Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 1-2/2016

Stanisław Waltoś, Grabież ołtarza Wita Stwosza

Udostępnij

Wolters Kluwer, Warszawa 2015, ss. 407

Od dziesięcioleci książki autorstwa Profesora Stanisława Waltosia stanowią autentyczne wydarzenia, i to nie tylko w dziedzinie prawa. Również tym razem mamy do czynienia z niedoścignionym wzorem takiego właśnie dzieła, jednak mieszczącego się na pograniczu prawa, historii, historii sztuki i literatury pięknej. Napisane wspaniałym językiem prawnym, prawniczym, ale także, co dla tego dzieła prawie najistotniejsze, pięknym językiem ogólnym, zwanym dawniej literackim. Zatem językiem „naukowym”, a nie „naukawym”, przez co dostępnym dla „każdego” czytelnika, który bez trudu pozna także to, co zostało napisane o prawie, i – co równie istotne – także wszystko może zapamiętać. Warto zwrócić uwagę na to, że recenzentem w Wydawnictwie był nie prawnik, a zapewne historyk sztuki, i to z Polskiej Akademii Nauk. To opracowanie jest jakże wspaniałym dowodem, że można tworzyć dzieła naukowe dostępne dla każdego, kto chce, ale również powinien zainteresować się wszystkim, co wiąże się z tytułową „grabieżą” ołtarza Wita Stwosza. Źródło wiedzy na ten temat, bez wątpienia, pierwsze tak pełne, a na pewno przez następne dziesięciolecia nie do zastąpienia.

Już ze Słowa wstępnego dowiadujemy się, że jest także tom drugi, którego Autorką jest dr Agata Wolska – czekam na ten tom z niecierpliwością.

A tom pierwszy, który czytałem już w drukarskiej „szczotce” otrzymanej z Wydawnictwa, jeszcze przed pierwszą promocją książki, w czasie konferencji zorganizowanej z udziałem Autora przez Wydział Prawa Uniwersytetu w Białymstoku w dniu 20 października 2015 r., składa się, w istocie, z trzech części. Pierwsza, historyczna i z zakresu historii sztuki, to dzieje Ołtarza od jego powstania, ale przede wszystkim dzieje jego grabieży, aż do powrotu po II wojnie światowej do Krakowa. Część druga to analiza prawnokarna tej grabieży, część trzecia jest o „pozytywnie” zasłużonych dla ratowania Ołtarza, ale także „negatywnie” zasłużonych – uczestniczących w grabieży nazistach, którzy, oczywiście bez takiej intencji, jednak przyczynili się do tego, że Ołtarz ocalał i będzie zachwycał kolejne pokolenia. Zwieńczenie stanowią „konkluzje i nauki dla potomnych”, kierowane także do nas wszystkich oraz, co konieczne w każdym dziele naukowym, oprócz „wykazu skrótów” i streszczenia w języku angielskim, ogromny spis „literatury” – dla naj­ambitniejszych czytelników.

Lektura jest wręcz fascynująca – od pierwszych słów Wstępu po ostatnią pozycję Literatura, a pominąć nie można żadnego fragmentu tego wyjątkowego opracowania.

Język „literacki” Profesora Stanisława Waltosia, słusznie nazywanego Księciem Procesu  Karnego, jest znany wszystkim prawnikom już kilku pokoleń i nie tylko prawnikom, ale o wyjątkowości Autora także w tym zakresie przekonujemy się już od pierwszych zdań Wstępu, gdzie Profesor pisze o swoich najdawniejszych „spotkaniach” z Ołtarzem, jeszcze w latach trzydziestych ubiegłego stulecia, także w czasie wojny i w latach następnych, aż do powrotu dzieła Wita Stwosza do kościoła Mariackiego w Krakowie. I przypomnienie, kim był Veit Stoss, z pochodzenia Niemiec z Norymbergi, który zapewne nie władał językiem polskim, ale spędziwszy w Krakowie 12 lat, być może język polski rozumiał choć trochę, a zaliczenie go do polskich twórców tamtego okresu i nazwanie Witem Stwoszem było i jest w pełni uzasadnione. Dzieje jego i Ołtarza syntetycznie, ale w pełni, zostały przedstawione we Wstępie, także z przypomnieniem, że za swe Wielkie Dzieło rzeźbiarz otrzymał sowite wynagrodzenie – 2808 florenów. O tym zdecydowali, przy wspomożeniu polskiego króla, polscy i niemieccy rajcowie Krakowa. Chwała im również za to. Opis Ołtarza przedstawiony we Wstępie jest jakże użyteczny także dla tych, którzy Ołtarz widzieli, nawet kilka razy.

Tu Profesor sformułował pierwsze oceny dotyczące nazistowskiej grabieży Ołtarza, ale i przypomniał ogromną literaturę tego szczególnego przedmiotu, polską i niemiecką, wraz z krytyczną jej oceną. Ilustracje w tym tomie, które w „wydruku szczotkowym” dotarły do mnie, na pewno stanowią cenne uzupełnienie, choć, a szkoda, nie kolorowe. Nie zabrakło podziękowań dla tych, którzy wspomagali Autora w przygotowywaniu tego dzieła.

Najpierw część „historyczna”, rozpoczynająca się rozdziałem zatytułowanym Preludium, przedstawiającym przygotowania w Polsce do zabezpieczenia zabytków na wypadek wojny, dalekie od doskonałości, choć czynione z ogromnym zaangażowaniem wielu osób oraz instytucji, ale również niemieckie przygotowania do grabieży wszystkiego na terenach zdobytych, także w Polsce. Wszystko na tle wydarzeń ostatnich kilkunastu miesięcy przed wybuchem wojny w Polsce i państwach graniczących od wschodu z III Rzeszą. I obszerne przywołanie zasług w tym zakresie Karola Estreichera. Dotyczyło to również Ołtarza Wita Stwosza.

Kolejny rozdział zatytułowany Ewakuacja – dni przed wybuchem wojny są już policzone, a świadomość tego jest w zasadzie powszechna. Demontaż i ewakuacja Ołtarza w ostatnich dniach przedwojennych – obszernie i w pełni przedstawione na kolejnych kartach tego Dzieła. Z ogromną szczegółowością i poświęceniem niemało słów dla „babek kościelnych”, które gniotły makulaturę dla dopełnienia skrzyń, gdzie umieszczone zostały elementy Ołtarza. Wręcz wzruszające, ale niezapomniane zasługi bezimiennych bohaterek tamtych, już przecież strasznych dni. Skrzynia ołtarza została zakryta, dla niepoznaki, dywanami, a zapakowane w skrzynie zdemontowane elementy Wisłą trafiły bezpiecznie do Sandomierza, gdzie zostały ukryte. Nieprzewiezione do Sandomierza elementy ukryte zostały w trzech miejscach w Krakowie. Zwłaszcza sandomierska kryjówka była mało bezpieczna, ale i ta w Krakowie daleka od doskonałości. W tym kontekście Profesor wskazuje kopalnię soli w Wieliczce, jakże bliską Krakowa, gdzie można było ukryć wszystkie elementy Ołtarza, i to w warunkach wręcz idealnych. Czy wystarczająco bezpiecznie przed Niemcami, to już inna rzecz. Równie bezpiecznych miejsc położonych niedaleko Krakowa nie brakowało, ale nie zostały wykorzystane. Wywiezienie znacznie wcześniej Ołtarza poza granice Polski nie zostało zrealizowane, a przykład arrasów przemawia przekonująco.

Rozdział IV, zatytułowany Rabusie ruszają w Polskę, wiadomo, kogo dotyczy – nazistów i władz hitlerowskich, którzy ideę „rabunku”, również dzieł sztuki w Polsce, znajdowali już w Mein Kampf Adolfa Hitlera. Jak się okazuje, „sztuką”, i oczywiście grabieżą w tym zakresie, nie mniej interesowali się pozostali czołowi naziści, w tym Goering, a nawet Himmler. Zasoby polskich dzieł sztuki zostały rozpoznane jeszcze w okresie przedwojennym. A Himmler z wyspecjalizowaną instytucją „Ahnenerbe”  – „dziedzictwo przodków” – okazał się po wybuchu wojny pierwszym grabieżcą. Współpracowników nie zabrakło, co Profesor obszernie przedstawia.

I rozdział V, jeden z najważniejszych, zatytułowany Grabieży dzieła mistrza Wita akt pierwszy, zapoczątkowany bombardowaniem Krakowa. Wtedy po raz pierwszy, zgodnie z zamiarami Niemców, Kraków ocalał. Drugi raz naziści nie zdążyli zniszczyć Krakowa, choć wszystko było już przygotowane. W 1939 r. hitlerowcy weszli do niebronionego miasta. Od razu z zamiarem zagrabienia muzealiów i wywiezienia ich do Niemiec. Choć gubernator dr Hans Frank nie miał wątpliwości, że Kraków – Krakau to niemieckie miasto w rejonie górnej Wisły. Wtedy też pojawił się dr Bruno Muller, późniejszy wykonawca „akcji specjalnej”. Rozpoczęli poszukiwania Ołtarza, ale również innych dzieł sztuki, nie w Sandomierzu, lecz w Krakowie. W końcu dowiedzieli się o Sandomierzu od zmuszonego do tego szantażem arcybiskupa Sapiehy. Elementy Ołtarza zostały przewiezione najpierw do Krakowa, a dopiero potem do Berlina. Taki też los spotkał część elementów Ołtarza ukrytych w Krakowie. Skrzynia Ołtarza na razie pozostała w kościele Mariackim. Wszystko znalazło się w Berlinie w połowie października 1939 r. i zostało dobrze ukryte. O grabieży Ołtarza dowiedział się świat, nawet ten na antypodach.

Rozdział VI to Grabieży akt drugi, wiążący się już z ustanowieniem Generalnego Gubernatorstwa z siedzibą H. Franka w Krakowie. Wtedy odnaleziono kolejną część elementów Ołtarza ukrytych w Krakowie, które w końcu trafiły do Norymbergi, gdzie znajdowały się przewiezione tam wcześniej zrabowane elementy Ołtarza. W styczniu 1940 r. w Berlinie obejrzał wszystko A. Hitler, który zdecydował o wysłaniu Ołtarza do Norymbergi. W marcu 1940 r. zdemontowana została również szafa Ołtarza, przewieziona następnie do Norymbergi. Wszystko umieszczone zostało w specjalnym schronie, gdzie, jak pisze Profesor, „rozpoczęło się życie podziemne dzieła mistrza Wita – na obczyźnie, za kratami”.

Ten okres został przedstawiony w rozdziale VII zatytułowanym Dzieło mistrza Wita za kratami – we wspomnianym schronie. To, paradoksalnie, uratowało Ołtarz przed zniszczeniem w czasie amerykańskich nalotów na Norymbergę pod koniec wojny. Kłamstwa niemieckie dotyczące postępowania z Ołtarzem w Polsce, przed przejęciem go przez nazistów, pomijam, ale dobrze o nich wiedzieć.

I nadchodzi rok 1945 r. – wojska amerykańskie wkraczają do Norymbergi. Bunkier z Ołtarzem nie od razu został otwarty. O tym i dalszych zdarzeniach będzie mowa w tomie drugim.

W rozdziale VIII czytelnik wraca do prawniczego dzieła o grabieży, co deklaruje tytuł Prawo karne a grabież ołtarza Mariackiego. Wartość naukowa tej części opracowania jest oczywista, ale warto jeszcze raz zwrócić uwagę na to, że została ona napisana tak, że jest „zrozumiała” również dla czytelnika niebędącego prawnikiem. A są to rozważania w kontekście przedwojennego i powojennego prawa karnego, polskiego i niemieckiego, oraz w świetle międzynarodowego prawa karnego. To „lektura obowiązkowa” także dla każdego prawnika, ale również dla wszystkich tych, którzy o prawie karnym piszą, by przekonali się, że nawet o najtrudniejszych zagadnieniach można pisać językiem „naukowym”, a nie „naukawym”, ulubionym przez wielu, zwłaszcza młodych, teoretyków prawa, co „czytelne” jest dla wszystkich zainteresowanych tą szczególną problematyką. Nie pozostaje nic innego, jak odesłać do tej lektury, gdyż przedstawienie nawet tylko najważniejszych i najtrudniejszych kwestii, w ramach tej recenzji, nie jest możliwe.

Niezwykle interesujący jest rozdział IX, zatytułowany Dramatis personae – honestae et scelestae. To znów pasjonująca lektura dotycząca osób „pozytywnie” i „negatywnie” zasłużonych dla przedwojennych i wojennych losów ołtarza Wita Stwosza. Na pewno żaden czytelnik jej nie pominie.

Rozdział X to Konkluzje i nauki dla potomnych. Oby te ostatnie nigdy w praktyce wojennej nie zostały wykorzystane, ale przyjąć  je trzeba od Autora z wdzięcznością. Konkluzje stanowią, jak pisze Profesor, „podsumowanie opowieści o rabunku ołtarza”. Jest ich dwadzieścia, które na pewno podzieli każdy czytelnik, z zauważeniem tej ostatniej, że sprawcom grabieży po wojnie nie działa się żadna „krzywda”. I żadnym argumentem nie jest to, że konsekwencji nie ponieśli sprawcy nieporównywalnych zbrodni, i to nie tylko ci po nazistowskiej stronie.

W końcu polecić trzeba wszystkim Literaturę, która liczy kilkaset pozycji – do wykorzystania przez najbardziej dociekliwych i najbardziej zainteresowanych, również prawnymi aspektami grabieży Ołtarza Wita Stwosza.

I refleksja ostatnia, kogoś, kto czyta najróżniejsze „dzieła” i „nie-dzieła” od przeszło 50 lat. Odpowiedź na może banalne pytanie – gdzie w prywatnej bibliotece umieścić oba tomy tego dzieła? Ja nie mam najmniejszej wątpliwości – w dziale literatury prawniczej, ale równie dobrym miejscem będzie dział literatury pięknej i historycznej. Zatem każde miejsce w takiej bibliotece, w eksponowanym miejscu, będzie tym właściwym, by samemu od czasu do czasu ponownie do niego sięgać, a przy nadarzającej się okazji rekomendować bliskim i znajomym, by następnie przekazać następnym pokoleniom. Bez przesady można bowiem powiedzieć, że to dzieło Profesora Stanisława Waltosia jest ponadczasowe, a sięgać do niego będzie każdy, kto w przyszłości znów zajmie się przygotowaniem monografii dotyczącej, w jakimkolwiek aspekcie, Rzeźbiarskiego Dzieła Mistrza Wita Stwosza, wielkiego twórcy dwóch do niedawna skłóconych narodów.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".