Poprzedni artykuł w numerze
Pozytywizm prawniczy i analiza prawnicza
Polska kultura prawna oparta jest generalnie na założeniach pozytywistycznych. Pojęcie prawo pozytywne zostało pierwszy raz użyte przez Piotra Abelarda (1079–1142) i pochodzi z łacińskiego positum lub positivum, co oznacza kłaść, postanowić, ustanowić. A. Comte (1798–1857) twierdził, że termin „pozytywny” przeciwstawia realne urojonemu, pewność chwiejności i to, co ścisłe, temu, co mgliste.J. Potrzeszcz, Idea prawa w orzecznictwie polskiego Trybunału Konstytucyjnego, Lublin 2007, s. 47. Pozytywizm pojawił się w prawoznawstwie w XIX w. i dominował w drugiej połowie tego stulecia oraz na początku XX w. Odróżnić można pozytywizm „miękki”, głoszący, że w obowiązujących systemach prawnych wartości moralne są „inkorporowane” do prawa jako kryteria jego obowiązywania, od pozytywizmu „twardego”, który uniezależnia obowiązywanie prawa od spełniania jakichkolwiek wymogów moralności.Ibidem, s. 49.Za klasyków twardego pozytywizmu uznać należy J. Austina (1790–1859) reprezentującego jurysprudencję pojęciową i H. Kelsena (1881–1973) – twórcę normatywizmu. Zdaniem Austina norma prawna ma charakter generalny i abstrakcyjny i jest ustanowiona przez suwerena (teoria rozkazu), który wyraża w niej nakazy lub zakazy określonego postępowania skierowane do adresatów, zagrożone w razie nieposłuszeństwa sankcją przymusu.A. Redelbach, S. Wronkowska, Z. Ziembiński, Zarys teorii państwa i prawa, Warszawa 1992, s. 100.Jako że nie prawo tworzy faktycznego suwerena, a suweren kształtuje prawo, nie jest dopuszczalne prawne determinowanie przez konstytucję woli ustawodawcy.J. Oniszczuk, Filozofia i teoria prawa, Warszawa 2008, s. 440. Czysta teoria prawa Kelsena to skrajnie formalistyczna teoria, zajmująca się badaniem norm prawnych wyłącznie pod względem formy ich powstawania, budowy oraz wzajemnych powiązań kompetencyjnych, pozostawiająca poza zakresem zainteresowania nauk prawnych zagadnienia celu i treści prawa.Ibidem, s. 99 System prawa w jej świetle ma strukturę hierarchiczną, z umieszczoną na szczycie tzw. normą podstawową, która odmiennie od innych legitymujących się tym, że zostały włączone do systemu na podstawie kompetencji udzielonej przez normy wyższego rzędu, nie jest normą ustanowioną i nie posiada generalnie merytorycznej treści, a jedynie nakazuje dawanie posłuchu innym normom.Ibidem, s. 103. W koncepcji pozytywistycznej mieści się również „miękkie” i analityczne stanowisko H. L. A. Harta (1907–1992). Proponuje on, aby prawo pozytywne zawierało minimalną treść prawa naturalnego służącą minimalnemu celowi przetrwania człowieka w związkach społecznych,H. L. A. Hart, Pojęcie prawa, Warszawa 1998, s. 261 i n. a o tym, co należy do prawa, ma decydować konwencjonalna reguła uznania, mogąca dowolnie określać kryteria obowiązywania norm prawnych, odwołując się również, aczkolwiek niekoniecznie, do ich treści.Ibidem, s. 140 i n. Reguły uznania zalicza Hart, podobnie jak reguły zmiany i rozsądzania, do reguł wtórnych, które mają wspomagać działanie reguł pierwotnych, a więc wyznaczających bezpośrednio powinność określonego zachowania. Jeżeli jednak reguła uznania akceptuje określone normy moralne za obowiązujące prawo, to należą one do prawa pozytywnego. Normy moralne mogą spełniać w ujęciu „miękkiego” pozytywizmu również rolę derogacyjną, i tak formuła G. Radbrucha (1878–1949) przeciwstawia ponadustawowe prawo ustawowemu bezprawiu, wymagając dla utraty mocy obowiązującej ustawy przekroczenia progu ekstremalnej niesprawiedliwości. Również J. Rawls (1921–2002) twierdził, że jesteśmy zobowiązani do respektowania nawet niesprawiedliwych praw, chyba że niesprawiedliwość przekroczyła dającą się tolerować miarę.J. Rawls, Teoria sprawiedliwości, Warszawa 1994, s. 350. Sprawiedliwość G. Radbruch rozumie jako formalną równość.
Pozytywizm, akcentując zasadę podziału władzy ustawodawczej i sądowniczej, przyjmuje koncepcję związanej decyzji sądowej, gdyż ustawa ma być jedynym źródłem prawa, a sędzia jest pozbawiony możliwości twórczej jej interpretacji. Zdaniem Monteskiusza zasada podziału władzy przesądza, że zadaniem władzy sądowniczej jest jedynie stosowanie prawa, a więc władza „poniekąd żadna”, skoro sędziowie mają stanowić tylko „usta ustawy”.H. Izdebski, Fundamenty współczesnych państw, Warszawa 2007, s. 192. Monteskiusz pisał: „nie masz wolności tam, gdzie władza sądowa nie jest oddzielona od prawodawczej i wykonawczej. Gdyby była ona złączona z prawodawczą, to panowanie nad życiem i wolnością obywateli byłoby samowładne, gdyż sędzia byłby prawodawcą. Gdyby łączyła się z władzą wykonawczą – sędzia posiadałby moc ciemiężcy”.K. Monteskiusz, O duchu praw, t. 1, Warszawa 1957, s. 254. Podstawową wartością, jaką powinny realizować w świetle koncepcji pozytywistycznej porządek prawny i wykładnia przepisów, jest bezpieczeństwo prawne, które stawiane jest ponad sprawiedliwością rozstrzygnięcia. Nauki prawne wedle tego kierunku powinny być wolne od wartościowania i odróżniać wypowiedzi o rzeczywistości od wypowiedzi o tym, co być powinno. W ujęciu pozytywistycznym użycie ściśle określonych i uporządkowanych reguł wykładni ma doprowadzić do jednoznacznego i obiektywnego wyniku interpretacji prawa, które w świetle założeń stanowi spójny i zupełny system. Nie jest dopuszczalna kreatywna wykładnia poprzez dodawanie nowej treści do norm prawnych.J. Oniszczuk, Filozofia, s. 417. Teoretycy prawa podkreślają jednak, że pozytywistyczne bezpieczeństwo porządku prawnego jest wątpliwe, gdyż obok opartych na historycznej woli prawodawcy subiektywnych teorii wykładni funkcjonują dynamiczne teorie nakazujące uwzględniać zmieniający się układ stosunków społeczno-ekonomicznych i odwołujące się np. do hipotetycznej woli prawodawcy czynnego w momencie dokonywania wykładni. Również język prawny nie jest, mimo konwencjonalnego charakteru, językiem sztucznym o precyzyjnie ustalonych znaczeniach terminów, a jedynie odmianą języka naturalnego z jego wieloznacznością, niejasnością, kontekstowością i zmiennością w czasie, sam wybór reguł wykładni zależy zaś od interpretatora i proces interpretacji nie jest wolny od wartościowania.Ibidem. Ponadto preferowane przez pozytywizm, rzekomo oparte na logice formalnej, sylogistyczne stosowanie prawa obarczone jest metodologicznym błędem, jako że przesłanka większa sylogizmu obejmuje normy ogólne i abstrakcyjne, przesłanka mniejsza zdania w sensie logicznym (opisujące stan faktyczny), konkluzja natomiast normy indywidualne i konkretne.J. Stelmach, R. Sarkowicz, Filozofia prawa XIX i XX wieku, Kraków 1999, s. 35; J. Stelmach, B. Brożek, Metody prawnicze, Kraków 2006, s. 51.
Sylogistyczny model stosowania prawa zawiera kilka etapów:
- ustalenie obowiązującej normy prawnej i dokonanie jej wykładni,
- udowodnienie określonego stanu faktycznego,
- ustalenie, jakie elementy ujętego abstrakcyjnie stanu faktycznego mieszczą się w treści zrekonstruowanej normy, tj. dokonanie kwalifikacji prawnej (tzw. kwalifikacja wstępna), która w odróżnieniu od wykładni prawnej jest interpretacją nie prawa, lecz faktu,T. Giaro, Wykładnia bez kodeksu. Uwagi historyczne o normatywności interpretacji prawniczej, (w:) P. Winczorek (red.), Teoria i praktyka wykładni prawa, Warszawa 2005, s. 21.
- redukcja zrekonstruowanej podstawy decyzji do elementów ustalonego stanu faktycznego,
- subsumcja (kwalifikacja szczegółowa), a więc zestawienie elementów ustalonego stanu faktycznego z elementami zredukowanej normatywnej podstawy decyzji,L. Leszczyński, Zagadnienia teorii stosowania prawa. Doktryna i tezy orzecznictwa, Kraków 2004, s. 72.
- ustalenie konsekwencji prawnych w formie indywidualnej i konkretnej decyzji stosowania prawa.R. Sarkowicz, J. Stelmach, Teoria prawa, Kraków 2001, s. 94.
W teorii swobodnej decyzji stosowania prawa ustawa jest tylko jednym z elementów wykładni prawa, a proces jego stosowania ma charakter twórczy, a nie sylogistyczny. Z teorii tej korzystają m.in. hermeneutyka i teoria argumentacji prawniczej. Już współtwórca projektu Kodeksu Napoleona J. Portalis (1746–1807) twierdził, że „kodeksów właściwie się nie tworzy, one się z biegiem czasu tworzą same” oraz „kodeks najbardziej kompletny nigdy nie jest zakończony, a przed sędzią staje tysiąc nieoczekiwanych sytuacji, ponieważ ustawy raz zredagowane pozostają takie, jak zostały napisane; natomiast ludzie nigdy nie stoją w miejscu: stale działają (...) i to działanie tworzy w każdym momencie jakąś nową kombinację zdarzeń, nowy fakt, nowy skutek. Siłą konieczności ogrom spraw jest oddany zwyczajowi, dyskusjom wśród ludzi wykształconych i pozostawiony do swobodnej decyzji sędziów”.Cyt. za H. Izdebski, Fundamenty, s. 203.
J. Stelmach, wskazując podstawowe twierdzenia pozytywizmu prawniczego, wymienia, że w świetle tej koncepcji prawa ludzkie są stanowione, a nie odkrywane, stanowienie prawa jest wyrazem nieograniczonej przez zewnętrzny autorytet woli suwerena, prawo składa się wyłącznie z norm prawnych, wszelkie rozstrzygnięcia prawne muszą być dokonywane wyłącznie na podstawie norm prawnych, nie istnieje żaden konieczny związek między prawem i moralnością, badania dotyczące znaczenia pojęć prawnych powinny następować wyłącznie metodą formalno-dogmatyczną i należy je odróżniać od badań historycznych, socjologicznych, psychologicznych oraz krytycznych ocen prawa, system prawny powinien być traktowany jako zamknięty system logiczny, w którym konkretna decyzja może być wywnioskowana na zasadzie sylogizmu.J. Stelmach, B. Brożek, Metody, s. 27. Por. też J. Oniszczuk, Filozofia, s. 406–407. L. Morawski wymienia dodatkowo jako specyficzne dla pozytywistycznej koncepcji prawa istnienie norm ogólnych zabezpieczonych sankcją przymusu, obowiązek przestrzegania prawa przez organy państwa i obywateli oraz metody językowo-logiczne jako główne metody analizy prawa.L. Morawski, Główne problemy współczesnej filozofii prawa, Warszawa 1999, s. 16. Przyjęcie tej koncepcji prawa uzależnia też od negatywnej odpowiedzi na każde z trzech następujących pytań:
- czy zasady sprawiedliwości mogą być traktowane jako samodzielne źródło prawa,
- czy mogą być one traktowane jako reguła derogacyjna,
- czy zasady sprawiedliwości mogą usprawiedliwiać akty cywilnego nieposłuszeństwa.L. Morawski, Spór o pojęcie państwa prawnego, PiP 1994, z. 4, s. 6.
Polski Trybunał Konstytucyjny odpowiada negatywnie na pierwsze i trzecie z wymienionych pytań, ale przyznaje, że konstytucyjność aktów normatywnych może być kwestionowana z tego powodu, iż naruszają one zasady sprawiedliwości społecznej.J. Potrzeszcz, Idea prawa, s. 43. Dopuszcza zatem pewne elementy niepozytywistyczne. Odwołuje się do nich jednak tylko za zezwoleniem ustrojodawcy i w ramach sformalizowanej procedury, nawiązując do formuły Radbrucha, która sięgając zarówno do pozytywizmu prawnego, jak i prawa natury, łagodzi przeciwstawienie obu tych filozofii.Ibidem, s. 46. Łącznikiem między Konstytucją a prawem natury jest pierwotna wobec państwa godność człowieka (art. 30 Konstytucji RP), która podlega bezwzględnej ochronie i nie można wobec niej zastosować zasady proporcjonalności.
Trybunał Konstytucyjny wypowiedział się na temat dokonywanej przez siebie wykładni przepisów Konstytucji, stwierdzając:
„Trybunał, dokonując wykładni przepisów, uwzględnia, podobnie jak inne sądy, ich kontekst językowy, systemowy, społeczny, aksjologiczny oraz cel przepisów. (...) W orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego szczególne znaczenie odgrywa kontekst aksjologiczny, Trybunał Konstytucyjny bowiem, biorąc pod uwagę kontekst systemowy, obowiązany jest szczególnie mieć na uwadze przepisy konstytucyjne, które w stopniu znacznie silniejszym niż inne przepisy nawiązują do wartości, jakimi kieruje się społeczeństwo. Ale nie tylko wartości wypowiedziane w przepisach konstytucyjnych są wskazówką dla Trybunału Konstytucyjnego. Przepisy konstytucyjne nie zawsze określają w sposób zupełny te wartości, które stały się drogowskazem dla ustawodawcy. Stąd Trybunał Konstytucyjny, dokonując wykładni przepisów, obowiązany jest brać również pod uwagę wartości, które nie zostały wypowiedziane bezpośrednio w przepisach konstytucyjnych”.Uchwała TK z 7 marca 1995 r., W 9/94, OTK 1995, cz. I, poz. 20, s. 238. Trybunał Konstytucyjny nie utożsamia zatem prawa z literą ustawy.
Także Sąd Najwyższy w wyroku z 8 maja 1998 r. wskazuje, że do reguł nakazujących uwzględnienie w procesie ustalania znaczenia normy zaliczyć należy te, które mówią o konieczności odwoływania się do kontekstu społecznego lub aksjologicznego, gdyż aksjologia konkretnego systemu prawnego powinna respektować zasady o uniwersalnym zasięgu, w postaci powszechnie akceptowanych norm moralnych, zasad sprawiedliwości i słuszności.CKN 664/97, OSNC 1999, nr 1, poz. 7.
Niemiecki Trybunał Konstytucyjny już w latach sześćdziesiątych stwierdził, że „pojęcie prawa nie jest równoznaczne z ogółem ustaw i innych aktów normatywnych, lecz obejmuje również pewną «nadwyżkę» nad tak rozumianym prawem (ein mehr an Recht), składającą się z niewysłowionych w tekstach prawnych zasad i ideałów, do których odwołują się sądy, interpretując konstytucję i ustawy oraz uzasadniając swoje decyzje”.H. Izdebski, Fundamenty, s. 105–106. Podobnie Rada Stanu we Francji (najwyższy sąd administracyjny) uznała, że „prawo musi respektować pewne zasady bez względu na to, czy są zapisane w tekście prawnym czy nie”.Ibidem.
Pozytywizm prawny zakłada racjonalne stanowienie prawa, które wymaga zachowania odpowiedniego poziomu legislacji. Nakaz poprawnej legislacji wynika też z zasady demokratycznego państwa prawa i jest funkcjonalnie związany z zasadami pewności i bezpieczeństwa prawnego oraz ochrony zaufania do państwa i prawa.Wyrok TK z 30 października 2001 r., K 33/00, OTK ZU 2001, nr 7, poz. 217. W tej kwestii wielokrotnie wypowiadał się Trybunał Konstytucyjny, stwierdzając, że zasady poprawnej legislacji obejmują również, poza aspektami proceduralnymi, wymaganie określoności przepisów,Wyrok TK z 7 stycznia 2004 r., K 14/03, OTK ZU 2004, nr 1, poz. 1; wyrok TK z 22 maja 2002 r., K 6/02, OTK ZU 2002, nr 3, poz. 33. gdyż „przekroczenie pewnego poziomu niejasności przepisów stanowić może samoistną przesłankę stwierdzenia ich niezgodności zarówno z przepisem wymagającym regulacji ustawowej określonej dziedziny (np. ograniczeń w korzystaniu z konstytucyjnych wolności lub praw, art. 31 ust. 3 zd. 1 Konstytucji), jak i z wyrażoną w art. 2 Konstytucji zasadą państwa prawnego”.Wyrok TK z 29 października 2003 r., K 53/02, OTK ZU 2003, nr 8, poz. 83. Trybunał Konstytucyjny uznał też, że „niejasność przepisu może uzasadniać stwierdzenie jego niezgodności z Konstytucją, jeżeli jest tak daleko posunięta, iż wynikających z niej rozbieżności nie da się usunąć za pomocą zwyczajnych środków mających na celu wyeliminowanie niejednolitości w stosowaniu prawa”.Wyrok TK z 3 listopada 2004 r., K 18/03, OTK ZU 2004, nr 10, poz. 103. Trybunał Konstytucyjny, oceniając zgodność sformułowania określonego przepisu z wymaganiami poprawnej legislacji, nakazuje wziąć pod uwagę trzy założenia: „Po pierwsze – każdy przepis ograniczający konstytucyjne wolności i prawa winien być sformułowany w sposób pozwalający jednoznacznie ustalić, kto i w jakiej sytuacji podlega ograniczeniom. Po drugie – przepis ten powinien być na tyle precyzyjny, aby zapewniona była jednolita wykładnia i stosowanie. Po trzecie – przepis taki winien być tak ujęty, aby zakres jego zastosowania obejmował tylko te sytuacje, w których działający racjonalnie ustawodawca istotnie zamierzał wprowadzić regulację ograniczającą korzystanie z konstytucyjnych wolności i praw”.Wyrok TK z 30 października 2001 r., K 33/00, OTK ZU 2001, nr 7, poz. 217. Precyzując pojęcie określoności czynu zabronionego, Trybunał Konstytucyjny uznał, że „materialne elementy czynu, uznanego za przestępczy, muszą być zdefiniowane w ustawie (zgodnie z konstytucyjną zasadą wyłączności ustawy) w sposób kompletny, precyzyjny i jednoznaczny. (...) Podstawowe elementy zarówno czynu, jak i kary muszą być określone w ustawie, a nie mogą być – w sposób blankietowy – pozostawione do unormowania w akcie wykonawczym”.Postanowienie TK z 13 czerwca 1994 r., S 1/94, OTK 1994, cz. I, poz. 28. W innym orzeczeniu Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że „ustawa musi (...) w sposób kompletny wyznaczać kategorie osób, które mogą ponosić odpowiedzialność za dany czyn”.Orzeczenie TK z 26 kwietnia 1995 r., K 11/94, OTK 1995, cz. I, poz. 12. Doprecyzowanie znamion przedmiotowych przestępstwa w aktach wykonawczych dopuszcza Trybunał Konstytucyjny „zwłaszcza w odniesieniu do przestępstw przeciwko mieniu, obrotowi gospodarczemu czy przeciwko interesom fiskalnym państwa, konstrukcja ustawy karnej, która by całkowicie wykluczała potrzebę odwołania się do rozporządzeń regulujących określoną sferę działalności, jest trudna do wyobrażenia”.Wyrok TK z 20 lutego 2001 r., P 2/00, OTK ZU 2001, nr 2, poz. 32. Zasada określoności przestępstwa nakazuje kształtowanie znamion ustawowych czynu zabronionego za pomocą znamion opisowych, a wyjątkiem mogą być znamiona ocenne. W praktyce na gruncie Kodeksu karnego z 1997 r. szczególne wątpliwości budzą np. niezdefiniowane ustawowo i nieprecyzyjne znamiona oznaczające „zorganizowaną grupę i związek przestępny” (art. 258 k.k.), „niebezpieczny przedmiot” (art. 280 § 2 k.k.), a także zdefiniowane w innej gałęzi prawa w sposób prowadzący do rozbieżności między znaczeniem ustawowym a przyjętym w języku specjalnym i nieustalonym precyzyjnie w języku potocznym, np. „broń palna”.C. Sońta, Wybrane zagadnienia granic wykładni w prawie karnym w świetle zasady nullum crimen sine lege, (w:) P. Winczorek (red.), Teoria i praktyka wykładni prawa, Warszawa 2005, s. 284.
Pozytywizm prawniczy oparty na sylogizmie prawniczym stanowi podstawę podejmowania decyzji w prostych, często spotykanych sprawach karnych, natomiast w sprawach bardziej skomplikowanych zastosowanie znajduje model argumentacyjny.
Filozofia analityczna zwraca uwagę na kluczową rolę języka w poznaniu oraz na szczegółowe badanie drobnych problemów filozoficznych w miejsce tworzenia syntez czy systemów. Twórcą analitycznej jurysprudencji jest J. Austin, który twierdził, że prawnicze pojęcia tworzy się z pomocą indukcji na podstawie analizy i uogólniania pojęć języka prawnego.J. Oniszczuk, Filozofia, s. 724. Jest on też twórcą teorii aktów mowy, w której wskazuje trzy aspekty aktu mowy: lokucyjny (mówienie czegoś), illokucyjny (wykonywanie pewnych innych czynności, np. zapytywanie) i perlokucyjny (wywoływanie pewnych skutków u słuchaczy lub mówiącego).Ibidem, s. 725. J. Woleński wyróżnia następujące stanowiska filozofii analitycznej – odwołujące się do środków formalno-logicznych: atomizm logiczny, empiryzm logiczny, szkołę lwowsko-warszawską; oraz badające nieformalne związki między pojęciami: zdroworozsądkową filozofię G. E. Moore’a, drugą filozofię Wittgensteina, oksfordzką filozofię języka potocznego. Trudno jednak wskazać teoretyków interpretacji prawniczej konsekwentnie stosujących którąś ze wskazanych metod, gdyż częściej spotykane jest stanowisko synkretyczne.R. Sarkowicz, Poziomowa interpretacja tekstu prawnego, Kraków 1995, s. 8. Autor ten wymienia cztery metody analizy filozoficznej: eksplikację, parafrazę, presupozycję oraz argumentację z przypadków wzorcowych (opartą na analogii).J. Woleński, Z zagadnień analitycznej filozofii prawa, Kraków 1980, s. 44 i n. Eksplikacja w najszerszym rozumieniu polega na uściślaniu pojęć, a parafraza na podobnym działaniu w odniesieniu do większego kontekstu językowego. Odróżnić należy „twardą”, matematyczno-logiczną analitykę (horse-shoe analysis) od „miękkiej” – lingwistycznej (soft-shoe analysis). Ta pierwsza zakłada, że w normach można przeprowadzać rachunki logiczne (tzw. logika deontyczna), druga zaś skupia się na analizie sposobu funkcjonowania badanych pojęć w języku potocznym oraz korzysta z takich metod analizy językowej jak typologizacja, presupozycja i argumentacja z przypadków wzorcowych.R. Sarkowicz, J. Stelmach, Teoria, s. 100. Eksplikacja i parafraza to metody analizy teoretycznej należące do „twardej” analityki. Inne metody analizy to rozkład na proste elementy oraz przekład na prosty i precyzyjny język. Analiza lingwistyczna opiera się na stawianiu hipotez, które są weryfikowane na przykładach, motywowanych intuicjami użycia wyrażeń w języku potocznym.J. Stelmach, B. Brożek, Metody, s. 123. Przedstawicielami miękkiej analityki są G. E. Moore (1873–1958), J. Rawls, A. Ross i J. Austin – lider oksfordzkiej szkoły języka potocznego, twardej analityki zaś L. Wittgenstein (1889–1951) w początkowym okresie swej twórczości, członkowie Koła Wiedeńskiego oraz B. Russell (1872–1970), G. Frege (1848–1925) i G. H. Wright (1916–2003). Zwolennicy oksfordzkiej szkoły języka potocznego stali na stanowisku, że podstawowych pojęć z filozoficznego punktu widzenia należy poszukiwać w ewolucyjnie ukształtowanej mowie potocznej, a nie w specjalistycznym języku technicznym, który pełni rolę wtórną, każde zaś pojęcie można właściwie zrozumieć tylko przez systemowe usytuowanie w powiązaniu z innymi.Ibidem, s. 105, 107. Dla prawoznawstwa językowe badania kierunku analizy w filozofii są szczególnie przydatne z uwagi na pierwszorzędne znaczenie językowych dyrektyw wykładni, a wśród nich dyrektywy języka powszechnego, nakazującej przypisywać normie takie znaczenie, jakie posiada ona w języku powszechnym, chyba że ważne względy przemawiają za odstąpieniem od takiego znaczenia.