Poprzedni artykuł w numerze
I. Wstęp
Europejski Trybunał Praw Człowieka (dalej: ETPCz) wydał kolejny wyrok uznający, że Polska nie respektuje wolności wypowiedzi dziennikarskiej. Wśród skarg wnoszonych do Strasburga przeciwko Polsce na naruszenie art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (dalej Konwencja lub EKPC) dominują te dotyczące wolności prasy.Do końca 2015 r. ETPCz wydał łącznie 36 wyroków w tzw. „sprawach polskich” dotyczących wolności wypowiedzi. Wszystkie rozstrzygnięcia w sprawach, w których stroną jest Polska, znaleźć można na witrynie internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości: https://bip.ms.gov.pl. Choć do niedawna orzeczenia akceptujące ograniczanie swobody wypowiedzi prasowej były rzadkością, to tendencja ta ulega zmianie. Jak podkreśla I. C. Kamiński, w pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku ETPCz rzadko uznawał ingerencję państw w wolność słowa za zgodną z Konwencją, natomiast już w 2012 r. na 50 rozpatrywanych spraw 19 okazało się zgodnych z konwencyjnym standardem, I. C. Kamiński, Europejski Trybunał Praw Człowieka w roku 2014: czy to jeszcze ten sam trybunał?, „Polski Rocznik Praw Człowieka i Prawa Humanitarnego” 2015, nr 6, s. 81–82. W zdecydowanej większości spraw strasburscy sędziowie orzekają naruszenie swobody wypowiedzi dziennikarskiej. Polskie sądy w dalszym ciągu nieodpowiednio interpretują konwencyjny standard.Obecnie (maj 2016 r.) Polska znajduje się na 47. miejscu światowego indeksu wolności prasy sporządzanego przez organizację Reporterzy bez Granic (2016 World Press Freedom Index). W 2015 r. Polska plasowała się na 18. pozycji. Źródło: https://rsf.org/en/poland (dostęp: 9 maja 2016 r., godz. 16.30). Należy podkreślić, że tak niechlubne miejsce Polski w rankingu wynika głównie z obowiązującego wciąż – mimo licznych apeli środowisk prawniczych, dziennikarskich, ale i organizacji międzynarodowych – art. 212 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz.U. z 1997 r. nr 88, poz. 553 ze. zm.), zgodnie z którym odpowiedzialności karnej podlega osoba dopuszczająca się zniesławienia, więcej zob. D. Bychawska-Siniarska, Strasburg o odpowiedzialności karnej dziennikarzy, „Na wokandzie” 2011, nr 4(7), s. 36–39. Sędziowie nadal nie zawsze dostrzegają wyjątkową rolę prasy w demokratycznym społeczeństwie, znaczenie debaty publicznej, prawo społeczeństwa do informacji czy szczególną pozycję prawną osób publicznych.
Powyższy passus potwierdził najnowszy wyrok w sprawie Stankiewicz i inni przeciwko Polsce (2). Rozstrzygnięcie to nie jest zaskakujące, wpisuje się bowiem w tzw. klasyczną linię orzeczniczą, uznającą niemal bezwzględny prymat wolności prasy. Interesujące staje się jednak na tle zmian w optyce Trybunału, który coraz częściej skłania się ku potrzebie silniejszej ochrony prawa do prywatności. W przedmiotowej sprawie kluczowe okazało się odnalezienie równowagi pomiędzy ochroną dobrego imienia (stanowiącego element życia prywatnego chronionego art. 8 Konwencji)Zob. § 35 wyroku. a prawem do rozpowszechniania informacji przez prasę. Trybunał przypomniał modus procedendi, według którego dokonuje równoważenia sprzecznych interesów. Orzeczenie to stanowi niemal modelowy przykład, zawierający wszystkie kluczowe tezy odnoszące się do wolności prasy. Stąd przedstawione w wyroku kryteria powinny stać się drogowskazem dla sądów krajowych orzekających w podobnych sprawach.
II. Stan faktyczny
Podstawę krajowego rozstrzygnięcia w przedmiotowej sprawie stanowiły trzy artykuły prasowe, które ukazały się 14 i 15 września 2005 r. w dzienniku „Rzeczpospolita”. Publikacje dotyczyły rządowego projektu nowelizacji ustawy Ordynacja podatkowa (dalej u.o.p.). W trakcie prac legislacyjnych nad zmianami uwzględniono opinię Krajowej Rady Radców Prawnych przygotowaną przez D. S. Autorka opinii była urzędniczką wysokiego szczebla, ekspertem w zakresie prawa podatkowego oraz członkiem komisji ustawodawczej. Brała ona również udział w posiedzeniach parlamentarnej Komisji Finansów Publicznych, pracującej nad zmianami. Kluczowa w opracowanym przez D. S. stanowisku okazała się propozycja zmiany art. 181 u.o.p., która miała na celu ograniczenie zakresu dowodów, jakie organy podatkowe mogły wykorzystywać w prowadzonych postępowaniach. Zgodnie z nowelizacją za dowód w postępowaniu podatkowym mógł służyć materiał zebrany w postępowaniu karnym dopiero po jego prawomocnym zakończeniu.Przed nowelizacją u.o.p. dowód stanowić mógł również materiał zgromadzony w toczącym się jeszcze postępowaniu karnym. Na skutek debaty publicznej w 2006 r. przywrócono poprzedni stan prawny. Proponowana zmiana weszła w życie 1 września 2005 r.
We wspomnianych wyżej artykułach analizowano, jakie konsekwencje dla skuteczności postępowań podatkowych mogą mieć wprowadzone zmiany. Kwestionowano także sposób wprowadzenia zmiany do projektu. Podkreślano również aktywność D. S. w pracach nad nowelizacją. Teksty oparte były na nagraniach z posiedzeń Komisji Finansów Publicznych, wywiadach z J. K. – przewodniczącym Komisji, M. W. – prokuratorem apelacyjnym, a także samą D. S. W artykułach przytaczano cytaty ww. osób oraz stenogramy z posiedzeń Komisji. Teksty opatrzone były tytułami: Mafia nie zapłaci podatków, Mafia podatków nie zapłaci oraz Zmienią podejrzane prawo. Pierwszy z tekstów, zamieszczony na głównej stronie, wzbogacono podtytułem Utrudniający ściganie paliwowych gangów zapis w ordynacji podatkowej wprowadzono podczas posiedzenia podkomisji sejmowej – ustaliła Rzeczpospolita. Nasze śledztwo odpowiada na pytania, kto i kiedy zmienił przepisy. Jednak nawet my nie wiemy, dlaczego rząd nie kiwnął palcem w tej sprawie. W dalszej części artykułu sugerowano, że wprowadzone zmiany skutkowały całkowitym zablokowaniem współpracy organów podatkowych z prokuraturą. Wskazywano również, że nowy kształt ustawy spowoduje wydłużenie śledztw dotyczących długotrwałego uchylania się od opłacania podatków. Drugi tekst, znajdujący się na stronie piątej tego samego numeru „Rzeczpospolitej”, opatrzony był zdjęciem D. S. Wskazano w nim, że to ona „gorąco namawiała posłów do wprowadzenia zmian”. W tym samym miejscu zamieszczono cytat zainteresowanej, która przekonywała, że „(…) brzmienie tego przepisu nie było prawidłowe. Należało go zmienić”. Następnego dnia gazeta, kontynuując podjęty problem, przedstawiła, jak do zmian w Ordynacji podatkowej odniosło się Ministerstwo Finansów. W tekście umieszczono podtytuł Tak być nie może. Zmienimy przepisy – oburza się wiceminister finansów po ujawnieniu przez „Rz” kulis zmian w prawie, które pomogły mafii paliwowej.
W reakcji na przytoczone publikacje D. S. wniosła pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko autorowi tekstów, redaktorowi naczelnemu oraz wydawcy dziennika, żądając zadośćuczynienia w kwocie 200 000 zł. Sąd Okręgowy w Warszawie 17 sierpnia 2007 r. oddalił pozew. Podkreślono, że artykuły przygotowane zostały w sposób rzetelny, a ich treść odpowiadała zebranym przez dziennikarza i redaktora materiałom. Proponowana zmiana faktycznie zainicjowana została przez D. S. Ponadto powódka, angażując się w prace nad projektem, „dobrowolnie weszła w sferę debaty publicznej”, w związku z czym powinna liczyć się w krytyką podejmowanych działań. Sąd zwrócił uwagę, że celem autorów było zwrócenie uwagi opinii publicznej na istotne zmiany prawa. Odnośnie do publikacji zdjęcia sąd uznał, że skoro powódka jest osobą publiczną, gazeta miała prawo je opublikować.
Na skutek wniesionej przez D. S. apelacji wyrok został zmieniony. Sąd Apelacyjny 21 maja 2008 r. uznał, że pozwani naruszyli dobra osobiste powódki. Zdaniem sędziów tytuły oraz fragmenty tekstów mogły sugerować, że to D. S. jest odpowiedzialna za negatywne skutki wprowadzenia zmian. Uznano, że artykuły mijały się w prawdą. Także publikację zdjęcia powódki uznano za naruszenie jej prawa do wizerunku. Nakazano pozwanym opublikowanie przeprosin oraz wpłatę kwoty 20 000 zł na cele charytatywne.
Sąd Najwyższy uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Sąd odwoławczy 22 października 2009 r. zmodyfikował treść przeprosin i zasądził wpłatę kwoty na cele charytatywne. Sędziowie uznali, że „ukierunkowanie krytyki na powódkę nie leżało w interesie publicznym i nie było zgodne z zasadą współistnienia”. Publikacja zdjęcia D. S. była bezprawna. Fakt, że należała ona do grona osób publicznych, nie zwalniał pozwanych z obowiązku uzyskania zgody na publikację fotografii. Sąd, trawestując orzeczenie wydane przez sąd pierwszej instancji, zaakcentował, że powódka mogła mieć jedynie niewielki wpływ na wprowadzone zmiany, gdyż nie miała takich kompetencji. Uznano także, że pozwani nie przedstawili dostatecznych dowodów potwierdzających, że D. S. działała na korzyść „mafii paliwowej”. Sąd skonstatował, że nie zasięgnięto opinii ekspertów z dziedziny prawa podatkowego. W ocenie sędziów sformułowane wnioski były „naciągane”, tworzyły atmosferę „sensacji i skandalu”. 20 stycznia 2011 r. Sąd Najwyższy zmienił treść przeprosin, uznając, że ich zakres był zbyt szeroki.Ostatecznie pozwanym nakazano opublikowanie przeprosin o treści: „[Wszyscy trzej skarżący] przepraszają panią D.S. za naruszenie jej dobrego imienia poprzez sformułowanie i wykorzystanie nagłówków i podtytułów w dzienniku Rzeczpospolita w dniu 14 września 2005 roku («Mafia nie płaci podatków» i «Mafia podatków nie zapłaci») oraz w dniu 15 września 2005 roku («Zmienią podejrzane prawo»), sugerując iż, jako doradca sejmowej Komisji Finansów Publicznych kierowała się niegodnymi pobudkami i naruszyła zasadę uczciwości”.
III. Stanowiska stron i wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka
Skargę do ETPCz na naruszenie art. 10 Konwencji wnieśli: autor artykułów, redaktor naczelny oraz wydawca gazety.Zgodnie z art. 10 ust. 1 EKPC: „Każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe. Niniejszy przepis nie wyklucza prawa Państwa do poddania procedurze zezwoleń przedsiębiorstw radiowych, telewizyjnych lub kinematograficznych”. Skarżący podnosili, że zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem Trybunału prasa odgrywa w społeczeństwie demokratycznym rolę strażnika publicznego (public watchdog). Podkreślono, że funkcja ta uprawnia dziennikarzy do posługiwania się swego rodzaju przesadą i prowokacją. Jeśli kwestionowana wypowiedź dotyczy polityków i spraw publicznych, bada się przede wszystkim, czy autor publikacji dołożył przy zbieraniu materiału oraz pisaniu tekstu należytej staranności. Zdaniem skarżących teksty nie wskazywały na powiązania D. S. z mafią paliwową, a kwestionowane fragmenty stanowiły cytaty.
Sąd podsumował, że ingerencja służyła ochronie dobrego imienia D. S., tak więc uznać należy ją za przewidzianą przez prawo, jak również konieczną w demokratycznym społeczeństwie. Podkreślono, że zasądzona kwota 20 000 zł nie była zbyt uciążliwa dla ogólnopolskiego wydawcy.
Trybunał przywołał sformułowane w poprzednich sprawach kryteria, które ułatwiają prawidłowe ważenie wartości wymagających ochrony.Zob. § 35 wyroku. Są to: wkład w debatę dotyczącą interesu publicznego (contribution to a debate of general interest), status osoby zainteresowanej, przedmiot publikacji oraz sposób uzyskiwania informacji, jak również ich prawdziwość. Trybunał podkreślił, że kluczowe jest ustalenie, czy ingerencja państwa była w tym przypadku konieczna w demokratycznym społeczeństwie (necessary in a democratic society). Sędziowie przypomnieli, że w przypadku publikacji poruszających problemy pozostające w polu zainteresowania opinii publicznej państwu pozostaje niewiele miejsca na wprowadzanie limitacji.Zob. § 34 wyroku.
Izba w składzie siedmiu sędziów nie miała wątpliwości, że choć wytoczenie powództwa przeciwko skarżącym stanowiło ingerencję w ich wolność wypowiedzi, to była ona zarówno legalna, jak i celowa.Powództwo wytoczone zostało na podstawie art. 23 i 24 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz.U. z 2016 r. poz. 380 ze zm.). Przypomnijmy, że przedmiotowy przepis chroni dobra osobiste człowieka, wśród których ustawodawca wskazał zdrowie, wolność, cześć, swobodę sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnicę korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukową, artystyczną, wynalazczą i racjonalizatorską. Jest to katalog otwarty. W przedmiotowej sprawie ochrony wymagała część zewnętrzna oraz wizerunek powódki. Jak zważył Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 18 października 2012 r., cześć człowieka może zostać naruszona poprzez ubliżenie komuś lub obraźliwe zachowanie (naruszenie czci wewnętrznej) lub poprzez pomówienie o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć tę osobę w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności (naruszenie czci zewnętrznej), zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 18 października 2012 r., I ACa 405/12, LEX nr 1264456.
W celu rozstrzygnięcia, czy działanie sądów było niezbędne w demokratycznym społeczeństwie, sędziowie uwzględnili charakter publikacji.Aby ustalić, czy ingerencja w dane prawo lub wolność była dopuszczalna (konieczna), sąd krajowy powinien zastosować zasadę proporcjonalności, odpowiadając na pytanie: czy cel jest proporcjonalny do środków użytych do jego osiągnięcia? Jako cel należy rozumieć tu chronione wartości wskazane w ust. 2 art. 10, jako środki zaś np. zadośćuczynienie zasądzone w postępowaniu cywilnym czy zakaz publikacji wydany w postępowaniu karnym, M. Macovei, Freedom of expression. A guide to the implementation of Article10 of the European Convention on Human Rights, Human rights handbooks, No 2, Strasbourg 2004, Council of Europe, s. 35. Bez wątpienia leżała ona w interesie publicznym, a cytaty pochodzące z wywiadu z D. S. uzasadnione były celem publikacji. Artykuł, który zamieszczony został na pierwszej stronie gazety, nie zawierał jej nazwiska. Zdaniem sędziów nagłówki, którymi opatrzone były teksty, rzeczywiście mogły sugerować związki D. S. z mafią paliwową. Natomiast swego rodzaju usprawiedliwieniem może być rzetelny sposób zbierania i przedstawienia informacji w samych tekstach, które znajdują oparcie w faktach, a także wzbogacone zostały istotnymi dla sprawy cytatami i fragmentami stenogramów z posiedzeń komisji sejmowej. Trybunał podkreślił, że D. S., decydując się na występowanie w roli eksperta w procesie legislacyjnym, uzyskała status osoby publicznej (public figure), czego zdawały się nie dostrzegać polskie sądy. Co niezwykle istotne, dziennikarze opisywali jej rolę w tymże procesie, a nie życie prywatne. Jako osoba świadomie wchodząca w obszar dyskusji publicznej musiała liczyć się z krytyką podejmowanych działań.
Choć sędziowie nie odnieśli się w wyroku bezpośrednio do publikacji zdjęć D. S., jako argumentum ex silentio wnioskować można, że nie dopatrzyli się tu niezgodności z art. 10 Konwencji.
Konkludując, Trybunał uznał, że polskim sądom nie udało się odnaleźć równowagi pomiędzy dwoma dobrami, gdyż nie uwzględniły w wystarczający sposób wskazanych wyżej okoliczności. Wyrok zapadł jednogłośnie. Wydawcy przyznano 5000 euro tytułem szkody majątkowej, natomiast redaktorowi naczelnemu oraz dziennikarzowi taką samą kwotę tytułem słusznego zadośćuczynienia.
IV. Komentarz
W przedmiotowej sprawie kluczowe okazało się odnalezienie równowagi pomiędzy kilkoma dobrami podlegającymi zabezpieczeniu – wolnością wypowiedzi prasowej a ochroną dobrego imienia i wizerunku (prawem do prywatności). W orzecznictwie ETPCz wyłaniają się od pewnego czasu dwa typy orzeczeń dotyczących interferencji pomiędzy art. 8 i 10 Konwencji. Pierwszy, uznający wyższość wolności dziennikarskiej, i drugi, przyznający prymat ochronie życia prywatnego. Należy zastanowić się, jakie kryteria stosuje tu Trybunał oraz które z nich stają się rozstrzygające.
W pierwszej kolejności przypomnieć trzeba, że wolność wypowiedzi statuowana w art. 10 Konwencji nie należy do grupy praw absolutnych, co nabiera szczególnego znaczenia w kontekście jej kolizyjności z innymi prawami. Może podlegać ona ograniczeniom (limitacji) zgodnie z ust. 2 art. 10 Konwencji:
„(…) Korzystanie z tych wolności, z racji pociągających za sobą obowiązków i odpowiedzialności,W literaturze podkreśla się, że w orzecznictwie strasburskim dostrzegalna jest tendencja redukowania obowiązków i odpowiedzialności ciążących na dziennikarzach. Widać to szczególnie w sprawach dotyczących polityków. Jak wskazuje Jean-François Flauss, w takim przypadku odniesienie do obowiązków i odpowiedzialności staje się czysto retoryczne, J. F. Flauss, The European Court of Human Rights and the Freedom of Expression, „Indiana Law Journal” 2009, vol. 84, issue 3, s. 828–829. może podlegać takim wymogom formalnym, warunkom, ograniczeniom i sankcjom, jakie są przewidziane przez ustawę i niezbędne w społeczeństwie demokratycznym w interesie bezpieczeństwa państwowego, integralności terytorialnej lub bezpieczeństwa publicznego, ze względu na konieczność zapobieżenia zakłócaniu porządku lub przestępstwu, z uwagi na ochronę zdrowia i moralności, ochronę dobrego imienia i praw innych osób oraz ze względu na zapobieżenie ujawnieniu informacji poufnych lub na zagwarantowanie powagi i bezstronności władzy sądowej”.
Ingerencja państwa skierowana w stronę danego prawa czy wolności musi spełniać warunki tzw. trójelementowego testu, zgodnie z którym ograniczenie musi być: legalne (przewidziane przez prawo), celowe (służyć ochronie jednej z wymienionych w ust. 2 art. 10 wartości) oraz konieczne (odpowiadać pilnej potrzebie społecznej/pressing social need).I. C. Kamiński, Islamska chusta i zasłony twarzy u kobiet w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, „Problemy Współczesnego Prawa Międzynarodowego, Europejskiego i Porównawczego”, vol. XI, A.D. MMXIII, s. 8.
Podkreślić należy, że sprawa dotyczyła szczególnej formy wypowiedzi, jaką jest twórczość prasowa, w dodatku dotycząca polityki. Trybunał wielokrotnie orzekał o naruszeniu swobody wypowiedzi dziennikarskiej, stąd rola prasy została dość precyzyjnie określona w judykaturze strasburskiej.L. Garlicki wyróżnia cztery przywileje prasy, jakie wyodrębnić można w oparciu o judykaturę Trybunału: przywilej kontrowersyjności treści i ostrości formy, przywilej „odwróconego ciężaru dowodowego”, przywilej ochrony źródeł informacyjnych oraz przywilej ograniczonego charakteru sankcji, L. Garlicki, komentarz do art. 10 EKPC, w: L. Garlicki (red.), Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, t. I, Warszawa: C. H. Beck 2010, s. 609. Kamień milowy w orzecznictwie dotyczącym art. 10 stanowi wyrok w sprawie Handyside przeciwko Wielkiej Brytanii, w którym po raz pierwszy wolność wypowiedzi określona została jako jeden z filarów demokratycznego społeczeństwa.Wyrok ETPCz z 7 grudnia 1976 r. w sprawie Handyside przeciwko Wielkiej Brytanii, numer skargi 5493/72, § 49. Dostrzega się w strasburskiej judykaturze przede wszystkim – co i tym razem uczynił Trybunał – rolę stróża publicznego.Zob. też m.in. wyrok ETPCz z 2 maja 2000 r. w sprawie Bergen Tidende and Others przeciwko Norwegii, skarga nr 26132/95, § 49; wyrok ETPCz z 27 marca 1996 r. w sprawie Goodwin przeciwko Zjednoczonemu Królestwu, skarga nr 17488/90, § 39. Prasa ma obowiązek informowania opinii publicznej o sprawach budzących społeczne zainteresowanie.Zob. też wyrok ETPCz z 23 września 1994 r. w sprawie Jersild przeciwko Danii, numer skargi 15890/89, § 31; wyrok ETPCz z 20 maja 1999 r. w sprawie Bladet Tromsø and Stensaas przeciwko Norwegii, numer skargi 21980/93, § 59. Jeśli przyświeca jej taka właśnie misja, zakres uprawnionej ingerencji państwa znacznie się zawęża.Zob. też wyrok ETPCz z 25 listopada 1996 r. w sprawie Wingrove przeciwko Wielkiej Brytanii, numer skargi 17419/90, § 58; wyrok ETPCz z 8 lipca 1999 r. w sprawie Sürek przeciwko Turcji (no 1), numer skargi 26682/95, § 61. W celu zainteresowania społeczeństwa sprawami szczególnie istotnymi dziennikarze mogą posługiwać się przesadą i prowokacją.Zob. wyrok ETPCz z 26 kwietnia 1995 r. w sprawie Prager and Oberschlick przeciwko Austrii, numer skargi 15974/90, § 38. Funkcja, jaką środki masowego przekazu odgrywają w zapewnianiu pluralizmu debaty publicznej, skutkuje szczególną interpretacją art. 10. Sędziowie odmiennie interpretują zasadę proporcjonalności, a także konieczności w demokratycznym społeczeństwie.L. Garlicki, Konwencja, s. 605. Autor podkreśla, że ingerencja państwa jest badana szczególnie wnikliwie, kiedy dotyczy mediów. Zasada pluralizmu medialnego zakłada, że odbiorcy mają dostęp do rozmaitych poglądów, nie tylko politycznych, ale i kulturalnych, religijnych, społecznych. Tamże, s. 609.
Obok tematu poruszanego przez dziennikarza relewantny jest również sposób zbierania informacji oraz prawdziwość faktów (nie ocen) prezentowanych w materiale prasowym.W judykaturze ETPCz ugruntowało się już rozróżnienie wypowiedzi na dwa rodzaje: fakty oraz opinie. Te pierwsze dotyczą obiektywnie zaistniałych zdarzeń, drugie stanowią subiektywny komentarz dotyczący tychże zdarzeń. Celem publikacji faktów jest dostarczenie społeczeństwu informacji, opinie zaś kreują prognozy, przypuszczenia lub teorie, L. Garlicki, Wolność wypowiedzi dziennikarza – przywileje i odpowiedzialność, „Europejski Przegląd Sądowy” 2010, nr 1, s. 14. Bardziej restrykcyjnie Trybunał podchodzi do oceny faktów, których prawdziwość można udowodnić. Co do ocen taka możliwość nie istnieje. Media uprawnione są do powoływania się na informacje zaczerpnięte z oficjalnych źródeł bez konieczności ich dodatkowej weryfikacji.Wyrok ETPCz z 20 maja 1999 r. w sprawie Bladet Trompø A/S i Stensaas przeciwko Norwegii, skarga nr 21980/93, § 68. W sprzeczności z zasadą dziennikarskiej rzetelności stoi natomiast powołanie się jedynie na źródła o charakterze politycznym (wypowiedzi parlamentarzystów), źródła dziennikarskie czy anonimowe.Zob. kolejno: wyrok ETPCz z 14 lutego 2008 r. w sprawie Rumyana Ivanova przeciwko Bułgarii, skarga nr 36207/03, § 65; wyrok ETPCz z 4 listopada 2008 r. w sprawie Mihaiu przeciwko Rumunii, § 67; wyrok ETPCz z 29 lipca 2008 r. w sprawie Flux przeciwko Mołdawii, § 29, wyroki przyt. za L. Garlicki, Konwencja, s. 612. Jeśli natomiast wypowiedź nie zostanie poparta żadną podstawą faktyczną i okaże się nieprawdziwa, jej autor nie może powoływać się na przywilej przesady.Zob. wyrok ETPCz z 30 marca 2010 r. w sprawie Petrenco przeciwko Mołdawii, skarga nr 20928/05, § 65, przyt. za M. A. Nowicki, Wokół Konwencji Europejskiej. Komentarz do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, wyd. 5, Wolters Kluwer Polska 2010, s. 589. W polskiej sprawie dziennikarze bez wątpienia zadbali o różnorodność wiarygodnych źródeł.
Istotne są również intencje prasy. Informacje powinny być przekazywane w dobrej wierze oraz z zachowaniem zasad etyki zawodowej.L. Garlicki, Wolność, s. 14. Zasady etyki zawodu dziennikarza określone zostały zarówno w dokumentach polskich: Kodeksie Etyki Dziennikarskiej przyjętym przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, a także międzynarodowych: m.in. w Rezolucji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy z 1 lipca 1993 r. nr 1003 w sprawie etyki dziennikarskiej. Sędziowie we wcześniejszych orzeczeniach sformułowali tezę, że sama stronniczość wypowiedzi nie może stanowić podstawy ograniczenia wolności słowa, przy czym materiał nie może być mylący (półprawdziwy).Tamże. Trudno wyobrazić sobie, aby prasa przekazywała jedynie suche fakty, stąd w sprawie Stoll przeciwko Szwajcarii sędziowie podkreślili, że nie tylko dostarcza ona informacji, ale również może sugerować, jak je oceniać.Zob. wyrok ETPCz z 10 grudnia 2007 r. w sprawie Stoll przeciwko Szwajcarii, nr skargi 69698/01, § 104.
Ważne jest również, kogo dotyczy krytyka prasowa. Poniekąd „kosztem praw części osób” (osób publicznych) przy zachowaniu warunku pluralizmu i wolności mediów społeczeństwo zyskuje możliwość kształtowania własnych poglądów i docierania do prawdy.J. Skrzydło, Wolność słowa w orzecznictwie Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Analiza porównawcza, Toruń: Adam Marszałek 2013, s. 179–180. W orzecznictwie ETPCz wielokrotnie potwierdzano, że granice krytyki – nawet tej najostrzejszej – rozszerzają się w stosunku do osób publicznych lub wkraczających w sferę życia publicznego, stąd kwestia ta nie wymaga szerszego komentarza.Zob. m.in.: wyrok ETPCz z 8 lipca 1986 r. w sprawie Lingens przeciwko Austrii, numer skargi 9815/82, § 43; wyrok ETPCz z 25 listopada 1999 r. w sprawie Nilsen i Johnsen przeciwko Norwegii, numer skargi 23118/93, § 52; wyrok ETPCz z 29 października 2005 r. w sprawie Urbino Rodrigues de Silva przeciwko Portugalii, numer skargi 75088/01, § 30; wyrok ETPCz z 25 stycznia 2007 r. w sprawie Arbeiter przeciwko Austrii, numer skargi 3138/04, § 25; wyrok ETPCz z 16 października 2012 r. Smolorz przeciwko Polsce, nr skargi 17446/07, § 37.
Z uwagi na wyżej wskazane tezy w sprawie Stankiewicz i inni przeciwko Polsce nie mogło zapaść inne rozstrzygnięcie. Sporne artykuły dotyczyły spraw szczególnie istotnych, przygotowane były rzetelnie i znajdowały potwierdzenie w faktach. Ponadto odnosiły się do działań podejmowanych przez osobę publiczną, na polu jej zawodowej działalności.
Trybunał strasburski od pewnego czasu – wcześniej skłonny prawie zawsze uznawać wolność wypowiedzi dziennikarskiej za nadrzędną – zaczął dostrzegać większą potrzebę ochrony życia prywatnego.Jak zauważa I. C. Kamiński, rozstrzygnięcia Trybunału, w których podkreślano wagę wolności wypowiedzi, sprawiły, że zaczęto określać ją krytycznie mianem „superwolności”, jednak od czasu wyroku w sprawie Von Hannover przeciwko Niemcom (1) Trybunał silniej dostrzega również potrzebę ochrony życia prywatnego. Jak podkreśla Autor, sędziowie podjęli decyzję jednogłośnie, mimo że w Europie brakuje wspólnego standardu odnoszącego się do ochrony prywatności osób publicznych, I. C. Kamiński, Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 22 listopada 2008 r. w sprawie Armoonas/Armoniene przeciwko Litwie (skarga nr 36919/02), czyli o trudnej sztuce znajdowania równowagi między swobodą wypowiedzi a prawem do prywatności, „Problemy Współczesnego Prawa Międzynarodowego, Europejskiego i Porównawczego”, vol. IX, A.D. MMXI, s. 190. Warto wspomnieć następne orzeczenie w sprawie Von Hannover przeciwko Niemcom (2). Skarga księżniczki Karoliny i jej męża dotyczyła publikacji ich zdjęcia wykonanego podczas urlopu w szwajcarskim St. Moritz. Fotografia zamieszczona została w tekście dotyczącym stanu zdrowia księcia Rainiera. Tym razem – co może budzić zdziwienie w kontekście poprzedniego wyroku – Trybunał uznał, że nie doszło do naruszenia art. 8 Konwencji, gdyż artykuł był istotny dla opinii publicznej (wyrok ETPCz z 7 lutego 2012 r. w sprawie Von Hannover przeciwko Niemcom (2), numery skarg 40660/08 oraz 60641/08). Za początek tego procesu uznać można głośny wyrok w sprawie von Hannover przeciwko Niemcom (1), w którym sędziowie uznali naruszenie prawa do prywatności księżniczki Monako, poprzez publikację w niemieckiej prasie zdjęć przedstawiających jej życie prywatne.Wyrok ETPCz z 24 czerwca 2004 r. w sprawie Von Hannover przeciwko Niemcom (1), skarga nr 59320/00, więcej zob. B. Gronowska, Wyrok ETPCz w sprawie Von Hannover przeciwko Niemcom z dnia 24 czerwca 2004 r. (dotyczy ochrony życia prywatnego osób publicznych w kontekście wolności prasy), „Prokuratura i Prawo” 2005, z. 3, s. 169–175. Kontynuacją tej linii orzeczniczej były wyroki w sprawach: Pfeifer przeciwko Austrii, w którym uznano naruszenie prywatności (dobrego imienia) skarżącego dziennikarza, który nazwał austriackiego profesora neonazistą, w związku z czym nacjonalistyczne pismo uznało go za współwinnego samobójczej śmierci naukowca,Wyrok ETPCz z 15 listopada 2007 r. w sprawie Pfeifer przeciwko Austrii, skarga nr 12556/03. W sprawie tej Trybunał uznał, że reputacja, nawet w kontekście debaty publicznej, stanowi część tożsamości oraz integralności psychicznej i wchodzi w zakres ochrony przyznanej art. 8 Konwencji, zob. § 35 wyroku. czy MGN Ltd. przeciwko Wielkiej Brytanii,Wyrok ETPCz z 11 stycznia 2011 r. w sprawie MGN Ltd. Przeciwko Wielkiej Brytanii, numer skargi 39401/04. w której to sprawie sędziowie podzielili stanowisko sądów krajowych, że opublikowanie zdjęć słynnej modelki Naomi Campbell wykonanych w trakcie terapii odwykowej naruszało jej prawo do prywatności.W przedmiotowej sprawie ostatnia instancja brytyjska (Izba Lordów) uznała, że wydawca nadużył wolności wypowiedzi poprzez publikację zdjęć. Trybunał nie dopatrzył się tu naruszenia art. 10 Konwencji przez sądy krajowe, przy czym uznał również, że przyznana Naomi Campbell kwota tytułem zwrotu kosztów adwokackich była niewspółmiernie wysoka, więcej zob. J. Skrzydło, Wolność, s. 193–195. Dla kontrastu warto przytoczyć również wyroki w sprawach Kurier Zeitungsverlag und Druckerei GmbH przeciwko Austrii (1)Wyrok ETPCz z 17 stycznia 2012 r. w sprawie Kurier Zeitungsverlag und Druckerei GmbH przeciwko Austrii (1), skarga nr 3401/07. oraz Kurier Zeitungsverlag und Druckerei GmbH przeciwko Austrii (2),Wyrok ETPCz z 19 czerwca 2012 r. w sprawie Kurier Zeitungsverlag und Druckerei GmbH przeciwko Austrii (2), skarga nr 1593/06. w których przyznano prymat ochronie prywatności w związku z publikacją danych osobowych małoletniej ofiary maltretowania w rodzinie oraz publikacją wizerunku dziecka w tekstach dotyczących sporu o prawo do opieki.
Prima facie widoczna jest różnica pomiędzy przytoczonymi sprawami. Jest nią, po pierwsze, status osoby poszkodowanej (publiczny bądź prywatny), po drugie – różny składnik prawa do prywatności wymagający ochrony (dane osobowe, wizerunek, dobre imię). O ile ograniczenia wolności prasy w kontekście osób nieznanych nie budzą żadnych wątpliwości, o tyle zasadność takiej samej restrykcji w odniesieniu do prywatności osób publicznych par excellence jest podawana w literaturze w wątpliwość. Nie zmienia to jednak faktu – choć poddano to w doktrynie krytyce – że uzyskanie statusu osoby publicznej nie pozbawia jednostki prawa do prywatności.J. Skrzydło, komentując wyrok ETPCz w sprawie Von Hannover przeciwko Niemcom (1), podkreśla, że ingerencja w chronione dobro została tu dokonana przez podmiot prywatny (prasę), a nie publiczny – państwo. W takim przypadku wchodzi w grę rozważenie pozytywnego obowiązku ochrony ze strony władz państwowych, tu jednak Trybunał pozostawiał do tej pory szeroki margines swobody ocen państwom-stronom Konwencji. Autor podkreśla, że tego typu rozstrzygnięcie stanowi „poprawianie regulacji traktatowych i modyfikację treści Konwencji”, gdyż art. 8 wyraźnie wskazuje na ingerencję państwa w chronione prawo, J. Skrzydło, Wolność, s. 183–184. Co prawda przytoczone sprawy odnoszą się do różnych wartości, np. wizerunku czy dobrego imienia, jednak wszystkie te dobra składają się na jedno, chronione art. 8 Konwencji, prawo do prywatności. Dostrzec należy, że nie wszystkie składniki chronione są jednakowo. Niektóre z nich uzyskują zabezpieczenie jedynie warunkowo. Zgodnie z orzeczeniem A. przeciwko Norwegii z 9 kwietnia 2009 r., aby honor osobisty oraz dobre imię uzyskało zabezpieczenie przewidziane w art. 8, jego naruszenie w debacie publicznej musi „osiągnąć pewien ciężar gatunkowy”.Wyrok ETPCz z 9 kwietnia 2009 r. w sprawie A. przeciwko Norwegii, numer skargi 28070/06, § 64. M. A. Nowicki dostrzega, że choć art. 8 Konwencji nie chroni wprost dobrego imienia, reputacji oraz honoru, to jednak pod pewnymi warunkami pozostają one pod ochroną konwencyjnego standardu. Potwierdza to również sam Trybunał, M. A. Nowicki, Wokół, s. 521. Zdecydowanie mocniej chroniony jest wizerunekWyrok ETPCz z 15 stycznia 2009 r. w sprawie Reklos i Davourlis przeciwko Grecji, numer skargi 1234/05. W przedmiotowej sprawie Trybunał podkreślił, że „wizerunek ujawnia niepowtarzalne właściwości człowieka i stanowi jedną z głównych cech jego osobowości”, więcej zob. I. Roagna, Ochrona prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego w Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka, Strasburg: Rada Europy 2012, s. 18–19. czy dane osobowe (szczególnie medyczne).Zob. wyrok ETPCz z 25 lutego 1997 r. w sprawie Z. przeciwko Finlandii, numer skargi 22009/93.
W sprawach, w których Trybunał uznawał, że ingerencja w wolność prasy nie kolidowała z Konwencją, celem publikacji było głównie wzbudzenie sensacji w oparciu o życie prywatne skarżących, w przypadku zaś stwierdzenia naruszenia art. 10 Konwencji teksty wpisywały się w debatę publiczną, dotyczyły spraw szczególnie istotnych (m.in. polityki, problemów społecznych, historii, sztuki), budowały społeczną świadomość, dostarczały istotnych informacji, komentowały działania polityków, osób sprawujących funkcje publiczne, zwracały uwagę na aktualne problemy.
Glosowany wyrok utwierdza w przekonaniu, że Trybunał nie wyrzeka się utartej linii orzeczniczej dotyczącej szczególnej ochrony wypowiedzi dziennikarskiej, a jedynie bardziej równoważy konwencyjne dobra, posługując się kreowanymi od lat kryteriami.
Warto wspomnieć, że w dniu, w którym zapadło orzeczenie w omawianej sprawie, Trybunał wydał jeszcze jeden wyrok w polskiej sprawie dotyczącej kolizji wolności wypowiedzi i ochrony reputacji innych osób. W sporze Bestry przeciwko Polsce sędziowie również opowiedzieli się po stronie prasy, uznając potrzebę ochrony jej wiarygodności.Skarżącym w sprawie był poseł Jan Bestry, którego dotyczył cykl artykułów prasowych i internetowych, w których stwierdzono, że w latach osiemdziesiątych molestował on swoje uczennice (skarżący był wówczas nauczycielem). W odpowiedzi na doniesienia poseł zorganizował konferencję prasową transmitowaną przez stację telewizyjną TVN24, na której zasugerował, że oskarżenia w mediach służyć miały wyłudzeniu od niego pieniędzy, a dziennikarze przygotowujący teksty weszli w zmowę z informatorem. Następnie wydawca „Super Expressu” (jednej z gazet publikujących informacje o przeszłości posła) wystąpił z pozwem o ochronę dóbr osobistych, twierdząc, że skarżący naruszył wiarygodność gazety zarzutami sformułowanymi podczas konferencji prasowej oraz wypowiedzią w późniejszym artykule prasowym, który ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita”. Sąd pierwszej instancji nakazał skarżącemu publikację przeprosin za naruszenie dóbr osobistych poprzez wypowiedź w prasie. Sąd uznał, że Jan Bestry nie udowodnił, jakoby „Super Express” faktycznie zaangażowany był w spisek. Sąd apelacyjny podkreślił natomiast, że naruszeniem dóbr osobistych były również wypowiedzi sformułowane podczas konferencji prasowej, w związku z czym nakazał publikację stosownych przeprosin. Skarżący został również skazany na karę grzywny za zniesławienie autora publikacji w „Super Expressie”. Ze skargą do ETPCz wystąpił on w związku z wytoczonym przeciwko niemu powództwem cywilnym. Trybunał jednogłośnie uznał, że nie doszło do naruszenia art. 10 Konwencji, polityk przekroczył bowiem granice dozwolonej krytyki. Wypowiadał się on co do faktów, a nie opinii, stąd powinien udowodnić ich prawdziwość, czego nie uczynił. Zob. wyrok ETPCz z 3 listopada 2015 r. w sprawie Bestry przeciwko Polsce, numer skargi 57675/10.
W kontekście opisanej dychotomii orzecznictwa Trybunału należy wspomnieć, że Rada Europy podkreśla znaczenie ochrony życia prywatnego w dokumentach o charakterze soft law, np. w rezolucji Zgromadzenia Parlamentarnego z 26 czerwca 1998 r. nr 1165 w sprawie ochrony życia prywatnego.W rezolucji podkreślono szczególnie potrzebę ochrony życia prywatnego osób publicznych, ponieważ – jak zauważa zgromadzenie – to właśnie one stają się najczęściej przedmiotem zainteresowania mediów. W debacie tej nie można również zapominać o powszechnie akceptowanej już zasadzie jednolitości wszystkich praw człowieka, zgodnie z którą nie ma praw mniej lub bardziej ważnych.Zob. Deklaracja wiedeńska i Program działania z 25 czerwca 1993 r. (Outcome dokument of the Vienna World Conference on Human Rights, A/CONF.157/23), źródło: https://documents-dds-ny.un.org/doc/UNDOC/GEN/G93/142/33/PDF/G9314233.pdf?OpenElement (dostęp: 12 maja 2016 r., godz. 14.09). W Deklaracji wskazano, że wszystkie prawa człowieka są uniwersalne, niepodzielne, współzależne i powiązane.
Podsumowując, stwierdzić należy, że dominującymi (lecz nie jedynymi) kryteriami w sprawach rozważanego konfliktu praw konwencyjnych stają się dla sędziów, po pierwsze, cel publikacji, po drugie – jej temat, po trzecie – fakt, który ze składników prawa do prywatności wymaga ochrony, po czwarte – status przedmiotu publikacji (publiczny lub prywatny), po piąte – skutki ingerencji w dane prawo. Kolejność wymienionych kryteriów zależeć będzie każdorazowo od okoliczności sprawy. E. Barendt przypomina, że oba prawa są fundamentalne i równoważne. Jednak w sporach, w których ochrona może być przyznana tylko jednemu z nich, należy zadać sobie pytanie, jaka jest wartość wypowiedzi w porównaniu z wagą prywatności, która mogłaby zostać ograniczona na rzecz wolności słowa.E. Barendt, Freedom of speech and privacy, źródło: http://freespeechdebate.com/en/discuss/freedom-of-speech-andprivacy/ (dostęp: 20 maja 2016 r., godz. 13.05). Autor podkreśla, że jeśli wypowiedź wnosi wkład w debatę publiczną i jednocześnie nie ujawnia intymnych szczegółów życia prywatnego, wolność słowa powinna zawsze znaleźć się ponad prawem do prywatności. Natomiast jeśli artykuł ujawnia szczegóły życia seksualnego czy historii medycznej, prawo do prywatności powinno zyskać prymat, gdyż trudno dostrzec tu wkład w debatę publiczną.
Tak sformułowane kryteria mogą stanowić drogowskaz dla sądów krajowych szukających równowagi pomiędzy wolnością prasy a ochroną życia prywatnego (w tym dobrego imienia czy wizerunku). Wątpliwości budzi jednak, na ile organy krajowe są skłonne – poniekąd zrzekając się szerokiego marginesu swobody oceny – inkorporować ów schemat. W omawianej sprawie cel publikacji, rzetelność pozyskiwania i prezentowania informacji, publiczny status przedmiotu krytyki były jasne, a jednak jedynie sąd pierwszej instancji prawidłowo zinterpretował konwencyjny standard wolności wypowiedzi.