Zainstaluj aplikację Palestra na swoim urządzeniu

Palestra 9-10/2013

Van Gend en Loos i 50 lat integracji przez prawo (cz. 3)*

Udostępnij

*Część 1 tekstu została opublikowana w „Palestrze” 2013, nr 5–6, a część 2 w „Palestrze” 2013, nr 7–8.

1. Uprawniony i partycypatywny obywatel

Wyrok w sprawie Van Gend zawiera jedynie fundament dla dyskusji o statusie jednostki w prawie unijnymWedług F. G. Jacobsa idea obywatelstwa zawarta była w wersji szczątkowej już w Traktacie o Wspólnocie Europejskiej z 1957 r. Tak w: Citizenship of the European Union – A Legal Analysis, (2007) 13 „European Law Journal” 591, s. 592. . Wprowadzenie obywatelstwa europejskiego odczytywać należy jako kolejny etap procesu, który definiuje istotę i sens prawa unijnego od samego początkuTak Trybunał Sprawiedliwości w: The Report of the Court of Justice on Certain Aspects of the Application of the Treaty on European Union, Luxembourg 1995, s. 4.. Jest to krok istotny, ponieważ daje szansę na większe wyważenie pomiędzy „jednostką – uczestnikiem rynku” a „jednostką – obywatelemC. Closa, The Concept of Citizenship in the Treaty on European Union, (1992) „Common Market Law Review” 1137. . Z jednej strony był to przełom (obywatelstwo jako wywodzony z Traktatu związek prawny pomiędzy Unią a uprawnionymi i zobowiązanymi obywatelami państw członkowskich)Artykuły 18–23 TFUE. , a z drugiej wyraźne potwierdzenie orzeczniczego statusu jednostek. Jednostka jako obywatel Unii zostaje uznana na poziomie Traktatu za nosiciela praw podmiotowych, podmiot, a nie przedmiot prawa. Dla aksjologii systemu kluczowe znaczenie ma uznanie obywatelstwa europejskiego za fundamentalny status obywateli państw członkowskichSprawa C-184/99, Grzelczyk, [2001] ECR I-6193, ust. 31. . Pomiędzy podmiotowością jednostki a obywatelstwem nie ma znaku równości.

O ile status podmiotu uprawnionego wynika z faktu, że jednostka jest podmiotem autonomicznym, którego prawa są wyrazem jej człowieczeństwaD. Chalmers, Ch. Hadjiemmanuil, G. Monti, A. Tomkins, European Union Law, Cambridge 2006, s. 561. , o tyle obywatelstwo jest statusem nadanym z racji przynależności do określonej wspólnoty, z którą jednostka związana jest specyficznym węzłem wierności. Obywatelstwo stawia pytanie o charakter zależności pomiędzy jednostką a wspólnotą, której obywatelem jest jednostka. Obywatelstwo Unii miało więc do spełnienia funkcję symboliczną w sferze identyfikacji jednostek z Unią EuropejskąObywatelstwo od początku frapowało doktrynę prawa europejskiego. Zob. kompleksową oraz podsumowującą stan dyskusji w tym zakresie monografię J. Shaw, The Transformation of Citizenship in the European Union, Cambridge 2007 oraz tam zawarte wyczerpujące odesłania do dalszej literatury. Zob. także A. Bodnar, Obywatelstwo wielopoziomowe. Status jednostki w europejskiej przestrzeni konstytucyjnej, Warszawa 2008. . Stanowiło sygnał do przemieszczenia się wierności z tradycyjnego poziomu krajowego na poziom ponadnarodowy i identyfikacji jednostki ze wspólnotą znajdującą się poza państwemTak już rzecznik generalny F. G. Jacobs w sprawie C-274/96, Bickel & Franz, [1998] ECR I-7637. . Powstaje w ten sposób nowy model solidarności społecznej, dla którego punktem odniesienia przestaje być jedynie perspektywa krajowa, a zaczyna także unijnaM. Dougan, E. Spaventa, Educating Rudy and the (non-) English Patient: A Double – bill on residency rights under Article 18 EC, (2003) 28 „European Law Review” 699. . W tym sensie obywatelstwo Unii zawiera potencjał dla stworzenia nowego rozumienia identyfikacji i politycznej przynależności, które koncentrują się wokół wspólnych wartości konstytucyjnych. Obywatel Unii zaczyna spoglądać na zewnątrz w miejsce tradycyjnego spojrzenia do wewnątrzW szczególności J. Habermas, The Inclusion of the Other: Studies in Political Theory, London 1999. .

Obywatelstwo oparte jest na założeniu o konieczności dynamicznej zmiany rozumienia przynależności i partycypacji. Jednostka przestaje być „obywatelem rynkuTermin za M. Everson, The Legacy of the Market Citizen, (w:) J. Shaw, G. More (red.), New Legal Dynamics of the European Union, London 1995. Zob. także S. Kadelbach, European Citizenship Rights, (w:) D. Ehlers (red.), European Fundamental Rights and Freedoms, Berlin 2007, s. 542. , a staje się obywatelem wspólnoty o charakterze politycznymOrzecznictwo wyczuwa zmianę paradygmatu jednostki i konieczność wyjścia poza klasyczny model wyznaczony przez integrację gospodarczą. Zob. C. Barnard, The Substantive Law of the EU. The Four Freedoms, Oxford 2007, s. 24 i E. Spaventa, From Gebhard to Carpenter: Towards a (non-) Economic European Constitution, (2004) 41 „Common Market Law Review” 743. O tej nowej „jurysprudencji konstytucyjnej” pisałem już także na łamach „Palestry”. Zob. tekst W kierunku jurysprudencji konstytucyjnej, „Palestra” 2012, nr 1–2. . Partycypacja jest elementem konstytutywnym dla obywatelstwa Unii Europejskiej, który nie tylko łączy przeszłość zdominowaną przez podejście rynkowe z teraźniejszością, ale ponadto spogląda w przyszłość, zadając fundamentalne pytanie o kształt wspólnoty i nowe źródła jej legitymizacji. Wyeksponowanie partycypacji wynika stąd, że wcześniej czujna jednostka była przede wszystkim podmiotem uprawnionym (uczestniczącym) w obrębie rynku, podczas gdy dzisiaj dzięki nowemu statusowi obywatelstwa staje się uczestnikiem wspólnoty wychodzącej poza rynek i aspirującej do „jak najściślejszej unii pomiędzy narodami EuropyS. Smismans, New Governance – The Solution for Active European Citizenship, or the End of Citizenship?, (2006– 2007) 13 „Columbia Journal of European Law” 595, s. 597. . Jednostka-obywatel żyje na granicy systemów prawnych i uczy się partycypacji w życiu politycznym państwa innego niż to, którego jest obywatelem. Czyni to na podstawie praw podmiotowych, które wyróżniają jednostkę jako obywatela Unii, niezależnie od posiadania aktywnego statusu ekonomicznegoS. Weatherill, Cases and Materials on EU law, Oxford 2006, s. 493 i n. Interpretacja Trybunału w sposób konsekwentny potwierdza stopniowe przełamanie podziału na osoby „ekonomicznie” i „nieekonomicznie” aktywne”. Zob. przykładowo A. Iliopoulou, H. Toner, Case C-184/99, Rudy Grzelczyk, (2002) 39 „Common Market Law Review” 609, H. Oosterom-Staples, Case C-138/02, Brian Francis Collins, (2005) 42 „Common Market Law Review 205. . Powstaje więc  nowa kategoria praw podmiotowych, wewnętrznie zróżnicowanych, które związane są wprost ze statusem obywatelstwaD. Edward, European Citizenship – Myth, Hope or Reality? The Interpretation of Article 12 of the EC Treaty, w: Problèmes d’interpretation à la memoire de Constantinos N. Kakouris, Bruxelles 2004, s. 129. Podobnie F. G. Jacobs, Citizenship, s. 592, 598, który pisze o citizenship rights i podkreśla, że orzecznictwo z większą intensywnością ingeruje w prawa polityczne o naturze symbolicznej (kwestia imion i nazwisk) w porównaniu z prawami społeczno-ekonomicznymi, gdzie mamy do czynienia z większą receptywnością sądu wobec zgłaszanych ograniczeń.  i które obecnie przechodzą ze sfery potencjalnych możliwości do rzeczywistej aplikacjiN. Reich, Union Citizenship – Metaphor of Source of Rights? (2001) 7 „European Law Journal” 1, s. 9..

Obywatelstwo tworzy jedynie łącznik natury prawnej pomiędzy Unią a swoimi obywatelami. Dodajmy jednak w tym miejscu, że obywatelstwo działa jako miecz obosieczny: z jednej strony zakłada element przynależności do europejskiej wspólnoty i jej nowego porządku prawnego, ale z drugiej opiera się na elemencie wykluczenia. W tym drugim przypadku chodzi o przepaść powstającą pomiędzy obywatelami Unii a obywatelami państw trzecich, którzy nie są obywatelami państw członkowskich, a więc i obywatelami UniiTak krytycznie J. M. Broekman, A Philosophy of European Law. Positions in Legal Space and the Construction of a Juridical World Image, Leuven 1999, w szczególności s. 325 i n. , mimo że są w stanie wykazać wieloletni związek z terytorium danego państwaZob. krytycznie (ze wskazaniem na statystyki) D. Chalmers, Ch. Hadjiemmanuil, G. Monti, A. Tomkins, European Union Law, s. 572–573. . Niewykorzystany potencjał obywatelstwa polega na tym, że nie musiałoby ono opierać się na obywatelstwie krajowym w postaci, w jakiej ten związek komplementarności (akcesoryjności) jest ujęty obecnie. Akcesoryjność ogranicza ten potencjał, a tym samym stoi na przeszkodzie odegrania przez obywatelstwo Unii niezależnej funkcji legitymizującej, Unii jako Unii, a nie Unii poprzez legitymizację państw opartą na obywatelstwie krajowym. Wówczas podstawą nadania obywatelstwa Unii byłby związek z terytorium danego państwa, a nie posiadanie obywatelstwa tego państwaZob. N. Reich, Union Citizenship, s. 16–18 oraz tam powołana literatura postulująca oderwanie obywatelstwa Unii od obywatelstwa krajowego. . Akcesoryjność obywatelstwa krajowego nie powinna być więc przeciwstawiana obywatelstwu Unii Europejskiej z perspektywy zależności i hierarchii (ważności). Punkt odniesienia lojalności jednostek w postaci „swojego” państwa członkowskiego nadal pozostaje istotny, ale musi być rekonstruowany w świetle zachodzących zmian w statusie jednostki, która staje się kimś znacznie więcej niż tylko obywatelem swojego państwa: podmiotem funkcjonującym na kilku poziomach. Z tej perspektywy obywatelstwo Unii Europejskiej jest wielkim wyzwaniem przyszłości, dla którego oceny prawidłowe jest wyjście poza zdarzenia jednostkowe i dostrzeżenie procesu transformacji w klasycznym pojmowaniu lojalności i przynależnościPor. D. Kostakopoulou, European Union Citizenship: Writing the Future, (2007) 13 „European Law Journal” 623, s. 646..

2. Zobowiązany obywatel

Autonomia i indywidualna wolność stanowią minimum każdego systemu prawnegoJ. J. Shestack, The Philosophical Foundations of Human Rights, (w:) J. Symonides (red.), Human Rights: Concept and Standards, Ashgate 2000, s. 43.. Jednostka jest samorządzącym się podmiotem, który decyduje o sobie i pozwala innym na to samo. Autonomia jednostki to jednak nie tylko sfera prawa podmiotowego. Założenie o autonomiczności jednostki oznacza także, że jest ona w stanie być także podmiotem zobowiązanym. Akceptacja indywidualizmu jednostki nie wyklucza wcale przyznania, że jednostka jest także członkiem większej wspólnotyJ. Donnelly, Universal Human Rights in Theory and Practice, Ithaca, London 1989, s. 90. . Prawidłowe rozumienie indywidualizmu to sfera zarówno praw, jak i obowiązków, które jednostka ma wobec wspólnoty, w której żyjeL. Henkin, The Age of Rights, New York 1990, s. 4–5. . Sam termin „prawo” zakłada istnienie wspólnoty i możliwość zrelacjonowania prawa podmiotowego jednostki wobec tej wspólnotyJ. R. Pennock, Rights, Natural Rights, and Human Rights – A General View, (w:) J. R. Pennock, J. W. Chapman (red.), Human Rights, Nomos XXIII, New York 1981, s. 6. . „Filozofia Van Gend en Loos” była tradycyjnie rozumiana jako stanowiąca wyraz dominacji podejścia liberalnego, w której jednostka korzysta z praw podmiotowych, ale nie ma wobec wspólnoty obowiązkówS. Smismans, New Governance – The Solution For Active European Citizenship, Or the End of Citizenship? (2006– 2007) 13 „Columbia Journal of European Law” 595, s. 597. Wyeksponowanie prawa podmiotowego jako element statusu jednostki było widoczne w wystąpieniach F. Picod, The Status of individuals as holders of individuals rights (prelude to the citizenship of the Union) – referat przedstawiony w trakcie konferencji z okazji 50. rocznicy wydania wyroku w sprawie Van Gend en Loos (Luksemburg, 13 maja 2013 r.). . Tymczasem wbrew dominującemu poglądowi „filozofia Van Gend en Loos” to nie tylko język prawa indywidualnego, ale także obowiązku. Dopiero połączone prawo podmiotowe i obowiązek składają się na prawidłowo zrekonstruowane dziedzictwo prawne jednostkiPamiętajmy jednak o możliwości nakładania obowiązków przez szczególne przepisy Traktatu i rozporządzenia. Zob. o tym wyczerpująco S. Prechal, S. de Vries, Seamless web of judicial protection in the internal market?, (2009) 34 „European Law Review” 5. . Dysproporcja w rozłożeniu elementów całości na korzyść prawa podmiotowego może zostać złagodzona przez koncepcję nadużycia prawa jako integralny element unijnej filozofii prawa podmiotowegoO koncepcji nadużycia prawa w prawie europejskim szerzej T. T. Koncewicz, Zakaz „nadużycia prawa”, (w:) Z. Brodecki (red.), Europa sędziów, Warszawa 2007, s. 266 i n.. Nadużycie prawa może wystąpić jako uzupełnienie po stronie obowiązku w statusie jednostki i bilansować sferę prawa podmiotowego, która dotychczas zdominowała język orzecznictwaS. Prechal, Member State Liability and Direct Effect: What’s the Difference After All?, (2006) „European Business Law Review” 299, s. 303. . W przeciwieństwie do „sfery prawa podmiotowego” sfera obowiązku w postaci nienadużywania prawa podmiotowego stanowiła przez długi okres marginalny przedmiot zainteresowania TrybunałuN. Reich, Union Citizenship, s. 21 i n. . Z „nadużyciem prawa” w prawie unijnym mamy do czynienia, gdy prawo podmiotowe, którego źródłem jest regulacja wspólnotowa, jest wykorzystywane w celu innym niż ten, dla realizacji którego zostało przyznaneZob. kompleksowe analizy K. Engsig Sørensen, Abuse of Rights In Community Law: A Principle of Substance or merely rhetoric, (2006) 43 „Common Market Law Review” 423. Wcześniej także D. Weber, Abuse of Law. European Court of Justice, 14 December 2000, Case C-110/99, Emsland Starke, (2004) 31 „Legal Issues of Economic Integration” 43 oraz F. Lagondet, L’abus de droit dans la jurisprudence communautaire, (2003) „Journal des tribunaux” 8. Udogodnienia dostępne dzięki Traktatowi „nie mogą oznaczać dla beneficjentów prawa możliwości unikania stosowania przepisów prawa krajowego i zabraniać państwu podejmowania kroków zapobiegających takiemu nadużyciuSprawa C-370/90, Singh, [1992] ECR I-4265. Dla konstatacji „nadużycia prawa” konieczne jest spełnienie dwóch warunków: obiektywnego i subiektywnego. Warunek obiektywny dotyczy braku realizacji celu regulacji unijnej. Warunek zaś subiektywny dotyczy nastawienia korzystającego z prawa unijnego, jego zamiaru, który ma polegać na tworzeniu w sposób „sztuczny warunków, od spełnienia których zależy uzyskanie korzyści przewidzianej w prawie unijnymSprawa C-110/99, Emsland-Stärke GmbH oraz D. Weber, Abuse of Law. Z taką sytuacją nie mamy do czynienia w przypadku powołania spółki w państwie, którego regulacja prawna jest najmniej restrykcyjna, „nie może samo w sobie stanowić naruszenia prawa do zakładania przedsiębiorstw”. Prawo do założenia przedsiębiorstwa w jednym państwie, a jego oddziałów w innym „jest w sposób inherentny wpisane w korzystanie z gwarantowanego przez Traktat prawa do zakładania przedsiębiorstw”. Tak sprawa C-212/97, Centros, [1999] ECR I-1459. . Onus probandi w zakresie wykazania, że motywem osoby powołującej się na prawo unijne jest nadużycie prawa, ciąży na państwie członkowskim, które zamierza z takiego zarzutu skorzystaćW konsekwencji Trybunał tylko wyjątkowo akceptuje, że mamy do czynienia z nadużyciem prawa, a państwo członkowskie może podjąć działania prewencyjne, zapobiegając nadużyciu swojej regulacji krajowej. Zob. sprawa C-63/99, Głoszczuk, [2001] ECR I-6369. W orzecznictwie pojawia się termin „niebezpieczeństwo oszustwa” jako charakteryzujący działanie osoby korzystającej z prawa unijnego w sposób nieprawidłowy. Zob. sprawa C-370/90, Singh, [1992] ECR I-4265 i ostatnio C-109/01, Hacene Akrich, [2003] ECR I-9607. O tym A. Kaczorowska, Law of the European Union, London 2004, s. 209 i n. . W sposób kompleksowy Trybunał odniósł się do nadużycia prawa w sprawie Chen, która z tego powodu zasługuje na szczególną uwagęSprawa C-200/02, Zhu and Chen v Secretary of State for the Home Department, [2004] ECR I-9925.. Zarówno rzecznik generalny, jak i Trybunał nie zgodzili się z zarzutem rządu brytyjskiego, że w sprawie mamy do czynienia z „nadużyciem prawa”. „Nadużycie prawa” znajduje zastosowanie tylko w sytuacjach wyjątkowychRzecznik generalny mówił o postępowaniu, które polega na „nieprawidłowym (improperly) lub oszukańczym (fraudulently) powoływaniu prawa unijnego”, ust. 116 opinii. Okoliczność, że osoba korzysta w sposób świadomy z prawa unijnego, aby uniknąć stosowania wobec niej niekorzystnej regulacji krajowej, nie stanowi podstawy do uznania, że przepisy prawa unijnego nie mogą znaleźć zastosowania.. Podobnie argumentował Trybunał, który na pierwszy plan wysunął cel powoływania się na prawo unijne. Aby mówić o nadużyciu prawa, powołanie się na prawo podmiotowe i korzystanie z niego musi być dotknięte nieprawidłowością lub oszukańcze. Zamiar działającego musi charakteryzować szczególne zabarwienie. Sam cel uniknięcia stosowania przepisów krajowych, które z różnych względów mogą być dla podmiotu prawa mniej korzystne aniżeli właściwe przepisy unijne, nie wystarczaCo więcej, bardzo często powołanie prawa unijnego będzie wynikało ze świadomie dokonanego wyboru pomiędzy dwoma konkurencyjnymi regulacjami prawnymi i podyktowane właśnie dążeniem do wykluczenia stosowania przepisów krajowych, a w ich miejsce zastosowania przepisów prawa unijnego. Takie postępowanie znajduje się pod ochroną prawa unijnego. Zob. szerzej B. Kunoy, A Union of national citizens: the origin’s of the Court’s lack of avant – gardisme in the Chen case, (2006) 43 „Common Market Law Review” 179 oraz. B. Hofstötter, A cascade of rights, or who shall care for little Catherine? Some reflections on the Chen case, (2005) 30 „European Law Review” 548. . Obok więc powołania przepisu unijnego musi istnieć dodatkowy element subiektywny  po stronie działającego, który to element zostaje wykazany przez osobę zarzucającą „nadużycie prawa”. Ustalenie, czy tak jest istotnie, należy do sądu krajowegoJest to istotne, gdyż wszystkie sprawy, w których pojawiał się argument z „nadużycia prawa”, zostały rozstrzygnięte na podstawie art. 267 TFUE. . Orzecznictwo stopniowo wychodzi poza początkową akceptację nadużycia prawa jako możliwego ograniczenia sfery prawa podmiotowegoN. Reich, Union Citizenship, s. 22, który w podobny sposób pisał o początkowym podejściu Trybunału i postulował odważniejsze podejście do sfery obowiązków w postaci nadużycia prawa. i zaczyna przechodzić w kierunku bardziej szczegółowego wypełnienia reguły treścią i konsekwencjami praktycznymi. Istnieć muszą szczególne okoliczności faktyczne konkretnej sprawy. „Filozofia Van Gend” prowadzi do przyjęcia szczególnego domniemania o charakterze wzruszalnym, że beneficjent korzysta ze swojego prawa w sposób zgodny z obowiązującym porządkiem prawnymZob. F. G. Jacobs, Citizenship of the European Union – A Legal Analysis, (2007) 13 „European Law Journal” 591, s. 592, który potwierdza, że na pierwszy rzut oka sprawa Chen mogła istotnie stanowić przykład nadużycia prawa.. Dzisiaj koncepcja nadużycia prawa stanowi ustabilizowany element orzecznictwa, dla którego zgodność powoływania się na prawo podmiotowe z prawem unijnym jest regułą, a nadużycie wyjątkiem, który podlega zawężającej interpretacjiK. E. Sørensen, Abuse of Rights in Community Law: A Principle of Substance Or Merely Rhetoric? (2006) 43 „Common Market Law Review” 423, s. 458. . Na kształtujące się orzecznictwo należy więc spojrzeć z szerszej perspektywy. Krytykowanie okoliczności powołania się na bezpośrednio skuteczne przepisy unijne godziłoby w podstawowe założenie, na którym opiera się „filozofia Van Gend en Loos”: aktywnej roli jednostek, które korzystając z prawa unijnego, wykluczają stosowanie wobec siebie niekorzystnej regulacji krajowej, dokonują wyborów, dbają o swoje interesy. Wprowadzenie obywatelstwa odgrywa w tym zakresie szczególną, dynamizującą rolę, skoro nie tylko po raz pierwszy Traktat wspomniał o obowiązkach, ale też połączył je z osobą obywatela Unii Europejskiej. W konsekwencji status jednostki w prawie unijnym przestaje być domeną wyłącznie praw podmiotowych, a filozofia Van Gend zostaje wzbogacona o nowy element – obowiązku.

3. Van Gend en Loos jako sądowy pakt dla Europy wczorajszej, dzisiejszej i jutrzejszej

„Filozofia Van Gend en Loos” to jednostka partycypatywna i odpowiedzialna, która nie tylko chroni swój status podmiotu uprawnionego, ale ponadto ponosi odpowiedzialność za to, aby „sfera prawa” nie stała się karykaturą własnego odbicia. W tym sensie obowiązek nienadużywania prawa dopełnia obraz jednostki – obywatela w prawie unijnymN. Reich, Union Citizenship, s. 21 i n. , a „filozofia Van Gend en Loos” zostaje uzupełniona o kolejny element. Po 50 latach od wydania wyrok w sprawie Van Gend en Loos stanowi podstawę dla Trybunału do rozwijania jurysprudencji konstytucyjnej, która łączy dominujące dotąd elementy integracji gospodarczej z podejściem opartym na prawach fundamentalnychOstatnio sprawa C-470/03, A.G.M. v. Tarmo Lehtinen (wyrok z 17 kwietnia 2007 r.), w której w grę wchodziło prawo do swobody wypowiedzi. Szerzej o sprawie A. Bailleux, Les droits de l’homme face à la libre circulation – un nouveuax conflit porté devant la Cour de justice, (2007) 72 „Revue trimestrielles des droits de l’home” 1171.. Wprowadzenie przez Trybunał do najnowszego orzecznictwa „godności” jako systemowej  kotwicy jest logiczną konsekwencją procesu, który trwa od Van Gend en Loos – uwalniania jednostki (obywatela) spod dominacji państwa, zabrania prawa politykom i dania go samym zainteresowanym. Godnościowa koncepcja jednostki, która w sądzie i na podstawie efektywnych procedur broni swojego statusu, jest tą klamrą aksjologiczną, która łączy przeszłość z teraźniejszością i pozwala budować przyszłość.

Kluczem do zrozumienia dzisiejszych problemów, przezwyciężenia coraz bardziej dominującego zwątpienia w sens i kierunek integracji, jest odkrycie i powrót do starych precedensów konstytucyjnych, które rekonstruują Traktat jako konstytucyjny pakt pomiędzy państwami i narodami Europy. Jest to pakt, którego logika nie jest dyktowana przez oportunizm chwili, perspektywę najbliższych wyborów i urnę, ale odnawia się poprzez przywiązanie do różnorodnej i otwartej Europy. W tym pakcie ukryta jest „prawdziwa idea EuropyPisałem o tym w Sądowy „Pakt dla Europy”, „Rzeczpospolita” nr 101 (9525) z 30 kwietnia–1 maja 2013 r., s. C8. . Po 50 latach możemy stwierdzić, że Van Gend en Loos dowodzi, iż w procesie integracyjnym sędziowie idą własną drogą i dokonują własnych wyborów. Są „strażnikami swoich obietnic” wobec tych, którzy w sądzie i w prawie chcą widzieć alternatywę wobec nieracjonalności codziennej polityki. Wyrok Van Gend en Loos stanowi najlepsze potwierdzenie starej prawdy, że o ile dla państw podpisanie nowego Traktatu jest końcem ich podróży, o tyle dla sędziów oznacza dopiero jej początek. W swoją podróż sędziowie ruszają bez bliższych wskazówek i drogowskazów. Dlatego ich wybory dokonywane po drodze i konsekwencje tychże będą nierzadko zaskoczeniem. Dzisiaj Europa nie musi sięgać daleko po inspiracje i wskazówki. Wystarczy dobrze wczytać się w wyrok Van Gend en Loos i jego głęboko europejskie przesłanie. Jeżeli tak się stanie, to sędziowie wydający ten wyrok istotnie byli wizjonerami.

0%

Informacja o plikach cookies

W ramach Strony stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze Strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Możecie Państwo dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce internetowej w każdym czasie. Więcej szczegółów w "Polityce Prywatności".