Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 11-12/2011

Wartość dowodowa opinii biegłego. Opinia pełna (cz. 2)

Udostępnij

Wnioski drugiego biegłego

Przedmiotowy wypadek drogowy – zderzenie pojazdu na przejściu dla pieszych z drugim uczestnikiem ruchu, przekraczającym przejście – należy do tej kategorii wypadków, w których obaj uczestnicy ruchu, nie zachowując szczególnej ostrożności, obowiązującej, zgodnie z ustawą Prawo o ruchu drogowym, obu uczestników ruchu przy przekraczaniu przejścia dla pieszych, w różnym stopniu przyczyniają się do jego powstania. W omawianej sprawie wystąpił istotny problem z oceną zachowania się obojga uczestników zdarzenia, a mianowicie zrodziła się sporna kwestia dotycząca sposobu poruszania się 67-letniej posiadaczki roweru damskiego przekraczającej przejście dla pieszych: czy przejeżdżała przez nie rowerem, czy też szła, prowadząc rower po przejściu. Rozstrzygnięcie tej kwestii pozwoli sądowi właściwie ocenić stopień przyczynienia się obojga uczestników zdarzenia do powstania groźnego wypadku drogowego na przejściu dla pieszych, zakończonego tragicznie dla użytkownika roweru.

W każdym wypadku drogowym, szczególnie na przejściu dla pieszych, podstawową rolę w rekonstrukcji wypadku odgrywają dowody materialne, prawidłowo zebrane w postępowaniu przygotowawczym, a nie ocenne dowody osobowe, by uniknąć alternatywnej opinii w dokonywanej rekonstrukcji przebiegu zdarzenia. Niestety, w przedmiotowej sprawie, o tak dużym ciężarze gatunkowym, zebrane dowody materialne, czyli sporządzone:

  1. szkice miejsca wypadku drogowego,
  2. protokół oględzin miejsca wypadku oraz
  3. protokół oględzin roweru damskiego Jubilat, rażą swoim nieprofesjonalnym wykonaniem, niedokładnościami i niekompletnością.

Tak więc zamiast pomóc biegłemu w rekonstrukcji przebiegu zdarzenia, w znacznym stopniu utrudniają wydanie jednoznacznej, kategorycznej opinii. Podstawowym zadaniem w rekonstrukcji przebiegu wypadku jest ustalenie miejsca kontaktu pojazdu z użytkowniczką roweru oraz określenie prędkości obojga uczestników zderzenia w chwili ich kontaktu. Miejsca  zderzenia obojga różnego rodzaju uczestników ruchu nie zawiera sporządzony podstawowy szkic. Mimo niekompletnych, nieprofesjonalnie i niedbale zebranych dowodów materialnych można – po ich wnikliwej analizie i doborze odpowiedniej metodyki rekonstrukcji wypadku drogowego – udzielić sądowi odpowiedzi na wszystkie postawione pytania w stopniu umożliwiającym słuszne rozstrzygnięcie.

Miejsce zderzenia obu uczestników ruchu, poruszających się po widocznej na zdjęciach drodze, można ustalić na podstawie znajdujących się w aktach sprawy dowodów osobowych, zgodnych ze sporządzonym przez innego funkcjonariusza policji, drugim, uzupełniającym szkicem miejsca wypadku drogowego. Otóż: kierujący pojazdem Renault poruszał się prawą stroną jezdni, a użytkowniczka roweru przekraczała jezdnię przez przejście dla pieszych z prawej strony na lewą dla kierunku ruchu pojazdu. Wobec braku na szkicu jakichkolwiek śladów hamowania samochodu Renault nie ma możliwości wykorzystania klasycznej teorii ruchu lub metody energetycznej do obliczenia prędkości pojazdu na początku śladów hamowania oraz w chwili zderzenia z poprzecznie przemieszczającą się przez jezdnię rowerzystką. Również kierująca rowerem nie pozostawiła na przejściu dla pieszych żadnych śladów, pozwalających na uściślenie jej toru ruchu po przejściu. W tej sytuacji biegły dokonał dyskusyjnego, ale koniecznego dla możliwości dokonania obliczeń założenia, że oboje, oskarżony i pokrzywdzona, poruszali się środkiem pasa ruchu i przejścia dla pieszych. Takiego założenia dokonuje się zawsze, gdy brak jest na jezdni śladu pozostawionego przez uczestnika ruchu i inne dowody materialne nie stoją takiemu przyjęciu na przeszkodzie. Z analizy dowodów materialnych wynika, że szerokość pasa ruchu, którym poruszał się samochód Renault, wynosi 4,0 m. Szerokość przejścia, wobec braku jego zwymiarowania na szkicu, została przyjęta ze skali sporządzenia szkicu jako wynosząca 3 m. Przed dokonaniem obliczeń prędkości obu uczestników ruchu biegły wykorzystał umiejscowienie na jezdni plamy krwi denatki.

Biegły, wobec niemożliwości, z wymienionych wyżej powodów, odtworzenia prędkości obojga uczestników zderzenia klasycznymi metodami, wykorzystał ustalone empirycznie matematyczne zależności zderzenia pojazdu z pieszym, w przedmiotowym zderzeniu pojazdu z zespołem rower–piesza. Odległość odrzutu uderzonego ciała została wyrażona matematycznymi, empirycznymi wzorami. Zderzenia pojazdów z pieszymi mogą mieć przebieg bardzo złożony, zarówno co do kierunku ruchu pieszego i pojazdu, jak i rozwijanych prędkości, zarówno liniowych, jak i kątowych. Ponadto mamy do czynienia z różnymi kształtami czoła nadwozia pojazdów oraz z różnicami wzrostu i masy pieszych. Inny będzie proces fizyczny zderzenia pojazdu z pieszym dorosłym, inny z dzieckiem. Czynnikami decydującymi są tu prędkość uderzającego pojazdu oraz punkt przyłożenia wektora siły, z jaką uderza pojazd: poniżej, powyżej lub w środek masy (ciężkości) ciała pieszego; wiąże się z tym odległość odrzutu ciała. Dokonane badania statystyczne rzeczywistych wypadków, przeprowadzone przez naukowców Uniwersytetu Technicznego w Berlinie (np. prof. H. Appela i inż. G. Sturtza, przy udziale dr. med. L. Gotzena z Kliniki Medycyny w Hannowerze oraz Glocknera, Elsholtza i innych), pozwoliły na ustalenie związków między odległością odrzutu ciała a prędkością pojazdu w chwili uderzenia. W przedmiotowym wypadku uderzeniu przez pojazd uległy rower i jego użytkowniczka. Kwestię sporną w sprawie stanowiło położenie pokrzywdzonej w stosunku do roweru (chodzi o to, czy prowadziła rower  wzdłuż po przejściu dla pieszych, czy też kierowała nim). Wersja pierwsza została wykluczona. Należałoby przypuszczać, że gdyby prowadziła rower, miałaby go z prawej strony, jak czyni to z zasady pieszy. Wówczas czoło pojazdu uderzyłoby bezpośrednio w idącą pieszą, a przez nią w prowadzony rower. Prędkość ruchu 67-letniej pieszej prowadzącej rower byłaby poniżej 5 km/h. Wersja druga jest pewna. Otóż gdyby, siedząc na rowerze, przejeżdżała przez przejście, jej środek masy ciała znajdowałby się wyżej stopy, co wzmogłoby nacisk na pedały roweru, a tylne koło byłoby dociskane do nawierzchni przejścia ciężarem rowerzystki. Jej prędkość ruchu po przejściu byłaby powyżej 10 km/h. Protokół oględzin miejsca wypadku drogowego – zdaniem biegłego – jest bezwartościowy („bezmyślnie sporządzony”), bez podania odległości stwierdzonych śladów szkła z rozbitego lewego reflektora od przejścia dla pieszych, chaotyczny i niekomunikatywny.

Uważne oględziny zdjęcia tyłu roweru w jego podłużnej płaszczyźnie ujawniają zagięcie dolnej części tylnego koła w lewą stronę. Nasuwa się nieuniknione pytanie, w jaki sposób uderzony z lewej strony rower doznał zagięcia obręczy koła w kierunku przeciwnym do kierunku uderzenia? Odpowiedź może być tylko jedna. Przedni zderzak pojazdu zawieszony na wysokości osi kół roweru uderzył w rower i środek jego tylnego koła, dociążonego ciężarem siedzącej na nim rowerzystki. Siła tarcia poprzecznego nawierzchni jezdni działająca na tylne koło w kierunku przeciwnym do impulsu siły uderzenia pojazdu w dociążone do nawierzchni ciężarem rowerzystki i tylnej części roweru koło spowodowała zagięcie obręczy tylnego koła roweru w lewą stronę, z niewątpliwym, nieuniknionym zablokowaniem tylnego koła w rowerze. Uszkodzenia roweru zanotowane w protokole oględzin i widoczne na zdjęciach roweru świadczą o bezpośrednim uderzeniu czoła przedniego zderzaka w lewy bok roweru, nieprzedzielonego z lewej strony roweru osobą idącej pieszej. Uszkodzenia te korespondują z czołowym kontaktem ściany przedniej pojazdu z lewym bokiem roweru. W wyniku kontaktu czoła przedniego zderzaka pojazdu i ściany przedniej bezpośrednio z rowerem mogły ulec zerwaniu z czoła pojazdu, wskutek poprzecznego ruchu roweru, takie elementy, jak tablica rejestracyjna i znak fabryczny Renault. Lokalizacja tych części po zerwaniu po lewej stronie toru ruchu pojazdu świadczy o bezpośrednim kontakcie czoła pojazdu z lewym bokiem roweru i znaczącej prędkości roweru jadącego wzdłuż po przejściu. Gdyby pojazd Renault uderzył bezpośrednio przednim zderzakiem w idącą pieszą i przez nią w rower, inne byłyby uszkodzenia roweru. Tylne, niedociążone do nawierzchni koło roweru nie doznałoby zagięcia obręczy w lewą stronę, a kość długa lewej nogi pieszej, uderzonej czołem przedniego zderzaka, przy rozwijanej prędkości uderzającego pojazdu uległaby złamaniu. Mechanizm uderzenia pojazdu w rower w pierwszej jego fazie jest następujący. Przedni zderzak pojazdu wchodzi w kontakt z lewym bokiem roweru i lewą nogą umieszczoną na pedale roweru. Takie uderzenie z reguły nie łamie kości długiej lewej nogi poniżej kolana. W zależności od siły uderzenia może zgnieść (zmiażdżyć) lub połamać stopę. Siła uderzenia jest przyłożona do roweru poniżej środka masy rowerzystki, a zatem w kolejnej fazie zderzenia:

  1. dochodzi do wyrwania roweru spod siedzenia rowerzystki i oderwania rąk od kierownicy,
  2. następuje najpierw odrzucenie lżejszego od rowerzystki roweru na określoną odległość,
  3. później bezwładne ciało rowerzystki upada lewym bokiem na pokrywę komory silnika, głowa uderza w przednią szybę,
  4. w tym położeniu lewym bokiem na pokrywie  komory silnika z głową wbitą w przednią szybę dochodzi do podstawowego uderzenia czołem pojazdu w znacznie cięższe od roweru ciało rowerzystki, które nabiera prędkości pojazdu i zostaje w ułamku sekundy odrzucone na odległość mniejszą niż rower.

Samochód ma uszkodzenia w postaci wgnieceń przedniej klapy silnika na wysokości przedniego lewego reflektora, na długości ok. 30 cm i szerokości 50 cm, nad lewym reflektorem. Wgniecenie pokrywy silnika na szerokości do 25 cm i długości 25 cm przy lewym dolnym narożniku szyby i lewej wycieraczce. Uszkodzony lewy przedni reflektor oraz światło kierunkowskazu. W chwili oględzin zbite są żarówki w lampie reflektora. Pojazd ma popękaną szybę przednią; szyba jest częściowo wgnieciona w dolnym lewym rogu. Jest to wgniecenie o średnicy do ok. 20 cm, od którego odchodzą promieniście pęknięcia. Szyba pęknięta jest również w prawej części na wysokości fotela pasażera. Jest to pęknięcie biegnące od dolnej części szyby, rozpoczynające się w odległości 38 cm od prawej krawędzi szyby, a kończące się w odległości 16 cm od górnej krawędzi szyby. Lektura protokołu oględzin samochodu Renault nasuwa pytanie, dlaczego protokół ten różni się tak znacznie precyzją opisu uszkodzeń pojazdu od pozostałych protokołów oględzin i szkiców miejsca wypadku w zbiorze dowodów materialnych. Równocześnie ustalono, że stan techniczny pojazdu przed wypadkiem był nienaganny.

Z wyjaśnień oskarżonego i zeznań pasażerki kierowanego przez niego samochodu wynika, że samochód Renault przed uderzeniem w rowerzystkę był hamowany. Nieznana jest intensywność tego hamowania, ponieważ szkice miejsca wypadku nie zawierają naniesionych śladów awaryjnego hamowania pojazdu.

Należy wskazać za biegłym, że jeśli kierujący samochodem Renault nieposiadającym w układzie hamulcowym ABS gwałtownie hamował, to należy domniemywać z dużym prawdopodobieństwem, że zablokował koła pojazdu. W takim wypadku na jezdni przed przejściem dla pieszych powinny pozostać widoczne ślady tarcia opon o nawierzchnię. Nasuwa się zatem pytanie, czy brak tych śladów na szkicach jest kolejnym niedbalstwem ze strony funkcjonariuszy policji przeprowadzających oględziny miejsca wypadku, czy też nie było „ostrego hamowania”. Brak śladów awaryjnego hamowania pojazdu przed uderzeniem w rowerzystkę nie pozwala biegłemu uwzględnić dodatkowego zasobu energii kinetycznej pojazdu, zużytej na pracę hamowania. Świadkowie w postępowaniu przygotowawczym potwierdzili, że samochód Renault tuż przed uderzeniem wykonał skręt w prawo. Wyjaśnienia kierującego samochodem Renault i zeznania świadków o hamowaniu i próbie ominięcia rowerzystki poprzez skręt w prawo znajdują częściowe potwierdzenie w dowodach materialnych – zdjęciach czoła samochodu Renault. To oznacza, że rowerzystka usiłowała przejechać w bardzo małej odległości przed zbliżającym się do przejścia dla pieszych samochodem. Brak na szkicu miejsca wypadku śladu awaryjnego hamowania nie pozwala na uściślenie miejsca na jezdni – podjęcia decyzji manewru obronnego oskarżonego na widok zaistniałego nagle stanu zagrożenia na przejściu.

Prędkość rowerzystki na przejściu dla pieszych można odtworzyć, korzystając z rachunku wektorowego i trygonometrycznych zależności w trójkącie prostokątnym, utworzonym przez rzut paraboli skośnego lotu ciała na lewą stronę jezdni, tworzący wektor wypadkowej dwóch wektorów:

  1.  znanego wektora prędkości uderzającego pojazdu i
  2. poszukiwanego wektora prędkości jadącego po przejściu roweru, po ustaleniu kąta odchylenia paraboli lotu ciała w lewą stronę.

Oględziny doskonale wykonanych zdjęć dla przedmiotowej sprawy, dostarczonych do sądu w toku postępowania procesowego, ujawniają z prawej strony jezdni wjazd pod górę na przejście dla pieszych. Co to oznacza? Oznacza mianowicie, że każdy zbliżający się do przejścia i równocześnie jadący rowerem, widząc odcinek drogi prowadzącej do jezdni wznoszący się ku górze, albo zatrzyma się przed wjazdem na jezdnię (przejście dla pieszych) i przeprowadzi rower, idąc po przejściu, albo też z uwagi na widoczne wzniesienie naciśnie wcześniej pedały roweru, by zwiększyć prędkość i w ten sposób zmniejszyć wysiłek wjazdu na wzniesienie przed przejściem i nie zsiadać z roweru.

Zanim dokonamy logicznego wyboru decyzji podjętej przez kierującą rowerem, należy zwrócić uwagę na warunki pogodowe – w miejscu zdarzenia padał deszcz o bliżej nieznanym natężeniu. Nie ulega wątpliwości, że padający deszcz wpłynął na podjęcie przez użytkowniczkę roweru decyzji o przekroczeniu przejścia: nie zgodnego z wymogiem bezpieczeństwa zejścia z roweru i przeprowadzenia go przez przejście, ale naciśnięcia pedałów przed wzniesieniem drogi dojazdowej do przejścia, aby przejechać je ze zwiększoną prędkością. Jeśli kobieta miała trudności z poruszaniem się jako piesza, z uwagi na stan ortopedyczny nóg, to wolała kontynuować jazdę, niż zsiąść z roweru i przeprowadzić go przez przejście.

Mimo żenującego – zdaniem biegłego – poziomu zebranych nieprofesjonalnie dowodów materialnych dobór odpowiedniej metodyki i rekonstrukcji wypadku drogowego pozwolił na wydanie jednoznacznej i kategorycznej opinii.

Poprzedni biegły sądowy sporządzający opinię dla sądu nie dysponował taką dokumentacją fotograficzną miejsca zdarzenia.

Do groźnego w skutkach wypadku drogowego doszło w trudnych warunkach atmosferycznych, w porze dnia, kiedy natężenie ruchu pojazdów i pieszych było znacznie zmniejszone, co niewątpliwie przyczyniło się do zmniejszenia uwagi obojga uczestników ruchu. Warunki ruchu wymagały zachowania przez rowerzystkę i kierującego samochodem jednakowej, szczególnej ostrożności przy przekraczaniu przejścia. Należy jednak zauważyć, że poza zaniechaniem zachowania – wymaganej przez ustawę jednakowo dla wszystkich uczestników ruchu przekraczających przejście dla pieszych – szczególnej ostrożności jeden z nich, rowerzystka, popełnił dodatkowo wykroczenie, które bezpośrednio doprowadziło do tragicznego dla niego w skutkach wypadku. Rowerzystka, zamiast zatrzymać się przed wzniesieniem prowadzącym do przejścia i przeprowadzić przez nie rower, wbrew przepisowi dotyczącemu ruchu pojazdów (art. 26 ust. 3 pkt 3 p.r.d.) wjechała na przejście w bezpośredniej bliskości nadjeżdżającego samochodu, odbierając kierującemu tym pojazdem możliwość uniknięcia wypadku, a sobie – jakąkolwiek możliwość zatrzymania się przed torem ruchu pojazdu.

Każdy wypadek drogowy jest zjawiskiem, którym rządzą prawa fizyki – teorii ruchu i teorii zderzeń pojazdów. Składa się zawsze z dwóch faz:

  1. stanu zagrożenia spowodowanego przez jednego uczestnika ruchu i
  2. właściwej fazy – zderzenia pojazdów, spowodowanego przez sprawcę stanu zagrożenia lub drugiego uczestnika ruchu.

Rzadko do wypadku przyczynia się tylko jeden uczestnik ruchu. W większości przypadków zderzeń dwóch pojazdów do wypadku przyczyniają się, w różnym stopniu, obaj uczestnicy zdarzenia.

Taka też sytuacja ma miejsce w omawianym zdarzeniu. Wynika to z dokonanej analizy zebranych dowodów materialnych i dowodów osobowych, wskazujących miejsce  przekraczania przejścia dla pieszych przez jednego z uczestników ruchu i, jak wynika z dowodów materialnych, uderzenia go w bok przez jadącego na wprost jezdnią drugiego uczestnika ruchu.

Fakt, że kierującemu samochodem Renault, mimo natychmiastowego zareagowania na stan zagrożenia na przejściu dla pieszych, nie udało się uniknąć zderzenia z rowerzystką, oznacza, iż stan zagrożenia na przejściu dla pieszych spowodowała rowerzystka. Nie mając możliwości zatrzymania się przed przejściem na widok znajdującego się w małej odległości pojazdu, stała się sprawcą tragicznego w skutkach wypadku – uderzenia przez pojazd. Biegły wyraźnie przypomniał, że Prawo drogowe zabrania przejeżdżania wzdłuż po przejściu dla pieszych rowerem. Zdaniem biegłego do wypadku przyczynił się także kierujący samochodem Renault, przez to, że nie zmniejszył prędkości przed widocznym z daleka przejściem dla pieszych, wskutek czego nie mógł uniknąć zderzenia z wjeżdżającym na przejście rowerem.

Konkluzja

Nie ma wątpliwości, że biegły z obiektywnych względów wielokrotnie nie może sformułować kategorycznych wniosków. Niemniej jednak jeżeli w toku analizy przebiegu zdarzenia rysują się dwie możliwe wersje, przy czym każda z nich ujawnia innego z dwóch możliwych sprawców, a równocześnie biegły stwierdza, że każda z wersji jest w równym stopniu możliwa, wówczas taka opinia nie przedstawia praktycznie żadnej wartości dowodowej w toczącym się postępowaniu (prokuratorskim czy sądowym). W takim zakresie biegły w ogóle nie jest potrzebny, ponieważ organ procesowy wie od samego początku o istnieniu podstawowych wariantów, a mianowicie że sprawcą może być kierujący lub pieszy. Może też w grę wchodzić przyczynienie. Ten zakres nie stanowi wiadomości specjalnych.

Opinia pierwszego biegłego jest tak zwanym „gdybaniem”. Trudne do zrozumienia jest zatem, że prowadzący postępowanie przygotowawcze uznał tę opinię za wiarygodną i pełną, na której można zbudować akt oskarżenia.

Podkreślenia wymaga, że sąd słusznie postąpił, zasięgając opinii innego biegłego i powierzając mu ustosunkowanie się do wywodów jego kolegi po fachu.

Uważam za w pełni słuszne uznanie przez sąd za pełną i wiarygodną drugą opinię, ponieważ zawierała w mojej ocenie rzetelną analizę przebiegu zdarzenia, prowadzącą do słusznych wniosków, a równocześnie zawierała pełną informację o „potknięciach” merytorycznych pierwszego biegłego.

Również z pełnym przekonaniem podzielam prawomocne rozstrzygnięcie sądu, uniewinniające kierowcę samochodu od przyczynienia się do wypadku. W określonej kategorii rozważań, na podstawie poczynionych ustaleń, zachowanie kierującego samochodem, polegające na nieznacznym przekroczeniu prędkości, stanowi jedynie wykroczenie z art. 92 § 1 k.w.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".