Poprzedni artykuł w numerze
T eza glosowanej uchwały brzmi:
Wykładnia dokonana w uchwale wiąże od chwili jej powzięcia.
W pkt 1 uchwały z 28 stycznia 2014 r., sygn. BSA-I-4110-4/13, pełny skład SN wskazał, że w wydaniu decyzji o przeniesieniu sędziego na inne miejsce służbowe na podstawie art. 75 § 3 w związku z art. 75 § 2 pkt 1 p.u.s.p.Ustawa z dnia 27 lipca 2001 r. Prawo o ustroju sądów powszechnych (tekst jedn. Dz.U. z 2013 r. poz. 427 ze zm.). Minister Sprawiedliwości nie może być zastąpiony przez sekretarza ani podsekretarza stanu. Następnie SN wskazał, że po wydaniu przez Ministra Sprawiedliwości rozporządzenia z 5 października 2012 r. o zniesieniu niektórych sądów rejonowych (Dz.U. z 2012 r. poz. 1121) wydano 545 decyzji o przeniesieniu sędziego na inne miejsce służbowe, przy czym żadna z nich nie została wydana przez Ministra Sprawiedliwości. Od 2001 r. wydano takich decyzji 2300, z czego żadna nie została podpisana przez Ministra Sprawiedliwości. Sytuacja taka powoduje, że orzeczenia wydane przez składy orzekające, w skład których wchodzili sędziowie nieprawidłowo przeniesieni na inne miejsce służbowe, są dotknięte poważnymi wadami prawnymi, tj. w sprawach cywilnych zachodzi nieważność postępowania (art. 379 pkt 4 k.p.c.), a w sprawach karnych bezwzględna przyczyna odwoławcza (art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k. i art. 104 § 1 pkt 1 k.p.w.), która stanowi podstawę do wznowienia postępowania z urzędu.
Mając na względzie powyższe konsekwencje, SN zważył, że „na skutek wadliwego obsadzenia wielu składów orzekających, istnieje realne zagrożenie dla ładu prawnego i dobrego funkcjonowania sądów oraz niebezpieczeństwo ogólnego zamętu w wymiarze sprawiedliwości” (s. 21 uzasadnienia), a: „Możliwość wzruszania prawomocnych orzeczeń z powodu wadliwej praktyki Ministerstwa Sprawiedliwości nadwerężyłaby także wizerunek prawa i władzy sądowniczej w stopniu trudnym do szybkiej odbudowy, zwłaszcza że sądy nie udźwignęłyby ciężaru wznowień oraz powtórzenia wznowionych postępowań, bez uszczerbku dla postępowań będących w normalnym toku” (s. 21–22 uzasadnienia). Aby uniknąć powyższych negatywnych skutków podjętej uchwały, SN w pkt 2 przewidział, że: „Wykładnia dokonana w uchwale wiąże od chwili jej podjęcia”. SN sprecyzował, że wiązanie wykładni dokonanej w uchwale od chwili jej podjęcia oznacza, iż nie ma ona zastosowania do decyzji Ministra Sprawiedliwości o przeniesieniu sędziego, wydanych na podstawie art. 75 § 2 pkt 1 w zw. z art. 75 § 3 p.u.s.p. przed jej podjęciem (s. 32 uzasadnienia).
Uzasadniając możliwość czasowego ograniczenia wykładni przepisu, SN odwołał się do praktyki sądów common law, holenderskiego SN i Federalnego Trybunału RFN, ETS, ETPCz, trzech orzeczeń SN i uchwały TK z 7 marca 1995 r., sygn. W 9/94, w kwestii niektórych zagadnień związanych z wykładnią legalną dokonywaną przez ten organ, a ponadto wskazał funkcjonowanie w polskim systemie prawa możliwości podejmowania przez SN tzw. abstrakcyjnych uchwał w przedmiocie wykładni przepisów prawa w oderwaniu od konkretnych spraw i stanów faktycznych, które mają moc zasad prawnych. SN wskazał, że: „Rola i charakter tych uchwał oraz zakres ich oddziaływania uzasadniają także każdorazowo rozważenie czasowego aspektu dokonywanej wykładni, przyjmuje się bowiem, że wprawdzie decyzje interpretacyjne powinny w zasadzie wywierać skutki od dnia wejścia w życie interpretowanego przepisu, to jednak dopuszczalne są wyjątki” (s. 27 uzasadnienia).
Przedmiotem glosy jest jedynie pkt 2 przywołanej powyżej uchwały pełnego składu SN. Bezsprzecznie motywy, którymi kierował się SN, ograniczając w czasie zastosowanie dokonanej przez siebie wykładni art. 75 § 2 pkt 1 i § 3 p.u.s.p., są niezwykle ważkie. Niemniej jednak przyjęte rozwiązanie budzi szereg wątpliwości: „czasowe ograniczenie wykładni” przez SN nie znajduje podstaw prawnych, nie odpowiada powszechnie dotychczas akceptowanemu rozumieniu takich pojęć, jak wykładnia prawa i stosowanie prawa. Należy także wskazać, że pkt 2 uchwały jest niedostatecznie uzasadniony, brak w szczególności odwołania się do ustaleń prawoznawstwa i prawa konstytucyjnego, które ze względu na wagę i przedmiot rozstrzygnięcia wydają się nieodzowne, a przedstawione w uzasadnieniu argumenty nie są przekonywające. Wydaje się także, że można wskazać inne sposoby uniknięcia negatywnych konsekwencji dokonanej przez SN wykładni art. 75 § 2 pkt 1 i § 3 p.u.s.p., które choć także nieidealne, budzą znacznie mniej wątpliwości.
1. W pierwszej kolejności należy wskazać, że w uzasadnieniu uchwały SN nie sprecyzował dostatecznie, co miał na myśli, ustalając, że „wykładnia wiąże od chwili ogłoszenia”, a w konsekwencji co oznacza, że nie stosuje się jej do decyzji o przeniesieniu sędziego na inne miejsce służbowe wydanych przed jej podjęciem. W grę wchodzą dwie możliwości:
- po pierwsze, zgodnie z art. 61 § 6 u.S.N.Ustawa z 23 listopada 2002 r. o Sądzie Najwyższym, tekst jedn. Dz.U. z 2013 r. poz. 499. uchwały pełnego składu SN, składu połączonych izb oraz składu całej izby z chwilą ich podjęcia uzyskują moc zasad prawnych, natomiast skład siedmiu sędziów może postanowić o nadaniu uchwale mocy zasady prawnej. Nadanie uchwale mocy zasady prawnej ma ten skutek, że jeżeli jakikolwiek skład SN zamierza odstąpić od zasady prawnej, przedstawia powstałe zagadnienie prawne do rozstrzygnięcia pełnemu składowi izby. Odstąpienie od zasady prawnej uchwalonej przez izbę przez połączone izby albo przez pełny skład SN wymaga ponownego rozstrzygnięcia w drodze uchwały odpowiednio przez właściwą izbę, połączone izby lub pełny skład SN (zob. art. 62 § 1 i 2 u.S.N.). W kontekście tych przepisów czasowe ograniczenie wiązania wykładni ustalonej przez SN oznaczałoby ograniczenie skutku przewidzianego w art. 62 u.S.N, a więc wykładnia art. 75 § 2 pkt 1 i § 3 p.u.s.p. wskazana w pkt 1 uchwały nie wiązałaby składów orzekających SN wypowiadających się w kwestii skuteczności decyzji o przeniesieniu sędziego na inne miejsce służbowe wydanych przed jej podjęciem,
- odmienna interpretacja uchwały prowadziłaby do wniosku, że ograniczenie czasowe wykładni nie odnosi się do skutku przewidzianego w art. 62 u.S.N., lecz do samej wykładni. Ograniczenie czasowe wykładni oznaczałoby więc stosowanie przyjętej wykładni jedynie pro futuro, a więc jedynie do decyzji o wyznaczeniu sędziemu innego miejsca służbowego wydanych po podjęciu uchwały.
Na pierwszą możliwość wskazuje treść samej sentencji, w której mowa o „wiązaniu wykładni dokonanej w uchwale”, jeżeli „wykładnię dokonaną w uchwale” utożsamimy z zasadą prawną. Zasada prawna wiąże składy orzekające SN w tym sensie, że odstąpienie od niej nie zależy wyłącznie od woli tych składów, lecz wymaga zachowania szczególnej proceduryZob. postanowienie SN z 8 sierpnia 2006 r., I PZP 2/06, OSNP 2007, nr 15–16, poz. 224.. Jedyne znane przepisom prawa „wiązanie wykładni dokonanej w uchwale” podjętej przez SN na podstawie art. 60 § 1 u.S.N. to nastąpienie skutku prawnego, o którym mowa w art. 62 u.S.N. Za takim rozumieniem pkt 2 uchwały przemawia także odwoływanie się przez SN do możliwości podejmowania uchwał w trybie art. 60 § 1 u.S.N. mających moc zasad prawnych w celu uzasadnienia swojej kompetencji do decydowania o czasowym zakresie wiązania wykładni (zob. s. 26–28 uzasadnienia), a także do uchwały z 5 czerwca 2008 r., sygn. III CZP 142/07, w której SN „rozważył (…) zakres jej [tj. uchwały – przyp. A. J.] związania – jako zasady prawnej – w czasie”Uchwała SN z 5 czerwca 2008 r., III CZP 142/07, OSNC 2008, nr 11, poz. 122.. Za drugim sposobem rozumienia stanowiska SN przemawiają fragmenty uzasadnienia, w których mowa o „określeniu czasowego oddziaływania stosowanej wykładni”, „decyzji o temporalnym działaniu przyjętej wykładni” czy „czasowym zakresie interpretowanych norm”, w szczególności zaś następująca wypowiedź SN: „Sąd Najwyższy może więc stwierdzić, że uznaje dotychczasową wykładnię za błędną, ale zmieniony sposób interpretacji (…) powinien być uważany za prawidłowy dopiero dla przyszłych stanów faktycznych i stosunków prawnych” (s. 27–28 uzasadnienia). Mowa więc nie o ograniczeniu wiązania składów SN przyjętą w uchwale wykładnią, lecz o merytorycznej zasadności wykładni jedynie pro futuro, ewentualnie o czasowym ograniczeniu zastosowania normy prawnej w ustalonym brzmieniu do przyszłych stanów faktycznych.
Skalę niekonsekwencji SN obrazuje następujący fragment uzasadnienia: „Z tych względów należy uznać, że ochrona dobra i interesów obywateli, (…) a także powaga władzy sądowniczej i jej znaczenie w działalności państwa, nakazuje znieść wsteczne skutki wykładni, która legła u podłoża uchwały. Pozostaje określenie chwili, w której przyjęta wykładnia uzyska moc wiążącą, czerpaną z tego, że uchwała stanie się zasadą prawną (art. 61 § 6 zdanie pierwsze u.S.N.). W dotychczasowej praktyce ograniczenie oddziaływania wykładni na przyszłość łączone było z koniecznością respektowania jej skutków od dnia podjęcia uchwały” (s. 31 uzasadnienia). W drugim zdaniu przywołanego fragmentu uzasadnienia SN jednoznacznie nawiązuje do konsekwencji przewidzianych w art. 62 u.S.N., w zdaniu trzecim mowa o czasowym zakresie obowiązywania wykładni, ograniczeniu jej oddziaływania na przyszłość. Nie jestem w stanie stwierdzić, co dokładnie miał SN na myśli, ustalając, że „wykładnia wiąże od chwili podjęcia”. Trzeba zaznaczyć, że dystynkcja ta ma istotne znaczenie dla oceny judykatu SN i jego konsekwencjiNależy jednak wskazać, że w uchwałach zapadłych w trybie art. 441 § 1 k.p.k. po przyjęciu glosowanej uchwały pełnego składu SN i z powołaniem się na tę uchwałę SN wskazał skuteczność decyzji podsekretarza lub sekretarza stanu o przeniesieniu sędziego na inne miejsce służbowe, wydanych przed podjęciem uchwały. Zob. uchwały z 26 lutego 2014 r. o sygn. I KZP 25–28/13. .
2. Przyjęcie pierwszego sposobu rozumienia czasowego ograniczenia wykładni w sposób znaczący zmniejszałoby towarzyszące jej wątpliwości. Rozstrzygnięciu o ograniczeniu skutku przewidzianego w art. 62 w zw. z art. 61 § 1 u.S.N. można byłoby zarzucić jedynie brak wyraźnej podstawy prawnej. Uchwała taka nie wiązałaby innych organów niż składy orzekające SN, a same składy orzekające byłyby zwolnione od obowiązku stosowania się do tej uchwały w przypadku wypowiadania się co do skuteczności decyzji o przeniesieniu sędziego na inne miejsce służbowe wydanych przed podjęciem uchwały. Trzeba jednak zaznaczyć, że tego typu ograniczenie nie eliminowałoby niepewności prawnej co do zgodności z prawem takich decyzji. Ocena ich skuteczności zależałaby każdorazowo od składu orzekającego: składy podzielające argumenty wyłożone w uchwale nie uznawałyby skuteczności tego typu decyzji, bo dlaczego miałyby orzekać wbrew swojemu najlepszemu przekonaniu o treści normy prawnej, składy niepodzielające argumentów przedstawionych przez pełny skład SN uznawałyby tego typu decyzje za skuteczne. To samo odnosiłoby się do sądów powszechnych. Jak łatwo zauważyć, tak rozumiane czasowe ograniczenie wykładni nie zapobiegłoby negatywnym skutkom stanowiącym motyw dla jego ustanowienia.
Znacznie bardziej problematyczne jest czasowe ograniczenie wykładni w drugim znaczeniu. Wiązanie wykładni w tym znaczeniu oznaczałoby, że SN na przyszłość sprecyzował znaczenia interpretowanych przepisów, przy czym interpretacja ta jest wiążąca. Należy zadać pytanie, kogo taka wykładnia wiąże? Jeżeli miałaby ona charakter powszechnie obowiązujący (wykładnia legalna), to należy wskazać, że brak jest jakiejkolwiek podstawy prawnej dla tego typu kompetencji SN, uzurpowanie sobie tego typu uprawnienia stanowiłoby rażące naruszenie art. 7 Konstytucji, stanowiącego, że organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. SN wskazuje, że sprawuje nadzór judykacyjny nad sądami powszechnymi i sądami wojskowymi, z którą to funkcją wiąże się kompetencja do wydawania uchwał precyzujących znaczenie przepisów prawnych. Można stąd domniemywać, że wykładnia wiąże podmioty podległe temu nadzorowi, a więc sądy powszechne i wojskowe. Jednakże środki nadzoru judykacyjnego są sprecyzowane w przepisach ustawowych, a te nie przewidują, iżby uchwała mająca moc zasady prawnej wiązała jakiekolwiek inne organy poza składami orzekającymi SN„(…) uchwałom tym żaden przepis prawa nie przypisuje mocy wiążącej, nawet w wypadku, gdy nadano im status zasad prawnych (…)” – P. Hofmański, S. Zabłocki, Elementy metodyki pracy sędziego w sprawach karnych, Kraków: Wolters Kluwer – Zakamycze 2006, s. 217–218. , a co więcej, przeciwko takiemu wiązaniu przemawia przepis Konstytucji stwierdzający, że sądy są niezawisłe i podlegają jedynie Konstytucji i ustawom (art. 178 ust. 1 Konstytucji). Należy przypomnieć, że fundamentalną zasadą procesową jest samodzielność jurysdykcyjna sądów, a samo wypowiedzenie przez sąd poglądu odmiennego od wyrażonego w uchwale SN nie uzasadnia jeszcze ingerencji w treść rozstrzygnięcia konkretnej sprawy, o ile pogląd ten został logicznie i wyczerpująco uzasadnionyZob. wyrok SN z 17 kwietnia 1997 r., III RN 10/97, OSNP 1998, nr 1, poz. 2; wyrok SN z 27 maja 2002 r., V KKN 188/00, OSNKW 2002, nr 11–12, poz. 113.. Wyjątki od zasady samodzielności jurysdykcyjnej powinny być wyraźnie przewidziane w ustawie (zob. art. 441 § 3 k.p.k., art. 390 § 2 k.p.c.), a ich zakres nie powinien godzić w istotę zasady wyrażonej w art. 178 ust. 1 Konstytucji. Warto przypomnieć, że z tego m.in. względu z polskiego porządku prawnego usunięto instytucję wytycznych SN w zakresie wykładni prawa i praktyki sądowejZob. uchwałę SN z 5 maja 1992 r., KwPr 5/92, OSNC 1993, nr 1–2, poz. 1..
Pogląd SN wyrażony w tzw. uchwale abstrakcyjnej oddziałuje na inne sądy jedynie poprzez wysoki poziom judykatuTamże. . Jeżeli poprzez wiązanie wykładni należałoby rozumieć jej wartość merytoryczną, to powstaje pytanie, na jakiej zasadzie argumenty, do których odwołał się SN, tracą na znaczeniu w stosunku do sytuacji faktycznych zaistniałych przed datą podjęcia uchwały, jeżeli z tą ostatnią chwilą nie wiąże się zamiana jakiejkolwiek okoliczności branej pod uwagę w procesie interpretacji przepisów prawa.
Podejmowanie uchwał rozstrzygających zagadnienia prawne jest jednym z przejawów sprawowania przez SN wymiaru sprawiedliwości (art. 1 pkt 1 u.S.N.). Wymiar sprawiedliwości polega na wiążącym rozstrzyganiu spraw, których przedmiotem jest spór o prawoL. Garlicki, Polskie prawo konstytucyjne, Warszawa: Liber 2011, s. 336., czyli wiążącym dla określonych podmiotów ustalaniu praw i obowiązków osób lub stosunku prawnegoZob. definicję sądowego stosowania prawa w: J. Wróblewski, Sądowe stosowanie prawa, Warszawa: PWN 1972, s. 9. . Uchwały takie są więc podejmowane dla potrzeb sądowego stosowania prawa, którego jednym z etapów jest ustalenie treści obowiązujących norm prawnych dla potrzeb rozstrzygnięcia określonej sprawyTamże, s. 52. Zob. także poglądy na stosowanie prawa przedstawione w: S. Wronkowska, Podstawowe pojęcia prawa i prawoznawstwa, Poznań: Ars boni et aequi 2005, s. 40–41; J. Nowacki, Z. Tobor, Wstęp do prawoznawstwa, Warszawa: Wolters Kluwer Polska 2012, s. 172, 178., co w zależności od przyjętej koncepcji wykładni prawa będzie się wiązało z dokonaniem interpretacji przepisów prawa lub może takiej interpretacji wymagaćZob. różnice między derywacyjną a semantyczną koncepcją wykładni prawa: M. Zieliński, Wykładnia prawa. Zasady, reguły, wskazówki, Warszawa: Lexis Nexis 2002, s. 213 i n.; J. Wróblewski, Sądowe stosowanie, s. 82 i n.. Generalnie sądy dokonują wykładni prawa na potrzeby konkretnej sprawy (wykładnia operatywna), co nie wyklucza, że na podstawie szczególnej kompetencji niektóre z nich (SN, NSA) są uprawnione do dokonania wykładni abstrakcyjnej, tj. oderwanej od realiów konkretnej sprawy, której rezultat jednakowoż ma służyć procesowi sądowego stosowania prawa (art. 1 pkt 1 u.S.N.). Przepis prawa może stanowić, że rezultat wykładni, zarówno abstrakcyjnej, jak i operatywnej, w określonym zakresie będzie wiązać sądy w procesie stosowania prawa. Zawsze jednak, niezależnie od charakteru wykładni i jej mocy wiążącej, jest ona „ustalaniem właściwego rozumienia treści norm prawnych wyrażonych w przepisach ustawowych, zgodnie z zasadami konstytucyjnymi, przy zastosowaniu przyjętych w kulturze prawnej demokratycznego państwa prawnego reguł interpretacji”Uchwała TK z 7 marca 1995 r., W 9/94, OTK 1995, nr 1, poz. 20.. W wykładni swej sądy niczego nie ujmują ani niczego nie dodają do systemu obowiązujących norm prawnych, a tylko stwierdzają, jaka jest treść tych norm. Stąd można mówić o deklaratywnym, a nie prawotwórczym, charakterze nawet wykładni legalnej, powszechnie obowiązującej. Do zajęcia takiego stanowiska obliguje konstytucyjna zasada podziału władz, która wyłącza prawotwórczą rolę organów władzy sądowniczejZob. tamże..
W kontekście powyższych uwag należy postawić pytanie, jak ze względu na czasowe ograniczenie wykładni należy oceniać decyzje o przeniesieniu sędziego na inne miejsce służbowe wydane przed podjęciem uchwały. Należy wskazać, że z faktu, iż przyjęta interpretacja wiąże od chwili podjęcia uchwały, nie wynika wprost, że do decyzji wydanych przed jej podjęciem należy stosować odrzucony, uznany za wadliwy, sposób wykładni art. 75 ust. 2 pkt 2 i § 3 p.u.s.p., jednakże taka sugestia dość jednoznacznie wynika z uzasadnienia glosowanej uchwały. Przyjęcie, że wykładnię ustaloną w uchwale można na zasadzie merytorycznej słuszności, a nie formalnego związania, stosować do decyzji o przeniesieniu sędziego na inne miejsce służbowe, podjętych przed jej wydaniem, niweczyłoby zamysł SN przyświecający czasowemu ograniczeniu wykładni i nie zapobiegałoby jej negatywnym konsekwencjom. Jednakże mając na względzie, że wykładnia ma charakter deklaratywny w stosunku do obowiązujących norm prawnych, nic nie wnosi do ich treści, lecz jedynie je wyjaśnia, należałoby stwierdzić, iż SN oczekuje, że do pewnych sytuacji faktycznych (decyzji o przeniesieniu sędziego na inne miejsce służbowe wydanych przed podjęciem uchwały) sądy podlegające jego nadzorowi odmówią zastosowania obowiązującej normy prawnej, co z kolei może się przełożyć na wydanie orzeczenia sprzecznego z prawem. Wydaje się, że w państwie prawnym tego typu konsekwencje są niemożliwe do zaakceptowania„Sąd może wyrazić pogląd, że tekst jest niejasny, że jest wadliwie sformułowany, że nie daje bliższych wskazówek, czy też że celowo zostawia doprecyzowanie znaczenia poszczególnych zwrotów orzecznictwu i doktrynie. Ale zawsze musi dojść do rozstrzygnięcia, które uzasadni jako jedyne trafne znaczenie” – J. Wróblewski, Sądowe stosowanie, s. 115–116. . Taki efekt czasowego ograniczenia wykładni godziłby w istotę procesu sądowego stosowania prawa. Słusznie twierdzi się, że: „Decyzja sądowego stosowania prawa jest oparta na określonej podstawie prawnej. Sąd, sprawując wymiar sprawiedliwości, działa na podstawie prawa”Tamże, s. 79..
Powyższych konsekwencji można byłoby uniknąć, gdyby przyjęto, że do chwili podjęcia uchwały prawidłowa wykładnia wyżej wskazanych przepisów dopuszczała możliwość przenoszenia sędziów na inne miejsce służbowe przez sekretarza lub podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, a po podjęciu uchwały przez SN prawidłowa interpretacja wskazanych przepisów tego typu możliwość wyklucza. Oznaczałoby to jednak, że uchwała SN nie jest tylko odtworzeniem treści normy prawnej, lecz w sposób twórczy wpływa na treść normy prawnej, ma więc charakter prawotwórczy, stanowi jedno ze źródeł powszechnie obowiązujących norm prawnych. Przy przyjęciu powyższego zapatrywania na nic zdadzą się zapewnienia SN, że „takie określenie charakteru uchwał abstrakcyjnych nie oznacza naruszenia konstytucyjnego katalogu źródeł prawa, gdyż – jak wskazano – także z Konstytucji wynika obowiązek sprawowania przez Sąd Najwyższy nadzoru judykacyjnego nad sądami powszechnymi i wojskowymi, a omawiane uchwały stanowią jeden z najskuteczniejszych instrumentów tego nadzoru” (s. 28 uzasadnienia). Nadzór judykacyjny i katalog źródeł prawa to pojęcia z dwóch różnych płaszczyzn: w ramach nadzoru judykacyjnego ustawodawca hipotetycznie mógłby wyposażyć SN w kompetencje o charakterze prawotwórczym. Posiadają je sądy w systemie common law. Istotne jest to, że w polskim systemie prawa ustawodawca tego typu instrumentów SN nie przyznał i przyznać, ze względu na art. 87 Konstytucji, nie może, nawet jeżeli uznałby to za celoweKonstytucja tworzy zamknięty katalog źródeł prawa powszechnie obowiązującego. Zob. wyrok TK z 12 lipca 2001 r., SK 1/01, OTK 2001, nr 5, poz. 127 oraz L. Garlicki, Polskie prawo, s. 122; B. Banaszak, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, Warszawa: C. H. Beck 2012, s. 498. . Sąd Najwyższy w ramach nadzoru judykacyjnego może jedynie dokonywać wykładni prawa, a to oznacza, że sama uchwała SN nie może nic nowego wnosić do treści normy prawnej, a w konsekwencji jej podjęcie nie może stanowić per se cezury dla stosowania dwóch rezultatów wykładni tych samych przepisów.
3. Sąd Najwyższy podkreślił, że czasowe ograniczenie wykładni przyjętej w uchwale może nastąpić tylko w szczególnie uzasadnionych przypadkach, i wskazał, że chodzi o: zmianę kontekstu normatywnego, pojawienie się nowego zjawiska empirycznego, poważną rozbieżność w wykładni przepisów, której nie da się usunąć w ramach ogólnego dyskursu prawniczego lub za pomocą dostępnych narzędzi procesowych, a także konieczność dokonania radykalnej zmiany kierunku wykładni przepisów ze względu na to, że powszechnie przyjmowane dotychczas podejście interpretacyjne było nieprawidłowe (s. 29 uzasadnienia). Sąd Najwyższy nie zauważył, że dwa pierwsze z wymienionych przypadków radykalnie różnią się od dwóch kolejnych. Owo przeoczenie wynika zapewne z zapoznania różnicy między normą prawną a przepisem prawa. Przedmiotem wykładni jest przepis prawa, rezultatem – norma prawna. Na rezultat wykładni mogą wpływać także inne okoliczności niż treść przepisu prawnego. Przeto każda wykładnia winna przechodzić przez trzy etapy: językowy, systemowy i funkcjonalnyZob. M. Zieliński, Podstawowe zasady współczesnej wykładni prawa, (w:) Teoria i praktyka wykładni prawa, Warszawa: Liber 2005, s. 117–118; S. Wronkowska, Podstawowe pojęcia, s. 76.. Słusznie wskazał TK, że: „Rozumienie treści przepisu prawnego jest bowiem wyznaczone nie tylko przez jego brzmienie, lecz także przez treść innych przepisów prawnych mających wpływ na rozumienie interpretowanego przepisu (w ramach wykładni systemowej), a także przez wyznaczniki pozaustawowe, jak przyjęte reguły wykładni, aksjologia leżąca u podstaw danego porządku prawnego, cel i funkcje danego unormowania w kontekście aktualnych stosunków społecznych, ekonomicznych i kulturowych oraz tym podobne. Rozpoznając wniosek o ustalenie powszechnie obowiązującej wykładni określonego przepisu (określonych przepisów), Trybunał Konstytucyjny bada w szczególności, czy od daty wejścia w życie tego przepisu (w jego aktualnym brzmieniu) miały miejsce takie zmiany jego systemowego bądź pozaustawowego kontekstu, które by uzasadniały uznanie, że w trakcie obowiązywania danego przepisu przy nie zmienionym jego brzmieniu nastąpiła zmiana jego rozumienia”Zob. uchwałę TK z 7 marca 1995 r., W 9/94..
Oznacza to, że należy odróżnić zmianę wykładni przepisu wskutek zmiany kontekstu normatywnego lub pojawienia się nowego zjawiska empirycznego (wykładnia adaptacyjna) od ujednolicenia rozbieżnych rezultatów wykładni i zmiany wykładni wskutek stwierdzenia jej wadliwości. W pierwszym wypadku rezultat wykładni – treść normy prawnej, mimo niezmienionej treści przepisu, jest trafny od chwili stwierdzenia zmiany kontekstu normatywnego lub pojawienia się zjawiska empirycznego, a nie od chwili ustanowienia przepisu prawa podlegającego wykładni. W tym wypadku czasowe ograniczenie wykładni nie jest uprawnieniem, lecz obowiązkiem podmiotu stosującego prawo, przy czym nowy rezultat wykładni ma zastosowanie od chwili zaistnienia okoliczności uzasadniających zmianę wykładni, których pojawienie się może, lecz nie musi wiązać się z chwilą dokonania wykładni przez organ stosujący prawoZob. pkt III.7 zdania odrębnego S. Zabłockiego do uchwały SN z 14 lipca 2007 r. o sygn. BSA-I-4110-5/07..
Jak łatwo zauważyć, wykładnia rozstrzygająca rozbieżności interpretacyjne lub nowa wykładnia zastępująca wykładnię uznaną za wadliwą stanowią reakcję nie na pojawienie się nowych okoliczności mających wpływ na interpretację przepisów prawa, lecz na dotychczasowe, niezadowalające rezultaty ich egzegezy. W tym kontekście czasowe ograniczenie wykładni jawi się jako próba ograniczenia negatywnych konsekwencji błędów w pracy podmiotów stosujących prawo, w tym omyłek SN lub braku jednolitości jego linii orzeczniczej. Wykładnia dokonywana przez najwyższe instancje sądownicze, ze względu na ich autorytet, wpływa na praktykę stosowania prawa przez inne organy, a w konsekwencji niedoskonałości w ich pracy zostają powielone przez pozostałe podmioty stosujące prawo. Doskonałym przykładem jest kontrowersja rozstrzygnięta w glosowanej uchwale. Nie sposób zgodzić się z SN, że to Ministerstwo Sprawiedliwości odpowiada za powstanie „realnego niebezpieczeństwa dla ładu prawnego” wskutek przenoszenia sędziów na inne miejsce sądowe przez zastępców Ministra Sprawiedliwości. Praktyka przenoszenia sędziów w powyższy sposób była stosowana od dawna i powszechnie znana. Ani sędziowie, przeniesieni w ten sposób, przez wiele lat nie kwestionowali swojego umocowania do rozstrzygania spraw w nowej siedzibie, ani sądy odwoławcze i SN, w drodze rozpoznawania środków zaskarżenia, nie uchylały z tego względu wydawanych przez nich wyroków. Należy zaznaczyć, że wydanie orzeczenia przez osobę nieuprawnioną na gruncie postępowania cywilnego stanowi przesłankę nieważności postępowania, a na gruncie prawa karnego – jest bezwzględną przyczyną odwoławczą. Uchybienie takie winno być brane pod uwagę z urzędu przez sąd kasacyjny lub sądy odwoławcze i prowadzić do uchylenia wyroku. Poprzez swoją bierną postawę SN i sądy powszechne co najmniej w sposób dorozumiany wyrażały aprobatę dla dotychczasowej praktyki przenoszenia sędziów na inne miejsce służboweZob. tamże, pkt III.1.. Stanowiło to podstawę dla przekonania urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości o jej prawidłowości. Odrzucając milcząco aprobowaną do tej pory wykładnię art. 75 § 2 pkt 1 i § 3 p.u.s.p., SN szukał sposobu złagodzenia negatywnych następstw własnych zaniechań i znalazł go w postaci instytucji czasowego ograniczenia wykładni. Niewątpliwie tego typu narzędzie jest niezwykle wygodne dla sądownictwa – łagodzi następstwa niedoskonałości w dotychczasowej praktyce orzeczniczej, w konsekwencji jednak sprzyja zmniejszeniu poczucia odpowiedzialności SN za dokonywaną przez ten organ wykładnię prawa.
4. Glosowana uchwała wymaga poczynienia jeszcze dwóch generalnych uwag. W literaturze podnosi się, że wykładnia dokonywana przez sąd ma niekiedy charakter twórczy, mianowicie stanowi nowość normatywną, co uzasadnia jej jedynie prospektywne stosowanie. Twórczość wykładni można rozmaicie rozumieć. Jak wskazano, odtworzenie treści normy prawnej wymaga uwzględnienia także innych okoliczności niż treść przepisu prawnego, a ponadto dyrektywy wykładni nie tworzą matematycznego algorytmu, który zawsze prowadzi do jednoznacznego rezultatu. Wśród wielu możliwych rezultatów wykładni za trafny powinien uchodzić ten, który został najbardziej przekonywająco uzasadniony. W tym sensie należy się oczywiście zgodzić, że interpretator prawa nie jest jedynie „biernym detektorem znaczeń zawartych w przepisach”Zob. P. Winczorek, Glosa do uchwały TK W 9/94, PiP 1995, nr 9, s. 109.. Tak rozumiany twórczy charakter nie uzasadnia jeszcze zanegowania deklaratywnego charakteru wykładni i jej ustalenia jedynie na przyszłość. Trzeba także przyznać, że niejednokrotnie wykładnia dokonywana przez sąd ma de facto innowacyjny charakter. Szkopuł jednak w tym, że sąd, przyjmując taką wykładnię, musi przedstawić ją jako odczytanie normy prawnej. Wymóg ten wynika z tradycji prawnej: sąd, stosując przyjęte dyrektywy wykładni, zmierza do ustalenia treści normy prawnej, a nie jej współkreowania. Przyznanie, że określony rezultat wykładni wprowadza nowość normatywną, stanowiłoby jawne wykroczenie poza przyjęty standard wykładni. Odwołanie się do twórczego charakteru wykładni jako argumentu do uzasadnienia stosowania wykładni jedynie pro futuro wymagałoby więc zmiany paradygmatu wykładni oraz zamazania linii delimitującej stanowienie prawa od jego stosowania. Że tak się kiedyś stanie, nie jest z góry wykluczone. Sąd Najwyższy nie podjął jednak tego zagadnienia w glosowanej uchwale, wydaje się także, że zmiana paradygmatu wykładni w orzecznictwie winna nastąpić wskutek pogłębionej dyskusji naukowej, a nie tę dyskusję inicjować z powodu potrzeb wynikłych na kanwie pojedynczego, bardzo specyficznego problemu prawnego.
Osobnej wzmianki wymaga twierdzenie, że ze względu na negatywne konsekwencje retroaktywności wykładni dochodzi do konfliktu wartości konstytucyjnych (bezpieczeństwo prawne, zaufanie obywateli do państwa), co uzasadnia czasowe ograniczenie wykładni. W pierwszej kolejności należy zauważyć, że stwierdzenie konfliktu wartości ma miejsce po zakończeniu procesu interpretacji przepisu prawa: to zastosowanie prawidłowo ustalonej treści normy prawnej ma naruszyć bezpieczeństwo prawne obywateli. Konflikt wartości nie jest więc okolicznością, którą można wziąć pod uwagę na etapie wykładni, a dopiero po jej zakończeniu. W konsekwencji z logicznego punktu widzenia nie można twierdzić, że ze względu na ową kolizję wartości do chwili dokonania wykładni prawidłowa treść normy prawnej przedstawia się inaczej niż po tej chwili. Konflikt wartości może natomiast uzasadnić albo uchylenie prawidłowo wyinterpretowanej normy prawnej w odniesieniu do przeszłych stanów faktycznych, albo odmowę zastosowania tej normy w powyższym zakresie. W kontekście pierwszej możliwości należy wskazać, że władza sądownicza, z wyjątkiem Trybunału Konstytucyjnego, nie jest powołana do derogowania norm prawnych. Kompetencję w tym zakresie posiada ustawodawca. Z kolei wątpliwości wiążące się z odmówieniem zastosowania prawidłowo wyinterpretowanej normy prawnej przez sąd ze względu na negatywną ocenę jego konsekwencji przedstawiono powyżej.
5. Pokrótce należy się także odnieść do argumentów przedstawionych przez SN dla uzasadnienia możliwości czasowego ograniczenia wykładni. Przede wszystkim nie przekonuje odwołanie się do dotychczasowej praktyki orzeczniczej SN i innych podmiotów władzy sądowniczej. Inna jest pozycja ustrojowa sądów w systemach common law, a inna w systemach prawa stanowionego. W systemie common law orzeczenia sądowe stanowią źródło prawa: precedens wiąże podmioty stosujące prawo, a tym samym z teoretycznego punktu widzenia można czasowo ograniczyć moc tego wiązania. Za nieadekwatne należy uznać odwołanie się do praktyki ETS. Sąd ten działa w specyficznym otoczeniu instytucjonalnym: ustrój UE nie opiera się na ścisłym przestrzeganiu zasady podziału władz, a kompetencja do stanowienia prawa jest rozproszona pośród wielu podmiotów. Ze względu na polityczne trudności w stanowieniu aktów normatywnych akceptuje się praktykę rozwijania prawa wspólnotowego przez ETS. Co więcej, ETS uważa się za podmiot kompetentny do identyfikowania zasad ogólnych prawa europejskiego. De facto orzeczenia ETS stanowią źródło prawa wspólnotowegoZob. J. Galster (red.), Podstawy prawa UE, Toruń: Towarzystwo Naukowe Organizacji i Kierownictwa „Dom Organizatora” 2010, s. 313; A. Sulikowski, „Tworzenie” prawa przez ETS. Wybrane problemy, (w:) J. Kaczor (red.), Teoria prawa europejskiego, Wrocław: Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego 2005, s. 222 i n.. Ponadto ETS niejednokrotnie w drodze wykładni bardzo ogólnych postanowień traktatów wysnuwa dość szczegółowe i konkretne dyrektywy postępowania, co istotnie różni praktykę orzeczniczą tego organu (jak i innych sądów konstytucyjnych) od praktyki orzeczniczej SN, którego zadaniem jest precyzowanie zasadniczo dość szczegółowych przepisów prawa. Należy także pamiętać, że zadaniem ETS jest ujednolicanie praktyki stosowania prawa w całej UE, w skład której wchodzą kraje o zróżnicowanych kulturach prawnych, w tym także sposobach wykładni przepisów prawa. Ze względu na powyższe okoliczności nie można uzasadniać praktyki czasowego ograniczenia wykładni SN praktyką stosowaną przez ETS. W końcu trudno pogląd o dopuszczalności czasowego ograniczenia wykładni uznać za utrwalony na podstawie jedynie trzech orzeczeń SN, wydanych w przeciągu ostatnich kilku lat i szerzej nieuzasadnionych.
Za nieuzasadnione należy uznać odwołanie się przez SN do orzeczenia ETPCz Marckx p. Belgii i uchwały TK z 7 marca 1995 r. o sygn. W 9/94. W obu judykatach dopuszczono ustalenie momentu wiązania wykładni innego niż chwila wejścia w życie interpretowanego przepisu w sytuacji nastąpienia zmiany normatywnej lub pozanormatywnej, mającej wpływ na wykładnię przepisu prawa (wykładnia adaptacyjna)W orzeczeniu Marckx p. Belgii z 13 czerwca 1979 r., nr 6833/74, ETPCz wyraził zgodę na ograniczenie retroaktywnego działania wykładni ze względu na zmianę stosunku do dzieci pozamałżeńskich, jaka nastąpiła od czasu wejścia w życie Konwencji w państwach członkowskich. Mamy tu do czynienia ze zmianą kontekstu aksjologicznego. Szerzej zob. pkt 58 ww. orzeczenia. . Z tego powodu nie mogą służyć za uzasadnienie generalnej możliwości czasowego ograniczenia wykładni. W ww. uchwale TK wskazał, że ustalenie, iż wykładnia ma zastosowanie do sytuacji faktycznych zaistniałych przed jej dokonaniem, samo przez się nie przesądza stanowiska w kwestii ewentualnego korygowania bądź tolerowania stosunków prawnych ukształtowanych uprzednio na podstawie innego rozumienia normy prawnej niż ustalone w uchwale, nawet wówczas, jeżeli wykładnia ma charakter powszechnie obowiązujący. W szczególności taka zmiana wykładni nie musi prowadzić do podważenia prawomocnych (ostatecznych) rozstrzygnięć opartych na wykładni odmiennej niż przyjęta przez TK. Trybunał Konstytucyjny podkreślił, że podstawą wzruszenia prawomocnego orzeczenia powinno być w zasadzie kwalifikowane naruszenie prawa. Płynie stąd sugestia, że za sposób na uniknięcie negatywnych konsekwencji rozstrzygnięcia zawartego w pkt 1 uchwały może służyć zawężająca ze względów funkcjonalnych interpretacja przepisów ustanawiających przesłanki wznowienia postępowania.
Za niezrozumiałe należy także uznać odwoływanie się przez SN do możliwości dokonania abstrakcyjnej wykładni przepisów jako argumentu uzasadniającego czasowe ograniczenie wykładni i zastrzeżenie tego rozwiązania jedynie dla tego rodzaju wykładni. Sąd Najwyższy wskazuje, że podejmowanie wykładni abstrakcyjnej mającej moc zasady prawnej „przybliża SN do działalności prawodawczej” (s. 28 uzasadnienia), treść rozstrzygnięcia jest zaś ujmowana możliwie ogólnie, jako norma generalna i abstrakcyjna. Rację ma oczywiście SN, wskazując, że rezultat wykładni powinien być ujęty abstrakcyjnie i nadawać się do zastosowania w wielu sprawach. Postulat ten odnosi się jednak także do wykładni „konkretnej”, dokonywanej na kanwie danej sprawy, przy rozstrzyganiu zagadnienia prawnego w następstwie pytania prawnego sądu odwoławczego (art. 390 k.p.c., art. 441 k.p.k.)„Ponadto przedmiotem pytania może być wyłącznie zagadnienie prawne pozostające w związku z rozstrzygnięciem sprawy, w której ono powstało, nie może jednak ono dotyczyć samego sposobu jej rozstrzygnięcia; powinno zatem zostać sformułowane tak ogólnie, aby można je było rozpatrywać w oderwaniu od konkretnej sprawy” – B. Bladowski, Metodyka pracy sędziego cywilisty, Warszawa: Oficyna a Wolters Kluwer business 2009, s. 268., jak i zagadnienia prawnego, które wyłoniło się przy rozpoznawaniu środka zaskarżenia przez skład orzekający SN (art. 39817 k.p.c., art. 59 u.S.N.). W jednym i drugim przypadku zagadnienie prawne musi być ujęte abstrakcyjnieWątpliwości natury prawnej mają charakter uniwersalny i powinny być rozstrzygane w sposób jednolity, za pomocą rozmaitych ogólnych metod i reguł interpretacyjnych. Zob. wyrok SN z 6 grudnia 2006 r., III KK 181/06, OSNIK 2007, nr 2, poz. 16. , różnica pomiędzy tymi dwoma rodzajami wykładni polega na tym, że w przypadku wykładni „abstrakcyjnej” zagadnienie prawne wyłania się nie na kanwie konkretnej sprawy, lecz w sytuacji rozbieżności w orzecznictwie sądów powszechnych (zob. art. 60 u.S.N.). Należy jednak podkreślić, że sposób wyłonienia się zagadnienia prawnego w żaden sposób nie rzutuje na jego abstrakcyjny charakter oraz na rezultat wykładni, którym zawsze jest norma prawna ujęta możliwie ogólnie, nadająca się do zastosowania w wielu sprawach. Nie jest także wykluczone, że wskutek przekazania zagadnienia prawnego do rozstrzygnięcia składowi siedmiu sędziów SN wykładnia „konkretna” uzyska rangę zasady prawa (art. 59 w zw. z art. 61 § 6 u.S.N.)Zob. także uchwałę SN z 16 listopada 2004 r., III SPP 42/04, LEX nr 1239050.. Konkludując, należy stwierdzić, że możliwość dokonania wykładni abstrakcyjnej jako taka nie uzasadnia w żaden sposób dopuszczalności czasowego ograniczenia wykładni, z drugiej strony, dopuszczając możliwość czasowego ograniczenia wykładni, za niekonsekwencję należy uznać wykluczenie możliwości czasowego ograniczenia wykładni konkretnejSkutek prawny wykładni „konkretnej” jest mocniejszy niż wykładni „abstrakcyjnej”, ponieważ wykładnia taka będzie zawsze wiązała sąd odwoławczy, który wystąpił o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego, albo sąd, któremu przekazano sprawę do ponownego rozpoznania. Teoretycznie możliwe byłoby „czasowe ograniczenie wykładni” z wyjątkiem dla sprawy, na kanwie której zagadnienie prawne się wyłoniło. Sytuacja jest analogiczna do odroczonej w czasie derogacji przepisu prawnego przez TK. Jeżeli derogacja nastąpiła wskutek skargi konstytucyjnej, jej odroczenie w czasie nie ma zastosowania do podmiotu wnoszącego skargę. .
6. Rozważając konkurencyjne do czasowego ograniczenia wykładni sposoby uniknięcia negatywnych konsekwencji nowej interpretacji przepisów dotyczących przenoszenia sędziego, tj. podpisanie odpowiednich aktów przez Ministra Sprawiedliwości ze skutkiem wstecznym oraz przyjęcie stosownej ustawy, SN nie tylko nie wziął pod uwagę możliwości zastosowania restryktywnej wykładni przepisów ustanawiających przesłanki podważania prawomocnych orzeczeń, lecz także nie zauważył możliwości, jakie oferowałoby skierowanie pytania prawnego do Trybunału Konstytucyjnego. Na wstępie wskazano, że przenoszenie sędziego na inne miejsce służbowe przez zastępców Ministra Sprawiedliwości, działających z jego upoważnienia, było długoletnią praktyką, co najmniej tolerowaną przez sądy powszechne i SN. Można więc byłoby oczekiwać, że dla potrzeb badania konstytucyjności odpowiednich przepisów TK dokona ich wykładni zgodnej z tą praktykąZob. wyrok TK z 28 października 2003 r., P 3/03, OTK-A 2003, nr 8, poz. 82, Dz.U. z 2003 r. nr 186, poz. 1823., a następnie skonfrontuje normę prawną o takiej treści z zasadą trójpodziału władzy oraz zasadą niezależności władzy sądowniczej. Naruszenie tych zasad było głównym zarzutem SN wobec dotychczasowej wykładni. Trybunał Konstytucyjny, derogując w ten sposób wyinterpretowaną normę, mógłby wyznaczyć moment utraty przez nią mocy obowiązującej (art. 190 ust. 3 Konstytucji). W ten sposób lege artis osiągnięto by cel, który przyświecał rozstrzygnięciu SN.
7. W końcu należy wskazać jeszcze jeden aspekt orzeczenia. Wykładnia sądowa jest dokonywana dla potrzeb stosowania prawa, tj. w celu odniesienia norm prawnych do zaistniałych sytuacji faktycznych i wyciągnięcia konsekwencji prawnych. Taka wykładnia może mieć zastosowanie także, ale nie wyłącznie, do przyszłych stanów faktycznych. Sprzeczne z tym założeniem jest dokonywanie wykładni wyłącznie pro futuro. Skutkiem glosowanej uchwały nie jest także wyciągnięcie konsekwencji wynikającej z błędnej praktyki, lecz zmiana tej praktyki, przy czym chodzi o praktykę podlegającą negatywnej ocenie SN. Mamy tutaj do czynienia z wymuszeniem na organach władzy wykonawczej zmiany ich dotychczasowego sposobu postępowania, de facto ustanowieniem nowej praktyki zachowania, obowiązującej od chwili wydania uchwały. SN zachował się nie jak organ stosujący prawo, lecz jak ustawodawca: krytykując władzę wykonawczą za nadmierną ingerencję w strukturę władzy sądowniczej, sam wkroczył w kompetencje legislatywy. Najbardziej w glosowanej uchwale niepokoi to, że najwyższa instancja sądownicza w Polsce zdaje się tej okoliczności nie zauważać.