Poprzedni artykuł w numerze
*LEX nr 1211863.
Teza glosowanej uchwały brzmi:
W sprawie o wydanie zaświadczenia wykonawcy testamentu (art. 665 k.p.c.) sąd bada istnienie testamentu i jego ważność ze względu na formę.
Niniejsza teza została zredagowana w odpowiedzi na przedstawione przez Sąd Okręgowy w Krakowie zagadnienie prawne z 27 grudnia 2011 r.: „czy i jakie przesłanki ważności testamentu podlegają badaniu w sprawie o wydanie zaświadczenia dla wykonawcy testamentu (art. 986 k.c. w związku z art. 665 k.p.c.)?”. Rzeczone pytanie zrodziło się na kanwie następującego stanu faktycznego.
Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia w Krakowie oddalił wniosek o wydanie zaświadczenia o powołaniu wnioskodawcy na wykonawcę testamentu Krystyny M. Zauważył, że toczy się postępowanie o stwierdzenie nabycia spadku po wymienionej, w trakcie którego powstał spór odnośnie do istnienia i ważności testamentu ustnego. W szczególności podniesiono zarzut braku spełnienia ustawowej przesłanki sporządzenia testamentu szczególnego w postaci obawy rychłej śmierci. Z uwagi na powyższe, w ocenie Sądu pierwszej instancji, wniosek o wydanie zaświadczenia był przedwczesny, gdyż nie można było ustalić, czy testament został sporządzony, a wnioskodawca powołany na wykonawcę rozrządzeniaUzasadnienie glosowanej uchwały..
Krytycznie oceniam stanowisko zajęte przez Sąd Najwyższy na gruncie przedmiotowej sprawy. Zanim zostaną wskazane konkretne argumenty składające się na sygnalizowaną krytykę, należy pokrótce opisać wywody Sądu Najwyższego, zaprezentowane w uzasadnieniu niniejszego rozstrzygnięcia.
Na wstępie rozważań Sąd Najwyższy odwołał się do specyfiki, funkcji i celów spraw spadkowych rozpoznawanych w postępowaniu nieprocesowym. Następnie skoncentrował się na sprawach dotyczących wykonawcy testamentu. W efekcie powołał się na przepis art. 665 § 1 k.p.c., zgodnie z którym „sąd spadku albo notariusz wyda osobie powołanej na wykonawcę testamentu, na jej wniosek, zaświadczenie, w którym wymieni imię, nazwisko, miejsce ostatniego zamieszkania oraz datę i miejsce śmierci spadkodawcy, imię, nazwisko i miejsce zamieszkania wykonawcy testamentu, jak również zamieści stwierdzenie, że dana osoba została powołana na wykonawcę testamentu. W zaświadczeniu wskazuje się też prawa i obowiązki wykonawcy testamentu, jeżeli zostały one określone przez spadkodawcę”. Ponadto zwrócono uwagę na regulację § 141 zarządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 12 grudnia 2003 r. w sprawie organizacji i zakresu działania sekretariatów sądowych oraz innych działów administracji sądowejDz. Urz. MS nr 5, poz. 22., według której „w zaświadczeniu dla wykonawcy testamentu wymienia się nazwę sądu, sygnaturę akt sprawy, imię, nazwisko i miejsce zamieszkania wykonawcy testamentu oraz imię, nazwisko i ostatnie miejsce zamieszkania spadkodawcy, a także datę i miejsce jego śmierci”.
Dalej Sąd Najwyższy stwierdził, że zakres kognicji sądu orzekającego w sprawie o wydanie zaświadczenia nie został określony, wobec czego należy go ustalić przy uwzględnieniu celu tego postępowania. W konsekwencji uznano, że w tego typu sprawach „sąd nie bada ważności testamentu we wszystkich aspektach, a więc zarówno co do spełnienia wymagań formalnych, jak i materialnych, a w szczególności zdolności testatora do testowania, wad oświadczeń woli itp. Tak szeroka kognicja pozostaje w sprzeczności z celem omawianego postępowania, a także prowadziłaby do rozpoznania kwestii zastrzeżonych wyłącznie do postępowania o stwierdzenie nabycia spadku i przedmiotu zapisu windykacyjnego (art. 669 i n. k.p.c.)”Tak Sąd Najwyższy w uzasadnieniu glosowanej uchwały..
Sąd Najwyższy uznał, że w postępowaniu o wydanie zaświadczenia wykonawcy testamentu sąd orzekający winien ustalić samo istnienie testamentu oraz to, czy został on wyposażony w klauzulę ustanawiającą wnioskodawcę jego wykonawcą. Konstatując, stwierdzono, że sąd zobligowany jest badać nieważność testamentu spowodowaną wyłącznie naruszeniem wymogów formalnych. Badanie innych okoliczności decydujących o ważności rozrządzenia mortis causa wykraczałoby poza cel postępowania o wydanie zaświadczenia. Na zakończenie zważono, że przedmiotem badania sądu w postępowaniu, o którym mowa w treści art. 665 k.p.c., jest także istnienie testamentu, a onus probandi w tym zakresie obciąża wnioskodawcę, tj. wykonawcę testamentu. Taki – wąski – zakres kognicji, zdaniem Sądu Najwyższego, powinien chronić podstawowe interesy spadkobiercówTamże..
Moim zdaniem zarówno teza zacytowana na wstępie, jak też argumenty wskazane w uzasadnieniu glosowanej uchwały nie przekonują.
Po pierwsze, nie sposób podzielić poglądu Sądu Najwyższego, jakoby brak określenia ipso iure zakresu kognicji sądu w postępowaniu o wydanie zaświadczenia wykonawcy testamentu przemawiał na rzecz tezy, że w tego typu sprawach należy ograniczyć badanie testamentu jedynie do kodeksowych wymogów formalnych. Takie twierdzenie nie znajduje uzasadnienia w obowiązujących przepisach proceduralnych. W mojej ocenie pozostaje też ono w sprzeczności z przepisami prawa materialnego, w tym zwłaszcza z regulacjami księgi czwartej Kodeksu cywilnego.
Za niezasadne i niebezpiecznie liberalne uważam postulowanie ograniczenia badania przez jakikolwiek sąd ważności testamentu li tylko przez pryzmat realizacji prawem wymaganych rygorów formalnych. Ośmielę się twierdzić, że próba odseparowania wymogów dotyczących formy rozrządzenia na wypadek śmierci od pozostałych przesłanek jego ważności, tj. zdolność testowania, animus testandi, wady oświadczenia woli itp., jest wyłączona przy dokonywaniu oceny ważności testamentu. Nie można bowiem definitywnie wykluczyć tezy, że mimo iż pod względem formy spisany własnoręcznie, datowany i sygnowany podpisem dokument na pierwszy rzut oka może być postrzegany jako testament holograficzny, to jednak takiego przymiotu zostanie pozbawiony np. z uwagi na brak zdolności lub woli testowania, występujących po stronie autora dokumentu. W takim przypadku wskazany dokument bezspornie nie będzie stanowił testamentu w rozumieniu przepisów prawa spadkowego. Nie można bowiem uznać danego oświadczenia woli za testament pod względem formy i jednocześnie nietestament z przyczyn materialnych (brak zdolności testowania, brak animus testandi). Wszystkie przesłanki ważności testamentu, zarówno formalne, jak i materialne, muszą być badane łącznie i tylko ich całościowa i wszechstronna analiza pozwoli na stwierdzenie, czy in casu mamy do czynienia z ważnym testamentem, czy tylko z jego projektem, tudzież innym niewiążącym sądu oświadczeniem woli, a czasem jedynie wiedzy. Tym samym próba przeforsowania stanowiska, według którego w postępowaniu o wydanie zaświadczenia wykonawcy testamentu sąd orzekający winien badać testament-dokument bez oceny ważności testamentu-czynności prawnej, nie przekonuje.
Oczywiście należy pamiętać, że prawodawca polski nie określił wprost, czym jest „testament”. W piśmiennictwie termin ten występuje w dwóch podstawowych znaczeniach. Przede wszystkim używa się go właśnie na oznaczenie czynności prawnej, mocą której osoba fizyczna określa losy swego majątku post mortem (np. art. 941, 943–945, 947–955 k.c.). Przez czynność prawną rozumie się z kolei pewien stan faktyczny, w skład którego wchodzi co najmniej jedno oświadczenie woli i z którym norma prawna wiąże określony skutek prawnyA. Wolter, Prawo cywilne. Zarys części ogólnej, Warszawa 1963, s. 204. Zob. szerzej: S. Grzybowski, (w:) System Prawa Cywilnego. Tom I. Część ogólna, pod red. W. Czachórskiego, Ossolineum 1974, s. 467–473..
Dopuszczalność traktowania testamentu jako dokumentu z reguły nie jest kwestionowana w doktrynie ani w judykaturze, choć bezspornie dominuje postrzeganie takiego rozrządzenia za czynność prawnąE. Skowrońska, Forma testamentu w prawie polskim, Warszawa 1991, s. 11; M. Niedośpiał, Testament. Zagadnienia ogólne testamentu w polskim prawie cywilnym, Kraków–Poznań 1993, s. 9–10.. Mimo to zdecydowanym przeciwnikiem pierwszego z wymienionych sposobów pojmowania testamentu jest J. Gwiazdomorski, który argumentuje swe stanowisko wadliwością, a właściwie zakazem identyfikowania czynności prawnej z oświadczeniem woliZob. J. Gwiazdomorski, Wykładnia przepisów o testamencie na tle uchwały SN (7) z dnia 22 marca 1971 r., III CZP 91/70, NP 1974, nr 6, s. 828 i n.. Warto nadmienić, że podobne stanowisko było prezentowane na gruncie radzieckiego prawa spadkowego, gdzie testament traktowano typowo jednostronnie, tj. jak czynność prawnąW. I. Sjeriebrowski, (w:) Radzieckie prawo cywilne, pod red. S. N. Bartusia, Warszawa 1955, s. 390.. Zapatrywania te budzą wątpliwości.
O możliwości, a wręcz konieczności traktowania testamentu jako dokumentu świadczą wyraźnie przepisy Kodeksu cywilnego (m.in. art. 946 k.c. – dotyczący sposobów jego odwołania), a także konkretne regulacje Kodeksu postępowania cywilnego (np. art. 646 k.p.c. – nakładający na osobę, u której znajduje się testament, obowiązek złożenia go w sądzie spadku, gdy dowie się o śmierci spadkodawcy)E. Skowrońska, Forma testamentu, s. 12. . Zgodnie z twierdzeniem Sądu Najwyższego: „przewidziany w art. 646 k.p.c. obowiązek złożenia testamentu w sądzie spadku dotyczy również notariusza i obejmuje każdy testament, także testament odwołany”Uchwała SN z 25 czerwca 2003 r., III CZP 14/03, LEX nr 78599 wraz z aprobującą glosą Z. Woźniaka, „Rejent” 2005, nr 6, s. 145 i n.. Warto przy tym podkreślić, że sądowi spadku składa się oryginał testamentu holograficznego, allograficznego, a na żądanie sądu także oryginał (a nie wypis) rozrządzenia notarialnegoM. Niedośpiał, Glosa do uchwały SN z dnia 25 czerwca 2003 r., III CZP 14/03, NPN 2005, nr 1, s. 56–57. Por. też uchwałę SN z 19 lipca 2001 r., III CZP 36/01 (OSNC 2002, nr 1, poz. 7, s. 30), w której testament notarialny traktowany jest jako dokument..
W rozumieniu powołanych przepisów testament jawi się w szczególności jako dokument. Poza tym, nie dezawuując zakazu identyfikowania czynności prawnej z oświadczeniem woli, trzeba pamiętać, że nieodzownym elementem tej pierwszej, od którego zależy nie tyle jej skuteczność, ile przede wszystkim istnienie, jest właśnie oświadczenie woli. Okoliczność tę podkreślił Sąd Najwyższy, który w postanowieniu z 14 czerwca 2012 r., I CSK 564/11, zważył, że „(…) testament notarialny, jak każdy akt notarialny, zawierać musi oświadczenie osoby, od której pochodzi (art. 92 § 1 pkt 5 ustawy z 1991 r. – Prawo o notariacie)”LEX nr 1214325..
Mając na uwadze przedstawione wywody, trzeba zauważyć, że przepisy dotyczące postępowania o wydanie zaświadczenia wykonawcy testamentu nie stwarzają dostatecznych podstaw dla uznania, że w tego typu sprawach sąd orzekający może ograniczyć swoje pole badawcze jedynie do oceny ważności testamentu rozumianego jako dokument. Takie zapatrywanie wydaje się zawodne zwłaszcza w przypadku testamentu ustnego, z którym de facto mieliśmy do czynienia na kanwie rozważanego stanu faktycznego.
Poza tym należy pamiętać, że in casu skarżący-wnioskodawca miał być ustanowiony wykonawcą testamentu w treści rozrządzenia mortis causa. Stąd też weryfikując taką klauzulę testamentową, sąd w rzeczywistości musiałby dokonać także oceny merytorycznej testamentu, a nie zawężać granice badawcze do jego formy. Nadto działanie sądu w tym zakresie byłoby uzasadnione koniecznością sprawdzenia, czy wnioskodawca posiadał legitymację do wszczęcia postępowania w sprawie o wydanie zaświadczenia, skoro wykonawcą testamentu miał być ustanowiony dopiero w treści takiego rozrządzenia.
Wskazane okoliczności wydają się podważać tezę Sądu Najwyższego, jakoby w sprawach o wydanie zaświadczenia wykonawcy testamentu sąd miał badać tylko istnienie testamentu i jego ważność ze względu na formę.
W tym miejscu raz jeszcze należy zaznaczyć, że nie jest możliwe badanie istnienia i ważności testamentu z ograniczeniem się wyłącznie do rygorów formalnych rozrządzenia. O ważności każdego testamentu nie decyduje bowiem sama forma, lecz ogół przesłanek, także o charakterze materialnym. Trudno jest wyobrazić sobie, jak miałoby wyglądać postulowane przez Sąd Najwyższy badanie „istnienia testamentu” z równoczesnym ograniczeniem zakresu kognicji sądu w sprawach o wydanie zaświadczenia jedynie do oceny wymogów formalnych rozrządzenia. Uważam, że takie działanie jest po prostu niewykonalne. W braku realizacji prawem wymaganych rygorów natury materialnej nie będzie można bowiem w ogóle mówić o testamencie.
Uzasadnione wątpliwości może też budzić stwierdzenie Sądu Najwyższego, jakoby postulowany przezeń wąski zakres kognicji sądu orzekającego w sprawie o wydanie zaświadczenia wykonawcy testamentu miał chronić podstawowe interesy spadkobierców. I tu znowu rodzą się pytania: skoro w tego typu sprawach sąd powinien ograniczyć się do badania formy testamentu, pomijając jego treść, to skąd będzie wiedział, kto w danym przypadku dziedziczy ex testamento? A może czynność prawna okaże się nieważna z uwagi na brak zdolności testowania albo jedną z wad oświadczenia woli i wtedy w grę wejdą spadkobiercy ustawowi?
Odstępując od udzielenia odpowiedzi na postawione pytania, sądzę, że argument Sądu Najwyższego, według którego wąski zakres kognicji sądu będzie chronił podstawowe interesy spadkobierców, jest wadliwy. Skoro bowiem nie wiadomo, kim są spadkobiercy, to nie sposób zadbać o ich konkretne, choćby tylko podstawowe interesy.
W tych warunkach pojawia się jednak kolejne pytanie – o zakres kognicji sądu orzekającego w tego typu sprawach.
Moim zdaniem w postępowaniu o wydanie zaświadczenia wykonawcy testamentu sąd winien obligatoryjnie badać ważność rozrządzenia, a już z pewnością wtedy, gdy mocą takiego testamentu powołano jego wykonawcę. Uważam, że dokonując oceny w tym zakresie, sąd musi uwzględnić i przeanalizować ogół przesłanek, zarówno formalnych, jak i materialnych, decydujących o ważności rozrządzenia mortis causa. Natomiast w sytuacji faktycznej, która była przedmiotem glosowanej uchwały, tzn. przy równoczesnym prowadzeniu postępowania o stwierdzenie nabycia spadku, wydaje się, że postępowanie o wydanie zaświadczenia winno być zawieszone do czasu rozstrzygnięcia tej pierwszej sprawy. Warto też zastanowić się nad zasadnością nowelizacji przepisów postępowania nieprocesowego, polegającej na wprowadzeniu ustawowego nakazu łączenia sprawy o wydanie zaświadczenia wykonawcy testamentu z wcześniejszą sprawą o stwierdzenie nabycia spadku po testatorze, przy jednoczesnym zakazie wszczynania tych pierwszych postępowań, w razie gdy sprawa o stwierdzenie nabycia spadku jest w toku.