Następny artykuł w numerze
W roku 2017, w czasie rewolucyjnych zmian w wymiarze sprawiedliwości proponowanych przez większość sejmową, przychodzi środowisku prawniczemu obchodzić stulecie Odrodzonego Sądownictwa Polskiego.
Jak wpłyną na pracę sądów zmiany przewidziane przez ustawę o ustroju sądów powszechnych, wobec których to zmian znaczna część świata prawniczego podnosi zastrzeżenia natury konstytucyjnej? Jakiej treści ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym zostaną uchwalone po lipcowych wetach Prezydenta i po wrześniowych przedłożeniach? Na te pytania nie znamy jeszcze odpowiedzi w dacie ukazywania się tego zeszytu „Palestry”.
Poczynając od obywateli, przez polityków, po środowiska prawnicze, nie wyłączając sędziów, wiemy, że reforma sądownictwa jest konieczna. Sądy wymagają reformy i czekają na nią od dwudziestu kilku lat. W tym okresie zmieniono wprawdzie strukturę sądów, tworząc szczebel sądów apelacyjnych, przemodelowano Sąd Najwyższy i zakres jego kognicji, jednakże nie podjęto innych istotnych działań reformatorskich, które doprowadziłyby do skrócenia czasu oczekiwania na wydanie wyroku, w tym także na rozpoznanie apelacji przez sądy drugiej instancji. Tymczasem wyrok wydawany w rozsądnym czasie to realizacja prawa obywatela do sądu.
O tym, jaki wpływ na budowanie państwa prawa ma sądownictwo, doskonale wiedzieli nasi poprzednicy. Zanim w 1918 roku formalnie odrodziło się państwo polskie, już od roku funkcjonowało sądownictwo. W roku 1917 stworzono przepisy o tymczasowym zorganizowaniu sądów polskich, z Sądem Najwyższym na czele. A już 8 lutego 1919 roku Józef Piłsudski, Tymczasowy Naczelnik Państwa, wydał dekret normujący organizację oraz kompetencje Sądu Najwyższego. Na przełomie 1918 i 1919 roku utworzono odrębne sądownictwo wojskowe z osobnym Najwyższym Sądem Wojskowym. Wówczas sędziów i prezesów Sądu Najwyższego mianowały tymczasowe władze polskie spośród kandydatów wybieranych przez zgromadzenia prawników. Pierwszym Prezesem Sądu Najwyższego został Stanisław Pomian-Srzednicki. Również w 1919 Komisja Kodyfikacyjna Rzeczypospolitej Polskiej rozpoczęła prace nad ustawą Prawo o ustroju sądów powszechnych, która weszła w życie jednak dopiero w 1929 roku.
Istotę sądownictwa w młodym, niepodległym państwie doskonale rozumieli adwokaci. Prawie 30% adwokatów byłego Królestwa Polskiego przeszło w 1917 roku do sądownictwa. „Ogromna większość świeżo mianowanych sędziów (przynajmniej na terenie b. zaboru rosyjskiego) składała się z byłych adwokatów, którzy, chcąc zapełnić kadry tworzącego się sądownictwa, zrzekali się o wiele intratniejszej praktyki adwokackiej i, choć przy skromnym na ogół uposażeniu sędziowskim z trudnością wiązali koniec z końcem, trwali przeważnie na stanowiskach, uzupełniając często niewystarczające uposażenie nagromadzonymi przed wojną oszczędnościami i dodatkową pracą zarobkową” – pisał we wspomnieniach Aleksander Mogilnicki, który sam przeszedł z adwokatury do sądownictwa i był prezesem Izby Karnej Sądu Najwyższego. Zresztą nie on jeden zrobił karierę w sądownictwie. Pierwszymi prezesami Sądu Najwyższego byli wcześniejsi adwokaci – Franciszek Nowodworski, Władysław Seyda i Leon Supiński. Bratanek Władysława Seydy – Zygmunt – współorganizował lubelskie sądownictwo, krótko pełnił też funkcję wiceprezesa Sądu Okręgowego w Lublinie. U progu niepodległej RP sędzią Sądu Apelacyjnego w Warszawie był natomiast adw. Stanisław Patek.
W roku 1921 przyjęto tzw. Konstytucję marcową, która wprowadzała zasadę trójpodziału władz, a niezależne sądownictwo miało stanowić gwarancję praw podmiotowych jednostki. Dla obywateli oznaczało to, że nikt nie może być pozbawiony sądu, któremu z mocy prawa podlega, oraz że żadna ustawa nie może zamykać obywatelowi drogi sądowej. Konstytucja gwarantowała również niezawisłość sędziowską i immunitet sędziowski. Regulowała kwestie mianowania sędziów przez Prezydenta, ich nieusuwalność oraz podleganie wyłącznie ustawom. W Konstytucji ustanowiono też Sąd Najwyższy dla spraw cywilnych i karnych oraz przyznano mu kompetencje rozstrzygania o ważności zaprotestowanych wyborów do parlamentu.
Warto również odnotować fakt, że, o ile początkowo Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN odgrywało ważną rolę (m.in. wskazywało kandydatów na sędziów SN, a także uchwalało regulamin SN, wybierało członków sądów dyscyplinarnych i część członków Kolegium Administracyjnego SN), o tyle z czasem kompetencje te się kurczyły. Po 1932 r. część zadań przejęło Kolegium Administracyjne, ale kierowane nadal przez Pierwszego Prezesa SN. W celu zapewnienia bezstronności i niezależności w 1928 r. wprowadzono zakaz przynależności sędziów do partii politycznych. Sąd Najwyższy był przede wszystkim sądem kasacyjnym, ale też był sądem dyscyplinarnym oraz sprawował nadzór nad orzecznictwem sądowym, w celu ujednolicenia stosowania prawa, co w odradzającym się państwie było bardzo skomplikowane z uwagi na funkcjonowanie sądownictwa na terenie trzech zaborów.
Istotna zmiana ustrojowa nastąpiła w 1935 roku, kiedy weszła w życie nowa konstytucja, mająca tendencje autorytarne. Odrzucono wówczas monteskiuszowski trójpodział władzy, podporządkowując wszystkie organy państwowe Prezydentowi. Nie wpłynęło to jednak na niezależność i niezawisłość sędziowską.
Z wybuchem II wojny światowej okupanci niemieccy i sowieccy zakazali funkcjonowania Sądu Najwyższego. Jedynie w ograniczonym zakresie funkcjonowały sądy polskie w Generalnej Guberni.
Pod koniec lipca 1944 przejmujący władzę komuniści, dla zachowania pozorów legalności swoich rządów, wybiórczo utrzymali przedwojenny stan prawny. Między innymi zachowano przedwojenne instytucje wymiaru sprawiedliwości, w tym Sąd Najwyższy, oraz dopuszczono do służby niektórych dawnych sędziów i prokuratorów. Pomimo utrzymania w mocy przedwojennego prawa sądowego komuniści zmierzali do tego, by z organów wymiaru sprawiedliwości uczynić narzędzie swojej władzy. Zaczęto wymieniać kadry, a licznymi szczegółowymi aktami prawnymi powoli zmieniano procedury sądowe oraz prawo materialne. 27 listopada 1948 r. Zgromadzenie Ogólne SN uznało, że orzecznictwo oraz zasady przedwojenne, jeśli nie są zgodne z aktualnym ustrojem, mają wyłącznie charakter historyczny. Główne zmiany w organizacji wymiaru sprawiedliwości oraz w procedurach sądowych (karnych i cywilnych) miały miejsce w latach 1949–1950.
Okres stalinowski zdaje się być najczarniejszą kartą w historii polskiego sądownictwa. Zniesiono trójinstancyjność postępowania (zniesiono apelację i kasację) i wprowadzono wzorowany na sowieckim dwuinstancyjny tzw. system rewizyjny, sędziowie zaś byli zależni od władzy politycznej. Sąd Najwyższy przestał być sądem kasacyjnym, a stał się zwykłym sądem drugiej instancji od wyroków sądów wojewódzkich. W 1952 r. wprowadzona została w życie konstytucja, zgodnie z którą Sąd Najwyższy jest naczelnym organem sądowym i sprawuje nadzór nad działalnością wszystkich innych sądów w zakresie orzekania. Ta konstytucyjna zasada była jednak łamana przez kolejne 10 lat. Sąd Najwyższy stał bowiem na czele sądownictwa powszechnego. Nadzór nad sądownictwem wojskowym sprawował Najwyższy Sąd Wojskowy. Istniało też odrębne sądownictwo ubezpieczeń społecznych na czele z Trybunałem Ubezpieczeń Społecznych. Istotną zmianą było wprowadzenie kadencyjności. Sąd Najwyższy wybierany był przez Radę Państwa na 5 lat, co w praktyce miało zapewnić władzy dyspozycyjność sędziów.
Kontrowersje budziły „wytyczne wymiaru sprawiedliwości i praktyki sądowej” wydawane przez Sąd Najwyższy od 1949 roku. Ustalane były one przez Sąd Najwyższy bądź to na Zgromadzeniu Ogólnym, bądź w składzie całej izby na wniosek Ministra Sprawiedliwości, Prokuratora Generalnego lub Pierwszego Prezesa SN. Wytyczne wiązały wszystkie sądy. Miały zapewnić jednolitość orzecznictwa wszystkich sądów w sprawach cywilnych i karnych oraz jego zgodność z zasadami „praworządności ludowej”. Wytyczne tym jeszcze różniły się od orzeczeń SN, że dotyczyły nie tylko wykładni prawa, czyli ustalenia znaczenia treści norm prawnych, lecz także ich stosowania, czyli również sposobu realizowania przez sądy w konkretnych przypadkach ogólnych dyspozycji ustawy. W roku 1981, w czasie karnawału „Solidarności”, sędziowie skupieni wokół ruchu przygotowali postulaty zniesienia kadencyjności sędziów Sądu Najwyższego oraz likwidacji wiążącego charakteru wytycznych. Autorzy owych postulatów oraz sprzeciwu wobec wprowadzenia stanu wojennego i tym samym ograniczenia praw obywatelskich wkrótce zostali usunięci z SN. Sędziowie Stanisław Rudnicki i Tomasz Majewski przeszli na kilka lat do adwokatury, by do SN wrócić już w wolnej Polsce.
W 1984 r. weszła w życie ustawa o Sądzie Najwyższym, która akcentowała nadrzędną rolę SN w aspekcie politycznym, a nie praworządności. Zapisano bowiem w ustawie, że Sąd Najwyższy stoi na straży politycznego i społeczno-gospodarczego ustroju, własności społecznej, a dopiero na trzecim miejscu wymieniono stanie na straży praw obywateli. Ponadto ustawa stanowiła, że SN jest naczelnym organem sądowym, sprawującym nadzór nad wszystkimi sądami w zakresie orzekania, zapewnia prawidłowość i jednolitość wykładni i praktyki sądowej, rozpoznaje środki odwoławcze, wyjaśnia przepisy prawne i rozstrzyga zagadnienia prawne budzące wątpliwości. Sędziowie Sądu Najwyższego nadal powoływani byli na 5 lat i ślubowali stać na straży ustroju i własności społecznej. Mogli też być odwoływani przez Radę Państwa, jeśli nie dawali rękojmi należytego wykonywania obowiązków, co otwierało furtkę do pozbywania się niewygodnych politycznie sędziów. W 1982 r. odnotowano, że na 113 nowo powołanych sędziów SN – 88 należało do PZPR, 11 do ZSL lub SD, a jedynie 14 było bezpartyjnych.
Dopiero w 1989 r. zlikwidowano pięcioletnią kadencję, wprowadzając nieusuwalność sędziów SN. Zlikwidowano również instytucję wytycznych.
Ustawą z grudnia 1989 r. skrócono kadencję Sądu Najwyższego. Zakończyła się ona 30 czerwca 1990 r. Nowy skład sądu powołał Prezydent RP 4 czerwca 1990 r. Mimo skrócenia kadencji w składzie nowego SN na 57 sędziów 22 pochodziło z poprzedniego składu. Nowym Pierwszym Prezesem SN został prof. Adam Strzembosz.
Z kolei ustawą z 13 lipca 1990 r. powołano sądy apelacyjne, których zadaniem było rozpoznawanie środków odwoławczych od orzeczeń sądów wojewódzkich, wydawanych w pierwszej instancji.
W Konstytucji z 1997 r. nie zmieniono istotnie pozycji ustrojowej SN, utrzymano zasadę, że Sąd Najwyższy jest naczelnym organem sądowym i sprawuje nadzór judykacyjny nad działalnością sądów powszechnych i wojskowych, zmieniono zaś tryb powoływania Pierwszego Prezesa SN, który miał być wybierany na kadencję i powoływany przez Prezydenta RP. Konstytucja ponadto wprowadziła dwuinstancyjne sądownictwo administracyjne, wyłączone spod nadzoru SN.
Od ponad trzech lat funkcję pierwszego prezesa Sądu Najwyższego sprawuje prof. Małgorzata Gersdorf, która jest pierwszą kobietą na tym stanowisku.
Opisana w skrócie historia sądownictwa pokazuje, że obecne wydarzenia każą mieć obawy przed próbami upolitycznienia sądownictwa. Zakończę ten krótki tekst słowami wyrażonymi w 1919 roku przez późniejszego pierwszego prezesa SN, byłego wybitnego adwokata, a wówczas sędziego SN i członka Komisji Kodyfikacyjnej RP – Franciszka Nowodworskiego – referując prace Komisji, mówił do przedstawicieli Sejmu i Senatu: „Jak źrenicy oka chrońcie niezawisłość sądów – to ostoja sprawiedliwości”.