźne względy zmuszają do sprzeciwienia się dopuszczalności przedkładania sądowi przez obrońcę stanowiska zredukowanego treściowo względem mowy obrończej. Tu racje za takim stanowiskiem są być może bardziej zniuansowane, ale co do istoty związane także z zagwarantowaniem kontradyktoryjności procesu – otóż zasadnicze zróżnicowanie treściowe mowy obrończej i stanowiska pisemnego prowadzi do chaosu w procesie karnym w jego finalnym, kluczowym etapie. Do czego ma się ustosunkować przeciwnik procesowy? Co jest ważniejsze, na co ma zwrócić większą uwagę i silniej zwalczać w ewentualnej replice na głos obrońcy – rozkład argumentów z mowy obrończej, czy rozkład i katalog argumentów w stanowisku pisemnym (który to rozkład i katalog może sugerować, że tylko argumenty pisemne są dla obrońcy istotne)?

Zatem dochodzimy ostatecznie do wniosku, że ewentualne stanowisko pisemne obrońcy spełniać może wyłącznie – istotną – funkcję dokumentacyjną i musi się pokrywać z treścią i zawierać w treści głosu końcowego wygłoszonego przez obrońcę na rozprawie, w szczególności musi pozostawać w ścisłym związku z wątkami i argumentami poruszonymi przez niego w przemówieniu wygłoszonym na rozprawie. Tylko wtedy przedłożenie przez obrońcę pisemnego stanowiska finalnego nie będzie nasuwało wątpliwości z punktu widzenia zasady równości uczestników postępowania i kontradyktoryjności postępowania. Oczywiście należy przyjąć, że na takich samych zasadach jak obrońca swe stanowisko pisemne do sprawy może przedłożyć każda z pozostałych stron i każdy przedstawiciel procesowy strony. Potencjalne stanowisko pisemne obrońcy ma więc w gruncie rzeczy charakter dokumentacyjny i stanowi aide-mémoire dla sądu, który może się nim posługiwać przy naradzie nad wyrokiem. Jest to tym bardziej istotne, że zarówno dominująca praktyka, jak i opinio communis jest takie, iż do protokołu rozprawy nie należy wciągać treści przemówień końcowych, lecz tylko ich wnioski finalne. A zatem w tym zakresie protokół nie odzwierciedla w sposób ścisły rzeczywistego przebiegu rozpraw.

Na koniec pozostaje jeszcze jedno pytanie: kto mianowicie ma weryfikować, czy stanowisko pisemne obrońcy rzeczywiście jest skorelowane z treścią jego przemówienia i nie wykracza przedmiotowo poza jego ramy (co by skutkowało jego niedopuszczalnością)? Tego także ustawa przecież nie reguluje. Wydaje się, że obrońca powinien przedłożyć uprzednio przygotowane stanowisko pisemne (po wygłoszeniu przemówienia) sądowi oraz pozostałym stronom postępowania i ich przedstawicielom procesowym. Zapewni to kontrolę zarówno ze strony sądu, jak i samych stron i zapobiegnie sytuacji, w której jeden z uczestników procesu miałby możliwość wypowiedzenia się przed sądem z naruszeniem zasady audiatur et altera pars, bo sąd mógłby podczas narady kierować się stanowiskiem pisemnym obrońcy, z którym inni uczestnicy procesu nie mieli możności się zapoznać i do którego nie mogli się ustosunkować.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".