Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 5/2020

Czy wyroki neo-sędziów są ważne? – rozważania na tle uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego z 23.01.2020 r. (BSA I-4110-1/20)

N iniejsze opracowanie jest krytycznym komentarzem do uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego odnoszącej się do statusu tak zwanych neo-sędziów w Sądzie Najwyższym i sądach powszechnych oraz ważności orzeczeń sądowych wydanych z ich udziałem. Autorzy glosy uważają, że SN słusznie uznał, że udział neo-sędziego w składzie orzekającym SN powoduje, że skład sądu jest sprzeczny z prawem. Krytycznie oceniają stanowisko, które relatywizuje skutki udziału w składzie orzekającym neo-sędziów w sądach powszechnych. Krytycznie, choć ze zrozumieniem, odnoszą się do uznania ważności wyroków wydanych przez takich sędziów przed powzięciem glosowanej uchwały. W pełni podzielają pogląd, że tak zwana Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem w rozumieniu prawa polskiego, a wydane przez nią także przed podjęciem glosowanej uchwały orzeczenia są nieważne.

Uwagi wprowadzające

 

1. Glosowana uchwała stanowi wysokiej rangi wypowiedź Sądu Najwyższego w istotnej kwestii ustrojowej i jest konsekwencją wyroku Wielkiej Izby Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 19.11.2019 r. Wyrok TSUE z 19.11.2019 r. w połączonych sprawach: A.K. przeciwko Krajowej Radzie Sądownictwa (C-585/18) oraz CP (C-624/18) i DO (C-625/18) przeciwko Sądowi Najwyższemu, zainicjowanych pytaniami prejudycjalnymi Sądu Najwyższego – Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, http://curia.europa.eu/juris/document/document.jsf?dir=&docid=220770&doclang=PL&mode=req&occ=first&pageIndex=1&part=1&text= (dostęp : 30.04.2020 r.), dalej wyrok TSUE z 19.11.2019 r. odnoszącego się do statusu tak zwanej Krajowej Rady Sądownictwa Posługujemy się określeniem „tak zwana Krajowa Rada Sądownictwa”, „tzw. KRS” lub „neo-KRS”, gdyż stoimy na stanowisku, że ciało obecnie nazywane Krajową Radą Sądownictwa nie jest Krajową Radą Sądownictwa, o której mowa w art. 179, 186 i innych Konstytucji RP. , jej roli w procesie powoływania sędziów, a w konsekwencji umocowania samych sędziów, którzy uczestniczyli przed neo-KRS w procedurze powołania na urząd sędziego (sędziego w ogóle lub sędziego sądu wyższej instancji) W stosunku do takich sędziów używamy w dalszej części artykułu określenie „neo-sędzia”, „neo-sędziowie”. . Wyrok ten, jak wiadomo, odmówił tzw. Izbie Dyscyplinarnej SN statusu sądu w rozumieniu prawa europejskiego. Wykonując wyrok TSUE, skład SN, który skierował pytanie prejudycjalne w sprawie C-585/18, stwierdził, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego utworzona na podstawie ustawy z 8.12.2017 r. o Sądzie Najwyższym (Dz.U. z 2018 r. poz. 5 ze zm.) nie jest sądem w rozumieniu art. 47 KPP oraz art. 6 ust. 1 EKPC i art. 45 ust. 1 Konstytucji RP, co uzasadnia pominięcie jej właściwości w sprawie rozpoznawanej przez skład orzekający Wyrok SN z 5.12.2019 r. (III PO 7/18), www.sn.pl. .

2. Wyrok TSUE był ponadto przedmiotem rozważań Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która w uchwale z 8.01.2020 r. Uchwała składu 7 sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN z 8.01. 2020 r. (I NOZP 3/19); www.sn.pl. stwierdziła wprawdzie, że Sąd Najwyższy, rozpoznając odwołanie od uchwały Krajowej Rady Sądownictwa w przedmiocie przedstawienia Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej kandydata do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego, bada – w granicach podstaw odwołania – czy Krajowa Rada Sądownictwa jest organem niezależnym w świetle kryteriów określonych w wyroku TSUE z 19.11.2019 r., to jednak warunkiem uchylenia uchwały neo-KRS jest wykazanie, że brak niezależności Krajowej Rady Sądownictwa miał wpływ na treść tej uchwały lub jeżeli – uwzględniając konstytucyjny zakaz badania skuteczności aktu ustrojowego powołania sędziego oraz wynikającego z niego stosunku ustrojowego – odwołujący się wykaże konkretne okoliczności określone w wyroku TSUE wskazujące, że sąd, w składzie którego taki sędzia będzie zasiadał, nie będzie niezależny i bezstronny. Ramy niniejszej glosy nie pozwalają na pełną ocenę argumentacji prawnej zawartej w uchwale z 8.01.2020 r.; wystarczy odnotować jednak, że prowadzi ona wprost do pozbawienia wyroku TSUE z 19.11.2019 r. praktycznego znaczenia.

3. Wyrokiem z 20.04.2020 r. w sprawie U 2/20 Trybunał Konstytucyjny orzekł, że uchwała jest niezgodna z art. 179, art. 144 ust. 3 pkt 17, art. 183 ust. 1, art. 45 ust. 1, art. 8 ust. 1, art. 7 i art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, b) art. 2 i art. 4 ust. 3 Traktatu o Unii Europejskiej oraz z art. 6 ust. 1, c) art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Eksces orzeczniczy, jakiego dopuścił się TK, traktujemy jako nie-wyrok: jurysdykcja TK nie obejmuje aktów stosowania prawa, takich jak wyroki i uchwały sądów powszechnych, administracyjnych i Sądu Najwyższego. Pomijamy już powszechnie formułowane oceny Np. Prezes niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, Andreas Vosskuhle, w wywiadzie dla „Die Zeit” stwierdził trafnie, że „to nie jest już sąd, który należy traktować poważnie, to jest atrapa” oraz że Trybunału Konstytucyjnego w Polsce nie uważa już za partnera https://www.zeit.de/2020/21/andreas-vosskuhle-ezb-anleihenkaeufe-corona-krise. , które podzielamy, że obecny status Trybunału Konstytucyjnego powoduje, że jego orzeczenia nie mogą być traktowane poważnie. Dlatego nie widzimy potrzeby odnoszenia się do tego wyroku.

4. Istota problemu poddanego analizie w glosowanej uchwale zawarta została w pytaniach zadanych trzem połączonym Izbom przez Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego. Dotyczą one znaczenia udziału w składzie orzekającym Sądu Najwyższego albo sądu powszechnego sędziego, w którego procesie powoływania uczestniczyła neo-KRS, czyli Krajowa Rada Sądownictwa w kształcie wyłonionym na podstawie ustawy z 8.12.2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2018 r. poz. 3), a ściślej rzecz ujmując, czy udział takiej osoby w wydaniu orzeczenia skutkuje nienależytą obsadą sądu w rozumieniu art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k. albo sprzecznością składu sądu z przepisami prawa w rozumieniu art. 379 pkt 4 k.p.k.

Problem rozstrzygany w uchwale ma ogromne znaczenie zarówno dla polskiego sądownictwa jako całości, jak i dla poszczególnych spraw rozpoznawanych z udziałem neo--sędziów, zatem dla stron takich postępowań. Wreszcie, uchwała zasadniczo określa pozycję zawodową poszczególnych neo-sędziów. A tych powołanych w procedurze z udziałem neo-KRS jest już ponad 500. Z ich udziałem wydano już ponad 70.000 orzeczeń.

Uchwała składa się z czterech tez. Jej uzasadnienie liczy 70 stron. Zostało zgłoszonych sześć zdań odrębnych, idących zresztą w różnych kierunkach.

5. W pierwszej części uzasadnienia uchwały (do pkt 1–29) Sąd Najwyższy dokonuje obszernej prezentacji zasady niezawisłości sędziowskiej i bezstronności w świetle standardów wyznaczonych m.in. przez przepisy Europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności i Karty Praw Podstawowych, powołując się przy tym na wiele orzeczeń strasburskich i luksemburskich. Opisuje też gwarancje niezawisłości sędziowskiej w Konstytucji RP, a także rolę Krajowej Rady Sądownictwa, by następnie przejść do uprzedniej i następczej kontroli bezstronności sądu w przepisach Kodeksu postępowania karnego i Kodeksu postępowania cywilnego. W końcowej fazie tej części uzasadnienia SN wskazuje, że w kontekście badania, czy obsada sądu w rozumieniu art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k. jest właściwa i czy zachodzi sprzeczność składu sądu z przepisami prawa w rozumieniu art. 379 pkt 4 k.p.c., „nie można pominąć, znanych mu [sądowi – A.K., J.S.]urzędu uwarunkowań ustrojowych, których zastosowanie zdecydowało o objęciu urzędu przez sędziego, który prowadzi postępowanie lub wydał orzeczenie w sprawie”. Kwestia ta zostanie rozwinięta w dalszej części uzasadnienia.

Prezentację dokonaną przez SN należy ocenić jako znakomitą. Jest wyczerpująca merytorycznie, spójna, odznacza się jasnym tokiem wywodu, wskazując czytelnikowi krok po kroku znaczenie niezawisłości sędziowskiej w prawie europejskim i polskim. W przekonujący sposób uzasadnia konieczność jej powzięcia.

6. W kolejnych punktach uchwały Sąd Najwyższy obszernie przedstawia znaczenie Krajowej Rady Sądownictwa w postępowaniu wyłaniania kandydatów na sędziów, wskazując, że jest to element sine qua non procedury, niezbędny do dokonania powołania przez Prezydenta RP danego kandydata, ale przedstawiając także funkcje KRS w procedurze powołania na urząd sędziego. Sąd Najwyższy opisuje wadliwość konstytucyjną aktualnego stanu prawnego regulującego zasady powoływania Krajowej Rady Sądownictwa, okoliczności faktyczne związane z listami poparcia dla poszczególnych kandydatów do Rady i inne fakty dotyczące neo-KRS pozwalające na uznanie, że kandydatura wyłoniona do przedstawienia Prezydentowi do nominacji jest dotknięta wadą. SN wskazuje także na ułomność samego wszczęcia obecnego postępowania „powołaniowego” z uwagi na brak wyłączenia w art. 144 Konstytucji obowiązku uzyskania kontrasygnaty Prezesa Rady Ministrów dla aktu urzędowego, jakim jest publikacja obwieszczenia o wolnym stanowisku sędziego w Sądzie Najwyższym.

Praktyka wykonywania przez Prezydenta RP obecnej ustawy o Sądzie Najwyższym wskazuje, że obwieszczenia są publikowane bez uprzedniej kontrasygnaty, co rodzi poważne wątpliwości prawne co do skuteczności całego procesu powołania sędziego, z uwagi chociażby na zasadę praworządności, o której mowa w art. 7 Konstytucji. Argumentacja usiłująca wykazać, że publikacja obwieszczenia nie jest „aktem urzędowym” w rozumieniu art. 144 Konstytucji, lecz ma charakter „informacyjny, inicjujący” oraz że stanowi „czynność uprzednią” w stosunku do aktu powołania sędziego Tak tzw. Izba Dyscyplinarna SN w „uchwale” z 10.04.2019 r. (II DSI 54/18), www.sn.pl. nie wytrzymuje krytyki. W glosowanej uchwale w pkt 34 SN trafnie wskazał, że kompetencja pochodna, niewymagająca kontrasygnaty, to tylko taka, której wykonywanie jest niezbędne do prawidłowej realizacji kompetencji zasadniczej będącej prerogatywą. W stanie prawnym sprzed wejścia w życie ustawy o SN z 2017 r. uprawnienie do ogłaszania obwieszczenia o wolnych stanowiskach sędziowskich w Sądzie Najwyższym przysługiwało Pierwszemu Prezesowi Sądu Najwyższego (a nie Prezydentowi), bez jakiegokolwiek uszczerbku dla możliwości realizowania przez Prezydenta kompetencji polegającej na powołaniu sędziów Sądu Najwyższego. Decydowanie o obwieszczeniu o wolnych stanowiskach sędziowskich w Sądzie Najwyższym przez Prezydenta RP nie jest czynnością konieczną do wykonywania prerogatywy polegającej na powoływaniu sędziów Sądu Najwyższego, natomiast jest wygodnym instrumentem całkowicie uznaniowego wpływania na to, czy w ogóle i w jakim czasie stanowiska w Sądzie Najwyższym zostaną obsadzone.

7. Sąd Najwyższy przedstawia także problem powoływania przez Prezydenta sędziów Sądu Najwyższego pomimo niezakończonych postępowań odwoławczych od uchwał neo-KRS w zakresie skarg wniesionych do Naczelnego Sądu Administracyjnego i pomimo wydania przez NSA postanowień o zabezpieczeniu tych skarg poprzez wstrzymanie wykonania zaskarżonych uchwał. Naszym zdaniem było to spektakularne złamanie prawa przez Prezydenta RP, co samo w sobie stanowi wystarczający argument do uznania, że akty powołania sędziów SN wbrew postanowieniu NSA są nieważne. Ogólnie rzecz ujmując, rozumowanie SN w przedstawianym zakresie można przedstawić następująco. Prezydent RP może powołać na stanowisko sędziego tylko osobę prawidłowo nominowaną przez KRS. Ponieważ obecna neo-KRS nie jest prawidłowo obsadzona, nominacja przez nią dokonana kandydatowi na sędziego nie może stanowić podstawy do jego powołania. W konsekwencji akt powołania takiej osoby na stanowisko sędziego przez Prezydenta RP nie jest skuteczny. Udział powołanego w ten (wadliwy) sposób sędziego w składzie orzekającym nakazuje zadać pytanie o prawidłowość obsady sędziowskiej w kontekście bezwzględnych podstaw odwoławczych lub nieważności postępowania.

8. W tej ostatniej kwestii SN dokonał jednak pewnej dystynkcji: na formalne powołanie na urząd sędziego i na zdolność, „by wykonywać czynności jurysdykcyjne, tak by nie dochodziło przez to do naruszenia standardu bezstronności i niezależności, wymaganego od sądu sprawującego wymiar sprawiedliwości” (pkt 37 in fine). Należy bowiem uznać, że „formalne powołanie”, jeżeli jest przeprowadzone z tak wieloma rażącymi wadami jak te, trafnie przedstawione przez SN, w istocie powołaniem nie jest. Nie jest zatem prawidłowe mówienie o jakimś „formalnym powołaniu”, gdyż za takowe trudno uznać samo fizyczne wręczenie aktu powołania przez Prezydenta RP. Sąd Najwyższy konsekwentnie broni się jednak przed wyraźnym stwierdzeniem, że osoby powołane w opisywanej procedurze, sędziami po prostu nie są. W pkt 30 glosowanej uchwały SN wyraźnie zastrzegł, że „przedmiotem wykładni Sądu Najwyższego w niniejszej uchwale nie są przepisy dotyczące sposobu powoływania sędziów ani też przepisy dotyczące ich statusu: uchwała do tych kwestii się nie odnosi. Nie rozstrzyga ona także w żadnym zakresie, jakie konsekwencje ustrojowe dla obecnego i przyszłego statusu osób powołanych na urząd sędziego w tej procedurze mają wadliwości dotyczące sposobu ukształtowania oraz funkcjonowania procedury wskazywania kandydatów na urząd sędziego przez Krajową Radę Sądownictwa”. Powyższe zastrzeżenie nie powstrzymało jednak Trybunału Konstytucyjnego, obsadzonego w zdecydowanej większości przez osoby posłuszne obecnej władzy, przed wszczęciem postępowania w sprawie rzekomego sporu kompetencyjnego między Sądem Najwyższym a Sejmem oraz między Sądem Najwyższym a Prezydentem Postanowieniem z 28.01.2020 r. (Kpt 1/20) TK m.in. postanowił „wstrzymać stosowanie, od dnia jej wydania, uchwały składu połączonych Izb Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego z 23.01.2020 r.”, a postanowieniem z 21.04.2020 r. rozstrzygnął rzekomy „spór” kompetencyjny na korzyść Sejmu RP. .

9. Argumentacja przedstawiona w pkt 31 i n. uchwały jest, z zastrzeżeniem uwagi krytycznej powyżej, przekonująca i trafna, zarówno od strony formalnej (konstrukcja poszczególnych argumentów, tok wywodu), jak i materialnej. Stanowi w zasadzie syntetyczne opracowanie istotnych naruszeń Konstytucji w aktualnym stanie prawnym (na poziomie aktualnej antykonstytucyjnej regulacji) w procesie powoływania sędziów i oddaje istotę przejmowania kontroli politycznej nad sądownictwem przez obecny obóz rządzący.

Wyłączenie neo-sędziów SN

10. Pierwsza z czterech przytoczonych na wstępie tez uchwały odnosi się do wadliwie powołanych sędziów Sądu Najwyższego.

W konsekwencji neo-sędziowie SN powinni być z dniem 23.01.2020 r. odsunięci od orzekania. Pozostają sędziami SN, są jednak trwale wyłączeni od podstawowego obowiązku, funkcji i istoty zawodu sędziego – od orzekania, gdyż tryb ich powołania nie gwarantuje wymaganego standardu bezstronności i niezawisłości. Ich sytuacja jawi się więc dość absurdalnie, ale odpowiedzialność za taki stan rzeczy spoczywa nie na sędziach trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego, lecz na wszystkich, którzy przyczynili się do wprowadzenia niekonstytucyjnych i kontreuropejskich regulacji ustrojowych dotyczących SN i KRS do systemu prawa w Polsce. Neo-sędziowie SN ponoszą też konsekwencje własnych decyzji. Świadomie wzięli udział w procedurze przed niekonstytucyjnie obsadzonym organem (neo-KRS), a jako wykwalifikowani prawnicy nie mogą zasłaniać się niewiedzą. W uzasadnieniu uchwały znajduje się zresztą stosowny fragment temu poświęcony (pkt 45 uzasadnienia). Działali więc na własne ryzyko.

11. Surowe potraktowanie w uchwale neo-sędziów SN uzasadnia się w przede wszystkim szczególnym statusem tych sędziów, którym to statusem nie legitymują się sędziowie sądów powszechnych. Wynika to z różnej skali i zakresu skutków procesowych wadliwości powołania na urząd sędziego w zależności od sądu. Pozycja ustrojowa sędziów powszechnych i SN jest różna. Dotyczy to także kwalifikacji wymaganych od sędziego. Przede wszystkim jednak SN, a tym samym jego sędziowie, w przeciwieństwie do sędziów sądów powszechnych, decydują o uznaniu ważności wyborów do Sejmu i Senatu RP oraz prezydenckich, odgrywają zatem istotną rolę ustrojową. Uzasadnia to szczególne wymagania co do niezawisłości, niezależności i bezstronności. Ponadto skala uchybień w procesach powołań sędziów nie była jednakowa we wszystkich przypadkach. W przypadku neo-sędziów SN, jak twierdzi się w uchwale, skala ta była poważniejsza. SN podaje także w wątpliwość etyczne kwalifikacje neo-sędziów SN, którzy kandydowali na urząd i przyjęli powołanie mimo zasadniczych uchybień w procesie powołania, w szczególności zawieszenia przez NSA postępowania „powołaniowego”, których to uchybień z pewnością mieli świadomość (pkt 45 uzasadnienia). Sąd Najwyższy wskazuje także, że kluczowa dla spraw publicznych (wyborów) izba SN została utworzona wyłącznie z neo-sędziów.

12. Przedstawione w uchwale dodatkowe argumenty przemawiające za odmówieniem neo-sędziom SN zdolności do udziału w składach orzekających (właściwie – zdolności do orzekania) z uwagi na szczególne znaczenie Sądu Najwyższego w systemie sądownictwa i dodatkowe nieprawidłowości procesu ich powoływania są niewątpliwie trafne. Należy jednak wyraźnie stwierdzić, że są to argumenty dodatkowe. Do uznania, że sędziowie ci powinni być odsunięci od orzekania, a nawet że w ogóle nie mają statusu sędziów, całkowicie wystarczające jest jednak to, że obecna Krajowa Rada Sądownictwa jako element sine qua non procedury powołania sędziego przez Prezydenta nie jest tym organem, o którym stanowi art. 179 Konstytucji RP. A to, że obecny KRS nie jest tym organem, zostało wcześniej przekonująco wykazane w uchwale.

Sędziowie wątpliwi

13. Druga teza uchwały odnosi się do sędziów sądów powszechnych. Zgodnie z nią „Nienależyta obsada sądu w rozumieniu art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k. albo sprzeczność składu sądu z przepisami prawa w rozumieniu art. 379 pkt 4 k.p.c. zachodzi także wtedy, gdy w składzie sądu bierze udział osoba powołana na urząd sędziego w sądzie powszechnym albo wojskowym na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z 8.12.2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2018 r. poz. 3), jeżeli wadliwość procesu powoływania prowadzi, w konkretnych okolicznościach, do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności w rozumieniu art. 45 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, art. 47 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej oraz art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności”.

14. W przypadku sędziów sądów powszechnych SN zdecydował się na inne rozwiązanie niż w tezie pierwszej. W sytuacji udziału neo-sędziego w składzie orzekającym sąd uznaje się za nienależycie obsadzony lub jego skład za sprzeczny z prawem, ale tylko wtedy, gdy wadliwość procesu powołania danego sędziego prowadzi, w konkretnych okolicznościach, do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności w rozumieniu art. 45 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, art. 47 KPP oraz art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Uzasadnieniem dla łagodniejszego potraktowania neo-sędziów sądów powszechnych niż neo-sędziów SN ma być niejako a contrario brak tych szczególnych powodów, które zdaniem SN uzasadniały odmienne i bardziej rygorystyczne potraktowanie sędziów SN. Konieczna jest zatem indywidualna ocena wpływu wadliwości procesu powołania na niezawisłość i bezstronność takiego sędziego (inaczej niż w przypadku neo-sędziów SN). Nie można w tym wypadku zakładać automatycznie niezdolności do orzekania, lecz ocenić ją ad casum.

15. Odmienne potraktowanie zdolności do orzekania neo-sędziów SN i neo-sędziów sądów powszechnych (uznanie jej braku en bloc – uznanie braku tej zdolności ad casum) jest nieuzasadnione, mimo niewątpliwych różnic ustrojowych i innych występujących pomiędzy nimi. Podstawowa i wystarczająca przyczyna uznania braku zdolności do orzekania neo-sędziów sądów powszechnych jak i neo-sędziów SN jest wspólna – rażące naruszenie w procesie ich wyłaniania art. 179 Konstytucji RP. Przyczyna ta jest identyczna w przypadku wszystkich sędziów, których procedura powołania przebiegała z udziałem obecnej Krajowej Rady Sądownictwa (neo-KRS), która nie może być uznana za Krajową Radę Sądownictwa w rozumienia tegoż artykułu 179 Konstytucji, z uwagi na sposób jej obsadzenia, co SN obszernie uzasadnił w uchwale. Wskazane w uzasadnieniu uchwały szczególne powody, dla których SN odmówił zdolności do orzekania neo-sędziom SN, są oczywiście trafne, jednak, jak wskazaliśmy, są to argumenty dodatkowe i nie dają podstawy do „łagodniejszego” potraktowania neo-sędziów sądów powszechnych, gdyż przedstawiony wyżej powód zasadniczy jest wspólny dla obydwu kategorii sędziów.

16. Wydaje się, że prawdziwą, choć nieujawnioną w uchwale przyczyną przyjętego dualizmu, jest kwestia liczebności obu kategorii neo-sędziów. W przypadku SN mamy do czynienia z 37 sędziami (7 w Izbie Cywilnej, 20 w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, 10 w Izbie Dyscyplinarnej, pomijamy jednego sędziego Izby Karnej, który odszedł z SN). W przypadku sądów powszechnych problem dotyczy ponad 500 sędziów (nie dysponujemy konkretną liczbą). Sędziowie ci wydali już wprawdzie ponad 70.000 orzeczeń, ale stanowią oni tylko nieco ponad 5% ogółu sędziów w Polsce. Uznanie en bloc, w sposób całościowy, ich braku zdolności do orzekania nie spowodowałoby poważnych komplikacji w obsadzie sądów i przydziale spraw.

17. Ze sposobem ujęcia zdolności neo-sędziów do orzekania wiąże się zasadniczy problem. Dotyczy on rozwiązania przyjętego w uchwale, czyli oceny, czy wadliwość procesu powoływania prowadzi, w konkretnych okolicznościach, do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności sędziego w rozumieniu wskazanych tam przepisów. Wywód SN przytaczamy a limine: „Nie jest zatem wykluczone, że mimo powstania zasadniczych wątpliwości co do tego, czy dochowany zostaje standard niezawisłości i bezstronności danego sędziego uczestniczącego w składzie sądu ze względu na objęcie przez niego urzędu w postępowaniu konkursowym przeprowadzonym w sposób ustalony ustawą z 8.12.2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, to w konkretnych okolicznościach wątpliwości te nie zostaną potwierdzone, co będzie równoznaczne z koniecznością przyjęcia, że skład sądu z jego udziałem spełnia minimalne wymagania dla zachowania niezawisłości i bezstronności (...) wskazana ocena w istocie sprowadza się do odpowiedzi na pytanie, jakie – w perspektywie obywatela – muszą być spełnione obiektywne warunki postrzegania sędziego jako bezstronnego i niezawisłego, zaś sąd z udziałem tego sędziego, jako sąd niezależny” (pkt 47 uchwały). Ocena ta „polega na odwoływaniu się do wzorca normatywnego modelowego obserwatora [pogr. – A.K. J.S.] mającego dostateczne rozeznanie w okolicznościach istotnych do formułowania na ich podstawie określonych wniosków i dalej, w ramach zróżnicowania i indywidualizacji oceny wpływu wadliwości procesu powołania na urząd sędziego na dochowanie standardu bezstronności i niezawisłości sądu orzekającego z udziałem takiego sędziego konieczne jest uwzględnienie całego zespołu rozmaitych kryteriów” (pkt 48 uchwały).

18. Dyrektywy dokonania oceny bezstronności i niezawisłości konkretnego neo-sędziego wskazane przez SN są, najdelikatniej to ujmując, trudne do zrozumienia, a w praktycznym zastosowaniu w najlepszym razie niejasne. Odwołanie się do wzorca normatywnego modelowego obserwatora mającego dostateczne rozeznanie w okolicznościach istotnych do formułowania na ich podstawie określonych wniosków sugeruje, że mamy do czynienia z oceną podobną do tej, która jest potrzebna do rozstrzygnięcia, czy sąd, ustalając stan faktyczny, nie wyszedł poza granice swobodnej oceny dowodów (art. 233 k.p.c.). Wydaje się jednak (jakkolwiek to tylko przypuszczenie), że chodzi o wykazanie, że in concreto okoliczności związane z powołaniem neo-sędziego miały wpływ na treść orzeczenia, w tym sensie, że sędzia powołany w sposób prawidłowy wydałby orzeczenie odmiennej treści. Uzasadnienie takiego zarzutu, poza zupełnie wyjątkowymi sytuacjami, wydaje się praktycznie niemożliwe.

19. Zasadnicze zastrzeżenia wywołuje twierdzenie SN, że „w przypadku sądów wyższego szczebla w strukturze organizacyjnej organów wymiaru sprawiedliwości, które mogą sprawować funkcję kontroli instancyjnej w odniesieniu do czynności i orzeczeń sądów niższych, za obowiązujący trzeba przyjąć wyższy poziom wymagań w zakresie minimalnych warunków bezstronności i niezawisłości. Te same konkretne okoliczności związane z wadliwością procesu powoływania na urząd sędziego, możliwe do tolerowania w przypadku obsadzania sądów niższego rzędu, mogą uzasadniać ocenę o braku bezstronności i niezawisłości w przypadku sądów wyższego rzędu” (pkt 48 uzasadnienia). Upraszczając, wskazane twierdzenia SN wydają się wskazywać, że SN dopuszcza (toleruje) pewien stopień braku bezstronności i niezawisłości sędziów sądów pierwszej instancji, jednak nie dopuszcza tego już (lub dopuszcza, ale w mniejszym stopniu lub zakresie) w przypadku sędziów sądów drugiej instancji.

20. Dla oceny bezstronności i niezawisłości sędziego może mieć znaczenie, czy strona postępowania zgłasza zastrzeżenia związane z bezstronnością lub niezawisłością sędziego w toku postępowania, szczególnie czy składa wniosek o jego wyłączenie w trybie art. 49 k.p.c. (iudex suspectus). Według SN „postawa stron prezentowana w toku postępowania, a wskazująca na brak zastrzeżeń co do zachowania niezawisłości i bezstronności sędziego nie może pozostać bez wpływu na następczą ocenę, czy doszło do naruszenia standardu bezstronności i niezawisłości sądu prowadzącego postępowanie ze skutkiem w postaci uznania, że sąd ten był obsadzony sprzecznie z prawem” (pkt 51). Także to stwierdzenie SN jest zaskakujące. Zdarza się wprawdzie, że strona może ocenić bezstronność albo jej brak względnie niezawisłość sędziego (jej brak) na podstawie jego zachowania na rozprawie, podczas rozpoznawania wniosków dowodowych, po sposobie przeprowadzania przesłuchania świadków etc. Niemniej jednak na podstawie tych okoliczności trudno sformułować jakikolwiek uzasadniony wniosek o wyłączenie z powodu braku bezstronności lub niezawisłości. W istocie brak tych cech sędziego można wykazywać dopiero na podstawie treści wydanego orzeczenia, a zwłaszcza jego uzasadnienia. Tym samym brak złożenia przez stronę wniosku o wyłączenie sędziego nie może być jakimkolwiek argumentem, że konkretny neo-sędzia, mimo wiadomej wadliwości jego powołania, zachowuje sędziowskie imponderabilia, jakimi są bezstronność i niezawisłość.

21. Skoro neo-sędzia sądu powszechnego nie jest a priori uznany za niespełniający standardu bezstronności i niezawisłości i nie jest automatycznie odsunięty od orzekania, oceny jego niezawisłości będą dokonywać inni sędziowie, rozpoznając wnioski o jego wyłączenie bądź rozpoznając środki zaskarżenia od orzeczeń wydanych z udziałem takiego sędziego. W konsekwencji oceny te mogą być rozbieżne. Jeden skład sądzący uzna neo-sędziego za spełniającego standardy niezawisłości i bezstronności, inny będzie odmiennego zdania, zwłaszcza gdy w składzie sądu drugiej instancji także znajdzie się neo-sędzia. Rozwiązanie to należy ocenić negatywnie, przede wszystkim z uwagi na interes stron postępowania, niepewnych tego, czy skład sądu w ich sprawie jest właściwy (i czy wydane orzeczenie „ostanie się”), ale także z uwagi na interes wymiaru sprawiedliwości. Z punktu widzenia zaufania obywatela do sądu sytuacja, gdy w składzie orzekającym ex definitione mogą być sędziowie o wątpliwej bezstronności i niezawisłości, jest, najdelikatniej to ujmując, dość niezręczna.

22. W pkt 50 uzasadnienia uchwały SN podaje przykłady spraw „wrażliwych”, w których będą występować większe wątpliwości co do dochowania wyżej wskazanych standardów. SN nie pisze tego w uzasadnieniu, ale wniosek nasuwa się jednoznaczny: w takich sprawach neo-sędziowie, a przynajmniej niektórzy z nich, nie powinni orzekać. Tu ujawnia się w całej rozciągłości nietrafność rozwiązania przyjętego w drugiej tezie uchwały. Najwyraźniej według SN pewni sędziowie są wystarczająco bezstronni i niezawiśli do orzekania w jednych sprawach, a niewystarczająco w innych. Tymczasem przymiot bezstronności i niezawisłości nie może być oceniany przez pryzmat kategorii rozpoznawanej sprawy. Sędzia jest bezstronny i niezawisły we wszystkich sprawach albo nie ma tych przymiotów w ogóle, bo jest to (albo nie jest) immanentna cecha sędziego. Jeżeli zakładamy, że sędzia nie powinien sądzić sprawy z powództwa osoby pełniącej funkcję ministra sprawiedliwości o ochronę dóbr osobistych, to nie powinien sądzić żadnej sprawy. Osobiście nie chcielibyśmy, by naszą sprawę o odszkodowanie za szkodę powstałą w wyniku wypadku komunikacyjnego rozpoznawał sędzia, który nie powinien orzekać w sprawie z powództwa ministra sprawiedliwości, nawet jeżeli pozwanym w tej sprawie ubezpieczycielem nie jest PZU S.A. (spółka z udziałem Skarbu Państwa), ale spółka bez udziału Skarbu Państwa. Obywatel ma bowiem prawo do sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP), co oznacza, że ma prawo do rozpoznania jego sprawy przez sąd bezstronny i niezawisły w ogóle, a nie, że być może jego sprawę rozpozna sąd w sposób bezstronny i niezawisły.

 

23. Osobną sprawą jest, jakie konkretne okoliczności powołania takiego sędziego powodują, że zostanie on uznany za niespełniającego standardów bezstronności i niezawisłości. W pkt. 52 uzasadnienia uchwały znajdujemy obszerny, przykładowy katalog takich okoliczności. Wskazane przykłady są trafne. Jednak, w świetle wcześniejszych wywodów SN, okoliczności te mają stanowić podstawę uzasadnienia wniosku o wyłączenie sędziego, względnie zarzutu apelacyjnego. Oznacza to, ni mniej, ni więcej, że strona lub jej pełnomocnik powinni uzyskać wiedzę dotyczącą takich okoliczności. Tym samym konieczne byłoby „prześwietlenie” danego sędziego pod kątem występowania takich okoliczności po jego stronie. Niekiedy okoliczności te są powszechnie znane i opisywane (jak choćby słynny „występ” ministra sprawiedliwości przed neo-KRS w celu przeforsowania popieranego przez niego kandydata do SN). Jednak wiele z nich może być dla strony niedostępnych, mimo to bezstronność czy niezawisłość sędziego pozostaje co najmniej wątpliwa. To właśnie jest najbardziej wątpliwym punktem czwartkowej uchwały, zwłaszcza że co do zasady, sędziowie ci przeszli taką samą kwalifikację przez neo-KRS jak neo-sędziowie SN. Tyle że jest ich znacznie więcej. Możliwość powoływania się przez uczestników postępowania na okoliczności wskazujące na brak cechy bezstronności i niezawisłości jest więc kompletną fikcją. Gdyby natomiast neo-sędziów sądów powszechnych potraktowano tak samo jak neo-sędziów SN, powstały stan byłby jasny, spójny, niebudzący wątpliwości i niewymagający posiłkowania się wątpliwymi procedurami.

24. Podsumowując, należy stwierdzić, że lektura uzasadnienia drugiej tezy uchwały wywołuje wrażenie, że jej treść została podyktowana innymi względami niż te, które zostały wskazane w uzasadnieniu. Być może zadecydowały względy pragmatyczne, być może chodziło w istocie o to, by w weryfikacji stanu powstałego w wyniku ustawy z 8.12.2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa nie pójść za daleko, by skutki „potraktowania” neo-sędziów sądów powszechnych nie były zbyt daleko idące.

Dotychczasowe wyroki ważne

25. Zgodnie z tezą trzecią uchwały „wykładnia art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k. oraz art. 379 pkt 4 k.p.c. przyjęta w punktach 1 i 2 niniejszej uchwały nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia oraz do orzeczeń, które zostaną wydane w toczących się w tym dniu postępowaniach na podstawie Kodeksu postępowania karnego przed danym składem sądu”.

26. Powyższe oznacza, że reguły ustalone w punktach poprzedzających nie odnoszą się do orzeczeń wydanych z udziałem neo-sędziów, zarówno w sądach powszechnych, jak i przez Sąd Najwyższy (z wyjątkiem Izby Dyscyplinarnej – zob. teza czwarta), które zapadły przed dniem 23.01.2020 r. To rozwiązanie także może wydawać się jurydycznie wątpliwe, gdyż niezależność i bezstronność to cechy wymagane od sędziego zawsze, niezależnie od wyroku TSUE i omawianej uchwały. Jednak SN przedstawił przekonujące uzasadnienie takiego stanowiska. W pierwszej kolejności powołał się na zasadę zaufania obywatela do państwa. Odwołał się także do stabilności orzeczeń sądowych jako wartości ustrojowej wymiaru sprawiedliwości. Z tego też powodu zdecydował się na niestosowanie tez pierwszej i drugiej uchwały do będących dopiero w toku w dniu 23.01.2020 r. spraw karnych. Uznał bowiem, że zastosowanie tych tez w istocie godziłoby w te wartości konstytucyjne, które normy art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k. oraz art. 379 pkt 4 k.p.c. w istocie mają chronić.

27. Nie ulega jednak wątpliwości, że rozstrzygnięcie zawarte w tezie trzeciej uchwały było podyktowane także, a może przede wszystkim, względami funkcjonalnymi, mimo że SN pominął je w uzasadnieniu tej tezy. Trzeba mieć na uwadze, że stanowisko odmienne oznaczać musiałoby automatyczne wzruszenie ok. 70.000 orzeczeń, jakie zapadły z udziałem neo-sędziów. Powodowałoby to konieczność uchylenia wszystkich takich orzeczeń w ramach kontroli instancyjnej, a w stosunku do orzeczeń prawomocnych – uchylenie ich w ramach wznowienia postępowania. Powodowałoby to negatywne skutki społeczne i miałoby też wpływ na zaufanie obywateli do sądów. Konieczność ponownego rozstrzygnięcia znacznej liczby spraw cywilnych i karnych byłaby nie tylko problemem organizacyjnym dla sądów, ale przede wszystkim dla stron tych postępowań. Niektóre z zapadłych orzeczeń zostały już wykonane, a nie zawsze możliwe byłoby przywrócenie status quo ante z powodów czysto faktycznych. Należy także brać pod uwagę koszty finansowe poniesione przez strony w związku z postępowaniami, w których wydane orzeczenia zostałyby wzruszone, a także koszty postępowań związanych z ponownym rozpoznawaniem spraw. Wszystko to musiało być brane pod uwagę przez trzy połączone Izby. W tym przypadku SN ograniczył czasowy skutek swojej uchwały, co jest rozwiązaniem znanym nauce i praktyce prawa. Przykładowo, Trybunał Sprawiedliwości UE w wydawanych przez siebie orzeczeniach prejudycjalnych niejednokrotnie zastrzega, że interpretacja prawa UE zawarta w danym orzeczeniu działa jedynie na przyszłość J. Skrzydło, Orzeczenia prejudycjalne (preliminary rulings) Trybunału Wspólnot Europejskich. Opis systemu w perspektywie członkostwa Polski w Unii Europejskiej, niepublikowana rozprawa doktorska (1998), s. 143–149. . Wartością nadrzędną przywoływaną przez TSUE jest wtedy zazwyczaj zasada zaufania oraz zasada stabilności obrotu prawnego.

28. Wydaje się, że wskazana powyżej prezentacja istotnych wartości wymiaru sprawiedliwości, które uzasadniają przyjętą tezę, przynajmniej w odniesieniu do orzecznictwa sądów powszechnych, powinna zostać uzupełniona o jedno stwierdzenie. Brakuje bowiem wyraźnego wskazania, że przyjęta teza trzecia uchwały nie stoi na przeszkodzie powoływaniu się na brak bezstronności lub niezawisłości sądu, który wydał nieprawomocne dotąd orzeczenie z udziałem neo-sędziego przed dniem 23.01.2020 r. W szczególności, że strona może w takich sprawach formułować zarzuty apelacyjne dotyczące braku bezstronności lub niezawisłości, związane ze statusem sędziego (powołanego z udziałem neo-KRS). Możliwość taka jawi się jako oczywista, niemniej jednak powinna być wyraźnie wskazana w celu rozwiania ewentualnych wątpliwości zarówno stron, jak i sądów odwoławczych.

29. Jednak względy wskazane w uzasadnieniu tezy trzeciej (a także niewskazane, ale dające się odczytać między wierszami) wydają się być zasadne w odniesieniu do wyroków wydanych przed 23.01.2020 r. tylko przez sądy powszechne. W przypadku orzeczeń zapadłych w Sądzie Najwyższym z udziałem neo-sędziów przesłanki te powinny być brane pod uwagę w mniejszym stopniu. Pozycja ustrojowa Sądu Najwyższego w systemie wymiaru sprawiedliwości, w tym jego rola w ujednolicaniu orzecznictwa, to, że jest on „sądem ostatecznym”, od którego rozstrzygnięć nie służy już żaden środek odwoławczy, wreszcie sam autorytet Sądu Najwyższego przemawiają przeciwko uznaniu orzeczeń tego Sądu zapadłych z udziałem neo-sędziów przed 23.01.2020 r. za ważne (wydanych przez składy należycie obsadzone). Powtórne rozstrzygnięcie kasacji i skarg kasacyjnych rozpoznanych z udziałem tych sędziów stanowiłoby znaczący wysiłek organizacyjny. Orzeczeń takich zapadło łącznie 1653, z tego 1129 w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (w tym postanowienia w przedmiocie protestów wyborczych, które mogłyby nie podlegać powtórnemu rozpoznaniu) i 524 w Izbie Cywilnej (przeważająca ich liczba to tzw. przedsądy) Dane uzyskane w Biurze Prasowym SN. . Jednak wysiłek ten jest możliwy do poniesienia i warto byłoby go ponieść z uwagi na wskazane wyżej wartości, w tym autorytet Sądu Najwyższego.

Wyroki Izby Dyscyplinarnej – nieważne

30. Czwarta i ostatnia teza uchwały odnosi się do sędziów tzw. Izby Dyscyplinarnej SN. Brzmi ona następująco. „Punkt 1 niniejszej uchwały ma zastosowanie do orzeczeń wydanych z udziałem sędziów Izby Dyscyplinarnej utworzonej w Sądzie Najwyższym na podstawie ustawy z 8.12.2017 r. o Sądzie Najwyższym (Dz.U. z 2018 r. poz. 5 ze zm.) bez względu na datę wydania tych orzeczeń”.

31. W czwartej tezie uchwały Sąd Najwyższy słusznie wyłącza „łagodzące” rozwiązanie zawarte w tezie trzeciej (utrzymania wyroków wydanych z udziałem neo-sędziów przed dniem powzięcia uchwały zarówno w Sądzie Najwyższym, jak i w sądach powszechnych) w stosunku do wszystkich orzeczeń wydanych w tzw. Izbie Dyscyplinarnej SN. W tym przypadku nie mamy żadnych wątpliwości co do trafności stanowiska SN. Zgodnie z wyrokiem TSUE z 19.10.2019 r. tzw. Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu prawa europejskiego z uwagi na rażące naruszenie, przy powoływaniu jej składu i określaniu zasad funkcjonowania, podstawowych norm prawa europejskiego i międzynarodowego (art. 47 KPP oraz art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności), a także art. 45 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Trudno więc było oczekiwać innego rozstrzygnięcia.

32. Otwarte natomiast Sąd Najwyższy pozostawił pytanie o status drugiej z izb utworzonych w Sądzie Najwyższym na podstawie ustawy z 2017 r., czyli Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Duża część zastrzeżeń pod adresem tzw. Izby Dyscyplinarnej zachowuje aktualność także wobec i tej Izby. Przecież Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych wykonuje tak istotne kompetencje jak rozpatrywanie protestów wyborczych w związku z wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi i poważne nieprawidłowości w procedurze ukształtowania jej składu mają znaczenie co najmniej takie samo jak w przypadku tzw. Izby Dyscyplinarnej. Jej działalność wywołuje też rozbieżności w orzecznictwie, gdyż orzeka się w niej w sprawach będących w „zwyczajnej” kognicji Izb Cywilnej, Karnej i Pracy, a funkcją SN jest właśnie ujednolicanie orzecznictwa.

33. Trafność rozwiązania przyjętego w uchwale dodatkowo wzmacnia postanowienie TSUE z 8.04.2020 r. (C-791/19 R) nakazujące zawieszenie stosowania przepisów art. 3 pkt 5, art. 27 i art. 73 § 1 ustawy z 8.12.2017 r. o Sądzie Najwyższym, stanowiących podstawę właściwości Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego zarówno w pierwszej, jak i w drugiej instancji, w sprawach dyscyplinarnych sędziów oraz nakazujące powstrzymanie się od przekazania spraw zawisłych przed Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego do rozpoznania przez skład, który nie spełnia wymogów niezależności wskazanych w szczególności w wyroku z 19.11.2019 r. (C-585/18). Oczywiście zarządzenie przez Trybunał środków tymczasowych nie przesądza merytorycznej treści wyroku w sprawie, jaką Komisja Europejska wytoczyła Polsce, ale trudno spodziewać się, aby Trybunał odstąpił od zapatrywań prawnych wyrażonych w dotychczasowym orzecznictwie, poczynając od tzw. sprawy sędziów portugalskich Wyrok Wielkiej Izby TSUE z 27.02.2018 r., C-64/16, Associação Sindical dos Juízes Portugueses v. Tribunal de Contas. .

Podsumowanie

34. Analizowana w niniejszym artykule i długo oczekiwana uchwała, pomimo ogólnie pozytywnej oceny, wywołuje jednak pewien niedosyt, zarówno w zakresie sposobu, jak i zakresu rozstrzygnięcia. Pierwsza i czwarta teza uchwały są absolutnie trafne. Rozstrzygnięcie zawarte w tezie drugiej budzi sprzeciw i nie wytrzymuje krytyki, nie przesądziło bowiem o niezdolności neo-sędziów do orzekania ani nie wskazało jasnych, czytelnych i transparentnych kryteriów oceny zachowania przez nich niezawisłości i bezstronności.

Trzecia teza budzi uzasadnione wątpliwości, jednak za zajętym w niej stanowiskiem przemawiają ważne względy społeczne i interes wymiaru sprawiedliwości, gdy chodzi o orzeczenia wydane przez neo-sędziów sądów powszechnych, nie powinna jednak być akceptowana w zakresie wyroków Sądu Najwyższego.

35. Jak wskazano wyżej, uchwała (skądinąd w konsekwencji sformułowania zadanego przez Pierwszą Prezes pytania) nie odnosi się do statusu sędziów jako takiego (czy neo-sędziowie są w ogóle sędziami lub czy są sędziami sądu, do którego z udziałem neo-KRS dostali powołanie „awansowe”), ale do tego, czy udział takich sędziów w składzie orzekającym powoduje nienależytą obsadę sądu w rozumieniu art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k. albo sprzeczność składu sądu z przepisami prawa w rozumieniu art. 379 pkt 4 k.p.c. (pkt 30 uchwały). Sąd Najwyższy, chcąc uniknąć zarzutu nieuprawnionego ingerowania w kompetencje innych organów konstytucyjnych, starannie powstrzymał się od rozstrzygnięcia kwestii statusu neo-sędziów kompleksowo, a więc nie zamierzał udzielić odpowiedzi na pytanie, czy osoby takie w ogóle są sędziami. Uczynił tak, pomimo że sam wskazuje, iż Krajowa Rada Sądownictwa jest elementem sine qua non skutecznego powołania sędziego, a Prezydent może powołać na urząd sędziego wyłącznie osobę wysuniętą przez ten organ. Wskazuje również i szeroko to uzasadnia, że skład osobowy neo-KRS został ukształtowany w sposób sprzeczny z art. 187 ust. 1 pkt 2 Konstytucji RP i narusza zasadę trójpodziału władzy i równoważenia się władz, a także inne zasady Konstytucji (pkt 31 uchwały).

36. Wyręczamy zatem Sąd Najwyższy i twierdzimy, że neo-sędziowie nie tylko nie powinni uczestniczyć w orzekaniu, ale i nie są sędziami. Zasadnicza rozbieżność poglądów dotyczy tego właśnie problemu, a kwestia zdolności tych sędziów do udziału w składach orzekających ma charakter wtórny – stanowi konsekwencję tego, że neo-sędziowie po prostu nie są sędziami. To na poziomie statusu neo-sędziów jako sędziów mamy zasadniczą rozbieżność poglądów. Z jednej strony mamy stanowiska prezentowane w ramach Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Postanowienie z 17.05.2019 r. (I NO 55/18). oraz tzw. Izby Dyscyplinarnej SN Uchwała z 10.04.2019 r. (II DSI 54/18). , podejmowane zresztą in causa sua, zgodnie z którymi sędzia, któremu akt powołania wręczył Prezydent RP, jest sędzią bez względu na ewentualne naruszenie prawa na wcześniejszych etapach procesu powoływania. Z drugiej strony mamy natomiast nieodparte, jak się wydaje, argumenty prawne, zresztą podnoszone przez SN w uzasadnieniu uchwały, że akt powołania przez Prezydenta nie konwaliduje nieprawidłowości, do których doszło na etapie przedstawiania kandydatów na stanowiska sędziowskie w procedurze przed neo-KRS.

37. Zgodnie z art. 179 Konstytucji RP sędziowie są powoływani przez Prezydenta na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa. Zatem wysunięcie kandydata na sędziego przez KRS jest konstytucyjnym nawet, a nie tylko ustawowo koniecznym elementem sine qua non do uzyskania powołania. Skoro zaś neo-KRS została powołana z oczywistym naruszeniem art. 187 ust. 1 Konstytucji, to nie jest ona Krajową Radą Sądownictwa w rozumieniu Konstytucji RP. Uznanie więc, że akt powołania przez Prezydenta jest jedynym czynnikiem przesądzającym o skutecznym uzyskaniu statusu sędziego, stanowi pogląd sprzeczny z Konstytucją. Ponadto taki „konwalidujący” skutek aktu Prezydenta powinien wynikać z przyznanej mu wyraźnie kompetencji, zgodnie z zasadą legalizmu (art. 7 Konstytucji RP), zatem wynikać z odpowiedniego przepisu Konstytucji, a takowego przepisu brak. Wreszcie, uznanie, że naprawdę istotny jest tylko akt powołania, oznaczałoby, że cała wcześniejsza procedura „powołaniowa” jest w istocie pozbawiona znaczenia. A to już oznacza, że Prezydent może skutecznie powołać na urząd sędziego kogokolwiek, nawet osobę nieposiadającą wykształcenia prawniczego.

38. Warto w tym miejscu wtrącić wątek historyczno-porównawczy. W Komentarzach o prawach Anglii, wydanych w 1765 r., William Blackstone wskazywał na aksjomat obecny w prawie angielskim co najmniej od czasów króla Edwarda I (przełom XIII i XIV wieku): władza nie postępuje bezprawnie Commentaries on the Law of England in Four Books, Philadelphia 1950, Book II, Chapter VII, On The King’s Prerogatives: „the king himself can do no wrong: since it would be a great weakness and absurdity in any system of positive law to define any possible wrong, without any possible redress”. . Oprócz absolutnej suwerenności prawo przypisuje monarsze w zakresie uprawnień politycznych „całkowitą doskonałość”. Innymi słowy, król nie może czynić źle. Chodzi nie tylko o to, że każda rzecz przeprowadzona przez władzę jest oczywiście słuszna i sprawiedliwa. Prerogatywy korony zostały bowiem utworzone dla dobra narodu, a nie na jego niekorzyść. Narracja obecna np. w „uchwale” tzw. Izby Dyscyplinarnej z 10.04.2019 r., a także w zdaniach odrębnych od uchwały (zob. poniżej) wydaje się harmonizować z poglądami wybitnego brytyjskiego prawnika, tyle tylko, że mamy obecnie wiek XXI, a nie XVIII, a w dyskusji o sprawach ustrojowych na czoło wysuwają się zasada odpowiedzialności władzy publicznej przed narodem i zasada praworządności. I nie ma już monarchy obdarzonego nimbem „całkowitej doskonałości”.

39. W efekcie braku przesądzenia w sposób całościowy statusu sędziego powołanego z udziałem neo-KRS mamy do czynienia z sytuacją, gdy dany neo-sędzia nie może uczestniczyć w składzie orzekającym, a więc jest pozbawiony możliwości wykonywania najważniejszej kompetencji sędziowskiej, jednak nadal pozostaje sędzią jako takim. Ma prawo do wynagrodzenia, do korzystania z gabinetu, do urlopu etc. Ma więc także czynne prawo wyborcze i konsekwentnie – bierne prawo wyborcze. Może zatem brać udział w wyborach i kandydować do funkcji prezesów izb i Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Wobec tego prawdopodobna wydaje się sytuacja, gdy prezesem kierującym pracami danej Izby lub wręcz Pierwszym Prezesem SN zostanie osoba, która jako sędzia nie ma zdolności do orzekania. To dość paradoksalna konsekwencja niemożności przesądzenia w uchwale o statusie neo-sędziów w sposób całościowy. Nie zmienia to oczywiście faktu, że korzystając z obecnego, co najmniej wątpliwego konstytucyjnie rozwiązania, Prezydent RP mógłby zignorować ewentualne niedopuszczenie neo-sędziów do udziału w Zgromadzeniu Ogólnym mającym wybrać Pierwszego Prezesa SN i powołać neo-sędziego SN na tę funkcję. Byłoby to ukoronowaniem przejmowania politycznej kontroli nad władzą sądowniczą, czemu uchwała stara się zapobiec.

Zdania odrębne

40. Do uchwały zgłoszonych zostało aż sześć zdań odrębnych. Za najbardziej merytoryczny uznać wypada pogląd SSN D. Kali, który – w miejsce przyjęcia wykładni odwołującej się do nieważności postępowania lub bezwzględnych podstaw odwoławczych – sugerował, że znacznie lepszym rozwiązaniem w przypadku sędziów sądów powszechnych i wojskowych mianowanych przez neo-KRS byłoby wykorzystanie jako instrumentarium konstrukcji względnych podstaw odwoławczych. Innymi słowy, udział takiej osoby w składzie orzekającym mógłby stanowić rażące naruszenie art. 6 ust. 1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, art. 45 ust. 1 Konstytucji oraz art. 47 Karty Praw Podstawowych UE pod warunkiem wykazania związku między okolicznościami towarzyszącymi nominacji a wynikiem sprawy. Ten stan rzeczy aktualizowałby się wyłącznie w sytuacji, gdyby strona lub jej przedstawiciel procesowy w wywiedzionym środku odwoławczym podniosła zarzut oparty na twierdzeniu o zaistnieniu tego uchybienia. Sędzia SN D. Kala zwrócił także uwagę na brak podstaw do odmiennej oceny sędziów SN oraz sędziów pozostałych, gdyż od wszystkich należy oczekiwać w sferze niezawisłości i bezstronności dokładnie tego samego. Konstytucja jednolicie traktuje wszystkich sędziów i wszystkie sądy. Konstytucja nie daje żadnych podstaw do stwierdzenia, że z uwagi na to, iż określone sądy rozpatrują sprawy o „mniejszym znaczeniu” niż sądy wyższego szczebla, można obniżyć w nich standardy wskazane w art. 45 ust. 1 Konstytucji.

41. W tożsamy sposób swoje zdanie odrębne uzasadnił SSN P. Mirek, nie dopatrując się podstaw do różnicowania sytuacji sędziów Sądu Najwyższego i sędziów sądów powszechnych czy sądów wojskowych.

42. Podobne wątki odnaleźć można w opinii odrębnej SSN K. Staryka, którego zasadnicze zastrzeżenia wzbudziła ocena niezawisłości sądu, w którym uczestniczy młody sędzia, wybrany przez nową Krajową Radę Sądownictwa, a także brak wyeksponowania w uchwale prospektywnego skutku uchwały. Niestety, poważne argumenty prawne zostały okraszone zdumiewającymi wtrąceniami w przedmiocie takich zagadnień jak przyczyny ocieplenia klimatu. Sędzia SN K. Staryk, nie będąc zapewne w tej materii autorytetem naukowym, nakazuje zastanowić się, jakim sposobem taka mikroskopijna ilość dwutlenku węgla w ziemskiej atmosferze – 0,04% może wpływać na zmianę klimatu, pomimo tego, że w szklarniach zwiększa się ilość tego gazu, aby rośliny bujniej rosły. Z kolei określenie Grety Thunberg mianem szwedzkiej dziewczynki, nieustannie lansowanej, ale mającej dwuletnie opóźnienie w edukacji szkolnej i zdiagnozowane dysfunkcje percepcyjne po prostu nie przystoi osobie zasiadającej w Sądzie Najwyższym.

43. W zdaniu odrębnym SSN Z. Korzeniowskiego czytamy, że wątpliwość lub nawet teza o utracie przymiotu niezależności przez Krajową Radę Sądownictwa nie pozwalają na domniemanie, że wskazani do powołania przez Prezydenta RP sędziowie są podlegli władzy politycznej i dlatego nie są niezawiśli, a sądy nie są niezależne. Co więcej, sędzia nie może kwestionować in abstracto statusu innego sędziego, a poszukiwanie sędziego, który nie jest niezawisły lub sądu, który nie jest bezstronny może dotyczyć tylko indywidualnego przypadku w konkretnej sprawie.

44. Sędzia SN W. Kozielewicz zwrócił uwagę przede wszystkim na to, że akty urzędowe Prezydenta opisane w art. 144 ust. 3 pkt 17 i art. 179 Konstytucji nie mogą być poddane kontroli w jakimkolwiek postępowaniu toczącym się na podstawie procedur obowiązujących w Rzeczypospolitej Polskiej, chyba że podczas rozpatrywania i oceny kandydatów do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego przez Krajową Radę Sądownictwa doszło do popełnienia przestępstwa ustalonego prawomocnym wyrokiem skazującym, które skutkowało podjęciem przez Krajową Radę Sądownictwa uchwały zawierającej wniosek o powołanie danego uczestnika postępowania (kandydata) do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego lub gdy wykonanie przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej jego konstytucyjnej prerogatywy w zakresie powołania sędziego zostało uznane za delikt konstytucyjny i za którą to czynność Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej został prawomocnie skazany przez Trybunał Stanu.

45. Ocenę zdania odrębnego SSN Z. Myszki poprzedzić powinna konstatacja, że od każdego sędziego, a sędziego SN w szczególności, powinno wymagać się stosownej powściągliwości, nawet w formule zdania odrębnego. Tymczasem znaczna część argumentacji nasycona jest stwierdzeniami typu „mobbingowe w istocie rzeczy zarzuty ze strony niektórych «starych» lub «nieneutralnych» politycznie sędziów czy stowarzyszeń «sędziowskich»”, „korporacyjna dyskryminacja”, „niedopuszczalna presja, zastraszanie, a nawet medialnie oczekiwana «zemsta» ze strony środowiska służbowego, które deklaruje «neutralne» intencje”, „krytykowana uchwała może być postrzegana jako korporacyjny odwet za kandydowanie i objęcie stanowisk sędziowskich lub rodzaj zbiorowej odpowiedzialności kilkuset nowo powołanych sędziów za totalnie kontestowane przez niektórych sędziów akty prawne władzy ustawodawczej, choćby niekiedy kontrowersyjne”. Dostało się także Trybunałowi Sprawiedliwości UE, który – zdaniem SSN Z. Myszki – „może się mylić lub wykładniczo błądzić oraz że nie ma krajowych ani traktatowych podstaw prawnych do orzekania, że inny polski sąd, w tym choćby Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, jest «niesądem»”. Wydawać by się mogło, że od sędziego SN ze znacznym stażem i doświadczeniem zawodowym można wymagać czytania ze zrozumieniem art. 19 Traktatu o UE w zw. z art. 47 KPP oraz orzeczeń interpretującego te przepisy organu sądowego UE, którego duży autorytet, budowany od początku lat 60. XX wieku, wynika właśnie z niezależności sędziów od władz krajowych. Sformułowania, że glosowana uchwała wpisuje się w „nieuczciwe «pręgierzowanie», a przede wszystkim poniżające i upokarzające stygmatyzowanie wszystkich sędziów krzywdzącym mianem antynarodowej «kasty», choćby część środowiska sędziowskiego wraz z tzw. totalną opozycją szukało wsparcia «zagranicy» lub nałożenia rzekomo «ratunkowych» sankcji finansowych na Polskę”, mogłyby znaleźć się w paskach informacyjnych TVP Info, ale ich obecność w dokumencie sygnowanym przez wieloletniego sędziego SN budzi zażenowanie.

Co dalej?

46. Oczywiste było zignorowanie przez rządzących skutków wynikających z glosowanej uchwały – przez działania faktyczne, przez wykorzystywanie przepisów tzw. ustawy kagańcowej, czyniącej delikt z „działań kwestionujących istnienie stosunku służbowego sędziego, skuteczność powołania sędziego lub umocowanie konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej” Art. 107 § 1 pkt 3 ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych dodany mocą ustawy z 20.12.2019 r. o zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych, ustawy o Sądzie Najwyższym oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2020 r. poz. 190). , a przede wszystkim przez wykorzystanie atrapy sądu konstytucyjnego, jakim stał się Trybunał Konstytucyjny od 2017 r. i który 20.04.2020 r. usłużnie wydał wyrok uznający uchwałę za akt normatywny – sprzeczny z Konstytucją. Nie jest oczywiste, do jakiego stopnia władza zdecyduje się na kurs kolizyjny z instytucjami Unii Europejskiej. Reakcja na postanowienie TSUE w sprawie zarządzenia środków tymczasowych (zaskarżenie do TK przepisu będącego podstawą kompetencji prejudycjalnej sądów krajowych – art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej) sugeruje, że obóz rządzący nie zawaha się postawić pod znakiem zapytania członkostwa Polski w UE, jeżeli ceną miałoby być wycofanie się z planów całkowitego podporządkowania sądownictwa.

47. Nie sposób pominąć także wątku strasburskiego. Przed Wielką Izbą Trybunału Praw Człowieka zawisła sprawa Guðmundur Andri Ástráðsson v. Iceland Skarga nr 26374/18, Izba wydała wyrok 12.03.2019 r.; 9.09.2019 r. Wielka Izba zgodziła się na ponowne rozpoznanie sprawy. Rozprawa odbyła się w Strasburgu 5.02.2020 r. . Jeżeli skład Wielkiej Izby podzieli w całości lub w zasadniczych konturach poglądy prawne Izby, strasburskie acquis będzie mogło zostać wykorzystane w walce z antyeuropejsko nastawioną władzą. Z wyroku w sprawie Guðmundur Andri Ástráðsson wynikają następujące okoliczności:

  • naruszenie przez władze krajowe przepisów określających sposób ustanowienia, obsadzenia i kompetencje organów sądowych powodują, że sąd z udziałem wadliwie powołanego sędziego nie jest „sądem ustanowionym ustawą” w rozumieniu art. 6 ust. 1 Konwencji;
  • brak przymiotu „sądu ustanowionego ustawą” z powodu istotnych naruszeń prawa, do których doszło w toku „ustanawiania” sądu, oznacza, że sąd taki nie jest „niezawisły i bezstronny” i nie jest konieczne badanie ad casum, czy dany proces był nierzetelny; sam fakt iż sędzia, którego stanowisko nie jest ustanowione ustawą w rozumieniu art. 6 ust. 1 Konwencji, rozstrzyga o oskarżeniu lub o prawach i obowiązkach o charakterze cywilnym, wystarcza, by stwierdzić naruszenie Konwencji, zgodnie z podstawową zasadą rządów prawa. Innymi słowy, zastosowanie znajduje w zasadzie niewzruszalne domniemanie naruszenia art. 6 Konwencji;
  • dokonywanie przez ETPCz własnych ocen (odmiennych od ocen krajowego wymiaru sprawiedliwości), czy prawo krajowe zostało dochowane, może mieć miejsce tylko wtedy, gdy zaszło rażące naruszenie prawa krajowego;
  • kryterium rażącego naruszenia prawa krajowego jest spełnione także wtedy, jeżeli naruszenie można przypisać innemu organowi rządu i zostało ono uznane przez sądy krajowe;
  • rażące naruszenie prawa to pogwałcenie takich przepisów krajowych, które mają charakter podstawowy i stanowią integralną część stanowienia i funkcjonowania systemu sądowego; istotne znaczenie mieć będzie, czy naruszenie przepisów krajowych określających zasady powoływania sędziów było umyślne, a przynajmniej stanowiło oczywiste zlekceważenie obowiązującej ustawy krajowej.

48. Sądzimy, że z wykazaniem tej ostatniej przesłanki w realiach polskich nie powinien mieć większych problemów prawnik o nawet bardzo przeciętnych kwalifikacjach, pod warunkiem wykazania elementarnej dobrej wiary. Pomocnym kryterium będzie zbadanie, czy naruszenie obowiązujących przepisów krajowych w przedmiocie powoływania sędziów zrodziło rzeczywiste ryzyko, iż inne organy rządu, w szczególności władza wykonawcza, skorzystały z nadmiernej swobody decyzyjnej podważającej integralność procesu powołania sędziów w zakresie nieprzewidzianym w krajowych przepisach prawa obowiązujących w chwili powołania.

49. Jeżeli opisany wyżej sposób wykładni art. 6 ust. 1 Konwencji utrzyma się w orzeczeniu Wielkiej Izby, wyroki tzw. Izby Dyscyplinarnej SN (a także Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych) będą musiały zostać uznane za naruszające art. 6 ust. 1 Konwencji. To samo dotyczy rozstrzygnięć pozostałych trzech Izb Sądu Najwyższego, jeżeli w orzekaniu braliby udział neo-sędziowie. Nie bez znaczenia są także konsekwencje na gruncie art. 5 ust. 1 Konwencji, gwarantującego prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego: aby pozbawienie wolności za przestępstwo mogło być uznane za zgodne z Konwencją, skazania musi dokonać „właściwy sąd”. Nie trzeba chyba przekonywać, jakie konsekwencje wyniknęłyby dla Polski, gdyby wyroki wydawane z udziałem neo-sędziów (w granicach określonych w glosowanej uchwale) zostały uznane za naruszające standard konwencyjny. Rzecz jasna, władza może po prostu powielić wzorce obowiązujące w Federacji Rosyjskiej, tj. ignorować zapadające judykaty strasburskie lub nawet ustawowo zapewnić ich niewykonywanie w pewnych określonych przypadkach. Obserwacja skali nihilizmu prawnego i konstytucyjnego, którego jesteśmy świadkami od wyborów z 2015 r., niestety uprawnia do pewnego pesymizmu w ocenach i prognozach. Pamiętajmy jednak o mądrych słowach, których autorem był twórca koncepcji nieposłuszeństwa obywatelskiego, Henry David Thoreau: „jeżeli rządowa machina wymaga od Ciebie abyś był pośrednikiem niesprawiedliwości wobec innych, wtedy, powiadam Ci, złam prawo” Thoreau H.D., Resistance to Civil Government, 1849, https://archive.vcu.edu/english/engweb/transcendentalism/authors/thoreau/civil/. .

0%

In English

Are judgments given by neo-judges valid? – considerations on the background of the resolution of three joined Chambers of the Supreme Court undertaken on January 23st 2010 (BSA I-4110-1/20)

The gloss is a critical comment to the resolution undertaken by the three joined Chambers of the Supreme Court, dealing with status of so called neo-judges in the Supreme Court and in other courts and considering validity of the judgments given by the neo-judges. The Authors are of the opinion that the Supreme Court was right deciding that judgment of the Supreme Court given with participation of neo-judges cannot be considered as a judgment of the court in proper composition. In cases where neo-judges participated in giving judgments of other courts, the position of the Supreme Court was more flexible and this position might be criticized. The Supreme Court also decided that judgments given by the neo-judges before the date of the resolution should remain valid and this position might be criticized too. Finally, the Supreme Court determined that so called Disciplinary Chamber of the Supreme Court cannot be deemed as court of law according to the Polish legal system and that all its judgments are invalid. The Authors fully adhere to this position.

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".