Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 1/2020

Sprawiedliwości stało się zadość – studium pewnego przypadku

Udostępnij

Z darzenie miało miejsce 17.04.2019 r. na ul. Krakowskie Przedmieście 15 w Warszawie o godzinie 15.31.45, kiedy jeden z grupy trzech nastolatków (ok. 15 lat), szalejących chodnikiem na elektrycznych hulajnogach, potrącił stojącą kobietę, która przewracając się, dotkliwie raniła się w głowę, uderzając nią w chodnik. Pierwsze czynności podjęli funkcjonariusze Policji z patrolu pieszego, którzy znajdowali się dosłownie kilka metrów od miejsca wypadku. Na szczególną uwagę jednak zasługuje postawa funkcjonariusza Służby Ochrony Państwa, wykonującego czynności służbowe w Pałacu Prezydenckim, który kilka minut po wypadku udzielił pokrzywdzonej fachowej pomocy przedmedycznej, zakładając na krwawiącą głowę opatrunek i zabezpieczając go następnie bandażem. Swoim gestem dobrej woli dał dowód wszechstronnego profesjonalizmu, obejmującego wrażliwość na krzywdę ludzką przez złagodzenie cierpienia nie tylko w kategoriach fizycznych, lecz także – a może przede wszystkim – w sferze psychicznej, przyczyniając się do uświadomienia kobiecie, że chociaż jest w obcym kraju i spotkała ją krzywda przez nieodpowiedzialnego nastolatka, to jednak nie jest sama. Pokrzywdzoną okazała się bowiem obywatelka Słowacji, która przyjechała w odwiedziny do rodziny.

Kobieta długo musiała czekać na przyjazd karetki pogotowia, która zabrała ją do szpitala na Solcu, gdzie w toku czynności medycznych wykonano zabieg szycia rany głowy. Nie dość, że doznała w rzeczy samej groźnych obrażeń i jest nie tylko poszkodowaną, lecz  z prawnego punktu widzenia pokrzywdzoną – co do tego nie ma cienia wątpliwości – to jednak przybyły na miejsce zdarzenia policjant z sekcji wypadkowej WRD KSP kobietę ukarał mandatem w wysokości 50 zł, stwierdzając, że to ona spowodowała zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Nakładający mandat wmówił ukaranej, że w przypadku odmowy przyjęcia mandatu sprawa znajdzie się w sądzie, gdzie będzie potraktowana znacznie surowiej. Charakterystyczne jest, że policjant podjął decyzję podobno po zapoznaniu się z zapisem monitoringu. Tymczasem właśnie monitoring rozwiewa wszelkie wątpliwości, ujawniając sprawcę wypadku w osobie nastolatka jadącego po chodniku na elektrycznej hulajnodze. Na podstawie monitoringu można bez trudu obliczyć prędkość jadącego, która – według mojej oceny – bezpośrednio przed potrąceniem nie była mniejsza niż 20 km/h. 

 

Kuriozum powypadkowego rozstrzygnięcia spotęgowane zostało skorelowanymi z nim publicznymi wypowiedziami policyjnych znawców przedmiotu, z których wynikało, że jadący elektryczną hulajnogą po chodniku jest pieszym. O tym mnie również próbował przekonać w swoim czasie dyżurny WRD. Do informacji prasowych nawet wkradła się nieprawdziwa wiadomość pochodząca od policyjnego rzecznika prasowego, jakoby kobieta nagle zrobiła krok w tył i uniemożliwiła ominięcie przez jadącego hulajnogą. 

Zbrodnią byłoby przejść obok takiej decyzji obojętnie. Jako ekspert ds. prawnych aspektów wypadków drogowych nie mogłem pozwolić na jej utrzymanie i zapomnienie o wydarzeniu. Uznałem, że moją powinnością jest podjęcie stosownej interwencji. W rozmowie z funkcjonariuszem WRD uzyskałem informację, że „przecież to ona może sama skierować wniosek do sądu o uchylenie mandatu”. Tak, to prawda, lecz karząc mandatem contra legem, to policjant naruszył prawo, zatem etyka zawodowa wymagała, aby Policja wystąpiła do sądu o uchylenie mandatu. Po upływie miesiąca zwróciłem się pisemnie w dniu 22.05.2019 r. do WRD z zapytaniem, czy został już skierowany do sądu przedmiotowy wniosek. W dniu 14.06.2019 r. otrzymałem pisemną wiadomość, jakiej oczekiwałem, a mianowicie potwierdzającą skierowanie do sądu wniosku o uchylenie mandatu wręczonego słowackiej turystce. W zasadzie naczelnik mógł samodzielnie podjąć określoną decyzję, to jednak podparł się opinią policyjnego radcy prawnego, który przedstawiając swój punkt widzenia w duchu wątpliwości, w konkluzji raczył uznać zasadność skierowania wniosku o uchylenie mandatu. Byłem w bardziej komfortowej sytuacji, ponieważ od początku nie miałem żadnych wątpliwości, że sprawcą wypadku jest nastoletni kierujący hulajnogą, a słowacka turystka pokrzywdzoną. Dowodem na to, że wskazane twierdzenie stanowi prawdę materialną, jest ustawowy obowiązek zagwarantowania należytej ochrony pieszym. Pieszy ma prawo czuć się bezpiecznie na chodniku i nie ma obowiązku ustalania obecności kierującego pojazdem w tym obszarze. Natomiast kierujący e-hulajnogą a contrario ma obowiązek zachowania zapewniającego bezpieczeństwo pieszym. Jadący e-hulajnogą – wbrew niektórym publicznym twierdzeniom – nie jest pieszym, lecz jest kierującym pojazdem. Wynika to z faktu, że e-hulajnoga jest pojazdem, ponieważ posiada cechy takiego urządzenia (elektryczny napęd, kierownica, hamulce, koła, światła, sygnał dźwiękowy). Jest równie oczywiste, że do chwili wejścia w życie nowelizacji ustawy z 20.06.1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. z 2018 r. poz. 1990 ze zm.) – w myśl której zostanie jednoznacznie uregulowana kwestia obowiązków kierującego e-hulajnogą (wzorem roweru, motoroweru etc.) oraz zostanie ona ujęta w odpowiednio zmienionym rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z 31.12.2002 r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia (Dz.U. z 2016 r. poz. 2022 ze zm.) – e-hulajnogą w żadnym razie nie wolno poruszać się chodnikiem. 

 

Analiza zdarzenia nie pozostawia cienia wątpliwości, że w zachowaniu pieszej nie można dopatrzeć się naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Nieletni, który kierując e-hulajnogą, zdecydował się contra legem jechać chodnikiem, miał bezwzględny obowiązek poruszania się powoli, to znaczy z prędkością zbliżoną do szybkiego kroku pieszego, ustępowania pieszym i upewniania się, kiedy może pieszego bezpiecznie ominąć. Fakt potrącenia pieszej na chodniku czyni kierującego e-hulajnogą sprawcą wypadku. Z kolei skutki najechania na pieszą w postaci urazu jej głowy wskazują, że kierujący e-hulajnogą poruszał z prędkością znacznie przekraczającą nawet prędkość biegnącego pieszego. Prędkość kierowanej e-hulajnogi można wprawdzie obliczyć na podstawie zapisu monitoringu, jednakże ma ona w tym przypadku drugorzędne znaczenie. Chodzi bowiem o to, że kierujący ten będzie sprawcą wypadku nawet wówczas, gdy potrąci pieszą, jadąc powoli.

Mimo niepodważalnego argumentu z ostrożności procesowej wzmocniłem interes pokrzywdzonej przez zapewnienie jej fachowej obrony. Podjęła się tego zadania całkowicie pro bono kancelaria adwokacka Pomorski w Warszawie. Wprawdzie sąd rozpoznał wniosek na posiedzeniu dopiero 8.11.2019 r., lecz najistotniejszy był wynik w postaci słusznego rozstrzygnięcia należnie oczyszczającego turystkę z kuriozalnego zarzutu spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym.    

W dniu 26.11.2019 r. zwróciłem się do naczelnika Stołecznego Wydziału Ruchu Drogowego z zapytaniem, jakie działania sensu largo zostały podjęte w celu pociągnięcia do odpowiedzialności sprawcy wypadku, w kontekście prawomocności postanowienia sądu o uchyleniu mandatu. Na rezultat nie czekałem długo, ponieważ w dniu 3.12.2019 r. otrzymałem wiadomość, że WRD przekazał materiały dotyczące zdarzenia do dalszego prowadzenia przez odpowiednią jednostkę organizacyjną Komendy Rejonowej Policji Warszawa I. Zespół ds. Nieletnich wskazanej KRP I wykazał się rzetelnością, profesjonalizmem i szybkością postępowania, wykonując czynności w niewiele ponad tydzień i kierując sprawę do Wydziału ds. Nieletnich właściwego miejscowo Sądu Rejonowego w Warszawie.

Wyrażam przekonanie, że Sąd rozpozna zdarzenie rzetelnie i niewątpliwie wnikliwie w warunkach pełnego obiektywizmu i bezstronności, uwzględniając dyspozycję art. 6 pkt 2 i art. 7 § 1 pkt 2 w związku  z art. l § 1 pkt 1 ustawy z 26.10.1982 r. o postępowaniu w sprawach nieletnich (Dz.U. z 2018 r. poz. 969), dalej u.p.n. Nie ma wątpliwości, że dobro nieletniego jest ważne. Nie wolno jednak tracić z pola widzenia powinności wobec pokrzywdzonego czynem nieletniego. Skoro dotychczas nie wpojono nieletniemu, na czym polegają jego obowiązki wobec innych uczestników ruchu drogowego, przeto teraz czas najwyższy, by uczynić to w warunkach procesowych. Również należy – co oczywiste – przypomnieć rodzicom o ich powinnościach w przedmiotowym zakresie. Zważywszy, że pozycja pokrzywdzonego w tego rodzaju postępowaniu przed sądem nienależycie chroni jego interes, zatem wypadek drogowy, w którym z powodu zachowania nieletniego ucierpiała obywatelka Słowacji, wymaga rozważenia udziału w tym postępowaniu prokuratora jako strony, mocą dyspozycji art. 30 § 1 pkt 3 u.p.n.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".