Poprzedni artykuł w numerze
Prawda jest podstawą i zasadą doskonałości i piękna.
François de La Rochefoucauld
K onotacje prawne zawodu adwokata są oczywiste, etyczne – równieżZob. Zbiór zasad etyki adwokackiej i godności zawodu (Kodeks etyki adwokackiej), uchwała nr 2/XVIII/98 Naczelnej Rady Adwokackiej z 10 października 1998 r. Twierdzi się nawet, że „etyka jest filarem zawodu adwokata”A. Ziędarska, Etyka jest filarem zawodu adwokata. Rozmowa z adwokatem Romanem Kuszem, dziekanem katowickiej Okręgowej Rady Adwokackiej, „Świat Elit” 2013, marzec/kwiecień. . Postrzega się też czasem etykę i estetykę jako jedność: „Ethik und Ästhetik sind Eins”L. Wittgenstein, Tractatus Logico-Philosophicus (Logisch-philosophische Abhandlung), 6.421, s. 218, http://www.people. umass.edu/klement/tlp/ (dostęp: 22 marca 2014 r.).. Jednak znacznie rzadziej, o ile w ogóle, patrzy się na zawód adwokata z punktu widzenia właśnie estetyki.
Być może pierwszym filozofem, który analizował przedstawicieli różnych profesji pod tym kątem, był niemiecki estetyk, profesor Rijksakademie van Beeldende Kunsten w Amsterdamie, Karl Lemcke (1831–1913). W swojej Estetyce poświęcił tej problematyce cały rozdział, zatytułowany Człowiek w pracy.tajemnica adwokacka. Co prawda wśród kilkunastu pomieszczonych tam charakterystyk, od myśliwego do uczonego, nie znalazł się adwokat, ale czyż nie można by odnieść doń, przynajmniej częściowo, tych oto rozważań autora: „Jest to człowiek na duchu i ciele wszechstronnie rozwinięty, przodujący odwagą, rozumem, energią, wzrostem, pięknością i siłą ciała, duchowo stojący na wyżynie czasu, wolny od słabostek uczonego, dość odważny, aby postawić czoło wszelkiej napaści nie będąc przytem brutalnym, mąż jednolity, potężny, wystarczający sobie, a przytem żywiący poczucie społeczne, czynny a nie obrażający współtowarzyszów szorstkością form, poważający siebie i drugich, wymagający zatem szacunku”Tamże, s. 191. .
Zaledwie sto lat wcześniej niemiecki filozof, Alexander Gottlieb Baumgarten (1714–1762) wprowadził termin „estetyka” oraz położył podwaliny pod jego racjonalną kwalifikacjęM. Gołaszewska, Estetyka możliwości. Eseje filozoficzne, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego 2005, s. 187.. W minionym stuleciu pojawia się także inny paradygmat niż tradycyjne poszukiwanie piękna w jego rozmaitych odmianach, a mianowicie strukturyzowanie rzeczywistości. W tym ujęciu estetyka byłaby strukturą strukturTamże, s. 174. Por. także M. Gołaszewska, Estetyka rzeczywistości, Warszawa: Instytut Wydawniczy PAX 1984, s. 77–112. .
Można przeto mówić o estetyce zdarzeń, których strukturyzowanie byłoby przejawem ich estetyzacjiM. Gołaszewska, Zarys estetyki. Problematyka, metody, teorie, wyd. 3, Warszawa: PWN 1986, s. 129–138. , a „najwyrazistszych przykładów estetyzacji zdarzeń dostarczają procesy sądowe”M. Gołaszewska, Estetyka rzeczywistości, s. 185. .
Ujmowanie wielości zdarzeń w ich wzajemnych związkach i zależnościach przyczynowo‑skutkowych to rekonstruowanie procesówM. Gołaszewska, Zarys estetyki, s. 134–138.. Dokonuje tego policjantZob. J. Wójcikiewicz, D. Wójcikiewicz, P. Wójcikiewicz, Estetyka sądowa, „Z Zagadnień Nauk Sądowych” 1996, z. XXXIII, s. 105–110., prokuratorZob. J. Wójcikiewicz, Prokurator – twórca, reżyser czy aktor?, (w:) Iure et facto. Księga jubileuszowa ofiarowana Doktorowi Józefowi Gurgulowi, red. J. Wójcikiewicz, Kraków: Wydawnictwo Instytutu Ekspertyz Sądowych 2006, s. 25–29., sędzia, ale również adwokat, na przykład wówczas, gdy pisze pozew czy apelacjęZauważmy, że art. 167 § 1 znowelizowanego Kodeksu postępowania karnego jeszcze bardziej uwypukla tę rolę obrońcy. Ustawa z dnia 27 września 2013 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw, Dz.U. z 2013 r. poz. 1247..
Przewód sądowy dostarcza kolejnych przejawów owej estetyzacji. Oczywiste jest tu podobieństwo do teatru, z tą tylko różnicą, że trup, narzędzie zbrodni i oskarżony są prawdziwi. Stanisław Waltoś nawet zatytułował jeden ze swoich esejów „Teatr” w sądzieS. Waltoś, „Teatr” w sądzie, „Studia Lodomeriana. Historia-Kultura-Prawo”, red. K. Grodziska, G. Nieć, Kraków 2007, s. 195–201.. Proces ma bowiem swoją zwartą, uporządkowaną przez przepisy strukturę. Niektórzy uczestnicy występują w kostiumach (togi, birety, peruki). Stanisław Waltoś tak pisze o tym aspekcie procesu: „W sądzie nie tylko sędziowie są togati. Obowiązek ubierania się w togę, oczywiście również czarną, nałożono także na prokuratorów, adwokatów, radców prawnych. Krój ten sam, obowiązują tylko odmienne kolory żabotów i lamówek: fioletowy dla sędziów, czerwony, a jakże, dla prokuratorów, zielony, dawniej czarny, dla adwokatów, niebieski dla radców prawnych. Pomysł nie jest zły. Kolor powinien sygnalizować publiczności, kto jest, a kogo nie ma w sali rozpraw. Czerwień lamówek i żabotów tóg prokuratorskich jednoznacznie kojarzy się ze złowrogą władzą publiczną i zwierzchnictwem, zaś biskupi fiolet sędziowski z rozstrzyganiem. Na tym skojarzenia się kończą”Tamże, s. 200.. Nie do końca jednak można się z tym zgodzić. Zieleń na togach adwokackich kojarzy się jednoznacznie pozytywnie. Symbolizuje ona przyrodę, życie, płodność. Symbolika chrześcijańska postrzega ten kolor „w jednakowej odległości od błękitu nieba i czerwieni piekła (…), jako barwę neutralną i pośredniczącą, uspokajającą, odświeżającą”H. Biedermann, Leksykon symboli, Warszawa: Muza SA 2005, s. 423, Biblia zaś w księdze Mądrość Syracha czyli Eklezjastyka mówi: „Wdzięk i piękność pociągają oko, a nad jedno i drugie – świeża zieleń zasiewów” (Syr. 40, 22)Tamże; Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Poznań–Warszawa: Wydawnictwo Pallottinum 1971, s. 828. . W islamie zieleń jest świętą barwą Proroka i symbolizuje mądrość oraz zdrowie duchowe i cielesneH. Biedermann, Leksykon, s. 424. .
Estetyka ma jednak swoją cenę. Na przykład w kanadyjskiej Brytyjskiej Kolumbii zakaz noszenia w sądzie peruk, uchwalony już w 1905 roku, został bardzo przychylnie przyjęty przez tamtejszych adwokatów, ze względu na wygodę i niebagatelne kosztyJ. Morton, Off with the wigs!, „Advocate” 2014, vol. 72, nr 1, s. 144–145; A. Watts, Wigs-white-red „on the green” – gone!, „Advocate” 2014, vol. 72, nr 1, s. 146–148..
Niewątpliwe wartości estetyczne mają czasem przemówienia stron. Zwłaszcza mowy końcowe obrońców są niekiedy istnymi retorycznymi perełkami. Wystarczy tu przywołać takie nazwiska jak Zygmunt Hofmokl-Ostrowski, Stanisław Szurlej czy Maurycy Axer – „lwowski Cicero”Z. Andrzejewski, Adwokat dr Maurycy Axer (1886–1942), „Palestra” 2004, nr 11–12, s. 165–171. Ten poczet trzeba koniecznie uzupełnić o mecenasa Wilchera, bohatera znakomitej komedii Jerzego Szaniawskiego z 1929 roku, zatytułowanej Adwokat i róże: „Najstarsi woźni nie pamiętali takiego płaczu w sądzie, jak podczas mowy pana mecenasa. Płakała publika, płakała «piękna Frania», płakała policja, płakał prokurator. A sędziowie… Ten woźny się przysięgał, że sukno na stole sędziowskim trzeba było po posiedzeniu wyżymać, takie było mokre od łez…”J. Szaniawski, Adwokat i róże, Kraków: Wydawnictwo Literackie 1987, s. 9.
Współcześnie proces sądowy doznaje niejako metaestetyzacji dzięki transmisjom telewizyjnym. Proces przekształca się wówczas w serial, oglądany z zapartym tchem przez miliony telewidzów, jak to się działo na przykład w sprawie Orenthala Jamesa (O. J.) Simpsona (1995), kiedy uczestnicy procesu wręcz grali do kameryZob. np. E. Rice Jr., The O. J. Simpson Trial, San Diego: Lucent Books 1997, s. 116. . Niemal klasyczne stały się sceny, w których Simpson, na żądanie prokuratora, próbuje, oczywiście bezskutecznie, naciągnąć na swoją dłoń futbolisty zakrwawioną rękawiczkę, znalezioną na miejscu zbrodni. „To była albo jedna z największych ról wszech czasów, miernego zresztą aktora, albo jedno z największych partactw prokuratury, albo też jedno i drugie”L. Reibstein, D. Foote, M. Miller, A Size Too Small, „Newsweek” 1995, June 26, s. 24. . Znakomicie wykorzystał ten blamaż prokuratorów członek zespołu obrońców oskarżonego, notabene nazywanego „Dream Team”E. Rice Jr., The O. J. Simpson Trial, s. 44–46., Johnnie L. Cochran Jr., zwracając się mową wiązaną do przysięgłych: „If it doesn’t fit, you must acquit”www.crimelibrary.com/photogallery/oj-simpson.html (dostęp: 30 marca 2014 r.).. I tak też się stało. Tamten „serial” miał 370 odcinków, a ogłoszenie wyroku oglądało tylko w samych Stanach Zjednoczonych około 150 milionów widzów. W roku 2014 podobny spektakl zafundowała swoim widzom telewizja południowoafrykańska, transmitując proces kalekiego sportowca, Oscara PistoriusaOscar Pistorius trial can be broadcast live on TV, court rules, www.theguardian.com/sport/2014/feb/25/oscar-pistoriustrial-broadcast-live-tv-south-africa (dostęp: 10 marca 2014 r.). , notabene przez gazetę „The Citizen” nazwany „The Oscar Show”, a w „The Washington Post” – „South Africa’s O. J. Simpson case”A. Taylor, The Oscar Pistorius trial: Africa’s O. J. Simpson?, „The Washington Post” 2014, March 1, http://www. washingtonpost.com/blogs/worldviews/wp/2014/03/01/the-oscar-pistorius-trial (dostęp: 30 marca 2014 r.). ! Istotnie, można znaleźć wiele podobieństw pomiędzy tymi dwiema sprawami: obaj oskarżeni byli sportowcami, obaj wyróżniali się pod względem rasowym, obie ofiary, partnerki oskarżonych – Nicole Brown Simpson oraz Reeva Steenkamp, były pięknymi blondynkami...
Telewizja norweska z kolei przekazywała relacje z procesu Andersa Behringa Breivika (2012). Spotkało się to, słusznie, z bardzo krytycznym redakcyjnym komentarzem w niemieckiej „Süddeutsche Zeitung”J. Käppner, Die Bühne des Mörders: Warum Gerichtsfernsehen nicht der Wahrheitsfindung dient, „Süddeutsche Zeitung” z 19 kwietnia 2012 r., https://www.genios.de/document?id=SZ (dostęp: 30 marca 2014 r.). . Według autora proces („Breivik Horror Picture Show”) przekształca się w widowisko, sądową operę mydlaną. Szkodę ponoszą nie tylko oskarżeni, ale także świadkowie i ofiary, którzy w świetle kamer stoją niczym pod pręgierzem na średniowiecznym rynku. Świadomość, że każde słowo, łzy i emocje już na zawsze zagoszczą na YouTube, stanowi niespodziewane obciążenie dla wszystkich uczestników procesu oraz dla powagi sądu. Dla zachowania tej powagi należy zatem chronić nie tylko krewnych ofiar przed obrzydliwymi występami oskarżonych, ale także oskarżonych przed nimi samymi. „Raz jeszcze się okazało, że telewizja nie ma czego szukać w sali sądowej” Tamże. – konkluduje autor komentarza.
Oczywistymi przejawami metaestetyzacji są przedstawienia postaci i zawodu adwokata w malarstwie, teatrze, filmie czy literaturze. Trudno w tym miejscu o wyczerpującą analizę tej problematyki, która zasługuje na osobne, daleko obszerniejsze niż ten esej opracowanie.
Niderlandzki malarz Marinus van Reymerswaele (ok. 1490–po 1567) dwukrotnie malował obraz zatytułowany Adwokaci w swojej kancelarii. Miedzioryt Cornelisa Galle (1576–1650) Trudna droga „dobrej sprawy” do zwycięstwa przedstawia doświadczonych adwokatów oraz, jako ich przeciwieństwo, niedoświadczonych adwokatów wśród podobnie antynomicznie ukazanych sędziów, prokuratorów i świadkówM. Adamska, Katalog, (w:) Wina i kara. Sprawiedliwość w grafice europejskiej XVI–XIX wieku, Kraków: Międzynarodowe Centrum Kultury 2009, s. 74–75.. Anthony Walker (1726–1765) rytował akwafortę Wiejski prawnik i jego klienci, która uchodzi za jego najwybitniejsze dzieło: „Adwokat, w specjalnym stroju, epatuje [chłopów] umiejętnością biegłego czytania i pisania, a także swoją orientacją wśród tylu papierów prawniczych. Z drugiej strony oczywisty jest bałagan i nonszalancja panujące wokół. Zestawienie tych motywów sugeruje satyryczne odczytanie obrazu, jako wizyty prostego człowieka u adwokata o nieokreślonych kompetencjach i umiejętnościach”Tamże, s. 82–83.. Temat palestry upodobał sobie francuski rzeźbiarz i malarz Honoré Daumier (1808–1879), znany skądinąd jako autor kryminalistyczno-politycznej litografii Rue Transnonain, le 15 avril 1834, obrazującej ofiary masakry cywilów, dokonanej przez żołnierzy w czasie rozruchów w Paryżu w kwietniu 1834 rokuD. Lobstein, Le fait divers, (w:) Crime & châtiment, red. J. Clair, Paris: Musée d’Orsay–Gallimard 2010, s. 306.. Daumier jest także autorem serii 38 litografii, zatytułowanej Ludzie sprawiedliwości, publikowanej na łamach „Le Charivari” w latach 1845–1848. Wielokrotnie uwieczniał adwokatów, czasem karykaturalnie, w swych pracach, między innymi: Czytający adwokat, Adwokat z pozwem, Rozmowa trzech adwokatów, Przegraliście wasz proces, to prawda… czy Dwóch adwokatów i śmierćD. Lobstein, Les gens de justice, (w:) Crime & châtiment, red. J. Clair, Paris: Musée d’Orsay–Gallimard 2010, s. 168–169. . Dobrą ilustracją mowy obrończej jest jego obraz olejny Przebaczenie, przedstawiający przemawiającego adwokata, patetycznie wskazującego na krucyfiks wiszący na ścianie za stołem sędziowskim.
Adwokata znajdziemy także u Szekspira, w dramacie Król Henryk VI, cz. 1, kiedy w Ogrodzie Templariuszy zrywa białą różę na znak swych sympatii politycznychR. Vollmann, Arka Szekspira. Przewodnik po miłości i zbrodni, Warszawa: Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza SA 2003, s. 443. . Być może ta postać zainspirowała Jerzego Szaniawskiego do napisania sztuki Adwokat i róże, która doczekała się także inscenizacji telewizyjnych (1965, 2004). Można zapytać, dlaczego mecenas Wilcher hodował róże, a nie, na przykład, goździki? Otóż róża to symbol celu, najwyższego sukcesu i doskonałościJ. E. Cirlot, Słownik symboli, Kraków: Wydawnictwo Znak 2012, s. 352. . Tak widzi to mecenas: „Znam wartość swoich róż… nie są one doskonałe, o, wiem o tym, ale mają w sobie tęsknotę do doskonałości. Tę właśnie tęsknotę z mojego ogrodu widzę w tej róży”J. Szaniawski, Adwokat, s. 66. .
Niewątpliwie jednak bardziej w pamięć zapadają filmowe postaci adwokatów, niejednokrotnie mających zresztą swoje pierwowzory w literaturze. Można tu wymienić oskarową rolę Gregory Pecka jako Atticusa Fincha w filmie Zabić drozda (1962), opartym na książce Harper Lee pod tym samym tytułem (1960). Skoro o literaturze amerykańskiej mowa, nie można nie wspomnieć o książkach Johna Grishama, np. Czas zabijania (1989), zekranizowanej przez Joela Schumachera (1996). Na podstawie powieści Andrew Neidermana reżyser Taylor Hackford nakręcił thriller Adwokat diabła (1997), z Keanu Reevesem jako florydzkim adwokatem, Kevinem Lomaxem, który nigdy nie przegrał żadnej sprawy. Najnowszym przykładem amerykańskiego filmu jest Adwokat (2013), nakręcony przez Ridleya Scotta, z Michaelem Fassbenderem w roli tytułowej.p
Kinematografię francuską reprezentuje na przykład L’Avocat de la terreur (2007) Barbeta Schroedera, którego bohaterem jest Jacques Vergès, obrońca „kata Lyonu”, Klausa Barbie, czy kata Kambodży, Pol Pota.
O obrońcy, który przegrał, gardłową zresztą, sprawę, opowiada Krzysztofa Kieślowskiego Krótki film o zabijaniu (1988), z Krzysztofem Globiszem jako mecenasem Piotrem Balickim. Polskiemu widzowi, zwłaszcza prawnikowi, pozostaje w pamięci interesująca rola Jana Frycza jako „makiawelicznego adwokata”, mecenasa Michała Wilczka, w filmie Wiesława Saniewskiego Bezmiar sprawiedliwości (2006Wikipedia.org/wiki/Jan_Frycz (dostęp: 24 marca 2014 r.). ). Wart wspomnienia jest także film Sprawa Gorgonowej (1977) Janusza Majewskiego, w którym postać obrońcy oskarżonej, dr. Maurycego Axera, odtwarzał znakomicie Aleksander Bardini.
Współscenarzystą Krótkiego filmu o zabijaniu jest Krzysztof Piesiewicz, adwokat. Skłania to do choćby tylko zasygnalizowania kolejnego aspektu przedmiotowej problematyki, a mianowicie adwokata jako twórcy. Nasuwają się tu takie nazwiska jak Karol Bunsch (1898–1987), autor wielu powieści historycznych, Jerzy Edigey, wł. Korycki (1912–1983), autor licznych powieści kryminalnych oraz Ferdinand von Schirach (1964), niemiecki autor takich bestsellerów jak: Przestępstwo, Wina, Sprawa Colliniego czy Tabu. Raciborski adwokat, malarz i poeta Jan Michał StuchłyTmzr.blogspot.com/2009/06/raciborski-jurysta-poeta-malarz.html (dostęp: 30 marca 2014 r.), niech będzie tu jeszcze jednym reprezentantem licznej grupy palestrantów-twórców.
Telewizja nie pozostaje w tyle. Seriale z życia angielskich barristerów, takie jak Silk (2011) czy North Square (2000), emitowane przez BBC i Channel 4, dowodnie o tym świadczą, podobnie jak amerykański The Practice (ABC, 1997–2004), w Polsce nadawany przez Fox Life pod tytułem Kancelaria adwokacka. Z polskich seriali można wymienić Magdę M. (2005–2007) czy Prawo Agaty (2012–2014).
Z punktu widzenia „estetyki sądowej” bardzo interesująca jest postać adwokata-detektywa, bohatera powieści kryminalnej. Dzięki niemu jeszcze wyraźniej dostrzegamy ów estetyczny aspekt rekonstrukcyjny. „Jest to np. typowa czynność detektywa, który mając dane zdarzenie takie, jak przestępstwo, zbrodnia, rabunek – wykrywa fakty i zdarzenia wcześniejsze i na tej podstawie układa sobie pewien cykl zdarzeń logicznie powiązanych (…) Wyjaśnienie zagadki, odkrycie tajemnicy, dostarczenie powiązań wcale nie oczywistych – oto elementy, które mogą mieć walor estetyczny (…)”M. Gołaszewska, Zarys estetyki, s. 134. . Takiego bohatera znajdziemy w książkach Stanleya Gardnera. Tak pisze o nim Roger Caillois: „Wśród wszystkich postaci, którym autorzy powieści kryminalnych każą regularnie wracać na karty swoich książek, bohater Stanleya Gardnera zasługuje na specjalną wzmiankę. Perry Mason jest bowiem bardziej niż inni typem (…) Są to jednostki ambitne i łapczywe, bardzo wymagające, jeśli idzie o pieniądze i szczególnie uzdolnione w obchodzeniu prawa. Kiedy trzeba wyciągnąć z biedy osaczonego klienta, nie mają sobie równych, aby mu sztucznie sfabrykować alibi lub powołać z nicości świadków obrony. Za podobne przysługi żądają oburzających honorariów, można jednakże na nich liczyć – poczucie odpowiedzialności zawodowej mają niezmiernie rozwinięte (…) [Kiedy] występek i prawo podają sobie ręce, jakikolwiek by był cyniczny i łapczywy, adwokat służy w tych warunkach moralności wyższej, szlachetniejszej. Pozbawiony pomocy, walczy samotnie przeciwko wrogiemu światu, gdzie sprzymierzyły się, aby go zniszczyć, zbrodnia i obłuda, oficjalna władza i płatni mordercy (…). Lubi wydawać się gorszym, niż jest rzeczywiście – twardym, kiedy jest wrażliwy, ordynarnym, kiedy delikatny, samolubnym, kiedy otwarty i hojny”R. Caillois, Powieść kryminalna, (w:) Odpowiedzialność i styl. Eseje, Warszawa: PIW 1967, s. 199–200..
Czytelnikom – członkom palestry pozostawmy ocenę, czy i na ile odnajdują się w tych dwóch, niestety wysoce niegenderowych, opisach, otwierającym i zamykającym niniejszy esej. Przedstawiciel zaś każdego zawodu powinien się zadumać nad słowami Poetyhttp://www.cypriannorwid.pl/PROMETHIDION-2.php (dostęp: 18 marca 2014 r.).:
Niejeden szlachcic widział Apollina
I Skopasową Milejską Wenerę,
A wyprowadzić nie umie komina,
W ogrodzie krzywo zakreśla kwaterę;
– Budując śpichlerz często zapomina,
Że użyteczne nigdy nie jest samo,
Że piękne – wchodzi nie pytając bramą!