Poprzedni artykuł w numerze
Umorzenie postępowania nagrodą za postawę sprawcy wypadku
Kierująca samochodem osobowym marki Nissan Primera stanęła przed Sądem Rejonowym w O. w charakterze oskarżonej o popełnienie przestępstwa określonego w art. 177 § 1 k.k. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że zarzut spowodowania wypadku drogowego jest słuszny, ponieważ wykonując na skrzyżowaniu manewr skręcenia w prawo, nie ustąpiła pierwszeństwa dwóm kobietom poruszającym się oznakowanym przejściem dla pieszych z lewej na prawą stronę, patrząc z pozycji kierującej. Wskutek braku należytej obserwacji przedpola jazdy, w obszarze należącym do najbardziej niebezpiecznych, doszło do potrącenia jednej pieszej i otarcia drugiej. W następstwie wypadku potrącona doznała obrażeń skutkujących naruszeniem czynności organizmu na czas powyżej 7 dni. Druga pokrzywdzona poinformowała kierującą, że nie ma żadnych obrażeń, zniszczeniu uległy jedynie zakupy, które miała przy sobie, określając ich wartość na 7 zł. Tak niefortunnie zaczął się nowy rok, wypadek bowiem zaistniał 7 stycznia, około godziny 9.50.
Z okoliczności wypadku wynika jednoznacznie, że kierująca samochodem osobowym przez nieumyślne naruszenie zasady „szczególnej ostrożności” spowodowała wypadek z określonymi skutkami. Jej naganne zachowanie jako uczestnika ruchu jest niezaprzeczalnym faktem, jednakże, co wymaga podkreślenia, zachowała się przyzwoicie. Mianowicie natychmiast udzieliła rannej pomocy i wezwała pogotowie ratunkowe, a także udostępniła swój telefon komórkowy, umożliwiając jej zawiadomienie męża. Drugiej pokrzywdzonej zrekompensowała zniszczenie zakupów wartości 7 zł, wręczając jej kwotę 10 zł. Obie panie przeprosiła, prosząc o wybaczenie. Zarówno w chwili zdarzenia, jak i w toku postępowania przygotowawczego oraz sądowego niezmiennie przyznawała się do winy. Tego rodzaju postawa – niestety należąca do rzadkości – zasługuje na pochwałę. Popełnianie błędów jest rzeczą ludzką, ale przyznanie się do naruszenia prawa wymaga odwagi. W tej hierarchii wartości cech ludzkich jeszcze wyżej stoją szczere przeprosiny. Tak niewiele, a cieszy. Ponadto owocuje. W prezentowanej bowiem sprawie Sąd, oceniając właściwie całokształt ujawnionych okoliczności przebiegu wypadku, warunkowo umorzył postępowanie karne z wyznaczeniem próby na okres roku. Ponadto na podstawie art. 67 § 3 k.k. w zw. z art. 49 § 2 k.k. orzekł wobec oskarżonej świadczenie pieniężne w kwocie 3000 zł, płatne na rzecz Samodzielnego Publicznego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w S. W myśl dyspozycji art. 627 k.p.k. w zw. z art. 629 k.p.k. zasądził od oskarżonej na rzecz oskarżycielki posiłkowej pokrzywdzonej wydatki z tytułu korzystania w postępowaniu sądowym z pomocy pełnomocnika z wyboru w kwocie (uwzględniającej stawkę 22% podatku od towarów i usług) wynoszącej 439,20 zł. Z kolei zgodnie z art. 627 k.p.k. i art. 7 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz.U. z 1983 r. nr 49, poz. 223 ze zm.) zasądził od oskarżonej na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w kwocie 365,08 zł, w tym wymierzył jej opłatę w kwocie 100 zł. Wyrok jest prawomocny.
Sąd w całości dał wiarę wyjaśnieniom kierującej. Były one bowiem jasne, logiczne i konsekwentne, a także zgodne z dokumentami ujawnionymi w toku rozprawy, co do negacji prawdziwości oraz autentyczności których w zasadzie nie znaleziono podstaw. Dotyczyło to także tego fragmentu wypowiedzi procesowej oskarżonej, która w stadium przygotowawczym w istocie kwestionowała rodzaj obrażeń ciała doznanych w wyniku wypadku przez pokrzywdzoną. W postępowaniu jurysdykcyjnym bowiem oskarżona ostatecznie wskazała, że nie kwestionuje dokumentów znajdujących się w aktach sprawy, w tym opinii biegłego medyka, który określił rodzaj oraz charakter tych obrażeń ciała. Zresztą już w dochodzeniu oskarżona wskazywała, że co do kwalifikacji obrażeń pokrzywdzonej będzie się mogła ostatecznie wypowiedzieć dopiero po zapoznaniu się z dokumentacją lekarską znajdującą się w aktach sprawy, co oznacza, iż formułując wątpliwości odnoszące się do tej kwalifikacji, czyniła to bez oparcia się na całości dokumentów określających stan zdrowia pokrzywdzonej po wypadku. Tym samym ostatecznie potwierdziła brak negacji ustaleń wynikających z tej opinii, co nie dość, że uzasadniało rezygnację z przesłuchania jej autora (wezwanego z urzędu na rozprawę w celu ewentualnego wyjaśnienia wątpliwości oskarżonej odnoszących się do wydanej przez niego opinii), to na dodatek pozwalało na jednoznaczne uznanie, iż w realiach sprawy sprawstwo i zawinienie oskarżonej nie budziły żadnych wątpliwości. Już w dochodzeniu bowiem wszystkie pozostałe okoliczności stanowiące sferę dociekań w kwestii wypadku drogowego zostały przez nią jasno i jednoznacznie potwierdzone. Co istotne, dotyczyło to w szczególności niebudzącego wątpliwości przyznania się kierującej do spowodowania wypadku.
Przywołane wyjaśnienia oskarżonej, która na rozprawie potwierdziła całość ustaleń stadium przygotowawczego, ujawniały szczerość jej wypowiedzi procesowej, pozwalając – przy spełnieniu pozostałych warunków formalnych – na skorzystanie z możliwości ograniczenia postępowania dowodowego w sposób dokonany przez Sąd. Nie dość bowiem, że oskarżona w istocie złożyła przed Sądem wyjaśnienia, przyznała się w nich do winy, ona sama, jej obrońca, oskarżycielka posiłkowa i jej pełnomocnik (prokurator nie stawił się na rozprawę) wyrazili zgodę na ograniczenie postępowania dowodowego, to na dodatek wyjaśnienia oskarżonej nie budziły żadnych wątpliwości odnoszących się do jej sprawstwa i winy.
Należy wskazać, że jednym z warunków skorzystania z instytucji ograniczenia postępowania dowodowego (art. 388 k.p.k.) jest złożenie przez oskarżonego wyjaśnień w stadium jurysdykcyjnym. Chodzi o to, że w piśmiennictwie trafnie podnosi się, iż pojęcie „wyjaśnienia oskarżonego” obejmuje całość jego wypowiedzi na rozprawie, od podania danych o swojej osobie do wyrażenia stanowiska w ramach głosów stronZob. P. Hofmański, S. Zabłocki, Elementy metodyki pracy sędziego w sprawach karnych, Zakamycze 2006, s. 175.. Oznacza to, że oskarżona, podając swoje dane osobowe, wypowiadając się w głosach stron, ale przede wszystkim podtrzymując złożone uprzednio wyjaśnienia oraz odnosząc się do nich po ich ujawnieniu, w istocie złożyła wyjaśnienia w rozumieniu przywołanego przepisu, a zatem brak było formalnego przeciwwskazania do zastosowania instytucji określonej w art. 388 k.p.k.
Sąd w pełni podzielił opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej z uwagi na jej jasny, zupełny i kategoryczny charakter, a także na oparcie się przy okazji jej sporządzenia na aktualnym stanie wiedzy. Niemniej dostrzeżono rozróżnienie treściowe istniejące między terminem „naruszenie czynności narządów ciała” – oznaczającym spowodowanie w organizmie takich zmian, które zakłócają jego normalne, zgodne z przeznaczeniem funkcjonowanie, co nie oznacza jednakże spowodowania bezwładności tego narząduZob. B. Michalski, Przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, (w:) Nowa Kodyfikacja Karna. Krótkie komentarze. Zeszyt 28, Warszawa 2000, s. 251., a terminem „rozstrój zdrowia” – oznaczającym takie oddziaływanie na organizm, które wprawdzie nie narusza jego całości, lecz zakłóca jego funkcjeIbidem, s. 251–252.. Dlatego, nie negując opinii tego biegłego, przy zauważeniu charakteru obrażeń ciała doznanych przez pokrzywdzoną, należało określić je mianem „naruszenia czynności narządów ciała”, co jednakże nie miało żadnego wpływu na treść orzeczenia. Musiało jednak skutkować właściwą zmianą opisu przypisanego oskarżonej występku.
Oskarżonej należało przypisać sprawstwo i winę, co jednak trafnym zdaniem Sądu, opartym na wnikliwej analizie niezbędnych okoliczności, nie wymagało wydania wobec niej wyroku skazującego.
Sprawcą występku z art. 177 § 1 k.k. jest ten, „kto, naruszając chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym (...), powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba doznała obrażeń ciała określonych w art. 157 § 1 k.k.”. Analizowany typ czynu zabronionego, mający charakter materialny i powszechny, dla swojego bytu wymaga w pierwszej kolejności naruszenia określonej zasady lub zasad bezpieczeństwa m.in. w ruchu drogowym, co następuje „chociażby nieumyślnie”Zob. uchwałę SN z 22 listopada 1973 r., VI KZP 29/73, OSNPG 1974, nr 2, poz. 23..
Analiza konkluzji aktu oskarżenia wskazywała, że oskarżonej zarzucono naruszenie zasady ostrożności, przejawiające się w nienależytym obserwowaniu przedpola jazdy, co w konsekwencji sprawiło, iż nie ustąpiła pierwszeństwa pieszym prawidłowo przechodzącym przez oznakowane przejście dla pieszych i doprowadziła do wypadku, wskutek czego jedna z przechodzących doznała obrażeń ciała określonych w art. 157 § 1 k.k. Zasada ostrożności wyraża się sensu largo podjęciem przez kierującego takich czynności, jakie zwykle w takiej sytuacji przeciętny człowiek powinien powziąć, aby uniknąć skutku przestępnegoZob. wyrok SN z 7 lutego 1949 r., WAK 82/49, PiP 1949, z. 11, s. 153.. Zarazem wymagania stawiane m.in. osobie prowadzącej pojazd mechaniczny są zgeneralizowane w takim stopniu, aby mógł im podołać modelowy uczestnik ruchuK. Buchała, Przestępstwa i wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji drogowej. Komentarz, Bydgoszcz 1997, s. 121..
Oceniane dowody jasno wskazywały, że prowadzony przez oskarżoną samochód najechał na piesze prawidłowo przechodzące przez oznakowane przejście dla pieszych. Fakt ten niewątpliwie wynikał z nienależytego obserwowania przedpola drogi, a co za tym idzie – nieustąpienia pierwszeństwa pieszym. W konsekwencji kierująca zapoczątkowała stan zagrożenia, który trwał aż do wypadku.
Zgromadzone dowody nie pozostawiały złudzeń co do tego, że analizowanym zachowaniem kierująca wyczerpała także ustawowe znamiona strony podmiotowej przypisanego występku. Niewątpliwie bowiem nie chciała jego popełnienia. Nie było również dowodów mających potwierdzać, aby przewidywała możliwość jego popełnienia i na to się godziła. Uczyniła to jednak, ponieważ nie zachowała ostrożności wymaganej od kierującego samochodem w miejscu i w warunkach, jak zaistniałe w sprawie, co wyrażało się w nienależytym obserwowaniu przedpola jazdy. Zarazem, jak każdy racjonalnie myślący użytkownik drogi, oskarżona musiała przewidywać spowodowanie wypadku drogowego w sytuacji oczywistego przecież uświadomienia sobie zaistnienia wskazanego naruszenia.
W sprawie spełnione zostały warunki do przypisania oskarżonej winy z uwagi na istnienie wszystkich okoliczności pozytywnych i brak przesłanek negatywnych.
Sąd podzielił – wyrażone w głosach stron – wnioski oskarżonej oraz jej obrońcy i warunkowo umorzył postępowanie. Na podjęcie takiej decyzji miały wpływ następujące okoliczności.
Po pierwsze, ustawowe zagrożenie typu czynu zabronionego z art. 177 § 1 k.k. stwarzało podstawy sięgnięcia po omawiany środek probacyjny.
Po drugie, okoliczności przypisanego występku nie budziły żadnych wątpliwości, co w znacznej mierze wynikało z wyjaśnień oskarżonej, w których szczerze przyznała się do jego popełnienia i szczegółowo opisała jego przebieg.
Po trzecie, oskarżona nie była wcześniej karana za przestępstwo umyślne, a nawet nie była karana w ogóle. Mając na uwadze jej średni wiek, wskazywało to na incydentalny charakter przypisanego przestępstwa w jej dotychczasowym życiu.
Po czwarte, wina i stopień społecznej szkodliwości przypisanego występku nie były znaczne. Stopień winy oskarżonej determinowany był pełnym rozeznaniem przez nią bezprawności i karygodności przypisanego czynu, jak również pełną możliwością dostosowania swojego zachowania do obowiązującego porządku prawnego. Z kolei na niebędący znacznym stopień społecznej szkodliwości przypisanego jej przestępstwa wpływ miały w szczególności jego okoliczności. Jakkolwiek bowiem Sąd dostrzega, że do zdarzenia doszło na oznakowanym przejściu dla pieszych, a zatem w strefie szczególnej ochrony znajdującego się na nim pieszego, to jednak niepodobna było nie zwrócić uwagi na nieumyślne naruszenie przez kierującą zasady ostrożności, wskazujące na wyjątkowość zdarzenia także w jej praktyce kierowania pojazdem samochodowym.
Po piąte, należało uwzględnić zachowanie oskarżonej bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa, polegające na tym, że dwukrotnie przeprosiła pokrzywdzoną, udostępniła jej telefon komórkowy, tak aby mogła zawiadomić męża o zdarzeniu, a także – wraz ze swoim małżonkiem – odwiozła ją ze szpitala do domu. Wszystko to wskazuje na to, iż fakt popełnienia przestępstwa nie dość, że nie był dla oskarżonej obojętny, to na dodatek wpłynął na sferę jej psychiki, co wyrażało się w podjęciu działań mających zminimalizować jego negatywne dla pokrzywdzonej następstwa.
Po szóste, w realiach sprawy było oczywiste, że właściwości i warunki osobiste oskarżonej oraz dotychczasowy sposób życia miały szczególnie istotne znaczenie prognostyczne. Była osobą o ustabilizowanej pozycji życiowej i zawodowej. Jak wskazano, była lekarzem medycyny. Wcześniej nie wchodziła w konflikty z prawem. Nakazywało to potraktowanie przypisanego jej przestępstwa jako wyjątkowego zdarzenia, niewykluczającego możliwości dania jej szansy, jaką niewątpliwie stanowi warunkowe umorzenie postępowania.
Osobno podkreślić trzeba, że warunkowe umorzenie postępowania realizuje zasadę ograniczenia penalizacji w sprawach drobnych, przyjmując, że są zdarzenia, w których mimo niewymierzenia kary można skutecznie przeprowadzić proces wychowawczy, zapobiegając w ten sposób ponownemu wkroczeniu sprawcy na drogę przestępstwa. Wszak istota warunkowego umorzenia postępowania nie sprowadza się do uwolnienia sprawcy od odpowiedzialności karnej, lecz zawiera w sobie element represji karnej (okres próby), który w razie zaistnienia ku temu warunków wystarczająco powstrzymuje sprawcę od popełnienia przestępstwa w przyszłości. Zresztą cel ten dodatkowo zwiększa nałożenie na sprawcę któregoś z obowiązków określonych w art. 67 § 3 k.k. Stąd, dla wzmocnienia reakcji karnej, mającego na celu skuteczne powstrzymanie oskarżonej od rażącego naruszenia prawa w okresie próby oraz pozwalającego zrealizować cele ogólnoprewencyjne, orzeczono wobec niej świadczenie pieniężne w wysokości odpowiadającej jej możliwościom majątkowym. Zważywszy bowiem, że jej wynagrodzenie wynosiło 6000 zł netto miesięcznie, a wynagrodzenie jej męża – 3000 zł netto miesięcznie, przy czym kierująca miała jedną osobę na utrzymaniu i majątek większej wartości, orzeczenie wobec niej świadczenia pieniężnego w kwocie 3000 zł w żadnej mierze nie mogło być uznane za rażąco surowe. Przecież nawet sam obrońca oskarżonej, wnioskując w głosach stron o warunkowe umorzenie postępowania, wskazał zasadność sięgnięcia w jej wypadku właśnie po świadczenie pieniężne, którego wysokości nie określił, pozostawiając tę kwestię Sądowi.
Wobec bardzo znacznego stopnia pozytywnej prognozy istniejącej po stronie oskarżonej okres próby ustalono na minimalnym pułapie 1 roku.
W sprawie nie znaleziono podstaw do sięgnięcia w stosunku do oskarżonej po zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych określonego rodzaju (art. 67 § 3 k.k. w zw. z art. 42 § 1 k.k.). Uwzględniono bowiem, że istota tego środka karnego sprowadza się do wyłączenia możliwości spowodowania zagrożenia dla bezpieczeństwa w komunikacji. Stąd konstatacja, że im większe jest ryzyko zagrożenia bezpieczeństwa w komunikacji przez prowadzącego pojazd, tym analizowany środek powinien być orzeczony na dłuższy okres, a ponadto preferować należy orzeczenie zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, a nie jedynie pojazdów mechanicznych określonego rodzaju.
Okoliczności popełnienia przez oskarżoną przypisanego jej przestępstwa, jego jednostkowy charakter, nieumyślne naruszenie zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, uprzednie prowadzenie pojazdów mechanicznych bez konsekwencji karnoprawnych oraz postawa kierującej po dokonaniu tego czynu skutkowały uznaniem, że sięgnięcie wobec niej do opisanego środka karnego, nawet na minimalny okres próby, nie miałoby uzasadnienia, powodując, że wyrok byłby w tym zakresie rażąco surowy. Eliminacja z ruchu określonego jego uczestnika powinna bowiem mieć miejsce w sytuacjach uzasadniających uznanie, że stwarza on dla innych uczestników tego ruchu rzeczywiste niebezpieczeństwo. Jednostkowy charakter przypisanego oskarżonej przestępstwa, w ramach którego – co wymaga ponownego zaakcentowania – nieumyślnie naruszyła ona zasadę ostrożności, nawet przy dostrzeżeniu, że do zdarzenia doszło na oznakowanym przejściu dla pieszych, a uderzenie nastąpiło w dwie osoby, nie pozwalał – co słusznie zauważył Sąd – na uznanie, iż kierująca będzie stwarzała tego rodzaju niebezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu drogowego, które wymaga jej eliminacji na pewien czas z uczestnictwa w ruchu drogowym. Nie można jednak zgodzić się z zawartym w uzasadnieniu wyroku twierdzeniem – co w rzeczy samej nie ma znaczenia dla prawidłowości rozstrzygnięcia – że tylko jedna piesza mogła być uznana za pokrzywdzoną z powodu rodzaju doznanych obrażeń ciała. Otóż druga piesza, która wprawdzie nie doznała obrażeń ciała, to jednak również ma status pokrzywdzonej, ponieważ stan zagrożenia spowodowany przez kierującą obejmował również ją.