Poprzedni artykuł w numerze
W pierwszej dekadzie stycznia 2012 r. z połączonej inicjatywy Naczelnej Rady Adwokackiej, Ośrodka Badawczego Adwokatury i Redakcji „Palestry” ukazała się dość dawno oczekiwana publikacja autorstwa dr. Adama Redzika i adw. dr. Tomasza J. Kotlińskiego Historia Adwokatury.
Z założenia ma służyć przede wszystkim jako podręcznik szkoleniowy dla potężnej liczebnie fali aplikantów adwokackich, ale summa summarum przyda się całemu polskiemu środowisku prawniczemu. Wnosi tyle wartości, tyle cennych informacji o adwokaturze w ogóle, od głębokiej starożytności, przez średniowiecze, czasy nowożytne do całkowicie współczesnych. Świetnie podanych, metodycznie zorganizowanych. Czyta się tę Historię z prawdziwą przyjemnością.
Nie zapominajmy, że jest to właściwie, obok istniejących wielu pozycji historycznych, które zresztą autorzy przed każdym nowym rozdziałem skrupulatnie podają, nowoczesne kompendium wiedzy na omawiany temat. Niezwykle ważne dla naszej adwokackiej tożsamości. Nieschlebiające czasem naszej próżności, rewidujące zastane schematy – to bardzo dobrze.
Mitologia jest dobra i przyjemna, ale może lepiej, gdy dotyczy mitów greckich. Autorzy nie obalają naszych przeświadczeń o przeszłości adwokackiej, oni je po prostu poprawiają, doprecyzowują zgodnie z najlepszą wiedzą płynącą ze źródeł historycznych. Czynią to delikatnie, bo wiedzą, jak głęboko niektóre mity weszły do krwiobiegu naszych wyobrażeń o prawie tysiącletniej polskiej adwokackiej obecności w życiu państwa i narodu. Nawet jeśli adwokatura ojczysta powstała w dość wyraźnej formie około 300–400 lat później, czy to naprawdę pomniejsza naszą satysfakcję z istnienia adwokatury mocno ugruntowanej w polskiej historii? Nie sądzę.
W swoim obszernym szkicu sprzed kilku lat na temat dyscypliny adwokackiej z przekroju historii adwokatury polskiej (vide internet: http://wsd.adwokatura.pl/wsd.php?id=352&rtnl=1), w oparciu o enuncjacje o adwokaturze wynikające z kroniki arcybiskupa lwowskiego Jana Długosza z XIV w., zaufałem informacji jednego z najlepszych naszych średniowiecznych kronikarzy, sytuowałem, jak wielu innych piszących na temat początku adwokatury, to wydarzenie na rok 1016. Jednakże podawałem też literaturę poważnej grupy uczonych, w tym adwokatów, którzy przesuwali tę datę naszych adwokackich narodzin o parę wieków później.
Ze znakomitej przedmowy do Historii Adwokatury, napisanej przez redaktora naczelnego „Palestry” adw. Czesława Jaworskiego, postanowiłem wyszukać motto, czy jak kto woli przesłanie do omawianej sfery historycznej, zawarte w jednym fragmencie, który pozwalam sobie zacytować: Od przeszło tysiąca lat Polska należy do wielkiej rodziny państw i narodów europejskich. W sensie kulturowym Europa jest jednością nasyconą wiarą chrześcijańską, etyką grecką oraz wizją rozległego i wielokulturowego państwa rzymskiego. Prawo jest częścią kultury, adwokatura jest częścią prawa. Podzielam ten pogląd. Miałem okazję prezentować tę tezę, w miarę potrzeby, w publikacjach zamieszczonych na łamach „Palestry”. Do niezliczonych postaci wzorcowych adwokatów, uczonych, wybitnych polityków, kryształowych wręcz patriotów, żołnierzy powstań narodowych, Legionów Józefa Piłsudskiego, Armii Krajowej, dorzucałem choćby we wspomnieniach pośmiertnych postaci naszych przyjaciół, kolegów, których czasami przy niepowtarzalnej oprawie muzycznej pieśni I Brygady odprowadzaliśmy na miejsce wiecznego spoczynku.
We Wprowadzeniu dr Adam Redzik przedstawia szkic o historii stroju adwokackiego i pisze o symbolice Adwokatury Polskiej. Godłem jest orzeł w koronie, wznoszący się do lotu, stojący na białej wstędze z dewizą Prawo, Ojczyzna, Honor. Symbol jest otoczony liśćmi z wawrzynu i dębu. Pamiętajmy o tych symbolach. Są one wprawdzie uwidocznione na naszych sztandarach adwokackich, ale przede wszystkim należy je nosić w adwokackich sercach i stosować w codziennej praktyce profesjonalnej.
Autorzy na początku Historii Adwokatury kierują serdeczne słowa do kilku osób z kręgu adwokackiego i wyjaśniają, że nie wszystkie wątki zostały podjęte, ale ewentualne braki zostaną uzupełnione w II wydaniu książki, planowanym na czerwiec br., na uroczystości związane z 30-leciem ustawy Prawo o adwokaturze (1982 r.) i 80-leciem ujednolicenia ustroju adwokatury w II Rzeczypospolitej (1932 r.).
Nie zapominajmy, że starsi koledzy adwokaci sięgali do historii adwokatury polskiej w dwóch powielaczowych wydaniach izby warszawskiej z 1978 i 1988 r. (takie to były czasy!) i do tejże historii wydanej w formie książkowej, w Polsce niepodległej w 1995 r. Pamiętam też, że książkę tę osobiście przekazaliśmy Prezydentowi RP Lechowi Wałęsie podczas pierwszego z nim spotkania całego ówczesnego Prezydium NRA. Napisałem też w owym czasie obszerny tekst, podnosząc jej na ów czas niewątpliwe walory i przydatność. Książkę opracowali trzej wybitni adwokaci – Andrzej Kisza, Roman Łyczywek i Zdzisław Krzemiński.
Historia opracowana przez dr. Adama Redzika i adw. dr. Tomasza J. Kotlińskiego podobać się będzie każdemu nieuprzedzonemu, niezmanierowanemu czytelnikowi. Używając współczesnej terminologii – książka jest niewątpliwym bestsellerem. Sięga swą tematyką na kilka tysięcy lat przed Chrystusem. Autorzy tej naszej adwokackiej historii zadają sobie ciągle pytania i szukają na nie odpowiedzi. Wytrwale pytać należy do wyposażenia profesjonalnego historyka. Analizować, usuwać sprzeczności lub je akcentować właśnie, wątpić, ale korygować i iść dalej.
Poszukiwać. Czy istnieli zatem przed tysiącami lat ludzie powołani do wykonywania zawodu adwokackiego, którzy dziś nazywani są adwokatami? W Sumerze, Babilonie, Egipcie? Wraz z ciągłym postępem badań archeologicznych zostały odkopane przy różnych okazjach tabliczki z tzw. tekstami szkolnymi, przeznaczone wyraźnie dla szkół prawniczych. Mogą zatem świadczyć, że absolwenci tych szkół musieli uprawiać prawo jako sędziowie i pełnomocnicy. Inne źródła istnienia pełnomocników, np. w czasach Hammurabiego, tego nie potwierdzają. Już w starożytnym Egipcie prawo robi wrażenie zdecydowanie rozwiniętego. Proces sądowy z czasem stał się pisemny i tajny, ale we wcześniejszych fazach tego sądownictwa nie można wykluczyć istnienia jakichś pełnomocników. Autorzy piszą równocześnie, że same strony wymowne zawsze mogły przechylić szalę wyroku na swoją korzyść. W krajach starożytnej kultury Indii, Chin i Ameryki na pewno występowały sądy, o pełnomocnikach źródła milczą. W starożytnym Izraelu wykształciła się w końcu grupa znawców prawa, sędziów i kapłanów. Prawo było okrutne (pięcioksiąg Mojżesza – Tora). Nowy Testament to Jezus Chrystus, nowa era. Nowy kalendarz. Wówczas zaczęła się wykluwać idea wolności jednostki i równości wszystkich ludzi bez względu na płeć, rasę, narodowość i stan społeczny (dr A. Redzik). Jezus staje w obronie cudzołożnicy, która miała być ukamienowana. Padają wielkie kultowe słowa, znane z Ewangelii: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem.
A proces Jezusa? To motłoch Go skazał: Na krzyż z Nim! Piłat, choć nie znalazł winy w działalności Jezusa, umył ręce i potwierdził ten całkowicie niesprawiedliwy wyrok tłumu podbechtanego przez zagrożonych nauką Jezusa kapłanów.
W Atenach, gdzie panowała demokracja, proces był publiczny i jawny, mogła się rozwinąć adwokatura. Istnieli retorzy i logografowie, jako pisarze przemówień dla stron, które uczestniczyły w procesie. Zamożniejsi obywatele mogli wynajmować mówców, retorów, stawali się oni „ustami strony”. Rozwinął się system szkolnictwa mówców. Nazwiska słynnych przechowała historia, np. Demostenesa, Lizjasza, Isokratesa.
Pozwalam sobie już w tym miejscu zwrócić uwagę Czytelników, że na kartach tej naszej adwokackiej historii znajdujemy krótkie, ale celne biogramy, których nie sposób ominąć. To samo z dziesiątkami podobizn postaci mających związek z adwokaturą, całe multum. To wszystko stanowi o specyficznej barwie tej publikacji.
Rzym to prawo XII tablic i znakomity rozwój prawa – fundamentu kultury prawnej Europy. Zastępcy stron procesowych zwali się różnie: cognitores, procuratores, oratores, causidici. Rola ich była też różna, w zależności od okresu. Cyceron był najsławniejszym z oratorów. Ale i o Juliuszu Cezarze nie zapominajmy. W biogramach znajdujemy przykłady złotych myśli twórców, które zanotowała historia i które przetrwały swój czas. Cezar: To chyba niemożliwe, ażeby w końcu nie stać się tym, za kogo nas uważają. Veni, vidi, vici. Tę myśl nasz bohater narodowy Jan III Sobieski po rozgromieniu Turków pod Wiedniem „ściągnął” od Cezara. Podrozdział o starożytności kończą paremie prawnicze dotyczące adwokatów.
Omawiana Historia to pięknie wydana, licząca 400 stron książka. Znajdujemy w niej też znakomite ryciny typu prześmiewczego, np. Przekupienie adwokata, Alegoria kłótni i postępowanie sądowe, Karykatura sędziego, Przekupienie notariusza.
Plemiona germańskie i słowiańskie, rządzące się swoimi zwyczajami prawnymi, dopiero z rozwojem prawa sądowego zaczęły ulegać wpływom prawa kościelnego, a później na tej bazie prawa rzymskiego wykształciła się instytucja pomocnika procesowego (prolocutora), a potem zastępcy procesowego (procuratora).
Bardzo ciekawe są informacje dotyczące np. prawa angielskiego i prawa francuskiego. W Anglii rozwój korporacji prawniczych, podział na barristerów i solicitorów. Wcześniej istnieli też „sierżanci prawa”. We Francji adwokatura sięga korzeniami prawa rzymskiego. Wybitnym prawnikiem francuskiego średniowiecza XIII i XIV w. był Ivo Helory, który wykonywał – według ówczesnych źródeł – zarówno funkcję sędziego, jak i adwokata. Postać ta urosła do świętości w Kościele rzymskokatolickim.
Wreszcie Polska. Początki instytucji adwokatury dr A. Redzik sytuuje w Statutach Wiślickich z lat 50. XIV w. Ówcześni adwokaci na ogół nie trudnili się zastępstwem procesowym zawodowo, nie brali wynagrodzeń, swoje zadania traktowali jako przysługę dla rodziny i osób najbliższych. Potem stopniowo powstawała instytucja obrońców z urzędu w przywilejach nieszawskich.
W żywej tradycji adwokackiej jest wybitna postać Pawła Włodkowica z Brudzenia (ok. 1370 do 1435), wybitnego polskiego uczonego i rektora Akademii Krakowskiej, pisarza religijnego i politycznego, pełnomocnika interesów Polski w sporach z Krzyżakami. Na skutek jego zabiegów polska strona wygrała spór z poparcia papieża Marcina V. Spory z Krzyżakami były trudne, albowiem wyspecjalizowali się oni w przedstawianiu na dworach europejskich Polaków jako półpogan i w gruncie rzeczy barbarzyńców.
Zawodowi zastępcy procesowi pojawili się w Polsce w XVI w., najpierw przed sądami miejskimi, później przed sądami szlacheckimi. Powstawały w tym okresie Trybunały: Koronny i Litewski. Przy nich kształtowała się adwokatura trybunalska. Powstawała stopniowo instytucja patronów i dependentów, czyli aplikantów. Obowiązywały ich rygory etyczne. Wiarołomność wobec klienta mogła się skończyć nawet karą na gardle (śmiercią). W XVII i XVIII w. ówcześni adwokaci przeszli wielką falę krytyki, często pojawiali się w utworach poetyckich i prozie.
W dobie Sejmu Wielkiego, który był prawdziwym wstrząsem politycznym i moralnym dla Polski, w fazie jej rozbiorów pojawiają się projekty reformy adwokatury – np. w dziele przypisanym Józefowi Tomaszewskiemu Adwokat Polski za cnotą. Są to jakby projekty początków samorządu adwokackiego. Publikacja Tomaszewskiego odkryta została w środowisku adwokackim dopiero w roku 1938.
I znów ciekawe informacje o adwokatach europejskich ery nowożytnej, jak Tomasz Morus, Walter Scott, Carlo Goldoni, Johann Wolfgang Goethe, którzy byli również kompozytorami wielkiej muzyki, poetami, filozofami. Polska to Mikołaj Rej, Jan Kochanowski i wiele innych, ciekawych, wybitnych nazwisk, zawartych w biogramach i na kartach zwykłych tekstów, jak Józef Wybicki, Franciszek Barss i inni.
Rozdział drugi omawianej Historii to okres utraty przez Polskę niepodległości od roku 1795 do początku I wojny światowej. To Polska pod zaborami, z krótkimi okresami świtu wolności z nadania obcych władców europejskich. Napoleon jako kreator Księstwa Warszawskiego, car Aleksander I jako twórca Królestwa Polskiego, zwanego Kongresowym. Pojawiały się w tym okresie na terenie Polski różne instytucje, jak Szkoła Praw Księstwa Warszawskiego, która w 1816 r. została przekształcona w Wydział Prawa i Administracji utworzonego wówczas Uniwersytetu Warszawskiego. Ustrój adwokatury wprowadzony w okresie Księstwa Warszawskiego przetrwał do 1876 r.
Adwokatura we Francji przechodziła różne dramatyczne koleje losu w związku z rewolucją, która nazwana została Wielką Rewolucją Francuską. Na jej czele stali m.in. tacy jak Robespierre i Danton. Obaj zostali ścięci na gilotynie. Rewolucja pożerała w zastraszający sposób swoich twórców. Nieliczni wytrwali przy starych zasadach z okresu monarchii. Jeden z nich, Raymond de Sèze, przeszedł do historii jako obrońca króla Ludwika XVI przed Konwentem. Konwent jednomyślnie był przeciwko królowi i skazał go na karę śmierci.
Rewolucja Francuska jest matką wszystkich najbardziej krwawych rewolucji światowych, potrafiła w imię własnych zasad utopić całą prowincję francuską Wandeę we krwi i kompletnej ruinie. Podczas jej pacyfikacji – według ówczesnych źródeł – zginęło co najmniej 200 000 osób. Rewolucja ta pozwoliła pijanym prostytutkom niszczyć groby francuskich królów i bezcześcić ich szczątki. Więzić Delfina w zamurowanym pomieszczeniu należącym do szewca, który stał się stróżem małoletniego następcy tronu Francji do rychłej śmierci, w niejasnych okolicznościach. Ocena tej rewolucji na pewnym odcinku jej odrażających działań jest wynikiem moich poglądów, nie obciążam nimi naszych Autorów.
Cesarz Napoleon był wrogiem adwokatury. Mimo swojego rodzinnego adwokackiego pochodzenia, mimo tego, że czterej wybitni francuscy adwokaci opracowali mu kodeks cywilny, zwany później jego imieniem. Kodeks ów był najtrwalszym pomnikiem panowania Cesarza. Napoleon przywrócił wprawdzie adwokaturę do istnienia, ale zawsze uważał adwokatów za buntowników i zdrajców, którym należałoby powyrywać języki, gdy krytykowali rząd.
To są właśnie te specyficzne smaczki publikacji naszych Autorów. Mój historyczny idol Norman Davies wielokrotnie podkreślał, że historia jest słuchana, czytana i zapamiętywana, gdy się ją umiejętnie zaprezentuje. W przeciwnym razie staje się nudną piłą.
Adwokatura polska w Imperium carskim nieustannie, ale bezskutecznie walczyła o samorząd. Nie miała go długo pod zaborem pruskim. W pełni samorządny byt uzyskała w Cesarstwie Austro-Węgierskim w drugiej połowie XIX w. i w autonomicznej Galicji. Powstały pierwsze polskie izby adwokackie. Liczba adwokatów szybko rosła. Istniało liczne czasopiśmiennictwo prawnicze. Niedawno obszernie pisałem o tym w „Palestrze” (Themis i Pheme) na tle książki A. Redzika i S. Milewskiego („Palestra” 2011, nr 9–10).
Adwokaci polscy zarówno w Rosji, jak i w Niemczech mieli znakomitą opinię. W Rosji carskiej ogromną sławą cieszył się w Moskwie adwokat pochodzenia polskiego Fiodor Plewako. W tym samym mieście, ale nieco później, powszechne uznanie zdobył Aleksander Lednicki. W Petersburgu działał inny Polak – profesor, adwokat Włodzimierz Spasowicz, twórca i dziekan Izby Adwokackiej w Petersburgu, określany budowniczym adwokatury rosyjskiej. W Odessie adwokatem był Eugeniusz Waśkowski – znawca problematyki adwokackiej, profesor Uniwersytetu w Odessie, a w Polsce niepodległej profesor prawa cywilnego i procedury cywilnej na Wydziale Prawa Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. W zaborze rosyjskim wielu było znakomitych obrońców i działaczy społeczno-politycznych będących jednocześnie adwokatami: Alfons Parczewski, Henryk Krajewski, Adolf Suligowski, Stanisław Patek. Tak samo było w Austrii, od Franciszka Smolki począwszy. Notabene ulubiona postać adwokata Zdzisława Krzemińskiego. Nie sposób wymienić wszystkich nazwisk. Trzeba czytać, czytać i czytać. Ich biogramy są zwięzłe i treściwe.
Dziesiątki nazwisk, świetne ryciny z epoki z karykaturami rozmów między adwokatami, adwokatów z klientami.
W zaborze pruskim adwokatów polskich było niewielu, kilkunastu w Poznaniu. Sama adwokatura niemiecka była nieźle zorganizowana. Na czwartym Zjeździe Adwokatów Niemieckich w 1873 r. ogłoszono, że zawód adwokata jest wolny. Dopiero pod protektoratem „żelaznego” kanclerza Ottona von Bismarcka w 1878 r. została uchwalona ustawa ustrojowa tej adwokatury. Twórca Cesarstwa Niemieckiego stał się reformatorem niemieckiej adwokatury.
W rozdziale III Historii Adwokatury – od 1914 do 1939 r. – traktuje się o niesłychanie ważnym okresie przywracania polskiej adwokatury, począwszy od walk o Polskę i powstania Statutu Tymczasowego Palestry Państwa Polskiego z 24 grudnia 1918 r.
Osobiście uważam ten Statut za akt strukturalny adwokatury najbardziej klarowny ze wszystkich regulacji późniejszych. Fundament do dnia dzisiejszego wszystkich prawie przemyśleń o adwokaturze, jej powołania do obrony wolności obywatelskich i Państwa Polskiego, jako bezcennego dobra narodowego.
Potem autorzy omawiają kolejne akty normatywne, już bardziej szczegółowe, z 1932 i 1938 r. Próby kodyfikacji etyki zawodowej. Obszernie przedstawiona została ona w publikacjach źródłowych adw. J. Bassechesa i adw. I. Korkisa, dyscypliny zawodowej J. Ruffa. Liczne publikacje traktujące o przygotowaniu do zawodu adwokackiego (aplikacja), organizacji samorządu zawodowego w latach 1918–1939.
I dalej: adwokaci w życiu publicznym, naukowym i kulturalnym II Rzeczypospolitej, w Parlamencie, kolejnych rządach, w nauce prawa, pisarze, artyści, aktorzy, kobiety w adwokaturze, wybitni obrońcy w głośnych procesach (exemplum: polityczny proces brzeski, obyczajowy Rity Gorgonowej), gdzie błyszczały najlepsze nazwiska adwokackie, które na stałe weszły do historii polskiej adwokatury. Wszędzie ich ilustracje, biogramy. Nie wolno ominąć żadnego, bo są to postacie wyraziste, zawodowe wzorce do naśladowania po dzień dzisiejszy.
To jest właśnie wielki atut dzieła naszych Autorów, że nakreślili adwokaturę w sposób barwny.
Osobna karta to II wojna światowa, rozpoczęta kampanią wrześniową w 1939 r., okupacja hitlerowska i sowiecka, martyrologia, w obozach koncentracyjnych, miejscach kaźni, udział w walce zbrojnej w kraju i prawie na wszystkich frontach II wojny światowej. Walka w obronie polskiej niepodległości, historycznych wartości narodowych. Gdzie adwokatów nie było, jakich nie pełnili funkcji? W Wojsku Polskim, Armii Krajowej, rządach w Londynie, Delegaturze Rządu na Kraj, Powstaniu Warszawskim. Nie można pominąć ich udziału w tajnym nauczaniu uniwersyteckim Warszawy, Krakowa, Lwowa, w tajnym Sądownictwie Wojskowym. Adwokaci byli również wykładowcami prawa w niemieckich obozach jenieckich, przygotowując w ten sposób kadry na okres powojenny.
Dochodzimy do lat 1945–2011 naszego adwokackiego opus magnum.
Tragiczny okres stalinowski w latach 1944–1956, gdy szalały Sądy Wojskowe, szafując krwią żołnierzy AK. Kara śmierci była zjawiskiem niebywale częstym, pisałem o tym w „Palestrze”. Ten problem dotyczył również niektórych wydziałów sądownictwa powszechnego (sekcje tajne). Tego wydziału, który skazał na karę śmierci generała Fieldorfa. Sędziowie bardzo często legitymowali się przedwojennym wykształceniem prawniczym. Tego nie można ukrywać. Później w dużej liczbie wpisani zostali na listy adwokackie w różnych izbach. Symbol perfidii sowieckiej to proces szesnastu bohaterów i przywódców Polskiego Państwa Podziemnego w 1945 r. w Moskwie. W tym procesie na ławie oskarżonych zasiadło kilku adwokatów. Nie można zapomnieć o prześladowaniach adwokatów Władysława Siła-Nowickiego, Andrzeja Rozmarynowicza, Ludwika Cohna, Witolda Lis-Olszewskiego, Karola Głogowskiego i innych, o problemie weryfikacji adwokatów.
Kolejne ustawy o ustroju adwokatury z 1950 r., z 1963 r., zespoły adwokackie, które tylko dzięki zaradności adwokackiej nie stały się dla nich kalką sowieckich kolegiów.
Nie pominęli Autorzy wydarzeń tej miary, co Zjazd Adwokatury w 1959 r., Zjazd Adwokatów w Poznaniu w styczniu 1981 r.
Wreszcie Prawo o adwokaturze z 1982 r. Przyjęte zostało ono przez środowisko adwokackie jako rodzaj niewątpliwej ulgi od opresyjnych ustaw adwokackich PRL. W świetle ustawy z 1982 r. adwokat staje się sługą prawa i jemu tylko podlega w wykonywaniu obowiązków zawodowych (art. 1 pkt 1). Poszerzono wyraźnie uprawnienia samorządu.
Autorzy nie pominęli obron politycznych wnoszonych przez adwokatów w PRL, z ich różnym nasileniem w okresie powstawania „Solidarności” i w stanie wojennym.
Adwokatura III Rzeczypospolitej dla prawidłowych ocen wymaga jeszcze pewnego dystansu czasowego. Prawo o adwokaturze z 1982 r. ulega ciągłym nowelizacjom. Wysoce populistyczna tzw. reforma Gosiewskiego będzie jeszcze podlegała procesom analizy.
Adwokaturę dotknęła bolesna tragedia w związku z katastrofą smoleńską. Straciły w niej życie cztery znakomite postacie adwokackie, których nazwiska weszły do annałów naszej obecnej historii.
Zauważyć należy, że Autorzy skrótowo dokonali prezentacji 24 izb adwokackich, działalności naukowej adwokatów, Ośrodka Badawczego Adwokatury im. adw. Witolda Bayera, czasopism adwokackich i prawniczych po II wojnie światowej. Zajęli też stanowisko wobec samorządu radców prawnych.
Należy sobie życzyć, aby każde pokolenie adwokatów miało swoich historyków, by nie został nigdy przerwany ciąg historyczny łańcucha pokoleń adwokackich i pasjonatów adwokatury, którzy przekazują wartości swojej tradycji, swojej tożsamości, składającej się następnie na obraz całego środowiska adwokackiego.