Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 1-2/2011

Adwokata Karola Pędowskiego „Opowiadania okupacyjne prawdziwe”

Kategoria

Udostępnij

D obrą tradycją adwokatury jest akceptowane przez środowisko adwokackie przeświadczenie, że adwokat to nie tylko świetny prawnik, ale człowiek dobrze wykształcony. Przede wszystkim humanista, zorientowany w psychologii, socjologii, historii, et tutti quanti dziedzin nieodłącznie związanych z adwokackim warsztatem pracy. Nie chcemy, jako piękny wolny zawód, zacieśniać swoich zainteresowań do opanowania prawa i operowania prawem i tylko prawem. Tradycją adwokatury jest wszechstronność zainteresowań i gotowość do podejmowania różnych zajęć w życiu publicznym.

Lista tak ukształtowanych adwokatów w przeszłości, jak i obecnie, jest długa i otwarta. Mówię to w oparciu o znajomość historii naszego zawodu, która nadal rozwija się i funkcjonuje w żywej tkance społecznej Rzeczypospolitej.

Tradycja i nowoczesność to hasło przewodnie ostatniego Krajowego Zjazdu Adwokatury w Gdańsku. Zatem z woli adwokatów jedno i drugie ma być równolegle kontynuowane w społeczności adwokackiej.

Stajemy obecnie wobec potężnego wyzwania, jakim jest objęcie naszym szkoleniem, naszymi obyczajami, bo takie też – specyficzne dla adwokatury – istnieją, około 5000 aplikantów adwokackich. Liczba adwokatów lawinowo wzrasta, z woli ustawodawcy niekontrolowana, bo podobno rynek usług adwokackich tego chce.

Musimy tych młodych adeptów korporacji nauczyć czegoś takiego, co nazywa się etyką i godnością zawodu adwokackiego, ponieważ są to fundamenty adwokatury. Trudne zadanie i wielkie wyzwanie dla samorządu adwokackiego. Ale bądźmy dobrej myśli. Nie takich zadań w przeszłości adwokatura się podejmowała i zwycięsko je realizowała. Na szczęście tradycji tej, dodajmy – dobrej tradycji, strzegą ofiarni ludzie adwokatury, z dużym stażem zawodowym, z dużą kulturą adwokacką, i to oni ją przekazują, nauczając kolejne pokolenia palestrantów.

Ostatnio przeczytałem w Ośrodku Badawczym Adwokatury im. adw. Witolda Bayera niedużą, ale niezwykłą książkę, zawierającą kilkanaście opowieści z lat okupacji niemieckiej w Polsce, poprzedzonych krótkim tekstem o roli prawdy w sztuce. Autorem tej  niecodziennej lektury jest zmarły w 1994 r. adwokat Izby warszawskiej Karol Pędowski. Człowiek iście renesansowych umiejętności, działań i zainteresowań.

Poznałem Go osobiście w trakcie realizacji jednej ze wspólnie prowadzonych akcji samorządowych, ale tak naprawdę więcej o Nim słyszałem z opowiadań Kolegów, którzy z Karolem Pędowskim częściej się spotykali. Jestem przekonany, że był postacią wzorcową zawodu adwokackiego.

Sylwetkę adwokacką Karola Pędowskiego pięknie przywołał adwokat Alfred Dreszer w swoim wspomnieniu zamieszczonym w „Palestrze”. Zakończył je słowami, że Karol Pędowski „nie całkiem umarł”.

Karol Pędowski urodził się w roku 1913. Związany był od początku z Warszawą. W 1934 r. ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim. W tym samym okresie studiował dziennikarstwo w Wyższej Szkole Dziennikarskiej i uzyskał absolutorium. Przez całe życie prowadził bardzo szeroką działalność publiczną. Przed II wojną światową, podczas jej trwania i później, do 1948 r., był członkiem Towarzystwa Opieki nad Więźniami „Patronat”. Było to zajęcie szlachetne, ale podczas okupacji niemieckiej szczególnie niebezpieczne. Przypominało stąpanie po linie.

Zadania tam realizowane często, a właściwie zazwyczaj, przekraczały granice hitlerowskiej „legalności”. To był czysty, wysublimowany patriotyzm i humanizm. K. Pędowski był niezmiennie sympatykiem ruchu ludowego, pisywał z temperamentem do prasy ludowej. Warszawa była dla Niego w jakimś sensie miejscem magicznym, któremu pozostał wierny do końca życia. Tu pracował na rzecz konspiracji niepodległościowej, zajmował się dokumentacją terroru okupanta, redagował w Agencji „Wieś” materiały dla pism konspiracyjnych, pisał, co się dzieje pod butem niemieckim na polskiej wsi. Było to niesłychanie ważne źródło informacji dla Rządu Londyńskiego. Jednocześnie w czasie wojny aplikował i egzamin adwokacki zdał w 1943 r. Po wojnie najpierw kancelaria indywidualna, a później zespół. Wszechstronna praca w samorządzie adwokackim, członek ORA w Warszawie, sędzia dyscyplinarny w Wyższej Komisji Dyscyplinarnej. Zajmował się etyką adwokacką w Komisji przy NRA. Tytan pracy! Pisywał do „Gazety Ludowej”, do „Palestry”, „Stolicy” i innych organów prasowych. I wreszcie talent literacki. Adwokaci A. Dreszer i K. Pędowski byli animatorami działającego w ramach Ośrodka Badawczego Adwokatury Klubu Adwokatów Pisarzy. Dreszer mówi we Wspomnieniu o Karolu Pędowskim: „Byłem pod wielkim urokiem Jego niezwyczajnej osobowości. Skromny, a przy tym ambitny, wyjątkowej pracowitości (…) uczynny, oddany Kolegom, czuły na każdą krzywdę. Zawsze w służbie idei, świetny mówca, zawsze zabierał głos także w sprawach dla adwokatury najważniejszych, zasadniczych – wówczas był bezkompromisowy, nieugięty, odważny. Trochę w sobie zamknięty, czasem trochę roztargniony, o ujmującym, dobrym uśmiechu. Był jednym z głosów «sumienia adwokatury»”. Tyle Dreszer w tym, co najważniejsze w ocenie Kolegi i Przyjaciela. Tyle i aż tyle.

Pod koniec życia na skutek rozwiniętej cukrzycy Karol Pędowski niemal całkowicie stracił wzrok, a mimo to jeszcze pracował, jeszcze coś pisał.

A książeczka Karola Pędowskiego, moja lektura? Wydana Jego sumptem w 500 egzemplarzach w 1990 r. przez Wydawnictwo AWOPRES w Łodzi, opatrzona wstępnym esejem o roli prawdy w sztuce, zawiera siedem opowiadań okupacyjnych; moim zdaniem to perełka literacka. Pierwszy esej nosi tytuł „Wielcy artyści i intelektualiści o sztuce”. Świadczy o rozległych zainteresowaniach Autora.

„Opowiadania okupacyjne prawdziwe” to sui generis konspiracja narodowa w pigułce, pulsująca werwą niepokonanego przez Niemców polskiego społeczeństwa.

Polacy podczas okupacji, mimo terroru okupanta, który codziennie przynosił setki, jeśli nie tysiące ofiar ludzkich, żyli, pracowali, uczyli się i studiowali na tajnych kompletach i tajnych wyższych uczelniach, zdobywali świadectwa dojrzałości i dyplomy według norm ustalonych w niepodległym 20-leciu Rzeczypospolitej.

Rozrastała się od początku okupacji polska tajna administracja, istniała Delegatura Rządu Londyńskiego na Kraj, rosła w siłę sprężysta organizacja wojskowa, sądowa, pod koniec wojny prawie całkowicie w Armii Krajowej. Młodzież starsza to Szare Szeregi z rodowodem harcerskim. To wspaniałe Podchorążówki szkolące przyszłe kadry oficerskie, to w Warszawie bohaterskie bataliony harcerskie „Parasol”, „Zośka”, „Wigry”. I wiele, wiele innych zarówno w Warszawie, jak i w całej Polsce. To młodzi kurierzy, łącznicy, kolporterzy licznych tytułów prasy konspiracyjnej. Uczyli się i walczyli o wolną Najjaśniejszą Rzeczpospolitą. Patriotyzm, walka, ale i męczeństwo narodowe znalazły swój piękny, literacki, aż do bólu prawdziwy wyraz w opisach zmagań z potężnym wrogiem.

Zwięzłości narracji towarzyszy dobry warsztat, urzeka piękna polszczyzna. Dramaturgia każdego z siedmiu opowiadań zupełnie inna, ale wszystkie jednakowo przykuwają uwagę odbiorcy.

Nie będę oczywiście omawiał tych opowiadań. Wymienię tylko tytuły: Łapanka na placu Trzech Krzyży, Proces okupacyjny, Między życiem a śmiercią, Na granicy dwóch światów, Opowiadanie łączniczki, Folksdojczka, Godzina „W” i Walizka. Gorąco namawiam do ich przeczytania. Nie ma wśród nich ani lepszych, ani słabszych, wszystkie cechuje myśl oddania prawdy i dramatyzmu nocy hitlerowskiej, jak owa „folksdojczka”, która by ratować syna, podpisała volkslistę.

Ludzi adwokatury takich jak Karol Pędowski musimy chronić od niepamięci. Jest zresztą wielu podobnych Mu pasjonatów zawodu, jakby przysypanych popiołem zapomnienia, dla których adwokatura była stylem, była sposobem na życie.

Trzeba przypominać co jakiś czas ich piękne życiorysy, bo mogą one być swoistą mapą drogową w dzisiejszych naszych kłopotach i troskach.

Należy przypominać adwokatów, którzy w czasach pogardy, grozy i terroru dwóch totalitaryzmów nie tylko sami zachowali godność, odwagę i przyzwoitość, ale strzegli godności i przyzwoitości w szeregach adwokatury. To jest po prostu nasz obowiązek, z którego nikt nas nie może zwolnić. Pamiętajmy o tym.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".