Poprzedni artykuł w numerze
*LEX nr 1936737.
T eza glosowanego wyroku brzmi:
Użytkownik może albo osobiście używać rzecz i pobierać jej pożytki, albo przenieść te uprawnienia na osobę trzecią na podstawie umowy.
Komentowane orzeczenie nie budzi kontrowersji. Pogląd, że niezbywalność użytkowania nie stoi na przeszkodzie przeniesieniu uprawnienia do jego wykonywania, można uznać za niekwestionowany.Por. J. Majorowicz, (w:) Kodeks cywilny. Komentarz, tom I, Warszawa 1972, s. 692; J. Ignatowicz, K. Stefaniuk, Prawo rzeczowe, wyd. 4, Warszawa 2012, s. 217–218; B. Burian, (w:) Kodeks cywilny. Komentarz, red. E. Gniewek, P. Machnikowski, wyd. 7, Warszawa 2016, art. 254, nb. 3; K. Zaradkiewicz, (w:) Kodeks cywilny. Komentarz, red. K. Pietrzykowski, wyd. 8, Warszawa 2015, art. 254, nb. 7–10; P. Księżak, (w:) Kodeks cywilny. Komentarz. Tom 1, red. K. Osajda, Warszawa 2013, art. 254, nb. 8; J. Rudnicka, G. Rudnicki, S. Rudnicki, (w:) Kodeks cywilny. Komentarz, Księga druga, red. J. Gudowski, Warszawa 2013, art. 254, nb. 2; K. A. Dadańska, (w:) Kodeks cywilny. Komentarz. Tom II, red. A. Kidyba, wyd. 2, Warszawa 2012, art. 254, nb. 2; A. Sylwestrzak, Użytkowanie. Konstrukcja prawna, Warszawa 2013, s. 228 i n.; uchwała SN z 6 marca 1986 r., III CZP 83/85, OSNC 1987, nr 2–3, poz. 23; uchwała SN z 26 kwietnia 1991 r., III CZP 32/91, OSNC 1992, nr 1, poz. 7 z glosami K. Kopaczyńskiej-Pieczniak, PiP 1992, z. 11, s. 105–110, Z. Kuniewicza, PUG 1992, nr 4, s. 89, J. Kanarka, „Palestra” 1992, nr 9–10, s. 81, J. Kraussa, PS 1992, nr 3, s. 76; wyrok SN z 18 marca 2005 r., II CK 526/04, OSNC 2006, nr 2, poz. 37; wyrok SN z 3 marca 2006 r., II CK 409/05, LEX nr 398289. Kwestia ta była wyraźnie regulowana w dekrecie Prawo rzeczowe. Art. 134 § 2 dekretu brzmiał: „Użytkownik może wykonywać swe prawo przez osoby trzecie, w szczególności może oddać rzecz w najem lub w dzierżawę”. Warto jednak przyjrzeć się bliżej skutkom zawarcia takiej umowy i stosunkom prawnym powstającym w trójkącie właściciel–użytkownik–wykonujący prawo. Chociaż użytkowanie to klasyczna instytucja prawa cywilnego, w dotychczasowej literaturze pojawiają się na ten temat właściwie jedynie krótkie wzmianki.
Stan faktyczny sprawy był prosty. Użytkownikiem nieruchomości należącej do Skarbu Państwa (a później na skutek komunalizacji – gminy) była od 1980 r. spółdzielnia A, która wzniosła na gruncie budynek i inne urządzenia. Użytkownik A zawarł umowę z B, mocą której w 1995 r. B objął w posiadanie nieruchomość z zamiarem prowadzenia działalności hotelowo-gastronomicznej (treść umowy nie została jednak w uzasadnieniu wyroku przytoczona). Następnie w 1998 r. użytkownik A sprzedał B wszystkie swoje prawa i roszczenia do nakładów poczynionych na nieruchomość. W roku 2006 stwierdzono ukończenie postępowania upadłościowego wobec spółdzielni A. Z kolei w 2008 r. B zawiadomił gminę o zaprzestaniu prowadzenia działalności i wydał gminie nieruchomość. Proces toczył się między B a gminą. Powód B domagał się od gminy zapłaty tytułem zwrotu nakładów dokonanych na nieruchomość przez A, a od 1995 r. przez B. W pierwszej instancji powództwo uwzględniono, w drugiej – oddalono. Zdaniem Sądu Apelacyjnego umowa sprzedaży z 1998 r. była nieważna, gdyż miała na celu obejście przepisów o niezbywalności użytkowania. Gdyby nawet uznać, że była to ważna umowa użyczenia, to roszczenia z jej wykonywania, także w zakresie nakładów, przysługiwałyby jedynie przeciwko spółdzielni A. Posiadanie powoda było posiadaniem zależnym w złej wierze, wobec czego ewentualne roszczenia wobec gminy wymagałyby wykazania, że gmina bezpodstawnie wzbogaciła się jego kosztem (art. 226 w zw. z art. 230 k.c.), czego powód nie zrobił.
Uzasadnienie Sądu Najwyższego zawiera ważne stwierdzenia dotyczące wykonywania użytkowania. Sąd Najwyższy wyjaśnił, że: „Godzi się zauważyć, że od niezbywalności prawa użytkowania należy odróżnić samo jego wykonywanie. Prawo to bowiem charakteryzuje się tym, że użytkownik może albo osobiście używać rzecz i pobierać jej pożytki, albo przenieść te uprawnienia na osobę trzecią na podstawie umowy, np. najmu, dzierżawy czy użyczenia. Inaczej, użytkownik może je wykonywać albo samodzielnie, albo za pośrednictwem innych osób na podstawie stosownej umowy np. najmu, dzierżawy, użyczenia. Wydzierżawienie, wynajęcie lub oddanie w użyczenie użytkowanej rzeczy ogranicza wykonywanie użytkowania do ustanowienia obligacyjnego stosunku prawnego i ewentualnie pobierania z niego pożytków cywilnych. Zachowanie dzierżawcy lub innego podmiotu uprawnionego na podstawie zawartej z użytkownikiem umowy, odpowiadające treści przysługującego mu prawa obligacyjnego, jest wykonywaniem prawa obligacyjnego, które nie jest jednoczesnym wykonywaniem prawa użytkowania. Przeto tak rozumianemu przeniesieniu uprawnień do wykonywania prawa użytkowania na inne osoby nie sprzeciwia się zasada jego niezbywalności”.
Te bezsporne uwagi wymagają pewnego rozwinięcia i uzupełnienia. Nie budzi wątpliwości, że użytkownik nie ma obowiązku wykonywać swego prawa osobiście. Choć użytkowanie jest prawem ściśle związanym z osobą użytkownika, to ustawodawca nie zabrania użytkownikowi wykonywać użytkowania za pomocą innych osób (inaczej niż w wypadku służebności osobistych – art. 300 k.c.). Nie ma jednak przeszkód, by właściciel i użytkownik umówili się, że użytkowanie będzie wykonywane osobiście przez użytkownika. Umowa taka nie wpływa na kształt samego użytkowania jako prawa bezwzględnego (nie modyfikuje jego treści), lecz ma skutek wyłącznie w relacji właściciel–użytkownik, której sankcją może być jedynie odpowiedzialność odszkodowawcza użytkownika.Podobnie A. Sylwestrzak, Użytkowanie, s. 234. Odmiennie K. Zaradkiewicz, (w:) Kodeks, art. 254, nb. 7, który uważa, że możliwe jest wykluczenie lub ograniczenie tego uprawnienia ze skutkiem rzeczowym. Stanowisko tego autora stanowi refleks poglądów wypowiadanych na gruncie prawa niemieckiego. Jak się wydaje, w prawie polskim nie ma możliwości dowolnego kształtowania treści prawa rzeczowego. Modyfikacje są możliwe jedynie w zakresie dopuszczonym ustawą. Właściciel nie będzie miał jednak w takiej sytuacji roszczenia negatoryjnego w stosunku do osób trzecich, które na skutek umowy z użytkownikiem wykonywałyby użytkowanie. Realizują one bowiem bezwzględne prawo rzeczowe użytkownika i swe prawa wywodzą z jego prawa, którego względna umowa (użytkownika z właścicielem) nie mogła zmodyfikować.
Wykonywanie użytkowania przez inne osoby niż użytkownik może mieć różną podstawę prawną. Należy przede wszystkim odróżnić wykonywanie użytkowania przez użytkownika z pomocą innych osób od wypadku przeniesienia uprawnienia do wykonywania użytkowania na kogoś innego.Precyzyjnie odróżnienie to przeprowadza A. Sylwestrzak, Użytkowanie, s. 231, która odrębnie nakazuje traktować prawo małżonka z art. 281 k.r.o. W pierwszym wypadku chodzi o pomocników, pracowników czy wykonawców działających na podstawie umów cywilnoprawnych zawartych z użytkownikiem (umów o świadczenie usług albo o dzieło). Osoby takie, jeżeli władają użytkowaną rzeczą, stają się jej dzierżycielami (władają rzeczą za użytkownika – art. 338 k.c.), nie mają natomiast własnego prawa podmiotowego do rzeczy. W drugim wypadku – przeniesienie uprawnienia do wykonywania użytkowania ma podstawę w stosunku obligacyjnym, ewentualnie stosunku grzecznościowym (prekaryjnym). W zakresie umów zobowiązaniowych wchodzić w grę może przede wszystkim dzierżawa, najem czy użyczenie.Tak też wyrok NSA z 23 kwietnia 2002 r., I SA 67/01. Osoba, na którą użytkownik przeniósł prawo do wykonywania użytkowania, jest posiadaczem zależnym rzeczy w zakresie prawa przysługującego użytkownikowi,Por. wyrok SN z 18 marca 2005 r., II CK 526/04, OSNC 2006, nr 2, poz. 37. chyba że wykonuje użytkowanie jako prekarzysta.W orzecznictwie wyrażono trafny pogląd, że prekarzysta nie jest posiadaczem zależnym (wyrok SN z 13 września 2001 r., IV CKN 425/00, LEX nr 52801), ale błędnie zakwalifikowano go jako dzierżyciela (postanowienie SN z 15 stycznia 2010 r., I CSK 355/09, OSNC 2010, nr 10, poz. 139). Stanowisko to stoi w sprzeczności z istotą prekarium, jako innego niż posiadanie i dzierżenie sposobu władania rzeczą, opartego nie na prawie, lecz stosunku grzecznościowym. Prekarzysta włada dla siebie (dlatego nie jest dzierżycielem), ale nie jak mający jakieś prawo do rzeczy (dlatego nie jest posiadaczem). Szerzej por. P. Księżak, Glosa do postanowienia SN z 15 stycznia 2010 r., I CSK 355/09, „Rejent” 2010, nr 12, s. 83–84. Jest przy tym jasne, że umowa między użytkownikiem a osobą trzecią określa zakres korzystania z rzeczy przez tę osobę: może chodzić zatem zarówno o wykonywanie użytkowania w całości, ale również jedynie w części, np. jedynie w zakresie korzystania z rzeczy. Przykładem może być umowa najmu nieruchomości zawarta przez użytkownika, który wynajmuje część użytkowanej przez siebie nieruchomości.
Konieczne jest precyzyjne ustalenie charakteru prawnego uprawnienia do wykonywania użytkowania. Jak się wydaje, nie jest to odrębne, samoistne prawo podmiotowe. Uprawnienie to jest elementem składowym treści innego prawa, tj. użytkowania, które jest niezbywalne; można powiedzieć, że jest pochodną tego prawa. Nie może być zatem uznane za prawo zbywalne – skoro prawo użytkowania jest niezbywalne, to również jego elementy składowe są niezbywalne. Konstrukcyjnie rzecz biorąc – nie dochodzi zatem do „przeniesienia” uprawnienia do wykonywania użytkowania na inną osobę. Na skutek zawarcia umowy pomiędzy użytkownikiem a osobą trzecią dla tej osoby powstaje nowe prawo podmiotowe, skuteczne względem użytkownika, do używania rzeczy i pobierania pożytków (albo węższe).Stanowisko, zgodnie z którym nie ma tu przeniesienia uprawnienia, lecz nabycie nowego uprawnienia o charakterze względnym, przedstawił S. Grzybowski, Prawo cywilne. Zarys prawa rzeczowego, Warszawa 1976, s. 152. Pogląd ten zaakceptowała i rozwinęła A. Sylwestrzak, Użytkowanie, s. 229–232. To prawo (np. dzierżawa) nie modyfikuje jednak samego użytkowania, tzn. nie dochodzi do rozszczepienia elementów treści tego prawa i powiązania ich z dwoma podmiotami (użytkownikiem i osobą trzecią). Osoba trzecia nie uzyskuje prawa skutecznego erga omnes: jej prawo jest jedynie pochodną prawa użytkownika. Z uwagi jednak na fakt, że chodzi o realizację prawa użytkownika, właściciel nie może skutecznie sprzeciwić się korzystaniu i pobieraniu pożytków przez tę osobę. Z drugiej jednak strony to użytkownik nadal ma prawo rzeczowe: gdyby zaczął sam wykonywać użytkowanie, nie mógłby się temu sprzeciwić ani właściciel, ani osoba trzecia, na którą przeniósł swe uprawnienie. Temu ostatniemu przysługiwałoby jedynie roszczenie odszkodowawcze.
Ustalenie, że nie ma tu przeniesienia uprawnienia do wykonywania użytkowania, nie ma waloru wyłącznie teoretycznego. W nauce wyrażono pogląd, że uprawnienie do wykonywania użytkowania może być również przedmiotem użytkowania.K. Zaradkiewicz, (w:) Kodeks, art. 254, nb. 9. Stanowisko to opiera się na założeniu, że istnieje zbywalne prawo majątkowe „uprawnienie do wykonywania użytkowania” (art. 265 k.c.). Skoro prawa takiego nie ma, to uprawnienia do wykonywania użytkowania użytkowaniem obciążyć nie można. Nie wyklucza to natomiast obciążania użytkowaniem prawa osoby trzeciej wynikającego z umowy zawartej z użytkownikiem, tj. np. najmu czy dzierżawy.
Z uwagi na stan faktyczny sprawy interesujące wydaje się określenie skutków wygaśnięcia użytkowania dla praw osoby trzeciej, która to użytkowanie wykonywała. Należy stwierdzić, że skoro użytkowanie wygaśnie, to wygasa uprawnienie do jego wykonywania, bez względu na to, czy użytkowanie wykonywał sam użytkownik. Jeżeli dana osoba włada rzeczą, staje się posiadaczem bezprawnym. Trzeba równocześnie zauważyć, że wygaśnięcie użytkowania nie powoduje automatycznego wygaśnięcia stosunku prawnego pomiędzy użytkownikiem a osobą trzecią. Jeżeli w umowie (najmu, dzierżawy itd.) nie postanowiono inaczej, umowa ta trwa dalej, ale – co oczywiste – nie daje żadnego uprawnienia do rzeczy.
W stanie faktycznym, którym zajmował się Sąd Najwyższy, użytkownik (spółdzielnia) upadł, co oznaczało utratę jego bytu prawnego. Skutkowało to wygaśnięciem użytkowania, a co za tym idzie – wygaśnięciem uprawnienia do jego wykonywania również przez osobę B. Ze skrótowo przytoczonego stanu faktycznego w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego nie wynika, czy w okresie od wygaśnięcia użytkowania do dnia zwrotu rzeczy osoba B uiszczała właścicielowi wynagrodzenie za korzystanie z gruntu. Jest oczywiste, że albo doszło do zawarcia jakiejś umowy w tym okresie, albo miało miejsce korzystanie bezumowne w złej wierze, rodzące określone roszczenia (art. 225 i 226 § 2 k.c.).
W rozpoznawanej sprawie pojawił się problem interpretacji umowy, na mocy której użytkownik przekazał prawo do korzystania z nieruchomości osobie trzeciej. Nie było jasne, czy strony zawarły umowę przeniesienia użytkowania, czy umowę odnoszącą się jedynie do wykonywania tego prawa. Sąd Najwyższy podkreślił, że „gdyby nawet założyć, że treść tej umowy w pewnym zakresie przemawiała za definitywnym zbyciem, to mając na uwadze favor contractus, należało interpretować ją tak, by możliwie duża jej część pozostała ważna. Wykładnia oświadczeń woli nie powinna pozostawać w oderwaniu od założenia racjonalności działań ludzkich”. W konsekwencji należało uznać, że przyjęcie interpretacji umowy prowadzące do jej nieważności jest naruszeniem zasad favor contractus.
Stanowisko to jest trafne, trzeba jedynie zaznaczyć, że przychylna interpretacja nie może uratować umowy, której treść jest jednoznaczna i sprzeczna z prawem. Wykładnia może jedynie obejmować oświadczenia stron i nie może prowadzić do wykreowania umowy, której strony nie zawarły, choćby nawet umowa nieważna obejmowała wszystkie elementy umowy potencjalnie ważnej. Jeśliby zatem strony zawarły umowę zbycia użytkowania, to byłaby ona nieważna i nie można by było uratować jej części, dokonując swoistej konwersji na umowę przeniesienia prawa do wykonywania użytkowania. W takim wypadku zastosowanie art. 58 § 3 k.c. także nie wchodzi w grę – jeżeli nieważność całej umowy wynika z jej sprzeczności z prawem (w tym wypadku art. 254 k.c.), to nie można „ocalić” wybranych elementów tej umowy, które z prawem nie są sprzeczne.
Wskazane wyżej uwagi zmuszają do postawienia pytania o sens niezbywalności użytkowania. Wiąże się on z osobistym charakterem uprawnienia wynikającego z użytkowania – tradycyjnie mówi się o alimentacyjnej funkcji tego prawa. Użytkowanie wygasa wraz ze śmiercią użytkownika (albo likwidacją osoby prawnej); zaspokajać ma zatem indywidualny interes uprawnionego. Nie sposób jednak nie zauważyć, że dopuszczalność nieograniczonego przenoszenia uprawnienia do wykonywania tego prawa na inną osobę stawia pod znakiem zapytania racjonalność przyjętych rozwiązań.